MERRY32

  • Dokumenty989
  • Odsłony194 479
  • Obserwuję133
  • Rozmiar dokumentów1.7 GB
  • Ilość pobrań119 135

Sherrilyn Kenyon - Mroczny Łowca 16 - Dream Warrior

Dodano: 5 lata temu

Informacje o dokumencie

Dodano: 5 lata temu
Rozmiar :1.8 MB
Rozszerzenie:pdf

Sherrilyn Kenyon - Mroczny Łowca 16 - Dream Warrior.pdf

MERRY32 EBooki pdf
Użytkownik MERRY32 wgrał ten materiał 5 lata temu. Od tego czasu zobaczyło go już 57 osób, 45 z nich pobrało dokument.

Komentarze i opinie (0)

Transkrypt ( 25 z dostępnych 313 stron)

Dream Warrior - Kenyon Sherrilyn Tłumaczenie: Feisty Beta: axses

DREAM WARRIOR KENYON SHERRILYN TłUMACZENIE: FEISTY BETA: AXSES Strona2 Prolog ONI PRZYJDĄ PO NIEGO. Cratus stał na szczycie najwyższego punktu Olimpu, wpatrując się w piękny zachód słońca. Taśmy ciepłego koloru dzieliły ciemniejące niebo, przypominając mu o jaskrawym, lśniącym i migoczącym, opalowym ogniu. Nigdzie indziej nie było to tak zapierające dech w piersiach jak tutaj i chciał zobaczyć ten zachód po raz ostatni, zanim odda się zasłużonej karze. Nie chciał prosić o ułaskawienie. Nie było takiej potrzeby. Znał gniew Zeusa lepiej niż ktokolwiek inny. Przez wieki był Olimpijskim młotem boga, niosącym jego sprawiedliwość. A teraz sprawiedliwość przyjdzie po niego. - Uciekaj, a ja ucieknę z tobą. Spojrzał w dół na małą formę swojej siostry Nike. Jego skrzydła były czarne, a jej czysto białe. Jej ciemne, kręcone włosy były owinięte białą wstążką, dopasowaną do jej sukni. Personifikacja zwycięstwa, była jego wspólniczką przez całe życie. Oni, wraz ze swoim bratem i siostrą, byli strażnikami Zeusa. Umiłowanymi obrońcami, którzy byli wyżej cenieni przez ojca bogów nawet od własnych dzieci Zeusa. Aż Cratus popełnił niewybaczalny grzech – oszczędził życie, które powinien zabrać. Nie powinien kwestionować swego pana, tylko wykonywać jego polecenia. Wciąż nie mógł zrozumieć, dlaczego to zrobił. Bogowie wiedzieli, że współczucie jest dla niego obcą emocją. A teraz tu był…

DREAM WARRIOR KENYON SHERRILYN TłUMACZENIE: FEISTY BETA: AXSES Strona3 Czas umrzeć. Cratus westchnął ze znużeniem. - Nie mogę cię o to prosić, akribos. Wciąż masz przychylność Zeusa. Nie narażaj tego dla mnie. Poza tym, nikt nie może uciec przed Olimpijską sprawiedliwością. Wiesz to tak dobrze jak ja. Nie ważne, gdzie się ukryję, oni mnie znajdą. Nike wzięła go za rękę i przytuliła ją do policzka. - Wiem dlaczego to zrobiłeś i szanuję cię za to. A to nie zmieniało niczego. Co zostało zrobione, to zostało zrobione. Teraz nie zostało już nic z wyjątkiem kary. Odwrócił wzrok od słońca, by spojrzeć na nią przy jego boku, na jej piękną twarz przyciśniętej do jego zdrętwiałej dłoni. W całej wieczności, była jedyną osobą, której tak naprawdę ufał. Jego siostrą z zapadającymi w pamięć, bladymi oczami, których odwaga i lojalność były bez porównania. Dla niej zrobiłby wszystko. Ale nie poświęci jej za swoją głupotę. - Zostań tu, gdzie jest bezpiecznie. Zacisnęła swój uścisk. - Wolałabym być z tobą bracie. Do końca jak zawsze. Pogładził ją delikatnie po policzku, po czym odsunął rękę i spojrzał w dół, gdzie były położone świątynie bogów jak klejnoty wśród wiecznie zielonych liści. - Zostań tutaj Nike… proszę. Skinęła głową, ale widział niechęć w jej oczach. - Tylko dla ciebie. Dał Nike swój złoty hełm, by zachowała go jako pamiątkę ich wspólnych bitw. Cratus ucałował ją w czoło, po czym udał się w góry w kierunku sali bogów. Jego tłoczona tarcza

DREAM WARRIOR KENYON SHERRILYN TłUMACZENIE: FEISTY BETA: AXSES Strona4 była tak ciężka jak jego sumienie, gdy pochylił się na swojej grubej włóczni by utrzymać równowagę na ścieżce. Zgodnie z obietnicą, Nike została za nim, ale czuł jej wzrok na sobie, gdy szedł. Jej oferta ucieczki nawiedzała go. Ale to nie było w jego naturze by uciekać albo poddawać się. Był wojownikiem i to było wszystkim co znał. Wszystko po co żył. Będzie walczył do końca. Co więcej, nie da wrogowi tej satysfakcji, by przywlekli go przed Zeusa w łańcuchach. Żył swoim życiem, stojąc na dwóch nogach i tak też umrze. Samotnie. Bez mrugnięcia okiem, błagania czy strachu. To był stosowny koniec, naprawdę. Po tych wszystkich życiach, które bezdusznie zabrał dla Zeusa, będzie to jego pokuta. Zatrzymał się przed drzwiami, które prowadziły do miejsca, gdzie bogowie się gromadzili. Wchodził przez nie sto tysięcy razy. Ale dzisiaj zrobi to ostatni raz. Z podniesioną głową otworzył ogromne, złote drzwi. Tak szybko jak to zrobił, cisza rozległa się na sali, jakby wszyscy zbiorowo wstrzymali oddech, czekając na to by zobaczyć jak Zeus go ukarze. Zeus zastygł w miejscu przed swoim tronem, a jego oczy były ciemne i groźne. Spojrzenie Cratusa skierowało się na prawą stronę podium, gdzie było jego stanowisko przez wszystkie te wieki. A teraz to nie było to już jego stanowisko. Biorąc oddech na odwagę, rzucił tarczę tuż za drzwiami. Pusty, metaliczny dźwięk rozległ się echem w ciszy i naśladował wewnętrzną pustkę serca Cratusa. Ciągle nikt się nie poruszył.

