Margo_77

  • Dokumenty166
  • Odsłony32 044
  • Obserwuję45
  • Rozmiar dokumentów271.4 MB
  • Ilość pobrań20 904

Reisz Tiffany - The Siren - tł. nieoficjalne[ Syrena ]

Dodano: 6 lata temu

Informacje o dokumencie

Dodano: 6 lata temu
Rozmiar :3.9 MB
Rozszerzenie:pdf

Reisz Tiffany - The Siren - tł. nieoficjalne[ Syrena ].pdf

Margo_77 Nieposegregowane
Użytkownik Margo_77 wgrał ten materiał 6 lata temu.

Komentarze i opinie (1)

leos21• 18 miesiące temu

Dziękuje

Transkrypt ( 25 z dostępnych 400 stron)

Tłumaczenie: snll The Siren - Tiffany Reisz Korekta: artazy 2 Tłumaczenie nieoficjalne: snll dla AllureTeam Korekta: artazy Oprawa graficzna: AngeSkye Oryginalna okładka: CHOMIKOWANIE I UDOSTĘPNIANIE TEGO TŁUMACZENIA JEST ZABRONIONE.

Tłumaczenie: snll The Siren - Tiffany Reisz Korekta: artazy 3 Rozdział 1.................................................................................................................................. 5 Rozdział 2................................................................................................................................ 13 Rozdział 3................................................................................................................................ 24 Rozdział 4................................................................................................................................ 33 Rozdział 5................................................................................................................................ 42 Rozdział 6................................................................................................................................ 49 Rozdział 7................................................................................................................................ 66 Rozdział 8................................................................................................................................ 77 Rozdział 9................................................................................................................................ 86 Rozdział 10.............................................................................................................................. 94 Rozdział 11............................................................................................................................ 112 Rozdział 12............................................................................................................................ 124 Rozdział 13............................................................................................................................ 134 Rozdział 14............................................................................................................................ 155 Rozdział 15............................................................................................................................ 166 Rozdział 16............................................................................................................................ 172 Rozdział 17............................................................................................................................ 181 Rozdział 18............................................................................................................................ 189

Tłumaczenie: snll The Siren - Tiffany Reisz Korekta: artazy 4 Rozdział 19............................................................................................................................ 207 Rozdział 20............................................................................................................................ 221 Rozdział 21............................................................................................................................ 233 Rozdział 22............................................................................................................................ 244 Rozdział 23............................................................................................................................ 254 Rozdział 24............................................................................................................................ 270 Rozdział 25............................................................................................................................ 278 Rozdział 26............................................................................................................................ 290 Rozdział 27............................................................................................................................ 300 Rozdział 28............................................................................................................................ 312 Rozdział 29............................................................................................................................ 327 Rozdział 30............................................................................................................................ 344 Rozdział 31............................................................................................................................ 352 Rozdział 32............................................................................................................................ 368 Rozdział 33............................................................................................................................ 376 Rozdział 34............................................................................................................................ 382 Rozdział 35............................................................................................................................ 398 Notka od tłumacza ........................................................................................................ 399

Tłumaczenie: snll The Siren - Tiffany Reisz Korekta: artazy 5 Nie było czegoś takiego jak Londyńska Mgła— nigdy nie było. Londyńska Mgła była jedynie legendą. W rzeczywistości, Londyńska Mgła była londyńskim smogiem, który w okresie rozkwitu Rewolucji Przemysłowej zabił tysiące, dławiąc miasto swoimi trującymi rękami. Zach Easton wiedział, że w biurach Royal House Publishing, był znany jako Londyńska Mgła. Uwłaczające przezwisko zostało wymyślone przez kolegę redaktora, który nie aprobował jego ponurej postawy. Zach nie lubił ani swojego przezwiska, ani redaktora, który je wymyślił. Ale dzisiaj był spragniony zapracowania na swój przydomek. Tak jak przypuszczał, Zach znalazł Johna-Paula Bonnera, głównego redaktora naczelnego Royal House Publishing, wciąż ciężko pracującego po godzinach. J.P. siedział na podłodze swojego biura. Stosy rękopisów walały się obok niego, niczym papierowa miniatura Stonehenge.1 Zach zatrzymał się w progu i pochylił przez futrynę. Patrzył na swojego szefa i milczał. Nie musiał mu mówić, po co tutaj przyszedł. Obydwaj wiedzieli. - Śmierć — przychodzi do mnie w postaci mgły Eastońskiej2 - powiedział J.P. z podłogi, kiedy przedzierał się przez kolejną stertę książek. - Wystarczająco poetycki sposób na śmierć. Zakładam, że jesteś tutaj po to, by mnie zabić. W wieku sześćdziesięciu czterech lat, z siwą brodą i okularami, J.P. był uosobieniem literatury. Zazwyczaj Zacha bawiło przeprowadzanie z nim gier słownych, ale dzisiaj nie był w nastroju do błyskotliwej wymiany zdań. 1 2 Zach ma na nazwisko Easton, stąd mgła Eastońska :)

