a_tom

  • Dokumenty5 863
  • Odsłony849 840
  • Obserwuję553
  • Rozmiar dokumentów9.3 GB
  • Ilość pobrań666 481

Fabian Frank - Największe kłamstwa w historii

Dodano: 6 lata temu

Informacje o dokumencie

Dodano: 6 lata temu
Rozmiar :3.9 MB
Rozszerzenie:pdf

Fabian Frank - Największe kłamstwa w historii.pdf

a_tom EBOOKI PDF
Użytkownik a_tom wgrał ten materiał 6 lata temu.

Komentarze i opinie (0)

Transkrypt ( 25 z dostępnych 417 stron)

Tytuł oryginalny: Die größten Lügen der Geschichte Projekt okładki i stron tytułowych: Radosław Krawczyk Redaktor prowadzący: Joanna Proczka Redaktor merytoryczny: Ewa Piotrkiewicz-Karmowska Redaktor techniczny: Beata Jankowska Korekta: Ewa Piotrkiewicz-Karmowska Źródła ilustracji: Wikimedia Commons (Walters Museum, Marie-Lan Nguyen CC-BY-SA-2.0FR, Metropolitan Museum, Art Gallery of South Australia, Chateau de Versailles, Musée de l’Armée), archiwum Bellony Copyright © by Frank Fabian All rights reserved, 2016 Copyright © for the Polish edition and translation by Bellona Spółka Akcyjna, Warszawa 2017 Zapraszamy na strony www.bellona.pl, www.ksiegarnia.bellona.pl Dołącz do nas na Facebooku www.facebook.com/Wydawnictwo.Bellona Nasz adres: Bellona SA ul. Bema 87, 01-233 Warszawa Księgarnia i Dział Wysyłki: tel. 22 457 03 02, 22 457 03 06, 22 457 03 78 faks 22 652 27 01 e-mail: biuro@bellona.pl ISBN 978-83-11-14342-5 Nr 11887

Spis treści WPROWADZENIE.....................................................................................7 MOJŻESZ: LEGENDA.............................................................................15 ALEKSANDER WIELKI: ZMYŚLENIE I PRAWDA.......................................................................41 GAJUSZ JULIUSZ CEZAR: OSOBIŚCIE................................................................................................65 CYCERON I CEZAR: HISTORYCZNY POJEDYNEK...............................................................91 GRANICE NAUK HISTORYCZNYCH..............................................119 PAWEŁ DLA ZAAWANSOWANYCH..............................................131 FANTAŚCI, FAŁSZERZE I WYNALAZCY: W SPRAWIE JEZUSA CHRYSTUSA................................................152 NA TROPACH MAHOMETA.............................................................187 BAŚŃ O ODKRYCIU AMERYKI ALBO KRZYSZTOF KOLUMB...........................................................209 NICCOLÒ MACHIAVELLI: POD UROKIEM CEZARA BORGII...................................................243 ZREFORMOWANE MYŚLI NA TEMAT MARCINA LUTRA.........................................................267 OBIEKTYWNA WIELKOŚĆ PIOTRA WIELKIEGO..........................................................................308 GALILEO GALILEI: „A JEDNAK SIĘ KRĘCI!”.....................................................................327 NOWE SZATY CESARZA: NAPOLEON BONAPARTE.................................................................346

POD LUPĄ: KSIĄŻĘ OTTO VON BISMARCK......................................................376 POSŁOWIE..............................................................................................408 PODZIĘKOWANIA...............................................................................419 WYBRANA BIBLIOGRAFIA..............................................................420

Historyczne fakty i związane z nimi okoliczności są tylko wynikiem przekazów i badań, które umówiono się uznać za prawdziwe. Wilhelm von Humboldt (1767–1835), niemiecki mąż stanu, filozof i językoznawca Dzisiaj historię trzeba pisać ołówkiem, bo łatwiej wyma- zać. Pierre Gaxotte (1895–1982), francuski historyk i publicysta Historia poucza, jak się ją fałszuje. Stanisław Jerzy Lec (1909–1966), polski poeta, satyryk i aforysta Nierzadko historię fałszują ci, którzy ją robią. Wiesław Brudziński (1920–1996), polski satyryk i aforysta Wiele pomników to skamieniałe fałszerstwa historii. Werner Mitsch (1936–2009), niemiecki aforysta

