T ł u m a c z e n i e : R e b e l l i o u s G i r l Strona 1
T ł u m a c z e n i e : R e b e l l i o u s G i r l Strona 2
Tłumaczenie nieoficjalne
Tłumaczenie to, w całości należy do autora książki,
jako jego prawa autorskie. Jest ono tylko i
wyłącznie materiałem marketingowym służącym
do promocji danego autora. Nie służy do
otrzymywania korzyści materialnych. Nie wyrażam
zgody na rozpowszechnianie go.
T ł u m a c z e n i e : R e b e l l i o u s G i r l Strona 3
Spis treści
Prolog………………………………………………5
Rozdział pierwszy………………………………….8
Rozdział drugi…………………………………….15
Rozdział trzeci.…………………...………........….18
Rozdział czwarty…………………………….……23
Rozdział piąty……………………….……………29
Rozdział szósty……………………….…………..35
Rozdział siódmy……………………….…………42
Rozdział ósmy….……………………….………..46
Rozdział dziewiąty……………………….………50
Rozdział dziesiąty……………………….……….56
Rozdział jedenasty……………………….………65
Rozdział dwunasty……………………….………68
Rozdział trzynasty……………………….……….73
T ł u m a c z e n i e : R e b e l l i o u s G i r l Strona 4
Dedykacja
Dla wszystkich, którzy podjęli ryzyko…
T ł u m a c z e n i e : R e b e l l i o u s G i r l Strona 5
Prolog
– Czy ty się słyszałeś, koleś? Masz dziewczynę, poważną dziewczynę i
pytasz, czy oboje możecie zatrzymać się u mnie na nieokreśloną ilość czasu? –
pytam mojego przyjaciela Josha, który przeprowadził się na drugą stronę kraju
do Nowego Jorku po ukończeniu studiów, aby uzyskać stopień medyczny na
Uniwersytecie Duke. Utrzymywaliśmy kontakt na takim poziomie, na jakim
faceci to robią. Wiesz, rozmowa czy SMS to tu, to tam. Ale nie widziałem go
przez te cztery lata, odkąd wyjechał. Bez względu na odległość, nadal uważam
go za jednego z moich najlepszych przyjaciół.
Josh się waha i to sprawia, że cisza miedzy nami staje się najdłuższą
statystycznie pauzą w rozmowie na odległość.
– Uch… tak – ale tylko póki nie staniemy na nogi. Nie chcę cię narażać
na niedogodności.
Wzdycham.
– Jezu, człowieku, nie wiem. Co się stało z nigdy nieustatkowaniem się w
życiu? Mamy dwadzieścia trzy lata. Jesteś naprawdę pewien tej dziewczyny?
Josh się śmieje, ciepło i przyjaźnie.
– Tak, jestem. Kiedy ją spotkasz, to zrozumiesz. Ona jest naprawdę inna.
– Słyszę uśmiech w jego głosie, jak również to, co myślę, że jest dźwiękiem
miłości. Ja pierdole, jak mój kochający imprezować przyjaciel, skończył
zakochując się w jakiejś dziewczynie w Nowym Jorku?
– Wiedziałem, że nigdy nie powinienem spuszczać cię z oczu. To jest
katastrofa. Co mam niby powiedzieć tym wszystkim dziewczynom, które za
tobą tęsknią, gdy cię nie ma?
On się śmieje. Nie wierzy mi. Ale, szczerze mówiąc, byłem o niego
pytany, kiedy napotykałem jakieś dziewczyny, z którymi chodziliśmy do szkoły.
T ł u m a c z e n i e : R e b e l l i o u s G i r l Strona 6
– Powiedz im, że jestem zajęty. Jakoś to przeboleją. To możemy
zatrzymać się u ciebie, czy nie?
Przyciskam palce do skroni.
– Nie wiem, człowieku, nigdy nie wpuszczałem lasek do mojego domu, i
jest w nim jedna łazienka, którą wypełni swoim kwiecistym gównem…
– Ona taka nie jest. Przysięgam. Łatwo się z nią dogadać, nie zużywa
całej ciepłej wody – nie będziesz nawet wiedział, że tam jest.
Przebiegam dłonią przez moje ciemnoblond włosy, pociągając za
końcówki zamyślony, zanim przenoszę rękę, aby pogładzić ogoloną część u
podstawy czaszki, na której widnieje plemienny tatuaż, który niedawno
wycierpiałem. Skóra jest jeszcze gładka w dotyku, gdzie atrament został
wprowadzony do mojego skalpu.
– Dobrze – ustępuję, wiedząc, że tak naprawdę nie mogę odmówić. Po
tym wszystkim, to Josh jest powodem, dzięki czemu pracuję teraz jako
tatuażysta. Rozniósł moje portfolio po okolicznych studiach i skończyło się na
tym, że dostałem się na staż, gdy byłem zbyt wielkim tchórzem, aby pokazać
komukolwiek moją pracę. – Przeniosę moje rzeczy do mniejszego pokoju, a
wasza dwójka może wziąć duży pokój.
– Nie ma mowy. Nie chcę ci zawracać głowy. Ten wolny pokój jest w
porządku. Będę pierwszorocznym rezydentem – stażystą – więc praca będzie
pochłaniać tyle mojego czasu, że właściwie nie będę tam bywał, a gdy Avery
dostanie pracę i przeniesienie do szkoły, jej również prawie nie będziesz
widywał.
Pokrótce, zastanawiam się, po co w ogóle przyjeżdżają tutaj razem. Jeśli
nigdy nie będą się widywać, to jak do cholery, będą tworzyć związek?
– Będzie dobrze. Ja ledwie sam bywam w domu, w każdym razie. Tak
długo, jak będzie mleko w lodówce i ciepła woda pod prysznicem, będzie w
porządku. Kiedy przyjeżdżacie?
Następuje cisza.
– W następnym tygodniu?
– W następnym tygodniu? Jezu, człowieku, to szybko. W porządku,
spotkamy się na lotnisku. Wyślij mi dane waszego lotu to przyjadę po was.
T ł u m a c z e n i e : R e b e l l i o u s G i r l Strona 7
Tylko powiedz swojej dziewczynie, że jeśli znajdę „kobiecą rękę” dodaną w
moim domu, oboje będziecie wywaleni na tyłki.
On się śmieje.
– Pewnie. Dam jej znać. I dzięki, kumplu, to wiele dla mnie znaczy.
– Pewnie. Do zobaczenia za tydzień.
T ł u m a c z e n i e : R e b e l l i o u s G i r l Strona 8
Rozdział pierwszy
– To jest takie ekscytujące. Nigdy wcześniej nie byłam w Kalifornii. Jest
tak ciepło – dlaczego kiedykolwiek stąd wyjechałeś? – pytam, kiedy Josh i ja
idziemy przez LAX obładowani bagażami, gotowi do rozpoczęcia nowego życia
razem w Kalifornii.
Urodziłam się i dorastałam w Nowym Jorku, byłam wychowywana przez
samotną matkę, więc nie zostawało zbyt wiele pieniędzy pod koniec żadnego
miesiąca (wakacje nie wchodziły w rachubę, więc nie zwiedziłam zbyt wiele
kraju, poza kilkoma wycieczkami autobusowymi, kiedy chodziłam jeszcze do
szkoły – aktualnie sądzę, że ta ilość słońca świecącego na zewnątrz lotniska jest
największą porcją światła słonecznego, jaką kiedykolwiek widziałam w jednym
miejscu).
– Wyjechałem, ponieważ nie zostałem przyjęty do Stanford – przypomina
mi Josh z lekkim uśmiechem. Wygląda na zmęczonego. Jego złotawobrązowe
włosy są uroczym bałaganem, a miękkie brązowe oczy wyglądają jakby
walczyły ze skupieniem i pozostaniem otwartymi. Lekki, ciemny zarost pojawił
się na jego brodzie, i zastanawiam się, jak powstał tak szybko, skoro widziałam
jak golił się dzisiejszego ranka.
Josh denerwuje się lataniem, więc nie spał całą poprzednią noc, a samolot
na drodze z JFK do tego miejsca ciągle wpadał w turbulencje, przez co on był
cały czas na krawędzi. Ja też nie spałam dobrze, przez ciągłe zamartwianie się o
niego, ale emocje wywołane nowym miastem przez chwilę utrzymują mnie
ożywioną.
– Cóż, Stanford jest do bani – mówię w odpowiedzi, gdy potajemnie czuję
się szczęśliwa, że go nie przyjęli, ponieważ w przeciwnym razie nie byłoby
mnie tutaj.
Jakby czytając w moich myślach, pochyla się i mówi:
T ł u m a c z e n i e : R e b e l l i o u s G i r l Strona 9
– W każdym razie, cieszę się, że tak się stało, ponieważ jeśli nie
poszedłbym do Duke, jak spotkałbym ciebie? – wyciska pocałunek z boku mojej
głowy, a ja się uśmiecham, uczucie ciepła pojawia się w mojej klatce piersiowej,
kiedy życzę sobie, abyśmy nie nieśli tylu toreb, bym mogła go objąć.
– To dla nas? – pytam, patrząc w przód i widząc niską dziewczynę z
jasnoróżowymi włosami, kolczykiem w nosie i szminką w odcieniu głębokiej
czerwieni, trzymającą tablicę z „Josh&Avery” napisanej na niej grubym,
czarnym markerem. Pod spodem jest odręcznie rysowany obrazek z czaszką i
piszczelami. – To twój przyjaciel ze szkoły, Dylan? Ona myśli, że jesteśmy
piratami, trucizną, czy czymkolwiek? – Moje czoło marszczy się w zmieszaniu.
Myślałam, że Dylan to facet. Josh po prostu się śmieje.
– Nie, to nie jest Dylan. Faktycznie, nie jestem pewien, kto to jest. Musi
być jedną z jego przyjaciółek. – Unosi rękę i macha do niskiej dziewczyny, a
ona się szeroko uśmiecha.
– Dylan jest imieniem męskim, prawda? – pytam, nagle się zastanawiając,
czy błędnie nie założyłam tego wszystkiego. Nie, że ma to znaczenie, czy Dylan
jest dziewczyną. Tyle, że myślałam, że najlepszym przyjacielem Josha z liceum
był chłopak, i czuję się o wiele lepiej mieszkając z kolejnym chłopakiem niż z
kolejną dziewczyną. To nie tak, że nie mam zaufania do Josha z inną
dziewczyną w domu. Ja po prostu nie ufam innym dziewczynom w okolicy
Josha. On roztacza wokół siebie taką aurę, która wydaje się zwabiać do siebie
kobiety i musiałam w ciągu tych dwóch lat ostrzegać więcej niż kilka
dziewczyn, że on jest zajęty. On myśli, że moja zazdrość jest zabawna i
przysięga, że jego oczy podążają tylko za mną. Ale wystarczy, że zajrzę w te
jego pełne uczuć brązowe oczy i modlę się do Boga, żeby mówił prawdę. Nie
wiem, co bym bez niego zrobiła – co jest dokładnie powodem, dlaczego tutaj
jestem, oddalona o całą tą drogę w poprzek kraju od mojego domu i rodziny,
wprowadzając się do kogoś, kogo nawet nie znam, więc wszystko co możemy
zrobić, to rozpocząć nasze żyli długo i szczęśliwie.
Gdy Josh otrzymał powiadomienie, że został przyjęty do programu na
trzyletni staż w klinice w Szpitalu Dziecięcym w Los Angeles, byłam zarówno
podniecona i zdenerwowana. Wiedziałam, że to wielka sprawa – miejsce w tym
programie nie jest łatwe do zdobycia; ale wiedziałam też, że to będzie
oznaczało, że będzie musiał mnie opuścić.
