Dziewczynka087

  • Dokumenty562
  • Odsłony71 173
  • Obserwuję107
  • Rozmiar dokumentów1.0 GB
  • Ilość pobrań42 199

Mia maddison- Touch Taste PL

Dodano: 6 lata temu

Informacje o dokumencie

Dodano: 6 lata temu
Rozmiar :952.0 KB
Rozszerzenie:pdf

Mia maddison- Touch Taste PL.pdf

Dziewczynka087 Ksiazki
Użytkownik Dziewczynka087 wgrał ten materiał 6 lata temu.

Komentarze i opinie (0)

Transkrypt ( 25 z dostępnych 88 stron)

TOUCH & TASTE BY MIA MADISON #1 1 TŁUMACZENIE NIEOFICJALNIE: RebelJustice#®

TOUCH & TASTE BY MIA MADISON #1 2 TŁUMACZENIE NIEOFICJALNIE: RebelJustice#® TOUCH & TASTE Love at First Sight: Book One MIA MADISON TŁUMACZENIE NIEOFICJALNIE: RebelJustice#® Korekta:BlueDarkness# ® GRAFIKA:RebelJustice#® Poniższe tłumaczenie w całości należy do autora książki jako jego prawa autorskie, tłumaczenie jest tylko i wyłącznie materiałem marketingowym służącym do promocji twórczości danego autora. Ponadto poniższe tłumaczenie nie służy uzyskiwaniu korzyści materialnych, a co za tym idzie, każda osoba wykorzystująca treść poniższego tłumaczenia w celu innym niż marketingowym łamie prawo. Miłość od pierwszego wejrzenia? Co za bzdety! Przynajmniej tak zawsze myślałam, aż moje oczy wylądowały na nim. Joshua Baxter. Nieodparcie gorąca pokusa. Całkowicie niedostępny, prawie dwa razy starszy ode mnie, a w dodatku mój profesor. Jeśli się poddamy, może to zrujnować nasze życia. Ale jak mogę mu się oprzeć, gdy każdy mój zmysł chce, żebym się poddała?

TOUCH & TASTE BY MIA MADISON #1 3 TŁUMACZENIE NIEOFICJALNIE: RebelJustice#® ROZDZIAŁ 1 Gdybyś zapytał setkę osób, czy wierzą w miłość od pierwszego wejrzenia, prawdopodobnie otrzymałbyś tylko garstkę „tak”- od ludzi, którzy doświadczyli tego na własnej skórze. Potem była reszta z nas. Cyniczne dupki, którzy szydzą i pukają się w czoło przy tak niedorzecznym pojęciu. Przynajmniej to była moja reakcja, kiedy moja współlokatorka i najlepsza przyjaciółka Finley, zapytała mnie o to w naszym pierwszym roku studiów. No cóż, to i długotrwały wyrzut na temat idiotów, którzy wierzyli w ten nonsens. Czy nie wychowywano nas w przekonaniu, że nasz wzrok był jednym z omylnych, jeśli nie najbardziej niewiarygodnym zmysłem? Ile mówiono nam frazesów? Rzeczy jak: „Nie oceniaj książki po okładce” lub „Rzeczy nigdy nie są tym, czym wydają się być”. Po niezliczonych latach słuchania anegdot takich jak te, jak ktokolwiek mógł naprawdę wierzyć w miłość od pierwszego wejrzenia? Co przeszło przez umysły tych ludzi, kiedy spoglądali na swoje rzekome bratnie dusze? Z perspektywy czasu, być może był to tylko wstęp do klasy psychologicznej, którą wybrałam na pierwszym roku studiów. Może to świadczyło o małżeństwie moich rodziców, które podobno zostało zbudowane na miłości od pierwszego wejrzenia – a upadło w najbardziej spektakularny sposób kiedy byłam jeszcze w gimnazjum. A może byłam tylko pesymistką. Jednak niezależnie od przyczyny, nigdy nie mogłabym przewidzieć, że zakrztuszę się własną opinią, zanim zdążę nawet ukończyć szkołę. Dzień, w którym moja opinia o miłości od pierwszego wejrzenia zaczęła się zmieniać, zaczął się normalnie jak każdy inny. Po podzieleniu się naszym porannym kubkiem kawy, Finley i ja zerwałyśmy się do wyjścia narzekając na nasze rutynowe poranne czynności, by spotykać się znowu w łazience, żeby nałożyć makijaż, gdy byliśmy już całkowicie przytomne. To był pierwszy dzień nowego semestru, co oznaczało, że obie byłyśmy spóźnione bardziej niż zwykle. Finley szybko szorowała zęby i przesunęłam się z drogi do zlewu, żeby mogła pluć, starając się nie dźgać mnie w oczy, gdy naciągnęłam czarną kreskę na moją górną powiekę. - Uch - jęknęła Finley po wypłukaniu resztek pasty do zębów z ust.-Dzięki Bogu, że to nasz ostatni pierwszy dzień. Nie będę za tym tęsknić. -Mm-hmm- zamruczałam w porozumieniu, kąciki moich ust drgały w rozbawieniu, jak powiedziałam:

TOUCH & TASTE BY MIA MADISON #1 4 TŁUMACZENIE NIEOFICJALNIE: RebelJustice#® -To nie tak, że będziemy musiały wysłuchiwać cały ranek rutynowych bzdur, zanim zaczniemy działać lub cokolwiek innego. Finley zamilkła i przeniosłam wzrok w lustro, niezdolna stłumić parsknięcia po zobaczeniu przerażenia na jej twarzy. -Czy celowo próbujesz zrujnować mój dzień? Nie możesz po prostu pozwolić mi wierzyć w cuda? -Po prostu sprowadzam cię z powrotem do rzeczywistości- odpowiedziałam, uśmiechając się do prawie nieskazitelnie narysowanej kreski. Odsunęłam się od lustra, sprawdzając obie powieki i wydałam zwycięski dźwięk podniecenia, gdy zdałam sobie sprawę, że są idealnie dopasowane. -Jestem jak magikiem eyelineru. -A gdzie nauczyłaś się takiej magii? -Ty, o mądra nauczyłaś mnie tej sztuki. Moje umiejętności makijażu były beznadziejne, zanim weszłaś w moje życie. - Cholerna racja - burknęła Finley, uderzając biodrami o moje. -Teraz wypad. Mam dużo pracy do zrobienia. Skończyłam nakładać balsam do ust i odsunęłam się od lustra, puszczając Finley, by zajęła moje miejsce i rzuciłam się do mojej sypialni, żeby wziąć moją torbę. Szybko sprawdziłam, czy mam wszystko, co było mi potrzebne na pierwszy dzień zajęć i zajrzałam jeszcze do łazienki. -Kolacja dziś wieczorem, prawda? Od czasu naszego pierwszego roku, Finley i ja stworzyliśmy tradycję jedzonka w pierwszą noc każdego semestru, aby porozmawiać o pierwszych wrażeniach z zajęć i wykładowcach. Jedliśmy też razem w ostatni dzień zajęć-zarówno z okazji zakończenia semestru, jak i porównania notatek, czy wszystko zakończyło się tak jak w porównaniu do naszych pierwotnych założeń. Lubiłam myśleć, że studia doskonalą nasze intuicje. Finley lubiła myśleć, że jest to ważny powód, żeby się ubrać i upić w jednej z ładniejszych restauracji w mieście. Bez względu na nasze odmienne poglądy na ten temat, tradycja była tradycją. - Cóż, huh - powiedziała z obrażonym uśmieszkiem, odwracając się od swojego odbicia, żeby zmarszczyć na mnie brwi.-Czy kiedykolwiek olałam jedną z naszych kolacji? Może nie jedną z naszych tradycyjnych kolacji, ale olała mnie niezliczenie wiele razy w ciągu ostatnich lat, jednak zamiast jej to wypominać, po prostu pokiwałam głową i posłałam jej najbardziej słoneczny uśmiech, jaki mogłam z siebie wydusić. -Spotkamy się tutaj o szóstej? To da nam mnóstwo czasu, żeby się przygotować.