WPROWADZENIE

Aleksander Wielki rozcina mieczem węzeł gordyjski, mal. Giovanni Paolo Panini, ok. 1718 roku

becnie podejmuje się niewyobrażalne wprost wysiłki, żeby wytropić prawdę: czy to na sali sądowej, gdzie sprawdza się świadków pod kątem ich wiarygodności, czy w kryminalistyce w celu ujęcia sprawcy, czy w nauce i sztuce dla wytropienia fałszerstw. Również historycy, wyposażeni w najnowocześniejsze narzędzia naukowe, intensywnie sta- rają się ustalić prawdę, co nieraz skutkuje koniecznością pi- sania historii całkowicie na nowo. O Można powiedzieć, że znajdujemy się dziś w epicentrum erupcji wiedzy, a dotyczy to także nauk historycznych. Histo- ria to dziedzina ogromnie zróżnicowana, wymagająca o wie- le większego stopnia prawdy niż jeszcze dwieście lat temu, po prostu dlatego, że dysponuje obecnie zupełnie innymi środkami i narzędziami. Dokumenty, na których możemy się oprzeć, są dzisiaj liczniejsze i obszerniejsze, metody badawcze dokładniejsze, a pytania dociekliwsze. Do roli nauk pomocniczych historii awansowały fizyka i chemia. Poza tym znacznie więcej wie- my o metodach fałszerzy, które były tak wyrafinowane, że do dziś budzą zdumienie. Już w starożytności istniało co naj- mniej 13 technik fałszowania, których użyto np. do sfałszo- wania mowy Cezara (tzn. przypisania mu jej) czy do włącze- nia kilku późniejszych tekstów do Nowego Testamentu. W starożytności fałszowano Platona i Arystotelesa oraz frag-

menty Biblii, a później także przekazy religijne islamu. Ist- nieje dowód na to, że jeden jedyny fałszerz sprokurował aż 4000 wypowiedzi Mahometa! Są fałszerstwa nieudolne, ale zdarzają się też niebywale wyrafinowane, bardzo uczone. Niegdyś istniał cały przemysł fałszerski zajmujący się „produkcją” i podrzucaniem wielkim filozofom, przywódcom religijnym bądź władcom różnora- kich pism, tekstów i dokumentów, żeby przydać wagi wła- snemu słowu, umocnić jurystyczne stanowisko lub jakąś doktrynę. Dlatego należy stale korygować opinie i poglądy na temat przeszłości. Skromny wkład do tej permanentnej weryfikacji wnosi także prezentowana książka, odwołująca się do no- wych nauk pomocniczych historii, które umożliwiły dokona- nie paru istotnych spostrzeżeń i naprowadziły autora na trop prawdy. W tym kontekście trzeba przede wszystkim wymienić wyrafinowane współczesne metody public relations, czyli niegdysiejszej propagandy. Jak bowiem wykazują badania, już w starożytności i w średniowieczu łgano jak z nut i two- rzono zadziwiająco dużo nowych „prawd”. Fakty przekręca- no lub zgoła wymyślano także w nieodległej przeszłości. Wszelkie tego typu manipulacje, stopniowo ujawniane z upływem lat, wymagają dziś zupełnie innej oceny. Jeszcze w XX wieku manipulowano całymi narodami, wodzono je za nos i karmiono fałszywymi informacjami. Wyszukanym re- pertuarem technik manipulacyjnych, skutecznie wspomaga- nych przez radio, dysponowali najwięksi zbrodniarze ludz- kości – Stalin i Hitler. Cyniczną propagandą posługują się też współcześni dyktatorzy, jak do niedawna Saddam Husajn w Iraku (stracony w 2006 r.) czy przywódcy Korei Północnej, Kim Dzong U, a następnie jego syn Kim Dzong Un. Techniki

