Karolka1303

  • Dokumenty381
  • Odsłony120 789
  • Obserwuję151
  • Rozmiar dokumentów513.8 MB
  • Ilość pobrań83 540

Seducing my assistant - J. S. Cooper

Dodano: 6 lata temu

Informacje o dokumencie

Dodano: 6 lata temu
Rozmiar :819.1 KB
Rozszerzenie:pdf

Seducing my assistant - J. S. Cooper.pdf

Karolka1303 Dokumenty
Użytkownik Karolka1303 wgrał ten materiał 6 lata temu.

Komentarze i opinie (0)

Transkrypt ( 25 z dostępnych 96 stron)

2 S E D U C I N G MY assistant HELEN COOPER J. S. COOPER Tłumaczenie nieoficjalne dla TequilaTeam aleksandros75 OBOWIĄZUJE ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA TŁUMACZENIA

3 ROZDZIAŁ PIERWSZY Scott Stałem tam z moim wzwodem i wszystko, co chciałem wykrzyczeć to "Co do cholery”? – Szlag by to trafił! Dlaczego zawsze, kiedy spotykałem kobietę, którą lubiłem, ona miała problemy? Głównie problemy? Oczywiście, nigdy wcześniej nie przejmowałem się tym, ale z Elizabeth było inaczej. Elizabeth była kimś, kogo chciałem poznać o wiele głębiej i gruntowniej. Gdybym nie wiedział lepiej, sądziłbym, że Bóg testował mnie i nasz związek. Dlaczego za każdym razem, gdy Elizabeth i ja byliśmy blisko dobrej przestrzeni, coś wyskakiwało? – Eliza, wyjdź teraz. – Lacey, najlepsza przyjaciółka Elizabeth, uderzyła w drzwi, tym razem jej głos był bardziej natarczywy. Wpatrywałem się w Elizabeth, jej twarz była jasnoczerwona, gdy unikała kontaktu wzrokowego ze mną. – Shane czeka. – Czułem, jak zaciska się mój żołądek. Dlaczego tu był Shane? Ze wszystkiego, co powiedziała mi Elizabeth, był złą wiadomością. Oczywiście nie powiedziała mi wiele, ale sam fakt, że ją zdradził, powiedział mi wszystko, co powinienem wiedzieć. Prawdziwi mężczyźni nie zdradzali swoich kobiet. Nigdy nie zdradzę mojej dziewczyny. To po prostu nie było coś, co mogłem zrobić. Dorastając z dwiema siostrami i będąc szczególnie blisko mojej młodszej siostry Liv, wiedziałem, jak wiele szkód emocjonalnych może spowodować oszustwo. Ale wiedziałem też, jak nierozsądne mogą być niektóre kobiety. Wiedziałem, ile szans niektóre kobiety dały mężczyznom, którzy nie byli warci ich czasu. Zbyt wiele okazji. Stłumiłem westchnienie i starałem się nie pozwolić, by moja twarz okazywała irytację. Chciałem złapać Elizabeth za ramiona i potrząsnąć nią. Nie mogła poważnie zastanawiać się, czy nie dać tej osobie kolejnej szansy? Czy mogła?

4 – Co się dzieje? – Powiedziałem szorstko, mój głos był ostrzejszy, niż zamierzałem. Elizabeth spojrzała na mnie z poczuciem winy i przebiegłem kciukiem po jej spuchniętych, różowych wargach. – Dlaczego Shane jest tutaj i co jest niespodzianką? – Zapytałem ponownie, moje oczy nie opuszczały jej twarzy. Chciałem uczyć się jej każdej ekspresji i emocji. Elizabeth tak bardzo mnie frustrowała. Po prostu nigdy nie wiedziałem, o czym myśli. Kobiety twierdziły, że mężczyźni są trudni do odczytania, ale przypuszczam, że nigdy nie próbowały odczytać samej siebie. One były tak cholernie zagmatwane. – Scott – powiedziała cicho, a jej oczy wyglądały na zmartwione. Nic nie powiedziałem, gdy nadal wpatrywałem się w nią, ale moje oczy powoli opadły na jej falującą pierś. Jej piersi wyglądały na dziarskie, chciałem sięgnąć i delikatnie ścisnąć je palcami. Chciałem odwrócić jej uwagę od tego, co się dzieje po drugiej stronie drzwi. Chciałem, żeby zajęła się twardością w moich spodniach, ale nie zrobiłem nic z tą potrzebą. Miałem przeczucie, że jej nie doceni. – Tak. – Powiedziałem i złapałem ją za ręce. – Jestem. – Co robisz? – Spojrzała na mnie z zakłopotaniem. – Chcę wrócić do twojego łóżka, żebyś mogła mnie wykorzystać i wypieprzyć mi mózg. – Scott! – Powiedziała z zaczerwienioną twarzą. – Nie to miałam właśnie powiedzieć. – Szkoda. – Uśmiechnąłem się i przyciągnąłem ją do siebie. – Nie ma niczego więcej, co chcę teraz usłyszeć. – Odkładałem to, co wiedziałem, było nieuniknione. Elizabeth wyjdzie przez te drzwi, zobaczy ex, który złamał jej serce i znów się w nim zakocha. Niebo tylko wiedziało, co przyniósł ze sobą. Gdyby to był pierścionek zaręczynowy, uderzyłbym go. Nie byłem bojownikiem, ale miałem ciężki prawy sierpowy, z czasów kiedy jako nastolatek chciałem być drugim Muhammadem Ali. Nigdy nie zamierzałem być mistrzem świata wagi

