a_tom

  • Dokumenty5 863
  • Odsłony794 937
  • Obserwuję518
  • Rozmiar dokumentów9.3 GB
  • Ilość pobrań628 406

Michael Isikoff, David Corn - Rosyjska ruletka.Jak Putin zhakował Amerykę

Dodano: 5 lata temu

Informacje o dokumencie

Dodano: 5 lata temu
Rozmiar :1.6 MB
Rozszerzenie:pdf

Michael Isikoff, David Corn - Rosyjska ruletka.Jak Putin zhakował Amerykę.pdf

a_tom EBOOKI PDF
Użytkownik a_tom wgrał ten materiał 5 lata temu. Od tego czasu zobaczyło go już 197 osób, 142 z nich pobrało dokument.

Komentarze i opinie (0)

Transkrypt ( 25 z dostępnych 392 stron)

WARSZAWA 2018

SPIS TREŚCI Dedykacja Wstęp. „To szantaż” Rozdział 1. „Pan Putin chciałby się spotkać z panem Trumpem“ Rozdział 2. „Nie przewidzieliśmy, do jakiego stopnia to wkurzy Putina” Rozdział 3. „Czy jesteśmy tu dlatego, że nam Clinton przysłała SMS- a?“ Rozdział 4. „Nie zna mnie pan, ale pracuję w fabryce trolli“ Rozdział 5. „To nowa wersja Watergate” Rozdział 6. „Felix Sater, rany, musiałbym się zastanowić“ Rozdział 7. „Od piętnastu lat wysługuje się Rosjanom“ Rozdział 8. „Skąd on się, do cholery, wziął na liście?“ Rozdział 9. „Jeśli jest tak, jak mówisz, to dla mnie bomba“ Rozdział 10. „WikiLeaks ma przed sobą wspaniały rok“ Rozdział 11. „Muszę powiadomić o tym centralę“ Rozdział 12. „Jeśli chodzi o ukraińską poprawkę, to świetna robota“ Rozdział 13. „Następnym razem wrzucą ml polon do herbaty“ Rozdział 14. „Powiedziano nam, byśmy dali spokój“ Rozdział 15. „Zrobił ze mnie kozła ofiarnego“ Rozdział 16. „Jakie to w ogóle ma znaczenie, kto wykradł te dane?“ Rozdział 17. „To mógł być też ktoś, kto waży dwieście kilo i nie rusza się z łóżka, co nie?“ Rozdział 18. „Jedynie najwyżsi rosyjscy urzędnicy mogli zatwierdzicie działania“ Rozdział 19. „To cios poniżej pasa“ Rozdział 20. „To prawdziwy reset zachodniego świata“ Rozdział 21. „Mieliśmy złe przeczucia... To przypominało sezon Homeland“ Posłowie. „O boże, proszę, czy nie możesz tego zatrzymać?“

Podziękowania Przypisy O autorach Indeks Przypisy tłumacza

Dla Mary Ann i Zacha – M.I. Dla Amarins, Maaike i Welmoed – D.C.

D WSTĘP „TO SZANTAŻ” onald Trump był nieufny od samego początku. 6 stycznia 2017 roku po południu prezydent elekt już od dwóch godzin siedział w sali konferencyjnej w Trump Tower i słuchał, jak szefowie amerykańskich służb wywiadowczych objaśniają mu niezwykły dokument: sporządzony przez ich agencje raport kończący się wnioskiem, że rosyjski rząd zorganizował potężną tajną kampanię mającą podważyć ustrój polityczny Stanów Zjednoczonych i doprowadzić do zwycięstwa Trumpa w wyborach prezydenckich. Podczas spotkania prezydent elekt panował nad gniewem; czasami zadawał pytania i zgłaszał wątpliwości, ale cały czas kurczowo trzymał się przekonania, że to wszystko jest kłamstwem, częścią jakiegoś spisku, który „głębokie państwo”[1] uknuło, by rzucić cień na zwycięstwo nad Hillary Clinton w listopadzie i podważyć prezydencki autorytet Trumpa. Gdy szefowie agencji – dyrektor Wywiadu Narodowego James Clapper, dyrektor CIA John Brennan i dyrektor Agencji Bezpieczeństwa Narodowego admirał Michael Rogers – wyszli z sali, pozostał w niej jeszcze dyrektor FBI James Comey. Podał Trumpowi dodatkowy dokument: dwustronicowe streszczenie raportów sporządzonych przez byłego brytyjskiego szpiega, zawierających twierdzenia, że Trump i sztab jego kampanii aktywnie współdziałali z Moskwą. Według tych raportów rosyjski wywiad zebrał o Trumpie kompromitujące materiały mogące posłużyć do szantażowania go; między innymi dysponował

nagraniem wideo, na którym widać, jak obleśnie zabawia się z prostytutkami w moskiewskim pokoju hotelowym. Comey zapewnił Trumpa, że FBI nie dlatego przekazuje mu tę informację, by wierzyło w raport. Co więcej, nie potwierdzono żadnego z paskudnych szczegółów i sam prezydent elekt nie stał się przedmiotem żadnego dochodzenia. Jednak materiały te krążą w mediach – powiedział Comey – i może się zdarzyć, że zostaną upublicznione. Kręgi wywiadowcze po prostu chciały go z góry o tym uprzedzić. Po wyjściu Comeya Trump nie krył wściekłości. – To bzdura! – wykrzyknął do współpracowników. Zapewnił, że nic z tego nie jest prawdą. Zaczęto rozważać, dlaczego Comey zdecydował się powiedzieć to, co powiedział. Nagle Trumpa olśniło. Dokładnie zrozumiał, o co chodzi. – To szantaż – stwierdził. Szantażowali go. Comey, niewątpliwie przy aprobacie pozostałych, próbował przekazać mu wiadomość: coś na niego mają. Dla Trumpa nie byłaby to pierwszyzna. Jego dawny mentor Roy Cohn[2] – okryty złą sławą kombinator załatwiający sprawy gangsterów i nieuczciwych politykierów – niewątpliwie wiedział, jak to działa. Tak samo zresztą jak najsławniejszy z poprzedników Comeya J. Edgar Hoover, który po cichu dawał do zrozumienia politykom i sławnym osobistościom, że dysponuje informacjami mogącymi w mgnieniu oka zniszczyć ich kariery. Teraz, zdaniem Trumpa, Comey i pozostali próbują zrobić to jemu. Nie zamierzał jednak im na to pozwolić. Gniew Trumpa tamtego dnia przyczynił się do nadania tonu jednej z najbardziej burzliwych prezydentur w historii Stanów Zjednoczonych. Pierwszy rok urzędowania miały wypełniać napady złości skierowane przeciwko politycznym wrogom, dziwaczne poranne burze tweetów i nieustanne oskarżenia rzucane na dostarczycieli „fałszywych wiadomości”, którzy podważali jego uczciwość, kompetencje, a nawet