T ł u m a c z e n i e : R e b e l l i o u s G i r l Strona 10
Próbowałam być silna i zrozumieć, że będzie tak tylko przez kilka lat, aż
skończę studia i również być może będę się mogła przenieść do Los Angeles
razem z nim. Ale, gdy pierwsza łza spadła, nie mógł znieść widzenia mnie takiej
zaniepokojonej i poprosił, abym przeprowadziła się z nim od razu. Moja mama
nie była zadowolona, ponieważ nie zapewniłam sobie przeniesienia przed
wyruszeniem tutaj. Ale wiedziałam głęboko w sercu, że nie mogłabym spędzić
dwóch lat tylko na rozmowach telefonicznych i sporadycznych wizytach Josha.
Postanowiłam więc zaryzykować i wyjechać razem z nim.
Oboje wiemy, że będzie ciężko. Zostanie lekarzem w diagnostyce jest
marzeniem Josha, i wiemy, że będzie przepracowywał niewiarygodnie długie
godziny, co oznacza, że niekiedy nie będę widziała go przez dni. Ale go kocham
i wspieram w dążeniu do realizacji marzeń, a widzenie go przez kilka godzin to
tu, to tam, to i tak lepsze, niż niewidzenie go w ogóle.
Nawet jeśli starał się zachowywać, jakby to nie było nic wielkiego, Josh
jest bardzo podekscytowany powrotem do Kalifornii. Dorastał w Encino, i
wyjechał tylko dlatego, aby móc iść do Duke. Jako najmłodszy z trzech
chłopców, Josh jako ostatni wyfrunął z gniazda, a jego rodzice w niedługim
czasie sprzedali wszystko. Na ten moment zwiedzają kraj w ogromnym
kamperze z naklejką na zderzaku, która mówi o przetracaniu dziedzictwa ich
dziecka. Ja myślę, że to zabawne, ale Josh i jego bracia nie widzą tego w ten
sposób. Więc zostawiam politykę jego rodziny jemu.
Jego oboje bracia są wyłączenie z ich własnego przeżywania przygód.
Jeden mieszka w Szwecji i przeprowadza jakieś badania antropologiczne,
podczas gdy drugi jest agentem na Wall Street. Spotkałam się raz z agentem na
drinka. Nazywa się Andrew i jest wierną kopią Josha. Ale nie miałam okazji,
aby dużo z nim porozmawiać, ponieważ przez cały czas był zajęty swoim
iPhonem.
Tak więc, bez żadnej rodziny, u której moglibyśmy się zatrzymać,
jesteśmy zdani na pobyt u przyjaciół. Josh mówi, że wynajęcie czegoś na własną
rękę będzie zbyt drogie na początek, i będąc wspaniałym człowiekiem, jakim
jest, postarał się, aby ta przeprowadzka była dla mnie tak łatwa, jak to możliwe,
poprzez zorganizowanie naszych wszystkich lotów i miejsca, gdzie będziemy
żyć – czyli tam, gdzie Dylan i niska dziewczyna z różowymi włosami
mieszkają…
T ł u m a c z e n i e : R e b e l l i o u s G i r l Strona 11
– Dylan jest facetem. Był ze mną w drużynie koszykarskiej w szkole. Nie
poszedł do college’u i mieszka teraz w Santa Monica.
– Jak zarabia na życie?
– Jest tatuażystą w jednym z salonów na Venice Beach.
Moje usta tworzą kształt O, a kiedy zbliżamy się do dziewczyny
dostrzegam, że jest pokryta całkowicie kolorowymi tatuażami w górę ramion i
na klatce piersiowej. Z daleka myślałam, że to była jej koszulka, ale ona ma na
sobie letnią granatową sukienkę w groszki bez ramiączek z małą białą falbanką
u dołu.
Patrzy na mnie i uśmiecha się serdecznie, kiedy podchodzimy. Oddaję
uśmiech, ale kątem oka jej się przyglądam, zaciekawiona. Osobiście nigdy
wcześniej nie znałam nikogo z tyloma tatuażami. To znaczy, widziałam ludzi z
tatuażami, pokrywającymi każdy centymetr skory. Ale moja mam trzymała
mnie całkowicie z daleka od tego typu osób, więc nigdy wcześniej tak właściwie
nie znałam nikogo z tatuażami.
Zastanawiam się, co sprawiło, że podjęła decyzję, aby tak ozdobić swoje
ciało?
– Cześć! – Wyśpiewuje. – Jestem Kiera. Dylan miał klienta, więc poprosił
mnie, abym was odebrała. Mam nadzieję, że to wam nie przeszkadza.
Wyciąga rękę, a Josh ją łapie i nią potrząsa, uśmiechając się i dziękując
jej za poświęcenie swojego czasu (Mój mężczyzna jest taki uprzejmy! To
wywołuje mój uśmiech).
Potem potrząsa moją dłonią, a ja staram się być tak elokwentna, jak Josh.
Ale myślę, że mój uścisk był trochę za mocny (jestem beznadziejna w
regulowaniu mocy moich uściśnięć dłoni) i puszczam ją, brzmiąc jak zestaw bil,
kiedy mój głos wychodzi na zbyt głęboki, a moje pozdrowienia na nienaturalne.
Ona uśmiecha się grzecznie, albo nie zauważając, albo ignorując moje
zakłopotanie i oferuje pomoc przy niektórych naszych torbach. Nie wiem ile
może wziąć, dlatego, że jest taka mała, ale podaję jej plecak, a następnie
kierujemy się za nią do jej ognistoczerwonego kabrioletu, który, gdy Josh
wygłasza o nim komentarz, z dumą ogłasza, że jest z 1972, Mercury Cougar
XR7. Nie mam pojęcia co to wszystko znaczy, ale jak się na niego patrzy, to jest
fajny i w stylu retro, zupełnie jak ona (myślę, że nazywają jej wygląd
T ł u m a c z e n i e : R e b e l l i o u s G i r l Strona 12
rockabilly1
). Ale po raz pierwszy, kiedy uderzamy w 405, chciałabym mieć
gumkę do włosów, kiedy otwarty dach sprawia, że moje rude włosy latają, jak
tysiące małych biczy, które kłują wystarczająco, aby Christian Grey stał się
twardy. Łapię je i staram się spleść je w warkocz, zanim zmienią się w gniazdo
szerszeni, od których nigdy już nie będę mogła się uwolnić.
Przez resztę drogi trzymam końcówkę moich długich włosów, więc się
nie rozplątują i jestem wdzięczna, że to nie jest tak daleko.
Zatrzymujemy się przed żółtym domem, z płaskim dachem i pięknym,
zadbanym ogrodem po obu stronach długiej drogi, która prowadzi do białych
drzwi. Wymieniamy spojrzenia z Joshem, kiedy Roxy wyłącza silnik. Nie sądzę,
że to jest to, co każde z nas oczekiwało. Wygląda bardziej, jakby mieszkała tu
czyjaś lubiąca kolory babcia.
– Oto jesteśmy – mówi jasno, otwierając swoje drzwi i podchodząc do
bagażnika. Podążamy za nią, ona pomaga nam wyładować nasze torby, zabiera
nas do środka i pokazuje nam, gdzie mieści się nasz pokój, zanim pokazuje nam
ważniejsze szczegóły w małym domu – łazienkę, kuchnię, pralnię, pokój Dylana
(poza zasięgiem) i gabinet. Rozglądam się dookoła, zauważając, że meble
również wyglądają dość przestarzało – całkowity misz-masz. To tak, jakby
wszystkie one zostały zakupione wraz z nieruchomością.
W salonie, naprzeciwko czarnej skórzanej kanapy, stoi płaski telewizor, a
po obu stornach znajdują się dwa pojedyncze fotele. Jeden z nich pokrywa
szmaragdowozielona skóra, a drugi wygląda jakby pochodził z lekarskiej
poczekalni, z jasnoczerwoną tkaniną. Otaczają one stolik, który wydaje się być z
grubego drzewa, które zostało pokryte żywicą i puste w środku. A na ścianie
jest, jak żywy, obraz starszego pana z monoklem na oku i wąsami.
Kuchnia jest jasna. Szafki są niebieskie, a kafelki na ścianach białe i
królewsko niebieskie. Łazienka jest taka sama, a sypialnia, w której się
zatrzymujemy ma staro wyglądające ramy łóżka, które mogło należeć do pana
Wikinga na podstawie ozdobnych rzeźbień, przechodzących przez cały
zagłówek. Nie jestem pewna, jak wygląda pokój Dylana, ale zgaduję, że jest
mniej więcej tego samego elektrycznego gustu. Nie jest źle; jest po prostu…
inaczej. Aczkolwiek, jedyną rzeczą, która się dla mnie wyróżnia, są wbudowane
regały w całym domu, na których nie stoi nawet jedna książka. Dziwne.
1
Gatunek myzyczny
T ł u m a c z e n i e : R e b e l l i o u s G i r l Strona 13
– To jest chyba na tyle – Roxy uśmiecha się, kiedy kończy, wyciągając w
naszą stronę klucz. Josh jej dziękuje i wsuwa go do kieszeni.
Zaczynamy ją odprowadzać i nic nie mogę poradzić, że zadaję pytanie,
które nurtuje mnie odkąd zaczęła nas oprowadzać po domu.
– Jesteś dziewczyną Dylana? – jej idealne brwi unoszą się i odwraca się w
moją stronę, wybuchając śmiechem, jakbym właśnie powiedziała
najzabawniejszy rzecz na świecie. Josh się do niej przyłącza, więc zastanawiam
się, czy czegoś nie pominęłam.
– Nie, kochanie. Dylan nie ma dziewczyny. Nigdy nie miał i jestem
pewien, że nigdy nie będzie miał – Josh wyjaśnia sumiennie.
– Och – mówię, kiedy nagle doznaję oświecenia. To wszystko teraz ma
sens – elektryczny dom i dobrze utrzymane ogrody… – Więc jest gejem?
Następuje kolejny wybuch śmiechu u ich dwójki, kiedy Josh kładzie rękę
na mojej szyi i całuje mnie w głowę.
– Jesteś przesłodka – śmieje się. – Nie, Dylan nie jest gejem. Wręcz
odwrotnie – rozszalałym heteroseksualistą, który boi się zobowiązania.
– Z braku lepszego słowa jest męską dziwką – dodaje Roxy. – Ale nie
martw się, nigdy tutaj nie przyprowadza swoich kobiet. To jest miejsce, które
nazywa „strefą wolną od cipek”.
Moje usta się otwierają i oblewam się rumieńcem. Josh zauważa moje
zakłopotanie, mylnie intepretując rozmowę i pociera rękę w górę i w dół mojego
ramienia.
Roxy kontynuuje:
– Wolno mi tutaj przychodzić tylko dlatego, że jesteśmy przyjaciółmi.
Jestem zamężna i nigdy nie byłam zainteresowana tą całą rutyną: wysoki i
przystojny zły chłopiec. Ja wolę miłych i przytulaśnych, takich jak mój George.
– Wyciąga telefon i pokazuje nam zdjęcie swojego męża, który wygląda po
prostu dokładnie tak, jak go opisała – jak dorosły cherubin, szczęśliwy i
uśmiechnięty.
Patrzy na nie ponownie z wyrazem uwielbienia, a następnie chowa telefon
z powrotem do torebki.