DREAM WARRIOR KENYON SHERRILYN TłUMACZENIE: FEISTY BETA: AXSES Strona5 Nawet suknie kobiet nie szeleściły. Jego spojrzenie zdecydowanie utkwiło na Zeusie, gdy dźwignął włócznię nad swoje ramię i rzucił ją mocno w ścianę, tuż nad głową Zeusa – był to ostatni akt buntu, który sprawił, że każdy obecny tutaj bóg sapał w szoku. Cratus wyciągnął swój miecz nad głową i rzucił go do stóp Aresa. Następnie ściągnął kołczan i łuk, który wręczył Artemidzie. Z każdym krokiem w stronę Zeusa, pozbywał się kawałka zbroi i upuszczał go na podłogę z marmuru, gdzie głośno brzęczał. Pierw zarękawie, a następnie nagolenniki, pancerz i wreszcie jego pancerny pas. W tym czasie, gdy dotarł do Zeusa, miał na sobie jedynie brązową przepaskę na biodra. Złożył swoje skrzydła i schylił głowę w cichym poddaniu się królowi bogów. Przekleństwo Zeusa rozległo się zanim wyciągnął świecącą błyskawicę z jarzącego się kołczanu i użył ją by zadać ranę ciętą na twarzy Cratusa. Cratus poczuł smak krwi, gdy jego oko i policzek wybuchły pulsującym bólem. Ukrywając twarz w dłoniach poczuł ciepłą krew przelewającą mu się przez palce. - Jak śmiesz przychodzić tutaj po tym, co zrobiłeś! Nikt mi się nie przeciwstawia! Kolejny cios zwalił Cratusa z nóg i rzucił go na podłogę. Zimno marmuru otarło mu skórę i posiniaczyło mu mięśnie. Podszedł do stóp Apolla by odpocząć. Patrząc w dół, bóg szyderczo się uśmiechnął i przeniósł się w tył, z dala od linii ognia Zeusa. Cratus otarł krew z policzka, która kapała mu z twarzy na podłogę, zanim podciągnął się. Ale nie zaszedł za daleko. Zeus położył nogę na jego kręgosłupie i popchnął go w dół, tak, że upadł na brzuch. - Byłeś nieposłuszny. Chcę byś czołgał się za moje miłosierdzie.

DREAM WARRIOR KENYON SHERRILYN TłUMACZENIE: FEISTY BETA: AXSES Strona6 Cratus potrząsnął głową w zaprzeczeniu. - Nie błagam o nic. Zeus kopnął go i rzucił błyskawicą przez ramię, przyszpilając go do podłogi. Cratus krzyczał w agonii, która pulsowała z każdym uderzeniem jego serca. - Jesteś bezczelnym psem. Ośmielasz się przeciwstawiać się mi nawet teraz? - Ja nie… - jego słowa zostały przerwane przez ryk, gdy Zeus cisnął błyskawicą w jego bok i drugie ramię. Wykrzywiając usta, Zeus cofnął się. Obrzucił władczym spojrzeniem wszystkich bogów. - Czy jest ktoś wśród was, kto przemówi w obronie tej nieposłusznej kanalii? Swoim nieuszkodzonym okiem, Cratus spojrzał na swoich braci. Jeden po drugim odwracali się. Hera, Afrodyta, Apollo, Atena, Artemida, Ares, Hefajstos, Posejdon, Demeter, Helios, Hermes, Eros, Hypnos… itd. Ale to, co naprawdę go zabolało to, że wśród nich była jego matka oraz brat Zelos i siostra Bia. Cofnęli się i odwrócili, ze wstydem na twarzach. Niech i tak będzie. W swoim sercu wiedział, że Nike przemówiłaby za niego. Ale zrobiła tak jak prosił i została w tyle. Zeus przebił go kolejnym piorunem, co prawdopodobnie bolałoby, gdyby jego ciało było w stanie odczuwać więcej bólu. - Zdaje się, że nikt tutaj nie troszczy się o ciebie. Wielka niespodzianka. Cratus roześmiał się plując krwią, gdy przypomniał sobie dzień, w którym zmusił Hefajstosa do przykucia Prometeusza łańcuchem do skały, na jego wieczną

DREAM WARRIOR KENYON SHERRILYN TłUMACZENIE: FEISTY BETA: AXSES Strona7 karę. Bóg był niechętny do wykonania rozkazu i wezwał okrutnego Cratusa, pod którego naciskiem podporządkował się okrutnemu poleceniu Zeusa. Cratus z kolei szydził z bojaźliwego współczucia Hefajstosa. Powiedział wtedy bogu, że lepiej być wymierzającym karę niż ofiarą. Teraz była jego kolej by cierpieć. Nic dziwnego, że nikt nie przemawiał w jego obronie. Zasłużył na to. Zeus podciągnął go z podłogi, trzymając go za gardło. Jego całe ciało było zdrętwiałe od pulsowania przez pioruny, które nadal wystawały z jego ciała. Cratus nie mógł zrobić nic, poza wpatrywaniem się w ojca bogów. - Czy chcesz podnieść broń i walczyć dla mnie? Cratus potrząsnął głową. Nigdy już nie będzie służyć jak bezmyślny pies, spełniając każdy kaprys swojego pana. - Więc będziesz cierpiał przez całą wieczność i każdego dnia będziesz błagał o moje miłosierdzie.