5 ciężkiej, ale walczyłbym o swoją kobietę, gdyby to było coś, co musiałbym zrobić. – Zobaczę, co się dzieje. – Powiedziała Elizabeth, jej oczy wyglądały na zmartwione, kiedy położyła dłoń na drzwiach. – Nie będę długo. – Tak. – Powiedziałem, mój głos nie ukrywał mojego rozczarowania. – Pewnie. Nie odpowiedziała mi, a zamiast tego otworzyła drzwi, najpierw wystawiając głowę, jakby nie widziała, kto tam jest, a potem wróciła i zamknęła drzwi. – Shane – powiedziała cicho, gdy wychodziła. Nie mogłem powiedzieć, czy była zadowolona, czy nie. Żałowałem, że nie widzę jej twarzy, żeby wiedzieć, o czym myśli. Mógłbym wyczytać to z jej spojrzenia. Wiedziałbym, czy ten Shane był nadal w jej sercu, czy nie. – Eliza – Powiedział głębokim głosem. Podszedłem do drzwi, żeby rzucić okiem na dupka, który zepsuł mi wieczór. Zatrzymałem się, gdy patrzyłem na niego. To był Shane Devine, miotacz lokalnej drużyny baseballowej. Zespołu, który kochałem. Zespołu, który wyjechał na mistrzostwa MLB World Series zaledwie dwa lata temu. Dlaczego Elizabeth nie powiedziała mi, że umawiała się z Shanem Devine? Nagle przestałem się czuć taki pewny siebie. Mam na myśli, w porównaniu z normalnym facetem, czułem się jakbym miał sporą szansę. Przeciwko najlepszemu graczowi baseballowemu, który był niewątpliwie przystojny, bogaty i charyzmatyczny, moje szanse były nieco trudniejsze. – Elizo, wyglądasz dobrze. – Powiedział, jego niebieskie oczy marszczyły się, gdy na nią patrzył. Włosy miał krótko ostrzyżone, a jego skóra miała głęboką opaleniznę, od biegania w słońcu. Zmarszczyłem brwi, patrząc na niego. Shane Devine był przystojnym mężczyzną. Bardzo przystojnym mężczyzną. Typ mężczyzny za którym kobiety szalały. – Dzięki. – Powiedziała, a potem spojrzała na mnie, jej oczy wyglądały na nieco zmartwione.

6 – Eliza, musisz zobaczyć, kto tu jest. – Oczy Lacey były szerokie, i chwyciła rękę przyjaciółki i pociągnęła. Stałem tam, czując się opuszczony. Byłem tu zbędny. Było to dla mnie oczywiste, że nawet nie nazywałem jej właściwym imieniem. Nazwałem ją Elizabeth i było dla mnie oczywiste, że wszyscy wokół nazywali ją Eliza. Dla ludzi, których kochała, była Eliza. Nigdy nie zaproponowała, żebym ją tak nazywał. – Kto tu jest? – Powiedziała słabo, a potem usłyszałam mały pisk. – O mój Boże. – Powiedziała i wyszedłem z sypialni, zdecydowany zobaczyć, kogo lub co Shane przyniósł ze sobą. – Powiedziałem ci, że zrobię to dla ciebie. Że poruszyłbym niebo lub piekło, abyś mogła uzyskać odpowiedź. – Głos Shanea był rozemocjonowany i zmarszczyłem brwi. Był pewien, naciskając mocno. Na co miał nadzieję? Cóż, wiedziałem, na co miał nadzieję i chciałem go za to uderzyć. – I to jest problemem, Shane. Nie chciałam, żebyś odwiedził piekło po moją odpowiedź. – Głos Elizabeth był napięty, a ja spojrzałem na jej twarz, kiedy wyszedłem, by do nich dołączyć. Potem spojrzałem w prawo, by zobaczyć, kogo przyprowadził ze sobą Shane'a. Moje serce zatrzymało się, gdy spojrzałem na Elizabeth, Shanea i nowego gościa, próbując dowiedzieć się, czy to, co uważałem za prawdziwe, było poprawne. – Eliza – powiedział cicho Shane, podchodząc do niej, by wziąć ją za rękę. – To była tak samo twoja wina jak i moja. – Nie. – Pokręciła głową, a jej oczy napełniły się łzami. – Nie chciałam, żeby tak się stało. – Eliza. – Głos Shanea załamał się. – Popełniłem błąd. Przepraszam. – A co ze mną? – Odezwał się gość Shanea. – Czy któreś z was pomyślało o mnie i moim życiu, kiedy dokonaliście tego wyboru? – Co się dzieje? – Zapytałem Elizabeth, moje serce biło gwałtownie. Byłem zmieszany. Jakiego dokonali wyboru? Czego mi brakowało?

7 – Kim jesteś? – Spytał Shane, jego niebieskie oczy wpatrywały się we mnie, gdy po raz pierwszy mnie rozpoznał. – Jestem szefem i chłopakiem Elizabeth. – Powiedziałem z przekonaniem. – Scott - Elizabeth spojrzała na mnie szeroko otwartymi oczami. – Proszę, nie teraz. – Nie teraz co? – Powiedziałem, czując gniew. Czy ona nie chciała być moją dziewczyną? – Nie komplikuj rzeczy. – Pokręciła głową. – To nie jest... – Co sądzisz o twojej teraźniejszości? – Przerwała Lacey. Jej brązowe oczy wyglądały na zszokowane, a ja widziałem, jak wiruje jej mózg, prawdopodobnie próbując ocalić pomysły na książkę, którą pisała. Chociaż nie byłem pewny, czy to coś, co chciałaby uwzględnić. – Tak, Eliza. – Powiedział Shane. – Co myślisz o mojej niespodziance? – Ja, ja – Elizabeth potrząsnęła głową i przygryzła dolną wargę, gdy odwróciła się do nowego gościa. – Myślę, że chcę powiedzieć, że jest mi przykro. Wtedy zmarszczyłem brwi, mój mózg pędził milion mil na minutę. Za co ona przeprasza? Co się działo i dlaczego czułem, że to tylko wierzchołek góry lodowej zamieszania, który miało wkroczyć w moje życie?

8 ROZDZIAŁ DRUGI Eliza Stałam tam zszokowana, patrząc na Shanea, Lacey i mężczyznę, którego Shane przyprowadził ze sobą. Dlaczego właśnie powiedziałam, że jest mi przykro? Czułam ciepło w żołądku i spojrzałam na Scotta, który stał tam i wyglądał na zmieszanego, tak samo jak ja się czułam. Jego oczy przeszyły moje, gdy spojrzałam na niego, i zobaczyłam wszystkie pytania i emocje wylewające się z jego duszy do mojej. Chciałam krzyczeć i krzyczeć. Chciałam upaść na kolana i płakać. Dlaczego życie nigdy nie mogło pójść gładko? Dlaczego Shane musiał pokazać się i zepsuć wszystko? Odwróciłam się, żeby spojrzeć na Shanea i chciałam jęczeć. Dlaczego wyglądał tak dobrze? I dlaczego tu był? Nie był częścią planu, który miałam na moje życie; ale jakoś zawsze udało mu się dostać do mojej głowy. A potem spojrzałem na mężczyznę, który patrzył na mnie z poczuciem winy. Człowieka, którego nienawidziłem. Człowieka, którego chciałam kochać. Człowieka, którego chciałam, aby mnie pokochał. Człowieka, z którym miałam nadzieję mieć związek. Człowieka, który był moim ojcem. W życiu jest wiele rzeczy, które nie idą zgodnie z planem. Wiele rzeczy sprawia, że kwestionujemy decyzje, które podejmujemy, oraz osoby, które wybieramy aby kochać i tworzyć z nimi życie. Zawsze myślałam, że jestem kimś, kto podejmowałby dobre decyzje. Zawsze myślałam, że jeśli coś mi się kiedyś złego przytrafi, nigdy więcej nie pozwolę, aby to się powtórzyło. Zawsze myślałam, że umiem czytać w ludziach. Oczywiście, były chwile, kiedy się myliłam. Były czasy, kiedy popełniałam błędy, ufając ludziom, którym nie powinnam, zostałam zraniona, zdradzona, zdewastowana. Wiem, że wiele moich problemów wynikało z mojego związku z ojcem, z poczucia opuszczenia i izolacji. Wiem, że to sprawiło, że jestem osobą bardziej wymagającą w związkach. Zmusił mnie do szukania rzeczy, których nie powinnam, odpowiedzi