T ł u m a c z e n i e : R e b e l l i o u s G i r l Strona 14
– Tak czy inaczej – mówi, wygładzając ręką przód jej sukienki. – Lepiej
już będę się zbierać. Jestem pewna, że wasza dwójka potrzebuje trochę czasu na
zadomowienie się. Witamy w Kalifornii.
– Dziękujemy, Roxy – mówi Josh i dziękuje jej, kiedy odchodzi.
Łapiąc moją dłoń, Josh przyciąga mnie do siebie i otula ramionami.
Wdycham jego znajomy zapach, czując się lekko zmęczona i przytłoczona.
– Witaj w naszym nowym domu, kotku.
Uśmiecham się do niego.
– Podoba mi się, jak to brzmi.
– Mi też. – Mówi, obniżając usta do moich i całuje mnie powoli i miękko,
co powoduje, że mój oddech i tętno przyspieszają, kiedy mój organizm na niego
reaguje. – Chodźmy się rozpakować – szepcze ochrypłym głosem, kiedy się
odsuwa. – A kiedy mówię „rozpakować” mam na myśli rozebranie się i
uprawianie dzikiej małpiej miłości w naszym wikingowym łóżku.
– Wiedziałam, że też o tym pomyślałeś! – śmieję się, gdy sięga po mnie i
przyciąga mnie w swoje ramiona.
T ł u m a c z e n i e : R e b e l l i o u s G i r l Strona 15
Rozdział drugi
– Każdy ma się tam dobrze? – pytam przez ramię, kiedy Roxy z
powrotem jest w sklepie. Bez powiedzenia czegokolwiek, odkłada swoja torbę
na zapleczu, a następnie idzie prosto do mnie i zatrzymuje się obok mnie,
pochylając, aby skontrolować tatuaż, nad którym pracuję. Jest to tatuaż
plemienny wokół ramienia faceta. Wykonałem ich tak wiele, że mogę je robić
we śnie, ale klient jest tak jakby trochę cipką i wije się jak trzylatek w
przypadku robaków. To jest kurewsko niedorzeczne.
– Tak, z nimi świetnie. Dziewczyna wydaje się jednak dość prosta. Sądzę,
że jej oczy po prostu spieprzyły do tyłu głowy, kiedy zobaczyła mnie z bliska.
Odpowiadam jej z roztargnieniem, kiedy cieniuję geometryczny wzór,
który okala jego rękę.
– Josh zawsze lubił je dobre i czyste. Zwykle je deprawował, a potem
odsuwał na bok. Nie jestem pewien, dlaczego tak długo jest z tą jedną…
– Czy ja mogę ją zgorszyć? – Roxy pyta złośliwie.
Chichoczę do siebie, ale zachowuję koncentrację na obrazku, który
wykonuję na skórze mojego klienta.
– Jeśli musisz.
– Och, zrobię to. Deprawowanie młodych niewinnych dziewcząt jest
jednym z moich ulubionych zajęć. A ostatnio jak sprawdzałam, było również
twoim.
– Nie mogę naprawdę zgorszyć dziewczyny mojego najlepszego
przyjaciela, racja? Ze sposobu w jakim o niej mówił, prawdopodobnie będą
małżeństwem przed skończeniem przez niego dwudziestu pięciu lat.
T ł u m a c z e n i e : R e b e l l i o u s G i r l Strona 16
– Nie ma nic złego w braniu ślubu młodo. George i ja pobraliśmy się w
wieku dwudziestu dwóch lat, a osiem lat później, wciąż nasze małżeństwo jest
silne.
– Tak. Cóż, wasza dwójka jest wyjątkiem, nie regułą.
– Być może – wzrusza ramionami, zanim podchodzi do swojego
stanowiska i wyciąga swój szkicownik. Przez chwilę po prostu siedzi na kanapie
pod ścianą, drapiąc się swoim ołówkiem, a potem ponownie się do mnie
odzywa.
– Nie ma potrzeby, abyś deprawował ją seksualnie.
– Co? Kogo? – pytam, marszcząc czoło, zanim przypominam sobie o
czym mówiła. – Och, Avery?
– Tak. Mówię o wprowadzeniu jej w świat zabawy. Wygląda jakby mogła
chcieć tego. Powiem ci coś, założymy się – kto pierwszy ją przekona, aby
zrobiła sobie tatuaż, wygrywa.
– W porządku, wchodzę w to. Co dostaje zwycięzca?
Zatrzymuję się, kiedy mój klient zmienia pozycję i patrzę, jak Roxy
wykrzywia usta i myśli.
– Zwycięzca otrzymuje tysiąc dolarów i szansę, aby umieścić jakikolwiek
chce tatuaż na ciele tej drugiej osoby.
Myślę przez chwilę, wiedząc, że ona umierała, aby wytatuować mi węża
wokół łydki od wieków. To fajny pomysł, a ona jest świetną tatuażystką. Ale to
zajmie wieki, a ja nie mam cierpliwości do siedzenia przez tyle czasu.
– Zgoda – mówię, wyciągając w jej stronę rękę, aby przypieczętować
zakład.
Odkładając na bok szkicownik, przechodzi przez niewielki sklep i wsuwa
rękę w moją, uśmiechając się szeroko z tymi swoimi białymi zębami, lśniącymi
pomiędzy jej pulchnymi wargami (dlaczego jeszcze nie uderzyłem do tej
dziewczyny? Ach tak – jest zamężna i pracujemy razem. Nie mogę tego
spieprzyć).
– Zgoda – kiwa głową. Jej uśmiech wciąż jest na miejscu, kiedy się
odwraca i przechodzi przez pomieszczenie, aby pójść i porozmawiać z naszym
T ł u m a c z e n i e : R e b e l l i o u s G i r l Strona 17
praktykantem, który w ciszy przegląda wspólne projekty na lightboxie2
za
recepcją.
– Jesteście źli – mój klient mówi ze śmiechem, kiedy zanurzam igłę w
puli atramentu.
Kręcę głową z uśmiechem.
– Nie, stary. My po prostu czynimy świat lepszym miejscem jednym
tatuażem na jakiś czas.
2
Płaskie pudełko, zboku ma zamontowane przezroczyste szkło i światło elektryczne, tak aby zapewnić
równomierne oświetlenie płaskiej powierzchni. Podobne do tego w studiu fotograficznym.
T ł u m a c z e n i e : R e b e l l i o u s G i r l Strona 18
Rozdział trzeci
– Może powinniśmy iść kupić jedzenie? – mruczę, leżąc na piersi Josha,
zupełnie naga, moje całe ciało jest usatysfakcjonowane.
Josh zaciska ramiona wokół mnie.
– Sen. Potem jedzenie. – Jego głos jest senny, a oddech głęboki. Nie mam
serca zmusić go do wstania, kiedy oczywiste jest, że musi odpocząć.
– Okej – szepczę, tuląc się do jego piersi. Leniwie przesuwam ręką w górę
i w dół jego brzucha, czekając, aż jego oddech się zmienia i wyrównuje.
Następnie wysuwam się spod jego ręki, wiedząc z doświadczenia, że to go nie
przebudzi, ponieważ Josh śpi jak zabity (pewnego razu, kiedy zostałam w jego
kampusowym pokoju, w środku nocy załączył się alarm przeciwpożarowy.
Wyskoczyłam z łóżka i zaczęłam panikować, a jedynym sposobem na
obudzenie go, było zadzwonienie na jego komórkę. To jest tak, jakby się
wyłączał, czy coś).
Biorąc kilka rzeczy z torby, udaję się do łazienki i biorę szybki prysznic,
zanim ubieram się w krótkie spodenki i bladoniebieską bluzkę, wiążąc swoje
długie rude włosy w kucyk. Potem wyszukuję w przeglądarce Google
najbliższego supermarketu, kiedy mój żołądek zaczyna głośno burczeć (mam
absurdalnie szybki metabolizm i jem jak świnia w korycie. Nie jest to zbytnio
wytworne i moja matka mnie za to karciła wielokrotnie, ale nie mogę nic na to
poradzić – jestem głodna). Na szczęście w niewielkiej odległości znajduje się
sklep spożywczy, więc wpakowuję moje stopy w buty, łapię torebkę i wychodzę
na słońce, pozwalając, aby mój żołądek podjął wszystkie decyzje.
***
– Nie, nie, nie, nie – jęczę, opierając się o zablokowane drzwi. Całkowicie
zapomniałam wziąć klucza, który Roxy dała Joshowi, a teraz nie mogę dostać
się do środka, podczas gdy on drzemie na górze. Artykuły spożywcze się
zepsują, jeśli szybko się nie obudzi.
T ł u m a c z e n i e : R e b e l l i o u s G i r l Strona 19
– Josh! – krzyczę, mając nadzieję, że się obudzi i mnie usłyszy. Nie mam
takiego szczęścia.
Odwracam się, siadając na betonowych schodkach i stawiam torby z
zakupami obok mnie, zanim mrużę oczy, spoglądając na popołudniowe słońce.
Lody się roztopią. Mleko skiśnie, a mięso się ugotuje, zanim dostanę się do
środka.
Otwieram torebkę, szukając komórki, abym mogła przynajmniej
spróbować do niego zadzwonić, ale kiedy to robię, wyraźnie słyszę
rozbrzmiewającą muzykę z przedniej części domu. Nie ma szans, żeby go
usłyszał.
– Josh! – krzyczę po raz ostatni, ale nic to nie daje. Wszystko, co mogę
zrobić, to oprzeć się o drzwi i czekać. W końcu kiedyś się obudzi i kiedy
oddzwoni, powiem mu, żeby mnie wpuścił… ech.
Moje plecy i szyja mnie dobijają i nie mogę doczekać się już powrotu do
domu, wzięcia gorącego prysznica i zjedzenia czegoś, zanim uderzę do kilku
klubów z przyjaciółmi. Może jeszcze szybko przywitam się z Dylanem i jego
dziewczyną. Myślę, że mogliby do nas dołączyć, jeśli by chcieli – choć w
pewnym sensie liczę, że będą zbyt zmęczeni po podróży, aby chcieć się dziś
wieczorem bawić. W ten sposób nie muszę czuć się za nich odpowiedzialny i
będę mógł wyjść z domu z kimkolwiek będę chciał (w tym momencie cieszę się
towarzystwem DJ, przyjaciółki Roxy. Nie jest ona zainteresowana
czymkolwiek, co wiąże się ze snem, a mi to pasuje, ponieważ nie muszę
wykonywać ubrać-się-i-wyjść-zanim-ona-spróbuje-się-przytulać manewru).
Elektra w wykonaniu Refused pojawia się na mojej liście odtwarzania i
podgłaszam muzykę, skręcając za rogiem w moim czarnym Camaro – moją
dumą i radością. Mój dom pojawia się w zasięgu wzroku i pozwalam sobie na
lekkie westchnienie. Tak bardzo, jak się cieszę, że Josh jest ponownie w
mieście, nie jestem zbyt chętny do życia z parą. Związki wprowadzają zamęt.
Dorastałem z matką, która miała ciąg bezużytecznych facetów, i ostatnią rzeczą
jakiej potrzebuję, to ponownie te bzdury o walczących parach.
