Alexandra_Black

  • Dokumenty369
  • Odsłony41 093
  • Obserwuję50
  • Rozmiar dokumentów1.0 GB
  • Ilość pobrań17 708

ALEISTER CROWLEY - Atlantyda; Zaginiony Kontynent

Dodano: 6 lata temu

Informacje o dokumencie

Dodano: 6 lata temu
Rozmiar :1.5 MB
Rozszerzenie:pdf

ALEISTER CROWLEY - Atlantyda; Zaginiony Kontynent.pdf

Alexandra_Black EBooki
Użytkownik Alexandra_Black wgrał ten materiał 6 lata temu.

Komentarze i opinie (0)

Transkrypt ( 25 z dostępnych 78 stron)

W a r s z a w a 2 0 0 3

Spis treści P r z e d m o w a 5 I O d o l i n a c h p o ł o ż o n y c h u s t ó p A t l a s u i zamieszkującej je rasie n i e w o l n i k ó w 11 II O rasie zamieszkującej A t l a s 19 III O z a d a n i a c h m a g ó w A t l a s u ; o Z r o , jego c e c h a c h i w ł a ś c i w o ś c i a c h , a t a k ż e 0 t y m , c z e g o m o ż n a d o k o n a ć z jego p o m o c ą ; oraz o c z a r n y m fosforze 29 I V O t a k z w a n e j m a g i i A t l a n t ó w 3 9 V O w y s o k i m d o m u w Atlasie, jego m i e s z k a ń c a c h , ich m a n i e r a c h i obyczajach, oraz o ż y w y m A t l a 47 VI O p o d z i e m n y c h o g r o d a c h atlasu, oraz o r z e k o m y c h z w i ą z k a c h A t l a n t ó w z I n k u b a m i , S u k k u b a m i i d e m o n a m i c i e m n o ś c i 59 V I I O z a ś l u b i n a c h i i n n y c h o s o b l i w y c h zwyczajach A t l a n t ó w : oraz o ofiarach s k ł a d a n y c h b o g o m 6 7 V I I I O dziejach Atlasu od s a m e g o p o c z ą t k u d o o k r e s u p o p r z e d z a j ą c e g o k a t a s t r o f ę 7 5 IX O k a t a s t r o f i e i t y m , co ją p o p r z e d z a ł o , a t a k ż e o p r a w d o p o d o b n y c h jej p r z y c z y n a c h 87

P r z e d m o w a „DZIEJE PEWNEJ SŁONECZNEJ IDEI" M i t Z ł o t e g o W i e k u t o w a r z y s z y l u d z k o ś c i o d n i e p a m i ę t n y c h czasów, w y r a ż a j ą c t ę s k n o t ę za t y m , co w z n i o s i e , a z a g u b i o n e w zdo­ b i o n e j k l e j n o t a m i f a n t a z j i k o m n a c i e p a m i ę c i . O p o w i a d a o t y m , c o p r z e m i n ę ł o , z ł o ż o n e w o f i e r z e n a o ł t a r z u n o w y c h c y w i l i z a c j i . W p r a w - w i a w y o b r a ź n i ę w d r ż e n i e , s p r a w i a j ą c jej rozkosz s n a m i o d a w n e j p o t ę d z e , a j e d n o c z e ś n i e s p r o w a d z a j ą c nienasycenie z w i ą z a n e z prze- ś w i a d c z e n i e m , że d o s k o n a ł e jest t y l k o to co nie istnieje. Niemniej to w ł a ś n i e d z i ę k i t e m u n a p i ę c i u m i ę d z y " w i a r ą " w i s t n i e n i e i d e a ł u a „ w i e d z ą " o j e g o z ł u d n y m c h a r a k t e r z e rodzi się żądza kreacji, nieod- p a r t a c h ę ć s t w o r z e n i a n o w e g o , l e p s z e g o ż y c i a . T a k i e g o ż y c i a , k t ó r e b ę d z i e z a w i e r a ć w s o b i e c h o ć o d r o b i n ę w z n i o s ł o ś c i w y n i e s i o n e j z e wspomnień o u t r a c o n e j d o s k o n a ł o ś c i . J a k ż e s i l n a jest t o ż ą d z a ś w i a d c z ą o t y m dzieje t r z e c h wiel- k i c h m o n o t e i z m ó w , k t ó r e p o t r a f i ł y w y t w o r z y ć n i e t y l k o c a ł k o w i c i e n o w y m o d e l r o z w o j u c y w i l i z a c y j n e g o , ale i w s z e l k i m i d o s t ę p n y m i ś r o d k a m i n a r z u c i e g o l u d o m z a m i e s z k u j ą c y m o d l e g ł e z a k ą t k i Z i e m i , a n a d o d a t e k u c h r o n i ć g o p r z e d z n i s z c z e n i e m w m i l e n i j n e j b a t a l i i o c i a ł a i d u s z e . To e k s t a t y c z n e n a p i ę c i e m i ę d z y „ w i a r ą " a „ w i e d z ą " w y t w a r z a ł o r ó w n i e ż r o z m a i t e u t o p i j n e p r o j e k t y p r z e b u d o w y s p o ł e ­ c z e ń s t w , k t ó r e n a w e t jeśli r o d z i ł y się ze z w ą t p i e n i a w d o t y c h c z a s o w y m o d e l r o z w o j u c y w i l i z a c y j n e g o , dzieliły z n i m t ę s a m ą ż ą d z ę p o w r o ­ t u d o k r a m y p o w s z e c h n e j s z c z ę ś l i w o ś c i . R ó ż n i ł y się c o n a j w y ż e j wi­ z j a m i tej k r a i n y o r a z p r a k t y c z n y m i s p o s o b a m i jej u r z e c z y w i s t n i e n i a . J e d n ą z k r a i n , najczęściej p o w o ł y w a n y c h d o życia p r z e z u t o ­ p i j n y c h myślicieli, b y ł a A t l a n t y d a . W z m i a n k i o niej p o j a w i ł y się już w IV w. p . n . e . w p l a t o ń s k i c h d i a l o g a c h , Timajosie i Krutiasie. W e d ł u g P l a t o n a a t e ń s k i p r a w o d a w c a S a l o n , przebywając w e g i p s k i m m i e ś c i e Sais, d o w i e d z i a ł się o tej k r a i n i e z p a p i r u s u o d c z y t a n e g o mu p r z e z s t a r e g o k a p ł a n a . B y ł a w n i m m o w a o wielkiej w y s p i e , p o ł o ż o n e j z a „ s ł u p a m i H e r a k l e s a " (czyli z a w s p ó ł c z e s n y m G i b r a l t a r e m ) , k t ó r ą w ł a d a l i s y n o w i e P o s e j d o n a . „ N a tej w y s p i e A t l a n t y d z i e k w i t ł a w i e l k a 5

