Natalijka

  • Dokumenty1 032
  • Odsłony122 842
  • Obserwuję127
  • Rozmiar dokumentów1.4 GB
  • Ilość pobrań85 539

1. KM - Kate i Dominic - C.C. Gibs

Dodano: 7 lata temu

Informacje o dokumencie

Dodano: 7 lata temu
Rozmiar :3.6 MB
Rozszerzenie:pdf

1. KM - Kate i Dominic - C.C. Gibs.pdf

Natalijka EBooki POJEDYŃCZE
Użytkownik Natalijka wgrał ten materiał 7 lata temu.

Komentarze i opinie (0)

Transkrypt ( 25 z dostępnych 303 stron)

Knight's Mistress Strona 2 Tłumaczenie nieoficjalne: snll dla PassionTeam Korekta: different_4 Oprawa graficzna: AngeSkye Oryginalna okładka: CHOMIKOWANIE I UDOSTĘPNIANIE TEGO TŁUMACZENIA JEST ZABRONIONE.

Knight's Mistress Strona 3 Spis treści Rozdział 1.......................................................................................................................................................4 Rozdział 2.....................................................................................................................................................14 Rozdział 3.....................................................................................................................................................23 Rozdział 4.....................................................................................................................................................48 Rozdział 5.....................................................................................................................................................52 Rozdział 6.....................................................................................................................................................60 Rozdział 7.....................................................................................................................................................70 Rozdział 8.....................................................................................................................................................83 Rozdział 9.....................................................................................................................................................99 Rozdział 10.................................................................................................................................................108 Rozdział 11.................................................................................................................................................134 Rozdział 12.................................................................................................................................................150 Rozdział 13.................................................................................................................................................161 Rozdział 14.................................................................................................................................................169 Rozdział 15.................................................................................................................................................178 Rozdział 16.................................................................................................................................................188 Rozdział 17.................................................................................................................................................215 Rozdział 18.................................................................................................................................................226 Rozdział 19.................................................................................................................................................261 Rozdział 20.................................................................................................................................................285 Rozdział 21.................................................................................................................................................293 Epilog..........................................................................................................................................................302

Knight's Mistress Strona 4 Rozdział 1 Jak zawsze przed rozmową kwalifikacyjną, przeprowadziła małe dochodzenie. Wiedziała o nim tyle: trzydziestodwuletni absolwent Stanford'u, podróżnik spragniony przygód, miliarder, który sam wszystkiego się dorobił i już dawno przestał liczyć zera na swoim koncie. Dziwaczny, ale przecież wielu jest takich w świecie młodego biznesu. Może nawet bardziej zdziwaczał po śmierci żony. Te plotki były rozpowszechnione na różnego rodzaju blogach, lecz nie było żadnego oficjalnego potwierdzenia. Nie żeby ją obchodziły prywatne dziwactwa tego mężczyzny. Była tutaj dlatego, że jego firma rekrutowała ją na MIT1 , a praca dla Knight Enterprises, najbardziej innowacyjnej firmy typu venture-capital2 na świecie, byłaby spełnieniem marzeń. Przyjeżdżając ubiegłej nocy ze wschodniego wybrzeża, spodziewała się spotkania z jednym z asystentów Dominica w głównej siedzibie korporacji w Santa Cruz. Jednak poranny e-mail przedstawiał inne instrukcje. I oto była tutaj na cichej, wysadzonej drzewami ulicy mieszkalnej w Palo Alto.3 - To tutaj - powiedział kierowca, zatrzymując taksówkę. Wyjrzała przez okno i automatycznie wróciły jej wspomnienia z nauki o sztuce. Zdecydowała, że był to jeden z bogatych i rzadkich budynków z końca wieku. Budynek był otoczony wspaniałym, stuletnim krajobrazem w stylu japońskim, charakterystycznym dla jego konstrukcji. To było niezwykłe miejsce na rozmowę, ale nie podano żadnego powodu, dlaczego zostało zmienione. Poza tym, jeżeli oferowano jej posadę marzeń, to kimże była, żeby zadawać pytania w stylu "Dlaczego?". Stała przez chwilę na chodniku, przyglądając się budynkowi otoczonemu sekwojami. Na ostatnim roku w szkole średniej, zatrzymała się w jednej z górskich wiosek w Japonii. Miała tam zostać na weekend, jednak zauroczona tym wyciszonym miejscem, została tam na tydzień. To aż dziwne, że ulica znajdująca się przy głównej metropolii była tak spokojna i cicha. Rozejrzała się niepewnie dookoła, zastanawiając się, czy przypadkiem nie śni, gdyż jej wspomnienia były tak intensywne. 1 Instytut Technologii w Massachusetts. 2 Forma finansowania innowacyjnych, charakteryzujących się wysokim ryzykiem projektów inwestycyjnych. 3 Miasto w stanie Kalifornia, USA. Mają tam siedzibę liczne firmy związane z nowymi technologiami np. Facebook. Nazwa miasta pochodzi od nazwy drzewa - sekwoja wieczniezielona.

Knight's Mistress Strona 5 Gdzieś niedaleko rozległ się dźwięk kosiarki. Otrząsnęła się z marzeń i skierowała pewnym krokiem w kierunku 630 Indigo Way. Recepcja znajdowała się w centralnej części holu, a pogrążona w lekturze recepcjonistka, odłożyła książkę i spojrzała przed siebie. Prawdopodobnie była nastolatką, mającą dzień wolny od szkoły - kucyk, jeansy, taliowana koszulka i japonki. Dziewczyna była dosyć podobna do Dominica Knighta, którego widziała na zdjęciach, ale zgodnie z jego biografią, nie miał dzieci. Ciekawe. Młodziutka dziewczyna uśmiechnęła się - Zapewne jesteś umówiona z Dominikiem na szesnastą. Jeszcze go nie ma, ale prosił przekazać, żebyś się rozgościła. - Machnęła w kierunku głównego korytarza i wróciła do swojej książki. Dominik, nie pan Knight. Jeszcze ciekawiej. Delikatnie odchrząknęła, żeby zwrócić na siebie uwagę dziewczyny. - Właściwie to jestem umówiona z Maxem Roche. Nazywam się Katherine Hart. Kate stała przez chwilę, w dziwnej ciszy. Najwyraźniej dziewczyna chciała dokończyć czytać zdanie i dopiero wtedy podniosła wzrok. - Myślę, że masz spotkanie z Dominikiem. Zaraz sprawdzę. Wkładając ołówek między strony książki, kliknęła myszką, gładki ekran komputera ożył, a dziewczyna przelotnie na niego zerknęła. - Nie. Nie z Maxem. Z Dominikiem - znowu wskazała korytarz - Korytarzem w dół, ostatnie drzwi. Chyba powinnam zapytać, czy nie chcesz kawy. - Uśmiechnęła się i wróciła do czytania. Nie trzeba być jasnowidzem, żeby się domyślić, że nie było szans na otrzymanie kawy, więc Kate ruszyła we wskazanym kierunku. Korytarz był oświetlony przez ścianę okien wystawioną ponad dach nawy bocznej.4 Lekkie światło oświetlało galerię zdjęć żaglowców. Niektóre z nich były duże, niektóre małe. Wszystkie ujęcia przedstawiały piękne jachty regatowe w akcji, z rozstawionymi żaglami, płynące z wiatrem. Kate zatrzymała się i pochyliła nad zdjęciem przedstawiającym dwa jachty. Były w pełni uzbrojone, jeden z nich był mocno przechylony na prawą burtę, tak, że fale praktycznie wlewały się za balustradę. Kilka centymetrów nad wodą, z jedną ręką na balustradzie, a w drugiej trzymając linę 4 Nie wiem jak to inaczej ująć, najlepiej sobie zobaczyć, np. http://www.designyourinteriors.com/clerestory-window/

