Ankiszon

  • Dokumenty3 512
  • Odsłony228 590
  • Obserwuję250
  • Rozmiar dokumentów4.6 GB
  • Ilość pobrań145 815

Smith L.J. - Pamiętniki Wampirów 07 - Dusze Cieni

Dodano: 8 lata temu

Informacje o dokumencie

Dodano: 8 lata temu
Rozmiar :1.9 MB
Rozszerzenie:pdf

Moje dokumenty

Ankiszon
EBooki
EBooki prywatne

Smith L.J. - Pamiętniki Wampirów 07 - Dusze Cieni.pdf

Ankiszon EBooki EBooki prywatne Smith Lisa Jane
Użytkownik Ankiszon wgrał ten materiał 8 lata temu. Od tego czasu zobaczyło go już 46 osób, 32 z nich pobrało dokument.

Komentarze i opinie (0)

Transkrypt ( 25 z dostępnych 491 stron)

Smith L.J. Pamiętniki Wampirów. Księga 3. Dusze cieni

ROZDZIAŁ 1 Drogi pamiętniku - szeptała Elena. - Czy to nie frustrujące? Zostawiłam cię w bagażniku jaguara, a jest już druga w nocy. - Dźgnęła się palcem w nogę pod nocną koszulą, jakby miała w ręku pióro i właśnie stawiała kropkę. Zaczęta szeptać jeszcze ciszej, opierając czoło o szybę okna. - A teraz boję się wyjść na zewnątrz, w ciemność, i cię przynieść. Naprawdę się boję. Znów uderzyła się w udo A kiedy poczuła, że łzy płyną jej po policzkach, z ociąganiem włączyła dyktafon w komórce Ib hyło głupie marnotrawstwo baterii, ale nie mogła się powstrzymać Potrzebowała tego. - A wiec jestem - powiedziała cicho - Siedzę na tylnym siedzeniu samochodu. To musi wystarczyć za mój dzisiejszy wpis. A tak przy okazji stworzyliśmy zasady na czas podróży. |a śpię na tylnym siedzeniu jaguara, a Matt i Damon zwiedzają okolicę fest tak ciemno, że nigdzie nie mogę dostrzec Matta... Prawie zwariowałam, płakałam i czułam się zupełnie zagubiona. I tak bardzo tęsknię za Slefano... Musimy się pozbyć jaguara. Jest za duży. za czerwony i za bardzo rzuca się w oczy. No i łatwo go zapamiętać, a my przecież staramy się. żeby nas nie zapamiętywano, kiedy jedziemy tam, skąd mamy uwolnić

Vi'i.im Jak już sprzedamy aulo. zawieszka z brylantem i lapis-lazuli, którą Stefano dat mi dzień przed swoim zniknięciem, będzie najcenniejszą rzeczą, jaka mi została Dzień przedtem, zanim... zanim dat się wmanewrować w wyjazd, bo miat nadzieję, że stanie się zwyczajnym człowiekiem A teraz . [ak mogę przesiać myśleć o tym. co oni właśnie mu robią, kimkolwiek są? Pewnie lo kitsune, lisy. a właściwie lisołaki trzymają go w więzieniu Shi no Sin Przerwała i wytarła nos rękawem nocnej koszuli. ]ak ja się w ogóle w to wpakowałam? - Pokiwała głową i walnęła zaciśniętą pięścią w oparcie siedzenia. - Może gdybym to rozgryzła, ułożyłabym plan A: przecież zawsze mam plan A Moje kumpelki zawsze służą planami B i C, gdy trzeba mi pomóc. - Zamknęła powieki i pomyślała o Bonnie i Meredith. - Boję się. że już ich więcej nie zobaczę No i martwię się o całe Fell's Church. Przez chwilę siedziała z zaciśniętą pięścią na kolanie. Gtos w środku szeptał jej: Przestań jęczeć i zacznij myśleć Myśl Zacznij od samego początku Od początku*1 Co wlaiciwie było na początku? Stefano? Nie. mieszkała w Fell's Church na długo, zanim pojawił się Stefano. Powoli, niemal sennie, zaczęta mówić do komórki. - Kim jestem? Nazywam się Elena Gilbert, mam osiemnaście lat - Polem jeszcze wolniej - Chyba nie będzie przesadą, jeżeli stwierdzę, że jestem piękna. Gdybym nigdy nie spojrzała w lustro ani nie usłyszała komplementu, mogłabym mieć wątpliwości. Ale nie mam. Nie jest lo coś. z czego powinnam być dumna. Po prostu urodę odziedziczyłam po mamie i tacie. lak wyglądam* Blond włosy opadają mi lalami na ramiona. Mam niebieskie oczy, o których niektórzy mówią, że są jak lapis-tazuli:

ciemnoniebieskie ze złotymi odblaskami - Na jej twarzy pojawił się grymas. - Może dlatego podobam się wampirom. Zacisnęła usta i popatrzyła w ciemność wokół Meszcie powiedziała poważnie: - Wielu chłopców nazywało mnie najbardziej anielska dziewczyną na świecie. A ja ich wodziłam u nos. Wykorzystywałam ich dta popularności i rozrywki, lesiem szczera, prawda? Myślałam o nich jak o zabawkach czy trofeach - przerwała. - Ale byto coś jeszcze. Coś, o czym wiedziałam, że się pojawi Tylko me byłam pewna, co lo będzie Szukałam lego, czego chłopcy nie mogli mi dać. Żadne plany czy zabawianie się z nimi nie dotknęło. . mnie lak głęboko... jak pewien bardzo szczególny nieznajomy. -Przełknęła ślinę i powiedziała jeszcze raz: - Jeden bardzo szczególny chłopak. Stefano Nie byl tym, kim się wydawał, a więc normalnym (choć wspaniałym) nastolatkiem kończącym liceum, z potarganymi ciemnymi włosami i oczami zielonymi jak szmaragdy. Stefano Salvatore okazał się wampirem. Prawdziwym wampirem. Odetchnęła kilka razy. zanim wypowiedziała następne słowa: - I jego wspaniały Hanzy bral Damon również. -Zagryzła wargi i zdawało się. że minęło bardzo duzo czasu, zanim dodała: - Czy kochałabym Slefano. gdybym od początku wiedziała, że jesl wampirem? lak1 Tak! Tak! Zakochałabym się w nim bez względu na wszystko! Ale to wiele zmieniło, także mnie. Wodziła palcem po wzorze nocnej koszuli.

