Konwersję do wersji elektronicznej wykonano w systemie Zecer.
Potrzeba to stale rosnący olbrzym, którego płaszcz posiadania nigdy nie zdoła okryć.
Ralph Waldo Emerson
P
Wprowadzenie
ojęcie równowagi definiuje wszechświat. Kosmos, nasza planeta, pory roku, woda,
wiatr, ogień i ziemia – wszystko to trwa lub przemienia się, pozostając w równowadze.
Tylko my, ludzie, stanowimy wyjątek.
Ta książka jest moją próbą przyjścia z pomocą tym, którzy pragną odzyskać naturalną
równowagę we wszelkich aspektach życia. Dochodzenie do stanu równowagi nie polega na
opanowywaniu nowych sposobów postępowania czy zachowania, ale na takim kierunkowaniu
myśli, które pozwala osiągnąć równowagę pomiędzy tym, czego się pragnie, a tym, jaksię żyje.
Kiedy moja redaktorka skończyła czytać tę książkę po raz pierwszy, napisała do mnie kilka słów
na okładce: „Wayne, Żyć w równowadze to wspaniały tekst! Każdy, kto go przeczyta, poczuje się
odnowiony. Mam wrażenie, jakbym sama osiągnęła równowagę!”. Mam nadzieję, że i wy
doświadczycie uczucia radosnego przebudzenia do życia w równowadze z wszechświatem, gdy
przeczytacie tę książkę i zaczniecie stosować opisane w niej dziewięć reguł. To uczucie
towarzyszyło mi podczas pisania i zmaterializowało się na stronach tej książki.
Kocham ją. Uwielbiam trzymać ją w dłoniach i kocham to, co ma ci do przekazania. Niech te
zasady, stosowane na co dzień, pozwolą ci powrócić do miejsca doskonałej równowagi, z którego
się wywodzisz.
z miłością i światłem
Wayne W. Dyer, Maui, Hawaje
Więcej na: www.ebook4all.pl
Rozdział 1
Nieskończoność lasu drzemie w snach
żołędzia
Równowaga pomiędzy marzeniami a nawykami
Największe osiągnięcia są najpierw przez pewien czas uśpione. W żołędziu drzemie
dąb; z jajka wykluje się ptak. A w najwznioślejszej wizji duszy budzi się anioł.
Marzenia są nasionami rzeczywistości.
James Allen
Prawdziwa wyobraźnia to nie kapryśne marzycielstwo, to ogień z niebios.
Ernest Holmes
J
edną z głównych przyczyn zaburzenia życiowej równowagi jest rozbieżność między
codziennym życiem przepełnionym obowiązkami, nawykami i przyzwyczajeniami
a marzeniem o bliżej nieokreślonym spełnieniu, które każdy z nas głęboko w sobie nosi.
W cytacie otwierającym ten rozdział James Allen wyjaśnia w poetycki sposób, że świat marzeń
to magiczne królestwo, w którym rodzi się nowe życie. W każdym z nas drzemią nieograniczone
zdolności twórcze – Allen nazywa je budzącym się aniołem, który niecierpliwie czeka, by zasiać
w nas ziarno, dzięki któremu spełnią się nasze marzenia i nasze przeznaczenie. Nie mogłem się
oprzeć i dodałem spostrzeżenie Ernesta Holmesa, który moc wyobraźni opisuje jako „ogień
z niebios”. Niech te cytaty posłużą za zaproszenie i przypomnienie, byś – jeśli życie
w równowadze jest dla ciebie ważne – starał się być blisko tego płonącego ognia, tego
drzemiącego w tobie marzenia.
Jak brak równowagi przejawia się w twoim życiu?
Brak równowagi między marzeniami a nawykami może przejawiać się bardzo niewinnie. Nie
musi od razu prowadzić do tak oczywistych symptomów, jak zgaga, depresja, złe samopoczucie
czy niepokój – możesz mieć wrażenie, że towarzyszy ci niepożądana obecność kogoś, kto szepce
ci wciąż do ucha, że coś lekceważysz, ignorujesz, pomijasz. Wyczuwasz, że istnieje jakieś bardzo
trudne do zidentyfikowania zadanie czy doświadczenie, które jest częścią twojego istnienia. Może
się ono wydawać całkiem nieuchwytne, ale tęsknisz za nim i za tym, kim powinieneś być.
Czujesz, że istnieje jakiś nadrzędny plan, a twój sposób życia i cel życia nie są w równowadze.
Jeśli tylko będziesz dość czujny, przekonasz się, że ten tajemniczy gość wciąż wraca, by nakłonić
cię do jej odzyskania.
Wyobraź sobie wagę, której jedna szala ciąży w dół, a druga wznosi się wysoko. Jest jak
huśtawka z pulchnym malcem po jednej i chudziutkim niejadkiem po drugiej stronie. Obciążony
koniec huśtawki, który wytrąca ją z równowagi, zajmują twoje nawyki: praca, którą wykonujesz,
miejsce, w którym mieszkasz, ludzie, z którymi się stykasz, książki, które czytasz, filmy, które
oglądasz i rozmowy, którymi wypełniasz życie. Nie znaczy to w żadnym razie, że są to rzeczy złe
czy szkodliwe. Nie możesz osiągnąć równowagi, ponieważ są one niekorzystne w twoim
konkretnym przypadku – po prostu nie pokrywają się z twoim wyobrażeniem, o tym, kim
powinieneś być. Kiedy coś jest w takim sensie niezdrowe czy niekorzystne, szkodzi ci. I zdajesz
sobie z tego sprawę. Jeśli traktujesz życie mechanicznie i rutynowo, może ci się wydawać, że
wszystko jest w porządku, ale ciężar frustracji i niezadowolenia burzy równowagę tego jedynego
przecież życia, jakie jest ci dane.
Jesteś zaniepokojony wiecznie obecnym dręczącym uczuciem niezadowolenia, którego nie
potrafisz się pozbyć, kłującym gdzieś za mostkiem wrażeniem pustki. Czasem ujawnia się ono,
gdy śpisz – twoje sny są pełne wspomnień o tym, kim chciałeś być, na przykład w młodości, ale
gdy się budzisz, wracasz w utarte tory codziennej rutyny. Te sny zaprzątają twoje myśli także
w ciągu dnia – łatwo i bez powodu wdajesz się w kłótnie i denerwujesz, bo konfrontacja
z rzeczywistością rodzi w tobie frustrację, a powstałego w ten sposób napięcia pozbywasz się,
wyładowując się na kimś. Brak równowagi kryje się zatem za maską niezadowolenia z obecnego
stylu życia i frustracji. A gdy tylko pozwolisz sobie pomyśleć o tym „ogniu z niebios”,
natychmiast zaczynasz usprawiedliwiać istniejący stan rzeczy, podając rozmaite przyczyny
i argumenty. Przy ich wymyślaniu musisz się jednak nieźle nagimnastykować, bo w głębi serca
wiesz, że to tylko wymówki, i tak naprawdę nie wierzysz, że potrafisz przywrócić swojemu życiu
równowagę.
Możesz posunąć się bardzo daleko i stać się wobec siebie tak krytyczny, tak siebie karać i tyle
sobie zarzucać, że zaczniesz zagłuszać to poczucie rozdarcia – to, co nazywa się depresją – lekami
lub innymi środkami. Będziesz obserwować, jakz dnia na dzień stajesz się coraz bardziej drażliwy
i chwiejny emocjonalnie, coraz częściej będą cię nękały drobne dolegliwości: przeziębienia, bóle
głowy, problemy ze snem. A im dłużej pozostaniesz w stanie zaburzonej równowagi, tym
mniejszy będzie twój entuzjazm dla tego, co z czasem przemienia się w codzienny kierat. Praca
okazuje się coraz bardziej mechaniczna i bezmyślna, brak ci motywacji i zaangażowania. Ta
niechęć wkrada się pomału także w życie osobiste – w stosunki z rodziną i tymi, których kochasz.
Łatwo się denerwujesz, masz do wszystkich nieuzasadnione pretensje… Jeśli potrafisz być ze
sobą szczery, uświadomisz sobie, że twoje poirytowanie wynika z tego, że żyjesz w sprzeczności
z wielkim marzeniem, które zawsze ci towarzyszyło, a które najwidoczniej ci się wymyka.
Kiedy pojawią się te subtelne symptomy, najważniejsze, byś starał się rozpoznać rodzaj
energii, jakim obciążasz obie szale. Silny niepokój przeważa teraz nad sensem istnienia i tylko ty
sam jesteś w stanie przywrócić między nimi równowagę. W kolejnych rozdziałach znajdziesz
kilka sposobów na dokonanie tego, a pierwszym z nich będzie zrozumienie, w jaki sposób sam
sobie szkodzisz.
Energia mentalna, która blokuje ujawnienie się marzeń
Pragnienie, by istnieć i żyć pełnią życia, jest jednym z podstawowych aspektów ludzkiej
duchowości. Aby wytworzyć równowagę w tym obszarze życia, musisz wykorzystać moc
swoich myśli, zharmonizować z tym, czego pragniesz. Twoja energia mentalna przyciąga to,
o czym myślisz. Myśli przepełnione frustracją przyciągają frustrację. Kiedy mówisz lub
myślisz: Nic nie mogę zrobić, życie wymknęło mi się spod kontroli, jestem uwięziony, to właśnie
przywołujesz. Zamykasz się na swoje najgłębsze pragnienia. Każda myśl przepełniona frustracją
jest jak zakup biletu w podróż po jeszcze więcej zniechęcenia. Każda myśl, która upewnia cię, że
znalazłeś się w sytuacji bez wyjścia, to prośba do wszechświata, by przysłał ci więcej tej kleistej
mazi, która sprawia, że czujesz się uwięziony. Pierwszym i najważniejszym narzędziem
służącym odzyskaniu równowagi jest świadomość, że ty i tylko ty jesteś odpowiedzialny za
zaburzenie harmonii pomiędzy twoim wyobrażeniem o sensie życia a nawykami, które
obdzierają to życie z marzeń. Możesz jednak skierować swoją mentalną energię gdzie indziej.
Możesz poinstruować wszechświat, że ma ofiarować możliwość usunięcia tej dysharmonii. Kiedy
to zrobisz, odkryjesz, że świat wyobraźni, w przeciwieństwie do rzeczywistego, jest niczym
nieograniczony. Z nieograniczonego świata imaginacji narodzi się ziarno rzeczywistości, które
zapragnie zostać z powrotem umieszczone w harmonijnym otoczeniu.
Przywracanie równowagi
Celem jest stworzenie równowagi między marzeniami a nawykami. Najprostszym sposobem
jest dostrzeżenie w swoim życiu oznak rutyny, a następnie zmiana sposobu myślenia, by
odpowiadał pragnieniom. Jakie one są? Czym jest to, co żyje w tobie i nigdy cię nie opuszcza?
Jakie światło, nawet jeśli to tylko iskierka, rozjaśnia twoje myśli i marzenia? Cokolwiek to jest,
jakkolwiek absurdalne może się wydawać innym, jeśli chcesz odzyskać równowagę między
nawykami a pragnieniami, musisz zmienić kierunek energii, która podtrzymuje twoje marzenia.
Straciłeś równowagę przede wszystkim dlatego, że pozwalasz, by przyzwyczajenia kierowały
twoim życiem. Nawyki i ich konsekwencje są pochodną energii, jaką je przepełniasz.
Na pierwszych etapach odzyskiwania równowagi skoncentruj się na uświadomieniu sobie tego,
że otrzymujesz to, o czym myślisz, czy tego chcesz czy nie. Oddawaj się więc raczej myśleniu
o tym, czego pragniesz, a nie o tym, jak trudne i nierealne może być spełnienie tych marzeń.
Umieść swoje marzenia na jednej z szal wagi, byś mógł zobaczyć je oczyma wyobraźni i by
mogły napełnić się energią, na jaką zasługują. Myśli to nośniki mentalnej energii. Są środkiem, za
pomocą którego przyciągasz to, czego pragniesz. Musisz się nauczyć, jakprzestać marnotrawić te
środki na rozmyślanie o tym, czego nie chcesz, nawet jeśli czasem będziesz odczuwał pokusę, aby
trwać w swojej codziennej rutynie. Twoje ciało może jeszcze przez jakiś czas tkwić w miejscu,
do którego przywykło, ale myśli skierują się już w stronę marzeń. Znana dziewiętnastowieczna
pisarka Louisa May Alcott ujęła to w inspirujący sposób:
Wysoko w promieniach słońca szybują moje najwyższe pragnienia. Nawet jeśli ich nie
dosięgnę, mogę spoglądać w górę i cieszyć się ich pięknem, wierzyć w nie i starać się podążać
tam, dokąd mnie prowadzą.
Postanowienie, by odzyskać równowagę między marzeniami a nawykami wydaje się
możliwe do zrealizowania, jeśli będziesz pamiętał o słowach pani Alcott: „spoglądać w górę
i cieszyć się” oraz „wierzyć w nie”. Te słowa przynoszą zmianę kierunku myślenia. Zamiast
przywiązywać wagę do tego, jak wygląda twoje życie albo jak zawsze bezrefleksyjnie
zakładałeś, że będzie wyglądać, zacznij spoglądać w górę, cieszyć się i mocno wierzyć w to, co
uda ci się tam dostrzec. Kiedy nauczysz się myśleć w ten sposób, wszechświat zacznie z tobą
współpracować, da ci dokładnie to, o czym myślisz i w co wierzysz. Nie zawsze dzieje się to
natychmiast, ale gdy raz zmienisz tory swoich myśli, uczynisz krok na drodze do odzyskania
równowagi.
