Bez serca
KTOŚ BARDZO WAM BLISKI ZNA WSZYSTKIE
ODPOWIEDZI.
A.
Emily, Aria, Hanna i Spencer są niemal pewne, że
widziały
Alison. Rozpoczynają śledztwo, kierując się
wskazówkami od
A. Ich desperackie działania prowadzą do
zaskakującego
finału. Czy dziewczyny uwolnią się wreszcie od
tajemniczego
prześladowcy?
2
ODNALEZIONA ZGUBA
Zdarzyło ci się kiedyś, że coś ci zginęło, jakby się
zapadło pod
ziemię? Na przykład ta apaszka od Pucciego, którą
włożyłaś, idąc
na bal w drugiej klasie? Miałaś ją na szyi przez cały
wieczór i
nagle zniknęła. A ten prześliczny złoty naszyjnik od
babci? Nagle
wyrosły mu nogi i poszedł sobie, gdzie pieprz rośnie?
Przecież
nic nie rozpływa się w powietrzu. Gd zie ś musi być.
Cztery dziewczyny z Rosewood też straciły kilka
ważnych
rzeczy. O wiele ważniejszych niż apaszka czy naszyjnik.
Na
przykład, zaufanie rodziców. Świetlaną przyszłość na
jednym z
renomowanych uniwersytetów. Dziewictwo. Wydawało
im się
nawet, że straciły przyjaciółkę z dzieciństwa... Ale może
nie.
Może wszechświat zwrócił im ją, całą i zdrową.
Pamiętajcie
jednak, że światem rządzi zasada równowagi: jeśli coś
zostanie
wam oddane, coś innego będzie wam odebrane.
3
A w Rosewood mogą odebrać wam wszystko.
Wiarygodność.
Zdrowie psychiczne. Ż yci e.
Aria Montgomery przyjechała pierwsza. Rzuciła rower
na
wysypany żwirem podjazd, stanęła pod wierzbą
płaczącą,
schyliła się i przeczesała palcami trawę. Jeszcze wczoraj
trawa
pachniała wakacjami i wolnością, ale po tym, co się
stało, jej
zapach nie wypełniał już Arii uczuciem wyzwolenia i
radości.
Potem przyszła Emily Fields. Od wczoraj nie zmieniła
wypłowiałych, workowatych dżinsów ani żółtego T-
shirtu Old
Navy. Pomięte ubranie wyglądało tak, jakby w nim
spała.
— Hej — powiedziała chropawym głosem, siadając obok
Arii.
Dokładnie w tym samym momencie Spencer Hastings z
ponurą miną wyszła frontowymi drzwiami ze swojego
domu, a
Hanna Marin zatrzasnęła drzwi mercedesa mamy.
— No i? — Emily przerwała wreszcie ciszę, kiedy
zebrały się
wszystkie.
— No i? — powtórzyła Aria jak echo.
Jak na sygnał odwróciły się i spojrzały na domek na
tyłach
posiadłości Hastingsów. To właśnie w nim zeszłej nocy
Spencer,
Aria, Emily, Hanna i Alison DiLaurentis, ich najlepsza
przyjaciółka i przywódczyni, urządziły całonocną
imprezę, aby
uczcić niecierpliwie wyczekiwany koniec roku
szkolnego. Nie
trwała ona jednak do świtu. Zakończyła się jeszcze przed
północą. Wbrew oczekiwaniom całej czwórki impreza
nie stała
się początkiem
4
idealnych wakacji. Wprost przeciwnie, zakończyła się
tragicznie.
Dziewczyny nie potrafiły spojrzeć sobie w oczy. Celowo
odwróciły też wzrok od wielkiej wiktoriańskiej willi
należącej do
rodziny Alison. Za kilka chwil i tak musiały tam pójść,
choć tym
razem zaprosiła je nie Alison, lecz jej matka Jessica. Z
samego
rana zadzwoniła do każdej z przyjaciółek córki, która nie
pojawiła się na śniadaniu. Myślała, że nocowała u którejś
z
dziewczyn. Nie wydawała się zbyt przejęta, kiedy za
pierwszym
razem nie znalazła Ali. Gdy jednak zadzwoniła znowu po
kilku
godzinach, by przekazać wiadomość, że Ali nadal nie
wróciła,
mówiła już wysokim, pełnym napięcia głosem.