Tłumaczenie: snll The Siren - Tiffany Reisz Korekta: artazy 6 - Tak. - Tak? - powtórzył J.P. - Tylko "tak"? Cóż, w końcu lakoniczność jest duszą dowcipu. Pomożesz staruszkowi wstać, Easton? Jeśli mam umrzeć, mogę to zrobić na stojąco. Wzdychając, Zach wszedł do biura, sięgnął w dół i pomógł mu wstać. J.P. poklepał Zacha z wdzięczności w ramię i zwalił się na krzesło za swoim biurkiem. - I tak już jestem trupem. Nie mogę znaleźć tego cholernego manuskryptu Hamleta dla Johna Warrena. Powinien go dostać na maila już wczoraj. Ale jak mówią, szczęście to dobre zdrowie i zła pamięć, a ja jestem bardzo szczęśliwym człowiekiem. Zach obserwował go przez chwilę i po cichu przeklął go za bycie tak ujmującym. Jego sympatia do szefa uczyni tę konwersację znacznie mniej przyjemną. Zach podszedł do regałów z książkami J.P. i przebiegł dłonią przez górną półkę. Znał jego nawyk chowania ważnych papierów tam, gdzie nawet on sam nie mógł ich dosięgnąć. Znalazł manuskrypt i wyciągnął go. Rzucił go na biurko J.P. i patrzył, jak wyrzuca w górę małą chmurkę kurzu. - Dzięki ci - powiedział J.P. kaszląc, kiedy kładł dłoń na sercu. - Uratowałeś mi życie. - A teraz będę tym, który cię go pozbawi. J.P. wpatrywał się w Zacha i wskazał na krzesło na przeciwko biurka. Zach usiadł niechętnie, owijając wokół siebie, niczym zbroję, szary płaszcz. - Easton, spójrz - zaczął, ale tylko na tyle Zach mu pozwolił. - Nora Sutherlin? - Zach wymówił jej imię z takim obrzydzeniem, na jakie tylko mógł się zdobyć. W tej chwili była to dość znacząca ilość. - Chyba sobie żartujesz. - Tak, Nora Sutherlin. Myślałem o tym, sprawdziłem zarys sprzedaży. Sądzę, że powinniśmy ją zdobyć. Chcę, żebyś z nią pracował. - Nie zrobię czegoś takiego. To pornografia. - To nie jest pornografia - J.P. przyglądał się Zachowi spod okularów. - To erotyka. Bardzo dobra erotyka. - Nie miałem pojęcia, że istnieje coś takiego.

Tłumaczenie: snll The Siren - Tiffany Reisz Korekta: artazy 7 - Dwa słowa — Anaïs Nin3 - zripostował J.P. - Dwa słowa więcej — Nagroda Bookera.4 J.P. odetchnął głośno i odchylił się na krześle do tyłu. - Easton, znam twoje osiągnięcia. Jak na razie jesteś na szczycie talentów w tej branży. Nie zapłaciłbym za sprowadzenie cię do Nowego Jorku, gdybyś nie był. Tak, twoi pisarze zdobyli Nagrody Bookera. - I Whitbreads, Silver Daggers — - A ostatnia książka Sutherlin pobiła twoje Whitbreads i Silver Dagger razem wzięte. Książki są luksusem. Jeśli nie mogą być spożywane, nikt ich w tej chwili nie kupi. - Więc Nora Sutherlin jest odpowiedzią? - zakwestionował Zach. J.P. uśmiechnął się szeroko. - Janie Burke z Timesa nazwała jej ostatnią książkę "bardzo jadalną." Zach pokręcił głową i spojrzał na sufit z niesmakiem. - Jest co najwyżej ulicznicą - powiedział. - Ma umysł jak z rynsztoku, jej książki są jak z rynsztoku. Nie byłbym zaskoczony, gdyby jej ostatnie wydawnictwo miało siedzibę w rynsztoku. - Może i jest ulicznicą, ale jest naszą ulicznicą. Cóż, teraz to twoją. - To nie jest My Fair Lady.5 Nie jestem profesorem Henrym Higginsem, a ona nie jest Elizą cholerną Doolittle. - Kimkolwiek jest, jest cholernie dobrą pisarką. Wiedziałbyś o tym, gdybyś spróbował przeczytać jedną z jej książek. - Dla tej roboty opuściłem Anglię - przypomniał mu Zach. - Odszedłem z jednego z najbardziej szanowanych wydawnictw w Europie, ponieważ chciałem pracować z najlepszymi, młodymi, amerykańskimi autorami. 3 Amerykańska pisarka, tworzyła m.in. literaturę erotyczną. 4 Najbardziej prestiżowa nagroda literacka w Wielkiej Brytanii. 5 Film z Audrey Hepburn, opowiadający o profesorze fonetyki, który zakłada się, że z prostej dziewczyny sprzedającej kwiaty, Elizy Doolittle zrobi damę przez nauczenie jej dobrego mówienia i manier.

Tłumaczenie: snll The Siren - Tiffany Reisz Korekta: artazy 8 - Jest młoda. Jest Amerykanką. - Nie porzuciłem Anglii, mojego życia... - Zach powstrzymał się, zanim powiedział "i mojej żony". Bądź co bądź to jego żona zostawiła go pierwsza. - Ta książka ma prawdziwy potencjał. Przyniosła ją do nas, bo jest gotowa wprowadzić zmiany. - Jeśli chce zmiany, daj jej dwadzieścia szylingów za funta. Za sześć tygodni wyjeżdżam do Los Angeles. Nie mogę uwierzyć, że chcesz, abym odłożył wszystko na bok i oddał moje ostatnie sześć tygodni Norze Sutherlin. Nie ma szans. - Widziałem twoją skrzynkę odbiorczą, Easton. Nie jest tak pełna, byś nie mógł pracować z Sutherlin, podczas zapinania wszystkiego na ostatni guzik tutaj. Nie mów mi, że nie masz czasu, kiedy obaj wiemy, że po prostu nie masz na to ochoty. - Dobra. Nie mam czasu ani ochoty edytować erotyki, nawet dobrej erotyki, jeśli coś takiego w ogóle istnieje. Nie jestem tutaj jedynym redaktorem. Oddaj to Thomasowi Finleyowi. - Zach wymienił swojego najmniej lubianego współpracownika. Tego, który nadał mu przezwisko. - Albo nawet Angie Clark. - Finley? Ten laluś? Przystawiałby się do Sutherlin, a ona pożarłaby go żywcem. Gdybyś mu przywalił w twarz, nawet nie wiedziałby jak poprawnie się krwawi. Zach prawie się roześmiał, zgadzając się z J.P., zanim przypomniał sobie, że właśnie się z nim sprzecza. - A co z Angie Clark? - Jest teraz zbyt zajęta. Poza tym... - Poza tym, co? - żądał Zach. - Clark się jej boi. - Nie dziwię się jej - powiedział Zach. - Słyszałem dorosłych facetów praktycznie szepczących jej imię na imprezach. Krąży plotka, że pierwszą książkę wydała przez łóżko. - Też słyszałem tę plotkę. Ale tej nie osiągnęła przez łóżko. Niestety - powiedział J.P. z figlarnym, szerokim uśmiechem.