Knight's Mistress Strona 6 znajdował się młodszy, kompletnie przemoczony, z szerokim uśmiechem na przystojnej twarzy, prezes Knight Enterprises. - To był wyścig o Puchar Świata Nowej Zelandii. Wybacz, że musiałaś czekać. To było nieuniknione. Głęboki, niski głos rozległ się na wysokości jej ucha. Szarpnęła się do pozycji pionowej, odwróciła się ciężko dysząc, jasna cholera, a następnie oblał ją rumieniec. Dominic Knight w swym mrocznym i zmysłowym pięknie stał tutaj blisko, wręcz intymnie. Jego bystre, zawadiackie spojrzenie, tak swobodnie oceniające, powinna potraktować jako obrazę, tymczasem poczuła przypływ nagłej przyjemności. Prawie westchnęła pod wpływem wstrząsu, ale opamiętała się w porę, gdyż ślinienie się przed Dominikiem Knight byłoby niesamowicie krępujące i niepotrzebne. Spotykał się z modelkami, kobietami z arystokratycznych rodzin i wysokiej klasy dziewczynami na telefon. Czytanie o jego prywatnym życiu było niczym czytanie Entertainment Weekly. O Boże, nadal się nie odsunął. Czyżby testował granice jej przestrzeni osobistej? Czy to był rodzaj jakiejś psychologicznej władzy? Jeśli tak, to wygrywał, bo jego wysokie i silne ciało ubrane w szyty na miarę, granatowy, elegancki garnitur w prążki było zbyt blisko, zbyt intymnie. Jej serce łomotało, miała problem ze skupieniem myśli, synapsy mowy nie docierały z jej mózgu do ust. Jeżeli się nie opanuje, to zawali tę rozmowę. Wdech, wydech. Teraz powiedz coś normalnego. - Piękna...tu....pogoda. - Wybełkotała zdyszana. Cholera. Jego słaby uśmiech poszerzył się. Arogancki dupek. Całe szczęście, że odzyskała w porę zdrowy rozsądek i nie powiedziała tego na głos. Miał rozbawiony wzrok, jakby kobiety z zapartym tchem, były czymś normalnym w jego życiu. - Zgadzam się. Miałaś udany lot? - Zapytał spokojnie. Zanim zdążyła odpowiedzieć, zadzwonił jego telefon. Spojrzał na wyświetlacz, zmarszczył brwi i mruknął - Wejdź, muszę odebrać. Zmieszana swoją reakcją na mężczyznę, który był jeszcze bardziej seksowny na żywo niż na zdjęciach, czuła się jak trzynastoletnia fanka Justina Biebera niż absolwentka MIT z wyróżnieniem. Analizowała swój przejaw nieproszonej, nastoletniej natury wchodząc do jego

Knight's Mistress Strona 7 biura. Poważnie. O co chodziło? Nie widziałaś wcześniej przystojnego mężczyzny? Weź się w garść albo lepiej, po prostu odejdź. Drzwi z wyrzeźbioną klamką na końcu korytarza były nieco uchylone. Dominic Knight prowadził interesy bardzo swobodnie. Pocieszające. Nie była fanką reguł i zasad. Pchnęła drzwi i znalazła się w pokoju z obniżonym sufitem, otoczonym tak spektakularnymi widokami na ogród, że wszystkie myśli związane z żenującym spotkaniem z prezesem Knight Enterprises zniknęły. Odłożyła swoją torbę na krzesło, podeszła do najbliższej ściany okien i obserwowała ogród, który przypominał jeden z tych królewskich ogrodów, które widziała w Japonii: perfekcyjnie wysypany żwir układający się w tradycyjne fale5 , duże wielokolorowe karpie koi pływające w przejrzystej wodzie pobliskiego stawu, artystycznie porozmieszczane głazy, wieloletnie, idealnie przystrzyżone cisy i sosny. Mały, czerwony, łukowaty mostek został umiejscowiony jako malowniczy, ogniskowy punkt z tej odległości. Ogród był starannie wypielęgnowanym i konserwowanym dziełem sztuki. Dominic Knight miał oko do piękna. - Osobiście się z Tobą rozprawię, jeśli nawalisz! Mnie się nie odmawia! Nikt mi nie odmawia, a teraz idź i wykonuj swoją pierdoloną robotę! Wzdrygnęła się na usłyszaną furię w głosie Dominica. Każde słowo było nieustępliwe, naładowane wściekłością. Ten ton niespodziewanie przyniósł na myśl długo zatajone wspomnienia. Jezu, nie wracała do tych wspomnień od lat. Jej wnętrzności się zacisnęły, zupełnie jak za czasów dzieciństwa i już wiedziała: z tej pracy nic nie będzie. Wybuchowi ludzie to dla niej zła karma. Mnóstwo firm o nią zabiegało. Mogłaby przebierać w ofertach. Podniosła swoją torbę z krzesła i już była przy drzwiach, gdy on wszedł. - Po raz kolejny proszę o wybaczenie. Jeszcze nie zdążyliśmy się dobrze poznać, a ja zaczynam pobijać rekord w przepraszaniu. - Powiedział, jednak był wciąż nieobecny myślami. Zatrzymał się z rozkojarzonym spojrzeniem i przeczesał dłonią swe ciemne włosy. - Nie szkodzi. - Zawiesiła torebkę na ramieniu. - To i tak się nie uda. Wyglądał na zaskoczonego. Sekundę później opuścił wzrok a następnie jego zwężone spojrzenie skupiło się na niej. - Nonsens. Będziesz pracować za granicą. Nie będzie mnie tam, a więc wszystko powinno się udać. - Przynajmniej nie udawał speszonego. Wyglądało na to, że zdawał sobie sprawę, dlaczego miała opory przed przyjęciem tej pracy, a może po prostu miał to gdzieś. 5 Np. http://www.domygotowe.com/index11.php?id=ogrody&id3=ogrod_japonski

