IXENA

  • Dokumenty1 316
  • Odsłony246 775
  • Obserwuję196
  • Rozmiar dokumentów2.2 GB
  • Ilość pobrań143 153

Anderson Evangeline - Picture Perfect - Idealne ujęcie ( 18) tł.nieof

Dodano: 8 lata temu

Informacje o dokumencie

Dodano: 8 lata temu
Rozmiar :777.7 KB
Rozszerzenie:pdf

Moje dokumenty

IXENA
EBooki
FANTASTYKA

Anderson Evangeline - Picture Perfect - Idealne ujęcie ( 18) tł.nieof.pdf

IXENA EBooki FANTASTYKA Anderson Evangeline +18
Użytkownik IXENA wgrał ten materiał 8 lata temu. Od tego czasu zobaczyło go już 446 osób, 179 z nich pobrało dokument.

Komentarze i opinie (0)

Transkrypt ( 25 z dostępnych 63 stron)

IDEALNE UJĘCIE PICTURE PERFECT ANDERSON EVANGELINE Tłumaczenie nieoficjalne DirkPitt1 UWAGA Książka zawiera obrazowe sceny seksu i wulgarny język. Tylko dla dorosłych.

Rozdział 1 — Odczepisz się ode mnie, Kurt? — Zażądałam, odwracając się gwałtownie, żeby stanąć twarzą w twarz z moim irytującym, przyrodnim bratem.1 — Po raz ostatni, wiem, co robię. Zajmuję się modelingiem przez ostatnie pięć lat, na wypadek, gdybyś nie zauważył i myślę, że mam kwalifikacje do wybierania sobie zleceń, bez ciebie, wtrącającego się. — Odwróciłam się z powrotem do lustra i kontynuowałam s długich, kasztanowych włosów szybkimi, szarpanymi ruchami, ale nadal mogłam widzieć go w szkle, stojącego nade mną i piorunującego mnie wzrokiem. Jego atramentowo czarne włosy i głęboko niebieskie oczy były prawie tak zaskakujące w kontraście jak moje własne ciemnorude włosy i jasnozielone oczy, ale jego skóra miała głęboki, naturalny brąz, a moja była ekstremalnie jasna — to, co nazywali różaną cerą. Ktokolwiek zobaczył nas razem, wiedział po naszej odmiennej kolorystyce, że nie byliśmy naprawdę spokrewnieni. Ale to nie powstrzymało Kurta przed zachowywaniem się jak irytujący, starszy brat, którym dla mnie był przez pięć lat, odkąd moja mama i jego tata się pobrali. Chciał przesłuchiwać moje randki i upewniać się, że bezpiecznie dotarłam do domu, gdy późno wychodziłam, co było wystarczająco złe. Ale, gdy zaczął mówić, gdzie mogę iść i jakie prace modelki mogę przyjąć, cóż, to było przekraczanie granicy. I było to, że nie mogłam powiedzieć czy był nadmiernie opiekuńczy, bo naprawdę uważał nas za spokrewnionych czy z powodu niewypowiedzianego napięcia, które ciągle nas dręczyło, pomimo prób nas obojga by je ignorować. Kłamałabym, gdybym powiedziała, że nie uważałam mojego przyrodniego brata za dobrze wyglądającego gościa. Będąc na USF2 pracował w firmie o nazwie „College Hunks Hauling Junk”3 i ciężkie rzeczy, które nosił pozbywając się starych urządzeń i innych bezużytecznych przedmiotów, zostawiły go z mięśniami na mięśniach. Jego rysy były ostre, a oczy były tak jaskrawo, głęboko niebieskie, że sprawiały, że ludzie patrzyli na niego dwa razy. Niektóre z moich przyjaciółek pytały mnie nawet czy nosił kolorowe kontakty, ale w Kurcie nie było nic fałszywego, co jak sądziłam, było jedną z najbardziej atrakcyjnych w nim rzeczy. Wiedziałam, że myślał, że ja też byłam ładna, chociaż nigdy niczego nie powiedział. To był sposób, w jaki na mnie patrzył, gdy czasami przyłapywałam go, gdy myślał, że nie zauważam i niezręczność, z jaką zachowywaliśmy się w pobliżu siebie nawzajem, gdy z jakiegokolwiek powodu byliśmy w małej odległości od siebie. Na przykład nigdy nie siadaliśmy zbyt blisko na kanapie, ponieważ elektryczne napięcie, które wydawało się istnieć między nami, wybuchało do życia i sprawiało, że siedzenie spokojnie stawało się dla nas 1 Jak słusznie zwrócono mi uwagę, skoro oni nie są rzeczywiście spokrewnieni, to powinien byd przybrany brat. Zgadzam się z tym całkowicie, ale w oryginale jest słowo przyrodni i nie chce inaczej się tłumaczyd, więc w tłumaczeniu trzymam się oryginału. W każdym razie wiecie, że chodzi o przybrane rodzeostwo. 2 Chodzi chyba o Uniwersytet Południowej Florydy. 3 Coś w stylu Przystojniacy z College’u Wożący Graty.

obojga niemożliwe. Mogłam dosłownie poczuć drobne włoski na rękach, podnoszące się, a moja cipka zawsze robiła się niewygodnie gorąca i mokra, kiedykolwiek byłam wystarczająco blisko niego, żeby poczuć żar jego dużego ciała i czuć jego ciepły zapach skóry i piżma. Byłam całkiem pewna, że wpływałam na niego w ten sam sposób, więc próbowaliśmy przez cały czas zachowywać pewien dystans od siebie. Jednak czasami bycie blisko było nieuniknione. Kilka razy na rodzinnych wakacjach musieliśmy dzielić pokój w hotelu, co było wystarczająco złe, ale zwykle staraliśmy się wyciągnąć z tego tyle, ile mogliśmy. Ja brałam jedno łóżko, a Kurt drugie i przebieraliśmy się oddzielnie w łazience, uważając, żeby żadna skóra nie była odsłonięta. Spałam nawet w pełnej piżamie, pomimo upału. Ale w czasie ostatnich wakacji wszystko poszło okropnie na opak, gdy natknęłam się na niego, gdy brał prysznic. Właśnie pływałam i miałam wodę w uszach, więc nie słyszałam go nucącego ani wody uderzającej o zasłonkę prysznica. Wszystko, o czym mogłam pomyśleć, było wydostanie się z mojego mokrego bikini i wejście do miłej, ciepłej kąpieli, ponieważ jezioro, w którym pływałam było lodowate. Kurta nie było w sypialni, więc już zdjęłam moją zieloną górę od bikini, obnażając moje pełne piersi i napięte sutki. Weszłam do łazienki, wycierając ręcznikiem włosy i odciągnęłam zasłonkę tylko po to by znaleźć mojego przyrodniego brata nagiego pod prysznicem, z parującą wodą, spływającą w dół jego wyrzeźbionego brzucha. Oczywiście byłam niesamowicie zawstydzona, zwłaszcza biorąc pod uwagę to, jak nie byłam w stanie przestać się wpatrywać. Nadal się czerwieniłam, gdy przypominałam sobie sposób, w jaki wrosłam w miejsce, z na wpół otwartymi ustami — i bez wątpienia się śliniąc — gdy mu się przyglądałam, niezdolna oderwać oczu. Jego nagie ciało było duże i twarde i połyskujące wilgocią, i po raz pierwszy mogłam zobaczyć jego fiuta. Był długi i gruby, przytulony do jednego z jego muskularnych ud jak śpiący wąż. Kurt po prostu odwzajemnił spojrzenie, odpowiadając gapieniem się na gapienie, nic nie mówiąc. Jego oczy powędrowały po mojej twarzy, a potem w dół i nagle, przypomniałam sobie o moim stanie topless. Zrobiłam krok w tył, przyciskając mój niebiesko żółty ręcznik do piersi i pragnąc móc ukryć się w chmurach pary, uciekających spod prysznica. — T-tak mi przykro. — Wyjąkałam. — Chciałam się tylko wykąpać. Nie wiedziałam, że… że tu jesteś. Kurt nadal nic nie powiedział. Nie poprosił mnie, żebym wyszła, ale nie poprosił mnie też, żebym do niego dołączyła — tak, jakbym mogła. Dzieliliśmy to samo nazwisko, na miłość boską i nie mieszkaliśmy w jakimś miejscu, gdzie taki związek mógłby być, jeśli nie akceptowany, to przynajmniej tolerowany. Tylko dlatego, że nie było między nami żadnych prawdziwych więzów krwi, to nie znaczyło robienie się gorącą i niespokojną przez mojego przyrodniego brata, było w jakikolwiek sposób akceptowalne.