jego stabilność psychiczną. Zamęt ten był w dużej mierze związany z prowadzonym bezkompromisowo śledztwem w sprawie rosyjskich ataków na wybory w 2016 roku, czyli tematem, który jak żaden inny doprowadzał Trumpa do wściekłości. Rosja stała się hasłem bitewnym dla jego prześladowców, grzechem pierworodnym jego prezydentury, skandalem, który rodził wątpliwości i co do prawomocności jego urzędowania, i co do odporności kraju na niejawną wojnę informacyjną. A jednak Trump uparcie odmawiał przyznania, że rzeczywiście doszło do zakrojonego na wielką skalę, znaczącego rosyjskiego ataku. Zakodował sobie w głowie, że wszelkie dochodzenie w tej sprawie stanowi jednoznaczną próbę zniszczenia go. Jednak rosyjski skandal ma korzenie sięgające kilkadziesiąt lat wstecz. Przez wiele lat Trump prowadził w Rosji interesy i nie zrezygnował z nich nawet w pierwszych miesiącach kampanii prezydenckiej. To zaś wpływało na jego stosunki z autokratycznym, bezwzględnym i niebezpiecznym rosyjskim przywódcą Władimirem Putinem. Opowieść o Trumpie i Rosji wyrasta z szerszego geopolitycznego starcia między Stanami Zjednoczonymi a Rosją w okresie po zimnej wojnie, a konflikt ten Moskwa przeniosła w 2016 roku w mrok internetu, by zyskać strategiczną przewagę. Skoro Trump nie potrafił bądź nie chciał się uporać z prowadzoną przez Putina wojną przeciwko amerykańskiej demokracji, to odkrycie całości tej historii spadło na barki rządowych śledczych i dziennikarzy. Dojście do prawdy może zająć długie lata. Ta książka jest pierwszym krokiem w tym kierunku. Niezależnie od tego, jak ów skandal postrzegał Trump, jedno jest pewne: by zapobiec przyszłym atakom, społeczeństwo amerykańskie i jego przywódcy muszą się dowiedzieć, co zaszło, i stawić temu czoło. Dokładne rozliczenie stało się narodową koniecznością.

9 ROZDZIAŁ 1 „PAN PUTIN CHCIAŁBY SIĘ SPOTKAĆ Z PANEM TRUMPEM“ listopada 2013 roku w Moskwie zapadał już zmrok, a Donald Trump zaczynał się denerwować. Był to jego drugi dzień spędzony w rosyjskiej stolicy. Arogancki biznesmen i gwiazdor reality TV nie miał ani chwili wytchnienia, bo promował wielkie widowisko odbywające się tego wieczoru w moskiewskim Crocus City Hall: konkurs piękności Miss Universe. Kobiety z osiemdziesięciu sześciu krajów miały rywalizować przed zgromadzoną przed telewizorami na całym świecie publicznością ocenianą na miliard widzów. Trump kupił imprezę siedemnaście lat wcześniej do spółki z NBC. Należała do najcenniejszych pozycji w jego majątku, rokrocznie przynosiła bowiem dochody liczone w milionach dolarów oraz - co może ważniejsze - utrwalała jego wizerunek jako międzynarodowego playboya i celebryty. Podczas pobytu w stolicy Rosji Trump rozglądał się także za nowymi wielkimi szansami biznesowymi, bo od dziesięcioleci próbował - bez powodzenia - wejść w Moskwie na rynek ekskluzywnych nieruchomości. Zdaniem sztabu Miss Universe dla nikogo nie stanowiło tajemnicy, że prawdziwym polem zainteresowania Trumpa w Moskwie jest nie konkurs, lecz zamiar robienia tam interesów. Tego popołudnia jednak otoczenie Trumpa widziało, że nurtuje go

tylko jedno pytanie: gdzie jest Władimir Putin? Od czasu, gdy pięć miesięcy wcześniej Trump ogłosił, iż w tym roku konkurs Miss Universe odbędzie się w Moskwie, wydawał się opętany myślą, by spotkać się z prezydentem Rosji. „Czy sądzicie, że Putin przyjdzie na konkurs Miss Universe w listopadzie w Moskwie - a jeśli przyjdzie, to czy zostanie moim nowym najlepszym przyjacielem?“ - napisał w tweecie w czerwcu. Po przybyciu do Moskwy odebrał prywatną wiadomość z Kremla, przekazaną przez Araza Agałarowa, oligarchę z kręgów zbliżonych do Putina, a zarazem partnera Trumpa w organizacji moskiewskiej edycji Miss Universe: „Pan Putin chciałby się spotkać z panem Trumpem“. Trump był podniecony. Uznał, że rosyjski przywódca zapewne pojawi się na konkursie. Jednak pobyt Amerykanina w Rosji mijał, a dalsze wiadomości nie nadchodziły. Poczuł niepokój. - Czy Putin przyjdzie? - pytał nieustannie. Wobec milczenia Kremla wydawało się to mało prawdopodobne. Agałarow przekazał wtedy nową wiadomość: za chwilę zadzwoni Dmitrij Pieskow, prawa ręka Putina i jego rzecznik prasowy. Trump odetchnął z ulgą, szczególnie gdy mu wyjaśniono, że niewiele osób jest bliższych Putinowi niż Pieskow. Jeśli ktokolwiek może załatwić spotkanie z Putinem, to właśnie on. „Jeśli dzwoni do ciebie Pieskow, to jakby dzwonił do ciebie Putin” - powiedział Rob Goldstone, urodzony w Wielkiej Brytanii spec od reklamy, który przyczynił się do wyboru Moskwy na miejsce konkursu piękności. Czas jednak mijał, widowisko miało się za chwilę rozpocząć, a zaraz po jego zakończeniu Trump opuszczał miasto. W końcu odezwał się telefon Agałarowa. Dzwonił Pieskow. Agałarow podał komórkę podekscytowanemu Trumpowi. Wyprawa Trumpa do Moskwy na konkurs Miss Universe miała być momentem przełomowym. Od lat marzył, by w stolicy Rosji zbudować lśniącą Trump Tower. Ta wizyta miała go zbliżyć - i to bardzo - do