DREAM WARRIOR KENYON SHERRILYN TłUMACZENIE: FEISTY BETA: AXSES Strona8 Rozdział 1 Nowy Orlean 2009, 6 tys. lat później… w przybliżeniu. (Dodaj albo odejmij kilka wieków…) Delphine zatrzymała się, żeby się wyprostować, gdy rozglądała się po starych budynkach z metalowymi balkonami albo wyszukanymi wykończeniami z drewna. Jakie dziwne miasto… ale nie była ona przyzwyczajona do przebywania w świecie śmiertelników z wyjątkiem ludzkich snów. Tam świat ludzi wyglądał zupełnie inaczej. To ekstremalnie głośne i jasne miejsce wprawiło ją w zakłopotanie. Nie wspominając już o okropnym zapachu, o którym myślała, że może być jakiegoś rodzaju nawozem… Podskoczyła, gdy głośny, brutalny dźwięk przestraszył ją a samochód minął ją z wielką prędkością. Phobos chwycił ją za ramię i pociągnął tak, by stanęła obok niego na nierównym chodniku. - Bądź ostrożna. Jeżeli samochód cię potrąci, to będzie bolało. - Przepraszam. Nie zwróciłam na to uwagi.

DREAM WARRIOR KENYON SHERRILYN TłUMACZENIE: FEISTY BETA: AXSES Strona9 Kiwnął głową, po czym rozejrzał się po ulicy, gdzie było zaparkowanych kilka samochodów przed rzędem domów, które stały tak blisko siebie, że zastanawiała się czy nie mają wspólnej ściany. - Ten garaż powinien być tam. Spojrzała tam, gdzie pokazywał. Garaż Landry’ego, Naprawa Samochodów - Jesteś pewien, że on tam jest? Phobos posłał jej rozbawione spojrzenie. - Jego obecność nie podlega wątpliwości, ale jego powitanie nas, tak. Będziemy mieli szczęście, jeżeli nie wypatroszy nas tak szybko, jak zrobiłby to Noir – otarł dłonią czoło z kropli potu, które szybko zostały zastąpione przez nowe. Nigdy nie była w cieplejszym miejscu w swoim życiu. Biedny Phobos był ubrany na czarno, nie do końca właściwie na tą pogodę. Wyglądał tak nieszczęśliwie w tym upale, jak ona się czuła. Zawsze uważała go za jednego z bardziej przystojnych bogów z wyjątkowo ciemnymi włosami i ostrymi rysami twarzy. Wysoki i smukły, poruszał się płynnie i szybko. Było to coś, co przerażało jego wrogów i czyniło go śmiertelnym w walce. Jego zadaniem było pobudzanie strachu, a jednocześnie ze swoim bratem bliźniakiem, Deimosem, siał spustoszenie w starożytnych bitwach. W ostatnich stuleciach, stali się wojownikami Furii, każąc każdego, kto rozdrażnił bogów. Aż do momentu, gdy dwa dni temu wszystko się zmieniło… Zadrżała na to wspomnienie. Mimo tego, że nie powinna niczego czuć, jej żołądek wciąż się skręcał na horror, którego była świadkiem. Nadal próbowali z powrotem poskładać kawałki ich świata po wściekłym ataku Noira. - Jak zostaliśmy wybrani do tego jeszcze raz? – zapytała go.

DREAM WARRIOR KENYON SHERRILYN TłUMACZENIE: FEISTY BETA: AXSES Strona10 - Nie byliśmy tam, gdy Zeus go wygnał i dlatego nie powinien nienawidzić nas tak bardzo jak nienawidzi innych bogów – parsknął szyderczo. – Co więcej, jesteśmy częścią tej garstki, która nie jest uwięziona albo martwa. To nie było pocieszające… I nie oznaczało to, że Cratus ich wysłucha, nie mówiąc już o pomocy im. - Myślisz, że dostaniemy szansę? - Podobnie jak sopel lodu na równiku. Ale Cratus pobiera moce z tego samego pierwotnego Źródła, które zrodziło Noira. Bez niego w naszym zespole jesteśmy udupieni. Wciąż nie była tego pewna. Zeus posłał ich tutaj, aby poprosili o przysługę byłego boga, który najprawdopodobniej wypruje im flaki, tak szybko jak tylko się pojawią. Nigdy nie spotkała Cratusa, ale jego paskudna reputacja była legendarna. Nie miał litości dla nikogo. Jego brutalność szła w parze jedynie z prostolinijną determinacją. Mimo, że Zeus ograniczył jego boskie moce, inni bogowie wciąż się go bali. Samo to mówiło wszystko o jego ujmującej osobowości. Hefajstos ostrzegł ją, że nie można przekonać Cratusa. Ten mężczyzna był wściekły i złośliwy. A to było przed tym, zanim jego kara wpędziła go w szaleństwo. - Jesteś pewien, że nie ma innego wyjścia? Rysy twarzy Phobosa pociemniały. - Połowa twoich braci nie żyje, i za każdym razem, gdy próbują się wydostać ich skóry są wykopane z powrotem do epoki kamienia łupanego. Uwierz mi, że ten dupek jest ostatnią rzeczą jaką chcę załatwić. Ale jest to zło konieczne. - Zeus jest tym, który powinien to robić – skarżyła się ocierając pot ze swojego czoła.