9 i spokoju w miejscach, które nigdy nie dały mi tego, czego chciałem. Usiłowałam doprowadzić do tego, aby mężczyźni byli najważniejsi w moim życiu, a jednak, jakoś wciąż nie udało mi się. Nadal brałam i miałam nadzieję, że miłość będzie wszystkim i zakończy wszystko, czego szukałam w życiu. Kiedy więc moje związki zawiodły, tak jak to się nieuchronnie stało, zostałam zmiażdżona. Oglądanie tutaj Shanea i posiadanie Scotta, było dla mnie za dużo. Obaj mężczyźni spowodowali duży ból. Taki ból, że nawet nie wiedziałam, jak myśleć, ani jak czuć. Moje serce było smutne, stojąc przed nimi. Czułam, że chcę płakać. Wpatrywałam się w Shanea, a potem w Scotta i zastanawiałam się, czy powtarzam te same błędy, które popełniłam wcześniej. Zastanawiam się, czy spotykając się ze Scottem, po prostu poddałam się temu samemu bólowi serca, jaki wcześniej odczuwałam przy Shaneie. A teraz było to zaskoczenie, niespodzianka, która nie mogła przyjść w gorszym czasie. To zdziwienie sprawiło, że moje serce krwawiło, a mój żołądek dudnił. To zaskoczenie, które sprawiło, że chciałam wymiotować. Stałam tam, czując się zamrożona, czując się sztywno, czując, że mam zamiar wyjść z mojej głowy i nie wiedziałam, co powiedzieć lub zrobić. Mam na myśli, co mogę powiedzieć lub zrobić? To był jeden z najgorszych i najbardziej monumentalnych momentów w moim życiu. I nawet nie wiedziałam, co powiedzieć. Nie wiedziałam, co zrobić. Czułam się, jakbym po prostu chciała wrócić do mojej sypialni, wczołgać się do łóżka, naciągnąć kołdrę na twarz, zamknąć oczy i udawać, że nic takiego się nie dzieje. Chciałam to zignorować. – Eliza, powiedz coś – powiedział Shane, wpatrując się we mnie z wyczekującym wyrazem twarzy, jakby oczekiwał, że rzucę się w jego ramiona z wdzięcznością. Jakby to wystarczyło, aby naprawić wszystkie problemy, jakie kiedykolwiek mieliśmy. Jakbym nie miała dość jego i jego samolubnego postępowania przez lata. Jakby nic się nie stało. Wiedziałam, że myślał, że to wszystko, czego potrzeba. Wiedziałam, że myślał, że nadal jestem tą zagubioną dziewczyną, ze złamanym sercem i bez odpowiedzi na pytania o moje życie, ale

10 mylił się. Przynajmniej tak próbowałam sobie wmówić. Próbowałam sobie powiedzieć, że to już nie ma znaczenia. Próbowałam zablokować uczucia, które sprawiały, że czułam się jak gówno. Niektóre dni były lepsze od innych. – Co mam ci powiedzieć? – Rzuciłam, spoglądając w dół na dywan, emocje przytłaczały mnie. Po prostu nie wiedziałam, co powiedzieć. Poczułam mdłości w moim żołądku. Czułam się jakbym była w jakimś koszmarze, a jednak powinno być dobrze. Powinno to sprawić, że poczuję się lepiej. Powinno mi się wydawać, że w końcu otrzymam odpowiedzi na wszystkie pytania, które sprawiały, że moje życie było dziwne i niewygodne. Jednak tak się nie stało. Czułam, że wszystko wokół mnie się rozwiązywało. Czułam się jakbym była na malutkiej bezludnej wyspie, a fale zbliżały się coraz bardziej i zbliżał się również rekin i wieloryb. Nie wiedziałam, co myśleć. Wiedziałam tylko, że czułam się wyjątkowo nieswojo, i wszystko, co chciałam zrobić, to płakać, i może uderzyć kilkakrotnie w ścianę, i może zepsuć trochę rzeczy. To byłoby miłe. Pomóżcie mi pozbyć się trochę gniewu. Niektórych moich problemów. Żałuję, że pewnego dnia nie mogę się po prostu obudzić i nie mieć żadnych problemów. Żałuję, że nie pozwoliłam, aby te rzeczy wpłynęły na mnie tak jak ja. Żałuję, w życiu nie ma takiego sposobu, by sprawić, że będę czuła coraz mniej na mój temat. Nie kazałam mi kwestionować mojej własnej wartości. Żałowałam, że nie mam niskiej samooceny. Żałowałam, że nie pozwoliłam, by te rzeczy doprowadzały mnie do upadku tak często i tak samo jak oni. Po prostu wszystko to było tak trudne. Odnajdowałam to tak męczącym. – Może chcesz mi powiedzieć "cześć". - Mój ojciec wystąpił naprzód z wyciągniętymi rękami i cofnęłam się o krok. Nie myślał chyba poważnie, że jestem w nastroju aby prostu mu wybaczyć i zapomnieć, prawda? – Może nie chce. – Lacey odezwała się i jej głos brzmiał prawie jak warczenie, w roli opiekuńczej roli mamy-niedźwiedzicy. Serce mi złagodniało, kiedy patrzyłam na nią. Jej głos był napięty, gdy patrzyła na mojego ojca i Shana. Wiedziałam, że wszystko, na czym jej zależy, to nie oglądanie mnie