Aria mocniej związała kucyk.
— Żadna z nas nie widziała, dokąd poszła Ali, tak?
Pokręciły głowami. Spencer musnęła palcami
fioletowego
siniaka na nadgarstku, którego zauważyła rano. Nawet
nie
wiedziała, skąd się wziął. Na rękach dostrzegła też kilka
zadrapań, jakby się zaplątała w dzikie wino.
— I nikomu nie mówiła, dokąd idzie? — zapytała Hanna.
Wszystkie wzruszyły ramionami.
— Pewnie świetnie się teraz bawi — podsumowała
Emily
głosem Kłapouchego i zwiesiła głowę.
Dziewczyny przezywały Emily „Zabójcą", jakby była
pitbulem Ali. Na samą myśl o tym, że Ali mogłaby lepiej
bawić
się w innym towarzystwie, pękało jej serce.
— Fajnie, że nas z sobą zabrała. — W głosie Arii słychać
było
rozgoryczenie. Kopnęła kępkę trawy czubkiem buta do
jazdy na
motocyklu.
Gorące czerwcowe słońce bezlitośnie paliło ich bladą
skórę.
Słyszały plusk wody w pobliskim basenie, a w oddali
5
warczała kosiarka do trawy. Tak właśnie wyglądały
wszystkie
sielskie poranki w Rosewood, bogatym i nieskazitelnie
czystym
miasteczku w stanie Pensylwania, oddalonym o
czterdzieści
kilometrów od Filadelfii. Zazwyczaj o tej porze
dziewczyny
siedziały na brzegu basenu w klubie golfowym i gapiły
się na
przystojnych chłopaków z elitarnej prywatnej szkoły
Rosewood
Day. Właściwie teraz też mogły to zrobić, ale czułyby się
dziwnie, świetnie się bawiąc bez Ali. Bez niej dryfowały
jak
aktorki bez reżysera albo marionetki bez swojego
właściciela.
Zeszłej nocy w czasie imprezy Ali dokuczała im bardziej
niż
zwykle. Wydawała się też dziwnie rozkojarzona. Chciała
je
zahipnotyzować, ale kiedy Spencer upierała się, żeby
zostawić
uniesione rolety, Ali koniecznie chciała je opuścić. Wtedy
Ali
wyszła bez pożegnania. I wszystkie się domyślały,
dlaczego je
zostawiła. Zapewne znalazła sobie jakieś ciekawsze
zajęcie, ze
starszymi i o wiele fajniejszymi przyjaciółkami.
Choć żadna by się do tego nie przyznała, od dawna czuły
pismo nosem. W Rosewood Day Ali należała do
szkolnych
gwiazd, tych, które dyktują modę i znajdują się na
szczycie listy
wymarzonych dziewczyn każdego chłopaka, i
decydowała, kto
był fajny, a kogo należało uznać za frajera i fajtłapę.
Wszyscy
tańczyli tak, jak im zagrała — począwszy od jej
ponurego
starszego brata Jasona, a skończywszy na nauczycielu
historii,
najsurowszym w całej szkole. Rok wcześniej Ali
wyciągnęła
Spencer, Hannę, Arię i Emily z dna zapomnienia i
uczyniła z nich
krąg swoich najbliższych przyjaciółek. Przez kilka
pierwszych
miesięcy ich przyjaźń kwitła, a one rządziły na szkolnych
korytarzach, gwiazdorzyły na imprezach
6
szóstoklasistów i zawsze zajmowały najlepszy stolik w
re-
stauracji Rive Gauche w centrum handlowym, każąc
mniej
lubianym dziewczynom ustąpić sobie miejsca, jeśli tamte
zajęły
go wcześniej. Jednak pod koniec siódmej klasy Ali
zaczęła się od
swoich przyjaciółek stopniowo oddalać. Już nie dzwoniła
do nich
zaraz po powrocie do domu ze szkoły. Nie wysyłała im
ukradkiem SMS-ów w czasie lekcji. Kiedy z nią
rozmawiały, ona
patrzyła na nie nieobecnym wzrokiem, jakby myślami
błądziła
gdzieś daleko. Była pochłonięta wyłącznie swoimi
własnymi,
mrocznymi tajemnicami. Aria spojrzała na Spencer.