DREAM WARRIOR KENYON SHERRILYN TłUMACZENIE: FEISTY BETA: AXSES Strona11 Phobos prychnął. - Chcesz mu to powiedzieć? Raczej nie. Ojciec bogów nie tolerował nikogo, kto go kwestionował. Zmrużyła oczy. - To był twój genialny pomysł Phobos. Prowadź. - A ty co? Boisz się? Spojrzała na niego w niemiły sposób. Z jej w połowie ludzką krwią, odczuła większe emocje niż jej bracia, Łowcy Snów, ale były one wyciszone w stosunku do ludzkości. - Gdybym była zdolna do nienawiści, pewnie bym cię nienawidziła. Gwałtownie zassał oddech między zębami. - Wiesz, dostajesz najlepszy seks z kobietą, kiedy jest zła i pełna nienawiści. - Ponieważ nigdy nie uprawiałam seksu z kobietą to skąd miałabym wiedzieć? – Popchnęła go delikatnie za ramię, by przesunął się do przodu. – Mamy misję, Dolophonos. Pamiętaj, że jeżeli nie uda się nam, twój bliźniak umrze. - Wierz mi, nie zapomniałem. – Przeszedł przez ulicę, kierując się do celu. Delphine podążyła za nim i mimo złego przeczucia nie mogła drżeć. To nie wyjdzie dobrze. Wiedziała to. Weszli do biura w garażu i znaleźli małą dziewczynę, bazgrzącą na kartce papieru oraz kobietę około trzydziestki siedzącą przy metalowym biurku. Kobieta była dość ładna z małymi, brązowymi oczami i ciemnymi włosami. Jej uśmiech rozświetlił się, gdy ich zobaczyła. - W czym mogę pomóc? Phobos przeszedł obok Deplhine, aby podejść do biurka. - Szukamy faceta o imieniu Cratus. Zmarszczyła brwi.

DREAM WARRIOR KENYON SHERRILYN TłUMACZENIE: FEISTY BETA: AXSES Strona12 - Nie znam nikogo o tym imieniu. Przepraszam. Może jest w garażu na dole ulicy. Phobos podrapał się po głowie. Oczywiście był tak samo zaskoczony jak Delphine. - Wiem na pewno, że pracuje w tym garażu. Wiersz mi, moje źródła są bez zarzutu. Dziewczynka wytarła nos i kłykciem popchnęła parę okularów na nosie. - Czy oni stracili swojego przyjaciela, Mamo? - Rób swoją pracę domową, Mollie – i zwróciła swoją uwagę z powrotem na Phobosa. - Słuchaj, naprawdę mi przykro, ale nigdy wcześniej nie słyszałam takiego imienia. Pracuję tutaj od pięciu lat i zapewniam cie, że żaden z naszych chłopców nie ma tak na imię – telefon zaczął dzwonić. Położyła na nim rękę. – Czy jest jeszcze coś, co mogę dla was zrobić? - Nie – Phobos podszedł do dużego okna wychodzącego na wnętrze garażu, gdzie mężczyźni w szarych i niebieskich kombinezonach pracowali nad różnymi samochodami. Delphine poszła w jego ślady i zamarła, widząc mężczyznę, którego szukali. Święci bogowie… Nic dziwnego, że był bogiem siły i synem sztuki wojennej oraz nienawiści… Ta moc i zdolność do budzenia grozy wyciekała z każdego pora jego ciała. Miał ponad sześć stóp wzrostu i zbudowany był z wyraźnie odznaczających się mięśni. Gdy go obserwowała, wytarł smar o granatową ścierkę. Jego szary kombinezon był rozpięty, a rękawy miał owinięte wokół szczupłego pasa, pozostawiając jego tułów odziany w czarny podkoszulek, który tylko bardziej uwydatniał jego mięśnie. Czarne tatuaże - tribale, zdobiły obie jego ręce od nadgarstków po ramiona. Ale to jego twarz sprawiła, że straciła oddech. Nigdy nie widziała piękniejszego mężczyzny, z wyjątkiem nierównej blizny, która biegła po prawej stronie jego twarzy od linii włosów do płatka ucha. Jego prawe oko przykryte było czarną łatą, co sprawiło, że zastanawiała się nad tym, czy całkowicie stracił oko.

DREAM WARRIOR KENYON SHERRILYN TłUMACZENIE: FEISTY BETA: AXSES Strona13 To w żaden sposób nie zmniejszało jego uroku. Jeżeli już coś, to dodawało to jego twarzy więcej surowości. Kruczoczarne włosy były spocone i lekko kręciły się wokół twarzy, która wydawała się być wyrzeźbiona ze stali i posypana była ciemnym zarostem. Dzika moc emanowała z każdego jego cala. Był tak silny i śmiertelny, że powinien być na polu bitwy z mieczem w ręku, zabijając i okaleczając swoich wrogów a nie zatrzymany w garażu, pracując nad samochodami. Był wszystkim tym, co o nim słyszała a nawet więcej. Niech bogowie im pomogą… Jeśli nie zabije ich dwójki, będzie zszokowana. Phobos spojrzał na Delphine przez ramię. - On zdecydowanie jest tutaj. Sekretarka zmarszczyła brwi, odłożyła słuchawkę telefonu i spojrzała przez okno na Cratusa. - Szukacie Jericho? Phobos odwrócił się do niej. - Masz na myśli Cratusa. Zwróciła uwagę na mężczyznę, na którego patrzyła się Delphine. - To jest Jericho Davis. Jest tutaj zaledwie kilka tygodni. Czy on ma jakiś konflikt z prawem albo coś takiego? Jeżeli jesteście tutaj aby założyć mu proces… - Nie. Nic w tym stylu – Phobos posłał jej prawie czarujący uśmiech. – Jesteśmy starymi przyjaciółmi. Zmrużyła oczy podejrzliwie.

