STACY SCHIFF
Kleopatra
Biografia
Przełożyła Hanna
Jankowska
Maksowi, Millie i Jo
Spis rzeczy
I. Egipcjanka 9
II. Zmarły nie kąsa 19
III. Kleopatra czarami zdobywa starca 47
IV Złoty wiek nigdy nie był tym, w którym żyjemy 87
V. Człowiek jest z natury zwierzęciem politycznym 121
VI. Często trzeba zmieniać kierunek żagli, by dostać się
do portu 159
VII. Na językach całego świata 189
VIII. „Niedozwolone miłości i dzieci nie z żony" 221
IX. Najpodlejsza kobieta, jaką zna historia 259
Podziękowania 299
Wskazówki bibliograficzne 301
Wybrana bibliografia 304
Źródla cytatów zaczerpniętych w tytułach rozdziałów 309
Przypisy 311
Indeks nazwisk 347
Wykaz źródeł ilustracji 357
I
Egipcjanka
Nic nie jest dla ludzi lepsze niżeli roztropna
nieufność.1
Eurypides
Kleopatra VII, jedna z najsławniejszych kobiet w historii, rządziła Egiptem
przez dwadzieścia dwa lata. Straciła królestwo, po czym je odzyskała i
omal znów nie straciła, zbudowała imperium, utraciła wszystko. Jako
dziecko była boginią, w wieku lat osiemnastu została królową, wkrótce
potem - sławą. Snuto na jej temat rozmaite domysły i oddawano jej cześć,
była bohaterką plotek i legend już nawet za czasów, w których żyła. U
szczytu swej potęgi panowała nad całą wschodnią częścią basenu Morza
Śródziemnego, ostatnim wielkim królestwem, jakim rządził egipski
władca. Przez moment w jej rękach spoczywały losy świata zachodniego.
Miała dziecko z żonatym mężczyzną, troje dzieci z innym. Zmarła w wieku
trzydziestu dziewięciu lat, jej śmierć od narodzin Chrystusa dzieliło
pokolenie. Tragedia niezawodnie utrwala sławę, a koniec Kleopatry był
niespodziewany i owiany sensacją. Od tamtej pory królowa Egiptu nie
opuszcza naszej wyobraźni. Wielu wypowiadało się w jej imieniu, w tym
najwybitniejsi dramaturdzy i poeci. Od dwóch tysięcy lat wkładamy w jej
usta nasze słowa. Po śmierci wiodła żywot burzliwy jak mało kto: została
asteroidą, grą wideo, gatunkiem papierosów, automatem do gry, lokalem ze
striptizem, synonimem Elizabeth Taylor. Szekspir potwierdził, że była
nieskończenie zmienna. Nie miał pojęcia, jak bardzo.
O ile jej imię zapisało się trwale w historii, o tyle wizerunek jest
niewyraźny. Kleopatra należy zapewne do najbardziej rozpoznawalnych
postaci, ale niewiele wiemy o jej prawdziwym wyglądzie. Tylko portrety
na monetach - bitych za jej życia, prawdopodobnie przez nią zatwier-
I. EGIPCJANKA 9
dzonych - można uznać za autentyczne. Poza tym pamiętamy o niej nie z
tych powodów, z jakich by należało. Ta zdolna, roztropna władczyni
potrafiła zbudować flotę, stłumić powstanie, zarządzać walutą, uporać się z
klęską głodu. Wybitny rzymski wódz ręczył za jej znajomość spraw
wojskowych. Wyróżniała się nawet w czasach, kiedy kobiety władczynie
nie były rzadkością; jako jedyna kobieta świata starożytnego rządziła sa-
modzielnie i miała wpływ na wydarzenia Zachodu. Była nieporównanie
bogatsza od wszystkich mieszkańców basenu Morza Śródziemnego. Cie-
szyła się większym prestiżem niż wszystkie kobiety swej epoki, o czym
przypomniano jej rywalowi, władcy w gorącej wodzie kąpanemu, kiedy
goszcząc ją na swym dworze, nawoływał do jej zgładzenia.2
(Ze względu
na jej pozycję okazało się to niemożliwe.) Kleopatra wywodziła się z
długiej linii morderców i podtrzymywała rodzinną tradycję, ale jak na czas
i miejsce, w których żyła, postępowała wyjątkowo przyzwoicie. W
ludzkiej pamięci zachowała się jednak jako rozwiązła kusicielka. Nie po
raz pierwszy wybitna kobieta została przedstawiona jako bezwstydna
uwodzicielka.
Zycie Kleopatry, jak wszystkich, o których pisano wiersze, było nie-
spokojne i pełne rozczarowań. Dorastała wśród niezrównanego luksusu,
odziedziczyła królestwo chylące się ku upadkowi. Jej ród od dziesięciu
pokoleń stylizował się na faraonów. Ptolemeusze byli w rzeczywistości
macedońskimi Grekami, tak że Kleopatra miała w sobie mniej więcej tyle
z Egipcjanki, co Elizabeth Taylor. W wieku osiemnastu lat wraz z
dziesięcioletnim bratem objęła władzę nad krajem o bogatej przeszłości i
niepewnej przyszłości. Trzynaście wieków dzieliło Kleopatrę od Neferetiti.
Piramidy - prawie na pewno pokazywała je Cezarowi - pokryte już były
graffiti. Sfinks tysiąc lat wcześniej został gruntownie odnowiony. Chwała
potężnego niegdyś imperium Ptolemeuszów przygasła. Kleopatra dorosła
w cieniu Rzymu, który za czasów jej dzieciństwa rozciągnął swoje
panowanie aż do granic Egiptu. Kiedy miała jedenaście lat, Cezar dał do
zrozumienia swoim oficerom, ze jeśli nie wywołają wojny, jeśli nie
zdobędą bogactw i władzy nad innymi, nie zasłużą na miano Rzymian.
Wschodni władca, który stoczył własną heroiczną bitwę z Rzymem, w inne
słowa ujął to, co miało stać się udziałem Kleopatry: Rzymianie są jak
wilki. Nienawidzą wielkich królów. Wszystko, co posiadają, pochodzi z
grabieży. Chcą zagarnąć, co się da, i „próbując tego albo wszystko
zniszczą, albo zginą"3
Konsekwencje dla ostatniego
10 I.EGIPCJANKA
bogatego kraju, jaki pozostał w strefie wpływów Rzymu, były jasne. Egipt
wyróżniał się umiejętnością negocjacji, przeważnie potrafił zachować
autonomię. Był już poza tym uwikłany w sprawy Rzymu.
Ojciec Kleopatry zapewnił sobie za ogromne pieniądze oficjalny tytuł
„przyjaciela i sojusznika ludu rzymskiego", jego córka miała się
przekonać, że nie wystarczyło być przyjacielem tego ludu i jego Senatu.
Należało się zaprzyjaźnić z najpotężniejszym Rzymianinem owej epoki.
To dawało zdumiewającą pozycję w byłej republice, wyniszczonej woj-
nami domowymi. Wybuchały one regularnie za życia Kleopatry, kolejni
rzymscy dowódcy stawali do walki przeciw sobie w tym szalonym wy-
ścigu osobistych ambicji, który dwa razy rozstrzygnął się nieoczekiwanie
na egipskiej ziemi. Każda z tych konwułsji zatrzęsła światem śród-
ziemnomorskim, a on desperacko starał się korygować swoje sojusze i
zmieniać protektorów. Ojciec Kleopatry postawił na Pompejusza, wy-
bitnego rzymskiego wodza, któremu fortuna, jak się wydawało, miała
wiecznie sprzyjać. Pompejusz stał się protektorem Ptolemeuszów. Wdał się
też w wojnę domową z Juliuszem Cezarem, kiedy po drugiej stronie Morza
Śródziemnego Kleopatra wstąpiła na tron. Latem 48 roku p.n.e. Cezar
zadał Pompejuszowi druzgocącą klęskę w środkowej Grecji. Pompejusz
uciekł do Egiptu, gdzie na plaży został zasztyletowany i ścięty. Kleopatra
miała wtedy dwadzieścia jeden lat. Nie było wyjścia, musiała wkraść się w
łaski nowego pana rzymskiego świata. Uczyniła to w inny sposób niż
większość królów-klientów, których imion, co nie jest rzeczą przypadku,
nikt juz dziś nie pamięta. Przez następne lata walczyła, by obrócić na swoją
korzyść bezwzględną rzymską potęgę. Po zamordowaniu Cezara znów
zmieniała protektorów, żeby ostatecznie związać się z jego protegowanym,
Markiem Antoniuszem. Z perspektywy wieków jej panowanie wygląda jak
odroczony wyrok. Jej historia skończyła się właściwie, zanim się zaczęła,
choć sama królowa z pewnością widziała to inaczej. Po jej śmierci Egipt
stał się prowincją Rzymu. Odzyskał autonomię dopiero w XX wieku.
Czy dałoby się powiedzieć cokolwiek dobrego o kobiecie, która
sypiała z dwoma najpotężniejszymi mężczyznami swojej epoki? Może i
tak, ale nie w czasach, kiedy Rzym decydował o tym, co i jak opowiadano.
Kleopatra znalazła się w jednym z najbardziej niebezpiecznych miejsc,
jakie zna historia: tam, gdzie kobieta ma do czynienia z władzą. Kilka
wieków wcześniej Eurypides ostrzegał, że inteligentne
I. EGIPCJANKA 11
kobiety są niebezpieczne. Rzymski historyk ochoczo deprecjonował
żydowską królową jako zwykłą figurantkę, żeby sześć stron dalej wy-
pominać jej wybujałą ambicję i to, że przejmując władzę, „nie baczyła na
przyzwoitość"4
. Zwracano też uwagę na bardziej rozbrajające formy
władzy. W kontrakcie małżeńskim z 1 wieku p.n.e. przyszła żona przy-
rzeka wierność i miłość.5
Dalej zobowiązuje się, że nie będzie dodawać
mężowi do jedzenia i picia żadnych afrodyzjaków Nie wiemy, czy
Kleopatra kochała Antoniusza lub Cezara, wiemy jednak, że każdego
potrafiła nakłonić do wypełniania swoich poleceń. Z punktu widzenia
Rzymu „zniewoliła" obu. Była to gra, w której wygrać mogła tylko jedna
strona: władza kobiety oznaczała oszukiwanie mężczyzny. Gdy zapytano
zonę Augusta, pierwszego cesarza Rzymu, w jaki sposób uzyskała wpływ
na męża, odpowiedziała podobno, że dzięki temu, iż „zachowała cnotę,
chętnie czyniła wszystko, co sprawiało mu przyjemność, nie wtrącała się w
jego sprawy, a zwłaszcza udawała, że nie słyszy ani nie zauważa faworyt,
będących przedmiotem jego namiętności"6
. Nie ma powodu brać tego
stwierdzenia za dobrą monetę. Z drugiej strony Kleopatra była ulepiona z
całkiem innej gliny. Podczas wyprawy na ryby - dla odpoczynku - pod
sennym słońcem Aleksandrii bez ogródek zasugerowała, żeby
najwybitniejszy rzymski wódz owej epoki wypełnił swoje obowiązki.
Rzymianin uważał rozwiązłość i samowolę za cechy Greków. Kleo-
patra była podejrzana podwójnie: po pierwsze, wywodziła się z kultury
znanej z „charakteru tych ludzi gotowego do oszukania"7
, po drugie, była
mieszkanką Aleksandrii. Erotyka i egzotyka zlewały się Rzymianom w
jedno. Kleopatra symbolizowała tajemniczy Wschód, krainę alchemii, a
także swój pokrętny, zmysłowy kraj, równie perwersyjny i oryginalny, jak
jego zdumiewająca rzeka. Mężczyźni, którzy się z nią stykali, najwyraźniej
tracili głowy albo przynajmniej rewidowali swoje priorytety. Egipska
królowa wymyka się nawet Plutarchowi w jego biografii Marka
Antoniusza. Taki sam wpływ wywiera na dziewiętnastowiecznego
historyka, który opisując jej spotkanie z Cezarem, określa ją mianem
„rozwiązłej szesnastoletniej dziewczyny"8
. (W rzeczywistości była dwu-
dziestojednoletnią kobietą i wiedziała, czego chce.) Syreni zew Wschodu
był motywem o wiele dawniejszym niż Kleopatra, ale to nieistotne.
Pochodziła z odurzającej krainy seksu i nieumiarkowania. Nietrudno pojąć,
dlaczego Cezar przeszedł do historii, a Kleopatra do legendy.
12 I. EGIPCJANKA
Perspektywę zaciemnia nam dodatkowo fakt, że Rzymianie, którzy
bardzo niedokładnie przekazali historię Kleopatry, znali aż za dobrze
własne starodawne dzieje. Raz za razem przenikają do ich relacji. Tak jak
Mark Twain w przytłaczającym, przeładowanym Watykanie, wolimy
czasem kopie od oryginałów. Podobne nastawienie mieli autorzy klasyczni.
Łączyli ze sobą różne relacje, przypominali stare podania. Przypisywali
Kleopatrze przywary innych złoczyńców. Historia była po to, żeby
opowiadać ją na nowo, z większym rozmachem, ale niekoniecznie z
większą precyzją. W starożytnych tekstach czarne charaktery, zawsze
odziane w wulgarną purpurę, opychają się pieczonymi pawiami, oblewają
się bezcennymi pachnidłami, rozpuszczają perły. Zarówno naruszająca
tradycyjne zasady, żądna władzy egipska królowa, jak i bezwzględny pirat
słynęli z „odrażającej ekstrawagancji"9
. Niego-dziwość i bogactwo szły
ręka w rękę, świat złoczyńców lśnił od złota i spowity był w purpurę. A
poza tym historia przechodziła w mitologię, ludzie mieszali się z bogami.
W świecie Kleopatry można było zobaczyć szczątki liry Orfeusza albo jajo,
z którego wykluła się Helena Trojańska. (W Sparcie.)
Historię piszą nie tylko potomni, pisze się ją również dla potomnych.
Nikt z autorów naszych najbardziej wyczerpujących źródeł nie zetknął się z
Kleopatrą. Plutarch urodził się siedemdziesiąt sześć lat po jej śmierci.
(Działał w tym samym czasie, co Mateusz, Marek, Łukasz i Jan.) Appiana
dzieli od niej ponad wiek, Diona ponad dwa. Opowieść o Kleopatrze różni
się od większości relacji o kobietach tym, że piszący ją mężczyźni z
różnych powodów raczej wyolbrzymiali, niż pomniejszali rolę bohaterki.
Najdłużej trwał jej związek z Markiem Antoniuszem, ale ten z jego
rywalem, Augustem, okazał się najbardziej trwały. August pokonał
Antoniusza i Kleopatrę. Chcąc pomnożyć swą chwałę, przedstawił
Rzymowi tabloidowy obraz egipskiej królowej - nienasyconej,
zdradzieckiej, żądnej krwi i władzy. Dodał Kleopatrze przesadnego
znaczenia, żeby uwydatnić swoje zwycięstwo - a swojego prawdziwego
wroga, byłego szwagra, usunąć z pola widzenia. W rezultacie powstało coś,
co można porównać do dziewiętnastowiecznej biografii Napoleona
spisanej przez Brytyjczyków albo dwudziestowiecznej historii Ameryki w
wersji przewodniczącego Mao.