manipulacyjne stosuje się także w demokracjach, zatajając pewne fakty lub ujawniając je zbyt późno. Tak więc sztuka public relations i kształtowanie opinii publicznej mają długą i nie zawsze chlubną tradycję. Teoretycznie w aspekcie propagandowym można by roz- patrywać np. potężne egipskie piramidy jako olbrzymie, wspaniałe budowle, które miały przede wszystkim robić ogromne wrażenie, budzić w zwykłym śmiertelniku poczu- cie znikomości, a wynosić władcę, lub też imponujące gotyc- kie katedry, wznoszone nie tylko na chwałę Boga, ale i bisku- pa czy papieża. Propagandę uprawiano również w starożyt- nym Rzymie. Już za czasów Cezara pojawiały się publiczne ogłoszenia, które każdy mógł przeczytać i które bynajmniej nie zawsze zawierały prawdę. Propagandzie służyły różnego rodzaju techniki i zabiegi: wjazdy i pochody triumfalne, ob- wieszczenia heroldów, relacje o domniemanych cudach czy dzieła historiografów, którzy heroizowali i idealizowali wy- bitną jednostkę formatu Aleksandra Wielkiego. Właśnie temu aspektowi public relations poświęcono w prezentowa- nej książce szczególną uwagę. Dawna propaganda rozwinęła się w dyscyplinę public relations, której znaczenie trzeba dopiero ocenić. Można po- czuć jej wagę jeśli, naciągając nieco, nazwie się ją sztuką pu- blicznego kłamstwa w wielkim i największym stylu. Jej liczne techniki deflorują nieraz współczesnego historyka, bo po ich poznaniu będzie on jeszcze mniej niż dotąd wierzył przeka- zanej mu historii. Nawet „sprawdzone źródła” zacznie trak- tować podejrzliwie. Zostanie detektywem, który najpierw wystawi rachunek wszelakim metodom propagandowym, zanim dopracuje się własnej oceny. Nauka public relations zmieni naukę historii bardziej dramatycznie niż którakol- wiek z dotychczasowych nauk pomocniczych, co pozwoli w

innym świetle ujrzeć historyczne postaci i wydarzenia. Drugim elementem, który zdobywa obecnie coraz więk- sze znaczenie, jest ocena źródła jako takiego. Dotychczas za- niedbywano systematyczne sprawdzanie wiarygodności źró- deł informacji, a przecież jest to niezwykle istotny aspekt hi- storii. Aby przed sądem podważyć wiarygodność świadka, zręczny adwokat wyciąga na jaw fakty z jego przeszłości, często niemające nic wspólnego ze sprawą, bo pozwala to spojrzeć na niego w świetle jego dawnych czynów. Nie jest wiarygodny zawodowy złodziej, włamywacz, ra- buś, notoryczny kłamca i człowiek, który wynajmuje płat- nych morderców, a iluż z „wielkich” było właśnie złodzieja- mi, rabusiami, notorycznymi kłamcami i mordercami, dla których życie ludzkie nie miało żadnej wartości! Czy takim źródłom można dać wiarę? To pytanie staje się coraz bar- dziej istotne, chociaż w kryminalistyce nauczono się tworzyć portrety pamięciowe i rozróżniać profile sprawców. Oczywiście dotychczas próbowano oceniać źródła same w sobie, zbyt rzadko jednak robiono to systematycznie pod kątem poziomu uczciwości. W tej książce uwzględnia się aspekt ich wiarygodności, a ponadto historię ogląda się z różnych, całkowicie odmiennych punktów widzenia i stano- wisk. Część nauk historycznych wciąż jeszcze traci na tym, że coś przedstawia się tylko z punktu widzenia narodowego. Dotyczy to, niestety, również demokracji, które absolutnie nie są wolne od arogancji, a nawet manii wyższości, i dlatego czasami popełniają niewiarygodne błędy w ocenach tej czy innej osobistości. Także historiografia chrześcijańska, w na- szej szerokości geograficznej dominująca, bądź co bądź, od prawie 1800 lat, bynajmniej nie była wolną od tej wady. Kła- mano ku chwale Boga, nieprawdopodobnie zniekształcając prawdę, zmieniając i upiększając fakty, pomijając je lub two-