- Wampiry ukazują miłość, dzieląc się krwią. Problem w tym... że ja dzieliłam się też krwią z Damonem Niezupełnie z wyboru, raczej dlatego, że cały czas za mną chodził Dzień i noc - westchnęła -Damon chce mnie uczynić wampirzycą i swoją księżniczką nocy. Co oznacza, że pragnie mnie tylko dla siebie. Ale mu nie wierzę, chyba że dał słowo honoru Taki już jest, że nigdy nie tamie danego stówa. Na ustach pojawił się uśmieszek, ale mówiła już spokojnie i płynnie, prawie zapomniała o telefonie: - Dziewczyna związana z dwoma wampirami... cóż, z tego musiały być kłopoty. Więc może zasłużyłam na to, co mnie spotkało? Umarłam. I nie chodzi tu o taką śmierć, podczas której przestaje bić serce, a kiedy po reanimacji wreszcie się ockniesz, to mówisz, że szedłeś w stronę światła |a to zrobiłam. Umarłam. Gdy się ocknęłam - cóż za niespodzianka! Statam się wampirem Damon byt... dla mnie dobry, kiedy się obudziłam. Może dlatego cały czas coś do niego czuję. Nie wykorzysta! mnie. Ale w swoim krótkim życiu jako wampir miałam czas tylko na kilka rzeczy. Przypomniałam sobie Sterano i miłość do niego. Zrozumiałam, jakie to było dla niego trudne. Mogłam uczestniczyć we własnym pogrzebie. Ha! Każdy powinien dostać taką szansę. Nauczyłam się nosić łapis-lazuti, żeby przy pierwszej okazji nie zamienić się w kupkę popiołu. Mogłam pożegnać się z moją czteroletnią siostrzyczką Margaret i odwiedzić Bonnie i Meredith... Łzy ukradkiem spływały po jej policzkach. Mówiła cicho: - A później... umarłam ponownie. Umarłam tak, jak umierają wampiry, gdy wyjdą na słońce bez lapis-lazuli Nie zamieniłam się w popiół, bo miałam zaledwie siedemnaście lat. Ale sionce mnie zatruło. Odchodzenie byto niemal... kojące. Wtedy wy- mogłam na Stefano obietnicę, że będzie się troszczył

0 Dantona I myślę, że Damon w głębi serca też przysiągł, że będzie się opiekował Stefano. 1 tak umarłam. Stefano mnie przytulał. Damon stał tuż obok, a ja po prostu odplywaiam, tak jakbym zasypiała. Potem miałam sny, których nie pamiętam. I nagle pewnego dnia zaskoczyłam wszystkich, przemawiając poprzez Bonnie. która, biedactwo, jest medium. Zdaje się, że przypadła mi rola ducha opiekuńczego Fell's Church. W miasteczku dziato się fatalnie. Mieszkańcy musieli zaciekle walczyć, i kiedy już byli pewni, że przegrali, wróciłam do świata żywych, żeby im pomóc. Wojna się skończyła, a ja zostałam z tymi wszystkimi dziwnymi mocami, których nie rozumiem. Ale spotkałam Stefano! Znów byliśmy razem! Mocno objęła się rękami i siedziała tak, jakby przytulała Stefano. wyobrażając sobie, że lo on trzyma ją w ramionach. Zamknęła oczy. a jej oddech zwolni). - Co do moich mocy, zobaczymy. Telepatia, którą mogę wykorzystywać, jeśli inna osoba też jest telepatą. Wszystkie wampiry mają tę umiejętność, ale w różnym stopniu, chyba że akurat dzielą się z tobą krwią. No 1 skrzydła. Prawda, mam skrzydła! A one mają moce, w które trudno uwierzyć. Problem w tym, że za nic nie potrafię z nich korzystać. Czasami czuję, na przykład teraz, jak coś próbuje się ze mnie wydostać, ułożyć moje wargi i wydobyć z ust właściwą nazwę, odpowiednio ustawiając moje ciało. To skrzydła ochrony. Wydaje mi się. że to mogłoby się przydać podczas wyprawy. Ale nawet nie umiem sobie przypomnieć, jak działały

slare skrzydła, nie mówiąc już o tych nowych. Powtarzam żakiecie raz po raz i czuj; się jak idiotka . ale nic się nie dzieje No wiec znowu jestem człowiekiem, takim jak Bonnie O Boże. gdybym lylko mogła zobaczyć ją i Meredith! Ale cały czas powtarzam sobie, że z każdą minutą jestem bliżej Stefano Tb znaczy jeśli wezmę poprawkę na Dam ona. który kluczy w tę i z powrotem, żeby zgubić ewentualną pogoń. Dlaczego ktokolwiek miałby nas szukać? No cóż. kiedy wróciłam, nastąpiła duża eksplozja mocy. którą widział każdy, kto jest wyczulony na takie rzeczy Dobrze, a co ja rozumiem przez moc? Tb coś, co każdy z nas ma, ale niewielu rozpoznaje (poza prawdziwymi mediami, takimi jak Bonniej Wampiry dysponują ogromną mocą, to za jej pomocą wywierają wpływ na ludzi. W ten sposób budzą sympatię i zmieniają rzeczywistość Na przykład Stefano wpłynął na nauczycieli, by uznali, że wszystkie jego dokumenty są w porządku, gdy przenosił się do szkoły imienia Roberta E. Lee Wampiry wykorzystują też swoje umiejętności do niszczenia swoich braci i stworów ciemności. A nawet ludzi. Mówiłam o wybuchu mocy, gdy spadlam z nieba Byt tak wielki, że zwrócił uwagę dwóch stworów z drugiego końca świata, które postanowiły sprawdzić, co wywołało to zjawisko i czy mogą je w jakiś sposób wykorzystać Nie żartuję, że były z tak daleka To UHM. zle lisotaki z Japonii. Przypominają nasze wilkołaki, tyle że są znacznie potężniejsze Ich tajną bronią są malaki. rośliny, które wyglądają jak owady Czasem są nie większe od główki szpilki, a czasem tak duże. że mogłyby potknąć rękę aż po bark. Malaki potrafią przeniknąć do układu nerwowego i przejąć ciało dawcy. — 12 — Elena zadrżała, a jej glos się załamał.