Nauka myślenia w zgodzie z marzeniami
Oscar Wilde powiedział, że „wszyscy tkwimy po uszy w bagnie i tylko niektórzy z nas spozierają
ku gwiazdom”. Jest to doskonały przykład ilustrujący, na czym polega przystosowanie wyobrażeń
i myśli do tego, co uważasz za sens swojego istnienia. Myśli takie jak: „Pragnę stworzyć miejsce,
w którym mógłbym służyć potrzebującym dzieciom”, są w gruncie rzeczy wiadomościami dla
wszechświata. Jeśli naprawdę czujesz, że przybyłeś tu, by zrealizować jakiś szczególny cel,
musisz nauczyć się gromadzić energię, która pozwoli ci wcielić go w czyn. Gdy chodzi o pogoń za
marzeniami, nie mają znaczenia okoliczności życiowe. Nieważna jest także sytuacja finansowa.
Głosy malkontentów nie powinny odwieść cię od powziętego zamiaru ani sprawić, że zwątpisz
w swoje powołanie. Gdy tylko odzyskasz równowagę i zaczniesz realizować marzenia, będziesz
prawdziwie współtworzyć swoje życie.
Współtworzenie to czerpanie energii z niewidzialnej dziedziny ducha i współpraca z nim. To
doskonałe zharmonizowanie wewnątrzświatowego powołania z czystą energią tworzenia.
Naśladujesz moc twórczą, upodabniając się do niej najbardziej jak to możliwe. Wymaga to
gotowości do kontemplowania siebie jako istoty pozostającej w równowadze, mającej moc
przyciągania okoliczności, które pragnie stworzyć. To dzięki kontemplacji tej mocy naprawdę ją
zyskujesz. Przeczytaj to zdanie kilkakrotnie, aż wryje się głęboko w twoją świadomość. Nie
możesz zrealizować pragnienia, by stworzyć miejsce pomocy dla potrzebujących dzieci, jedynie
rozmyślając o tym, że to niemożliwe lub nieprawdopodobne. Nawet jeśli tkwisz w bagnie, możesz
patrzeć w gwiazdy. Możesz pielęgnować w sobie gwiezdne myśli, a odrzucić ciężar tych, które
ciągną cię w głąb bagna. Punkt równowagi to pewność, którą ugruntowujesz w sobie za pomocą
następujących myśli: Wiem to, pragnę tego, jestem blisko celu, nic nie może stanąć mi na
przeszkodzie, nic nie może mnie powstrzymać, nic nie może wytrącić mnie z równowagi. Ta
zmiana kierunku myślenia odwróci twój świat o sto osiemdziesiąt stopni. Wszechświatem rządzi
prawo przyciągania. Zaczniesz zauważać, że wszechświat ci sprzyja i stawia na twojej drodze
właściwych ludzi, stwarza możliwości finansowe i uruchamia wydarzenia, które pomagają
przemieniać marzenia w rzeczywistość – tu i teraz. Kiedy ugruntujesz w sobie przekonanie, że
zasługujesz na współpracę z dziedziną Ducha, zaczniesz czynnie wprowadzać tę współpracę
w życie. Zaczniesz cieszyć się lekkością bycia w równowadze z twórczą energią, jaką kryje
w sobie życie. Nie ma już miejsca na narzekanie i frustrację. Jesteś pełen energii. Dlaczego? Bo
trwasz w harmonii ze Źródłem wszelkiego stworzenia i tak jak ono osiągasz zdolność twórczą,
przyciągając wszystko, czego pragniesz, myślami. Nie jest tak, dopóki brak ci harmonii,
narzekasz, żyjesz w niepokoju albo spodziewasz się najgorszego.
Metodę polegającą na ustanawianiu harmonii między marzeniami a codziennymi nawykami
można stosować do wszystkiego, o czym tylko zamarzysz: komponowania muzyki, nagrania
własnej płyty, trenowania koni, adoptowania dziecka z biednego rejonu świata, zbudowania domu
na wsi, awansu na stanowisko, które zawsze było poza twoim zasięgiem, zarobienia sumy, która
uwolni cię od długów, przebiegnięcia maratonu. Nazwij swoje pragnienie, a jeśli umiesz je sobie
wyobrazić, spełnisz je. A tylko pod warunkiem, że pokierujesz swoją wewnętrzną energią tak –
myślami – by dokładnie odpowiadała temu, o czym marzysz. Myśli, które umacniają nawyki,
nie są zbieżne z marzeniami i muszą zostać zastąpione ukierunkowaną w nowy sposób energią.
Nikt nie ujął tego lepiej niż Jezus z Nazaretu: „Uwierzcie, że otrzymacie, a będzie wam dane”.
Jaki sens ma życie, które przeciwstawia się tej głębokiej mądrości?
Rozdział 2
W życiu chodzi o coś więcej niż
zwiększanie tempa
Równowaga pomiędzy pragnieniem, by cieszyć się życiem, a potrzebą coraz większych
osiągnięć
Jednym z objawów zbliżającego się załamania nerwowego jest przekonanie, że
wykonujemy niezwykle ważną pracę.
Bertrand Russell
Im bardziej zbliżasz się do Boga, tym mniej ziemskich obowiązków będzie ci dawał
do spełnienia.
Ramakriszna
K
lucz do osiągnięcia równowagi pomiędzy pragnieniem spokojnego życia a potrzebą, by
osiągać coraz więcej, sprawdzać się i zarabiać na życie, leży w uświadomieniu sobie, że
nie ma czegoś takiego jak stres. Są tylko ludzie, którzy mają zestresowane myśli. To
naprawdę takie proste! Gdy zmieniasz sposób postrzegania świata, świat, który postrzegasz, także
się zmienia.
Stres to rzecz nieuchwytna i wewnętrzna. Nie możesz wypełnić nim żadnej przestrzeni,
ponieważ napięcie nie jest zjawiskiem fizycznym ani rzeczą. Nie ma niczego takiego, co możesz
wskazać palcem i powiedzieć: „To właśnie jest stres”. Stres po prostu w takiej formie nie istnieje.
Mimo to sto dwanaście milionów Amerykanów leczy dolegliwości wynikające ze stresu, takie
jak: zmęczenie, choroby serca, wrzody, biegunka, zaparcia, niestrawność, nerwica, objadanie się,
wysypki, obgryzanie paznokci, utrata apetytu, bezsenność, niepokój, podenerwowanie, panika,
zmiany nastroju, luki w pamięci, kłopoty z koncentracją, zachowania obsesyjno-kompulsywne.
Lista ta praktycznie nie ma końca. Wszystko to jest spowodowane czymś, co w świecie
fizycznym nie istnieje.
Zaburzenia równowagi związane ze stresem mogą doprowadzić do tego, że staniesz się
jednym z milionów ludzi zażywających leki, by poradzić sobie z wymienionymi symptomami.
Możesz często czuć się zrozpaczony lub przygnębiony, bo nigdy tak naprawdę nie cieszysz się
życiem, na które takciężko pracujesz. Możesz też mieć wrażenie, że chodzisz w niekończącym się
kieracie. Presja związana z pracą i zarabianiem na życie może być na wiele sposobów
materialnie wynagradzana, a mimo to przepełnia cię uczucie, że zmierzasz donikąd.
Jeśli brzmi to dla ciebie znajomo, to znaczy, że czas rozważyć zmianę sposobu myślenia
o życiu i pracy i zacząć dążyć do uwolnienia się od symptomów stresu poprzez osiągnięcie
równowagi. Możesz, rzecz jasna, podejmować rozmaite działania mające na celu zredukowanie
stresu, takie jak medytacja, ćwiczenia, spacery po plaży i tak dalej, ale jeśli mimo to nadal
będziesz nastawiony na coraz większe osiągnięcia, pokonywanie kolejnych przeciwników,
zwyciężanie za wszelką cenę i życie w coraz szybszym tempie, bo wydaje ci się, że jest to sposób
na to, by ze wszystkim być na bieżąco, to gwarantuję, że przyciągniesz energetyczny ekwiwalent
takiego myślenia. Nawet jeśli przez cały dzień będziesz stał na głowie i mruczał mantry!
Redukcja stresu wymaga zmiany sposobu myślenia
Stajesz się tym, o czym przez cały dzień myślisz. Stajesz się taki, jaktwoje codzienne myśli. Aby
ocenić ich wagę, musisz zastosować kryteria wibracji i energii. Załóżmy, że twoje pragnienie, by
być osobą niewykazującą symptomów stresu, ma wysoką energię. Przypiszmy tej myśli
wartość 10 w skali od 1 do 10, gdzie najniższa wartość (1) odpowiada załamaniu nerwowemu,
a najwyższa (10) – oświeconemu, pogrążonemu w błogostanie mistrzostwu.
Musisz zacząć dostrzegać myśli, które podtrzymują twoje pragnienie spokojnego, wolnego od
stresu życia. Myśli takie jak: „jestem przytłoczony”, „na nic nie mam czasu”, „tak wielu ludzi
chce czegoś ode mnie, że nie mam nawet czasu pomyśleć”, „mam tak dużo możliwości, że nie
potrafię niczego wybrać” oraz „czuję się przytłoczony koniecznością zarabiania na życie”
z pewnością nie sprowadzają równowagi i spokoju. Mają bardzo słabą energię i są zwrócone
przeciwko pragnieniu spokojnej, wolnej od stresu egzystencji. Innymi słowy – nie służą
osiągnięciu równowagi. Twoje pragnienie może mieć wartość 10, ale twoja mentalna energia
jest dużo niższa, na poziomie 2,3.
Sama zmiana zachowania nie przywróci ci równowagi. Kiedy odmawiasz ludziom i nie
spełniasz ich próśb, nadal sprowadzasz na siebie symptomy stresu. Nadajesz sygnał:
„Z pewnością powinienem zrobić to, o co mnie proszą” albo „Może uda mi się załatwić ich
sprawy później”. Nawet jeśli zredukujesz swój przeładowany i wyczerpujący rozkład dnia, ale
nadal będziesz myślał w ten sposób, to znaczy z niepokojem i poczuciem braku, uruchomisz
Prawo Przyciągania, które sprawi, że twoje życie będzie pełne niepokoju i poczucia braku.
Jeśli stresujące myśli zagłuszają wszystkie inne, to na nie właśnie odpowie Prawo
Przyciągania. Pamiętaj: stajesz się tym, o czym myślisz! Jeśli myślisz o braku, jeśli denerwujesz
się lub niepokoisz, to – zgadnij co? To właśnie to przyciągnie Prawo Przyciągania. Nawet jeśli
masz bardzo dobrze ułożony rozkład zajęć, który przewiduje więcej wolnego czasu, i nawet jeśli
starasz się wykonywać relaksujące ćwiczenia, ale wciąż nie udaje ci się nastawić myśli na
sukces, który chcesz przyciągnąć, ciężar przytłaczających myśli wytrąci szale z równowagi.
Twoje codzienne życie nadal będzie pozbawione harmonii i nie uda ci się wcielić w nie istoty
twierdzenia Gandhiego: w życiu chodzi o coś więcej niż zwiększanie tempa.
To, czego naprawdę musisz się nauczyć, to tworzenie równowagi między tym, czego
naprawdę w życiu pragniesz, a myślami, czyli rodzajem wibracyjnej energii, którą wybierasz,
by te pragnienia przyciągnąć.
Sztuka stawania się
Oto jedna z moich ulubionych mądrości mojego indyjskiego nauczyciela Nisargadatty
Maharaja:
Nie musisz nic robić, po prostu bądź. Nic nie rób. Bądź. Nie zdobywaj szczytów ani nie chowaj
się w jaskiniach. Nie mówię nawet „bądź sobą”, bo nie znasz siebie. Po prostu bądź.
Ta myśl jest być może sprzeczna ze wszystkim, czego cię do tej pory uczono i tym, jak do tej
pory żyłeś, lecz mimo wszystko pozwól, by zapadła ci w pamięć. Jeśli towarzyszący ci przez całe
życie zbiór poglądów i zasad doprowadził do tego, że stałeś się jednym ze stu dwunastu milionów
ludzi, którzy muszą sięgać po leki, aby poradzić sobie z nieistniejącym stresem, z pewnością
możesz pozwolić sobie na przyjęcie tej myśli. Jeśli zaczniesz się stosować do reguł służących
wytworzeniu wibracji harmonizujących z pragnieniem spokojnego życia, staniesz się bardziej
świadomy swoich myśli, a myśli te w istocie określają, czym jesteś. Sam fakt, że czytasz te
słowa, dowodzi już, że chciałbyś być się bardziej świadom swoich myśli.
Bycie i stawanie się znaczą tutaj to samo. Aby odzyskać poczucie równowagi między
pragnieniem spokoju a pragnieniem, by spełnić wymagania, jakie stawia przed tobą życie,
musisz umieć stawać się i być wibracją, jakiej pragniesz.
– Być spokojem: spokój to nie coś, co ostatecznie uzyskujesz, kiedy zwolnisz tempo życia. Spokój,
to coś, czym możesz być i co możesz wnosić w każde spotkanie i wydarzenie. Większość z nas
wiedzie nieustające wewnętrzne utarczki z każdym, kogo spotyka na drodze. Bycie wypełnione
spokojem to wewnętrzny stan, którym możesz się cieszyć, gdy nauczysz się wyciszać swój
nieustający wewnętrzny spór. Spokój nie zależy od tego, jak wygląda otoczenie. Rzadko ma coś
wspólnego z tym, co otaczający cię ludzie myślą, mówią lub robią. Absolutna cisza nie jest
konieczna.