— Wybiegłaś za Ali z domku. Naprawdę nie wiesz,
dokąd
poszła!? — Aria musiała przekrzykiwać hałas kosiarki.
— Nie — odparła natychmiast Spencer, wbijając wzrok
w
swoje białe japonki od J. Crew.
— Wybiegłaś z domku? — Emily pociągnęła za jeden ze
swoich kucyków. — Nie przypominam sobie.
— Zaraz po tym, jak wyrzuciła Ali — poinformowała
przyjaciółki Aria z nutką irytacji w głosie.
— Nie sądziłam, że mnie posłucha — wymamrotała
Spencer,
obrywając płatki jasnożółtego mlecza rosnącego pod
wierzbą.
Hanna i Emily nerwowo skubały skórki wokół paznokci.
Lekki podmuch wiatru przyniósł słodki zapach lilii i
wiciokrzewu. Ostatnią rzeczą, jaką zapamiętały, był
przedziwny
seans hipnozy, urządzony przez Ali. Odliczyła od stu do
jednego,
dotknęła kciukiem czoła każdej z dziewczyn i ogłosiła, że
teraz
znalazły się w jej władaniu. Kiedy otworzyły oczy i
zaczęły się
budzić z głębokiego snu, wydawało im się, że upłynęły
całe
godziny.
7
Emily naciągnęła na nos kołnierzyk koszulki. Zawsze tak
robiła, kiedy się denerwowała. Materiał pachniał
delikatnie
płynem do płukania tkanin i dezodorantem.
— I co powiemy jej mamie?
— Musimy ją kryć — odparła rzeczowo Hanna. —
Powiemy,
że Ali pojechała zobaczyć się z koleżankami z drużyny
hokejowej.
Aria uniosła głowę i machinalnie śledziła tor lotu
odrzutowca
przelatującego po bezchmurnym niebie.
— Chyba powinnyśmy.
Jednak tak naprawdę nie miała najmniejszej ochoty
świecić
oczami za Ali. Zeszłej nocy Ali raz po raz robiła aluzje do
strasznego sekretu ojca Arii. Czy rzeczywiście
zasługiwała na
pomoc?
Emily obserwowała biedronkę, która wędrowała z
kwiatka na
kwiatek w ogródku przed domem Spencer. Też nie miała
ochoty
kłamać dla Ali. Była prawie pewna, że Ali imprezuje ze
starszymi
koleżankami z drużyny hokejowej, ze światowymi,
budzącymi
postrach dziewczynami, które paliły marlboro w swoich
rangę
roverach i chodziły na domowe imprezy, gdzie piwo pito
całymi
beczkami. Czy źle to o niej świadczyło, że życzyła Ali,
żeby
wreszcie wpadła w tarapaty za karę, że je zostawiła? Czy
była złą
przyjaciółką, bo chciała mieć Ali tylko dla siebie?
Spencer też spochmurniała. Uważała, że to nie fair, że
Ali
próbowała wymusić na nich kłamstwo. Zeszłej nocy nie
pozwoliła Ali, by ją zahipnotyzowała. Zerwała się z
miejsca,
zanim Ali dotknęła jej czoła kciukiem. Miała serdecznie
dość
dominacji Ali, która zawsze usiłowała narzucić innym
swoją
wolę.