TOUCH & TASTE BY MIA MADISON #1 5 TŁUMACZENIE NIEOFICJALNIE: RebelJustice#® -Zrobi się- potwierdziła skinieniem głowy. -Miłego pierwszego dnia, moja miłości! -Tobie też! Posłałam jej przesadny pocałunek w lustrze, zanim wystartowałam, pochwyciłam ciężki płaszcz z haka przy drzwiach wejściowych i cicho przeklęłam fakt, że moje pierwsze zajęcia zaczynają się godzinę przed Finley. Założyłam płaszcz na korytarzu i zamknęłam za sobą drzwi, zanim zeszłam po schodach z budynku. Kiedy sięgnęłam do klamki, zamknęłam oczy i pomodliłam się do wszystkich bogów, które przyszły mi do głowy, byleby tylko nie padał śnieg. Wypuściłam długi oddech, jednocześnie naciskając na klamkę. Drzwi otworzyły się z jękiem, a mnie natychmiast uderzył w twarz podmuch zimnego powietrza i duże płatki śniegu. -Fantastycznie- wymamrotałam, zmuszając się do uśmiechu, gdy dwaj moi sąsiedzi minęli mnie na dole i przeszli przez frontowe drzwi. Rzuciłam się za nimi, starając się pozostać blisko, kiedy szli w kierunku kampusu. Kiedy zdałam sobie sprawę, że obaj byli bardzo świadomi mnie podążającej za nimi, skupiłam się na tym, by nie wyglądać jak kompletna idiotka, gdy celowo kroczyłam śladami ich butów na śniegu. Na nieszczęście dla mnie mężczyźni, których śledziłam, mieli trochę więcej czasu niż ja, co było jeszcze gorsze, bo moje nogi i buty na to pozwolą. Kiedy próbowałam skręcić na chodnik z głównej drogi, moja kostka skręciła się źle i straciłam równowagę na śliskim lodzie. -Kurwa! Moja torebka spadła na śnieg, a mój tyłek zderzył się z chodnikiem. Mocno. Jeśli idąc za dwoma sąsiadami nie wyglądałam jak kretynka to teraz, gdy się odwrócili i zobaczyli jak zderzam się z chodnikiem z pewnością pomyśleli, że coś ze mną nie tak, a wisienką na torcie okazał się zwalniający tuż przy chodniku srebrny mercedes. Oparłam się o moje dłonie, marszcząc brwi na ciemne okna. Nie mogłam wymyślić nazwy, którą mogłabym nadać temu dziwnemu uczuciu, które zacisnęło w supeł mój żołądek. Najbliższe porównanie, do którego doszedł mój umysł było paranoicznym uczuciem, które czasami dostawałam, gdy byłam sama w swojej sypialni i czułam się jakbym była obserwowana, co było kompletnie absurdalne. Było jasne, że jestem obserwowana, chociaż nie miałam pojęcia kogo. Żaden z moich przyjaciół nie mógł pozwolić sobie na mercedesa. Moi rodzice zdecydowanie mogliby, ale mój ojciec był nieugiętym kierowcą Audi, a moja mama była na wakacjach na Karaibach. Nie było mowy, żebym znała osobę za kierownicą tego samochodu.

TOUCH & TASTE BY MIA MADISON #1 6 TŁUMACZENIE NIEOFICJALNIE: RebelJustice#® Byłam tak skupiona na próbie przejrzenia przyciemnionych szyb, że nie usłyszałam za sobą skrzypienia śniegu, gdy moi sąsiedzi podeszli do mnie. Kiedy jeden z nich - Ben, jeśli dobrze pamiętałam - pochylił się i delikatnie dotknął mojego ramienia, poskoczyłam. -Wszystko w porządku, dziewczyno?- zapytał z lekkim uśmiechem na twarzy i brwiami zmarszczonymi z niepokojem. Jego oczy zamigotały między mną, a samochodem zanim w końcu podał mi rękę. -Nic mi nie jest, dziękuję- powiedziałam, wsuwając rękę w jego i krzywiąc się z bólu, gdy tylko znowu byłam w pozycji pionowej. To zderzenie z ziemią pewnością pozostawi siniaka. Uwaga Bena nadal skupiała się na samochodzie obok nas i spojrzałam w tył , aby przyjrzeć się mojemu odbiciu w przyciemnionej szybie, zanim samochód powoli zaczął odjeżdżać. -To było dziwne. Ben zachichotał, słysząc moją wymamrotaną obserwację, podając łokieć, gdy spytał: -Dokąd podążasz? -Sala Dickersona. -Upewnię się, że dostaniesz się w jednym kawałku- powiedział z łagodnym uśmiechem, odstąpił od współlokatora i powiedział, że go dogoni wkrótce. Gdybym nie zdawała sobie sprawy, że Ben miał poważne problemy z poderwaniem Finley, mogłabym pomyśleć , że flirtuje ze mną. Ale widziałam, jak się na nią gapił i on potwierdził moje podejrzenie krótko później, kiedy użył mnie jako kopalni wiedzy zasypując mnie pytaniami o moją współlokatorkę. Po wymyślnym uniknięciu tak wielu pytań jak tylko mogłam, ostatecznie odcięłam jego pozornie niekończąca się linie pytań z zirytowanym grymasem, gdy przemówiłam: -Wiesz, Finley nie jest aż tak złośliwa, jak pozwala innym o sobie myśleć. Jest naprawdę ładna i masz dziewięćdziesiąt pięć procent, że na pewno odpowie na wszystkie te pytania, jeśli tylko z nią porozmawiasz. Ben cicho przeszedł kilka spokojnych kroków, dając mi szansę na skoncentrowanie się, abym się ponownie nie poślizgnęła. Błogosławiona cisza była tylko tymczasowa. -A co z pozostałymi pięcioma procentami? -O mój Boże- jęknęłam, gdy zrozumiałam, o co prosił.-Poważnie? Nie ma mowy...po prostu z nią porozmawiaj. Nie jestem dobra w tej sprawie ze swataniem. -Nie jesteś zbyt dobra w chodzeniu, co?- żartował ze śmiechem zaraz po tym, jak straciłam przyczepność i poczułam, że moje stopy znów zaczynają się ślizgać. Tym razem udało mi się złapać równowagę bez jego pomocy, ale wciąż trzymałam się jego ramienia. Cholerne buty, pomyślałam sobie, gdy patrzyłam nienawistnie na te piękne buty, które absolutnie nie pomagały w utrzymaniu równowagi na śliskiej nawierzchni. Mogły mi dobrze służyć jesienią, ale producent najwyraźniej nie zrobił mi żadnej przysługi tej zimy.