DREAM WARRIOR KENYON SHERRILYN TłUMACZENIE: FEISTY BETA: AXSES Strona14 - Cóż, jeżeli nie nazywa się Jericho Davis, musimy to wiedzieć. Landry jest skrupulatny jeżeli o to chodzi. Nie zatrudniamy tutaj skazańców ani hołoty. To jest poważny biznes i chcemy go takim utrzymać. Phobos podniósł rękę w górę. - Nie martw się, jestem pewien, że nie jest przestępcą. Po prostu muszę z nim porozmawiać przez minutę. Sekretarka parsknęła. - Myślałam, że mówiłeś, że go znasz. - Znam. - Więc jak porozmawiasz z człowiekiem, który jest niemy? Phobos zwrócił uwagę na Delphine, która była tym równie zszokowana, co on. Z pewnością Zeus nie byłby aż tak okrutny… A jednak był… Chora na tą myśl, Delphine spojrzała tam, gdzie „Jericho” pochylał głowę nad maską samochodu. Co dokładnie mu zrobiono? Zeus zabrał mu jego boskość, życie i najwyraźniej również głos oraz oko. Uzyskanie pomocy od niego wyglądało na coraz mniej prawdopodobne z sekundy na sekundę. - Zostajesz tutaj – powiedział Phobos, kładąc rękę na klamce drzwi prowadzącej z biura do garażu. Nie ma problemu. Raczej wolałaby skonfrontować się ze wściekłym lwem niż próbować pozyskać łaskę mężczyzny, którego bogowie tak strasznie wydymali. Dlaczego na ziemi albo poza nią ten człowiek miał im kiedykolwiek pomóc?

DREAM WARRIOR KENYON SHERRILYN TłUMACZENIE: FEISTY BETA: AXSES Strona15 Mając nadzieję na to co najlepsze, podeszła do okna by obserwować Phobosa. Zamknęła oczy i otworzyła się na eter tak, by móc słyszeć ich konwersację. Było tam głośno przez mechaniczne dźwięki i grające radio „Live Your Live” TI. Kilku z mężczyzn rozmawiało i żartowało podczas pracy. Jeden z nich podśpiewywał, gdy dodawał powietrza do opony w czerwonym Jeepie. Phobos zatrzymał się przy białym Intrepid’zie, gdzie stał Cratus. Cratus spojrzał w górę a jego twarz na chwilę zamarła, po czym spojrzał w dół i dalej pracował. Phobos podszedł bliżej. - Musimy porozmawiać – Cratus zignorował go. – Cratus… - Nie wiem co tutaj robisz – powiedział starszy mężczyzna w kombinezonie pasującym do Cratusa, zatrzymując się obok Phobosa. – Ale tracisz czas próbując porozmawiać ze starym Jericho. Chłopak nie może mówić – mężczyzna potrząsnął głową. – Nie, żeby tego potrzebował. Sposób w jaki pracuje nad samochodami jest magiczny. – Mężczyzna spojrzał na innych i roześmiał się. – Próbował porozmawiać z Jericho… - Więcej śmiechów dołączyło do jego, zanim odszedł i wrócił do pracy przy Jeepie. - Jericho – Phobos spróbował jeszcze raz – proszę, daj mi jedną minutę swojego czasu. Gdyby spojrzenie mogło zabijać, Phobos byłby właśnie odległym wspomnieniem. Jericho odwrócił klucz w ręku zanim podszedł do innego samochodu. Phobos spojrzał na Delphine, która wzruszyła ramionami w odpowiedzi. Nie miała pojęcia jak go przekonać. Wzdychając Phobos podążył za nim. - Daj spokój, ja…

DREAM WARRIOR KENYON SHERRILYN TłUMACZENIE: FEISTY BETA: AXSES Strona16 Jericho odwrócił się do niego tak szybko, że Deplhine uświadomiła to sobie dopiero wtedy, gdy Phobos zwisał przez maskę samochodu, przytrzymany przez mocno trzymającą go rękę na gardle. - Spierdalaj i giń, wstrętny skurwysynie – warknął w starożytnej grece bogów, gdy wściekle uderzył głową Phobosa o maskę. Każdy mechanik, słysząc jego głębokie warknięcie, zatrzymał się i gapił na niego. - Niech mnie diabli – powiedział wysoki i szczupły Afroamerykanin. – Po tym wszystkim umie mówić. Czy ktoś wie jaki to był język? - Rosyjski? - Nie, myślę, że to niemiecki. - Koleś – powiedział młody facet odciągając ramię Cratusa. – Naprawisz wgniecenie maski, a kiedy to zrobisz zostanie to odliczone od twojej pensji. Krzywiąc się, Cratus zdjął Phobosa z maski jak szmacianą lalkę. Drżąc, Phobos stanął na nogi. Gdy przemówił, kontynuował użycie ich języka tak by ludzie ich nie zrozumieli. - Potrzebujemy twojej pomocy Cratusie. Gdy mijał Phobosa, Cratus pchnął go w ramię, sprawiając, że Phobos skrzywił się z bólu i pocierał ramię. Wrócił do Intrepid’a. - Cratus nie żyje. - Jesteś jedynym… Cratus warknął na niego. - Jesteś dla mnie martwy. Wszyscy jesteście. A teraz wynoś się. Delphine przesłała swoje myśli do Phobosa. - Czy powinnam wejść?

