Dziewczynka087

  • Dokumenty562
  • Odsłony70 924
  • Obserwuję106
  • Rozmiar dokumentów1.0 GB
  • Ilość pobrań42 013

Rothert Brenda - Deep Down

Dodano: 6 lata temu

Informacje o dokumencie

Dodano: 6 lata temu
Rozmiar :2.4 MB
Rozszerzenie:pdf

Rothert Brenda - Deep Down.pdf

Dziewczynka087 Ksiazki
Użytkownik Dziewczynka087 wgrał ten materiał 6 lata temu.

Komentarze i opinie (0)

Transkrypt ( 25 z dostępnych 269 stron)

” 1

” 2 BRENDA ROTHERT DEEP DOWN Bracia Lockhart: Książka pierwsza Tłumaczenie nieoficjalne: Rebirth_

” 3 Wszystkie tłumaczenia w całości należą do autorów książek jako ich prawa autorskie, tłumaczenie jest tylko i wyłącznie materiałem marketingowym służącym do promocji twórczości danego autora. Ponadto wszystkie tłumaczenia nie służą uzyskiwaniu korzyści materialnych, a co za tym idzie każda osoba, wykorzystująca treść tłumaczenia w celu innym niż marketingowym,łamie prawo.

” 4 Spis treści Część pierwsza Rozdział 1............................................................................ 6 Rozdział 2............................................................................ 19 Rozdział 3............................................................................ 29 Rozdział 4............................................................................ 39 Część druga Rozdział 5............................................................................ 52 Rozdział 6............................................................................ 63 Rozdział 7............................................................................ 70 Rozdział 8............................................................................ 82 Rozdział 9............................................................................ 94 Rozdział 10.......................................................................... 107 Rozdział 11...............................................................................118 Rozdział 12.......................................................................... 128 Rozdział 13.......................................................................... 137 Rozdział 14.......................................................................... 151 Rozdział 15.......................................................................... 165 Rozdział 16.......................................................................... 185 Rozdział 17.......................................................................... 201 Rozdział 18.......................................................................... 216 Rozdział 19.......................................................................... 233 Rozdział 20.......................................................................... 246 Rozdział 21.......................................................................... 258 Epilog ...................................................................................267

” 5

” 6 Rozdział 1 Ivy To stało się bez ostrzeżenia w cichy, śnieżny, styczniowy dzień. Albo może były znaki, które ignorowałam, ponieważ były zbyt bolesne, aby je zauważyć. W każdym razie, tamtego dnia zmienił się bieg mojego życia. Kiedy było po wszystkim, pamiętam tylko obserwowanie płatków śniegu przez okno mojej sypialni. Spadając cicho z nieba, zasłaniały kurtyną osiemnaście lat ufania, że wszyscy ludzie byli dobrzy z natury. *** To był pierwszy dzień powrotu z przerwy zimowej, a ja ogarnięta byłam podekscytowaniem, które wypełniało korytarze liceum Lexington. Była tam niewypowiedziana energia, unosząca się wokół tych z nas, którzy byli uczniami ostatniej klasy. Ostatni etap, kochanie. Ostatni semestr liceum jest w trakcie. Twoja przyszłość zaczyna się teraz. I dla mnie, ten nowy termin nie mógł się skończyć wystarczająco szybko. Śmierć mamy we wrześniu umieściła mnie w głębokim smutku, z którego nadal w pełni się nie wydostałam. Przez ostatnie cztery miesiące stałam się dobra w przylepianiu uśmiechu, aby dać wszystkim znać, że ruszyłam dalej. Umieszczenie tego roku szkolnego za sobą będzie bardziej słodkie niż gorzkie. Pewnie, miałam świetnych przyjaciół, których będzie mi brakować, kiedy jesienią wybiorę się do college'u. I zespół taneczny... z

” 7 pewnością będzie brakować mi tego. Najbardziej z tego wszystkiego będzie mi brakować mojego chłopaka Leviego, ale jakoś wiem, że kiedy skończy się liceum, to wtedy naprawdę będę w stanie ruszyć dalej. Ciepłe, znajome ramię, owijające się zza mnie wokół talii, sprawiło, że przełamałam się w szczery uśmiech. - Jak ci minął dzień, kochanie? - spytał Levi, przyciągając mnie do swojego boku, gdy szliśmy wzdłuż korytarza. - Dobrze. A tobie? - Wzruszył ramionami. - Wszyscy mówią o rozdaniu dyplomów. Do teraz to nie wydawało się takie bliskie. - Zrobiłeś te wypracowanie na stypendium naukowe? - Tak. - Przyciągnął mnie bliżej, odciągając mnie od głośnej gromady uczniów z młodszych klas, którzy właśnie mieli na mnie wpaść. - Wracam dzisiaj z tobą? Mogę pojechać do domu z Sami, jeśli podnosisz po szkole ciężary. Pochylił się i pocałował mnie w skroń. - Jedyny ciężar, jaki mnie w tej chwili interesuje, to twój na mnie. Wstrzymałam uśmiech. Nasze obściskiwanie się po szkole było jedną z ulubionych rzeczy Leviego. Ale między wolnym czasem, który w trakcie przerwy zimowej przejęli jego rodzice oraz mój tata, nie mieliśmy zbyt dużo czasu sam na sam. - Muszę zacząć się uczyć na projekt z angielskiego – powiedziałam, dając mu ostrzegawcze spojrzenie. Nachmurzył się i odsunął ode mnie ramię. - Pewnie. Cokolwiek. - Nie chodziło mi o to, że od razu jak będę w domu. Mam wolną godzinę lub coś.