W końcu odzyskałam dość kontroli nad moimi funkcjami motorycznymi, żeby wypaść z zaparowanej łazienki, czując słabość w kolanach i zastanawiając się czy było możliwe umrzeć z zawstydzenia. Spędziłam resztę wakacji, pieczołowicie unikając mojego przyrodniego brata i życząc sobie, żeby nie wyglądał tak dobrze, a ja nie była tak słaba. Czucie togo, co czułam było niewłaściwe i wiedziałam o tym, ale nie wydawało się, żebym mogła cokolwiek z tym zrobić. Chociaż Kurt i ja nigdy nie wspomnieliśmy tego incydentu, niedługo po tych wakacjach wyprowadził się z domu do własnego mieszkania. Ja zostałam w domu, zarówno wdzięczna, że miałam dla siebie więcej miejsca, jak i smutna, ponieważ tęskniłam za tym wielkim niezdarą. Gdy mogliśmy obejść seksualne napięcie i sposób, w jaki mnie irytował, gdy próbował kierować moim życiem, Kurt i ja mieliśmy naprawdę całkiem interesujące rozmowy. Potrafił być słodki i zabawny, i opowiadał nieprzyzwoite dowcipy, co sprawiało, że śmiałam się, aż mleko poszło mi nosem. Tylko, gdy zbliżaliśmy się za bardzo, albo przypadkowo się dotykaliśmy, sprawy robiły się niekomfortowe. Jednak okazało się, że nie musiałam martwić się, że za bardzo się za nim stęsknię. Zawsze wpadałam na niego na kampusie USF, gdzie był seniorem, a ja byłam na drugim roku i odwiedzał dom w prawie każdy weekend. Przypuszczalnie przychodził, żeby zobaczyć się ze swoim ojcem, ale wydawało się, jakby zawsze kończył, zamiast tego spędzając czas ze mną — to znaczy w bezpiecznej odległości. Oczywiście nasi rodzice nie mieli pojęcia, co działo się pod powierzchnią naszej, szczęśliwej rodziny. Byłam całkiem pewna, że to zabiłoby moją matkę, a ojciec Kurta też nie byłby z tego powodu zbyt szczęśliwy. Więc trzymaliśmy sprawy pod kołdrą, nie rozmawiając o tym problemie i udając, że kłócimy się i nie zgadzamy jak normalne rodzeństwo. Właściwie nie musiałam udawać, gdy Kurt robił się w stosunku do mnie nadmiernie opiekuńczy tak, jak robił to w tej chwili. — Mówię ci, siostrzyczko. — Powiedział sarkastycznie. — Ta część miasta nie jest bezpieczna. Skąd wiesz, że to porządna sesja modelek, a nie jedno z tych obrzydliwych porno jak w internecie? Wiesz te, gdzie zwabiają niewinne dziewczyny z college’u i upijają je zanim zaczną robić zdjęcia? — Twoja troska jest wzruszająca, Kurt. Prawie tak wzruszająca, jak twoja wiara w moją inteligencję. — Warknęłam, gdy szczotka zahaczyła o węzeł w moich włosach. — Ale chcę cię poinformować, że to nie jest żadna internetowa sprawa. To otwarte ogłoszenie, do książki z ćwiczeniami — potrzebują zdjęć modelek do ilustrowania różnych ćwiczeń. Jak… złe… to… może… być? — Z każdym słowem szarpałam szczotkę trochę mocniej. Cholera, naprawdę utknęła. — Daj. Przestań — wyrwiesz sobie wszystkie włosy, a wtedy nikt nie będzie chciał cię w swojej książce. — Wziął uchwyt z mojej ręki, uważając, żeby mnie przy tym nie dotknąć i delikatnie zaczął pracować nad uwolnieniem szczotki. — Wiem, że nie jesteś głupia, Melanie. — Powiedział, jego głęboki głos robił się bardziej miękki. — Po prostu… martwię się o ciebie. Jesteś taka… cóż, twoje piękno robi z ciebie cel. — Zakończył słabo.

— Myślisz, że jestem piękna? — Zapytałam, patrząc na niego. Moje serce zaczęło walić o żebra. Kurt wyglądał na zakłopotanego. — Cóż, chodzi mi o to, że jesteś modelką. — Robię to tylko, żeby przejść przez szkołę. — Przypomniałam mu. — I to nie odpowiada na moje pytanie. — Nie wiesz, do czego ludzie w tym mieście są zdolni. — Powiedział, znów unikając pytania. Uwolnił już szczotkę z moich włosów i przesuwał ją tam o z powrotem w swoich wielkich dłoniach z nerwową energią. — Ja wiem. Jego odmowa odpowiedzi na moje pytanie ukłuła. — Co, tylko dlatego, że pracowałeś, jako urzędnik w biurze prokuratora, myślisz, że jesteś jedynym, który zna całą prawdę o ilości przestępczości w Tampa? — Zapytałam, wyrywając mu szczotkę. — mam dla ciebie informację, panie Odnoszący Sukces, Przyszły Prawniku: noszę wszędzie ze sobą pałkę i zawsze sprawdzam zlecenie, zanim je przyjmę. Jego twarz pociemniała. — Twoja pałka nie zrobi wiele dobrego, jeśli ci coś podrzucą. Skończysz w złym miejscu, w złym czasie i któryś z tych szumowin będzie miał cię bez ubrania w ciągu minuty. I znów zaczynał bycie zaborczym dupkiem. Nagle chciałam sprawić, żeby był tak wkurzony, jak sprawiał, że ja byłam. — Posłuchaj mnie, Kurt. — Powiedziałam mu. — Jestem bardzo uważna w kwestii sesji, które biorę. Ale pozwól, że coś ci powiem, gdybym chciała pozować nago, zrobiłabym to. I nie byłoby jednej, cholernej rzeczy, którą mógłbyś zrobić, żeby mnie powstrzymać. — Nie zrobiłabyś tego. — Warknął.

— Mogłabym i zrobiła. — Walnęłam szczotką o moją komodę i jeszcze raz oceniłam się w lustrze, ignorując ponure spojrzenie, które mi posyłał. Moja bluzka była w kolorze żywej, szmaragdowej zieleni, która podkreślała moje oczy i cienkiej, czarnej, wąskiej spódnicy, która idealnie pokazywała moje długie, jasne nogi. Wyglądałam dobrze i wiedziałam o tym. Nie potrzebowałam, żeby taki dupek jak mój przyrodni brat, mówił mi, że jestem ładna. I na pewno nie potrzebowałam go, mówiącego mi, co mam robić. — Wychodzę. — Poinformowałam go. — Muszę teraz iść albo się spóźnię — a to nie tak, że jestem jedyną modelką, próbującą zdobyć tę robotę. — W takim razie dobrze, Idę z tobą. — Ku mojej intensywnej irytacji, poszedł za mną, gdy opuściłam moją sypialnie i skierowałam się do drzwi wyjściowych. Odwróciłam się i spiorunowałam go spojrzeniem, gdy wyszłam. — Nie jesteś mile widziany i nie idziesz, Kurt. Teraz wróć do domu i zostaw mnie w spokoju. — Idę i koniec dyskusji. — Warknął. — Najmniej, co mogę zrobić, to zawieźć cię tam i z powrotem — żeby upewnić się, że dotrzesz do domu w jednym kawałku. — Masz na myśli, żeby mieć pewność, że nikt nie podrzuci mi głupiej, małej mnie, roofie4 i mnie nie wykorzysta. — Wybuchłam. Kącik pełnych ust Kurta wygiął się w dół. — Nigdy nie powiedziałem, że jesteś głupia, Mel. Powiedziałem, że się o ciebie boję. Bądź uczciwa. Ta część Channelside, do której się wybierasz, jest pełna magazynów i ciemnych alejek. To nie jest bezpieczne dla samotnej kobiety — żadnej kobiety. — Dobrze. — Westchnęłam, poddając się w końcu, tylko dlatego, że wiedziałam, że nigdy nie usłyszę końca tego, gdybym odmówiła pozwolenia mu mnie zabrać. — Ale nie myśl, że możesz dyktować mi rodzaj zleceń, jakie przyjmuję. Jeśli to wygląda jak dobra sesja fotograficzna i mnie chcą, biorę to. — Zobaczymy. — Wsunął się po jednej stronie do swojego czerwonego Accorda, a ja wsiadłam po drugiej. Zapięłam pas, mając nadzieję, że nasza dyskusja nie sprawiła, że będę za późno, żeby dostać tę pracę. Nagle zapragnęłam, żeby to była więcej niż książka z ćwiczeniami — zapragnęłam, żeby w to wliczało się trochę pracy nago. Czy to nie dałoby Kurtowi lekcji? Oczywiście nigdy przedtem nie robiłam czegoś takiego i pomimo mojej groźby, mojemu irytującemu, przyrodniemu bratu, nie wiedziałam czy chciałabym zdjąć ubrania do aparatu. Jednak dobrze by mu zrobiło, gdybym tak zrobiła, czyż nie? Ale najwięcej, o co prawdopodobnie mnie poproszą, będzie, żebym założyła dobrze dopasowany trykot, żeby było widać, który grupy mięśni są trenowane w czasie ćwiczenia, które próbowali zilustrować. Chociaż, znając Kurta, prawdopodobnie nawet o to robiłby zamieszanie. Co było z nim nie tak, dlaczego zawsze musiał być takim dominującym dupkiem? 4 Po naszemu ta słynna tabletka gwałtu, Rohypnol.