T ł u m a c z e n i e : R e b e l l i o u s G i r l Strona 20
Kiedy się zbliżam, moje czoło lekko się marszczy. Na ganku siedzi
dziewczyna jedząc palcem lody. Jest cholernie oszałamiająca (jeśli pociąga cię
idea młodszej wersji kapłanki płomieni z Gry o Tron). Ma ciemnoczerwone
włosy, które wyglądają na miedziane przez promienie słoneczne, gładką bladą
skórę i jasnego koloru oczy. Nawet z mojego miejsca w samochodzie widzę jak
jasne są – zgaduję, że niebieskie. Ubrana jest w krótkie wycięte spodenki,
bluzkę na krótki rękaw i conversy, a włosy związane w prostym stylu. Myślę, że
Josh nie kłamał, kiedy mówił, że jest bardzo skromnym typem dziewczyny. Nie
to, że ona rzeczywiści potrzebuje tych wszystkich dodatkowych rzeczy –
rozumiem, dlaczego wpadła Joshowi w oko…
Kiedy widzi mnie wjeżdżającego na podjazd, oblizuje palec, jak mnie
obserwuje, zamykając lody i wkładając je do torby przy jej boku. Coś w
sposobie, w jaki tak mi się przygląda cały czas, sprawia że gardło mi się lekko
zaciska, więc odwracam wzrok. Nie spodziewałem się tego i muszę potrząsnąć
głową, aby oczyścić moje myśli (Myślałem, że jest z niej niewiniątko?).
Przebiegam ręką przez włosy, chwytając garść i pociągam do góry,
uspakajając się, zanim wysiadam z samochodu.
– Avery? – pytam, gdy zbliżam się do niej, moje buty szurają lekko na
betonie, kiedy łańcuch przywiązany do mojego portfela i spodni huśta się i
uderza w moje udo.
Ona nadal siedzi i mruży na mnie oczy z dziwnym wyrazem twarzy.
Kurwa, jest gorąca, a jej skóra jest całkowicie nienaruszona – bez skazy, śladów
lub plam. To doskonałe płótno, i poza wszelkimi innymi okolicznościami,
chciałbym je uszkodzić w każdy możliwy sposób…
– Tak, jestem Avery. A ty Dylan? – kiwam głową, a ona się uśmiecha,
następnie wskazując przez ramie na zamknięte drzwi. – W pewnym sensie się
zatrzasnęłam.
Spoglądam na nią w dół, jej długie nogi są przechylone, tak że palce u
stóp zwrócone są do wewnątrz, a kolana się stykają. Jest w pewnym sensie
urocza. Dlaczego mam ochotę pociągnąć za ten kucyk?
Sięgam, chwytając jedną z papierowych toreb wypełnionych zakupami;
tą, w której są zjedzone do połowy lody.
– Roxy nie dała ci klucza? – pytam płasko.
T ł u m a c z e n i e : R e b e l l i o u s G i r l Strona 21
Wstaje i podnosi drugą torbę, trzymając ją niezręcznie za sobą.
– Dała. Po prostu go zapomniałam. To było głupie…
– Jest w porządku. – Używając mojego klucza, odblokowuję drzwi i
przytrzymuję je otwarte, aby ją przepuścić, obserwując sposób, w jaki się
porusza, kiedy niesie torbę do kuchni. Mimo tego jak skrępowana wydawała się
na zewnątrz, istnieje pewien wdzięk w jej ruchach i naprawdę bardzo fajne
skrzywienia w je figurze. Jest szczupła, ale umięśniona. Myślę, że biegała na
bieżni w Duke, albo coś, bo ma potężnie wyglądające nogi.
Z rodzaju tych, które chcesz mieć owinięte wokół siebie… Zamykam oczy,
zmuszając się, aby wykluczyć tę myśl, zanim się rozwinie.
– Nie wiem, czy coś z tego uda mi się uratować – rozmyśla, umieszczając
torbę z jedzeniem na ladzie przed wyjęciem jej zawartości. Jest całkowicie
obojętna na myśli krążące mi w głowie, gdy odkręca korek z galonu mleka i
wącha je (naprawdę muszę przestać patrzeć na każdą kobietę, którą spotykam
moim fiutem przed mózgiem). – Pachnie dobrze – patrzy na mnie i uśmiecha się
– szczerze, otwarcie. – Wygląda na to, że uratowałeś mój dzień.
– Nie jestem bohaterem – przyznaję, kładąc torbę, którą niosłem, na
ladzie. Następnie wyciągam pudełko lodów. – Wygląda na to, że masz jedną
ofiarę wypadku.
Uśmiecha się i bierze ode mnie Chunky Monkey.
– To nigdy nie trwa długo – mówi z przymrużeniem oka, wrzucając je do
kosza obok lodówki.
Przyglądam jej się przez chwilę, kiedy odwraca się do mnie z uśmiechem
na twarzy. Nie ma w niej ani jednego kawałka obaw, niepokoju, czy nawet
ciekawości na twarzy w konfrontacji z facetem, którego całe ramiona są pokryte
tatuażami, tak jak skalp. Wpatrując się w nią otwarcie, zastanawiam się, czy
może pierwotna ocena Roxy nie była zła. Może ona wcale nie jest taka naiwna i
niewinna. Może jest po prostu miłą osobą. Może jest tak szczera, że to widać na
jej twarzy…
Ona przechyla głowę na bok w pytaniu, a ja zdaję sobie sprawę, jak długo
na nią patrzyłem, a potem odwracam wzrok.
T ł u m a c z e n i e : R e b e l l i o u s G i r l Strona 22
– Idę pod prysznic. Rozgość się. Tylko nie używaj gorącej wody, póki nie
skończę, jeśli możesz.
– Jasne – uśmiecha się, opierając o ladę. – Miło było cię poznać, Dylan.
Podoba mi się sposób, w jaki moje imię brzmi na jej języku. Chciałbym
usłyszeć jak by je krzycz… Cholera. Przestań!
– Ciebie też – bełkoczę, kiedy udaję się w kierunku schodów, zdając sobie
sprawę w połowie drogi, że nawet nie zapytałem o Josha.
T ł u m a c z e n i e : R e b e l l i o u s G i r l Strona 23
Rozdział czwarty
– Byłaś na zakupach – komentuje Josh, zaciskając ramiona wokół mojej
talii, kiedy wsadza nos w moją szyję, podczas gdy ja gotuję nam jakieś
paszteciki z mielonej wołowiny na kolację.
Opieram się o niego i uśmiecham na jego uwagę.
– Byłam. I byłby również dzisiaj deser, ale zatrzasnęłam się na zewnątrz,
a ktoś nie miał swojej komórki w sypialni, więc nie mogłam cię obudzić, żebyś
zszedł i otworzył drzwi.
– Cholera, kochanie, tak mi przykro.
Odwracam się w jego ramionach i zarzucam mu ręce wokół szyi,
zanurzając palce w jego grubych brązowych włosach.
– W porządku, spotkałam Dylana i mnie wpuścił.
Usta Josha lekko opadają.
– Ach tak? I jak poszło?
– Dobrze – wzruszam ramionami i wracam myślami do wytatuowanego
mężczyzny z niechlujnym, wyglądającym na blond irokeza, uczesaniem, który
przyszedł do mnie na zewnątrz. Zastanawiałam się, jak rodzi sobie w takim
upale będąc w czarnych dżinsach i czarnej bluzce na krótki rękaw. Czy czarny
nie pochłania ciepła i nie czujesz się w nim jeszcze goręcej? – Wypuścił mnie
do środka i pomógł wnieść zakupy.
Brwi Josha się unoszą.
– Hmm – mówi z namysłem.
– Co? – pytam, zastanawiając się, co oznacza ten dźwięk.
– Nic, to po prostu nie jest normalne, że jest miły dla dziewczyn. Cieszę
się, że był uprzejmy dla ciebie.
T ł u m a c z e n i e : R e b e l l i o u s G i r l Strona 24
– Ledwo zamieniliśmy dwa słowa do siebie. Ale tak, był miły.
– Mówisz o mnie źle, kolego? – pyta Dylan ze śmiechem, gdy pojawia się
u podstawy schodów. Josh wydaje głośny okrzyk radości, szczęśliwy z powodu
ponownego zobaczenia swojego przyjaciela. Dają sobie męski uścisk i
uśmiechają się, jak dawno nie widzący się przyjaciele, którymi są, rozmawiają
przez długi czas, podczas gdy wielokrotnie mówią sobie nawzajem, jak to
dobrze widzieć się znowu.
– Zaczynasz pracę w poniedziałek, prawda? – pyta Dylan i kiwa głową na
Josha.
– Tak. Zero odpoczynku. Dołączysz do nas na kolację?
– Zrobiłam więcej – dodaję, wiedząc, że prosty posiłek pasztecików z
mielonej wołowiny, sałatka i chleb będzie łatwo podzielić na trzy osoby.
– Nie. Ruszam do klubu. Jesteście mile widziani, jeśli chcecie dołączyć.
Możemy wypić kilka powitalnych drinków.
Josh patrzy na mnie, a ja wzruszam ramionami, zgadzając się i będąc
szczęśliwa z czymkolwiek, co postanowi, a znając moją energię, wkrótce będę
wyczerpana. Ale jestem gotowa przejść przez to. To może być jedyny weekend,
w którym będzie miał możliwość wyjść ze swoim przyjacielem, zanim
rozpocznie pracę i stanie się ona tak wymagająca, że będzie niespotykany w
domu.
Kiedy się odwracam i kładę paszteciki na półmisku, patrzę na Dylana.
Patrzy na mnie w ten sam dziwny sposób, co wcześniej. To sprawia, że czuję się
dziwnie i zastanawiam się, czy moje włosy nie wyglądają upiornie lub czy nie
mam czegoś na twarzy. Sięgam i wygładzam dłonią włosy, a następnie
przecieram tyłem dłoni twarz. Wygląda, że wszystko dobrze…
– Nie masz nic przeciwko, jeśli zostaniemy dzisiejszego wieczoru? Myślę,
że Avery jest lekko rozbita. Może piątek?
Dylan uśmiecha się i przenosi swoje orzechowe oczy z powrotem do
Josha.
– Oczywiście, człowieku. Nie ma problemu. Dobrze cię widzieć. –
Uderza Josha w ramię w przyjaznym geście, a następnie chwyta klucze przed
T ł u m a c z e n i e : R e b e l l i o u s G i r l Strona 25
machnięciem nam przez ramię i udaje się do drzwi. Czekamy kilka chwil, zanim
słyszymy huk silnika w samochodzie budzącego się do życia i jak odjeżdża.
– Nie miałabym nic przeciwko, jeśli chciałeś pójść – mówię, niosąc nasze
jedzenie do stołu. Josh pomaga i siadamy razem.
– I miałbym zrezygnować z całej nocy tylko dla naszej dwójki? Żadnych
akademików i przerywających matek – nie przepuszczę takiej okazji.
Czuję jak rumieniec formuje się na moich policzkach, kiedy napotykam
głód w jego oczach i czuję pobudzenie w dolnych częściach mojego brzucha.
– Zaczynam żałować, że również się nie przespałam.
***
– Ten? – pyta Josh, kiedy stoimy przed 1999 Pontiac Sunfire SE. Jest
czarny, ale oczywiste jest, że w pewnym momencie miał wymienianą maskę,
jako, że jest ona w bardziej matowym kolorze węgla drzewnego.
– To tylko tysiąc, więc mieści się w naszym budżecie. Może powinieneś
poprosić o jazdę próbną?
Spogląda do wnętrza przez szybę.
– Jest na nim ponad dwieście tysięcy i wgniecenie z boku. Może zejdą
trochę z ceny.
– Cóż, tak długo, jak jeździ i jest to bezpieczne… – pytam, patrząc na
samochód z niepokojem. Będąc rodowitą nowojorczanką, nigdy nie miałam
powodu, aby zrobić prawo jazdy, i żaden z moich przyjaciół również go nie
miał. To wszystko jest dla mnie bardzo nowe.