Nadzwyczaj tendencyjni historycy to jedno; nadzwyczaj skąpa do-
kumentacja to drugie. W Aleksandrii nie zachowały się żadne papirusy.
I. EGIPCJANKA 13
Prawie nic ze starożytnego miasta nie przetrwało na powierzchni ziemi.
Rozporządzamy prawdopodobnie jednym tylko słowem napisanym przez
Kleopatrę - i to wszystko. (W 33 roku p.n.e. podpisała dekret królewski
greckim słowem ginesthoi - „niech tak się stanie".) Autorzy klasyczni nie
przywiązywali wagi do statystyk, a niekiedy i do logiki. Ich relacje przeczą
jedne drugim i są sprzeczne wewnętrznie. Appian ma niefrasobliwe
podejście do szczegółów, Józef Flawiusz jest beznadziejny, jeśli chodzi o
chronologię, dla Diona retoryka liczy się bardziej niż dokładność. Luk jest
tak wiele, że robią wrażenie umyślnych, mamy wręcz do czynienia ze
zmową milczenia, jak to możliwe, że z epoki świetnych, realistycznych
podobizn nie pozostało do naszych czasów ani jedno popiersie Kleopatry, o
którym wiadomo, ze naprawdę ją przedstawia? Listy Cycerona z
pierwszych miesięcy 44 roku p.n.e. - kiedy Cezar i Kleopatra przebywali w
Rzymie - nie zostały nigdy opublikowane. Najdłuższa grecka historia z
owej epoki prześlizguje się nad burzliwym okresem, który był tak blisko.
Appian zapowiada, że więcej o Cezarze i Kleopatrze znajdziemy w jego
czterech księgach poświęconych historii Egiptu, ale one się nie zachowały.
Relacja Liwiusza urywa się wiek przed Kleopatrą. Pełne szczegółów dzieło
jej osobistego lekarza znamy tylko ze wzmianek u Plutarcha. Kronika
Delliusza zaginęła wraz z frywolnymi listami, jakie podobno pisała do
niego Kleopatra. Nawet Lukan nagle i irytująco urywa swój epicki poemat,
pozostawiając Cezara uwięzionego w pałacu Kleopatry na początku wojny
aleksandryjskiej, Kiedy faktów nie dostaje, pleni się legenda, perz historii.
Luki w przekazach to jedno niebezpieczeństwo, to, co wokół nich
skonstruowaliśmy - drugie. Sprawy państwowe odpadły, pozostały nam
sprawy miłosne. Kleopatra, władcza kobieta, biegła w polityce, dyplomacji
i sztuce rządzenia, mówiąca dziewięcioma językami, złotousta i
charyzmatyczna, wydaje się mimo to wspólnym wytworem rzymskiej
propagandy i hollywoodzkich reżyserów. Ma nadać szlachetny wymiar
czemuś, co, jak wiemy, zawsze istniało - potężnej kobiecej seksualności.
Trafiła na kiepski czas. Jej historię pisali wrogowie, ale to nie wszystko.
Miała to nieszczęście, że wzbudziła powszechne zainteresowanie w epoce
rozkwitu poezji łacińskiej. W literaturze żyje w języku, który jest jej
nieprzyjazny. Fikcji narastało wokół niej coraz więcej. George Bernard
Shaw wśród źródeł, na jakich się opierał, pisząc Cezara i Kleopatrę, wy-
mienia własną wyobraźnię. Wielu historyków powoływało się na Szeks-
14 I. EGIPCJANKA
pira, co jest zrozumiałe, ale to trochę tak, jakby słowa George'a C. Scotta
przyjąć za wypowiedzi Pattona.
Chcąc odtworzyć postać Kleopatry, trzeba nie tylko ocalić nieliczne
fakty, ale i usunąć narosłą skorupę mitów i odwiecznej propagandy.
Historię Kleopatry, Greczynki, opowiedzieii mężczyźni, którzy związali
swoją przyszłość z Rzymem, w większości urzędnicy imperium. Ich me-
tody historyczne są dla nas niejasne.10
Rzadko wymieniali źródła, na
których się opierali. Polegali w znacznej mierze na własnej pamięci.11
Według dzisiejszych standardów byli polemistami, apologetami, morali-
stami, bajkopisarzami, przetwarzaczami tekstów, kopistami, pismakami.
Egipt Kleopatry, choć tak wykształcony, nie wydał dobrego historyka.
Można więc tylko czytać to, co pozostało. Źródła są zapewne zawodne, ale
nie dysponujemy innymi. Nie ma zgody co do większości najważniejszych
faktów z życia królowej - kim była jej matka, jak długo Kleopatra
przebywała w Rzymie, ile razy zachodziła w ciążę, czy wzięła ślub z Mar-
kiem Antoniuszem, co się zdarzyło na polu bitwy, która przesądziła o jej
losie, jak umarła. Starałam się pamiętać, kto z historyków był wcześniej
bibliotekarzem, a kto zajmował się plotkami, kto widział Egipt, kto nim
gardził, kto się tam urodził, kto miał problemy z kobietami, kto pisał z
gorliwością Rzymianina neofity, kto chciał załatwić porachunki,
przypodobać się władcy, udoskonalić swój heksametr. (Rzadko odwołuję
się do Lukana. Pojawił się na scenie wcześnie, przed Plutarchem,
Appianem i Dionem. Był poza tym poetą i sensatem.) Nawet kiedy relacje
nie są tendencyjne ani zagmatwane, często wiele w nich przesady. Jak
zauważono, w starożytności nic było prostych, nicupiększanych
opowieści.12
Chodziło o to, żeby odbiorców olśnić. Nie próbowałam
wypełniać białych plam, choć czasami rozważałam takie możliwości. To,
co wygląda na zwyczajnie prawdopodobne, pozostaje zwyczajnie
prawdopodobne - choć poglądy nawet na prawdopodobieństwa bardzo się
różnią. To, czego się nie da rozwiązać, pozostaje bez rozwiązania. Na ogół
przytaczam kontekst. Tak, Kleopatra zgładziła swoje rodzeństwo, ale
Herod pozabijał własne dzieci. (Lamentował później, jakim to jest
„nieszczęśliwym ojcem"13
.) Jak przypomina nam Plutarch, takie postępo-
wanie było wśród władców czymś oczywistym. Kleopatra niekoniecznie
* Nawet pisarze nic są jednomyślni w kwestii Cezara i Kleopatry. Kochają (Haen-del),
nie kocha (Shaw), kocha (Thornton Wilder).
I. EGIPCJANKA 15
była piękna, ale jej bogactwo - i jej pałac - zapierały Rzymianom dech w
piersiach. Po jednej stronie Morza Śródziemnego wszystko odczytuje się
inaczej niż po drugiej. Niedawne dziesięciolecia badań nad kobietami w
starożytności oraz nad hellenistycznym Egiptem znacznie uzupełniły
obraz, jakim rozporządzamy. Starałam się odrzeć ostatnie chwile życia
Kleopatry z mgły melodramatu, nawet u trzeźwych skądinąd kronikarzy
wyglądają one bowiem jak opera mydlana. Niekiedy jednak dramatyzm
bierze górę, są bowiem ku temu powody. Epoka Kleopatry to czasy nie-
banalnych, intrygujących osobowości. Z jej końcem najwięksi aktorzy
owego okresu nagle schodzą ze sceny. Potem wali się świat.
Bardzo wielu rzeczy nie wiemy o Kleopatrze, ale i ona o wielu nie miała
pojęcia. Nie wiedziała, że żyje w T wieku p.n.e. czy też w epoce helle-
nistycznej, są to bowiem późniejsze konstrukty. (Epoka hellenistyczna
zaczyna się wraz ze śmiercią Aleksandra Wielkiego w 323 roku p.n.e., a
kończy w 30 roku p.n.e., ze śmiercią Kleopatry.14
Najtrafniej ją chyba
zdefiniowano jako epokę grecką, w której Grecy nie odgrywali żadnej
roli.) O tym, że jest Kleopatrą VII, nie wiedziała z kilku powodów -między
innymi dlatego, że była szóstą Kleopatrą. Nie znała żadnego Oktawiana.
Człowiek, który ją pokonał i zdetronizował, przyspieszył jej samobójczą
śmierć, a w końcu przekazał potomnym jej wizerunek, otrzymał po
narodzeniu imię Gajusz Oktawiusz. Gdy wkroczył w życie Kleopatry, by
zadecydować o jej losie, nazywał się już Gajusz Juliusz Cezar, tak jak jego
znakomity cioteczny dziadek, jej kochanek, który adoptował go w swym
testamencie. Dziś znamy go jako Augusta. Tytuł ten otrzymał zaledwie
trzy lata po śmierci Kleopatry. W tej książce będzie Oktawianem, dwóch
Cezarów bowiem to jak zwykle o jednego za dużo.
Większość nazw geograficznych zmieniła się od czasów starożytnych.
Wzorem Lionela Cassona przedkładam uzus językowy nad konsekwencję.
Berytus będzie więc Bejrutem, ale Peluzjum, które juz nie istnieje, lecz
znajdowałoby się dziś na wschód od Port Saidu, przy wejściu do Kanału
Sueskiego, pozostanie Peluzjum. Zdecydowałam się też na przyjętą
pisownię potoczną, a nie transliterację. Rywalem Cezara będzie
Pompejusz, a nie Gnaeus Pompeius Magnus, jego zastępca to Marek
Antoniusz, a nie Marcus Antonius. Krajobraz pod wieloma względami też
uległ zmianie, morze zalało dawne linie brzegowe, bagna wyschły,
16 I. EGIPCJANKA
wzgórza się rozpadły. Aleksandria jest dziś bardziej płaska niż za czasów
Kleopatry. Nie zważa na swój dawny plan ulic, nie lśni już bielą. Nil
przesunął się o ponad trzy kilometry dalej na wschód. Kurz, parne morskie
powietrze i purpurowe zachody słońca są takie same jak niegdyś. Natura
ludzka pozostaje taka sama, fizyka historii się nie zmienia. Relacje z
pierwszej ręki nadal są szalenie rozbieżne.* Przez ponad dwa tysiące lat
mit wyprzedził i przeżył fakty. Wszystkie daty odnoszą się do lat przed
naszą erą, chyba że zaznaczono inaczej.
* Tak było od niepamiętnych czasów. „Jeśli zaś idzie o wypadki wojenne [...] trudno zaś
było dojść prawdy, ponieważ nie zawsze świadkowie byli zgodni w przedstawianiu tych
samych wypadków, lecz podawali je zależnie od sympatii dla jednej lub drugiej strony
walczącej i zależnie od swej pamięci" - narzekał Tukidydes prawie czterysta lat przed
Kleopatrą (Tukidydes, Wojna peloponeska, przeł. Kazimierz Ku-maniecki, 1 22).
II
Zmarły nie kąsa
Szczęściarzem z bożej łaski może się nazwać ten, kto
ma niewielu krewnych.1
Menander
Owego lata zebrała bandę najemników w pustynnym obozie pod obo-
jętnym, palącym słońcem Syrii. Miała dwadzieścia jeden lat, była sierotą i
wygnanką. Wiedziała już, jak to jest, kiedy los nadzwyczaj sprzyja, nie
była jej też obca wyrazista towarzyszka fortuny - klęska. Nawykła do
największych luksusów, jakie znały jej czasy, królowała teraz ponad trzysta
kilometrów od hebanowych drzwi i onyksowych posadzek swojego domu.
Namiot wśród pustynnych zarośli stał się w ciągu roku jej dworem. Przez
te miesiące walczyła o życie, uciekając przez środkowy Egipt, Palestynę i
południową Syrię. Całe lato zajęło jej zebranie armii.
Kobiety z jej rodu znały się na tym, ona tez to potrafiła. Dokonała
wystarczająco dużo, by wróg wyszedł jej na spotkanie. Niebezpiecznie
blisko, niedaleko od nadmorskiej twierdzy Peluzjum na wschodniej ru-
bieży Egiptu, znalazło się dwadzieścia tysięcy zaprawionych w bojach
żołnierzy, armia dorównująca liczebnością połowie tej, z którą Aleksander
Wielki trzy wieki wcześniej wkroczył do Azji. Było to osobliwe
zbiorowisko piratów i bandytów, wyrzutków społeczeństwa, wygnańców i
zbiegłych niewolników pod tytularnym dowództwem jej trzynastoletniego
brata. Odziedziczyła wraz z nim tron Egiptu. Odsunęła go, za co wygnał ją
z królestwa, którym mieli rządzić razem, jako mąż i żona. Armia jej brata
opanowała ceglane mury Peluzjum, jego potężne sześciometrowe
półokrągłe wieże. Ona rozbiła obóz dalej na wschód, na pustym wybrzeżu,
wśród morza bursztynowych piasków. Wszystko wskazywało na to, że
dojdzie do bitwy. Jej sytuacja była w najlepszym razie beznadziejna. Po
raz ostatni w okresie dwóch tysięcy lat Kleo-
II. ZMARŁY NIE KĄSA 19
patra VII pozostaje poza sceną wydarzeń. Za kilka dni wkroczy do historii
- stojąc w obliczu nieuchronnego, powstrzyma niemożliwe. Jest rok 48
p.n.e.
Wszędzie wokół Morza Śródziemnego „dziwne szaleństwo'1
wisiało
w powietrzu, pełno było omenów, zwiastunów i najosobliwszych pogłosek.
Panowało rozdrażnienie i nerwowość. W ciągu jednego popołudnia można
było przejść od niepokoju do euforii, od poczucia mocy do lęku. Niektóre
pogłoski okazywały się nawet prawdą. Na początku lipca Kleopatra
dowiedziała się, że rzymska wojna domowa - konflikt między
niezwyciężonym Juliuszem Cezarem i nieugiętym Pompejuszem Wielkim -
niebawem zderzy się z wojną w jej kraju. Ta wiadomość ją zaniepokoiła.
Jak długo Kleopatra mogła sięgnąć pamięcią, Rzymianie byli protektorami
egipskich władców. Monarchowie ci zawdzięczali tron tej niszczycielskiej
potędze, która w ciągu kilku pokoleń podbiła niemal cały
śródziemnomorski świat. I jak pamiętała Kleopatra, Pom-pejusz był
szczególnym przyjacielem jej ojca. Ten wybitnie uzdolniony generał od
dziesiątków lat odnosił same zwycięstwa na lądzie i morzu, ujarzmiając
naród za narodem, w Afryce, Azji i Europie. Zarówno Kleopatra, jak
odepchnięty przez nią brat Ptolemeusz XIII mieli wobec niego
zobowiązania.