i z d u m i e w a j ą c a p o t ę g a k r ó l e w s k a , k t ó r e j p o d l e g a ł a c a ł a w y s p a o r a z wiele i n n y c h w y s p i części k o n t y n e n t u . P o n a d t o z tej s t r o n y c i e ś n i n y k r ó l e s t w o o b e j m o w a ł o o k o l i c e Libii a ż d o E g i p t u i E u r o p ę a ż p o Tyr- r e n i ę " , czyli o b s z a r A f r y k i P ó ł n o c n e j i E u r o p y z g r a n i c ą w I t a l i i , j e d n a k d z i e w i ę ć t y s i ę c y lat p r z e d n a s z ą e r ą t a n i e z i e m s k a p o t ę g a , k t ó r e j m i e s z k a ń c y u t r z y m y w a l i się p r z y ż y c i u d z i ę k i w y d o b y w a n i u t a j e m n i c z e g o m e t a l u , o r i c h a l k u , p o g r ą ż y ł a się w o c e a n i e n a s k u t e k t r z ę s i e n i a z i e m i w y w o ł a n e g o g n i e w e m b o g ó w , c o u c h r o n i ł o A t e n y p r z e d p a d n i ę c i e m jej ł u p e m . P l a t o n n i e w s p o m i n a nic o o k o l i c z n o ś c i a c h u p a d k u A t l a n t y ­ dy. C o w i ę c e j , j e g o o p i s z a g i n i o n e g o k o n t y n e n t u w T i m a j o s i e o g r a n i ­ cza się d o wyżej w s p o m n i a n e g o u s t ę p u m a j ą c e g o c h a r a k t e r d y g r e s y j ­ ny, a b ę d ą c e g o p r z y c z y n k i e m d o c a ł o ś c i o w e g o d z i e ł a n a jej t e m a t o n a z w i e Kritias. N i e s t e t y , d o n a s z y c h c z a s ó w z a c h o w a ł y się t y l k o f r a g m e n t y t e g o d z i e ł a , n a z b y t s k ą p e , b y w y ł o n i ł się z n i c h k o m p l e t n y w i z e r u n e k tej krainy, lecz w y s t a r c z a j ą c e , b y r o z p a l i ć w y o b r a ź n i ę s p e ­ k u l a c j a m i na t e m a t jej p o c h o d z e n i a i z n a c z e n i a . I r z e c z y w i ś c i e , k i e d y po l a t a c h t e o k r a c j i , p o j a w i ł y się w m y ­ śli e u r o p e j s k i e j z a l ą ż k i a l t e r n a t y w n y c h wizji c z ł o w i e k a w o b e c c h r z e ­ ścijańskiej o p o w i e ś c i o j e g o u p a d k u z R a j u i m o ż l i w o ś c i z b a w i e n i a po ś m i e r c i , ich z w o l e n n i c y zaczęli c o r a z częściej o d w o ł y w a ć się d o m i t u z a g i n i o n e g o l ą d u j a k o p i e r w o t n e ; k r a i n o p o w s z e c h n e j s z c z ę ś l i w o ś c i , t w o r z ą c z niej s w o i s t ą K s i ę g ę R o d z a j u , p u n k t wyjścia b ę d ą c y z a r a ­ z e m p u n k t e m dojścia. A t l a n t y d a s t a ł a się s p i r i t u s m o v e n s m y ś l i u t o p i j ­ n e j . J e d n y m z n a j w c z e ś n i e j s z y c h t e g o r o d z a j u d z i e ł b y ł a w y d a n a w 1 6 2 7 r o k u k s i ą ż k a F r a n c i s a B a c o n a p . t . Nowa Atlantyda. T r a k t o w a ­ ł a o n a o w y s p i a r s k i m p a ń s t w i e , k t ó r y m w ł a d a ł o k o l e g i u m k a p ł a n ó w i u c z o n y c h , m a j ą c e n a c e l u „ z b a w i e n i e p o p r z e z w i e d z ę " . J a k p i s z e T a d e u s z C e g i e l s k i , „ . . . a n g i e l s k i filozof p o j m o w a ł z b a w i e n i e j a k o o g ó l - n o g a t u n k o w e w y z w o l e n i e o d p l a g s t a n o w i ą c y c h n a s t ę p s t w o g r z e c h u p i e r w o r o d n e g o . D l a B a c o n a ś r o d k i e m p o w s z e c h n e g o o ś w i e c e n i a m i a ł a być n i e religia, lecz n a u k a i t e c h n i k a ; nie z n a c z y ł o to p r z e c i e ż , że n i e d o c e n i a ł o n roli religii. L o r d k a n c l e r z p o j m o w a ł religię w s p o s ó b r ó w n i e d a l e k i o d c h r z e ś c i j a ń s k i e j o r t o d o k s j i jak h e r m e t y ś c i " . 6

J e g o p o m y s ł y z r a d y k a l i z o w a l i X I X - w i e c z n i a u t o r z y k s i ą ż e k o A t l a n t y d z i e . Ów w i e k p o s t ę p u t e c h n i c z n e g o w y t w o r z y ł z r e s z t ą s p e ­ c y f i c z n e z a p o t r z e b o w a n i e n a m y ś l u t o p i j n ą , k t ó r a u w z g l ę d n i a ł a b y p a r a m e t r y m e t o d o l o g u n a u k o w e j , a j e d n o c z e ś n i e n i e t r a c i ł a religij­ n e g o ż a r u i t a j e m n i c y . P o t r z e b ę t ę z n a k o m i c i e w y p e ł n i a ł y k s i ą ż k i o t a j e m n i c z e j k r a i n i e o b o s k i c h a t r y b u t a c h i w y s o k i m s t o p n i u za­ a w a n s o w a n i a t e c h n i c z n e g o , k t ó r ą n a g ł a k a t a s t r o f a p o g r ą ż y ł a n a d n i e o c e a n u „ g d z i e ś z a E u r o p ą " . O p o w i e ś c i o A t l a n t y d z i e w y d o b y w a ł y z d n a o c e a n u z a p o m n i e n i a s t a r e p r a w d y o m a r i a ż u d u c h o w o ś c i i t e c h ­ nologii, a n a d o d a t e k t w o r z y ł y p o d w a l i n y n o w e j a n t r o p o g e n e z y , al­ t e r n a t y w n e j w o b e c c h r z e ś c i j a ń s t w a oraz d a r w m i z m u , w i o d ą c e g o w ó w ­ c z a s p r y m n a s a l o n a c h i n t e l e k t u a l n y c h E u r o p y . Ł ą c z y ł y e l e m e n t y ś w i a t o p o g l ą d u r e l i g i j n e g o i n a u k o w e g o , c o p o z w a l a ł o i m u n i k a ć m e ­ t a f i z y c z n e g o i b i o l o g i c z n e g o d e t e r m i n i z m u w k o n c e p c j a c h d o t y c z ą ­ c y c h p o c h o d z e n i a g a t u n k u l u d z k i e g o . N a j p o p u l a r n i e j s z ą o k u l t y s t y c z n ą k o n c e p c j ę a n t r o p o g e n e z y s t w o r z y ł a H e l e n a P i e t r o w n a B ł a w a c k a p o d w p ł y w e m n i e z w y k l e p o ­ p u l a r n e g o , a w y d a n e g o w 1 8 8 2 r o k u d z i e ł a I g n a t i u s a D o n e l l y ' e g o Atlantyda, czyli świat przedpotopowy. B ł a w a c k a d o w o d z i ł a , że c z ł o w i e k n i e p o c h o d z i a n i z r a j s k i e g o o g r o d u ani od m a ł p y , t y l k o z p ó ł b o s k i c h ras, k t ó r e w w y n i k u s z e r e g u k a t a s t r o f w y e w o l u o w a ł y w o b e c n ą rasę aryjską. B y ł y t o : 1. R a s a a s t r a l n a , k i e d y to l u d z k o ś ć w r a z z całą Z i e m i ą d o p i e r o zaczęła się „ z g ę s z c z a ć " w ciało fizyczne, zamieszkując b i e g u n p ó ł n o c n y . 2 . R a s a e t e r y c z n a , r e k o n s t r u u j ą c a o b o k ciała a s t r a l n e g o ciało e t e r y c z ­ ne, n a z y w a n a t e z h i p e r b o r e j s k ą , z racji z a m i e s z k i w a n i a p r z e z siebie l ą d u p o d b i e g u n o w e g o , k t ó r y r o z c i ą g a ł się d o o k o ł a b i e g u n a p ó ł n o c n e ­ go aż do g r a n i c dzisiejszej Azji P ó ł n o c n e j . 3 . R a s a l e m u r y j s k a , j a k o p i e r w s z a d y s p o n u j ą c a c i a ł e m f i z y c z n y m p o - s i a d a j ą c y m p o s t a ć a n d r o g y n i c z n ą , a z a m i e s z k u j ą c a o l b r z y m i k o n t y ­ n e n t n a p ó ł k u l i p o ł u d n i o w e j . 4. R a s a a t l a n t y d z k a , w k t ó r e j d o p e ł n i ł się p o d z i a ł płci o r a z o s t a t e c z n e u f o r m o w a n i e się g a t u n k u l u d z k i e g o , z a m i e s z k u j ą c a g i g a n t y c z n y k o n ­ t y n e n t p o ł o ż o n y n a t e r e n a c h o b e c n e g o o c e a n u a t l a n t y c k i e g o . N i e w i a d o m o w j a k i m s t o p n i u t a o k u l t y s t y c z n a a n t r o p o g e n e - za w p ł y n ę ł a na k s z t a ł t p r e z e n t o w a n e g o w niniejszym t o m i e dzieła. Bo 7

