Marcin Pamfil Pamfilek
Kraina
Opaku
www.blog.pamfil.cba.pl
www.facebook.com/MPPamfilek
~ 1 ~
PODZIĘKOWANIA i
DEDYKACJA
Na samym początku składam przez tego e-book’a
najserdeczniejsze podziękowania każdemu, kto interesował się
szczerze postępami w pisaniu tego e-book’a. Jednak szczególne
podziękowania składam:
Głównemu rysownikowi Łukaszowi Julkowskiemu, którego
obrazki zdobią moją książkę. To dzięki niemu każdy, kto będzie
czytał tego e-book’a,może sobie wyobrazid przebieg akcji i
poszczególnych sytuacji.
Marcin Pamfil Pamfilek
~ 2 ~
~ 3 ~
~ 4 ~
Wprowadzenie
Zwyczajne miasto Bydgoszcz i ja wysoki
zielonooki szatyn w wieku 14 lat, który jak
się okazuje, nie jest taki poukładany, na
jakiego wygląda. Sam nie mogę uwierzyd w
to, co zaraz wam opiszę. Zaczęło się to tak
niewinnie, a mianowicie:
- Adam, wstawaj! - krzyczała mama – ile
można spad , wstawaj!
- Jeszcze chwilę – odpowiedziałem.
- Zaraz spóźnisz się do szkoły.
- Dziś mam na 9. – odpowiedziałem.
- A wiesz, która człowieku już jest godzina?
Spytała mnie mama.
- No która?
- Już po 8:30.
~ 5 ~
- Co już? O matko, spóźnię się do szkoły!
Nie dam rady dotrzed tam w 30 minut.
- O nie, mój chłopcze, nawet nie marz o
urlopiku. Marsz do szkoły!
- OK, zaraz będę gotowy.
- Tata cię podwiezie i żeby to był mi ostatni
raz!
- Dobrze…- poszedłem do toalety i się
ubrałem w jedną z moich ulubionych
koszul, przez co najmniej 5 minut
męczyłem się z moimi włosami. Szczerze
mogę powiedzied, że wyglądałem jak upiór
z opery. Kiedy wyszedłem z łazienki, tata
już czekał w samochodzie.
Gdy już dotarłem do szkoły, było po 9.
Zaczynaliśmy matematyką, potem czekała
mnie jeszcze chemia i artystyczne. Po
matmie zapytałem Rafała:
~ 6 ~
- Było coś dziś zadane?
- A co? Pan śpioszek zapomniał, że dziś
projekty?
- O kurczę, zapomniałem. Nie mam
materiałów.
- Masz szczęście Adamie, mam więcej
materiałów.
- Dzięki Rafał, jesteś wielki. Kiedyś się
odwdzięczę.
W trakcie zajęd usiadłem koło Rafała i tak
minęło mi 8 lekcji. Po zajęciach poszliśmy
na Stary Rynek spotkad się z kolegami z
klasy. Wszyscy cieszyliśmy się tym, że już za
2 tygodnie wakacje. Chłopacy mówili, gdzie
wyjadą na te wakacje i co zamierzają
podczas nich robid.
~ 7 ~
Wróciłem do domu około 19. Od razu
poszedłem do siebie do pokoju. Usnąłem.
Obudziło mnie dopiero wołanie mamy:
- Adam, kolacja! - zawołała mnie mama.
-Już idę. – odpowiedziałem.
Po kolacji poszedłem do salonu pooglądad
telewizję. Aż przyszedł tata.
- Adamie, na wakacje, jak co roku, jedziesz
do babci?
- Tak, a co?
- Nie, nic, ale wiesz, że w te wakacje jedzie
też Alicja.
- Tato, nie! Tylko nie ona! Znowu mi
popsuje całe wakacje – powiedziałem,
mając w pamięci ubiegły rok. Przez Alicję
musiałem aż tydzieo zostad w domu. Kiedy
wszyscy chodzili nad wodę, ja nie mogłem,
bo Alicja zaczęła się kłócid o to, że ja
~ 8 ~
mogłem przebywad na dworze do godziny
21, a ona już o 19 musiała byd w domu.
Wtedy zacząłem pyskowad, że znowu
zakładają mi kaganiec. Ale tym razem tak
nie chciałem, dlatego długo nie toczyłem
kłótni i przystałem na to bez zbędnych
ceregieli. Na moje szczęście Alicja do babci
jechała tylko na tydzieo.