11 zranionej. Poczułam łzy w oczach, kiedy myślałam o tym, jak błogosławiona jestem mając taką przyjaciółkę jak ona. Zawsze była przy mnie, na dobre i na złe, zawsze mnie kryła. Musiałam o tym pamiętać. Zwłaszcza w takich chwilach, kiedy czułam się taka zdołowana i samotna. Musiałam pamiętać, że rodzina nie oznaczała więzy krwi a miłość, bycie z osobą, której pragnąłeś. Czasami kochaliśmy z powodów, które nie były właściwe. Czasami kochaliśmy i nie było nam przeznaczone być z tą osobą. Nawet jeśli to nas krzywdziło lub załamywało. Czasami odrzucenie faktycznie chroniło nas przed głębszym bólem. – W porządku, Lacey. Mam to. – Uśmiechnęłam się do przyjaciółki z wdzięcznością, gdy dała mi jesteś-pewna-spojrzenie. – Co się tutaj dzieje? – Scott odezwał się znowu, jego dłoń lekko dotknęła moich pleców i spojrzałam na niego. – To jest Shane, mój były chłopak. A to, to… – wskazałem na człowieka, który stał wyglądając tak samo znajomo, jak nieznajomo w tym samym czasie. – To jest mój tata. – Och. – Zmienił się wyraz twarzy Scotta i nie mogłam dokładnie powiedzieć, o czym on myśli, ani czy mógł powiedzieć, jak traumatyczna była dla mnie ta sytuacja. To było za dużo. Odwróciłam wzrok od niego i wróciłam do taty. – Co Ty tutaj robisz? – To miłe powitanie. – Powiedział, próbując zrobić z tego żart, ale nawet się nie uśmiechnęłam. Spojrzał na Shane'a i zmarszczył brwi. – Myślałem, że powiedziałeś, że byłaby szczęśliwa widząc mnie. – Daj jej czas. – Mruknął Shane, a następnie spojrzał na mnie. – Eliza, możemy porozmawiać? – Rozmawiać o czym? – Spytałam, zirytowana. Dał mi swoje szczenięce spojrzenie i poczułam, że chcę się poddać. – Tak, rozmawiać o czym? – Lacey podeszła i stanęła obok mnie, jej solidarność po raz kolejny sprawiła, że poczułam ciepło w środku.

12 – Lacey, możesz po prostu odczepić się na sekundę? – Powiedział Shane z irytacją, patrząc na nią. – Nie mów do niej w ten sposób. – Powiedziałam zirytowana. – Słuchaj, czego chcesz Shane? Nie wiem, dlaczego tu jesteś. – Spieprzyłem te wszystkie lata temu. Chcę to naprawić. – Nie ma niczego, co można by naprawić. – Patrzyłam na niego bez mrugnięcia okiem. – O ile mi wiadomo, w ogóle nie ma między nami nic. Wszystko skończyło się już jakiś czas temu. Nie wiem, dlaczego tu jesteś. Albo czego chcesz? – Zawiodłem, Eliza. – Podszedł do mnie z błagalnym wzrokiem. – Dałem ciała na całej linii i chcę kolejnej szansy. – Co? – Powiedziałam zszokowanym głosem. To było coś, co miałam nadzieję usłyszeć od niego przez miesiące przed i miesiące po tym, jak złamał mi serce. Teraz to było surrealistyczne i niechciane. – Słyszałaś mnie. – Chwycił mnie za ręce i przyciągnął do swoich warg. Szybko odciągnęłam je, zanim mógł je pocałować. – Co robisz? – Warknęłam na niego. Czułam, że Scott i Lacey wpatrują się we mnie, a poczułam się jeszcze bardziej przytłoczona. Co się tutaj naprawdę działo? Czy byłam w Strefie Mroku? – Myślałem, że będziesz szczęśliwa – powiedział Shane z dziwnie smutną i dziwnie szczerą miną. Patrzyłam na niego zmrużonymi oczami. Nie mógł być poważny, prawda? Naprawdę nie mógł sobie uświadomić, że zawiódł i naprawdę chciał mnie z powrotem? Takie rzeczy nie zdarzyły się w prawdziwym życiu. Nie z takimi facetami jak Shane. I nie z dziewczynami takimi jak ja. Shane był wspaniały, sławny i bogaty. Mógł mieć dowolną kobietę, której pragnął. Miał ich mnóstwo, kiedy się spotykaliśmy. Nie chciał być ze mną na wyłączność. Chciał grać na boisku. Zaczęłam się z nim spotykać, zanim podpisał kontrakt baseballowy. Zanim osiągnął swoją prawdziwą sławę. I były tam dla niego

13 dziewczyny. Nie mogłam sobie wyobrazić, ile dziewczyn musi mieć ustawionych teraz w kolejce. – Elizabeth, naprawdę chciałbym z tobą porozmawiać. – Mój tata zaczął następny i chciałam krzyczeć. – Nie chcę z tobą rozmawiać. – Powiedziałam głośno i zdałam sobie sprawę, że moje słowa są prawdziwe. Rozejrzałam się wokół i powtórzyłam powoli. – Nie chcę rozmawiać z żadnym z was, z wyjątkiem Lacey. Chcę, żebyście wszyscy poszli, proszę. – Co? Elizo, nie możesz mówić poważnie. - Shane zacisnął usta i mogłam powiedzieć, że jego oczy marszczą się, że jest wściekły i ,że chce powiedzieć coś więcej. – Jestem śmiertelnie poważna. Wyjdź. – Wiedziałam, że brzmiało to zimno, a jednak nie obchodziło mnie to. Jedyne, o czym mogłam myśleć, to wyraz jego oczu, kiedy ostatni raz go widziałam. Kiedy powiedział mi, że mnie już nie kocha, kiedy powiedział mi, że nie jest pewien, czy kiedykolwiek mnie kochał, kiedy powiedział mi, że nie powinniśmy pozostać przyjaciółmi, ponieważ byłoby to dla mnie zbyt trudne. Gdy tak stałam, mogłam znów poczuć napięcie w moim sercu, sposób, w jaki chciałam spaść na podłogę i błagać go, by zmienił zdanie, sposób, w jaki uszczypnęłam się, by powstrzymać się od płaczu i załamania się przed nim. Wciąż pamiętałam sposób, w jaki unikałam patrzenia w lustro przez wiele tygodni po tym, jak zerwał ze mną, ponieważ byłam zdegustowana obrazem, który się odbijał. Jak czułam się brzydka, gruba, niewystarczająco dobra, bezwartościowa. Sprawił, że tak się poczułam, a on nawet się tym nie przejmował. Musiałam to teraz pamiętać. – Proszę, Elizabeth. – Mój tata odezwał się i spojrzałam uważnie na jego twarz. Był chudszy, niż przypominałam sobie, ale nigdy wcześniej go nie widziałam; nie, żebym pamiętała. Nigdy nie miałam z nim styczności. Nigdy mnie nie kochał. Nigdy się nie martwił.