Wściekając się, skrzyżowałam ramiona na piersi i obserwowałam miasto, przesuwające się za oknem, życząc sobie, żebym mogła znaleźć sposób na nauczenie Kurta, że nie mógł kierować moim życiem.

Rozdział 2 — Obawiam się, że sesja została odwołana. — Kobieta w grubych jak denka od butelek okularach i z włosami zebranymi w nieporządny, koński ogon, brzmiała na pełną żalu. Chodziła w kółko przed wielkim, pustym magazynem, który był adresem, który dostałam, wyglądając na niezadowoloną i rozproszoną. Musiałam przyznać, że to nie była najlepsza część miasta i byłam najmniejszą odrobinkę zadowolona, że Kurt mimo wszystko mnie zawiózł. Nie to, że zamierzałam mu to powiedzieć, zwłaszcza odkąd wisiał w tle, z ramionami skrzyżowanymi na muskularnej piersi jak nieżyczliwy dżin. — Szkoda. — Powiedziałam, naprawdę mając to na myśli. Naprawdę liczyłam na dostanie tej roboty — potrzebowałam pieniędzy.5 — Co się stało? Umowa o książkę nie doszła do skutku? — O nie — umowa jest dobra. W rzeczywistości musieliśmy przełożyć na inny dzień, jak mówiłam wszystkim kandydatkom, które przyszły. Widzisz, nasz męski model w ostatniej chwili zadzwonił, że jest chory, a nie możemy pracować bez niego. — Co za wstyd. — Pokręciłam głową. Więc nie tylko sesja została odwołana, ale byłam ostatnią, która się o tym dowiedziała. Najwyraźniej wszystkie inne modelki, które przyszły na sesję, poszły już do domu. Cóż, przynajmniej nie straciłam tego na rzecz innej dziewczyny. Zawsze mogłam wrócić w dniu, na który to przełożyli. Ale to prawdopodobnie będzie tygodnie od teraz, a potrzebowałam pieniędzy w tej chwili.6 — Wiesz, to jest wstyd, ponieważ to będzie po prostu piękne. — Kobieta, która wyglądała na głównego fotografa, uśmiechnęła się z rozmarzeniem na tę myśl. Nosiła ubrania, które były na nią za duże i miała wszędzie kieszenie i z jakiegoś powodu przypominała mi nieobecną duchem nauczycielkę antropologii, którą miałam na ostatnim semestrze. Nagle zrozumiałam, gdzie ją wcześniej widziałam — widziałam wystawę jej prac w Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Tampa i ona była na otwarciu. Była wtedy lepiej ubrana, ale te okulary i nieporządne włosy były te same. — Wybacz. — Powiedziałam. — Jesteś Lisa McKenzie? Ta Lisa McKenzie? Uśmiechnęła się do mnie. — Ależ tak, jestem. — Ale myślałam… nie wiedziałam, że robisz zdjęcia do książek. — Powiedziałam, nadal się na nią gapiąc. Była słynna w świecie modelingu — jej prace wytyczały nowe trendy. Nawet za milion lat nie pomyślałabym, że dostanę szansę pracowania z nią — to znaczy nie, jeśli nie dostanę okładki Vogue albo Glamour.7 A skoro nie byłam celebrytką albo gwiazdą rocka, nie było mowy, żeby to kiedykolwiek się stało. 5 A kto ich nie potrzebuje? 6 I znów, a kto nie? 7 Ta Lisa McKenzie kojarzy mi się z Annie Leibovitz.

— Zwykle nie robię tego typu rzeczy — Przyznała Lisa. — ale autorka jest moją przyjaciółką i poprosiła mnie, żebym to zrobiła w ramach przysługi. Rozumiesz, to musi być smaczne, a tego rodzaju rzeczy są delikatne — może być tak ciężko zrobić je właściwie. Zamierzam zrobić główne pozy w czerni i bieli, a zbliżenia w kolorze, kiedy naprawdę zaczniemy fotografować. Oczywiście nie dzisiaj, ponieważ musimy mieć męskiego modela i — Urwała gwałtownie i spojrzała nad moim ramieniem na Kurta, jakby zauważając go po raz pierwszy. — Nie powiedziałaś mi, że przyprowadziłaś ze sobą innego modela, moja droga. — Powiedziała do mnie, nadal patrząc na niego. — Och, on nie jest modelem. Jest moim — — Chłopakiem, oczywiście. — Powiedziała, obchodząc mnie i idąc pomacać muskularny biceps Kurta. Miał ten sam irytujący wpływ na moich przyjaciół i nie zawracałam sobie głowy poprawianiem jej pomyłki. — Miałeś jakiekolwiek doświadczenie w byciu modelem? — Zapytała Kurta. Wyglądał niespokojnie. — Och, nie, naprawdę nie. Jestem tu tylko z Melanie, żeby upewnić się, że bezpiecznie dotrze do domu. — Oczywiście, oczywiście, ale czy chcielibyście — oboje — zarobić dzisiaj dodatkowy tysiąc w dodatku do tych pięciuset wynagrodzenia dla modelki? — Popatrzyła po nas obojgu z podekscytowanym wyrazem twarzy. — Teraz to widzę — jasna i ciemny, szczupła i umięśniony — studium kontrastów. Wy dwoje będziecie idealni razem — dokładnie to, czego potrzebujemy. — Naprawdę nie mam żadnego doświadczenia — Zaczął Kurt, ale podeszłam do niego i walnęłam go mocno łokciem w żebra. — Auć! — Spiorunował mnie wzrokiem, a ja odpowiedziałam słodkim uśmiechem. — Weźmiemy to. — Powiedziałam. Pieniądze nagle były na drugim planie — to była jedyna w życiu szansa, żeby pracować z uznanym geniuszem na moim polu i nie zamierzałam pozwolić jej przejść mi koło nosa. — Idealnie! — Lisa była teraz naprawdę podekscytowana. — Nie będziemy musieli tego przekładać. Wspaniale — za mną, nie mamy chwili do stracenia. — Naprawdę nie mam na to ochoty. — Gderał Kurt pod nosem, gdy skierowaliśmy się do wielkiej, odbijającej dźwięk przestrzeni wewnątrz magazynu. Były tu jakieś parawany ustawione w jednym rogu i scena otoczona przez oświetlenie na statywach, w odległym końcu. Kilku techników grzebało przy sprzęcie, ale ogólnie, z tego, co mogłam zobaczyć, była to całkiem pusta scena. — Za piętnaście setek dolców możesz to udawać. — Powiedziałam mu. — Nie zepsuj mi tego, Kurt. To Lisa McKenzie. Mogę nigdy więcej nie mieć takiej szansy. Nie, ja wiem, że nigdy więcej nie dostanę takiej szansy.

— Ona jest tą sławną, huh? — Popatrzył na tył niechlujnego, końskiego ogona Lisy z niechętnym szacunkiem. — Ona jest genialna. — Powiedziałam. — Większość modelek oddałoby swoją lewą rękę, żeby z nią pracować. — Dobrze. — Westchnął. — Ale lepiej, żeby nie prosiła mnie, żebym ubrał coś dziwnego.8 — Nie martw się. Jestem pewna, że miło cię poprosi, jeśli będą chcieli, żebyś zdjął ubranie. — Powiedziałam, śmiejąc się ze zmartwionego wyrazu jego twarzy. Zanim miał szansę odpowiedzieć, technik podawał nam obojgu jakieś papiery i długopisy. — A tu są kontrakty — naprawdę całkiem standardowe. — Powiedziała żwawo Lisa. — Po prostu podpiszcie w trzech egzemplarzach i inicjałem na dole, i zabieramy was do garderoby. Kurt chciał przeczytać całą te przeklętą rzecz, ale widziałam, że Lisie się spieszyło, więc szturchnęłam go niecierpliwie. — Pospiesz się i chodźmy — podpisałam setkę takich i wszystkie są takie same. — Dobrze, nie wiń mnie, jeśli podpisujemy nasze wyroki śmierci. — Warknął. Z westchnieniem irytacji podpisał i podał papiery czekającemu technikowi. Lisa skinęła głową i uśmiechnęła się. — Chodźcie ze mną. Poszliśmy za nią za składane parawany, gdzie na wieszaku wisiały dwa flanelowe szlafroki. Rozejrzałam się, zastanawiając się, gdzie były stroje, które chcieli, żebyśmy ubrali, ale nie było widać niczego, oprócz szlafroków. — W porządku, Kurt, Melanie. — Powiedziała Lisa, uśmiechając się do nas obojga. — Chcę was bez ubrań, w szlafrokach i na scenie w ciągu pięciu minut. Zaczniemy od kilku bardziej ogólnych zdjęć, ale mamy dzisiaj mnóstwo do zrobienia i mam nadzieję wykonać też kilka zbliżeń. Kurt i ja popatrzyliśmy po sobie nawzajem. — Uch, bez naszych ubrań? — Zapytał niepewnie. — Jak wszystkich naszych ubrań? Pokiwała głową. — Oczywiście. Poruszył się niespokojnie. — Cóż, nie masz czegoś innego, co chcesz, żebyśmy zamiast nich ubrali? Jakiś kostium? Lisa zaczęła wyglądać na rozdrażnioną. — Nie — tylko te szlafroki. Załóżcie je i wyjdźcie tak, jak prosiłam, proszę. — To ostatnie proszę brzmiało na wymuszone i było oczywiste, że robiła się zirytowana. 8 O, to na pewno nie. Gwarantuję, że nie będzie musiał niczego dziwnego ubierad. Wręcz przeciwnie. 