Święty Franciszek w swojej słynnej modlitwie ujmuje to lepiej niż ja: „O Panie, uczyń mnie
narzędziem Twojego spokoju”. Innymi słowy, święty Franciszek nie prosił Boga, by zapewnił mu
spokój, prosił o wparcie, by mógł sam upodobnić się do spokoju, jakim emanuje boskie Źródło.
Bycie spokojem jest czymś innym niż szukanie spokoju.
Nie polega to po prostu na wybieraniu spokojnych myśli, kiedy czujesz się kłębkiem nerwów.
Spróbuj wyobrazić sobie tkwiący gdzieś w twoim wnętrzu zbiornik, z którego wypływają
wszystkie myśli. W samym jego środku wyobraź sobie płomień świecy. Musisz sobie obiecać, że
cokolwiek będzie się działo, ten płomień w samym środku obejmującego wszystkie twoje myśli
zbiornika nigdy się nie zachwieje. To zbiornik twojego spokoju i tylko twoje myśli mogą
podtrzymywać płomień tej świecy. Zamiast zmieniać treść swoich myśli, powinieneś nauczyć
się być energią spokoju oświetlającą drogę i przyciągającą łagodne, harmonijne myśli i takich
samych ludzi. W ten sposób staniesz się istotą pełną spokoju.
Dokądkolwiek się udajesz, pamiętaj, że nosisz w sobie ten wewnętrzny zbiornik. Kiedy ktoś
próbuje wywierać na ciebie presję, kiedy czujesz się przytłoczony albo znów pojawiają się
okoliczności, które wcześniej wywoływały u ciebie stres lub agresję, możesz natychmiast skupić
myśli na swoim wewnętrznym płomieniu spokoju i zobaczyć, jak podtrzymujesz jego blask. To
jest bycie spokojem, którego pragnąłeś. To wytwarzanie wibracji odpowiadającej pragnieniu, by
być istotą spokojną i serdeczną, a nie człowiekiem cierpiącym z powodu rozlicznych chorób lub
dążącym do zwiększenia tempa życia. Doświadczyłeś już skutków tego szaleństwa i dostrzegłeś
objawy stresu u siebie i każdego, kogo spotkałeś.
Gdy jesteś przepełniony spokojem, wywierasz ogromny wpływ na wszystkich, którzy cię
otaczają. Praktycznie niemożliwe jest zdenerwowanie się naprawdę w obecności kogoś, kto
wybrał bycie spokojem. Spokój jest wyższą i szybszą energią – kiedy jesteś spokojny, sama
twoja obecność bardzo często jest w stanie usunąć napięcie i zakłopotanie otaczających cię osób.
Stan ten powoduje wydzielanie feromonów wymiernej energii. Mają one wpływ na innych.
Ludzie stają się spokojniejsi, nie zdając sobie nawet sprawy z przemiany, jaka w nich zachodzi.
Tajemnica tej reguły, służącej odzyskaniu życiowej równowagi, brzmi następująco: „Bądź
spokojem i harmonią, których pragniesz”. Nie możesz otrzymać ich od nikogo ani niczego.
Nadal nie jesteś gotowy, by przyjąć radę Nisargadatty i po prostu być? Popracuj zatem nad
stawaniem się kimś rozświetlonym niezachwianym wewnętrznym płomieniem. Oto kilka
ćwiczeń, które pomogą ci stawać się i być osobą wypełnioną spokojem.
Spokoju, którego chcesz dla siebie, jeszcze bardziej pragnij dla innych
Praktykuj spokój wszędzie, dokąd idziesz, wyobrażając sobie, że w twoim wewnętrznym zbiorniku
znajdują się tylko spokojne myśli. Bądź ostoją spokoju, łagodź spory wśród pracowników,
członków rodziny, a zwłaszcza tych, z którymi łączy cię związek uczuciowy. Pozostaw swoje ego
na zewnątrz, by nie mogło zgasić płomienia. Wyjdź naprzeciw komuś, z kim zwykle się sprzeczasz
lub pozostajesz w konflikcie, ożywiany nową, płynącą ze światła myślą: „To celna uwaga,
pomyślę o tym” albo „Dziękuję, że wyraziłeś swoją opinię, cenię sobie to, co masz do
powiedzenia”. Te zdania mogą w pierwszej chwili zaszokować odbiorcę, ale ty wiesz, że dając to,
czego sam pragniesz, uczysz się być istotą pełną spokoju.
Proś
Proś o wypełnienie spokojem słowami świętego Franciszka: „Uczyń mnie narzędziem Twojego
spokoju”. Sam akt proszenia, nawet jeśli w pierwszej chwili nie powoduje żadnej reakcji, zmienia
sytuację i przechyla szalę na stronę spokoju, którego pragniesz. Kiedy już poprosisz, przekonasz,
że prośby spełniane są chętniej, niż byś się tego spodziewał. Dzieje się tak dzięki zawieszeniu ego
i wyrażeniu zgody na to, by wyższa, bardziej duchowa energia umożliwiła osiągnięcie
równowagi.
Zwolnij
Ciesz się swoim czasem. Zrób sobie przerwę. Zachęcam do przepisania cytatów z Ramakriszny
i Bertranda Russella otwierających ten rozdział. Umieść je tak, byś miał je stale przed oczami
i pozwól, by stały się częścią ciebie. Twoja praca nie jest najważniejsza… Twoje ziemskie
obowiązki nie są najważniejsze… Celem i priorytetem życia uczyń bycie w harmonii ze Źródłem
Stworzenia. Żyjąc w zwolnionym tempie bądź uważny i świadom siebie, zaproś do swego życia
Boskość. Bycie spokojem, którego pragniesz, oznacza stawanie się osobą zrelaksowaną, której
punkt równowagi nie przyciąga niepokoju ani objawów stresu.
Czyń świadome i celowe wysiłki, by zwolnić tempo życia, relaksując swój umysł. Ciesz się
życiem na tej planecie. Dostrzegaj i podziwiaj gwiazdy, chmury, rzeki, zwierzęta, burze i cały
świat przyrody, a później przenieś tę samą spokojną, pełną miłości energię na wszystkich ludzi.
Zacznij od rodziny – poświęć kilka dodatkowych godzin za zabawę z dziećmi, wysłuchaj ich
pomysłów, poczytaj im przed snem. Idź na spacer z ukochaną osobą i powiedz jej, jakbardzo jest
ci droga.
Przenieś to zwolnione tempo na pracę, na społeczność, w której żyjesz, a nawet na obcych.
Ustąp komuś miejsca w kolejce, zamiast spieszyć się, by szybciej coś załatwić. Pamiętaj o tych
zasadach także, kiedy prowadzisz samochód. Gdy zwolnisz bieg myśli i postanowisz bardziej
cieszyć się życiem, zatrzymasz się na żółtym świetle, zamiast wciskać gaz. Prowadź spokojnie.
Nie wpadaj w szał, próbując dotrzeć gdzieś dwie minuty wcześniej. Przepuszczaj innych
kierowców, staraj się raczej być uprzejmym, niż mieć rację.
* * *
Wszystko to są sposoby na zapoczątkowanie przemiany własnych myśli. Uświadom sobie
pragnienie spokoju, a potem dostosuj do niego wszystkie swoje myśli. Nie starając się wcale, by
tak było, staniesz się bardziej współczujący, tylko dlatego, że dostosowałeś swój wewnętrzny
świat do pragnienia bycia w równowadze. Zorientujesz się, że gdy podążasz tą wspaniałą drogą,
twoje ciało staje się coraz bardziej zharmonizowane i zacznie odczuwać mniej stresu. Twoja
waga osiągnie optymalny poziom, gdy tylko wrócisz do stanu idealnej harmonii. Twoja skóra
będzie odzwierciedlać równowagę i spokój, którymi się stajesz. Trawienie wróci do normy i nie
będziesz potrzebował tabletek, by je wspomagać. Ureguluje się sen. Jelita będą funkcjonować
doskonale, takjakpowinny. Krótko mówiąc, będziesz w idealnej równowadze.
Co więcej, nie tylko będziesz w równowadze, ale także twoje działania staną się bardziej
efektywne. Twoje życie stanie się bogatsze, a ty będziesz spokojny, pierwszy raz od dzieciństwa.
Skorzystaj z rady mojego nauczyciela Nisargadatty: Po prostu bądź!
Spróbuj, a obiecuję, że będziesz zaskoczony.
Rozdział 3
Nie możesz pocałować własnego ucha
Równowaga pomiędzy tym, jak postrzegasz siebie, a tym, jak widzi cię świat
Nie dbam o to, co myślą o moim postępowaniu inni, dbam tylko o to, co sam o nim
myślę. To znaczy mieć charakter!
Theodore Roosevelt
Lepiej być znienawidzonym za to, kim się jest, niż kochanym za to, kim się nie jest.
André Gide
O
twierający ten rozdział cytat z Theodore’a Roosevelta jest jednocześnie wyzywający
i przepełniony ironią. Twój punkt równowagi często zależy od odpowiedzi zwrotnych
otrzymywanych od ludzi, którym ufasz i których szanujesz. Jest to wyjątkowo cenna
możliwość. Zaabsorbowanie wyłącznie własną oceną swych zachowań i działań i nie zwracania
uwagi na to, co myślą o nich inni, może wytrącać cię z równowagi. Nie chodzi jednak o to, żeby
czyjakolwiek opinia, krytyka, a nawet uwaga miała cię paraliżować, denerwować albo
pochlebiać ci. Przywiązywanie zbyt dużej wagi do tego, co myślą inni, sprawia, że pochwała
albo krytyka staje się częścią ciężaru przechylającego szale równowagi. Podam osobisty
przykład, który zilustruje to, co mam na myśli.
Bardzo dobrze pamiętam pierwszy semestr, który spędziłem jako profesor na Wayne State
Univeristy w 1970 roku. Kilku studentów ostatniego roku w ramach końcowego zaliczenia
przygotowywało dla reszty grupy prezentację. Od czasu do czasu dobiegały mnie stłumione
chichoty, a nawet głośny śmiech z jakichś żartów i błazeństw. Siedziałem, zastanawiając się, co
zabawnego jest w tym, co robią. W końcu, gdy coraz więcej studentów zerkało w moją stronę,
by zobaczyć, jak reaguję, wszystko stało się jasne: naśladowali mnie. Jeden ze studentów zsunął
pasek od spodni, by zademonstrować zwisający nad nim wydatny brzuch. Pozostali mówili zbyt
głośno i dziko gestykulowali, jednocześnie bazgrząc coś na tablicy.
Siedziałem, przyglądając się temu żywo i jakże spontanicznie nakreślonemu portretowi,
przedstawiającemu mnie w sposób całkowicie sprzeczny z tym, jaksam siebie postrzegałem i jak
starałem się zaprezentować światu. Ten błahy przecież epizod zapadł mi w pamięć na następnych
trzydzieści pięć lat. Prawie natychmiast po tym wydarzeniu postanowiłem pozbyć się
nieszczęsnego brzucha i doprowadzić swoje ciało do optymalnej formy. Nauczyłem się także,
w sposób dość nieprzyjemny, bo stając się przedmiotem karykatury, jak być mniej
apodyktycznym nauczycielem.
Tak naprawdę możemy dowiedzieć się bardzo wiele o tym, jak jesteśmy postrzegani przez
innych, jeśli tylko potrafimy przyswoić sobie te informacje. Zaobserwowałem, zwłaszcza dzięki
temu, że pomagałem w wychowywaniu ośmiorga dzieci, że u bardzo wielu osób występuje
ogromna dysproporcja między tym, jak sami siebie postrzegają i jak widzi ich reszta świata.
Uświadomienie sobie tej rozbieżności może być niezwykle pomocne w osiągnięciu satysfakcji
i równowagi. Z pewnością nie chcesz uzależniać swojej egzystencji tylko od tego, czy i na ile
podobasz się otoczeniu. Człowiek żyjący w równowadze może zdecydować, co zechce w sobie
zmienić, jeśli informacja zwrotna, jaką otrzymuje, wydaje mu się niepokojąca.
Jak objawia się brak równowagi?
Być może najważniejszym pytaniem, jakie trzeba sobie zadać, jest: Jak chcę być postrzegany
przez świat? Każdy, kto odpowiada, że zupełnie o to nie dba, usiłuje żyć z klapkami na oczach, a to
z pewnością nie sprzyja równowadze. Oczywiście, że ci na tym zależy! W niektórych
przypadkach sama istota życia zależy od odpowiedzi na to pytanie. Przecież pragniesz cieszyć się
szczęśliwymi, bliskimi, serdecznymi, pełnymi radości, troski, zainteresowania, szczerymi
relacjami z ludźmi. Naturalne dla związków międzyludzkich jest pragnienie, by otrzymywać
i dawać te emocje oraz mieć poczucie łączności z innymi.
Jeśli pragniesz także duchowej samoświadomości, musisz osiągnąć harmonię ze swym
duchowym Źródłem. Jest ono Źródłem miłości, dobroci, radości, piękna, bezstronności, mocy
twórczej i nieskończonej obfitości. Jeśli uważasz, że uosabiasz wszystkie te cechy, a mimo to
ludzie widzą cię w innym świetle, to bardzo prawdopodobne, że żyjesz w świecie iluzji i ciągle nie
jesteś w stanie osiągnąć równowagi.