14 – Nie mam ci nic do powiedzenia. – Skłamałam. Chciałam zapytać go, dlaczego mnie nie kochał. Chciałam zapytać go, dlaczego nigdy nie próbował nawiązać ze mną kontaktu? Czyż ojcowie nie chcieli kochać swoich córek? Co takiego było we mnie, że nigdy go nie obchodziłam? Czy mam jakąś skazę, o której nie wiedziałam? Co to było? Co mogłam zmienić? Jak mógł nie chcieć być w moim życiu? Wiedziałam, że to nie dlatego, że matka go zatrzymała. Wiedziałam, że miała nadzieję, że będziemy mieć związek i więź. – Shane powiedział, że masz dużo do powiedzenia. – Mój tata powiedział i zastanawiałam się, co jeszcze Shane mu powiedział? Zastanawiałam się, czy Shane powiedział mu, jak kilka razy się przed nim rozpadłam, po obejrzeniu filmów tanecznych ojca i córki na YouTube, jak googlowałam go noc po nocy, aby znaleźć jego zdjęcia, jak pisałam niezliczone listy, ale nie miałam adresu, żeby je wysłać, jak modliłam się, żeby przyszedł i znalazł mnie i błagał o moje przebaczenie i powiedział mi, jak bardzo mnie kocha i że zawsze mnie szukał. Przez tyle lat miałam nadzieję i modliłam się, aż do dnia kiedy właśnie się obudziłam i poddałam. Nie było sensu mieć nadziei na cud, kiedy wiedziałam, że dla mnie cuda nie istnieją. To był decydujący moment w moim życiu. To był ten moment, kiedy w końcu dorosłam i odpuściłam, ale był to również moment, w którym cała magia opuściła moje sny. Nie byłam już marzycielką ani wierzącą. Stałam się realistką praktycznie w każdej części mojego życia. I straciłam swoją niewinność w świecie i życiu. – Czy chcesz żebym również poszedł? – Scott zapytał mnie delikatnie i spojrzałam w jego oczy, tak niebieskie i troskliwe. Wyglądał na zmartwionego, nerwowego, niepewnego, uczuciowego. Prawie go było mi szkoda. Prawie wciągnęłam go w ramiona i pocałowałam, ale nie zrobiłem tego. Nie chciałam pozwolić mu myśleć, że wszystko w porządku. Że my byliśmy w porządku. Nie chciałam dać mu spokoju, gdy nie miałam spokoju ducha. To nie było fair. To niesprawiedliwe, że mógłby mnie potraktować okropnie, a potem wrócić i przeprosić i wszystko będzie w porządku. Dlaczego wszystko zależało od jego

15 wyczucia czasu? Czemu? Moje serce się zmieniło, gdy na niego patrzyłem. Chciałam być z nim. Czułam się, jakbyśmy mieli połączenie, coś wyjątkowego, co chciałam dalej realizować, ale teraz byłam tak zmieszana. Zaledwie pół godziny temu byłam gotowa wybaczyć i zapomnieć. Chętnie ruszyłem dalej. A teraz, kiedy pojawili się Shane i mój ojciec, wpadłam w rozpacz i zmieszanie. – Myślę, że byłoby najlepiej. – Pokiwałam głową. – Jeśli nie masz nic przeciwko. – Mój głos był łagodniejszy w stosunku do niego. To nie była jego wina. I to nie było jego winą, że nasz związek był już takim bałaganem. To ja podjęłam dwie prace, które go "oszukały". – W porządku, więc po prostu wyjdę? – Nie poruszył się, gdy mówił, i czułam, że wszyscy na mnie patrzą. – Czy wszyscy mogą po prostu wyjść? – Powiedziała Lacey z westchnieniem. – Już powiedziała, że chce być sama. Chodźcie, nie róbmy tego cięższym dla wszystkich. – Oczyściła gardło, a potem klasnęła w dłonie. – Słyszeliście mnie chłopaki? Czas iść. – Eliza. – Głos Shanea zabrzmiał z niedowierzaniem i spojrzałam na niego z irytacją. Czy naprawdę myślał, że mam dla niego czas? Czy naprawdę myślał, że zamierzam zabawiać go. Już miałam na niego krzyknąć, ale potem się powstrzymałam. Nie mogłam go rozgniewać. Nie mogłam sobie pozwolić na to, żeby wydał nasze tajemnice. Nie teraz. Nie przed Scottem i Lacey. Nie mogłam sobie pozwolić, aby wszystko stawało się jeszcze bardziej skomplikowane. Poczułam poczucie winy, kiedy tam stałam. Nie byłam pewna, co zamierzam zrobić. Jak zamierzałam powiedzieć Scottowi i Lacey prawdę o wszystkim. Może nigdy bym nie powiedziała Scottowi, ale wiedziałam, że muszę powiedzieć Lacey. To najbardziej mnie przerażało. Nie byłam pewna, jak zareaguje. Co by o mnie myślała? Co by pomyślała o naszej przyjaźni. Czy czułaby się przeze mnie zdradzona. Czy kwestionowałaby mnie i naszą przyjaźń? Tak bardzo chciałam płakać. Jak mogłam zepsuć moje życie tak łatwo

16 i tak bardzo? Czy nie było nic, co byłoby właściwe dla mnie. Dzisiejsza noc miała być wspaniałą nocą. Dzisiejszy wieczór miał być tym dniem, kiedy Scott i ja wracamy do siebie i zaczynamy wspaniały związek, i zakochujemy się w sobie głęboko, i zapominamy o naszej brudnej przeszłości, ale nie, nie, oczywiście moje życie nie mogło być takie proste. – Eliza? – Shane powtórzył moje imię ponownie, a ja tylko zamrugałam oczami. Dupek. Jesteś dupkiem. To wszystko, co mogłam myśleć, gdy patrzyłam na niego i pamiętałam, jak traktował mnie w przeszłości. Byłam szczęśliwa, że mogłam na niego spojrzeć i uświadomiłam sobie, że teraz, już nie czuję jakbym go wciąż pragnęła i potrzebowała. Jednak część mnie była smutna. Byłam smutna, ponieważ był kimś wyjątkowym dla mnie. Był kimś, z kim wszystko dzieliłam. Był jak mój terapeuta i mój najlepszy przyjaciel. Był jedyną osobą, przed którą obnażyłam całą moją duszę. Wiedział więcej niż Lacey i to mnie zabijało. Zabijało mnie to, że tak bardzo go kochałam i ufałam mu. Zabijało mnie, ponieważ ostatecznie okazał się, być niczym w moim życiu. Absolutnie niczym. – Proszę po prostu wyjdź Shane. – Skinęłam głową. – Możemy porozmawiać później. Ale nie teraz. Teraz potrzebuję czasu na myślenie. – Popatrzyłam na mojego ojca i patrzyłam na jego twarz. Czułam, jak ogarnia mnie cała masa emocji. Ile lat czekałam na ten moment. Być z nim twarzą w twarz. Patrzeć na niego. Aby naprawdę mieć okazję porozmawiania z nim. Czuć coś. Aby spróbować nawiązać związek. Ile lat modliłam się, aby przyszedł i znalazł mnie, błagając, abym była w jego życiu, błagając mnie o przebaczenie. A jednak tutaj byliśmy i czułam jakby nic nie było takie, jak myślałam. Wszystko, co czułam, to niepokój i ból. Chciałam mu coś powiedzieć, coś, co wyrazi dokładnie to, co czuję w środku, ale nie było słów. Brak słów, które mogłyby właściwie wyrazić głębię moich uczuć. Dlaczego mnie nie kochałeś? To było wszystko, co mogłam myśleć i czuć w środku, gdy na niego patrzyłam.

