Nashoda Rose – With You (Tear Asunder #0,5) – CandyJourney | 1
Nashoda Rose – With You (Tear Asunder #0,5) – CandyJourney | 2
(Tear Asunder #0,5)
Nashoda Rose
Tłumaczenie: adulka1996
Korekta: mlody2202
Wszystkie tłumaczenia w całości należą do autorów książek jako ich prawa
autorskie, tłumaczenie jest tylko i wyłącznie materiałem marketingowym
służącym do promocji twórczości danego autora. Ponadto wszystkie tłumaczenia
nie służą uzyskiwaniu korzyści materialnych, a co za tym idzie każda osoba,
wykorzystująca treść tłumaczenia w celu innym niż marketingowym, łamie prawo.
Nashoda Rose – With You (Tear Asunder #0,5) – CandyJourney | 3
Spis treści
Rozdział pierwszy .................................................................................................................................4
Rozdział drugi.......................................................................................................................................14
Rozdział trzeci.......................................................................................................................................23
Rozdział czwarty..................................................................................................................................36
Rozdział piąty........................................................................................................................................43
Rozdział szósty. ....................................................................................................................................57
Nashoda Rose – With You (Tear Asunder #0,5) – CandyJourney | 4
Rozdział pierwszy
– Święty Chryste, Eme, spójrz na tego przystojniaka. Teraz to jakość Häagen‐
Dazs – Kat stała obok mnie z otwartymi ustami, oczy miała wlepione w Sculpta, który
obecnie tłukł swojego przeciwnika, Obliteratora. – Cholera, jest całkiem seksowny.
Mógłby cię pieprzyć przy ścianie.
Uszczypnęła mnie w ramię, kiedy nie odpowiedziałam.
– Oww – Potarłam miejsce, w którym jej palce wykręciły moją skórę.
– Widzisz te ramiona? Założę się, że dałby radę przytrzymać cię przy ścianie i
pieprzyć, nawet nie łapiąc zadyszki. Nie, chcę, żeby dyszał.
Sculpt był nagi od pasa w górę, falujące mięśnie wyginały się przy każdym
ciosie. Jego długie nogi były zwinne i szczupłe, poruszały się szybko w porównaniu
do tamtego faceta o ogromnej posturze. Trochę jak Hummer przeciwko buldożerowi.
Ale było coś w jego oczach, co sprawiało, że obserwowałam go z zapartym
tchem, podnieceniem zmieszanym z odrobiną nerwowości. Były ciemne, niemalże
czarne oraz wypiercingowane, jakby patrzyły prosto w rywala i łamały go swoją
skoncentrowaną nieustraszonością. Dreszcze tańczyły na mojej skórze, a następnie
coś uszczypnęło mój żołądek. Czułam, jakbym kręciła się na polu z rozpostartymi
ramionami, w obłokach dmuchawca wokół. Oszałamiający efekt, piękny i dziwny w
tym samym czasie.
– Jesteś pewna, że chcesz to zrobić? – Głos Kat oderwał mnie od Sculpta, który
właśnie rzucił Obliteratora na plecy i wykręcił jego rękę pod dziwnym kątem. –
Jestem w pełni za gorącymi facetami, ale on wygląda naprawdę przerażająco. Gorąco
przerażająco, ale gorąco nie zaprzecza temu, że jest straszny, ocieka przerażeniem.
Co z zajęciami? Wiesz, oferty uczelni.
Nashoda Rose – With You (Tear Asunder #0,5) – CandyJourney | 5
Nadal je rozważałam, ale czekanie trzy miesiące na rozpoczęcie zajęć we
wrześniu nie było dla mnie opcją. Potrzebowałam pomocy Sculpta teraz, a ponieważ
brat Kat go znał, umieściłam go na szczycie swojej listy. Matt powiedział, że facet był
w zespole rockowym i walczy tylko dla klasy z przeznaczeniem na tournee. Sculpt
potrzebujący pieniędzy był dla mnie bonusem, ponieważ miałam ofertę. Nie dużą, ale
zawsze to coś.
– Matt mówi, że jest dobrym człowiekiem – przypomniałam, ale zaczynałam
myśleć, że to po prostu oznaczało, iż facet jeszcze nikogo nie zabił. Wydaję mi się, że
jego odpowiedź byłaby zupełnie inna, gdyby wiedział, że Kat i ja faktycznie byłyśmy
zainteresowane spotkaniem Sculpta.
Mój oddech szarpnął, kiedy Sculpt odgarnął z czoła mokre włosy, jego palce
przebiegły przez splątane, orzechowe kosmyki. Był to przypadkowy gest, ale gdy to
zrobił… to było jakby moje ciało nasiąknęło energią elektryczną. Dlaczego nagle
zrobiło się tak gorąco? Toronto nie było upalne w czerwcu, choć teraz było ponad
trzydzieści stopni i wilgotno jak diabli.
– Tak, Matt tak mówi, ponieważ nie został przez niego zbity. – Roześmiałam
się, bo Matt mierzył ponad sześć stóp, cały był umięśniony i nie przyjmował bzdur od
nikogo. – A jeżeli Matt dowie się, że tutaj jesteśmy, będziemy jadły buraki do końca
miesiąca. – Rodzice Kat zmarli dziesięć lat temu, byli pod wpływem alkoholu i
spowodowali wypadek. Niestety, ich ojciec był tym, który prowadził pijany i jadąc
setką wpadł w cementowy most. Matt, miał wtedy osiemnaście lat, samodzielnie
wychowywał Kat, gotował – Kat nie. Oznaczało to, że decydował o tym, co będą jeść,
przez miesiąc serwując buraki. A odkąd wprowadziłam się do nich dwa lata temu,
dostawałam to samo. Tak, buraki, ale lubiłam je.
– Święty Jezu. Widzisz to? – Kat zaczęła podskakiwać, krzycząc imię Sculpta
wraz z resztą tłumu studentów, kiedy Obliterator leżał nieprzytomny na ziemi. –
Jeden cios i odliczanie. Woot. Woot. Woot – krzyczała Kat, podczas pompowania
pięścią w powietrzu.
Klaskałam, ale kiedy zobaczyłam Sculpta, krew skapywała mu z czoła do oka,
a klatka piersiowa lśniła od potu, nerwy wkradły się we mnie niczym hordy pająków.
Kat miała rację, był przerażający. Tatuaż na lewej ręce zaczynał się na ramieniu i
Nashoda Rose – With You (Tear Asunder #0,5) – CandyJourney | 6
ciągnął aż do łokcia. Czarny tusz tworzył obrazki, wyglądały na trójwymiarowe i
tętniące życiem. To czyniło go całkiem… seksowym.
Zauważyłam, że oczy Sculpta zwęziły się oraz wpatrywały w coś za mną.
Spojrzałam przez ramię, aby zobaczyć, co utrzymywało jego uwagę, spodziewałam
się ujrzeć jakąś gorącą dziewczynę. Zamiast, zobaczyłam starszego mężczyznę, może
pięćdziesięcioletniego, stojącego z tyłu magazynu, odwzajemniającego spojrzenie
Sculpta. To było tak oczywiste, wszyscy się przekomarzali albo wymieniali między
sobą pieniądze, ale nie ten facet. Stał jak posąg… wpatrując się w Sculpta. Jego wąskie
usta wygięły się w górę w zwolnionym tempie. To nie był ciepły‐i‐rozmyty uśmiech,
bardziej uśmiech, który sprawia, że włoski na karku stają na baczność, błagając żeby
zostały wyrwane, by mogły ocalić życie.
Ciało Sculpta zesztywniało. Może inni nie zauważyli, ale ja tak, ponieważ gdy
przesunął dłonią po włosach, tym razem było kompletnie inaczej. Jego palce były
zwinięte a paznokcie wyglądały, jakby miały zamiar wyryć dziury w głowie. Kiedy
opuścił rękę, była niepewna i niechętnie… zesztywniała.
Przez ramię spojrzałam na faceta. Mężczyzna miał diaboliczny błysk w swoich
zwężonych oczach, a jego wąskie usta zostały zaciśnięte tak mocno, że dolna warga
prawie zniknęła. Miał na sobie garnitur; dziwne, biorąc pod uwagę, że znajdował się
w brudnym, opuszczonym magazynie z przeważającą liczbą studentów.
Facet raz potaknął na Sculpta, po czym odwrócił się i ruszył do wyjścia. Był
otoczony przez pięciu mężczyzn, którzy wyglądali jakby byli częścią podziemnego
ringu. Pociągnęłam za koszulę Kat. – Kto to? Facet, który wychodzi.
Kat spojrzała przez ramię w stronę drzwi i wzruszyła ramionami. – Nie mam
pojęcia, ale… – Zamarła z szeroko otwartymi oczami. – Kurwa. Kurwa. Kurwa. Matt.
– Cholera – Kiedy Matt stawał się wściekły, nie było to tylko kilka krótkich
przekleństw, był to wykład, który zarazem zwieszał nasze głowy oraz powodował
szuranie stopami.
Twarz Matta stała się zacięta, gdy nas zauważył. Byłyśmy zbyt daleko, żeby to
stwierdzić, ale wiedziałam, że dwie czerwone plamy płonęły jasno na wyrzeźbionych
kościach policzkowych. To był rodzaj wyrazu twarzy, który sprawiłby, że Godzilla
podkuliłaby ogon i uciekła.
– Na palniku – mruknęłam.
Nashoda Rose – With You (Tear Asunder #0,5) – CandyJourney | 7
– Wysokim – odpowiedziała Kat.
Matt zaczął przepychać się przez tłum stojący mu na drodze, podszedł do nas.
Wyglądało to tak, jakby wpychał hawajską laleczkę w tablicę rozdzielczą samochodu,
ludzie odskakiwali z powrotem na miejsce zaraz po tym jak przeszedł. I nie jeden z
nich pokazał, co o nim myśli.
Kat ścisnęła moje przedramię. – Idź. Zatrzymam go, kiedy będziesz pytała o
przystojniaka. – Oblizała wargi, jej oczy połyskiwały jak minerały. – Jeśli ci pomoże…
będziesz musiała go pieprzyć.
Przewróciłam oczami, typowa Kat. – Masz u mnie dług, panienko.
– Pewnie. Kurewsko nienawidzę buraków.
Uśmiechnęłam się, zanim schyliłam i przemknęłam przez tłum. Słyszałam, jak
Matt krzyczy moje imię i przyspieszyłam tempo, dopóki nie znalazłam się po drugiej
stronie magazynu, gdzie ostatnio widziałam Sculpta.
Zatrzymałam się, po czym stanęłam na palcach i rozejrzałam po tłumie. Sculpt
stał dziesięć stóp dalej z ramieniem owiniętym wokół talii dziewczyny. Blondynka,
wysoka, miała na sobie coś, co wyglądem przypominało minispódniczkę z lyckry,
ledwie zakrywała jej tyłek. Jeśli można nazwać to tyłkiem; bardziej naleśnikiem.
Okej, Sculpt nie wyglądał już tak przerażająco. Twarde rysy twarzy zelżały –
nieco. Nigdy nie byłam bardzo pewna siebie, jeżeli chodzi o facetów. Tyran i matka
alkoholiczka, która mnie wyzywała i mawiała, że zrujnowałam jej życie, uszczupliła
wartość siebie.
Wielokrotnie słysząc, jak wyśmiewają twoją wagę, zaczynasz w to wierzyć.
Szeroki Ładunek był moim pseudonimem w siódmej klasie. W ósmej, Gavin Hochman
zmienił go na Balonowy Tyłek, co nie było takie złe, naprawdę… okej, było złe, ale
przyzwyczaiłam się. Mój wzrost wreszcie dogonił dupę w dziesiątej klasie, ale nie
byłam wykałaczką. Nadal miałam tyłek, ale również biodra i krzywizny, które jak
twierdziła Kat, były mokrym snem każdego faceta. Nadal nie byłam tego taka pewna,
zwłaszcza gdy wszystkie modelki na okładkach magazynów wyglądały podobnie do
dziewczyny chwilowo zawieszonej na Sculptcie niczym kawałek błyskotki.
Poważnie, facet był zbyt atrakcyjny dla własnego dobra. Błyskotka na jego
lewym ramieniu spojrzała na mnie, jakbym zamierzała ukraść jej choinkę. Chciałam
Nashoda Rose – With You (Tear Asunder #0,5) – CandyJourney | 8
pokazać jej język, bo naprawdę nie byłam dla niej konkurencją. Sculpt najwyraźniej
lubił chude wieszaki, nogi do sufitu, ciężki makijaż, a ja… cóż.
Ale moim celem było również znaczne odróżnienie się od niej.
Przecisnęłam się bliżej i dotknęłam czubkiem palca jego ramienia. Kompletnie
mnie zignorował. Dziewczyna zachichotała, klepnięcie wydawało się naprawdę
dobrym pomysłem. Mogłam stawać się niepewna przy mężczyznach, ale byłam też
całkowitym przeciwieństwem dziewczyn w moim wieku.
Ponownie go klepnęłam, mocniej.
– Sugar, sekunda. – Sculpt nawet nie odwrócił głowy i nadal mówił do dwóch
facetów przed sobą.
Zerknęłam przez ramię i dostrzegałam, jak Kat rozmawia z Mattem, który
szaleńczo poszukiwał mnie w tłumie. Cholera, musiałam zrobić to teraz.
Spojrzałam na dziewczynę. – Umm, przepraszam, ale nie widziałam swojego
brata przez bardzo długi czas. Czy mogłabyś dać nam chwilkę? – Uśmiechnęłam się
słodko. – Proszę. – Uniosłam brwi, dodając żałosny efekt, i mogę powiedzieć, że
kupiła to, gdy wysunęła się z jego uścisku. Zabawne było to, że nawet nie zauważył, a
jeśli to zrobił, nie przejmował się.
Dziewczyna cofnęła się, choć pozostała na tyle blisko, aby upewnić się, że jej
pazury wciąż mogły go dosięgnąć.
Moja kolej. Owinęłam palce wokół jego bicepsa, w porządku, owinięcie było
przesadą, nie mogły chociażby zbliżyć się do zaciśnięcia czegokolwiek na jego ciele,
może z wyjątkiem małego palca.
Pociągnęłam, ściskając. – Sculpt?
