alien231

  • Dokumenty8 928
  • Odsłony434 700
  • Obserwuję271
  • Rozmiar dokumentów21.6 GB
  • Ilość pobrań358 404

McCaffrey Anne - Wieże Talentów 01 - Rowan

Dodano: 7 lata temu

Informacje o dokumencie

Dodano: 7 lata temu
Rozmiar :1.2 MB
Rozszerzenie:pdf

McCaffrey Anne - Wieże Talentów 01 - Rowan.pdf

alien231 EBooki M MC. MCCAFFREY ANNE.
Użytkownik alien231 wgrał ten materiał 7 lata temu. Od tego czasu zobaczyło go już 67 osób, 27 z nich pobrało dokument.

Komentarze i opinie (0)

Transkrypt ( 25 z dostępnych 234 stron)

Anne McCaffrey Rowan Prze Edward Szmigiel C lick to buy N O W ! PDF-XChange w w w .docu-track.c o m C lick to buy N O W ! PDF-XChange w w w .docu-track.c o m

Ksi t dedykuj Jayowi A. Katzowi, w pe ni uznania dla cz cej nas (i to do cz sto) zgodno ci pogl dów C lick to buy N O W ! PDF-XChange w w w .docu-track.c o m C lick to buy N O W ! PDF-XChange w w w .docu-track.c o m

PROLOG W trakcie bada przestrzeni kosmicznej pod koniec dwudziestego wieku nast pi prze om w rejestrowaniu i legalizacji wra pozazmys owych, tak zwanych paranormalnych, zdolno ci psi, które od dawna uwa ano za mistyfikacj . Pierwotnym przeznaczeniem niezwykle czu ego elektroencefalografii, nazwanego przez przeciwników „G sim Jajem”, by o badanie pr dów czynno ciowych mózgów astronautów cierpi cych na sporadyczne „b yski”, które dora nie uznano za skutek wadliwego dzia ania mózgu lub siatkówki oka. Inne zastosowanie „G siego Jaja” odkryto przypadkowo podczas badania urazu owy pewnego pacjenta na oddziale intensywnej terapii w Jerhattanie. Henry Darrow by samozwa czym jasnowidzem, który szczyci si zdumiewaj co wysokim procentem trafnych „przepowiedni”. Podczas analizowania jego fal mózgowych urz dzenie wykry o równie malutkie impulsy elektryczne wywo ane uaktywnionymi wra eniami pozazmys owymi. Delikatny przyrz d zarejestrowa wy adowania niezwyk ej energii elektrycznej, w chwili gdy Henry Darrow doznawa wizji. Po raz pierwszy znaleziono naukowy dowód na istnienie percepcji pozazmys owej. Kiedy Henry Darrow doszed do siebie po wstrz sie mózgu, za pierwszy rodek Bada Parapsychicznych w Jerhattanie i sformu owa moralne zasady, które dawa yby osobom obdarzonym usankcjonowanymi i daj cymi si udowodni talentami parapsychologicznymi pewne przywileje oraz obarcza yby ich pewn odpowiedzialno ci w spo ecze stwie nastawionym wobec takich zdolno ci zasadniczo sceptycznie, a cz sto wrogo. Kiedy po licznych spotkaniach na szczycie pod koniec lat osiemdziesi tych i w latach dziewi dziesi tych wiatowe rozbrojenie sta o si wreszcie faktem, rz dy pa stw zwróci y swoj uwag w kierunku innych bada naukowych i program kosmiczny wiata zachodniego zacz dorównywa do wiadczeniom sowieckim. Niewielu ludzi jednak wiedzia o, e w proklamowaniu uczciwej kontroli rozbrojenia, a nast pnie w samym nadzorowaniu pomaga y Talenty, niwecz c liczne próby sabotowania tego programu. Wiele Talentów straci o ycie, walcz c o utrzymanie wiatowego pokoju, który umo liwi ludziom skierowanie w asnej energii i nadziei na badania przestrzeni kosmicznej. Zmobilizowano wi cej Talentów w celu skolonizowania Uk adu S onecznego i zbudowania mostu mi dzy tym oraz innymi uk adami posiadaj cymi planety nadaj ce si do zamieszkania. Kiedy m ody Peter Reidinger przeprowadzi pierwszy gestalt maszyny mentalnej, wynosz c za pomoc telekinezy lekki statek kosmiczny z orbity na Mars, dla Talentów obdarzonych zdolno ciami parapsychicznymi rozpocz a si nowa era. Stwierdzili, e C lick to buy N O W ! PDF-XChange w w w .docu-track.c o m C lick to buy N O W ! PDF-XChange w w w .docu-track.c o m

przestano ich unika i traktowa z obaw , a zacz to otacza podziwem; stali si s awni i niezb dni we wszystkich zadaniach zwi zanych z emigracj z zat oczonej i ubogiej w zasoby planety Ziemia. W celu poszerzenia mi dzygwiezdnego gestaltu zbudowano dla Talentów specjalne instalacje – podobne do ziemskich osad na Ksi ycu, na ksi ycu Marsa, Deimos i na ksi ycu Jowisza, Kallisto. Z tych stacji wysy ano za pomoc kinezy wielkie statki zwiadowcze i badawcze, które skolonizowa y dziewi gwiazd z nadaj cymi si dla ludzi planetami typu G. Cho Talenty czu y wstr t do s awy i opowiada y si za polityczn neutralno ci , ich zdolno ci nieuchronnie przyczynia y si do utrwalania stabilno ci rz du mi dzygwiezdnego. „Uczciwo i neutralno ” – takie by o ich motto, i pomimo prób obalenia Talentów zrodzi a si nowa odmiana uczciwej dyplomacji. Wiele Talentów wola o raczej umrze , ni zha bi swoje powo anie: garstka tych, którzy ulegli korupcji, zosta a tak szybko ukarana przez swoich równorz dnych kolegów po fachu, e unikano takiej zdrady jako nie przynosz cej adnych korzy ci. Talenty sta y si nieprzekupne. Popyt na Talenty sta si chroniczny i znacznie przekracza poda . Dla nielicznych potencjalnych Talentów szkolenie by o mudne; nagrody nie zawsze kompensowa y Talentowi lepe oddanie wymagane przez ich uci liwe obowi zki. C lick to buy N O W ! PDF-XChange w w w .docu-track.c o m C lick to buy N O W ! PDF-XChange w w w .docu-track.c o m

CZ PIERWSZA Altair Zachodnie stoki wielkiego pasma górskiego Tranh na Altairze ton y w strugach deszczu. Woda sp ywa a bagnistymi korytami po zboczach ju rozmi ych po dziewi ciodniowych, nieprzerwanych opadach. Mocne drzewa minta nabrzmia y, ich rozro ni te korzenie wybrzuszy y si na powierzchni, oddaj c nadmiar swoich szlamowatych soków do rzeczu ek, które wyrywa y coraz wi cej p ytkich korzeni nielicznych krzewów zdolnych do kwitni cia w takiej skalistej glebie. Strumyczki rozrasta y si w strumienie, a te w rzeki, które przemienia y si w wodospady o coraz wi kszej obj to ci i sile, wype niaj c zamkni te w wozy, a tak powsta e zbiorniki wodne równie zacz y si przelewa . A szlam z drzew minta niczym liski smar pokry wszystkie cie ki. Po tym jak siedmiu ludzi po lizgn wszy si po ama o sobie ko ci na g ównej ulicy niewielkiej osady Spó ki Górniczej Rowan, dyrektor kaza górnikom i ich podw adnym ograniczy wszelkie prace wykonywane na zewn trz i zarz dzi dostarczanie zapasów od budynku do budynku za pomoc masywnych wagoników samowy adowczych i b cych na wyposa eniu Spó ki. Prace w kilku szybach wydobywczych ju wstrzymano, kiedy kopalnie zacz y si zapada . Gdy nieprzerwane potoki deszczu zacz y zak óca transmisje, nie by o nawet kana ów rozrywkowych, które poprawi yby nastrój ludzi uwi zionych w coraz wilgotniejszych i ciasnych kwaterach. Równie ponure by y komunikaty meteorologiczne, nie daj ce nadziei na zmian pogody. Z raportów wynika, e w dziesi tym dniu dyrektor kopalni zwróci si do swojego macierzystego biura w Porcie Altair o pozwolenie na ewakuacj ca ego drugorz dnego personelu a do chwili poprawy pogody. W swoim raporcie dyrektor zaznaczy , e mieszkania s do prymitywne i nie skonstruowano ich z my o nadmiernych opadach deszczu. Przytoczy zatrwa aj liczb chorób uk adu oddechowego n kaj cych jego ludzi, granicz rozmiarami z epidemi . Wymuszona bezczynno i nieodpowiednie warunki podkopywa y równie w powa nym stopniu morale ludzi. Dyrektor z pilne zamówienie na pompy do odwodnienia szybów, gdy – o ile w ogóle – deszcz przestanie pada . Wed ug raportów dyrektorzy rozpatrywali wycofanie si z tamtego rejonu. Korzy ci p yn ce ze Spó ki Rowan by y niewielkie i by mo e zb dne koszty ratowania tej instalacji zupe nie si nie op aca y. Zasi gni to rady meteorologów; z prognoz satelitów dalekiego zasi gu wynika o, e opady os abn w ci gu najbli szych siedemdziesi ciu dwóch godzin, cho warunki na biegunie arktycznym i antarktycznym nie wskazywa y na jak kolwiek zmian pieskiej pogody, a jeszcze mniej na pojawienie si s ca w ci gu nast pnych dziesi ciu dni. Zgod na ewakuacj cofni to, lecz do C lick to buy N O W ! PDF-XChange w w w .docu-track.c o m C lick to buy N O W ! PDF-XChange w w w .docu-track.c o m