Tłumaczenie: snll The Siren - Tiffany Reisz Korekta: artazy 9 - Czytałem na blogu Rachel Bell, że nigdy nie wychodzi z domu w kolorze innym niż czerwień. Powiedziała, że Sutherlin ma szesnastoletniego chłopaka, który pracuje jako jej osobisty asystent. J.P. uśmiechnął się do niego. - Wierzę, że wolałaby określenie "stażysta", zamiast "osobistego asystenta." Zach prawie zakrztusił się własną frustracją. Był gotowy wyjść gdzieś wieczorem, nawet miał na sobie płaszcz, kiedy jakiś szatański głos w jego głowie powiedział mu, żeby jeszcze raz sprawdził skrzynkę odbiorczą. Miał wiadomość od J.P. głoszącą, że zastanawia się nad pozyskaniem pisarki erotyki, Nory Sutherlin, a jej ostatnia książka miałaby wielkie wydanie na przełomie jesieni i zimy. A skoro Zach nie miał zbyt wielu zajmujących rzeczy przed wylotem do Los Angeles... - Potrzebuję, żebyś to dla mnie zrobił. Ty i nikt inny - powiedział J.P. - Dlaczego tylko ja mogę sobie z nią poradzić? - Poradzić sobie? - J.P. wymówił te słowa niemalże ze śmiechem, zanim zrobił się poważny. - Posłuchaj mnie — nikt nie radzi sobie z Norą Sutherlin. Nie, ty jesteś jedyną osobą, którą mam, a która potrafi się z nią dogadać. Easton... Zach. Wysłuchaj mnie, proszę. Zach przełknął i zgodził się na chwilę odprężenia. Naprawdę rzadko zdarzało się, żeby John Paul Bonner zwracał się do kogoś po imieniu. - Ona pisze romanse, J.P. - powiedział Zach cicho. - Nienawidzę romansów. J.P. spojrzał na niego ze zrozumieniem. - Wiem, że przez ostatni rok przeszedłeś przez piekło. Poznałem twoją Grace, pamiętasz? Wiem, co straciłeś. Ale Sutherlin... jest dobra. Potrzebujemy jej. Zach wziął powolny, głęboki wdech. - Podpisała już kontrakt? - zapytał. - Nie. Nadal dopracowujemy warunki. - Nastąpiła już ustna umowa? J.P. przyglądał mu się z rezerwą. - Jeszcze nie. Powiedziałem jej, że musimy spojrzeć na dane i że się odezwiemy, ale przymierzamy się do zgody. A co?

Tłumaczenie: snll The Siren - Tiffany Reisz Korekta: artazy 10 - Porozmawiam z nią. - Dobry początek. - I przeczytam rękopis. Jeśli uznam, że jest jakaś szansa, że ona — my — będziemy w stanie stworzyć z jej książki coś na poziomie, poświęcę jej moje ostatnie sześć tygodni. Ale książka nie pójdzie do druku, dopóki się pod tym nie podpiszę. J.P. wpatrywał się intensywnie w Zacha. Zach odmówił mrugnięcia i odwrócenia wzroku. Był przyzwyczajony do posiadania ostatecznego słowa przy wszystkich swoich książkach. Nie miał zamiaru porzucać tej władzy, ani dla J.P., ani dla Nory Sutherlin, ani dla nikogo innego. - Easton, jeden tytuł Dona Browna sprzeda się w miesiąc, kiedy cała sekcja poezji księgarni sprzeda się w pięć lat. "Pornografia" Sutherlin, jak ją nazwałeś, mogłaby opłacić sporo poezji. - Chcę mieć kontrakt w swoich dłoniach, J.P., albo nawet się z nią nie spotkam. J.P. odchylił się na krześle i wciągnął głośno powietrze. - Dobrze. Jest cała twoja. Ma swoje małe gniazdko w Connecticut. Jedź pociągiem lub moim samochodem. Nie obchodzi mnie to. Powiedziała, że w poniedziałek będzie w domu. - Dobrze więc. - Zach wiedział, że prawdopodobnie był bezpieczny. Gdy uderzał w niego nastrój, potrafił być dla autora bezlitosny w kwestii braków w jego książce. Świetni pisarze przyjmowali krytykę. Grafomani nie potrafili sobie z nią poradzić. Gdyby był dla niej wystarczająco ostry, błagałaby o innego redaktora. Zach podniósł się ze zmęczeniem z krzesła i ze zgarbionymi oraz obolałymi ramionami skierował się do drzwi. Lekki kaszel zatrzymał go przed wyjściem z biura. J.P. nie spojrzał mu w oczy, tylko przebiegł dłonią przez pierwszą stronę leżącej przed nim kopii Hamleta. - Powinieneś przeczytać tę książkę, gdy zostanie wydana - powiedział J.P., stukając w stronę. - Fascynujące zgłębienie udawanego szaleństwa Hamleta — Szalony jestem tylko przy wietrze północnozachodnim...

Tłumaczenie: snll The Siren - Tiffany Reisz Korekta: artazy 11 - ... kiedy z południa wieje, umiem odróżnić jastrzębie od czapli.6 - Zach dokończył słynny cytat. - Sutherlin jest tak samo szalona jak Hamlet. Nie wierz we wszystko, co o niej słyszałeś. Ta dama odróżnia swoje jastrzębie od czapli. - Dama? J.P zamknął książkę i nie odpowiedział na tę zniewagę. Zach ponownie odwrócił się do wyjścia. - Wiesz, Easton, wciąż jesteś młody i zbyt przystojny dla własnego dobra. Czasami powinieneś spróbować. - Czego? Szaleństwa? - zapytał Zach, skinąwszy na książkę. - Nie. Szczęścia. - Szczęścia? - Zach pozwolił sobie na gorzki uśmiech. - Obawiam się, że moja pamięć jest na to zbyt dobra. Zach wrócił do swojego biura. Jego asystentka, Mary, zostawiła rękopis Nory na jego biurku wraz z teczką z dokumentami. Otworzył teczkę i ledwie rzucił okiem na biografię Sutherlin. Miała trzydzieści trzy lata, czyli była o dziesięć lat młodsza od niego. Jej pierwsza książka ukazała się, kiedy miała dwadzieścia dziewięć. Od tamtego czasu wydała pięć tytułów; jej druga książka, zatytułowana Red, wywołała niezłą sensację — świetna sprzedaż, wielki rozgłos. Zach przeglądał cyferki w dokumentach i zrozumiał, dlaczego J.P. był tak chętny, aby ją pozyskać. Z każdym kolejnym tomem sprzedaż wzrastała praktycznie dwukrotnie. Zach przeszukiwał umysł w celu znalezienia kilku autorów erotyki, których znał. Obecnie erotyka była jedynym rozrastającym się gatunkiem na rynku. Ale nie powinno chodzić wyłącznie o pieniądze, tylko o sztukę. Zach wyrzucił biografię Sutherlin oraz projekcję sprzedaży do śmieci. Odniósł się do dewizy Nowej Krytyki — chodzi po prostu o książkę. Nie o autora, nie o rynek, nie o czytelnika... książka powinna być oceniana sama w sobie. Nie powinno go obchodzić, że 6 W. Szekspir. Hamlet, Akt II, Scena II, tłum. Józef Paszkowski.