— Będziemy tam. — Zaćwierkałam, posyłając jej mój najlepszy uśmiech. Kurt otworzył usta by zaprotestować, a la pokręciłam do niego głową. Jednak w chwili, gdy wyszła, miał mnóstwo do powiedzenia. — Mel, o co tu do diabła chodzi? Powiedziałaś, że to tylko książka z ćwiczeniami. — Jest — tak sadzę. — Sądzisz? — Zmarszczył brew. — Cóż, co jeśli źle myślisz? I dlaczego chcą nas nagich, z wyjątkiem tych szlafroków? — Nie wiem. — Powiedziałam zimno, piorunując go wzrokiem. — Zgaduję, że dowiemy się, gdy tam wyjdziemy. Tylko pamiętaj, obiecałeś tego nie zepsuć. — Odwracając się plecami do niego, zaczęłam ściągać ubrania tak swobodnie, jakbym rozbierała się przed nim każdego dnia. W rzeczywistości, mój żołądek kotłował się z niepokoju, ale nie miałam zamiaru pozwolić mu to zobaczyć. Za mną, usłyszałam jak Kurt warczy niecierpliwie, ale wiedziałam, że przyjmie moje sugerowane wyzwanie. Jeśli ja byłam wystarczająco odważna, żeby wyjść na scenę tylko w szlafroku, on też musiał być. Po szeleszczącym dźwięku za mną, wiedziałam, że ściągał swój T-shirt i jeansy. Byłam naga tylko przez chwilę, ale musiałam przyznać, że poczułam ulgę, gdy zawiązałam wokół siebie puszysty szlafrok. Jednak wewnątrz mnie drgnęło maleńkie uczucie podekscytowania. Wyglądało na to, że mimo wszystko będzie tu trochę pracy nago. Spodziewałam, się, że będę modelką do części książki z ćwiczeniami kobiecymi, a Kurt będzie modelem do męskiej części. To był dokładnie ten rodzaj sytuacji, na jaką miałam nadzieję — w rzeczywistości lepszy, ponieważ nie tylko miałam pozować nago, Kurt też będzie musiał. To da mu lekcję o pozwalaniu mi wybierać moje własne zlecenia i w tym samym czasie da mu mały posmak mojego świata. Lisa czekała niecierpliwie, gdy wróciliśmy na scenę. Zaczęłam czuć się trochę nerwowo, gdy zauważyłam coś, co wcześniej umknęło mojej uwadze. Scena miała czarny, aksamitny, zawieszany materiał, zaczepiony na wielkiej ramie, jako tło, ale pierwszy plan składał się tylko z jednego rekwizytu — wielkiego, podwójnego łóżka. Moja ręka wspięła się do gardła. Co to było? Gdzie był sprzęt do ćwiczeń, a z braku tego, maty do jogi? Jaki rodzaj książki z ćwiczeniami zalecał ćwiczenia w łóżku? Najwyraźniej Kurt myślał to samo. — Nie podoba mi się wygląd tego. — Mruknął napiętym tonem. — Jaki rodzaj ćwiczeń możesz wykonać w łóżku? — Utrzymywał cichy głos, ale Lisa i tak go usłyszała. — Erotyczne ćwiczenia, oczywiście. — Powiedziała. — Taki jest tytuł książki — Sztuka Ćwiczeń Erotycznych: Nowoczesna Kama Sutra. — Zmarszczyła na nas brew, gdy popatrzyliśmy na nią pusto. — Wiedzieliście to, prawda? Dlaczego jeszcze byście przyszli?

Rozdział 3 — W porządku, jeśli wy dwoje jesteście gotowi, bierzmy się do roboty. — Lisa klasnęła, najwyraźniej nie zauważając napiętej ciszy między Kurtem i mną. — A teraz, Kurt, Melanie, jeśli tylko zrzucicie szlafroki i wejdziecie razem na łóżko — — Zaczekaj chwilę. — Podniosłam rękę jak dziecko w klasie, zadające pytanie. Obok mnie wyczuwałam, że Kurt zaraz wybuchnie, tak był wściekły. — Tak, Melanie? — Lisa zmarszczyła brew na przerywanie jej. — Ja po prostu… ja nie byłam świadoma, że to był… ten rodzaj książki. — Powiedziałam, potykając się trochę na słowach. — Mam na myśli, co dokładnie jest tu wliczone? Lisa wyprostowała swoje grube okulary, nadal marszcząc brew. — Cóż, chcemy zrobić zdjęcia różnych seksualnych pozycji. Autorka książki właściwie wyliczyła ile kalorii można spalić przy każdej, różne zdrowotne korzyści, jak giętkim trzeba być… Jest tam cały wykres, ale nie wydaje mi się, żebym miała go w tej chwili przy sobie. — Mówiąc poklepała się z rozdrażnieniem po wielu kieszeniach swoich szortów, koszuli i kamizelki. W końcu poddała się i pokręciła głową. — Nieważne. Chodzi o to, że dzisiaj robimy tylko kilka podstawowych pozycji seksualnych, więc nie martwcie się o waszą elastyczność — właściwie ściągam parę, która wykonuje akrobacje do odegrania niektórych z tych trudniejszych pozycji jak Tęcza Błogości. — Och, świetnie, to ulga. — Mruknął obok mnie Kurt. — Miło, że nie musimy robić tego trudnego. — Ale ja nadal utknęłam na pierwszej części jej wyjaśnienia. — Uch, powiedziałaś pozycji seksualnych? — Zapytałam słabo. — Jak uprawiać seks przed obiektywem? — Poczułam, jakby około tysiąca motyli zerwało się w powietrze w moim żołądku. Rozebrać się i bzykać się z moim gorącym, przyrodnim bratem do aparatu? To było nie do pomyślenia — nie do zniesienia — niemożliwe. Moja cipka była nagle bardzo wrażliwa i nabrzmiała pod moim szlafrokiem, a moje sutki były tak twarde, że bolały. Lisa machnęła dłonią w moim kierunku. — Tylko symulowany seks, moja droga. Zdjęcia penetracji są czysto opcjonalne. Kurt i ja popatrzyliśmy po sobie. — Zdjęcia penetracji? — Powiedzieliśmy jednocześnie. Zmarszczyła brew. — No pewnie. Pamiętacie, jak mówiłam wam, że chcę zrobić zbliżenia w kolorze? Niektóre z tych pozycji są bardziej skomplikowane niż byście pomyśleli i czytelnik musi wiedzieć dokładnie, co zrobić, żeby je osiągnąć. — Nie zrobię tego. — Kurt spiorunował mnie wzrokiem, wyglądając jak wściekły, wstrętny, śnieżny bałwan w tym szerokim, flanelowym szlafroku. — I ty też nie.

Pomimo motyli, wykonujących teraz pętle w moim żołądku, zjeżyłam się na jego dominujący ton. — Słucham? Powiedziałam ci, że mam prawo wybierać moje własne sesje fotograficzne. — Nie w tym przypadku. Zaciągnę cię do domu, przewieszoną przez moje ramię, jeśli będę musiał. — Zagroził. — Jak — — Ahem. — Lisa odchrząknęła głośno, przerywając nasza kłótnię zanim mogła naprawdę w pełni się rozkręcić. — Czy mogę przypomnieć wam obojgu, że podpisaliście kontrakt? — Powiedziała stalowym głosem, — I obiecuję, jeśli nie będziecie się do niego stosować, dopilnuję, żeby żadne z was nie pracowało więcej w tym biznesie, w tym mieście. Wiedziałam, że miała możliwości poparcia swojej groźby, a co więcej, wiedziałam, że słowo miało tendencje do szybkiego roznoszenia się, gdy modelka była trudna. Zdobądź złą reputację i ciężko zdobyć zlecenia — nawet trudniej niż zwykle z setką innych modelek, chcących zdobyć tę samą sesję. A jeśli masz kogoś tak znanego, jak Lisa McKenzie, mówiącego źle o tobie, cóż, nie ma znaczenia, że wyglądasz jak Cindy Crawford i Elle Macpherson w jednym, równie dobrze możesz odwiesić swój kapelusz modelki i iść pracować w Burger Kingu. Wyraźnie była konieczna jakaś kontrola szkód i to szybko. — Słuchaj. — Powiedziałam błagalnie. — Naprawdę mi przykro, ale mój, uch, Kurt po prostu nie czuje się komfortowo z tego rodzaju Pragą. Mówił ci, że nigdy wcześniej nie był modelem i to jakby wrzucanie go na głęboką wodę, wiesz? Lisa niechętnie pokiwała głową. — Cóż, myślę, że mogłabym to zrozumieć. Założyłam, że wy dwoje wiedzieliście, w co wchodzicie, gdy przyszliście. — To moja wina. — Powiedziałam pokornie. — Powinnam dokładniej przeczytać wymagania. To naprawdę okropnie nieprofesjonalne z mojej strony i muszę przeprosić. Znów skinęła głową, mając coś powiedzieć, gdy jeden z techników podbiegł i szepnął jej do ucha. Popatrzyła na niego. — Naprawdę? W trzydzieści minut? W porządku, powiedz mu, żeby poczekał i dam mu znać. — Uśmiechnęła się do mnie i Kurta. — Cóż, okazuje się, że mamy alternatywnego, męskiego modela, który może być niedługo dostępny. Więc, Kurt, jeśli źle się z tym czujesz, pozwolę ci się z tego wypisać. Jednak obawiam się, że Melanie będzie musiała zostać. Nadal potrzebujemy kobiecej modelki, a skoro wszystkie inne chętne poszły, ona jest naszą jedyną opcją. A także… — Przechyliła głowę na bok, przyglądając mi się uważnie. — Im więcej na nią patrzę, tym bardziej ją lubię. Ma wrażliwość, z która myślę, że czytelnicy będą się identyfikować. Obróciłam się do Kurta. — Teraz zadowolony? — Zapytałam go. — Wygląda na to, że możesz swobodnie iść. Zrobił krok w moim kierunku, zajmując moją osobistą przestrzeń. — Nie idę nigdzie bez ciebie.