osady Spó ki Rowan zosta y niezw ocznie przes ane przez Najwy szego FTiT porady na temat leczenia niedomaga uk adu oddechowego i odpowiednie lekarstwa. Wczesnym rankiem b oto zacz o si osuwa , jednak tak wysoko nad askowy em, na którym sta obóz Rowan, e tego nie wykryto. Kilku ludzi znajdowa o si ju na zewn trz. Z zachowaniem wszelkich rodków ostro no ci wykorzystywali przydzielon im godzin pracy z wagonikiem do za atwienia niezb dnych spraw: wybrali si do niewielkiego szpitala po lekarstwa dla swoich chorych oraz do kantyny po zapasy. Kiedy przyrz dy w pomieszczeniu operacyjnym zarejestrowa y wypadek, by o ju za pó no. Ca a zachodnia ciana zbocza pokrytego szlamem drzew minta osuwa a si jak fala z ona z b ota, ska i papkowatej ro linno ci. Ci, którzy byli na zewn trz, widzieli, jak przeznaczenie spada na nich z góry. Ci, którzy znajdowali si wewn trz, w swoich domach, byli na szcz cie nie wiadomi. Tylko dziecko siedz ce w wagoniku, podczas gdy jego matka w nie abn cym deszczu przenosi a szybko pakunki do domu, usz o z yciem z katastrofy. Masywny wagonik o jajowatym kszta cie unios a rzeka szlamu. Ci ki, plastikowy kad ub to prze lizgiwa si pod nieub agan fal ci kiego, wodnistego b ota, to sun na niej. Poobijane, posiniaczone dziecko w ko cu straci o przytomno , a tocz cy si wagonik na chwil utkn , po czym nagle uwolniony zsun si w przepa . Upadek wagonika zamortyzowa o spadaj ce wraz z nim b oto. W odleg ci prawie stu kilometrów od obozu Rowan pojazd zaklinowa si na wychodni pok adu, zalany przez olbrzymi rzek szlamu. Fala mu u straci a rozp d dopiero w d ugiej, g bokiej dolinie Oshoni. W chwili gdy b oto przesta o sp ywa , rozleg si p acz – rozpaczliwe wezwanie matki, która nie odpowiada a, skarga na g ód i ból – zrazu sporadyczny, a potem coraz bardziej uporczywy. Nagle urwa si i zast pi o go coraz g niejsze kwilenie, lecz i to ucich o. Wówczas wszyscy ludzie o zdolno ciach psi rz du od 9 wzwy poczuli ulg , poniewa g os dziecka rozchodz cy si we wszystkich kierunkach dra ni mentalne uszy czu ych osób. We wszystkich osadach na Altairze rozpocz to poszukiwania rannego, porzuconego lub skrzywdzonego dziecka, którego krzyk cierpienia rozlega si na ca ej planecie. – Sama te mam dzieci – powiedzia a minister spraw wewn trznych komisarzowi policji, kiedy urz dnicy kolonialni spotkali si w biurze gubernatora na nadzwyczajnym zebraniu – i wiem, e to p acz przera onego, skrzywdzonego, g odnego dziecka. To musi by gdzie na Altairze. – Przeszukali my ulice, sprawdzili my w kartotekach szpitalnych, czy w ci gu ostatnich pi ciu lat urodzi y si jakie dzieci o potencjalnych zdolno ciach psi... – Potrz sn g ow na znak zaprzeczenia. Sam nie posiada Talentu, ale bardzo szanowa C lick to buy N O W ! PDF-XChange w w w .docu-track.c o m C lick to buy N O W ! PDF-XChange w w w .docu-track.c o m

i podziwia tych, którzy go mieli. – Charakterystyka p aczu, chaotyczno i powtórzenia wskazuj , e jest to niemowl dwu– lub trzyletnie – oznajmi szef s by zdrowia. – Wszyscy moi pracownicy usi uj nawi za z nim kontakt. – Nie rozumiem tylko, dlaczego nast puj takie nag e przerwy – powiedzia komisarz, wertuj c raporty, które przyniós ze sob , eby pokaza , na jak wielk skal zakrojone poszukiwania. Na Altairze, którego kolonizacja sta a si mo liwa niespe na sto lat wcze niej, nie mieszka o wielu ludzi – w otoczeniu Portu Altair i Miasta o obecnie jakie pi milionów dwie cie pi dziesi t trzy tysi ce czterystu dwóch ludzi. Kolejny milion siedemset tysi cy osiemdziesi t dziewi osób zaczyna budowa dodatkowe osady, na ogó koncerny górnicze eksploatuj ce bogate z a minera ów i rud na ca ym ogromnym kontynencie g ównym wielkiej planety. – Raporty nap ywaj do wolno z wszystkich dzia ek górniczych – powiedzia a z zadum minister Camella. – Ta dziwaczna pogoda przemieszcza si na wschód w naszym kierunku. Ale musimy zidentyfikowa to dziecko: kogo tak silnego w m odym wieku trzeba starannie kontrolowa . Mimowolnie zerkn a w kierunku instalacji FTiT po drugiej stronie kosmicznego dowiska Portu. Tuman kurzu, po którym unios o si kilka nast pnych, wiadczy o tym, e przybywaj cy fracht jest odstawiany na miejsce za po rednictwem kinetycznych zdolno ci g ównej specjalistki na Altairze, Sigleny, Najwy szej o potencjale T-1. Przy pomocy mentalnej kinezy, zwi kszonej przez gestalt z pot nymi generatorami otaczaj cymi jej instalacj , Siglena mog a odbiera wiadomo ci z miejsc tak odleg ych jak Ziemia i Betelgeuse, mog a lokalizowa i przeprowadza l dowanie bezza ogowych transportowców frachtowych z taka atwo ci , z jak inni podnosili zwyk e przedmioty codziennego u ytku. Eksploracja przestrzeni kosmicznej przez ludzko sta a si mo liwa dlatego, e ówne Talenty psi telepatów i teleportuj cych kinetów by y w stanie pokona olbrzymie odleg ci mi dzygwiezdne, zapewniaj c niezawodn i b yskawiczn czno mi dzy Ziemi i jej koloniami. Gdyby nie Najwy si, którzy pracowali w swoich stacjach wie owych i utrzymywali sta y kontakt mentalny z pozosta ymi Najwy szymi, zdolni w gestalcie zarówno do eksportowania, jak i importowania materia ów, istnienie Ligi Dziewi ciu Gwiazd by oby niemo liwe. Najwy si byli filarami tego systemu. A takie Talenty nale y do rzadko ci. Bez sieci Federalnej Telepatii i Teleportacji ludzko nadal biedzi aby si nad dotarciem do swoich najbli szych s siadów w kosmosie. Z chwil stworzenia scentralizowanej w adzy o wiatowym zasi gu Rz d Ziemi da FTiT nieodwo aln autonomi , przez co zapewni tej instytucji nie tylko bezstronno , lecz równie C lick to buy N O W ! PDF-XChange w w w .docu-track.c o m C lick to buy N O W ! PDF-XChange w w w .docu-track.c o m