8
— Nawet nie żartujcie. — Hanna nie dawała za wygraną,
choć
doskonale wyczuwała, że dziewczyny nie chcą jej
posłuchać. —
Musimy kryć Ali. — Nie miała najmniejszej ochoty
dawać Ali
powód, by je opuściła. To by oznaczało, że znowu
stałaby się
brzydką, grubą frajerką. A to i tak nie było najgorsze, co
im się
mogło przytrafić. — Jak nie będziemy jej chronić, to ona
może
powiedzieć wszystkim o...
Hanna urwała, spoglądając na dom po drugiej stronie
ulicy,
gdzie mieszkali Toby i Jenna Cavanaugh. Dom wyglądał
na
zaniedbany — w ciągu zeszłego roku nikt nie kosił
trawnika, a
bramę garażu zżerała od dołu zielonkawa, oślizgła pleśń.
Ubiegłej wiosny przez przypadek oślepiły Jennę, kiedy
razem
z bratem siedziała w domku na drzewie. Nikt się nie
dowiedział,
że to one odpaliły petardę, a Ali kazała im przysiąc, że
nigdy nie
powiedzą nikomu, co się naprawdę wydarzyło.
Twierdziła, że ten
sekret przypieczętuje ich przyjaźń na wieki. Ale gdyby
ich
przyjaźń się rozpadła? Ali potrafiła zachowywać się
bezwzględnie wobec ludzi, których nienawidziła. Kiedy
ni z
tego, ni z owego zerwała kontakty z Naomi Zeigler i
Riley Wolfe
na początku szóstej klasy, sprawiła, że przestano je
zapraszać na
imprezy. Koledzy Ali robili im głupie kawały przez
telefon, Ali
zaś włamała się na ich strony na MySpace i wypisywała
na nich
bardzo złośliwe i zarazem bardzo zabawne notki,
ujawniając ich
najgłębsze sekrety. Gdyby Ali zostawiła swoje nowe
najlepsze
przyjaciółki, które obietnice by złamała? I które sekrety
ujrzałyby
światło dzienne?
Drzwi frontowe domu DiLaurentisów otworzyły się i
mama
Ali wyjrzała na ganek. Zazwyczaj nie pokazywała się
światu bez
pełnego makijażu, dziś jednak związała
9
jasnopopielate włosy w niedbały kucyk. Miała na sobie
szorty
z niskim stanem i głęboko wycięty, postrzępiony T-shirt.
Dziewczyny wstały i kamienną ścieżką podeszły do
drzwi
domu Ali. Jak zwykle w korytarzu pachniało płynem do
płukania
Shepard Sara Pretty Little Liars 07
Bez serca KTOŚ BARDZO WAM BLISKI ZNA WSZYSTKIE ODPOWIEDZI.
A. Emily, Aria, Hanna i Spencer są niemal pewne, że widziały Alison. Rozpoczynają śledztwo, kierując się wskazówkami od A. Ich desperackie działania prowadzą do zaskakującego finału. Czy dziewczyny uwolnią się wreszcie od tajemniczego prześladowcy? 2 ODNALEZIONA ZGUBA Zdarzyło ci się kiedyś, że coś ci zginęło, jakby się zapadło pod ziemię? Na przykład ta apaszka od Pucciego, którą włożyłaś, idąc
na bal w drugiej klasie? Miałaś ją na szyi przez cały wieczór i nagle zniknęła. A ten prześliczny złoty naszyjnik od babci? Nagle wyrosły mu nogi i poszedł sobie, gdzie pieprz rośnie? Przecież nic nie rozpływa się w powietrzu. Gd zie ś musi być. Cztery dziewczyny z Rosewood też straciły kilka ważnych rzeczy. O wiele ważniejszych niż apaszka czy naszyjnik. Na przykład, zaufanie rodziców. Świetlaną przyszłość na jednym z renomowanych uniwersytetów. Dziewictwo. Wydawało im się nawet, że straciły przyjaciółkę z dzieciństwa... Ale może nie.