— Cóż, ja nie wychodzę. — Powiedziałam, zaczynając robić się wściekła. Potem zdecydowałam spróbować innej taktyki. — Posłuchaj, Kurt. — Powiedziałam cicho. — Spróbuj to zobaczyć z mojego punktu widzenia — to jest jedna w życiu szansa na pracę ze światowej sławy fotografem. Jeśli mnie polubi, to to może zbudować moją karierę. Jeśli nie, to to może ją zrujnować. Ty możesz odejść bez problemu — ty o ogóle nie jesteś modelem, więc jeśli będą źle o tobie mówić, to nie będzie miało znaczenia. Ale ze mną — naprawdę tego potrzebuję. Naprawdę tego chcę. Proszę, nie zepsuj tego. Nadal krzywił się jak chmura burzowa, ale jego przeszywające, niebieskie oczy zmiękły trochę. Nieczęsto mówiłam do niego „proszę” o cokolwiek. — Co, jeśli twoja mama, albo mój tata zobaczą tę książkę? — Wskazał. — Czy to jest warte ryzykowania tego? — Kurt, proszę, to będzie na półce w dziale o seksie, a wiesz jak prości są nasi rodzice. Naprawdę możesz zobaczyć moją mamę, albo twojego tatę, choćby idących do tej części księgarni, a tym bardziej wybierających wielką książkę o pozycjach seksualnych? — Zapytałam szeptem. — To nigdy się nie zdarzy. Niechętnie przytaknął. — Cóż, w porządku, myślę, że prawdopodobnie masz rację. Ale, co jeśli ktoś inny, kogo znasz by to zobaczył? — Wtedy powiem im, żeby pilnowali własnych spraw. — Syknęłam. — A jeśli będzie ich to interesowało wystarczająco, żebym wyjaśniła, powiem im, że to był symulowany seks — co nie będzie kłamstwem. Nie ma, do diabła mowy, żebym robiła te, uch, zdjęcia penetracji, o których mówiła.9 Samo powiedzenie tego słowa sprawiło, że moje policzki zrobiły się gorące i wiedziałam, że prawdopodobnie rumieniłam się jaskrawą czerwienią. Ale to była prawda, Nawet dla Lisy McKenzie nie będę uprawiać prawdziwego seksu przed obiektywem. Mogą sprowadzić jakiegoś nowego modela, a ja będę z nim pozować, ale nie było mowy, żeby umieszczał swojego fiuta gdziekolwiek w pobliżu mojej cipki — byłam przygotowana na bycie stanowczą w tym punkcie. Westchnął. — To naprawdę jest dla ciebie tak ważne? — Zapytał. Gorączkowo pokiwałam głową. — Tak, jest. Naprawdę jest. Kurt wydawał się podjąć decyzję. — W porządku, w takim razie nie namieszam ci w tym. Ale jeśli zostajesz, ja zostaję. Popatrzyłam na niego w niedowierzaniu. — Jesteś pewny? Chcę powiedzieć, nie sądzisz, że to będzie… niezręczne? — Wiedziałam, że oboje myśleliśmy o tamtym razie, gdy widziałam go pod prysznicem. Lub, prawdopodobnie przypominał sobie ostatni raz, gdy robiliśmy rodzinne zdjęcie. Fotograf, gadatliwy mężczyzna w średnim wieku z lśniąco łysą głową, wpadł na wspaniały pomysł, żeby upozować mnie, siedzącą na kolanach Kurta, z ramionami wokół jego szyi. Byłam okropnie, niewygodnie podniecona i wiedziałam, że Kurt czuł to samo, ponieważ czułam jego erekcję, pulsującą pod moim tyłkiem, gdy próbowałam nie przesuwać się zbyt dużo na jego kolanach. 9 A ja nie jestem taki pewny.

Po tym pozowaniu, Kurt przeprosił i spędził kilka minut w łazience. Byłam całkiem pewna, że wiedziałam, co tam robił, chociaż moja mama i jego tata robili komentarze o złym meksykańskim jedzeniu, które mieliśmy na lunch. Naprawdę, byli tacy nieświadomi tej sytuacji. A jednak Kurt i ja pracowaliśmy ciężko, by też być jej nieświadomymi. Pozowanie w ten sposób miało wyciągnąć to wszystko na wierzch. Czy on naprawdę chciał przejść przez to tylko dla mnie? — Jesteś pewny? — Zapytałam znowu. — Jestem pewny. — Powiedział Kurt, stanowczo kiwając do mnie głową. — Widzę, że jesteś zdecydowana to zrobić, a nie ma sposobu, żebym pozwolił jakiemuś obcemu wszędzie cię obmacywać. — Doceniam, że chcesz mnie chronić. — Powiedziałam, chociaż zwykle tego nie robiłam. — Ale to będzie całkowicie profesjonalne, zwłaszcza z Lisą McKenzie, jako szefem. Kurt zrobił minę. — Myśl o jakimś innym gościu z rękami na całym twoim ciele — nie. Nie, absolutnie nie. Jeśli jesteś zdeterminowana, żeby to zrobić, ja zrobię to razem z tobą, Mel. Byłam dziwnie wzruszona. — Cóż, dzięki, Kurt. To naprawdę słodkie z twojej strony — Zaczęłam, gdy Lisa McKenzie mi przerwała. — Więc? Mam jedną modelkę czy dwoje? — Zapytała, tupiąc niecierpliwie stopą i patrząc na zegarek. — Dwoje. — Powiedział jej Kurt. — Powiedz temu drugiemu facetowi, że go nie potrzebujesz. Sam będę pozował z Mel. Pokiwała głową. — Doskonale. Więc — ściągajcie szlafroki i na łóżko. Zaczniemy prostą pozycją na łyżeczkę.

Rozdział 4 Teraz, gdy doszliśmy do tego, nie byłam pewna czy miałam odwagę ściągnąć mój szlafrok. To nie było to, że martwiłam się, że technicy albo Lisa będą mnie widzieć — to była myśl o prawdziwym, rzeczywistym rozebraniem się przed Kurtem mnie martwiła. Spędziłam tak dużo czasu, próbując uniknąć niezręcznych momentów jak ten, a teraz wpakowałam nas oboje w wielkiego ojca wszystkich zawstydzających sytuacji — pozowanie razem nago do książki o seksie. Pomyślałam jak byłam wcześniej podekscytowana pozowaniem nago i zastanawiałam się, gdzie zniknął cały mój entuzjazm. Cóż, z jednego powodu, jakoś nie pomyślałam, że Kurt będzie obserwował mnie przez cały czas. I na pewno nie wyobrażałam sobie, że będzie pozował ze mną. Po prostu nie mogłam uwierzyć, że zaraz to zrobię — nie mogłam uwierzyć, że zaraz zajmę się wykonywaniem erotycznych, seksualnych pozycji z moim gorącym, zakazanym, przyrodnim bratem. — No dalej, Mel. Możesz to zrobić. — Mruknął mi do ucha Kurt i zrozumiałam, że stałam tam, przed podwójnym łóżkiem z dłońmi na pasku mojego szlafroka, zamarła w miejscu przez prawie minutę. Lisa obserwowała mnie zmrużonymi oczami, jakby zastanawiając się czy popełniła błąd. Szybko zrzuciłam szlafrok i usiadłam na boku łóżka. Moje sutki zacisnęły się w twarde, małe punkty, gdy pieściło je zimne powietrze, a ja zadrżałam i spróbowałam trzymać oczy skierowane w dół. Byłam niejasno świadoma, że Kurt siedział tuż obok mnie, mniej niż stopę ode mnie i także był nagi, ale nie mogłam zmusić się do spojrzenia na niego — to było po prostu zbyt, cholernie zawstydzające. — Więc? — Lisa uniosła na nas brew i zrozumiałam, że czekała, aż ustawimy się w pozycji. Oczyściłam gardło. — Ja… uch… jeszcze raz, w jakiej pozycji nas chciałaś? — Zapytałam, próbując brzmieć normalnie. — Na łyżeczkę. No wiesz — leżycie na bokach, z Kurtem za tobą. Cóż, to nie brzmiało zbyt trudno. Nadal nie patrząc na mojego wspaniałego przyrodniego brata, gramoliłam się, aż leżałam na boku z jedną ręką pod głową, a drugą, zgiętą przede mną. Kurt usadowił się za mną i mogłam czuć żar jego dużego ciała, promieniujący przez odległość, która pozostawił między nami i usłyszeć jego miękki oddech. Nie dotykał mnie, a ja nie dotykałam jego — może, mimo wszystko mogliśmy to zrobić. Ale Lisa nie wyglądała na zadowoloną. — Co, do diabła? — Wymamrotała, podchodząc bliżej, żeby przyjrzeć się nam uważnie. Łóżko było przykryte prostym, białym prześcieradłem, ładny kontrast dla mojej bladej skóry i naturalnego brązu Kurta. Oboje byliśmy w dobrej formie, więc wiedziałam, że musieliśmy wyglądać całkiem dobrze, leżąc tam. Jaki był jej problem? — Wszystko w porządku? — Zapytałam, gdy mrużyła na nas oczy przez swoje denka od butelek.

