Rozdział 1 Pokrywała go warstwa potu i krwi – i to nie tylko jego własnej. Jego prawe oko zaczynało już puchnąć, a rozcięcie w wardze sprzed tygodnia znowu się otworzyło. Wiedział, że niewidoczne obrażenia, takie jak złamane żebro w lewym boku i uszkodzenie kości prawej łydki, już wkrótce dadzą o sobie znać sińcami. A mimo to prawie nie czuł bólu. Jeszcze nie. Nie, kiedy w jego żyłach tętniła adrenalina, napędzając mięśnie jak paliwo. Nie, gdy wciąż miał zadanie do wypełnienia. Ogłuszające ryki tłumu odbijały się echem od ścian starej areny, jednak podobnie jak ból, odgłosy były wytłumione; błąkały się tylko gdzieś z tyłu umysłu Aidena. Podczas walki nie mógł sobie pozwolić na rozproszenie. Musiał skupić wszystkie zmysły na przeciwniku, a jednocześnie mieć uszy otwarte na tyle, by słyszeć wskazówki wypowiadane ze swojego narożnika. Wszystko inne było tylko szumem, było nieważne. Kiedy zestroiło się to wszystko umiejętnie, ciało i umysł współpracowały podczas walki, aby osiągnąć jeden cel: wygrać. Ryk tłumów i okrzyki zagłuszył sygnał oznaczający koniec drugiej rundy. Sędzia rozdzielił Aidena i drugiego zawodnika, Buldoga, i odesłał ich do narożników czarnej ośmiokątnej klatki. Dysząc ciężko, Aiden opadł na stołek i wziął od Xandera butelkę wody. Zdjął ochraniacz szczęki, przepłukał usta wodą i wypluł ją na matę. Następny łyk chciwie przełknął. Xan walczył przed nim. Miał rozcięty policzek pod lewym okiem i spuchniętą szczękę, ale to było nic w porównaniu z tym, jak wyglądał jego przeciwnik. Xan przeszedł do kolejnej tury i miał walczyć za tydzień. Teraz Aiden musiał dokonać tego samego. Inaczej… Plask! Głowa Aidena odskoczyła na bok; gdy się otrząsnął i
IV Maxwell L.Gina -Ucieczka do Milości
Informacje o dokumencie
Rozmiar : | 512.5 KB |
Rozszerzenie: |
Gość • 7 lata temu
dziekuje,