AlekSob

  • Dokumenty879
  • Odsłony124 418
  • Obserwuję109
  • Rozmiar dokumentów1.9 GB
  • Ilość pobrań71 688

Jones Darynda - Charley Davidson 04 - Czwarty grób pod moimi stopami

Dodano: 6 lata temu

Informacje o dokumencie

Dodano: 6 lata temu
Rozmiar :2.5 MB
Rozszerzenie:pdf

Jones Darynda - Charley Davidson 04 - Czwarty grób pod moimi stopami.pdf

AlekSob Fantastyka
Użytkownik AlekSob wgrał ten materiał 6 lata temu.

Komentarze i opinie (0)

Transkrypt ( 25 z dostępnych 311 stron)

„Fourth Grave Beneath My Feet” - Darynda Jones Made by: divinehotties 2 Zapraszamy do czytania i komentowania czwartej części o przygodach Charley Davidson i seksownego syna Szatana. „Fourth Grave Beneath my Feet” Tłumaczenie: agnes_ka1; Feisty; sasha81; axses; Vi_Piccola_Pervertita Beta: Jenny13 Skład: axses

„Fourth Grave Beneath My Feet” - Darynda Jones Made by: divinehotties 3 Rozdział 1 Tylko dwie rzeczy w życiu są pewne. Zgadnij która z nich to ja. - CHARLEY DAVIDSON, PONURY ŻNIWIARZ Siedziałam oglądając program „Kup To Z Domu” razem z moją zmarłą ciotką Lillian i zastanawiałam się, czym byłoby moje życie, gdybym właśnie nie zjadła pudełka „Czekoladowej Terapii Ben&Jerry” popijając je mocha latte. Prawdopodobnie tym samym, ale było to coś do przemyślenia. Późno-poranne słońce przedostawało się przez zasłony przecinając twardymi smugami moje ciało i rzucało ultra-odjazdowy cień, dający efekt rodem z filmu noir1. Ponieważ moje życie zdecydowanie zrobiło zakręt w kierunku ciemnej strony, film noir pasował. Pasowałby nawet bardziej, gdybym nie miała na sobie spodni od piżamy STAR WARS i błyszczącej koszulki bez rękawów, dumnie obwieszczającej ZIEMSKIE DZIEWCZYNY SĄ ŁATWE. Ale tego poranka po prostu nie miałam siły przebrać się w coś stosowniejszego. Od kilku tygodniu miałam problemy z letargiem. I odkąd torturował mnie mężczyzna zwany Earlem nagle stałam się nieco agorafobiczna2. To było do dupy. Tortury. Nie jego imię. Z drugiej strony ja nazywałam się Charlotte Davidson, ale większość nazywała mnie Charley. - Czy mogę z tobą porozmawiać, Kluseczko? Albo Kluseczką, jednym z wielu imion zwierząt domowych, ale ciotka Lillian nalegała, by tak do mnie mówić. Ciotka Lil zmarła gdzieś w latach sześćdziesiątych, a ja mogłam ją zobaczyć, ponieważ urodziłam się jako Ponury Żniwiarz, co w zasadzie oznaczało trzy rzeczy: po pierwsze mogłam komunikować się ze zmarłymi ludźmi – 1 Noir - czyli czarny film lub czarne kino – gatunek amerykański wywodzący się z kina gangsterskiego, rozwijany głównie w latach 40 i 50-ych XX wieku. 2 Agorafobia – irracjonalny lęk przed przebywaniem na otwartej przestrzeni, wyjściem z domu, wyjściem do sklepu, tłumem i miejscami publicznymi.

„Fourth Grave Beneath My Feet” - Darynda Jones Made by: divinehotties 4 tymi, którzy umierając nie przeszli na drugą stronę – i zazwyczaj działo się to codziennie. Po drugie: byłam super-hiper jasna dla tych w krainie duchów, a wspomniani zmarli mogli zobaczyć mnie z dowolnego miejsca na świecie. Kiedy byli gotowi do przejścia, mogli przejść przeze mnie. Co prowadzi do trzeciej rzeczy: jestem portalem z ziemskiej płaszczyzny do tego, co wielu nazywa niebem. Było ciut więcej niż to – włączając w to rzeczy, których musiałam się nauczyć – ale to była fundamentalna istota mojej regularnej pracy. Tej, za którą mi nie płacono. Byłam również Prywatnym Detektywem, ale ta fucha również nie spłacała rachunków. W każdym razie nie ostatnio. Przekręciłam głowę wzdłuż tyłu kanapy w kierunku ciotki Lil, która, prawdę mówiąc, była świetną ciotką pochodzącą ze strony mojego ojca. Chuda, starsza pani, o stonowanych, szarych oczach i siwych włosach z bladoniebieskim odcieniem, ubrana w swój zwyczajny strój, jako że zmarli rzadko zmieniali ubrania. Miała na sobie skórzaną kamizelkę założoną na podomkę w kwiaty i koraliki miłości, będące testamentem jej końca w latach sześćdziesiątych. Miała również kochający uśmiech, który stawał się coraz bardziej zwichrowany. Ale to tylko sprawiało, że uwielbiałam ją coraz bardziej. Miałam słabość do szalonych ludzi. Nie byłam pewna dlaczego podomka weszła w grę, skoro ciotka była taka chuda – wyglądała jak słup, na który zarzucono namiot i zebrano go na jej kruchych biodrach – ale kim ja byłam, by to osądzać? - Absolutnie możesz ze mną porozmawiać, ciociu Lil. - Próbowałam się wyprostować, ale nie mogłam tego zrealizować, ponieważ każdy ruch wymagał wysiłku. Siedziałam na tej bądź innej kanapie przez dwa miesiące i dochodziłam do siebie po przebytych torturach. Wtedy przypomniałam sobie, że za chwilę będzie program o garnkach, na który czekałam cały ranek. Z pewnością ciotka Lil to zrozumie. Zanim mogła cokolwiek powiedzieć, podniosłam palec, by umieścić ją w trybie pauzy. – Ale czy nasza rozmowa może zaczekać aż skończy się program o garnkach pokrytych kamieniem? Poprzyglądam się tym garnkom przez chwilę. Są powlekane. Kamieniem. - Ty nie gotujesz. Miała rację.