Nadal trochę poddenerwowany wróciłem
do swojego pokoju. Wziąłem rzeczy i
poszedłem się wykąpad. Po kąpieli
wskoczyłem do łóżka i zasnąłem.
Przez kolejne 2 tygodnie nic ciekawego się
nie działo. W koocu nadszedł dzieo
rozdania świadectw, a co za tym, idzie
pierwszy dzieo wakacji. Ledwo wróciłem
do domu, zacząłem się pakowad, około
~ 9 ~
15:00 byłem gotowy, chod tata wyjazd
zaplanował na 16:00.
- Mamo, jestem już gotów do wyjazdu!
- Dobrze synu. Na pewno wszystko
zabrałeś? –upewniała się mama.
- Tak. Mogę już wpakowad torbę do auta?
- Oczywiście możesz, wyjedziemy trochę
szybciej – powiedział tata.
- Aha, jeszcze jedno. Przyszedł do ciebie
list. Adamie, proszę – mama podała mi list.
Przeczytałem od kogo i trochę się
zdziwiłem, bo był to list od kolegi, z którym
miałem się spotkad w te wakacje u babci w
Kruszwicy. Zacząłem go czytad:
Kruszwica,18.06.2011
Witaj Adamie!
Jestem szczęśliwy z tego powodu, że mogę
napisać do Ciebie list . Chcę Cię poinformować,
~ 10 ~
że niestety w te wakacje się nie zobaczymy.
Rodzice znaleźli nowe mieszkanie w okolicach
Włocławka i niestety wyprowadzamy się już za 5
dni. Wszystkie rzeczy już zapakowali w kartony.
Bardzo mi przykro z tego powodu. Będę
próbował często jeździć do babci Anastazji, ale
nie mogę zostać u niej na noc, gdyż jak wiesz, ma
ona małe mieszkanie. Ale mam inną propozycję-
jeśli Twoi rodzice się zgodzą, możesz
przyjechać do mnie. Najlepiej zadzwoń do mnie
w tej sprawie. znasz mój numer. Nadal jednak
będziemy tworzyć naszą stronę i chcę się
upewnić, czy to jest dobry
adres:www.wkg.cba.pl . Odezwij się, jak
otrzymasz ten list, gdyż chcę wiedzieć czy Twoi
rodzice się zgadzają.
Twój przyjaciel
Oskar Michalczyk
Po przeczytaniu listu od Oskara od razu
spytałem rodziców:
~ 11 ~
- Mamo, Oskar się przeprowadza i pyta, czy
mógłbym pojechad do niego na noc.
- O, a gdzie się przeprowadzają? –
zainteresowała się mama.
- Oskar mi napisał, że do Włocławka.
- A to wiesz co? Ja w drugim tygodniu lipca
będę miał zlecenie w okolicach Włocławka,
to mogę cię podwieźd. – powiedział tata.
- To super! Zaraz zadzwonię do Oskara,
żeby z nim uzgodnid termin.
Zadzwoniłem do Oskara i ustaliliśmy, że
pojadę do niego 15 lipca, a on ze swoim
ojcem przyjadą po mnie na dworzec PKS.
O godzinie 15:30 wyruszyliśmy z
Bydgoszczy w kierunku Inowrocławia. Tata,
jak co roku, włączył nam na przenośnym
DVD zdjęcia z poprzednich wakacji. Trochę
~ 12 ~
jeszcze zły na Alicję oglądałem zdjęcia z
moich najgorszych wakacji.
Minęło trochę czasu i już byliśmy na
miejscu. Nie zastaliśmy dziadka, bo jak
zwykle był na rybach. Postanowiłem, że go
odwiedzę, ponieważ wiedziałem, gdzie
często wędkuje. Jednak, jak się okazało,
dziadek zmienił miejsce połowu, ale to nic
nie szkodziło. Mogłem podziwiad piękne
walory przyrody Nadgoplaoskiego Parku
Tysiąclecia, który rozciąga się przy brzegu
jeziora Gopło. Z tym parkiem wiązałem
najmilsze chwile mojego życia. To tu
przychodziłem na spacer, gdy byłem mały.
To tu nauczyłem się pływad.