” 8 - Jak miło. - Levi wywrócił oczami, odmawiając patrzenia na mnie. - Dzisiaj jest jedyny dzień, w trakcie którego nie mam tańców - powiedziałam. - A to jest wielki projekt. Nie tracę teraz mojej średniej 4.0. Nie po tym, jak w tamtym semestrze udało mi się zdobyć szóstkę, nawet po tym wszystkim z mamą. Mój głos był niski z emocji. Levi westchnął i sięgnął po moją dłoń. - Przepraszam - powiedział. - Po prostu czasami wydaje mi się, że nie dbasz o nic poza szkołą. To nie jest proste, wiesz, bycie z dziewicą... - Możesz powiedzieć to trochę głośniej? Wiem, że korytarze są zatłoczone i głośne, ale jest szansa, że ktoś to przeoczył. - Bardzo śmieszne, Ivy. Każdy wie. Jest tylko garstka dziewic pozostałych w naszej klasie i wszyscy wiemy, kto to jest. - To nie znaczy, że ktokolwiek musi usłyszeć jak mój chłopak na to narzeka. - Nie narzekam. Mówię tylko, że czasami wydaje się, jakbyśmy się obściskiwali, ponieważ ja tego chcę. Tym razem to ja westchnęłam ze złości. Miał rację – czasami pozwalałam mu się obmacywać i ocierać przez nasze ubrania tylko po to, aby go udobruchać. Mój umysł wędrował w trakcie takich chwil. Myślałam o pracy domowej, o kampusie Stanfordu, o układach tanecznych, nad którymi pracowałam. Czasami myślałam o mamie. To były chwile, kiedy uczepiałam się Leviego i zwalczałam łzy. Zawsze brał to jako znak, że podobało mi się cokolwiek robił, ale tak naprawdę po prostu pragnęłam pocieszenia. - Chcę tego, okej? - powiedziałam z podekscytowaniem. - Ale mam masę nauki. Matematyka daje mi w kość. - Sprawię, że będzie lepiej. - Levi mrugnął i wrócił ramieniem do mojej

” 9 talii. - Wiem, jak odsunąć od wszystkiego twój umysł. Dotarliśmy do betonowych schodów przed szkołą, a ja owinęłam wokół siebie płaszcz, żeby odciąć mroźny wiatr Michigan. Levi zbiegł po schodach, a ja popędziłam, żeby za nim nadążyć. Nadal był w dobrej formie po sezonie piłkarskim. Ja byłam w świetnej formie od tańca, ale nie miałam jego długich nóg i zdolności do zlatywania po schodach bez potknięcia się. - Moje jajka są zmarznięte - burknął, kiedy dotarliśmy do jego małego, sportowego samochodu. Zwiększyłam ogrzewanie, gdy wyjechaliśmy z parkingu. Kiedy spojrzałam w górę, moja przyjaciółka Regina machała do mnie dziko parę samochodów dalej. Posłałam jej pocałunek i odmachałam. - Czy to prawda, że podczas przerwy pieprzyła McAllistera? - spytał Levi. Wzruszyłam ramionami. Z tego, co mi powiedziała, to była prawda, ale poprosiła mnie, abym tego nie powtarzała. - Więc... - Levi postukał palcami po kierownicy. - Tak jakby o tym rozmawialiśmy, ale nie spytałem oficjalnie. Mam nadzieję, że pójdziesz ze mną na bal? - Oczywiście, że pójdę - powiedziałam, uśmiechając się na jego niepewność. Zaczęliśmy ze sobą chodzić tuż przed balem w tamtym roku, więc to będzie drugi raz, kiedy pójdziemy razem. - I, ee... - Postukał trochę szybciej. - To znaczy, pokoje będą pozajmowane, więc... myślałem o załatwieniu nam pokoju w hotelu. Mój brzuch skręcił się nerwowo. W rzadkiej chwili impulsywności zasugerowałam Leviemu, że moglibyśmy po balu po raz pierwszy uprawiać seks. Obydwoje mieliśmy osiemnaście lat. Kochaliśmy się. I mimo że wybierałam się do college'u w Kalifornii, a on będzie chodził do szkoły