Sprzedawca podchodzi i zaczyna rozmawiać z Joshem, kompletnie mnie
ignorując, kiedy szwargoczą o specyfikacji samochodu. Jest piątek po południu,
a parking jest dość cichy. Odchodzę, opieram się o drzwi samochodu obok nas i
wyjmuję telefon, aby zabić trochę czasu na graniu w Candy Crush, podczas gdy
oni rozmawiają na tematy biznesowe.
Rzekomo, tylnie siedzenia są wystarczająco przestronne tylko dla małego
dziecka lub krasnoludka, więc kiedy biorą go na jazdę próbną, zostaję siedząca
na warsztatowym siedzeniu, tylko z moim telefonem do firmy.
T ł u m a c z e n i e : R e b e l l i o u s G i r l Strona 1
T ł u m a c z e n i e : R e b e l l i o u s G i r l Strona 2 Tłumaczenie nieoficjalne Tłumaczenie to, w całości należy do autora książki, jako jego prawa autorskie. Jest ono tylko i wyłącznie materiałem marketingowym służącym do promocji danego autora. Nie służy do otrzymywania korzyści materialnych. Nie wyrażam zgody na rozpowszechnianie go.
T ł u m a c z e n i e : R e b e l l i o u s G i r l Strona 3 Spis treści Prolog………………………………………………5 Rozdział pierwszy………………………………….8 Rozdział drugi…………………………………….15 Rozdział trzeci.…………………...………........….18 Rozdział czwarty…………………………….……23 Rozdział piąty……………………….……………29 Rozdział szósty……………………….…………..35 Rozdział siódmy……………………….…………42 Rozdział ósmy….……………………….………..46 Rozdział dziewiąty……………………….………50 Rozdział dziesiąty……………………….……….56 Rozdział jedenasty……………………….………65 Rozdział dwunasty……………………….………68 Rozdział trzynasty……………………….……….73
T ł u m a c z e n i e : R e b e l l i o u s G i r l Strona 4 Dedykacja Dla wszystkich, którzy podjęli ryzyko…
T ł u m a c z e n i e : R e b e l l i o u s G i r l Strona 5 Prolog – Czy ty się słyszałeś, koleś? Masz dziewczynę, poważną dziewczynę i pytasz, czy oboje możecie zatrzymać się u mnie na nieokreśloną ilość czasu? – pytam mojego przyjaciela Josha, który przeprowadził się na drugą stronę kraju do Nowego Jorku po ukończeniu studiów, aby uzyskać stopień medyczny na Uniwersytecie Duke. Utrzymywaliśmy kontakt na takim poziomie, na jakim faceci to robią. Wiesz, rozmowa czy SMS to tu, to tam. Ale nie widziałem go przez te cztery lata, odkąd wyjechał. Bez względu na odległość, nadal uważam go za jednego z moich najlepszych przyjaciół. Josh się waha i to sprawia, że cisza miedzy nami staje się najdłuższą statystycznie pauzą w rozmowie na odległość. – Uch… tak – ale tylko póki nie staniemy na nogi. Nie chcę cię narażać na niedogodności. Wzdycham. – Jezu, człowieku, nie wiem. Co się stało z nigdy nieustatkowaniem się w życiu? Mamy dwadzieścia trzy lata. Jesteś naprawdę pewien tej dziewczyny? Josh się śmieje, ciepło i przyjaźnie. – Tak, jestem. Kiedy ją spotkasz, to zrozumiesz. Ona jest naprawdę inna. – Słyszę uśmiech w jego głosie, jak również to, co myślę, że jest dźwiękiem miłości. Ja pierdole, jak mój kochający imprezować przyjaciel, skończył zakochując się w jakiejś dziewczynie w Nowym Jorku? – Wiedziałem, że nigdy nie powinienem spuszczać cię z oczu. To jest katastrofa. Co mam niby powiedzieć tym wszystkim dziewczynom, które za tobą tęsknią, gdy cię nie ma? On się śmieje. Nie wierzy mi. Ale, szczerze mówiąc, byłem o niego pytany, kiedy napotykałem jakieś dziewczyny, z którymi chodziliśmy do szkoły.
T ł u m a c z e n i e : R e b e l l i o u s G i r l Strona 6 – Powiedz im, że jestem zajęty. Jakoś to przeboleją. To możemy zatrzymać się u ciebie, czy nie? Przyciskam palce do skroni. – Nie wiem, człowieku, nigdy nie wpuszczałem lasek do mojego domu, i jest w nim jedna łazienka, którą wypełni swoim kwiecistym gównem… – Ona taka nie jest. Przysięgam. Łatwo się z nią dogadać, nie zużywa całej ciepłej wody – nie będziesz nawet wiedział, że tam jest. Przebiegam dłonią przez moje ciemnoblond włosy, pociągając za końcówki zamyślony, zanim przenoszę rękę, aby pogładzić ogoloną część u podstawy czaszki, na której widnieje plemienny tatuaż, który niedawno wycierpiałem. Skóra jest jeszcze gładka w dotyku, gdzie atrament został wprowadzony do mojego skalpu. – Dobrze – ustępuję, wiedząc, że tak naprawdę nie mogę odmówić. Po tym wszystkim, to Josh jest powodem, dzięki czemu pracuję teraz jako tatuażysta. Rozniósł moje portfolio po okolicznych studiach i skończyło się na tym, że dostałem się na staż, gdy byłem zbyt wielkim tchórzem, aby pokazać komukolwiek moją pracę. – Przeniosę moje rzeczy do mniejszego pokoju, a wasza dwójka może wziąć duży pokój. – Nie ma mowy. Nie chcę ci zawracać głowy. Ten wolny pokój jest w porządku. Będę pierwszorocznym rezydentem – stażystą – więc praca będzie pochłaniać tyle mojego czasu, że właściwie nie będę tam bywał, a gdy Avery dostanie pracę i przeniesienie do szkoły, jej również prawie nie będziesz widywał. Pokrótce, zastanawiam się, po co w ogóle przyjeżdżają tutaj razem. Jeśli nigdy nie będą się widywać, to jak do cholery, będą tworzyć związek? – Będzie dobrze. Ja ledwie sam bywam w domu, w każdym razie. Tak długo, jak będzie mleko w lodówce i ciepła woda pod prysznicem, będzie w porządku. Kiedy przyjeżdżacie? Następuje cisza. – W następnym tygodniu? – W następnym tygodniu? Jezu, człowieku, to szybko. W porządku, spotkamy się na lotnisku. Wyślij mi dane waszego lotu to przyjadę po was.
T ł u m a c z e n i e : R e b e l l i o u s G i r l Strona 7 Tylko powiedz swojej dziewczynie, że jeśli znajdę „kobiecą rękę” dodaną w moim domu, oboje będziecie wywaleni na tyłki. On się śmieje. – Pewnie. Dam jej znać. I dzięki, kumplu, to wiele dla mnie znaczy. – Pewnie. Do zobaczenia za tydzień.
T ł u m a c z e n i e : R e b e l l i o u s G i r l Strona 8 Rozdział pierwszy – To jest takie ekscytujące. Nigdy wcześniej nie byłam w Kalifornii. Jest tak ciepło – dlaczego kiedykolwiek stąd wyjechałeś? – pytam, kiedy Josh i ja idziemy przez LAX obładowani bagażami, gotowi do rozpoczęcia nowego życia razem w Kalifornii. Urodziłam się i dorastałam w Nowym Jorku, byłam wychowywana przez samotną matkę, więc nie zostawało zbyt wiele pieniędzy pod koniec żadnego miesiąca (wakacje nie wchodziły w rachubę, więc nie zwiedziłam zbyt wiele kraju, poza kilkoma wycieczkami autobusowymi, kiedy chodziłam jeszcze do szkoły – aktualnie sądzę, że ta ilość słońca świecącego na zewnątrz lotniska jest największą porcją światła słonecznego, jaką kiedykolwiek widziałam w jednym miejscu). – Wyjechałem, ponieważ nie zostałem przyjęty do Stanford – przypomina mi Josh z lekkim uśmiechem. Wygląda na zmęczonego. Jego złotawobrązowe włosy są uroczym bałaganem, a miękkie brązowe oczy wyglądają jakby walczyły ze skupieniem i pozostaniem otwartymi. Lekki, ciemny zarost pojawił się na jego brodzie, i zastanawiam się, jak powstał tak szybko, skoro widziałam jak golił się dzisiejszego ranka. Josh denerwuje się lataniem, więc nie spał całą poprzednią noc, a samolot na drodze z JFK do tego miejsca ciągle wpadał w turbulencje, przez co on był cały czas na krawędzi. Ja też nie spałam dobrze, przez ciągłe zamartwianie się o niego, ale emocje wywołane nowym miastem przez chwilę utrzymują mnie ożywioną. – Cóż, Stanford jest do bani – mówię w odpowiedzi, gdy potajemnie czuję się szczęśliwa, że go nie przyjęli, ponieważ w przeciwnym razie nie byłoby mnie tutaj. Jakby czytając w moich myślach, pochyla się i mówi:
T ł u m a c z e n i e : R e b e l l i o u s G i r l Strona 9 – W każdym razie, cieszę się, że tak się stało, ponieważ jeśli nie poszedłbym do Duke, jak spotkałbym ciebie? – wyciska pocałunek z boku mojej głowy, a ja się uśmiecham, uczucie ciepła pojawia się w mojej klatce piersiowej, kiedy życzę sobie, abyśmy nie nieśli tylu toreb, bym mogła go objąć. – To dla nas? – pytam, patrząc w przód i widząc niską dziewczynę z jasnoróżowymi włosami, kolczykiem w nosie i szminką w odcieniu głębokiej czerwieni, trzymającą tablicę z „Josh&Avery” napisanej na niej grubym, czarnym markerem. Pod spodem jest odręcznie rysowany obrazek z czaszką i piszczelami. – To twój przyjaciel ze szkoły, Dylan? Ona myśli, że jesteśmy piratami, trucizną, czy czymkolwiek? – Moje czoło marszczy się w zmieszaniu. Myślałam, że Dylan to facet. Josh po prostu się śmieje. – Nie, to nie jest Dylan. Faktycznie, nie jestem pewien, kto to jest. Musi być jedną z jego przyjaciółek. – Unosi rękę i macha do niskiej dziewczyny, a ona się szeroko uśmiecha. – Dylan jest imieniem męskim, prawda? – pytam, nagle się zastanawiając, czy błędnie nie założyłam tego wszystkiego. Nie, że ma to znaczenie, czy Dylan jest dziewczyną. Tyle, że myślałam, że najlepszym przyjacielem Josha z liceum był chłopak, i czuję się o wiele lepiej mieszkając z kolejnym chłopakiem niż z kolejną dziewczyną. To nie tak, że nie mam zaufania do Josha z inną dziewczyną w domu. Ja po prostu nie ufam innym dziewczynom w okolicy Josha. On roztacza wokół siebie taką aurę, która wydaje się zwabiać do siebie kobiety i musiałam w ciągu tych dwóch lat ostrzegać więcej niż kilka dziewczyn, że on jest zajęty. On myśli, że moja zazdrość jest zabawna i przysięga, że jego oczy podążają tylko za mną. Ale wystarczy, że zajrzę w te jego pełne uczuć brązowe oczy i modlę się do Boga, żeby mówił prawdę. Nie wiem, co bym bez niego zrobiła – co jest dokładnie powodem, dlaczego tutaj jestem, oddalona o całą tą drogę w poprzek kraju od mojego domu i rodziny, wprowadzając się do kogoś, kogo nawet nie znam, więc wszystko co możemy zrobić, to rozpocząć nasze żyli długo i szczęśliwie. Gdy Josh otrzymał powiadomienie, że został przyjęty do programu na trzyletni staż w klinice w Szpitalu Dziecięcym w Los Angeles, byłam zarówno podniecona i zdenerwowana. Wiedziałam, że to wielka sprawa – miejsce w tym programie nie jest łatwe do zdobycia; ale wiedziałam też, że to będzie oznaczało, że będzie musiał mnie opuścić.