DREAM WARRIOR KENYON SHERRILYN TłUMACZENIE: FEISTY BETA: AXSES Strona17 - Nie. Nie sądzę, by to pomogło – Phobos zwrócił się do Cratusa. – Los całego świata jest w twoich rękach. Nie obchodzi cię to? Dzikie spojrzenie jakim obdarował go Cratus, powiedziało mu, że nie. Delphine westchnęła. Co oni teraz zrobią? Potrzebowali siły boga. Był jedynym, który potrafi czerpać moc z pierwotnego Źródła i walczyć z najbardziej złymi istotami. Bez Cratusa nie mieli szans wygrać z Noirem i jego armią Skoti. Starszy mężczyzna podszedł do Cratusa. - Więc z jakiego kraju jesteś? Cratus zignorował go, wracając do swojej pracy w ciszy. Phobos przesunął się by stanąć u jego boku. - Zeus wyraża wolę na to, by przebaczyć tobie to, co zrobiłeś. Oferuje zwrócenie tobie boskości. Desperacko cię potrzebujemy. Gdy Cratus ciągle odmawiał odpowiedzi, Phobos wypuścił sfrustrowany oddech. - Słuchaj, rozumiem czemu jesteś wściekły. Ale życie mojego brata jest zagrożone. Jeżeli nam nie pomożesz, Noir go zabije. Cratus nawet nie drgnął pracując. Mięśnie pracowały na szczęce Phobosa. - W porządku. Kiedy skończy się świat, pamiętaj, że byłeś jedynym, który mógł to zatrzymać. Cratus kontynuował ignorowanie go. Phobos odwrócił się i wrócił do niej. Delphine czekała aż Cratus ponownie to rozważy i zatrzyma Phobosa. Ale tak naprawdę zdawało się go to nie obchodzić. Nawet ona, która miała wyciszone emocje, miała więcej uczuć niż ten mężczyzna pokazywał.

DREAM WARRIOR KENYON SHERRILYN TłUMACZENIE: FEISTY BETA: AXSES Strona18 - Jesteśmy martwi – powiedział Phobos złowieszczym tonem, gdy do niej dołączył. – Może powinniśmy dołączyć do innej drużyny zanim nas rozgromią. Delphine posłała pozbawione nadziei spojrzenie mężczyźnie w garażu. - Może ja powinnam spróbować. Potrząsnął głową. - Nie dotrzesz do niego. On nam nie pomoże. - Mogę spróbować dziś skontaktować się z nim we śnie. Nie będzie wtedy w stanie uciec ode mnie. Nie powiedział jej nie, ale po jego twarzy było widać przypomnienie o tym, że uważa to za stratę jej czasu. - Potrzebujesz wsparcia? - Sądzę, że będę bardziej efektywna sama. Phobos prychnął. - Powodzenia. Jeżeli będziesz mnie potrzebować, będę w stanie gotowości. Delphine spojrzała na Cratusa. Pracował, ale widziała cierpienie w jego oku. Był tak głęboki i przejmujący, że wywołało to u niej ból… Jakie dziwne było mieć takie uczucia. Ale nie znaczyły one nic. Miała misję do spełnienia. Do zobaczenia wieczorem. A ona zdecydowanie nie zamierza polec. ******

DREAM WARRIOR KENYON SHERRILYN TłUMACZENIE: FEISTY BETA: AXSES Strona19 Jericho zatrzymał się, gdy zobaczył smar na ręce, pokrywający jego tatuaż, który zwykł ukrywać, ponieważ zawierał słowa potępienia wypalone na skórze przez jego własną matkę na rozkaz Zeusa. Stare wspomnienia przedzierały się przez niego na nowo, gdy pomyślał o tym jak Olimpijczycy odwrócili się od niego. A wszystko przez to, że odmówił zabicia niemowlęcia. Zamykając oczy przypomniał sobie ten moment tak wyraźnie. Małą chatkę… i krzyk bogini, błagającej go o litość. - Zabij mnie, nie moje dziecko, proszę! Na Zeusa, dziecko jest niewinne. Zrobię wszystko. Zacieśnił swój uścisk na dziecku, w pełni zamierzając wypełnić swój obowiązek. Ojciec dziecka zniknął. Ale bóg bólu, Dolor, złapał go i cisnął w dół, przed boginią, która tak desperacko starała się bronić swoją rodzinę. Jedynym grzechem tego dziecka były jego narodziny. I gdy spojrzał na małą i ufną twarz dziecka, które się do niego uśmiechało, nie wiedząc co się dzieje, zawahał się. - Zabij to! – warknął Dolor. Cratus wyciągnął swój sztylet by podciąć dziecku gardło. Śmiejąc się, dziecko sięgnęło po niego z oczami błyszczącymi ogniem i radością i owinęło małe paluszki wokół jego dużej dłoni. Więc zrobił jedyną rzecz, jaką mógł. Użył swoich mocy by uśpić dziecko i oddał je wieśniakom na wychowanie. Jedna chwila współczucia, kosztowała go wieczność wstydu, zniewagi i degradacji. A teraz śmiali prosić go o przysługę, po tym wszystkim co mu zrobili. Zbiorowo postradali rozum.