„Fourth Grave Beneath My Feet” - Darynda Jones Made by: divinehotties 5 - Zatem co jest? – Podparłam moje odziane w kapcie-króliki stopy na stoliku do kawy i skrzyżowałam nogi w kostkach. - Nie jestem pewna jak ci to powiedzieć. – Oddech uwiązł jej w gardle i pochyliła niebieską głowę. Zaalarmowana wyprostowałam się, mimo energii jaką to zabrało. - Ciociu Lil? Cofnęła podbródek w smutku. - Ja… ja sądzę, że jestem martwa. Mrugnęłam. Patrzyłam na nią przez chwilę. Potem mrugnęłam ponownie. - Wiem. – Pociągnęła nosem w masywny rękaw podomki w kwiaty, a koraliki miłości przesunęły się bezszelestnie wraz z jej ruchem. Nieożywione obiekty śmierci niosły ze sobą dziwną ciszę. Jak mimowie. Lub jak ten krzyk Ala Pacino w Ojcu Chrzestnym, kiedy jego córka umarła na schodach. – Wiem. Wiem. – Poklepała mnie po ramieniu w ramach pociechy. – Jest to wiele do przyswojenia. Ciotka Lillian zmarła na długo przed moimi narodzinami, ale nie miałam pojęcia czy wiedziała o tym, czy nie. Wielu nieboszczyków nie wiedziało. Właśnie z powodu tych wątpliwości nigdy o tym nie wspominałam. Przez lata pozwalałam jej parzyć sobie niewidzialną kawę w godzinach porannych lub gotować niewidzialne jajka; a potem wyruszała na kolejną przygodę. Ciotka Lil wciąż przeżywała młodzieńcze wybryki. Była podróżniczką. I rzadko przebywała dłużej w jednym miejscu. Co było dobre. W przeciwnym razie nigdy nie dostałabym prawdziwej kawy z rana. Albo w ciągu innych dwunastu razy w ciągu dnia, kiedy potrzebowałam kawy. Gdyby kręciła się tutaj częściej, musiałabym regularnie przechodzić terapię odstawienia kofeiny. I nabawiłabym się naprawdę niezłego bólu głowy. Ale może teraz, kiedy wiedziała, mogłam wyjaśnić całą sprawę z kawą. Byłam wystarczająco ciekawa jej śmierci, by spytać: - Czy wiesz jak umarłaś? Co się stało? Według mojej rodziny zmarła w hipisowskiej komunie w Madrycie podczas szczytu rewolucji. Przed tym wydarzeniem naprawdę była podróżniczką, spędzała lato w Ameryce Południowej i Europie, a zimę w Afryce i Australii. Kontynuowała tą tradycję nawet po śmierci, podróżując daleko. Nie potrzebowała już paszportu. Ale nikt tak naprawdę nie mógł mi powiedzieć jak dokładnie zmarła. Albo jak zarabiała na

„Fourth Grave Beneath My Feet” - Darynda Jones Made by: divinehotties 6 życie. Jak mogła pozwolić sobie na te wszystkie podróże za życia. Wiedziałam, że przez jakiś czas była zamężna, ale moja rodzina nie wiedziała zbyt wiele o tym mężczyźnie. Mój wujek sądził, że jej małżonek mógł być potentatem naftowym z Teksasu, ale rodzina straciła z nim kontakt i nikt nie wiedział tego na pewno. - Nie jestem pewna – powiedziała, kręcąc głową. – Pamiętam, że siedzieliśmy wokół ogniska, śpiewaliśmy piosenki i łykaliśmy LSD… Użyłam każdej uncji siły jaką miałam, by nie pokazać na twarzy przerażenia jakie poczułam na to oświadczenie. - …a Bernie zapytał mnie co było nie tak, ale dlatego, że właśnie wziął działkę LSD nie traktowałam go poważnie. Mogłam to zrozumieć. Spojrzała na mnie, a jej oczy zalały się smutkiem. - Może powinnam posłuchać. Umieściłam rękę wokół jej drobnych ramion. - Przykro mi, ciociu Lil. - Wiem, Kluseczko. – Poklepała mnie po policzku, a jej ręka była chłodna z powodu braku ciała i krwi. Uśmiechnęła się swoim krzywym uśmiechem, a ja nagle zaczęłam zastanawiać się czy może nie wzięła jednej działki za dużo. – Pamiętam dzień, w którym się urodziłaś. Znów zamrugałam ze zdziwienia. - Naprawdę? Byłaś tam? - Byłam. Tak mi przykro z powodu twojej matki. Przeszło przeze mnie ostre ukłucie żalu. Nie spodziewałam się tego i potrzebowałam chwili, by dojść do siebie. - Mi... Mi również przykro. – Wspomnienie matki przechodzącej na drugą stronę zaraz po tym jak się urodziłam nie należało do moich ulubionych. A pamiętałam to tak wyraźnie, tak precyzyjnie. Chwilę, w której rozstała się z ciałem fizycznym, kiedy wyskoczyła jak z procy, a ja wiedziałam, że nasze połączenie zostało zerwane. Nawet wtedy ją kochałam. - Byłaś taka wyjątkowa – stwierdziła ciotka Lil, potrząsając głową na to wspomnienie. – A teraz, kiedy już wiesz, że jestem umarlakiem muszę spytać, dlaczego, do diaska, jesteś taka jasna?

„Fourth Grave Beneath My Feet” - Darynda Jones Made by: divinehotties 7 Cholera. Nie mogłam powiedzieć jej prawdy, że jestem Ponurym Żniwiarzem, a oświetlenie pochodzi z tejże fuchy. Myślała, że byłam wyjątkowa, nie ponura. Kiedy mówiłam o tym głośno to brzmiało jeszcze gorzej. Zdecydowałam się odbiec od tematu. - Cóż, to tak jakby długa historia, ciociu Lil, ale jeżeli chcesz, możesz przeze mnie przejść. Możesz przejść na drugą stronę i być ze swoją rodziną. – Opuściłam głowę, mając nadzieję, że nie będzie zainteresowana moją ofertą. Lubiłam mieć ją w pobliżu, tak egoistycznie jak to brzmiało. - Żartujesz? – Klepnęła kolano. – I przegapić to całe gówno w jakie się pakujesz? Nigdy. – Po niepokojącym rechocie, który przyniósł mi na myśl ostatni horror jaki widziałam, odwróciła się do telewizora. – A więc, co jest takiego kapitalnego w tych garnkach? Usadowiłam się obok niej i oglądałam cały odcinek o rondlach, które potrafiły przyjąć wszelkie rodzaje przemocy, wliczając w to kupę skał prześlizgujących się po nieprzywierającym spodzie, a ponieważ ludzie nie gotowali skał, nie byłam pewna jaki był w tym cel. Jednak rondle wciąż były śliczne. I mogłam płacić w niskich, miesięcznych ratach. Zdecydowanie ich potrzebowałam. Rozmawiałam przez telefon ze zdrowo brzmiącym przedstawicielem obsługi klienta o imieniu Herman, kiedy weszła Cookie. Robiła to często. Wchodziła. Jakby była właścicielem tego miejsca. Oczywiście byłam w jej mieszkaniu. Moje było zagracone i przygnębiające, więc wałęsałam się po jej. Cookie była dużą kobietą, z czarnymi włosami, sterczącymi w każdą stronę i bez jakiegokolwiek wyczucia mody, jeżeli żółta garsonka, którą miała na sobie była jakąkolwiek wskazówką. Była także moją najlepszą przyjaciółką i recepcjonistką, kiedy miałyśmy pracę. Pomachałam jej, a następnie przemówiłam do telefonu: - Odrzucona? Co masz na myśli mówiąc odrzucona? Mam co najmniej dwanaście dolarów na tej karcie, a mówiłeś, że mogę to spłacać w niskich ratach miesięcznych. Cookie pochyliła się nad kanapą, chwyciła słuchawkę i nacisnęła przycisk kończący rozmowę, kompletnie ignorując oburzoną minę, jaką jej posłałam.