c h o c i a ż C r o w l e y b a r d z o cenił B ł a w a c k ą , u w a ż a j ą c ją za j e d n ą z w y s ł a n - n i c z e k „ t a j e m n y c h p r z y w ó d c ó w ś w i a t a " , w y s ł a n a n a Z a c h ó d „ w celu z jednej s t r o n y z n i s z c z e n i a s ł a b y c h szkol c h r z e ś c i j a ń s k i c h , z d r u g i e j zaś s t r o n y w y k o r z e n i e n i a m a t e r i a l i z m u n a u k ścisłych", j u ż z n a c z n i e m n i e j m i a ł s z a c u n k u d o t e o z o f i c z n y c h d y w a g a c j i n a t e m a t z a m i e r z c h ł y c h dzie­ jów l u d z k o ś c i . O wiele b a r d z i e j i n t e r e s o w a ł a g o p r a c a n a rzecz przy­ szłości, co k a ż e p o d e j r z e w a ć , że j e g o Atlantyda p r z e d s t a w i a ł a raczej zarys u t o p i i , aniżeli g ł o s w s p r a w i e dziejów z a g i n i o n e g o l ą d u . S a m C r o w l e y w y r a ż a ł się o t y m d z i e l e z d a w k o w o , p i s z ą c w swojej a u t o b i o g r a f i i , że „...jest to r a p s o d i a f a n t a s t y c z n a p r z e d s t a w i a ­ jąca u t o p i j n e w y o b r a ż e n i a n a t e m a t s p o ł e c z e ń s t w a i d e a l n e g o , k t ó r e j p e w n e f r a g m e n t y s t a n o w i ą s a t y r ę n a t e m a t naszej o b e c n e j cywilizacji, p o d c z a s g d y i n n e s k r y w a j ą p e w n e i s t o t n e w s k a z ó w k i d o t y c z ą c e naj­ w i ę k s z y c h t a j e m n i c m a g i i , o r a z p r z y s z ł y c h o d k r y ć w n a u c e " , j a k i e ż to były t a j e m n i c e , m o ż e m y się t y l k o d o m y ś l a ć , a za w s k a z ó w k ę p o s ł u - ż y n a m l e k t u r a w y b r a n y c h f r a g m e n t ó w c r o w l e y o w s k i e j a u t o b i o g r a f i i . N a p i e r w s z y r z u t o k a d o s t a r c z a o n a n i e w i e l u d o d a t k o w y c h i n f o r m a c j i n a t e m a t Atlantydy p o z a w y ż e j w s p o m n i a n y m u s t ę p e m . D o w i a d u j e m y się z niej, ze C r o w l e y n a p i s a ł te p o w i e ś ć ( j a k o L i b e r LI, Zaginiony kontynent) l a t e m 1 9 1 3 r o k u w Rosji i nie d a r z y ł jej z b y t n i ą s y m p a t i ą . B y ć m o ż e t o w ł a ś n i e z t e g o p o w o d u jej p i e r w s z e w y d a n i e u k a z a ł o się d o p i e r o w 1 9 7 0 r o k u . J e d n a k z e k u s z ą c a w y d a j e się h i p o t e ­ za, że s t a ł o się t a k z z u p e ł n i e i n n e j p r z y c z y n y , tej s a m e j , d l a k t ó r e j n i e u k a z a ł y się d r u k i e m t a k i e j e g o t r a k t a t y jak „ O n a t u r z e b o g ó w " , ,,O t a j e m n y c h z a ś l u b i n a c h b o g ó w z l u d ź m i " , czy "O h o m u n k u l u s i e " . k t ó r e n a p i s a ł d l a p o t r z e b w y ż s z y c h w t a j e m n i c z e ń z a k o n u m a g i c z n e ­ g o O r d o T e m p l i O r i e n t i s . 8

N a rzecz tej h i p o t e z y p r z e m a w i a przecie w s z y s t k i m czas p o ­ w s t a n i a t e g o d z i e ł a . C r o w l e y n a p i s a ł j e w r o k p o t y m , k i e d y t o T h e ­ o d o r R e u s s , ó w c z e s n y p r z y w ó d c a O r d o T e m p l i O r i e n t i s , w t a j e m n i ­ c z y ł g o w e w n ę t r z n ą s y m b o l i k ę n a j w y ż s z y c h s t o p n i t e g o z a k o n u , o d n o s z ą c ą się d o a l c h e m i i i m a g i i s e k s u a l n e j , a n a k i l k a m i e s i ę c y p r z e d p r z e p r o w a d z e n i e m tzw. „ d z i a ł a ń p a r y s k i c h " , czyli serii p i e r w ­ s z y c h e k s p e r y m e n t ó w z z a k r e s u m a g i i s e k s u a l n e j . J e ś l i n a d o d a t e k w e ź m i e m y p o d u w a g ę d u ż e w r a ż e n i e , jakie w y w a r ł n a n i m s o l a r n o - falliczny k u l t O . T . O . , m o ż e m y p o d e j r z e w a ć , z e s p o r ą część t e g o cza­ su p o ś w i ę c i ł j e g o z g ł ę b i a n i u i r o z w i j a n i u . I f a k t y c z n i e , c a ł y r o z d z i a ł jego a u t o b i o g r a f i i o m a w i a j ą c y t e n o k r e s życia p o ś w i ę c o n y jest a n a l i z i e m a s o n e m j a k o s t r u k t u r y inicja­ cyjnej b ę d ą c e j n a r z ę d z i e m p r z e m i a n s p o ł e c z n y c h , C r o w l e y w y r a ż a w n i m r o z c z a r o w a n i e w o b e c t r a d y c y j n y c h , r e g u l a r n y c h lóż m a s o ń ­ s k i c h , k t ó r y c h c z ł o n k i e m był o d 1 9 0 0 r o k u . K r y t y k u j e j e z a p r z e ­ s a d n ą „ t e a t r a l i z a c j ę " r y t u a ł ó w , k t ó r a w t r o s c e o schlebianie e t y k i e c i e , g u b i p r a w d z i w y s e n s r y t u a ł u . M a z a złe k o n s e r w a t y z m s p o ł e c z n y i p o l i t y k i e r s t w o , a t a k ż e k o m e r c j a l i z a c j ę r y t ó w . Ten o s t a t n i a r g u ­ m e n t b r z m i z g o ł a p a r a d o k s a l n i e w u s t a c h k o g o ś , k t o w n a s t ę p n y c h a k a p i t a c h c h w a l i O r d o T e m p l i O r i e n t i s j a k o j e d y n ą g r u p ę d z i e r ż ą c ą p i e r w o t n e g o , m a s o ń s k i e g o d u c h a , n i e zważając n a fakt, i ż c a ł a h i s t o ­ ria t e g o z a k o n u b i e r z e swój p o c z ą t e k o d r y t ó w „ k u p i o n y c h " o d J o h n a Y a r k e r a , o s ł a w i o n e g o z h a n d l o w a n i a m a s o ń s k i m i l i n i a m i p r z e k a z u . N i e m n i e j t o nie t r a d y c y j n a s t r u k t u r a m a s o ń s k a n i ż s z y c h rytów, o d z i e ­ d z i c z o n a p o Y a r k e r z e , b y ł a t y m , c o p o c i ą g a ł o C r o w l e y a w O . T O . , t y l k o s y s t e m w y ż s z y c h w t a j e m n i c z e ń p o ś w i ę c o n y magii, s e k s u a l n e j . S y s t e m i n i c j a c y j n y O . T . O . s k ł a d a ł się z j e d e n a s t u s t o p n i ( w p r a k t y c e z w i ę k s z e j ilości, p o n i e w a ż o b o k n o r m a l n y c h s t o p n i ist­ n i a ł y s t o p n i e p r z e j ś c i o w e ) , o d 0 d o X , p r z y c z y m n a j w y ż s z y z n i c h m i a ł c h a r a k t e r c z y s t o r e p r e z e n t a c y j n y , t o ż s a m y z t y t u ł e m W i e l k i e g o M i s t r z a w r e g u l a r n y m w o l n o m u l a r s t w i e . O t w i e r a ł a g o „ t r i a d a " s t o p ­ n i s y m b o l i z u j ą c y c h w ę d r ó w k ę „ e g o " w s y s t e m i e s ł o n e c z n y m : j e g o p r z y c i ą g a n i e d o t e g o s y s t e m u (0°), n a r o d z i n y (I°), życie ( I I ° ) , ś m i e r ć ( I I I ° ) , d o ś w i a d c z e n i e ś w i a t a p o z a ś m i e r c i ą (IV°) o r a z o s t a t e c z n e r o z ­ p u s z c z e n i e w p u s t c e c a ł e g o c y k l u d o ś w i a d c z e ń (P.I.). N a s t ę p o w a ł a p o niej „ t r i a d a " s t o p n i b ę d ą c y c h r o z w i n i ę c i e m I I ° , m a j ą c y c h d o s t a r c z y ć t r e n i n g u m o r a l n e g o w o p a r c i u o t a j e m n i c e r ó ż o k r z y ż a , h e r m e t y z m u 9