Po kilku dniach przekonała się, że równie dobrze można zginąć z ręki
kogoś, komu zawdzięczało się przysługę, jak i z ręki członka najbliższej
rodziny. Dwudziestego ósmego września Pompejusz, rozgromiony przez
Cezara, pojawił się u wybrzeży koło Peluzjum. Rozpaczliwie szukał
schronienia. Dość logicznie pomyślał o młodym królu, którego rodzinę
dotąd wspierał i który miał wobec niego ogromny dług wdzięczności.
Egipcjanie nie powinni odmówić żadnej jego prośbie. Trzech regentów
sprawujących rządy za młodego Ptolemeusza - nauczyciel retoryki Teodot,
mężny dowódca gwardii królewskiej Achillas i eunuch Potejnos, który z
wychowawcy królewicza potrafił awansować na premiera - nie wyraziło na
to zgody. Niespodziewane przybycie Rzymianina zmusiło ich do podjęcia
niełatwej decyzji, nad którą gorączkowo dyskutowali. Odrzucając
Pompejusza, zrobiliby sobie z niego wroga. Przyjmując go, naraziliby się
Cezarowi. Gdyby Pompejusza wyeliminowali, nie mógłby wesprzeć
Kleopatry, do której był dobrze usposobiony. Nie mógłby też zasiąść na
tronie Egiptu. „Zmarły nie kąsa" - tak brzmiała rada nie do odrzucenia,
sformułowana przez Teodota, nauczy-
20 II. ZMARŁY NIE KĄSA
cielą retoryki, który, dowiódłszy za pomocą prostego sylogizmu, że nie
mogą sobie pozwolić ani na przyjęcie, ani na obrazę Pompejusza, wy-
powiedział tę sentencję ze śmiechem. Wysłał Rzymianinowi słowa po-
witania oraz „skromną łódkę"2
. Pompejusz nie zdążył wysiąść na brzeg; na
płyciźnie pod Peluzjum, na oczach armii Ptolemeusza oraz samego
króla-chłopca w purpurowych szatach został zasztyletowany, odcięto mu
też głowę.*
Cezar będzie później usiłował uzasadnić ten barbarzyński czyn.
Przyzna, że w czas nieszczęść przyjaciele stają się często wrogami. Mógł-
by równie dobrze zauważyć, że w czas nieszczęść wrogowie okazują się
przyjaciółmi. Doradcy Ptolemeusza odcięli giowę Pompejuszowi przede
wszystkim po to, by wkraść się w łaski Cezara. Jak lepiej zjednać sobie
względy niekwestionowanego władcy śródziemnomorskiego świata?
Kierując się tą samą logiką, rozwiązali, jak im się zdawało, problem Kle-
opatry. Wyglądało na to, że w rzymskiej wojnie domowej - sporze tak
zaciekłym, że zakrawał bardziej na potop czy pożar"3
niż konflikt zbrojny -
opowiedziała się po stronie przegranego.
Trzy dni później Cezar, w pogoni za rywalem, zszedł na ląd w egip-
skiej stolicy. Przybył tam przed swoim wojskiem.4
Aleksandria, ogromna
metropolia, słynęła ze złośliwego dowcipu, wątpliwej moralności, po-
wszechnego złodziejstwa. Jej mieszkańcy mówili szybko, wieloma ję-
zykami, wszyscy naraz; rozemocjonowane miasto zaludniali osobnicy o
niespokojnych charakterach i spiętych, rozedrganych umysłach. Już trwało
tu wrzenie, niepokój pogłębiony ponownym błyskiem imperialnej
czerwieni. Cezar ostrożnie miarkował swoją radość ze zwycięstwa. Kiedy
Teodot pokazał mu odciętą trzy dni wcześniej głowę Pompejusza, odwrócił
się ze zgrozą, po czym wybuchnął płaczem. Kilka łez może nawet przelał
szczerze - Pompejusz był kiedyś nie tylko jego sojusznikiem, ale i zięciem.
Jeśli doradcy Ptolemeusza sądzili, że to makabryczne powitanie
powstrzyma Cezara, mylili się. Jeśli Cezar uważał, że zamordowanie
Pompejusza jest oznaką poparcia dla niego, też się mylił, przynajmniej co
do aleksandryjczyków. Na lądzie powitały go zamieszki, nikt bowiem nie
był tu mniej mile widziany niż Rzymianin, zwłaszcza
* Ptolemeusz XIII przyglądał się temu z plaży, ale za udział w morderstwie zasłużył na
miejsce w dziewiątym kręgu piekła Dantego. Dotrzymuje towarzystwa Kainowi i
Judaszowi.
II. ZMARŁY NIE KĄSA 21
z oficjalnymi insygniami władzy. W najlepszym razie Cezar mógł ingero-
wać w sprawy mieszkańców miasta. W najgorszym - zamyślał je podbić.
Rzym już kiedyś przywrócił na tron niepopularnego króla, który, żeby
jeszcze pogłębić konflikt, nałożył na swój lud podatki, bo musiał spłacić
dług zaciągnięty za to u Rzymian. Aleksandryjczycy nie mieli zamiaru
płacić za króla, którego nie chcieli. Nie mieli też ochoty zostać poddanymi
Rzymu.
Cezar zamieszkał w bezpiecznym pawilonie na terenie pałacu
Pto-lemeuszów, przylegającego do królewskich stoczni we wschodniej
części miasta. Rozruchy trwały nadal - krzyki i odgłosy szamotaniny
niosły się hałaśliwym echem po ulicach wzdłuż kolumnad - ale w pałacu
nic mu nie zagrażało. Szybko posłał po posiłki, a następnie wezwał
skłócone rodzeństwo. Uznał, że jego obowiązkiem jest rozstrzygnięcie ich
sporu, ponieważ dziesięć lat wcześniej wraz z Pompęjuszem wsparł ich
ojca. Stabilność Egiptu leżała w interesie Rzymu, tym bardziej w sytuacji,
kiedy trzeba było spłacić ogromne długi. Jak sam Cezar nie tak dawno za-
sugerował swemu rywalowi, „obaj powinni skończyć ze swoim uporem i
złożyć broń, nie kusząc więcej losu"5
. Kleopatra i jej brat powinni się
zlitować nad samymi sobą i swoim krajem.
Kleopatra, otrzymawszy wezwanie, musiała przygotować jakieś wy-
jaśnienie i parę spraw przekalkulować. Miała wszelkie powody ku temu,
żeby jak najszybciej przedstawić swoje argumenty, zanim doradcy brata
zdążą rzucić jej kłody pod nogi. Armia brata skutecznie odcięła ją od
Egiptu. Choć Cezar zażądał rozpuszczenia wojsk, Ptolemeusz nie raczył
zareagować. Gdyby wyruszyła ze swoją armią na zachód, przez złociste
piaski, ku granicy i wysokim wieżom Peluzjum, ryzykowałaby potyczkę.
Według jednej z relacji nawiązała kontakt z Cezarem przez pośrednika,
przekonawszy się zaś, że ją zdradzono (wśród dworzan nie cieszyła się
popularnością), postanowiła sama przemówić w swojej sprawie. Musiała
więc obmyślić, jak skrycie i cało przedostać się przez linie wroga, dobrze
patrolowaną granicę, do niedostępnego pałacu. O reputacji Kleopatry miał
później zadecydować jej talent do inscenizowania pełnych przepychu
widowisk, ale w pierwszej i najpoważniejszej politycznej grze musiała stać
się niepozorna. Trzeba było rozwiązać problem osobliwy według
dzisiejszych kryteriów. Żeby zaznaczyć swoją obecność, żeby jej historia
mogła się w ogóle zacząć, Kleopatra musiała chyłkiem przedostać się z
powrotem do domu.
22 II. ZMARŁY NIE KĄSA
Z pewnością należało się nad tym dobrze zastanowić. Plutarch opo-
wiada, jakie rozterki przeżywała6
, aż sama - albo ktoś z jej otoczenia, bo
też miała zaufanych powierników - wpadła na genialny pomysł. Wymagało
to przymiarki, potrzebowała także kilku nadzwyczaj uzdolnionych
pomocników, wśród których był sługa z Sycylii, Apollodor. Półwysep
Synaj, gdzie Kleopatra obozowała, oddzielały od pałacu w Aleksandrii, w
którym dorosła, zdradzieckie bagna, gdzie roiło się od much i moski-tów.
Ta podmokła równina chroniła Egipt przed inwazją ze wschodu. Nazwę
wzięła od tego, że potrafiła pochłonąć całe armie. Głębokie piaski czyniły
to „podstępnie i zmyślnie"7
. Wojska Ptolemeusza patrolowały wybrzeże,
gdzie w prowizorycznym grobie gnił trup Pompejusza. Najpewniejsza i
najprostsza droga na zachód wiodła więc nie przez bagniste jeziora wokół
Peluzjum ani nie morzem wzdłuż wybrzeża - tam Kleopatra byłaby dobrze
widoczna, a poza tym musiałaby płynąć pod silny prąd. Rozsądniej było
skierować się na południe, później Nilem do Memfis, i znów na brzeg
morza. Podróż taka zajęłaby co najmniej osiem dni, lecz ta droga też nie
była bezpieczna, na rzece panował bowiem duży ruch, a poza tym
dokładnie kontrolowali ją celnicy. Prawdopodobnie w połowie
października Kleopatra pożeglowała jednak po mętnych wodach Nilu, przy
silnym wietrze, w rojach komarów. Tymczasem doradcy Ptolemeusza
wzdragali się przed spełnieniem prośby Cezara. Jak rzymski wódz śmie
wzywać króla przed swoje oblicze? To niższa rangą strona powinna stawić
się przed wyższą, o czym Cezar dobrze wiedział.
Tak więc po zmierzchu Apollodor po cichu wpłynął łódeczką o
dwóch wiosłach do wschodniego portu Aleksandrii, pod mury pałacu. Tuż
przy brzegu wszystko spowijała ciemność, nisko położone wybrzeże
oświetlała z daleka wspaniała latarnia morska wysokości stu dwudziestu
metrów, jeden z cudów świata starożytnego. Ta płomienista kolumna
znajdowała się niecały kilometr od Kleopatry, na końcu sztucznej grobli,
na wyspie Faros. Nawet jednak w jej poświacie Kleopatra była niewi-
doczna. Zanim Apollodor dobił do brzegu, wśliznęła się do wielkiego
worka z konopi lub skóry i ułożyła w nim. Apollodor obwiązał go rze-
mieniem i przewiesił sobie przez ramię - to jedyna wskazówka, która coś
nam mówi o posturze Kleopatry. Przy cichym plusku fal przemierzył teren
pałacu wśród ogrodów, różnokolorowych willi i kolumnad, ciągnący się na
przestrzeni półtora kilometra, a więc kwartału miasta. Apol-
II. ZMARŁY NIE KĄSA 23
lodor, który z pewnością nie sam przypłynął z pustyni, ale być może
obmyślił powrót swojej królowej, dobrze znał to miejsce. Na ramieniu
sługi Kleopatra dostała się za pałacowe bramy, do kwatery Cezara, czyli
komnat, które należały do niej. Był to jeden z bardziej niezwykłych
powrotów do domu, jakie zna historia. "Wiele królowych wyłoniło się z
zapoznania, ale tylko Kleopatra wyszła na światową scenę z grubego
worka, w jakim zwykle przechowywano zwoje papirusu albo przewożono
niewielki majątek w złocie. Podstępy i przebrania przychodziły jej łatwo.
Później wejdzie w zmowę z inną kobietą, której groziło niebez-
pieczeństwo, żeby pomóc jej uciec w trumnie.
Nie wiemy, czy jej odsłonięcie się nastąpiło przed Cezarem. Jakkol-
wiek było, raczej nie ukazała się, wyglądając „majestatycznie"8
(jak podaje
jedno ze źródeł) ani w ozdobach ze złota i drogich kamieni (jak twierdzi
inne), czy nawet z jako tako ułożoną fryzurą. Na przekór męskiej
wyobraźni, pięciu wiekom historii sztuki i dwóm najwspanialszym
utworom w dziejach angielskiego dramatu, była najpewniej kompletnie
ubrana, miała na sobie długą, dopasowaną lnianą tunikę bez rękawów.
Potrzebowała jedynej ozdoby, którą tylko ona jedna spośród Egipcjanek
mogła nosić - diademu, czyli szerokiej białej przepaski, insygnium hel-
lenistycznej władczyni. Trudno sobie wyobrazić, żeby zjawiła się przed
Cezarem bez tego atrybutu, wstęgi otaczającej czoło i zawiązanej z tyłu
głowy. Na to, że „miała zdolność podporządkowania sobie każdego"9
,
posiadamy liczne dowody. Wiadomo było, że nie sposób wdać się z nią w
rozmowę i nie ulec natychmiast jej urokowi.10
Śmiały manewr - nie-
spodziewane pojawienie się młodej królowej w bogato zdobionych
komnatach jej własnego domu, w którym sam Cezar ledwo się rozeznawał
- sam w sobie oczarował widownię, dla której był przeznaczony. Z
perspektywy czasu szok wydaje się zarówno polityczny, jak i osobisty.
Wstrząs następuje, kiedy w jednej ulotnej chwili dwie cywilizacje
zmierzające w przeciwnych kierunkach niespodziewanie się stykają, co
pociąga za sobą doniosłe konsekwencje.
Niełatwo było zaskoczyć Juliusza Cezara, słynącego zarówno z re-
fleksu, jak i z intuicji. Zawsze zjawiał się wcześniej, niż się go spodziewa-
no, i przed posłańcami, którzy mieli zapowiedzieć jego przybycie. (Tej
jesieni drogo zapłacił za to, ze dotarł do Egiptu przed swoimi legionami.)
Jeśli o jego sukcesach decydowały w największej mierze „szybkość jego
działania" i dokonywanie „niespodziewanych posunięć"11
, to zawdzię-
24 II. ZMARŁY NIE KĄSA
czał je także temu, że rzadko dawał się zbić z tropu, był przygotowanym na
wszelkie ewentualności, skrupulatnym i przytomnym strategiem. Właściwa
mu niecierpliwość przeżyła go - czym bowiem jest stwierdzenie: Veni, vidi,
pici (miał je wypowiedzieć za rok), jak nie peanem na cześć skuteczności?
Tak dobrze znal ludzką naturę, że podczas decydującej bitwy owego lata
nakazał swoim żołnierzom, aby nie miotali oszczepów, ale dźgali nimi w
twarze ludzi Pompejusza. Zapewniał, że ich próżność okaże się silniejsza
od odwagi. Miał rację. Pompejanie zakryli twarze i uciekli. W ciągu
minionych dziesięciu lat Cezar przezwyciężył najbardziej
nieprawdopodobne trudności i dokonał najbardziej zdumiewających
wyczynów. Nigdy nie kusił losu, ale uważał, że można mu dopomóc;
należał do tego rodzaju ludzi umiejętnie wykorzystujących okazje, którzy
robią wielkie widowisko, dziwiąc się własnemu szczęściu. Teraz miał
przed sobą duszę pokrewną, przynajmniej pod względem pomysłowości i
śmiałego podejmowania decyzji.