dobicia targu. Może już niedługo jego znane na całym świecie nazwisko rozbłyśnie na moskiewskim niebie i wzmocni jego status globalnego oligarchy? Podczas pobytu w Moskwie Trump okazywał sympatię dla autorytarnego rosyjskiego przywódcy pochlebnymi, przymilnymi tweetami i uwagami wpisującymi się w długi ciąg komentarzy sugerujących podziw dla Putina. Dziwne wypowiedzi Trumpa o Putinie - przed rozpoczęciem, w trakcie i po zakończeniu moskiewskiej wyprawy - miały później wprawiać w zakłopotanie amerykańskich agentów wywiadu, członków Kongresu i Amerykanów o różnych politycznych inklinacjach, nawet osoby lojalne wobec Partii Republikańskiej. Czym można wytłumaczyć niewzruszoną sympatię Trumpa dla rosyjskiego dyktatora? Odmowę dostrzeżenia represyjnych posunięć Putina, usprawiedliwianie nadużyć, do których dochodziło na Ukrainie i w Syrii, ignorowanie zabójstw jego krytyków, przymykanie oczu na prowadzone przez Putina cyberataki i kampanie dezinformacyjne mające na celu podkopywanie zachodniej demokracji? Krótka wyprawa Trumpa do Moskwy dostarcza wskazówek do wyjaśnienia tej tajemnicy. Dwa dni, które tam spędził, miały się później stać tematem wielu dyskusji z powodu podejrzeń, że podczas pobytu w Rosji dopuszczał się dziwnych zachowań seksualnych - podejrzenia te jednak nie zostały potwierdzone. Jego wizyta miała natomiast znaczenie w tym sensie, że ujawniała, co szczególnie Trumpa napędza: szansa na wzniesienie sobie kolejnych pomników i zarobienie jeszcze więcej pieniędzy. Trump zdawał sobie sprawę, że nie spełni w Moskwie żadnych marzeń, jeśli nie nawiąże porozumienia z byłym podpułkownikiem KGB, który został prezydentem Rosji. Wyjazd do Rosji oznaczał początek bromance’u - czy czegoś bardziej mrocznego - który miał wkrótce postawić na głowie amerykańską politykę, a następnie otoczyć aurą skandalu prezydenturę Trumpa. Zaczął się on zaś w nieprawdopodobny sposób: jako nagła inspiracja pewnego kombinatora zajmującego się reklamą muzyczną, który usiłował nadać

impet karierze drugorzędnego piosenkarza pop. Konkurs Miss Universe trafił do Moskwy dzięki dziwnej parze: Robowi Goldstone’owi i Eminowi Agałarowowi. Goldstone był tęgim, towarzyskim bon vivantem, lubiącym umieszczać na Facebooku fotografie, na których kpił ze swojej tuszy i abnegacji. Napisał kiedyś opublikowany w „New York Timesie“ artykuł zatytułowany The Tricks and Trials of Traveling While Fat [Sposoby i udręki podróżowania grubasa]. Wcześniej był reporterem w australijskich tabloidach i organizatorem reklamy podczas tournée Bad Michaela Jacksona w 1987 roku. Teraz współkierował firmą PR, a jego najwyższym priorytetem było zaspokajanie potrzeb średnio utalentowanego azerskiego piosenkarza pop Emina Agałarowa. Emin - występował pod samym imieniem - był młody, przystojny i bogaty. Marzył o karierze międzynarodowego gwiazdora. Jego ojciec Araz Agałarow to deweloper, który zarobił w Rosji miliardy dzięki budowie zespołów handlowych i mieszkaniowych, a posiadał nieruchomości także w Stanach Zjednoczonych. Emin spędził dzieciństwo w Rosji, dorastał zaś w Tenafly w New Jersey. Jego obsesją stał się Elvis Presley. Emin naśladował króla rock and rolla ubraniem, stylem i głosem. Po studiach biznesowych w Marymount Manhattan College prowadził podwójne życie - pracował w firmie ojca i równocześnie próbował robić karierę piosenkarską. Ożenił się z Lejlą Alijewą, córką wielokrotnie oskarżanego o korupcję prezydenta Azerbejdżanu. Po przeprowadzce do azerskiej stolicy, Baku, Emin szybko zyskał przydomek „Elvis Azerbejdżanu“. Dbał o wizerunek zawadiackiego gwiazdora pop, a swój hedonistyczny styl życia dokumentował na Instagramie zdjęciami z plaży, klubów nocnych i rozlicznych modnych miejsc. Nosił kapelusze i koszulki z napisami o seksualnym podtekście, jak choćby: „Jeśli miałaś zły dzień, rozbierzmy się do naga“. Jednak jego kariera muzyczna utknęła. Poszukał pomocy u Goldstone’a.