” 10 państwowej tutaj w Michigan, to dalej wydawało się to właściwe. - Tak - powiedziałam. - Załatw go. Zapłacę połowę. Sięgnął po moją dłoń i ścisnął ją. - Ivy. Ja załatwię pokój. Chcę, żeby to była wyjątkowa noc, skoro to twój pierwszy raz. Levi nie był prawiczkiem. Nim zaczęliśmy się umawiać, był już z trzema dziewczynami. I poza narzekaniem był cierpliwy. - Jedźmy do ciebie - powiedział, przesuwając kciukiem po mojej dłoni. - Moja mama pracuje dzisiaj w domu. Nie zostanę długo, skoro masz lekcje do odrobienia. Posprzątałam tego ranka? Byłam całkiem pewna, że umieściłam w śmietniku tuzin puszek po piwie, które tata wczoraj zostawił na szafce. Po śmierci mamy zaczął pić, a odkąd w większości robił to w domu, to było to coś, o czym wiedziałam tylko ja. I chciałam, aby tak pozostało. To tylko sprawiłoby, że ludziom byłoby nas żal, a nie chciałam tego. - Tata pracuje do piątej - powiedziałam. - Nie będzie mnie długo przed tym. Musisz wiedzieć, że szaleję za tobą, skoro ryzykuję obściskiwanie się z córką gliniarza na jego kanapie. - Mam osiemnaście lat, Levi. Jestem całkiem pewna, że mój tata i tak myśli, że z tobą śpię. - Co? - Posłał mi przerażone spojrzenie. - Prawił komentarze. - O cholera. Ścisnęłam uspokajająco jego dłoń. - Większość osiemnastolatków uprawia seks. Moi rodzice mieli

” 11 dziewiętnaście lat, kiedy wzięli ślub. I mój tata cię lubi. - Taa, ale... - Spokojnie. Postrzeli cię tylko w nogę, jeśli nas przyłapie. Nic śmiertelnego. - To nie jest śmieszne, Ivy. Zaśmiałam się na jego nerwowość. Mój tata nigdy nie był przerażającym typem policjanta. Przez większość czasu był wyluzowany i szczęśliwy. To znaczy był, nim zmarła mama. Tak jak ja, on nadal wydaje się zmagać z prowadzeniem normalnego życia bez niej. A sposób, w jaki zaczął na mnie patrzeć, kiedy mówił coś o mnie i Levim, jego oczy były ciemne, a głos brzmiący prawie zazdrośnie, cóż... nie było tak, kiedy żyła mama. Levi skręcił w moją ulicę, a ja wyciągnęłam telefon, żeby sprawdzić wiadomości. Nie miałam ich zbyt wiele, skoro większość moich znajomych była ze mną w szkole. Kiedy Levi jęknął, spojrzałam w górę. - Co? Kiwnął głową w stronę mojego podjazdu, gdy zatrzymał samochód. - Wygląda na to, że twój tata w ogóle dzisiaj nie pracuje. Zobaczyłam radiowóz taty i ściągnęłam twarz w zmieszaniu. Tata nigdy nie opuszczał wcześnie pracy. Był chory? Przeszła przeze mnie fala niepokoju. Mama czuła się w porządku, aż pewnego dnia nagle poczuła się źle. Infekcja bakteryjna zabrała jej życie po trzech krótkich tygodniach. - Chcesz zamiast tego jechać do parku? - spytał Levi. - Ee, nie. Myślę, że muszę iść się upewnić, czy z tatą wszystko w porządku. Był ostatnio... nieswój. Wjechał na podjazd, zaparkował i dał mi powierzchownego całusa.

” 12 - Jesteś warta czekania - powiedział, uśmiechając się. Jego komplement mnie rozdrażnił, bo wiedziałam, że byłam warta czekania i byłam zmęczona tym, że ciągle mi o tym przypominał, jakby był jakimś świętym za trzymanie zasuniętego zamka w spodniach. - Rano jadę z Reginą - powiedziałam. - Okej, napisz do mnie później. Kiwnęłam głową i wysiadłam z samochodu, machając, gdy wyjeżdżał z podjazdu. W pośpiechu podeszłam do skrzynki pocztowej, przeszukując stertę rachunków, gdy podeszłam do klawiatury numerycznej obok drzwi do garażu i wpisałam kod. Symbol „S” na adresie zwrotnym przyciągnął moją uwagę. Stanford. Już zostałam przyjęta, ale każdy list z mojej przyszłej szkoły przynosił świeżą falę podekscytowania. Wydostawałam się z Lexington. Miałam nadzieję, że nowe miejsce będzie świeżym początkiem, bez smutku, który wszędzie tutaj za mną podążał. I marzeniem mamy był dla mnie Stanford. Rozerwałam kopertę, gdy otwierały się drzwi od garażu. Droga Pani Gleason, Z przyjemnością informujemy, że została Pani odbiorczynią Pamiątkowego Stypendium Thomasa i Violi Stringer. Serce waliło mi dziko, gdy czytałam słowa, które szybko zamgliły się przez łzy. Dostałam je. Jakimś cudem dostałam stypendium akademickie, które zafunduje całe nauczanie, pokój i utrzymanie mojego pierwszego roku studiów. I jeśli będę miała dobre stopnie, to odnowi się. Zamrugałam i łzy zleciały na moje zimne policzki. Tata nie będzie