Pod innymi względami młoda egipska królowa niewiele miała
wspólnego ze „znudzonym miłością człowiekiem, który najlepsze lata miał
już za sobą"12
. (Cezar skończył pięćdziesiąt dwa lata.) Jego miłosne
podboje były równie legendarne i rozmaite, jak jego czyny zbrojne.
Uliczny tłum witał tego eleganckiego mężczyznę o ostrych rysach twarzy,
przenikliwych czarnych oczach i wydatnych kościach policzkowych
okrzykiem „mąż wszystkich kobiet i żona wszystkich mężczyzn"13
- tylko
drugi epitet zakrawał na przesadę. Kleopatra przed trzema laty została
poślubiona bratu, który z tego, co mówiono, był „jeszcze zwykłym
chłopcem"14
, i nawet jeśli w wieku trzynastu lat osiągnął dojrzałość, co
według starożytnych standardów było raczej niemożliwe, przez większość
tego czasu starał się pozbyć siostry. Późniejsi komentatorzy uznają
Kleopatrę za „nieczystą córę Ptolemeusza", „niezrównaną ku-sicielkę",
„malowaną dziwkę", której „lubieżność drogo kosztowała Rzym"15
. Kiedy
ta „królewska ladacznica" pojawiła się przed Cezarem w październiku 48
roku p.n.e., najprawdopodobniej nie miała jeszcze żadnych doświadczeń
seksualnych.
O ile można oddzielić jedno od drugiego, myślała raczej o ratowaniu
własnej skóry niż o uwodzeniu. Jak skutecznie dowiedli doradcy jej brata,
gra toczyła się o przychylność Cezara. Kleopatra musiała zawrzeć sojusz z
nim, a nie z dobroczyńcą jej rodziny, którego kampanię przedtem
wspierała i którego bezgłowy trup gnił teraz na śródziemnomor-
II. ZMARŁY NIE KĄSA 25
skiej plaży. W tych konkretnych okolicznościach nikt nie miał podstaw do
przypuszczeń, że Cezar jest do niej przychylnie nastawiony. Z jego punktu
widzenia lepiej było postawić na młodego króla, dowodzącego własną
armią i cieszącego się zaufaniem aleksandryjczyków. Ptolemeusz miał
jednak na rękach krew Pompejusza. Być może Cezar uznał, że
sprzymierzenie się z mordercami rodaka będzie go w Rzymie wr
ięcej
kosztowało niż poparcie usuniętej z tronu, bezbronnej królowej. Dawno
pojął, że „wszyscy ludzie chętniej działają przeciwko swym wrogom, niż
współpracują z przyjaciółmi"16
. Przynajmniej z początku Kleopatra mogła
zawdzięczać życie nie tyle swojemu urokowi, ile niechęci Cezara do jej
brata i odrazie, jaką żywił wobec doradców Ptolemeusza - raczej nie byli to
ludzie, z którymi można prowadzić uczciwe interesy. Jak napisał jeden z
kronikarzy17
, ktoś inny mógłby zemścić się na niej za Pompejusza. Cezar
równie dobrze mógł obciąć jej głowę.
Rzymski wódz miał na ogół łagodne usposobienie. Potrafił zabijać
dziesiątki tysięcy ludzi, a jednocześnie słynął z okazywania miłosierdzia
nawet zagorzałym wrogom, niekiedy i dwukrotnie. „Niczego oczywiście
tak chętnie nie czyni - zapewnia jeden z jego generałów - jak wybacza
błagającym"18
. Dzielna, elokwentna królowa znalazła się niewątpliwie na
czele ich listy. Cezar miał jeszcze inny powód, by okazać jej przychylność.
Za młodu też doświadczył losu zbiega i również popełniał błędy
polityczne, które go drogo kosztowały. Choć decyzja o poparciu Kleopatry
mogła być w danej chwili logiczna, mało brakowało, żeby nie
doprowadziła do jego zguby. Kleopatra, gdy ją poznał, walczyła o życie.
Pod koniec jesieni oboje byli już w takiej samej sytuacji. W ciągu
następnych miesięcy Cezar znalazł się w oblężeniu, pod ciosami zmyśl-
nego wroga, bardzo chętnego, by dać mu zakosztować smaku wojny
partyzanckiej w mieście, którego Rzymianin nie znał i gdzie przeciwnik
miał ogromną przewagę liczebną. Ptolemeusz i lud Aleksandrii przyczynili
się niewątpliwie w jakimś stopniu do tego, że łysiejący, zaprawiony w
bojach wódz i zręczna młoda królowa, zamknięci razem przez sześć
nerwowych miesięcy za pospiesznie wznoszonymi barykadami, weszli w
bliski sojusz - tak bliski, że na początku listopada Kleopatra wiedziała, że
jest w ciąży.
Powiadają, że za każdym wielkim majątkiem kryje się zbrodnia. Pto-
lemeusze słynęli z bajecznego bogactwa. Nie pochodzili od egipskich
26 II. ZMARŁY NIE KĄSA
faraonów, których tron przejęli, ale od zadziornych Macedończyków,
przywykłych do trudów życia (twarda ziemia rodzi twardych ludzi, jak
ostrzegał niegdyś Herodot), którzy wydali Aleksandra Wielkiego. Kilka
miesięcy po śmierci Aleksandra Ptolemeusz - najbardziej przedsiębiorczy z
jego generałów, nadworny degustator, przyjaciel z dzieciństwa, a według
licznych przekazów daleki krewny - zgłosił roszczenia do Egiptu.
Prezentując kunszt dramaturgiczny, z którego miał zasłynąć jego ród,
wykradł ciało Aleksandra wiezione do Macedonii. Czy nie większy
pożytek - rozumował młody Ptolemeusz, przechwytując żałobny kondukt -
będzie z niego w Aleksandrii, mieście założonym przez wielkiego wodza
zaledwie dziesięć lat temu? I tam zostało przewiezione; spoczęło w złotym
sarkofagu w środku miasta jako relikwia, talizman, pomoc przy werbunku,
polisa ubezpieczeniowa.19
(Za czasów dzieciństwa Kleopatry sarkofag był
alabastrowy lub szklany, jej stryjeczny dziadek, całkiem spłukany,
przehandlował oryginalny, żeby wystawić armię. Zapłacił za to życiem.)
Ten wątpliwy związek z najbardziej opiewaną postacią świata sta-
rożytnego, człowiekiem, z którym porównywali się wszyscy ambitni
politycy, którego szatę przywdział Pompejusz i którego dokonania do-
prowadzały podobno Cezara do płaczu nad własną indolencją, uprawo-
mocniał dynastię Ptolemeuszów. Kult Macedończyka był powszechny.
Aleksander żył zarówno w wyobraźni Ptolemeuszów, jak i Rzymian. W
wielu egipskich domach stały jego posągi.20
Tak silnie oddziaływał jego
urok i tak zakłamana była historia spisywana w I wieku, że znalazła się w
niej nawet wersja, według której Aleksander wywodził się od egipskiego
czarodzieja. Dość szybko zaczęto mówić, że łączyły go więzi
pokrewieństwa z rodem królewskim. Ptolemeusze, jak wszyscy szanujący
się arywiści, mieli talent do tworzenia własnych wersji historycznych
wydarzeń.* Założyciele dynastii, nie odżegnując się od macedońskiego
pochodzenia, kupili sobie przeszłość, która ich legitymizowała, starożytny
odpowiednik herbu nabytego w sprzedaży wysyłkowej. Faktem jest, że
Ptolemeusz wywodził się z macedońskiej arystokracji, której
* I nic tylko oni. Według jednego z przekazów Aleksander Wielki zasięgnął zdania
słynnej wyroczni na temat swojego pochodzenia. Zadał między innymi pytanie, co to
znaczy, kiedy o czyjejś matce mówią, że miała stosunek z wężem. Rozważnie pozostawił
swoich dworzan przed świątynią i zapłacił z góry. Wyrocznia zapewniła go, że jest synem
Zeusa.
II. ZMARŁY NIE KĄSA 27
dzieje dostarczyłyby motywów do niejednego dramatu. Nikt w Egipcie nie
uważał więc Kleopatry za Egipcjankę. Była jedną z wielu zawziętych,
wścibskich, sprytnych, czasami niezrównoważonych macedońskich kró-
lowych, do których należała również Olimpias, co najbardziej zasłużyła się
dla świata jako matka Aleksandra Wielkiego. Reszta to same okropności.
O ile poza granicami Egiptu Ptolemeusze powoływali się na związki z
Aleksandrem, to w kraju nad Nilem legitymizowała ich rzekoma więź z
faraonami. Uzasadniała praktykę małżeństw między rodzeństwem,
uważaną za egipski obyczaj. Wśród macedońskiej arystokracji częste były
przypadki bratobójstwa, nie zdarzało się natomiast, by brat poślubiał
siostrę. Język grecki nie miał słowa oznaczającego „kazirodztwo".
Ptolemeusze doprowadzili tę praktykę do skrajności. Na piętnaście - lub
coś koło tego - małżeństw zawartych w rodzinie dziesięć stanowiły związki
między rodzonymi braćmi i siostrami. Dwaj Ptolemeusze poślubili
siostrzenice lub kuzynki. Być może miało to uprościć sprawę. Dzięki
małżeństwom w obrębie rodziny mniej było pretendentów do tronu i
nieznośnych powinowatych. Znikał problem szukania w obcych krajach
odpowiedniej kandydatki na żonę. Umacniało to również kult rodziny, a
także wyjątkowy status Ptolemeuszów. Jeśli z jakichś powodów
małżeństwo w rodzinie było im na rękę, wystarczyło odwołać się do
bóstwa - też zaliczonego do wymyślonego rodowodu - żeby okazało się
możliwe do zaakceptowania. Zarówno egipscy, jak i greccy bogowie żenili
się z siostrami, choć można się spierać, czy Zeus i Hera stanowili najlepszy
wzór pary małżeńskiej.
Skutkiem tej praktyki nie były fizyczne deformacje, ale niezgrabne
drzewo genealogiczne. Gdyby rodzice Kleopatry byli rodzeństwem, co
bardzo prawdopodobne, miałaby tylko jedną parę dziadków. Tak się zaś
złożyło, że parę tę tworzyli stryj i bratanica. Gdy poślubia się stryja, jak
babka Kleopatry, własny ojciec jest zarazem szwagrem. Choć ten chów
wsobny miał ustabilizować rodzinę, skutki okazały się paradoksalne.
Kwestia następstwa stanowiła dla Ptolemeuszów wieczny problem, który
pogłębiali jeszcze, używając trucizny i sztyletu. Małżeństwa w rodzinie
konsolidowały majątek i władzę, ale nadały nowy wymiar rywalizacji
między rodzeństwem, tym bardziej szczególnej wśród krewnych, którzy
dołączali zwykle do swoich tytułów przydomki świadczące o łaskawości.
(Kleopatra i jej brat, przed którym uciekała, by ocalić
28 II. ZMARŁY NIE KĄSA
życie, zwali się oficjalnie Tbeoi Neoi Pbiladelphoi, czyli Nowi Bogowie
Brat i Siostra Miłujący się Nawzajem.) Mało kto z członków rodziny nie
zgładził jednego lub kilku krewnych, Kleopatra VII nie należała do wy-
jątków. Ptolemeusz I poślubił przyrodnią siostrę, która spiskowała przeciw
niemu ze swoimi synami - dwóch z nich zabił. Królowa, pierwsza, która za
życia była czczona jako bogini, patronowała później złotemu wiekowi
epoki Ptołemeuszów. I tutaj też mamy do czynienia z niezamierzonym
skutkiem małżeństw zawartych przez rodzeństwo.21
Na dobre i na złe,
podniosły one status księżniczek z tej dynastii. Poprzedniczki Kleopatry,
równe pod każdym względem swoim braciom i mężom, znały swoją
wartość. Coraz bardziej zaznaczały swój autorytet. Ptolemeusze nie
przysłużyli się późniejszym historykom, jeśli chodzi o wybór imion,
wszystkie królowe były Berenikami, Kleopatrami lub Arsinoe. Łatwiej je
zidentyfikować po niecnych występkach niż po imionach, choć tradycja
utrwaliła jedne i drugie - różne Kleopatry, Bereniki i Arsinoe truły mężów,
mordowały braci i zakazywały wspominać o matkach, wznosząc następnie
wspaniałe pomniki ku czci tychże członków rodziny.
Kolejne pokolenia rodu oddawały się, jak określają to historycy,
„orgiom mordów i grabieży"22
, drastycznym nawet jak na macedońskie
standardy. Niełatwo się było w tym klanie wyróżnić, ale Ptolemeusz IV u
szczytu potęgi imperium tego dokonał. Pod koniec III wieku zamordował
wuja, brata i matkę. Dworzanie ustrzegli go przed otruciem zony, ponieważ
zrobili to sami, kiedy tylko wydała na świat dziedzica rodu. Matki
wysyłały wojsko przeciw synom. Siostry wypowiadały wojny braciom.