Jak się okazało, dziadek był na pomoście.
Podszedłem i przywitałem się :
- Witaj dziadku!
~ 13 ~
- A witaj, wnuczku. Co u ciebie? Wszystko
dobrze? – zapytał mnie dziadek.
- Dziękuję dziadku, wszystko dobrze.
- Jak po zakooczeniu semestru?
- Nie narzekam, jakoś się toczy.
Najważniejsze, że zdałem do następnej
klasy.
- To która to już klasa? – spytał mnie
dziadek.
- No, już II gimnazjum będzie. Wiesz co
dziadku, ja już idę, muszę się jeszcze
rozpakowad.
- Dobrze, jak coś złapię, to przyjdę.
W drodze do domu dziadków minąłem
zabytkowy pałac i dworek. Na chwilę
przystanąłem, bo zdziwił mnie
odrestaurowany herb nad balkonem
pałacu. Pomyślałem:” No i to nabrało
~ 14 ~
kolorów”. Idąc dalej, usłyszałem bicie
zegara. Wybił właśnie 17:30.
Wieczorem nic szczególnego się nie
wydarzyło poza tym, że dziadek przyniósł 4
i pół kilogramowego leszcza. Po całym dniu
poszliśmy wszyscy spad.
~ 15 ~
Rozdział 1
Rano wstaliśmy wszyscy koło ósmej.
Postanowiłem, że pójdę odwiedzid moją
kuzynkę Kasię- wysoką dziewczynę o
delikatnej figurze, do której pasowały i jej
blond włosy, i piwne oczy. Mieszkała
niedaleko, więc cała droga zajęła mi
niecałe pięd minut. Nacisnąłem dzwonek.
Drzwi otworzyła mi mama Kasi.
- Dzieo Dobry – przywitałem się.
- Witaj, Adamie – odpowiedziała z
uśmiechem ciocia Michalina – Co chciałeś?
- Czy jest Kasia?
- Nie, niestety pojechała do Kruszwicy na
Mysią Wieżę.
- Aha, to jak przyjedzie, powiedz jej ciociu,
że byłem.
~ 16 ~
- Dobrze, przekażę.
Pożegnałem się i poszedłem do domu
babci. W domu wszedłem na skrzynkę e-
mail. Otrzymałem wiadomośd od PTTK z
odpowiedzią na moje pytanie. Mail
wyglądał coś tak:
Od: PTTK Kruszwica
Do: Adamos123
Subiect: Ciekawe miejsca w Parku.
W odpowiedzi na Pański list przesyłamy
panu elektroniczne wersje kilku ciekawych
broszur o PTTK oraz Nadgoplańskim Parku
Tysiąclecia. Cieszymy się tym, że
zainteresował się Pan naszym parkiem. W
pierwszej załączonej broszurce znajdzie
Pan informacje o historii pałacu w
Kobylnikach oraz o historii innych
ciekawych zabytków na terenie NPT.
Korzystając z możliwości, serdecznie Pana
pozdrawiamy i życzymy mile spędzonych
chwil na terenie naszego parku.
~ 17 ~
Z poważaniem
Zarząd NPT oraz koło PTTK w Kruszwicy
Broszury zamieszczone we wiadomości
były rzeczywiście ciekawe, więc
przeczytałem je jednym tchem. Koło 12:00
postanowiłem wyjśd na spacer do parku.
Nie minęła chwila gdy po drodze
spotkałem Kasię.
- Witaj, podobno mnie szukałeś? –
powiedziała Kasia.
- No, szukałem. Ty podobno znasz miejsce
do tego zakamarka w piwniczce, co nie
wiadomo, gdzie prowadzi – spytałem.
- Tak, znam, a bo co?
- Chciałbym zobaczyd to miejsce.
- Dobrze, to pójdźmy tam dziś o 15:00. Jeśli
możesz, to powiedz Michałowi, żeby
~ 18 ~
przyszedł. Spotkamy się koło piwniczki –
oznajmiła z powagą moja kuzynka.
-OK, zabrad coś ze sobą?
- Weź jakieś latarki i to będzie wszystko.
- Ja bym jeszcze zaopatrzył się w linę i takie
inne bzdety.
Rozstaliśmy, się a ja nie mogłem doczekad
się 15:00. Już około po godzinie byłem pod
piwniczką, aby ją zobaczyd ją dokładnie.