„Fourth Grave Beneath My Feet” - Darynda Jones Made by: divinehotties 8 - Nie do końca została odrzucona – stwierdziła, wręczając mi z powrotem telefon. – Jedynie anulowana. – Po czym wzięła pilot i zmieniła kanał na wiadomości. – Położyłam kres wszelkim nowym opłatom na twojej karcie kredytowej Zakupoholiczki… - Co? – Rozważałam udawanie zdenerwowanej i wkurzonej, ale byłam wkurzona bez celowego dodawania tego do swojego stanu. W rzeczywistości byłam też pod wrażeniem. – Możesz to zrobić? Prezenter wiadomości mówił o niedawnej serii napadów na bank. Pokazał nagranie z monitoringu ukazujące zespół czterech mężczyzn, znanych jako Złodzieje Dżentelmeni. Zawsze nosili białe, gumowe maski i mieli przy sobie pistolety, ale nigdy ich nie wyciągali. Ani razu podczas ośmiu napadów na bank, stąd też ich tytuł. Byłam w środku rozważania tego jak znajomo wyglądali, kiedy Cookie chwyciła mnie za nadgarstek i podniosła mnie ze swojej kanapy. - Mogę – powiedziała, kierując mnie w stronę drzwi. - Jak? - To proste. Zadzwoniłam i udawałam, że jestem tobą. - I oni się na to nabrali? – Teraz byłam oficjalnie zbulwersowana. – Z kim rozmawiałaś? Z Hermanem, ponieważ brzmiał super uroczo? Zaczekaj. – Z piskiem zatrzymałam się przed nią. – Wykopujesz mnie ze swojego mieszkania? - Nie tyle wykopuję cię, co stawiam na swoim. Już czas. - Czas? – spytałam trochę niepewnie. - Czas. No cóż, cholera. Mogłam już powiedzieć, że ten dzień będzie do dupy. - Kocham żółty – powiedziałam, stając się małostkowa, kiedy zaganiała mnie do mojego mieszkania. – W ogóle nie wyglądasz jak gigantyczny banan. I dlaczego anulowałaś moją ulubioną zapasową kartę kredytową na cele telezakupów? Mam jedynie trzy. - I wszystkie zostały anulowane. Muszę się upewnić, że opłacam je każdego tygodnia. Ponadto przelałam wszystkie pozostałe środki z twojego konta na tajne konto na Kajmanach. - Potrafisz przelewać pieniądze? - Najwyraźniej.

„Fourth Grave Beneath My Feet” - Darynda Jones Made by: divinehotties 9 - Czy to nie jest jak defraudacja? - To jest dokładnie jak defraudacja. – Po tym jak niemal wepchnęła mnie przez mój próg, zamknęła za nami drzwi i wskazała. – Chcę, abyś rzuciła okiem na te rzeczy. Wprawdzie w moim mieszkaniu był bałagan, ale nadal nie wiedziałam co to miało wspólnego z moją kartą. Ta karta była narzędziem. We właściwych rękach – jak na przykład, powiedzmy, w moich – potrafiła spełniać marzenia. Rozejrzałam się po wszystkich pudłach z super-odjazdowymi rzeczami, które zamówiłam: wszystko od magicznych gąbek szorujących dla każdej gospodyni domowej po aparaty nadawczo- odbiorcze na wypadek nadejścia apokalipsy, kiedy to telefony komórkowe stałyby się przestarzałe. Ściana pudeł wyściełała moje mieszkanie, kończąc się na ogromnej górze zbędnych produktów w jednym, konkretnym obszarze pokoju. Ponieważ moje mieszkanie było wielkości pudełka klocków Lego, niewielka część jaka z niego pozostała była jak połamane Lego. Okaleczone, które nie przetrwało inwazji małych Lego-kosmitów. Było więcej pudeł za ścianą z kartonów, które właśnie widziałyśmy. Kompletnie zgubiłam pana Wonga. Był martwym facetem, który mieszkał w rogu mojego salonu, nieustannie unosząc się plecami do świata. Nigdy się nie poruszał. Nigdy nie mówił. A teraz został stracony na rzecz ekologicznego handlu. Biedny facet. Jego życie nie mogło być ekscytujące. Oczywiście nie pomagało również to, że przeniosłam tutaj swoje biuro, wszystkie teczki i sprzęt biurowy. Moja kuchnia właściwie kompletnie nie nadawała się do użytku do czegokolwiek innego poza przechowywaniem teczek. Ale były to konieczne przenosiny, jako że mój tata zdradził mnie w najgorszy możliwy sposób – kazał mnie aresztować, kiedy leżałam w szpitalu po torturowaniu przez szaleńca – a moje biuro było nad jego barem. Miałam jeszcze do odkrycia co opętało mojego ojca, że kazał mnie aresztować w taki dziwaczny i bolesny sposób. Chciał, abym skończyła z biznesem Prywatnego Detektywa, ale jego sposób działania i wyczucie czasu wymagały zdecydowanych poprawek. Niestety bar był jakieś pięćdziesiąt stóp na północ od mojego mieszkania, więc wychodząc i wchodząc do mojego nowego miejsca pracy będę musiała go unikać. A ponieważ właściwie nie opuszczałam budynku mieszkalnego od dwóch miesięcy, ta