17 – Ja zamierzam pójść – powiedział Scott cicho i odwróciłam się, żeby na niego spojrzeć. – Ale zadzwonię do ciebie później, czy to w porządku? – Pochylił się i delikatnie odgarnął mi włosy z oczu. – Tak. – Przytaknęłam i obdarzyłam go wdzięcznym uśmiechem. – Dziękuję Ci. – Nie ma za co mi dziękować. – Potrząsnął głową, a jego oczy nadal wpatrywały się w moje, zadając mi pytania, na które nie miałam odpowiedzi. – Więc teraz pójdę. – W porządku. – Skinęłam głową i patrzyłam, jak idzie w kierunku drzwi wejściowych. – Proponuję, żebyście poszli również. – Spojrzałam na Shanea i mojego tatę przez kilka sekund, a potem odwróciłam się i wróciłam do mojej sypialni i zatrzasnęłam drzwi. Nie obchodziło mnie, że jestem niegrzeczna. Nie zasługiwali na mój szacunek i uprzejmość. Żaden z nich nie dbał o to, jak bardzo mnie zranili w przeszłości. Opadłam na łóżko i zamknęłam oczy, czekając, aż nadejdą łzy. Tylko, że tym razem nie przyszły. Jedyną rzeczą, która mnie uderzyła, było przytłaczające uczucie rozpaczy, że wszystko w moim życiu ma się zmienić i nie byłem pewna, czy to będzie dobre, czy nie.

18 ROZDZIAŁ TRZECI Scott Nie czuję emocji. Nie cierpię. Nie prowadzę rozmów i nie doprowadzam do stresujących sytuacji. Ale teraz znalazłem się w czymś w rodzaju serialowego dramatu i nie miałem pojęcia, co robić. Wydawało mi się, że Elizabeth i ja po prostu nie moglibyśmy mieć przerwy, gdyby nie jej gry na samym początku, nie bylibyśmy w tym bałaganie, ale moglibyśmy też nigdy się nie spotkać. Żałowałem teraz, że nie grałem w swoje własne gry po tym, jak odkryłem prawdę. Może gdybym jej wcześniej wybaczył i poruszał się szybciej, nie bylibyśmy teraz na tej pozycji. Może nie wątpiłaby we mnie ani moje uczucia. Może nie musiałaby myśleć. Rozgniewało mnie to, że wpakowałem się w tą sytuację. Nie byłem pewien, co zamierzam zrobić. Nie mogłem uwierzyć, że ten kutas Shane wrócił i, że naprawdę rozważała na poważnie tę sytuację. Potrzebowała dobrego klapsa i wylizywania z niej bitej śmietany. Potem przypomni sobie, dlaczego byłem dla niej tym jedynym. Zazdrość przeszyła mnie, gdy wszedłem do salonu i usiadłem na kanapie. To nie był wieczór, na jaki miałem nadzieję . Złapałem telefon, żeby sprawdzić, czy napisała do mnie, albo zadzwoniła ale oczywiście nie było nic prócz wiadomości od mojego brata, Aidena. Już miałem włączyć telewizor, kiedy zamiast tego postanowiłem zadzwonić do Aidena. Może miałby dla mnie jakiś pomysł. Zatrudnił Elizabeth, żeby zagrała jego sztuczną dziewczynę, żeby mógł zyskać miłość swojego życia, Alice, więc może mógłby mi pomóc wymyślić jakiś plan. – Hej Scott, co się dzieje? – Aiden brzmiał radośnie, gdy odebrał telefon i nie mogłem powstrzymać się od uśmiechu. – Nie za dużo, bracie, jak leci? – Walczę w słusznej sprawie. – Zaśmiał się. – Myśląc o zaskoczeniu Alice weekendową podróżą za kilka tygodni.

19 – Dobra zabawa. – Powiedziałem. – Dlaczego nie w ten weekend? – Henry chce, żebyśmy przyjechali do jego rezydencji czy coś takiego. – Aiden powiedział z kolejnym śmiechem. – Dlatego zadzwoniłem do ciebie, powiedział mi, żebym cię powiadomił i zaprosił Elizabeth i jej przyjaciółkę Lacey. – Naprawdę? – Zmarszczyłem brwi. Dlaczego Henry chciałby, żeby Elizabeth i Lacey również przybyły? Czy był zainteresowany Elizabeth? Zacisnęłam usta, gdy martwiłam się, że inny facet będzie ścigał moją dziewczynę. – Myślę, że Lacey przyciągnęła jego wzrok. – Aiden kontynuował i poczułem się zrelaksowany. – Pytał Alice i Liv, czy wiedziały coś o Lacey. – Nie zdawałem sobie sprawy, że rozmawiali dużo. – Powiedziałem, próbując przypomnieć sobie jedyny mecz flagowy, w którym uczestniczyła Lacey. – Kto wie. – Powiedział Aiden i ziewnął. – A tak przy okazji jak idzie z tobą i Elizabeth? – Nie dobrze. – Westchnęłam głośno. – W rzeczywistości bardzo źle, jej ex powrócił i chce ją, przyprowadził ze sobą jej ojca, i myślę, że ona jest zdezorientowana co do tego, czego teraz chce. – O cholera. – Aiden jęknął. – To brzmi skomplikowanie. – Mówisz mi, nie wiem co do diabła zrobić. – Myślę, że nadszedł czas, aby pójść po to, co chcesz. – Aiden odpowiedział z rozbawieniem w głosie. – To znaczy? – Cóż, nie poprosiłeś jej, żeby znowu była twoją asystentką? – Tak więc? – Przytrzymaj ją i spraw, aby bardzo mocno cię pragnęła. – Łatwiej powiedzieć niż zrobić. – Westchnąłem. – Uwiedź ją i daj jej więcej. – Aiden roześmiał się. – Zaufaj mi, to zadziała.