skuteczno w utrzymywaniu kontaktu z szeroko rozrzuconymi koloniami ludzko ci. Po utworzeniu Ligi Dziewi ciu Gwiazd Rz d zatwierdzi t autonomi . Odt d aden uk ad gwiezdny nie móg mie nadziei, e kiedykolwiek b dzie kontrolowa FTiT, a przez to Lig . Wi kszo spo eczno ci szczyci a si liczb i ró norodno ci Talentów w ród swoich cz onków. Zapomniano o nieufno ci i strachu przed zdolno ciami paranormalnymi w obliczu oczywistych korzy ci p yn cych z zatrudniania ludzi z Talentem. Istnia o, naturalnie, wiele poziomów Talentu, z mikro– i makro- zastosowaniami. Silniejsze Talenty nale y do najbardziej widocznych i najrzadszych. Najsilniejszym w ka dej dziedzinie przyznawano tytu „Najwy szego”. Najrzadszych Najwy szych stanowili ci, którzy posiadali zdolno ci zarówno kinetyczne, jak i telepatyczne; stali si oni g ównym ogniwem cz cym Ziemi z planet , na której yli. – Ca kiem mo liwe, e jeste my wiadkami ujawnienia si Najwy szego! – Minister nie potrafi a ca kowicie st umi w sobie tej kie kuj cej nadziei i nieco pró nego marzenia, e ten nowy Talent móg by przy mi Najwy sz Altaira. Siglena mo e i by a najwi ksz specjalistk , ale przewra liwion . Camella musia a z ni wspó pracowa i nie znajdowa a w tym adnej przyjemno ci. Jej poprzednik, który obecnie oddawa si radosnemu w dkowaniu u stóp wschodniego pasma gór, nazwa Siglen „kosmicznym dokerem”. W chwilach gdy Siglena zachowywa a si niezno nie, minister Camella wyt a wszystkie si y, eby nie u tego epitetu. Takie szybkie pojawienie si na Altairze Talentu o potencjale Najwy szego znacznie podnios oby presti planety. Gdyby potencjalne zdolno ci tego dziecka zosta y w ciwie rozwini te – a si a tkwi ca w manifestacji jego cierpienia dobrze wró a – Altair przyci gn by kolonistów najlepszego rodzaju, ywi cych nadziej , e co w atmosferze planety sprzyja rozwojowi Talentu. (Nikt nigdy nie udowodni takiego powi zania, ani te nie obali takiej teorii.) Altair i tak mia du e szcz cie, e w pierwotnym sk adzie osadników znalaz o si do du o rozmaitych Talentów: prekognici; jasnowidze; „wykrywacze” bardzo czuli na metal i minera y, którzy odkryli wysokoprocentowe rudy i po yteczne minera y, dzi ki czemu zwi kszyli eksport Altaira; zwyk a ilo rozmaitych pomniejszych kinetów – zarówno mikro, jak i makro – posiadaj cych umiej tno przemieszczania i czenia ró nych przedmiotów oraz manipulowania nimi; du y wybór Talentów o zdolno ciach leczniczych, cho nie by o jeszcze Najwy szych w medycynie, i bardziej pospolici empaci, nieocenieni we wszelkich zawodach mog cych by ród em nudy lub drobnych zatargów. Empaci i prekognici byli równie cz onkami policji rz dowej, cho nie znaczy to, e na Altairze szerzy a si przest pczo : ludzie byli na ogó zbyt zaj ci tworzeniem w asnych dzia ek na rozleg ych i yznych terenach C lick to buy N O W ! PDF-XChange w w w .docu-track.c o m C lick to buy N O W ! PDF-XChange w w w .docu-track.c o m

Altaira lub wydobywaniem jego ukrytych skarbów. Planeta by a zbyt „nowa”, by rozpleni y si na niej „cywilizowane” przest pstwa typowe dla g sto zaludnionych i zdeprawowanych rejonów miejskich. Po enie Altaira w przestrzeni kosmicznej dawa o planecie korzystn pozycj w Lidze Dziewi ciu Gwiazd, a jako e sta si punktem wypadowym dla kilku nowych przedsi wzi kolonizacyjnych, Altair zalicza si do pierwszych kolonii, którym przyznano w pe ni wyposa on Stacj FTiT z telepatycznym kinet o potencjale Najwy szego, Siglen . Ta korzystna pozycja znacznie zwi kszy a atrakcyjno Altaira zarówno dla osób prywatnych, jak i przedsi biorstw przemys owych. Pojawienie si Talentu o potencjale Najwy szego wype ni oby rz dow czar szcz cia po brzegi. Tak wi c minister spraw wewn trznych zwróci a si do szefa s by zdrowia. – Wszystko adnie i pi knie, ale najpierw musimy mie to dziecko. – Cho sam nie mia Talentu, szef s by zdrowia powiedzia dok adnie to, co minister mia a na ko cu zyka. Nast pnie odchrz kn rozdra niony i ci gn : – Moi doradcy sugeruj , e dziecko jest ranne, a jednak do adnego punktu medycznego nie wp yn o zg oszenie o ofierze z obra eniami cia a lub wstrz sem nerwowym. – Najwidoczniej jednak istnieje taka ofiara – powiedzia gubernator, uderzaj c pi ci w stó . – Znajdziemy j i dowiemy si , jakim cudem niemowl p aka o tak ugo i nikt si nim nie zainteresowa . Nowe ycie to najcenniejsze bogactwo tej planety. Nie wolno adnego zmarnowa ... osne, wnikaj ce w umys zawodzenie przerwa o jego oracj . MAMMUSIUUU! MAMMUSIUUU! MAMUUSIUU, GDZIE JESTE ... Lament ucich gwa townie. W zaleg ej ciszy minister przy a ostro nie palce do skroni, w których nadal odbija o si echo tamtego mentalnego krzyku. Rozleg o si ciche pukanie do drzwi sali zebra Rady i wszed niespokojny pracownik administracyjny. – Pani minister, Siglen pragnie pilnie si z pani po czy . Minister odetchn a z ulg . Siglen mog a bardzo atwo przekaza wiadomo bezpo rednio do umys u Camelli, ale Najwy sza by a pedantk na punkcie protoko u – minister w tym momencie b ogos awi a j za to. – Oczywi cie! Na wszystkich cianach sali zebra Rady w czy y si ekrany, dzi ki czemu kontakt by znacznie bardziej bezpo redni. Siglena stawia a niewiele da Radzie. Teraz, kiedy rozgniewana patrzy a z ekranów na zebranych, jej wzrok wydawa si wnika g boko w my li ka dej obecnej osoby. Siglena by a oty kobiet , sflacza od siedz cego trybu ycia i niech ci do jakichkolwiek wicze fizycznych. Znajdowa a si teraz w swoim pokoju operacyjnym, w tle warkota y generatory do przeprowadzania gestaltu. C lick to buy N O W ! PDF-XChange w w w .docu-track.c o m C lick to buy N O W ! PDF-XChange w w w .docu-track.c o m

– Pani minister, musi pani znale to dziecko, gdziekolwiek ono jest, dowiedzie si , kto je porzuci , i potraktowa winowajców z ca surowo ci prawa. – Jedyny atut urody Sigleny stanowi y du e oczy, teraz szeroko rozwarte z oburzenia i frustracji. – adnemu dziecku nie powinno si pozwala nadawa na takim poziomie. Nie mog ci gle przerywa pracy, eby zajmowa si czym , co wyra nie nale y do obowi zków rodziców. – Najwy sza Sigleno, dobrze si sk ada, e ma pani czas, aby z nami porozmawia ... – Wcale nie mam czasu. Mam zaleg ci z dzisiejszymi przesy kami... – Wskaza a ze zniecierpliwieniem na pokój za sob . – Tak by po prostu nie mo e. Znajd cie to dziecko. Nie mog traci czasu na uciszanie go. Minister wymamrota a jakie przekle stwo pod nosem, ale opanowa a si i ukry a swoje my li. – W nie mieli my pani prosi o pomoc w odnalezieniu... Przerwa jej wyraz oburzenia na twarzy Sigleny. – Ja... mia abym pomaga ... w odnalezieniu dziecka? Zapewniam pani , e nie jestem jasnowidzem. B j ucisza , ebym mog a wype nia obowi zki wobec tej planety i pe ni s , której si po wi ci am. Ale pani... – Wskaza a ozdobionym pier cionkiem palcem, którego koniuszek powi kszy si wskutek perspektywy do takich rozmiarów, e wida by o wyra nie wzór linii papilarnych. – ...ma zlokalizowa tego strasznie le wychowanego niemowlaka! czno zosta a gwa townie przerwana. Dziecko zacz o kwili , ale prawie natychmiast jego g os umilk . – Je eli ci gle b dzie ucisza dziecko, to jak mamy je odnale ? – zapyta a kwa no minister. – Kaza pan swoim jasnowidzom zaj si ta spraw , prawda? – zwróci a si do komisarza. – Istotnie, ale oboje dobrze wiemy, e jasnowidz potrzebuje jakiej rzeczy, na której mo e si skupi – odpar nieco obronnym tonem komisarz. – Yegrani nie potrzebowa a – powiedzia smutnie szef s by zdrowia. – Yegrani nie yje od wielu lat – powiedzia a z prawdziwym alem minister, a potem dostrzeg a dziwny wyraz twarzy komisarza. Znów rozleg o si zawodzenie, osne, urywane, b agaj ce o pomoc. Us yszeli, jak g os si za ama , po czym znów rozbrzmia z nutk oburzenia. – Ha! Siglena trafi a na równego sobie. Nie potrafi uciszy brzd ca. – To nie aden brzd c – zaprzeczy a minister. – To przera one dziecko potrzebuj ce naszej pomocy. Pos uchajcie, w dzisiejszych czasach po prostu nie pozostawia si dzieci samych na... – sprawdzi a na cyfrowym datowniku na cianie – ...wiele dni. Musia o doj do jakiego wypadku. Ani Port, ani Miasto nie zg osi o C lick to buy N O W ! PDF-XChange w w w .docu-track.c o m C lick to buy N O W ! PDF-XChange w w w .docu-track.c o m