Odwrócił się, poszukując zaginionej dziewczyny, a potem jego oczy przebiegły
po całej mojej długości, jakbym znajdował się na aukcji. Zawinął rękę wokół mojej
talii i pociągnął mocno. Usłyszałam, jak zirytowana dziewczyna obraża się, a potem
stukanie wysokich obcasów na betonowej podłodze, gdy oddalała się ze szturmem.
Sculpt pochylił się, jego usta zbliżyły się, by delikatnie przygryźć moje ucho.
Oddech szarpnął i wibracje przeszły przez moje ciało. Nie miałam pewności czy to z
nerwów, czy czegoś zupełnie innego, potem zdecydowałam, że oba. – Nie jesteś w
moim typie – powiedział głębokim, gardłowym szeptem. – Zbyt młoda, a ja nie…
Nashoda Rose – With You (Tear Asunder #0,5) – CandyJourney | 9
Niska. Nudna. Bezbarwna. Słowa nigdy nie opuściły mych ust, zamiast tego
zrobiłam to, co zawsze, gdy wyśmiewali mnie faceci – wykręciłam palce.
– …brunetki – skończył.
Och. Cofnęłam się, a on mnie puścił, ale jego ręka pozostała wokół mojej talii,
oparta o biodro. Suchość w ustach spowodowała okropny spokój, kiedy patrzyłam na
niego, obserwując delikatny łuk nosa, kości policzkowe, i Boże, miał ten dołeczek w
brodzie, chciałam przebiec po nim palcem.
– Gdzie poszła blondynka?
Znaleźć więcej wybielacza do włosów.
– Wystraszyłaś ją?
Jego oddech połaskotał wrażliwe miejsce tuż poniżej mojego ucha, a nerwy
podskoczyły tak gwałtownie, że wiedziałam, iż poniosę druzgoczącą klęskę, jeżeli
pozwoli mi odejść.
– Um, nie, nie do końca. Powiedziałam jej, że jestem twoją siostrą i potrzebuję
z tobą porozmawiać.
Uniósł brwi i nie uśmiechnął się… Cholera! – Siostra? Nie mam siostry,
przynajmniej o żadnej nie wiem. Chyba, że próbujesz mi coś powiedzieć? – Ton jego
głosu; szorstki z nutką mroku.
Moje usta otworzyły się. – Nie. Boże, nie. Nie jestem twoją siostrą. Po prostu…
chciałam z tobą spokojnie porozmawiać.
Jego spojrzenie otaksowało moje ciało, następnie ponownie. Czułam się jak
kawałek mięsa, oceniał mnie, żeby zobaczyć, czy jestem warta ceny. – Więc, jeśli nie
jesteś moją siostrą, czego ode mnie chcesz?
Argument uciekł mi z głowy i stałam, patrząc na niego jak ten głupi kawałek
mięsa. – Ja… ach… cóż. – Jego język przesuwał się po górnej wardze, zwilżając
powierzchnię i nabłyszczając ją. Jezu, on nawet nie wie, że to robi?
– Nie będę cię pieprzyć. Mogę walczyć nielegalnie, ale nie pieprzę nielegalnie.
Moje otępienie umysłu nagle zniknęło, a zastąpił je gniew. – Mam dwadzieścia
lat, dla twojej informacji, i nawet nie rozważałam uprawiania seksu…
Skrzywił się i zacisnął wargi. Spojrzenie wysłało rumieniec na moje policzki,
bo, szczerze mówiąc, ten facet wyglądał jeszcze goręcej z grymasem. – Uprawianie
seksu? Możesz chociaż wypowiedzieć „pieprzyć się”?
Nashoda Rose – With You (Tear Asunder #0,5) – CandyJourney | 10
– Tak. Pieprz się.
Cisza. Potem roześmiał się; jego ciemne oczy błyszczały niczym czarne opale.
Dźwięk był absolutnie magiczny, kilka osób spojrzało na Sculpta z zaskoczeniem.
Boże, to była strata czasu, a teraz Kat i ja będziemy sikać na czerwono przez
następny miesiąc. Odwróciłam się do wyjścia, ale jego ręka złapała moją.
– Dlaczego mnie szukałaś? – Jego głos był delikatniejszy, ze szczyptą seksapilu,
który w ogóle nie pomagał.
Okej, nie mogłam pozwolić Kat jeść buraki nawet nie pytając go; zmusi mnie
do zjedzenie jej porcji, a nie lubię ich aż tak bardzo. – Muszę nauczyć sięwalczyć.
– Przepraszam?
– Chcę walczyć.
– Żartujesz, prawda?
Pokręciłam głową.
Znowu się zaśmiał, odrzucając głowę do tyłu, a dźwięk rozszedł sie echem po
magazynie. Czułam, jak ciepło rośnie na moich policzkach, i pomimo tego, że śmiał
się ze mnie, byłam bardziej upokorzona tym, iż podnieciło mnie to. – Przestraszyłaś
mnie jak cholera. Przygarbione ramiona, nieśmiałość myszy… Nie będziesz walczyć
w żaden sposób.
– Nie chcę walczyć jak ty, ani nic takiego. Muszę tylko poznać kilka ruchów.
– Więc zapisz się na zajęcia. Nie mam czasu uczyć jakąś laskę, jak wyciągnąć
pięść. – Pozwolił mojej ręce opaść i kiwnął podbródkiem na faceta, który przyszedł
uścisnąć mu dłoń.
– Niezła demolka, stary.
– Dzięki. Widzisz tych ludzi. – Teraz Sculpt w zupełności mnie ignorował;
chciałabym stać się niewidzialna.
– Pewnie.
– Wiesz, kim są?
Jego przyjaciel skinął głową. – Domyślam się. Kurwa, człowieku, nie fajne. Jak
myślisz, jak cię znalazł?
– Hej – powiedziałam. Zignorował mnie i złapałam go za ramię. – Hej.
Nashoda Rose – With You (Tear Asunder #0,5) – CandyJourney | 11
Kiedy się odwrócił, żołądek podszedł mi do ust. Jego oczy wyostrzyły się na
mnie i niemalże oddaliłam się pod jego przenikliwym spojrzeniem. – Zajęcia nie
zaczynają się aż do września, a muszę mieć je teraz.
– Nie. – Spojrzał na moją małą rękę, trzymającą jego. – Puść.
Pokręciłam głową. – Potrzebuję tego.
Zmrużył oczy i zacisnął usta. – Czy twój chłopak cię bije?
– Nie mam chłopaka.
– To dlaczego, do cholery, dziewczyna jak ty chce dowiedzieć się, jak walczyć?
Spojrzałam na stopy, szurając nimi nieco, następnie napotkałam jego zabójczy
wzrok. Nie miałam wyboru. – Po pracy zostałam zaatakowana przez faceta i…
– Zgwałcił cię? – Jego głos stał się strasznie głęboki, a oczy pociemniały tym
intensywnym blaskiem, który nie pozwalał oderwać wzroku, nawet gdybym chciała.
– Nie. – Ale facetowi udało się ściągnąć moje dżinsy, zerwać stringi i włożyć we
mnie palec. Ugryzłam rękę zakrywającą moje usta, a kiedy odsunął się i podniósł
dłoń, żeby mnie uderzyć, krzyczałam tak głośno, że ją zabrał.
Nigdy nie doniosłam na niego, choć Kat błagała, abym to zrobiła, trzymałyśmy
to w ukryciu przed Mattem, ponieważ był bardzo nadopiekuńczy. Może dzieje się tak,
gdy wcielasz się w rolę ojca w młodym wieku. Kat i ja mawiamy, że jest ziarnem
popcornu czekającym na wystrzelenie. Gdy podejrzewamy, że zamierza wysadzić,
mawiamy, że jest "na palniku".
Więc, powiedzenie Mattowi to zły pomysł. Poza tym, było ciemno, a wziął
mnie tak szybko, że nie miałam pojęcia, jak wyglądał. Wiedziałam jedynie, że był
duży, nieporęcznie duży, z oddechem o zapachu cygara i mięty.
Sculpt milczał przez kilka chwil, po czym powiedział: – Złapali go?
Wzruszyłam ramionami, patrząc na nogi. – Nie. – Wzięłam głęboki oddech.
Może to był zły facet, żeby pytać. Wszystko, o czym mogłam myśleć to jego szorstkie
ręce dotykając mnie, twarde wargi przy moich, małe skubnięcia ucha, a jego oddech
łaskotał rozgrzaną skórę.
Nagle Sculpt chwycił mnie za rękę i zacisnął palce w pięść. – Myślisz, że
możesz kogoś uderzyć. Faceta, który chce dostać kawałek ciebie? Tym? Ważysz
maksymalnie sto funtów.
Właściwie, sto dwadzieścia.
Nashoda Rose – With You (Tear Asunder #0,5) – CandyJourney | 12
– Walka nie pomoże, Myszko. Słyszałaś o systemie dwójkowym? Trzymaniu
się z daleka od ciemnych miejsc w nocy? Moja odpowiedź pozostaje taka sama – nie.
Zakład, że jeśli spytałaby ta błyszcząca dziewczyna, skorzystałby z propozycji.
Starałam się tym nie przejmować; byłam przyzwyczajona do bycia dziewczyną, która
nie posiada przyjaciół, prócz Matta i Kat. Śmierć ich rodziców zbiegła się ze śmiercią
mojego ojca, w przeciągu kilku miesięcy utworzyła się między nami więź, która była
nie do złamania.
Więc, dlaczego facet jak Sculpt miałby mi pomagać? O czym myślałam prosząc
go?
– Jest przyjaciółką Kat – przerwał facet, który rozmawiał ze Sculptem. – Wiesz,
młodsza siostra Matta. – Sculpt na sekundę przeniósł ze mnie uwagę, odetchnęłam z
ulgą. To było męczące, utrzymywanie emocji pod kontrolą z nim wpatrującym się. –
Wcześniej widziałem ją z Kat – kontynuował przyjaciel Sculpta. Wyciągnął rękę, a ja
ją złapałam. – Hej, jestem Kite.
– Cześć. Emily. – Połowicznie się uśmiechnęłam.
Kite kiwnął głową na prawo. – Cóż, Emily, wkurzyłaś Matta? Bo nie wygląda
na zbyt szczęśliwego, idzie w tę stronę.
Sculpt spojrzał w kierunku wskazanym przez Kita. – Jezu.
– Mógłbym powiedzieć – wymruczał Kite. – Wygląda, jakby chciał cię słownie
wychłostać, Emily.
Gdy Sculpt odwrócił się, mój żołądek wywrócił się do góry nogami. Wszystko
w nim było napięte, nawet linia szczęki pulsowała. – Spotykasz się z nim?
– Jest bratem mojej najlepszej przyjaciółki i współlokatorem. Nie, oczywiście,
że nie.
– Jest wkurzonym mężczyzną. A teraz patrzy na ciebie – zachichotał Kite. –
Założę się, że myśli, że uderzasz do niej.
Sculpt chrząknął. – Nie ma szans.
Zbladłam, czując się jak mrówka, na którą właśnie nadepnął. Bez względu na
to, czy wiedziałam, że nigdy ze mną nie będzie, usłyszenie tego sprawiło, iż poczułam
się jakbym wdychała opary kwasów i rozkładała się. Jakim dupkiem był, rzucając mi
to w twarz.
Nashoda Rose – With You (Tear Asunder #0,5) – CandyJourney | 13
– Musimy wyjść. – Sculpt złapał mnie za rękę. – Powiedz Mattowi, że zabiorę ją
do domu.
– Hm, co? – Próbowałam wyrwać się z jego chwytu, ale to było jak uścisk
drzewa.
Kolejny raz mnie zignorował, szarpnął i potknęłam się za nim. Tłum rozstąpił
się dla niego niczym Morze Czerwone, kiedy kierowaliśmy się do drzwi.
Nie zwolnił, dopóki nie zatrzymał się przy czarnym, motocyklu. Ciemny metal
odbijał światło księżyca, powierzchnie chromowane zostały tak wypolerowane, że
wyglądały jak lustra. Rozpiął kabel, chwycił kask, umieścił go na mojej głowie. Zapiął
pasek na brodzie, nim zdążyłam chociażby zaprotestować, zrobił dodatkową rundkę
i zabrał mnie ze sobą.
Przełożył moją nogę nad siedzeniem i uruchomił silnik, głośny pomruk wysłał
wibracje przez moje ciało. Nigdy nie byłam na motocyklu i nie zamierzałam jechać tą
śmiertelną pułapką na kółkach. Cofnęłam się, moje palce odpięły pasek.
Złapał mnie za nadgarstek. – Wsiadaj, Myszko.
– Tak, hm, spasuję. – Już wolałabym skok na bungee, niż jazdę na motocyklu.
Skoczkowie mieli przynajmniej linę przymocowaną do nogi, motor nie miał nic –
brak istotnych pasów bezpieczeństwa, poduszek powietrznych.
– Chcesz, żebym nauczył cię jak walczyć, ale boisz się jechać na pieprzonym
motorze? Jezu. – Spojrzał w kierunku drzwi magazynu, a potem na mnie. Jednym
ruchem przyciągnął mnie bliżej. – Posadź tyłek na motorze, a dam ci jedną lekcję.
Jedną. Wtedy zobaczymy, ale kiedy usłyszę krzyk, narzekanie, jęczenie lub skargę,
odchodzę.
Szorstkie i proste, ale uczciwe. Żadnych szans, że odmówię. – Okej.
– Okej. – Uniósł brwi, gdy stałam, wpatrując się w niego siedzącego okrakiem
na motocykle. – Ruszaj się, Myszko.
Mrowienie między moimi nogami pogorszyło się, a motyle w brzuchu obecnie
rozeszły się na wszystkie strony. Myśl o siedzeniu za nim, czucie przy sobie Sculpta…
cóż, mój organizm reaguje w dziwny, przerażając sposób.
– Teraz.
Nashoda Rose – With You (Tear Asunder #0,5) – CandyJourney | 14
– Ach, tak. – Podeszłam do motocykla, następnie przełożyłam nogę nad ramą,
natychmiast czując przebiegające przeze mnie dreszcze. Nic dziwnego, że faceci lubili
motory; były całkiem podniecające.
Wykonał półobrót, cofnął się, położył rękę moim krzyżu i brutalnie pchnął do
przodu, aż moja miednica znalazła się przy jego tyłku a wnętrze ud przy zewnętrznej
części jego. Uderzyło we mnie gorąco.