Tłumaczenie: snll The Siren - Tiffany Reisz Korekta: artazy 12 mówiono, iż życie prywatne Nory było tak samo gorące jak jej proza. Liczyła się tylko jej książka. A jego nadzieje z nią związane, nie były zbyt wysokie. Przyglądał się rękopisowi z nieufnością. Mary wiedziała, że wolał czytać swoje książki w twardej oprawie. Ale najwyraźniej miała trochę za dużo frajdy w trakcie drukowania dla niego tej wersji. Przez szkarłatno-czerwoną okładkę przechodził tytuł napisany ponurą, gotycką czcionką — Nagroda pocieszenia. Redaktorzy prawie zawsze zmieniali tytuły książek, ale musiał przyznać, że to był interesujący wybór jak na erotyk. Otworzył manuskrypt i przeczytał pierwsze zdanie: "Nie chcę pisać tej historii, bardziej niż ty chcesz ją przeczytać." Zach przerwał i poczuł cień starego oraz znajomego szeptu na swoim ramieniu. Odepchnął to uczucie i przeczytał zdanie raz jeszcze. A później kolejne i kolejne...

Tłumaczenie: snll The Siren - Tiffany Reisz Korekta: artazy 13 Czasami Zach nienawidził swojej pracy. Kochał rzeczywiste redagowanie, zajmowanie się powieścią z wielkimi aspiracjami i sprawianie, że stawała się wyśmienita. Ale nienawidził polityki, kryzysu budżetowego oraz konieczności rezygnowania z genialnego autora dla lepiej sprzedającego się grafomana... I oto był tutaj, wlokący swój tyłek do Connecticut na spotkanie z szurniętą autorką pornografii, która jakimś sposobem przekonała jednego z najbardziej szanowanych lwów wydawniczych, że zasługuje na jednego z najlepszych redaktorów literatury pięknej. Tak, czasami nienawidził swojej pracy. Dzisiaj czuł z całkowitą pewnością, że z wzajemnością. Zach zaparkował samochód J.P. przed dosyć osobliwym, dwukondygnacyjnym domkiem w stylu elżbietańskim7 na nieciekawym przedmieściu. Sprawdził adres, swoje wskazówki i wpatrywał się w dom. Nora Sutherlin — ciesząca się złą sławą autorka erotyki, której książki były zakazywane tak często, jak często były tłumaczone — mieszkała tutaj? Zach mógł sobie wyobrazić w tym domu własną babcię, wciskającą herbatę i ciastka małym dzieciom. Z głośnym westchnieniem poszedł zamaszystym krokiem w kierunku frontowych drzwi i wcisnął dzwonek. Chwilę później usłyszał zbliżające się kroki — mocne, męskie kroki. Pozwolił sobie na przyjemność w postaci wyobrażenia, że Nora Sutherlin, może być przezwiskiem literackim dla jakiegoś faceta z nadwagą, w połowie pięćdziesiątki. 7

Tłumaczenie: snll The Siren - Tiffany Reisz Korekta: artazy 14 Drzwi otworzył mężczyzna. Nie, nie mężczyzna— chłopak. Chłopak, który nie miał na sobie nic więcej, poza kraciastymi spodniami od piżamy oraz kilkoma łańcuszkami z juty.8 Z jednego zwisał mały, srebrny krzyżyk. Chłopak stanął w progu i powitał Zacha zaspanym uśmiechem. - Dziewiętnaście - powiedział z akcentem, który Zach natychmiast rozpoznał jako południowo amerykański. - Nie szesnaście. Ona tak tylko wszystkim rozpowiada, że mam szesnaście, dla szacunku ulicy. - Szacunku ulicy? - zapytał Zach, zdumiony, że plotka o nastoletnim stażyście okazała się prawdziwa. Chłopak wzruszył ramionami pokrytymi od słońca piegami. - Jej słowa. Wesley Railey. Po prostu Wes. - Zachary Easton. Jestem tutaj, żeby spotkać się z twoją... pracodawczynią? Chłopak, Wesley, roześmiał się i z leniwym, młodzieńczym wdziękiem odgarnął pasmo włosów w kolorze ciemny blond ze swoich brązowych oczu. - Moja pracodawczyni jest tutaj - powiedział, przesadzając z południowym akcentem dla komicznego efektu. Zach wszedł do domu i uznał go za przytulny oraz komfortowy, wypełniony wyściełanymi meblami i pękającymi w szwach regałami na książki. - Podoba mi się twój akcent. Jesteś Brytyjczykiem? - Mieszkałem w Londynie przez ostatnich dziesięć lat. Ty też nie brzmisz na tutejszego. - Kentucky. Ale mama jest brzoskwinką Georgii.9 Stąd ten bałagan. Próbuję się go pozbyć, ale Nora mi nie pozwala. Ma coś do akcentów. 8 Takie tam plecionki :) 9 Stan w południowo-wschodniej części USA. Peach State -> Stan brzoskwiniowy