- Tb właśnie przytrafiło się Dantonowi. Takie maleństwo dostało się do jego wnętrza i przejęło nad nim kontrolę. Stal się marionetką Shinichiego. Ach, nie wspomniałam, że hilsune nazywają się Shinichi i Misao Misao jest dziewczyną. Oboje mają czarne włosy z czerwonymi końcami, lylko że Misao ma dłuższe kosmyki. Podobno są rodzeństwem, ale wcale się tak nie zachowują. Kiedy Shinichi opętał Damona. sprawił, że jego ciało... robiło okropne rzeczy. Kazał mu torturować mnie i Matla 1 wiem, że Malt ma ocholę czasami zabić za to kumpla. Ale gdyby widział to co ja. gdyby musiał odrywać paznokciami od pleców Damona lo cienkie, mokre i białe obce ciało, i patrzył, jak on mdleje z bólu, lo na pewno by zrozumiał Nie mogę winić Damona za to, co zrobił z nim len kitsune Damon był... Możesz sobie wyobrazić, jak się zmienił Był zdruzgotany. Płakał. Był . W każdym razie, nie sądzę, żebym go jeszcze kiedyś zobaczyła w takim stanie. Ale jeśli kiedykolwiek odzyskam moce moich skrzydeł, Shinichi będzie miał kłopoty Bo myślę, że to był ostatni nasz błąd, W końcu pokonaliśmy Shinichiego i Misao, ale ich nie zabiliśmy. Może mieliśmy skrupuły albo byliśmy zbyt delikatni. . To był poważny błąd Bo Damon nie byl jedynym opętanym przez Shinichiego Lisotaki wzięły we władanie dziewczynki czternasto-, piętnastoletnie, a nawet młodsze I chłopców Zachowywali się jak szaleni. Ranili siebie i swoje rodziny Dowiedzieliśmy się o wszystkim, kiedy zawarliśmy układ z kiisune. Nie powinniśmy iść na układ z diabłem Ale oni porwali Stefano A Damon pomógł im w tym Dopiero gdy go uwolniliśmy, przejrzał na oczy, ale chciał tylko, żeby

Shinichi i Misao powiedzieli, gdzie jest Stefano. i żeby opuścili Felis Church W zamian za lo Damon wpuści! Shinichiego do swojego umysłu. O ile wampiry mają obsesję na punkcie mocy, kitsune mają obsesję na punkcie wspomnień. A Shinichi chciał wspomnień wampira z ostatnich kilku dni. gdy byt opętany i nas torturował... i kiedy moje skrzydła uświadomiły mu, że to robit. Sądzę, że Damon sam nie chciał tych wspomnień, nie chciał pamiętać ani o tym, co zrobił, ani o tym. jak się zmienił. Wiec pozwolił, żeby Shinichi zabrał te wspomnienia i w zamian pozostawił informację, gdzie jest Stefano. Problem w tym, że zaufaliśmy Shinichiemu, że odejdzie, ale jego słowo jest nic niewarte. Poza lym wykorzystywał telepatyczny kanał, który otworzył między umysłem Damona a swoim, by wyciągać coraz więcej i więcej wspomnień wampira bez jego wiedzy Choćby wczoraj w nocy, gdy zatrzymał nas policjant zainteresowany, dokąd troje smarkaczy wybiera się drogim samochodem, i to tak późno. Damon musiał użyć swojej mocy, żeby pozbyć się cie- kawskiego. Ale kilka godzin później zapomniał o policjancie. To go przeraża. A jeśli coś niepokoi Damona -chociaż on nigdy się do lego nie przyzna - mnie przeraża na śmierć. Pewnie zapytasz, co właściwie robiliśmy na pustkowiu w hrabstwie Union, w stanie Tennessee. Otóż jedziemy w stronę Bramy Mrocznego Wymiaru., gdzie Shinichi i Misao trzymają Stefano w więzieniu Shi no Shi. Shinichi lylko tyle informacji zostawi! w umyśle Damona. A ja nie mogę z niego wydobyć, co to za miejsce. Ale Stefano tam jest i dostanę się do niego, nawet gdyby miało mnie lo zabić. Nawet gdybym miała się nauczyć zabijać. ]uż nic jestem tą słodką małą dziewczynką z Wirginii. Przerwała i odetchnęła. Ale polem, kuląc się na siedzeniu, ciągnęła dalej:

- Dlaczego jest z nami Matt? Cóż. ze względu na Caroline Forbes, moją przyjaciółkę, którą znam od przedszkola. W zeszłym roku, gdy Stefano przybył do Fell's Church. obie byłyśmy nim zainteresowane. I wtedy siata się moim najgorszym wrogiem. Caroline zwyciężyła leż w konkursie na pierwszą dziewczynę w Feli s Church, którą odwiedził Shinichi. Ale do rzeczy: przez dłuższy czas była dziewczyną lyiera Smaliwooda, a potem siała się jego ofiarą. Zastanawiam się, jak długo byli razem i gdzie teraz jesl lyier. Wiem tyle, że w końcu Caroline zbratała się z Shinichim, bo „potrzebowała męża". Tak sobie to wytłumaczyła. Więc podejrzewam, tak samo jak Damon. że będzie miała... szczeniaki. Wilkolaczy pomiot. Bo Tyler to wilkołak. Damon mówi, że noszenie takiego dziecka w łonie zmienia w wilkołaka szybciej niż ugryzienie i że od pewnego momentu ciąży osiąga się moc bycia albo w pełni człowiekiem, albo w pełni wilkiem, ale wcześniej jest się mieszańcem. Shinichi nawet się nie obejrzał na Caroline, gdy ta już wszystko wygadała. Ale przedtem oskarżyła Matta 0 napaść podczas nieudanej randki. Musiała znać poczynania Shinichiego, bo twierdziła, że to się stało akurat wtedy, kiedy Matta zaatakował malak, jeden z tych ogromnych zdolnych połknąć ramię. Zustawit na jego ręce ślady, które przypominały zadrapania. 1 nieszczęśnika zaczęła ścigać policja. Dlatego kazałam mu jechać z nami. Ojciec Caroline jest jednym z najważniejszych ludzi w Feli s Chuch, przyjacielem prokuralora okręgowego w Ridgemont i prezesa jednego z tych klubów, gdzie członkowie ściskają sobie

ręce i poklepują się po plecach w przeświadczeniu, że należą do elity. Gdybym nie przekonała Malta, żeby uciekał. Korbesowie hy go zlinczowali, jeszcze teraz gotuję się w środku, kiedy myślę o Caroline i o tym. co zrobiła. Zawiodła nas I chociaż większość dziewczyn to patologiczne kłamczuchy, lo jednak żadna z nich nie posunęłaby się do takiego czynu. Przerwała, spojrzała na ręce. po czym dodała: - Czasami, gdy wściekam się na Caroline, w pobliżu przewracają się kubki albo ołówki staczają się ze siołu. Damon mówi, że lo przez moją aurę, moją silę życiową, a od powrotu z zaświatów się zmieniła. Teraz każdy, kto wypije moją krew, staje się bardzo silny. Stefano był na tyie odporny, że nie dałby się zwabić w pułapkę lisolakom, gdyby Damon go nie oszukał. Mogły go dopaść tylko wtedy, gdy był osłabiony i przygnieciony żelazem. Bliskość żelaza to zła wiadomość dla każdego nocnego stworzenia, a wampiry muszą się żywić przynajmniej raz dziennie, inaczej słabną - tak go załatwili. Nie chcę myśleć o tym, w jakim jest teraz stanie Ale nie mogę sobie pozwolić na strach lub gniew, bo stracę kontrolę nad swoją aurą. Damon nauczył mnie, jak utrzymać aurę. żeby nie wyróżniać się od zwykłych dziewczyn. Nadal jest złotawa i ładna, ale nie przyciąga już wampirów jak latarnia morska jest jeszcze jedna sprawa Moja krew jak też aura... Chyba mogę powiedzieć wszystko1 No więc mogą sprawić, że wampiry będą mnie pożądać... Nie lylko gryźć, ale również całować i lak dalej.. No i oczywiście gonią za mną, kiedy tylko to wyczują Tak jakby świat był peten pszczół, a ja kwiatkiem Dlatego ćwiczę, żeby trzymać aurę na wodzy. Jeśli jest ledwie widoczna, to udaje mi się uchodzić za zwykłego człowieka. Ale trudno mi ją — 16 — cały czas kontrolować. To boli, gdy próbuję ją ukryć. I wtedy czuję... Ale to ma zostać między nami, dobrze? Rzucę na ciebie

klątwę, Damon, jeśli kiedykolwiek lego wysłuchasz. Czuję, że chcę, żeby Stefano mnie ugryzł. To mnie relaksuje. Ugryzienie wampira boli tylko wtedy, jeśli mu się opierasz albo kiedy wam- pir chce. żeby bolało W innych przypadkach to może być nawet przyjemne Dotykasz myśli wampira i Och, tak bardzo tęsknię za Stefano' Wzdrygnęła się. Chociaż usiłowała powstrzymać wyobraźnię, wciąż myślała o tym. co robi Stefano Zasępiona znowu złapała telefon, nic zwracając uwagi na kapiące Izy. - Nie mogę wciąż myśleć, że go krzywdzą, bo wtedy zwariuję Staję się jedną z tych roztrzęsionych lasek, które lylko krzyczą, ale tylko opanowana, spokojna Elena z planami A. B i C może mu pomoc. Kiedy wezmę go w ramiona, będę mogła sobie drżeć, płakać i krzyczeć. Zaśmiała się cicho ochrypłym z wysiłku głosem i oparła głowę o zagłówek siedzenia. - Jeslem zmęczona Ale mam przynajmniej plan A. Muszę wydobyć z Damona więcej informacji o tym miejscu, do którego jedziemy, o Mrocznym Wymiarze. J wszystko, co wie, na temat dwóch wskazówek, które dala mi Misao Tylko tak otworzę celę Stefano. Zdaje się. że w ogóle o lym nic wspomniałam Klucz, lisi klucz, którego potrzebujemy, żeby wydostać Stefano. Złamano go i ukryto w dwóch różnych miejscach. Ale gdy Misao nabijała się ze mnie. że zbył mało wiem o tych kryjówkach, zdradziła się Nigdy nic wierzyła, że dotrę do Mrocznego Wymiaru Po prostu się popi-lywała. A ja *niąż pamiętam jej wskazówki. Brzmiały tak: Pierwsza połowa jest ..w instrumencie srebrnego j 1 - nM^pmib wHipiv .___17___.