wam adnego, skupmy si wi c na dzia kach górniczych. Na naszej planecie jest sporo odosobnionych osad górniczych, gdzie dziecko mo e pozostawa bez opieki. Czy nie otrzymali my raportów o nietypowych dla tej pory roku deszczach na zachodzie? – Pi tysi cy mil to du a odleg na „przes anie” mentalnego p aczu – zauwa gubernator, po czym zastanowi si zaskoczony nad znaczeniem swoich s ów. – A niech mnie kule bij ! – Faktycznie móg si zdarzy wypadek. Trz sienie ziemi lub by mo e powód spowodowana ostatnimi przera aj cymi opadami. – Minister wsta a energicznie, wykonuj c uprzejmy uk on w stron gubernatora. – Mamy rodki, mamy ludzi – zróbmy z nich u ytek. Kiedy wszyscy wychodzili z sali, kieruj c si do w asnych biur, minister chwyci a komisarza za rami . – Jak to naprawd jest? Czy Yegrani yje? Upewniaj c si starannie, czy adna z wychodz cych osób ich nie s yszy lub nie zwraca na nich szczególnej uwagi, komisarz prawie niedostrzegalnie skin twierdz co g ow . – Chyba pomog aby nam w ocaleniu m odego ycia? – zasugerowa a Camella. – W obecnych okoliczno ciach to do prawdopodobne, ale yje ju dwa razy ej od Matuzalema i jest s aba. Najlepiej b dzie, je li spróbujemy zaw zi poszukiwania do jednego obszaru. Po zaanga owaniu do tej pracy wszystkich komórek s by pa stwowej trwa o to niespe na godzin . Najpierw przegl dni to zdj cia satelitarne i zidentyfikowano ponad wszelk w tpliwo 150-kilometrowy pas zniszczenia. Minister osobi cie zatelefonowa a do przedsi biorstwa przemys owego, które naby o prawa do tamtego rejonu. Zarz d przedsi biorstwa ochoczo udost pni dane grupie ratunkowej. Nie mieli wiadomo ci od dyrektora kopalni i zaczynali si niepokoi . – Widz , e nie a tak bardzo, eby nas powiadomi – zauwa a cierpko minister, po czym zwróci a si do komisarza: – Nie rozumiem tylko, dlaczego nie kaza pan zaj si t kl sk ywio ow rejestrowanemu prekognicie. – W wyniku tej katastrofy liczba personelu nie zmniejszy a si drastycznie – odpar komisarz z wyrazem zmartwienia na twarzy. – Wiem, e wielu ludzi na pewno straci o ycie, ale ich mier nie stawia ca ego Altaira w sytuacji zagro enia. Niestety. Z drugiej te strony – doda przepraszaj co – wi kszo naszych prekognitów jest czu a tylko w rodowisku miejskim. – Chyba wprowadz kary pieni ne dla firm, które nie utrzymuj ca odobowego kontaktu ze swoimi instalacjami terenowymi – wymamrota a minister, robi c notatk pochy ym drukiem i wielkimi literami. – S ucham? C lick to buy N O W ! PDF-XChange w w w .docu-track.c o m C lick to buy N O W ! PDF-XChange w w w .docu-track.c o m

– Prosz spojrze ! – powiedzia a, kiedy ewidencja kadr przesuwa a si przed ich oczami. – Pi tna cioro dzieci w wieku od jednego miesi ca do pi ciu lat. Jak szczegó owych danych potrzebuje pa ski jasnowidz? – Nawet nie wiem, czy nam pomo e – odpar smutnie komisarz. – Nie odpowiedzia a na moje wezwania. Znów rozleg si p acz, zosta przerwany, po czym odezwa si ponownie z rozpaczliwym poj kiwaniem. – To dziecko traci si y – wykrzykn szef s by zdrowia, wpadaj c do pomieszczenia grupy ratunkowej. – Je li dziewczynka jest pogrzebana w b ocie, to nie ma jedzenia i picia – i by mo e ju niewiele powietrza. Rozleg si szum drukarki, z której p ynnie wysun si nowy wydruk. Minister Camella pochyli a si nad kartk i j kn a z nut rozpaczy w g osie. – Kaza am sporz dzi charakterystyk porównawcz terenu przed i po osuni ciu si lawiny b ota. Teraz s tam w wozy o g boko ci pi dziesi ciu metrów, wype nione b otem i gruzem. W niektórych miejscach osuwisko ma szeroko sze dziesi ciu klików. Je eli dziewczynka jest pogrzebana pod b otem, wkrótce si udusi. Zw aszcza je eli nadal b dzie tak p aka , zu ywaj c du o tlenu. Komisarz zbli si do konsoli, daj c innym znak, eby si odsun li. – Dodaj sygna SOS do prywatnego kodu Yegrani, ale czy odpowie na niego, czy nie... – Taak? – odezwa si gard owy g os, przed aj c samog osk . Na ekranie nie pojawi si aden obraz. – Czy s ysza p acz? – A kto nie s ysza ? Mog am wam wcze niej powiedzie , e Siglena nie pomo e. To przekracza jej zdolno ci. Przerzucanie paczek z miejsca na miejsce nie wymaga adnej finezji, bo gestalt za atwia ca spraw . Poniewa nie by o kontaktu wzrokowego, komisarz przewróci oczami, s ysz c zgry liwy ton g osu Yegrani. Od wielu lat telekineta i jasnowidz ca pa y do siebie wrogo ci , cho komisarz przypadkowo wiedzia , e wina za ten stan rzeczy le a bardziej po stronie Sigleny ni Yegrani. – Obawiamy si , e dziecku ko czy si powietrze, Yegrani. W niektórych miejscach b oto ma g boko pi dziesi t metrów na pasie o d ugo ci 150 klików. Mamy wiele... – Spójrzcie na lewo ponad dolin Oshoni, na wyst p skalny w odleg ci oko o dwóch klików od skraju b ota. Dziewczynka nie jest g boko pogrzebana, ale poszycie wagonika rozdar o si i mu ws cza si do rodka. Ona szaleje ze strachu. Siglena nie zrobi a nic, by uspokoi dziecko, tak jak by to zrobi a wra liwa, troskliwa osoba. Dobrze je chro cie. Ta dziewczynka ma d ug i samotn drog do przebycia, nim C lick to buy N O W ! PDF-XChange w w w .docu-track.c o m C lick to buy N O W ! PDF-XChange w w w .docu-track.c o m