TOUCH & TASTE BY MIA MADISON #1 7 TŁUMACZENIE NIEOFICJALNIE: RebelJustice#® Ben nadal chichotał, kiedy podniosłam wzrok i zmrużyłam oczy. -Jeśli będziesz się ze mnie śmiał, nie pogadam o tobie z Finley. Jego śmiech natychmiast ustał, ale kąciki jego ust nadal poruszał skurcz. -To zima, Brooke. Nie zrobiłabyś mi tego po tym, jak cię eskortowałam do sali, prawda? -Wypróbuj mnie. Nadeszła jego kolej, żeby zmrużyć oczy i zanim się zorientowałam, co się stało przestaliśmy się poruszać, żeby tylko na siebie spojrzeć. Kiedy we dwójkę zorientowaliśmy się, co robimy, wybuchnęliśmy śmiechem, zbierając rozbawione spojrzenia od przechodzących przy nas pieszych. Gdy Ben nadal prowadził mnie na pierwsze zajęcia miałam szczerą nadzieję, że ogarnie nerwy, żeby porozmawiać z Finley. Rzadko zdarzało mi się, że lubiłam towarzystwo chłopaków, których przyprowadzała do domu, ale już widziałam, jak Ben staje się dobrym przyjacielem, jeśli da mu szansę. Pomimo tego, jak bardzo nienawidziłam roli swatki, po tym, jak dotarliśmy do mojej Sali, a on pomachał na pożegnanie, postanowiłam przekazać dobre słowo na jego temat Finley. Uznałam, że to najmniej, co mogłam zrobić po tym, jak posunął się tak daleko, aby mi pomóc. Po wymyśleniu planu odsunęłam od siebie wszystkie myśli na temat Bena i Finley i weszłam do uczelnianego holu, wydając z siebie ciężkie westchnienie ulgi kiedy ciepło zaczęło przenikać przez moje ubranie, jednocześnie ciepło zwróciło moją uwagę na zimną wilgoć moich dżinsów, przypomnienie mojego upiornego upadku. Jaki wspaniały sposób na rozpoczęcie ostatniego semestru, pomyślałam z westchnieniem kiedy weszłam do damskiej łazienki, żeby przyjrzeć się uszkodzeniom. Pomiędzy mokrym punktem na moich dżinsach i uszkodzeniach zrobionych mojemu makijażowi przez śnieg, mój ostatni semestr w college był źle zaczęty. Wysunęłam telefon z torebki, żeby sprawdzić godzinę i zaklęłam, gdy zdałam sobie sprawę, że nie mam czasu na naprawę, chyba że chcę być spóźniona na moje pierwsze zajęcia. Pierwsze wrażenie wiele dla mnie znaczyło i spieprzony makijaż nie będzie powodem pierwszego spóźnienia na moim ostatnim roku. Zacisnęłam zęby i opuściłam łazienkę ignorując chichoty kilku dziewczyn, które oczywiście nie zostały poddane spacerom po śniegu tego ranka. Poszłam do mojej pierwszej klasy z pewną pewnością siebie jakiej nie czułam. Czasami trzeba udawać, żeby to zrobić. Klasa była dość ściśnięta, biorąc pod uwagę, że było blisko rozpoczęcia, ale na szczęście profesor jeszcze nie dotarł na podium. Przeskanowałam pierwsze puste miejsca jakie były, wzdychając z rezygnacją, gdy zdałam sobie sprawę, że muszę albo zaatakować czyjąś osobistą przestrzeń, albo zająć miejsce z przodu. Najeżdżanie cudzej przestrzeni oznaczało, że najechaliby na moją, a to nie był pożądany scenariusz, wybór nadal był niełatwy. Zajęłam miejsce na końcu pierwszego rzędu i upuściłam moją torbę i torebkę w wolne miejsce obok niej.

TOUCH & TASTE BY MIA MADISON #1 8 TŁUMACZENIE NIEOFICJALNIE: RebelJustice#® Wciąż stałam i próbowałam zrzucić płaszcz zimowy, kiedy usłyszałam dźwięk zamykania drzwi, zerknęłam na korytarz, marszcząc brwi, dostrzegając człowieka, który je zamknął, zanim się odwrócił by zmierzyć się z ciekawymi spojrzeniami grupy. Nawet ze znacznej odległości między nami, w chwili, gdy moje oczy wylądowały na jego twarzy, poczułam się, jakbym została uderzona piorunem. -Jeśli masz się spóźnić, nie przejmuj się w ogóle- oznajmił głośno i wyraźnie, ale nie na tyle głośno, aby nazwać to krzykiem. -A i nie ma żadnego alarmu, wejście prawidłowe jest tam. Wskazał na drzwi po drugiej stronie pokoju, ale nie mogłam odciągnąć oczu z dala od niego. Sądząc po autorytecie w jego głosie i potwierdzeniu, kiedy ruszył środkowym przejściem w kierunku podium, było to dość oczywiste, że ten niedorzecznie przystojny mężczyzna był profesorem. Pierdolone. Piekło. Nie wiedziałam, czy być podekscytowaną możliwością gapienia się na niego przez cały semestr czy martwić się, że nigdy nie będę w stanie skoncentrować się na moich zajęciach. Przynajmniej jest to dla mnie kwestią wyboru, pomyślałam z przekąsem, kiedy dotarł do mojego rzędu. Gdy nasze oczy się spotkały, znieruchomiał, a ja poczułam, że wstrzymuje oddech, patrzyłam, jak jedna brew podnosi się wysoko w milczącym pytaniu. To było w tej chwili, w której zdałam sobie sprawę, że wciąż stoję, a mój płaszcz jest nadal w połowie mojego ciała – i cała klasa za mną siedziała i się śmiała, a ja zamarłam jak jeleń złapany w reflektory. - Ty - powiedział oskarżycielsko, przechylając głowę w bok, gdy mnie obserwował przez zmrużone oczy. To tyle jeśli chodzi o zrobienie dobrego pierwszego wrażenia. -Czy to znika, czy idzie dalej?- zapytał, wskazując niewyraźnie na moje ciało. Dziwny, gniewny wyraz zniknął z jego twarzy, zastąpiony małym uśmiechem rozbawienia. -C-Co? -Twoja kurtka. Przychodzisz czy wychodzisz? -Wchodzę ... wychodzę?- odpowiedziałam, przeklinając sposób, w jaki podniósł się mój głos na pytanie. Ale mój Boże, czy kiedykolwiek żałowałam, że nie wychodzę. Jego oczy zwęziły się na ułamek sekundy, zanim wciągnął nas oboje w coraz bardziej niezręczna chwila z uszypliwością. -A więc usiądź. Tym samym kontynuował swoją drogę na przód pokoju i pchnęłam płaszcz z moich ramion, rozpaczliwie próbując zgasić upał, który powstał na moich policzkach. - Jestem profesor Baxter - oznajmił, opierając się niedbale o podium. -Nie musisz znać mojego imienia, ponieważ zawracasz się do mnie Profesorze Baxter. Cóż, to lub proszę pana. Cokolwiek ci pasuje.

TOUCH & TASTE BY MIA MADISON #1 9 TŁUMACZENIE NIEOFICJALNIE: RebelJustice#® W pokoju rozległ się zbiorowy chichot i poczułam pogłębiający się rumieniec, gdy moje myśli natychmiast zwróciły się w miejsce, do którego nie powinny. Jakby wyczuwając mój dyskomfort, oczy profesora Baxtera zablokowały się bezpośrednio na moich, kiedy kontynuował. -Mam nadzieję, że podoba ci się miejsce, w którym zdecydowałaś się usiąść dziś rano, bo takie są twoje przydzielone miejsca na resztę semestru. Będę szczery - to przede wszystkim dla mojej korzyści. O wiele łatwiej jest zapamiętać twoje imię kiedy nie jesteś w innym miejscu na innych zajęciach. Kolejna runda lekkiego śmiechu zabrzmiała w sali i zastanawiałam się, ilu z moich kolegów z klasy pomyślało że to szczęście mieć wyluzowanego profesora, że są wdzięczni, że mają takiego profesora i ilu z nich pomyślało o tym, że chciało go pieprzyć. A może to tylko ja? Profesor Baxter wskazał na mnie, wyrywając mnie z moich brudnych myśli. -Ty. Płaszczka. Ciężko przełknęłam ślinę i uniosłam brwi, słuchając go, kiedy uniósł dwa palce w powietrze i przekrzywił je w górę, sygnalizując, żebym się cofnęła. -Twoje imię? -Brooke...-Evans. Nie słyszałam jego głosu, ale patrzyłam, jak jego usta tworzą słowa, gdy mruknął moje imię dla siebie. Moje serce biło mi w piersi, zwalniając dopiero, kiedy w końcu dał mi znak, abym usiadła i zaczął zwracać uwagę innych członków grupy. Chociaż nie zwróciłam na to szczególnej uwagi, nie powstrzymało mnie to, by mentalnie odtwarzać wyraz jego twarzy i sposób w jaki poruszał ustami powtarzając moje imię. Pragnienie usłyszenia jego głosu kiedy wypowiada moje imię było śmieszne, ale wyglądało na to, że na razie będę musiała zadowolić się „dziewczyną od płaszcza” Podszedł do każdego ucznia i powtórzył ten proces, a po piątym lub szóstym powtórzeniu naszej krótkiej rozmowy, wróciłam do teraźniejszości, aby studiować jego wygląd. Nie było wątpliwości, że był dla mnie cholernie za stary. To było oczywiste. Podczas, gdy część mnie została złapana w pragnienie, żeby był tylko na początku lat trzydziestych, by moje pożądanie było dla niego przynajmniej trochę bardziej odpowiednie, linie wokół jego oczu stwierdzały coś innego. Jego szczęka była pokryta ścierniskiem, które było zbyt grube, by można je było określić jako cień zarostu, ale nie na tyle, by być pełnowymiarową brodą. Usłyszałam głos Finley mówiący w mojej głowie, że jest zbyt leniwy, by golić się każdego dnia, ale mnie to nie obchodziło. Po prostu wzmacniało to jego seksapil, co było dziwne, biorąc pod uwagę, że zwykle nienawidziłam zarostu.