Tłumaczenie: snll The Siren - Tiffany Reisz Korekta: artazy 15 - To nie wróży za dobrze - powiedział Zach, kiedy Wesley chwycił podkoszulek z dekoltem w serek z kupki prania i naciągnął go na siebie. Zach dostrzegł, że chłopak jest szczupłej, ale muskularnej budowy i zastanawiał się, dlaczego Nora Sutherlin kłopotała się udawaniem, że jest jej stażystą. Dziewiętnastoletni kochanek mógłby być raczej haniebny dla trzydziestotrzyletniej kobiety, ale zdecydowanie legalny. Wesley poprowadził go w dół krótkiego korytarza. Bez pukania otworzył drzwi. - Nor, pan Easton przyszedł. Odsunął się na bok, a Zach zamrugał z zaskoczenia na pierwsze mignięcie sylwetki niesławnej Nory Sutherlin. Z powodu wszystkich plotek, które słyszał, spodziewał się ujrzeć jakąś Amazonkę w czerwonej skórze, dzierżącą szpicrutę. Zamiast tego zastał bladą, drobną piękność z falistymi, czarnymi włosami, ledwie zebranymi w luźny kok na karku. Nie było ani śladu czerwonej skóry. Miała na sobie niebieskie spodnie od piżamy w męskim stylu, pokryte czymś, co wyglądało na małe, żółte kaczki. Jej nogi spoczywały na biurku, a klawiatura balansowała na udach. Szybkimi i zwinnymi palcami wystukiwała coś, nie odzywając się i ukazując im tylko swój zniewalający profil. - Nora? - odezwał się Wesley. - Mam gładkiego, nowiutkiego Benjamina10 dla pierwszej osoby, która poda mi dobry synonim dla słowa pchnięcie, w formie rzeczownika. Start - powiedziała. Jej głos był zarazem słodki jak i ironiczny. Choć zirytowany jej nonszalancką postawą oraz jej atrakcyjnością, Zach nie mógł nic poradzić na to, że zaczął przewijać swój pokaźny, umysłowy tezaurus.11 - Nacisk, uderzenie, posunięcie, natarcie, dźgnięcie - wypowiadał szybko. - Jego powolne, bezwzględne dźgnięcia sprawiły, że czuła wstrząs... - powiedziała. - Brzmi jak komentowanie meczu bokserskiego. Niech to szlag, dlaczego nie ma dobrych synonimów słowa pchnięcie? Zmora mojej egzystencji. Aczkolwiek... - odłożyła klawiaturę 10 Chodzi o banknot 100 dolarowy z postacią Benjamina Franklina. 11 Słownik synonimów.

Tłumaczenie: snll The Siren - Tiffany Reisz Korekta: artazy 16 na bok i odwróciła się, aby po raz pierwszy stanąć z nim twarzą w twarz. - Kocham mężczyzn z bogatym zasobem słów. Kręgosłup Zacha zesztywniał, kiedy najpiękniejsza kobieta, jaką widział od lat, uśmiechnęła się do niego. Wstała i podeszła do niego na bosaka. - Panno Sutherlin. - Zach uścisnął jej wyciągniętą dłoń. - Jak się pani ma? Po jej niskim wzroście spodziewał się delikatnego uścisku. Ale ścisnęła jego dłoń zaskakująco mocno. - Wspaniały akcent - powiedziała. - Czyżby co nieco z mieszkańca Liverpoolu? - Jak widzę, odrobiła pani swoją pracę domową - odpowiedział Zach, zakłopotany tym, że najwyraźniej wiedziała o nim więcej, niż on o niej. Teraz żałował, że wyrzucił jej biografię do kosza na śmieci. - Ale nie każdy urodzony w Liverpoolu mówi jak młody Paul McCartney. - Szkoda. - Jej głos opadł do szeptu, kiedy kontynuowała wpatrywanie się w niego. - Taka szkoda. Zach zmusił się, aby naprawdę spojrzeć jej w oczy, a później żałował, że to zrobił. Na pierwszy rzut oka jej oczy wydawały się być w kolorze głębokiej zieleni, ale mrugnęła i nagle zrobiły się tak czarne, że ledwie przypominały zieleń, która przed chwilą w nich gościła. Wiedział, że patrzyła tylko na jego twarz, ale mimo to, czuł się kompletnie nagi pod jej przeszywającym spojrzeniem, całkowicie obnażony. Wiedziała o tym. On o tym wiedział i wyczuł, że to również wiedziała. Zdeterminowany, aby odzyskać kontrolę nad sytuacją, Zach cofnął dłoń. - Panno Sutherlin — - A tak. Praca. - Wróciła do swojego biurka. Zach rozejrzał się po gabinecie i dostrzegł jeszcze więcej książek niż w salonie; książki i notatniki, stosy papieru oraz wykonane z ciemnego drewna szafy na dokumenty. - Jedno szybkie pytanie, panie Easton - powiedziała, opadając na krzesło przed biurkiem. - Czy nie jest pan przypadkiem zawstydzony z powodu bycia Żydem? - Słucham? - zapytał Zach, niepewny, czy dobrze ją usłyszał. - Nora, przestań - zbeształ ją Wesley.