„Fourth Grave Beneath My Feet” - Darynda Jones Made by: divinehotties 10 część była łatwa. Ostatni raz wyszłam po to, by oczyścić biuro i upewniłam się, że ojciec był wtedy na mieście. Zbadałam wszystkie pudła i zdecydowałam odwrócić sytuację na niekorzyść Cookie. Zagrać ofiarę. Zwalić całą winę na nią. Wskazałam na karton Electroluxa i spojrzałam na nią. - A kto, do cholery, zostawił mnie bez opieki? To musi być twoja wina. - Niezła próba – odpowiedziała całkowicie niewzruszona. – Przesortujemy wszystkie te rzeczy i odeślemy wszystko z wyjątkiem tego, czego faktycznie używasz. A nie jest tego dużo. Co więcej, chciałabym kontynuować zbieranie wypłat, jeżeli nie proszę o zbyt wiele. - Zabrałaś American Express? - Och, tę również anulowałam. Sapnęłam udając, że jestem zbulwersowana. Z determinacją zaprowadziła mnie do mojej własnej kanapy, zdjęła z niej pudła i umieściła je na szczycie innych pudeł, a następnie opadła obok mnie. Jej oczy połyskiwały ciepłem i zrozumieniem, a ja natychmiast poczułam się niewygodnie. - Czy ponownie będziemy odbywały rozmowę? - Obawiam się, że tak. - Cook… - Próbowałam wstać i odeprzeć atak, ale położyła rękę na moim ramieniu zatrzymując mnie. - …nie jestem pewna co jeszcze powiedzieć, żebyś wiedziała, że ze mną jest dobrze. – Gdy spojrzała na Margaret znajdującą się wewnątrz mojej kabury udowej, mój głos przybrał obronny ton. – Co? Wielu Prywatnych Detektywów nosi broń. - Razem z piżamą? Parsknęłam. - Tak. Zwłaszcza, jeśli jest to piżama Star Wars, a twój pistolet przypomina blaster3. Margaret była moją nową najlepszą przyjaciółką. Nigdy nie przelała pieniędzy z mojego konta bankowego tak jak inna najlepsza przyjaciółka, której imię nie powinno zostać wymienione. 3 Blaster – broń z fikcyjnego uniwersum Gwiezdnych wojen. Blaster to broń używana m.in. przez żołnierzy, osoby cywilne jak i droidy.

„Fourth Grave Beneath My Feet” - Darynda Jones Made by: divinehotties 11 - Charley, wszystko, o co proszę to, żebyś porozmawiała ze swoją siostrą. - Rozmawiam z nią każdego dnia. – Skrzyżowałam ręce. Nagle wszyscy uparcie twierdzili, że potrzebuję porady, kiedy było ze mną wszystko w porządku. I co z tego, że nie chciałam wyjść ze swojego budynku? Wielu ludzi lubiło pozostawać w domu. Kilka miesięcy z rzędu. - Tak, dzwoni i próbuje porozmawiać z tobą o tym, co się stało, o tym jak się masz, ale ty wyłączasz ją z gry. - Nie wyłączam jej z gry. Po prostu zmieniam temat. Cookie wstała i zrobiła nam po filiżance kawy, a ja dusiłam w sobie rozważania na temat zaprzeczenia. Po tym jak doszłam do wniosku, że lubiłam zaprzeczenie prawie tak bardzo jak mocha latte, wręczyła mi filiżankę. Upiłam łyk, kiedy ponownie usiadła obok mnie. Przewróciłam oczami w ekstazie. Jej kawa była o wiele lepsza niż ciotki Lil. - Gemma sądzi, że możesz potrzebować hobby. – Rozejrzała się po pudłach. – Zdrowego hobby. Jak pilates. Albo wrestling z aligatorem. - Wiem. – Odchyliłam się i zasłoniłam oczy ręką. – Rozważałam spisanie swoich wspomnień, ale nie mogę dojść do tego jak umieścić muzykę porno lat siedemdziesiątych w prozie. - Widzisz – powiedziała, szturchając mnie łokciem. – Pisanie. To dobry początek. Mogłabyś spróbować z poezją. – Wstała i pogrzebała w moim pokrytym pudłami biurku. – Masz – stwierdziła, podrzucając mi papier. – Napisz mi wiersz o tym jak mija ci dzień, a ja zacznę od tych pudeł. Odstawiłam filiżankę i usiadłam. - Naprawdę? A nie mogę po prostu napisać wiersz o mojej ostatecznej dominacji nad światem lub korzyściach zdrowotnych jedzenia guacamole? Stanęła na palcach i spojrzała na mnie zza jednej z moich imponujących ścian. - Kupiłaś dwa elektryczne szybkowary? Dwa? - Były w przecenie. - Charley – powiedziała karcącym tonem. – Czekaj. – Zanurkowała w dół i pojawiła się z powrotem. – Te są niezwykłe. – Wiedziałam. – Mogę jeden? - Abso-kurde-lutnie. Odejmę to od twojej wypłaty.

„Fourth Grave Beneath My Feet” - Darynda Jones Made by: divinehotties 12 To mogło się udać. Mogłam płacić jej moimi zakupami, chociaż nie pomogłoby jej to mieć prądu i bieżącej wody. Ale byłaby szczęśliwa i czyż szczęście nie jest najważniejszą rzeczą w życiu? Powinnam napisać o tym wiersz. - Czy zdajesz sobie sprawę, że aby skorzystać z którejś z tych rzeczy musiałabyś rzeczywiście pójść do sklepu spożywczego? Jej słowa pchnęły mnie w głębszą otchłań rozpaczy, często nazywaną żalem kupującego. - A czy nie po to są ekspresowe dostawy Macho Taco? - Będziesz musiała kupić jedzenie, przyprawy i inne pierdoły. - Nienawidzę chodzić do sklepu spożywczego. - I będziesz musiała nauczyć się gotować. - W porządku – powiedziałam pozwalając, by oddech porażki prześlizgnął się przez moje usta. Miałam fantastyczną smykałkę do dramatyzmu, kiedy go potrzebowałam. – Odeślij z powrotem wszystko, co ma jakikolwiek związek z przygotowaniem żywności. Nienawidzę gotować. - Czy chcesz zachować bransoletkę ku czci Jackie Kennedy? - Czy muszę ją ugotować? - Nie. - Zatem zostaje. – Uniosłam nadgarstek i pokręciłam bransoletką. – Popatrz jaka jest błyszcząca. - I jak dobrze współgra z Margaret. - Całkowicie. - Kluseczko – powiedziała ciotka Lil. Popatrzyłam w górę znad mojej bransoletki ku czci Jackie Kennedy. Teraz, kiedy ciotka wiedziała, że jest martwa, nigdy więcej nie będę musiała przechodzić przez uderzenia paniki na perspektywę jej nalegań, by gotować mi dwa tygodnie z rzędu. Ostatnim razem zostałam niemalże zagłodzona na śmierć. Uniosłam bransoletkę. - Czy uważasz, że ta bransoletka to zbyt wiele? - Jackie pasuje do wszystkiego, skarbie. Ale chciałam porozmawiać z tobą o Cookie. Spojrzałam w kierunku Cookie i skrzywiłam się z rozczarowaniem.