TOUCH & TASTE BY MIA MADISON #1 10 TŁUMACZENIE NIEOFICJALNIE: RebelJustice#® Przyciągnęłam moją uwagę do jego oczu i z trudem złapałam oddech, gdy zauważyłam je migoczące do mnie nawet gdy wskazywał na innego ucznia. Był zbyt daleko, aby nadać właściwą nazwę kolorowi, ale zdecydowanie były one odcieniem błękitu. Kiedy zerwał naszą krótką chwilę kontaktu wzrokowego, zrobiłam szybką ankietę jego osoby, brązowe włosy, miła aparycja. Pragnienie, by dotknąć palcami jego włosów było silne. Co, do diabła się ze mną dzieje? Cała moja uwaga dla niego była niewytłumaczalna i miałam problem w powstrzymaniu się od wiercenia na moim miejscu. Kiedy spuściłam wzrok na jego szyję i zobaczyłam koszule zapinaną na guziki, zbeształam się za zajęcie miejsca w pierwszym rzędzie. Tam było jak w piekle nie byłbym w stanie wystrzelić jakiegoś tekstu do Finley ani zrobić nic innego bez zauważenia profesora. Kiedy w końcu pokonał całą klasę, odwrócił się i podszedł do rządu za nim. Resztę czasu spędził robiąc listę tekstów, których potrzebujemy na semestr, a także krótko omówił sedno tego co będziemy omawiać. Gdy zabrzmiał dzwonek i uczniowie zaczęli wstawać, przypomniał nam wszystkim, żeby się nie spóźniali. Wstałam z krzesła i wepchnęłam notatnik do torby. Kiedy sięgnęłam do płaszczu, poczułam, że włosy na karku stoją mi dęba, wiec powoli odwróciłam głowę, by znaleźć profesora Baxtera stojącego bezpośrednio za mną. -Jesteś mokra. Moje oczy rozszerzyły się. Jak się kurwa dowiedział? Dopóki nie zauważyłam, że jego oczy śledziły mokre plamy sięgające do mojego tyłka. Pamiętając, jak dobrze widoczne było wilgotne miejsce ze śniegu na moich dżinsach, skrzywiłam się. -Tak, ja ... Poślizgnęłam się w drodze do kampusu...To ze śniegu - narzekałam, nienawidząc przyznawać się do tego głośno, ale jednocześnie nie chcąc, żeby pomyślał, że wkurzyłam się i w ogóle. -Wiem. -Skąd? ...- Zatrzymałam się w połowie zdania, odwracając się, by spojrzeć mu w twarz, kiedy nagle zrozumiałam, co powiedział mi dziś rano. -Ty prowadziłeś mercedesa. Profesor Baxter zawahał się, wydawało się, że czuję dyskomfort przebywając ze mną sam na sam. -To byłem ja, tak. Widziałem, jak się poślizgnąłeś i chciałem ci pomóc, ale twój chłopak mnie wyprzedził. Nie mogłam w to uwierzyć, ale z każdym doświadczeniem, z jakim miałam do czynienia ludzie przez lata krzyczeli na mnie, że łowię ryby. Gdyby to był ktoś inny, być może uważałby że się z nim drażnię. Ale nic z tej wymiany zdań nie było normalnym zachowaniem.

TOUCH & TASTE BY MIA MADISON #1 11 TŁUMACZENIE NIEOFICJALNIE: RebelJustice#® -Ben to mój sąsiad. On nie jest moim chłopakiem - powiedziałam, ciężko przełykając jego usta rozszczepiły się w szerokim uśmiechu. -Dobrze wiedzieć. Zanim zdążyłam zakwestionować, dlaczego to dobrze wiedzieć, przemówił ponownie. -Powinnaś dostać się do następnej klasy. Do zobaczenia w środę rano. -Ale... Profesor Baxter odwrócił się, pozostawiając mnie, bym wpatrywała się w jego wycofującą się postać. Ciekawe, co się, do diabła, właśnie wydarzyło. Czy czuł to dziwne przyciąganie pomiędzy nami? Czy byłam aż tak zaślepiona pragnieniem, że wyobrażałam sobie rzeczy, które nie miały miejsca? Kiedy wyszłam z jego zajęć i zamknęłam za sobą drzwi, zebrałam się resztę moich rzeczy i odeszłam, rozczarowana, że nie mam odpowiedzi na dziesiątki pytań, które ryczały w mojej głowie. ROZDZIAŁ 2 Reszta dnia minęła spokojnie, podobnie jak kolacja z Finley. Porównaliśmy uwagi na temat naszych zajęć, ale kiedy temat zwrócił się do naszych profesorów, nie byłam w stanie zmusić się do przyznania się do mojej niedorzecznej słabości do profesora Baxtera. Nie byłam pewna, czy to wstyd, czy też nie chciałam o nim mówić, aż do czasu, gdy będę mieć jaśniejszy obraz tego, czy zwariowałam, czy nie, więc trzymałam usta szczelnie zamknięte. We wtorek poszło lepiej niż w poniedziałek, głównie dlatego, że razem z Finley miałam poranne zajęcia, a to zapewniło mi ciepłą podróż do kampusu. Wieczór spędziłam sama nic nie robiąc, tylko gapiąc się w sufit i obawiając się moich zajęć w następny dzień, podczas, gdy Finley wzięła moją radę i poszła na randkę z Benem, Okej, więc „strach”-był zdecydowanie złym słowem. Prawda była taka, że fantazjowałam o zajęciach profesora Baxtera do tego stopnia, że czułam się jak wariatka. Wzięłam dodatkową ostrożność, przygotowując się do następnego ranka, decydując się na solidne zimowe buty zamiast czegoś ślicznego, ku mojemu wielkiemu rozczarowaniu, śnieg

TOUCH & TASTE BY MIA MADISON #1 12 TŁUMACZENIE NIEOFICJALNIE: RebelJustice#® nadal się piętrzył, a chodniki były coraz gorsze, ponieważ coraz więcej ludzi rozbijało go i zamienił się w gładki lód. Nie chciałam ryzykować kolejnego żenującego upadku. Przypomnienie sobie, że profesor Baxter ze wszystkich ludzi był tam, aby być świadkiem upadku mnie przeraziło, więc wygrał wybór funkcji ponad modą. Drzwi frontowe otworzyły się, gdy zapinałam buty i uniosłam brwi na Finley, gdy próbowała cicho zamknąć je za sobą -Rozumiem, że randka poszła dobrze? Była wyraźnie zaskoczona, gdy znalazła mnie w salonie, a kiedy skoczyła z wrzaskiem do góry i przycisnęła dłoń do piersi, nie mogłam walczyć ze śmiechem. Miała na sobie wczorajsze ubrania – byla wyraźnie zawstydzona - ale ja byłam niesamowicie szczęśliwa, że to zadziała. -Miałaś rację- niechętnie przyznała.-Lubię Bena. -Cóż, to jest dość oczywiste- powiedziałam z uśmiechem. -I zobaczysz go znowu tego wieczoru? -Zbyt szybko? Czy to w porządku, jeśli zaprosiłam go tutaj? Pokiwałam głową -Mam słuchawki i wierz mi - wiem, jak ich użyć -Dzięki- powiedziała, kładąc się obok mnie na kanapie i wypuszczając westchnienie ulgi. -Jego współlokator to palant. -Oh, wiem. Często zamyka mi drzwi tuż przy twarzy. Odsunęłam się na chwilę na kanapie, odwracając się twarzą do Finley i potrząsając głową Widziałam jej zamknięte oczy. -Wiem, że twoja grupa zaczyna później niż moja, ale nie powinnaś przynajmniej zacząć się przygotowywać? Finley pomachała ręką, odrzucając moje obawy. -Ben i ja będziemy dmuchać obecnie klasy. Pójdę po prysznicu.