” 13 musiał dodatkowo więcej pracować, żeby zarobić na moje nauczanie. Tamyśl ciążyła mi w umyśle, a te wieści sprawiły, że czułam się dziewięć kilogramów lżejsza. Tata będzie ze mnie taki dumny. W końcu mieliśmy coś do świętowania. Delikatnie złożyłam list i włożyłam go z powrotem do koperty. Jak mu powiem? Może zrobię mu na kolację hamburgery – jego ulubione – a potem przesunę kopertę po stole, gdy będzie jadł. Nie mogłam się powstrzymać. Otworzyłam drzwi i wpadłam do domu, niepewna, czy chciałam tańczyć, czy płakać. Nie było mowy, że mogłabym czekać do kolacji, żeby mu powiedzieć. Miałam tylko nadzieję, że będę mogła wypowiedzieć słowa bez wybuchnięcia łzami szczęścia. W ciągu ostatnich pięciu miesięcy było dla nas tyle łez, ale żadne nie byłyszczęśliwe. - Tu jesteś - niewyraźny głos taty zabrzmiał z kanapy, gdy weszłam do salonu. - Zakładam, że nie ma dzisiaj żadnego baraszkowania na kanapie z kochasiem? Przełknęłam ciężko na jego zgorzkniały głos. Na stoliku przed nim leżało przynajmniej tuzin puszek po piwie, wszystkie otwarte. Był pijany, co ostatnio działo się często, ale nigdy o 15:30 po południu. - Wcześniej skończyłeś pracę? - spytałam, zsuwając plecak z ramienia i kładąc go na ziemię. Włożyłam list ze Stanfordu do przedniej kieszeni, a potem wyszłam naprzód, żeby pozbierać puste puszki. - Jestem tu, prawda? - powiedział. - Pomyślałam, że zrobię na kolację hamburgery. Jego ręka wystrzeliła i zamknęła się na mojej talii. - Olivia. - Jego głos był szorstki z emocji, gdy wypowiedział imię mojej mamy. Serce mi waliło i poczułam świst w uszach.

” 14 - To ja, tato. Ivy. - Wiem - powiedział, brzmiąc na zmieszanego i zniesmaczonego. List został zapomniany. Strach przepływał przez moje żyły, gdy na mnie patrzył. Coś było bardzo nie tak, a mój instynkt krzyczał. - Idź pomaluj usta - powiedział opryskliwie. Fala mdłości napłynęła do mnie tak potężnie, że miałam zawroty głowy. Ostatnio zauważyłam, że inaczej na mnie patrzył, ale powiedziałam sobie, że to tylko moja wyobraźnia. To jednak było inne. Jego ciemne oczy były zimne i obce. - Muszę iść na próbę taneczną - powiedziałam, odwracając się do drzwi. - Niedługo będę w domu. Nie miałam pojęcia, gdzie mogłabym pójść. Gdzieś bym poszła. Zadzwoniłabym do kogoś po pomoc. Musiałam tylko się stąd wydostać. - Nie. - Teraz nie był na kanapie i stał za mną. Skóra szczypała mnie ze strachu. - Tato, co… Jego ręka owinęła się znowu wokół mojej talii, szarpiąc mnie w ciszę. Pociągnął mnie, potykając się w stronę korytarza, który prowadził do mojego pokoju. Było mi niedobrze. Czułam wymioty i gorące łzy, szczypiące mnie w oczy. To było gorsze niż każdy koszmar, jaki kiedykolwiek miałam. On nie był agresywnym mężczyzną. Nigdy nie położył na mnie ręki. Ale modliłam się w ciszy, że mnie pobije. To by bolało, ale mogłabym to przeżyć. Gdy rzucił mnie na zmierzwioną pościel mojego łóżka, miałam nadzieję, że mnie uderzy. Chciałam, żeby rozwiązał jakiekolwiek szaleństwo,