Wprawdzie nic ciekawego nie zauważyłem,
więc czekałem na Kasię i Michała.
~ 19 ~
~ 20 ~
Rozdział 2
Minęło pół godziny, nim oboje do mnie
dołączyli. Otworzyliśmy drzwi do piwniczki
i weszliśmy po kolei do środka. Szliśmy z
dobre piętnaście minut, aż na koocu tunelu
zobaczyliśmy światło, a od pewnego czasu
słyszeliśmy szum wody.
- To pewnie szum Gopła – powiedział
Michał
- Gdzie tu Gopło? Prędzej jesteśmy koło
wodociągów – odezwałem się.
Zakooczyliśmy nasze rozmyślania i
podążaliśmy dalej. W ciągu dwóch minut
dotarliśmy nad Gopło. Byliśmy bardzo
zdziwieni bo znaleźliśmy się pod Mysią
Wieżę. Ale to nie była ta Mysia Wieża,
którą pamiętaliśmy. Wokół rozciągała się
~ 21 ~
palisada. Zastanawiałem się, gdzie my
trafiliśmy, Wszędzie było inaczej, niż
pamiętaliśmy. Mysia Wieża nie była tylko
wieżą, przypominała mi zamek.
- Gdzie my jesteśmy?! - krzyknęli niemal
równocześnie Michał i Kasia.
- Nie wiem - odpowiedziałem.
- Może jesteśmy w innym wymiarze? –
zastanawiała się dalej Kasia.
- Nie rozśmieszaj mnie – odezwał się
Michał.
Poszliśmy w kierunku wejścia do Mysiej
Wieży.
Dochodziliśmy do przystani Rusałki, kiedy
zauważyliśmy, że miasto tak naprawdę się
dużo nie zmieniło. Mówiąc dużo, mam na
myśli tylko zmienioną Mysią Wieżę.
Wchodząc po schodach, spotkaliśmy
~ 22 ~
pewnego mężczyznę. Przywitaliśmy się z
nim, mówiąc wszyscy razem:
- Dzieo Dobry.
- Brydo Eodzi - odpowiedział nam
mężczyzna.
- Co on powiedział ?
- Myślę, że Dzieo Dobry w ich języku –
starałem się jakoś ratowad sytuację.
- Tak, to by się zgadzało – orzekła po chwili
Kasia - zakładam ,że zdania mówią po
sylabie od kooca, czyli na przykład twoje
imię to w ich języku Amad.
- Aha, rozumiem. To dośd proste, ale trzeba
się trochę pogłowid nad znaczeniem
wyrazów. Chodźcie, zwiedzimy Mysią
Wieżę - zaproponowałem.
Po tym, jak zaproponowałem zwiedzanie,
udaliśmy się do kasy, aby zakupid bilet, lecz
~ 23 ~
nigdzie nie mogliśmy znaleźd kasy, więc
podeszliśmy do mężczyzny, aby się
dowiedzied, jak mamy dostad się na Mysią
Wieżę.
- Brydo Eodzi, akj myma ięs taddos an
Siamy Żawie ?–nieśmiało zagadnęła Kasia.
- Ien lnowo dzidwcho an Ekzam Kiegowiel
Lapiepo II. Kajmyucie zeram ot icn amn ien
dziebę – odpowiedział nam mężczyzna.