słowika". Drugą polowe „schowano w sali balowej Bloddeuweddów". Musie się dowiedzieć, czy Damon cokolwiek o tym wie. Czy to oznacza, że po dotarciu do Mrocznego Wymiaru będziemy musieli się wkraść do czyichś domów? Żeby przeszukać salę balową, najlepiej bytoby wprosić się na jakiś bal. Łatwo powiedzieć, ale zrobię wszystko co w mojej mocy Właśnie tak. Uniosła głowę i zastygła, a potem szepnęła: - Uwierzyłbyś? Właśnie podniosłam wzrok i widzę na niebie blade smugi Świtu: jasnozielony, kre-mowo-pomarariczowy i najbledszy wodny błękit... Przegadałam całą noc. Teraz jest tak spokojnie. Właśnie sionce pokazuje się na... A to co? - Coś ude- rzyło o dach jaguara. Bardzo, bardzo głośno. Wyłączyła nagrywanie. Była przerażona tym hałasem... a teraz jeszcze te dziwne dźwięki, jakby drapanie w dach... Musiała jak najszyhciej wysiąść z samochodu KOZDZIAŁ 1 ęlena wyskoczyła z jaguara. Odbiegła kawałek od samochodu, zanim odwróciła się, by spojrzeć, co spadło na dach. To był Malt. Właśnie próbował się podnieść. - Mój Boże. Matl! W porządku? |esteś ranny! -wykrzyknęła Elena w tej samej chwili, w klórej chłopak jęknął — 18 — - Boże, Eleno! Jaguar jest cały? Uszkodziłem go1 - Oszalałeś? Uderzyłeś się w głowę czy co? - Są na nim jakieś rysy? Szyberdach działa? - Wszystko w porządku. Nie miała pojęcia, czy szyberdach przetrwał zderzenie, ale zdała sobie sprawę, że Matt bredzi. Usiłował zsunąć się z dachu, by nie ubrudzić auta, co było trudne, bo jego ręce i nogi pokrywało bioto.

Elena rozejrzała się dokoła Jej też się kiedyś zdarzyło spaść z nieba, ale była już wtedy martwa od pół roku i zupełnie naga. Matt nie spełniał żadnego z tych kryteriów. Przyszło jej do głowy bardziej prozaiczne wyjaśnienie. Nie pomyliła się, stal oparty 0 drzewo i przyglądał się scenie ze złośliwym uśmieszkiem. Damon. Był niski. O wiele niższy od Slefano. ale wytwarzał wokół siebie atmosferę zagrożenia, klóra rekompensowała mu z nawiązką niewielki wzrost. Nienagannie ubrany: dżinsy Armaniego, koszula, skórzana kurtka i buty, a wszystko czarne. Strój współgrał z jego ciemnymi włosami potarganymi przez wiatr i czarnymi oczami Ten widok uświadomił Elenic, że ma na sobie długą białą koszulę nocną, którą wzięta na wypadek, gdyby musiała się przebrać pod jej osłoną podczas obozowania. Sęk w tym, że robiła to przeważnie o świcie, ale nagranie sprawiło, że o tym zapomniała. A koszula w żadnym wypadku nie byta odpowiednim wdziankiem na poranną walkę z Damonem. Wprawdzie nie prześwitywała, przypominała raczej flanelę niż nylon, ale miała koronki, i lo przy szyi. A koronki właśnie w lym miejscu były dla wampira. — 19 —

jak powtarza! Damon. tym, czym czerwona płachta dla byka. Elena skrzyżowała ręce na piersiach. Upewniła się też, czy dobrze ukryła aurę. - Wyglądasz jak Wendy - powiedział Damon. |ego uśmiech był złośliwy, szpanerski, ale też pełen podziwu. Przechylił głowę w przymilnym geście. Nie dała się podejść. - |aka Wendy? - spytała i w tym momencie przypomniała sobie postać dziewczynki z Piotrusia Pana. Skrzywiła się w myślach. Zawsze miała cięty język, ale tym razem Damon wygrał. - Ależ, Wendy... Skarbie - kontynuował pieszczotliwym tonem. Dziewczyna zadrżała. Damon przyrzekł, że nie będzie na nią wpływał, używając swoich telepatycznych zdolności, by zmącić jej umysł. Czasem jednak miała wrażenie, że z trudem się powstrzymuje. Tak, to na pewno była wina Damona. pomyślała. Nic du niego nie czuta, poza uczuciami siostrzanymi. Ale Damon nigdy się nie poddawał, nieważne ile razy go odrzuciła. Nagle dobiegło do nich głuche plaśnięcie i chłu-pot, co niewątpliwie oznaczało, że Mattowi udało się wreszcie zleżć z dachu auta. Natychmiast włączył się do dyskusji. - Nie mów do niej „skarbie"! - krzyknął, odwracając się w jej stronę. - Wendy to pewnie imię jego najnowszej słodkiej dziewczyny. No... i... wiesz, co on zrobit? |ak mnie dziś rano obudził? Matt aż trząsł się z oburzenia. - Cisnął cię na dach samochodu? - zaryzykowała Elena — 20 — Odwróciła się do Malta przez ramię, ponieważ wiał lekki, poranny wietrzyk, klóry opinał koszulę na jej ciele. Nie chciała, by Damon znalazł się leraz za nią.