” 15 które czuł, w każdy inny sposób niż w ten, o którym prawdopodobnie myślał. - Nie rób tego - powiedziałam, odpychając się od niego nogami i rękami. - Piłeś i cokolwiek to jest… - Zamknij się. - Głos miał upiornie spokojny, gdy jego waga mnie zaatakowała, przyszpilając mnie do łóżka. - Nic nie wiesz. Nigdy nie chciałem… innej kobiety. Tylko ją. Teraz mocno płakałam, przerażenie sprawiało, że cała się trzęsłam. - Jej nie ma. A ty nie chcesz tegorobić. - Zamknij mordę. - Przyszpilił mi ręce nad głową jedną ręką i zaczął otwierać spodnie drugą. Zadziałał instynkt i rzuciłam się w jego stronę, próbując kopnąć go w krocze. - Nie! Przestań. Nie możesz tego zrobić. Przestań, tato. Nie mogłam nawet go ruszyć, a moje zmagania wydawały się jeszcze bardziej go denerwować. Był o wiele większy i silniejszy. Wymioty wzrosły mi do gardła i przełknęłam je w swoim zmaganiu. - Przestań to utrudniać - powiedział, moje spodnie i majtki były teraz wokół kolan. - Cały czas dajesz to swojemu chłopakowi. Jego dłoń była teraz na zamku własnych spodni, a ja kopałam nogami w rozszalałym wysiłku, aby go powstrzymać. - Nie! Nie, nie, nie. Po prostu mnie wypuść. Zrobię hamburgery, zapomnimy o tym - krzyczałam, mój głos był desperacki. - Proszę. To było tak, jakby nawet mnie nie słyszał. Użył swojej nogi, by trzymać nieruchomo moją. Oczy, które wpatrywały się we mnie, były czarne i obce. Zdałam sobie sprawę z tego, że mój tata także zniknął. Nieważne, co

” 16 się od tej chwili stanie, nigdy więcej nie zobaczę go jako mężczyznę, który mnie wychował, mężczyznę, który był oddanym mężem i ojcem. On i mama tam byli, dopingując mnie w trakcie zawodów i recitalów tanecznych. Kiedy byłam mała, nosił mnie po domu na barana, żebym mogła dotknąć sufitu. Nagle był dla mnie obcym. I teraz miał zamiar zniszczyć mnie na zawsze. Przeżyj. Po prostu przeżyj, Ivy. Odwróciłam twarz na bok i zacisnęłam oczy. Kiedy miałam dziesięć lat, byłam bardzo chora i musiałam znosić dużo pracowania z moimi żyłami. Mama trzymała przez cały czas moje dłonie, szepcząc mi do ucha słowa pocieszenia i głaszcząc mi włosy. „Jestem tu, kochanie.” Jej głos rozbrzmiewał echem w mojej głowie, gdy oddychałam. Uderzył we mnie ból, ale przygryzłam wargę i przypomniałam sobie, że z mamą u boku mogę przejść przez wszystko. „Wszystko jest w porządku.” Wdech i wydech. „Mamusia tu jest.” Wdech i wydech. „To moja odważna dziewczynka.” Słuchałam jej, mój umysł był gdzieś daleko od tego, co działo się w mojej sypialni. Potem było po wszystkim. Waga uniosła się z mojej piersi, a oddychanie było łatwiejsze. Chciałam się skulić, uciec, ukryć się, ale byłam sparaliżowana zszokowaniem i strachem. Mój ojciec nachylił się nade mną, jego twarz była maską szoku i przerażenia. - Jezu Chryste - wyszeptał, patrząc na mnie. - Co ja…

” 17 Zacisnęłam nogi i zwinęłam się w kulkę, owijając ramiona wokół trzęsącego się ciała. - Ivy. Pozwoliłam sobie zostać w ochronnym transie, pozostawiając bez odpowiedzi go oraz otoczenie. - Nie chciałem, żeby… - bełkotał. Potem, jakby uderzyła w niego pełna realizacja tego, co się stało, wydawał się nagle otrzeźwieć i dodał: - Nie możesz nikomu o tym powiedzieć. Ani jednego słowa. Nikt i tak by ci nie uwierzył. Obydwoje zapomnimy, że to się stało, okej? Ty tylko… umyj się i idź zrób kolację. Opuścił pokój. Chciałam płakać, ale nie mogłam. Zamiast tego naciągnęłam spodnie i pobiegłam do łazienki, gdzie zamknęłam drzwi i zablokowałam je. Jeśli naprawdę chciałby wejść do środka, to ten zamek na długo by go nie powstrzymał, ale to sprawiało, że lepiej się czułam. Parę minut później usłyszałam jak zamykają się drzwi wejściowe, a potem usłyszałam jak wyjeżdża z podjazdu. Ostrożnie otworzyłam drzwi od łazienki i wróciłam do pokoju. Odsłoniłam rolety w oknie obok łóżka. Potem otworzyłam je, wdychając ostro, gdy zimny wiatr dotknął mojej skóry. Moje dłonie trzęsły się, gdy zdejmowałam siatkę. Oparłam ją o ścianę, a potem zapatrzyłam się na ogród. Huśtawka, na której bujałam się, kiedy byłam mała, nadal tam była, jej biała i niebieska farba wyblakła i była w niektórych miejscach wyszczerbiona. Jeżeli by wrócił i dotknął klamki, to wyszłabym przez okno. Ale na razie potrzebowałam swojego łóżka. Zakopałam się głęboko pod fioletową pościel, owijając ją wokół siebie. Było mi zimno, byłam przestraszona i całkowicie przerażona. Nie wiedziałam, co robić, więc leżałam w łóżku,