Poszliśmy za nim. Poprowadził na do
jakiegoś domu na skraju. O ile się nie mylę,
to dom stał tam, gdzie dziś znajdują się
sklepiki z pamiątkami. Gdy już weszliśmy,
on zamknął drzwi i zaczął za nami
rozmawiad w naszym języku:
- Drogie dzieci, wiedziałem, że ktoś w
koocu trafi do świata Opaku. Władcą tu
jest haniebny i zły Popiel II . Około 150 lat
~ 24 ~
temu według kalendarza tej krainy
wszedłem też do piwniczki, którą jak
mniemam wy też przyszliście. Od tam tej
pory nie byłem już w naszym kraju. Musicie
też wiedzied, że droga w piwniczce otwiera
się po spełnieniu trzech warunków, czyli :
musicie pokonad Popiela II, który ma
władzę nad otwarciem wrót w piwniczce,
po drugie, nie możecie opuścid ani razu
gminy Kruszwica, bo gdy któreś z was to
zrobi, straci możliwośd powrotu do
normalnego świata. Trzeci warunek –
Popiel II nie może się dowiedzied, że tu
jesteście, bo jeśli się dowie, każe Was
zabid. Chcę wam jeszcze powiedzied jedno-
w tym świecie głównie musicie posługiwad
językiem Opaku. Jeśli tego nie będziecie
robid, możecie spowodowad, że któryś z
Marcin Pamfil Pamfilek Kraina Opaku www.blog.pamfil.cba.pl www.facebook.com/MPPamfilek
~ 1 ~ PODZIĘKOWANIA i DEDYKACJA Na samym początku składam przez tego e-book’a najserdeczniejsze podziękowania każdemu, kto interesował się szczerze postępami w pisaniu tego e-book’a. Jednak szczególne podziękowania składam: Głównemu rysownikowi Łukaszowi Julkowskiemu, którego obrazki zdobią moją książkę. To dzięki niemu każdy, kto będzie czytał tego e-book’a,może sobie wyobrazid przebieg akcji i poszczególnych sytuacji. Marcin Pamfil Pamfilek
~ 2 ~
~ 3 ~
~ 4 ~ Wprowadzenie Zwyczajne miasto Bydgoszcz i ja wysoki zielonooki szatyn w wieku 14 lat, który jak się okazuje, nie jest taki poukładany, na jakiego wygląda. Sam nie mogę uwierzyd w to, co zaraz wam opiszę. Zaczęło się to tak niewinnie, a mianowicie: - Adam, wstawaj! - krzyczała mama – ile można spad , wstawaj! - Jeszcze chwilę – odpowiedziałem. - Zaraz spóźnisz się do szkoły. - Dziś mam na 9. – odpowiedziałem. - A wiesz, która człowieku już jest godzina? Spytała mnie mama. - No która? - Już po 8:30.
~ 5 ~ - Co już? O matko, spóźnię się do szkoły! Nie dam rady dotrzed tam w 30 minut. - O nie, mój chłopcze, nawet nie marz o urlopiku. Marsz do szkoły! - OK, zaraz będę gotowy. - Tata cię podwiezie i żeby to był mi ostatni raz! - Dobrze…- poszedłem do toalety i się ubrałem w jedną z moich ulubionych koszul, przez co najmniej 5 minut męczyłem się z moimi włosami. Szczerze mogę powiedzied, że wyglądałem jak upiór z opery. Kiedy wyszedłem z łazienki, tata już czekał w samochodzie. Gdy już dotarłem do szkoły, było po 9. Zaczynaliśmy matematyką, potem czekała mnie jeszcze chemia i artystyczne. Po matmie zapytałem Rafała:
~ 6 ~ - Było coś dziś zadane? - A co? Pan śpioszek zapomniał, że dziś projekty? - O kurczę, zapomniałem. Nie mam materiałów. - Masz szczęście Adamie, mam więcej materiałów. - Dzięki Rafał, jesteś wielki. Kiedyś się odwdzięczę. W trakcie zajęd usiadłem koło Rafała i tak minęło mi 8 lekcji. Po zajęciach poszliśmy na Stary Rynek spotkad się z kolegami z klasy. Wszyscy cieszyliśmy się tym, że już za 2 tygodnie wakacje. Chłopacy mówili, gdzie wyjadą na te wakacje i co zamierzają podczas nich robid.