- Nie! To znaczy tak! 1 tak. i nie! Nie pofatygował się nawet, żeby użyć rąk! Wykonał tylko jakiś ruch. - Matt machnął ręką. - 1 najpierw wpadłem do błotnistej kałuży. A później na dach jaguara. To mogło uszkodzić szyberdach albo mnie! Teraz jestem ubłocony - dodał Matt, oglądając się z obrzydzeniem zupełnie, jakby dopiero to do niego dotarło - A dlaczego cię podniosłem i upuściłem? - odezwał się Damon. - Co wtedy robiłeś? Malt spłonął rumieńcem aż po same włosy, (ego błękitne oczy płonęły. - Trzymałem w ręku patyk - rzucił wyzywająco. - Patyk. Z łych. które można znaleźć przy drodze? Właśnie taki patyk? - Dokładnie Znalazłem go przy drodze - mówił prowokująco. - Ale wtedy stało się z nim coś dziwnego Nagle Damon wyciągnął bardzo długi, groźnie wyglądający kotek. Jeden z jego końców był zaostrzony. Na pewno zosta! wykonany z twardego drewna - na pierwszy rzut oka wyglądał na dębowy. Podczas gdy Damon oglądał palyk ze wszystkich stron z wyrazem głębokiego zakłopotania na twarzy, Elena odwróciła się w stronę bełkoczącego Matta - Po prostu pomyślałem - upiera! się Matt - że to może być dobry pomysł. Ponieważ spędzam noc pod gołym niebem, to... może się zjawić jakiś wampir. Elena zdążyła się już odwrócić i zaczęta uspokajać Damona, gdy Matt ponownie wybuchnął: — 21 —

I - Powiedz iej, jak mnie obudziłeś! - Nie dal dojść do rtowa Damonowi - Właśnie otwierałem oczy, gdy upuścił na mnie to! Trzymał coś w wyciągniętej ręce Dziewczyna, zupełnie nic wiedząc, co ma robić, wzięła to od niego i zaczęła oglądać Wyglądało na ogryzek ołówka, ale miało wyblakły czerwonobrązowy kolor. - Rzucił tym we mnie i powiedział: „Odfajkuj dwóch" - skarżył się Matt. - Zabił dwóch ludzi i jeszcze się tym chełpił. Elena nagle stwierdziła, że nie chce już dłużej trzymać w ręce ołówka. - Damon - jęknęła z prawdziwą udręką w glosie Starała się wyczytać coś z jego twarzy. - Damon ty nie... nie naprawdę . - Nie błagaj go To, co musimy zrobić, to... - Mogę wtrącić słówku? - odezwał się Damon z wyraźną irytacją. - Powiem tylko, że zanim zdążyłem wyjaśnić, ■ co chodzi z tym ołówkiem, ktos usiłował mnie zadżgać. nie wyłażąc nawet ze swojego śpiwora. A już miałem dodać, że to nie byli ludzie. To były wampiry, rzezimieszki, wynajęte karki opętane przez mala-ki Shinichiego 1 były na naszym tropie. Dotarty tu, aż do Wtarren. do Kentucky, wypytując o nasz samochód. Zdecydowanie powinniśmy się go pozbyć. - Nie! - wrzasnął Malt w obronie auta. - Ten samochód ma szczególne znaczenie dla Stefano i Eleny. - Ma znaczenie dla ciebie - poprawił go Damon. -I przypominam, że musiałem utopić swoje ferrari w rzece tylko po to. żebyśmy mogli zabrać cię na naszą matą wyprawę Elena podniosła rękę. Nie miała już ochoty tego słuchać Darzyła to auto ciepłymi uczuciami. Było — 22 —

wielkie, cudownie czerwone, rzucające się w oczy i optymistyczne. W dodatku Stefano je dla niej kupi), by uczcić początek ich wspólnego życia. Samo patrzenie na nie sprawiało, że przypominała sobie len dzień, ciężar ręki Stefano na ramieniu i sposób, w jaki na nią spoglądał (ego zielone oczy iskrzyły figlarnie Widziała w nich radość z tego, że podarował jej coś, czego naprawdę pragnęła Z zażenowaniem i gniewem spostrzegła, że drży. a jej oczy napełniły się Izami - No i patrz - Malt spojrzał na Damona -Doprowadziłeś ją do płaczu. - !,,1 Th nie ja wspomniałem mojego drogiego, zaginionego młodszego brała - odburknął Damon. - Przestańcie' Natychmiast' Obydwaj - krzyknęła dziewczyna, próbując się jednocześnie opanować -I zabierzcie ten ołówek - dodała, trzymając go w ręce jak najdalej od siebie Gdy Damon go w końcu wziął, wytarta dłoń o koszulę i poczuła dziwny niepokój Wzdrygnęła się na myśl o wampirach podążających ich śladem A kiedy się zachwiała, poczuła, że obejmuje ją silne i cieple ramię. Usłyszała tuż obok siebie głos Damona: - Świeże powietrze dobrze jej zrobi. Nagle stała się lekka jak piórko To Damon ją chwycił i unieśli się w powietrze - Możesz mnie puścić? - Teraz, skarbie? Wiesz, jesteśmy dosyć wysoko. Ełena robiła Damonowi wymówki, ale ten nie zwracał na nią uwagi Poranne chłodne powietrze rzeczywiście zdawało się oczyszczać jej umysł, mimo że drżała z zimna na całym ciele — 23 —

Próbowała powstrzymać drgawki, ale nie zdołała. Damon spojrzał na nią i ku jej zdziwieniu zaczął zdejmować z ramion kurtkę. - Nie, nie - powiedziała stanowczo. - Po prostu prowadź, to znaczy lec, a ja będę się trzymać. - I uważaj na nisko latające mewy - dodał tonem śmiertelnie poważnym, ale w kącikach ust pojawił się uśmiech. Elena musiała odwrócić głowę, żeby się nie roześmiać. - Kiedy nauczyłeś się podrywać ludzi w górę, a następnie upuszczać ich na samochody'' - spytała - Och. zupełnie niedawno Tb było wyzwanie, tak jak latanie. A wiesz, że ja lubię wyzwania. Patrzył na nią z łobuzerskim błyskiem w oczach, tych swoich czarnych oczach z rzęsami tak długimi, że szkoda ich było dla chłopaka Bena miała wrażenie, że jest lekka jak puch i lak bardzo rozluźniona Gdy otoczył ją swoją aurą. jej oczy, Iwarz i włosy za- częły błyszczeć w złolej chmurze wokół jej ramion Dziewczyna zarumieniła się. ale nic nie mogła na to poradzić. Nieomal słyszała jego myśli, że z rumieńcami jej do twarzy - lekki róż na tle jasnej skóry. Rumieniec był reakcją na jego ciepło i troskliwość Elena poczuła, że ogamia ją wdzięczność za to. co zrobił, i za jego zrozumienie. Podziwiała go w tej chwili. O iłc znała wampiry opanowane przez niaiaki. które wciąż szukały zaczepki, musiała przyznać, że uratował jej życie. Nie umiała sobie wyobrazić, co le kreatury mogłyby jej zrobić. Dobrze, że Damon był na tyle sprytny i Dorywczy, źe zajął się mmi, zanim wpadła w ich łapy No i musiałaby być nie tylko Ślepa, ale i w dodatku głupia, żeby nie docenić, jak bardzo był przystojny — 24 —