Knight's Mistress Strona 8 - Powiedziano mi, że jesteś najlepsza, a właśnie kogoś takiego potrzebuję. - Nasze potrzeby są rozbieżne. - Z trudem mówiła spokojnym głosem, podczas gdy on górował nad nią, jego seksualna charyzma praktycznie wysyłała fale gorąca, tworząc zastraszające powietrze wokół niego - wszystko to, skutecznie podnosiło jej ciśnienie. - Zatem powiedz czego potrzebujesz, ee.. - przerwał - nie jestem pewien, czy mówiłaś jak się nazywasz. - To bez znaczenia. Spojrzał na nią, jakby jej wyrosła druga głowa, po czym westchnął. - Czy możemy zacząć od nowa? Nazywam się Dominic Knight, a Ty jesteś...? - jego brwi uniosły się pytająco, w jego oczach można było dostrzec rozbawienie. - To nie jest śmieszne, panie Knight. - Mógłbym do kogoś zadzwonić i zapytać o Twoje imię. - W jakim celu? "Powiedz proszę?"6 - Powiedziała, wpatrując się w niego swoim najostrzejszym wzrokiem. Uśmiechnął się. - Poważnie? "Powiedz proszę?" Jesteś fanką Jane Austen?7 - Tym razem jego westchnienie było ledwo słyszalne. - Co do celów... - powtórzył, w delikatnie kpiący sposób - czemu by nie dla naszej wspólnej satysfakcji? - Jego głos obniżył się o jeden stopień. - A teraz powiedz jak się nazywasz. Głęboki, aksamitny głos rozpłynął się po jej ciele, podniecając wszystko co tylko się dało - znowu. Wow. Kto by pomyślał, że użycie wibratora przed spotkaniem było wymogiem. - Zakładam, że masz jakieś imię. - Zasugerował. Delikatny uśmiech wygiął mu kąciki ust. Dupek. Zabawiał się jej kosztem? Czy może apetyczny prezes posiadający zabójcze ciało, sprawiał, że każda kobieta by omdlała pod wpływem jego uśmiechu? Zacisnęła szczęki. - Jeśli musisz wiedzieć, nazywam się Katherine Hart. H-A-R-T. - Przeliterowała. 6 W oryginale "pray tell" - używane jako "powiedz proszę...". 7 Angielska pisarka, w swoich dziełach używała właśnie określenia "pray tell".

Knight's Mistress Strona 9 Jego wzrok i głos były chłodne. - Doskonale. Dziękuję. - Dla Ciebie panna Hart. - Zerknęła w stronę drzwi. Zauważył to, lecz zignorował. - Jak sobie pani życzy, panno Hart. Poluzował krawat w kolorze miodowym, rozpiął guzik kołnierzyka. - To był długi dzień. Rozciągnął swe szerokie ramiona z gracją w stylu Zen, wziął spokojny oddech, wyraźnie odprężony. - Musiałem słuchać zbyt wielu nużących ludzi, na zbyt wielu nużących spotkaniach. Zauważyłaś, że Ci którzy mają najmniej do narzekania, narzekają najbardziej, a Ci którzy nic nie wiedzą, mają najwięcej do powiedzenia? - Wytrzymał jej wzrok i prawie się uśmiechnął. - A teraz, co mogę zrobić, żebyś zmieniła zdanie? Jezu, jak ten niespodziewany spokój Zen mógł być tak gorący? A może wysoki, mroczny i przystojny facet wstrząsał jej światem, bo była spragniona adrenaliny - która była najważniejszym wymogiem w jej zawodzie - zaledwie patrzenie na tą wyśmienitą męskość sprawiało, że stawała się wilgotna. - Nic, na prawdę. - Odpowiedziała pospiesznie. Musiała sie stąd wydostać. Tu nie chodziło o złą karmę. Mężczyźni nie wstrząsali jej światem w taki sposób. Do teraz. - Po prostu zmieniłam zdanie. - Zrobiła krok w prawo, aby go wyminąć. On zrobił krok w lewo patrząc na jej reakcję. - Więc je odmień. Był niczym solidna ściana męskości, blokująca jej drogę. Próbowała wyzbyć się drżenia w głosie. - Nie mogę... przepraszam. Dosłyszał lekkie drżenie w jej głosie rozważając odpowiedź, lecz zdecydował się na sprzeciw. - Powiem wprost. - Powiedział szorstko. - Potrzebuję Cię w Amsterdamie, więc mi nie odmawiaj. Jezu, to było zastraszające albo cholernie zastraszające. - Proszę, przesuń się. - Powiedziała ochrypłym głosem. - Za sekundę. - Odpowiedział z przebłyskiem uśmiechu, czując że ta kłopotliwa młoda dama wreszcie odczytała wiadomość. - Powiedz jakie środki muszę podjąć, żeby Cię mieć na pokładzie. Podaj cenę, jeśli to jest przeszkodą. Max mówi, że jesteś bardziej uzdolniona niż niektóre osoby odnoszące sukcesy w biznesie, a ja potrzebuję Cię w Amsterdamie. To ważne.

Knight's Mistress Strona 10 - Dla Ciebie. - Tak. O to chodzi. Nie możesz powiedzieć, że nie chcesz pracować dla Kinght Enterprises. Każdy chce. - Nie każdy. - Odpowiedziała. Małe zaskoczenie znów pojawiło się na jego twarzy. Ten facet naprawdę nie był przyzwyczajony do tego, że ktoś ma odmienne zdanie. - Spójrz, przykro mi jeśli powiedziałem coś, co Cię uraziło. - Powiedział, chociaż w jego głosie nie było odrobiny skruchy. Właściwie jego przykrość była szczera. Przejechał szybko dłonią po twarzy, jak gdyby chciał się pozbyć zdradzających go uczuć. - Decyzja należy do pani, panno Hart. - Co jeśli powiem, że chcę stąd wyjść? Cisza ciągnęła się, przeszedł przez nią lekki strumień paniki, po czym upomniała się, że przecież to był XXI wiek. Zimowy chłód podkoloryzował niebieski kolor jego oczu. - Przestraszyłem Cię? - Nie. - Nie da mu tej satysfakcji. Delikatnie przechylił głowę i uśmiechnął się w najbardziej rozbrajający sposób. - To dobrze. Jeśli usiądziesz - powiedział wskazując krzesło - będziemy mogli porozmawiać o moim problemie, Twoich umiejętnościach i sposobie w jaki moglibyśmy współpracować. Decydując, że jej szanse na wyjście z tego biura są bliskie zeru postanowiła usiąść. - Naprawdę nie przyjmujesz odmowy do wiadomości, prawda? - Obawiam się, że nie. - Odrzekł opadając na duże krzesło z czarnej skóry za swoim biurkiem. - To typowe dla mężczyzny na moim stanowisku. Istotny argument, jednak nie do niej należy jego wartościowanie. - Stawiasz mnie w niezręcznej sytuacji wymuszając tę kwestię. - Wręcz przeciwnie, to Ty postawiłaś mnie w niezręcznej sytuacji. Proponuję Ci wspaniała posadę. Max wspomniał o kilku naszych problemach w swoim e-mailach. Czarny rynek przeprowadza inwazję w niektórych naszych pobocznych firmach. Najwyraźniej zaciekawiło Cię to. W przeciwnym razie nie byłoby Cię tutaj, więc dlaczego nie chcesz się zgodzić? - Zderzenie osobowości. Słyszałam Cię w korytarzu.