Odpowiedź na pytanie, jak chcesz być postrzegany przez świat, jest, najprościej rzecz
ujmując, następująca: Chcę być postrzegany jako ktoś szczery, prawdziwy. Pragniesz, by prawda
o tym, kim jesteś, stała się częścią tego, co prezentujesz światu. Jeśli nie udaje ci się tego
osiągnąć, świadomość własnego niepowodzenia zawsze ci towarzyszy, nawet jeśli usiłujesz ją
ignorować.
Brak równowagi objawia się we wszystkich codziennych interakcjach zdenerwowaniem,
poczuciem rozbicia, zakłopotaniem – i często prowadzi do nieporozumień. „Mam dobre intencje,
dlaczego nikt tego nie widzi? Staram się być dobrym pracownikiem, ojcem, obywatelem
i mężem, ale jestem źle odbierany i niesprawiedliwie oceniany”. Prowadzi to do permanentnej
frustracji i złości. Smucąc się i niepokojąc, wysyłasz komunikat: „Wiem, że jestem dobrym
człowiekiem i mam dobre intencje, ale nikt nie chce tego dostrzec”.
Postaraj się zreorganizować swoją energię na nowo, takaby osiągnąć stan równowagi między
wyidealizowanym a rzeczywistym obrazem siebie, to znaczy sposobem, w jaki widzi cię
większość bliskich.
Przywracanie równowagi poprzez zmianę sposobu myślenia
Kiedy osiągasz równowagę między tym, jak chcesz być, a jak jesteś odbierany, odczuwasz
szczególnie przyjemne uczucie harmonii z życiem. Dążenie do tej równowagi nie polega na
szukaniu aprobaty ani na zabieganiu o szacunek i miłość. Chodzi raczej o to, by twoja obecność
w świecie była zgodna z wewnętrznym pragnieniem bycia tym, kim jesteś.
Pierwszy krok, by to osiągnąć, polega na zidentyfikowaniu sytuacji, w których czujesz się
niewłaściwie postrzegany, a następnie określeniu, czy to, co wtedy mówisz i jak się zachowujesz,
odzwierciedla twoje prawdziwe nastawienie. Ten sprawdzian pozwoli ci w końcu niemal
automatycznie porównywać to, jak jesteś postrzegany, z wewnętrznym obrazem siebie, jaki
chciałbyś pokazać na zewnątrz. Przyjrzyjmy się kilku takim wyobrażeniom, pamiętając przy
tym, że każda myśl o sobie samym ma silny komponent energetyczny.
Przedstawię najbardziej podstawowe cechy opisujące sposób, w jaki ludzie o sobie myślą.
Zapoznaj się z tymi przykładami, mając na uwadze to, że zasadniczym celem jest
doprowadzanie do powstania harmonii między informacją, jaką wysyłasz światu w codziennych
interakcjach z nim, a prawdą, którą nosisz w sobie. Proces modyfikowania sposobu myślenia
wymaga uczciwości względem samego siebie, a także gotowości do przeprowadzenia zmian
i pokory.
– Jestem kochającą istotą ludzką. Jeśli pragniesz, by tak było, jednocześnie i wierzysz, że jest to
prawda o tobie, to w dwóch trzecich osiągnąłeś już równowagę w tym zakresie. Twoje
pragnienie, by być człowiekiem kochającym, w połączeniu z prawdą o tym, że nim jesteś,
sprawiają, że brakuje już tylko trzeciego elementu, aby taksamo postrzegali cię inni. Jeśli czujesz
się nierozumiany lub niekochany, zanim osiągniesz doskonałą równowagę, musisz sprawdzić, czy
inni widzą w tobie kochającą istotę, którą jesteś i którą pragniesz być.
Oto kilka przykładów zachowań zakłócających równowagę i utrudniających dostrzeganie
innych istot kochających:
silne uczucie nienawiści w stosunku do osoby lub grupy ludzi – pozbawia
równowagi,
jakakolwiekforma przemocy, w tym agresywne zachowania i wypowiedzi –
pozbawiają cię równowagi,
poparcie dla broni masowej zagłady – pozbawia cię równowagi,
fakt, że sprawia ci przyjemność oglądanie filmów przepełnionych nienawiścią
i przemocą – pozbawia cię równowagi,
lekceważenie i pogarda dla odmiennych poglądów i uparta wiara w słuszność
własnych przekonań – pozbawiają cię równowagi.
Jeśli chcesz zmienić swój sposób myślenia i osiągnąć harmonię, której pragniesz, szukaj
informacji zwrotnej u ludzi ważnych w twoim życiu. Pytaj, czy ich zdaniem sprawiasz wrażenie
osoby kochającej, jaką jesteś we własnych oczach. Następnie zacznij uważnie analizować swoje
myśli, sprawdzając, jak mają się do twojego autoportretu. A potem pozwól, by te z nich, które
przepełnione są miłością, stały się motorem twoich działań.
Zacznij spoglądać na świat tak, jakby był wielkim zwierciadłem pokazującym, kim naprawdę
jesteś. Jeśli w istocie jesteś człowiekiem kochającym, świat wyda ci się miejscem
przepełnionym miłością, a ty ukażesz się taki innym. Odzyskasz dzięki temu równowagę. Zniknie
rozdźwięk pomiędzy tym, jak widzisz siebie, a odbiciem, jakie prezentuje ci lustro świata. Jeśli
świat nadal będzie ci się wydawał miejscem nienadającym się do życia i pozbawionym miłości,
zachęcam do głębszej analizy rodzaju energii, jaką wysyłasz.
– Jestem dobrym, serdecznym człowiekiem. Nie możesz być miły dla mnie, a niemiły dla
kelnera… i być w równowadze. Kiedy nieustająco zachowujesz się w stosunku do innych ludzi
arogancko, nawet jeśli wydaje ci się to uzasadnione, to właśnie jako człowiek arogancki jesteś
postrzegany i określany. Musisz sobie uświadomić, że nie jesteś odbierany jako osoba
zrównoważona i serdeczna.
Możesz okazywać naprawdę wiele serdeczności swoim dzieciom czy babci, a nawet
wszystkim dzieciom i wszystkim babciom na świecie, ale jeśli siedząc czerwony ze złości za
kółkiem, trąbisz jak oszalały na babcię, która wlokąc się, odwozi wnuczka do szkoły, to znaczy, że
bardzo brakuje ci równowagi. Rozbieżność między wyidealizowanym obrazem siebie, a tym, jak
jesteś postrzegany, jest naprawdę duża i może doprowadzić do zakłócenia równowagi
objawiającego się nawet zaburzeniami osobowości. Zdajesz sobie sprawę, że nie możesz sprostać
własnym wyobrażeniom o sobie, a inni wytykają ci to coraz częściej.
Jesteś jedyną osobą, do której zależy decyzja o wytworzeniu wibracji odpowiadających
twojemu pragnieniu, by być postrzeganym jako osoba serdeczna, i tylko ty sam jesteś w stanie
dostrzec, że tego pragnienia nie realizujesz. Możesz w jednej chwili unieważnić pozbawioną
serdeczności myśl i osiągnąć harmonię. Możesz zatrzymać sam siebie w chwili, gdy na kogoś
psioczysz, i wznieść swoje myśli do poziomu serdeczności. Jeśli zależy ci na tym, żeby naprawdę
być miłym, staraj się każdego dnia świadomie dopasowywać swoje myśli do tego pragnienia.
Wszechświat będzie z tobą współpracował, przynosząc ci coraz więcej serdeczności.
– Jestem radosną, szczęśliwą istotą. Miarą, na której musisz się oprzeć, są twoje własne uczucia.
Wymagają one niepodzielnej uwagi. Czy przez cały czas jesteś w dobrym nastroju, czy raczej
szukasz okazji, by poczuć się urażonym? Czy czujesz się szczęśliwy i zadowolony, czy może łatwo
denerwujesz się niewłaściwym postępowaniem innych? Czy, gdy czytasz gazety albo słuchasz
wiadomości, twoja radość szybko przemienia się w rozpacz? Czy ludzie naprawdę uważają cię za
wesołego kompana? Czy często słyszysz od innych: „rozchmurz się”, „wyluzuj”, albo „zwolnij”?
Wszystko to są sygnały wskazujące na równowagę (lub jej brak) pomiędzy tym, jak widzisz
siebie, a tym, jak widzą cię inni. Sprawdzian polega w tym przypadku na obserwacji uczuć
i umiejętności ich podtrzymywania i porównywaniu ich z informacją zwrotną uzyskiwaną od
ludzi, którym ufasz.
Jesteś radosnym człowiekiem, jeśli czerpiesz siły życiowe z radości, rozprzestrzeniasz radość
wszędzie tam, gdzie to możliwe, i jeśli udziela się ona innym. Oto kilka wskazówek, jak odzyskać
równowagę w tym zakresie:
obiecaj sobie szukać radości wszędzie, gdzie to możliwe,
służ radosnym słowem, kiedy tylko możesz,
zwracaj się do innych z uśmiechem, nawet jeśli na początku będziesz musiał się
wysilić,
dodawaj innym otuchy, zamiast narzekać na całe zło świata,
wykorzystaj każdą możliwość, by promieniować radością.
Jeśli możesz, pozwól, by radość była twoją codzienną reakcją na świat, a odzyskasz równowagę
pomiędzy tym, jak sam widzisz siebie i jak inni odbierają twój przepełniony wdzięcznością
stosunek do życia. Jeśli emanujesz energią, która sprawia, że ludzie w twoim otoczeniu czują się
niepewnie i niezręcznie, unikają przebywania w twoim towarzystwie to po prostu nie jesteś
w równowadze. Jeśli nie masz pewności co do tego, jaki wpływ wywierasz na innych, zwróć się
do ludzi, którzy będą z tobą szczerzy, i dowiedz się, na ile sposób, w jaki postrzegasz siebie,
pokrywa się z ich wrażeniami.
– Jestem bezstronną istotą ludzką. Jeśli naprawdę jesteś bezstronny i nikogo nie osądzasz, to nie
zdarza ci się klasyfikować ludzi ze względu na ich przynależność do grup takich jak: osoby starsze,
niewykształcone, konserwatywne, liberalne, mieszkające na wsi, wierzące, i tak dalej.
Posługiwanie się stereotypami oznacza zajęcie określonego stanowiska – nie możesz być
jednocześnie bezstronny i krytykować ludzi za odmienny sposób mówienia, ubierania się,
odżywiania czy zachowania. Jeśli jesteś przekonany o swojej bezstronności, a jednocześnie
przyznajesz, że masz tendencje do generalizowania i krytycyzmu, z pewnością brak ci
równowagi. Powinieneś zmienić swój sposób myślenia tak, by twoje poglądy, a w końcu także
zachowanie, stały się wibracyjnym odpowiednikiem twojego wewnętrznego autoportretu.
Postaraj się świadomie szukać w innych tego, co dobre i miłe. Nabierz nawyku
komplementowania. Odrzuć stereotypy i unikaj angażowania się w ocenianie innych. Zamień
osądy w błogosławieństwa, a odzyskasz równowagę.
Jeśli pragniesz być osobą bezstronną i chcesz, aby było to podstawą więzi łączących cię
z ludźmi, spróbuj wypracować w sobie szacunek i radosne zdumienie pięknem tkwiącym
w ludziach i wszystkich rzeczach. Przestań zwracać uwagę jedynie na to, czego nie lubisz i co ci
się nie podoba, i staraj się dostrzegać to, co sprawia ci przyjemność. Następnie daj wyraz temu,
co w ten sposób odkryłeś, a wyrobisz w sobie nawykbezwarunkowej akceptacji.
Nawet jeśli formułujesz swoje sądy tylko w myślach, spróbuj je zmienić, gdy tylko je sobie
uświadomisz. Kiedy widzisz otyłą osobę i myślisz: „Co za obrzydliwość”, twoja myśl sama
przyciąga obrzydzenie. Przywróć energii swoich myśli harmonię, wysyłając tej osobie ciche
błogosławieństwo. Na szali, na której spoczywa bezstronność, połóż myśl o tym, jakwiele miłości
i wsparcia ta osoba może dać innym. Gwarantuję, że natychmiast dostrzeżesz różnicę
i jednocześnie poczujesz się empatycznie połączony z osobą, którą podziwiasz, zamiast oceniać.
Energia płynąca z bezstronności jest całkowicie harmonijna w przeciwieństwie do energii
płynącej z pogardy, żalu i krytykanctwa.
* * *
Stań się świadom swoich zachowań i uczuć. Następnie spróbuj określić, czy odpowiadają one
twojemu obrazowi samego siebie i czy współgra on z tym, jakwidzą cię inni. Jeśli uważasz, że tak
nie jest, jest to niechybny znak zakłócenia równowagi. Możesz zdecydować się zmienić swoje
nawyki, takby odpowiadały pragnieniom i byś mógł odbudować harmonię.
D.H. Lawrence zauważył: „To, czego intuicyjnie pragniesz, jest w zasięgu twoich możliwości”.
Nie mógłbym ująć tego lepiej. Musisz jednak nieustannie zadawać sobie pytanie: Czy moje
intuicyjne pragnienia odpowiadają temu, co daję z siebie światu? Jeśli tak, to równowaga została
odzyskana, a nagrodą będzie poczucie spełnienia.