Po tym jak dwukrotnie umarła reagowała inaczej niż większość zwykłych dziewczyn, obojętne, czy Damon był zamyślony, czy na jego twarzy pojawiał się rzadki uśmiech, którym zaszczycał tylko ją. Damon mial tylko jedną wadę, jako wampir mógł czytać w jej myślach, zwłaszcza gdy była lak blisko niego, a ich aury przenikały się wzajemnie. Chłonął jej podziw, a ona nie była w stanie tego powstrzymać Zanim zdołała się skupić, już topniała, dopasowując swoje nic nieważące ciało du jego ciała. Kolejnym kłopotem było to. że Damon nie wywierał na nią wpływu Był tak samo uwięziony jak ona. a nawet burdzici. gdyz nie odczuwał żadnych oporów Elena za to miała skrupuły, ale i one stawały się coraz mniejsze i słabsze. Nie była w sunie jasno myśleć Wampir spoglądał na nią ze zdziwieniem, wzrokiem, który znała aż za dobrze, ale nie mogła sobie przypomnieć skąd. Najwyraźniej straciła umiejętność oceny sytuacji. Po prostu rozkoszowała się tym, ze była ubóstwiana, czczona i kochaną z taką siłą. że aż zadrżała. Postanawiała oddać się cała Prawie bez żadnego wysiłku odchyliła głowę do tylu. ukazując szyję, i zamknęła oczy. Damon delikatnie przytrzymał jej głowę, po czym ją pocałował. — 25 —

ROZDZIAŁ 5 Czas się zatrzymał. Elena instynktownie stara się odnaleźć umysł tego, który calowa] ją z taką słodyczą. Właściwie nigdy nie doceniała pocałunków, zanim nie umarła i nie stalą się duchem. Gdy powróciła na ziemię z aurą, umiała odczytywać ludzkie myśli, a nawet ich dusze i umysły. Zupełnie jakby zyskała nowy wspaniały zmysł. Gdy dwie aury mieszały się ze sobą. dusze stawały się kompletnie bezbronne. Pólświadomie Elena pozwoliła aurze się rozszerzyć i niemal natychmiast odnalazła jego umysł. Ze zdziwieniem stwierdziła, że odsunął się od niej. Tb nie było normalne. Pochwyciła go, zanim zdążył się schować w wielkim zimnym bunkrze. To. co pozostało na zewnątrz, przypominało jej zdjęcie, które kiedyś widziała, przedstawiające osmolony i chropowaty meteoryt Podstawowe funkcje mózgu i obraz małego chłopca przykutego łańcuchem za nadgarstki i kostki do skaty. Była w szoku. Zdawaia sobie sprawę, że to tylko metafora i że nie powinna zbyt pochopnie wyciągać wniosków Obrazy przed jej oczami były zaledwie symbolami, które mogłaby zinterpretować za pomocą umysłu, gdyby tylko umiała spojrzeć na nie z odpo- wiedniej perspektywy. jednak instynktownie czuła, że widzi coś ważnego. Zdążyła już doświadczyć rozkoszy zapierającej dech w piersiach i słodkich zawrotów głowy wywołanych połączeniem dwóch dusz. A teraz troska i miłość sprawiły, że starała się nawiązać kontakt. - Zimno ci? - spytała dziecka. (ego łańcuchy byty na tyle długie, że umożliwiały mu objęcie ramionami nóg podciągniętych pod brodę. Chłopiec miał na sobie czame obszarpane ubranie. Bez słowa skinął głową, jego twarz zdawała się składać tylko z wielkich ciemnych oczu.

- Skąd jesteś? - Elena gorączkowo szukała sposobu, by ogrzać dziecko. - Chyba nie stąd? - Wskazała dłonią wielki kamienny bunkier. Chłopiec ponownie skinął głową. - Tam jest cieplej, ale on nie chce mnie wpuścić do środka - On? - Elena ciągle wypatrywała śladów Shi-nichiego. złego lisołaka. - On, czyli kto, kochanie'' Klęczała i trzymała dziecko w ramionach. Jego ciało było lodowato zimne, a żelazo zdawało się niemal zamarznięte - Damon - wyszeptał mały obdartus. Po raz pierwszy spuścił wzrok i trwożliwie rozejrzał się dokoła. - Damon to zrobił? - Zaczęła mówić głośno, ale dokończyła szeptem, gdyż chłopiec posiał jej błagalne spojrzenie i rączką, niczym kotek łapką, zaczął dotykać jej ust. To tylko symbole, próbował się uspokoić. Tb, na co patrzę, to umysł Damona, jego dusza. Ale czy naprawdę? - pytała samą siebie. Kiedyś przeżyłaś coś podobnego z kimś innym Widziała czyjś świat wewnętrzny, na który składały się krajobrazy przepełnione miłością, a ich piękno podkreślało jeszcze światło księżyca. Wszystko to były symbole zrodzone w zdrowym, normalnym, ale jednocześnie niezwykłym umyśle. Elena nie mogła sobie przypumnicc imienia tej osoby, ale zapamiętała piękno. Wiedziała, — 26 —