„Fourth Grave Beneath My Feet” - Darynda Jones Made by: divinehotties 13 - Co teraz zrobiła? Ciotka Lil usiadła obok mnie i poklepała mnie po ramieniu. - Sądzę, że powinna poznać prawdę. - O Jackie Kennedy? - O mnie. - Och, racja. - Co, do diabła, robi ta monstrualna maszyna? – spytała Cookie, gdzieś z okolicy kuchni. Pudło pojawiło się znikąd, unosząc niepewnie nad górą innych pudeł. Uśmiechnęłam się z podekscytowania. - Wiesz, czasami zamawiamy kawę i ona ma na górze taką niesamowitą piankę, prawda? - No. - No i ta maszyna robi tą magiczną sztuczkę z pianką. Pojawiła się jej ciemna głowa. - Nie. - Tak. Spojrzała na karton z miłością. - W porządku, możemy to zatrzymać. Będę musiała po prostu wyskrobać trochę czasu ze swojego harmonogramu, by przeczytać instrukcję. - Czy nie uważasz, że ona powinna wiedzieć? – kontynuowała ciotka Lil. Skinęłam głową. Miała rację. Lub miałaby, gdyby Cookie już tego nie wiedziała. - Cook, możesz podejść tu na sekundę? - Dobrze, ale opracowuję system. Jest w mojej głowie. Jeśli stracę go po drodze to nie biorę za to żadnej odpowiedzialności. - Nie mogę niczego obiecać. Podeszła w moim kierunku, z niepokojącym rodzajem radości w oczach potrząsając kolejnym pudłem. - Czy wiesz, że zawsze chciałam mieć wirówkę do sałaty? - Ludzie naprawdę tego chcą? - A ty nie?

„Fourth Grave Beneath My Feet” - Darynda Jones Made by: divinehotties 14 - Sądzę, że to jeden z tych zakupów o 4 nad ranem, przy których gubię wszelkie poczucie rzeczywistości. Nawet nie wiem dlaczego ktokolwiek chciałby wirować sałatę. - Cóż, ja tak. - Okay, zatem mam złe wieści. Usiadła z ostrożnym wyrazem twarzy na krześle po skosie od kanapy. - Masz złe wieści odkąd tutaj siedzisz? - Poniekąd. – Dyskretnie przechyliłam głowę w moją stronę, wskazując na obecność. Cookie zmarszczyła brwi. Zrobiłam to ponownie. Wzruszyła ramionami w zakłopotaniu. Z westchnieniem powiedziałam: - Mam wieści na temat cioci Lillian. - Och. Och! – Rozejrzała się dookoła i pytająco poruszyła brwiami. Szybko pokręciłam głową. Normalnie Cookie grałaby dalej, udając, że również potrafi zobaczyć ciotkę Lil, a ponieważ ciotka Lil w końcu załapała, że może przechodzić przez ściany, nie sądzę, by było to właściwe. Położyłam rękę na dłoni Cookie, mówiąc: - Ciocia Lil odeszła. - Cookie się skrzywiła. - Jest martwa. Wzruszyła ramionami w zakłopotaniu. Ponownie. Tak bardzo chciałam przewrócić oczami do Cookie. Nie chwytała moich wskazówek. Musiałam mocniej się postarać. - Ale wiesz, że potrafię widzieć zmarłych? Zrozumienie pojawiło się na twarzy Cookie, kiedy skumała, że ciocia Lil w końcu załapała. Poklepałam jej dłoń. Naprawdę mocno. - Jest teraz tutaj z nami, tylko nie tak jak ją zapamiętałaś. - Masz na myśli…? - Tak – powiedziałam, przerywając jej zanim mogła cokolwiek zdradzić. – Odeszła. Cookie w końcu zrozumiała całą koncepcję. Nie tylko jej część. Przyłożyła dłoń do ust. Słaby pisk wydostał się przez jej palce.

„Fourth Grave Beneath My Feet” - Darynda Jones Made by: divinehotties 15 - Nie ciocia Lil. – Zgięła się w pół, a szloch poruszył jej ramionami. Subtelnie. - Nie sądziłam, że przyjmie to tak ciężko – stwierdziła ciotka Lil. - Ja również. – Patrzyłam z przerażeniem, kiedy Cookie odgrywała rolę z Ojca Chrzestnego. Z bliska było to nawet jeszcze bardziej upiorne. – Już w porządku - powiedziałam, klepiąc ją po głowie. Naprawdę mocno. Zerknęła przez palce. – Ciocia Lil jest z nami bezcieleśnie. Przesyła wyrazy miłości. - O tak – rzekła ciocia Lil z szaleńczym skinieniem. – Prześlij jej wyrazy mojej miłości. - Ciociu Lil – powiedziała Cookie, prostując się i patrząc obok mnie. Tyle, że w niewłaściwą stronę. Skinęłam ponownie w kierunku ciotki Lil, a Cookie skorygowała swój błąd. - Ciociu Lil, tak mi przykro. Będziemy za tobą bardzo tęsknić. - Ojej, czyż nie jest najsłodsza? Zawsze ją lubiłam. Z uśmiechem wzięłam dłoń ciotki Lil w swoją. - Też zawsze ją lubiłam. Aż do czasu sprzed piętnastu minut. *** Zdecydowałam, że konieczny był prysznic i wskoczyłam pod niego, kiedy Cookie robiła inwentaryzację, a ciocia Lil postanowiła zobaczyć jak wygląda Afryka z jej nowej perspektywy. Zastanawiałam się czy kiedykolwiek dowie się jak długo jest martwa. Z pewnością ja nie zamierzałam jej tego mówić. Gorąca woda była jedną z najlepszych terapii na świecie. Zmywała stres i koiła nerwy. A rottweilery były nawet lepsze. Odkąd wspaniała suczka rottweilera o imieniu Artemida zdechła i stała się moim strażnikiem – o czym wcześniej nie miałam pojęcia – odkryłam, że prysznic jest bardziej wymagający niż zwykle. Głównie dlatego, że Artemida też kochała prysznic. Nie kręciła się w pobliżu zbyt często, ale pojawiała się w chwili, w której odkręcałam wodę. - Hej, skarbie – powiedziałam, kiedy próbowała złapać strumień wody w pysk. Zaszczekała radośnie, a jej głośny skowyt odbił się echem od ścianek wanny.