Tłumaczenie: snll The Siren - Tiffany Reisz Korekta: artazy 17 - Czysta ciekawość - powiedziała z obojętnym machnięciem dłoni. - Przedstawiasz się jako Zachary, ale twoje imię tak naprawdę brzmi Zechariach jak hebrajskiego proroka. Dlaczego je zmieniłeś? Pytanie było tak całkowicie osobiste, że Zach nie mógł uwierzyć, iż zdecydował się na nie odpowiedzieć. - Byłem nazywany Zach lub Zachary od pierwszych dni mojego życia. Tylko podczas wypełniania formalnych dokumentów przypominałem sobie, że Zechariah jest moim właściwym imieniem. - Zach utrzymywał spokojny i opanowany ton głosu. Wiedział, że może mieć nad nią przewagę tylko wtedy, kiedy będzie spokojny i nie pozwoli jej wyprowadzić się z równowagi, czego najwyraźniej pragnęła. - I jedyną rzeczą, którą obecnie jestem zawstydzony jest ten nagły spadek w mojej karierze. Spodziewał się, że się wzdrygnie lub zacznie walczyć. Zamiast tego, po prostu się roześmiała. - Naprawdę nie mogę cię winić. Usiądź i opowiedz mi o tym. Zach z rezerwą usiadł na fotelu obitym tkaniną w tureckie wzory, znajdującym się na przeciwko jej biurka. Zaczął unosić nogę, by oprzeć kostkę o kolano drugiej, ale zastygł w pół ruchu, kiedy jego stopa nadepnęła na niezwykle długi, czarny worek marynarski, który leżał na podłodze. Usłyszał wyraźny, zniechęcający dźwięk obijającego się o siebie metalu. - Muszę iść na zajęcia - powiedział Wesley, brzmiąc na zdesperowanego, by wyjść. - W porządku? - Och, wątpię, by sekundę po twoim wyjściu pan Easton przerzucił mnie przez biurko i zgwałcił - powiedziała, puszczając oko do Zacha. - Niestety.12 Te słowa i mrugnięcie wysłały obraz wykonywania tej czynności do umysłu Zacha. Wypchnął tą myśl tak szybko, jak szybko się pojawiła. Wesley pokręcił głową z rozbawionym zniesmaczeniem. - Panie Easton, powodzenia - powiedział, odwracając się do niego. - Po prostu nie zachowuj się jakbyś był pod wrażeniem, to w końcu się uspokoi. - Pod wrażeniem? - powtórzył Zach. - Wątpię, żeby to był problem. 12 Już uwielbiam tę dwójkę ;DD

Tłumaczenie: snll The Siren - Tiffany Reisz Korekta: artazy 18 Zach czekał, aż zarejestrują jego słowa. Zobaczył, że oczy Wesleya zwęziły się, ale ona tylko na niego spojrzała spod welonu czarnych rzęs. - Och... - Prawie wymruczała te słowa. - Już go lubię. - Boże dopomóż nam. - Wesley wyszedł, czyniąc modły. Zach spojrzał na jego oddalający się kształt. Nie był do końca pewny, czy chciał zostawać sam na sam z tą kobietą. - Twój syn, jak mniemam?13 - zapytał po wyjściu Wesleya. - Stażysta. Tak jakby. Gotuje, więc to sprawia, że jest bardziej sługusem. Stażystą? Sługusem? - Chłoptasiem do prac domowych - podsunął Zach, ponownie wykorzystując swoje bogate słownictwo. - Raczej dobrze wyszkolony, jak widzę. - Dobrze wyszkolony? Wesley? Jest koszmarnie wyszkolony. Nawet nie mogę go wyszkolić, żeby mnie przeleciał. Ale nie wydaje mi się, żebyś jechał taki szmat drogi od miasta tylko po to, żeby gadać o mnie i moim stażyście, jakkolwiek byłby rozkoszny. - Tak, to prawda. - Zach zamilkł. Czekał i obserwował, jak Nora Sutherlin ponownie siada na krześle i studiuje go swoimi osłabiającymi oczami. - A więc... - zaczęła. - Mogę stwierdzić, że mnie nie lubisz. To przynajmniej pokazuje, że masz dobry gust, jeśli chodzi o kobiety. Pokazuje również, że o mnie słyszałeś. Jestem taka, jak się spodziewałeś? Zach wpatrywał się w nią przez chwilę. Troje ostatnich pisarzy, z którymi pracował byli mężczyznami, grubo po pięćdziesiątce, przed sześćdziesiątką. Nigdy żadnego z nich nie widział w piżamie. I nigdy nie spotkał pisarza tak niekomfortowo ponętnego jak Nora Sutherlin. - Jesteś niższa. - Dzięki Bogu za szpilki, no nie? Więc jaki jest werdykt? J.P. powiedział, że daje ci całkowitą kontrolę nad książką i nade mną. Minęło trochę czasu, odkąd facet mi rozkazywał. Trochę za tym tęsknię. - Werdykt jeszcze nie zapadł. 13 Hahaha, padłam ;P

Tłumaczenie: snll The Siren - Tiffany Reisz Korekta: artazy 19 - A zatem dobrze wyposażone przez naturę jury. Lepiej rozpatrz ponownie moją sprawę. - Jesteś bardzo sprytna. - A ty bardzo przystojny. Zach wiercił się w fotelu. Nie był przyzwyczajony do flirtu ze strony któregokolwiek ze swoich autorów. Ale z drugiej strony, ona nie była jedną z jego pisarek. - To nie był komplement. Spryt to określenie na amatorszczyznę. W swoich książkach poszukuję głębi, pasji, znaczenia. - Pasję mam. - Pasja nie jest synonimem seksu. Przyznam, że twoja książka była ciekawa i nie do końca bezwartościowa. W pewnym momencie nawet dostrzegłem w niej serce. - Słyszę tu jakieś "ale". - Ale bicie serca było bardzo słabe. Pacjent mógłby okazać się nieuleczalny. Spojrzała na niego i odwróciła wzrok. Zach widział już wcześniej takie spojrzenie — oznaczało porażkę. Odstraszył ją, tak jak planował. Zastanawiał się, dlaczego nie był z tego powodu zadowolony. - Nieuleczalny... - odwróciła głowę z powrotem w jego kierunku. Nowy wyraz błyszczał w jej spojrzeniu. - Za niedługo mamy Wielkanoc — czas odrodzenia się. - Odrodzenia? Poważnie? - powiedział Zach, zdumiony jej zawziętością. - Wyjeżdżam do biur Royala w Los Angeles za sześć tygodni. Sześć tygodni to nie jest do końca wystarczająco dużo czasu, bym zaangażował się w duży i wartościowy projekt. Ale sześć tygodni to wszystko, co mamy. - Właśnie powiedziałeś, że sześć tygodni to za mało — - Ale to wszystko, co mam do zaoferowania. Popraw to w sześć tygodni, a pójdzie do druku. Jeśli nie… - Jeśli nie, to wróci do rynsztoku dla pisarzy z rynsztoku, czyż nie? Zach gapił się na nią w szokującej ciszy.