— Nie, wszystko jest nie w porządku. — Warknęła. — To studium seksualnej intymności — to o miłości, pożądaniu i uczuciu, a wy dwoje jesteście tu około dwóch stóp od siebie. — Wykonała ruch dłońmi, wskazując przestrzeń między nami. — Przytul się do niej, Kurt, ona nie ugryzie — w każdym razie nie w tej pozycji. — Uśmiechnęła się szeroko na swój własny żart, ale było jasne, że była poważna. Zesztywniałam, gdy muskularny przód Kurta zetknął się z moimi plecami i tyłkiem, ale zmusiłam się do pozostania miejsca. To jest jedyna w życiu okazja. Przypomniałam sobie surowo. Nie zniszcz jej. — Bliżej. — Szczeknęła Lisa, znów wykonując gest ręką. — To powinna być pozycja seksualna. Nie możesz jej pieprzyć z drugiego końca pokoju. Przygryzłam wargę i usłyszałam jak Kurt mamrocze coś pod nosem. Potem nagle był owinięty wokół mnie jak ciepły, ciężki płaszcz. Jedno długie, umięśnione ramię otoczyło moja talię, a jego kolana ładnie ustawiły się odpowiednio, równo za moimi. Ale to, co sprawiło, że pisnęłam i prawie odskoczyłam, to uczucie jego sztywnego trzonu, wtulającego się dokładnie między moje pośladki. Stał mu, zrozumiałam — naprawdę twarda erekcja, a ja byłam tego powodem. — Przepraszam. — Wymruczał mi do ucha. — Nie mogę nic na to poradzić. — W porządku. — Odpowiedziałam szeptem, zastanawiając się czy naprawdę było. Jak mieliśmy po tym kiedykolwiek jeszcze raz spojrzeć na siebie nawzajem? Nie mówiąc już o oglądaniu meczu baseballu w telewizji albo rozmawianiu o ulubionych filmach, albo wyprawach na lody lub jakiejkolwiek z tej setki innych rzeczy, które zwykle robiliśmy, gdy spędzaliśmy czas razem, udając, że jesteśmy normalnym rodzeństwem bez niewypowiedzianego napięcia między nami. — Dobrze, znacznie lepiej. — Powiedziała Lisa. Miała w dłoniach wielki, wyglądający ekstremalnie drogo, czarny aparat i okrążała nas, robiąc zdjęcia ze wszystkich stron. — Cieszę się, że jest szczęśliwa. — Mruknął mi do ucha Kurt ponad klikaniem aparatu. — Gdybym jeszcze się zbliżył, naprawdę byśmy… — Urwał i pomyślałam czy był tak zakłopotany, jak ja. Ale wkrótce miałam odkryć, że niezręczność dopiero się zaczęła. — Teraz, Kurt, — Poinstruowała Lisa, ręką, która nie trzymała aparatu. — unieś dłonią nogę Melanie — właśnie tak, rozsuń jej uda, zrób to tak, żeby wyglądało realistycznie, jakbyś naprawdę penetrował głęboko — to druga część tej pozycji. Zesztywniałam, gdy duża dłoń Kurta przesunęła się po mojej nagiej skórze i spoczęła na moim udzie. Boże, nie oczekiwałam, że to będzie tak trudne, jak bardzo moje własne, ukryte pragnienia będą wychodzić na powierzchnię. Samo czucie jego ciała, przyciśniętego do mojego, jego dłoń na mnie, nawet na mojej nodze, sprawiało, że moje serce biło jak bęben. — Spokojnie, Mel. — Wyszeptał Kurt w moje ucho, gdy uniósł moje udo. Ta pozycja otwarła mnie, sprawiając, że wargi mojej cipki rozdzieliły się i miałam nadzieję, że nie

spojrzy w dół, między moje nogi i zobaczy jak gorąca i mokra się robiłam. Próbowałam nie wyobrażać sobie, jakby to było, gdybyśmy kochali się naprawdę, jak łatwo byłoby Kurtowi przesunąć się trochę w dół i wejść we mnie, wpasowując główkę jego fiuta w moją mokrą, otwartą szparkę. — Dobrze, myślę, że mam wszystko, co potrzebuję do tej pozycji. — Lisa wyprostowała się, wyraźnie zadowolona, a Kurt szybko puścił moją nogę i odsunął się, jakby został poparzony. — Hej. — Popatrzyłam przez ramię, obrażona. — Nie musisz zachowywać się, jakbym roznosiła dżumę, w chwili, gdy ona mówi cięcie. — Wybacz. — Oddychał ciężko, jego pierś unosiła się i opadała jak miech. — Po prostu… nie chciałem, żebyś myślała, że wykorzystuję sytuację. — Kurt, proszę. — Pokręciłam głową, próbując upewnić się, że moje oczy pozostały powyżej jego pasa. — Robisz to tylko z mojego powodu, wiem o tym. I doceniam to, ponieważ to całkiem niezręczne. — Tak myślisz? — Wydał krótki, ostry śmiech i potrząsnął głową. — Mel, nie masz pojęcia — — W porządku, ludzie, wystarczy pogawędki. Następna pozycja. pies, skierowany w dół, proszę.10 — Powiedziała ostro Lisa, jakbyśmy powinni rozumieć, o czym ona mówiła. Ani ja, ani Kurt nie zrozumieliśmy, co sprawiło, że poczułam się trochę lepiej z moim doświadczeniem, lub jego brakiem. Będąc szczerą, nie chodziłam z wieloma facetami, może dlatego, że jeśli chciałam męskiego przyjaciela, z którym mogłam spędzać czas, Kurt zawsze tam był i był prawie przez cały czas, żeby gdzieś wychodzić. Lisa wyjaśniła i wkrótce byliśmy w pozycji — ja, leżąca na brzuchu, z rozsuniętymi nogami i Kurt, wiszący nade mną niezręcznie, wspierający swoją wagę na przedramionach, żeby mnie nie przygnieść. — No dalej, Kurt. — Powiedziała niecierpliwie Lisa. — Wiem, że nie chcesz jej zgnieść, ale możesz zbliżyć się trochę bardziej. Wzdychając, opuścił się i rozgrzana długość jego trzonu znów napiętnowała mój tyłek. Tym razem nie podskoczyłam, aż tak bardzo — przywykałam do tego? Nie bardzo, pomyślałam, to po prostu to, że nie było takiego szoku zrozumienia, że był twardy z mojego powodu. W końcu moja cipka była w tej chwili praktycznie płynna z potrzeby i to wszystko z powodu bliskości mojego, gorącego, przyrodniego brata. Cieszyłam się jednak, że moje pragnienie nie było tak oczywiste, jak jego — byłam w stanie ukryć to, co czułam, znacznie prościej niż on. Moje zadowolenie z siebie trwało do następnej pozycji — klasycznego stylu na pieska. Poczułam się znacznie bardziej wyeksponowana, gdy wspięłam się na ręce i kolana. Moje 10 Ja się pytam, kto wymyśla takie nazwy?