rząc nowe, całkowicie wyssane z palca. Tak jest również w religijnie motywowanej historiografii innych kręgów kulturowych. Wszędzie degradowano histo- rię do roli dziewki, z którą mógł spać każdy, kto dysponował dostateczną liczbą dobrze płatnych, profesjonalnych kłam- ców. To, co było niewygodne, odrzucano, przekręcono lub zamiatano pod dywan. Czas więc na odkłamywanie, na uka- zanie istotnych aspektów religii w historii, obojętne: egip- skiej, greckiej, chrześcijańskiej czy muzułmańskiej. Jest to konieczne, aby ujrzeć minione wydarzenia w innym, praw- dziwszym świetle. Bez historii nie ma samoświadomości. Bez niej, jak po- wiedział wielki Cyceron, na zawsze pozostaje się dzieckiem, które nigdy nie dorośnie. Historia to fundament, na którym stoimy; to gleba, na której wyrastamy. Dopóki ta gleba jest nawieziona kłamstwami, półprawdami i deformacjami prawdy, dopóty nasza cywilizacja opiera się na glinianych nogach. Dlatego obowiązkiem historyka jest podejść do prawdy z nowymi narzędziami, którymi dziś dysponujemy. Właśnie taką próbę podjęto w tej książce. Wydarzenia i postaci historyczne zbadano od nowa i przedstawiono w zgoła innym świetle. Najsławniejsze, najświętsze i najbar- dziej nietykalne osobistości potraktowano bez obłudnego, fałszywego szacunku, z jakim zwykle się je traktuje, i bez za- kłamanej propagandy, która niekiedy trwa już nawet dwa ty- siące lat... Nie bójmy się zatem podejść do historii z nowymi narzę- dziami. Wydobądźmy na światło dzienne prawdziwe wyda- rzenia i czyny. Pozbawmy cesarzy szat, a ujrzymy nagą prawdę, która głęboko wstrząśnie naszymi poglądami na te- mat wielu „faktów historycznych”.

MOJŻESZ: LEGENDA

Mojżesz pokazuje Izraelitom tablice praw z przykazaniami danymi przez Boga, mal. Maerten de Vos, ok. 1575 roku

istoria Hebrajczyków, synów Izraela, jest być może naj- bardziej interesującą historią na świecie.HŻaden inny naród nie może powiedzieć o sobie, że wy- warł tak wielki wpływ na życie intelektualne na całym nie- mal globie ziemskim, jak Żydzi. Byli nimi Einstein, Freud, Spinoza, Jezus, Marks... i całe rzesze innych. Synowie Izraela stworzyli nowe dziedziny nauki i pierwsi zaczęli je uprawiać. Do dziś Żydzi zajmują czołowe pozycje w życiu wielu krajów we wszystkich częściach świata. Jest to bowiem naród, który potrafi myśleć i działać globalnie, obdarzony jedyną w swo- im rodzaju zdolnością do funkcjonowania w różnych kultu- rach. Nigdy nie zbadano dokładnie prawdziwej tajemnicy suk- cesu tego zdumiewającego narodu, ale już pobieżny ogląd wskazuje, że Żydzi mają olbrzymią łatwość komunikacji i nadzwyczaj sprawnie posługują się najrozmaitszymi meto- dami myślenia. Pojętni jak żaden inny naród, niebywale zdolni w interesach, potrafią umiejętnie przyjmować, wchła- niać i asymilować zdobycze innych kultur. Niewątpliwie przyczyniły się do tego nauki mądrych rabinów, ich lotna wykładnia i interpretacja przekazów religijnych, rozwijanie umiejętności logicznego myślenia i wyciągania wniosków. Aczkolwiek poziom intelektualny Żydów niewierzących by- najmniej nie jest niższy...

W zabarwionej mistyką religii żydowskiej istniały (i ist- nieją) setki nurtów, rozbieżnych prądów, poglądów i dok- tryn, a wszystko to trzeba było przedyskutować. Żydowskie święte Pisma zawierają najgłębsze mądrości, jakie można so- bie wyobrazić, a zarazem poglądy dziś rozbrajająco naiwne i anachroniczne. Zdumiewa, że mądrości te, dotyczące niemal wszystkich dziedzin ludzkiego życia, zebrano 3000 lat temu. Już wtedy nie brakowało żydowskich mędrców, a jednym z największych był Mojżesz. Jego nauki, Dziesięć Przykazań, przejęte potem przez chrześcijaństwo, wytyczyły wzorzec etyczny dla całego Zachodu i na trwałe ukształtowały jego kulturę. Na temat dekalogu biblijnego Mojżesza ukazało się tysią- ce książek, komentarzy, traktatów i wykładni. Nie było chy- ba filozofa, który nie rozważałby Dziesięciu Przykazań, i tak jest do dziś. Nie sposób bowiem zrozumieć historii, pomija- jąc postać i nauki tego wielkiego żydowskiego proroka. Wśród najważniejszych osób w historii świata Mojżesz plasuje się przed Aleksandrem Wielkim, Cezarem, apostołem Pawłem, Jezusem, Mahometem, Lutrem czy Napoleonem. Po- wstała o nim bogata literatura, wiele filmów i niezliczona liczba jego wizerunków (tak, jak go sobie wyobrażano). Moj- żesz więc – przez jednych uważany za postać historyczną, przez innych za legendarną – jest naszym praojcem, czy tego chcemy, czy nie. Konstantyn Wielki wychwalał jego nieskoń- czoną mądrość, święty Augustyn składał mu hołdy, a Marcin Luter formalnie się zachłystywał: „Nigdy nie było tak wspaniałego, tak wielkiego człowieka głoszącego Słowo Boże jak Mojżesz. Wszyscy pozostali pro- rocy to jego uczniowie. Mojżesz jest arcymistrzem, praźró- dłem, z którego wypłynęli inni prorocy”.