20 – Nie chcę grać w gry, bracie, wydaje mi się, że właśnie to doprowadziło mnie do tej sytuacji. – Chcesz ją, czy nie? – No oczywiście. – Dokładnie, każ jej przyjść do rezydencji Henry'ego w ten weekend, a w pracy, musisz zacząć pracować nad magią. – Moja magia? – Magia Taylora. – Aiden zachichotał i śmiałem się razem z nim. – To gówno lepiej działa. – Jęknąłem i potarłem skronie. – Wszystko jest dozwolone w miłości i na wojnie. – Powiedział po prostu. – Jeśli naprawdę lubisz Elizabeth, zrobisz wszystko, co musisz. – Chyba tak. – Twarz Elizabeth pojawiła się w moim umyśle i uśmiechnąłem się, gdy zacząłem odczuwać, że rośnie mi na samą myśl o niej. Musiałem iść i wziąć zimny prysznic. Przerwano nam w najgorszym możliwym momencie. Aż swędziało mnie, by być wewnątrz niej. Musiałem poczuć jej paznokcie na plecach. Jej oddech na mojej skórze. Moje imię na ustach. Chciałem ją związać. Dawać jej klapsy. Spryskać ją bitą śmietaną. Patrzeć, jak wije się na łóżku, błagając mnie, bym ją wziął. – Jesteś tam? – Zapytał Aiden i poczułem, jak się rumienię, gdy zdałem sobie sprawę, że zupełnie zapomniałem, że rozmawiam z nim przez telefon, siedząc i fantazjując o Elizabeth. – Tak jestem tutaj. Przepraszam. Właśnie myślałem. – Powiedziałem szybko i dostosowałem się. – W porządku, nie myśl zbyt mocno. – Aiden roześmiał się. – Hej, muszę iść. Alice jest na drugiej linii. – Ok spoko. Cóż, dzięki. – Nie martw się i zadzwoń do mnie, jeśli potrzebujesz innej porady. – Zadzwonię. I najprawdopodobniej to zrobię. – Roześmiałem się, gdy odłożyłem słuchawkę. Podskoczyłem i skierowałam się do łazienki aby wziąć

21 prysznic. Zdjąłem ubranie i szybko wskoczyłem, pozwalając wodzie spłynąć kaskadą po skórze. Niestety, nie zabrało to Elizabeth z moich myśli. Jedyne, o czym mogłem myśleć, to bycie z nią, a potem zacząłem czuć się zmartwiony, mniej egoistyczny. Mój umysł przeskoczył z mojej samolubnej potrzeby seksu do jej stanu psychicznego. Zdałem sobie sprawę, że najprawdopodobniej czuła się bardzo przytłoczona wszystkim. Jej ex pokazał się z tatą. Czy nie powiedziała, że jej tata był leniem, którego nie widziała od lat? Mogłem sobie tylko wyobrazić, jak bolesne musiało być dla niej zobaczenie go. I szokujące. Przygryzłem dolną wargę. Byłem dupkiem. Myślałem tylko o sobie. I pragnieniu zaliczenia. Nie myślałem nawet o tym, co musiała czuć. Byłem tak samo zły jak jej były. Byłem nieostrożny. Wiedziałem, że miałem szczęście mieć tak kochającą i bliską rodzinę. Wiedziałem, że większość ludzi tego nie ma i to było coś, co uznałem za oczywiste. Wstydziłem się, że jestem rozdrażniony i zazdrosny. Musiałem sam siebie pokonać, choć nie mogłam przestać być wkurzony, że poświęciła Shaneowi choćby sekundę. Co do cholery? Czy ona mnie chciała, czy nie? Wyskoczyłem spod prysznica równie szybko, jak się tam dostałem, chwyciłem ręcznik i poszedłem po telefon. Podniosłem go szybko i zadzwoniłem do Elizabeth. Moje serce zadudniło, gdy czekałem, aż odpowie. Czy ona zamierza mnie zignorować? – Cześć? – Zapytała cicho, gdy podniosła słuchawkę. Uśmiechnąłem się do telefonu, czując zadowolenie. – Hej, to ja. – Powiedziałem i kontynuowałem. – Chciałem tylko zobaczyć, jak sobie radzisz? Upewnić się, że wszystko jest w porządku. – Nic mi nie jest, dziękuję. – Powiedziała ledwie słyszalnym szeptem i zastanawiałem się, czy jest naprawdę w porządku. – Jesteś pewna? – Zapytałem, nie bardzo pewny, co powiedzieć. Czy będę naciskał i popychał ją, dopóki nie przyznała, że nie jest w porządku? A może udawałem, że mówiła prawdę i, że wszystko było w porządku? Zastanawiałem się też, czy mogę ją o nas zapytać. Czy byliśmy w porządku? Jeśli wciąż była jeszcze moja? Czy wciąż miałem szansę. Chciałem zapytać ją, dlaczego nie

22 powiedziała mi, że Shane był zawodowym baseballistą. Jak mogę konkurować z kimś takim jak on? – Tak, jestem tego pewna. – Wymamrotała i wiedziałem, że to nie ma znaczenia, jak bardzo ją naciskałem, nie zamierzała zmienić zdania i mnie wpuścić. Przynajmniej nie teraz. – Czy mogę jutro zabrać cię na śniadanie? – Spytałem z nadzieją, prosząc ją, by powiedziała "tak". – Nie wiem. – Powiedziała z wahaniem i chciałem jęczeć. – Proszę? – Nienawidziłem, że brzmiałem jakbym błagał. – Shane, to jest... – Jej głos odpłynął, gdy zdała sobie sprawę z tego, co powiedziała. – Mam na myśli Scott. Przepraszam. – Przerwała nagle i tym razem poczułem, że znowu zaczynam się denerwować i złościć. Czy naprawdę myliła mnie z Shanem? – Wiem, że to dla ciebie trudne, Elizabeth, ale nie chodzi tylko o rzeczy osobiste. – Mój ton przybrał na sile. – Chciałem również porozmawiać o propozycji bycia moją asystentką. – Huh? – Jej głos się zmienił i brzmiała zdziwiona. – O czym mówisz? – Pamiętasz, jak mówiłaś, że będziesz moją asystentką? – Powiedziałem ponownie, tym razem nieco surowiej. – W noc gry w domu mojej rodziny. – Nie sądziłam, że jesteś poważny? – Przerwała. – Tak naprawdę nic nie rozmawialiśmy. – Dlatego chciałbym się jutro spotkać. Abyśmy mogli dalej to omówić. – Chyba tak. – Powiedziała i uśmiechnąłem się do telefonu. – O której godzinie? – Odbiorę cię około ósmej, ok? – W porządku. – Powiedziała i mogłem stwierdzić, że była bardzo zdezorientowana co do tego, co się właśnie wydarzyło. Nie, żebym mógł pomóc. Musiałem użyć wszelkich sztuczek, które miałem do dyspozycji, aby zabrać ją tam, gdzie chciałem.