Wayne W. Dyer Żyć w równowadze 9 zasad życia w harmonii
Żyć w równowadze Wayne W. Dyer Żyć w równowadze 9 zasad życia w harmonii przełożyła Magdalena Budzińska Wydawnictwo Czarna Owca Warszawa 2015 Tytuł oryginału BEING IN BALANCE Redakcja Grażyna Mastalerz Projekt okładki Michał Piotrowski Projekt graficzny wnętrza, skład i łamanie Marcin Labus Ilustracje Katarzyna Walowska Korekta Jolanta Ogonowska Copyright © 2006 by Wayne W. Dyer English language publication 2006 by Hay House, Inc. Copyright © for the Polish edition by JacekSantorski & Co Agencja Wydawnicza, 2008 Wszelkie prawa zastrzeżone. Niniejszy plikjest objęty ochroną prawa autorskiego i zabezpieczony znakiem wodnym (watermark). Uzyskany dostęp upoważnia wyłącznie do prywatnego użytku. Rozpowszechnianie całości lub fragmentu niniejszej publikacji w jakiejkolwiekpostaci bez zgody właściciela praw jest zabronione. Wydanie I ISBN 978-83-8015-123-9 Wydawnictwo Czarna Owca Sp. z o.o. ul. Alzacka 15a, 03-972 Warszawa www.czarnaowca.pl Redakcja: tel. 22 616 29 20; e-mail: redakcja@czarnaowca.pl Dział handlowy: tel. 22 616 29 36; e-mail: handel@czarnaowca.pl Księgarnia i sklep internetowy: tel. 22 616 12 72; e-mail: sklep@czarnaowca.pl
Konwersję do wersji elektronicznej wykonano w systemie Zecer.
Potrzeba to stale rosnący olbrzym, którego płaszcz posiadania nigdy nie zdoła okryć. Ralph Waldo Emerson
P Wprowadzenie ojęcie równowagi definiuje wszechświat. Kosmos, nasza planeta, pory roku, woda, wiatr, ogień i ziemia – wszystko to trwa lub przemienia się, pozostając w równowadze. Tylko my, ludzie, stanowimy wyjątek. Ta książka jest moją próbą przyjścia z pomocą tym, którzy pragną odzyskać naturalną równowagę we wszelkich aspektach życia. Dochodzenie do stanu równowagi nie polega na opanowywaniu nowych sposobów postępowania czy zachowania, ale na takim kierunkowaniu myśli, które pozwala osiągnąć równowagę pomiędzy tym, czego się pragnie, a tym, jaksię żyje. Kiedy moja redaktorka skończyła czytać tę książkę po raz pierwszy, napisała do mnie kilka słów na okładce: „Wayne, Żyć w równowadze to wspaniały tekst! Każdy, kto go przeczyta, poczuje się odnowiony. Mam wrażenie, jakbym sama osiągnęła równowagę!”. Mam nadzieję, że i wy doświadczycie uczucia radosnego przebudzenia do życia w równowadze z wszechświatem, gdy przeczytacie tę książkę i zaczniecie stosować opisane w niej dziewięć reguł. To uczucie towarzyszyło mi podczas pisania i zmaterializowało się na stronach tej książki. Kocham ją. Uwielbiam trzymać ją w dłoniach i kocham to, co ma ci do przekazania. Niech te zasady, stosowane na co dzień, pozwolą ci powrócić do miejsca doskonałej równowagi, z którego się wywodzisz. z miłością i światłem Wayne W. Dyer, Maui, Hawaje
Więcej na: www.ebook4all.pl Rozdział 1 Nieskończoność lasu drzemie w snach żołędzia Równowaga pomiędzy marzeniami a nawykami Największe osiągnięcia są najpierw przez pewien czas uśpione. W żołędziu drzemie dąb; z jajka wykluje się ptak. A w najwznioślejszej wizji duszy budzi się anioł. Marzenia są nasionami rzeczywistości. James Allen Prawdziwa wyobraźnia to nie kapryśne marzycielstwo, to ogień z niebios. Ernest Holmes
J edną z głównych przyczyn zaburzenia życiowej równowagi jest rozbieżność między codziennym życiem przepełnionym obowiązkami, nawykami i przyzwyczajeniami a marzeniem o bliżej nieokreślonym spełnieniu, które każdy z nas głęboko w sobie nosi. W cytacie otwierającym ten rozdział James Allen wyjaśnia w poetycki sposób, że świat marzeń to magiczne królestwo, w którym rodzi się nowe życie. W każdym z nas drzemią nieograniczone zdolności twórcze – Allen nazywa je budzącym się aniołem, który niecierpliwie czeka, by zasiać w nas ziarno, dzięki któremu spełnią się nasze marzenia i nasze przeznaczenie. Nie mogłem się oprzeć i dodałem spostrzeżenie Ernesta Holmesa, który moc wyobraźni opisuje jako „ogień z niebios”. Niech te cytaty posłużą za zaproszenie i przypomnienie, byś – jeśli życie w równowadze jest dla ciebie ważne – starał się być blisko tego płonącego ognia, tego drzemiącego w tobie marzenia. Jak brak równowagi przejawia się w twoim życiu? Brak równowagi między marzeniami a nawykami może przejawiać się bardzo niewinnie. Nie musi od razu prowadzić do tak oczywistych symptomów, jak zgaga, depresja, złe samopoczucie czy niepokój – możesz mieć wrażenie, że towarzyszy ci niepożądana obecność kogoś, kto szepce ci wciąż do ucha, że coś lekceważysz, ignorujesz, pomijasz. Wyczuwasz, że istnieje jakieś bardzo trudne do zidentyfikowania zadanie czy doświadczenie, które jest częścią twojego istnienia. Może się ono wydawać całkiem nieuchwytne, ale tęsknisz za nim i za tym, kim powinieneś być. Czujesz, że istnieje jakiś nadrzędny plan, a twój sposób życia i cel życia nie są w równowadze. Jeśli tylko będziesz dość czujny, przekonasz się, że ten tajemniczy gość wciąż wraca, by nakłonić cię do jej odzyskania. Wyobraź sobie wagę, której jedna szala ciąży w dół, a druga wznosi się wysoko. Jest jak huśtawka z pulchnym malcem po jednej i chudziutkim niejadkiem po drugiej stronie. Obciążony koniec huśtawki, który wytrąca ją z równowagi, zajmują twoje nawyki: praca, którą wykonujesz, miejsce, w którym mieszkasz, ludzie, z którymi się stykasz, książki, które czytasz, filmy, które oglądasz i rozmowy, którymi wypełniasz życie. Nie znaczy to w żadnym razie, że są to rzeczy złe czy szkodliwe. Nie możesz osiągnąć równowagi, ponieważ są one niekorzystne w twoim konkretnym przypadku – po prostu nie pokrywają się z twoim wyobrażeniem, o tym, kim powinieneś być. Kiedy coś jest w takim sensie niezdrowe czy niekorzystne, szkodzi ci. I zdajesz sobie z tego sprawę. Jeśli traktujesz życie mechanicznie i rutynowo, może ci się wydawać, że wszystko jest w porządku, ale ciężar frustracji i niezadowolenia burzy równowagę tego jedynego przecież życia, jakie jest ci dane. Jesteś zaniepokojony wiecznie obecnym dręczącym uczuciem niezadowolenia, którego nie
potrafisz się pozbyć, kłującym gdzieś za mostkiem wrażeniem pustki. Czasem ujawnia się ono, gdy śpisz – twoje sny są pełne wspomnień o tym, kim chciałeś być, na przykład w młodości, ale gdy się budzisz, wracasz w utarte tory codziennej rutyny. Te sny zaprzątają twoje myśli także w ciągu dnia – łatwo i bez powodu wdajesz się w kłótnie i denerwujesz, bo konfrontacja z rzeczywistością rodzi w tobie frustrację, a powstałego w ten sposób napięcia pozbywasz się, wyładowując się na kimś. Brak równowagi kryje się zatem za maską niezadowolenia z obecnego stylu życia i frustracji. A gdy tylko pozwolisz sobie pomyśleć o tym „ogniu z niebios”, natychmiast zaczynasz usprawiedliwiać istniejący stan rzeczy, podając rozmaite przyczyny i argumenty. Przy ich wymyślaniu musisz się jednak nieźle nagimnastykować, bo w głębi serca wiesz, że to tylko wymówki, i tak naprawdę nie wierzysz, że potrafisz przywrócić swojemu życiu równowagę. Możesz posunąć się bardzo daleko i stać się wobec siebie tak krytyczny, tak siebie karać i tyle sobie zarzucać, że zaczniesz zagłuszać to poczucie rozdarcia – to, co nazywa się depresją – lekami lub innymi środkami. Będziesz obserwować, jakz dnia na dzień stajesz się coraz bardziej drażliwy i chwiejny emocjonalnie, coraz częściej będą cię nękały drobne dolegliwości: przeziębienia, bóle głowy, problemy ze snem. A im dłużej pozostaniesz w stanie zaburzonej równowagi, tym mniejszy będzie twój entuzjazm dla tego, co z czasem przemienia się w codzienny kierat. Praca okazuje się coraz bardziej mechaniczna i bezmyślna, brak ci motywacji i zaangażowania. Ta niechęć wkrada się pomału także w życie osobiste – w stosunki z rodziną i tymi, których kochasz. Łatwo się denerwujesz, masz do wszystkich nieuzasadnione pretensje… Jeśli potrafisz być ze sobą szczery, uświadomisz sobie, że twoje poirytowanie wynika z tego, że żyjesz w sprzeczności z wielkim marzeniem, które zawsze ci towarzyszyło, a które najwidoczniej ci się wymyka. Kiedy pojawią się te subtelne symptomy, najważniejsze, byś starał się rozpoznać rodzaj energii, jakim obciążasz obie szale. Silny niepokój przeważa teraz nad sensem istnienia i tylko ty sam jesteś w stanie przywrócić między nimi równowagę. W kolejnych rozdziałach znajdziesz kilka sposobów na dokonanie tego, a pierwszym z nich będzie zrozumienie, w jaki sposób sam sobie szkodzisz. Energia mentalna, która blokuje ujawnienie się marzeń Pragnienie, by istnieć i żyć pełnią życia, jest jednym z podstawowych aspektów ludzkiej duchowości. Aby wytworzyć równowagę w tym obszarze życia, musisz wykorzystać moc swoich myśli, zharmonizować z tym, czego pragniesz. Twoja energia mentalna przyciąga to, o czym myślisz. Myśli przepełnione frustracją przyciągają frustrację. Kiedy mówisz lub myślisz: Nic nie mogę zrobić, życie wymknęło mi się spod kontroli, jestem uwięziony, to właśnie przywołujesz. Zamykasz się na swoje najgłębsze pragnienia. Każda myśl przepełniona frustracją
jest jak zakup biletu w podróż po jeszcze więcej zniechęcenia. Każda myśl, która upewnia cię, że znalazłeś się w sytuacji bez wyjścia, to prośba do wszechświata, by przysłał ci więcej tej kleistej mazi, która sprawia, że czujesz się uwięziony. Pierwszym i najważniejszym narzędziem służącym odzyskaniu równowagi jest świadomość, że ty i tylko ty jesteś odpowiedzialny za zaburzenie harmonii pomiędzy twoim wyobrażeniem o sensie życia a nawykami, które obdzierają to życie z marzeń. Możesz jednak skierować swoją mentalną energię gdzie indziej. Możesz poinstruować wszechświat, że ma ofiarować możliwość usunięcia tej dysharmonii. Kiedy to zrobisz, odkryjesz, że świat wyobraźni, w przeciwieństwie do rzeczywistego, jest niczym nieograniczony. Z nieograniczonego świata imaginacji narodzi się ziarno rzeczywistości, które zapragnie zostać z powrotem umieszczone w harmonijnym otoczeniu. Przywracanie równowagi Celem jest stworzenie równowagi między marzeniami a nawykami. Najprostszym sposobem jest dostrzeżenie w swoim życiu oznak rutyny, a następnie zmiana sposobu myślenia, by odpowiadał pragnieniom. Jakie one są? Czym jest to, co żyje w tobie i nigdy cię nie opuszcza? Jakie światło, nawet jeśli to tylko iskierka, rozjaśnia twoje myśli i marzenia? Cokolwiek to jest, jakkolwiek absurdalne może się wydawać innym, jeśli chcesz odzyskać równowagę między nawykami a pragnieniami, musisz zmienić kierunek energii, która podtrzymuje twoje marzenia. Straciłeś równowagę przede wszystkim dlatego, że pozwalasz, by przyzwyczajenia kierowały twoim życiem. Nawyki i ich konsekwencje są pochodną energii, jaką je przepełniasz. Na pierwszych etapach odzyskiwania równowagi skoncentruj się na uświadomieniu sobie tego, że otrzymujesz to, o czym myślisz, czy tego chcesz czy nie. Oddawaj się więc raczej myśleniu o tym, czego pragniesz, a nie o tym, jak trudne i nierealne może być spełnienie tych marzeń. Umieść swoje marzenia na jednej z szal wagi, byś mógł zobaczyć je oczyma wyobraźni i by mogły napełnić się energią, na jaką zasługują. Myśli to nośniki mentalnej energii. Są środkiem, za pomocą którego przyciągasz to, czego pragniesz. Musisz się nauczyć, jakprzestać marnotrawić te środki na rozmyślanie o tym, czego nie chcesz, nawet jeśli czasem będziesz odczuwał pokusę, aby trwać w swojej codziennej rutynie. Twoje ciało może jeszcze przez jakiś czas tkwić w miejscu, do którego przywykło, ale myśli skierują się już w stronę marzeń. Znana dziewiętnastowieczna pisarka Louisa May Alcott ujęła to w inspirujący sposób: Wysoko w promieniach słońca szybują moje najwyższe pragnienia. Nawet jeśli ich nie dosięgnę, mogę spoglądać w górę i cieszyć się ich pięknem, wierzyć w nie i starać się podążać tam, dokąd mnie prowadzą.