– Ręce. – Chwycił moje oba nadgarstki i ułożył wokół swojego pasa. – Ciasno,
Myszko.
Ścisnęłam, czując jego twardy brzuch pod swoimi rękoma.
Motor przesunął się na bok, odpalił silnik i wystartowaliśmy.
Nashoda Rose – With You (Tear Asunder #0,5) – CandyJourney | 15
Rozdział drugi
Pięć tygodni później
– Myszko, nie słuchasz. Jezu. Powtarzaj za mną. – Rozłożył mnie na łopatki po
raz siódmy dzisiaj, rękoma trzymał nadgarstki nad moją głową.
To była nasza piąta lekcja, co tydzień narzekałam, psioczyłam i płakałam – po
czym Sculpt odsyłał mnie do domu i zostawałam sama.
– Odpieprz się. Staram się najbardziej, jak potrafię. – Moja pewność siebie
budowała się; Sculpt upewnił się co do tego, obierając moje obawy jak cebulę.
Bynajmniej teraz, gdy udawał, iż mnie dusi, nie piszczałam i nie panikowałam,
w zamian unosiłam nad nim rękę i wtykałam palec w jego tchawicę.
Był nieustępliwy i powoli uświadamiałam sobie, że lubił jak się wściekałam.
Kiedy byłam zła, nie bałam się, według niego tak było lepiej, ponieważ przynajmniej
walczyłam.
– Cóż, staraj się bardziej. Nie mam zamiaru marnować swojego czasu, jeżeli
będziesz się opieprzać.
– Opieprzać się? Naprawdę? Właśnie to powiedziałeś? – Także emocjonalnie
uderzał w czułe miejsca. Spróbowałam go zrzucić, ale z jego rękoma trzymającymi
mnie za nadgarstki oraz siedzeniem na mojej miednicy, wszystko co udało mi się
zrobić wyglądało jak wicie się uwięzionego węgorza. – Myślisz, że lubię nieustannie
lądować na plecach?
Sculpt uniósł brwi, cień uśmiechu tańczył w kącikach jego ust. To był pierwszy
raz, kiedy widziałam na jego twarzy uśmiech. Od nocy, której mnie wyśmiał, nigdy
nie widziałam niczego za wyjątkiem powagi. Był rodzajem spokojnego faceta, tak w
wypowiedziach, jak i w emocjach. Jakby ukrywał się za gniewnym spojrzeniem. Ale
Nashoda Rose – With You (Tear Asunder #0,5) – CandyJourney | 16
zobaczenie tego zalążka uśmiechu, podnieciło mnie, przysięgam, poczułam wilgoć
między nogami.
Kosmyk orzechowych włosów opadł na jego lewe oko i chciałam odgarnąć go
z powrotem, a następnie przeciągnąć palcami przez gęste pukle. Nazywałam je
seksownymi łóżkowymi włosami, bo zawsze wyglądały jakby przeczesywały je ręce.
Może tak było. Boże, ile kobiet miało dłonie w jego włosach? Dziwny ucisk w klatce
piersiowej chwycił mnie na samą myśl. Zazdrość? Cholera, nie miałam prawa czuć się
zazdrosną. Sculpt nigdy nie będzie mną zainteresowany. Co ja sobie myślałam?
– Emily?
Po prostu wiedziałam, że gdyby pocałował mnie tymi doskonałymi wargami,
byłoby to jedno z najwspanialszych doświadczeń w moim życiu. Dobra, mam tylko
dwadzieścia lat, ale byłam całowana przez facetów, nie mogłam sobie wyobrazić, że
byli w tym lepsi od Sculpta. Nie, aby on chociaż rozważał pocałowanie mnie. "Sculpt",
jak wykrzykiwały kobiety, kiedy wchodził na ring, mógł zdobyć każdą, jaką chciał.
Wszystkie, pokroju pamiętnej blondynki, które całkowicie się ode mnie różnią. Były
żeberkami, a ja schabowym.
– Układanie Lego.
Szarpnęłam się na jego słowa. – Co?
– Za dużo myślisz.
– Więc? Mam dużo na głowie. A co ma z tym wspólnego układanie Lego?
Jego ciemne oczy zwęziły się. – Budujesz mur w głowie w kolorze techno.
Miał rację – tak było. Wiedziałam, że byłam poza ligą Sculpta, ale nie mogłam
przestać wyobrażać sobie, że robi coś więcej niż ponowne przewrócenie mnie na
tyłek. Odkąd spędzaliśmy razem od dwóch do trzech godzin tygodniowo, myślałam
że panuję nad sytuacją, ale było inaczej. Stawało się coraz gorzej i gorzej, ponieważ
po treningu jeździliśmy na lody, jedliśmy rożki siedząc na krawężniku obok jego
motoru i codziennie pisał do mnie wiadomości. Naprawdę nie miałam pojęcia,
dlaczego to robił; to było tylko szybkie meldowanie się, ale mnie wkurzało, ponieważ
teraz gdy wibruje telefon, moje serce pędzi sto mil na godzinę.
– Zraniłem cię?
Pokręciłam głową i napotkałam jego wzrok. Patrzył na mnie spod zmrużonych
powiek; jego oczy były ciemne, bo był jeszcze trochę wkurzony, a brwi obniżyły się
Nashoda Rose – With You (Tear Asunder #0,5) – CandyJourney | 17
nad nimi. I miał wspaniałe rzęsy, czarne i trochę długie jak na faceta, ale całkowicie
mu pasowały. Nic dziwnego, że nie mogłam się skoncentrować. Był nadzwyczajnym
rozproszeniem.
– Musisz się skoncentrować. – Pochwycił mój podbródek między kciuk a palec
wskazujący. – I powinnaś być na zakupach, a nie ze mną w tej brudnej, opuszczonej
stodole.
Wybrałam miejsce na obrzeżach Toronto. Często tu przychodziłam, kiedy
udawało mi się porwać samochód Matta. Siadałam na wzgórzu na północ od stodoły
i oglądałam konie. Przyjeżdżałam tutaj od dwóch lat, a stado wzrosło do trzydziestu
dwóch koni; większość z nich wyglądała jak quarter horse – złoto‐kremowe, srokate
oraz moje ulubione, gorącokrwiste – niczym dzikie mustangi.
Poza tym, wolałabym brudną stodołę ze Sculptem każdego dnia niż zakupy.
Kiedy Kat udało się zaciągnąć mnie do centrum handlowego, to było jak powolne
przeciąganie nagiego ciała po rozżarzonym żwirze. Czysta tortura. Musiała wszystko
przymierzać, potem opisać czy pasuje, czy cena była odpowiednia, lub jeżeli była w
porządku, czy naprawdę tego potrzebuje. Najczęściej Kat odkładała ciuch na półkę
po spędzeniu piętnastu minut, próbując podjąć decyzję.
Czułam się dość pewnie z ruchami samoobrony, których uczył mnie Sculpt,
chociaż położył mnie na ziemię kilka tysięcy razy, nawet nie mrugając. To bolało.
Miałam siniaki jako dowód. Ale jeśli jakiś facet znów mnie zaatakuje, przynajmniej
miałam jakąś wskazówkę, jak się bronić, nie drżeć niczym pralka podczas wirowania.
Przeciągał kciukiem tam i z powrotem po mojej brodzie. Przysięgam, nie miał
pojęcia, że wykonuje wyborne, małe ruchy. Ale moje ciało wiedziało, czuło to i to
mnie wkurzało. Nienawidziłam, że mógł mi to zrobić. Czułam się poza kontrolą, a on
bez wątpienia był zupełnie nieświadomy, że sprawiał, iż moje wnętrze płonęło, serce
pędziło, a skóra mrowiła od naelektryzowania.
Ostatnim razem, gdy jedliśmy lody po naszych ćwiczeniach, kropelka wanilii
uciekła z rogu moich ust. Sculpt delikatnie otarł ją opuszkiem kciuka, nim zdążyłam
sięgnąć po serwetkę. Wrócił do pożerania swojego rożka słodyczy, a ja starałam się
zyskać kontrolę nad reakcją mojego organizmu na ten intymny kontakt. Moją jedyną
zaletą było to, że Sculpt nigdy nie wydawał się zauważać mojej odpowiedzi na niego.
– Eme? – Jego głos był ostry i pobudzony.
Nashoda Rose – With You (Tear Asunder #0,5) – CandyJourney | 18
– Koncentruję się, okej? – Puściły mi nerwy. Uniósł brwi ze zdziwienia, a moje
serce zatrzymało się, następnie rozpoczęłam wyścig uderzeń. – Ale siedzisz na mnie,
twoje ręce przytrzymują mnie w dole i patrzysz na mnie w ten sposób… – Jego oczy
tliły się, a usta rozchyliły. – Cholera, nie jestem, kurwa, odporna, okej?
– Emily.
Wiedziałam, że nie był mną zainteresowany; byłam młodsza o cztery lata, a
mógł zdobyć każdą dziewczynę, jakiej pragnął. Nie miałam w sobie seksapilu. Boże,
nawet nie posiadałam żadnej pary wysokich obcasów. Plus, byłam brunetką.
Opuścił głowę, kiedy pochylił się do przodu. Obserwował mnie. Ręce na moich
nadgarstkach przesunęły się po dłoniach, aż nasze palce złączyły się.
– Eme.
Odwróciłam głowę na bok, nie chcąc, żeby zobaczył moje lśniące oczy. – Jest
dobrze. Po prostu zejdź ze mnie. – I wtedy skłamałam, bardzo. – To nie tak, że jestem
zainteresowana ani cokolwiek, bo nie jestem – w ogóle. Masz gównianą kartotekę,
jesteś pewny siebie, a ja nienawidzę facetów, którzy walczą.
– Nic o mnie nie wiesz. – Jego głos był szorstki i zadrżałam pod nim.
– Dobrze, jesteś gorący. I jestem pewna, że wiesz o tym, co jest nieatrakcyjne. –
Umyślnie unikałam zobaczenia występu zespołu Sculpta w barze Matta, ponieważ
Sculpt śpiewający na scenie stałby się moim kryptonitem.
I na pewno nie potrzebowałam następnego powodu, by ślinić się do niego; to
już było żenujące. – Założę się, że masz dziewczyny uważnie słuchające każdego
twojego słowa. Prawdopodobnie po walce idziesz do grupy i wybierasz tą, którą
chcesz na noc. Z iloma z nich spałeś? Setką? Nie, jesteś wokalistą w zespole, więc
założę się, że więcej. – Czy ja paplałam? Cholera, paplałam. Gdzie się podziała moja
suchość w ustach, kiedy jest potrzebna? Boże, brzmiałam całkowicie śmieszne. –
Słuchaj, nie obchodzi mnie, co cię kręci. Muszę wrócić do domu.
Jego palce zacisnęły się wokół moich. – Ty.
– Ja, co?
Pochylił się niżej, czułam jego oddech na twarzy, słodki zapach, wciągałam go
do płuc z każdym wdechem. – Nie śpię dobrze, a ty mnie podniecasz.
– Ja? – Mój głos łamał się, a klatka piersiowa falowała.
– Tak.
Nashoda Rose – With You (Tear Asunder #0,5) – CandyJourney | 19
– Co? – Moja skóra mrowiła? Czułam, jakbym stanęła w płomieniach. Byliśmy
w ogniu? Stodoła została podpalona?
– Słyszałaś mnie.
– Och. – Święty Jezu. Pięć tygodni uczenia mnie samoobrony i pięć seksualnie
frustrujących tygodni, śniłam o nim całującym mnie, dotykającym mnie, dłoniach
chwytających moje uda, kiedy przyciskał mnie do ściany, ustach pożerających każdy
cal nagiego ciała.
Pochylił się jeszcze bardziej. Przysięgam, mój oddech został wyssany z płuc
jakimś tajemniczym, o dużej mocy odkurzaczem, który wisiał nade mną, ponieważ
nie mogłam oddychać. Strach i bycie podekscytowanym robiło coś z ciałem. Emocje
pędziły z zastraszającą prędkością, kończyny drżały, serce waliło, i ten słodki ból
między nogami. Wiedziałam, jak się zaspokoić, ale przy tym… przy tym poprzednie
orgazmy uchodziły za wstyd, bo ten facet wystrzelił moje ciało w inny wymiar.
– Ciii, zrelaksuj się, Myszko. – Kilkudniowy zarost potarł spód mojej brody,
kiedy całował mnie w szyję. – Kładłem cię na macie przez pięć tygodni… czując pod
sobą twoje krzywizny. – Pocałował moje ucho, przygryzając płatek, co wysłało iskry
przez ciało i moje palce zacisnęły się wokół jego. – Nie gram w gry, Eme. Jeśli czujesz
to, co ja, twój czas się skończył.
– Um, co to znaczy?
– To znaczy, że nie wykręcisz się. Żadnych gierek. Jesteś mną zainteresowana,
więc teraz cię biorę.
O kurczę. Zadrżałam i wszystko o czym mogłam myśleć, to on przy mnie. –
Okej.
– I nie daje ci wyboru. Za późno.
– Och.
Całował mój podbródek, potem wzdłuż szczęki. – Eme, jesteś czymś słodkim, a
ja chcę słodyczy. Chcę jej teraz.
Cholera, pocałuj mnie, krzyczałam. Źle, niedobrze, cokolwiek, chciałam, żeby
mnie pocałował.
Odsunął się, a ja wpadłam w panikę, szeroko otworzyłam oczy na myśl, że
miał zamiar wyjść. Zamiast tego, Sculpt patrzył na mnie przez kilka sekund, a później
Nashoda Rose – With You (Tear Asunder #0,5) – CandyJourney | 20
puścił jedną z moich rąk i pogłaskał bok twarzy, aż jego palec dotarł na linię mojej
szczęki.
– Pocałuję cię, Emily… nie ma odwrotu. Żaden inny facet nie całuje cię, nie
dotyka cię, ani nie smakuje tego, co moje. Nie dzielę się.
Zaczęłam się śmiać, ale szybko zmarszczyłam brwi. Nie wyglądało, żeby
żartował. – Mówisz poważnie?
– Tak, Emily. Nie dzielę się i nie lubię przegrywać… kiedykolwiek. – Moje usta
rozdziawiły się ze zdumienia. Żartował? Nie, wyglądał poważnie, i znów rozpraszał
mnie śledząc palcem nad moim uchem, a następnie w dół szyi i pleców.
– Nie jestem czymś do wygrania, Sculpt.