Może wszechświat zwrócił im ją, całą i zdrową. Pamiętajcie jednak, że światem rządzi zasada równowagi: jeśli coś zostanie wam oddane, coś innego będzie wam odebrane. 3 A w Rosewood mogą odebrać wam wszystko. Wiarygodność. Zdrowie psychiczne. Ż yci e. Aria Montgomery przyjechała pierwsza. Rzuciła rower na wysypany żwirem podjazd, stanęła pod wierzbą płaczącą, schyliła się i przeczesała palcami trawę. Jeszcze wczoraj trawa pachniała wakacjami i wolnością, ale po tym, co się stało, jej
zapach nie wypełniał już Arii uczuciem wyzwolenia i radości. Potem przyszła Emily Fields. Od wczoraj nie zmieniła wypłowiałych, workowatych dżinsów ani żółtego T- shirtu Old Navy. Pomięte ubranie wyglądało tak, jakby w nim spała. — Hej — powiedziała chropawym głosem, siadając obok Arii. Dokładnie w tym samym momencie Spencer Hastings z ponurą miną wyszła frontowymi drzwiami ze swojego domu, a Hanna Marin zatrzasnęła drzwi mercedesa mamy. — No i? — Emily przerwała wreszcie ciszę, kiedy zebrały się wszystkie.
— No i? — powtórzyła Aria jak echo. Jak na sygnał odwróciły się i spojrzały na domek na tyłach posiadłości Hastingsów. To właśnie w nim zeszłej nocy Spencer, Aria, Emily, Hanna i Alison DiLaurentis, ich najlepsza przyjaciółka i przywódczyni, urządziły całonocną imprezę, aby uczcić niecierpliwie wyczekiwany koniec roku szkolnego. Nie trwała ona jednak do świtu. Zakończyła się jeszcze przed północą. Wbrew oczekiwaniom całej czwórki impreza nie stała się początkiem 4 idealnych wakacji. Wprost przeciwnie, zakończyła się
tragicznie. Dziewczyny nie potrafiły spojrzeć sobie w oczy. Celowo odwróciły też wzrok od wielkiej wiktoriańskiej willi należącej do rodziny Alison. Za kilka chwil i tak musiały tam pójść, choć tym razem zaprosiła je nie Alison, lecz jej matka Jessica. Z samego rana zadzwoniła do każdej z przyjaciółek córki, która nie pojawiła się na śniadaniu. Myślała, że nocowała u którejś z dziewczyn. Nie wydawała się zbyt przejęta, kiedy za pierwszym razem nie znalazła Ali. Gdy jednak zadzwoniła znowu po kilku godzinach, by przekazać wiadomość, że Ali nadal nie wróciła,
mówiła już wysokim, pełnym napięcia głosem. Aria mocniej związała kucyk. — Żadna z nas nie widziała, dokąd poszła Ali, tak? Pokręciły głowami. Spencer musnęła palcami fioletowego siniaka na nadgarstku, którego zauważyła rano. Nawet nie wiedziała, skąd się wziął. Na rękach dostrzegła też kilka zadrapań, jakby się zaplątała w dzikie wino. — I nikomu nie mówiła, dokąd idzie? — zapytała Hanna. Wszystkie wzruszyły ramionami. — Pewnie świetnie się teraz bawi — podsumowała Emily głosem Kłapouchego i zwiesiła głowę. Dziewczyny przezywały Emily „Zabójcą", jakby była
pitbulem Ali. Na samą myśl o tym, że Ali mogłaby lepiej bawić się w innym towarzystwie, pękało jej serce. — Fajnie, że nas z sobą zabrała. — W głosie Arii słychać było rozgoryczenie. Kopnęła kępkę trawy czubkiem buta do jazdy na motocyklu. Gorące czerwcowe słońce bezlitośnie paliło ich bladą skórę. Słyszały plusk wody w pobliskim basenie, a w oddali 5 warczała kosiarka do trawy. Tak właśnie wyglądały wszystkie sielskie poranki w Rosewood, bogatym i nieskazitelnie czystym miasteczku w stanie Pensylwania, oddalonym o