zacznie podró owa . Ale to ona b dzie fokusem, który uratuje nas od katastrofy znacznie wi kszej ni ta, której uda o jej si umkn . W szczególno ci za chro cie opiekunk . Po czenie zosta o przerwane, ale skoro tylko Yegrani „zobaczy a” pozycj dziecka, minister spraw wewn trznych wys a wydruk rozmowy ekipom ratowniczym czekaj cym w specjalnych pojazdach. Sam gubernator poprosi o przerzucenie go na miejsce i poda Najwy szej Altaira wspó rz dne. Siglena nie pyta a, w jaki sposób zosta y one zdobyte, lecz bezb dnie wys a misj pe nym p dem na miejsce przeznaczenia. – Czy mia a na my li „na lewo”, patrz c na t przekl lawin , czy chodzi o jej o lew stron doliny? – zapyta kapitan, kiedy ekipa ratunkowa wy oni a si po podró y. Pojazdy zatrzyma y si p ynnie na dnie w wozu, w miejscu gdzie urywa si wysuni ty „j zyk” b ota. – Fe! – Kapitan cisn sobie nozdrza. – Od tego smrodu drzew minta mo na si udusi ! Poka cie mi ten geowydruk. – Ten wyst p skalny powinien by tam! – wykrzykn jego zast pca, wskazuj c na prawo. – Jest tam te twardy grunt, z którego mo na prowadzi dzia ania. – Ustaw si w odleg ci dwóch klików – rozkaza kapitan operatorowi skanera. – Nie zbli ajcie si do tego b ocka! Ci, którzy w nie wpadn , b musieli wraca do domu pieszo. Cz onkowie ekipy wspi li si na kamienn pó nad wyst pem skalnym i zacz li starannie przeszukiwa okolic , zataczaj c kr gi detektorami. W odleg ci oko o dziesi ciu metrów wykryto obce cia o w b ocie. Lekarka wyci gn a czu y sprz t i wychwyci a oznaki ycia. Umocowano wysi gnik d wigu i wysuni to go. Dwóch ochotników, podwieszonych na linach po czonych z wysi gnikiem, opu ci o si w ma nad miejscem wykrytym przez detektory i zacz o rozkopywa szlam. Odrzucany na bok, natychmiast ze lizgiwa si z powrotem na swoje miejsce. – Dajcie mi rur ss i to natychmiast! – zawo kapitan, zadowolony w duchu z tego, e niezw ocznie wykonano jego rozkaz. Zaklinowany na wychodni pok adu wagonik nie tkwi g boko i gdy oczyszczono dostatecznie du cz powierzchni, doczepiono belk traktora. Urz dzenie z trudem zasysa o b oto, podczas gdy kopacze pracowali rozpaczliwie szybko, mamrocz c co o kinetach, których nigdy nie by o tam, gdzie potrzeba. Nagle dostateczna ilo powietrza dosta a si pod wagonik, by go odklei od mazi, i tylko szybki refleks ludzi na poboczu zapobieg pot nemu zderzeniu si pojazdu z ramieniem traktora. Wagonik zako ysa si , obijaj c ze wszystkich stron, zanim w ko cu ustawi si na twardym pod u. oto odpad o p atami z kad uba i wyciek o z rozdarcia w poszyciu, a ca a ekipa C lick to buy N O W ! PDF-XChange w w w .docu-track.c o m C lick to buy N O W ! PDF-XChange w w w .docu-track.c o m

przygl da a si temu z niepokojem. Ile tej brei przeciek o do rodka? Wszyscy poczuli ogromn ulg , kiedy us yszeli piskliwy, spazmatyczny p acz, mentalny i fizyczny. Jak jeden m ekipa zaatakowa a poobijane drzwi, eby je na si otworzy . – Mamusiu? Obdarte, posiniaczone, ub ocone dziecko doczo ga o si do wyj cia, szlochaj c z ulg , mru c oczy w nag ej jasno ci. – Mamusiu? Lekarka z ekipy skoczy a naprzód, promieniuj c ukojeniem i mi ci . – Ju po wszystkim, kochanie. Jeste bezpieczna. Ju nic ci nie grozi. Przycisn a hipnorozpylacz do zab oconego ramienia, zanim dziecko zd o si zorientowa , e w ród ludzi zgromadzonych wokó wagonika nie ma jej rodziców. rodek uspokajaj cy dzia zbyt wolno i wszyscy mieszka cy Altaira us yszeli mentalny krzyk udr ki osieroconego dziecka z Rowan. – Zrobili my wszystko co w naszej mocy – o wiadczy szef s by zdrowia takim tonem, jakby si broni . – Wiemy o tym – powiedzia a minister Camella, promieniuj c tak wielk aprobat , jak tylko zdo a wyemitowa . – Faktem pozostaje, e dziecko z Rowan wcale nam nie pomaga – zauwa ze smutnym westchnieniem gubernator. – Min o dopiero dziesi dni od tragedii – doda a minister. – Czy na pewno nie ma adnych krewnych, którzy by si ni zaj li? – zapyta gubernator. Minister sprawdzi a w aktach. – Mamy do wyboru jedenastu rodziców o podobnym genotypie, poniewa wielu z tamtych górników pochodzi o z tej samej grupy etnicznej. Zarz d spó ki nie trzyma zapasowych kopii ewidencji szpitalnej, wi c nie wiemy nawet, ile dzieci si urodzi o od momentu za enia tego obozu dziesi lat temu. Nie ma wi c adnych bliskich krewnych. Niew tpliwie jest kilku na Ziemi. Gubernator odchrz kn . – Ziemia posiada wi cej pierwszoligowych Talentów ni jakakolwiek inna planeta. – My naprawd musimy chroni nasze zasoby naturalne – podkre li a z lekkim miechem minister. – Zanotujmy i zastrze my w protokole z tego zebrania, e... dziecko z Rowan – przerwa , czekaj c, a kto podsunie jakie imi – jest od tej chwili podopieczn planety Altair 4. I co dalej? – Pytanie skierowa do minister Camelli. – Có , nie mo e w niesko czono pozostawa na oddziale pediatrycznym – odpar a i popatrzy a na szefa s by zdrowia. – Moja g ówna terapeutka twierdzi, e dziewczynka w zasadzie dosz a do siebie C lick to buy N O W ! PDF-XChange w w w .docu-track.c o m C lick to buy N O W ! PDF-XChange w w w .docu-track.c o m

po doznanym szoku. Skaleczenia i krwiaki zagoi y si . Uda o jej si równie zablokowa wszystkie wspomnienia zwi zane z katastrof , ale nie potrafi wymaza z pami ci dziecka faktu, e mia o ono rodziców i by mo e rodze stwo. – Skin ow , kiedy pozostali wypowiedzieli si przeciwko zastosowaniu bardziej represyjnych rodków. – Ale... – i w tym momencie roz r ce – dziewczynka pozostaje bez rodziców i cho m odszej terapeutce o potencjale T-8 uda o si ... rozwi za problem ogólnego „szumu” telepatycznego, dziewczynka panuje nad sob w ograniczonym stopniu, a czas trwania jej koncentracji jest nie krótki. Na twarzach wszystkich zebranych pojawi si grymas, poniewa ludzie na ca ej planecie nadal do wiadczali wybuchów uczu dziecka z Rowan. – Czy ona odbiera równie dobrze, jak nadaje? – zapyta w ko cu gubernator. Szef s by zdrowia wzruszy ramionami. – Musi, bo inaczej nie s ysza aby Sigleny. – Trzeba po temu kres – powiedzia a minister, zaciskaj c usta na znak stanowczo ci, i ci gn a dalej: – Dawanie nauczki tej dziewczynce za ca kowicie normalne... – Cho ha liwe – poprawi gubernator. – ...zachowanie dziecka pe nego wigoru – a musicie przyzna , e jest to mi a odmiana po p aczu – zahamuje rozwój jej Talentu, oboj tne jakikolwiek by on by . Siglena mo e sobie by Najwy sz o zdolno ciach telepatycznych i telekinetycznych, ale trudno si u niej dopatrzy odrobiny empatii, a jej nieczu na sytuacj tego dziecka graniczy z okrucie stwem. – Siglena mo e i nie potrafi zdoby si na odrobin empatii – powiedzia gubernator, a jego oczy przybra y zamy lony wyraz – ale jest bardzo dumna ze swojej pracy i ju wyszkoli a dwóch Najwy szych, którzy wywi zuj si ze swoich obecnych obowi zków na Betelgeuse i Capelli. Kto chrz kn drwi co. – Jest najodpowiedniejsz w naszym uk adzie kandydatk na to, eby si zaj kszta ceniem dziecka z Rowan. – Zapad a decyzja, e dziewczynka b dzie podopieczn Altaira – o wiadczy a minister spraw wewn trznych, podkre laj c swoje odmienne zdanie sztywno wyprostowan pozycj na krze le – i nikt nie b dzie tego kwestionowa . Traktowano by j z wi ksz yczliwo ci w Centrum na Ziemi. Troszczono by si o ni . G osuj za tym, eby j tam wys . I to jak najszybciej. Wyja nienie tego wszystkiego dziecku z Rowan spad o na Lusen , zaszeregowan jako Talent o potencjale T-8. Pracowa a z dziewczynk przez ca y czas, wymy laj c fortele, by sk oni dziecko do cz stszego mówienia na g os, a nie mentalnie. Gdy obra enia cielesne dziewczynki zagoi y si i dawka rodków uspokajaj cych zosta a C lick to buy N O W ! PDF-XChange w w w .docu-track.c o m C lick to buy N O W ! PDF-XChange w w w .docu-track.c o m