i t e m p l a r y z m u (V° i VI° w r a z ze s t o p n i a m i p o ś r e d n i m i ) , c z e g o z w i e ń ­ c z e n i e m był VII° w p r o w a d z a j ą c y w a r k a n a k u l t u s o l a r n o - f a l l i c z n e g o . N a j w y ż s z e s t o p n i e i n i c j a c y j n e z a k o n u ( V I I I ° i I X ° ) d o t y c z y ł y p r a k ­ t y c z n e j i m p l e m e n t a c j i t a j e m n i c f o r m u ł y r ó ż o k r z y ż a , c z y l i m a g i i , k t ó r e j p r z e d m i o t e m b y ł a e n e r g i a s e k s u a l n a . C e l e m O.T.O. b y ł o s t w o r z e n i e u t o p i i , w k t ó r e j m o ż l i w e b y b y ł o r o z w i j a n i e u k r y t y c h m o c y c i a ł a i u m y s ł u o r a z p r a k t y k o w a n i e k u l t u s o l a r n o - f a l l i c z n e g o . W i z j a t a b y ł a b l i s k a c r o w l e y o w s k i e j religii woli, n a z y w a n e j t h e l e m ą , n a d a j ą c jej m n i e j f a t a l i s t y c z n y a b a r d z i e j l i b i d i n a l n y c h a r a k t e r . S a m a zaś a u t o b i o g r a f i a C r o w l e y a j a s n o w s k a ­ zuje n a t o , ż e p r a c e n a d r o z w o j e m s y s t e m u O.T.O. p r o w a d z i ł o n d o ­ k ł a d n i e w t y m s a m y m czasie, g d y p o w s t a w a ł a Atlantyda. Pojawiają­ cy się w niej s z e r e g n i e d o m ó w i e ń o r a z b o g a c t w o s y m b o l i k i m a s o ń s k i e j , a l c h e m i c z n e j i r ó ż o k r z y ż o w e j p o z w a l a j ą w i ę c s ą d z i ć , że b y ł a to z b i e ż ­ ność n i e p r z y p a d k o w a . C r o w l e y w i e r z y ł , ż e d z i ę k i s t w o r z e n i u o d p o w i e d n i c h w a r u n ­ k ó w s p o ł e c z n y c h d l a r o z w o j u l i b i d i n a l n o - w o l i c j o n a l n e g o p o t e n c j a ł u c z ł o w i e k a , b ę d z i e m o ż n a d o p e ł n i ć j e g o g a t u n k o w e g o p r z e z n a c z e n i a . Był p r z e k o n a n y , że p o z w o l i to n i e t y l k o o d n o w i e s t a r e i z u ż y t e z w i ą z ­ k i s p o ł e c z n e , ale i d o k o n a ć r e w o l u c y j n e g o w y ł o m u w p r a c a c h n a d d ł u g o w i e c z n o ś c i ą . W t y m celu c h c i a ł się p o s ł u ż y ć O.T.O. j a k o p o l e m d l a e k s p e r y m e n t ó w s p o ł e c z n y c h , j a k o a w a n g a r d ą n o w e g o ł a d u , k t ó ­ r e g o j e d y n y m p r a w e m b y ł a b y „ m i ł o ś ć p o d ł u g W o l i " . B y ć m o ż e w i ę c rację m i a ł j e g o a m e r y k a ń s k i u c z e ń , W i l f r e d Talbot S m i t h , p i s z ą c n a m a r g i n e s a c h r ę k o p i s u n i n i e j s z e j p o w i e ś c i : " A t l a n t y d a t o a l e g o r i a n a p i s a n a w w y j ą t k o w y m s t y l u A l e i s t e r a C r o w ­ leya, w k t ó r e j c z y t e l n i k n i e o b e z n a n y z g n o z ą d o s t r z e ż e n i e z w y k l e c i e k a w ą , p i ę k n ą i n i e p o z b a w i o n ą p o c z u c i a h u m o r u h i s t o r i ę , n a t o ­ m i a s t c i n i e l i c z n i , z n a j ą c y s e k r e t s p o r z ą d z a n i a e l i k s i r u ż y c i a r o z p o ­ znają g e n i u s z jej t w ó r c y , p o t r a f i ą c e g o u k r y ć a m i m o t o o b n a ż y ć p e w ­ n e s z c z e g ó l n e s e k r e t y a l c h e m i i " . B y ć m o ż e , P o z o s t a j e n a m t y l k o p r z y w o ł a ć s ł o w a K e n n e t h a A n g e r a , w y b i t n e g o r e ż y s e r a i o k u l t y s t y : „ N a d s z e d ł o t o czas czas, a b y z g ł ę b i ć t e n m a g i c z n o - s e k s u a l n y t r a k t a t A l e i s t e r a C r o w l e y a " . D a r i u s z M i s i u n a listopad 2002 10

O DOLINACH POŁOŻONYCH U STÓP ATLASU I ZAMIESZKUJĄCEJ JE RASIE NIEWOLNIKÓW

P r a w d z i w ą n a z w ę a r c h i p e l a g u , m i a n o w a n e g o przez nie­ k t ó r y c h A t l a n t y d ą , s t a n o w i A t l a s . M ó w i e n i e o n i m j a k o o k o n t y ­ n e n c i e jest b ł ę d n e o tyle, że k a ż d y jego „ d o m " , inaczej „ w z g ó r z e " o d c i ę t y był o d p o z o s t a ł y c h n a t u r a l n y m i , c h o ć często b a r d z o wą­ s k i m i d r o g a m i w o d n y m i . Afrykański ł a ń c u c h g ó r s k i A t l a s u jest t y l k o d r o b n y m f r a g m e n t e m w i ę k s z e g o g ó r o t w o r u . W s t a r o ż y t ­ ności t o w ł a ś n i e t e n p i e r w o t n y Atlas o d p o w i a d a ł z a p o d t r z y m y ­ w a n i e siły m o r a l n e j i m a g i c z n e j ś w i a t a a n t y c z n e g o . Od n i e g o ż to wzięło się imię m i t y c z n e g o siłacza, n a k t ó r e g o b a r k a c h s p o c z y w a g l o b . R d z e ń słowa „Atlas", czyli „ T l a ' " , a raczej „ T l a s " w y w o d z i się z języka l e m u r i a ń s k i e g o , w k t ó r y m o z n a c z a „ c z e r ń " ; o jego z n a c z e n i u p o w i e m y w o d p o w i e d n i m czasie. P o p r z e d z a go żeński p r z e d r o s t e k „A", o b r a z u j ą c y k s z t a ł t ust w t r a k c i e w y d a w a n i a d ź w i ę k u , stąd też najwierniejszy p r z e k ł a d na język angielski po­ w i n i e n b r z m i e ć „ c z a r n a k o b i e t a " . W łacinie istnieje w s z a k ż e jego bliższy o d p o w i e d n i k . G ó r y Atlasu odcięte były od siebie wzajem i od reszty świa­ ta k a n a ł a m i m o r s k i m i , a na d o d a t e k o d d z i e l a ł y je od znajdują­ cych się u ich s t ó p dolin g d z i e n i e g d z i e n a t u r a l n i e , g d z i e n i e g d z i e s z t u c z n i e w y g ł a d z o n e , zaś u p o d n ó ż y w y c i ę t e na dziesięć m e t r ó w klify. U k s z t a ł t o w a n i e t a k i e s p r a w i a ł o , że nie s p o s ó b b y ł o do nich d o t r z e ć . 13

W i e l e p o k o l e ń p r a c o w a ł o n a d t y m , aby doliny o w e stały się p ł a s k i m i n i z i n a m i . Tylko na wyższych w z n i e s i e n i a c h rosły wi­ n o g r o n a i d r z e w a o w o c o w e , większość p o r o ś n i ę t a była z b o ż e m oraz p a s t w i s k a m i dla zwierząt z i e m n o w o d n y c h A t l a s u . N i e wie­ my dzisiaj, jaki był to g a t u n e k zboża. W i a d o m o n a t o m i a s t , że rosło o n o w morskiej wodzie, a s e z o n o w e p o w o d z i e pełniły tę s a m ą funkcję, co w y l e w N i l u w Egipcie. M i e s z k a ń c y tej niezwykłej kra­ iny, p r z y p o m i n a j ą c y w dużej m i e r z e przedstawicieli współczesnej rasy k a u k a s k i e j , z a m i e s z k i w a l i wioski na o l b r z y m i c h pływających p l a t f o r m a c h z p o r o w a t e j skały. N i e z n a n e im b y ł o d r e w n o , p o n i e ­ w a ż na r ó w n i n a c h w o g ó l e nie rosły d r z e w a . N i e w o l n o im b y ł o jeść p o k a r m u swych p a n ó w , ani pszenicy, ani zwierząt z i e m n o ­ w o d n y c h , ani też wielkich z a s o b ó w s k o r u p i a k ó w . D l a t e g o żywili się t a k z w a n y m „ c h l e b e m z n i e b a " , k t ó r y w rzeczywistości s p a d a ł z gór. C a ł a ich l u d n o ś ć z a p r z ę g n i ę t a b y ł a do ciężkiej pracy. M ł o d z i i ż w a w i o p i e k o w a l i się z w i e r z ę t a m i , u p r a w i a l i zboże, zbierali sko­ r u p i a k i , g r o m a d z i l i „ c h l e b z n i e b a " dla starszyzny, wreszcie mieli o b o w i ą z e k się r o z m n a ż a ć . Kiedy u k o ń c z y l i d w a d z i e ś c i a lat, u w a ­ ż a n o ich za wystarczająco silnych, by r o z p o c z ą ć p r a c ę w fabryce przy p o m p a c h ssąco-tłoczących dostarczających Atlasowi ,,ZRO", czyli „ m o c y " , o k t ó r e j n i e b a w e m o p o w i e m . Praca na tych maszy­ n a c h , s t a n o w i ą c y c h p o ł ą c z e n i e p o m p z d e p t a k a m i m e c h a n i c z n y ­ m i , o d b y w a ł a się w g r u p a c h i t r w a ł a szesnaście g o d z i n d z i e n n i e . Ten zaś, k t o okazał j a k ą k o l w i e k o z n a k ę słabości, d o s t a w a ł p r z e ­ niesienie do fabryki fosforu, g d z i e w ciągu kilku miesięcy u m i e r a ł . Fosfor był n i e z b ę d n y dla istnienia Atlasu, a c z k o l w i e k nie korzy­ s t a n o ani z jego c z e r w o n e j ani żółtej postaci, lecz z t r z e c i e g o alo- t r o p u — n i e p a l n e j , g r a n a t o w o - c z a r n e j , czy też raczej f i o l e t o w o czarnej substancji mającej postać proszku delikatniejszego od osadu 14