W początkach 2013 roku Goldstone starał się ułatwić Eminowi dostęp do mediów, szczególnie w Stanach Zjednoczonych. Pewien znajomy zasugerował, że być może Emin mógłby wystąpić podczas konkursu Miss Universe. Impreza ta znana była z lansowania nowych talentów; w konkursie w 2008 roku wystąpiła rozpoczynająca wówczas karierę Lady Gaga (Trump przechwalał się później - ze zwykłą dla siebie przesadą - że to ten występ zadecydował o jej powodzeniu). Mniej więcej w tym samym czasie Goldstone potrzebował atrakcyjnej kobiety do udziału w teledysku najnowszej piosenki Emina - pragnęli najpiękniejszej, więc wydało im się oczywiste, że powinni sięgnąć po Miss Universe. Wszystko to doprowadziło do spotkania z Paulą Shugart, prezeską Miss Universe Organization, podlegającą bezpośrednio Trumpowi. Zgodziła się, by aktualna Miss Universe Olivia Culpo wystąpiła w teledysku. (W firmie Miss Universe powszechnie uważano Culpo, poprzednio Miss USA, za faworytkę Trumpa). Podczas kilku rozmów z Shugart Goldstone i Emin zastanawiali się, gdzie odbędzie się następna edycja konkursu. W pewnym momencie Agałarow zaproponował, by rozważyć organizację Miss Universe 2013 w Azerbejdżanie, ale Shugart się ten pomysł nie spodobał. Na kolejnym spotkaniu Emin podjął jeszcze jedną próbę. „Może zorganizujemy to w Moskwie?“ - zaproponował. Tym miejscem Shugart była bardziej zainteresowana, ale jednocześnie się wahała - już wcześniej brano pod uwagę Moskwę, ale nie znaleziono tam odpowiedniej sali, obawiano się też nadmiernej biurokracji. „A co, gdybyście za partnera mieli człowieka posiadającego największą salę widowiskową w Moskwie? - odparł Emin. - Mój ojciec i ja do spółki poradzimy sobie z biurokracją“. Wspomniana przez Emina sala widowiskowa to Crocus City Hall, zbudowany przez jego ojca wielki kompleks teatralny na siedem tysięcy widzów. Co więcej, wpływowy Araz Agałarow wygładziłby drogę i umożliwił ominięcie biurokratycznego bagna, w którym regularnie tonęły wszelkie próby robienia interesów w Rosji.

Pochodzący z Azerbejdżanu Araz Agałarow znany był jako „budowniczy Putina”. Zgromadził wielomiliardową fortunę w nieruchomościach, częściowo dzięki temu, że tak samo jak Trump obsługiwał superbogaczy. Jednym z jego przedsięwzięć był moskiewski zespół mieszkaniowy dla oligarchów wyposażony w sztuczną plażę i wodospad. Putin powierzył Agałarowowi budowę potężnej infrastruktury - sal konferencyjnych, dróg i zespołów mieszkaniowych - na odbywający się w 2012 roku we Władywostoku szczyt Wspólnoty Gospodarczej Azji i Pacyfiku (APEC). Budowę ukończono w rekordowym tempie. To przedsięwzięcie i inne - budowa stadionów piłkarskich na mistrzostwa świata w piłce nożnej w Rosji i superobwodnicy Moskwy - zyskały Agałarowowi wdzięczność Putina. W 2013 roku prezydent odznaczył Agałarowa Orderem Honoru Federacji Rosyjskiej. Gdy Shugart po raz pierwszy wspomniała Trumpowi, że aby zrealizować konkurs Miss Universe w Moskwie, można by wejść w partnerstwo z rosyjskim miliarderem zbliżonym do Putina, deweloper- celebryta okazał zainteresowanie. W końcu pojawiła się szansa na łatwy dostęp do rynku rosyjskiego. Ponadto Agałarow zgodził się pokryć znaczną część wynoszącego 20 milionów dolarów budżetu konkursu. Trump był za. Związany z Putinem oligarcha miał poprzeć jego starania. Układ jednak musiał oferować coś także Eminowi: firma Miss Universe gwarantowała, że podczas konkursu wykona on dwa utwory. I on, i Goldstone uważali, że występ przed ogólnoświatową publicznością telewizyjną może mu pomóc spełnić marzenie o przebiciu się na amerykańskim rynku muzyki pop. Emin miał też coś zyskać jeszcze wcześniej: w maju Culpo pojawiła się na jeden dzień zdjęciowy w Los Angeles. Piosenkarza sfilmowano, jak chodzi po pustym nocnym mieście, szukając miłości - do melodii swojej piosenki Amor - a zmysłowa kobieta grana przez Culpo pojawia się i znika w świetle niesionej przez niego latarki. Kilka tygodni później klip był gotowy. Emin wydał promocyjne przyjęcie w należącym do jego

rodziny nocnym klubie w Moskwie. W tej wystawnej imprezie uczestniczyli rosyjscy celebryci, a Shugart i Culpo specjalnie przyleciały do stolicy, by wziąć udział w uroczystości. W czerwcu 2013 roku Trump przyjechał do Las Vegas, by przewodniczyć jury w konkursie Miss USA, należącym do firmy Miss Universe. Pojawili się też Goldstone, Araz Agałarow i Emin, który zamieścił w internecie swoje zdjęcie przed należącym do Trumpa hotelem w centrum Las Vegas: stoi w koszulce z wizerunkiem Trumpa i w kapeluszu ozdobionym hasłem „Zwalniam cię!“ z prowadzonego przez Trumpa programu telewizyjnego The Apprentice. W tamtym momencie Trump nie znał jeszcze Agałarowów, ale gdy w końcu spotkali się w hotelowym lobby, wskazał Araza i wykrzyknął: „Spójrzcie, kto do mnie przyszedł! To najbogatszy człowiek w Rosji!“ (co zresztą nie było prawdą). 15 czerwca wieczorem obaj Rosjanie i ich brytyjski agent planowali wielką kolację w CUT, restauracji mieszczącej się w hotelu i kasynie Palazzo. Ze zdumieniem odebrali telefon od Keitha Schillera, wieloletniego szefa ochrony i powiernika Trumpa, który poinformował ich, że szef chciałby się przyłączyć. Jasne, powiedzieli, zapraszamy. W prywatnej salce podczas obiadu dla około dwudziestu osób Emin zajął miejsce między Trumpem a Goldstone’em. Araz Agałarow siedział naprzeciwko. Po drugiej stronie Goldstone’a znalazł się Michael Cohen, osobisty prawnik Trumpa, będący także jego doradcą. W kolacji uczestniczył również dość niezwykły dla Trumpa współbiesiadnik: Ike Kaveladze, mieszkający w Stanach Zjednoczonych wiceprezes firmy Agałarowów Crocus International. W 2000 roku raport Government Accountability Office (GAO) wskazał prowadzoną przez Kaveladzego firmę jako odpowiedzialną za otwarcie w dwóch amerykańskich bankach co najmniej dwóch tysięcy rachunków w imieniu rosyjskich brokerów. Rachunki wykorzystano do przesłania ponad 1,4 miliarda dolarów od różnych osób w Rosji i Europie