zmniejszona, Lusena zabra a dziecko do szpitalnego magazynu, aby wybra o sobie zabawk typu pukha. Pukhi, nazwane tak od wymy lonego kolegi odkrytego przez dzieci potrzebuj ce towarzystwa, znalaz y szerokie zastosowanie w pediatrii. Mo na je by o zaprogramowa do wielu rzeczy, ale najcz ciej stosowano je z du ym powodzeniem w kuracjach pooperacyjnych i d ugoterminowych oraz jako substytuty w przypadkach silnego uzale nienia. Dziecko z Rowan potrzebowa o w asnej pukhi. Zaprogramowanie zabawki przemy lano bardzo dok adnie: jej d ugie, mi kkie w osy sk ada y si z receptorów kontroluj cych fizyczne i psychiczne zdrowie dziecka. Odbieraj c od dziecka sygna y niebezpiecze stwa, pukha mog a wywo ywa uczucia przynosz ce ukojenie, zach ca do rozmowy i, co najwa niejsze, tonowa mentalny „g os” dziewczynki. Poza tym, gdy ma a zaczyna a czu si zaniepokojona lub zmartwiona, pukha reagowa a swoim uspokajaj cym, turkocz cym mruczeniem. Cho Lusena i personel pediatryczny dostrajali programy pukhi w ca ym okresie jej yteczno ci, ka dy czu y cz owiek na Altairze wiedzia , kiedy dziecko z Rowan ochrzci o j imieniem „Purza”. Srebrzysty miech dziewczynki wiadczy o du ej poprawie i prawie wszyscy byli wyrozumiali dla ma ej sieroty. Osobistej asystentce Sigleny, Bralli, empatce o potencjale T-4, z pewno ci nie brakowa o pob liwo ci; do a wszelkich stara , eby uspokoi swoj zwierzchniczk , która – Bralla przyzna a kierownikowi stacji – czasami potrafi a si zachowywa bardziej dziecinnie ni dziecko z Rowan. – Siglenie samej przyda aby si pukha – powiedzia a Bralla kierownikowi stacji, poniewa Siglena niezwykle atwo wpada a w gniew, kiedy paplanina dziecka z Rowan przeszkadza a jej w koncentracji. Gerolaman achn si . – Takich pieszczot, jakich pragnie, nigdy si nie doczeka. I znów si oburzy , kiedy Bralla da a mu energicznie znak, eby skrywa swoje uczucia. – Ona w ciwie nie jest z a, Gerolamanie. Tylko... – Zbyt przyzwyczajona do statusu najwa niejszej osoby na tej planecie. Nie lubi konkurencji, nie lubi sprzeciwów. Pami tasz tamten zatarg z Yegrani? – Gerolamanie, ona nie jest g ucha! – Bralla wsta a. – Za chwil b dzie mnie potrzebowa . Cze . Purza nie zawsze mog a wp yn na zachowanie trzyletniej dziewczynki. Siglena, powodowana brakiem tolerancji, bardzo cz sto nawet pomimo dyskretnej pomocy Bralli, wy adowywa a sw z na dziecku z Rowan. W ko cu minister spraw wewn trznych zdecydowa a, e kto musi co zrobi w sprawie Sigleny i e interwencja sprawi jej ogromn satysfakcj osobist i zawodow . – Najwy sza Sigleno, sprawa jest wa na i nie cierpi ca zw oki – powiedzia a C lick to buy N O W ! PDF-XChange w w w .docu-track.c o m C lick to buy N O W ! PDF-XChange w w w .docu-track.c o m

minister, gdy tylko na ekranie pojawi a si T-l. – Uda o nam si zamówi na jutro statek pasa erski, który zabierze dziecko z Rowan. Siglena a zamruga a ze zdumienia. – Zabierze j ? – Tak, od jutrzejszego popo udnia ju nie b dzie pani zawadza , wi c prosz pani uprzejmie, eby jej ostatnich godzin na Altairze nie psu y pani nagany. – Ostatnie godziny na Altairze? Chyba oszaleli cie! – Oczy Sigleny rozwar y si szeroko ze zgrozy i szoku, a jej palce przesta y pie ci naszyjnik wysadzany klejnotami morskimi. – Nie mo ecie nara ... dziecka... bardzo ma ego... na taki uraz. – Wydaje si , e to najrozs dniejsze rozwi zanie – odpar a nieugi cie minister, skrywaj c prawdziwy powód decyzji. – Ale ona nie mo e jecha . Jest potencjaln Najwy sz ... – Siglena zaj kn a si , poblad a na twarzy. Pu ci a naszyjnik, eby chwyci si kraw dzi konsoli. – Ona... umrze! Obie wiemy równie dobrze – z ust Sigleny posypa y si szybko s owa – co si dzieje w przestrzeni kosmicznej z lud mi obdarzonymi prawdziwym Talentem... Niech pani sobie przypomni, jak chorowa David. Niech pani sobie przypomni, jak zdruzgotana by a Capella. Nara ma e dziecko... o nieznanym potencjale... na taki zgubny dla umys u uraz! Chyba pani oszala a! Nie mo e pani! Nie pozwol na to! – Có , nie pozwala pani dziecku wiczy swój Talent. W Centrum na Ziemi b dzie mia o zapewnion fachow opiek i szkolenie. – Porzuci aby pani to dziecko Altaira, oddzieli a je od krewnych... – Nie ma adnych na Altairze – wtr ci a minister, a potem u wiadomi a sobie, e Siglena zaraz przybierze jedn ze swoich teatralnych póz. – Najwy sza Sigleno, to zarz dzenie Rady, aby przetransportowa podopieczn Altaira do Centrum na Ziemi – za po rednictwem wprawnej kinezy, z której pani s ynie – na statku pasa erskim, który zosta sprowadzony na Altair w tym celu. Do widzenia! Zaraz po znikni ciu obrazu na ekranie minister zwróci a si do Luseny i szefa by zdrowia. – Wydawa o mi si , e Siglena ochoczo przerzuci dziewczynk na statek, nie czekaj c na jego l dowanie! – Czy to prawda, co powiedzia a o Davidzie z Betelgeuse i Capelli? – zapyta szef, marszcz c brwi. Dziesi lat temu by pomniejszym pracownikiem administracji medycznej i nie zna szczegó ów z tamtego okresu. – Có , aden z Najwy szych nie znosi dobrze podró y i nie teleportuje si na wi ksz odleg – odpar a zamy lona minister. – Ale dziecku z Rowan b dzie znacznie lepiej z dala od surowej dyscypliny Sigleny. – Wróc ju do niej – odezwa a si Lusena z wyrazem zaniepokojenia na twarzy. – Kiedy wychodzi am, spa a, ale nie chcia abym, eby si obudzi a i zobaczy a, e mnie C lick to buy N O W ! PDF-XChange w w w .docu-track.c o m C lick to buy N O W ! PDF-XChange w w w .docu-track.c o m