23 – Dobrze. – Powiedziałem i szepnąłem do telefonu. – I nie martw się, jutro nie dam ci klapsa, mimo, że byłaś niegrzeczną dziewczyną. – Scott. – Westchnęła do słuchawki i roześmiałam się. – Nie udawaj, że nie jesteś jeszcze mokra po dzisiejszym popołudniu. – Powiedziałem, nie mogąc się powstrzymać. – Masz szczęście, że cię nie pieprzyłem przed Shanem i twoim tatą. Tak twardy byłem. – Jesteś taki nieodpowiedni. – Znowu westchnęła i roześmiałem się. – Nie tak niestosowny, jak mogę być. – Przerwałem i kontynuowałem. – Śpij dobrze tej nocy, słodka Elizabeth. Do zobaczenia rano. Odłożyłem słuchawkę, z szerokim uśmiechem na twarzy i twardym kutasem w spodniach. Bardzo chciałem Elizabeth Jeffries. Na więcej niż jeden sposobów. I zamierzałem zrobić wszystko, aby ją zdobyć i uczynić ją całkowicie moją; nawet jeśli oznaczało to uwodzenie jej, dopóki nie będzie mogła powiedzieć "nie".

24 ROZDZIAŁ CZWARTY Elizabeth – Brat Xandera, Henry, urządza imprezę i chce, żebyśmy wszyscy przyszli i spędzili z nim weekend. – Scott spojrzał na mnie nonszalancko, kiedy mówił do mnie, od niechcenia jedząc naleśniki. Usiadłam naprzeciwko niego, zastanawiając się, o czym myśli. Wciąż nie mogłam uwierzyć, że zgodziłam się zjeść z nim śniadanie, ale potrzebowałam pieniędzy z pracy asystentki i powiedziałam mu, że mu pomogę. – Nie wiem. – Spojrzałam na Scotta i zmarszczyłam brwi. – Wątpię, żeby się przejmował, moim przyjściem, nawet mnie nie zna. – Powiedziałam, zastanawiając się, dlaczego Henry pomyślał o zaproszeniu mnie na swoją imprezę. Ledwo odbyliśmy jakąś rozmowę i zastanawiałam się, czy Scott to wszystko wymyślił. – Wspomniał o zapraszaniu ciebie i Lacey. – Scott powiedział z kamienną twarzą i nie mogłam stwierdzić, czy kłamie, czy nie. Wiedziałam, że był na mnie zły. Wiedziałam, że pomyślał, że powinnam wybaczyć i zapomnieć, przejść dalej i przyjąć go z powrotem, ale nie byłam gotowa. Bałam się dać mu moje serce. Przestraszona, że znowu to wszystko złamie. Zwłaszcza teraz, kiedy Shane wrócił z moim tatą i przypomniał mi, jak to jest być załamanym i samotnym. – Naprawdę? – Zrobiłam minę i pomyślałam o Henryku Jamesie, bracie Xandera. – Jest singlem, prawda? – Mówiłam bez zastanowienia. – Czemu? – Scott zmrużył oczy, patrząc na mnie. – Czy jesteś nim zainteresowana? – Brzmiał lekko zazdrośnie i prawie sprawił, że się uśmiechnęłam. – O mój Boże, naprawdę? – Spojrzałam na niego i westchnęłam.

25 – Nie wiem. – Zacisnął usta i część mnie była zachwycona jego zazdrością, mimo że nadal mnie irytowała. – Pytam dla Lacey. – Wyjaśniłam, choć nie byłam pewna, czemu zawracałam sobie głowę tłumaczeniem. Przypomniałam sobie, jak Lacey patrzyła na Henry’ego na boisku piłkarskim i jak z nim rozmawiała.. Może coś w tym było? – Och, ona go lubi? – Ona nie wie, że go lubi, ale nigdy nie wiesz, co może się stać. – Powiedziałam, gdy pomyślałam o tym, jak przystojny jest Henry. – Czy on jest miłym facetem? – Przygryzłam dolną wargę. Chciałbym, żeby Lacey poznała kogoś i miała romans, ale nie chciałam, żeby była z dupkiem. Nie było mowy, żebym chciała zobaczyć skrzywdzoną Lacey. I nie miałam zamiaru mieć jej wokół dupkowatych facetów, jeśli nie mogłabym pomóc. Scott wzruszył ramionami, kiedy spojrzał na mnie. – Szczerze mówiąc, nie mogę ci powiedzieć, nie znam go dobrze. – W porządku. – Zagryzłam dolną wargę i wpatrzyłam się w jego ciemnoniebieskie oczy. Wpatrywały się w moją dolną wargę i mogłam zobaczyć w jego spojrzeniu, że chce mnie pocałować. Mój żołądek skurczył się, gdy patrzyłam na niego. Ja też chciałam go pocałować. Ale wiedziałam, że jeśli go pocałuję, to będzie to za szybko, a potem pomyśli, że wszystko będzie dobrze, a to wszystko zepsuje. Nie zwróciłby na mnie uwagi, a ja nie miałbym czasu, by się dowiedzieć, czy jest dla mnie dobry, czy nie. A jeśli to było coś, w co chciałam naprawdę się zaangażować? Nie wiedziałam też dokładnie, czego Shane chciał i w co grał. Istniała prawdziwa możliwość, że stałoby się to bolesne dla wielu ludzi, gdyby wszystko mu się udało. – Więc zamierzasz przyjechać? – Spojrzał na mnie oczami pełnymi nadziei i oczekiwań, a ja po prostu nie wiedziałam, co powiedzieć. Moje serce podskoczyło, gdy wpatrywałam się w niego. Ścigało się z podniecenia, uwielbiając fakt, że mnie pragnie, ale nie wiedziałam, czy po prostu kochałam