TOUCH & TASTE BY MIA MADISON #1 13 TŁUMACZENIE NIEOFICJALNIE: RebelJustice#® Przewróciłam oczami i potrząsnęłam głową, gdy wstałam z kanapy. -Dmuchanie poza klasą? Miło. -Jesteś po prostu wściekła, że twoja eskorta będzie związana- droczyła się, na mnie przez chwilę, zanim zmarszczyła brwi. - Chcesz, żebym cię podwiozła? Ben powiedział mi o twoim wypadku tamtego ranka. To było coś, co celowo pominęłam podczas wspólnego obiadu, ale moja cisza najwyraźniej nie zrobiła nic dobrego. - Nic mi nie będzie - powiedziałam, gestem nakazując jej, by usiadła, kiedy zaczynała wstawać. -Poważnie. Mam na sobie moje zimowe buty i zrobię to powoli. Zerknelam na zegar na ścianie i wstałam. -Gówno. Muszę iść. -Ostrożnie!-krzyknęła w korytarzu, kiedy pobiegłam zdobyć torebkę. -I jeśli ty zbieraj więcej pnączy za tobą, lepiej zadzwoń do mnie! Było jasne, że sam upadek nie był jedyną rzeczą, którą Ben przelał czarę goryczy. Byłam ciekawa, co dokładnie powiedział jej o tajemniczym samochodzie, który zatrzymał się obok mnie i mogłam tylko mieć nadzieję, że Finley nie zdecydowała się wypytywać mnie o tym później, ponieważ gdybym ujawniła, że wiem, kto był kierowcą, byłabym też zmuszona ujawnić, dlaczego nigdy nie wspominałam o profesorze Baxterze. Ale musiałam lepiej zrozumieć, co dokładnie czuję do mężczyzny, a dopóki tak się nie stanie chciałam to wszystko utrzymać w sekrecie. -Baw się dobrze- powiedziałam, przekręcając gałkę w drzwiach wejściowych. Otworzyłam ją i zatrzymałam się, mrużąc oczy. -Nie pieprzyć się w moim pokoju. -Tak jest. Zniosła to salutem i roześmiałam się, ale dźwięk zamarł mi w gardle kiedy odwróciłam się, by znaleźć Bena stojącego przy moich drzwiach z przerażonym wyrazem twarzy. Wszedł

TOUCH & TASTE BY MIA MADISON #1 14 TŁUMACZENIE NIEOFICJALNIE: RebelJustice#® do środka, kilka razy zerkając między nas dwoje, zanim go wypuściłam spoglądam zdecydowanie na Finley. -Czy powiedziałaś coś, aby zasłużyć na ostrzeżenie? -Może- odpowiedziała wesołym głosem, a na jej ustach pojawił się chytry uśmiech. -Nic o tym nie wiem- stwierdziłam sucho, przyciągając uwagę Bena do mnie. -Nie powiedziałabym jej. Do zobaczenia później. Ben posłał mi wdzięczny uśmiech i machnął ręką, zamykając za sobą drzwi. Usłyszałam szarpnięcie zamka, a potem wysoki chichot Finley i przewróciłam oczy podczas walki z uśmiechem. Podczas gdy ja nie byłam na pokładzie z jej decyzją na olewanie klasy tak wcześnie w semestrze, to byłam szczęśliwa, że dała Benowi szansę i to wydawało się, że działać. Dumna z mojej intuicji znów sterującej mną po raz kolejny, opuściłam mieszkanie czując się o wiele bardziej odważna, niż się spodziewałam tego ranka. Ale naiwny nastrój czy nie - chodnik wciąż był bałaganem. Celowo wyszłam wcześniej, aby dać sobie trochę czasu na chodzenie wolniej, co z kolei oznaczało więcej czasu na mrozie. Równoważyłam moją koncentrację między nie upadniecię a wyobrażaniem sobie siebie na ciepłej plaży na Bahamach, kiedy coś wyczułam ... Przestałam iść i rozejrzałam się dookoła, moje brwi podniosły się wysoko, gdy dostrzegłam znajomego, srebrnego mercedesa, który podjechał do krawężnika. Zatrzymał się obok mnie, podobnie jak pierwszego dnia, i zamarłam z niepewności. Okno otworzyło się kilka centymetrów, więc z wahaniem podeszłam do samochodu, prawie jęcząc z zazdrości, gdy poczułam uderzenie gorąca na mojej twarzy. Kiedy zajrzałam przez otwarty otwór i zobaczyłam uśmiech profesora Baxtera, ciepło ogarnęło moje policzki przebijając się przez resztę mojego ciała. -Potrzebujesz podwózki? Logiczna część mojego mózgu przypomniała mi, że wyglądałoby to bardzo źle, gdybym przyjechała na kampus z nauczycielem, więc wskazałam w ogólnym kierunku kampusu i powiedziałam: -To nie jest tak daleko. Mogę się przejść. Baxter przewrócił oczami, uśmiech zniknął i zastąpiło go łagodne podrażnienie.

TOUCH & TASTE BY MIA MADISON #1 15 TŁUMACZENIE NIEOFICJALNIE: RebelJustice#® -Ok dobrze. Podwieźć cię? Nie miałam słów, żeby wyjaśnić, jak bardzo chciałam z nim pojechać. Tylko nie tak, jak sugerował. Na szczęście mogłam obwiniać moje czerwone policzki zimnem. Zamiast czekać dłużej i ryzykować testowanie cierpliwości, postanowiłam podążać za moją intuicją, nakazującą mi wsiąść do samochodu. Moje wejście na miejsce pasażera było w najlepszym razie bezceremonialne, a profesor Baxter zachichotał widząc moją niezręczność. Wyciągnęłam nogi z drzwi i zapukałam butami o próg ignorując jego pełny śmiech, podczas gdy próbowałam zdjąć trochę śniegu i soli z podeszw. -To dla twojej korzyści, wiesz- powiedziałam po wciągnięciu nóg i zamknięciu drzwi. -Nie chciałam zabrudzić twojej podłogi. - Po to są maty podłogowe, kochanie - powiedział z uśmieszkiem, to że użył na mnie takiego zdrobnienia, spowodowało, że zastygłam z wrażenia. -Jedzmy już. Opierałam się chęci pokręcenia głową, gdy próbowałam przywrócić się do rzeczywistości, szybko sięgając i zapinając pas bezpieczeństwa . Kiedy kliknął, odjechał z dala od krawężnika i podkręcił ciepło. Stało się to natychmiast. Samochód zaczął odzyskiwać ciepło, które zostało utracone kiedy otworzyłam drzwi i moje zmysły zostały zaatakowane przez jego zapach. Jakikolwiek był to zapach wody kolońskiej, był dominującym zapachem, ale czaił się pod nim ten lekko piżmowy ton, który można określić jedynie jako męski. Nie mogłam się powstrzymać. Po długiej nocy spędzonej na fantazjach o nim, moje myśli wzięły perwersyjny zwrot. Ciepło stale rosło w moich policzkach -nie wspominając już o wszystkim innych częściach ciała - więc skupiłam całą swoją energię na tym, aby nie patrzeć mu w oczy, żeby się nie poddać pragnieniu. To było wtedy, gdy zdecydował się na małą rozmowę. Oczywiście. -Nie wiem, jak stoisz w jednym kawałku przechodząc przez to codziennie. Jest lodowato. -Moja współlokatorka podwozi mnie we wtorki i czwartki, w pozostałe dni jej zajęcia zaczynają się godzinę później, więc muszę sobie radzić sama -wyjaśniłam, oczyszczając gardło na końcu i mając nadzieję, że nie skomentuje mojej lekkiej zadyszki. -Dlaczego nie może zaproponować ci przejażdżki w pozostałe dni?