z ł o t a , t w a r d s z e g o o d d i a m e n t u , j e d e n a s t o k r o ć cięższego o d ż ó ł t e ­ go fosforu i t a k silnie t o k s y c z n e g o , że p o m i m o z a c h o w a n i a wszel­ kiej o s t r o ż n o ś c i z a l e d w i e p o j e d y n c z a jego uncja k o s z t o w a ł a (prze­ c i ę t n i e ) ż y c i e o k o ł o d w u s t u p i ę ć d z i e s i ę c i u l u d z i . O j e g o w ł a s n o ś c i a c h o p o w i e m później. L u d z i e ci żyli w skrajnej niewoli i niewiedzy, z g o d n i e z m ą d r ą r a d ą p i e r w s z e g o z filozofów Atlasu, k t ó r y napisał: „ N a j ­ w i ę k s z y m z a g r o ż e n i e m dla S p o ł e c z e ń s t w a jest przejrzysty u m y s ł " . W y p r a c o w a ł on s y s t e m k u l t u r y u m y s ł o w e j składający się z d w ó c h e l e m e n t ó w : 1. szeregu bezużytecznych, niepowiązanych ze sobą faktów jako bazy, 2. oraz n a d b u d o w y złożonej z s a m y c h k ł a m s t w . Część pierwsza t e g o system u o b o w i ą z y w a ł a k a ż d e g o ; część d r u g a była już p r z y s w a j a n a bez p r o t e s t ó w . J ę z y k t y c h równin był p r o s t y , a z a r a z e m w y s t a r c z a j ą ­ cy. M i a ł n i e w i e l e r z e c z o w n i k ó w i jeszcze m n i e j c z a s o w n i k ó w . D o r o ś l i u ż y w a l i w ł a ś c i w i e t y l k o k i l k u o k r e ś l e ń c z y n n o ś c i : „ z n o w u p r a c o w a ć " ( p o p r o s t u z b r a k u s ł o w a „ p r a c o w a ć " ) , „ z n o w u j e ś ć " , „ z ł a m a ć p r a w o " ( g d y b r a k ł o z k o l e i o k r e ś l e n i a „ p o n o w n i e z ł a m a ć p r a w o " ) , „ p r z y j ś ć z z e w n ą t r z " , o r a z „ z n a ­ leźć ś w i a t ł o " ( t j . iść do f a b r y k i f o s f o r u ) . M ł o d z i m ę ż c z y ź n i i k o b i e t y p o s ł u g i w a l i się j ę z y k i e m j e s z c z e u b o ż s z y m , s k ł a d a - j ą c y m się p r z e w a ż n i e z p r z e k l e ń s t w . Szła z a t y m n i e z w y k ł a o b f i t o ś ć p r z y m i o t n i k ó w , p r z e w a ż n i e w y p o w i a d a n y c h b e z u z a ­ s a d n i e n i a , j a k o że n i e w i ą z a ł y się z ż a d n y m i w y o b r a ż e n i a m i n a t e m a t r z e c z o w n i k ó w . Z e s t a w s ł ó w u z u p e ł n i a ł a d u ż a ilość a b s t r a k c y j n y c h r z e c z o w n i k ó w t a k i c h jak „ w o l n o ś ć " i „ p o s t ę p " , b e z k t ó r y c h ż a d e n d o b r y o b y w a t e l n i e m ó g ł się o b e j ś ć p r z y k o n s t r u o w a n i u z d a n i a . Z n a j d o w a ł y się w u ż y c i u n a w e t p o d ­ c z a s r o z m o w y n a jak n a j b a r d z i e j p r o z a i c z n e t e m a t y . „ N i e m o - 15

r a l n e p o c i ą g a n i e n o s e m " , „ n i e p o s t ę p o w e z ę b y " , „ l u b i e ż n a m u z y k a " , „ r e a k c y j n e r z ę s y " - w s z y s c y znali t e g o r o d z a j u o k r e ­ ś l e n i a . P r z e k a z y w a n o je s o b i e z ust do u s t , p o d o b n i e jak p o ­ p u l a r n e h a s ł o : „ Z n o w u jeść, z n o w u s p a ć , z n o w u p r a c o w a ć , z n a l e ź ć ś w i a t ł o - o t o w o l n o ś ć , o t o p o s t ę p " . Religia t e g o l u d u p o d i s t o t n y m i w z g l ę d a m i p r z y p o m i n a ­ ła p r o t e s t a n t y z m , a c z k o l w i e k w y r ó ż n i a ł a ją jeszcze większa zależ­ ność od B o g a . K i e r o w a n o do n i e g o m o d l i t w y w s p o s ó b żarliwy i n a m i ę t n y , nie zważając na ich treść. J e d n o c z e ś n i e c z e r p a n i e ra­ dości z życia s e k s u a l n e g o o b j ę t e b y ł o z a k a z e m , k t ó r e g o z ł a m a n i e g r o z i ł o w t r ą c e n i e m d o fabryki fosforu. N a k a ż d y m p o l u u m i e s z c z o n a b y ł a k a m i e n n a t a b l i c a za­ w i e r a j ą c a po j e d n e j s t r o n i e opis t r z e c h faz życia: p r a c y w p o l u , p r a c y p r z y m a s z y n a c h , p r a c y w fabryce, po d r u g i e j zaś s t r o n i e s e n t e n c j ę : „Jeśli c h c e s z w k r o c z y ć d o A t l a s u , m u s i s z n a u c z y ć się l a t a ć " . P o d i n s k r y p c j ą z n a j d o w a ł się szereg s k o m p l i k o w a n y c h rycin o b j a ś n i a j ą c y c h n a u k ę l a t a n i a . O c z y w i ś c i e n i k t nie k o r z y ­ s t a ł z t y c h i n s t r u k c j i . M o t ł o c h p a n i c z n i e b a ł się j a k i c h k o l w i e k o d s t ę p s t w o d r u t y n y . M i a ł n a n i e t y l k o j e d n o o k r e ś l e n i e , k t ó r e z m i e n i a ł o s w e z a b a r w i e n i e w z a l e ż n o ś c i od e p o k i h i s t o r y c z n e j . W c i ą g u o s t a t n i c h c z t e r y s t u l a t i s t n i e n i a A t l a s u n a z y w a ł je: „ c z a r a ­ m i " , „ h e r e z j ą " , „ s z a l e ń s t w e m " , „ z ł y m p r o w a d z e n i e m " , „ p e r - w e r s j ą " i „ c z a r n ą m a g i ą " . Kichnięcie, u ś m i e c h , opieszałość u z n a w a n o za znaki ostrze­ g a w c z e . W y s t a r c z y ł o u m i l k n ą ć n a chwilę, c h o ć b y dla n a b r a n i a g ł ę b s z e g o o d d e c h u , b y u z n a n o t o z a rzecz w y s o c e p o d e j r z a n ą . G o r z e j jeszcze, g d y k t o ś chciał spędzić chwilę w s a m o t n o ś c i . Taki d e l i k w e n t n a t y c h m i a s t o t a c z a n y był przez swoich bliźnich i a l b o ginął z ich rąk, a l b o z s y ł a n o go do fabryki fosforu, skąd nie b y ł o już wyjścia. Lud t e n p o s i a d a ł odrażające zwyczaje, za g ł ó w n e ź r ó d ł a r o z r y w k i preferując s z t u k ę , m u z y k ę i t e a t r tej klasy, co dzieła H e n ­ 16