T ł u m a c z e n i e : R e b e l l i o u s G i r l Strona 10 Próbowałam być silna i zrozumieć, że będzie tak tylko przez kilka lat, aż skończę studia i również być może będę się mogła przenieść do Los Angeles razem z nim. Ale, gdy pierwsza łza spadła, nie mógł znieść widzenia mnie takiej zaniepokojonej i poprosił, abym przeprowadziła się z nim od razu. Moja mama nie była zadowolona, ponieważ nie zapewniłam sobie przeniesienia przed wyruszeniem tutaj. Ale wiedziałam głęboko w sercu, że nie mogłabym spędzić dwóch lat tylko na rozmowach telefonicznych i sporadycznych wizytach Josha. Postanowiłam więc zaryzykować i wyjechać razem z nim. Oboje wiemy, że będzie ciężko. Zostanie lekarzem w diagnostyce jest marzeniem Josha, i wiemy, że będzie przepracowywał niewiarygodnie długie godziny, co oznacza, że niekiedy nie będę widziała go przez dni. Ale go kocham i wspieram w dążeniu do realizacji marzeń, a widzenie go przez kilka godzin to tu, to tam, to i tak lepsze, niż niewidzenie go w ogóle. Nawet jeśli starał się zachowywać, jakby to nie było nic wielkiego, Josh jest bardzo podekscytowany powrotem do Kalifornii. Dorastał w Encino, i wyjechał tylko dlatego, aby móc iść do Duke. Jako najmłodszy z trzech chłopców, Josh jako ostatni wyfrunął z gniazda, a jego rodzice w niedługim czasie sprzedali wszystko. Na ten moment zwiedzają kraj w ogromnym kamperze z naklejką na zderzaku, która mówi o przetracaniu dziedzictwa ich dziecka. Ja myślę, że to zabawne, ale Josh i jego bracia nie widzą tego w ten sposób. Więc zostawiam politykę jego rodziny jemu. Jego oboje bracia są wyłączenie z ich własnego przeżywania przygód. Jeden mieszka w Szwecji i przeprowadza jakieś badania antropologiczne, podczas gdy drugi jest agentem na Wall Street. Spotkałam się raz z agentem na drinka. Nazywa się Andrew i jest wierną kopią Josha. Ale nie miałam okazji, aby dużo z nim porozmawiać, ponieważ przez cały czas był zajęty swoim iPhonem. Tak więc, bez żadnej rodziny, u której moglibyśmy się zatrzymać, jesteśmy zdani na pobyt u przyjaciół. Josh mówi, że wynajęcie czegoś na własną rękę będzie zbyt drogie na początek, i będąc wspaniałym człowiekiem, jakim jest, postarał się, aby ta przeprowadzka była dla mnie tak łatwa, jak to możliwe, poprzez zorganizowanie naszych wszystkich lotów i miejsca, gdzie będziemy żyć – czyli tam, gdzie Dylan i niska dziewczyna z różowymi włosami mieszkają…
T ł u m a c z e n i e : R e b e l l i o u s G i r l Strona 11 – Dylan jest facetem. Był ze mną w drużynie koszykarskiej w szkole. Nie poszedł do college’u i mieszka teraz w Santa Monica. – Jak zarabia na życie? – Jest tatuażystą w jednym z salonów na Venice Beach. Moje usta tworzą kształt O, a kiedy zbliżamy się do dziewczyny dostrzegam, że jest pokryta całkowicie kolorowymi tatuażami w górę ramion i na klatce piersiowej. Z daleka myślałam, że to była jej koszulka, ale ona ma na sobie letnią granatową sukienkę w groszki bez ramiączek z małą białą falbanką u dołu. Patrzy na mnie i uśmiecha się serdecznie, kiedy podchodzimy. Oddaję uśmiech, ale kątem oka jej się przyglądam, zaciekawiona. Osobiście nigdy wcześniej nie znałam nikogo z tyloma tatuażami. To znaczy, widziałam ludzi z tatuażami, pokrywającymi każdy centymetr skory. Ale moja mam trzymała mnie całkowicie z daleka od tego typu osób, więc nigdy wcześniej tak właściwie nie znałam nikogo z tatuażami. Zastanawiam się, co sprawiło, że podjęła decyzję, aby tak ozdobić swoje ciało? – Cześć! – Wyśpiewuje. – Jestem Kiera. Dylan miał klienta, więc poprosił mnie, abym was odebrała. Mam nadzieję, że to wam nie przeszkadza. Wyciąga rękę, a Josh ją łapie i nią potrząsa, uśmiechając się i dziękując jej za poświęcenie swojego czasu (Mój mężczyzna jest taki uprzejmy! To wywołuje mój uśmiech). Potem potrząsa moją dłonią, a ja staram się być tak elokwentna, jak Josh. Ale myślę, że mój uścisk był trochę za mocny (jestem beznadziejna w regulowaniu mocy moich uściśnięć dłoni) i puszczam ją, brzmiąc jak zestaw bil, kiedy mój głos wychodzi na zbyt głęboki, a moje pozdrowienia na nienaturalne. Ona uśmiecha się grzecznie, albo nie zauważając, albo ignorując moje zakłopotanie i oferuje pomoc przy niektórych naszych torbach. Nie wiem ile może wziąć, dlatego, że jest taka mała, ale podaję jej plecak, a następnie kierujemy się za nią do jej ognistoczerwonego kabrioletu, który, gdy Josh wygłasza o nim komentarz, z dumą ogłasza, że jest z 1972, Mercury Cougar XR7. Nie mam pojęcia co to wszystko znaczy, ale jak się na niego patrzy, to jest fajny i w stylu retro, zupełnie jak ona (myślę, że nazywają jej wygląd
T ł u m a c z e n i e : R e b e l l i o u s G i r l Strona 12 rockabilly1 ). Ale po raz pierwszy, kiedy uderzamy w 405, chciałabym mieć gumkę do włosów, kiedy otwarty dach sprawia, że moje rude włosy latają, jak tysiące małych biczy, które kłują wystarczająco, aby Christian Grey stał się twardy. Łapię je i staram się spleść je w warkocz, zanim zmienią się w gniazdo szerszeni, od których nigdy już nie będę mogła się uwolnić. Przez resztę drogi trzymam końcówkę moich długich włosów, więc się nie rozplątują i jestem wdzięczna, że to nie jest tak daleko. Zatrzymujemy się przed żółtym domem, z płaskim dachem i pięknym, zadbanym ogrodem po obu stronach długiej drogi, która prowadzi do białych drzwi. Wymieniamy spojrzenia z Joshem, kiedy Roxy wyłącza silnik. Nie sądzę, że to jest to, co każde z nas oczekiwało. Wygląda bardziej, jakby mieszkała tu czyjaś lubiąca kolory babcia. – Oto jesteśmy – mówi jasno, otwierając swoje drzwi i podchodząc do bagażnika. Podążamy za nią, ona pomaga nam wyładować nasze torby, zabiera nas do środka i pokazuje nam, gdzie mieści się nasz pokój, zanim pokazuje nam ważniejsze szczegóły w małym domu – łazienkę, kuchnię, pralnię, pokój Dylana (poza zasięgiem) i gabinet. Rozglądam się dookoła, zauważając, że meble również wyglądają dość przestarzało – całkowity misz-masz. To tak, jakby wszystkie one zostały zakupione wraz z nieruchomością. W salonie, naprzeciwko czarnej skórzanej kanapy, stoi płaski telewizor, a po obu stornach znajdują się dwa pojedyncze fotele. Jeden z nich pokrywa szmaragdowozielona skóra, a drugi wygląda jakby pochodził z lekarskiej poczekalni, z jasnoczerwoną tkaniną. Otaczają one stolik, który wydaje się być z grubego drzewa, które zostało pokryte żywicą i puste w środku. A na ścianie jest, jak żywy, obraz starszego pana z monoklem na oku i wąsami. Kuchnia jest jasna. Szafki są niebieskie, a kafelki na ścianach białe i królewsko niebieskie. Łazienka jest taka sama, a sypialnia, w której się zatrzymujemy ma staro wyglądające ramy łóżka, które mogło należeć do pana Wikinga na podstawie ozdobnych rzeźbień, przechodzących przez cały zagłówek. Nie jestem pewna, jak wygląda pokój Dylana, ale zgaduję, że jest mniej więcej tego samego elektrycznego gustu. Nie jest źle; jest po prostu… inaczej. Aczkolwiek, jedyną rzeczą, która się dla mnie wyróżnia, są wbudowane regały w całym domu, na których nie stoi nawet jedna książka. Dziwne. 1 Gatunek myzyczny
T ł u m a c z e n i e : R e b e l l i o u s G i r l Strona 13 – To jest chyba na tyle – Roxy uśmiecha się, kiedy kończy, wyciągając w naszą stronę klucz. Josh jej dziękuje i wsuwa go do kieszeni. Zaczynamy ją odprowadzać i nic nie mogę poradzić, że zadaję pytanie, które nurtuje mnie odkąd zaczęła nas oprowadzać po domu. – Jesteś dziewczyną Dylana? – jej idealne brwi unoszą się i odwraca się w moją stronę, wybuchając śmiechem, jakbym właśnie powiedziała najzabawniejszy rzecz na świecie. Josh się do niej przyłącza, więc zastanawiam się, czy czegoś nie pominęłam. – Nie, kochanie. Dylan nie ma dziewczyny. Nigdy nie miał i jestem pewien, że nigdy nie będzie miał – Josh wyjaśnia sumiennie. – Och – mówię, kiedy nagle doznaję oświecenia. To wszystko teraz ma sens – elektryczny dom i dobrze utrzymane ogrody… – Więc jest gejem? Następuje kolejny wybuch śmiechu u ich dwójki, kiedy Josh kładzie rękę na mojej szyi i całuje mnie w głowę. – Jesteś przesłodka – śmieje się. – Nie, Dylan nie jest gejem. Wręcz odwrotnie – rozszalałym heteroseksualistą, który boi się zobowiązania. – Z braku lepszego słowa jest męską dziwką – dodaje Roxy. – Ale nie martw się, nigdy tutaj nie przyprowadza swoich kobiet. To jest miejsce, które nazywa „strefą wolną od cipek”. Moje usta się otwierają i oblewam się rumieńcem. Josh zauważa moje zakłopotanie, mylnie intepretując rozmowę i pociera rękę w górę i w dół mojego ramienia. Roxy kontynuuje: – Wolno mi tutaj przychodzić tylko dlatego, że jesteśmy przyjaciółmi. Jestem zamężna i nigdy nie byłam zainteresowana tą całą rutyną: wysoki i przystojny zły chłopiec. Ja wolę miłych i przytulaśnych, takich jak mój George. – Wyciąga telefon i pokazuje nam zdjęcie swojego męża, który wygląda po prostu dokładnie tak, jak go opisała – jak dorosły cherubin, szczęśliwy i uśmiechnięty. Patrzy na nie ponownie z wyrazem uwielbienia, a następnie chowa telefon z powrotem do torebki.