Wschodniej w ramach operacji, która, jak sugerował raport, „miała na celu pranie brudnych pieniędzy“. Głównym wówczas klientem Kaveladzego był Crocus International. (Kaveladze twierdził, że dochodzenie GAO to „kolejne antyrosyjskie polowanie na czarownice w Stanach Zjednoczonych“). Wobec nowych partnerów Trump zachowywał się czarująco ¡troskliwie. Spytał Araza, jaki ma samolot. Araz odparł, że gulfstreama G550, szybko jednak dodał, że czeka na zamówionego gulfstreama G650. „Gdyby chodziło o mnie - zauważył Trump - powiedziałbym, że jestem jednym z zaledwie stu ludzi na świecie, którzy czekają na zamówionego gulfstreama G650“. Była to drobna Trumpowska lekcja autopromocji. Dumny z siebie, zwrócił się do Goldstone’a, by podkreślić: „Nie ma na świecie nikogo, kto byłby lepszy w autopromocji niż Donald Trump”. Po obiedzie część gości udała się na afterparty do znanego z wulgarnych przedstawień klubu nocnego The Act w galerii Palazzo. Grupa dotarła tam wkrótce po północy. W jej skład wchodzili Trump, Emin, Goldstone, Culpo i Nana Meriwether, ustępująca Miss USA. Miejscowi paparazzi sfotografowali w holu Trumpa z Culpo. Szefostwo klubu dowiedziało się, że tej nocy może się on tam pojawić, postarali się więc, by mieć zapas dietetycznej coli dla niepijącego Trumpa. Właściciele zastanawiali się także, czy nie powinni przygotować dla dewelopera specjalnego programu, być może z dominą, która związałaby go na scenie, albo transwestytą, który wcieli się w rolę Trumpa - ale odrzucili ten pomysł. Grupę wprowadzono do loży właściciela, gdzie doszło do zaskakującego spotkania. Towarzyszem Meriwether był Alex Soros, syn George’a Sorosa, miliardera- filantropa, który finansował antyputinowską opozycję. Emin zaczął gawędzić z Sorosem i zaprosił go do Moskwy. „Powinieneś wiedzieć - odparł Soros - że nie przepadam za panem Putinem“. Dodał też, że podziwia Michaiła Chodorkowskiego, oligarchę, który stał się krytykiem Putina, a wówczas odsiadywał wyrok w więzieniu na Syberii. Emin zbył to śmiechem.

The Act nie był zwykłym klubem nocnym. Od marca, po skargach na obsceniczne występy, stanowił przedmiot niejawnej obserwacji ze strony Nevada Gaming Control Board [Zarządu Nadzoru nad Hazardem Stanu Nevada] i dochodzenia prowadzonego przez kierownictwo galerii Palazzo, która była właścicielem lokalu. Palazzo z kolei należało do Sheldona Adelsona, hojnego darczyńcy Partii Republikańskiej. W klubie występowały na wpół nagie kobiety odgrywające akty seksualnego bestialstwa i groteskowego sadomasochizmu. Kilka miesięcy później takie skecze miały skłonić sędziego stanowego w Nevadzie do wydania werdyktu zakazującego dalszych „sprośnych“ i „oburzających“ występów. Wśród przytaczanych przez sędziego regularnie odgrywanych scen był numer zatytułowany „Napalone na nauczyciela“, w którym nagie studentki oddawały mocz na profesora. W innej scenie dwie kobiety rozbierają się, a następnie „jedna kobieta staje nad drugą i udaje, że oddaje mocz, a ta na dole chwyta go w dwa kieliszki do wina“. Po wyroku sądowym The Act zamknięto. Nie istnieje publicznie dostępna dokumentacja, jakie scenki odgrywano tej nocy, gdy gościł tam Trump. Podczas gdy przed nimi wiły się skąpo odziane tancerki, Emin, Goldstone, Culpo i pozostali świętowali urodziny Trumpa, który poprzedniego dnia skończył sześćdziesiąt siedem lat. Ten zaś skupiał się na Eminie i ich przyszłym partnerstwie. „Jeśli chodzi o robienie interesów w Rosji, trudno jest znaleźć tam ludzi, którym można zaufać“ - powiedział według Goldstone’a piosenkarzowi. - Będzie nam się świetnie współpracowało“. Następnego wieczoru, pod koniec transmisji konkursu Miss America, Trump wszedł na scenę, by ogłosić, że następna impreza Miss Universe odbędzie się w listopadzie w Rosji. Na oczach publiczności podpisał umowę z Agałarowami. „To będzie jeden z największych i najpiękniejszych konkursów Miss Universe” - oznajmił. Wcześniej tego wieczoru Trump powitał Emina i Araza Agałarowów na czerwonym