r y e g o A r t h u r a J o n e s a , P i n e r a , L e h a r a , G e o r g e ' a D a n c e ' a , L u k e ' a Fildesa i T h o m a s a S i d n e y a C o o p e r a . N a szczęście n i e z n a n a i m b y ł a m e d y c y n a . Ż y c i e p o d g o ł y m n i e b e m w s p r z y j a j ą c y m p o t e m u k l i m a c i e w p ł y w a ł o k o ­ r z y s t n i e na r o z w ó j d z i e w c z ą t i m ł o d z i e ń c ó w , a p i e r w s z e o z n a k i n i e d o m a g a n i a k w a l i f i k o w a ł y d o p r a c y w f a b r y c e fosforu, g d z i e m o g l i b y ć u ż y t e c z n i , p o m i m o o b n i ż e n i a w y d a j n o ś c i . W s z y s c y d o b r z e z a r a b i a l i , a p o n i e w a ż nie i s t n i a ł h a n d e l a l k o h o l e m , k t ó ­ r e g o n i e w o l n o b y ł o s p o ż y w a ć , n i e s p r a w i a ł o t r u d n o ś c i g r o m a ­ d z e n i e o s z c z ę d n o ś c i i d o k o n y w a n i e ż y w o t a w d o s t a t k u . W r a z ze ś m i e r c i ą c a ł y ich m a j ą t e k p r z e c h o d z i ł w r ę c e s p o ł e c z n o ś c i , c o c z y n i ł o z b ę d n y m u s t a n a w i a n i e p o d a t k ó w . N i e z n a n o r ó w ­ nież u b r a ń , a „ c h l e b z n i e b a " b y ł „ d a r e m o d B o g a " . O s o b y z m a r ł e r z u c a n o n a żer z w i e r z ę t o m . O k r e ś l e n i e „ d o m " s t o s o ­ w a n o t y l k o w A t l a s i e . K a ż d y z m i e s z k a ń c ó w b u d o w a ł w ł a s n ą c h a t ę z e s t o s u k a m i e n i , k t ó r ą n a z y w a ł „ H l o k l o s t e m " (co jest o d p o w i e d n i k i e m a n g i e l s k i e g o s ł o w a „ d o m o s t w o " ) . O b c e i m b y ł o n i e z a d o w o l e n i e . I n i k o m u n a w e t p r z e z m y ś l n i e p r z e s z ł o , b y z a k a z y w a ć h a n d l u z o b c o k r a j o w c a m i , s k o r o m i e s z k a ń c ó w i n n y c h k r a i n i t a k u w a ż a n o z a b a r b a r z y ń c ó w . G d y b y j e d n a k m i e s z k a ń c y A t l a s u d o p u ś c i l i jakiś s t a t e k d o s w o i c h b r z e g ó w , j e g o z a ł o g a z o s t a ł a b y w y c i ę t a w p i e ń n a t y c h m i a s t p o zejściu n a ląd. J e s t w s z a k ż e m a ł o p r a w d o p o d o b n e , b y j a k i k o l w i e k s t a ­ t e k d o t a r ł d o b r z e g ó w A t l a s u , o c z y m b ę d z i e jeszcze m o w a w n a s t ę p n y m r o z d z i a l e . 17

Tak też z o b r a z o w a l i ś m y p o k r ó t c e n a t u r ę r ó w n i n r o z p o ­ ścierających się p o d A t l a s e m oraz c h a r a k t e r z a m i e s z k a ł e j je rasy n i e w o l n i k ó w . 18

O RASIE ZAMIESZKUJĄCEJ ATLAS

M i a s t a , czy raczej „ d o m y " w y c i o s a n e z g r a n i k a ż d e j g ó r y , z a m i e s z k i w a ł a rasa ludzi n i e w i e l e w y ż s z y c h o d n a s , n a t o m i a s t z n a c z n i e lepiej z b u d o w a n y c h . N i ż s z e k l a s y c h a r a k t e r y z o w a ł a m a s a i siła n i e d ź w i e d z i a , n a t o m i a s t p r z e d s t a w i c i e l e klasy wyższej p o s i a d a l i n i e z w y k l e r o z b u d o w a n a k l a t k ę i r a m i o n a o r a z s z c z u ­ p ł e , lwie b i o d r a . Siła p r z y d a w a ł a i m p i ę k n e g o w y g l ą d u , u w y ­ d a t n i o n e g o s u r o w y m p r a w e m n a k a z u j ą c y m , a b y k a ż d e d z i e c ­ k o , u k t ó r e g o w c i ą g u p i e r w s z y c h s i e d m i u l a t ż y c i a n i e w y k s z t a ł c i się j a k a ś w y j ą t k o w a c e c h a , s k ł a d a n e b y ł o w ofierze b o g o m . T a k i m z n a k i e m s z c z e g ó l n y m m ó g ł b y ć o l b r z y m i c h roz­ m i a r ó w n o s , n i e z w y k l e silne ręce i bicepsy, szczęki jak u gory- 1a, uszy jak u s ł o n i a l u b cokolwiek, co uprawniało do życia. M i e s z k a ń c y A t l a s u d o s t r z e g a l i w t y c h o d s t ę p s t w a c h o d n o r m y m o ż l i w o ś c i r o z w o j u g a t u n k u . Mężczyźni i k o b i e t y byli k o s m a ­ ci jak o r a n g u t a n y , a p r z y t y m wszyscy k r ó t k o o s t r z y ż e n i od s t o p a ż p o g ł o w y . Z a u w a ż o n o , ż e t e g o r o d z a j u p r a k t y k a r o z w i ­ j a z m y s ł d o t y k u , M i a ł a o n a r ó w n i e ż u p a m i ę t n i a ć " Ż y w e g o A t l ę " , o c z y m b ę d z i e jeszcze m o w a . N i e w i e l e o s ó b n a l e ż a ł o d o klasy niższej. J e j z a d a n i e m było n a d z o r o w a n i e rasy n i e w o 1 n i k ó w , p r z y n o s z e n i e p o ż y w i e - nia d z i e c i o m do sali b a n k i e t o w e j , s p r z ą t a n i e n i e z j e d z o n y c h resz­ t e k , s t a w i a n i e się d o d y s p o z y c j i " e k r a n ó w ś w i a t ł a " o r a z t r o s k a o p r z e t r w a n i e r a s y czyli w y c h o w y w a n i e , o d ż y w i a n i e i pielę­ g n o w a n i e dzieci. K l a s a k a p ł a ń s k a z a j m o w a ł a się d a l s z y m o b r a b i a n i e m Z r o d o s t a r c z a n e j z f a b r y k , o r a z j e j i m p r e g n o w a n i e m z a p o ­ m o c ą f o s f o r u . T a k l a s a w w i ę k s z y m s t o p n i u d y s p o n o w a ł a w o l n y m c z a s e m w y m a g a n y m d o „ p r a c y " , c o jeszcze z d ą ż ę wy- t ł u m a c z y ć . 21

K a ż d y „ d o m " z a m i e s z k i w a ł a z n i k o m a liczba A r c y k a p ł a ­ n ó w i A r c y k a p ł a n e k , to jest jedenaście razy po trzydziestu trzech. Im to w ł a ś n i e p o w i e r z a n o największe t a j e m n i c e A t l a s u i to oni byli o d p o w i e d z i a l n i za p r z e p r o w a d z a n i e e k s p e r y m e n t ó w , p o d c z a s k t ó r y c h w i ą z a n o k a ż d ą p o j e d y n c z ą wolę. Atlanci różnili się m i ę d z y sobą k o l o r e m skóry, c h o ć k a ż d y z nich miał takie s a m e , p o ł y s k l i w e , o g n i s t o - k a s z t a n o w e w ł o s y M o ż n a więc b y ł o z o b a c z y ć w ś r ó d nich k o b i e t y bielsze o d Afrody­ ty i bardziej ś n i a d e niż K l e o p a t r a , a t a k ż e żółte n i c z y m T u - C h i , d z i w a c z n e , d e l i k a t n i e b ł ę k i t n e n i c z y m k o b i e t y z C h i n o t a t u o w a ­ nych t w a r z a c h , nie m ó w i ą c już o c z e r w o n y c h n i c z y m m i e d ź . D l a kobiet z a k a z a n e b y ł o jedynie o b l e k a n i e się w zieleń, n a t o m i a s t w ś r ó d m ę ż c z y z n źle w i d z i a n o c z e r w i e ń . R z a d k o kiedy w y s t ę p o ­ wał fiolet, k t ó r y b a r d z o c e n i o n o , a dzieci u r o d z o n e z t y m k o l o r e m skory były w y c h o w y w a n e przez s a m e A r c y k a p ł a n k i . W s z e l a k o j e d n a część ciała u w s z y s t k i c h kobiet była ideal­ nie c z a r n a , a była to czerń, której me m o g l i b y się p o w s t y d z i ć na­ w e t M u r z y n i . Stąd w ł a ś n i e wzięła się n a z w a „ A t ł a s " . N i e k t ó r z y a u t o r z y w sposób n i e d o r z e c z n y przypisywali o w ą c e c h ę o b f i t y m z ł o ż o m fosforu w Z r o . W y s t a r c z y t y l k o p o w i e d z i e ć , że z n a m i ę to w y s t ę p o w a ł o n a d ł u g o p r z e d t e m , z a n i m o d k r y t o c z a r n y fosfor. M u s i a ł a to więc być o z n a k a rasy. K i e d y zaś p e w n e g o razu u r o d z i ­ ła się d z i e w c z y n k a , k t ó r a nie p o s i a d a ł a t e g o z n a m i e n i a , z jej m a t ­ k i n a t y c h m i a s t u c z y n i o n o b o g i n i ę i z a k o ń c z o n o z i e m s k ą w ę d r ó w ­ k ę A t l a n t ó w . N i e w i e l e da się p o w i e d z i e ć o etyce t e g o l u d u . Na „spra­ wiedliwość" m ó w i l i „ p h p h " , wypuszczając p o w i e t r z e szczęką p r z e ­ c i ą g n i ę t ą od lewej do p r a w e j strony, co m i a ł o w y r a ż a ć „życie spi­ r a l n e p r z e c i w n e r u c h o w i s ł o ń c a " . Oczywiście, t a k i e są t y l k o nasze p r z y p u s z c z e n i a , a l b o w i e m za g ł ó w n ą d e w i z ę lud t e n o b r a ł sobie bodajże p o w i e d z e n i e : „ C o k o l w i e k istnieje, jest z ł e " . N o g i są „ z ł e " , 22