„Fourth Grave Beneath My Feet” - Darynda Jones Made by: divinehotties 16 Sięgnęłam w dół i podrapałam ją za uszami. Woda przepływała przez nią, więc była sucha w dotyku, ale bardzo starała się złapać grube krople na język. - Wiem jak się czujesz, dziewczyno. Czasami rzeczy, których chcemy najbardziej, wydają się całkowicie poza naszym zasięgiem. Kiedy skoczyła na mnie, machała swoim krótkim ogonem z rozkoszy, a jej waga przyszpiliła mnie do ściany z płytek. Przytrzymałam się główki od prysznica, by utrzymać równowagę, pozwalając jej lizać moją szyję zanim kolejny strumień wody przykuł jej uwagę. Zanurkowała za nim, niemalże podcinając mi nogi. Zdecydowanie potrzebowałam maty prysznicowej. Golenie nóg z rottweilerem, goniącym każdy strumień wody było jak branie życia we własne ręce, ale to musiało zostać zrobione. Po goleniu nóg z minimalną utratą krwi, które było w połowie skuteczne, zakręciłam wodę i przyciągnęłam ją do siebie. Polizała moje lewe ucho, a jej przednie zęby zadrapały płatek, powodując u mnie gęsią skórkę. Roześmiałam się głośno. - Och, dziękuję. Potrzebowałam wyczyścić to ucho. Bardzo ci dziękuję. Z kolejnym skowytem uświadomiła sobie, że czas zabawy się skończył. Wspaniały wodny świat się zatrzymał, więc zanurkowała w zewnętrzną ścianę i zniknęła. Zastanawiałam się czy to było niewłaściwe, że brałam prysznic z psem. Wysuszyłam włosy i ściągnęłam je w coś, co przypominało kucyk, ubrałam się w jeansy i biały pulower z zapinanym kołnierzykiem, a następnie sprawdziłam w lustrze jak wyglądam. Nie miałam pojęcia dlaczego. W przeciągu kilku godzin i tak wskoczę w piżamę. Dlaczego się przebrałam? Dlaczego mnie to obchodziło? Dlaczego również wzięłam prysznic? Wycisnęłam porcję balsamu na dłonie i wtarłam go, jednocześnie badając paskudną bliznę na policzku. Prawie zniknęła. Na każdej innej osobie byłaby stałym przypomnieniem wydarzeń, o których lepiej zapomnieć. Ale bycie Ponurym Żniwiarzem miało swoje zalety. A mianowicie szybkie gojenie się ran i minimalne blizny. Ani strzępu widocznego dowodu na poparcie zasadności mojej nagłej agorafobii. Byłam taka głupia. Wzięłam balsam, który wcześniej wtarłam w dłonie i rozmazałam go na lustrze. Białe smugi zniekształciły moją twarz. Zdecydowanie lepiej. Z każdą sekundą coraz bardziej irytując się sobą podeszłam do okna, by sprawdzić czy mój zdradziecki ojciec był już w pracy. Zdawał się przychodzić coraz

„Fourth Grave Beneath My Feet” - Darynda Jones Made by: divinehotties 17 później i później. Nie żeby mnie to obchodziło. Każdy człowiek, który kazał aresztować własną córkę leżącą w szpitalnym łóżku po tym, jak była torturowana prawie na śmierć, nie zasługiwał na moją uwagę. Byłam tylko ciekawa i to ciekawa w sposób daleki od zainteresowania. Lecz zamiast zobaczyć jasnobrązowego SUV’a ojca, ujrzałam pana Reyesa Farrowa, a oddech uwiązł mi w klatce piersiowej. Opierał się o tylną część baru taty ze skrzyżowanymi rękami na piersi i jedną nogą wspartą o budynek. Wyszedł. Wiedziałam, że tak będzie, ale jeszcze go nie widziałam. Przez dziesięć lat siedział w więzieniu za zbrodnię, której nie popełnił. Gliniarze pojęli to, kiedy facet, który rzekomo był martwy, związał mnie i torturował. Byłam zadowolona, że Reyes jest na wolności, ale żeby się tam znaleźć użył mnie jako przynęty, więc znowu byliśmy w impasie. Byłam na niego wściekła za wykorzystanie mnie w taki sposób. On był na mnie zły za to, że ja byłam wściekła za wykorzystanie mnie. Nasz związek zdawał się zależeć od takich impasów, ale właśnie taka była moja nagroda za pożądanie syna Szatana. Gdyby tylko nie był taki przepyszny i niebezpiecznie seksowny. Miałam słabość do złych chłopców. A ten szczególny zły chłopiec kiedy się urodził musiał zostać zanurzony w jeziorze piękna. Na jego ramionach widoczne były mięśnie, usta miał pełne, zbyt zmysłowe, by mój umysł mógł pozostać spokojny i układające się w markotną, ponurą linię; jego ciemne włosy, zawsze w potrzebie przycięcia, kręciły się mu na karku i opadały na czoło. I mogłam dokładnie dostrzec jego grube rzęsy, wachlujące ponad policzkami. Mężczyzna przeszedł obok niego i pomachał. Reyes skinął głową, ale wtedy musiał poczuć, że go obserwuję. Spojrzał na dół w zamyśleniu, po czym w górę, wprost na mnie. Jego rozwścieczone spojrzenie spotkało się z moim, trwało to przez długi, pozbawiony tchu moment, a następnie zamierzenie powoli zdematerializował się. Jego ciało przekształciło się w dym i pył aż nic z niego nie zostało. Mógł to zrobić. Potrafił oddzielić się od swojego fizycznego ciała, a jego bezcielesna esencja – którą mogłam zobaczyć tak łatwo jak widziałam zmarłych – mogła przenieść się w jakiekolwiek miejsce na świecie, w którym chciał być. Nie dziwiło mnie to w najmniejszym stopniu. Dziwił mnie fakt, że kiedy był w bezcielesnej

„Fourth Grave Beneath My Feet” - Darynda Jones Made by: divinehotties 18 formie nikt inny nie mógł go zobaczyć. A ten mężczyzna mu pomachał. To oznaczało, że to jego fizyczne ciało opierało się o ceglaną ścianę. A co za tym idzie, jego fizyczne ciało zdematerializowało się, zniknęło w chłodnym, porannym powietrzu. Niemożliwe.

„Fourth Grave Beneath My Feet” - Darynda Jones Made by: divinehotties 19 Rozdział 2 Bezczynność jest trudna. Nigdy nie wiesz, kiedy skończysz. - NAPIS NA T-SHIRCIE Aby oderwać się od okna i rozmyślań o tym, czy Reyes Farrow właśnie zdematerializował swoje ludzkie ciało potrzebowałam skorzystać z każdej uncji siły jaką posiadałam. A potem walnęła mnie następna myśl: co on tam, do diabła, robił? Po czym następna: dlaczego był wkurzony? To była moja kolej na bycie wkurzoną. On nie miał do tego powodu. A ja powiedziałam mu, że nie mam najmniejszej ochoty wychodzić z mieszkania i uganiać się za nim. W moim mieszkanku było przytulnie. Myśl o opuszczeniu go, by wdać się w pojedynek z synem zła wcielonego miała dla mnie tyle samo sensu co latające mrówki. Gdzie w tym była logika? Mrówki były wystarczająco przerażające bez umiejętności latania. Wstrząśnięta i zdezorientowana przeszłam przez salon. - Reyes Farrow był na zewnątrz. Opierał się o ścianę baru. Obserwował moje mieszkanie. Cookie podskoczyła. Gapiła się na mnie przez dobre dziesięć sekund, po czym przeskoczyła przez kanapę jak biegacz przez płotki i pognała do mojej sypialni, prawie rozbijając się na oknie. Zaniepokojona była taka zwinna. Nie miałam serca powiedzieć jej, że lepszy widok był z okna w salonie, niż z miejsca, gdzie właśnie stała. Tak samo nie miałam serca powiedzieć jej, że jego już nie było. - Nie ma go tam – zauważyła zmieszanym i spanikowanym głosem. - Co? – zapytałam udając zdziwienie. Pośpieszyłam ku niej i wyjrzałam zza zasłony. Rzeczywiście już go nie było. – Stał tam minutę temu. – Rozejrzałam się po terenie. Skrzywiła się patrząc na mnie. - Wiedziałaś, że już go nie ma.