Prababka Kleopatry stoczyła jedną wojnę domową z rodzicami, a drugą z
dziećmi. Najbardziej dawało się to wszystko we znaki rzeźbiarzom
wykonującym inskrypcje na grobowcach - musieli sobie radzić z niemal
jednoczesnymi inauguracjami rządów i zabójstwami oraz kłopotliwą
sprawą dat, gdyż z każdą nową władzą zaczynał się nowy kalendarz, a
panujący przeważnie zmieniał wtedy swój tytuł. Często się zdarzało, że
przestawano ryć hieroglify, gdy spory dynastyczne znajdowały
rozwiązanie. Matka Bereniki II pożyczyła sobie cudzoziemskiego męża
córki. Berenika dopilnowała, żeby go zamordowano za spełnianie
podwójnych obowiązków. (Spotkał ją ten sam los.) Równie godna uwagi
wśród kobiet była cioteczna prababka Kleopatry, Kleopatra III z II wieku,
żona i siostrzenica Ptolemeusza VIII. Zgwałcił ją, kiedy była dorastającą
dziewczyną, a on mężem jej matki. Pokłóciwszy się z żoną,
II.ZMARŁY NIE KĄSA 29
Wykaz źródeł ilustracji 1. Akwarela przedstawiająca Drogę Kanopiską: jean-Claude Golvin 2. Akwarela przedstawiająca Aleksandrie: Jean-Claude Golvin 3. Świat znany Kleopatrze: Atlas powszechny Crama z ] S95 roku 4. Kleoparra: popiersie w paryskim marmurze: Sandro Vannini / Corbis 5. Prawdopodobnie Kleopatra z ciasno upiętym kokiem: Bildarchiv Preussischer Kultur-besitz / Art. Resource, NY 6. Prawdopodobnie Kleopatra bez diademu: © The Trustees of the British Museum 7. Prawdopodobnie Kleopatra z wystającymi kośćmi policzkowymi: © Hellenie Republic / Ministry of Culture / Delos Museum 8. Kobiety grające w kości: © The Trustees of the British Museum 9. Dziewczyna z drewnianą tabliczka: Erich Lessing / Art Resource, NY 10. Ptolemeusz Auletes: Dzięki uprzejmości Brooklyn Museum 11. Żeton do gry z kości słoniowej: Francuska Biblioteka Narodowa 12. Prawdopodobnie Cezarion, rzeźba z granitu: Araldo de Luca 13. Ptolemeusz Filadelfos: Jack A. Josephson 14. Kleopatra jako bogini Izyda: © Musee Royal de Mariemont 15. Bazaltowy posąg Kleopatry: Dzięki uprzejmości Rosicrucian Egyptian Museum, San Jose, California 16. Prawdopodobnie Aleksander Helios: Photo © The Walters Art Museum, Baltimore 17. Stela przedstawiająca Kleopatrę: Luwr, Paryż, Francja / Lauros / Giraudon / The Bridge-man Art Library 18. Stela upamiętniająca Buchisa: Muzeum Egipskie w Kairze 19. Popiersie Cezara: Scala / Art Resource, NY 20. Cezar z girlandą kwiatów: Francuska Biblioteka Narodowa 21. Popiersie Marka Antoniusza: akg-images 22. Portret Antoniusza z czerwonego jaspisu: © The Trustees of the British Museum 23. Brązowa moneta z cypryjskiej mennicy: © The Trustees of the British Museum 24. Brązowa moneta z Aleksandrii: Hunterian Museum, Uniwersytet w Glasgow 25. Srebrna retradrachma z Antiochii: Dzięki uprzejmości Amerykańskiego Stowarzyszenia Numizmatycznego 26. Srebrna moneta z Askalonu: Dzięki uprzejmości The Fan Museum w Greenwich w Londynie 27. Ptolemejska królowa w koronie z wężami: V&A Images, Victoria and Albert Museum 28. Podobizna wyryta w niebieskim szkle: © The Trustees of the British Museum 29. Płaskorzeźba ze świątyni Hator w Denderze: Erich Lessing / Art Resource, NY 30. Popiersie Cycerona: Galeria Uffizi, Alinari / The Bridgeman Art Library 31. Popiersie Octawiana z btązu: National Archaeological Museum, Ateny 32. Popiersie Octawii: The Granger Collection / GetStock.com 33. Mozaika hellenistyczna: © Muzeum Bibhotheca Alexandrina Antiquities, fot. Mohamed Nafea 34. Złote, kamienne i szklane kolczyki: Art Resource, NY 35. Moneta z napisem ,-Egipt zdobyty": TopFoto / GetStock.com
STACY SCHIFF Kleopatra Biografia Przełożyła Hanna Jankowska
Maksowi, Millie i Jo
Spis rzeczy I. Egipcjanka 9 II. Zmarły nie kąsa 19 III. Kleopatra czarami zdobywa starca 47 IV Złoty wiek nigdy nie był tym, w którym żyjemy 87 V. Człowiek jest z natury zwierzęciem politycznym 121 VI. Często trzeba zmieniać kierunek żagli, by dostać się do portu 159 VII. Na językach całego świata 189 VIII. „Niedozwolone miłości i dzieci nie z żony" 221 IX. Najpodlejsza kobieta, jaką zna historia 259 Podziękowania 299 Wskazówki bibliograficzne 301 Wybrana bibliografia 304 Źródla cytatów zaczerpniętych w tytułach rozdziałów 309 Przypisy 311 Indeks nazwisk 347 Wykaz źródeł ilustracji 357
I Egipcjanka Nic nie jest dla ludzi lepsze niżeli roztropna nieufność.1 Eurypides Kleopatra VII, jedna z najsławniejszych kobiet w historii, rządziła Egiptem przez dwadzieścia dwa lata. Straciła królestwo, po czym je odzyskała i omal znów nie straciła, zbudowała imperium, utraciła wszystko. Jako dziecko była boginią, w wieku lat osiemnastu została królową, wkrótce potem - sławą. Snuto na jej temat rozmaite domysły i oddawano jej cześć, była bohaterką plotek i legend już nawet za czasów, w których żyła. U szczytu swej potęgi panowała nad całą wschodnią częścią basenu Morza Śródziemnego, ostatnim wielkim królestwem, jakim rządził egipski władca. Przez moment w jej rękach spoczywały losy świata zachodniego. Miała dziecko z żonatym mężczyzną, troje dzieci z innym. Zmarła w wieku trzydziestu dziewięciu lat, jej śmierć od narodzin Chrystusa dzieliło pokolenie. Tragedia niezawodnie utrwala sławę, a koniec Kleopatry był niespodziewany i owiany sensacją. Od tamtej pory królowa Egiptu nie opuszcza naszej wyobraźni. Wielu wypowiadało się w jej imieniu, w tym najwybitniejsi dramaturdzy i poeci. Od dwóch tysięcy lat wkładamy w jej usta nasze słowa. Po śmierci wiodła żywot burzliwy jak mało kto: została asteroidą, grą wideo, gatunkiem papierosów, automatem do gry, lokalem ze striptizem, synonimem Elizabeth Taylor. Szekspir potwierdził, że była nieskończenie zmienna. Nie miał pojęcia, jak bardzo. O ile jej imię zapisało się trwale w historii, o tyle wizerunek jest niewyraźny. Kleopatra należy zapewne do najbardziej rozpoznawalnych postaci, ale niewiele wiemy o jej prawdziwym wyglądzie. Tylko portrety na monetach - bitych za jej życia, prawdopodobnie przez nią zatwier- I. EGIPCJANKA 9
dzonych - można uznać za autentyczne. Poza tym pamiętamy o niej nie z tych powodów, z jakich by należało. Ta zdolna, roztropna władczyni potrafiła zbudować flotę, stłumić powstanie, zarządzać walutą, uporać się z klęską głodu. Wybitny rzymski wódz ręczył za jej znajomość spraw wojskowych. Wyróżniała się nawet w czasach, kiedy kobiety władczynie nie były rzadkością; jako jedyna kobieta świata starożytnego rządziła sa- modzielnie i miała wpływ na wydarzenia Zachodu. Była nieporównanie bogatsza od wszystkich mieszkańców basenu Morza Śródziemnego. Cie- szyła się większym prestiżem niż wszystkie kobiety swej epoki, o czym przypomniano jej rywalowi, władcy w gorącej wodzie kąpanemu, kiedy goszcząc ją na swym dworze, nawoływał do jej zgładzenia.2 (Ze względu na jej pozycję okazało się to niemożliwe.) Kleopatra wywodziła się z długiej linii morderców i podtrzymywała rodzinną tradycję, ale jak na czas i miejsce, w których żyła, postępowała wyjątkowo przyzwoicie. W ludzkiej pamięci zachowała się jednak jako rozwiązła kusicielka. Nie po raz pierwszy wybitna kobieta została przedstawiona jako bezwstydna uwodzicielka. Zycie Kleopatry, jak wszystkich, o których pisano wiersze, było nie- spokojne i pełne rozczarowań. Dorastała wśród niezrównanego luksusu, odziedziczyła królestwo chylące się ku upadkowi. Jej ród od dziesięciu pokoleń stylizował się na faraonów. Ptolemeusze byli w rzeczywistości macedońskimi Grekami, tak że Kleopatra miała w sobie mniej więcej tyle z Egipcjanki, co Elizabeth Taylor. W wieku osiemnastu lat wraz z dziesięcioletnim bratem objęła władzę nad krajem o bogatej przeszłości i niepewnej przyszłości. Trzynaście wieków dzieliło Kleopatrę od Neferetiti. Piramidy - prawie na pewno pokazywała je Cezarowi - pokryte już były graffiti. Sfinks tysiąc lat wcześniej został gruntownie odnowiony. Chwała potężnego niegdyś imperium Ptolemeuszów przygasła. Kleopatra dorosła w cieniu Rzymu, który za czasów jej dzieciństwa rozciągnął swoje panowanie aż do granic Egiptu. Kiedy miała jedenaście lat, Cezar dał do zrozumienia swoim oficerom, ze jeśli nie wywołają wojny, jeśli nie zdobędą bogactw i władzy nad innymi, nie zasłużą na miano Rzymian. Wschodni władca, który stoczył własną heroiczną bitwę z Rzymem, w inne słowa ujął to, co miało stać się udziałem Kleopatry: Rzymianie są jak wilki. Nienawidzą wielkich królów. Wszystko, co posiadają, pochodzi z grabieży. Chcą zagarnąć, co się da, i „próbując tego albo wszystko zniszczą, albo zginą"3 Konsekwencje dla ostatniego 10 I.EGIPCJANKA
bogatego kraju, jaki pozostał w strefie wpływów Rzymu, były jasne. Egipt wyróżniał się umiejętnością negocjacji, przeważnie potrafił zachować autonomię. Był już poza tym uwikłany w sprawy Rzymu. Ojciec Kleopatry zapewnił sobie za ogromne pieniądze oficjalny tytuł „przyjaciela i sojusznika ludu rzymskiego", jego córka miała się przekonać, że nie wystarczyło być przyjacielem tego ludu i jego Senatu. Należało się zaprzyjaźnić z najpotężniejszym Rzymianinem owej epoki. To dawało zdumiewającą pozycję w byłej republice, wyniszczonej woj- nami domowymi. Wybuchały one regularnie za życia Kleopatry, kolejni rzymscy dowódcy stawali do walki przeciw sobie w tym szalonym wy- ścigu osobistych ambicji, który dwa razy rozstrzygnął się nieoczekiwanie na egipskiej ziemi. Każda z tych konwułsji zatrzęsła światem śród- ziemnomorskim, a on desperacko starał się korygować swoje sojusze i zmieniać protektorów. Ojciec Kleopatry postawił na Pompejusza, wy- bitnego rzymskiego wodza, któremu fortuna, jak się wydawało, miała wiecznie sprzyjać. Pompejusz stał się protektorem Ptolemeuszów. Wdał się też w wojnę domową z Juliuszem Cezarem, kiedy po drugiej stronie Morza Śródziemnego Kleopatra wstąpiła na tron. Latem 48 roku p.n.e. Cezar zadał Pompejuszowi druzgocącą klęskę w środkowej Grecji. Pompejusz uciekł do Egiptu, gdzie na plaży został zasztyletowany i ścięty. Kleopatra miała wtedy dwadzieścia jeden lat. Nie było wyjścia, musiała wkraść się w łaski nowego pana rzymskiego świata. Uczyniła to w inny sposób niż większość królów-klientów, których imion, co nie jest rzeczą przypadku, nikt juz dziś nie pamięta. Przez następne lata walczyła, by obrócić na swoją korzyść bezwzględną rzymską potęgę. Po zamordowaniu Cezara znów zmieniała protektorów, żeby ostatecznie związać się z jego protegowanym, Markiem Antoniuszem. Z perspektywy wieków jej panowanie wygląda jak odroczony wyrok. Jej historia skończyła się właściwie, zanim się zaczęła, choć sama królowa z pewnością widziała to inaczej. Po jej śmierci Egipt stał się prowincją Rzymu. Odzyskał autonomię dopiero w XX wieku. Czy dałoby się powiedzieć cokolwiek dobrego o kobiecie, która sypiała z dwoma najpotężniejszymi mężczyznami swojej epoki? Może i tak, ale nie w czasach, kiedy Rzym decydował o tym, co i jak opowiadano. Kleopatra znalazła się w jednym z najbardziej niebezpiecznych miejsc, jakie zna historia: tam, gdzie kobieta ma do czynienia z władzą. Kilka wieków wcześniej Eurypides ostrzegał, że inteligentne I. EGIPCJANKA 11