~ 7 ~ Wróciłem do domu około 19. Od razu poszedłem do siebie do pokoju. Usnąłem. Obudziło mnie dopiero wołanie mamy: - Adam, kolacja! - zawołała mnie mama. -Już idę. – odpowiedziałem. Po kolacji poszedłem do salonu pooglądad telewizję. Aż przyszedł tata. - Adamie, na wakacje, jak co roku, jedziesz do babci? - Tak, a co? - Nie, nic, ale wiesz, że w te wakacje jedzie też Alicja. - Tato, nie! Tylko nie ona! Znowu mi popsuje całe wakacje – powiedziałem, mając w pamięci ubiegły rok. Przez Alicję musiałem aż tydzieo zostad w domu. Kiedy wszyscy chodzili nad wodę, ja nie mogłem, bo Alicja zaczęła się kłócid o to, że ja
~ 8 ~ mogłem przebywad na dworze do godziny 21, a ona już o 19 musiała byd w domu. Wtedy zacząłem pyskowad, że znowu zakładają mi kaganiec. Ale tym razem tak nie chciałem, dlatego długo nie toczyłem kłótni i przystałem na to bez zbędnych ceregieli. Na moje szczęście Alicja do babci jechała tylko na tydzieo. Nadal trochę poddenerwowany wróciłem do swojego pokoju. Wziąłem rzeczy i poszedłem się wykąpad. Po kąpieli wskoczyłem do łóżka i zasnąłem. Przez kolejne 2 tygodnie nic ciekawego się nie działo. W koocu nadszedł dzieo rozdania świadectw, a co za tym, idzie pierwszy dzieo wakacji. Ledwo wróciłem do domu, zacząłem się pakowad, około
~ 9 ~ 15:00 byłem gotowy, chod tata wyjazd zaplanował na 16:00. - Mamo, jestem już gotów do wyjazdu! - Dobrze synu. Na pewno wszystko zabrałeś? –upewniała się mama. - Tak. Mogę już wpakowad torbę do auta? - Oczywiście możesz, wyjedziemy trochę szybciej – powiedział tata. - Aha, jeszcze jedno. Przyszedł do ciebie list. Adamie, proszę – mama podała mi list. Przeczytałem od kogo i trochę się zdziwiłem, bo był to list od kolegi, z którym miałem się spotkad w te wakacje u babci w Kruszwicy. Zacząłem go czytad: Kruszwica,18.06.2011 Witaj Adamie! Jestem szczęśliwy z tego powodu, że mogę napisać do Ciebie list . Chcę Cię poinformować,
~ 10 ~ że niestety w te wakacje się nie zobaczymy. Rodzice znaleźli nowe mieszkanie w okolicach Włocławka i niestety wyprowadzamy się już za 5 dni. Wszystkie rzeczy już zapakowali w kartony. Bardzo mi przykro z tego powodu. Będę próbował często jeździć do babci Anastazji, ale nie mogę zostać u niej na noc, gdyż jak wiesz, ma ona małe mieszkanie. Ale mam inną propozycję- jeśli Twoi rodzice się zgodzą, możesz przyjechać do mnie. Najlepiej zadzwoń do mnie w tej sprawie. znasz mój numer. Nadal jednak będziemy tworzyć naszą stronę i chcę się upewnić, czy to jest dobry adres:www.wkg.cba.pl . Odezwij się, jak otrzymasz ten list, gdyż chcę wiedzieć czy Twoi rodzice się zgadzają. Twój przyjaciel Oskar Michalczyk Po przeczytaniu listu od Oskara od razu spytałem rodziców:
~ 11 ~ - Mamo, Oskar się przeprowadza i pyta, czy mógłbym pojechad do niego na noc. - O, a gdzie się przeprowadzają? – zainteresowała się mama. - Oskar mi napisał, że do Włocławka. - A to wiesz co? Ja w drugim tygodniu lipca będę miał zlecenie w okolicach Włocławka, to mogę cię podwieźd. – powiedział tata. - To super! Zaraz zadzwonię do Oskara, żeby z nim uzgodnid termin. Zadzwoniłem do Oskara i ustaliliśmy, że pojadę do niego 15 lipca, a on ze swoim ojcem przyjadą po mnie na dworzec PKS. O godzinie 15:30 wyruszyliśmy z Bydgoszczy w kierunku Inowrocławia. Tata, jak co roku, włączył nam na przenośnym DVD zdjęcia z poprzednich wakacji. Trochę
~ 12 ~ jeszcze zły na Alicję oglądałem zdjęcia z moich najgorszych wakacji. Minęło trochę czasu i już byliśmy na miejscu. Nie zastaliśmy dziadka, bo jak zwykle był na rybach. Postanowiłem, że go odwiedzę, ponieważ wiedziałem, gdzie często wędkuje. Jednak, jak się okazało, dziadek zmienił miejsce połowu, ale to nic nie szkodziło. Mogłem podziwiad piękne walory przyrody Nadgoplaoskiego Parku Tysiąclecia, który rozciąga się przy brzegu jeziora Gopło. Z tym parkiem wiązałem najmilsze chwile mojego życia. To tu przychodziłem na spacer, gdy byłem mały. To tu nauczyłem się pływad. Jak się okazało, dziadek był na pomoście. Podszedłem i przywitałem się : - Witaj dziadku!