„Fourth Grave Beneath My Feet” - Darynda Jones Made by: divinehotties 20 Skuliłam się ze wstydu. - Sorry, byłaś tak zaabsorbowana swoją gimnastyką, że nie chciałam cię dekoncentrować. Zdajesz sobie sprawę jak trudno byłoby wytłumaczyć gliniarzom, gdybyś przeleciała przez okno i poszybowała ku własnej śmierci? – Ponownie skupiłam spojrzenie na miejscu, gdzie stał Reyes. – Ale przysięgam, jeśli ten facet wisi mi na ogonie... - Skarbie, żeby mógł wisieć ci na ogonie to musiałabyś gdzieś pójść. To tutaj podchodzi bardziej pod prześladowanie. Miała rację. Taką, którą mogłam rzucić mu w twarz, gdybym kiedykolwiek ponownie z nim rozmawiała. Pochyliłam głowę, kiedy Cookie kontynuowała inspekcję parkingu, w nadziei, że Reyes ponownie się objawi. Nie mogłam jej winić. - A kiedy już przy tym jesteśmy, myślę, że on zdematerializował swoje ludzkie ciało. Podskoczyła zaskoczona. - Myślałam, że to niemożliwe. Jesteś pewna? - Nie. – Wróciłam do mojego zagraconego salonu, ponieważ walnęła we mnie kolejna myśl. Pieprzone ADHD. – Bądź szczera, jak bardzo jestem spłukana? Cookie odetchnęła głęboko i poczłapała za mną. Zanim odpowiedziała przyglądała mi się smutno. - Jeśli brać skalę od jeden do dziesięć, ty nawet się na nią nie załapujesz. Jesteś bardziej jak minus dwanaście. - Kurde. – Z bardzo ciężkim sercem przyglądałam się swojej pamiątkowej bransoletce Jackie Kennedy, po czym odpięłam zapięcie. – Masz, to też odeślij. Wzięła ją ode mnie. - Jesteś pewna? - Taa, i tak tylko udawałam, że pasuje do Margaret. Właściwie gdyby była czarna w białe czaszki... - Niestety nie sądzę, żeby Jackie często nosiła czaszki. Wiesz, nadal mamy kilku klientów, którzy są nam coś winni. - Naprawdę? – To było obiecujące. Wymijałam pudła, by dostać się do Pana Kawusia. Był ostatnią atrakcją jakiej poświęcałam uwagę.

„Fourth Grave Beneath My Feet” - Darynda Jones Made by: divinehotties 21 - Taa. Kiedy się zawahała, wiedziałam, że coś było na rzeczy. Odstawiłam kubek i uniosłam na nią jedną brew. - Na przykład kto? - Na przykład Pani Allen. - Pani Allen? – Dodałam śmietankę i jakieś słodkości. – Płaci mi ciasteczkami. Nie jestem pewna w jaki sposób ma to nam pomóc w zapłaceniu rachunków. - To prawda, ale nie zapłaciła nam za ostatni raz, kiedy odnalazłaś PP. PP, inaczej znany jako Prince Phillip, był wściekłym pudlem pani Allen. Powinna go była nazwać Houdini4. Ten pies był w stanie uciec z zamkniętego na siedem spustów skarbca narodowego. Ale właściwie Cookie się myliła. Wina spowodowała, że przygryzłam dolną wargę, kiedy opuszczałam wzrok. Cookie zaczęła sapać. - Pan Allen ci zapłaciła? - Coś w tym stylu. - I nie podzieliłaś się? - Cóż... - Cała blacha ciasteczek i się nie podzieliłaś? Po tym jak ja odwaliłam całą tą robotę wymagającą chodzenia? Opadła mi szczęka. - Robotę wymagającą chodzenia? Podeszłaś do okna i zauważyłaś go przy śmietniku. - Tak i podeszłam... – Pokazała palcami ruch przebierania nogami, co uznałam za zabawne. – ...przy użyciu własnych nóg do tego okna. - Tak, ale to ja ścigałam to małe gówienko przez siedemnaście przecznic. - Trzy. - A potem mnie ugryzł. - On nie ma zębów. - Dziąsła też bolą. – Z roztargnieniem potarłam sobie ramiona, rozpamiętując horror tego wszystkiego. 4 Harry Houdini (ur. 24 marca 1874 w Budapeszcie, zm. 31 października 1926 w Detroit) – jeden z najsłynniejszych iluzjonistów, specjalistów od ucieczek i pokazów akrobacji wszech czasów. Był także znanym demaskatorem mediów spirytystycznych.

„Fourth Grave Beneath My Feet” - Darynda Jones Made by: divinehotties 22 - To pudel, jak mocno może ścisnąć dziąsełkami? - Dobra, następnym razem ty go gonisz. Po głośnym wydechu powiedziała: - A co z tym Billy Bobem? Nadal wisi nam kasę. - Masz na myśli Bobby’ego Joe? Tego faceta, co myślał, że jego dziewczyna chciała go wykończyć przy pomocy orzeszków ziemnych? Spłacił to przysługą. - Charley – powiedziała napominająco. – Musisz nauczyć się trzymać to w spodniach. - To nie tak – odpowiedziałam przerażona. – Pomalował nam biuro. Po posłaniu mi przeciągłego, rozdrażnionego spojrzenia zapytała: - Masz na myśli TO biuro, z którego już nie korzystamy? Obdarowałam ją powolnym wzruszeniem ramion. - Taa, zapomniałam to odwołać, pomalował jak już się wyprowadziłyśmy. Był naprawdę zadowolony, że miał wolną przestrzeń do pracy. - Cóż, to dosłownie fantastyczne. Jej entuzjazm wydawał się nieszczery. To było dziwne. - Z pewnością ktoś jeszcze wisi nam kasę – powiedziała. Wtedy mnie olśniło. Odpowiedź na wszystkie nasze modlitwy. A przynajmniej na kilka z nich. - Masz rację – powiedziałam. Reyes Farrow wisiał mi i to sporo. Uśmiechnęłam się do Cookie. – Rozwiązałam sprawę. Wezmę swoją zwyczajową stawkę i doliczę do tego koszty na naprawę uszczerbku na zdrowiu psychicznym. Spojrzała z nadzieję. - Co to za sprawa? Kogo? Z determinacją ruszałam szczęką, aby przekazać jej kogo miałam na myśli. Rozmarzenie pojawiło się w jej spojrzeniu. - Mogę pomóc kolekcjonować te rzeczy? - Nee, miałaś wszystkie te rzeczy odesłać. Jak inaczej będziemy mogły jeść w przyszłym miesiącu? - Nigdy nie dane mi jest się zabawić. - To tylko i wyłącznie twoja wina. Odchrząknęła.