Postanowienie, by odzyskać równowagę między marzeniami a nawykami wydaje się możliwe do zrealizowania, jeśli będziesz pamiętał o słowach pani Alcott: „spoglądać w górę i cieszyć się” oraz „wierzyć w nie”. Te słowa przynoszą zmianę kierunku myślenia. Zamiast przywiązywać wagę do tego, jak wygląda twoje życie albo jak zawsze bezrefleksyjnie zakładałeś, że będzie wyglądać, zacznij spoglądać w górę, cieszyć się i mocno wierzyć w to, co uda ci się tam dostrzec. Kiedy nauczysz się myśleć w ten sposób, wszechświat zacznie z tobą współpracować, da ci dokładnie to, o czym myślisz i w co wierzysz. Nie zawsze dzieje się to natychmiast, ale gdy raz zmienisz tory swoich myśli, uczynisz krok na drodze do odzyskania równowagi. Nauka myślenia w zgodzie z marzeniami Oscar Wilde powiedział, że „wszyscy tkwimy po uszy w bagnie i tylko niektórzy z nas spozierają ku gwiazdom”. Jest to doskonały przykład ilustrujący, na czym polega przystosowanie wyobrażeń i myśli do tego, co uważasz za sens swojego istnienia. Myśli takie jak: „Pragnę stworzyć miejsce, w którym mógłbym służyć potrzebującym dzieciom”, są w gruncie rzeczy wiadomościami dla wszechświata. Jeśli naprawdę czujesz, że przybyłeś tu, by zrealizować jakiś szczególny cel, musisz nauczyć się gromadzić energię, która pozwoli ci wcielić go w czyn. Gdy chodzi o pogoń za marzeniami, nie mają znaczenia okoliczności życiowe. Nieważna jest także sytuacja finansowa. Głosy malkontentów nie powinny odwieść cię od powziętego zamiaru ani sprawić, że zwątpisz w swoje powołanie. Gdy tylko odzyskasz równowagę i zaczniesz realizować marzenia, będziesz prawdziwie współtworzyć swoje życie. Współtworzenie to czerpanie energii z niewidzialnej dziedziny ducha i współpraca z nim. To doskonałe zharmonizowanie wewnątrzświatowego powołania z czystą energią tworzenia. Naśladujesz moc twórczą, upodabniając się do niej najbardziej jak to możliwe. Wymaga to gotowości do kontemplowania siebie jako istoty pozostającej w równowadze, mającej moc przyciągania okoliczności, które pragnie stworzyć. To dzięki kontemplacji tej mocy naprawdę ją zyskujesz. Przeczytaj to zdanie kilkakrotnie, aż wryje się głęboko w twoją świadomość. Nie możesz zrealizować pragnienia, by stworzyć miejsce pomocy dla potrzebujących dzieci, jedynie rozmyślając o tym, że to niemożliwe lub nieprawdopodobne. Nawet jeśli tkwisz w bagnie, możesz patrzeć w gwiazdy. Możesz pielęgnować w sobie gwiezdne myśli, a odrzucić ciężar tych, które ciągną cię w głąb bagna. Punkt równowagi to pewność, którą ugruntowujesz w sobie za pomocą następujących myśli: Wiem to, pragnę tego, jestem blisko celu, nic nie może stanąć mi na przeszkodzie, nic nie może mnie powstrzymać, nic nie może wytrącić mnie z równowagi. Ta zmiana kierunku myślenia odwróci twój świat o sto osiemdziesiąt stopni. Wszechświatem rządzi prawo przyciągania. Zaczniesz zauważać, że wszechświat ci sprzyja i stawia na twojej drodze
właściwych ludzi, stwarza możliwości finansowe i uruchamia wydarzenia, które pomagają przemieniać marzenia w rzeczywistość – tu i teraz. Kiedy ugruntujesz w sobie przekonanie, że zasługujesz na współpracę z dziedziną Ducha, zaczniesz czynnie wprowadzać tę współpracę w życie. Zaczniesz cieszyć się lekkością bycia w równowadze z twórczą energią, jaką kryje w sobie życie. Nie ma już miejsca na narzekanie i frustrację. Jesteś pełen energii. Dlaczego? Bo trwasz w harmonii ze Źródłem wszelkiego stworzenia i tak jak ono osiągasz zdolność twórczą, przyciągając wszystko, czego pragniesz, myślami. Nie jest tak, dopóki brak ci harmonii, narzekasz, żyjesz w niepokoju albo spodziewasz się najgorszego. Metodę polegającą na ustanawianiu harmonii między marzeniami a codziennymi nawykami można stosować do wszystkiego, o czym tylko zamarzysz: komponowania muzyki, nagrania własnej płyty, trenowania koni, adoptowania dziecka z biednego rejonu świata, zbudowania domu na wsi, awansu na stanowisko, które zawsze było poza twoim zasięgiem, zarobienia sumy, która uwolni cię od długów, przebiegnięcia maratonu. Nazwij swoje pragnienie, a jeśli umiesz je sobie wyobrazić, spełnisz je. A tylko pod warunkiem, że pokierujesz swoją wewnętrzną energią tak – myślami – by dokładnie odpowiadała temu, o czym marzysz. Myśli, które umacniają nawyki, nie są zbieżne z marzeniami i muszą zostać zastąpione ukierunkowaną w nowy sposób energią. Nikt nie ujął tego lepiej niż Jezus z Nazaretu: „Uwierzcie, że otrzymacie, a będzie wam dane”. Jaki sens ma życie, które przeciwstawia się tej głębokiej mądrości?
Rozdział 2 W życiu chodzi o coś więcej niż zwiększanie tempa Równowaga pomiędzy pragnieniem, by cieszyć się życiem, a potrzebą coraz większych osiągnięć Jednym z objawów zbliżającego się załamania nerwowego jest przekonanie, że wykonujemy niezwykle ważną pracę. Bertrand Russell Im bardziej zbliżasz się do Boga, tym mniej ziemskich obowiązków będzie ci dawał do spełnienia. Ramakriszna
K lucz do osiągnięcia równowagi pomiędzy pragnieniem spokojnego życia a potrzebą, by osiągać coraz więcej, sprawdzać się i zarabiać na życie, leży w uświadomieniu sobie, że nie ma czegoś takiego jak stres. Są tylko ludzie, którzy mają zestresowane myśli. To naprawdę takie proste! Gdy zmieniasz sposób postrzegania świata, świat, który postrzegasz, także się zmienia. Stres to rzecz nieuchwytna i wewnętrzna. Nie możesz wypełnić nim żadnej przestrzeni, ponieważ napięcie nie jest zjawiskiem fizycznym ani rzeczą. Nie ma niczego takiego, co możesz wskazać palcem i powiedzieć: „To właśnie jest stres”. Stres po prostu w takiej formie nie istnieje. Mimo to sto dwanaście milionów Amerykanów leczy dolegliwości wynikające ze stresu, takie jak: zmęczenie, choroby serca, wrzody, biegunka, zaparcia, niestrawność, nerwica, objadanie się, wysypki, obgryzanie paznokci, utrata apetytu, bezsenność, niepokój, podenerwowanie, panika, zmiany nastroju, luki w pamięci, kłopoty z koncentracją, zachowania obsesyjno-kompulsywne. Lista ta praktycznie nie ma końca. Wszystko to jest spowodowane czymś, co w świecie fizycznym nie istnieje. Zaburzenia równowagi związane ze stresem mogą doprowadzić do tego, że staniesz się jednym z milionów ludzi zażywających leki, by poradzić sobie z wymienionymi symptomami. Możesz często czuć się zrozpaczony lub przygnębiony, bo nigdy tak naprawdę nie cieszysz się życiem, na które takciężko pracujesz. Możesz też mieć wrażenie, że chodzisz w niekończącym się kieracie. Presja związana z pracą i zarabianiem na życie może być na wiele sposobów materialnie wynagradzana, a mimo to przepełnia cię uczucie, że zmierzasz donikąd. Jeśli brzmi to dla ciebie znajomo, to znaczy, że czas rozważyć zmianę sposobu myślenia o życiu i pracy i zacząć dążyć do uwolnienia się od symptomów stresu poprzez osiągnięcie równowagi. Możesz, rzecz jasna, podejmować rozmaite działania mające na celu zredukowanie stresu, takie jak medytacja, ćwiczenia, spacery po plaży i tak dalej, ale jeśli mimo to nadal będziesz nastawiony na coraz większe osiągnięcia, pokonywanie kolejnych przeciwników, zwyciężanie za wszelką cenę i życie w coraz szybszym tempie, bo wydaje ci się, że jest to sposób na to, by ze wszystkim być na bieżąco, to gwarantuję, że przyciągniesz energetyczny ekwiwalent takiego myślenia. Nawet jeśli przez cały dzień będziesz stał na głowie i mruczał mantry! Redukcja stresu wymaga zmiany sposobu myślenia Stajesz się tym, o czym przez cały dzień myślisz. Stajesz się taki, jaktwoje codzienne myśli. Aby ocenić ich wagę, musisz zastosować kryteria wibracji i energii. Załóżmy, że twoje pragnienie, by być osobą niewykazującą symptomów stresu, ma wysoką energię. Przypiszmy tej myśli wartość 10 w skali od 1 do 10, gdzie najniższa wartość (1) odpowiada załamaniu nerwowemu,
a najwyższa (10) – oświeconemu, pogrążonemu w błogostanie mistrzostwu. Musisz zacząć dostrzegać myśli, które podtrzymują twoje pragnienie spokojnego, wolnego od stresu życia. Myśli takie jak: „jestem przytłoczony”, „na nic nie mam czasu”, „tak wielu ludzi chce czegoś ode mnie, że nie mam nawet czasu pomyśleć”, „mam tak dużo możliwości, że nie potrafię niczego wybrać” oraz „czuję się przytłoczony koniecznością zarabiania na życie” z pewnością nie sprowadzają równowagi i spokoju. Mają bardzo słabą energię i są zwrócone przeciwko pragnieniu spokojnej, wolnej od stresu egzystencji. Innymi słowy – nie służą osiągnięciu równowagi. Twoje pragnienie może mieć wartość 10, ale twoja mentalna energia jest dużo niższa, na poziomie 2,3. Sama zmiana zachowania nie przywróci ci równowagi. Kiedy odmawiasz ludziom i nie spełniasz ich próśb, nadal sprowadzasz na siebie symptomy stresu. Nadajesz sygnał: „Z pewnością powinienem zrobić to, o co mnie proszą” albo „Może uda mi się załatwić ich sprawy później”. Nawet jeśli zredukujesz swój przeładowany i wyczerpujący rozkład dnia, ale nadal będziesz myślał w ten sposób, to znaczy z niepokojem i poczuciem braku, uruchomisz Prawo Przyciągania, które sprawi, że twoje życie będzie pełne niepokoju i poczucia braku. Jeśli stresujące myśli zagłuszają wszystkie inne, to na nie właśnie odpowie Prawo Przyciągania. Pamiętaj: stajesz się tym, o czym myślisz! Jeśli myślisz o braku, jeśli denerwujesz się lub niepokoisz, to – zgadnij co? To właśnie to przyciągnie Prawo Przyciągania. Nawet jeśli masz bardzo dobrze ułożony rozkład zajęć, który przewiduje więcej wolnego czasu, i nawet jeśli starasz się wykonywać relaksujące ćwiczenia, ale wciąż nie udaje ci się nastawić myśli na sukces, który chcesz przyciągnąć, ciężar przytłaczających myśli wytrąci szale z równowagi. Twoje codzienne życie nadal będzie pozbawione harmonii i nie uda ci się wcielić w nie istoty twierdzenia Gandhiego: w życiu chodzi o coś więcej niż zwiększanie tempa. To, czego naprawdę musisz się nauczyć, to tworzenie równowagi między tym, czego naprawdę w życiu pragniesz, a myślami, czyli rodzajem wibracyjnej energii, którą wybierasz, by te pragnienia przyciągnąć. Sztuka stawania się Oto jedna z moich ulubionych mądrości mojego indyjskiego nauczyciela Nisargadatty Maharaja: Nie musisz nic robić, po prostu bądź. Nic nie rób. Bądź. Nie zdobywaj szczytów ani nie chowaj się w jaskiniach. Nie mówię nawet „bądź sobą”, bo nie znasz siebie. Po prostu bądź. Ta myśl jest być może sprzeczna ze wszystkim, czego cię do tej pory uczono i tym, jak do tej