” 18 patrząc za okno, obserwując jak zaczyna spadać śnieg. Właśnie zostałam zgwałcona przez własnego ojca. Był jedynym rodzicem, jakiego miałam i zignorował mój płacz, gdy mnie ranił. To było zbyt straszne, żeby było prawdziwe. Ostatecznie nadeszły łzy i płakałam w poduszkę, aż ciemność ogarnęła pokój. Tak bardzo potrzebowałam mamy, że zaczął boleć mnie brzuch. Nawet kiedy zamknęłam oczy, sen był niemożliwy. Mroźne, styczniowe powietrze, pochodzące z otwartego szeroko okna, obniżyło temperaturę w pokoju. Nadal się trzęsłam, ale nie wiedziałam, czy od zimna, czy ze strachu. List ze Stanfordu, kolacja i lekcje nie były już ważne. W tej chwili wszystko, co mogłam zrobić, to dalej oddychać.

” 19 Rozdział 2 Byłam rozbudzona i owinięta w pościel, kiedy następnego ranka usłyszałam zamykające się wcześnie drzwi wyjściowe. Tata wyjeżdżał do pracy. Czekałam do czasu, aż usłyszałam jak odpala samochód i wyjeżdża z podjazdu, nim wyszłam z łóżka i otworzyłam drzwi do pokoju. Od razu, gdy stanęłam przed lustrem w łazience, wiedziałam, że wyglądałam tak strasznie, jak się czułam. Ciemne cienie pod oczami wyróżniały się na mojej jasnej skórze. Moje niebieskie oczy były opuchnięte i otoczone czerwienią. A długie, kasztanowe włosy były splątanym bałaganem w pilnej potrzebie umycia ich. Prysznic by pomógł. I może złagodziłby ból między moimi nogami. Zablokowałam drzwi od łazienki i ustawiłam prysznic na gorący. Gdy para wypełniła pomieszczenie, umyłam zęby. Nie mogłam przestać patrzeć na twarz w lustrze. Wyglądała jak ja. Ale czegoś brakowało. Po raz pierwszy w życiu moje własne odbicie wydawało się obce. Wczoraj rano widziałam, że moje włosy potrzebowały podcięcia, a usta wyglądały na trochę wyschnięte. Dzisiaj wszystko, co widziałam, to pustka. Biorąc głęboki wdech, a następnie wypuszczając go, ściągnęłam koszulkę przez głowę i rzuciłam ją na podłogę. Na mojej skórze pojawiła się gęsia skórka. Zimne, obnażone uczucie owinęło się wokół mnie, tak silne, że było duszące.

” 20 Chwyciłam koszulkę i nałożyłam ją z powrotem, owijając wokół siebie ramiona. Prysznic prawdopodobnie oczyściłby mnie z jakiejś ilości wstydu, który teraz czułam. Wiedziałam o tym, ale nie mogłam się zmusić, aby się po to rozebrać. Część mnie chciała wziąć wolny dzień od szkoły z powodu choroby i wrócić do łóżka. Ale myśl o zostaniu w tym miejscu wypełniła mnie powodującym mdłości niepokojem. Zerknęłam na zegarek i zobaczyłam, że Regina przyjedzie po mnie za pół godziny. Przeczesałam włosy i zakryłam zmęczenie makijażem. Przebranie się w czyste ubranie było szybkie i automatyczne. Było mi zbyt niedobrze, aby jeść, więc spędziłam dziesięć minut siedząc na schodach i czekając na Reginę. Na zewnątrz było zimno, ale musiałam wydostać się ze swojego pokoju. Czerwony, sportowy samochód Reginy zajechał na podjazd i wsiadłam do środka. - Hej - powiedziała, ściszając muzykę. - Słyszałaś o Peytonie i Jen? Pokręciłam lekko głową. Ona rozpoczęła opowieść o ojcu Jen, wyganiającym Peytona ze swojego domu, w czasie gdy Peyton był nagi. Wyciszyłam ją, patrząc na przewijającą się scenerię. Huśtawki w parku, na których bawiłam się jako dziecko, bujały się lekko na wietrze. W parku nie było wiele rzeczy – tylko te huśtawki, parę zjeżdżalni i jakieś drabinki z łuszczącą się czerwoną farbą. Ale chodzenie do niego sprawiało, że popołudnie było idealne, kiedy byłam mała. Teraz wyglądał na samotny i opuszczony. Litera „r” na znaku „Paznokcie Marli” wisiała do góry nogami, wyglądając, jakby miała odpaść w każdej chwili. Jak długo tak było?