p o n i e w a ż m o g ą m a s z e r o w a ć t y l k o pięć mil n a g o d z i n ę : z a p o m n i j ­ my więc o c h o d z e n i u i p r z e s i ą d ź m y się na k o n i e . Ale przecież k o ­ nie są „złe" w p o r ó w n a n i u z p o c i ą g a m i i s a m o c h o d a m i : te zaś są „złe", jeśli je z m i e r z y ć z s a m o l o t a m i . G d y b y A t l a n t ó w z a j m o w a ł a szybkość, z p e w n o ś c i ą u z n a l i b y om s a m o l o t y i wszelkie i n n e we­ h i k u ł y za „złe" d o p ó k i nie m o g l i b y p r z e ś c i g n ą ć p r ę d k o ś c i światła. D z i w a c z n e przeżytki a t l a n t y c k i c h r e g u ł e t y c z n y c h o d n a ­ leźć m o ż n a w ż y d o w s k i e j t r a n s k r y p c j i p r a w a e g i p s k i e g o , k t ó r e , jako rasa n i e w o l n i k ó w , Ż y d z i z i n t e r p r e t o w a l i o p a c z n i e . „ N i e będziesz sporządzał ż a d n y c h w i z e r u n k ó w " . O d w r o t - nie, w ś r ó d A t l a n t ó w k a ż d e d z i e c k o płci męskiej p o osiągnięciu dojrzałości o t r z y m y w a ł o posążek, k t ó r y m i a ł o czcić. Posążek t e n miał czynić c u d a i były na n i m w y r y t e g ł ó w n e zasady d a n e g o c z ł o w i e k a . „ P a m i ę t a j dzień święty święcić". K a ż d y A t l a n t a d b a ł o t o . aby jeden dzień s p o ś r ó d s i e d m i u d n i w jego życiu s p ę d z a ć bez ż a d n e g o z w i ą z k u z e s w y m i z a d a n i a m i . „ N i e będziesz p o ż ą d a ł ż o n y b l i ź n i e g o s w e g o " . M i m o ż e w ś r ó d A t l a n t ó w istniała instytucja m a ł ż e ń s t w a , s t o s u n e k p ł c i o w y z żoną był z a k a z a n y . „Czcij ojca s w e g o i m a t k ę swoją". Atlanci postępowali wręcz przeciwnie, nie czcząc rodziców tylko dzieci, jakby chcieli powie- dzieć: „ O t o jest Bóg, k t ó r e g o stworzyłem na w ł a s n e p o d o b i e ń s t w o " . W p o d o b n y sposób istniał jeden jedyny wyjątek wobec re­ guły milczenia. Było to wypowiedzenie „słowa", które niesie śmierć. S ł o w o to przez cały czas mieli w myślach i na k o ń c u języka; to Zerra, zjadliwy dźwięk przypominający p ł u k a n i e gardła. Stąd najprawdo­ podobniej pochodzi galijskie słowo Scurr, czyli „ m o w a " , angielskie Scaur lub Scar w dialekcie z Yorkshire i Pennines. Zerra to również nazwa „Wysokiego D o m u " oraz posążków, o których mówiliśmy weze- śniej. P o z o s t a ł e w i a d o m o ś c i na t e m a t m i e s z k a ń c ó w tej k r a i n y można o d n a l e ź ć w zwyczajach l u d o w y c h . N i e k t ó r e z nich należą 23

już do z w y k ł y c h z a b o b o n ó w . I t a k na p r z y k ł a d p o ż ą d a n ą ilość o s ó b u c z e s t n i c z ą c y c h w b a n k i e c i e s t a n o w i ł o t r z y n a ś c i o r o , ponie­ waż g d y b y istniał jeszcze jeden z n a k Z o d i a k u , rok b y ł b y dłuższy i b y ł o b y więcej czasu „dla p r a c y " . M a r n y tu p r a w d o p o d o b n i e do c z y n i e n i a ze z d e g e n e r o w a n ą t r a d y c j ą e g i p s k ą , gdyż s a m i A t l a n c i wiedzieli lepiej niż k t o k o l w i e k , ze Z o d i a k jest s z t u c z n y m t w o ­ r e m . M o ż n a wręcz p o w i e d z i e ć , że dla l u d u z a m i e s z k u j ą c e g o Atlas nic nie w y d a w a ł o się n i e m o ż l i w e . G d y więc k t o ś m ó w i ł : „ D w a i d w a r ó w n a się c z t e r y " , w jego g ł o w i e od razu rodziła się m y ś l : „ N o t a k , a niech to d i a b l i ! " Z a j m i j m y się teraz o p i s a n i e m języka Atlasu. Trzeci a zara­ z e m najwybitniejszy s p o ś r ó d filozofów a t l a n t y c k i c h doszedł d o w n i o s k u , ze m o w a w y r z ą d z a więcej z ł e g o niż d o b r e g o , w z w i ą z k u z c z y m p o s t a n o w i ł o p r a c o w a ć p e w i e n szczególny r y t u a ł . O p i e r a ł się o n n a w y b o r z e d r o g ą l o s o w a n i a d w ó c h ludzi, k t ó r y c h zada­ n i e m m i a ł a być piecza n a d czystością języka. S y s t e m f o n e t y c z n y s k ł a d a ł się z s a m y c h m o n o s y l a b , w liczbie d w u s t u c z t e r n a s t u . K a ż d e j z nich p r z y p i s a n y był p e w i e n z n a k diakrytyczny, zazwy­ czaj mający postać i d e o g r a m u . I t a k d l a w y r a ż e n i a , ze coś jest „złe", m ó w i o n o „ p h p h " , poruszając szczęką o d prawej d o lewej s t r o n y T o s a m o słowo, k t ó r e m u t o w a r z y s z y ł o ściągnięcie brwią, o z n a c z a ł o „ g o r ą c o " . K i e d y t o w a r z y s z y ł o m u z a s ł a n i a n i e ust ręka­ m i , o z n a c z a ł o o n o „ o g i e ń " . G d y zaś w y p o w i a d a n o je w r a z z u d e ­ r z e n i e m w g a r d ł o , m i a ł o znaczyć „giń". Dzięki t e m u k a ż d y „ r d z e ń " m ó g ł mieć setki p o c h o d n y c h . N i c d z i w n e g o , że język ten o b y w a ł się p r a k t y c z n i e bez g r a m a t y k i , k t ó r ą Atlanci uważali za z b y t e c z n ą . O w i dwaj w s p o m n i a n i m ę ż c z y ź n i w y b r a n i n a d z i e r ż a w ­ c ó w języka u d a w a l i się na rok do g r o t y znajdującej się tuż n a d 24