Tłumaczenie: snll The Siren - Tiffany Reisz Korekta: artazy 20 - John-Paul Bonner jest największym plotkarzem w przemyśle wydawniczym, panie Easton. Powiedział mi, co pan o mnie myśli. Powiedział, że uważasz, iż nie podołam. - Jestem tego całkiem pewien. - Skoro jesteś moim edytorem, moja porażka i ciebie pociągnie w dół. - Jeszcze nie jestem twoim edytorem. Nie zgodziłem się na nic. - Ale się zgodzisz. Więc dlaczego rzuciłeś nauczanie? - Rzuciłem nauczanie? - Byłeś profesorem w Cambridge, prawda? Bardzo dobra fucha, szczególnie dla kogoś tak młodego. Ale zrezygnowałeś. - Dziesięć lat temu - powiedział Zach, zszokowany tym, jak wiele wydawało się, że o nim wiedziała. Jakim cudem dowiedziała się o Cambridge? - Więc dlaczego — - Nie mogę pojąć, dlaczego moje życie prywatne tak cię fascynuje? - Jestem kotem. Ty jesteś błyszczącym obiektem. - Jesteś nieznośna. - Jestem, prawda? Ktoś powinien mnie wychłostać - westchnęła. - Więc jesteś typem dupka. Bez obrazy. - A ty wydajesz się być kimś, kogo określiłbym przy pomocy dwu lub trzy członowego wyrazu, ale nie czuję się zbyt komfortowo, wypowiadając go na głos. - Powiedziałabym, żebyś go z siebie wyrzucił, lecz obiecałam Wesleyowi, że nie będę z tobą flirtować. Ale odbiegam od tematu. Powiedz, co jest nie tak z moją książką. Powiedz to powoli - powiedziała, uśmiechając się szeroko. - Masz bardzo optymistyczne podejście do procesu edytowania. Co byś powiedziała, gdybym ci oznajmił, że musisz wyciąć od dziesięciu do dwudziestu stron, które uważasz za życie i bicie serca twojej książki?

Tłumaczenie: snll The Siren - Tiffany Reisz Korekta: artazy 21 Przez dłuższą chwilę nic nie mówiła. Odwróciła od niego wzrok, jakby zatraciła się w jakimś ciemnym miejscu. Obserwował, jak powoli wciąga powietrze przez nos, wstrzymuje oddech, a następnie wypuszcza go ustami. Zwróciła na niego swoje niesamowite, zielone oczy. - Powiedziałabym ci, że kiedyś wycięłam żyjące, bijące serce z własnej piersi - odrzekła. Jej głos był pozbawiony zwyczajowej nonszalancji. - Przetrwałam tę amputację. To też przeżyję. - Mogę zapytać, dlaczego jesteś tak zdeterminowana, aby ze mną pracować? Poczyniłem swoje badania, panno Sutherlin. Masz zapalonego fana, który kupiłby twój rachunek za telefon, oprawił sobie w twardą ramkę i wciąż byłby w stanie onanizować się przy nim. - Jestem również bardzo popularna we Francji. Zach zacisnął zęby i poczuł pierwsze zaczątki nadciągającego bólu głowy. - Czy twój stażysta nie mówił przypadkiem, że w pewnym momencie się uspokoisz? - Panie Easton - powiedziała, odjeżdżając na swoim obrotowym krześle i ponownie zarzucając nogi na biurko. - To ja w wersji spokojnej. - Tego się obawiałem. - Zach wstał, przygotowując się do wyjścia. - Ta książka - zaczęła i zamilkła. Zdjęła nogi z biurka i usiadła ze skrzyżowanymi nogami w kostkach. Przez chwilę wyglądała na bardzo poważną, jak i szalenie młodą. - Co z nią? Uciekła wzrokiem i wydawało się, że szuka słów. - Ona... coś dla mnie znaczy. To nie jest kolejna, jedna z moich niegrzecznych, małych historyjek. Przyszłam do Royal, ponieważ chcę zrobić to tak jak należy w stosunku do tej książki. - Ponownie spojrzała mu w oczy i bez śladu beztroski oraz wesołości, powiedziała - Proszę. Potrzebuję twojej pomocy. - Pracuję tylko z poważnymi pisarzami. - Nie jestem poważną osobą. Wiem o tym. Ale jestem poważną autorką. Pisanie jest jedną z dwóch rzeczy na tym świecie, które traktuję poważnie. - A ta druga rzecz, to?

Tłumaczenie: snll The Siren - Tiffany Reisz Korekta: artazy 22 - Kościół rzymskokatolicki. - Myślę, że skończyliśmy. - A zatem nie jesteś dobrym edytorem - drażniła się, kiedy kierował się do drzwi. - Jest za wcześnie na kończenie. Nawet ja to wiem, mimo że edytorem nie jestem. - Panno Sutherlin, najwyraźniej jesteś emocjonalnie zaangażowana w swoją książkę. To dobrze dla pisania, ale edytowanie książki którą kochasz, boli. - Lubię robić rzeczy, które bolą. - Skierowała do niego uśmiech kota Cheshire.14 - J.P. powiedział, że jesteś najlepszy. Myślę, że ma rację. Zrobię cokolwiek trzeba, cokolwiek powiesz. Będę błagać, jeśli to pomoże mojej sprawie. Padnę na kolana, jeśli to pomoże twojej. - Wychodzę. - J.P. powiedział też, że w biurze nazywają cię Londyńską Mgłą - powiedziała, kiedy odwrócił się do niej plecami. - To przez długi płaszcz, akcent, czy twój dar do zimnego psucia radości innym? - Zostawię cię, żebyś sama zdecydowała. - Powiedz, co mam zrobić, a zrobię to - zawołała i Zach był zmuszony do podziwiania jej uporu. Nie mógł uwierzyć, że kusiło go nagrodzenie tego. - Pisarz pisze - powiedział, ponownie stając z nią twarzą w twarz. - Napisz coś dla mnie, coś dobrego. Nie obchodzi mnie jak długie i o czym to będzie. Po prostu zaimponuj mi. Masz dwadzieścia cztery godziny. Pokaż mi, że potrafisz tworzyć pod presją, a zastanowię się nad twoją prośbą. 14

Tłumaczenie: snll The Siren - Tiffany Reisz Korekta: artazy 23 - Będziesz zdziwiony tym, co potrafię zrobić pod presją - powiedziała, ale Zach miał swoje wątpliwości. Ten chłoptaś, jej żarty, flirtowanie — nie była poważną pisarką. - Jakieś sugestie? - spytała, tym razem nieco bardziej szczerze. - Przestań pisać o tym, co znasz i zacznij pisać o tym, co chciałabyś poznać. I - powiedział, wskazując na nią palcem - żadnych tanich sztuczek. Jej kręgosłup napiął się, jakby wreszcie znalazł obrazę, która do niej trafiła. - Zapewniam pana, panie Easton - powiedziała tonem zarówno surowym jak i pełnym dezaprobaty. - Moje sztuczki ani trochę nie są tanie. - Zatem udowodnij to. Masz dwadzieścia cztery godziny. Rozłożyła się wygodnie na krześle i uśmiechnęła się. - Pieprzyć twoje dwadzieścia cztery godziny. Dostaniesz to dzisiaj wieczorem.