TOUCH & TASTE BY MIA MADISON #1 16 TŁUMACZENIE NIEOFICJALNIE: RebelJustice#® Wzruszyłam ramionami, choć nie byłam pewna, dlaczego, biorąc pod uwagę, że nawet nie patrzył na mnie. - Zaproponowała mi to, ale czułabym się źle, przerywając jej poranek w ten sposób. -I założę się, że czułaby się źle, gdybyś zachorowała, ponieważ byłaś uparta. Zaskoczenie naprawdę nie było wystarczająco mocnym słowem, aby podsumować moją reakcję, profesor jawnie ze mnie drwił, choć nie mogłam znaleźć woli, by zaprzeczyć oskarżeniu. Znając Finley, poczułaby się winna, gdybym zachorowała, podczas gdy ona została w domu rozbrykana z naszym sąsiadem. -Posłuchaj, profesorze Baxter ... -Joshua. Zamrugałam, zdezorientowana. -Co? - Nazywam się Joshua - powiedział powoli, chichocząc z powodu zmieszania. -Ale ... Ale w klasie powiedziałeś, że nie powiesz nam swojego imienia. Uśmiech profesora Baxtera -Joshui natychmiast opadł i zastanawiałam się, czy jego zaniepokojony wyraz twarzy był spowodowany faktem, że już zapomniał o jednej ze swoich zasad, czy dlatego, że celowo zignorował to tylko po to, abym go tak nazwała. -Cóż ... nie jesteśmy w sali- powiedział, jego ton robił doskonale dobrą robotę ostrzegając, żebym to odpuściła. - Poza tym wolałbym, żebyś znała moje pełne imię, biorąc pod uwagę, że jedziesz moim samochodem. Byłbym niegrzeczny, gdybym ci nie powiedział. - Owszem - zgodziłam się, choć odniosłam wrażenie, że próbuje usprawiedliwić swój czyn bardziej dla siebie niż dla mnie. -Dzięki, przy okazji. -To nie problem. Byłbym szczęśliwy, gdybym podwoził cię na moje zajęcia, aż ten cholerny śnieg stopnieje.

TOUCH & TASTE BY MIA MADISON #1 17 TŁUMACZENIE NIEOFICJALNIE: RebelJustice#® Joshua odwrócił się od drogi na tyle długo, by dać mojej twarzy obraz z tymi jego ciemnymi oczami. -Nie chciałbym blokować cię, ponieważ miałaś trudny spacer przez śnieg. -To byłoby miłe. Dziękuję - powtórzyłam, zamykając oczy, gdy zdałam sobie sprawę jak głupio zabrzmiałam. Ale jak należy rozmawiać z profesorem, którego tak bardzo się pożąda? Z całą pewnością nie miałam z tym żadnego doświadczenia. Kiedy samochód ucichł od rozmowy, starałam się skupić na widokach i dźwiękach poza samochodem - wszystko inne niż wygląd Joshua pachniało. Łatwo było nie patrzeć, ale jego zapach był niemożliwy do uniknięcia. Czy było to normalne, że tak pachniał człowiek? To było kolejne coś, czego nigdy nie doświadczyłam. Po kilku minutach udręki profesor Baxter podjechał do krawężnika bezpośrednio przed Dickerson Hall i szarpnął brodą w kierunku budynku. - Jesteśmy na miejscu. Zabrało mi sekundę, zanim zrozumiałam, że zamiast iść ze mną, wysadza mnie przed budynkiem, prawdopodobnie dlatego, że wiedział, jak by to wyglądało. Z oknami tak ciemnymi jak jego, praktycznie nikt nawet nie spogląda na nas. Było to bezpieczne dla naszej reputacji. -Dzięki. Ja, uh ... Chyba zobaczę cię na zajęciach -wymamrotałam, niepewna co w innym razie mogłabym powiedzieć. -Nie spóźnij się- odpowiedział z mrugnięciem, zanim położył stopę na hamulcu. Uznając, że to pozwolenie otworzyłam drzwi pasażera i wróciłam do mroźnego zimna. Mercedes pozostał tam, gdzie był, dopóki nie zrobiłam bezpiecznego kroku na chodnik, a ja walczyłam z dziwną chęcią odwrócenia się i machnięcia do niego jakby był rodzicem, który właśnie porzucił dzieciaka do szkoły. ROZDZIAŁ 3

TOUCH & TASTE BY MIA MADISON #1 18 TŁUMACZENIE NIEOFICJALNIE: RebelJustice#® Pierwsze dwa tygodnie semestru przyszły i zniknęły. Sześć zajęć z profesorem Baxterem i pięć niewygodnych przejażdżek samochodem z Joshuą. To był jedyny sposób, w jaki mój umysł mógł to przetworzyć. Dziwaczność jazdy do uczelni z nauczycielem wyczerpała się podczas naszej drugiej podróży do kampusu, kiedy zdałam sobie sprawę, że Joshua i profesor Baxter byli dwoma całkowicie odrębnymi bytami. On był fajny w klasie, ale przyjazny i zrelaksowany podczas jazdy. I ten pieprzony zapach. Prawie rozwaliłam sobie nerwy, żeby zapytać go, co to za woda kolońska, którą pachniał tamtego ranka, ale jak otworzyłam usta, żeby zadać to pytanie na głos, odwrócił głowę i dał mi jeden z tych cholernie rozbrajających uśmiechów. Ten człowiek był niebezpieczny i to z wielu innych powodów, które nie były należne od jego pozycji. Ale coś sprawiało, że wracałam do tego samochodu. To niesamowite przyciąganie do niego ...To było niewytłumaczalne. To było złe. To było... -Pospiesz się, Brooke! Finley waliła w drzwi łazienki, bo zamknęłam je rano dla dodatkowej prywatności, podczas gdy nieświadomie wzdychałam do profesora Baxtera. -Cholera- mruknęłam na swoje odbicie. Wyglądałam fantastycznie na wszystkie sposoby, ale ciemnoczerwona szminka była praktycznie krzycząca -Chciałabym ssać twojego kutasa podczas jazdy do uczelni dziś rano, Joshua. I nie było to dalekie od prawdy. Kolejny ciężki zestaw uderzeń wylądował na drzwiach i wpuściłam Finley do łazienki. Wyglądała na wkurzoną, kiedy weszła, złośliwe komentarze umarły na jej języku, kiedy dobrze się na mi przyjrzała. -Gorąco, mamuśka. Dobrze wyglądasz. -Dzięki- powiedziałam z lekkim uśmiechem, mając nadzieję, że to będzie koniec. Ale tak nie było. Oczywiście, że nie. -Powiesz mi, dla kogo masz na sobie tę szminkę?- zapytała ze znaczącym uśmiechem. To była delikatna sytuacja. Finley była typem osoby, która mogłaby mi pomóc na ogół była dyskretną osobą, ale przez lata nawiązywaliśmy relacje to było wystarczająco mocne, by pozwolić, by rzeczy od czasu do czasu się ślizgały. To była tylko kwestia czasu.

TOUCH & TASTE BY MIA MADISON #1 19 TŁUMACZENIE NIEOFICJALNIE: RebelJustice#® - Jeszcze nie -powiedziałam ostrożnie. Przyznałam się do tego, że jestem uzależniona od mężczyzny i również dostrzegła niewypowiedzianą obietnicę, że ją w końcu powiadomię. Mam nadzieję, że na razie to wystarczy. Finley wpatrywała się we mnie przez chwilę, po czym westchnęła dramatycznie. -W porządku, w porządku. Wiem, że mi powiesz, kiedy będziesz gotowa. To prawda, chociaż nie miałam pojęcia, jak szybko to nastąpi. Bez dawania sobie szansy na przemyślenia, owinęłam ramiona wokół mojej najlepszej przyjaciółki i szybko ją uścisnęłam. Przytuliła mnie z powrotem, rozumiejąc, że to mój sposób na podziękowanie. -Kredka!- wykrzyknęła po uwolnieniu mnie, przeszukując swoją kosmetyczkę. -Fantastycznie. Idź po niego, tygrysie. Ukradłam ostatnie spojrzenie na lustro, zanim rzuciłam się do sypialni i ...pospiesznie zmieniłam mój top na coś bardziej odważnego. Kiedy zmieniłam wygodny sweter na coś z dekoltem, który pokazywał niedorzeczną ilość piersi jak na tę porę roku, powiedziałam sobie, że robię to tylko dlatego, że wyglądałabym dziwne, z tak umalowanymi ustami bez odpowiedniego stroju . Tu chodzi o strój. To nie ma nic wspólnego z Baxterem. Ani trochę. *** Tak jak mój strój nie miał nic wspólnego z Baxterem, tak samo niby zapomniałam zapiąć płaszczyk przed opuszczeniem budynku. Trzymałam płaszcz , aby uchronić się przed wiatrem, ale było logiczne, aby go zapiąć chociaż wiedziałam, że wkrótce otulę się ciepłem mercedesa. Logika. Cała logika. To nie była na wpół nałogowa próba uwodzenia. To nie był żaden eksperyment, aby sprawdzić, czy jego reakcja na mnie była na równi silna z moją reakcją na niego. Nie. Samochód jak zwykle zatrzymał się na czas, a ja wsiadałam szybko do środka, zanim pomyślałam zbyt dużo o tym, że nie było możliwości by nie zauważył, że moje stroje w ciągu ostatnich dwóch tygodni stały się coraz bardziej odkryte. Kiedy zamknęłam drzwi,