kobiety są niebezpieczne. Rzymski historyk ochoczo deprecjonował żydowską królową jako zwykłą figurantkę, żeby sześć stron dalej wy- pominać jej wybujałą ambicję i to, że przejmując władzę, „nie baczyła na przyzwoitość"4 . Zwracano też uwagę na bardziej rozbrajające formy władzy. W kontrakcie małżeńskim z 1 wieku p.n.e. przyszła żona przy- rzeka wierność i miłość.5 Dalej zobowiązuje się, że nie będzie dodawać mężowi do jedzenia i picia żadnych afrodyzjaków Nie wiemy, czy Kleopatra kochała Antoniusza lub Cezara, wiemy jednak, że każdego potrafiła nakłonić do wypełniania swoich poleceń. Z punktu widzenia Rzymu „zniewoliła" obu. Była to gra, w której wygrać mogła tylko jedna strona: władza kobiety oznaczała oszukiwanie mężczyzny. Gdy zapytano zonę Augusta, pierwszego cesarza Rzymu, w jaki sposób uzyskała wpływ na męża, odpowiedziała podobno, że dzięki temu, iż „zachowała cnotę, chętnie czyniła wszystko, co sprawiało mu przyjemność, nie wtrącała się w jego sprawy, a zwłaszcza udawała, że nie słyszy ani nie zauważa faworyt, będących przedmiotem jego namiętności"6 . Nie ma powodu brać tego stwierdzenia za dobrą monetę. Z drugiej strony Kleopatra była ulepiona z całkiem innej gliny. Podczas wyprawy na ryby - dla odpoczynku - pod sennym słońcem Aleksandrii bez ogródek zasugerowała, żeby najwybitniejszy rzymski wódz owej epoki wypełnił swoje obowiązki. Rzymianin uważał rozwiązłość i samowolę za cechy Greków. Kleo- patra była podejrzana podwójnie: po pierwsze, wywodziła się z kultury znanej z „charakteru tych ludzi gotowego do oszukania"7 , po drugie, była mieszkanką Aleksandrii. Erotyka i egzotyka zlewały się Rzymianom w jedno. Kleopatra symbolizowała tajemniczy Wschód, krainę alchemii, a także swój pokrętny, zmysłowy kraj, równie perwersyjny i oryginalny, jak jego zdumiewająca rzeka. Mężczyźni, którzy się z nią stykali, najwyraźniej tracili głowy albo przynajmniej rewidowali swoje priorytety. Egipska królowa wymyka się nawet Plutarchowi w jego biografii Marka Antoniusza. Taki sam wpływ wywiera na dziewiętnastowiecznego historyka, który opisując jej spotkanie z Cezarem, określa ją mianem „rozwiązłej szesnastoletniej dziewczyny"8 . (W rzeczywistości była dwu- dziestojednoletnią kobietą i wiedziała, czego chce.) Syreni zew Wschodu był motywem o wiele dawniejszym niż Kleopatra, ale to nieistotne. Pochodziła z odurzającej krainy seksu i nieumiarkowania. Nietrudno pojąć, dlaczego Cezar przeszedł do historii, a Kleopatra do legendy. 12 I. EGIPCJANKA
Perspektywę zaciemnia nam dodatkowo fakt, że Rzymianie, którzy bardzo niedokładnie przekazali historię Kleopatry, znali aż za dobrze własne starodawne dzieje. Raz za razem przenikają do ich relacji. Tak jak Mark Twain w przytłaczającym, przeładowanym Watykanie, wolimy czasem kopie od oryginałów. Podobne nastawienie mieli autorzy klasyczni. Łączyli ze sobą różne relacje, przypominali stare podania. Przypisywali Kleopatrze przywary innych złoczyńców. Historia była po to, żeby opowiadać ją na nowo, z większym rozmachem, ale niekoniecznie z większą precyzją. W starożytnych tekstach czarne charaktery, zawsze odziane w wulgarną purpurę, opychają się pieczonymi pawiami, oblewają się bezcennymi pachnidłami, rozpuszczają perły. Zarówno naruszająca tradycyjne zasady, żądna władzy egipska królowa, jak i bezwzględny pirat słynęli z „odrażającej ekstrawagancji"9 . Niego-dziwość i bogactwo szły ręka w rękę, świat złoczyńców lśnił od złota i spowity był w purpurę. A poza tym historia przechodziła w mitologię, ludzie mieszali się z bogami. W świecie Kleopatry można było zobaczyć szczątki liry Orfeusza albo jajo, z którego wykluła się Helena Trojańska. (W Sparcie.) Historię piszą nie tylko potomni, pisze się ją również dla potomnych. Nikt z autorów naszych najbardziej wyczerpujących źródeł nie zetknął się z Kleopatrą. Plutarch urodził się siedemdziesiąt sześć lat po jej śmierci. (Działał w tym samym czasie, co Mateusz, Marek, Łukasz i Jan.) Appiana dzieli od niej ponad wiek, Diona ponad dwa. Opowieść o Kleopatrze różni się od większości relacji o kobietach tym, że piszący ją mężczyźni z różnych powodów raczej wyolbrzymiali, niż pomniejszali rolę bohaterki. Najdłużej trwał jej związek z Markiem Antoniuszem, ale ten z jego rywalem, Augustem, okazał się najbardziej trwały. August pokonał Antoniusza i Kleopatrę. Chcąc pomnożyć swą chwałę, przedstawił Rzymowi tabloidowy obraz egipskiej królowej - nienasyconej, zdradzieckiej, żądnej krwi i władzy. Dodał Kleopatrze przesadnego znaczenia, żeby uwydatnić swoje zwycięstwo - a swojego prawdziwego wroga, byłego szwagra, usunąć z pola widzenia. W rezultacie powstało coś, co można porównać do dziewiętnastowiecznej biografii Napoleona spisanej przez Brytyjczyków albo dwudziestowiecznej historii Ameryki w wersji przewodniczącego Mao. Nadzwyczaj tendencyjni historycy to jedno; nadzwyczaj skąpa do- kumentacja to drugie. W Aleksandrii nie zachowały się żadne papirusy. I. EGIPCJANKA 13
Prawie nic ze starożytnego miasta nie przetrwało na powierzchni ziemi. Rozporządzamy prawdopodobnie jednym tylko słowem napisanym przez Kleopatrę - i to wszystko. (W 33 roku p.n.e. podpisała dekret królewski greckim słowem ginesthoi - „niech tak się stanie".) Autorzy klasyczni nie przywiązywali wagi do statystyk, a niekiedy i do logiki. Ich relacje przeczą jedne drugim i są sprzeczne wewnętrznie. Appian ma niefrasobliwe podejście do szczegółów, Józef Flawiusz jest beznadziejny, jeśli chodzi o chronologię, dla Diona retoryka liczy się bardziej niż dokładność. Luk jest tak wiele, że robią wrażenie umyślnych, mamy wręcz do czynienia ze zmową milczenia, jak to możliwe, że z epoki świetnych, realistycznych podobizn nie pozostało do naszych czasów ani jedno popiersie Kleopatry, o którym wiadomo, ze naprawdę ją przedstawia? Listy Cycerona z pierwszych miesięcy 44 roku p.n.e. - kiedy Cezar i Kleopatra przebywali w Rzymie - nie zostały nigdy opublikowane. Najdłuższa grecka historia z owej epoki prześlizguje się nad burzliwym okresem, który był tak blisko. Appian zapowiada, że więcej o Cezarze i Kleopatrze znajdziemy w jego czterech księgach poświęconych historii Egiptu, ale one się nie zachowały. Relacja Liwiusza urywa się wiek przed Kleopatrą. Pełne szczegółów dzieło jej osobistego lekarza znamy tylko ze wzmianek u Plutarcha. Kronika Delliusza zaginęła wraz z frywolnymi listami, jakie podobno pisała do niego Kleopatra. Nawet Lukan nagle i irytująco urywa swój epicki poemat, pozostawiając Cezara uwięzionego w pałacu Kleopatry na początku wojny aleksandryjskiej, Kiedy faktów nie dostaje, pleni się legenda, perz historii. Luki w przekazach to jedno niebezpieczeństwo, to, co wokół nich skonstruowaliśmy - drugie. Sprawy państwowe odpadły, pozostały nam sprawy miłosne. Kleopatra, władcza kobieta, biegła w polityce, dyplomacji i sztuce rządzenia, mówiąca dziewięcioma językami, złotousta i charyzmatyczna, wydaje się mimo to wspólnym wytworem rzymskiej propagandy i hollywoodzkich reżyserów. Ma nadać szlachetny wymiar czemuś, co, jak wiemy, zawsze istniało - potężnej kobiecej seksualności. Trafiła na kiepski czas. Jej historię pisali wrogowie, ale to nie wszystko. Miała to nieszczęście, że wzbudziła powszechne zainteresowanie w epoce rozkwitu poezji łacińskiej. W literaturze żyje w języku, który jest jej nieprzyjazny. Fikcji narastało wokół niej coraz więcej. George Bernard Shaw wśród źródeł, na jakich się opierał, pisząc Cezara i Kleopatrę, wy- mienia własną wyobraźnię. Wielu historyków powoływało się na Szeks- 14 I. EGIPCJANKA
pira, co jest zrozumiałe, ale to trochę tak, jakby słowa George'a C. Scotta przyjąć za wypowiedzi Pattona. Chcąc odtworzyć postać Kleopatry, trzeba nie tylko ocalić nieliczne fakty, ale i usunąć narosłą skorupę mitów i odwiecznej propagandy. Historię Kleopatry, Greczynki, opowiedzieii mężczyźni, którzy związali swoją przyszłość z Rzymem, w większości urzędnicy imperium. Ich me- tody historyczne są dla nas niejasne.10 Rzadko wymieniali źródła, na których się opierali. Polegali w znacznej mierze na własnej pamięci.11 Według dzisiejszych standardów byli polemistami, apologetami, morali- stami, bajkopisarzami, przetwarzaczami tekstów, kopistami, pismakami. Egipt Kleopatry, choć tak wykształcony, nie wydał dobrego historyka. Można więc tylko czytać to, co pozostało. Źródła są zapewne zawodne, ale nie dysponujemy innymi. Nie ma zgody co do większości najważniejszych faktów z życia królowej - kim była jej matka, jak długo Kleopatra przebywała w Rzymie, ile razy zachodziła w ciążę, czy wzięła ślub z Mar- kiem Antoniuszem, co się zdarzyło na polu bitwy, która przesądziła o jej losie, jak umarła. Starałam się pamiętać, kto z historyków był wcześniej bibliotekarzem, a kto zajmował się plotkami, kto widział Egipt, kto nim gardził, kto się tam urodził, kto miał problemy z kobietami, kto pisał z gorliwością Rzymianina neofity, kto chciał załatwić porachunki, przypodobać się władcy, udoskonalić swój heksametr. (Rzadko odwołuję się do Lukana. Pojawił się na scenie wcześnie, przed Plutarchem, Appianem i Dionem. Był poza tym poetą i sensatem.) Nawet kiedy relacje nie są tendencyjne ani zagmatwane, często wiele w nich przesady. Jak zauważono, w starożytności nic było prostych, nicupiększanych opowieści.12 Chodziło o to, żeby odbiorców olśnić. Nie próbowałam wypełniać białych plam, choć czasami rozważałam takie możliwości. To, co wygląda na zwyczajnie prawdopodobne, pozostaje zwyczajnie prawdopodobne - choć poglądy nawet na prawdopodobieństwa bardzo się różnią. To, czego się nie da rozwiązać, pozostaje bez rozwiązania. Na ogół przytaczam kontekst. Tak, Kleopatra zgładziła swoje rodzeństwo, ale Herod pozabijał własne dzieci. (Lamentował później, jakim to jest „nieszczęśliwym ojcem"13 .) Jak przypomina nam Plutarch, takie postępo- wanie było wśród władców czymś oczywistym. Kleopatra niekoniecznie * Nawet pisarze nic są jednomyślni w kwestii Cezara i Kleopatry. Kochają (Haen-del), nie kocha (Shaw), kocha (Thornton Wilder). I. EGIPCJANKA 15
była piękna, ale jej bogactwo - i jej pałac - zapierały Rzymianom dech w piersiach. Po jednej stronie Morza Śródziemnego wszystko odczytuje się inaczej niż po drugiej. Niedawne dziesięciolecia badań nad kobietami w starożytności oraz nad hellenistycznym Egiptem znacznie uzupełniły obraz, jakim rozporządzamy. Starałam się odrzeć ostatnie chwile życia Kleopatry z mgły melodramatu, nawet u trzeźwych skądinąd kronikarzy wyglądają one bowiem jak opera mydlana. Niekiedy jednak dramatyzm bierze górę, są bowiem ku temu powody. Epoka Kleopatry to czasy nie- banalnych, intrygujących osobowości. Z jej końcem najwięksi aktorzy owego okresu nagle schodzą ze sceny. Potem wali się świat. Bardzo wielu rzeczy nie wiemy o Kleopatrze, ale i ona o wielu nie miała pojęcia. Nie wiedziała, że żyje w T wieku p.n.e. czy też w epoce helle- nistycznej, są to bowiem późniejsze konstrukty. (Epoka hellenistyczna zaczyna się wraz ze śmiercią Aleksandra Wielkiego w 323 roku p.n.e., a kończy w 30 roku p.n.e., ze śmiercią Kleopatry.14 Najtrafniej ją chyba zdefiniowano jako epokę grecką, w której Grecy nie odgrywali żadnej roli.) O tym, że jest Kleopatrą VII, nie wiedziała z kilku powodów -między innymi dlatego, że była szóstą Kleopatrą. Nie znała żadnego Oktawiana. Człowiek, który ją pokonał i zdetronizował, przyspieszył jej samobójczą śmierć, a w końcu przekazał potomnym jej wizerunek, otrzymał po narodzeniu imię Gajusz Oktawiusz. Gdy wkroczył w życie Kleopatry, by zadecydować o jej losie, nazywał się już Gajusz Juliusz Cezar, tak jak jego znakomity cioteczny dziadek, jej kochanek, który adoptował go w swym testamencie. Dziś znamy go jako Augusta. Tytuł ten otrzymał zaledwie trzy lata po śmierci Kleopatry. W tej książce będzie Oktawianem, dwóch Cezarów bowiem to jak zwykle o jednego za dużo. Większość nazw geograficznych zmieniła się od czasów starożytnych. Wzorem Lionela Cassona przedkładam uzus językowy nad konsekwencję. Berytus będzie więc Bejrutem, ale Peluzjum, które juz nie istnieje, lecz znajdowałoby się dziś na wschód od Port Saidu, przy wejściu do Kanału Sueskiego, pozostanie Peluzjum. Zdecydowałam się też na przyjętą pisownię potoczną, a nie transliterację. Rywalem Cezara będzie Pompejusz, a nie Gnaeus Pompeius Magnus, jego zastępca to Marek Antoniusz, a nie Marcus Antonius. Krajobraz pod wieloma względami też uległ zmianie, morze zalało dawne linie brzegowe, bagna wyschły, 16 I. EGIPCJANKA
wzgórza się rozpadły. Aleksandria jest dziś bardziej płaska niż za czasów Kleopatry. Nie zważa na swój dawny plan ulic, nie lśni już bielą. Nil przesunął się o ponad trzy kilometry dalej na wschód. Kurz, parne morskie powietrze i purpurowe zachody słońca są takie same jak niegdyś. Natura ludzka pozostaje taka sama, fizyka historii się nie zmienia. Relacje z pierwszej ręki nadal są szalenie rozbieżne.* Przez ponad dwa tysiące lat mit wyprzedził i przeżył fakty. Wszystkie daty odnoszą się do lat przed naszą erą, chyba że zaznaczono inaczej. * Tak było od niepamiętnych czasów. „Jeśli zaś idzie o wypadki wojenne [...] trudno zaś było dojść prawdy, ponieważ nie zawsze świadkowie byli zgodni w przedstawianiu tych samych wypadków, lecz podawali je zależnie od sympatii dla jednej lub drugiej strony walczącej i zależnie od swej pamięci" - narzekał Tukidydes prawie czterysta lat przed Kleopatrą (Tukidydes, Wojna peloponeska, przeł. Kazimierz Ku-maniecki, 1 22).