T ł u m a c z e n i e : R e b e l l i o u s G i r l Strona 14 – Tak czy inaczej – mówi, wygładzając ręką przód jej sukienki. – Lepiej już będę się zbierać. Jestem pewna, że wasza dwójka potrzebuje trochę czasu na zadomowienie się. Witamy w Kalifornii. – Dziękujemy, Roxy – mówi Josh i dziękuje jej, kiedy odchodzi. Łapiąc moją dłoń, Josh przyciąga mnie do siebie i otula ramionami. Wdycham jego znajomy zapach, czując się lekko zmęczona i przytłoczona. – Witaj w naszym nowym domu, kotku. Uśmiecham się do niego. – Podoba mi się, jak to brzmi. – Mi też. – Mówi, obniżając usta do moich i całuje mnie powoli i miękko, co powoduje, że mój oddech i tętno przyspieszają, kiedy mój organizm na niego reaguje. – Chodźmy się rozpakować – szepcze ochrypłym głosem, kiedy się odsuwa. – A kiedy mówię „rozpakować” mam na myśli rozebranie się i uprawianie dzikiej małpiej miłości w naszym wikingowym łóżku. – Wiedziałam, że też o tym pomyślałeś! – śmieję się, gdy sięga po mnie i przyciąga mnie w swoje ramiona.
T ł u m a c z e n i e : R e b e l l i o u s G i r l Strona 15 Rozdział drugi – Każdy ma się tam dobrze? – pytam przez ramię, kiedy Roxy z powrotem jest w sklepie. Bez powiedzenia czegokolwiek, odkłada swoja torbę na zapleczu, a następnie idzie prosto do mnie i zatrzymuje się obok mnie, pochylając, aby skontrolować tatuaż, nad którym pracuję. Jest to tatuaż plemienny wokół ramienia faceta. Wykonałem ich tak wiele, że mogę je robić we śnie, ale klient jest tak jakby trochę cipką i wije się jak trzylatek w przypadku robaków. To jest kurewsko niedorzeczne. – Tak, z nimi świetnie. Dziewczyna wydaje się jednak dość prosta. Sądzę, że jej oczy po prostu spieprzyły do tyłu głowy, kiedy zobaczyła mnie z bliska. Odpowiadam jej z roztargnieniem, kiedy cieniuję geometryczny wzór, który okala jego rękę. – Josh zawsze lubił je dobre i czyste. Zwykle je deprawował, a potem odsuwał na bok. Nie jestem pewien, dlaczego tak długo jest z tą jedną… – Czy ja mogę ją zgorszyć? – Roxy pyta złośliwie. Chichoczę do siebie, ale zachowuję koncentrację na obrazku, który wykonuję na skórze mojego klienta. – Jeśli musisz. – Och, zrobię to. Deprawowanie młodych niewinnych dziewcząt jest jednym z moich ulubionych zajęć. A ostatnio jak sprawdzałam, było również twoim. – Nie mogę naprawdę zgorszyć dziewczyny mojego najlepszego przyjaciela, racja? Ze sposobu w jakim o niej mówił, prawdopodobnie będą małżeństwem przed skończeniem przez niego dwudziestu pięciu lat.
T ł u m a c z e n i e : R e b e l l i o u s G i r l Strona 16 – Nie ma nic złego w braniu ślubu młodo. George i ja pobraliśmy się w wieku dwudziestu dwóch lat, a osiem lat później, wciąż nasze małżeństwo jest silne. – Tak. Cóż, wasza dwójka jest wyjątkiem, nie regułą. – Być może – wzrusza ramionami, zanim podchodzi do swojego stanowiska i wyciąga swój szkicownik. Przez chwilę po prostu siedzi na kanapie pod ścianą, drapiąc się swoim ołówkiem, a potem ponownie się do mnie odzywa. – Nie ma potrzeby, abyś deprawował ją seksualnie. – Co? Kogo? – pytam, marszcząc czoło, zanim przypominam sobie o czym mówiła. – Och, Avery? – Tak. Mówię o wprowadzeniu jej w świat zabawy. Wygląda jakby mogła chcieć tego. Powiem ci coś, założymy się – kto pierwszy ją przekona, aby zrobiła sobie tatuaż, wygrywa. – W porządku, wchodzę w to. Co dostaje zwycięzca? Zatrzymuję się, kiedy mój klient zmienia pozycję i patrzę, jak Roxy wykrzywia usta i myśli. – Zwycięzca otrzymuje tysiąc dolarów i szansę, aby umieścić jakikolwiek chce tatuaż na ciele tej drugiej osoby. Myślę przez chwilę, wiedząc, że ona umierała, aby wytatuować mi węża wokół łydki od wieków. To fajny pomysł, a ona jest świetną tatuażystką. Ale to zajmie wieki, a ja nie mam cierpliwości do siedzenia przez tyle czasu. – Zgoda – mówię, wyciągając w jej stronę rękę, aby przypieczętować zakład. Odkładając na bok szkicownik, przechodzi przez niewielki sklep i wsuwa rękę w moją, uśmiechając się szeroko z tymi swoimi białymi zębami, lśniącymi pomiędzy jej pulchnymi wargami (dlaczego jeszcze nie uderzyłem do tej dziewczyny? Ach tak – jest zamężna i pracujemy razem. Nie mogę tego spieprzyć). – Zgoda – kiwa głową. Jej uśmiech wciąż jest na miejscu, kiedy się odwraca i przechodzi przez pomieszczenie, aby pójść i porozmawiać z naszym
T ł u m a c z e n i e : R e b e l l i o u s G i r l Strona 17 praktykantem, który w ciszy przegląda wspólne projekty na lightboxie2 za recepcją. – Jesteście źli – mój klient mówi ze śmiechem, kiedy zanurzam igłę w puli atramentu. Kręcę głową z uśmiechem. – Nie, stary. My po prostu czynimy świat lepszym miejscem jednym tatuażem na jakiś czas. 2 Płaskie pudełko, zboku ma zamontowane przezroczyste szkło i światło elektryczne, tak aby zapewnić równomierne oświetlenie płaskiej powierzchni. Podobne do tego w studiu fotograficznym.
T ł u m a c z e n i e : R e b e l l i o u s G i r l Strona 18 Rozdział trzeci – Może powinniśmy iść kupić jedzenie? – mruczę, leżąc na piersi Josha, zupełnie naga, moje całe ciało jest usatysfakcjonowane. Josh zaciska ramiona wokół mnie. – Sen. Potem jedzenie. – Jego głos jest senny, a oddech głęboki. Nie mam serca zmusić go do wstania, kiedy oczywiste jest, że musi odpocząć. – Okej – szepczę, tuląc się do jego piersi. Leniwie przesuwam ręką w górę i w dół jego brzucha, czekając, aż jego oddech się zmienia i wyrównuje. Następnie wysuwam się spod jego ręki, wiedząc z doświadczenia, że to go nie przebudzi, ponieważ Josh śpi jak zabity (pewnego razu, kiedy zostałam w jego kampusowym pokoju, w środku nocy załączył się alarm przeciwpożarowy. Wyskoczyłam z łóżka i zaczęłam panikować, a jedynym sposobem na obudzenie go, było zadzwonienie na jego komórkę. To jest tak, jakby się wyłączał, czy coś). Biorąc kilka rzeczy z torby, udaję się do łazienki i biorę szybki prysznic, zanim ubieram się w krótkie spodenki i bladoniebieską bluzkę, wiążąc swoje długie rude włosy w kucyk. Potem wyszukuję w przeglądarce Google najbliższego supermarketu, kiedy mój żołądek zaczyna głośno burczeć (mam absurdalnie szybki metabolizm i jem jak świnia w korycie. Nie jest to zbytnio wytworne i moja matka mnie za to karciła wielokrotnie, ale nie mogę nic na to poradzić – jestem głodna). Na szczęście w niewielkiej odległości znajduje się sklep spożywczy, więc wpakowuję moje stopy w buty, łapię torebkę i wychodzę na słońce, pozwalając, aby mój żołądek podjął wszystkie decyzje. *** – Nie, nie, nie, nie – jęczę, opierając się o zablokowane drzwi. Całkowicie zapomniałam wziąć klucza, który Roxy dała Joshowi, a teraz nie mogę dostać się do środka, podczas gdy on drzemie na górze. Artykuły spożywcze się zepsują, jeśli szybko się nie obudzi.
T ł u m a c z e n i e : R e b e l l i o u s G i r l Strona 19 – Josh! – krzyczę, mając nadzieję, że się obudzi i mnie usłyszy. Nie mam takiego szczęścia. Odwracam się, siadając na betonowych schodkach i stawiam torby z zakupami obok mnie, zanim mrużę oczy, spoglądając na popołudniowe słońce. Lody się roztopią. Mleko skiśnie, a mięso się ugotuje, zanim dostanę się do środka. Otwieram torebkę, szukając komórki, abym mogła przynajmniej spróbować do niego zadzwonić, ale kiedy to robię, wyraźnie słyszę rozbrzmiewającą muzykę z przedniej części domu. Nie ma szans, żeby go usłyszał. – Josh! – krzyczę po raz ostatni, ale nic to nie daje. Wszystko, co mogę zrobić, to oprzeć się o drzwi i czekać. W końcu kiedyś się obudzi i kiedy oddzwoni, powiem mu, żeby mnie wpuścił… ech. Moje plecy i szyja mnie dobijają i nie mogę doczekać się już powrotu do domu, wzięcia gorącego prysznica i zjedzenia czegoś, zanim uderzę do kilku klubów z przyjaciółmi. Może jeszcze szybko przywitam się z Dylanem i jego dziewczyną. Myślę, że mogliby do nas dołączyć, jeśli by chcieli – choć w pewnym sensie liczę, że będą zbyt zmęczeni po podróży, aby chcieć się dziś wieczorem bawić. W ten sposób nie muszę czuć się za nich odpowiedzialny i będę mógł wyjść z domu z kimkolwiek będę chciał (w tym momencie cieszę się towarzystwem DJ, przyjaciółki Roxy. Nie jest ona zainteresowana czymkolwiek, co wiąże się ze snem, a mi to pasuje, ponieważ nie muszę wykonywać ubrać-się-i-wyjść-zanim-ona-spróbuje-się-przytulać manewru). Elektra w wykonaniu Refused pojawia się na mojej liście odtwarzania i podgłaszam muzykę, skręcając za rogiem w moim czarnym Camaro – moją dumą i radością. Mój dom pojawia się w zasięgu wzroku i pozwalam sobie na lekkie westchnienie. Tak bardzo, jak się cieszę, że Josh jest ponownie w mieście, nie jestem zbyt chętny do życia z parą. Związki wprowadzają zamęt. Dorastałem z matką, która miała ciąg bezużytecznych facetów, i ostatnią rzeczą jakiej potrzebuję, to ponownie te bzdury o walczących parach.