„Fourth Grave Beneath My Feet” - Darynda Jones Made by: divinehotties 23 - Jakim cudem cokolwiek z tego... – szeroko rozłożyła ręce. - ...jest moją winą? - To jest to, co można dostać zostawiając mnie bez nadzoru. Nie masz przypadkiem paragonów, by to wszystko odesłać? Pokazała mi ich pełną garść. - Tak. - W swoim mieszkaniu? - Dobra. Zabrała rachunki i zaczęła wychodzić pozostawiając mnie z moimi sprzętami. Nigdy się nie nauczy. - Och – powiedziała przed otwarciem drzwi. – Zabieram ze sobą twojego pilota, więc nawet o tym nie myśl. To już było przegięcie. *** Kiedy wyszła, usiadłam i próbowałam wymyślić jakiś plan działania. Gdybym tylko potrafiła przywołać Anioła. Jeśli ktokolwiek umiał znaleźć tego małego, brudnego... - Jak to zrobiłaś? Podskoczyłam na dźwięk pochodzący z tyłu. Był wysoki. Skok. Nie głos. Docisnęłam dłonie do klatki piersiowej i odwróciłam się do trzynastoletniego, zmarłego gangstera, znanego jako Anioł Garza. Stał w moim mieszkaniu ubrany w jeansy i znoszony podkoszulek, z chustą owiniętą wokół głowy. - Anioł, co do diabła? - Co masz na myśli, mówiąc „do diabła”. Co zrobiłaś? - Co? – zapytałam próbując uspokoić serce. Zazwyczaj nie byłam tak przerażona, kiedy pojawiał się Anioł. Jego ciemnobrązowe spojrzenie zwęziło się z powodu pytania. - Jak to zrobiłaś? - Nie wiem. Co zrobiłam?

„Fourth Grave Beneath My Feet” - Darynda Jones Made by: divinehotties 24 - W jednej chwili byłem na quinceañerze5 mojej kuzynki, a w kolejnej tutaj. - Naprawdę? - Ty to zrobiłaś? - Nie sądzę. Tylko pomyślałam o tobie, a ty się pojawiłeś. - Cóż, to przestań. To dziwne. – Objął się ramionami i potarł. - To fajne. Nigdy cię nie było, kiedy cię potrzebowałam. - Jestem twoim śledczym, pendeja6, nie chłopcem na posyłki. - Nie mogę uwierzyć, że to działa. - Co jest w tych wszystkich pudłach? - Czy ty właśnie nazwałeś mnie „pendeja”? W końcu mnie zauważył przez pudła i posłał mi znajome spojrzenie. - Dobrze wyglądasz, szefowo. - A ty wyglądasz na trzynastolatka. – Rzucanie mu w twarz jego wiekiem zawsze działało. Zjeżył się i wrócił do studiowania mojego nowego garnka do sera. Wiedziałam, że nie spodoba mu się to, o co chciałam zapytać, więc wstałam i z ostrym wyrazem twarzy popatrzyłam na niego z góry. - Muszę wiedzieć gdzie on jest. Zaskoczenie na moment usztywniło mu ramiona, ale zorientował się, że się spiął, więc tylko nimi wzruszył. - Kto? Dokładnie wiedział o kim mówiłam. - Dosłownie kilka minut temu był tutaj, stał na zewnątrz i gapił się na mój budynek. Gdzie mogę go znaleźć? Frustracja popłynęła z jego ust. - Trzymałaś się z dala od niego przez tygodnie, dlaczego teraz pytasz o niego? - Wisi mi kasę. - Nie mój problem. 5 Quinceañera (z hiszp. quince – piętnaście i años – lata) – tradycyjna huczna uroczystość odbywająca się z okazji piętnastych urodzin młodej dziewczyny, obchodzona w części krajów latynoamerykańskich oraz wśród Latynosów w USA. Uroczystość ta symbolizuje wejście dziewczyny w dorosłość. 6 Pendeja - rzeczownik (r. żeński) idiotka, debilka.

„Fourth Grave Beneath My Feet” - Darynda Jones Made by: divinehotties 25 - Będzie, kiedy przestanę ci płacić wynagrodzenie. – Płacąc za jego śledcze usługi wysyłałam co miesiąc anonimowy czek jego matce. On w swoim raczej lotnym stanie nie mógł korzystać z pieniędzy, ale ona mogła. To był idealny układ. - Cholera. – Zniknął w ścianie pudeł. – Za każdym razem, kiedy on się pojawia, ty cierpisz. - To nieprawda. Ukazał się, ale tylko częściowo. - Co to jest Flowbee? - Anioł. – Złapałam go za podbródek i pogładziłam palcem jego meszek zarostu. – Muszę wiedzieć gdzie on jest. - A mogę cię najpierw zobaczyć nagą? - Nie. - A ty chcesz zobaczyć mnie nagiego? - Nie. I fuuuj. Wyprostował się obrażony. - Gdybym nadal żył, byłbym starszy od ciebie. - Ale nie jesteś – przypomniałam mu łagodnie. – I przykro mi z tego powodu. - Nie spodoba ci się to. - W porządku. Po prostu muszę wiedzieć gdzie on jest. - Dziś wieczorem będzie w magazynach Garber Shipping. - W magazynie firmy wysyłkowej? – zapytałam zaskoczona. – On tam zarabia? Reyes miał pieniądze. Mnóstwo pieniędzy. Jego siostra mi powiedziała. Więc po co kalał sobie ręce pracą dla firmy wysyłkowej? Po dłuższej chwili, w której Anioł skubał skórki przy paznokciach w końcu odpowiedział: - Zależy jaka jest twoja definicja „zarabiania”. *** Po tym jak zostałam oszołomiona wiadomością o nowej pracy Reyesa, podeszłam do drzwi wejściowych, owinęłam dłoń wokół klamki i zorientowałam się co robię. Miałam zamiar zmierzyć się z Reyesem Farrowem. Nieuzbrojona. Reyes nigdy