dywanie: „To najpotężniejsi ludzie w Rosji, najbogatsi ludzie w Rosji“. Dwa dni później wyraził na Twitterze pragnienie, by zostać „nowym najlepszym przyjacielem“ Putina. Emin szybko odpowiedział własnym tweetem: „Mr.@realDonaldTrump każdy, kogo poznajesz, staje się twoim najlepszym przyjacielem - jestem więc pewien, że pan Putin nie będzie w Moskwie wyjątkiem“. Z punktu widzenia rosyjskich interesów Trumpa moskiewska impreza kryła w sobie wielki potencjał. Trump stał się partnerem rosyjskiego miliardera związanego z innymi oligarchami i cieszącego się przychylnością Putina. (Trump był już zaangażowany w kontrowersyjne przedsięwzięcie w Baku: wraz z synem ministra transportu w skorumpowanym rządzie budował tam hotel. Ten projekt miał wkrótce upaść). „Impreza Miss Universe była dla Trumpa sposobem na promocję marki Trump Organization i umieszczenie swego nazwiska na budynkach“ - wspominał jeden ze współpracowników Miss Universe. Każdy, kto chciał prowadzić w Rosji wielkie interesy, musiał wpierw zainteresować nimi Putina - szczególnie jeśli był Amerykaninem. „Wszyscy wiedzieliśmy, że Putin zaaprobował tę imprezę - powiedziała później jedna z osób pracujących przy Miss Universe. - Nie da się zorganizować czegoś takiego w Rosji, jeśli Putin nie powie, że nie ma nic przeciwko“. Trump miał zrobić w Rosji pieniądze tylko dlatego, że Putin mu na to pozwolił. Wokół konkursu natychmiast wybuchły kontrowersje. Kilka dni przed ogłoszeniem miejsca i terminu w Las Vegas rosyjska Duma przegłosowała ustawę zabraniającą narażania dzieci na informacje o homoseksualizmie. To antygejowskie posunięcie było najnowszym sposobem Putina na pozyskanie konserwatywnego Kościoła prawosławnego i skrajnych nacjonalistów. Zbiegło się to też z niepokojącą falą agresji w stosunku do gejów w całej Rosji. W Wołgogradzie na południu Rosji kilka tygodni wcześniej znaleziono na podwórku nagie ciało homoseksualnego mężczyzny z rozbitą czaszką i

genitaliami poranionymi butelkami po piwie. Panowała „wstrętna i brutalna“ atmosfera, jak to później określił służący w Moskwie amerykański dyplomata. „Pojawiły się takie opryszki, które napadały na gejów w barach i ich biły. Doszło do paskudnej kampanii przeciwko społeczności LGBT“. Działacze na rzecz praw człowieka i praw gejów w Rosji i na całym świecie potępili nowe prawo. Ogłoszono kampanię bojkotu rosyjskiej wódki. Nalegano na zmianę miejsca zimowej olimpiady, zaplanowanej na następny rok w Soczi. W Stanach Zjednoczonych Human Rights Campaign wezwała Trumpa i Miss Universe Organization do przeniesienia konkursu z Rosji, wskazując, że gdyby któraś uczestniczka opowiedziała się za prawami gejów, zgodnie z nowym prawem mogłaby być ścigana. Nagłośnienie kwestii rosyjskiej ustawy antygejowskiej postawiło Trumpa przed dylematem: jak zdystansować się od nowego prawa, równocześnie nie narażając swojej wielkiej rosyjskiej gry. Miss Universe Organization wydała oświadczenie, że „opowiada się za równością wszystkich ludzi“, ale nie zatrzymało to protestów. Z imprezy wycofali się dotychczasowi prowadzący konkurs: gospodarz talk-show Bravo Andy Cohen oraz reporterka ze świata rozrywki Giuliana Rancic. Urzędnicy Miss Universe gorączkowo szukali kogoś na ich miejsce - i znaleźli: Thomasa Robertsa, zdeklarowanego geja prowadzącego programy w MSNBC, i byłą Spice Girl Mel B. Roberts wyjaśnił swoją decyzję w artykule zamieszczonym na MSNBC.com: „Bojkotowanie i oskarżanie z zewnątrz jest pójściem na łatwiznę. Ja wolę okazać poparcie społeczności LGBT w Rosji, jadąc do Moskwy i występując w tym programie jako dziennikarz, prowadzący i mężczyzna, który akurat jest gejem. Niech ludzie zobaczą, że jestem taki sam jak inni“. Dla Trumpa było to wybawienie. Udzielił Robertsowi wywiadu w MSNBC. „Uważam, że fantastycznie sobie poradzisz - powiedział

Robertsowi - ¡jestem zachwycony, że masz na temat tej sytuacji takie samo zdanie jak ja“. Rozmowa musiała oczywiście zejść na Putina i pytanie, czy pojawi się na konkursie. „Wiem na pewno, że bardzo chce przyjść - powiedział Trump - ale zobaczymy. Zaprosiliśmy go, ale nie otrzymaliśmy jeszcze żadnego potwierdzenia“. Choć stosunki między Stanami Zjednoczonymi a Moskwą właśnie się pogorszyły, Trump wychwalał Putina jako przebiegłego i silnego przywódcę. We wrześniu Putin opublikował w „New York Timesie“ artykuł, w którym sprzeciwiał się ewentualnej amerykańskiej akcji wojskowej przeciwko rządowi Baszszara al-Asada w Syrii (w odpowiedzi na użycie przez niego broni chemicznej) i potępiał prezydenta Baracka Obamę za odwołanie się do amerykańskiego ekscepcjonalizmu[3]. Dzień później Trump skomentował stanowisko Putina w Fox News. „Sprawia to, że wydaje się wielkim przywódcą“ - powiedział. W kolejnym miesiącu Trump wystąpił w nocnym programie Davida Lettermana. Gospodarz spytał, czy Trump prowadził kiedykolwiek interesy z Rosjanami. „Prowadziłem wiele interesów z Rosjanami“ - odpowiedział Trump i dodał: „Są inteligentni i twardzi“. Letterman dopytywał, czy Trump kiedykolwiek spotkał Putina. „To twardy facet - padła odpowiedź. - Raz go spotkałem“. W rzeczywistości nie ma żadnego śladu, by to się zdarzyło. Trump przyleciał do Moskwy 8 listopada prywatnym odrzutowcem właściciela kasyna Phila Ruffina i w jego towarzystwie. (Ruffin, wieloletni przyjaciel Trumpa, był żonaty z byłą Miss Ukrainy, która brała udział w konkursie Miss Universe w 2004 roku). Trump skierował się do hotelu Ritz-Carlton, gdzie miał zarezerwowany apartament prezydencki - ten sam, w którym podczas wizyty w Moskwie cztery lata wcześniej mieszkał Barack Obama. Odbyło się krótkie spotkanie z kierownictwem konkursu Miss Universe i Agałarowami. Schiller miał później powiedzieć prowadzącym dochodzenie w Kongresie, że tego wieczoru do ich grupy podszedł jakiś