Knight's Mistress Strona 11 - Być może nie rozumiesz struktury organizacyjnej firmy. - Powiedział z wykwintnym opanowaniem. - Wątpię, że się jeszcze spotkamy. - Nie zgadzam się. Jeśli dobrze rozumiem, struktura organizacyjna Knight Enterprises opiera się na systemie autorytarnym. Jesteś praktyczny. Żądasz całkowitego podporządkowania się ze strony podwładnych. Jego szczęki się zacisnęły. - Odrobiłaś pracę domową. - Zawsze to robię. Poza tym mam kilka innych ofert pracy, panie Knight. Z tak wysokim poziomem korupcji na świecie, zapotrzebowanie na rachunkowość kryminalistyczną jest ogromne. - Uśmiechnęła się, pewna swej silnej pozycji w tej kwestii. - Pańska firma nie jest jedyną, która traci pieniądze na rzecz czarnego rynku. Zuchwały uśmiech rozświetlił jej oczy i spojrzał na nią po raz pierwszy jak na kogoś więcej, niż tylko przeszkodę na swojej drodze. Nie potrafiła się ubrać, odzież młodej pani informatyk nie była ani markowa, ani kolorowa. Neutralne kolory pochodziły od lewej półkuli mózgu. Jednak jej włosy były burzą rudych loków, a oczy miała mocno8 zielone. Dziwne słowo. Poprawił się - były jasno zielone. Pod ponurym żakietem w kolorze wojskowej zieleni i spodniami dostrzegał zwinne i giętkie ciało idealnie współgrające z jej dużymi oczami nadającymi jej niewinnego piękna. Jego rzęsy podryfowały w dół na znikomą odległość. Hmmm. Nie rozważał tego wcześniej zbyt skupiony, żeby myśleć o niej z takiego punktu widzenia. Nie ma łatwego zadania z panną Hart. Nie była posłuszna, ani kompromisowa. Zastanawiające. Dominic był biznesmenem, będzie dużo czasu na inne rzeczy, jak tylko panna Hart wykona swoją pracę. Odkąd stracił Julię nie był zainteresowany kobietami pod innym kątem niż seks. A seks był dostępny wszędzie. Funkcje seksualne panny Hart były nieistotne. Istotne było to, co działo się w Bukareszcie, a zgodnie z tym co mówił Max, panna Hart była sposobem na rozwiązanie ich problemu. - Może moglibyśmy pójść na kompromis. - Powiedział zdeterminowany, aby dostać to czego chce. - Mogłabyś dołączyć do nas jako wykonawca zlecenia. Gdy tylko skończysz zadanie w Amsterdamie możesz odejść. Jesteś absolwentką z grudnia. Większość wpływowych firm nie rozpocznie rekrutacji przez kolejne kilka tygodni, więc w razie czego wciąż będziesz w grze. 8 W oryginale jest słowo 'potent', co w angielskim oznacza 'silny, mocny', ale również w odniesieniu do mężczyzn 'sprawny seksualnie'. Pewnie w takim sensie, czyli seksualnym sobie skojarzył jej kolor oczu ;p

Knight's Mistress Strona 12 - Musiałabym odrzucić wszystkie obecne oferty. - Byłbym szczęśliwy mogąc wykonać kilka telefonów i załatwić dla Ciebie przedłużenie tych ofert. Znam wszystkich w biznesie. W rzeczy samej, nikt mi nie odmawia. Jak bardzo chciała wkurzyć jednego z najbardziej wpływowych mężczyzn na świecie? - Jesteś uparty. - Posłała mu uprzejmy uśmiech. - Już mi to mówiono. Masz rodzinę? - Wolał pracowników posiadających luźne relacje rodzinne. Wtedy byli bardziej skorzy do pracowania długimi godzinami, a właśnie tego od nich wymagano. - Nie możesz zadawać takich pytań. - Powiedziała stanowczo. Jego uśmiech był drwiący. - A co, pozwiesz mnie? - Nie będę musiała, jeśli nie będę dla Ciebie pracować. Zacisnął szczęki. - Potrafisz być prawdziwą suką. Pozwij mnie też za to, jeśli chcesz. A teraz, czy możemy przestać grać w gierki? Przystaniesz na moją ofertę, jeśli nie będę Ci zadawał osobistych pytań? - Opierając się na krześle, rozpiął marynarkę i strząsnął mankiety, czekając na odpowiedź. Nic nie mogła na to poradzić, że zauważyła zarys jego mięśni pod biała, tradycyjną koszulą. Zauważyła również, że nie nosił spinek do mankietów. Podobało jej się to. Zawsze uważała spinki za zbyt pretensjonalne. To tylko taka obserwacja - cichutki głos odezwał się niewinnie w jej głowie. Nikt nie stara się Cię do niczego namawiać. Jego wzrok się zwężył. - Co? - Nic - Kate wskazała mankiety. - Nie nosisz spinek. Czy to dozwolone jeśli jest się prezesem? Wzruszył ramionami i z niebieskim, pozbawionym emocji spojrzeniem powiedział - Wszystko jest dozwolone jeśli jest się mną. Moja firma jest sprywatyzowana. Poczuła jak jej kręgosłup sztywnieje. Gdy otworzyła usta żeby cos powiedzieć, podniósł palec w uciszającym geście i podnosząc telefon, wciskał klawisze. - Dzwonię do Max'a. Jego lot jest zaplanowany na siódmą. Przedstawi Ci szczegółowo sprawę podczas podróży. Tak samo Werner, wprowadzi Cię we wszystko, gdy dotrzecie do biura w Amsterdamie. A teraz, w najbardziej miły sposób, chciałbym Cie zaprosić do współpracy. Tylko jedno zlecenie w Amsterdamie. Tak, czy Nie panno Hart? Mam dość tego pieprzenia. Chwilkę, Max. - wpatrywał się w nią.

Knight's Mistress Strona 13 - Masz fioła na punkcie kontroli - wymamrotała. - Czy to oznacza "tak"? Cisza. - Dwa tygodnie, góra miesiąc. Pieniądze nie grają roli. No dalej, zgódź się. - Uśmiechnął się. To był piękny, czarujący i wyćwiczony uśmiech. Dlaczego wydawało się, że ten uśmiech oferuje jej cały świat i jego wspaniałości? Najwyraźniej, tylko wariat by tak pomyślał. - Dobrze. - powiedział łagodnie do przedłużającej się ciszy. Jego wzrok był poważny. - Daj mi dwa tygodnie. Nie proszę o więcej. Chwila ciszy, lekki grymas na twarzy i delikatne skinienie. Uśmiech, który od razu pojawił się na jego twarzy, mógłby stopić całą pokrywę lodowca w niecałą minutę. - Witam, na pokładzie panno Hart. Nie mogę się doczekać naszej współpracy - powiedział wciąż szeroko się uśmiechając - oczywiście na odległość. Wszystko przychodziło mu zbyt łatwo, był zbyt piękny i zbyt pewny siebie w tym co robił, aby osiągnąć cel. Gdzieś głęboko, irracjonalnie czuła, że pragnie tej pracy bardziej niż czegokolwiek innego. Była za mądra, żeby poddać się jego urokowi. Pieprzenie się z szefem nie byłoby mądrym posunięciem. Jakby w ogóle miało do tego dojść. Poza tym, słowo niewola pojawiło się na jednym z mroczniejszych blogów w Europie. Czy była to prawda czy nie, mężczyzna tak bogaty i władczy? Wszystko było możliwe.