~ 13 ~ - A witaj, wnuczku. Co u ciebie? Wszystko dobrze? – zapytał mnie dziadek. - Dziękuję dziadku, wszystko dobrze. - Jak po zakooczeniu semestru? - Nie narzekam, jakoś się toczy. Najważniejsze, że zdałem do następnej klasy. - To która to już klasa? – spytał mnie dziadek. - No, już II gimnazjum będzie. Wiesz co dziadku, ja już idę, muszę się jeszcze rozpakowad. - Dobrze, jak coś złapię, to przyjdę. W drodze do domu dziadków minąłem zabytkowy pałac i dworek. Na chwilę przystanąłem, bo zdziwił mnie odrestaurowany herb nad balkonem pałacu. Pomyślałem:” No i to nabrało
~ 14 ~ kolorów”. Idąc dalej, usłyszałem bicie zegara. Wybił właśnie 17:30. Wieczorem nic szczególnego się nie wydarzyło poza tym, że dziadek przyniósł 4 i pół kilogramowego leszcza. Po całym dniu poszliśmy wszyscy spad.
~ 15 ~ Rozdział 1 Rano wstaliśmy wszyscy koło ósmej. Postanowiłem, że pójdę odwiedzid moją kuzynkę Kasię- wysoką dziewczynę o delikatnej figurze, do której pasowały i jej blond włosy, i piwne oczy. Mieszkała niedaleko, więc cała droga zajęła mi niecałe pięd minut. Nacisnąłem dzwonek. Drzwi otworzyła mi mama Kasi. - Dzieo Dobry – przywitałem się. - Witaj, Adamie – odpowiedziała z uśmiechem ciocia Michalina – Co chciałeś? - Czy jest Kasia? - Nie, niestety pojechała do Kruszwicy na Mysią Wieżę. - Aha, to jak przyjedzie, powiedz jej ciociu, że byłem.
~ 16 ~ - Dobrze, przekażę. Pożegnałem się i poszedłem do domu babci. W domu wszedłem na skrzynkę e- mail. Otrzymałem wiadomośd od PTTK z odpowiedzią na moje pytanie. Mail wyglądał coś tak: Od: PTTK Kruszwica Do: Adamos123 Subiect: Ciekawe miejsca w Parku. W odpowiedzi na Pański list przesyłamy panu elektroniczne wersje kilku ciekawych broszur o PTTK oraz Nadgoplańskim Parku Tysiąclecia. Cieszymy się tym, że zainteresował się Pan naszym parkiem. W pierwszej załączonej broszurce znajdzie Pan informacje o historii pałacu w Kobylnikach oraz o historii innych ciekawych zabytków na terenie NPT. Korzystając z możliwości, serdecznie Pana pozdrawiamy i życzymy mile spędzonych chwil na terenie naszego parku.
~ 17 ~ Z poważaniem Zarząd NPT oraz koło PTTK w Kruszwicy Broszury zamieszczone we wiadomości były rzeczywiście ciekawe, więc przeczytałem je jednym tchem. Koło 12:00 postanowiłem wyjśd na spacer do parku. Nie minęła chwila gdy po drodze spotkałem Kasię. - Witaj, podobno mnie szukałeś? – powiedziała Kasia. - No, szukałem. Ty podobno znasz miejsce do tego zakamarka w piwniczce, co nie wiadomo, gdzie prowadzi – spytałem. - Tak, znam, a bo co? - Chciałbym zobaczyd to miejsce. - Dobrze, to pójdźmy tam dziś o 15:00. Jeśli możesz, to powiedz Michałowi, żeby
~ 18 ~ przyszedł. Spotkamy się koło piwniczki – oznajmiła z powagą moja kuzynka. -OK, zabrad coś ze sobą? - Weź jakieś latarki i to będzie wszystko. - Ja bym jeszcze zaopatrzył się w linę i takie inne bzdety. Rozstaliśmy, się a ja nie mogłem doczekad się 15:00. Już około po godzinie byłem pod piwniczką, aby ją zobaczyd ją dokładnie. Wprawdzie nic ciekawego nie zauważyłem, więc czekałem na Kasię i Michała.