Johann Gottfried Herder chwalił „szlachetnego Mojżesza” i zwracał uwagę, że trudniej być założycielem państwa (jak Mojżesz), niż napisać wiersz. Bił mu pokłony Friedrich Schil- ler, otaczał go szacunkiem Johann Wolfgang Goethe, a Hein- rich Heine wiwatował na jego cześć: „Zbudował ludzkie piramidy, rzeźbił ludzi obeliski, wziął biedne pasterskie plemię i stworzył z niego»naród, który [...] miał przetrwać wieki; wielki, wieczny, święty naród, naród Boży, który mógł służyć wszystkim innym narodom za wzór, ba – za prototyp dla całej ludzkości. On stworzył Izrael!” Trudno zliczyć książki poświęcone Mojżeszowi i jego dziełu. Do dziś powstaje olbrzymia ich liczba, i często jest to literatura budująca, adresowana do młodzieży[1 ]. Natomiast samo dzieło Mojżesza, przypisywany mu Pięcioksiąg, został przetłumaczony na – wyobraźmy to sobie – ponad tysiąc ję- zyków, a liczba wydań jest już od dawna nie do policzenia. Żadna inna książka nie osiągnęła takiego rekordu. Pięciok- siąg przeczytano więc miliardy razy, podobnie jak całą Bi- blię, której co roku sprzedaje się około stu milionów egzem- plarzy! Wpływ nauk Mojżesza jest zatem niewyobrażalny, i to nie tylko w ortodoksyjnie żydowskim obszarze, ale także w wie- lu Kościołach, sektach i stowarzyszeniach chrześcijańskich, które przedstawiają własne, nowe sformułowania, opraco- wania i interpretacje. Dyskusje i dysputy prowadzi się rów- nież na obszarze nieżydowskim i niechrześcijańskim. Bo czyż można lepiej sformułować przykazania takie, jak: – nie zabijaj – nie cudzołóż 1 Na przykład Ch. R. Swindoll, The Man of Selfless Dedication, Moses, Nashville 1971.

– nie kradnij? Czyż nie zostały tu wyrażone odwieczne, trwające od ty- sięcy lat prawa? Prawa, do których odwołują się niezliczone prawnicze kodeksy w ponad stu krajach? Jakiż to niebywały wpływ! Jakie osiągnięcie! Jaki szok cy- wilizacyjny! Tym bardziej więc trzeba przyjrzeć się Mojżeszowi. Zacznijmy od pytania podstawowego: kim był? Czy fak- tycznie istniał? Według tradycji (teologicznej), którą na po- czątek prześledzimy, życie Mojżesza było oszałamiające, bo- gate i jedyne w swoim rodzaju. MOJŻESZ BIBLIJNY Egiptem, światową potęgą istniejącą tysiące już lat, rządzi wszechmocny faraon, syn najwyższego boga Amona-Re, a za- tem sam obdarzony mocą boską. Piramidy to z daleka wi- doczne znaki potęgi Egiptu, gigantyczne grobowce królów, umożliwiające im przejście do zaświatów. Hebrajczycy, ujarzmiony, pracowity lud, służą boskiemu faraonowi. Wykonują najcięższe prace, także przy budowie piramid. Jest to jednak buntownicze plemię, z własną trady- cją religijną, przekonane, że z jego szeregów wyjdzie przy- wódca, który pewnego dnia uwolni dzieci Izraela spod nie- znośnego egipskiego jarzma. Pogłoski, że narodzi się Hebraj- czyk, który złamie potęgę Egiptu, docierają do faraona. Za- niepokojony tym władca rozkazuje zabić wszystkich nowo narodzonych hebrajskich chłopców. Cóż za niewyobrażalne okrucieństwo! Tylko jedno dziecko, Mojżesz, unika tak