Knight's Mistress Strona 14 Rozdział 2 Dominic odprowadził ją do holu, gdzie czekał Max. Przedstawił ich sobie, rzucił kilka uprzejmych komentarzy, związanych z dołączeniem panny Hart do zespołu jako wykonawca zlecenia a na koniec dodał: - Dziękuję Max, dziękuję panno Hart. Udanej podroży. - Powiedział, po czym odszedł. Fakt, że Max już na nią czekał, nieźle by ją wkurzył, gdyby miała odpowiednio dużo czasu, aby zarejestrować swój gniew, zanim została szybko wciągnięta do limuzyny przez obarczonego tym zadaniem wiceprezesa Knight Enterprises. Max był kiedyś pracownikiem brytyjskiego wywiadu. Było to natychmiast widoczne: począwszy od czubka jego krótko ostrzyżonych blond włosów, aż po czubki palców jego skórzanych butów za kostkę. Miał wysokiej klasy brytyjski akcent, który działał zarówno uspokajająco jak i zastraszająco. - Pragnę wyrazić zadowolenie z faktu, że dołączyłaś do Knight Enterprises. - Powiedział w trakcie usadawiania się w fotelu obok niej. - Nick był zdeterminowany, by Cię zatrudnić. - Takie odniosłam wrażenie. - Odpowiedziała oschle. Zaśmiał się. - Przyzwyczaisz się do tego. Wszyscy się przyzwyczajają albo odchodzą. - To również zostało mi dane jasno do zrozumienia. Max jedynie wzruszył ramionami. - Wątpię jednak, że on to zauważa. Jego zdaniem jest to skuteczne. Wpatrywała się w niego przez chwilę. - Nie mów bym się do tego przyzwyczajała, bo Cię uduszę. - Nie ośmieliłbym się. - Odparł śmiejąc się. - Wiesz, nie potrzebuję tej pracy. - Powiedziała pociągając nosem.

Knight's Mistress Strona 15 - Wiem. Mamy poważny problem w Amsterdamie panno Hart, więc proszę przyjąć ode mnie osobiste podziękowanie za pomoc. Twoja reputacja Cię wyprzedza. Mało kto posiada takie umiejętności w dziedzinie technik śledczych cyberprzestrzeni. - Podarował jej dobrotliwy uśmiech. - Pozwoliliśmy sobie na zabranie Twojego bagażu z hotelu. Jest już na lotnisku. Mam dla Ciebie kilka dokumentów w samolocie do podpisania. Nic nadzwyczajnego. - Powiedział z nagłym sceptycyzmem w oczach. - To tylko zwykłe formularze, które zawsze dostają nasi wykonawcy. Pam, moja asystentka, przeprowadzi Cię przez ten proces. Następnie przedstawię Ci zadanie z którym będziesz miała do czynienia. Przez jakiś czas, staraliśmy się uporządkować ten bałagan, jednak bez powodzenia. Masz talent, którego potrzebujemy. Odnoście Dominica, proszę bądź spokojna, panno Hart a przekonasz się, że łatwo jest dla niego pracować. On jest zainteresowany wynikami i jestem pewien, że nie będziesz miała problemu z ich dostarczeniem. Masz wolną rękę, jeżeli chodzi o ten projekt. Chcemy uniknąć PR-owej katastrofy. Ta fabryka miała zapewnić supernowoczesne warunki dla zdrowia i bezpieczeństwa pracowników. Jest to pilotażowy projekt dla zielonej technologii oraz społeczności związanej z obszarem Bałkanów, który charakteryzuje się wysokim poziomem bezrobocia. Teraz morale są na niskim poziomie, produkcja spada, niektóre części nie są zgodne ze standardami a pracownicy zaczynają się skarżyć. To tylko kwestia czasu, zanim historie o warunkach pracy obiegną media a więc... - wskazał dłonią w jej kierunku - uszczęśliwisz Dominica rozwiązując ten problem. Uszczęśliwienie Dominica było prawdopodobnie marzeniem każdej kobiety. Zamiast tego powiedziała: - Przypuszczam, że ktoś z wyższego stanowiska coś kombinuje. - W znaczącej ilości. Kosztem nie tylko pracowników, warunków pracy, ale także reputacji firmy. - Hmmm. Uśmiechnął się. - Brzmi jak dobra zabawa? Skinęła głową. - Lubię rozwiązywać zagadki. Szczególnie skomplikowane takie jak ta. - To dobrze. Będziesz miała ochronę. Nie wiem czy Dominic Ci o tym powiedział. Przestępczość zawsze ma swój udział ilekroć dużo pieniędzy wchodzi w grę. Z szeroko otwartymi oczami, wyszeptała: - Ochronę?

Knight's Mistress Strona 16 - To tylko środki ostrożności. Amsterdam znajduje się daleko od Bukaresztu. Nie martw się. - Cholera. Na twarzy Maxa pojawił się szeroki uśmiech. - Obwiniaj go bardziej. Uraczyła go spojrzeniem z ukosa. - Czy to sprawi, że stanę się kuloodporna? - Ja cię przed tym ochronię. Obiecuję. Jego spokojne zapewnienie, uspokoiło ją. Amsterdam był daleko od Bukaresztu. - Dzięki. Jestem dziewczyną z małego miasta. Ochrona nie należy do mojego repertuaru. - Nawet jej nie zauważysz. Późno w nocy, a właściwie wcześnie nad ranem, gdy wszyscy spali w swoich sypialniach na pokładzie samolotu9 , pukanie do drzwi obudziło Maxa. - Telefon do pana w salonie. - Zapowiedział jeden ze stewardów. Max ubrany w szlafrok, wszedł do salonu. Usiadł na jednym z wygodnych, skórzanych foteli i odebrał telefon. - Wybacz, że Cię obudziłem. - powiedział Dominic. - Która do cholery jest godzina? - Nie jestem pewien, nie widzę zegarka. Dzwonię, by Ci powiedzieć, że w sobotę będę w Amsterdamie. - Po co? - Biuro w Amsterdamie było małe, stacjonarne, bez większego znaczenia dla spółki. - Jestem w drodze do Hong Kongu. Pomyślałem, że wpadnę To był potrójny dystans przemierzenia Europy. - Da sobie radę. - powiedział Max. - Poradzi sobie jeszcze lepiej, jeśli nie będziesz mieszał jej w głowie. 9 W oryginale: "747" - chodzi tutaj o Boeing 747 (Jumbo Jet) - szerokokadłubowy samolot pasażerski, jeden z największych samolotów odrzutowych na świecie.