Rosjanin i zaproponował, że na noc przyśle do pokoju Trumpa pięć kobiet. Czy to tradycyjna rosyjska gościnność - czy podjęta przez rosyjski wywiad próba zebrania kompromatu (kompromitujących materiałów) na wybitnego gościa? Schiller oświadczył, że nie potraktował propozycji poważnie i wyjaśnił Rosjaninowi: „My nie robimy takich rzeczy“. Wkrótce Trump udał się na wystawny lunch w jednym z dwóch lokali Nobu, sławnej restauracji sushi. Jej założyciel Nobu Matsuhisa był jednym z jurorów- celebrytów podczas transmisji konkursu Miss Universe. (Restauracja należała częściowo do Agałarowa, częściowo do aktora Roberta De Niro). Obecni byli liczni rosyjscy biznesmeni, w tym Herman Gref, dyrektor Sbierbanku, rosyjskiego państwowego banku, jednego ze współsponsorów konkursu Miss Universe. Trumpa traktowano z wielkim szacunkiem. Wygłosił krótkie powitalne przemówienie, a na koniec poprosił zebranych: „Zadawajcie mi pytania“. Pierwsze dotyczyło europejskiego kryzysu wywołanego zadłużeniem i wpływu, jaki będą na niego miały kłopoty finansowe Grecji. „Interesujące - odparł Trump. - Czy ktoś z was kiedyś widział The Apprentice?”. Zaczął się rozwodzić nad swoim programem telewizyjnym, cały czas powtarzając, jak wielkim był on sukcesem. Nawet się nie zająknął na temat Grecji czy zadłużenia. Gdy skończył, podziękował wszystkim za przybycie i otrzymał gromkie brawa. Wspominając później ten lunch, Araz Agałarow zauważył: „Jeśli [Trump] nie zna tematu, będzie mówił na temat, który zna“. Gref, bliski doradca Putina, był zadowolony ze spotkania z Trumpem. „Na spotkaniu panowała dobra atmosfera - powiedział później. - To rozsądny człowiek, [mający] dobry stosunek do Rosji“. Trump udał się następnie do Crocus City Hall, gdzie następnego dnia miał się odbyć konkurs. Była to dla niego okazja, by obejrzeć uczestniczki i wykorzystać prawo, jakie sobie zawsze gwarantował w regulaminie konkursów: odrzucenia wyboru jurorów i wskazania, które uczestniczki chce widzieć wśród finalistek. Innymi słowy, żadna kobieta nie mogła wejść do finału, póki nie zatwierdził jej Trump.

Podczas każdego konkursu personel Miss Universe aranżował w kulisach specjalne, sterylnie czyste pomieszczenie, by dokładnie spełniało wymagania Trumpa. Musiał mieć pod ręką ulubione przegryzki: ciasteczka Nutter Butter i białe tic taki oraz dietetyczną colę. Na ścianach nie mogły wisieć żadne odwracające uwagę obrazy. Wymagał bezzapachowego mydła i ręczników do rąk - zwiniętych, nie złożonych. W pokoju znajdowały się także filmy wideo finalistek wybranych wiele dni wcześniej na wstępnym etapie konkursu oraz innych uczestniczek, głównie pokazujące kobiety w sukniach wieczorowych i kostiumach kąpielowych. Dzień czy dwa przed transmisją finału Trump przeglądał wybór jury. Często wyrzucał wybrane finalistki i zastępował innymi, które mu się bardziej podobały. „Jeśli było zbyt wiele kolorowych, wprowadzał zmiany“ - zauważył później jeden z pracowników Miss Universe. Inny wspominał: „Często uważał, że kobieta jest zbyt etniczna albo ma za ciemną skórę. Miał taki typ kobiety, który w jego oczach był najlepszy. Inne były zbyt etniczne. Podobał mu się konkretny typ. Taki jak Olivia Culpo, Dayanara Torres [zwyciężczyni w 1993 roku] i, nic dziwnego, kobiety z Europy Wschodniej“. Według tego pracownika zdarzało się, że „Trump odrzucał kobietę, która wzgardziła jego zalotami“. Bywało, że Shugart grzecznie sprzeciwiała się wyborom Trumpa. Czasami stawiała na swoim, czasami nie. „Jeśli jakaś kobieta mu się nie podobała, bo wyglądała zbyt etnicznie, można go było czasem przekonać, mówiąc, że jest księżniczką albo żoną futbolisty“ - wyjaśnił potem jeden z członków personelu. Tego wieczoru Araz Agałarow wydawał w Crocus City Hall przyjęcie z okazji swoich pięćdziesiątych urodzin. Zaproszono wielu VIP-ów. Trump był już wyczerpany i większość czasu spędził, siedząc z Shugart i Schillerem. W pewnej chwili podszedł do niego Goldstone z prośbą od Emina: gwiazdor kręcił nowy teledysk. Czy Trump zgodziłby się