” 21 Nawet te znajome miejsca wydawały się dzisiaj odległe. Byłam we mgle, oczy paliły mnie zmęczeniem, a tętno pędziło z nerwowym niepokojem. - Ivy? - spytała Regina, rozdrażniona. - Czy ty mnie w ogóle słuchasz? - Przepraszam. Myślę, że mam gorączkę. - Cóż, cholera. Możesz przestać oddychać w moim samochodzie? Jeśli opuszczę jeszcze jeden dzień, to będę musiała zdawać egzaminy końcowe. Wznowiłam patrzenie się przez szybę, aż wjechałyśmy na parking szkolny. Tak szybko, jak weszłyśmy do środka, Regina udała się w stronę grupki naszych znajomych. Śmiali się i wygłupiali. Zobaczyłam Leviego i mój żołądek się skręcił. Myśl o byciu w tej chwili dotykaną była zbyt duża. Bez słowa do Reginy odwróciłam się w stronę łazienki i popędziłam do niej. Było tam kilka nowych studentek, które nakładały makijaż i podawały dookoła lakier do włosów. Minęłam je i weszłam do kabiny, siadając i chowając twarz w dłoniach. Jak ja przejdę przez ten dzień? Wiedziałam, że nie mogłam się uśmiechać, śmiać albo podejść do Leviego bliżej niż na trzy metry. Będę miała szczęście, jeśli nie załamię się i nie zacznę płakać w klasie. Zadzwonił dzwonek i wszystko, co mogłam zrobić, to stawiać jedną stopę przed drugą, żeby dojść do szafki. Pospieszyłam na pierwsze zajęcia, nie nawiązując z nikim kontaktu wzrokowego, aby uniknąć rozmowy. Ta taktyka działała przez większość dnia. Gdy ktoś coś do mnie mówił, wzruszałam ramionami albo mówiłam im, że źle się czuję. To również wydostało mnie z próby tanecznej. Po kilku dniach nie miałam innego wyboru, oprócz przyklejenia

” 22 uśmiechu i zachowywania się jak Ivy, do której wszyscy przywykli. Ale w środku byłam pusta. Tańczenie, żartowanie, a nawet uśmiechanie się sprawiało, że czułam się jak oszustka. Chciałam być sama. Za każdym razem, gdy byłam z inną osobą, udawałam. Nie mogłam rozmawiać o rzeczy, która przejęła moje myśli i to nie tylko, gdy byłam rozbudzona, ale także w snach. Każdego ranka budziłam się spocona i wystraszona. Dusiłam się, a zachowywanie się jak beztroska nastolatka było najtrudniejszą rzeczą, jaką kiedykolwiek robiłam. Życie w domu samo w sobie stało się koszmarem. Każdego ranka nie opuszczałam pokoju, aż tata wyjechał do pracy, a gdy wracał do domu późno wieczorem, to siedziałam w nim za zamkniętymi drzwiami. Często słyszałam jak potykał się o jakieś rzeczy, gdy wchodził do środka, więc wiedziałam, że wieczory spędzał w barze. Moja troska o niego zniknęła. Byłam tylko wdzięczna, że nie musiałam go widzieć. Dni zamieniły się w tygodnie. Ogarniały mnie bezsenne noce. Pewnego dnia zasnęłam w samochodzie Leviego w drodze powrotnej, a on obudził mnie poprzez odsunięcie mi włosów z twarzy. - Nie - powiedziałam, odsuwając się gwałtownie i tak szybko, że walnęłam głową o okno od strony pasażera. - Ivy, co się z tobą dzieje? - Troska w jego głosie powiedziała mi, że moja gra była na wyczerpaniu. - Przepraszam, spałam. Nie wiedziałam, że to ty. - Kto inny miałby to być? Westchnęłam głęboko. - Jestem tylko zestresowana. - Od tygodni tak mówisz.

” 23 - Nie tylko to mówię. To prawda. Przesunął się na siedzeniu, więc był zwrócony w moją stronę. - Coś się dzieje. Odskakujesz lub odsuwasz się za każdym razem, gdy cię dotknę. Przez ponad miesiąc nie robiliśmy nic, oprócz całowania się. - Jesteś z tym na bieżąco? - powiedziałam ostro. - Czy to wszystko, po co dla ciebie jestem? - Kiedyś tak nie było, Ivy. Jeśli jest ktoś inny, to powiedz to. Oddałam mu wkurzone spojrzenie, które on dawał mi. - Nie ma nikogo innego. - Powiedz mi tylko, kurwa, co się dzieje. - Uderzył ręką w kierownice. - Zostanę rzucony tuż przed balem? Oczywiście, że był bardziej zmartwiony sobą niż mną. Czy to powszechna cecha u mężczyzn? - Nie obchodzi mnie nawet bal - powiedziałam. To była pierwsza szczera rzecz, jaką powiedziałam od tygodni i czułam się z tym dobrze. - Zaproś kogoś innego. I masz rację – to już nie działa. Zmrużył oczy w zdezorientowaniu. - Zrywasz ze mną? - Tak myślę. - Tak myślisz? Kto to, kurwa, jest, Ivy? Zdradziłaś mnie, prawda? Pokręciłam głową i otworzyłam drzwi, gdy wjechaliśmy na mój podjazd. - Nie. Wszystko, co mnie interesuje, to otrzymanie dyplomu i wydostanie się stąd w cholerę. Przeprowadzam się do Kalifornii tak szybko, jak skończy się ceremonia. Słowa wyszły ze mnie bez myślenia o nich, ale gdy je powiedziałam,