czterdzieści kilometrów od Filadelfii. Zazwyczaj o tej porze dziewczyny siedziały na brzegu basenu w klubie golfowym i gapiły się na przystojnych chłopaków z elitarnej prywatnej szkoły Rosewood Day. Właściwie teraz też mogły to zrobić, ale czułyby się dziwnie, świetnie się bawiąc bez Ali. Bez niej dryfowały jak aktorki bez reżysera albo marionetki bez swojego właściciela. Zeszłej nocy w czasie imprezy Ali dokuczała im bardziej niż zwykle. Wydawała się też dziwnie rozkojarzona. Chciała je zahipnotyzować, ale kiedy Spencer upierała się, żeby
zostawić uniesione rolety, Ali koniecznie chciała je opuścić. Wtedy Ali wyszła bez pożegnania. I wszystkie się domyślały, dlaczego je zostawiła. Zapewne znalazła sobie jakieś ciekawsze zajęcie, ze starszymi i o wiele fajniejszymi przyjaciółkami. Choć żadna by się do tego nie przyznała, od dawna czuły pismo nosem. W Rosewood Day Ali należała do szkolnych gwiazd, tych, które dyktują modę i znajdują się na szczycie listy wymarzonych dziewczyn każdego chłopaka, i decydowała, kto był fajny, a kogo należało uznać za frajera i fajtłapę. Wszyscy
tańczyli tak, jak im zagrała — począwszy od jej ponurego starszego brata Jasona, a skończywszy na nauczycielu historii, najsurowszym w całej szkole. Rok wcześniej Ali wyciągnęła Spencer, Hannę, Arię i Emily z dna zapomnienia i uczyniła z nich krąg swoich najbliższych przyjaciółek. Przez kilka pierwszych miesięcy ich przyjaźń kwitła, a one rządziły na szkolnych korytarzach, gwiazdorzyły na imprezach 6 szóstoklasistów i zawsze zajmowały najlepszy stolik w re- stauracji Rive Gauche w centrum handlowym, każąc mniej
lubianym dziewczynom ustąpić sobie miejsca, jeśli tamte zajęły go wcześniej. Jednak pod koniec siódmej klasy Ali zaczęła się od swoich przyjaciółek stopniowo oddalać. Już nie dzwoniła do nich zaraz po powrocie do domu ze szkoły. Nie wysyłała im ukradkiem SMS-ów w czasie lekcji. Kiedy z nią rozmawiały, ona patrzyła na nie nieobecnym wzrokiem, jakby myślami błądziła gdzieś daleko. Była pochłonięta wyłącznie swoimi własnymi, mrocznymi tajemnicami. Aria spojrzała na Spencer. — Wybiegłaś za Ali z domku. Naprawdę nie wiesz, dokąd poszła!? — Aria musiała przekrzykiwać hałas kosiarki.
— Nie — odparła natychmiast Spencer, wbijając wzrok w swoje białe japonki od J. Crew. — Wybiegłaś z domku? — Emily pociągnęła za jeden ze swoich kucyków. — Nie przypominam sobie. — Zaraz po tym, jak wyrzuciła Ali — poinformowała przyjaciółki Aria z nutką irytacji w głosie. — Nie sądziłam, że mnie posłucha — wymamrotała Spencer, obrywając płatki jasnożółtego mlecza rosnącego pod wierzbą. Hanna i Emily nerwowo skubały skórki wokół paznokci. Lekki podmuch wiatru przyniósł słodki zapach lilii i wiciokrzewu. Ostatnią rzeczą, jaką zapamiętały, był przedziwny seans hipnozy, urządzony przez Ali. Odliczyła od stu do
jednego, dotknęła kciukiem czoła każdej z dziewczyn i ogłosiła, że teraz znalazły się w jej władaniu. Kiedy otworzyły oczy i zaczęły się budzić z głębokiego snu, wydawało im się, że upłynęły całe godziny. 7 Emily naciągnęła na nos kołnierzyk koszulki. Zawsze tak robiła, kiedy się denerwowała. Materiał pachniał delikatnie płynem do płukania tkanin i dezodorantem. — I co powiemy jej mamie? — Musimy ją kryć — odparła rzeczowo Hanna. — Powiemy,