Prychnął. – Tak, jesteś, Myszko. Jesteś trofeum. Dowiedziałem się tego przez
tygodnie.
Dyszałam. Wow. Po prostu wow.
Palcem rysował linię w dół mojej szyi, w zagłębieniu, potem nad obojczykiem,
i dodał: – Ta część jest tutaj. – Krążył palcem tuż nad szczeliną między moimi
piersiami. – Jest gorąca. Kiedy się podniecasz, nagrzewa się, jak policzki. – Pochylił się
i pocałował plamki, a następnie jego język podążył śladem palca.
– Sculpt. – Mój oddech był chrapliwy, czułam się tak, jakby moje wnętrzności
właśnie zostały wysadzone przez minę. – Sculpt.
Podniósł głowę, jego oczy były wspaniałe, płonące z pożądania. – Tak?
Nie czekał na odpowiedź, wyznaczał ślad pocałunków wzdłuż gardła, dopóki
nie uniósł się nad moimi ustami, zaledwie dotykając, obydwoje ciężko oddychaliśmy.
Podniosłam głowę i spróbowała dosięgnąć jego ust, ale cofnął się, a ja jęknęłam z
frustracji.
– Jakie jest twoje imię i nazwisko, Emily?
– Emily McAughtrie.
– Emily McAughtrie. – Sposób, w jaki wypowiedział moje imię wysłał dreszcze
przez całą moją skórę w gwałtownej gorączce. – Zamierzam cię teraz pocałować,
panno McAughtrie.
Jego usta zniżyły się do moich, zanim miałam czas, aby złapać oddech, to było
mocne, zaborcze i… wszechogarniające. Jego język wsunął się między moje wargi,
potem zawirował w rozgrzanej wilgoci. Puścił mój drugi nadgarstek, a ręka zjechała
Nashoda Rose – With You (Tear Asunder #0,5) – CandyJourney | 21
w dół, żeby dotknąć go… palce zawinęły się w jego włosach, podczas gdy inna dłoń
głaskała go po plecach, czując mięśnie wyginające się pod jego koszulką.
Jego ręce były wszędzie, przytrzymywały moją głowę, gdy pogłębił pocałunek,
następnie ześlizgnęły się po obu stronach ciała. Każda część mnie ożyła w tej chwili.
Zrujnował mnie dla wszystkich innych mężczyzn. Nie było żadnego faceta, który
mógłby kiedykolwiek uczynić moje ciało bardziej żywym, niż zrobił to Sculpt.
– Eme. – Pocałował kącik moich ust, potem oczy, a następnie skroń. – To musi
się skończyć.
– Nie. – Przyciągnęłam go, przechylając głowę, więc jego usta znowu mogły
wziąć moje. Jęknął, kiedy nasze wargi się spotkały i westchnęłam pod jego ciepłem,
ssąc język i wbijając paznokcie w jego plecy, przeciągając nimi w dół.
Było tak, jakbym była wygłodniała. Nie mogłam się nim nacieszyć. Przez lata
żyłam w szarości i nagle obudził mnie Sculpt, wybuchając tęczą kolorów.
Raptem przewrócił się i zarzucił rękę na twarz, jego oddech był nierówny,
klatka piersiowa falowała. – Nie, Eme. Musimy iść.
– Och. – Nie podobał mu się pocałunek? Miałam świadomość, że nie byłam
doświadczona, ale wyraźnie czułam jego zainteresowanie.
Musiał usłyszeć rozczarowanie w moim głosie, bo ułożył się na boku, biorąc,
moją rękę i spojrzał na mnie. Te oczy… Jego twarz była miękka, i tak, znajdował się
tam cień frustracji, brwi miał ściągane.
– Myszko, nie będę pieprzył cię na podłodze stodoły, a jeżeli nie przestanę cię
całować, będę cię pieprzył. – Przygryzłam wargę, żeby powstrzymać się od uśmiechu,
podobał mu się pocałunek. Sculpt skoczył na równe nogi i wyciągnął do mnie rękę. –
Zabieram cię do domu. A jutro, usłyszysz jak gram.
– Tak? – Jego głos już mnie podniecał. Nie mogłam sobie wyobrazić, co zrobi ze
mną jego śpiew.
Podciągnął mnie na nogi i odgarnął moje włosy za ramię, palce zatrzymały się
na szyi. – Odbiorę cię jutro po pracy. – Jego palce splotły się z moimi i wyprowadził
mnie ze stodoły.
Przystanęłam. Konie pasły się na wzgórzu. Słońce zachodziło nad horyzontem,
a ich sierść błyszczała w pomarańczowych promieniach. Wspaniałe.
Nashoda Rose – With You (Tear Asunder #0,5) – CandyJourney | 22
Sculpt stanął za mną, objął i przyciągnął do siebie. – Widziałem, że rozglądałaś
się za nimi, kiedy przyjeżdżaliśmy. Są dla ciebie wyjątkowe, prawda? – wyszeptał do
mojego ucha, zadrżałam. Boże, usłyszenie jak śpiewa… Zatracę się w nim.
– Tak. Uwielbiam je. – Wtedy opowiedziałam mu o swoim marzeniu, jednym, o
którym wiedziałam, że to tylko… marzenie. Odbyłam zajęcia praktyczne i byłam
świadoma, że konie były luksusem. Chciałabym wygrać na loterii, aby moje marzenie
się spełniło. – Pewnego dnia, chciałabym mieć gospodarstwo z końmi. Wezmę te
skrzywdzone i niesforne, i nauczę je, jak czuć się pięknymi i dumnymi ponownie.
Podszedł bliżej, palcem chowając moje włosy za ucho. – Trofeum, Eme.
Dowodząca klacz podniosła głowę i zakwiliła, jej bok zadrżał od wezwania.
Olśniewający, elegancki szatyn zakłusował pod górę, a pozostali podążyli za nim.
Przychodziłam tu, kiedy mogłam, uczyłam się w jaki sposób się komunikują,
obserwując ich język ciała. Nawet wzięłam lekcje jazdy konnej w przeciągu ostatnich
dwóch lat, a właściciel stodoły pozwolił mi odpracować należność przez pielęgnację
koni. Chciałabym spędzić resztę życia na farmie, gdybym mogła, ale zamiast tego we
wrześniu idę na studia z księgowości. Mój ojciec mawiał: Księżniczko, masz głowę do
liczb. Moja mała księgowa. Więc, miałam nadzieję uzyskać licencję księgowej, a
następnie może dostać się do firmy korporacyjnej. Matt powiedział, że kiedy skończę
szkołę będę mogła zostać jego księgową w barze, ale chciałam zrobić to na własną
rękę. Opierałam się na nim wystarczająco do końca życia, uciekając od matki.
Sculpt polizał koniuszek płatka mojego ucha i dreszcz podniecenia przetoczył
się przez moje ciało. – Przywiozę cię tutaj, kiedy tylko zechcesz.
Byłam szalona, wierząc, że ten facet mnie lubił? Dlaczego chciał mnie, podczas
gdy mógł mieć każdą dziewczynę? Nie byłam nawet blondynką, na litość boską.
Podążyłam za Sculptem do motoru, a następnie usiadłam za nim. Jego ręka
ścisnęła moje udo i przestałam szukać paska od kasku, by spojrzeć na niego.
– To działa w obie strony, Myszko.
– Co?
– Jeśli mam ciebie, nigdy nie dotknę innej kobiety.
Nashoda Rose – With You (Tear Asunder #0,5) – CandyJourney | 23
Rozdział trzeci
Następnego dnia robiłam ostatnie espresso, przed skończeniem mojej zmiany,
kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi i westchnienie Georgie: – Daj mi nowe majtki.
Mówiła tak zawsze, gdy przychodził jakiś gorący facet: – No proszę… spójrz,
kto to jest.
Georgie była właścicielką kawiarni. Miała dwadzieścia cztery lata, różowe
pasemka we włosach i prawdopodobnie więcej tatuaży niż Sculpt. Była także słodka,
bezczelna, a jej nie‐pieprz postawa sprawiała, że wielu mężczyznom opadały szczęki.
Sądzę, że próbowała ich szokować, a ich skręcanie się dawało jej rozkosz. Jedynym,
którego nie zdołała do tego doprowadzić był Deck, jej przyjaciel. Przypuszczam, że
Deck się nawet nie uśmiechał.
Mimo wszystko, Georgie bez problemu wypróbowywała swoje umiejętności
na nowych przybyszach. – Cześć, słodziaku. Minęło trochę czasu. Co mogę umieścić
między twoimi słodkimi ustami?
Parsknęłam śmiechem, obracając się z parującą filiżanką w ręku. W sekundzie,
w której moje oczy napotkały Sculpta, oddech się zatrzymał. Stał przy ladzie w
przesadnie zużytych, niebieskich dżinsach i białej koszulce, ze swoimi seksownymi
włosami z lekką bryzą. Przyłapał mnie na gapieniu się, a jego oczy pociemniały, co
wysłało ukłucie głęboko w moim łonie. Mrugnął, następnie napotkał zaabsorbowany
wzrok Georgie. Omal nie zemdlałam, widząc go mrugającego; to po prostu nie był
Sculpt. Był stoicki i nieugięty, a nie zabawny.
– Wystarczy Emily, Georgie.
Oczy Georgie rozszerzyły się, a następnie spojrzała na mnie przez ramię. –
Nie mów mi, że te pożądliwe oczy godne słodyczy, które rozbiłaś od tygodni, są dla
Sculpta?
Nashoda Rose – With You (Tear Asunder #0,5) – CandyJourney | 24
– O mój Boże – mruknęłam pod nosem, całkowicie upokorzona. Moje ręce się
trzęsły, kiedy nalewałam mleko do kubka, a następnie podeszłam do lady i podałam
espresso oczekującemu klientowi. Georgie oczywiście wiedziała kim był Sculpt i
według Sculpta, on znał ją. To naprawdę nie było zaskakujące; Georgie znała wielu
ludzi.
Miałam wrażenie, że moje policzki stanęły w ogniu, a kiedy spojrzałam na
Sculpta, patrzył na mnie wyczekująco. – Pożądliwe? Powiedziała tak, Georgie?
Brwi Georgie uniosły się, odsłaniając jej złoto‐fioletowy cień do oczu. – O tak.
Dziewczyna dyszała za tobą przez kilka tygodni. – Potem pochyliła się do przodu,
dłonie położyła płasko na powierzchni marmurowej lady. – Ale bycie ciasteczkiem
nie znaczy, że wiesz jak traktować dziewczynę. I znam cię, Sculpt, nie wiesz jak
traktować dziewczynę. Cholera, nawet nie pamiętam, czy kiedyś byłeś z dziewczyną.
Traktuj ją jak pieprzony kryształ. Jest wyjątkowa. Zranisz ją, zranisz mnie, a wiesz,
gdzie ból mnie prowadzi.
Podeszłam obok niej. – Georgie – błagałam, słysząc każde słowo.
– Emily – odparła, stojąc prosto.
Sculpt wyglądał na całkiem niewzruszonego ostrzeżeniami Georgie i napotkał
jej precyzyjne spojrzenie. – Wiem, że jest wyjątkowa. Po prostu muszę ją o tym
przekonać. – Moja osobista hałastra motyli rozpoczęła loty. – Niewiele kobiet mnie
zaskakuje. Eme to zrobiła. Jeszcze lepsze jest to, co znajduję się wewnątrz myszy,
podejrzewam, że mieszka w niej lwica.
– Ha. Tak. Prawda. – Georgie objęła moje ramiona i ścisnęła. – Złam jej serce…
Cóż, Deck nie będzie szczęśliwy. Myślę, że wiesz, do czego on jest zdolny.
– Georgie, proszę. – Przewróciłam oczami i pokręciłam głową na Sculpta. –
Ona żartuje. – Mimo, że wiedziałam, iż tego nie robiła. Deck był przerażający.
Ale Sculpt wydawał się wziąć jej groźbę na poważnie i potaknął. – Gdzie on
jest? Próbowałem dotrzeć do niego przez kilka tygodni. Potrzebuję, żeby czegoś dla
mnie poszukał.
Wzruszyła ramionami. – Odszedł. Wiesz, jak to jest.
– Jeśli się z tobą skontaktuje, powiedz, aby odezwał się do mnie.
Georgie zmrużyła oczy. – Tak? Nie podoba mi się, jak to brzmi.
Nashoda Rose – With You (Tear Asunder #0,5) – CandyJourney | 25
– Potrzebuję rozmowy, Georgie. – Jego głos zrobił się strasznie głęboki, nawet
Georgie zwróciła na niego uwagę, potakując.
Znałam Georgie zaledwie kilka miesięcy, od czasu, kiedy rozpoczęłam pracę w
Perk Avenue, aby zarobić trochę na uczelnię. Znałam też Decka, zaglądał do niej cały
czas.
Nienawidziła tego, mówiła, że czuła się jak dzieciak. Zauważyłam, że zawsze
przetrząsał sklep, nawet sprawdzał zaplecze, jakby szukał materiałów wybuchowych
czy coś. Georgie wzruszyła jedynie ramionami, kiedy zapytałam, dlaczego robił to za
każdym razem, gdy przychodził.
Deck nie przejmował się jej gównem i nadal to robił, bez względu na to, jak
bardzo narzekała… znał Georgie jako sukę. Przychodził rutynowo, zamawiał czarną
kawę i nie mówił nic, za wyjątkiem imienia Georgie. Z chłodnym, niezachwianym
wyrazem twarzy, z plemiennym tatuażem spływającym z boku szyi, Deck wyglądał
agresywnie. Krótka fryzura z dobrą ilością fałd skóry na twarzy, wykańczała wygląd.
Ale jego oczy były tym, co łagodziło wyraz twarzy, gdy zewnętrzna warstwa opadała
i błyszczały najjaśniejszą zielenią, jaką kiedykolwiek widziałam.
Za wyjątkiem ostatnich kilku tygodni, Deck był "poza miastem". Nie miałam
pewności, co to znaczy, ale jego nieobecność była czymś znaczącym, bo Georgie
podkreślała "poza miastem". To, że Deck odszedł, nie oznaczało, że Georgie nie była
sprawdzana; oznaczało to, że przychodził inny facet i był równie przerażający co
Deck.