II Zmarły nie kąsa Szczęściarzem z bożej łaski może się nazwać ten, kto ma niewielu krewnych.1 Menander Owego lata zebrała bandę najemników w pustynnym obozie pod obo- jętnym, palącym słońcem Syrii. Miała dwadzieścia jeden lat, była sierotą i wygnanką. Wiedziała już, jak to jest, kiedy los nadzwyczaj sprzyja, nie była jej też obca wyrazista towarzyszka fortuny - klęska. Nawykła do największych luksusów, jakie znały jej czasy, królowała teraz ponad trzysta kilometrów od hebanowych drzwi i onyksowych posadzek swojego domu. Namiot wśród pustynnych zarośli stał się w ciągu roku jej dworem. Przez te miesiące walczyła o życie, uciekając przez środkowy Egipt, Palestynę i południową Syrię. Całe lato zajęło jej zebranie armii. Kobiety z jej rodu znały się na tym, ona tez to potrafiła. Dokonała wystarczająco dużo, by wróg wyszedł jej na spotkanie. Niebezpiecznie blisko, niedaleko od nadmorskiej twierdzy Peluzjum na wschodniej ru- bieży Egiptu, znalazło się dwadzieścia tysięcy zaprawionych w bojach żołnierzy, armia dorównująca liczebnością połowie tej, z którą Aleksander Wielki trzy wieki wcześniej wkroczył do Azji. Było to osobliwe zbiorowisko piratów i bandytów, wyrzutków społeczeństwa, wygnańców i zbiegłych niewolników pod tytularnym dowództwem jej trzynastoletniego brata. Odziedziczyła wraz z nim tron Egiptu. Odsunęła go, za co wygnał ją z królestwa, którym mieli rządzić razem, jako mąż i żona. Armia jej brata opanowała ceglane mury Peluzjum, jego potężne sześciometrowe półokrągłe wieże. Ona rozbiła obóz dalej na wschód, na pustym wybrzeżu, wśród morza bursztynowych piasków. Wszystko wskazywało na to, że dojdzie do bitwy. Jej sytuacja była w najlepszym razie beznadziejna. Po raz ostatni w okresie dwóch tysięcy lat Kleo- II. ZMARŁY NIE KĄSA 19
patra VII pozostaje poza sceną wydarzeń. Za kilka dni wkroczy do historii - stojąc w obliczu nieuchronnego, powstrzyma niemożliwe. Jest rok 48 p.n.e. Wszędzie wokół Morza Śródziemnego „dziwne szaleństwo'1 wisiało w powietrzu, pełno było omenów, zwiastunów i najosobliwszych pogłosek. Panowało rozdrażnienie i nerwowość. W ciągu jednego popołudnia można było przejść od niepokoju do euforii, od poczucia mocy do lęku. Niektóre pogłoski okazywały się nawet prawdą. Na początku lipca Kleopatra dowiedziała się, że rzymska wojna domowa - konflikt między niezwyciężonym Juliuszem Cezarem i nieugiętym Pompejuszem Wielkim - niebawem zderzy się z wojną w jej kraju. Ta wiadomość ją zaniepokoiła. Jak długo Kleopatra mogła sięgnąć pamięcią, Rzymianie byli protektorami egipskich władców. Monarchowie ci zawdzięczali tron tej niszczycielskiej potędze, która w ciągu kilku pokoleń podbiła niemal cały śródziemnomorski świat. I jak pamiętała Kleopatra, Pom-pejusz był szczególnym przyjacielem jej ojca. Ten wybitnie uzdolniony generał od dziesiątków lat odnosił same zwycięstwa na lądzie i morzu, ujarzmiając naród za narodem, w Afryce, Azji i Europie. Zarówno Kleopatra, jak odepchnięty przez nią brat Ptolemeusz XIII mieli wobec niego zobowiązania. Po kilku dniach przekonała się, że równie dobrze można zginąć z ręki kogoś, komu zawdzięczało się przysługę, jak i z ręki członka najbliższej rodziny. Dwudziestego ósmego września Pompejusz, rozgromiony przez Cezara, pojawił się u wybrzeży koło Peluzjum. Rozpaczliwie szukał schronienia. Dość logicznie pomyślał o młodym królu, którego rodzinę dotąd wspierał i który miał wobec niego ogromny dług wdzięczności. Egipcjanie nie powinni odmówić żadnej jego prośbie. Trzech regentów sprawujących rządy za młodego Ptolemeusza - nauczyciel retoryki Teodot, mężny dowódca gwardii królewskiej Achillas i eunuch Potejnos, który z wychowawcy królewicza potrafił awansować na premiera - nie wyraziło na to zgody. Niespodziewane przybycie Rzymianina zmusiło ich do podjęcia niełatwej decyzji, nad którą gorączkowo dyskutowali. Odrzucając Pompejusza, zrobiliby sobie z niego wroga. Przyjmując go, naraziliby się Cezarowi. Gdyby Pompejusza wyeliminowali, nie mógłby wesprzeć Kleopatry, do której był dobrze usposobiony. Nie mógłby też zasiąść na tronie Egiptu. „Zmarły nie kąsa" - tak brzmiała rada nie do odrzucenia, sformułowana przez Teodota, nauczy- 20 II. ZMARŁY NIE KĄSA
cielą retoryki, który, dowiódłszy za pomocą prostego sylogizmu, że nie mogą sobie pozwolić ani na przyjęcie, ani na obrazę Pompejusza, wy- powiedział tę sentencję ze śmiechem. Wysłał Rzymianinowi słowa po- witania oraz „skromną łódkę"2 . Pompejusz nie zdążył wysiąść na brzeg; na płyciźnie pod Peluzjum, na oczach armii Ptolemeusza oraz samego króla-chłopca w purpurowych szatach został zasztyletowany, odcięto mu też głowę.* Cezar będzie później usiłował uzasadnić ten barbarzyński czyn. Przyzna, że w czas nieszczęść przyjaciele stają się często wrogami. Mógł- by równie dobrze zauważyć, że w czas nieszczęść wrogowie okazują się przyjaciółmi. Doradcy Ptolemeusza odcięli giowę Pompejuszowi przede wszystkim po to, by wkraść się w łaski Cezara. Jak lepiej zjednać sobie względy niekwestionowanego władcy śródziemnomorskiego świata? Kierując się tą samą logiką, rozwiązali, jak im się zdawało, problem Kle- opatry. Wyglądało na to, że w rzymskiej wojnie domowej - sporze tak zaciekłym, że zakrawał bardziej na potop czy pożar"3 niż konflikt zbrojny - opowiedziała się po stronie przegranego. Trzy dni później Cezar, w pogoni za rywalem, zszedł na ląd w egip- skiej stolicy. Przybył tam przed swoim wojskiem.4 Aleksandria, ogromna metropolia, słynęła ze złośliwego dowcipu, wątpliwej moralności, po- wszechnego złodziejstwa. Jej mieszkańcy mówili szybko, wieloma ję- zykami, wszyscy naraz; rozemocjonowane miasto zaludniali osobnicy o niespokojnych charakterach i spiętych, rozedrganych umysłach. Już trwało tu wrzenie, niepokój pogłębiony ponownym błyskiem imperialnej czerwieni. Cezar ostrożnie miarkował swoją radość ze zwycięstwa. Kiedy Teodot pokazał mu odciętą trzy dni wcześniej głowę Pompejusza, odwrócił się ze zgrozą, po czym wybuchnął płaczem. Kilka łez może nawet przelał szczerze - Pompejusz był kiedyś nie tylko jego sojusznikiem, ale i zięciem. Jeśli doradcy Ptolemeusza sądzili, że to makabryczne powitanie powstrzyma Cezara, mylili się. Jeśli Cezar uważał, że zamordowanie Pompejusza jest oznaką poparcia dla niego, też się mylił, przynajmniej co do aleksandryjczyków. Na lądzie powitały go zamieszki, nikt bowiem nie był tu mniej mile widziany niż Rzymianin, zwłaszcza * Ptolemeusz XIII przyglądał się temu z plaży, ale za udział w morderstwie zasłużył na miejsce w dziewiątym kręgu piekła Dantego. Dotrzymuje towarzystwa Kainowi i Judaszowi. II. ZMARŁY NIE KĄSA 21
z oficjalnymi insygniami władzy. W najlepszym razie Cezar mógł ingero- wać w sprawy mieszkańców miasta. W najgorszym - zamyślał je podbić. Rzym już kiedyś przywrócił na tron niepopularnego króla, który, żeby jeszcze pogłębić konflikt, nałożył na swój lud podatki, bo musiał spłacić dług zaciągnięty za to u Rzymian. Aleksandryjczycy nie mieli zamiaru płacić za króla, którego nie chcieli. Nie mieli też ochoty zostać poddanymi Rzymu. Cezar zamieszkał w bezpiecznym pawilonie na terenie pałacu Pto-lemeuszów, przylegającego do królewskich stoczni we wschodniej części miasta. Rozruchy trwały nadal - krzyki i odgłosy szamotaniny niosły się hałaśliwym echem po ulicach wzdłuż kolumnad - ale w pałacu nic mu nie zagrażało. Szybko posłał po posiłki, a następnie wezwał skłócone rodzeństwo. Uznał, że jego obowiązkiem jest rozstrzygnięcie ich sporu, ponieważ dziesięć lat wcześniej wraz z Pompęjuszem wsparł ich ojca. Stabilność Egiptu leżała w interesie Rzymu, tym bardziej w sytuacji, kiedy trzeba było spłacić ogromne długi. Jak sam Cezar nie tak dawno za- sugerował swemu rywalowi, „obaj powinni skończyć ze swoim uporem i złożyć broń, nie kusząc więcej losu"5 . Kleopatra i jej brat powinni się zlitować nad samymi sobą i swoim krajem. Kleopatra, otrzymawszy wezwanie, musiała przygotować jakieś wy- jaśnienie i parę spraw przekalkulować. Miała wszelkie powody ku temu, żeby jak najszybciej przedstawić swoje argumenty, zanim doradcy brata zdążą rzucić jej kłody pod nogi. Armia brata skutecznie odcięła ją od Egiptu. Choć Cezar zażądał rozpuszczenia wojsk, Ptolemeusz nie raczył zareagować. Gdyby wyruszyła ze swoją armią na zachód, przez złociste piaski, ku granicy i wysokim wieżom Peluzjum, ryzykowałaby potyczkę. Według jednej z relacji nawiązała kontakt z Cezarem przez pośrednika, przekonawszy się zaś, że ją zdradzono (wśród dworzan nie cieszyła się popularnością), postanowiła sama przemówić w swojej sprawie. Musiała więc obmyślić, jak skrycie i cało przedostać się przez linie wroga, dobrze patrolowaną granicę, do niedostępnego pałacu. O reputacji Kleopatry miał później zadecydować jej talent do inscenizowania pełnych przepychu widowisk, ale w pierwszej i najpoważniejszej politycznej grze musiała stać się niepozorna. Trzeba było rozwiązać problem osobliwy według dzisiejszych kryteriów. Żeby zaznaczyć swoją obecność, żeby jej historia mogła się w ogóle zacząć, Kleopatra musiała chyłkiem przedostać się z powrotem do domu. 22 II. ZMARŁY NIE KĄSA
Z pewnością należało się nad tym dobrze zastanowić. Plutarch opo- wiada, jakie rozterki przeżywała6 , aż sama - albo ktoś z jej otoczenia, bo też miała zaufanych powierników - wpadła na genialny pomysł. Wymagało to przymiarki, potrzebowała także kilku nadzwyczaj uzdolnionych pomocników, wśród których był sługa z Sycylii, Apollodor. Półwysep Synaj, gdzie Kleopatra obozowała, oddzielały od pałacu w Aleksandrii, w którym dorosła, zdradzieckie bagna, gdzie roiło się od much i moski-tów. Ta podmokła równina chroniła Egipt przed inwazją ze wschodu. Nazwę wzięła od tego, że potrafiła pochłonąć całe armie. Głębokie piaski czyniły to „podstępnie i zmyślnie"7 . Wojska Ptolemeusza patrolowały wybrzeże, gdzie w prowizorycznym grobie gnił trup Pompejusza. Najpewniejsza i najprostsza droga na zachód wiodła więc nie przez bagniste jeziora wokół Peluzjum ani nie morzem wzdłuż wybrzeża - tam Kleopatra byłaby dobrze widoczna, a poza tym musiałaby płynąć pod silny prąd. Rozsądniej było skierować się na południe, później Nilem do Memfis, i znów na brzeg morza. Podróż taka zajęłaby co najmniej osiem dni, lecz ta droga też nie była bezpieczna, na rzece panował bowiem duży ruch, a poza tym dokładnie kontrolowali ją celnicy. Prawdopodobnie w połowie października Kleopatra pożeglowała jednak po mętnych wodach Nilu, przy silnym wietrze, w rojach komarów. Tymczasem doradcy Ptolemeusza wzdragali się przed spełnieniem prośby Cezara. Jak rzymski wódz śmie wzywać króla przed swoje oblicze? To niższa rangą strona powinna stawić się przed wyższą, o czym Cezar dobrze wiedział. Tak więc po zmierzchu Apollodor po cichu wpłynął łódeczką o dwóch wiosłach do wschodniego portu Aleksandrii, pod mury pałacu. Tuż przy brzegu wszystko spowijała ciemność, nisko położone wybrzeże oświetlała z daleka wspaniała latarnia morska wysokości stu dwudziestu metrów, jeden z cudów świata starożytnego. Ta płomienista kolumna znajdowała się niecały kilometr od Kleopatry, na końcu sztucznej grobli, na wyspie Faros. Nawet jednak w jej poświacie Kleopatra była niewi- doczna. Zanim Apollodor dobił do brzegu, wśliznęła się do wielkiego worka z konopi lub skóry i ułożyła w nim. Apollodor obwiązał go rze- mieniem i przewiesił sobie przez ramię - to jedyna wskazówka, która coś nam mówi o posturze Kleopatry. Przy cichym plusku fal przemierzył teren pałacu wśród ogrodów, różnokolorowych willi i kolumnad, ciągnący się na przestrzeni półtora kilometra, a więc kwartału miasta. Apol- II. ZMARŁY NIE KĄSA 23
lodor, który z pewnością nie sam przypłynął z pustyni, ale być może obmyślił powrót swojej królowej, dobrze znał to miejsce. Na ramieniu sługi Kleopatra dostała się za pałacowe bramy, do kwatery Cezara, czyli komnat, które należały do niej. Był to jeden z bardziej niezwykłych powrotów do domu, jakie zna historia. "Wiele królowych wyłoniło się z zapoznania, ale tylko Kleopatra wyszła na światową scenę z grubego worka, w jakim zwykle przechowywano zwoje papirusu albo przewożono niewielki majątek w złocie. Podstępy i przebrania przychodziły jej łatwo. Później wejdzie w zmowę z inną kobietą, której groziło niebez- pieczeństwo, żeby pomóc jej uciec w trumnie. Nie wiemy, czy jej odsłonięcie się nastąpiło przed Cezarem. Jakkol- wiek było, raczej nie ukazała się, wyglądając „majestatycznie"8 (jak podaje jedno ze źródeł) ani w ozdobach ze złota i drogich kamieni (jak twierdzi inne), czy nawet z jako tako ułożoną fryzurą. Na przekór męskiej wyobraźni, pięciu wiekom historii sztuki i dwóm najwspanialszym utworom w dziejach angielskiego dramatu, była najpewniej kompletnie ubrana, miała na sobie długą, dopasowaną lnianą tunikę bez rękawów. Potrzebowała jedynej ozdoby, którą tylko ona jedna spośród Egipcjanek mogła nosić - diademu, czyli szerokiej białej przepaski, insygnium hel- lenistycznej władczyni. Trudno sobie wyobrazić, żeby zjawiła się przed Cezarem bez tego atrybutu, wstęgi otaczającej czoło i zawiązanej z tyłu głowy. Na to, że „miała zdolność podporządkowania sobie każdego"9 , posiadamy liczne dowody. Wiadomo było, że nie sposób wdać się z nią w rozmowę i nie ulec natychmiast jej urokowi.10 Śmiały manewr - nie- spodziewane pojawienie się młodej królowej w bogato zdobionych komnatach jej własnego domu, w którym sam Cezar ledwo się rozeznawał - sam w sobie oczarował widownię, dla której był przeznaczony. Z perspektywy czasu szok wydaje się zarówno polityczny, jak i osobisty. Wstrząs następuje, kiedy w jednej ulotnej chwili dwie cywilizacje zmierzające w przeciwnych kierunkach niespodziewanie się stykają, co pociąga za sobą doniosłe konsekwencje. Niełatwo było zaskoczyć Juliusza Cezara, słynącego zarówno z re- fleksu, jak i z intuicji. Zawsze zjawiał się wcześniej, niż się go spodziewa- no, i przed posłańcami, którzy mieli zapowiedzieć jego przybycie. (Tej jesieni drogo zapłacił za to, ze dotarł do Egiptu przed swoimi legionami.) Jeśli o jego sukcesach decydowały w największej mierze „szybkość jego działania" i dokonywanie „niespodziewanych posunięć"11 , to zawdzię- 24 II. ZMARŁY NIE KĄSA