straszliwego losu. Właśnie skończył trzy miesiące i kochają- cy rodzice umieszczają go w wiklinowym koszu i spuszczają na wody Nilu. Chłopca znajduje córka faraona, podobno o imieniu Termutis, i ogarnięta niewysłowionym współczu- ciem, każe wyłowić malca z rzeki, a następnie oddaje go do wykarmienia i odchowania niejakiej Jokebed, która w istocie jest jego matką (o czym księżniczka nie wie). Wszystko to dzieje się w największej tajemnicy. Mojżesz (co po hebrajsku znaczy „wyjęty z wody”, a po egipsku „mój syn”) dorasta w pałacu królewskim, otaczany opiekuńczym ramieniem boga Hebrajczyków. Na dworze faraona poznaje tajemnice Egipcjan i oddycha niebezpiecznym powietrzem wielkiej polityki. Wciąż jeszcze nikt nie wie, kim jest naprawdę. Traktowany jak członek królewskiej rodziny, służy faraonowi i pomaga mu nawet w zwycięskiej wyprawie przeciwko Nubijczykom, którzy za- grażają południowemu Egiptowi. Ale pewnego dnia wkracza los: Mojżesz zabija Egipcjani- na, który brutalnie potraktował Hebrajczyka. Pospiesznie grzebie zwłoki w piasku, lecz egipscy służalcy donoszą fara- onowi o morderstwie. Mojżesz ucieka przed karą na pusty- nię. Tam ratuje z opresji córki pewnego kapłana, który z wdzięczności jedną z nich, Seforę (Ciporę), czyli „Ptaszynę”, daje mu za żonę. Urodzi mu ona dwóch synów. Prawdziwa historia zaczyna się, gdy któregoś dnia pasą- cemu stada Mojżeszowi objawia się w krzaku gorejącym sam Bóg i nakazuje mu uwolnić Izraelitów z egipskiej niewoli. Mojżesz natychmiast wraca do Egiptu, aby wypełnić wolę Pana. Z przejęciem opowiada współbraciom o spotkaniu z Bogiem i o swojej misji. Wieść jest podawana z ust do ust. W ludzie Izraela budzi się nadzieja. Oto Pan, ich Bóg, o którym mówił im praojciec Abraham, zlitował się nad nimi. Wreszcie

spełni się ich marzenie o Ziemi Obiecanej, a poprowadzi ich tam Mojżesz. Najpierw jednak trzeba pokonać niebotyczne przeszko- dy. Hebrajczycy wciąż jeszcze są niewolnikami, pozostają w haniebnej zależności od Egipcjan. Faraon jest potężny, a ka- płani dysponują magicznymi mocami. Na prośbę wypuszczenia Hebrajczyków z niewoli faraon, król-bóg, odpowiada jeszcze brutalniejszym uciskiem. Moj- żesz postanawia więc wykazać, że Bóg Izraela jest silniejszy od bogów egipskich, a on sam ma moc czynienia cudów. Na oczach faraona zamienia kij w węża, a następnie, z woli Boga, sprowadza na Egipt dziesięć plag. W Nilu pojawia się krew, kraj nawiedzają klęski wszechobecnych żab, owadów (komarów, much, szarańczy), chorób, gradu i śmierci. Moc Mojżesza okazuje się większa niż egipskich kapłanów, a jego Bóg potężniejszy od samego Amona-Re. Wściekły faraon, zgrzytając zębami, zezwala w końcu Hebrajczykom na wyj- ście z Egiptu. Izraelici opuszczają kraj po 400 latach niewoli z niewyobrażalną radością. Z entuzjazmem przemierzają pu- stynię, a ich Bóg czyni cud za cudem. Morze rozstępuje się przed nimi, żeby mogli przejść przez nie suchą nogą, i zamy- ka swe wody nad ścigającymi ich Egipcjanami. Nic już nie może powstrzymać Hebrajczyków. Nie opuszcza ich radość i euforia. Pan jest z nimi, pomaga im, otacza ich opieką. Nie pozwoli im umrzeć z głodu i pragnienia. Gdy znajdują na pu- styni gorzką, nienadającą się do picia wodę, Mojżesz rzuca do niej kawałek drewna i woda staje się słodka, zdatna do pi- cia. Gdy nawiedza ich głód, Bóg sypie im z nieba deszcz man- ny. Świadom łaski Pana, lud tańczy i się raduje. Każdego dnia otrzymuje z nieba mannę, a w soboty nawet podwójną por- cję, bo niedziela jest dniem odpoczynku. Czy kiedykolwiek