DREAM WARRIOR KENYON SHERRILYN TłUMACZENIE: FEISTY BETA: AXSES Strona20 - Hej – powiedział Darice zbliżając się do niego – czemu nigdy nie powiedziałeś nam, że umiesz mówić? Ponieważ rozmowa z Daricem, mogła prowadzić do przyjaźni. A jeśli popełniłby ten błąd, Darice umarły przed nim. Brutalnie i bezlitośnie. Zeus zabrał mu wszystko. Więc ignorował Darice’a, odkręcając alternator, który musiał zostać zastąpiony. Darice wydał z siebie dźwięk zdegustowania. - Nieważne. Widocznie jesteś zbyt dobry by się z nami kolegować. Pozwól im tak myśleć. To było o wiele łatwiejsze niż wyjaśnianie prawdy, której nigdy by nie zaakceptowali. Był sam na tym świecie. Jak zawsze. Darice wrócił do pracy nad Toyotą. On i Paul żartowali, zabierając się za płukanie chłodnicy i montowanie nowych świec. Jericho wyciągał właśnie alternator, gdy padł na niego cień. Patrząc w górę dostrzegł właściciela, Jacoba Landry’ego. Niski i pulchny, Landry miał włosy w kolorze soli i pieprzu, które zaczesywał do tyłu i parę chciwych, niebieskich oczu. - Słyszałem, że były wcześniej z tobą kłopoty. Jericho potrząsnął swoją głową na nie. - Mhmmm…. Charlotte powiedziała mi również, że potrafisz mówisz, czy to prawda? – Przytaknął. - Chłopcze, dlaczego chcesz mnie okłamywać? Powiedziałem tobie, gdy cię zatrudniałem, że nie bawię się w takie bzdury. Chcesz tu pracować, musisz przychodzić do pracy na czas, zostawiać swoje życie osobiste w domu i nie kłamać. Zrozumiałeś?

DREAM WARRIOR KENYON SHERRILYN TłUMACZENIE: FEISTY BETA: AXSES Strona21 - Tak – powiedział, próbując pozbyć się wrogości ze swojego głosu. Nienawidził tego, że został zdegradowany do czołgania się przed takimi dupkami jak on, tylko po to by mógł jeść. – To się więcej nie powtórzy Panie Landry. Obiecuję. Landry poklepał go mocno po ramieniu. - Lepiej, żeby tak było. Jericho ścisnął mocniej klucz w ręku, chcąc dać posmak Landry’emu tego, na co było go stać. Były czasy, gdy wyptaroszył by każdego, kto mówiłby do niego w taki sposób. Niegdyś nikt nie odważyłby się dotknąć go nieproszony. Przed rozpoczęciem przez niego ludzkiego życia, każdy kto zetknął się z nim drżał w obawie przed jego siłą i srogością. Ale Landry był despotą. Cieszył się swoją niewielką władzą nad ludźmi, którzy dla niego pracowali. Czuł się dobrze, gdy czołgali się przed nim po to by się utrzymać. I tak bardzo jak było to do dupy, Jericho potrzebował tej pracy. Z czasem, gdy świat robił się coraz bardziej nowoczesny, trudno było znaleźć kogoś, kto zrobi fałszywy dowód za rozsądną cenę. Inni nieśmiertelni mogli gromadzić swoje bogactwa, ale również to zostało mu odebrane. Za każdym razem, gdy próbował zaoszczędzić chociażby dolara, Zeus zabierał mu go. Jedna katastrofa za drugą. I tak wyglądała jego egzystencja przez wieki, których nawet już nie chciał liczyć. Był niczym i nigdy nie będzie miał czegokolwiek ponownie. Nawet godności. Wzdychając, wrócił do pracy, nienawidząc siebie i swojego życia. Możesz to zmienić… Zeus musiał być w kiepskiej sytuacji, by wysyłać kogoś z prośbą o jego pomoc. Mógłbyś być ponownie bogiem…

DREAM WARRIOR KENYON SHERRILYN TłUMACZENIE: FEISTY BETA: AXSES Strona22 Marzenie o tym było dla niego udręką. To było kuszące z wyjątkiem jednej rzeczy. Musiałby patrzeć na istoty, które odwróciły się od niego i wprowadziły go w ten żałosny stan. Każdy z tych łajdaków zignorował go. Każdy z nich. A co gorsza, torturowali go. Każdej, pojedynczej nocy. Przez tysiące lat, Dolophoni – dzieci Furii – i bogowie snów, przychodzili do niego i go zabijali. I każdego ranka był wskrzeszany do swojej nędznej egzystencji, w miejscu, w którym znajdował się w nocy. W kółko i w kółko. Krwawo i brutalnie. Nie ważne jak bardzo starał się z nimi walczyć, nie miał takich mocy by ich pokonać. Radośnie bili go lub kroili, maksymalizując ból jego wyroku. Każdy organ w jego ciele był tak wiele razy wyrywany, że ból był piętnem w jego DNA. Bał się każdej nocy a i tak w końcu horror go dosięgał. Ostatniej nocy, dwójka z nich wycięła mu serce… Ponownie. Nigdy nie wybaczy tego, co zostało mu zrobione. Więc, co jeśli coś zagrażało światu? Gdyby świat miał się skończyć, przynajmniej miałby odrobinę spokoju. Może tym razem, rzeczywiście zostałby martwy. ****** Delphine wróciła na Olimp, tak by móc zbadać jej ostatni cel. Przez godziny patrzyła, jak pracował w samotności. Podczas, gdy inni mężczyźni żartowali i śmiali się, on trzymał się na uboczu. Za każdym razem widziała, jak podnosi wzrok na innych i ich koleżeństwo z błyskiem tęsknoty tak silnym, że sprawiło jej to ból.