Knight's Mistress Strona 17 - Sam sobie to mówiłem. - A i tak przyjeżdżasz. Nie spodoba jej się to. - Zaskakujesz mnie Max. Po tych wszystkich latach, miałem nadzieję że będziesz mnie lepiej rozumiał. - Ona nie jest typem naiwniaczki. - Zauważyłem. - Możesz nie dostać tego, czego chcesz. - Oczywiście, że dostanę. Zawsze dostaję. - Mogłaby odejść a wtedy nasz problem się nie rozwiąże. - Postaram się o to, żeby nie odeszła. Teraz wracaj do spania. Widzimy się za cztery dni. Po odłożeniu słuchawki, Max zaklął. Dominic potrafił być zimnym draniem. Albo po prostu wrócił do bycia takim typem po śmierci żony. Dyrektor finansowy Dominica, Roscoe Kern wyjaśnił wszystko, gdy Max dołączył do Knight Enterprises. Podczas, gdy Dominic stał się przyjacielem w trakcie pięciu lat ich współpracy, był u podstaw uczuciowo indywidualnym człowiekiem, w dużej mierze obojętnym na wszystko poza jego biznesem. Być może w trakcie małżeństwa, utemperował swoją obsesję na punkcie kontroli, ale teraz wszystko to wracało z maksymalną siłą. W zasadzie, według Roscoe, który był z Dominickiem od początku jego wspinaczki do pozycji jednego z najbogatszych ludzi na świecie, było jeszcze gorzej niż przedtem. Wstając z fotela, grymas wykrzywił jego twarz. Będzie zarabiał na swoje cholerne wynagrodzenie w Amsterdamie. Gdy samolot wylądował w Amsterdamie, było chłodno i padał lekki deszcz. Wiatr znad oceanu działał orzeźwiająco. Nie żeby styczniowa pogoda stanowiła jakikolwiek problem wewnątrz luksusowego Mercedesa. Nie było to również odczuwalne podczas krótkiego spaceru między wyjściem z samochodu a wejściem do imponującej rezydencji w centrum starego miasta. Zostali powitani przez dyskretnie ubranego majordomusa: tradycyjny czarny garnitur, gładkie włosy, serdeczny uśmiech. Kate została ulokowana w apartamencie odzwierciedlającym XVIII-wieczną strukturę, która siedem lat temu została przywrócona przez Knight Enterprises do swej oryginalnej świetności.

Knight's Mistress Strona 18 Po tym jak Max wziął ją na szybką wycieczkę po bogato udekorowanych pokojach znajdujących się na głównym piętrze, które były przeznaczone do użytku firmy, odeskortował ją do jej apartamentu na czwartym piętrze i rzekł rozpromieniony: - Przyślę kogoś jutro po Ciebie. Weź sobie wolne do końca tego dnia. Drzwi ledwo się za nim zamknęły, gdy rozległ się kobiecy głos z angielskim akcentem. - Czy chciałabyś coś do jedzenia? Kate odwróciła się. Duża, przysadzista kobieta o krótkich, jasnych włosach, schludnie ubrana w białą bluzkę, niebieską spódnicę i praktyczne buty, stała około trzech metrów od niej. - Jestem gosposią. Nazywam się pani Van Kessel. Lunch jest gotowy, jeśli masz ochotę. Gosposia? Cholera. Może być dziwnie, mieć kogoś obcego krzątającego się w pobliżu. Ale ponieważ zawsze była głodna, Kate uśmiechnęła się miło. - Dziękuję. Lunch to świetny pomysł. Została zaprowadzona do entuzjastycznego pokoju w stylu rokoko, z pilastrami z różowego marmuru, gdzie wszystko było pozłacane a okna sięgające od podłogi do sufitu prezentowały widok na kanał wodny.10 Mały stolik zastawiony dla jednej osoby, został umiejscowiony przy jednym z okien. Waza wypełniona tulipanami w kolorze koralowym, była ożywczym punktem na tle czyściutkiego, białego obrusu. Zanim Kate zdążyła usadowić się na palisandrowym krześle obitym blado żółtym atłasem, pani Van Kessel pojawiła się z pierwszym daniem. Podczas lunchu, Kate cicho rozpływała się nad delikatną porcelaną, ciężkimi i ozdobnymi sztućcami, znakomitym jedzeniem, które wyglądało jak z obrazków w gazetach, nie zwracającą na siebie uwagi obsługę oraz wybór win. To był sen, czy jak? To samo pytanie zadała przez telefon swojej babci, gdy tylko zamknęła się w sypialni. - Babciu, powinnaś zobaczyć moją sypialnię. - Powiedziała Kate z zapartym tchem. - Wygląda jak z filmu o Marii Antoninie, który uwielbiam. 10 Amsterdam jest znany z licznych kanałów wodnych, dlatego też nazywany jest Wenecją Północy, http://www.iamsterdam.com/en-GB/experience/Amsterdam-2013/overview/milestones

Knight's Mistress Strona 19 - No już Skarbie, ciężko pracowałaś, żeby dostać się do miejsca, w którym jesteś. - Powiedziała jej babcia opanowanym głosem. - Ciesz się tym. Babci nic nigdy nie zbijało z tropu. - Ok, tak zrobię. Ale będziesz dostawać codzienne raporty z tego raju, w którym się znalazłam. - Już zdążyła do niej wysłać wiadomość z San Francisco informując ją o wyjeździe do Amsterdamu. - Prześlij mi zdjęcia. Pokażę je w moim klubie brydżowym. - Przy okazji podenerwujesz Jan Vogel, która zawsze przechwala się swoim wnukiem doktorkiem. - A żebyś wiedziała. - Powiedziała babcia ze śmiechem w głosie. - A teraz opowiedz mi o swojej nowej pracy. Kate wyjaśniła jej zadanie, jakie przed nią stoi uważając przy tym, aby nie ujawnić niczego, co mogłoby negatywnie wpłynąć na Knight Enterprises. Jeśli zależało im na dobrym PR, to im mniej mówiła, tym lepiej. Gdy babcia zapytała o jej nowego pracodawcę, przedstawiła jeszcze bardziej edytowaną wersję. Wydawało się, że wszyscy na świecie, łącznie z tymi, którzy żyli w buszu północnej Minnesoty, znali Dominica Knight. - Wydaje się miły. - Określenie te, często używane w Minnesocie obejmowało szeroki wachlarz możliwości, niekoniecznie pozytywnych w zależności od tonu głosu - jej w tym momencie był skrupulatnie neutralny jako, że był kierowany do jej babci. - Jest oczywiście mądry, elokwentny... wiesz w zasadzie to nie widziałam się z nim długo. Jeśli znów się z nim spotkam, to dam Ci znać. Jak tam Leon? - Leon był dogiem niemieckim, którego jej babcia przygarnęła ze schroniska. - Czy nowe ogrodzenie sprawuje się lepiej niż poprzednie? - Leon przeskoczył przez nie w niecałe pięć sekund. - No jasne. Jerry z 'Lampertu' powiedział, że wciąż będzie stał, dopóki karaluchy tam będą. Leon to sprawdził i stwierdził, że nie warto skakać. Pamiętaj, żeby dobrze się odżywiać. Wiem, jak ciężko pracujesz. Takie długie godziny, skarbie. Nie wiem do czego ten świat zmierza.