Tłumaczenie: snll The Siren - Tiffany Reisz Korekta: artazy 24 Drętwota. Jako edytor, Zach często zmuszał swoich autorów, aby kopali głębiej. Odrzucali na bok to, co oczywiste i znajdowali idealne słowo dla każdego zdania. A idealne słowo na określenie tej imprezy z okazji wydania książki, na którą został zmuszony przyjść? Drętwota. Zach uczestniczył w przyjęciu, wypowiadając odrobinkę więcej niż okazjonalne "witam" do różnych kolegów. Przyszedł tutaj tylko dlatego, ponieważ po raz kolejny J.P. go przymusił, a Rose Evely — gość honorowy — była autorką Royal House już trzydzieści lat. Tak czy inaczej, cóż za absurdalne przyjęcie — ktoś przyciemnił światła, aby stworzyć klimat nocnego klubu, ale żaden nastrój nie mógł przekształcić banalnej, hotelowej sali bankietowej w cokolwiek innego niż beżowe pudło. Powędrował w kierunku spiralnych schodów w rogu sali, aby ukradkiem spojrzeć na zegarek. Gdyby mógł wytrzymać dwie godziny na tej imprezie, może byłoby to wystarczająco długo, aby wypełnić swoje obowiązki względem szefa. Lustrując tłum, dostrzegł swoją dwudziestoośmioletnią asystentkę, Mary, próbującą namówić swojego nowego męża do tańca. W pierwszym tygodniu pracy w Royal, był przyjemnie zaskoczony wiadomością, że jego w gorącej wodzie kąpana asystentka była, tak jak on, Żydówką. Droczył się z nią, że nigdy nie poznał Żydówki o imieniu Mary i zaczął nazywać ją swoją pseudo gojką15 . Mary, pomimo jej uroczych opryskliwości, zawsze nazywała go szefem. J.P. stał z Rose Evely. Zarówno J.P. jak i Evely byli w szczęśliwych związkach małżeńskich, ale nic nie powstrzymywało J.P. od szarmanckiego flirtu z jakąkolwiek kobietą, jaka miała cierpliwość wysłuchiwać jego literackiej paplaniny. Wszyscy wydawali się dobrze bawić na tym żałosnym przyjęciu. Dlaczego on nie? Ponownie zerknął na zegarek. - Mogę cię uratować, jeśli chcesz. – Nad nim rozległ się głos. 15 Jest to obraźliwy zwrot do kobiety, która nie jest Żydówką.

Tłumaczenie: snll The Siren - Tiffany Reisz Korekta: artazy 25 Zach odwrócił się i spojrzał w górę. Ze szczytu schodów uśmiechała się do niego Nora Sutherlin. - Uratować mnie? - spytał, zwężając oczy. - Od tego przyjęcia. – Skinęła na niego wskazującym palcem. Rozsądek Zacha ostrzegał go, że wejście po tych schodach może być bardzo złym pomysłem. Jednak jego stopy odrzuciły rozsądek i wspiął się po schodach, dołączając do niej u szczytu. Uniósł brwi, kiedy rzucił wyrażającym dezaprobatę okiem na jej strój. Tego ranka w jej domu miała na sobie bezkształtną piżamę, która ukrywała każdą część jej ciała poza bujną osobowością. Teraz miał wyraźny obraz tego, co jego mózg jedynie sobie wyobrażał. Oczywiście miała na sobie czerwień. Szkarłatną czerwień i nie za wiele poza tym. Sukienka zatrzymywała się na górnej części ud, a zaczynała na krawędzi jej piersi. Miała cudowne kształty, a robiący wrażenie, czerwony płaszcz sięgający do ziemi, który miała narzucony na sukienkę, nie ukrywał zbyt wiele. Co gorsza, miała buty z czarnej skóry, które były sznurowane na całej długości, aż powyżej kolana. Pirackie buty i łobuzerski uśmiech u pięknej, czarnowłosej kobiety sprawiły, że po raz pierwszy od dłuższego czasu, Zach poczuł coś innego niż odrętwienie. - Skąd pani wie, że chcę zostać ocalony od tego przyjęcia, panno Sutherlin? - Zach oparł sie o balustradę i skrzyżował ramiona. - Obserwowałam cię ze swojego bocianiego gniazda od momentu, kiedy się tutaj pojawiłeś. Wymieniłeś może pięć słów z czterema osobami, sprawdziłeś zegarek trzy razy w przeciągu tej samej ilości minut i szepnąłeś coś J.P., co, zgadując po wyrazie jego twarzy, było groźbą śmierci. Jesteś tutaj wbrew swojej woli. Mogę cię stąd wydostać. Zach uśmiechnął się do niej niezbyt skromnie. - Niestety, masz rację. Jestem tutaj wbrew swojej woli. Jednak muszę się zastanowić, dlaczego ty w ogóle tutaj jesteś. Czy nie dałem ci pracy domowej? - spytał, wspominając swoją impulsywną decyzję tego ranka, aby dać jej jedną szansę na zrobienie na nim wrażenia. - Dałeś. Byłam grzeczną dziewczynką i wykonałam ją. Widzisz? Próbował, ale nie dał rady odwrócić wzroku, kiedy sięgnęła do stanika sukienki i wyciągnęła kawałek papieru, podając mu go. Papier był wciąż ciepły od jej skóry. - To wszystko? - zapytał, widząc tylko trzy akapity na stronie.