” 24 wiedziałam, że to był dobry pomysł, naprawdę dobry pomysł. Będę odliczać dni do szesnastego maja, a potem przeprowadzę się do Kalifornii. Mogłabym znaleźć pracę na wydatki, nim w kwietniu zaczną się zajęcia. - Więc to tyle? - powiedział Levi. - Przez ten cały czas nic nie czułaś? To, czego nie wiedział, to że czucie niczego brzmiało jak spełnione marzenie. Wszystko, co robiłam, to czucie. Strach, złość, wstyd, niepokój. Czy kiedykolwiek dojdę do punktu, gdzie nie będę nic czuła? - Myślę, że nie - powiedziałam, wychodząc z samochodu. To była prawda; tak naprawdę nie czułam już nic do Leviego. I może jeśli wystarczająco bym się postarała, to mogłabym wyłączyć także inne uczucia. Jeśli tego nie zrobię, to mnie utopią. *** Usiadłam na podłodze w łazience z plecami opartymi o drzwi, patrząc na obracający się wiatrak na suficie. Nawet siedzenie wymagało energii, więc pozwoliłam sobie zwinąć się na zniszczonym, beżowym dywanie. Byłam taka głupia i naiwna myśląc, że jestem na najgorszym możliwym poziomie. Taka pewna, że już nie będzie gorzej. Ale dzisiaj było dziesięć razy gorzej. Potrząsnęłam głową, pragnąc wczorajszego dnia, kiedy to, co sześć tygodni temu zrobił mi ojciec, było moim największym problemem. Spóźniał mi się okres. To nie było coś, co zawsze sprawdzałam, ale wiedziałam, że nie dostałam go od tamtego dnia. I wiedziałam, że tamten dzień był sześć tygodni i jeden dzień temu. Uczucie mdłości i przerażenia były prawie za duże. Ledwo trzymałam głowę nad wodą, ale to? Jeśli byłam w ciąży przez własnego ojca… Sama myśl sprawiała, że wymioty podchodziły mi do gardła. W samą

” 25 porę doczołgałam się do różowego, metalowego śmietnika. Po zwymiotowaniu przetarłam buzię rękawem, nie dbając o to, jak obleśne to było. Nie chciałam wiedzieć. Jedynym powodem, dla którego każdego ranka wychodziłam z łóżka, było to, że w maju się stąd wydostawałam. Wyruszałam do Kalifornii, aby zacząć od nowa w miejscu, które nie nawiedzało mnie tak, jak robiła to teraz moja własna sypialnia. Mój wstyd był moim sekretem. Wiedziałam, że to, co się stało, nie było moją winą, ale nadal byłam zawstydzona. Jednak jeśli byłam w ciąży, to jak długo zostałoby to sekretem? Ból i strach były przytłaczające. I nie było ucieczki. Jeśli byłam w ciąży, te uczucia podążą za mną do Kalifornii lub gdziekolwiek, dokąd się wybiorę. Pomyślałam o mamie i o sposobie, w jakim trzymała moją dłoń, kiedy była chora w szpitalu, mówiąc mi, abym była silna. Jej blade, niebieskie oczy błagały mnie podczas mówienia tamtych słów. Obiecałam jej, że będę. Myślałam, że chodziło o to, abym była silna w znoszeniu jej śmierci, ale teraz wiem, że miała na myśli o wiele więcej. Tamta obietnica odbijała się teraz w moim umyśle. Pierwszym krokiem było dowiedzenie się, czy byłam w ciąży, czy nie. To wymagało siły oraz determinacji. Chciałam zostać na podłodze, ale pomyślałam o mamie i podciągnęłam się do pozycji siedzącej. Musiałam to przemyśleć. Nie mogłam zostać widziana, gdy kupowałabym test ciążowy. Wszyscy wiedzieli, że byłam córką zastępcy szeryfa, a ostatnią osobą, którą chciałam, aby o tym wiedziała, był mójojciec. Z wahaniem sięgnęłam po plecak, wyciągnęłam komórkę i zadzwoniłam do Reginy.