Knight's Mistress Strona 20 - I kto to mówi? Po szkole zawsze kogoś trenowałaś. - Jej babcia była dyrektorką w szkole podstawowej w ich małym miasteczku oraz trenowała dziewczyny w koszykówce i softballu.11 - To było co innego. Byłam na świeżym powietrzu i ciągle w ruchu. Ty siedzisz długimi godzinami zgarbiona przed komputerem. Naprawdę skarbie obiecaj mi, że będziesz ćwiczyć. - Tak, babciu. - Zaraz po tym jak wbiję sobie gwóźdź w czoło. - Wiesz, może pójdę teraz na spacer. Zobaczę miasto. - Słowo "może" było słowem grzecznościowym. - Pamiętaj, zrób zdjęcia telefonem. Dom Anny Frank, Rijksmuseum, Muzeum Van Gogha i oczywiście kanały. Zapomniałam o czymś? - Wyślę Ci książkę, babciu. Obrazki będą ładniejsze. - I zaoszczędzi jej to czasu na chodzeniu. - Nie, potrzebuję te zdjęcia na telefonie. Jan będzie miała napad12 , gdy je zobaczy. Kate cichutko jęknęła. Nie uda jej się z tego wywinąć. Klub brydżowy istniał od pięćdziesięciu lat i każdego tygodnia babcia i Jan Vogel uczestniczyły w spotkaniach, pasywnie lub agresywnie, dogryzając sobie13 z uśmiechem na twarzy. - Ok, babciu, ale za dzień lub coś koło tego. Jestem zmęczona po podróży. - Niewinne kłamstewko nie było w rzeczywistości kłamstwem: dla obcych tak, ale nie dla rodziny. - Zadzwonię jutro. Następnego ranka, Kate została przedstawiona wszystkim z amsterdamskiego oddziału Knight Enterprises. Biuro było umiejscowione w kolejnym, szykownym miejskim domu z którego rozpościerały się widoki na morze. Jej biuro na najwyższym piętrze miało jeszcze lepszy widok na wodę. Nie żeby dużo patrzyła przez okno. Zamierzała zabrać się do roboty. 11 Gra podobna do baseballa, ale rozgrywana na mniejszym boisku, większą piłką oraz cieńszą pałką 12 Zapewne babunia ma na myśli napad złości ;D Miejmy nadzieję, że nic poważniejszego ;p 13 W oryginale jest 'butter-wouldn’t-melt-in-your-mouth' czyli dosłownie 'masło nie roztopiłoby się w Twoich ustach'- może być to odbierane jako obelga, wiadomo że masło szybko topi się w ustach, a jeżeli rzekomo się nie topi tzn. że osoba ta np. kłamie i nas zwodzi. Ja zdecydowałam się na "dogryzanie", gdyż widać że panie lubią się przekomarzać. A robią to z uśmiechem na twarzy, bo zapewne mówią co innego i myślą co innego ;)

Knight's Mistress Strona 21 Werner, menedżer biura, wytłumaczył czego próbowali, gdzie nawalili, jaką mieli nadzieję, że ona osiągnie. Był wysokim, młodym mężczyzną o blond włosach i wyglądał jak typowy Holender i maniak komputerowy, radosny i wyraźnie sfrustrowany ich brakiem postępów. - Jeśli będziesz czegoś potrzebować, - powiedział stając w drzwiach - daj mi znać. Uśmiechnęła się wskazując na swoje espresso i butelkę wody. - Na razie niczego mi nie trzeba, dziękuję. - Następnie uruchomiła najdroższy w swej klasie laptop z uczuciami, które zawsze jej towarzyszyły na początku poszukiwań: szczęśliwa, skupiona niczym drapieżnik gotowy do ataku. Pierwszego dnia zrobiła sobie dwie przerwy, jedną na lunch i jedną na kolację a następnie pracowała do późnej nocy. Podczas drogi do domu miała wrażenie, że widziała swojego ochroniarza, ale nie była tego pewna. Max miał rację. Była z powrotem w biurze o siódmej, znalazłszy świeży trop banku w Łotwie do którego zostały wysłane pieniądze. Miała nadzieję, że dzisiaj znajdzie ostateczne miejsce ulokowania pieniędzy oraz nazwiska na kontach. Zgadywała, że będzie to najprawdopodobniej Ukraina, gdzie nie było umowy o ekstradycji z USA. Jednak jej uwaga została odwrócona, przez izraelską obsługę e-mailową 'Safemail', gdzie każdy adres IP nadawcy był blokowany. Po sześciu godzinach nieustającego dobijania się do "drzwi" serwera oraz wpadania na trudne do przejścia systemy zabezpieczające, wreszcie udało jej się znaleźć wejście. Była na dobrej drodze, znajome uczucie niezwyciężoności tchnęło jej umysł, adrenalina pędziła do jej mózgu, szybko uderzała w klawisze dopóki jej palce nie zaczęły "latać" nad przyciskami. To była magia, dreszczyk emocji motywujący każdego hackera i każdą osobę, która podejmowała ryzyko: wibracje, pasja, upojenie, które nauka udokumentowała jako tzw. hormony szczęścia. Podczas pracowania, czas i miejsce wyparowały, świat ograniczył się do klawiatury i monitora, do kolorów i cyfr a jej tętno szalało jak u sportowca podczas maratonu. Miała klucz, jej cel był na widoku a ona zbliżała się do jego osiągnięcia. I wreszcie. Tak! Tak, tak, tak. Udało się! Singapur. Nazwa banku. Numer konta. Nazwa klienta.

Knight's Mistress Strona 22 Wyczerpana, odwodniona, zmarznięta do szpiku kości, opadła na krzesło i zamknęła oczy. Dostrzegając otoczenie wokół po raz pierwszy od wielu godzin, spojrzała na zegarek. Trzecia. Wyjrzała przez okno. Ciemność. Przebiegła wzrokiem po wydruku informacji. Biorąc pod uwagę działalność przestępczą w Bukareszcie, włączając w to menedżera fabryki mającego dostęp do serwerów firmy, była ostrożna przed wysyłaniem tego e-mailem do Wernera. Wysłała mu na komórkę zaszyfrowaną wiadomość opisującą lokalizację wydruku - w jej biurze, wewnątrz włoskiego słownika leżącego na półce. Następnie znalazła swój płaszcz, przeszła kilka przecznic dzielących ją od rezydencji nie zdając sobie sprawy, kiedy je przeszła. Podczas wchodzenia na małe schodki, drzwi otworzyły się. - Późna noc, panno Hart. - Powiedział uprzejmie mężczyzna, którego nie znała. - Czy życzy sobie pani, aby przysłano jakiś posiłek? Pokręciła głową, próbując się uśmiechnąć. Zdała sobie sprawę, że jest to trudne do zrobienia, ale udało jej się zaledwie wyszeptać: - Nie, dziękuję. Trzy minuty później w pełni ubrana, upadła na zaścielone białym atłasem łóżko w stylu Marii Antoniny i przespała cały następny dzień.