nie ma. – Dokona z ni cudów, Luseno – powiedzia a serdecznym tonem minister. – Kiedy ode lesz j bezpiecznie na Ziemi , Rada hojnie ci wynagrodzi. – To mi e male stwo – Lusena u miechn a si z czu ci . – Troch dziwnie wygl da z tymi swoimi bia ymi w osami, ogromnymi piwnymi oczami i szczup twarzyczk – doda szef z zak opotan min . – Ma wspania e oczy i liczne rysy – wtr ci a pospiesznie minister, eby uspokoi Lusen przera on bezceremonialn charakterystyk wygl du dziewczynki. – Czy poradzisz sobie z ni jutro? – S dz , e im mniej b dzie zamieszania, tym lepiej – odrzek a Lusena. Nazajutrz jednak dziecko z Rowan nie chcia o za adne skarby wsi do statku pasa erskiego. Dziewczynka tylko spojrza a na wej cie do pojazdu i zapar a si nogami o ziemi , dos ownie i mentalnie. Z jej umys u wyrwa si jeden piskliwy okrzyk miertelnego przera enia. Z jej ust wydobywa o si jednostajne „nie, nie, nie, nie, nie”. Purza, ci ni ta przez dziecko tak mocno w pasie, e Lusena obawia a si o jej oprogramowanie, mrucza a g no, reaguj c na cierpienie dziewczynki. – rodek uspokajaj cy? – zapyta lekarz pok adowy strapion Lusen , która na pró no usi owa a przekona swoj podopieczn , e na tym statku nie ma adnego niebezpiecze stwa. – Mo e b dziemy musieli podawa jej rodki uspokajaj ce przez ca drog – powiedzia a pó osem Lusena. – Wygl da na to, e nawet najbardziej intensywna terapia nie zmniejszy a w znacz cym stopniu skutków jej urazu. Z równowagi wytr ci o j to, e ma wej do statku. Wcale jej za to nie winie. Otoczy a szamocz ce si cia o ramionami, lecz niemal w tej samej chwili dziecko z Rowan znikn o, porzucaj c w po piechu nawet pukh . – S owo daj , dok d ona mog a si przenie ? – zawo a ogarni ta panik Lusena. Ostrzega am was, rozleg si z owieszczy g os Sigleny. To dziecko nie powinno opuszcza Altaira. Uwag Luseny zwróci sposób wyra ania si Sigleny, który przypomina jasnowidztwo Yegrani: „Ta dziewczynka ma d ug i samotn drog do przebycia, zanim zacznie podró owa ”. – O, w adcy wszech wiata – wymamrota a Lusena; jej sympatia by a ca kowicie po stronie dziecka. Nie wolno wam te zmusza takiego m odego i pot nego umys u do opuszczania rodzinnej planety, intonowa a Siglena, po czym doda a prawie serdecznym tonem: Zw aszcza e dopiero co udowodni a, i jest nie tylko telepat , ale i telekinet . – Ale to dziecko musi zosta odpowiednio wyszkolone – wykrzykn a Lusena, C lick to buy N O W ! PDF-XChange w w w .docu-track.c o m C lick to buy N O W ! PDF-XChange w w w .docu-track.c o m

nagle pe na obaw o dziewczynk . – I ja, pomna odpowiedzialno ci wobec mojego Talentu oraz w celu ochrony bogactw tej planety, zajm si jej kszta ceniem. – Nie, je li b dziesz traktowa to dziecko tak jak dotychczas, Sigleno – wykrzykn a Lusena, wymachuj c pi ciami w powietrzu i strasz c tym ludzi na podje dzie. Nast pi a przerwa, powietrze wokó grupki ludzi zg stnia o, nasta a g boka cisza. – Ona jest bardzo niegrzeczn , le zachowuj si dziewuszk , powiedzia a nieco ura ona Siglena. Je li ma by moj uczennic , to musi si nauczy dobrych manier. Ale nie pozwol , eby umiera a z przera enia z powodu podro y w kosmosie. Zostaniesz powtórnie wyznaczona do opieki nad ni , Luseno. Yegrani powiedzia a: „Chro cie opiekunk ”. Lusena nie mia a zielonego poj cia, e wskutek machinacji losu zostanie mianowana na to nie chciane stanowisko. Westchn a, ale kiedy minister Camella b aga a j , eby by a nia dziecka z Rowan, wyrazi a zgod . Autentycznie troszczy a si o ma sierot , która potrzebowa a wiernego przyjaciela, eby poradzi sobie z niepokojami i stresami, które Lusena potrafi a przewidzie bez domieszki jasnowidztwa w swoim Talencie. – Id i przyprowad j z jej pokoju w szpitalu, poleci a Siglena, ale tonem grzeczniejszym, ni zwykle to czyni a. To jedyne miejsce dobre do ucieczki, które zna a. – Przyprowadz j – powiedzia a Lusena, podnosz c pukn z ziemi. – Ale lepiej dla niej dobra. Nie wa si j krzywdzi , Sigleno z Altaira! Oczywi cie, e b dla niej dobra, w g osie Sigleny s ycha by o nagan . Jak ma na imi ? – Ona nazywa siebie... – Lusena przerwa a znacz co – ...Rowan. Poczu a niewielki opór i otworzy a usta, eby zripostowa . – Kiedy pob dzie troch w mojej Wie y, znajdzie jakie inne, bardziej odpowiednie imi , brzmia a uspokajaj ca odpowied . B tak uprzejma i przyprowad j teraz do mnie, Luseno. Jej p acz s ycha w szerokim pa mie. W rzeczywisto ci dziecko z Rowan nie mieszka o w Wie y Sigleny jeszcze przez prawie dziewi lat. Lusena mia a dwoje w asnych dzieci: dziewi cioletni dziewczynk i czternastoletniego ch opca, którzy posiadali niewielki, ale usankcjonowany Talent. Lusena usilnie namawia a minister spraw wewn trznych, eby pozwoli a jej zatrzyma Rowan u siebie, i wzi a bezterminowy urlop z pracy w szpitalu w Porcie. Mia a do adny dom, który – tak jak wi kszo rezydencji Talentów – ju by wyposa ony w os ony. Lusena nie potrafi a nigdy poda powodu swojej nieufno ci do Sigleny, ale nie dowierza a jej, wi c zgadza a si , a nawet sama zach ca a do odwlekania terminu przeprowadzki z powodu ró nych wymówek: jej C lick to buy N O W ! PDF-XChange w w w .docu-track.c o m C lick to buy N O W ! PDF-XChange w w w .docu-track.c o m

i Sigleny. – Dziecko jeszcze nie dosz o do siebie po tamtych strasznych wydarzeniach. – W nie leczy si z przezi bienia. – Nie chcia abym jej niepokoi jeszcze w tej chwili, tak dobrze si z ywa ze swoimi towarzyszami zabaw. – Nie powinni my przerywa jej obecnego programu nauczania. – Brakowa oby jej wsparcia i towarzystwa Bardy i Finnana. W przysz ym roku. Siglena nigdy nie protestowa a zbyt ostro. Dodawa a w asne powody: jej uczennica musi mie odpowiednie mieszkanie, b dzie jej z pewno ci wygodniej z dala od krz taniny w Wie y i ca ego zamieszania zwi zanego z przyjazdami i odjazdami personelu pomocniczego. Kiedy minister spraw wewn trznych kaza a sporz dzi plany mieszkania, Siglena za ka dym razem znajdowa a w nich jakie niedopatrzenia i odsy a do poprawki. Prawie przez dwa lata kr y te plany w obie strony, nim wreszcie zacz to je realizowa . Tymczasem Rowan z a si z rodzin Luseny, poniewa Bardy, córka, i Finnan, syn, byli na tyle doro li, by zachowywa si yczliwie i z natury troszczy si o sierot . Rowan bawi a si z rówie nikami nie posiadaj cymi Talentu, w grupie pod specjalnym nadzorem, i nauczy a si n i e manipulowa nimi. W wi kszo ci dzieci te by y tak „g uche”, e nie zdawa y sobie sprawy z jej pod wiadomych prób kontrolowania ich. Skutkiem ich nie wiadomo ci by o równie to, e Rowan przy nich mówi a swoim fizycznym g osem. Pod koniec tego pierwszego roku, podczas szczególnie zajmuj cych zabaw Rowan odk ada a Purz na bok, ale w ka dej innej sytuacji pukha znajdowa a si w zasi gu jej r ki. Trzy razy koci zabawk trzeba by o wyci ga z obj pi cego dziecka, eby wymieni jej futerko i zu yte lub uszkodzone receptory, a tak e uaktualni programy. Siglena spe ni a obietnic , e nie b dzie hamowa rozwoju osobowo ci Rowan, cho przesy a do dosadne przypomnienia, e ona dotrzymuje s owa i e Lusena oraz pozostali maj pilnowa , aby Rowan jej nie rozprasza a. Kiedy dziewczynka zacz a dojrzewa , jej wybuchy uczu stawa y si coraz rzadsze. Stopniowo Purza sp dza a coraz wi cej czasu na pó ce w pokoju, ale w nocy zawsze le a na poduszce przy Rowan. W dniu kiedy Rowan w ko cu przysz a zamieszka u Najwy szej, dziewczynka nie wydawa a si pe na nabo nego szacunku dla Sigleny. Kiedy Najwy sza spojrza a na ni z góry, z g upkowatym u miechem osoby nie przyzwyczajonej do obcowania z m odymi lud mi, Rowan przycisn a Purz mocniej do siebie. Minister spraw wewn trznych Camella, która osobi cie przywioz a Lusen i Rowan do Wie y, mia a ochot udusi Siglen . – Czy nie jeste troch za stara, eby tak si przywi zywa do wypchanego C lick to buy N O W ! PDF-XChange w w w .docu-track.c o m C lick to buy N O W ! PDF-XChange w w w .docu-track.c o m