T ł u m a c z e n i e : R e b e l l i o u s G i r l Strona 20 Kiedy się zbliżam, moje czoło lekko się marszczy. Na ganku siedzi dziewczyna jedząc palcem lody. Jest cholernie oszałamiająca (jeśli pociąga cię idea młodszej wersji kapłanki płomieni z Gry o Tron). Ma ciemnoczerwone włosy, które wyglądają na miedziane przez promienie słoneczne, gładką bladą skórę i jasnego koloru oczy. Nawet z mojego miejsca w samochodzie widzę jak jasne są – zgaduję, że niebieskie. Ubrana jest w krótkie wycięte spodenki, bluzkę na krótki rękaw i conversy, a włosy związane w prostym stylu. Myślę, że Josh nie kłamał, kiedy mówił, że jest bardzo skromnym typem dziewczyny. Nie to, że ona rzeczywiści potrzebuje tych wszystkich dodatkowych rzeczy – rozumiem, dlaczego wpadła Joshowi w oko… Kiedy widzi mnie wjeżdżającego na podjazd, oblizuje palec, jak mnie obserwuje, zamykając lody i wkładając je do torby przy jej boku. Coś w sposobie, w jaki tak mi się przygląda cały czas, sprawia że gardło mi się lekko zaciska, więc odwracam wzrok. Nie spodziewałem się tego i muszę potrząsnąć głową, aby oczyścić moje myśli (Myślałem, że jest z niej niewiniątko?). Przebiegam ręką przez włosy, chwytając garść i pociągam do góry, uspakajając się, zanim wysiadam z samochodu. – Avery? – pytam, gdy zbliżam się do niej, moje buty szurają lekko na betonie, kiedy łańcuch przywiązany do mojego portfela i spodni huśta się i uderza w moje udo. Ona nadal siedzi i mruży na mnie oczy z dziwnym wyrazem twarzy. Kurwa, jest gorąca, a jej skóra jest całkowicie nienaruszona – bez skazy, śladów lub plam. To doskonałe płótno, i poza wszelkimi innymi okolicznościami, chciałbym je uszkodzić w każdy możliwy sposób… – Tak, jestem Avery. A ty Dylan? – kiwam głową, a ona się uśmiecha, następnie wskazując przez ramie na zamknięte drzwi. – W pewnym sensie się zatrzasnęłam. Spoglądam na nią w dół, jej długie nogi są przechylone, tak że palce u stóp zwrócone są do wewnątrz, a kolana się stykają. Jest w pewnym sensie urocza. Dlaczego mam ochotę pociągnąć za ten kucyk? Sięgam, chwytając jedną z papierowych toreb wypełnionych zakupami; tą, w której są zjedzone do połowy lody. – Roxy nie dała ci klucza? – pytam płasko.
T ł u m a c z e n i e : R e b e l l i o u s G i r l Strona 21 Wstaje i podnosi drugą torbę, trzymając ją niezręcznie za sobą. – Dała. Po prostu go zapomniałam. To było głupie… – Jest w porządku. – Używając mojego klucza, odblokowuję drzwi i przytrzymuję je otwarte, aby ją przepuścić, obserwując sposób, w jaki się porusza, kiedy niesie torbę do kuchni. Mimo tego jak skrępowana wydawała się na zewnątrz, istnieje pewien wdzięk w jej ruchach i naprawdę bardzo fajne skrzywienia w je figurze. Jest szczupła, ale umięśniona. Myślę, że biegała na bieżni w Duke, albo coś, bo ma potężnie wyglądające nogi. Z rodzaju tych, które chcesz mieć owinięte wokół siebie… Zamykam oczy, zmuszając się, aby wykluczyć tę myśl, zanim się rozwinie. – Nie wiem, czy coś z tego uda mi się uratować – rozmyśla, umieszczając torbę z jedzeniem na ladzie przed wyjęciem jej zawartości. Jest całkowicie obojętna na myśli krążące mi w głowie, gdy odkręca korek z galonu mleka i wącha je (naprawdę muszę przestać patrzeć na każdą kobietę, którą spotykam moim fiutem przed mózgiem). – Pachnie dobrze – patrzy na mnie i uśmiecha się – szczerze, otwarcie. – Wygląda na to, że uratowałeś mój dzień. – Nie jestem bohaterem – przyznaję, kładąc torbę, którą niosłem, na ladzie. Następnie wyciągam pudełko lodów. – Wygląda na to, że masz jedną ofiarę wypadku. Uśmiecha się i bierze ode mnie Chunky Monkey. – To nigdy nie trwa długo – mówi z przymrużeniem oka, wrzucając je do kosza obok lodówki. Przyglądam jej się przez chwilę, kiedy odwraca się do mnie z uśmiechem na twarzy. Nie ma w niej ani jednego kawałka obaw, niepokoju, czy nawet ciekawości na twarzy w konfrontacji z facetem, którego całe ramiona są pokryte tatuażami, tak jak skalp. Wpatrując się w nią otwarcie, zastanawiam się, czy może pierwotna ocena Roxy nie była zła. Może ona wcale nie jest taka naiwna i niewinna. Może jest po prostu miłą osobą. Może jest tak szczera, że to widać na jej twarzy… Ona przechyla głowę na bok w pytaniu, a ja zdaję sobie sprawę, jak długo na nią patrzyłem, a potem odwracam wzrok.
T ł u m a c z e n i e : R e b e l l i o u s G i r l Strona 22 – Idę pod prysznic. Rozgość się. Tylko nie używaj gorącej wody, póki nie skończę, jeśli możesz. – Jasne – uśmiecha się, opierając o ladę. – Miło było cię poznać, Dylan. Podoba mi się sposób, w jaki moje imię brzmi na jej języku. Chciałbym usłyszeć jak by je krzycz… Cholera. Przestań! – Ciebie też – bełkoczę, kiedy udaję się w kierunku schodów, zdając sobie sprawę w połowie drogi, że nawet nie zapytałem o Josha.
T ł u m a c z e n i e : R e b e l l i o u s G i r l Strona 23 Rozdział czwarty – Byłaś na zakupach – komentuje Josh, zaciskając ramiona wokół mojej talii, kiedy wsadza nos w moją szyję, podczas gdy ja gotuję nam jakieś paszteciki z mielonej wołowiny na kolację. Opieram się o niego i uśmiecham na jego uwagę. – Byłam. I byłby również dzisiaj deser, ale zatrzasnęłam się na zewnątrz, a ktoś nie miał swojej komórki w sypialni, więc nie mogłam cię obudzić, żebyś zszedł i otworzył drzwi. – Cholera, kochanie, tak mi przykro. Odwracam się w jego ramionach i zarzucam mu ręce wokół szyi, zanurzając palce w jego grubych brązowych włosach. – W porządku, spotkałam Dylana i mnie wpuścił. Usta Josha lekko opadają. – Ach tak? I jak poszło? – Dobrze – wzruszam ramionami i wracam myślami do wytatuowanego mężczyzny z niechlujnym, wyglądającym na blond irokeza, uczesaniem, który przyszedł do mnie na zewnątrz. Zastanawiałam się, jak rodzi sobie w takim upale będąc w czarnych dżinsach i czarnej bluzce na krótki rękaw. Czy czarny nie pochłania ciepła i nie czujesz się w nim jeszcze goręcej? – Wypuścił mnie do środka i pomógł wnieść zakupy. Brwi Josha się unoszą. – Hmm – mówi z namysłem. – Co? – pytam, zastanawiając się, co oznacza ten dźwięk. – Nic, to po prostu nie jest normalne, że jest miły dla dziewczyn. Cieszę się, że był uprzejmy dla ciebie.
T ł u m a c z e n i e : R e b e l l i o u s G i r l Strona 24 – Ledwo zamieniliśmy dwa słowa do siebie. Ale tak, był miły. – Mówisz o mnie źle, kolego? – pyta Dylan ze śmiechem, gdy pojawia się u podstawy schodów. Josh wydaje głośny okrzyk radości, szczęśliwy z powodu ponownego zobaczenia swojego przyjaciela. Dają sobie męski uścisk i uśmiechają się, jak dawno nie widzący się przyjaciele, którymi są, rozmawiają przez długi czas, podczas gdy wielokrotnie mówią sobie nawzajem, jak to dobrze widzieć się znowu. – Zaczynasz pracę w poniedziałek, prawda? – pyta Dylan i kiwa głową na Josha. – Tak. Zero odpoczynku. Dołączysz do nas na kolację? – Zrobiłam więcej – dodaję, wiedząc, że prosty posiłek pasztecików z mielonej wołowiny, sałatka i chleb będzie łatwo podzielić na trzy osoby. – Nie. Ruszam do klubu. Jesteście mile widziani, jeśli chcecie dołączyć. Możemy wypić kilka powitalnych drinków. Josh patrzy na mnie, a ja wzruszam ramionami, zgadzając się i będąc szczęśliwa z czymkolwiek, co postanowi, a znając moją energię, wkrótce będę wyczerpana. Ale jestem gotowa przejść przez to. To może być jedyny weekend, w którym będzie miał możliwość wyjść ze swoim przyjacielem, zanim rozpocznie pracę i stanie się ona tak wymagająca, że będzie niespotykany w domu. Kiedy się odwracam i kładę paszteciki na półmisku, patrzę na Dylana. Patrzy na mnie w ten sam dziwny sposób, co wcześniej. To sprawia, że czuję się dziwnie i zastanawiam się, czy moje włosy nie wyglądają upiornie lub czy nie mam czegoś na twarzy. Sięgam i wygładzam dłonią włosy, a następnie przecieram tyłem dłoni twarz. Wygląda, że wszystko dobrze… – Nie masz nic przeciwko, jeśli zostaniemy dzisiejszego wieczoru? Myślę, że Avery jest lekko rozbita. Może piątek? Dylan uśmiecha się i przenosi swoje orzechowe oczy z powrotem do Josha. – Oczywiście, człowieku. Nie ma problemu. Dobrze cię widzieć. – Uderza Josha w ramię w przyjaznym geście, a następnie chwyta klucze przed
T ł u m a c z e n i e : R e b e l l i o u s G i r l Strona 25 machnięciem nam przez ramię i udaje się do drzwi. Czekamy kilka chwil, zanim słyszymy huk silnika w samochodzie budzącego się do życia i jak odjeżdża. – Nie miałabym nic przeciwko, jeśli chciałeś pójść – mówię, niosąc nasze jedzenie do stołu. Josh pomaga i siadamy razem. – I miałbym zrezygnować z całej nocy tylko dla naszej dwójki? Żadnych akademików i przerywających matek – nie przepuszczę takiej okazji. Czuję jak rumieniec formuje się na moich policzkach, kiedy napotykam głód w jego oczach i czuję pobudzenie w dolnych częściach mojego brzucha. – Zaczynam żałować, że również się nie przespałam. *** – Ten? – pyta Josh, kiedy stoimy przed 1999 Pontiac Sunfire SE. Jest czarny, ale oczywiste jest, że w pewnym momencie miał wymienianą maskę, jako, że jest ona w bardziej matowym kolorze węgla drzewnego. – To tylko tysiąc, więc mieści się w naszym budżecie. Może powinieneś poprosić o jazdę próbną? Spogląda do wnętrza przez szybę. – Jest na nim ponad dwieście tysięcy i wgniecenie z boku. Może zejdą trochę z ceny. – Cóż, tak długo, jak jeździ i jest to bezpieczne… – pytam, patrząc na samochód z niepokojem. Będąc rodowitą nowojorczanką, nigdy nie miałam powodu, aby zrobić prawo jazdy, i żaden z moich przyjaciół również go nie miał. To wszystko jest dla mnie bardzo nowe. Sprzedawca podchodzi i zaczyna rozmawiać z Joshem, kompletnie mnie ignorując, kiedy szwargoczą o specyfikacji samochodu. Jest piątek po południu, a parking jest dość cichy. Odchodzę, opieram się o drzwi samochodu obok nas i wyjmuję telefon, aby zabić trochę czasu na graniu w Candy Crush, podczas gdy oni rozmawiają na tematy biznesowe. Rzekomo, tylnie siedzenia są wystarczająco przestronne tylko dla małego dziecka lub krasnoludka, więc kiedy biorą go na jazdę próbną, zostaję siedząca na warsztatowym siedzeniu, tylko z moim telefonem do firmy.