pory żyłeś, lecz mimo wszystko pozwól, by zapadła ci w pamięć. Jeśli towarzyszący ci przez całe życie zbiór poglądów i zasad doprowadził do tego, że stałeś się jednym ze stu dwunastu milionów ludzi, którzy muszą sięgać po leki, aby poradzić sobie z nieistniejącym stresem, z pewnością możesz pozwolić sobie na przyjęcie tej myśli. Jeśli zaczniesz się stosować do reguł służących wytworzeniu wibracji harmonizujących z pragnieniem spokojnego życia, staniesz się bardziej świadomy swoich myśli, a myśli te w istocie określają, czym jesteś. Sam fakt, że czytasz te słowa, dowodzi już, że chciałbyś być się bardziej świadom swoich myśli. Bycie i stawanie się znaczą tutaj to samo. Aby odzyskać poczucie równowagi między pragnieniem spokoju a pragnieniem, by spełnić wymagania, jakie stawia przed tobą życie, musisz umieć stawać się i być wibracją, jakiej pragniesz. – Być spokojem: spokój to nie coś, co ostatecznie uzyskujesz, kiedy zwolnisz tempo życia. Spokój, to coś, czym możesz być i co możesz wnosić w każde spotkanie i wydarzenie. Większość z nas wiedzie nieustające wewnętrzne utarczki z każdym, kogo spotyka na drodze. Bycie wypełnione spokojem to wewnętrzny stan, którym możesz się cieszyć, gdy nauczysz się wyciszać swój nieustający wewnętrzny spór. Spokój nie zależy od tego, jak wygląda otoczenie. Rzadko ma coś wspólnego z tym, co otaczający cię ludzie myślą, mówią lub robią. Absolutna cisza nie jest konieczna. Święty Franciszek w swojej słynnej modlitwie ujmuje to lepiej niż ja: „O Panie, uczyń mnie narzędziem Twojego spokoju”. Innymi słowy, święty Franciszek nie prosił Boga, by zapewnił mu spokój, prosił o wparcie, by mógł sam upodobnić się do spokoju, jakim emanuje boskie Źródło. Bycie spokojem jest czymś innym niż szukanie spokoju. Nie polega to po prostu na wybieraniu spokojnych myśli, kiedy czujesz się kłębkiem nerwów. Spróbuj wyobrazić sobie tkwiący gdzieś w twoim wnętrzu zbiornik, z którego wypływają wszystkie myśli. W samym jego środku wyobraź sobie płomień świecy. Musisz sobie obiecać, że cokolwiek będzie się działo, ten płomień w samym środku obejmującego wszystkie twoje myśli zbiornika nigdy się nie zachwieje. To zbiornik twojego spokoju i tylko twoje myśli mogą podtrzymywać płomień tej świecy. Zamiast zmieniać treść swoich myśli, powinieneś nauczyć się być energią spokoju oświetlającą drogę i przyciągającą łagodne, harmonijne myśli i takich samych ludzi. W ten sposób staniesz się istotą pełną spokoju. Dokądkolwiek się udajesz, pamiętaj, że nosisz w sobie ten wewnętrzny zbiornik. Kiedy ktoś próbuje wywierać na ciebie presję, kiedy czujesz się przytłoczony albo znów pojawiają się okoliczności, które wcześniej wywoływały u ciebie stres lub agresję, możesz natychmiast skupić myśli na swoim wewnętrznym płomieniu spokoju i zobaczyć, jak podtrzymujesz jego blask. To jest bycie spokojem, którego pragnąłeś. To wytwarzanie wibracji odpowiadającej pragnieniu, by
być istotą spokojną i serdeczną, a nie człowiekiem cierpiącym z powodu rozlicznych chorób lub dążącym do zwiększenia tempa życia. Doświadczyłeś już skutków tego szaleństwa i dostrzegłeś objawy stresu u siebie i każdego, kogo spotkałeś. Gdy jesteś przepełniony spokojem, wywierasz ogromny wpływ na wszystkich, którzy cię otaczają. Praktycznie niemożliwe jest zdenerwowanie się naprawdę w obecności kogoś, kto wybrał bycie spokojem. Spokój jest wyższą i szybszą energią – kiedy jesteś spokojny, sama twoja obecność bardzo często jest w stanie usunąć napięcie i zakłopotanie otaczających cię osób. Stan ten powoduje wydzielanie feromonów wymiernej energii. Mają one wpływ na innych. Ludzie stają się spokojniejsi, nie zdając sobie nawet sprawy z przemiany, jaka w nich zachodzi. Tajemnica tej reguły, służącej odzyskaniu życiowej równowagi, brzmi następująco: „Bądź spokojem i harmonią, których pragniesz”. Nie możesz otrzymać ich od nikogo ani niczego. Nadal nie jesteś gotowy, by przyjąć radę Nisargadatty i po prostu być? Popracuj zatem nad stawaniem się kimś rozświetlonym niezachwianym wewnętrznym płomieniem. Oto kilka ćwiczeń, które pomogą ci stawać się i być osobą wypełnioną spokojem. Spokoju, którego chcesz dla siebie, jeszcze bardziej pragnij dla innych Praktykuj spokój wszędzie, dokąd idziesz, wyobrażając sobie, że w twoim wewnętrznym zbiorniku znajdują się tylko spokojne myśli. Bądź ostoją spokoju, łagodź spory wśród pracowników, członków rodziny, a zwłaszcza tych, z którymi łączy cię związek uczuciowy. Pozostaw swoje ego na zewnątrz, by nie mogło zgasić płomienia. Wyjdź naprzeciw komuś, z kim zwykle się sprzeczasz lub pozostajesz w konflikcie, ożywiany nową, płynącą ze światła myślą: „To celna uwaga, pomyślę o tym” albo „Dziękuję, że wyraziłeś swoją opinię, cenię sobie to, co masz do powiedzenia”. Te zdania mogą w pierwszej chwili zaszokować odbiorcę, ale ty wiesz, że dając to, czego sam pragniesz, uczysz się być istotą pełną spokoju. Proś Proś o wypełnienie spokojem słowami świętego Franciszka: „Uczyń mnie narzędziem Twojego spokoju”. Sam akt proszenia, nawet jeśli w pierwszej chwili nie powoduje żadnej reakcji, zmienia sytuację i przechyla szalę na stronę spokoju, którego pragniesz. Kiedy już poprosisz, przekonasz, że prośby spełniane są chętniej, niż byś się tego spodziewał. Dzieje się tak dzięki zawieszeniu ego i wyrażeniu zgody na to, by wyższa, bardziej duchowa energia umożliwiła osiągnięcie równowagi. Zwolnij Ciesz się swoim czasem. Zrób sobie przerwę. Zachęcam do przepisania cytatów z Ramakriszny
i Bertranda Russella otwierających ten rozdział. Umieść je tak, byś miał je stale przed oczami i pozwól, by stały się częścią ciebie. Twoja praca nie jest najważniejsza… Twoje ziemskie obowiązki nie są najważniejsze… Celem i priorytetem życia uczyń bycie w harmonii ze Źródłem Stworzenia. Żyjąc w zwolnionym tempie bądź uważny i świadom siebie, zaproś do swego życia Boskość. Bycie spokojem, którego pragniesz, oznacza stawanie się osobą zrelaksowaną, której punkt równowagi nie przyciąga niepokoju ani objawów stresu. Czyń świadome i celowe wysiłki, by zwolnić tempo życia, relaksując swój umysł. Ciesz się życiem na tej planecie. Dostrzegaj i podziwiaj gwiazdy, chmury, rzeki, zwierzęta, burze i cały świat przyrody, a później przenieś tę samą spokojną, pełną miłości energię na wszystkich ludzi. Zacznij od rodziny – poświęć kilka dodatkowych godzin za zabawę z dziećmi, wysłuchaj ich pomysłów, poczytaj im przed snem. Idź na spacer z ukochaną osobą i powiedz jej, jakbardzo jest ci droga. Przenieś to zwolnione tempo na pracę, na społeczność, w której żyjesz, a nawet na obcych. Ustąp komuś miejsca w kolejce, zamiast spieszyć się, by szybciej coś załatwić. Pamiętaj o tych zasadach także, kiedy prowadzisz samochód. Gdy zwolnisz bieg myśli i postanowisz bardziej cieszyć się życiem, zatrzymasz się na żółtym świetle, zamiast wciskać gaz. Prowadź spokojnie. Nie wpadaj w szał, próbując dotrzeć gdzieś dwie minuty wcześniej. Przepuszczaj innych kierowców, staraj się raczej być uprzejmym, niż mieć rację. * * * Wszystko to są sposoby na zapoczątkowanie przemiany własnych myśli. Uświadom sobie pragnienie spokoju, a potem dostosuj do niego wszystkie swoje myśli. Nie starając się wcale, by tak było, staniesz się bardziej współczujący, tylko dlatego, że dostosowałeś swój wewnętrzny świat do pragnienia bycia w równowadze. Zorientujesz się, że gdy podążasz tą wspaniałą drogą, twoje ciało staje się coraz bardziej zharmonizowane i zacznie odczuwać mniej stresu. Twoja waga osiągnie optymalny poziom, gdy tylko wrócisz do stanu idealnej harmonii. Twoja skóra będzie odzwierciedlać równowagę i spokój, którymi się stajesz. Trawienie wróci do normy i nie będziesz potrzebował tabletek, by je wspomagać. Ureguluje się sen. Jelita będą funkcjonować doskonale, takjakpowinny. Krótko mówiąc, będziesz w idealnej równowadze. Co więcej, nie tylko będziesz w równowadze, ale także twoje działania staną się bardziej efektywne. Twoje życie stanie się bogatsze, a ty będziesz spokojny, pierwszy raz od dzieciństwa. Skorzystaj z rady mojego nauczyciela Nisargadatty: Po prostu bądź! Spróbuj, a obiecuję, że będziesz zaskoczony.
Rozdział 3 Nie możesz pocałować własnego ucha Równowaga pomiędzy tym, jak postrzegasz siebie, a tym, jak widzi cię świat Nie dbam o to, co myślą o moim postępowaniu inni, dbam tylko o to, co sam o nim myślę. To znaczy mieć charakter! Theodore Roosevelt Lepiej być znienawidzonym za to, kim się jest, niż kochanym za to, kim się nie jest. André Gide
O twierający ten rozdział cytat z Theodore’a Roosevelta jest jednocześnie wyzywający i przepełniony ironią. Twój punkt równowagi często zależy od odpowiedzi zwrotnych otrzymywanych od ludzi, którym ufasz i których szanujesz. Jest to wyjątkowo cenna możliwość. Zaabsorbowanie wyłącznie własną oceną swych zachowań i działań i nie zwracania uwagi na to, co myślą o nich inni, może wytrącać cię z równowagi. Nie chodzi jednak o to, żeby czyjakolwiek opinia, krytyka, a nawet uwaga miała cię paraliżować, denerwować albo pochlebiać ci. Przywiązywanie zbyt dużej wagi do tego, co myślą inni, sprawia, że pochwała albo krytyka staje się częścią ciężaru przechylającego szale równowagi. Podam osobisty przykład, który zilustruje to, co mam na myśli. Bardzo dobrze pamiętam pierwszy semestr, który spędziłem jako profesor na Wayne State Univeristy w 1970 roku. Kilku studentów ostatniego roku w ramach końcowego zaliczenia przygotowywało dla reszty grupy prezentację. Od czasu do czasu dobiegały mnie stłumione chichoty, a nawet głośny śmiech z jakichś żartów i błazeństw. Siedziałem, zastanawiając się, co zabawnego jest w tym, co robią. W końcu, gdy coraz więcej studentów zerkało w moją stronę, by zobaczyć, jak reaguję, wszystko stało się jasne: naśladowali mnie. Jeden ze studentów zsunął pasek od spodni, by zademonstrować zwisający nad nim wydatny brzuch. Pozostali mówili zbyt głośno i dziko gestykulowali, jednocześnie bazgrząc coś na tablicy. Siedziałem, przyglądając się temu żywo i jakże spontanicznie nakreślonemu portretowi, przedstawiającemu mnie w sposób całkowicie sprzeczny z tym, jaksam siebie postrzegałem i jak starałem się zaprezentować światu. Ten błahy przecież epizod zapadł mi w pamięć na następnych trzydzieści pięć lat. Prawie natychmiast po tym wydarzeniu postanowiłem pozbyć się nieszczęsnego brzucha i doprowadzić swoje ciało do optymalnej formy. Nauczyłem się także, w sposób dość nieprzyjemny, bo stając się przedmiotem karykatury, jak być mniej apodyktycznym nauczycielem. Tak naprawdę możemy dowiedzieć się bardzo wiele o tym, jak jesteśmy postrzegani przez innych, jeśli tylko potrafimy przyswoić sobie te informacje. Zaobserwowałem, zwłaszcza dzięki temu, że pomagałem w wychowywaniu ośmiorga dzieci, że u bardzo wielu osób występuje ogromna dysproporcja między tym, jak sami siebie postrzegają i jak widzi ich reszta świata. Uświadomienie sobie tej rozbieżności może być niezwykle pomocne w osiągnięciu satysfakcji i równowagi. Z pewnością nie chcesz uzależniać swojej egzystencji tylko od tego, czy i na ile podobasz się otoczeniu. Człowiek żyjący w równowadze może zdecydować, co zechce w sobie zmienić, jeśli informacja zwrotna, jaką otrzymuje, wydaje mu się niepokojąca. Jak objawia się brak równowagi?