DREAM WARRIOR KENYON SHERRILYN TłUMACZENIE: FEISTY BETA: AXSES Strona23 Ignorowali go tak, jakby był niewidzialny. O szóstej trzydzieści umył się, gdy inni skończyli i wyszli. Schował swój kombinezon do plecaka z czarnej tkaniny i skierował się do motocykla starego typu. Zatrzymując się przy nim na krótko, skierował się do sklepiku spożywczego na rogu, gdzie chwycił chleb, sałatkę z kurczaka, powieść w miękkiej okładce i sześć puszek piwa. Nie odzywając się do nikogo zapłacił za to, włożył zakupy to plecaka i udał się do swojego jednopokojowego mieszkania. Miejsce to było w marnym stanie i nawet tanie linoleum było rozdarte na środku. Zastanawiała się jak ten budynek powstrzymywał się przed zawaleniem wokół niego. To była najbardziej przygnębiająca rzecz jaką kiedykolwiek widziała. Nie było tam w ogóle żadnych mebli. Ani jednego, nawet komputera czy telewizora. Zużyte koce były przypięte do okien jako zasłony, a za łóżko służyły mu koc i poduszka, która była tak stara i płaska, że równie dobrze mógł jej nie mieć. Obok miał jedną dodatkową parę butów oraz mały stos ubrań i starą, wełnianą kurtkę. To było wszystko. Jej serce ścisnęło się, gdy patrzyła jak otwiera piwo, a potem myje kombinezon w zlewie i wiesza go na suszarce w łazience. Przeczesując swoje ciemne włosy, poszedł do kuchni – która nie miała kuchenki a jedynie brudną, starą lodówkę – by zrobić sobie kanapkę z chleba, który został spłaszczony w plecaku. Zjadł ją w ciszy, siedząc na kocu do spania i czytając swoją książkę. Za każdym razem rozglądał się, oczekując jakiegoś dziwnego dźwięku. Gdy upewnił się, że to nie było nic takiego wracał do czytania. Tuż po północy westchnął i spojrzał w sufit. - Gdzie do cholery jesteście, dupki? Boicie się czy co?

DREAM WARRIOR KENYON SHERRILYN TłUMACZENIE: FEISTY BETA: AXSES Strona24 Czekał tak, jakby naprawdę oczekiwał odpowiedzi. Rażąco wściekły, położył książkę na podłogę i ściągnął swoją koszulkę bez rękawów, pokazując jej klatkę piersiową pełną straszliwych blizn. Pomyślałaby, że to rany bitewne, ale były tak nierówne i poszarpane, że wydawały się być ranami po tym jakby ktoś wyrwał mu najważniejsze organy z ciała. - W porządku – powiedział tonem pełnym obrzydzenia – po prostu nie zostawiajcie tu zbyt wielkiego bałaganu. Mam dość czyszczenia krwi z samego rana i nie upierdolcie mojej książki. Chciałabym ją skończyć chociaż raz. – wyłączył światło i poszedł spać. Sam i w całkowitej samotności. Do kogo on mówił? Oszalał od swojej kary… Hefajstos ostrzegał ją o jego delikatnym stanie psychicznym. Najwyraźniej bóg miał rację. Delphine siedziała w ciemności, czekając aż Cratus zapadnie w sen – co wydawało się wiecznością, od kiedy walczył ze snem. To było tak, jakby czekał aż ktoś go zaatakuje, a on chciał być wtedy czujny. Gdy tak czekała, wszystko co chciała zrobić to pocieszyć go i sama nie wiedziała dlaczego. Nigdy wcześniej nie czuła takiego wewnętrznego przymusu. Prawdopodobnie dlatego, że wiedziała jak to jest być odizolowaną od świata – przyznaje, że nie tak jak on ale wciąż pamiętała niszczycielskie uczucia jej dawnego życia. Jako młoda kobieta żyła wśród ludzi i myślała, że jest jedną z nich. Nawet jeśli wiedziała, że jest coś z nią nie tak. Nigdy nie odczuwała emocji w ten sam sposób co ludzie. I w jej nastoletnim wieku, jej moce stały się widoczne. Tak bardzo bała się odrzucenia i wrogości ze strony rodziny i przyjaciół, że trzymała to w ukryciu i nie mówiła nikomu o jej wyrazistych snach i przerażających mocach.

DREAM WARRIOR KENYON SHERRILYN TłUMACZENIE: FEISTY BETA: AXSES Strona25 Dopóki Łowca Snów Arik pokazał się w jej śnie i wyjaśnił jej kim i czym naprawdę jest. Powiedział, że jej matka została uwiedziona przez boga snów i w rezultacie urodziła się ona. Do dziś zawdzięczała swoje zdrowie psychiczne Arikowi. Wyjaśnił jej jak Oneroi – bogowie snów – zostali stworzeni, by pomóc ludziom w ich snach. Noc po nocy odwiedzał ją i trenował aż zyskała kontrolę nad swoimi mocami. A gdy była w stanie przekazać je, zabrał ją na Znikającą Wyspę, gdzie żył jej rodzaj i wprowadził ją między innych bogów. Od wieków byli przyjaciółmi. Była mu wdzięczna za jego wskazówki. Tak bardzo, że nawet nie ścigała go w królestwie snów by z nim walczyć, tak jak robiła to z innymi Skoti. Ale Cratus nie miał nikogo, kto by go bronił… Fakt ten był brutalnie oczywisty, gdy chwilę później powietrze wokół niego gwałtownie się poruszyło. Delphine zaczęła tam iść, ale wewnętrzne przeczucie powiedziało jej by tego nie robić. Coś złego miało się tu wydarzyć. Czuła zło. Dzika moc przechodziła jej boleśnie po kręgosłupie, mrożąc ją w miejscu. W mgnieniu oka, jedno z najgroźniejszych stworzeń zmaterializowało się koło niego. Na pierwszy rzut oka Azura wydawał się być mała i słaba. Ale te pozory były bardzo mylące. O złym sercu, była bardziej śmiertelna niż jakiekolwiek inne stworzenie z wyjątkiem jej brata i siostry. Jej skóra była niebieska jak chłód w jej sercu. A jej włosy, usta, oczy i rzęsy były śnieżno białe. Ubrana w czarny, skórzany, wiązany na szyi top i spodnie, uklękła przy Cratusie. Delphine starała się tam przetransportować, ale nie mogła.