Knight's Mistress Strona 23 Rozdział 3 Piżmowy zapach wkradł się do jej świadomości jako pierwszy. Chwilę później, niski, znajomy głos, pobudził odległe marginesy jej mózgu. Echo tego głosu, w jej śnie wypełnionym namiętnością spowodowało, że lekko jęknęła. Dominic rozpoznał ten dźwięk i uśmiechnął się. Jego nowa pracownica, leżąca twarzą w dół na łóżku, w swoim szarym, nylonowym i pikowanym płaszczu z pewnością nie śniła o rachunkowości. Przyjemna myśl, być może nawet i powód dla którego przebył długą drogę z Hong Kongu. Tak samo długą jak i niebezpieczną. W tym momencie, nie zdecydował się jeszcze co z nią zrobić. Będzie musiał zdecydować do rana. Samolot miał zaplanowane startowanie na godzinę dziesiątą. Dobrze się składało. Z jego doświadczenia, ostateczne terminy były bodźcem do działania. Tak jak teraz. Był tutaj, aby obudzić pannę Hart. Niezdolna do jej obudzenia pani Van Kessel poprosiła go o pomoc. Pochylając się nad nią, powtórzył: - Pobudka, panno Hart. Pobudka. Nadąsane jęknięcie. Delikatnie dotknął opuszkiem palca wskazującego jej zarumienionego policzka. - Ludzie na panią czekają, panno Hart. Dotyk, zapach i dźwięk powoli zbliżały się, wszystko ze sobą połączone doprowadziło do intensyfikacji jej wybujałego snu, w którym leżała naga na biurku Dominica Knight'a w Palo Alto. Jej nogi były owinięte wokół jego talii, a jego delikatny głos popędzał ją w kierunku orgazmu sprawiając, że w odpowiedzi gorączkowo wyszeptywała litanię tak tak tak. Jego niebieskookie spojrzenie było rozgrzane, na wpół zamknięte, by pochłaniać silne doznania, gdy jego biodra poruszały się wolnymi pchnięciami, poruszając ją głęboko i tu i tam i oh oh oh... Jęknęła, gdy jej orgazm zaczął nabierać na sile - niepohamowany, rozgorączkowany dźwięk nagle, szokująco obudził ją ze wstrząsem. O mój Boże! Z przerażonym piskiem, wyszarpała się z otchłani snu. Ktoś tu jest! Gdzie ona jest? Próbując odwrócić się na plecy, zamotała się w fałdy swojego płaszcza, szarpiąc się z boku na bok dopóki silne ramiona nie uniosły jej i odwróciły ją na plecy. - Tak lepiej. - Powiedział głos z jej snu. Zarumieniona z zażenowania, zaciskała mocno powieki, w nadziei że ten krępujący moment przeminie i że Dominic Knight nie zauważy, że jej włosy i wszystko inne było w

Knight's Mistress Strona 24 totalnym nieładzie oraz, że prawdopodobnie obśliniła całą poduszkę. Przede wszystkim, modliła się, żeby po prostu sobie poszedł. - Tchórz. - Powiedział z nutą rozbawienia w głosie. - Otwórz oczy. Poważnie, czy modlący się kiedykolwiek byli wysłuchiwani? Otworzyła powoli oczy, a olśniewający odcień zieleni jej oczu wreszcie złapał światło. - Co Ty tutaj robisz? Zauważył, że nie powiedziała "Wyjdź" i był z tego powodu dziwnie zadowolony. Była to herezja, którą postanowił zignorować. Odpowiedział na konkretne pytanie, zamiast na te o szerszym znaczeniu, dotyczące jego pobytu tutaj. - Przyszedłem, ponieważ pani Van Kessel nie była w stanie Cię obudzić. Bała się, że zapadłaś w śpiączkę. Spałaś prawie ponad siedemnaście godzin, panno Hart. - Wyglądała jak zarumienione, dopiero co obudzone dziecko z rozczochranymi lokami i na wpół zamkniętymi oczami. - Jak się czujesz? Podchwytliwe pytanie, biorąc pod uwagę jej niedawny sen. Wiele odpowiedzi przemknęło przez jej umysł. Żadna z nich nie była stosowna, więc wybrała tą najprostszą. - Dobrze, świetnie. Właśnie przyjechałeś do miasta? Było to swobodne pytanie, tak jakby byli przyjaciółmi. Najwyraźniej panna Hart, mimo wszystko potrafiła być potulna. - Przyleciałem kilka godzin temu. Pstryknęła palcami w jego kierunku. - Garnitur mocy.14 Podoba mi się. Wyglądał dobrze w szarym kolorze, ale on we wszystkim wyglądał dobrze. - Przekażę Twój komplement mojemu krawcowi. - Powiedział z leniwym uśmiechem na twarzy. - Swoją drogą, gratulacje. Jestem pod wrażeniem Twojej pracy, panno Hart. - Jestem zadowolona, że jest pan pod wrażeniem, panie Knight. - Ze swoim, już teraz, w pełni funkcjonującym mózgiem, wiedziała lepiej, by nie dać się kusić temu zabójczemu uśmiechowi. - Upewnię się, aby dodać pański komentarz do mojego życiorysu. - Byłbym szczęśliwy pisząc dla Ciebie list polecający. Grał w tę grę lepiej niż ona. Dziesięć lat i czterdzieści firm lepiej. 14 W oryginale "power suit", jest to rodzaj kroju garnituru i odpowiedniego dobrania kolorów (m.in. czarny, brązowy, szary), które kojarzą się i nadają oficjalny/poważny wygląd, dodając przy tym osobie noszącej owy garnitur pewności siebie oraz autorytetu.

Knight's Mistress Strona 25 - Dziękuję. A teraz, jeśli wybaczysz, powinnam wydostać się z tych wczorajszych ciuchów. Nastała krótka cisza. Nie powiedział o czym myślał, ponieważ w owych myślach, pomagał jej się rozbierać. Tak samo ona - jej myśli, mniej konkretne, ale bezinteresownie seksualne, niemniej jednak z jej niedawnym snem wciąż wyraźnym w jej głowie i z żyjącym, oddychającym panem Pięknym, wpatrującym się w nią. - Jedna z kobiet z biura, przyniosła dla Ciebie kilka rzeczy. Są w garderobie. - Na widok jej wzniesionych brwi, dodał: - Jesteś gościem honorowym na kolacji, która odbędzie się na dole. - Zerknął na zegarek przy łóżku. - Za godzinę. - powiedział. Jej oczy otwarły się szeroko. - Boże, nie! Nie mogłabym! - To nieformalne. Jeśli wolisz, załóż coś swojego. Spojrzała groźnie. - Czy coś jest nie tak z moimi ubraniami? - Oczywiście, że nie. Greta pomyślała, że spodobało by Ci się coś nowego. Jest tutaj w naszym dziale reklamy i... - Stwierdziła, że wyglądam niechlujnie? - Nie, wcale nie. - Jej temperament był intrygujący. Rzadko doświadczał w swoim życiu opozycji i wyglądało na to, że panna Hart rzadko wypowiadała zgodne słowa, chyba że była w półśnie. - Greta po prostu pomyślała, że może spodobałoby Ci się ubranie któregoś z jej projektów. - Wyjaśnił. - Posiada swój mały butik, o którym często piszą w tutejszych magazynach modowych. Pracuje dla nas w elastycznych godzinach i jako przysługę dla mnie, przyniosła dla Ciebie kilka rzeczy. Założę się, że pracuje w elastycznych godzinach - w Twoim łóżku. - Nie chcę ich. - Odpowiedziała rzeczowo. - Oddaj je. Ta bezczelna oferta designerskich ciuchów, była niewątpliwie w stylu "coś za coś": on dał jej drogi prezent, a ona miała zrewanżować się seksem. Chodziło tutaj o bardzo prostą