Georgie zawsze wyglądała na niewzruszoną wyglądem Decka oraz rzadko na
niego patrzyła, gdy podawała mu kawę, tę co zwykle. Za każdym razem zostawiał na
ladzie pięć dolarów, nawet kiedy Georgie próbowała odmówić. Nigdy nie umieszczała
ich w kasie, w zamian wrzucała je do dziecięcej, różowej skarbonki w kształcie słonia,
którą trzymała pod ladą.
– Myszko, chodźmy.
– Hm, tak. – Spojrzałam na Georgie, a ona machnęła ręką.
– Idź z facetem godnym pożądania. Zobaczymy się jutro. – Dała mi uścisk oraz
szepnęła do ucha: – Ostrożnie, kochanie. On jest czymś innym. Nie chcesz wysłać po
niego Decka… Deck potrafi być prawdziwym kutasem. Twarz Sculpta może zostać
rozpierdolona… stać się niezłym wstydem.
Nashoda Rose – With You (Tear Asunder #0,5) – CandyJourney | 1
Nashoda Rose – With You (Tear Asunder #0,5) – CandyJourney | 2 (Tear Asunder #0,5) Nashoda Rose Tłumaczenie: adulka1996 Korekta: mlody2202 Wszystkie tłumaczenia w całości należą do autorów książek jako ich prawa autorskie, tłumaczenie jest tylko i wyłącznie materiałem marketingowym służącym do promocji twórczości danego autora. Ponadto wszystkie tłumaczenia nie służą uzyskiwaniu korzyści materialnych, a co za tym idzie każda osoba, wykorzystująca treść tłumaczenia w celu innym niż marketingowym, łamie prawo.
Nashoda Rose – With You (Tear Asunder #0,5) – CandyJourney | 3 Spis treści Rozdział pierwszy .................................................................................................................................4 Rozdział drugi.......................................................................................................................................14 Rozdział trzeci.......................................................................................................................................23 Rozdział czwarty..................................................................................................................................36 Rozdział piąty........................................................................................................................................43 Rozdział szósty. ....................................................................................................................................57
Nashoda Rose – With You (Tear Asunder #0,5) – CandyJourney | 4 Rozdział pierwszy – Święty Chryste, Eme, spójrz na tego przystojniaka. Teraz to jakość Häagen‐ Dazs – Kat stała obok mnie z otwartymi ustami, oczy miała wlepione w Sculpta, który obecnie tłukł swojego przeciwnika, Obliteratora. – Cholera, jest całkiem seksowny. Mógłby cię pieprzyć przy ścianie. Uszczypnęła mnie w ramię, kiedy nie odpowiedziałam. – Oww – Potarłam miejsce, w którym jej palce wykręciły moją skórę. – Widzisz te ramiona? Założę się, że dałby radę przytrzymać cię przy ścianie i pieprzyć, nawet nie łapiąc zadyszki. Nie, chcę, żeby dyszał. Sculpt był nagi od pasa w górę, falujące mięśnie wyginały się przy każdym ciosie. Jego długie nogi były zwinne i szczupłe, poruszały się szybko w porównaniu do tamtego faceta o ogromnej posturze. Trochę jak Hummer przeciwko buldożerowi. Ale było coś w jego oczach, co sprawiało, że obserwowałam go z zapartym tchem, podnieceniem zmieszanym z odrobiną nerwowości. Były ciemne, niemalże czarne oraz wypiercingowane, jakby patrzyły prosto w rywala i łamały go swoją skoncentrowaną nieustraszonością. Dreszcze tańczyły na mojej skórze, a następnie coś uszczypnęło mój żołądek. Czułam, jakbym kręciła się na polu z rozpostartymi ramionami, w obłokach dmuchawca wokół. Oszałamiający efekt, piękny i dziwny w tym samym czasie. – Jesteś pewna, że chcesz to zrobić? – Głos Kat oderwał mnie od Sculpta, który właśnie rzucił Obliteratora na plecy i wykręcił jego rękę pod dziwnym kątem. – Jestem w pełni za gorącymi facetami, ale on wygląda naprawdę przerażająco. Gorąco przerażająco, ale gorąco nie zaprzecza temu, że jest straszny, ocieka przerażeniem. Co z zajęciami? Wiesz, oferty uczelni.
Nashoda Rose – With You (Tear Asunder #0,5) – CandyJourney | 5 Nadal je rozważałam, ale czekanie trzy miesiące na rozpoczęcie zajęć we wrześniu nie było dla mnie opcją. Potrzebowałam pomocy Sculpta teraz, a ponieważ brat Kat go znał, umieściłam go na szczycie swojej listy. Matt powiedział, że facet był w zespole rockowym i walczy tylko dla klasy z przeznaczeniem na tournee. Sculpt potrzebujący pieniędzy był dla mnie bonusem, ponieważ miałam ofertę. Nie dużą, ale zawsze to coś. – Matt mówi, że jest dobrym człowiekiem – przypomniałam, ale zaczynałam myśleć, że to po prostu oznaczało, iż facet jeszcze nikogo nie zabił. Wydaję mi się, że jego odpowiedź byłaby zupełnie inna, gdyby wiedział, że Kat i ja faktycznie byłyśmy zainteresowane spotkaniem Sculpta. Mój oddech szarpnął, kiedy Sculpt odgarnął z czoła mokre włosy, jego palce przebiegły przez splątane, orzechowe kosmyki. Był to przypadkowy gest, ale gdy to zrobił… to było jakby moje ciało nasiąknęło energią elektryczną. Dlaczego nagle zrobiło się tak gorąco? Toronto nie było upalne w czerwcu, choć teraz było ponad trzydzieści stopni i wilgotno jak diabli. – Tak, Matt tak mówi, ponieważ nie został przez niego zbity. – Roześmiałam się, bo Matt mierzył ponad sześć stóp, cały był umięśniony i nie przyjmował bzdur od nikogo. – A jeżeli Matt dowie się, że tutaj jesteśmy, będziemy jadły buraki do końca miesiąca. – Rodzice Kat zmarli dziesięć lat temu, byli pod wpływem alkoholu i spowodowali wypadek. Niestety, ich ojciec był tym, który prowadził pijany i jadąc setką wpadł w cementowy most. Matt, miał wtedy osiemnaście lat, samodzielnie wychowywał Kat, gotował – Kat nie. Oznaczało to, że decydował o tym, co będą jeść, przez miesiąc serwując buraki. A odkąd wprowadziłam się do nich dwa lata temu, dostawałam to samo. Tak, buraki, ale lubiłam je. – Święty Jezu. Widzisz to? – Kat zaczęła podskakiwać, krzycząc imię Sculpta wraz z resztą tłumu studentów, kiedy Obliterator leżał nieprzytomny na ziemi. – Jeden cios i odliczanie. Woot. Woot. Woot – krzyczała Kat, podczas pompowania pięścią w powietrzu. Klaskałam, ale kiedy zobaczyłam Sculpta, krew skapywała mu z czoła do oka, a klatka piersiowa lśniła od potu, nerwy wkradły się we mnie niczym hordy pająków. Kat miała rację, był przerażający. Tatuaż na lewej ręce zaczynał się na ramieniu i
Nashoda Rose – With You (Tear Asunder #0,5) – CandyJourney | 6 ciągnął aż do łokcia. Czarny tusz tworzył obrazki, wyglądały na trójwymiarowe i tętniące życiem. To czyniło go całkiem… seksowym. Zauważyłam, że oczy Sculpta zwęziły się oraz wpatrywały w coś za mną. Spojrzałam przez ramię, aby zobaczyć, co utrzymywało jego uwagę, spodziewałam się ujrzeć jakąś gorącą dziewczynę. Zamiast, zobaczyłam starszego mężczyznę, może pięćdziesięcioletniego, stojącego z tyłu magazynu, odwzajemniającego spojrzenie Sculpta. To było tak oczywiste, wszyscy się przekomarzali albo wymieniali między sobą pieniądze, ale nie ten facet. Stał jak posąg… wpatrując się w Sculpta. Jego wąskie usta wygięły się w górę w zwolnionym tempie. To nie był ciepły‐i‐rozmyty uśmiech, bardziej uśmiech, który sprawia, że włoski na karku stają na baczność, błagając żeby zostały wyrwane, by mogły ocalić życie. Ciało Sculpta zesztywniało. Może inni nie zauważyli, ale ja tak, ponieważ gdy przesunął dłonią po włosach, tym razem było kompletnie inaczej. Jego palce były zwinięte a paznokcie wyglądały, jakby miały zamiar wyryć dziury w głowie. Kiedy opuścił rękę, była niepewna i niechętnie… zesztywniała. Przez ramię spojrzałam na faceta. Mężczyzna miał diaboliczny błysk w swoich zwężonych oczach, a jego wąskie usta zostały zaciśnięte tak mocno, że dolna warga prawie zniknęła. Miał na sobie garnitur; dziwne, biorąc pod uwagę, że znajdował się w brudnym, opuszczonym magazynie z przeważającą liczbą studentów. Facet raz potaknął na Sculpta, po czym odwrócił się i ruszył do wyjścia. Był otoczony przez pięciu mężczyzn, którzy wyglądali jakby byli częścią podziemnego ringu. Pociągnęłam za koszulę Kat. – Kto to? Facet, który wychodzi. Kat spojrzała przez ramię w stronę drzwi i wzruszyła ramionami. – Nie mam pojęcia, ale… – Zamarła z szeroko otwartymi oczami. – Kurwa. Kurwa. Kurwa. Matt. – Cholera – Kiedy Matt stawał się wściekły, nie było to tylko kilka krótkich przekleństw, był to wykład, który zarazem zwieszał nasze głowy oraz powodował szuranie stopami. Twarz Matta stała się zacięta, gdy nas zauważył. Byłyśmy zbyt daleko, żeby to stwierdzić, ale wiedziałam, że dwie czerwone plamy płonęły jasno na wyrzeźbionych kościach policzkowych. To był rodzaj wyrazu twarzy, który sprawiłby, że Godzilla podkuliłaby ogon i uciekła. – Na palniku – mruknęłam.
Nashoda Rose – With You (Tear Asunder #0,5) – CandyJourney | 7 – Wysokim – odpowiedziała Kat. Matt zaczął przepychać się przez tłum stojący mu na drodze, podszedł do nas. Wyglądało to tak, jakby wpychał hawajską laleczkę w tablicę rozdzielczą samochodu, ludzie odskakiwali z powrotem na miejsce zaraz po tym jak przeszedł. I nie jeden z nich pokazał, co o nim myśli. Kat ścisnęła moje przedramię. – Idź. Zatrzymam go, kiedy będziesz pytała o przystojniaka. – Oblizała wargi, jej oczy połyskiwały jak minerały. – Jeśli ci pomoże… będziesz musiała go pieprzyć. Przewróciłam oczami, typowa Kat. – Masz u mnie dług, panienko. – Pewnie. Kurewsko nienawidzę buraków. Uśmiechnęłam się, zanim schyliłam i przemknęłam przez tłum. Słyszałam, jak Matt krzyczy moje imię i przyspieszyłam tempo, dopóki nie znalazłam się po drugiej stronie magazynu, gdzie ostatnio widziałam Sculpta. Zatrzymałam się, po czym stanęłam na palcach i rozejrzałam po tłumie. Sculpt stał dziesięć stóp dalej z ramieniem owiniętym wokół talii dziewczyny. Blondynka, wysoka, miała na sobie coś, co wyglądem przypominało minispódniczkę z lyckry, ledwie zakrywała jej tyłek. Jeśli można nazwać to tyłkiem; bardziej naleśnikiem. Okej, Sculpt nie wyglądał już tak przerażająco. Twarde rysy twarzy zelżały – nieco. Nigdy nie byłam bardzo pewna siebie, jeżeli chodzi o facetów. Tyran i matka alkoholiczka, która mnie wyzywała i mawiała, że zrujnowałam jej życie, uszczupliła wartość siebie. Wielokrotnie słysząc, jak wyśmiewają twoją wagę, zaczynasz w to wierzyć. Szeroki Ładunek był moim pseudonimem w siódmej klasie. W ósmej, Gavin Hochman zmienił go na Balonowy Tyłek, co nie było takie złe, naprawdę… okej, było złe, ale przyzwyczaiłam się. Mój wzrost wreszcie dogonił dupę w dziesiątej klasie, ale nie byłam wykałaczką. Nadal miałam tyłek, ale również biodra i krzywizny, które jak twierdziła Kat, były mokrym snem każdego faceta. Nadal nie byłam tego taka pewna, zwłaszcza gdy wszystkie modelki na okładkach magazynów wyglądały podobnie do dziewczyny chwilowo zawieszonej na Sculptcie niczym kawałek błyskotki. Poważnie, facet był zbyt atrakcyjny dla własnego dobra. Błyskotka na jego lewym ramieniu spojrzała na mnie, jakbym zamierzała ukraść jej choinkę. Chciałam
Nashoda Rose – With You (Tear Asunder #0,5) – CandyJourney | 8 pokazać jej język, bo naprawdę nie byłam dla niej konkurencją. Sculpt najwyraźniej lubił chude wieszaki, nogi do sufitu, ciężki makijaż, a ja… cóż. Ale moim celem było również znaczne odróżnienie się od niej. Przecisnęłam się bliżej i dotknęłam czubkiem palca jego ramienia. Kompletnie mnie zignorował. Dziewczyna zachichotała, klepnięcie wydawało się naprawdę dobrym pomysłem. Mogłam stawać się niepewna przy mężczyznach, ale byłam też całkowitym przeciwieństwem dziewczyn w moim wieku. Ponownie go klepnęłam, mocniej. – Sugar, sekunda. – Sculpt nawet nie odwrócił głowy i nadal mówił do dwóch facetów przed sobą. Zerknęłam przez ramię i dostrzegałam, jak Kat rozmawia z Mattem, który szaleńczo poszukiwał mnie w tłumie. Cholera, musiałam zrobić to teraz. Spojrzałam na dziewczynę. – Umm, przepraszam, ale nie widziałam swojego brata przez bardzo długi czas. Czy mogłabyś dać nam chwilkę? – Uśmiechnęłam się słodko. – Proszę. – Uniosłam brwi, dodając żałosny efekt, i mogę powiedzieć, że kupiła to, gdy wysunęła się z jego uścisku. Zabawne było to, że nawet nie zauważył, a jeśli to zrobił, nie przejmował się. Dziewczyna cofnęła się, choć pozostała na tyle blisko, aby upewnić się, że jej pazury wciąż mogły go dosięgnąć. Moja kolej. Owinęłam palce wokół jego bicepsa, w porządku, owinięcie było przesadą, nie mogły chociażby zbliżyć się do zaciśnięcia czegokolwiek na jego ciele, może z wyjątkiem małego palca. Pociągnęłam, ściskając. – Sculpt? Odwrócił się, poszukując zaginionej dziewczyny, a potem jego oczy przebiegły po całej mojej długości, jakbym znajdował się na aukcji. Zawinął rękę wokół mojej talii i pociągnął mocno. Usłyszałam, jak zirytowana dziewczyna obraża się, a potem stukanie wysokich obcasów na betonowej podłodze, gdy oddalała się ze szturmem. Sculpt pochylił się, jego usta zbliżyły się, by delikatnie przygryźć moje ucho. Oddech szarpnął i wibracje przeszły przez moje ciało. Nie miałam pewności czy to z nerwów, czy czegoś zupełnie innego, potem zdecydowałam, że oba. – Nie jesteś w moim typie – powiedział głębokim, gardłowym szeptem. – Zbyt młoda, a ja nie…
Nashoda Rose – With You (Tear Asunder #0,5) – CandyJourney | 9 Niska. Nudna. Bezbarwna. Słowa nigdy nie opuściły mych ust, zamiast tego zrobiłam to, co zawsze, gdy wyśmiewali mnie faceci – wykręciłam palce. – …brunetki – skończył. Och. Cofnęłam się, a on mnie puścił, ale jego ręka pozostała wokół mojej talii, oparta o biodro. Suchość w ustach spowodowała okropny spokój, kiedy patrzyłam na niego, obserwując delikatny łuk nosa, kości policzkowe, i Boże, miał ten dołeczek w brodzie, chciałam przebiec po nim palcem. – Gdzie poszła blondynka? Znaleźć więcej wybielacza do włosów. – Wystraszyłaś ją? Jego oddech połaskotał wrażliwe miejsce tuż poniżej mojego ucha, a nerwy podskoczyły tak gwałtownie, że wiedziałam, iż poniosę druzgoczącą klęskę, jeżeli pozwoli mi odejść. – Um, nie, nie do końca. Powiedziałam jej, że jestem twoją siostrą i potrzebuję z tobą porozmawiać. Uniósł brwi i nie uśmiechnął się… Cholera! – Siostra? Nie mam siostry, przynajmniej o żadnej nie wiem. Chyba, że próbujesz mi coś powiedzieć? – Ton jego głosu; szorstki z nutką mroku. Moje usta otworzyły się. – Nie. Boże, nie. Nie jestem twoją siostrą. Po prostu… chciałam z tobą spokojnie porozmawiać. Jego spojrzenie otaksowało moje ciało, następnie ponownie. Czułam się jak kawałek mięsa, oceniał mnie, żeby zobaczyć, czy jestem warta ceny. – Więc, jeśli nie jesteś moją siostrą, czego ode mnie chcesz? Argument uciekł mi z głowy i stałam, patrząc na niego jak ten głupi kawałek mięsa. – Ja… ach… cóż. – Jego język przesuwał się po górnej wardze, zwilżając powierzchnię i nabłyszczając ją. Jezu, on nawet nie wie, że to robi? – Nie będę cię pieprzyć. Mogę walczyć nielegalnie, ale nie pieprzę nielegalnie. Moje otępienie umysłu nagle zniknęło, a zastąpił je gniew. – Mam dwadzieścia lat, dla twojej informacji, i nawet nie rozważałam uprawiania seksu… Skrzywił się i zacisnął wargi. Spojrzenie wysłało rumieniec na moje policzki, bo, szczerze mówiąc, ten facet wyglądał jeszcze goręcej z grymasem. – Uprawianie seksu? Możesz chociaż wypowiedzieć „pieprzyć się”?