pełne piersi zwisały jak dojrzałe owoce, moje sutki były boleśnie twarde, gdy Kurt ustawił się między moimi rozstawionymi nogami. Przy moich szeroko otwartych udach, wiedziałam, że będzie w stanie zobaczyć jak śliska i nabrzmiała robiła się moja cipka. Miałam tylko nadzieję, że nie patrzył na tę szczególną część, choć obawiałam się, że musiał to robić. To w końcu była dla niego idealna okazja by zerknąć, gdy byłam odwrócona w drugą stronę. Wiedziałam, że ja skorzystałabym z szansy obejrzenia jego obszarów na południe od granicy, bez niego, widzącego jak to robię, skorzystałabym z niej w mgnieniu oka. Więc nie mogłam naprawdę oczekiwać, że on będzie choć trochę bardziej honorowy niż ja bym była. Kurt położył lekko swoje wielkie dłonie na moich biodrach, najwyraźniej próbując trzymać swoją miednicę w sporej odległości za moim wyeksponowanym tyłkiem i otwartą cipką, gdy Lisa dostosowywała ustawienia aparatu. Gdy podniosła wzrok, znów zmarszczyła brew. — W porządku, wy dwoje zechcecie powiedzieć mi, o co chodzi? — Zapytała, podchodząc z aparatem w jednej ręce. — Co masz na myśli? — Zapytałam niewinnie, chociaż byłam całkiem pewna, że wiem, co miała powiedzieć. — Dlaczego ty — Wskazała Kurta. — zachowujesz się, jakby była zbyt gorąca, żeby jej dotknąć? A ty — Wskazała na mnie. — dlaczego odgrywasz Małą Pannę Nieśmiałą? I dlaczego oboje jesteście sztywni jak deski? Oczekiwałabym tego rodzaju rezerwy, gdybyście wy dwoje się nie znali, ale jesteście parą — byliście razem przez… ile lat? — Pięć. — Powiedział Kurt, zanim mogłam odpowiedzieć. — Pięć lat. — Ciągnęła Lisa, chodząc w te i z powrotem przed łóżkiem, na którym byliśmy ustawieni. — Chodzi mi o to, że prawdopodobnie pieprzyłeś ją wcześniej, w ten sposób mnóstwo razy, mam racje Kurt?11 — Och, uch, pewnie. — Kaszlnął i mogłam prawie zobaczyć jak jego opalona twarz robi się czerwona. — Tylko nigdy… nigdy przed obiektywem. — Cóż, pomijając to, to oczywiste, że jest między wami chemia. Pragniesz jej, prawda? Podnieca cię? Kurt chrząknął i nie mogłam oprzeć się spojrzeniu przez ramię, żeby zobaczyć jego reakcję na rzeczowe pytanie Lisy. — Tak, pragnę jej. — Powiedział z cichą intensywnością, która sprawiła, że zadrżałam. — Pragnę jej tak bardzo, że to boli. — A ty, Melanie. — Kontynuowała Lisa, patrząc na mnie. — Kurt jest dobrze wyglądającym gościem i jest jasne, że wie jak traktować cię w sypialni. Wie, kiedy być delikatnym, a kiedy być szorstkim — mam rację? 11 No jasne, ale tylko w marzeniach.

Przygryzłam wargę i poczułam, że robię się jasnoczerwona na twarzy, ale zmusiłam się do odpowiedzi. — Kurt jest… ach, niesamowity w łóżku. — Wymamrotałam. — Zawsze wie dokładnie, jak mnie dotykać. — No i po co dodałam tę ostatnią część? Czy byłam szalona, dolewając benzyny do ognia, który mogłam wyczuć, szalejący między mną i moim przyrodnim bratem? Ale gdy te słowa się wydostały, nie mogłam ich już cofnąć. Lisa, najwyraźniej nieświadoma napięcia, które powodowała, kontynuowała wykład. — Jest między wami mnóstwo pasji — czuję ją tuż pod powierzchnią, czekającą, żeby się uwolnić. I wiem, że ten rodzaj pozowania jest niezręczny — trudno robić seksualne rzeczy, nawet takie, które robiliście przez lata — przed aparatem. Ale pomyślcie o czytelnikach — oni chcą więcej ni z tylko być edukowani, chcą, żeby rozpalić ich wyobraźnię. Podniecić ich. A nic nie jest bardziej rozpalające i seksowne niż widzenie dwojga ludzi, którym naprawdę na sobie zależy, kochających się. Rozumiecie? Pokiwałam głową, a Kurt powiedział z za mnie. — Uch, pewnie. Lisa z wigorem kiwnęła głową. — Cieszę się, że się zgadzacie. Więc proszę, pozwólcie mi zobaczyć jak trochę z tej zmysłowości się uwalnia. Naprawdę się w to wczujcie. Mel, rozsuń bardziej nogi i wygnij plecy, jakbyś próbowała wziąć go głębiej w siebie. A Kurt, pochyl się nad Mel i obejmij ją, chwyć jej piersi. Gładź ją, pieść ją, daj jej znać, jak bardzo jej pragniesz. — Znów podniosła aparat i zaczęła robić coś przy obiektywie. Najwidoczniej wykład był skończony — na razie. — Mel? — Usłyszałam Kurta, szepczącego mi do ucha. — Czy to dla ciebie w porządku? Obserwowałam jak Lisa skończyła, cokolwiek robiła z aparatem i podniosła go do oka. Wiedziałam, że to była nasza ostatnia szansa. Będziemy musieli odpuścić trochę bardziej, albo znajdziemy się za drzwiami a ona znajdzie sobie dwójkę innych modeli, którzy nie będą tak skrepowani w swoim towarzystwie. — Tak. — Westchnęłam, rozsuwając szerzej uda i wyginając plecy. Czułam końce moich kasztanowych włosów, przesuwające się po moich nagich plecach, łaskoczące moją nagą skórę i zimną bawełnę pod moimi dłońmi i kolanami. Ale najbardziej byłam nadwrażliwa na uczucie rąk Kurta na moim ciele, gdy zgiął się nade mną. Poczułam coś ciepłego i mokrego na środku moich pleców i zrozumiałam, że mnie pocałował. Potem znów i znów — pozostawiał szlak pocałunków w górę mojego kręgosłupa, jego usta były gorące na mojej drżącej skórze, gdy jego ręce przesunęły się powoli wokół mnie by mnie objąć. Jęknęłam, gdy wziął moje piersi w swoje dłonie — nie mogłam się powstrzymać. Uczucie jego szorstkich, pokrytych zgrubieniami dłoni na moich wrażliwych, obolałych sutkach, to było prawie zbyt dużo. Wilgotny, tępy czubek jego penisa musnął wnętrze moich ud, niebezpiecznie blisko mojej, otwartej szparki i przez moment poczułam się jak samica zwierzęcia w rui, która zaraz zostanie pokryta. — Robię ci krzywdę? — Zapytał cichym głosem, a ja potrząsnęłam głową, niepewna czy mogłam zaufać sobie by się odezwać. Boże, dobrze było mieć go tak blisko. Życzyłam sobie tylko, żebym mogła mieć go trochę bliżej. Po raz pierwszy zaczęłam poważnie rozważać

zrobienie tych niesławnych „zdjęć penetracji,” o których Lisa mówiła tak swobodnie. Potem odepchnęłam tę myśl — Kurt był moim bratem, cóż, w każdym razie moim przyrodnim bratem. Nie było mowy, żebyśmy powinni robić to, co w tej chwili robiliśmy, nawet jeśli to było tylko symulowane, a co dopiero poprowadzić sprawy gdziekolwiek dalej. — Dobrze, dobrze, to jest doskonałe. — Powiedziała Lisa, chodząc wokół nas i strzelając zdjęcia aparatem, fotografując te pozycję pod każdym możliwym kątem. — Baw się jej sutkami, Kurt — uszczypnij je, skręć je. Rób to, co zwykle robisz, żeby ją podniecić. Tym razem Kurt nie zapytał. Poczułam, że chwyta moje wrażliwe szczyty i pociąga je, najpierw delikatnie, a potem z większą siłą, gdy nie zaprotestowałam. — Boże, Mel, twoje piersi są takie piękne. — Wymruczał do mojego ucha, gdy mnie dotknął. — Nie byłem w stanie wyrzucić ich z mojego umysłu, od tego czasu na ostatnich wakacjach, gdy weszłaś i byłaś topless. Mogłam czuć, że czerwienię się z przyjemności. Więc on myślał o mnie tak dużo, jak ja myślałam o nim. Tyle się domyśliłam, biorąc pod uwagę stałe, seksualne napięcie między nami, ale miło było usłyszeć głośno, że uważał mnie za godną pożądania. — Ty byłeś bardziej niż topless — byłeś nagi. — Wytknęłam bez tchu, gdy kontynuował zabawę moimi piersiami. — Brałem prysznic. — Warknął. — Powiedz prawdę, weszłaś w ten sposób celowo? Potrząsnęłam głową i sapnęłam, gdy pociągnął moje bolące szczyty. — Nie, przysięgam. Nie słyszałam cię — miałam wodę w uszach od pływania w jeziorze. — Co za szkoda. — Pocałował bok mojej szyi mocnym pocałunkiem z otwartymi ustami, który sprawił, że wiłam się z przyjemności. — Miałem tak, jakby nadzieję, że to zrobiłaś. Nie mogłam uwierzyć, że to przyznał. — Ja też o tobie myślałam od tamtego czasu. — Wyszeptałam zdyszana, gdy skręcił moje sutki, wysyłając iskry czystej rozkoszy prosto do mojej otwartej cipki. Boże,12 pulsowałam z potrzeby, moja łechtaczka była jak drugie bicie serca między moimi nogami. Gdyby tylko mnie tam dotknął… To było tak, jakby Lisa czytała mi w myślach. — W porządku, ta pozycja jest doskonała do manualnej stymulacji. — Powiedziała, nadal robiąc zdjęcia. — Więc, Kurt, włóż jedną rękę między nogi Melanie i udawaj, że ją gładzisz. Jedna z wielkich, ciepłych dłoni Kurta, opuściła moje piersi i zaczęła wędrować wolno po moim drżącym żołądku. Rozłożyłam uda szerzej dla niego, mając nadzieję, że zrozumie, co próbowałam powiedzieć. Że nie musiał udawać niczego, jeśli nie chciał. Był jednak zbyt wielkim gentlemanem, żeby pojąć wskazówkę i prawie jęknęłam z frustracji, gdy zwyczajnie objął mój rozgrzany wzgórek swoją dłonią. Ale Lisa już potrząsała głową. 12 Boże i Boże, Boże i Boże. Co ona tak wzywa imienia pana swego nadaremno?