TOUCH & TASTE BY MIA MADISON #1 20 TŁUMACZENIE NIEOFICJALNIE: RebelJustice#® mogłam poczuć jego spojrzenie na mojej piersi, na długo przed moim odwróceniem się, aby zobaczyć to na własne oczy. W tej chwili usłyszałam głos szepczący mi w głowie: „Dziewczyno, igrasz z ogniem.” Brzmiało podejrzanie jak Finley. Z wielkim wysiłkiem zmusiłam ciało do relaksu i zignorowałam głos Finley -Dzień dobry, profesorze. Milczał przez coś, co przypominało wieczność, ale byłam zbyt dotknięta gorącem w jego oczach, by spojrzeć na zegarek i zobaczyć, jak długo naprawdę tak siedzieliśmy. On wpatrywał się we mnie z intensywnością inną niż wszystko, czego doświadczyłam, a uczucie, że nurkuję na niezbadane terytorium, denerwowało mnie. A potem jego oczy zawędrowały do moich wargach i coś we mnie drgnęło. Coś niepokojąco podobnego do pragnienia, by mnie pocałował. Kogo oszukiwałam - dokładnie tak było. To nie było podobne – to było identyczne. - Dzień dobry, kochanie - powiedział w końcu szorstkim głosem. -A i mów mi Joshua. Przypomnienie, żeby nie nazywać go profesorem, było dokładnie tym, na co miałam nadzieję, ale byłam zbyt zajęta biciem się z moimi oszałamiającymi emocjami, by czuć się jak zwykle zwycięsko. Przynajmniej nie wyobrażałam sobie napięcia między nami. Chociaż to mnie zastanawiało co by się stało, gdy wyobraziłam sobie, że napięcie pęka w pobliżu tak bardzo jak w przeszłości dwa tygodnie. -Ładnie dziś wyglądasz- skomentował, jego oczy skupiły się na drodze. Wtedy zauważyłam, że jego kłykcie są białe, gdy zaciskał palce na kierownicy. Boże, chciałam go popchnąć. Chciałam sprawdzić, czy złapie przynętę, jeśli zbiorę się na odwagę, aby wykonać ruch. Ale nie mogłam tego zrobić. Nie mogłam ominąć poczucia, że wszystko jest po prostu zbyt złe dla słów. Joshua spojrzał na mnie z uniesioną brwią i zdałam sobie sprawę, że czeka na odpowiedź.

TOUCH & TASTE BY MIA MADISON #1 21 TŁUMACZENIE NIEOFICJALNIE: RebelJustice#® -Dziękuję- powiedziałam cicho, bo cóż innego mogłam powiedzieć? Mam na sobie tylko top ... dlaczego nie zatrzymasz się, a ja go zdejmę? Nawet jeśli nie byłby moim profesorem, nie miałam odwagi, by zrobić coś takiego. Seksualna brawura była naprawdę mocną stroną Finley. Podczas gdy byłam zajęta mentalnym przypominaniem sobie, że to co próbuje uzyskać będzie złe, było jasne, że profesor Baxter nie miał problemu z pójściem o krok dalej. -Zrobiłaś to wszystko dla chłopca? Niebezpieczny człowiek. Niebezpieczna gra. Igrasz z ogniem. I jeszcze... -Nie nazwałabym moich kolegów z klasy chłopcami. Większość z nich jest przynajmniej na początku dwudziestki. To rodzaj mężczyzny, jeśli mnie pytasz. Powiedziałam to bardziej jako obserwacja niż cokolwiek innego, ale mogłam zobaczyć jaki szczęki Joshui zaciskają się z gniewem, gdy tylko słowa opuściły moje usta. Tak jak myślałam o przeprosinach, wyrzucił z siebie prawie okrutny śmiech. -Zaufaj mi, kochanie. Ci chłopcy, których znasz, nie mają nic wspólnego z mężczyznami. Po tym, jak zareagowało moje ciało, równie dobrze mógł mnie po prostu zażądać ode mnie: zdejmij wszystkie ubrania i poproś mnie, żebym cię przeleciał na poboczu drogi. Byłam na pewno zagruntowana i gotowa na to. Mój mózg gorączkowo szukał odpowiedzi, a ja gapiłam się na niego, ale żadne słowa przyszły mi do głowy. Całe moje ciało czuło się tak, jakby płonęło, gdy tylko sobie wyobrażałam jak by to wyglądało, jak się bym czuła pieprzona - przez mężczyznę - zamiast facetów w wieku szkolnym, do których byłam przyzwyczajona. Nie jasno zauważyłam uczucie zatrzymania się samochodu i szybkie spojrzenie przez okno potwierdziło, że przyjechaliśmy. Szarpnęłam się do drzwi próbując poradzić sobie z rozpaczliwym zimnym powietrzem na mojej przegrzanej skórze – kiedy ręka Joshui wylądowała na moim udzie. Nawet przez materiał moich dżinsów jego dotyk był rozgrzanym żelazem. - Spójrz na mnie, Brooke - rozkazał szorstkim głosem. Był to rozkaz, z którym nie mogłam walczyć i kiedy nasze oczy się spotkały, byłam zadowolona, że nie próbowałam. Niepewność, którą odczuwałam, odbijała się w jego oczach, tak jakbym patrzyła w lustro. Czułam się tak, jakby minęły godziny, gdy czekałam,

TOUCH & TASTE BY MIA MADISON #1 22 TŁUMACZENIE NIEOFICJALNIE: RebelJustice#® aż przemówi, ale widocznie miał taki sam kłopot z formowaniem słów jak ja. Zamiast tego poczułam, jak jego dłoń prześlizguje się nieco bliżej wewnętrznej strony uda - przerwał, kiedy mój oddech zatrząsnął się głośno. Jego palce chwyciły mnie mocno przez ułamek sekundy, gdy nagle odsunął się, wciągając ciężko powietrze. - Nie spóźnij się - mruknął, patrząc na kierownicę. Chciałam powiedzieć, że mógłby zacząć zajęcia o czwartej nad ranem i byłbym tam na czas z dzwonkami i pierdolonymi gwizdami - ale odzyskałam odpowiedź. Zamiast tego wyszeptałam -Nigdy. Wysiadłam z samochodu, choć tęskniłam za płomieniami jego oczu. Uniósł głowę i spojrzał na mnie ostatni raz, zanim zatrzasnęłam drzwi. ROZDZIAŁ 4 Przetrwanie przez wykłady było piekłem. Ze swojej strony profesor Baxter wykonał cholernie dobrą robotę, by być przyjacielskim podczas wspólnych przejażdżek do szkoły i powrotu do profesjonalnego nauczyciela tryb podczas lekcji - jedynym wyjątkiem były wątpliwe komentarze, poza tym traktował mnie jak każdego innego ucznia. Pomadka zmieniła wszystko. A może to był top. A może to była jego ręka na moim udzie. Mogłabym dokładnie określić dokładne miejsce, gdzie chwyciły mnie jego palce. Cokolwiek spowodowało zmianę, mogłam poczuć różnicę w klasie. On ignorował mnie za każdym razem, gdy podnosiłam rękę, by zadawać lub odpowiadać na pytania. Do diabła, zdawał się celowo unikać spoglądania na mnie- co było całkiem niezłym wyczynem biorąc pod uwagę, że byłam w pierwszym pieprzonym rzędzie. Kiedy czas zajęć wreszcie dobiegł końca, wciąż miałam pytania a w dodatku byłam wkurzona. Wkurzona na tyle, by wmaszerować prosto na podium, gdy zadzwonił dzwonek, może nie miałam odwagi go uderzyć, ale na pewno mam prawo wymagać równej uwagi i szacunku w klasie. -Muszę z tobą porozmawiać, profesorze.