że jej umysł użyłby właśnie takich obrazów, żeby zaprezentować się innej osobie. Nie, uświadomiła sobie nagle. Nie przyglądała się duszy Damona. Ona znajdowała się gdzieś w urn wielkim bunkrze. Mieszkała lam, uwięziona w tym okropnym miejscu, bo Danton właśnie tego chciał. Wszystko, co pozostało na zewnątrz, było jedynie wspomnieniem z jego dzieciństwa, chłopcem, którego odcięło od reszty jego duszy. - Kim jesteś, skoro Damon cię porzucił? - spytała Elcna. Przyglądała się czarnym oczom i ciemnym włosom, tak bardzo znajomym - Damon to ja - wyszeptał chłopiec, a jego usta pobielały. Elena pomyślała, że wyjawienie tego musiało być bolesne. Nie chciała go ranić. Chciała, by poczuł słodycz i ukojenie, które ona odczuwała Jeśli umysł Damona przypominałby dom. pragnęła go wysprzątać i wypełnić każde pomieszczenie kwiatami i gwiezd- nym pyłem Gdyby był krajobrazem, przystroiłaby jasny księżyc w pełni złotą poświatą lub zawiesiła tęczę wśród chmur. Ale zamiast tego zobaczyła wychudzone dziecko przykute do skaty, której nikt nie mogl skruszyć Zapragnęła więc pocieszyć je i ukoić. Wzięła dziecka w ramiona, mocno rozcierając jego ramiona i nogi Przytuliła je do swojej duszy. Na początku chłopiec byl spięty i czujny Ale po chwili, gdy zrozumiał, że jej dotyk nie spowoduje nic złego, rozluźnił się i Elena poczuta, że jego ciało staje się cieplejsze i senne. Ogarnęła ją fala rozkosznej czułości w stosunku do tej malej istotki Po kilku chwilach dziecko zasnęło w jej ramionach, a jej wydawało się, że na ustach chłopca poja— 28 — m

wił się delikatny cień uśmiechu Obejmowała chłopca, kołysząc go i uśmiechając się do samej siebie. Myślała o kimś. kto zawsze pociesza! ją, gdy płakała. To byl ktoś... O kim nie zapomniała... kto napawał ją smutkiem Ktoś tak ważny... Musiała teraz go sobie przypomnieć, teraz... Odszukać... 1 wtedy nagle spokojną noc w umyśle Damona rozdarty dźwięki, światła. Pojawiło się wspomnienie jednego imienia. Stef ano O Boże, zapomniała o nim, na kilka minut pozwoliła unieść się marzeniom i zapomniała o nim Zmęczenie spowodowane ślęczeniem nad pamiętnikiem, rozpacz i strach. A polem spokój i pocieszenie, którymi otoczył ją Damon, spowodowały, że nie myślała o Stef ano... O tym. że właśnie w tej właśnie chwili mógł cierpieć - Nie! Nie! - Elena walczyła z ciemnością. - Puść mnie! Muszę go znaleźć, nie mogę uwierzyć, że zapomniałam.. - Eleno - Głos Damona byt spokojny i łagodny, pozbawiony emocji - leśli będziesz się lak szarpać, lo w końcu mi się wyrwiesz. A do ziemi jest dosyć spory kawałek. Dziewczyna otworzyła oczy, a wspomnienia wszystkich skal i małych dzieci uleciały, rozpływając się jak mgła. Spojrzała na niego z wyrzutem -Ty. Ty... - Jasne - odpowiedział. - Zrzuć to na mnie Czemu nie? Nic wywierałem na ciebie wpływu i nawet cię nie ugryzłem, "tylko pocałowałem Twoje moce zrobiły resztę. Wymykają się spod kontroli i zniewalają. Szczerze, nigdy nie pozwoliłbym dać się wessac lak głęboko. — 29 —

|ego ton byt lekki, ale jej staną) przed oczyma obraz plączącego dziecka i pomyślała, że może nie jest tak zupełnie nieczuły, jak się wydaje. Ale to przecież jego specjalność, prawda'.' Dotarło do niej. Ukazuje [ylko te marzenia, pragnienia i radości, które pojawiają się w głowach jego... dawczyń. Wiedziała, że dziewczyny i młode kobiety, na które... poluje... wielbią go i skarżą się jedynie na [o, że zbyt rzadko je odwiedza. - Dobrze - odezwała się Elena, gdy zbliżyli się do ziemi. - Ale to nie może się powtórzyć. Jest tylko jedna osoba, z którą mogę się całować. I jest nią Stefano. Damon już otworzył usta, by odpowiedzieć, gdy rozległ się oskarżycielski krzyk. A właściciel tego głosu nie dbał o konsekwencje. - Damon, ty draniu! Sprowadź ją na ziemię. Pomyślała o jeszcze jednej osohie, o której zapomniała. Malt. Elena i Damon zawirowali łagodnie, po czym z gracją wylądowali obok jaguara. Malt natychmiast odciągnął dziewczynę na bok i zaczął ją uważnie oglądać. jakby była ofiarą jakicguś wypadku drogowego. Szczególną uwagę skupiał na jej szyi. Po raz kolejny Elena z zażenowaniem zdała sobie sprawę, że właśnie prezentuje się dwóm chłopcom w koszuli nocnej z ko- ronkami. - Naprawdę nic mi nie jest - zapewniła Matta. -lestem tylko lekko oszołomiona, ale przejdzie mi za kilka minut. Matt odetchnął z ulgą. Być może nie byl w niej tak zakochany jak kiedyś, ale bardzo się o nią troszczył. Elena wiedziała, że tak już będzie zawsze. Dbał o nią, — 30 — nie tylko jak o dziewczynę przyjaciela. Zdawała sobie sprawę, że nigdy nie zapomni czasów, kiedy byli parą.