— Niewystarczająco dobrze. — Powiedziała mu. — Potrzebuję tu trochę akcji — wiem, że to intymne, ale muszę prosić cię, żebyś poszedł tak daleko, jak możesz, żeby uzyskać realistyczne ujęcie. Udawaj, że naprawdę się kochacie i chcesz sprawić, żeby doszła — otwórz ją i pobaw się z nią trochę. Nie musisz robić penetracji palcami, jeśli nie chcesz, ale na pewno będzie wyglądać lepiej, jeśli to zrobisz. — Dodała, jakby po namyśle. — Mel? — Kurt dyszał w moje ucho, jego głęboki głos był ochrypły z potrzeby. — Zrób to. — Odpowiedziałam szeptem. — Słyszałeś ją, musimy mieć dobre ujęcie. Proszę, Kurt, nie powstrzymuj się. Potrzebuję, żeby to było dobre. — Nie wiedziałam czy mówiłam o zdobywaniu dobrego ujęcia czy o pozwalaniu mu pieprzyc mnie palcami po raz pierwszy i mało mnie to obchodziło. Wygięłam miednicę, kierując moją cipkę do jego ręki i jęknęłam, gdy poczułam go, rozdzielającego nabrzmiałe wargi mojej szparki, swoimi dużymi palcami. Gładził mnie delikatnie, szerokie końce jego palców okrążały moją pulsującą łechtaczkę, zanim zsunęły się niżej. — Będzie w porządku, wejść w ciebie? — Zapytał, najwidoczniej nadal nie chcąc zrobić niczego bez mojego pozwolenia. — Czy mogę pieprzyc palcami twoją cipkę, Mel? Chcesz, żebym pieprzył twoją szparkę? — Boże! — Jęknęłam, gdy okrążył moje wejście, czekając, żeby usłyszeć moją odpowiedź. Byłam pewna, że wiedział, co robiły mi jego niegrzeczne słowa, że mówienie do mnie w taki sposób sprawi, że będę wystarczająco gorąca, żeby eksplodować. — Mel. — Wymruczał, przesuwając się z powrotem w górę, by znów gładzić moją łechtaczkę. — Muszę wiedzieć. Nie mogę tego zrobić bez twojego pozwolenia — to nie byłoby właściwe. — Tak. — Wyszeptałam w końcu, gdy mogłam złapać oddech. — Tak, Kurt, włóż… włóż swoje palce we mnie. Zrób to. Dwa długie palce wsunęły się głęboko w moją szparkę, prawie zanim te słowa opuściły moje usta. Sapnęłam bezradnie, gdy naparł we mnie, próbując znaleźć koniec mojego kanału, testując mój żar. — Boże, Kurt! — Wyrzuciłam z siebie, gdy pieprzył mnie swoimi palcami. Nie mogłam uwierzyć, że naprawdę robiliśmy coś tak niewłaściwego i zakazanego, coś, na co czekałam od wieków, choć nawet nigdy nie pozwoliłam sobie o tym myśleć albo o tym fantazjować. Cóż, w każdym razie nie bardzo. Mogłam czuć przyjemność, budującą się wewnątrz mnie i byłam blisko… tak blisko… — W porządku, to bardzo dobre. Cieszę się, że wy dwoje w końcu się rozruszaliście — te zdjęcia będą wyglądały wspaniale w rozdziale o przygotowaniach. — Głos Lisy przerwał mój nadchodzący orgazm i popatrzyłam tempo w górę, żeby zobaczyć ją, znów manipulująca przy obiektywie. Nagle zrozumiałam, co robiłam — ujeżdżałam palce Kurta do orgazmu przed światowej klasy fotografem i jej ekipą, całkowicie nieświadoma, jak musiałam wyglądać. Nie

wspominając, że nieświadoma jak złe było w ogóle otworzyć moją cipkę i pozwolić mojemu przyrodniemu bratu pieprzyć palcami moją śliską, mokrą szparkę. Zadrżałam ze wstydu, gdy Kurt cofnął swoje palce. Musiał poczuć się w ten sam sposób, bo mruknął. — Przepraszam, Mel. — Gdy usiadł z dala ode mnie. Bez gorąca z jego dużego ciała, otaczającego mnie, nagle poczułam się jeszcze bardziej naga. Ochronnie skrzyżowałam ramiona na piersi i zadrżałam. — Co dalej? — Zapytał Kurt, jego głęboki głos był zgryźliwy. Zgadywałam, że jego poczucie winy dorównywało mojemu własnemu, ponieważ, gdy spojrzałam na niego ukradkiem, miał ręce skrzyżowane na muskularnej klatce piersiowej i głęboko marszczył czoło. — Jeszcze kilka pozycji, a potem przerwa. — Obiecała Lisa. — A w tej chwili, pozycja spleciona.

Rozdział 5 Znów musiała, oczywiście wyjaśnić, co miała na myśli — kto wiedział, że było tak dużo dziwnie nazwanych pozycji seksualnych? — i zanim się zorientowałam, Kort i ja leżeliśmy po naszych stronach łóżka, twarzami do siebie. — Teraz owińcie nogi i ręce wokół siebie nawzajem — splećcie się razem. — Poleciła, przygotowując aparat. Kurt przyciągnął mnie bliżej, a ja przycisnęłam moją twarz do twardych płaszczyzn swojej klatki piersiowej, bojąc się patrzeć mu w oczy. Pachniał tak dobrze, jak skóra i piżmo, i gorący, podniecony mężczyzna, że trudno było myśleć. Wiedziałam, że powinnam przepraszać go za wpakowanie go w to, ale nie mogłam nawet na niego spojrzeć, a jeszcze mniej, mówić do niego. Bałam się, że był na mnie wściekły i szczerze, nie winiłabym go, gdyby był. Zaszliśmy znacznie dalej niż każde z nas zamierzało, a wszystko to dlatego, że chciałam szansy na pracę ze słynną Lisą McKenzie — coś, co prawdopodobnie Kurtowi nie wydawało się zbyt ważne. — W porządku, Mel, przerzuć nogę przez nogę Kurta. — Głos Lisy przeniknął mgłę wstydu, który czułam. — Ta pozycja jest dobra do intymności, więc chcę, żebyś popatrzyła Kurtowi w oczy. Może go pocałuj — to byłby niezły dodatek. Szczerze próbowałam, ale nie mogłam tego zrobić, nie mogłam patrzeć mu w oczy po tym, co właśnie robiliśmy. — Kurt. — Wymamrotałam, nadal patrząc na jego pierś. — przykro… przykro mi. Wiem, że okazuje się, że… to więcej niż mieliśmy zamiar. Zrozumiem, jeśli chcesz się wycofać. — O czym ty mówisz? Oczywiście, że się nie wycofam. Hej. Spójrz na mnie, Mel. — Delikatnie palce uniosły mój podbródek tak, że nie mogłam nic poradzić na to, że spojrzałam w jego głęboko niebieskie oczy. — Też mi przykro za to, co zrobiłem. — Mruknął. — Dałem się… ponieść, jak sądzę. Przy tobie trudno tego nie zrobić — jesteś taka piękna. — Dzięki. — Czułam, że moje policzki rozgrzewają się od rumieńca i obdarzyłam go lekkim uśmiechem. — Więc nie jesteś zły na mnie za to, że cię w to wciągnęłam? Odwzajemnił uśmiech. — Nie, jeśli nie jesteś na mnie zła za… dotykanie cię w sposób, w jaki to zrobiłem. — Musiałeś. — Mruknęłam, sięgając w górę by przeczesać ręką jego gęste, atramentowo czarne włosy. — W czasie takich sesji musisz robić to, co każe ci fotograf. Przybierać takie pozycje, jakich chce, dawać takie emocje, o jakie prosi. Inaczej końcowy rezultat jest do dupy. — Naprawdę w to wierzysz? — Zapytał. Pokiwałam głową. — Nie możesz robić rzeczy na pół gwizdka. Musisz naprawdę w to wejść, naprawdę to czuć, żeby uzyskać idealne ujęcie.