Być może najważniejszym pytaniem, jakie trzeba sobie zadać, jest: Jak chcę być postrzegany przez świat? Każdy, kto odpowiada, że zupełnie o to nie dba, usiłuje żyć z klapkami na oczach, a to z pewnością nie sprzyja równowadze. Oczywiście, że ci na tym zależy! W niektórych przypadkach sama istota życia zależy od odpowiedzi na to pytanie. Przecież pragniesz cieszyć się szczęśliwymi, bliskimi, serdecznymi, pełnymi radości, troski, zainteresowania, szczerymi relacjami z ludźmi. Naturalne dla związków międzyludzkich jest pragnienie, by otrzymywać i dawać te emocje oraz mieć poczucie łączności z innymi. Jeśli pragniesz także duchowej samoświadomości, musisz osiągnąć harmonię ze swym duchowym Źródłem. Jest ono Źródłem miłości, dobroci, radości, piękna, bezstronności, mocy twórczej i nieskończonej obfitości. Jeśli uważasz, że uosabiasz wszystkie te cechy, a mimo to ludzie widzą cię w innym świetle, to bardzo prawdopodobne, że żyjesz w świecie iluzji i ciągle nie jesteś w stanie osiągnąć równowagi. Odpowiedź na pytanie, jak chcesz być postrzegany przez świat, jest, najprościej rzecz ujmując, następująca: Chcę być postrzegany jako ktoś szczery, prawdziwy. Pragniesz, by prawda o tym, kim jesteś, stała się częścią tego, co prezentujesz światu. Jeśli nie udaje ci się tego osiągnąć, świadomość własnego niepowodzenia zawsze ci towarzyszy, nawet jeśli usiłujesz ją ignorować. Brak równowagi objawia się we wszystkich codziennych interakcjach zdenerwowaniem, poczuciem rozbicia, zakłopotaniem – i często prowadzi do nieporozumień. „Mam dobre intencje, dlaczego nikt tego nie widzi? Staram się być dobrym pracownikiem, ojcem, obywatelem i mężem, ale jestem źle odbierany i niesprawiedliwie oceniany”. Prowadzi to do permanentnej frustracji i złości. Smucąc się i niepokojąc, wysyłasz komunikat: „Wiem, że jestem dobrym człowiekiem i mam dobre intencje, ale nikt nie chce tego dostrzec”. Postaraj się zreorganizować swoją energię na nowo, takaby osiągnąć stan równowagi między wyidealizowanym a rzeczywistym obrazem siebie, to znaczy sposobem, w jaki widzi cię większość bliskich. Przywracanie równowagi poprzez zmianę sposobu myślenia Kiedy osiągasz równowagę między tym, jak chcesz być, a jak jesteś odbierany, odczuwasz szczególnie przyjemne uczucie harmonii z życiem. Dążenie do tej równowagi nie polega na szukaniu aprobaty ani na zabieganiu o szacunek i miłość. Chodzi raczej o to, by twoja obecność w świecie była zgodna z wewnętrznym pragnieniem bycia tym, kim jesteś. Pierwszy krok, by to osiągnąć, polega na zidentyfikowaniu sytuacji, w których czujesz się niewłaściwie postrzegany, a następnie określeniu, czy to, co wtedy mówisz i jak się zachowujesz, odzwierciedla twoje prawdziwe nastawienie. Ten sprawdzian pozwoli ci w końcu niemal
automatycznie porównywać to, jak jesteś postrzegany, z wewnętrznym obrazem siebie, jaki chciałbyś pokazać na zewnątrz. Przyjrzyjmy się kilku takim wyobrażeniom, pamiętając przy tym, że każda myśl o sobie samym ma silny komponent energetyczny. Przedstawię najbardziej podstawowe cechy opisujące sposób, w jaki ludzie o sobie myślą. Zapoznaj się z tymi przykładami, mając na uwadze to, że zasadniczym celem jest doprowadzanie do powstania harmonii między informacją, jaką wysyłasz światu w codziennych interakcjach z nim, a prawdą, którą nosisz w sobie. Proces modyfikowania sposobu myślenia wymaga uczciwości względem samego siebie, a także gotowości do przeprowadzenia zmian i pokory. – Jestem kochającą istotą ludzką. Jeśli pragniesz, by tak było, jednocześnie i wierzysz, że jest to prawda o tobie, to w dwóch trzecich osiągnąłeś już równowagę w tym zakresie. Twoje pragnienie, by być człowiekiem kochającym, w połączeniu z prawdą o tym, że nim jesteś, sprawiają, że brakuje już tylko trzeciego elementu, aby taksamo postrzegali cię inni. Jeśli czujesz się nierozumiany lub niekochany, zanim osiągniesz doskonałą równowagę, musisz sprawdzić, czy inni widzą w tobie kochającą istotę, którą jesteś i którą pragniesz być. Oto kilka przykładów zachowań zakłócających równowagę i utrudniających dostrzeganie innych istot kochających: silne uczucie nienawiści w stosunku do osoby lub grupy ludzi – pozbawia równowagi, jakakolwiekforma przemocy, w tym agresywne zachowania i wypowiedzi – pozbawiają cię równowagi, poparcie dla broni masowej zagłady – pozbawia cię równowagi, fakt, że sprawia ci przyjemność oglądanie filmów przepełnionych nienawiścią i przemocą – pozbawia cię równowagi, lekceważenie i pogarda dla odmiennych poglądów i uparta wiara w słuszność własnych przekonań – pozbawiają cię równowagi. Jeśli chcesz zmienić swój sposób myślenia i osiągnąć harmonię, której pragniesz, szukaj informacji zwrotnej u ludzi ważnych w twoim życiu. Pytaj, czy ich zdaniem sprawiasz wrażenie osoby kochającej, jaką jesteś we własnych oczach. Następnie zacznij uważnie analizować swoje myśli, sprawdzając, jak mają się do twojego autoportretu. A potem pozwól, by te z nich, które przepełnione są miłością, stały się motorem twoich działań.
Zacznij spoglądać na świat tak, jakby był wielkim zwierciadłem pokazującym, kim naprawdę jesteś. Jeśli w istocie jesteś człowiekiem kochającym, świat wyda ci się miejscem przepełnionym miłością, a ty ukażesz się taki innym. Odzyskasz dzięki temu równowagę. Zniknie rozdźwięk pomiędzy tym, jak widzisz siebie, a odbiciem, jakie prezentuje ci lustro świata. Jeśli świat nadal będzie ci się wydawał miejscem nienadającym się do życia i pozbawionym miłości, zachęcam do głębszej analizy rodzaju energii, jaką wysyłasz. – Jestem dobrym, serdecznym człowiekiem. Nie możesz być miły dla mnie, a niemiły dla kelnera… i być w równowadze. Kiedy nieustająco zachowujesz się w stosunku do innych ludzi arogancko, nawet jeśli wydaje ci się to uzasadnione, to właśnie jako człowiek arogancki jesteś postrzegany i określany. Musisz sobie uświadomić, że nie jesteś odbierany jako osoba zrównoważona i serdeczna. Możesz okazywać naprawdę wiele serdeczności swoim dzieciom czy babci, a nawet wszystkim dzieciom i wszystkim babciom na świecie, ale jeśli siedząc czerwony ze złości za kółkiem, trąbisz jak oszalały na babcię, która wlokąc się, odwozi wnuczka do szkoły, to znaczy, że bardzo brakuje ci równowagi. Rozbieżność między wyidealizowanym obrazem siebie, a tym, jak jesteś postrzegany, jest naprawdę duża i może doprowadzić do zakłócenia równowagi objawiającego się nawet zaburzeniami osobowości. Zdajesz sobie sprawę, że nie możesz sprostać własnym wyobrażeniom o sobie, a inni wytykają ci to coraz częściej. Jesteś jedyną osobą, do której zależy decyzja o wytworzeniu wibracji odpowiadających twojemu pragnieniu, by być postrzeganym jako osoba serdeczna, i tylko ty sam jesteś w stanie dostrzec, że tego pragnienia nie realizujesz. Możesz w jednej chwili unieważnić pozbawioną serdeczności myśl i osiągnąć harmonię. Możesz zatrzymać sam siebie w chwili, gdy na kogoś psioczysz, i wznieść swoje myśli do poziomu serdeczności. Jeśli zależy ci na tym, żeby naprawdę być miłym, staraj się każdego dnia świadomie dopasowywać swoje myśli do tego pragnienia. Wszechświat będzie z tobą współpracował, przynosząc ci coraz więcej serdeczności. – Jestem radosną, szczęśliwą istotą. Miarą, na której musisz się oprzeć, są twoje własne uczucia. Wymagają one niepodzielnej uwagi. Czy przez cały czas jesteś w dobrym nastroju, czy raczej szukasz okazji, by poczuć się urażonym? Czy czujesz się szczęśliwy i zadowolony, czy może łatwo denerwujesz się niewłaściwym postępowaniem innych? Czy, gdy czytasz gazety albo słuchasz wiadomości, twoja radość szybko przemienia się w rozpacz? Czy ludzie naprawdę uważają cię za wesołego kompana? Czy często słyszysz od innych: „rozchmurz się”, „wyluzuj”, albo „zwolnij”? Wszystko to są sygnały wskazujące na równowagę (lub jej brak) pomiędzy tym, jak widzisz
siebie, a tym, jak widzą cię inni. Sprawdzian polega w tym przypadku na obserwacji uczuć i umiejętności ich podtrzymywania i porównywaniu ich z informacją zwrotną uzyskiwaną od ludzi, którym ufasz. Jesteś radosnym człowiekiem, jeśli czerpiesz siły życiowe z radości, rozprzestrzeniasz radość wszędzie tam, gdzie to możliwe, i jeśli udziela się ona innym. Oto kilka wskazówek, jak odzyskać równowagę w tym zakresie: obiecaj sobie szukać radości wszędzie, gdzie to możliwe, służ radosnym słowem, kiedy tylko możesz, zwracaj się do innych z uśmiechem, nawet jeśli na początku będziesz musiał się wysilić, dodawaj innym otuchy, zamiast narzekać na całe zło świata, wykorzystaj każdą możliwość, by promieniować radością. Jeśli możesz, pozwól, by radość była twoją codzienną reakcją na świat, a odzyskasz równowagę pomiędzy tym, jak sam widzisz siebie i jak inni odbierają twój przepełniony wdzięcznością stosunek do życia. Jeśli emanujesz energią, która sprawia, że ludzie w twoim otoczeniu czują się niepewnie i niezręcznie, unikają przebywania w twoim towarzystwie to po prostu nie jesteś w równowadze. Jeśli nie masz pewności co do tego, jaki wpływ wywierasz na innych, zwróć się do ludzi, którzy będą z tobą szczerzy, i dowiedz się, na ile sposób, w jaki postrzegasz siebie, pokrywa się z ich wrażeniami. – Jestem bezstronną istotą ludzką. Jeśli naprawdę jesteś bezstronny i nikogo nie osądzasz, to nie zdarza ci się klasyfikować ludzi ze względu na ich przynależność do grup takich jak: osoby starsze, niewykształcone, konserwatywne, liberalne, mieszkające na wsi, wierzące, i tak dalej. Posługiwanie się stereotypami oznacza zajęcie określonego stanowiska – nie możesz być jednocześnie bezstronny i krytykować ludzi za odmienny sposób mówienia, ubierania się, odżywiania czy zachowania. Jeśli jesteś przekonany o swojej bezstronności, a jednocześnie przyznajesz, że masz tendencje do generalizowania i krytycyzmu, z pewnością brak ci równowagi. Powinieneś zmienić swój sposób myślenia tak, by twoje poglądy, a w końcu także zachowanie, stały się wibracyjnym odpowiednikiem twojego wewnętrznego autoportretu. Postaraj się świadomie szukać w innych tego, co dobre i miłe. Nabierz nawyku komplementowania. Odrzuć stereotypy i unikaj angażowania się w ocenianie innych. Zamień
osądy w błogosławieństwa, a odzyskasz równowagę. Jeśli pragniesz być osobą bezstronną i chcesz, aby było to podstawą więzi łączących cię z ludźmi, spróbuj wypracować w sobie szacunek i radosne zdumienie pięknem tkwiącym w ludziach i wszystkich rzeczach. Przestań zwracać uwagę jedynie na to, czego nie lubisz i co ci się nie podoba, i staraj się dostrzegać to, co sprawia ci przyjemność. Następnie daj wyraz temu, co w ten sposób odkryłeś, a wyrobisz w sobie nawykbezwarunkowej akceptacji. Nawet jeśli formułujesz swoje sądy tylko w myślach, spróbuj je zmienić, gdy tylko je sobie uświadomisz. Kiedy widzisz otyłą osobę i myślisz: „Co za obrzydliwość”, twoja myśl sama przyciąga obrzydzenie. Przywróć energii swoich myśli harmonię, wysyłając tej osobie ciche błogosławieństwo. Na szali, na której spoczywa bezstronność, połóż myśl o tym, jakwiele miłości i wsparcia ta osoba może dać innym. Gwarantuję, że natychmiast dostrzeżesz różnicę i jednocześnie poczujesz się empatycznie połączony z osobą, którą podziwiasz, zamiast oceniać. Energia płynąca z bezstronności jest całkowicie harmonijna w przeciwieństwie do energii płynącej z pogardy, żalu i krytykanctwa. * * * Stań się świadom swoich zachowań i uczuć. Następnie spróbuj określić, czy odpowiadają one twojemu obrazowi samego siebie i czy współgra on z tym, jakwidzą cię inni. Jeśli uważasz, że tak nie jest, jest to niechybny znak zakłócenia równowagi. Możesz zdecydować się zmienić swoje nawyki, takby odpowiadały pragnieniom i byś mógł odbudować harmonię. D.H. Lawrence zauważył: „To, czego intuicyjnie pragniesz, jest w zasięgu twoich możliwości”. Nie mógłbym ująć tego lepiej. Musisz jednak nieustannie zadawać sobie pytanie: Czy moje intuicyjne pragnienia odpowiadają temu, co daję z siebie światu? Jeśli tak, to równowaga została odzyskana, a nagrodą będzie poczucie spełnienia.