że Ali pojechała zobaczyć się z koleżankami z drużyny hokejowej. Aria uniosła głowę i machinalnie śledziła tor lotu odrzutowca przelatującego po bezchmurnym niebie. — Chyba powinnyśmy. Jednak tak naprawdę nie miała najmniejszej ochoty świecić oczami za Ali. Zeszłej nocy Ali raz po raz robiła aluzje do strasznego sekretu ojca Arii. Czy rzeczywiście zasługiwała na pomoc? Emily obserwowała biedronkę, która wędrowała z kwiatka na kwiatek w ogródku przed domem Spencer. Też nie miała ochoty
kłamać dla Ali. Była prawie pewna, że Ali imprezuje ze starszymi koleżankami z drużyny hokejowej, ze światowymi, budzącymi postrach dziewczynami, które paliły marlboro w swoich rangę roverach i chodziły na domowe imprezy, gdzie piwo pito całymi beczkami. Czy źle to o niej świadczyło, że życzyła Ali, żeby wreszcie wpadła w tarapaty za karę, że je zostawiła? Czy była złą przyjaciółką, bo chciała mieć Ali tylko dla siebie? Spencer też spochmurniała. Uważała, że to nie fair, że Ali próbowała wymusić na nich kłamstwo. Zeszłej nocy nie pozwoliła Ali, by ją zahipnotyzowała. Zerwała się z
miejsca, zanim Ali dotknęła jej czoła kciukiem. Miała serdecznie dość dominacji Ali, która zawsze usiłowała narzucić innym swoją wolę. 8 — Nawet nie żartujcie. — Hanna nie dawała za wygraną, choć doskonale wyczuwała, że dziewczyny nie chcą jej posłuchać. — Musimy kryć Ali. — Nie miała najmniejszej ochoty dawać Ali powód, by je opuściła. To by oznaczało, że znowu stałaby się brzydką, grubą frajerką. A to i tak nie było najgorsze, co im się
mogło przytrafić. — Jak nie będziemy jej chronić, to ona może powiedzieć wszystkim o... Hanna urwała, spoglądając na dom po drugiej stronie ulicy, gdzie mieszkali Toby i Jenna Cavanaugh. Dom wyglądał na zaniedbany — w ciągu zeszłego roku nikt nie kosił trawnika, a bramę garażu zżerała od dołu zielonkawa, oślizgła pleśń. Ubiegłej wiosny przez przypadek oślepiły Jennę, kiedy razem z bratem siedziała w domku na drzewie. Nikt się nie dowiedział, że to one odpaliły petardę, a Ali kazała im przysiąc, że nigdy nie powiedzą nikomu, co się naprawdę wydarzyło.
Twierdziła, że ten sekret przypieczętuje ich przyjaźń na wieki. Ale gdyby ich przyjaźń się rozpadła? Ali potrafiła zachowywać się bezwzględnie wobec ludzi, których nienawidziła. Kiedy ni z tego, ni z owego zerwała kontakty z Naomi Zeigler i Riley Wolfe na początku szóstej klasy, sprawiła, że przestano je zapraszać na imprezy. Koledzy Ali robili im głupie kawały przez telefon, Ali zaś włamała się na ich strony na MySpace i wypisywała na nich bardzo złośliwe i zarazem bardzo zabawne notki, ujawniając ich najgłębsze sekrety. Gdyby Ali zostawiła swoje nowe
najlepsze przyjaciółki, które obietnice by złamała? I które sekrety ujrzałyby światło dzienne? Drzwi frontowe domu DiLaurentisów otworzyły się i mama Ali wyjrzała na ganek. Zazwyczaj nie pokazywała się światu bez pełnego makijażu, dziś jednak związała 9 jasnopopielate włosy w niedbały kucyk. Miała na sobie szorty z niskim stanem i głęboko wycięty, postrzępiony T-shirt. Dziewczyny wstały i kamienną ścieżką podeszły do drzwi domu Ali. Jak zwykle w korytarzu pachniało płynem do płukania