następnego dnia wystąpić w scenie opartej na The Apprentice? Trump przystał na to, pod warunkiem że będzie to wcześnie - między 7.45 a 8.10 rano. Jasne, powiedział Goldstone. Dwadzieścia pięć minut musi wystarczyć. Trump opuścił przyjęcie około wpół do drugiej w nocy i ruszył do hotelu Ritz-Carlton, znajdującego się zaledwie kilka przecznic od Kremla. Miała to być jego jedyna noc w Moskwie. Schiller twierdzi, że w drodze do hotelu opowiedział Trumpowi o propozycji przysłania kobiet i obaj się z tego śmiali. Według słów Schillera Trump udał się do pokoju, on sam zaś przez chwilę stał na straży przy drzwiach, a potem odszedł. Rankiem 9 listopada Trump pojawił się tam, gdzie kręcono klip Emina. Miał wystąpić w ostatniej scenie. Zgodnie ze scenariuszem teledysk zaczynał się od posiedzenia zarządu, podczas którego Emin i inni oceniają kandydatki na Miss Universe. Emin zapada w drzemkę i śni o spotkaniach z różnymi uczestniczkami. Trump wchodzi w kulminacyjnej scenie i go budzi: „Co z tobą, Emin? Dość tego! Zawsze się spóźniasz. Jesteś tylko kolejną gładką buzią. Mam cię dość. Zwalniam cię!“. Scena trwała ledwie piętnaście sekund, wkrótce jednak Agałarow wypuści wideo, które będzie promować jako film z udziałem sławnego na całym świecie Donalda Trumpa. Reszta tego dnia była równie szaleńcza co dzień poprzedni: konferencja prasowa z udziałem trzystu rosyjskich reporterów i kolejne wywiady, w tym jeden z Robertsem, kiedy to Trump znów musiał się wypowiadać o rosyjskim przywódcy. Roberts zapytał: „Czy łączą pana jakieś relacje z Putinem i czy ma pan jakikolwiek wpływ na rosyjskiego przywódcę?“. „Tak, łączą nas relacje - odparł jednoznacznie Trump. - Mogę powiedzieć, że bardzo jest zainteresowany tym, co tu dzisiaj robimy. Prawdopodobnie jest zainteresowany także tym, co tu dziś mówimy. I jestem pewien, że tak czy inaczej to zobaczy“. Trump nie potrafił się powstrzymać przed chwaleniem rosyjskiego

prezydenta: „Robi świetną robotę w sensie tego, co reprezentuje i kogo reprezentuje. Jeśli przyjrzeć się temu, co zrobił w Syrii, jeśli przyjrzeć się wielu innym rzeczom, to naprawdę sprzątnął to naszemu prezydentowi sprzed nosa. Nie oszukujmy się. Znakomicie sobie poradził. [...] W bardzo krótkim czasie wszedł do światowej czołówki przywódców“. Jednak komentarz o „relacjach“ z Putinem był w tamtej chwili tylko pobożnym życzeniem. Wśród personelu Miss Universe rozeszła się wieść, że Trumpowi ogromnie zależy na obecności Putina podczas imprezy. W ramach przygotowań do ewentualnego przybycia rosyjskiego prezydenta Thomas Roberts i Mel B nauczyli się kilku słów powitania po rosyjsku: „witamy“, „dziękuję“ i tak dalej. Mel B, mówiąca z cockneyowskim akcentem, słabo radziła sobie z wymową rosyjskich słów. Kazano jej to opanować, bo być może Putin się pojawi. Późnym popołudniem niepokój Trumpa był wyczuwalny. Żadne wiadomości nie nadchodziły, więc cały czas pytał, czy Putin się do kogoś odezwał. W końcu zadzwonił telefon Agałarowa. „Pan Pieskow chciałby rozmawiać z panem Trumpem“ - powiedział Agałarow. Rozmowa trwała kilka minut. Trump powtórzył ją później Glodstone’owi. Pieskow przepraszał. Putin bardzo chciał się z nim spotkać. Pojawił się jednak nieprzewidziany problem: moskiewskie korki. W mieście przebywali niderlandzki król Willem-Alexander z królową Maximą, Putin miał ich powitać na Kremlu, jednak królewska para utknęła w korku - z powodu ich spóźnienia rosyjskiemu prezydentowi nie uda się znaleźć czasu dla Trumpa. Nie będzie też wstanie przybyć wieczorem na konkurs Miss Universe. Prezydent pragnął mu to jednak wynagrodzić. Pieskow przekazał Trumpowi zaproszenie na nadchodzące igrzyska olimpijskie, podczas których być może uda im się spotkać. Powiedział także, że Putin wysyła na konkurs wysokiej rangi przedstawiciela, swego współpracownika Władimira Kożyna. Ponadto, dodał Pieskow, Putin ma dla Trumpa prezent. Dla Trumpa było to miażdżące rozczarowanie. Szybko jednak

wymyślił, co z tym zrobić: zasugerował współpracownikowi, by po transmisji rozpuścić wieści, że Putin na chwilę wpadł. „Nikt nie będzie wiedział na pewno, czy się pojawił, czy nie“. Jednym z powodów, dla których wymarzone spotkanie nie doszło do skutku, było zaangażowanie Trumpa w inną imprezę. Początkowo miał spędzić w Moskwie dwie noce - co zostawiałoby więcej czasu na ewentualny kontakt - postanowił jednak 7 listopada wziąć udział w obchodach dziewięćdziesiątych piątych urodzin ewangelisty Billy’ego Grahama, organizowanych w Karolinie Północnej. Trump powiedział w Rosji Goldstone’owi, że musiał się pojawić na imprezie Grahama: „Jest coś, co planuję na później i co jest naprawdę ważne“. Goldstone doskonale wiedział, o czym Trump mówi: o wyścigu do Białego Domu. Franklin Graham, syn ewangelisty, miał wielkie wpływy wśród religijnych konserwatystów. Gdy dwa lata wcześniej Trump głosił bezpodstawną teorię, że Barack Obama urodził się w Kenii, a zatem nie może zostać prezydentem USA, Graham wspólnie z nim kwestionował świadectwo urodzenia prezydenta. Pojawienie się na urodzinach Billy’ego Grahama i zyskanie poparcia Franklina było dla Trumpa konieczne, jeśli miał się poważnie starać o republikańską nominację. Przed transmisją konkursu Miss Universe odbyła się obowiązkowa impreza na czerwonym dywanie. Kamery z całego świata pokazywały przybywających celebrytów. Triumfujący Trump pozował paparazzim z Arazem i Eminem Agałarowami. Nie odpowiedział na pytanie, czy Emina zaangażowano z powodu jego talentu. „Rosja to niezwykłe miejsce - wykrzyknął. - Spójrzcie, co się tu dzieje. To niesamowite“. Za jego plecami wisiał banner z logotypami Trump Organization, Miss Universe, Sbierbanku, Mercedesa i NBC. Paw, symbol NBC, był czarno-biały, pozbawiony tęczowych kolorów. Urzędnicy firmy Agałarowa kazali pracownikom Miss Universe odbarwić tęczę, w obawie, że zostanie odczytana jako przesłanie