jakikolwiek bóg był tak dobry dla swego ludu? Przez czter- dzieści lat Izraelici żywią się manną, codziennie spadającą z nieba, i popijają wodą, tryskającą ze skały, ilekroć Mojżesz uderza w nią laską. Tak, są narodem wybranym, Pan ich sobie upodobał. Nikt nie może się z nimi mierzyć, skoro mają najsilniejszego, naj- potężniejszego Boga. Idą uparcie dalej, pokonują wrogów i pewnego dnia do- cierają do góry Synaj. I tu właśnie następuje to wiekopomne wydarzenie. Mojżesz znika na górze Synaj i pozostaje tam 40 dni bez jedzenia i picia. Gdy powraca, jest innym człowiekiem. Pan ponownie przemówił do niego i przekazał mu Dziesięć Przy- kazań, wyrytych na kamiennej tablicy. Mojżesz opowiada: „Trzeciego dnia rano rozległy się grzmoty z błyskawica- mi, a gęsty obłok rozpostarł się nad górą i rozległ się głos po- tężnej trąby. [...] Góra zaś Synaj była cała spowita dymem, gdyż Pan zstąpił na nią w ogniu i uniósł się dym z niej jakby z pieca, i cała góra bardzo się trzęsła”[2 ]. Radość jest niewyobrażalna. Pan osobiście nadał im pra- wo, wybrał ich – maleńki, nieistotny lud, aby odegrał naj- ważniejszą rolę w historii. Następują kolejne objawienia, powstaje cały kanon zasad, prawo karne i religijne, dopracowane i wypolerowane, jakie- go nikt dotąd nie miał. A mimo to niektórzy tracą wiarę w Boga i Mojżesza. Modlą się do złotego cielca, tańczą wokół bożka. Mojżesz karze niewiernych, ustanawia kapłanów i znów udaje się na górę Synaj, by prosić o wybaczenie dla tych, którzy swoim zachowaniem obrazili Pana. Bóg wybacza 2 Księga Wyjścia, 19,16–19, za: Biblia Tysiąclecia, Pallotinum, wyd. V, 1999.

i nie odwraca się od swych wybrańców. A Mojżesz doskonali prawo. Wprowadza post (Kippur) oraz reguły dotyczące po- siłków i zachowania czystości. Dzięki niemu rodzi się nie- zwykła religia, uznająca jedynego Boga, potężniejszego od wszystkich innych bogów razem wziętych. Hebrajczycy opuszczają Synaj i ruszają dalej, do Ziemi Obiecanej. Wciąż jeszcze mają nadzieję, wciąż osobiście pro- wadzi ich Mojżesz. Jest z nimi Bóg, ale mimo to stopniowo trudności stają się nie do pokonania. Przybywa wrogów (na terenach dzisiej- szego Izraela, w części Syrii i w Libanie), a ubywa nadziei. Grupka Hebrajczyków wznieca bunt, nie zgadza się dłużej na przywództwo Mojżesza, niektórzy chcą nawet wracać do Egiptu. Wtedy Mojżeszowi ponownie ukazuje się Pan. Bun- townicy muszą umrzeć, a pozostali zostają skazani na błąka- nie się po pustyni przez kolejnych 40 lat. Dla Hebrajczyków nastaje niewyobrażalnie ciężki czas próby. Znów jednak mają przed oczami wizję Ziemi Obieca- nej, która każe im iść dalej, wytrwać, znieść największe trudy i niebezpieczeństwa, staczać bitwy z wrogami, wygrywać i przegrywać, ale się nie poddawać. Znów jest z nimi Pan, ich niezwykły Bóg, dobry acz surowy, który nigdy się od nich nie odwróci. Niekiedy jednak Bóg doświadcza swój wybrany lud. Sprawdza jego moralność i karze za występki i małodusz- ność. W wytrwaniu pomagają cuda i objawienia. Powstaje co- raz więcej zasad i przepisów prawa. W końcu Mojżesz – już jako 120-letni starzec – wygłasza do Hebrajczyków ostatnią mowę. Przekazuje im kolejne święte pisma i wyznacza Jozuego na swego następcę. To on doprowadzi lud Izraela do Ziemi Obiecanej. Wielki przywód-