~ 19 ~
~ 20 ~ Rozdział 2 Minęło pół godziny, nim oboje do mnie dołączyli. Otworzyliśmy drzwi do piwniczki i weszliśmy po kolei do środka. Szliśmy z dobre piętnaście minut, aż na koocu tunelu zobaczyliśmy światło, a od pewnego czasu słyszeliśmy szum wody. - To pewnie szum Gopła – powiedział Michał - Gdzie tu Gopło? Prędzej jesteśmy koło wodociągów – odezwałem się. Zakooczyliśmy nasze rozmyślania i podążaliśmy dalej. W ciągu dwóch minut dotarliśmy nad Gopło. Byliśmy bardzo zdziwieni bo znaleźliśmy się pod Mysią Wieżę. Ale to nie była ta Mysia Wieża, którą pamiętaliśmy. Wokół rozciągała się
~ 21 ~ palisada. Zastanawiałem się, gdzie my trafiliśmy, Wszędzie było inaczej, niż pamiętaliśmy. Mysia Wieża nie była tylko wieżą, przypominała mi zamek. - Gdzie my jesteśmy?! - krzyknęli niemal równocześnie Michał i Kasia. - Nie wiem - odpowiedziałem. - Może jesteśmy w innym wymiarze? – zastanawiała się dalej Kasia. - Nie rozśmieszaj mnie – odezwał się Michał. Poszliśmy w kierunku wejścia do Mysiej Wieży. Dochodziliśmy do przystani Rusałki, kiedy zauważyliśmy, że miasto tak naprawdę się dużo nie zmieniło. Mówiąc dużo, mam na myśli tylko zmienioną Mysią Wieżę. Wchodząc po schodach, spotkaliśmy
~ 22 ~ pewnego mężczyznę. Przywitaliśmy się z nim, mówiąc wszyscy razem: - Dzieo Dobry. - Brydo Eodzi - odpowiedział nam mężczyzna. - Co on powiedział ? - Myślę, że Dzieo Dobry w ich języku – starałem się jakoś ratowad sytuację. - Tak, to by się zgadzało – orzekła po chwili Kasia - zakładam ,że zdania mówią po sylabie od kooca, czyli na przykład twoje imię to w ich języku Amad. - Aha, rozumiem. To dośd proste, ale trzeba się trochę pogłowid nad znaczeniem wyrazów. Chodźcie, zwiedzimy Mysią Wieżę - zaproponowałem. Po tym, jak zaproponowałem zwiedzanie, udaliśmy się do kasy, aby zakupid bilet, lecz
~ 23 ~ nigdzie nie mogliśmy znaleźd kasy, więc podeszliśmy do mężczyzny, aby się dowiedzied, jak mamy dostad się na Mysią Wieżę. - Brydo Eodzi, akj myma ięs taddos an Siamy Żawie ?–nieśmiało zagadnęła Kasia. - Ien lnowo dzidwcho an Ekzam Kiegowiel Lapiepo II. Kajmyucie zeram ot icn amn ien dziebę – odpowiedział nam mężczyzna. Poszliśmy za nim. Poprowadził na do jakiegoś domu na skraju. O ile się nie mylę, to dom stał tam, gdzie dziś znajdują się sklepiki z pamiątkami. Gdy już weszliśmy, on zamknął drzwi i zaczął za nami rozmawiad w naszym języku: - Drogie dzieci, wiedziałem, że ktoś w koocu trafi do świata Opaku. Władcą tu jest haniebny i zły Popiel II . Około 150 lat
~ 24 ~ temu według kalendarza tej krainy wszedłem też do piwniczki, którą jak mniemam wy też przyszliście. Od tam tej pory nie byłem już w naszym kraju. Musicie też wiedzied, że droga w piwniczce otwiera się po spełnieniu trzech warunków, czyli : musicie pokonad Popiela II, który ma władzę nad otwarciem wrót w piwniczce, po drugie, nie możecie opuścid ani razu gminy Kruszwica, bo gdy któreś z was to zrobi, straci możliwośd powrotu do normalnego świata. Trzeci warunek – Popiel II nie może się dowiedzied, że tu jesteście, bo jeśli się dowie, każe Was zabid. Chcę wam jeszcze powiedzied jedno- w tym świecie głównie musicie posługiwad językiem Opaku. Jeśli tego nie będziecie robid, możecie spowodowad, że któryś z