Nashoda Rose – With You (Tear Asunder #0,5) – CandyJourney | 10 – Tak. Pieprz się. Cisza. Potem roześmiał się; jego ciemne oczy błyszczały niczym czarne opale. Dźwięk był absolutnie magiczny, kilka osób spojrzało na Sculpta z zaskoczeniem. Boże, to była strata czasu, a teraz Kat i ja będziemy sikać na czerwono przez następny miesiąc. Odwróciłam się do wyjścia, ale jego ręka złapała moją. – Dlaczego mnie szukałaś? – Jego głos był delikatniejszy, ze szczyptą seksapilu, który w ogóle nie pomagał. Okej, nie mogłam pozwolić Kat jeść buraki nawet nie pytając go; zmusi mnie do zjedzenie jej porcji, a nie lubię ich aż tak bardzo. – Muszę nauczyć sięwalczyć. – Przepraszam? – Chcę walczyć. – Żartujesz, prawda? Pokręciłam głową. Znowu się zaśmiał, odrzucając głowę do tyłu, a dźwięk rozszedł sie echem po magazynie. Czułam, jak ciepło rośnie na moich policzkach, i pomimo tego, że śmiał się ze mnie, byłam bardziej upokorzona tym, iż podnieciło mnie to. – Przestraszyłaś mnie jak cholera. Przygarbione ramiona, nieśmiałość myszy… Nie będziesz walczyć w żaden sposób. – Nie chcę walczyć jak ty, ani nic takiego. Muszę tylko poznać kilka ruchów. – Więc zapisz się na zajęcia. Nie mam czasu uczyć jakąś laskę, jak wyciągnąć pięść. – Pozwolił mojej ręce opaść i kiwnął podbródkiem na faceta, który przyszedł uścisnąć mu dłoń. – Niezła demolka, stary. – Dzięki. Widzisz tych ludzi. – Teraz Sculpt w zupełności mnie ignorował; chciałabym stać się niewidzialna. – Pewnie. – Wiesz, kim są? Jego przyjaciel skinął głową. – Domyślam się. Kurwa, człowieku, nie fajne. Jak myślisz, jak cię znalazł? – Hej – powiedziałam. Zignorował mnie i złapałam go za ramię. – Hej.
Nashoda Rose – With You (Tear Asunder #0,5) – CandyJourney | 11 Kiedy się odwrócił, żołądek podszedł mi do ust. Jego oczy wyostrzyły się na mnie i niemalże oddaliłam się pod jego przenikliwym spojrzeniem. – Zajęcia nie zaczynają się aż do września, a muszę mieć je teraz. – Nie. – Spojrzał na moją małą rękę, trzymającą jego. – Puść. Pokręciłam głową. – Potrzebuję tego. Zmrużył oczy i zacisnął usta. – Czy twój chłopak cię bije? – Nie mam chłopaka. – To dlaczego, do cholery, dziewczyna jak ty chce dowiedzieć się, jak walczyć? Spojrzałam na stopy, szurając nimi nieco, następnie napotkałam jego zabójczy wzrok. Nie miałam wyboru. – Po pracy zostałam zaatakowana przez faceta i… – Zgwałcił cię? – Jego głos stał się strasznie głęboki, a oczy pociemniały tym intensywnym blaskiem, który nie pozwalał oderwać wzroku, nawet gdybym chciała. – Nie. – Ale facetowi udało się ściągnąć moje dżinsy, zerwać stringi i włożyć we mnie palec. Ugryzłam rękę zakrywającą moje usta, a kiedy odsunął się i podniósł dłoń, żeby mnie uderzyć, krzyczałam tak głośno, że ją zabrał. Nigdy nie doniosłam na niego, choć Kat błagała, abym to zrobiła, trzymałyśmy to w ukryciu przed Mattem, ponieważ był bardzo nadopiekuńczy. Może dzieje się tak, gdy wcielasz się w rolę ojca w młodym wieku. Kat i ja mawiamy, że jest ziarnem popcornu czekającym na wystrzelenie. Gdy podejrzewamy, że zamierza wysadzić, mawiamy, że jest "na palniku". Więc, powiedzenie Mattowi to zły pomysł. Poza tym, było ciemno, a wziął mnie tak szybko, że nie miałam pojęcia, jak wyglądał. Wiedziałam jedynie, że był duży, nieporęcznie duży, z oddechem o zapachu cygara i mięty. Sculpt milczał przez kilka chwil, po czym powiedział: – Złapali go? Wzruszyłam ramionami, patrząc na nogi. – Nie. – Wzięłam głęboki oddech. Może to był zły facet, żeby pytać. Wszystko, o czym mogłam myśleć to jego szorstkie ręce dotykając mnie, twarde wargi przy moich, małe skubnięcia ucha, a jego oddech łaskotał rozgrzaną skórę. Nagle Sculpt chwycił mnie za rękę i zacisnął palce w pięść. – Myślisz, że możesz kogoś uderzyć. Faceta, który chce dostać kawałek ciebie? Tym? Ważysz maksymalnie sto funtów. Właściwie, sto dwadzieścia.
Nashoda Rose – With You (Tear Asunder #0,5) – CandyJourney | 12 – Walka nie pomoże, Myszko. Słyszałaś o systemie dwójkowym? Trzymaniu się z daleka od ciemnych miejsc w nocy? Moja odpowiedź pozostaje taka sama – nie. Zakład, że jeśli spytałaby ta błyszcząca dziewczyna, skorzystałby z propozycji. Starałam się tym nie przejmować; byłam przyzwyczajona do bycia dziewczyną, która nie posiada przyjaciół, prócz Matta i Kat. Śmierć ich rodziców zbiegła się ze śmiercią mojego ojca, w przeciągu kilku miesięcy utworzyła się między nami więź, która była nie do złamania. Więc, dlaczego facet jak Sculpt miałby mi pomagać? O czym myślałam prosząc go? – Jest przyjaciółką Kat – przerwał facet, który rozmawiał ze Sculptem. – Wiesz, młodsza siostra Matta. – Sculpt na sekundę przeniósł ze mnie uwagę, odetchnęłam z ulgą. To było męczące, utrzymywanie emocji pod kontrolą z nim wpatrującym się. – Wcześniej widziałem ją z Kat – kontynuował przyjaciel Sculpta. Wyciągnął rękę, a ja ją złapałam. – Hej, jestem Kite. – Cześć. Emily. – Połowicznie się uśmiechnęłam. Kite kiwnął głową na prawo. – Cóż, Emily, wkurzyłaś Matta? Bo nie wygląda na zbyt szczęśliwego, idzie w tę stronę. Sculpt spojrzał w kierunku wskazanym przez Kita. – Jezu. – Mógłbym powiedzieć – wymruczał Kite. – Wygląda, jakby chciał cię słownie wychłostać, Emily. Gdy Sculpt odwrócił się, mój żołądek wywrócił się do góry nogami. Wszystko w nim było napięte, nawet linia szczęki pulsowała. – Spotykasz się z nim? – Jest bratem mojej najlepszej przyjaciółki i współlokatorem. Nie, oczywiście, że nie. – Jest wkurzonym mężczyzną. A teraz patrzy na ciebie – zachichotał Kite. – Założę się, że myśli, że uderzasz do niej. Sculpt chrząknął. – Nie ma szans. Zbladłam, czując się jak mrówka, na którą właśnie nadepnął. Bez względu na to, czy wiedziałam, że nigdy ze mną nie będzie, usłyszenie tego sprawiło, iż poczułam się jakbym wdychała opary kwasów i rozkładała się. Jakim dupkiem był, rzucając mi to w twarz.
Nashoda Rose – With You (Tear Asunder #0,5) – CandyJourney | 13 – Musimy wyjść. – Sculpt złapał mnie za rękę. – Powiedz Mattowi, że zabiorę ją do domu. – Hm, co? – Próbowałam wyrwać się z jego chwytu, ale to było jak uścisk drzewa. Kolejny raz mnie zignorował, szarpnął i potknęłam się za nim. Tłum rozstąpił się dla niego niczym Morze Czerwone, kiedy kierowaliśmy się do drzwi. Nie zwolnił, dopóki nie zatrzymał się przy czarnym, motocyklu. Ciemny metal odbijał światło księżyca, powierzchnie chromowane zostały tak wypolerowane, że wyglądały jak lustra. Rozpiął kabel, chwycił kask, umieścił go na mojej głowie. Zapiął pasek na brodzie, nim zdążyłam chociażby zaprotestować, zrobił dodatkową rundkę i zabrał mnie ze sobą. Przełożył moją nogę nad siedzeniem i uruchomił silnik, głośny pomruk wysłał wibracje przez moje ciało. Nigdy nie byłam na motocyklu i nie zamierzałam jechać tą śmiertelną pułapką na kółkach. Cofnęłam się, moje palce odpięły pasek. Złapał mnie za nadgarstek. – Wsiadaj, Myszko. – Tak, hm, spasuję. – Już wolałabym skok na bungee, niż jazdę na motocyklu. Skoczkowie mieli przynajmniej linę przymocowaną do nogi, motor nie miał nic – brak istotnych pasów bezpieczeństwa, poduszek powietrznych. – Chcesz, żebym nauczył cię jak walczyć, ale boisz się jechać na pieprzonym motorze? Jezu. – Spojrzał w kierunku drzwi magazynu, a potem na mnie. Jednym ruchem przyciągnął mnie bliżej. – Posadź tyłek na motorze, a dam ci jedną lekcję. Jedną. Wtedy zobaczymy, ale kiedy usłyszę krzyk, narzekanie, jęczenie lub skargę, odchodzę. Szorstkie i proste, ale uczciwe. Żadnych szans, że odmówię. – Okej. – Okej. – Uniósł brwi, gdy stałam, wpatrując się w niego siedzącego okrakiem na motocykle. – Ruszaj się, Myszko. Mrowienie między moimi nogami pogorszyło się, a motyle w brzuchu obecnie rozeszły się na wszystkie strony. Myśl o siedzeniu za nim, czucie przy sobie Sculpta… cóż, mój organizm reaguje w dziwny, przerażając sposób. – Teraz.
Nashoda Rose – With You (Tear Asunder #0,5) – CandyJourney | 14 – Ach, tak. – Podeszłam do motocykla, następnie przełożyłam nogę nad ramą, natychmiast czując przebiegające przeze mnie dreszcze. Nic dziwnego, że faceci lubili motory; były całkiem podniecające. Wykonał półobrót, cofnął się, położył rękę moim krzyżu i brutalnie pchnął do przodu, aż moja miednica znalazła się przy jego tyłku a wnętrze ud przy zewnętrznej części jego. Uderzyło we mnie gorąco. – Ręce. – Chwycił moje oba nadgarstki i ułożył wokół swojego pasa. – Ciasno, Myszko. Ścisnęłam, czując jego twardy brzuch pod swoimi rękoma. Motor przesunął się na bok, odpalił silnik i wystartowaliśmy.