ca i prorok umiera, ale jego wizja wciąż żyje. I któregoś dnia zaprowadzi jego lud do upragnionego celu. Hebrajczycy do- trą do Ziemi Obiecanej, gdzie za królów Dawida i Salomona powstanie państwo tak potężne, jakiego świat dotąd nie wi- dział. RELIGIOZNAWSTWO Tak, a nie inaczej, można opowiedzieć oszałamiające, za- chwycające, bogate w wydarzenia życie Mojżesza i dokładnie tak, a nie inaczej, opowiada się je dzisiaj sto milionów razy w roku, bo – jak już wiemy – tyle egzemplarzy Biblii sprzedaje się corocznie. Religioznawstwo porównawcze dawno już jednak wydo- było na światło dzienne fakty, które ukazują tę historię w in- nym świetle, bo nauka pyta, drąży, bada, węszy, analizuje, a gdy już wpadnie na jakiś trop, niełatwo z niego zbacza. Przyjrzyjmy się więc bliżej pewnym wydarzeniom z życia Mojżesza. Podobno faraon kazał zabić wszystkich nowo narodzo- nych hebrajskich chłopców z obawy przed jednym z nich, który w przyszłości może mu zagrozić. I tu religioznawca nadstawia ucha. Historia nie jest nowa i była później wielo- krotnie wykorzystywana jako przykład niebywałego okru- cieństwa dla wzbudzenia emocji – oburzenia, potępienia czy sympatii. Przypomnijmy sobie tylko, że według Nowego Te- stamentu zabito wszystkich nowo narodzonych żydowskich chłopców, żeby zgładzić Jezusa, który zagrażał Herodowi. Nieufność budzi też uratowanie Mojżesza akurat przez córkę faraona. Nie dałoby się stopień niżej? – można by iro-

nicznie zapytać. Królewska córka przywodzi na myśl baśnie, w których książę czy księżniczka służą do podkręcania akcji. Dlaczego? No cóż, wysoko postawione osobistości są znacz- nie bardziej interesujące, dają większe możliwości literackie. Gorzej: ta legenda wcale nie jest oryginalna! Już we wcze- śniejszym nowoasyryjskim tekście znajdziemy historię o pewnej kobiecie, która urodziła wyjątkowo ważną w przy- szłości osobę, włożyła ją do koszyka z trzciny i pozostawiła na brzegu rzeki[3 ]. Takie historie oddziałują na podświadomość, bardzo zgrabnie apelując do współczucia. Któż nie oburzy się, wi- dząc oczami duszy pływający po wodach Nilu trzcinowy ko- szyk z niemowlęciem? Emocje, emocje, emocje... Zawsze były klejem, który spajał słuchaczy z jakąś historią. Dzisiaj wiedzą o tym pisarze, a kapłani wiedzieli wczoraj. Podejrzane są także straszliwe plagi, które jakoby Moj- żesz (albo Bóg) sprowadza na Egipt (szarańcza, robactwo, choroby, gradobicie itd.). Przypisywanie bogom lub bogu zjawisk przyrody jest ty- powe dla każdej zabobonnej społeczności. Nieszczęścia, nie- powodzenia, choroby zawsze sprowadzał jakiś bóg albo złe duchy, czy to u Greków, Rzymian czy Chińczyków. W ziem- skiej walce dwóch starożytnych ludów zawsze uczestniczyli też ich bogowie. Strona, która zwyciężała, wierzyła oczywi- ście, że jej bóg jest silniejszy. Tak było jeszcze w początkach chrześcijaństwa: królowie szybko przyjmowali chrześcijiń- skiego Boga, jeśli wierzyli, że dzięki niemu zapewnią sobie bitewne szczęście. Dla potwierdzenia potęgi własnego boga wymyślano wszelkie możliwe i niemożliwe historie. Kapłani prześcigali się w przechwałkach, aby tylko wykazać, że ich 3 Patrz: M. Schreiber, „Der Spiegel” 2006 nr 16, s. 162.