klifem, g d z i e przez cały czas r o z m a w i a l i ze s o b ą i kreślili na ska­ łach s y m b o l i c z n e p r z e d s t a w i e n i a języka. P o u p ł y w i e t e g o o k r e s u w r a c a l i do swej społeczności, a w t e d y to s t a r s z e g o z nich s k ł a d a n o w ofierze, zaś m ł o d s z y w r a c a ł do g r o t y z o c h o t n i k i e m , z w y k l e c z ł o w i e k i e m p o t r z e b u j ą c y m p o k u t y , k t ó r e g o uczył języka. P o d ­ czas w i z y t y w mieście z o b o w i ą z a n y był p o n a d t o do b a c z n e g o o b ­ s e r w o w a n i a , czy pojawiły się jakieś n o w e rzeczy, k t ó r e m o g ł y b y p o t r z e b o w a ć s w e g o m i a n a , jeśli j e znalazł, w y m y ś l a ł s t o s o w n ą n a z w ę i d o d a w a ł ją do s ł o w n i k a . P r o c e s ten zachodził n i e p r z e r w a ­ nie. N a t o m i a s t p o z o s t a l i l u d z i e w o g ó l e nie używali języka. W y ­ s t a r c z y ł o im k i l k a lat, aby zaczęli o b y w a ć się bez rdzenia. M o g l i w t e d y s k u p i ć się n a d w y e l i m i n o w a n i e m ze s w e g o życia gestów. A k i e d y w ciągu o ś m i u p o k o l e ń uporali się z t y m p r o b l e m e m , u d a ł o się im wyćwiczyć telepatię. Mogli w t e d y poświęcić się dzia­ łaniu bez ingerencji myśli, o c z y m jeszcze będzie m o w a we właści­ w y m miejscu. I s t n i a ł a t a k ż e i n s t y t u c j a „ s ł u c h a c z y " , t r z e c h ludzi, d o za­ d a ń k t ó r y c h n a l e ż a ł o z a s i a d a n i e n a n a j w y ż s z y m szczycie p o n a d „ e k r a n a m i ś w i a t ł a " i a l a r m o w a n i e w p r z y p a d k u , g d y b y jakiś ha­ łas n i e p o k o i ł Atlas. Ich r a p o r t o z a g r o ż e n i u , po u z y s k a n i u a r c y k a ­ płańskiej a k c e p t a c j i , r ó w n o z n a c z n y był z r o z k a z e m zniszczenia źródła niepokoju. W s p o m n i a n e już wcześniej „ e k r a n y światła" były p r z y r z ą d a m i z blachy, k t ó r y c h o m a s z t o w a n i e , nie tyle dzięki ich n i e p r z e n i k l i w o ś c i w o b e c światła, co jego interferencji, s p r a w i a ł o , ze ś w i a t ł o i żar s ł o n e c z n y nie d o c i e r a ł y do „ d o m ó w " . P r z e d o s t a ­ wały się d o n i c h t y l k o t e d e l i k a t n e p r o m i e n i e , k t ó r e u z n a w a n o z a n i e z b ę d n e d o życia. Z j a w i s k o p r o m i e n i o w a n i a s t a n o w i ł o nota bene p r z e d m i o t największych k o n t r o w e r s j i . N i e k t ó r z y u t r z y m y w a l i , ż e n a w e t t e p r o m i e n i e są s z k o d l i w e i t r z e b a je w y k l u c z y ć . I n n i uważali, że 25

„ e k r a n y ś w i a t ł a " p o w i n n y b l o k o w a ć p r o m i e n i e księżyca, a nie ś w i a t ł o s ł o n e c z n e , jak to b y ł o w zwyczaju, j e d n a k ż e n i g d y do t e g o nie d o s z ł o , g d y ż wielu m i e s z k a ń c ó w Atlasu s k ł a d a ł o h o ł d księży­ cowi, j e s z c z e inni d o m a g a l i się p e ł n e g o światła s ł o n e c z n e g o , p o ­ n i e w a ż twierdzili, że p r z e z n a c z e n i e m Atlasu jest d o t a r c i e cło słoń­ ca. Teoria ta była w s z a k ż e s p r z e c z n a z p o d s t a w o w y m a k s j o m a t e m o s i ą g a n i a rzeczy p o p r z e z ich p r z e c i w i e ń s t w a , d l a t e g o tez jej z w o ­ l e n n i k a m i byli t y l k o n i e w t a j e m n i c z e n i w tę d o k t r y n ę c z ł o n k o w i e niższych klas. D o m y w „Atlasie" c i o s a n o ze skały przy p o m o c y s i ó d m e ­ go o p a d u Z r o . Były to b a r d z o solidne k o n s t r u k c j e o ścianach strze­ listych i g ł a d s z y c h niźli szkło, c h o ć ich p o d ł o g i były w y b o i s t e i w z o r z y s t e z racji, k t ó r y c h nie m o g ę tu p r z y t o c z y ć . Z n a j d u j ą c e się w nich k o r y t a r z e były tak wąskie, że nie m o g ł y przez nie przejść r ó w n o c z e ś n i e d w i e o s o b y A k i e d y już d o c h o d z i ł o do t a k i e g o spo­ t k a n i a , w y m a g a ł o o n o o b o w i ą z k o w e g o p r z y w i t a n i a się i życzenia sobie u d a n e j „ p r a c y " , p o c z y m k a ż d y z m i e r z a ł d o realizacji s w o i c h z a d a ń . S t a n o w i ł o t o więc d o b r y p r e t e k s t , b y z a k a ż d y m r a z e m p r z y p o m i n a ć sobie o swoich p o w i n n o ś c i a c h w z g l ę d e m Atlasu. Sala b a n k i e t o w a , w której p r z e b y w a ł y dzieci, b y ł a zazwy­ czaj b a r d z o d u ż a . M e b l i , k t ó r e przywieźli pierwsi koloniści, s t o p ­ n i o w o p r z e s t a n o u ż y w a ć i n i g d y nie w y m a g a ł y reperacji. N a p ó ł ­ noc p r o w a d z i ł a rozległa d r o g a , k t ó r a o p a d a ł a ku w i n n i c o m i s a d o m , ł ą k o m i o g r o d o m . T a m też dzieci s p ę d z a ł y większość czasu. M a t k i k a r m i ł y je t y l k o przez pierwsze trzy miesiące życia, po c z y m p r z e ­ c h o d z i ł y o n e na s a m o d z i e l n ą d i e t ę , żywiąc się c h l e b e m i w i n e m oraz m i ę s e m zwierząt z i e m n o w o d n y c h . I s t n i a ł o kilka g a t u n k ó w t y c h ż e : jeden z nich p r z y p o m i n a ł świnię, chociaż s m a k o w a ł jak d z i k a k a c z k a . D r u g i miał w sobie cos z „ a m a t e e " , a s m a k i e m przy­ p o m i n a ł łososia, j e g o tłuszcz w e w s z y s t k i m p o z a k o n s y s t e n c j ą p o d o b n y był d o k a w i o r u i służył jako z n a k o m i t e r e m e d i u m n a wszelkie dziecięce dolegliwości. I n n y jeszcze g a t u n e k zwierząt, p r z o d e k naszych h i p o p o t a m ó w , został u d o m o w i o n y . N i e w o l n i c y 26

p o s ł u g i w a l i się n i m d o p r z y g o t o w y w a n i a ziemi p o d u p r a w ę z b o ­ ża. S t w o r z e n i a te b r o d z ą c w w o d z i e ż ł o b i ł y g ł ę b o k i e b r u z d y , w k t ó r e w r z u c a n o ziarna roślin. Ich m i ę s o s m a k o w a ł o jak nie­ d ź w i e d z i e , c h o ć b y ł o bardziej d e l i k a t n e . O d n o ś n i e fauny w o d n e j , co i s t o t n e , w k r a i n i e tej w y s t ę p o w a ł o d u ż o żółwi. P o ż y w i a n o się t a k ż e o l b r z y m i m i o s t r y g a m i , r ó w n i e d u ż y m i g ł ę b i n o w y m i k r a b a ­ m i , p e w n y m g a t u n k i e m ośmiornicy, z której s p o r z ą d z a n o s m a c z n ą i p o ż y w n ą z u p ę oraz niezliczonymi s k o r u p i a k a m i . W ujściach w o d ­ n y c h s p o t y k a n o ławice trujących ryb, k t ó r y c h u k ą s z e n i a p o w o ­ d o w a ł y n a t y c h m i a s t o w ą ś m i e r ć , w z w i ą z k u z c z y m p o m i ę d z y w y s p a m i nie istniała ż a d n a m o r s k a k o m u n i k a c j a , p o n i e w a ż „hi­ p o p o t a m y " , c h o ć n i e p o d a t n e n a t r u c i z n ę , n i e potrafiły p ł y w a ć . M i e s z k a ń c y a r c h i p e l a g u z m u s z e n i więc byli p o s ł u g i w a ć się t r a n s ­ p o r t e m n a p o w i e t r z n y m . W y p a d a ł o b y d o d a ć jeszcze kilka s ł ó w o d n o ś n i e k o m n a t snu, ale z a j m i e m y się n i m i d o p i e r o p o r o z w a ż a n i a c h n a t e m a t [ s u b ­ stancji zwanej] Z r o . 27

O ZADANIACH MAGÓW ATLASU; O ZRO, JEGO CECHACH I WŁAŚCIWOŚCIACH, A TAKŻE O TYM, CZEGO MOŻNA DOKONAĆ Z JEGO POMOCĄ; ORAZ O CZARNYM FOSFORZE