Nashoda Rose – With You (Tear Asunder #0,5) – CandyJourney | 15 Rozdział drugi Pięć tygodni później – Myszko, nie słuchasz. Jezu. Powtarzaj za mną. – Rozłożył mnie na łopatki po raz siódmy dzisiaj, rękoma trzymał nadgarstki nad moją głową. To była nasza piąta lekcja, co tydzień narzekałam, psioczyłam i płakałam – po czym Sculpt odsyłał mnie do domu i zostawałam sama. – Odpieprz się. Staram się najbardziej, jak potrafię. – Moja pewność siebie budowała się; Sculpt upewnił się co do tego, obierając moje obawy jak cebulę. Bynajmniej teraz, gdy udawał, iż mnie dusi, nie piszczałam i nie panikowałam, w zamian unosiłam nad nim rękę i wtykałam palec w jego tchawicę. Był nieustępliwy i powoli uświadamiałam sobie, że lubił jak się wściekałam. Kiedy byłam zła, nie bałam się, według niego tak było lepiej, ponieważ przynajmniej walczyłam. – Cóż, staraj się bardziej. Nie mam zamiaru marnować swojego czasu, jeżeli będziesz się opieprzać. – Opieprzać się? Naprawdę? Właśnie to powiedziałeś? – Także emocjonalnie uderzał w czułe miejsca. Spróbowałam go zrzucić, ale z jego rękoma trzymającymi mnie za nadgarstki oraz siedzeniem na mojej miednicy, wszystko co udało mi się zrobić wyglądało jak wicie się uwięzionego węgorza. – Myślisz, że lubię nieustannie lądować na plecach? Sculpt uniósł brwi, cień uśmiechu tańczył w kącikach jego ust. To był pierwszy raz, kiedy widziałam na jego twarzy uśmiech. Od nocy, której mnie wyśmiał, nigdy nie widziałam niczego za wyjątkiem powagi. Był rodzajem spokojnego faceta, tak w wypowiedziach, jak i w emocjach. Jakby ukrywał się za gniewnym spojrzeniem. Ale
Nashoda Rose – With You (Tear Asunder #0,5) – CandyJourney | 16 zobaczenie tego zalążka uśmiechu, podnieciło mnie, przysięgam, poczułam wilgoć między nogami. Kosmyk orzechowych włosów opadł na jego lewe oko i chciałam odgarnąć go z powrotem, a następnie przeciągnąć palcami przez gęste pukle. Nazywałam je seksownymi łóżkowymi włosami, bo zawsze wyglądały jakby przeczesywały je ręce. Może tak było. Boże, ile kobiet miało dłonie w jego włosach? Dziwny ucisk w klatce piersiowej chwycił mnie na samą myśl. Zazdrość? Cholera, nie miałam prawa czuć się zazdrosną. Sculpt nigdy nie będzie mną zainteresowany. Co ja sobie myślałam? – Emily? Po prostu wiedziałam, że gdyby pocałował mnie tymi doskonałymi wargami, byłoby to jedno z najwspanialszych doświadczeń w moim życiu. Dobra, mam tylko dwadzieścia lat, ale byłam całowana przez facetów, nie mogłam sobie wyobrazić, że byli w tym lepsi od Sculpta. Nie, aby on chociaż rozważał pocałowanie mnie. "Sculpt", jak wykrzykiwały kobiety, kiedy wchodził na ring, mógł zdobyć każdą, jaką chciał. Wszystkie, pokroju pamiętnej blondynki, które całkowicie się ode mnie różnią. Były żeberkami, a ja schabowym. – Układanie Lego. Szarpnęłam się na jego słowa. – Co? – Za dużo myślisz. – Więc? Mam dużo na głowie. A co ma z tym wspólnego układanie Lego? Jego ciemne oczy zwęziły się. – Budujesz mur w głowie w kolorze techno. Miał rację – tak było. Wiedziałam, że byłam poza ligą Sculpta, ale nie mogłam przestać wyobrażać sobie, że robi coś więcej niż ponowne przewrócenie mnie na tyłek. Odkąd spędzaliśmy razem od dwóch do trzech godzin tygodniowo, myślałam że panuję nad sytuacją, ale było inaczej. Stawało się coraz gorzej i gorzej, ponieważ po treningu jeździliśmy na lody, jedliśmy rożki siedząc na krawężniku obok jego motoru i codziennie pisał do mnie wiadomości. Naprawdę nie miałam pojęcia, dlaczego to robił; to było tylko szybkie meldowanie się, ale mnie wkurzało, ponieważ teraz gdy wibruje telefon, moje serce pędzi sto mil na godzinę. – Zraniłem cię? Pokręciłam głową i napotkałam jego wzrok. Patrzył na mnie spod zmrużonych powiek; jego oczy były ciemne, bo był jeszcze trochę wkurzony, a brwi obniżyły się
Nashoda Rose – With You (Tear Asunder #0,5) – CandyJourney | 17 nad nimi. I miał wspaniałe rzęsy, czarne i trochę długie jak na faceta, ale całkowicie mu pasowały. Nic dziwnego, że nie mogłam się skoncentrować. Był nadzwyczajnym rozproszeniem. – Musisz się skoncentrować. – Pochwycił mój podbródek między kciuk a palec wskazujący. – I powinnaś być na zakupach, a nie ze mną w tej brudnej, opuszczonej stodole. Wybrałam miejsce na obrzeżach Toronto. Często tu przychodziłam, kiedy udawało mi się porwać samochód Matta. Siadałam na wzgórzu na północ od stodoły i oglądałam konie. Przyjeżdżałam tutaj od dwóch lat, a stado wzrosło do trzydziestu dwóch koni; większość z nich wyglądała jak quarter horse – złoto‐kremowe, srokate oraz moje ulubione, gorącokrwiste – niczym dzikie mustangi. Poza tym, wolałabym brudną stodołę ze Sculptem każdego dnia niż zakupy. Kiedy Kat udało się zaciągnąć mnie do centrum handlowego, to było jak powolne przeciąganie nagiego ciała po rozżarzonym żwirze. Czysta tortura. Musiała wszystko przymierzać, potem opisać czy pasuje, czy cena była odpowiednia, lub jeżeli była w porządku, czy naprawdę tego potrzebuje. Najczęściej Kat odkładała ciuch na półkę po spędzeniu piętnastu minut, próbując podjąć decyzję. Czułam się dość pewnie z ruchami samoobrony, których uczył mnie Sculpt, chociaż położył mnie na ziemię kilka tysięcy razy, nawet nie mrugając. To bolało. Miałam siniaki jako dowód. Ale jeśli jakiś facet znów mnie zaatakuje, przynajmniej miałam jakąś wskazówkę, jak się bronić, nie drżeć niczym pralka podczas wirowania. Przeciągał kciukiem tam i z powrotem po mojej brodzie. Przysięgam, nie miał pojęcia, że wykonuje wyborne, małe ruchy. Ale moje ciało wiedziało, czuło to i to mnie wkurzało. Nienawidziłam, że mógł mi to zrobić. Czułam się poza kontrolą, a on bez wątpienia był zupełnie nieświadomy, że sprawiał, iż moje wnętrze płonęło, serce pędziło, a skóra mrowiła od naelektryzowania. Ostatnim razem, gdy jedliśmy lody po naszych ćwiczeniach, kropelka wanilii uciekła z rogu moich ust. Sculpt delikatnie otarł ją opuszkiem kciuka, nim zdążyłam sięgnąć po serwetkę. Wrócił do pożerania swojego rożka słodyczy, a ja starałam się zyskać kontrolę nad reakcją mojego organizmu na ten intymny kontakt. Moją jedyną zaletą było to, że Sculpt nigdy nie wydawał się zauważać mojej odpowiedzi na niego. – Eme? – Jego głos był ostry i pobudzony.
Nashoda Rose – With You (Tear Asunder #0,5) – CandyJourney | 18 – Koncentruję się, okej? – Puściły mi nerwy. Uniósł brwi ze zdziwienia, a moje serce zatrzymało się, następnie rozpoczęłam wyścig uderzeń. – Ale siedzisz na mnie, twoje ręce przytrzymują mnie w dole i patrzysz na mnie w ten sposób… – Jego oczy tliły się, a usta rozchyliły. – Cholera, nie jestem, kurwa, odporna, okej? – Emily. Wiedziałam, że nie był mną zainteresowany; byłam młodsza o cztery lata, a mógł zdobyć każdą dziewczynę, jakiej pragnął. Nie miałam w sobie seksapilu. Boże, nawet nie posiadałam żadnej pary wysokich obcasów. Plus, byłam brunetką. Opuścił głowę, kiedy pochylił się do przodu. Obserwował mnie. Ręce na moich nadgarstkach przesunęły się po dłoniach, aż nasze palce złączyły się. – Eme. Odwróciłam głowę na bok, nie chcąc, żeby zobaczył moje lśniące oczy. – Jest dobrze. Po prostu zejdź ze mnie. – I wtedy skłamałam, bardzo. – To nie tak, że jestem zainteresowana ani cokolwiek, bo nie jestem – w ogóle. Masz gównianą kartotekę, jesteś pewny siebie, a ja nienawidzę facetów, którzy walczą. – Nic o mnie nie wiesz. – Jego głos był szorstki i zadrżałam pod nim. – Dobrze, jesteś gorący. I jestem pewna, że wiesz o tym, co jest nieatrakcyjne. – Umyślnie unikałam zobaczenia występu zespołu Sculpta w barze Matta, ponieważ Sculpt śpiewający na scenie stałby się moim kryptonitem. I na pewno nie potrzebowałam następnego powodu, by ślinić się do niego; to już było żenujące. – Założę się, że masz dziewczyny uważnie słuchające każdego twojego słowa. Prawdopodobnie po walce idziesz do grupy i wybierasz tą, którą chcesz na noc. Z iloma z nich spałeś? Setką? Nie, jesteś wokalistą w zespole, więc założę się, że więcej. – Czy ja paplałam? Cholera, paplałam. Gdzie się podziała moja suchość w ustach, kiedy jest potrzebna? Boże, brzmiałam całkowicie śmieszne. – Słuchaj, nie obchodzi mnie, co cię kręci. Muszę wrócić do domu. Jego palce zacisnęły się wokół moich. – Ty. – Ja, co? Pochylił się niżej, czułam jego oddech na twarzy, słodki zapach, wciągałam go do płuc z każdym wdechem. – Nie śpię dobrze, a ty mnie podniecasz. – Ja? – Mój głos łamał się, a klatka piersiowa falowała. – Tak.