TOUCH & TASTE BY MIA MADISON #1 23 TŁUMACZENIE NIEOFICJALNIE: RebelJustice#® Był zajęty wrzucaniem papierów do teczki, oszczędzając mi spojrzenia kiedy powiedział sucho: -Moje godziny pracy są od ... - Teraz - zażądałam, krzywiąc się, kiedy podniósł głowę i gniewnie spiorunował mnie wzrokiem Przełknęłam i wyjaśniłam: -Nie zrozumiałam niektórych części lekcji. - W porządku - uspokoił się, chociaż jego zęby były mocno zaciśnięte. Zrobił gest w kierunku drzwi, które prowadziły do jego biura i poszłam przed nim słysząc za sobą jego kroki. Kiedy dotarliśmy do jego prywatnego biura, uświadomiłam sobie, jak straszny był to pomysł. Wcześniej spędziliśmy trochę czasu samotnie w jego samochodzie, ale to było inne, ponieważ kiedy zostaliśmy zamknięci w samochodzie, wszystko wydawało się względnie bezpieczne. Każde z nas było przywiązane do swoich miejsc, a tu? Jedyne, co nas dzieliło w swoim małym biurze, to biurko pomiędzy nami, gdy oboje usiedliśmy. Oparł swoje przedramiona na biurku i splótł ręce, jego wzrok wyglądał na zanudzony, gdy spytał: -Czego nie rozumiesz? Lata spędzone z Finley najwyraźniej otarły się o mnie, bo warknęłam, -Nie zrozumiałam, dlaczego całkowicie mnie ignorowałeś za każdym razem, gdy podnosiłam rękę zadać ci cholerne pytanie, Joshua. Gdy tylko słowa opuściły moje usta, moje oczy rozszerzyły się i zakryłam ręką usta. Oczy Joshui błysnęły gniewem, a jego nozdrza rozszerzyły się - jedyne ostrzeżenie, które miałam, zanim nagle wyskoczył ze swojego miejsca i zaatakował mnie po mojej stronie biurka. Wstałam i odsuwałam się, dopóki moje plecy nie oparły się o ścianę. Joshua oparł dłonie po obu stronach mojej głowy, skutecznie skracając między nami dystans. -A ja nie rozumiem, dlaczego tak wyglądałaś dla pieprzonego kolegi z college'u - szepnął gorączkowo, zanim pokazał mi szeroki uśmiech. -Czy to było dla kogoś innego?

TOUCH & TASTE BY MIA MADISON #1 24 TŁUMACZENIE NIEOFICJALNIE: RebelJustice#® Po jego pytaniu nastąpiło wrażenie, że palce dotykają rąbka mojej bluzki, a jego spojrzenie spoczęło, na moich piersiach. To nie wymagało geniuszu, by dowiedzieć się, co chciał, żebym powiedziała, ale nie mogłam zmusić ust do poruszenia się. Mogłam sobie poradzić z niewielkim łukiem pleców, który ledwo spowodował ucisk w klatce piersiowej pasą się jego. To było wystarczająco. Ruszył naprzód, łapiąc mnie między twardą ścianę, a jego absurdalnie twarde ciało, gdy mocno mnie naciskał. Obserwowałam jego gardło, gdy przełknął, a jego dłoń opuściła moją bluzkę, aby unieść się, aż chwycił mój podbródek. -Jesteś piękna, wiesz o tym? -mruknął, gdy jego oczy wędrowały po mojej twarzy. Odetchnęłam, gdy poczułam jego kciuk pieszczący podbródek, a potem delikatnie przesunął palcem po dolnej wardze, jakby bał się rozmazać szminkę. Nie śmiałam tego zrobić sama, chociaż przysięgałam, że czytał w moich myślach. Zamknęłam oczy i zassałam jego kciuk, delektując się smakiem jego skóry i zastanawiałam się, jak to porównać ze smakiem reszty. Kiedy usłyszałam dźwięk jego trzęsącego się wydechu, pogładziłam kciuk językiem i otworzyłam oczy obserwując zakres emocji rozgrywających się na jego twarzy. Wciąż panował tam gniew, ale pożądanie szybko go przytłaczało. Jego wargi były rozchylone, a jego szczęka była luźna, kiedy przesuwałam biodra i nie mogłam zatrzymać stłumionego jęku, który wydobył się z mojego gardła, gdy poczułam twardą długość jego penisa przywierającą do mojego brzucha. -Chcesz tego?-wyszeptał pytanie, jego dzikie oczy podskoczyły, by spotkać się z moimi z desperacją, jakiej nigdy wcześniej nie widziałam. -Powiedz mi, że tego chcesz. Wyciągnął kciuk z moich ust, a moje słowa rozlały się bez wahania. -Boże, tak. Chcę tego. Joshua zacisnął szczęki, jego dłoń trzęsła się, gdy wylądowała na moim ramieniu. -Padnij na kolana- mruknął, gdy jego druga ręka otworzyła pasek. To oficjalne, pomyślałam, upadłam na kolana i patrzyłam na niego szeroko otwartymi oczami. Straciłam mój cholerny rozum. A jednak ... Nie mogłam myśleć, że chcę czegoś więcej.

TOUCH & TASTE BY MIA MADISON #1 25 TŁUMACZENIE NIEOFICJALNIE: RebelJustice#® Kiedy pasek był rozpięty, a jego palce unosiły się nad jego muchą, był kolejna chwila wahania. Jego brwi zaczęły bruzdkować i spojrzał na mnie, jakby nie był pewien, jak to się stało tak daleko poza zasięgiem, ale byłam zbyt daleko dbać o dobro i zło. Wiedziałam tylko, że nie mogę pozwolić mu się zatrzymać. Moje ręce lekko się trzęsły, kiedy sięgnęłam po zamek i moje zaangażowanie zdawało się wyrywać go z chwilowej racjonalnej myśli. On delikatnie odepchnął moje ręce z drogi i puściłam spodnie na podłogę, popychając jego bokserki za nimi. Święty, kurwa Jezusie. Wziął kutasa w rękę i zrobił leniwy cios, ale jedyne, co mogłam zrobić, to gapić się. Delikatny, niewinny kwiatek, zdecydowanie tym nie był, jego kutas był ogromny. Ogromne niszczenie nerwów. Nie ma mowy, że będę w stanie zmieścić to wszystko w moich ustach i zastanawiałam się, czy będzie to pasować gdzie indziej – jest ogromny. Joshua nadal gładził się, gdy jego druga ręka znalazła mój podbródek, przechylając mnie i nakierowując moją uwagę na jego twarz. Napięcie po raz kolejny wróciło do szczęki, ale jego usta były rozluźnione w delikatnym uśmiechu. -Nie wstydź się, aniołku- powiedział z chichotem, gdy zmierzwił główkę kutasa przy moich ustach. -Otwórz dla mnie te ładne usta i rób to, co mi zrobiłaś z kciukiem. Rozchyliłam usta, gdy naciskał do przodu, prowadząc między nimi głowę. Zassałam jego czubek dokładnie tak, jak zrobiłam to z kciukiem i pieściłam spód moim językiem. Jęk podnoszący się z głębi gardła Baxtera sprawił, że dreszcz przebiegł przeze mnie, wzięłam go w usta i powtórzyłam akcję zdesperowana, by usłyszeć więcej jego przyjemnych dźwięków. Nie zawiódł. Puścił moją szczękę i pozwolił mi robić to, co chciałam z jego kutasem wydając ciche pomruki i jęki, gdy wszystko inne odeszło w zapomnienie. W tym samym czasie mogłam wyczuć, że powstrzymuje się od bycia głośno - całkowicie świadomy tego, gdzie byliśmy i niezliczonych powodów, dla których nie powinniśmy tego robić. Jednak te powody nie powstrzymały mnie przed próbą ssania go jak gwiazda porno to na pewno nie powstrzymało go od skręcenia moich włosów w pięści i trzymania mojej głowy na miejscu, kiedy zaczął pieprzyć moje usta.