czał je także temu, że rzadko dawał się zbić z tropu, był przygotowanym na wszelkie ewentualności, skrupulatnym i przytomnym strategiem. Właściwa mu niecierpliwość przeżyła go - czym bowiem jest stwierdzenie: Veni, vidi, pici (miał je wypowiedzieć za rok), jak nie peanem na cześć skuteczności? Tak dobrze znal ludzką naturę, że podczas decydującej bitwy owego lata nakazał swoim żołnierzom, aby nie miotali oszczepów, ale dźgali nimi w twarze ludzi Pompejusza. Zapewniał, że ich próżność okaże się silniejsza od odwagi. Miał rację. Pompejanie zakryli twarze i uciekli. W ciągu minionych dziesięciu lat Cezar przezwyciężył najbardziej nieprawdopodobne trudności i dokonał najbardziej zdumiewających wyczynów. Nigdy nie kusił losu, ale uważał, że można mu dopomóc; należał do tego rodzaju ludzi umiejętnie wykorzystujących okazje, którzy robią wielkie widowisko, dziwiąc się własnemu szczęściu. Teraz miał przed sobą duszę pokrewną, przynajmniej pod względem pomysłowości i śmiałego podejmowania decyzji. Pod innymi względami młoda egipska królowa niewiele miała wspólnego ze „znudzonym miłością człowiekiem, który najlepsze lata miał już za sobą"12 . (Cezar skończył pięćdziesiąt dwa lata.) Jego miłosne podboje były równie legendarne i rozmaite, jak jego czyny zbrojne. Uliczny tłum witał tego eleganckiego mężczyznę o ostrych rysach twarzy, przenikliwych czarnych oczach i wydatnych kościach policzkowych okrzykiem „mąż wszystkich kobiet i żona wszystkich mężczyzn"13 - tylko drugi epitet zakrawał na przesadę. Kleopatra przed trzema laty została poślubiona bratu, który z tego, co mówiono, był „jeszcze zwykłym chłopcem"14 , i nawet jeśli w wieku trzynastu lat osiągnął dojrzałość, co według starożytnych standardów było raczej niemożliwe, przez większość tego czasu starał się pozbyć siostry. Późniejsi komentatorzy uznają Kleopatrę za „nieczystą córę Ptolemeusza", „niezrównaną ku-sicielkę", „malowaną dziwkę", której „lubieżność drogo kosztowała Rzym"15 . Kiedy ta „królewska ladacznica" pojawiła się przed Cezarem w październiku 48 roku p.n.e., najprawdopodobniej nie miała jeszcze żadnych doświadczeń seksualnych. O ile można oddzielić jedno od drugiego, myślała raczej o ratowaniu własnej skóry niż o uwodzeniu. Jak skutecznie dowiedli doradcy jej brata, gra toczyła się o przychylność Cezara. Kleopatra musiała zawrzeć sojusz z nim, a nie z dobroczyńcą jej rodziny, którego kampanię przedtem wspierała i którego bezgłowy trup gnił teraz na śródziemnomor- II. ZMARŁY NIE KĄSA 25
skiej plaży. W tych konkretnych okolicznościach nikt nie miał podstaw do przypuszczeń, że Cezar jest do niej przychylnie nastawiony. Z jego punktu widzenia lepiej było postawić na młodego króla, dowodzącego własną armią i cieszącego się zaufaniem aleksandryjczyków. Ptolemeusz miał jednak na rękach krew Pompejusza. Być może Cezar uznał, że sprzymierzenie się z mordercami rodaka będzie go w Rzymie wr ięcej kosztowało niż poparcie usuniętej z tronu, bezbronnej królowej. Dawno pojął, że „wszyscy ludzie chętniej działają przeciwko swym wrogom, niż współpracują z przyjaciółmi"16 . Przynajmniej z początku Kleopatra mogła zawdzięczać życie nie tyle swojemu urokowi, ile niechęci Cezara do jej brata i odrazie, jaką żywił wobec doradców Ptolemeusza - raczej nie byli to ludzie, z którymi można prowadzić uczciwe interesy. Jak napisał jeden z kronikarzy17 , ktoś inny mógłby zemścić się na niej za Pompejusza. Cezar równie dobrze mógł obciąć jej głowę. Rzymski wódz miał na ogół łagodne usposobienie. Potrafił zabijać dziesiątki tysięcy ludzi, a jednocześnie słynął z okazywania miłosierdzia nawet zagorzałym wrogom, niekiedy i dwukrotnie. „Niczego oczywiście tak chętnie nie czyni - zapewnia jeden z jego generałów - jak wybacza błagającym"18 . Dzielna, elokwentna królowa znalazła się niewątpliwie na czele ich listy. Cezar miał jeszcze inny powód, by okazać jej przychylność. Za młodu też doświadczył losu zbiega i również popełniał błędy polityczne, które go drogo kosztowały. Choć decyzja o poparciu Kleopatry mogła być w danej chwili logiczna, mało brakowało, żeby nie doprowadziła do jego zguby. Kleopatra, gdy ją poznał, walczyła o życie. Pod koniec jesieni oboje byli już w takiej samej sytuacji. W ciągu następnych miesięcy Cezar znalazł się w oblężeniu, pod ciosami zmyśl- nego wroga, bardzo chętnego, by dać mu zakosztować smaku wojny partyzanckiej w mieście, którego Rzymianin nie znał i gdzie przeciwnik miał ogromną przewagę liczebną. Ptolemeusz i lud Aleksandrii przyczynili się niewątpliwie w jakimś stopniu do tego, że łysiejący, zaprawiony w bojach wódz i zręczna młoda królowa, zamknięci razem przez sześć nerwowych miesięcy za pospiesznie wznoszonymi barykadami, weszli w bliski sojusz - tak bliski, że na początku listopada Kleopatra wiedziała, że jest w ciąży. Powiadają, że za każdym wielkim majątkiem kryje się zbrodnia. Pto- lemeusze słynęli z bajecznego bogactwa. Nie pochodzili od egipskich 26 II. ZMARŁY NIE KĄSA
faraonów, których tron przejęli, ale od zadziornych Macedończyków, przywykłych do trudów życia (twarda ziemia rodzi twardych ludzi, jak ostrzegał niegdyś Herodot), którzy wydali Aleksandra Wielkiego. Kilka miesięcy po śmierci Aleksandra Ptolemeusz - najbardziej przedsiębiorczy z jego generałów, nadworny degustator, przyjaciel z dzieciństwa, a według licznych przekazów daleki krewny - zgłosił roszczenia do Egiptu. Prezentując kunszt dramaturgiczny, z którego miał zasłynąć jego ród, wykradł ciało Aleksandra wiezione do Macedonii. Czy nie większy pożytek - rozumował młody Ptolemeusz, przechwytując żałobny kondukt - będzie z niego w Aleksandrii, mieście założonym przez wielkiego wodza zaledwie dziesięć lat temu? I tam zostało przewiezione; spoczęło w złotym sarkofagu w środku miasta jako relikwia, talizman, pomoc przy werbunku, polisa ubezpieczeniowa.19 (Za czasów dzieciństwa Kleopatry sarkofag był alabastrowy lub szklany, jej stryjeczny dziadek, całkiem spłukany, przehandlował oryginalny, żeby wystawić armię. Zapłacił za to życiem.) Ten wątpliwy związek z najbardziej opiewaną postacią świata sta- rożytnego, człowiekiem, z którym porównywali się wszyscy ambitni politycy, którego szatę przywdział Pompejusz i którego dokonania do- prowadzały podobno Cezara do płaczu nad własną indolencją, uprawo- mocniał dynastię Ptolemeuszów. Kult Macedończyka był powszechny. Aleksander żył zarówno w wyobraźni Ptolemeuszów, jak i Rzymian. W wielu egipskich domach stały jego posągi.20 Tak silnie oddziaływał jego urok i tak zakłamana była historia spisywana w I wieku, że znalazła się w niej nawet wersja, według której Aleksander wywodził się od egipskiego czarodzieja. Dość szybko zaczęto mówić, że łączyły go więzi pokrewieństwa z rodem królewskim. Ptolemeusze, jak wszyscy szanujący się arywiści, mieli talent do tworzenia własnych wersji historycznych wydarzeń.* Założyciele dynastii, nie odżegnując się od macedońskiego pochodzenia, kupili sobie przeszłość, która ich legitymizowała, starożytny odpowiednik herbu nabytego w sprzedaży wysyłkowej. Faktem jest, że Ptolemeusz wywodził się z macedońskiej arystokracji, której * I nic tylko oni. Według jednego z przekazów Aleksander Wielki zasięgnął zdania słynnej wyroczni na temat swojego pochodzenia. Zadał między innymi pytanie, co to znaczy, kiedy o czyjejś matce mówią, że miała stosunek z wężem. Rozważnie pozostawił swoich dworzan przed świątynią i zapłacił z góry. Wyrocznia zapewniła go, że jest synem Zeusa. II. ZMARŁY NIE KĄSA 27
dzieje dostarczyłyby motywów do niejednego dramatu. Nikt w Egipcie nie uważał więc Kleopatry za Egipcjankę. Była jedną z wielu zawziętych, wścibskich, sprytnych, czasami niezrównoważonych macedońskich kró- lowych, do których należała również Olimpias, co najbardziej zasłużyła się dla świata jako matka Aleksandra Wielkiego. Reszta to same okropności. O ile poza granicami Egiptu Ptolemeusze powoływali się na związki z Aleksandrem, to w kraju nad Nilem legitymizowała ich rzekoma więź z faraonami. Uzasadniała praktykę małżeństw między rodzeństwem, uważaną za egipski obyczaj. Wśród macedońskiej arystokracji częste były przypadki bratobójstwa, nie zdarzało się natomiast, by brat poślubiał siostrę. Język grecki nie miał słowa oznaczającego „kazirodztwo". Ptolemeusze doprowadzili tę praktykę do skrajności. Na piętnaście - lub coś koło tego - małżeństw zawartych w rodzinie dziesięć stanowiły związki między rodzonymi braćmi i siostrami. Dwaj Ptolemeusze poślubili siostrzenice lub kuzynki. Być może miało to uprościć sprawę. Dzięki małżeństwom w obrębie rodziny mniej było pretendentów do tronu i nieznośnych powinowatych. Znikał problem szukania w obcych krajach odpowiedniej kandydatki na żonę. Umacniało to również kult rodziny, a także wyjątkowy status Ptolemeuszów. Jeśli z jakichś powodów małżeństwo w rodzinie było im na rękę, wystarczyło odwołać się do bóstwa - też zaliczonego do wymyślonego rodowodu - żeby okazało się możliwe do zaakceptowania. Zarówno egipscy, jak i greccy bogowie żenili się z siostrami, choć można się spierać, czy Zeus i Hera stanowili najlepszy wzór pary małżeńskiej. Skutkiem tej praktyki nie były fizyczne deformacje, ale niezgrabne drzewo genealogiczne. Gdyby rodzice Kleopatry byli rodzeństwem, co bardzo prawdopodobne, miałaby tylko jedną parę dziadków. Tak się zaś złożyło, że parę tę tworzyli stryj i bratanica. Gdy poślubia się stryja, jak babka Kleopatry, własny ojciec jest zarazem szwagrem. Choć ten chów wsobny miał ustabilizować rodzinę, skutki okazały się paradoksalne. Kwestia następstwa stanowiła dla Ptolemeuszów wieczny problem, który pogłębiali jeszcze, używając trucizny i sztyletu. Małżeństwa w rodzinie konsolidowały majątek i władzę, ale nadały nowy wymiar rywalizacji między rodzeństwem, tym bardziej szczególnej wśród krewnych, którzy dołączali zwykle do swoich tytułów przydomki świadczące o łaskawości. (Kleopatra i jej brat, przed którym uciekała, by ocalić 28 II. ZMARŁY NIE KĄSA
życie, zwali się oficjalnie Tbeoi Neoi Pbiladelphoi, czyli Nowi Bogowie Brat i Siostra Miłujący się Nawzajem.) Mało kto z członków rodziny nie zgładził jednego lub kilku krewnych, Kleopatra VII nie należała do wy- jątków. Ptolemeusz I poślubił przyrodnią siostrę, która spiskowała przeciw niemu ze swoimi synami - dwóch z nich zabił. Królowa, pierwsza, która za życia była czczona jako bogini, patronowała później złotemu wiekowi epoki Ptołemeuszów. I tutaj też mamy do czynienia z niezamierzonym skutkiem małżeństw zawartych przez rodzeństwo.21 Na dobre i na złe, podniosły one status księżniczek z tej dynastii. Poprzedniczki Kleopatry, równe pod każdym względem swoim braciom i mężom, znały swoją wartość. Coraz bardziej zaznaczały swój autorytet. Ptolemeusze nie przysłużyli się późniejszym historykom, jeśli chodzi o wybór imion, wszystkie królowe były Berenikami, Kleopatrami lub Arsinoe. Łatwiej je zidentyfikować po niecnych występkach niż po imionach, choć tradycja utrwaliła jedne i drugie - różne Kleopatry, Bereniki i Arsinoe truły mężów, mordowały braci i zakazywały wspominać o matkach, wznosząc następnie wspaniałe pomniki ku czci tychże członków rodziny. Kolejne pokolenia rodu oddawały się, jak określają to historycy, „orgiom mordów i grabieży"22 , drastycznym nawet jak na macedońskie standardy. Niełatwo się było w tym klanie wyróżnić, ale Ptolemeusz IV u szczytu potęgi imperium tego dokonał. Pod koniec III wieku zamordował wuja, brata i matkę. Dworzanie ustrzegli go przed otruciem zony, ponieważ zrobili to sami, kiedy tylko wydała na świat dziedzica rodu. Matki wysyłały wojsko przeciw synom. Siostry wypowiadały wojny braciom. Prababka Kleopatry stoczyła jedną wojnę domową z rodzicami, a drugą z dziećmi. Najbardziej dawało się to wszystko we znaki rzeźbiarzom wykonującym inskrypcje na grobowcach - musieli sobie radzić z niemal jednoczesnymi inauguracjami rządów i zabójstwami oraz kłopotliwą sprawą dat, gdyż z każdą nową władzą zaczynał się nowy kalendarz, a panujący przeważnie zmieniał wtedy swój tytuł. Często się zdarzało, że przestawano ryć hieroglify, gdy spory dynastyczne znajdowały rozwiązanie. Matka Bereniki II pożyczyła sobie cudzoziemskiego męża córki. Berenika dopilnowała, żeby go zamordowano za spełnianie podwójnych obowiązków. (Spotkał ją ten sam los.) Równie godna uwagi wśród kobiet była cioteczna prababka Kleopatry, Kleopatra III z II wieku, żona i siostrzenica Ptolemeusza VIII. Zgwałcił ją, kiedy była dorastającą dziewczyną, a on mężem jej matki. Pokłóciwszy się z żoną, II.ZMARŁY NIE KĄSA 29