Nashoda Rose – With You (Tear Asunder #0,5) – CandyJourney | 19 – Co? – Moja skóra mrowiła? Czułam, jakbym stanęła w płomieniach. Byliśmy w ogniu? Stodoła została podpalona? – Słyszałaś mnie. – Och. – Święty Jezu. Pięć tygodni uczenia mnie samoobrony i pięć seksualnie frustrujących tygodni, śniłam o nim całującym mnie, dotykającym mnie, dłoniach chwytających moje uda, kiedy przyciskał mnie do ściany, ustach pożerających każdy cal nagiego ciała. Pochylił się jeszcze bardziej. Przysięgam, mój oddech został wyssany z płuc jakimś tajemniczym, o dużej mocy odkurzaczem, który wisiał nade mną, ponieważ nie mogłam oddychać. Strach i bycie podekscytowanym robiło coś z ciałem. Emocje pędziły z zastraszającą prędkością, kończyny drżały, serce waliło, i ten słodki ból między nogami. Wiedziałam, jak się zaspokoić, ale przy tym… przy tym poprzednie orgazmy uchodziły za wstyd, bo ten facet wystrzelił moje ciało w inny wymiar. – Ciii, zrelaksuj się, Myszko. – Kilkudniowy zarost potarł spód mojej brody, kiedy całował mnie w szyję. – Kładłem cię na macie przez pięć tygodni… czując pod sobą twoje krzywizny. – Pocałował moje ucho, przygryzając płatek, co wysłało iskry przez ciało i moje palce zacisnęły się wokół jego. – Nie gram w gry, Eme. Jeśli czujesz to, co ja, twój czas się skończył. – Um, co to znaczy? – To znaczy, że nie wykręcisz się. Żadnych gierek. Jesteś mną zainteresowana, więc teraz cię biorę. O kurczę. Zadrżałam i wszystko o czym mogłam myśleć, to on przy mnie. – Okej. – I nie daje ci wyboru. Za późno. – Och. Całował mój podbródek, potem wzdłuż szczęki. – Eme, jesteś czymś słodkim, a ja chcę słodyczy. Chcę jej teraz. Cholera, pocałuj mnie, krzyczałam. Źle, niedobrze, cokolwiek, chciałam, żeby mnie pocałował. Odsunął się, a ja wpadłam w panikę, szeroko otworzyłam oczy na myśl, że miał zamiar wyjść. Zamiast tego, Sculpt patrzył na mnie przez kilka sekund, a później
Nashoda Rose – With You (Tear Asunder #0,5) – CandyJourney | 20 puścił jedną z moich rąk i pogłaskał bok twarzy, aż jego palec dotarł na linię mojej szczęki. – Pocałuję cię, Emily… nie ma odwrotu. Żaden inny facet nie całuje cię, nie dotyka cię, ani nie smakuje tego, co moje. Nie dzielę się. Zaczęłam się śmiać, ale szybko zmarszczyłam brwi. Nie wyglądało, żeby żartował. – Mówisz poważnie? – Tak, Emily. Nie dzielę się i nie lubię przegrywać… kiedykolwiek. – Moje usta rozdziawiły się ze zdumienia. Żartował? Nie, wyglądał poważnie, i znów rozpraszał mnie śledząc palcem nad moim uchem, a następnie w dół szyi i pleców. – Nie jestem czymś do wygrania, Sculpt. Prychnął. – Tak, jesteś, Myszko. Jesteś trofeum. Dowiedziałem się tego przez tygodnie. Dyszałam. Wow. Po prostu wow. Palcem rysował linię w dół mojej szyi, w zagłębieniu, potem nad obojczykiem, i dodał: – Ta część jest tutaj. – Krążył palcem tuż nad szczeliną między moimi piersiami. – Jest gorąca. Kiedy się podniecasz, nagrzewa się, jak policzki. – Pochylił się i pocałował plamki, a następnie jego język podążył śladem palca. – Sculpt. – Mój oddech był chrapliwy, czułam się tak, jakby moje wnętrzności właśnie zostały wysadzone przez minę. – Sculpt. Podniósł głowę, jego oczy były wspaniałe, płonące z pożądania. – Tak? Nie czekał na odpowiedź, wyznaczał ślad pocałunków wzdłuż gardła, dopóki nie uniósł się nad moimi ustami, zaledwie dotykając, obydwoje ciężko oddychaliśmy. Podniosłam głowę i spróbowała dosięgnąć jego ust, ale cofnął się, a ja jęknęłam z frustracji. – Jakie jest twoje imię i nazwisko, Emily? – Emily McAughtrie. – Emily McAughtrie. – Sposób, w jaki wypowiedział moje imię wysłał dreszcze przez całą moją skórę w gwałtownej gorączce. – Zamierzam cię teraz pocałować, panno McAughtrie. Jego usta zniżyły się do moich, zanim miałam czas, aby złapać oddech, to było mocne, zaborcze i… wszechogarniające. Jego język wsunął się między moje wargi, potem zawirował w rozgrzanej wilgoci. Puścił mój drugi nadgarstek, a ręka zjechała
Nashoda Rose – With You (Tear Asunder #0,5) – CandyJourney | 21 w dół, żeby dotknąć go… palce zawinęły się w jego włosach, podczas gdy inna dłoń głaskała go po plecach, czując mięśnie wyginające się pod jego koszulką. Jego ręce były wszędzie, przytrzymywały moją głowę, gdy pogłębił pocałunek, następnie ześlizgnęły się po obu stronach ciała. Każda część mnie ożyła w tej chwili. Zrujnował mnie dla wszystkich innych mężczyzn. Nie było żadnego faceta, który mógłby kiedykolwiek uczynić moje ciało bardziej żywym, niż zrobił to Sculpt. – Eme. – Pocałował kącik moich ust, potem oczy, a następnie skroń. – To musi się skończyć. – Nie. – Przyciągnęłam go, przechylając głowę, więc jego usta znowu mogły wziąć moje. Jęknął, kiedy nasze wargi się spotkały i westchnęłam pod jego ciepłem, ssąc język i wbijając paznokcie w jego plecy, przeciągając nimi w dół. Było tak, jakbym była wygłodniała. Nie mogłam się nim nacieszyć. Przez lata żyłam w szarości i nagle obudził mnie Sculpt, wybuchając tęczą kolorów. Raptem przewrócił się i zarzucił rękę na twarz, jego oddech był nierówny, klatka piersiowa falowała. – Nie, Eme. Musimy iść. – Och. – Nie podobał mu się pocałunek? Miałam świadomość, że nie byłam doświadczona, ale wyraźnie czułam jego zainteresowanie. Musiał usłyszeć rozczarowanie w moim głosie, bo ułożył się na boku, biorąc, moją rękę i spojrzał na mnie. Te oczy… Jego twarz była miękka, i tak, znajdował się tam cień frustracji, brwi miał ściągane. – Myszko, nie będę pieprzył cię na podłodze stodoły, a jeżeli nie przestanę cię całować, będę cię pieprzył. – Przygryzłam wargę, żeby powstrzymać się od uśmiechu, podobał mu się pocałunek. Sculpt skoczył na równe nogi i wyciągnął do mnie rękę. – Zabieram cię do domu. A jutro, usłyszysz jak gram. – Tak? – Jego głos już mnie podniecał. Nie mogłam sobie wyobrazić, co zrobi ze mną jego śpiew. Podciągnął mnie na nogi i odgarnął moje włosy za ramię, palce zatrzymały się na szyi. – Odbiorę cię jutro po pracy. – Jego palce splotły się z moimi i wyprowadził mnie ze stodoły. Przystanęłam. Konie pasły się na wzgórzu. Słońce zachodziło nad horyzontem, a ich sierść błyszczała w pomarańczowych promieniach. Wspaniałe.
Nashoda Rose – With You (Tear Asunder #0,5) – CandyJourney | 22 Sculpt stanął za mną, objął i przyciągnął do siebie. – Widziałem, że rozglądałaś się za nimi, kiedy przyjeżdżaliśmy. Są dla ciebie wyjątkowe, prawda? – wyszeptał do mojego ucha, zadrżałam. Boże, usłyszenie jak śpiewa… Zatracę się w nim. – Tak. Uwielbiam je. – Wtedy opowiedziałam mu o swoim marzeniu, jednym, o którym wiedziałam, że to tylko… marzenie. Odbyłam zajęcia praktyczne i byłam świadoma, że konie były luksusem. Chciałabym wygrać na loterii, aby moje marzenie się spełniło. – Pewnego dnia, chciałabym mieć gospodarstwo z końmi. Wezmę te skrzywdzone i niesforne, i nauczę je, jak czuć się pięknymi i dumnymi ponownie. Podszedł bliżej, palcem chowając moje włosy za ucho. – Trofeum, Eme. Dowodząca klacz podniosła głowę i zakwiliła, jej bok zadrżał od wezwania. Olśniewający, elegancki szatyn zakłusował pod górę, a pozostali podążyli za nim. Przychodziłam tu, kiedy mogłam, uczyłam się w jaki sposób się komunikują, obserwując ich język ciała. Nawet wzięłam lekcje jazdy konnej w przeciągu ostatnich dwóch lat, a właściciel stodoły pozwolił mi odpracować należność przez pielęgnację koni. Chciałabym spędzić resztę życia na farmie, gdybym mogła, ale zamiast tego we wrześniu idę na studia z księgowości. Mój ojciec mawiał: Księżniczko, masz głowę do liczb. Moja mała księgowa. Więc, miałam nadzieję uzyskać licencję księgowej, a następnie może dostać się do firmy korporacyjnej. Matt powiedział, że kiedy skończę szkołę będę mogła zostać jego księgową w barze, ale chciałam zrobić to na własną rękę. Opierałam się na nim wystarczająco do końca życia, uciekając od matki. Sculpt polizał koniuszek płatka mojego ucha i dreszcz podniecenia przetoczył się przez moje ciało. – Przywiozę cię tutaj, kiedy tylko zechcesz. Byłam szalona, wierząc, że ten facet mnie lubił? Dlaczego chciał mnie, podczas gdy mógł mieć każdą dziewczynę? Nie byłam nawet blondynką, na litość boską. Podążyłam za Sculptem do motoru, a następnie usiadłam za nim. Jego ręka ścisnęła moje udo i przestałam szukać paska od kasku, by spojrzeć na niego. – To działa w obie strony, Myszko. – Co? – Jeśli mam ciebie, nigdy nie dotknę innej kobiety.
Nashoda Rose – With You (Tear Asunder #0,5) – CandyJourney | 23 Rozdział trzeci Następnego dnia robiłam ostatnie espresso, przed skończeniem mojej zmiany, kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi i westchnienie Georgie: – Daj mi nowe majtki. Mówiła tak zawsze, gdy przychodził jakiś gorący facet: – No proszę… spójrz, kto to jest. Georgie była właścicielką kawiarni. Miała dwadzieścia cztery lata, różowe pasemka we włosach i prawdopodobnie więcej tatuaży niż Sculpt. Była także słodka, bezczelna, a jej nie‐pieprz postawa sprawiała, że wielu mężczyznom opadały szczęki. Sądzę, że próbowała ich szokować, a ich skręcanie się dawało jej rozkosz. Jedynym, którego nie zdołała do tego doprowadzić był Deck, jej przyjaciel. Przypuszczam, że Deck się nawet nie uśmiechał. Mimo wszystko, Georgie bez problemu wypróbowywała swoje umiejętności na nowych przybyszach. – Cześć, słodziaku. Minęło trochę czasu. Co mogę umieścić między twoimi słodkimi ustami? Parsknęłam śmiechem, obracając się z parującą filiżanką w ręku. W sekundzie, w której moje oczy napotkały Sculpta, oddech się zatrzymał. Stał przy ladzie w przesadnie zużytych, niebieskich dżinsach i białej koszulce, ze swoimi seksownymi włosami z lekką bryzą. Przyłapał mnie na gapieniu się, a jego oczy pociemniały, co wysłało ukłucie głęboko w moim łonie. Mrugnął, następnie napotkał zaabsorbowany wzrok Georgie. Omal nie zemdlałam, widząc go mrugającego; to po prostu nie był Sculpt. Był stoicki i nieugięty, a nie zabawny. – Wystarczy Emily, Georgie. Oczy Georgie rozszerzyły się, a następnie spojrzała na mnie przez ramię. – Nie mów mi, że te pożądliwe oczy godne słodyczy, które rozbiłaś od tygodni, są dla Sculpta?
Nashoda Rose – With You (Tear Asunder #0,5) – CandyJourney | 24 – O mój Boże – mruknęłam pod nosem, całkowicie upokorzona. Moje ręce się trzęsły, kiedy nalewałam mleko do kubka, a następnie podeszłam do lady i podałam espresso oczekującemu klientowi. Georgie oczywiście wiedziała kim był Sculpt i według Sculpta, on znał ją. To naprawdę nie było zaskakujące; Georgie znała wielu ludzi. Miałam wrażenie, że moje policzki stanęły w ogniu, a kiedy spojrzałam na Sculpta, patrzył na mnie wyczekująco. – Pożądliwe? Powiedziała tak, Georgie? Brwi Georgie uniosły się, odsłaniając jej złoto‐fioletowy cień do oczu. – O tak. Dziewczyna dyszała za tobą przez kilka tygodni. – Potem pochyliła się do przodu, dłonie położyła płasko na powierzchni marmurowej lady. – Ale bycie ciasteczkiem nie znaczy, że wiesz jak traktować dziewczynę. I znam cię, Sculpt, nie wiesz jak traktować dziewczynę. Cholera, nawet nie pamiętam, czy kiedyś byłeś z dziewczyną. Traktuj ją jak pieprzony kryształ. Jest wyjątkowa. Zranisz ją, zranisz mnie, a wiesz, gdzie ból mnie prowadzi. Podeszłam obok niej. – Georgie – błagałam, słysząc każde słowo. – Emily – odparła, stojąc prosto. Sculpt wyglądał na całkiem niewzruszonego ostrzeżeniami Georgie i napotkał jej precyzyjne spojrzenie. – Wiem, że jest wyjątkowa. Po prostu muszę ją o tym przekonać. – Moja osobista hałastra motyli rozpoczęła loty. – Niewiele kobiet mnie zaskakuje. Eme to zrobiła. Jeszcze lepsze jest to, co znajduję się wewnątrz myszy, podejrzewam, że mieszka w niej lwica. – Ha. Tak. Prawda. – Georgie objęła moje ramiona i ścisnęła. – Złam jej serce… Cóż, Deck nie będzie szczęśliwy. Myślę, że wiesz, do czego on jest zdolny. – Georgie, proszę. – Przewróciłam oczami i pokręciłam głową na Sculpta. – Ona żartuje. – Mimo, że wiedziałam, iż tego nie robiła. Deck był przerażający. Ale Sculpt wydawał się wziąć jej groźbę na poważnie i potaknął. – Gdzie on jest? Próbowałem dotrzeć do niego przez kilka tygodni. Potrzebuję, żeby czegoś dla mnie poszukał. Wzruszyła ramionami. – Odszedł. Wiesz, jak to jest. – Jeśli się z tobą skontaktuje, powiedz, aby odezwał się do mnie. Georgie zmrużyła oczy. – Tak? Nie podoba mi się, jak to brzmi.
Nashoda Rose – With You (Tear Asunder #0,5) – CandyJourney | 25 – Potrzebuję rozmowy, Georgie. – Jego głos zrobił się strasznie głęboki, nawet Georgie zwróciła na niego uwagę, potakując. Znałam Georgie zaledwie kilka miesięcy, od czasu, kiedy rozpoczęłam pracę w Perk Avenue, aby zarobić trochę na uczelnię. Znałam też Decka, zaglądał do niej cały czas. Nienawidziła tego, mówiła, że czuła się jak dzieciak. Zauważyłam, że zawsze przetrząsał sklep, nawet sprawdzał zaplecze, jakby szukał materiałów wybuchowych czy coś. Georgie wzruszyła jedynie ramionami, kiedy zapytałam, dlaczego robił to za każdym razem, gdy przychodził. Deck nie przejmował się jej gównem i nadal to robił, bez względu na to, jak bardzo narzekała… znał Georgie jako sukę. Przychodził rutynowo, zamawiał czarną kawę i nie mówił nic, za wyjątkiem imienia Georgie. Z chłodnym, niezachwianym wyrazem twarzy, z plemiennym tatuażem spływającym z boku szyi, Deck wyglądał agresywnie. Krótka fryzura z dobrą ilością fałd skóry na twarzy, wykańczała wygląd. Ale jego oczy były tym, co łagodziło wyraz twarzy, gdy zewnętrzna warstwa opadała i błyszczały najjaśniejszą zielenią, jaką kiedykolwiek widziałam. Za wyjątkiem ostatnich kilku tygodni, Deck był "poza miastem". Nie miałam pewności, co to znaczy, ale jego nieobecność była czymś znaczącym, bo Georgie podkreślała "poza miastem". To, że Deck odszedł, nie oznaczało, że Georgie nie była sprawdzana; oznaczało to, że przychodził inny facet i był równie przerażający co Deck. Georgie zawsze wyglądała na niewzruszoną wyglądem Decka oraz rzadko na niego patrzyła, gdy podawała mu kawę, tę co zwykle. Za każdym razem zostawiał na ladzie pięć dolarów, nawet kiedy Georgie próbowała odmówić. Nigdy nie umieszczała ich w kasie, w zamian wrzucała je do dziecięcej, różowej skarbonki w kształcie słonia, którą trzymała pod ladą. – Myszko, chodźmy. – Hm, tak. – Spojrzałam na Georgie, a ona machnęła ręką. – Idź z facetem godnym pożądania. Zobaczymy się jutro. – Dała mi uścisk oraz szepnęła do ucha: – Ostrożnie, kochanie. On jest czymś innym. Nie chcesz wysłać po niego Decka… Deck potrafi być prawdziwym kutasem. Twarz Sculpta może zostać rozpierdolona… stać się niezłym wstydem.