zwierz tka? – zapyta a Siglena. – Purza to pukha i mam j od dawna – odpar a Rowan, chowaj c pukh za plecami. Lusena i Camella próbowa y ostrzec Siglen , ale Najwy sza skupi a bez reszty swoj uwag na Rowan. Lusena pochwyci a spojrzenie Bralli, która unios a brwi w rozpaczliwym ge cie, tym niemniej zrobi a krok naprzód. – Sigleno, poka dziecku kwater , któr dla niej przygotowa . Dziewczynka na pewno chcia aby si rozpakowa . Siglena machn a r ozdobion pier cionkami, eby uciszy Brall . – Pukha? – Specjalnie zaprogramowane, stabilizuj ce urz dzenie zast pcze – wyja ni a Rowan. – To nie jest wypchana zabawka. – Ale ty masz ju dwana cie lat. Z pewno ci jeste zbyt doros a, eby potrzebowa takiego dziecinnego urz dzenia do uspokajania. Rowan by a grzeczna – Lusena nauczy a j uprzejmo ci, zarówno w mowie, jak i w my li – ale potrafi a by taka uparta jak Siglena, cho nigdy nie by aby taka nieczu a. – Kiedy nie b ju potrzebowa Purzy, sama b o tym wiedzia a. – Nast pnie doda a zr cznie: – Naprawd chcia abym zobaczy mój pokój. – U miechn a si z nadziej . Mia a wyj tkowo ujmuj cy u miech i ulega y mu twardsze serca od Sigleny. – Pokój? – Siglena poczu a si zniewa ona. – Ba, masz ca e skrzyd o dla siebie. Z wszystkimi udogodnieniami, które mam ja sama. I to najnowocze niejszymi, cho cz mojego wyposa enia trzeba b dzie wkrótce wymieni . Pos a minister Camelli wymowne spojrzenie, po czym ruszy a na przedzie, ko ysz c si z boku na bok i krocz c bardzo osobliwie. Siglena by a wysoka, przez co szczup e dziecko wydawa o si jeszcze mniejsze. Dziewi lat doda o Najwy szej jeszcze wi cej sflacza ego cia a, cho ten przyrost nie by widoczny z powodu lu nego odzienia, które nosi a. Ale wida to by o, kiedy si porusza a, m cz c si nawet przy krótkim spacerze. Minister pomy la a, e Siglena zadaje sobie trud ju przy tym pierwszym spotkaniu, i mia a nadziej , i dziecko, które wykaza o si du empati , doceni to. Kiedy zrówna a si z Lusen i Brall , dostrzeg a z zak opotaniem absurdaln ró nic mi dzy chud jak szczapa Rowan i masywn Siglena i pospiesznie wyrecytowa a bzdurny wiersz blokuj cy jej umys . Mia a nadziej , e Siglena jest zbyt zaj ta ol niewaniem dziecka swoj hojno ci – w ca ci sponsorowan przez ministerstwo skarbu – by s ysze peryferyjne my li. Ani Siglena, ani Rowan nie porozumiewa y si na poziomie telepatycznym, ale z drugiej strony dziewczynka zosta a nauczona, e C lick to buy N O W ! PDF-XChange w w w .docu-track.c o m C lick to buy N O W ! PDF-XChange w w w .docu-track.c o m

w bezpo rednich kontaktach musi u ywa g osu. – Od dzi b dziesz si do mnie zg asza codziennie mi dzy dziesi i czternast na szkolenie. Kaza am dobudowa specjalny pokój do mojej Wie y, gdzie b dziesz mog a obserwowa i jednocze nie nie przeszkadza w codziennej pracy. To bardzo wa ne... Jak masz na imi , dziecko? – Rowan. Tak mnie wszyscy nazywaj . – Lusen wiedzia a, e dziewczynka wychwyci a niezbyt starannie ukrywan dezaprobat Sigleny. – Dziecko z Rowan. Dlatego nazywam si Rowan. – Ale na pewno wiesz, jakie imi ci dali rodzice? Przecie w wieku trzech lat by wystarczaj co du a, by zna w asne imi . – Zapomnia am je! odpowiedzi Rowan uci a temat tak stanowczo, e Siglena by a nieco zaskoczona. – – No, no, no! – Najwy sza powtórzy a to s owo jeszcze kilka razy, nim dotar y do skrzyd a przeznaczonego dla Rowan. Zaskoczenie Rowan pozna by o po jej do sztywnym zachowaniu, kiedy zerkn a przez drzwi otwarte przez Siglen . Minister Camella i Lusena szybko do nich podesz y i poczu y si nie mniej oszo omione. Hol wej ciowy by wspania y – tylko takie s owo tu pasowa o. Wyposa ono go w ukryte o wietlenie podkre laj ce bogactwo wn trza. Sta y tu ceremonialne, twarde krzes a wykonane z przepi knego drewna i stoliki o jednakowo kruchej budowie, zastawione albo pos kami, albo kompozycjami u onymi z kwiatów zerwanych i zastyg ych w chwili najwi kszego rozkwitu. St paj c ostro nie po mozaikowej pod odze o zawi ym wzorze, zdumione trio wesz o do pokoju przyj , którego ciany zdobi a preferowana przez Siglen tkanina o drukowanym jaskrawym wzorze w wielkie kwiaty. Pokój – z pewno ci przestronny, gdyby go tak nie zagracono – by wr cz zapchany sto kami o poskr canych nogach oraz dwu– i trzyosobowymi kanapami pogrupowanymi tak, aby mo na by o wygodnie rozmawia . Wsz dzie poustawiano stoliki, przycupn y nawet w naro nikach i przytuli y si do kanap, a na ich blatach i pó kach znajdowa o si mnóstwo przedmiotów rodem z mi dzygwiezdnego bazaru – niektóre z nich by y niew tpliwie do cenne, pomy la a minister Camella, ale adna z tych rzeczy nie nadawa a si na umeblowanie lub ozdobienie mieszkania m odej dziewczyny. Na cianach wisia y dzie a sztuki ze wszystkich uk adów gwiezdnych, s dz c po ró norodno ci stylów i rodków artystycznych, ale by y tam tak st oczone, e zlewa y si w jedn ca . Jeden korytarz mie ci ma kuchni , zdobn jadalni przyprawiaj o klaustrofobi i dwie go cinne sypialnie obok siebie. Drugi korytarz prowadzi do prawie bezwarto ciowej biblioteki z pó kami i stolikami do pracy oraz krytego plastiglasowym dachem basenu pielowego, który by zbyt p ytki dla takiej aktywnej i znakomitej p ywaczki jak C lick to buy N O W ! PDF-XChange w w w .docu-track.c o m C lick to buy N O W ! PDF-XChange w w w .docu-track.c o m

Rowan. Wykonuj c ostatni szeroki gest i ciesz c si na my l o wielkich pochwa ach, Siglena przesun a r w poprzek panelu otwieraj cego sypialni , któr stworzy a dla Rowan: tobrzoskwiniowy „magazyn konfekcyjny” zape niony tak wielk ilo ci falbanek, gad etów i ozdób, e trudno by o rozpozna podstawowe meble. – No i co? – Siglena zapyta a Rowan, uznaj c milczenie za dowód zdumienia, lecz spragniona s ów podziwu. – To niewiarygodne mieszkanie, Najwy sza Sigleno – odpar a Rowan, obracaj c si powoli wko o i przyciskaj c Purz do piersi. Lusena mia a nadziej , e dziecko zdo a opanowa uczucie, które malowa o si w jego b yszcz cych, szeroko otwartych oczach. Dziewczynka prze kn a g no lin , ale zdo a powiedzie wyra nie: – Doceniam pani ca y wysi ek. Warto by o na to czeka . Naprawd , jest pani nadzwyczaj hojna. To fantastyczne! Zatrwo ona Lusena rzuci a Rowan b agalne spojrzenie, maj c nadziej , e dziewczynka poprzestanie na tych zachwytach. Dwunastolatki nie nale do najbardziej taktownych ludzi. Rowan unika a wzroku Luseny. Rozgl da a si ci gle, poszczególne przedmioty po kolei przyci ga y jej uwag . Lusena bardzo liczy a na empati Rowan. – To bardzo rozs dnie i uprzejmie z pani strony – ci gn a Rowan, podchodz c do niskiego ka zasypanego jaskrawymi, at asowymi poduszkami – kolory niektórych z nich gryz y si z tobrzoskwiniowym odcieniem ciany, dywanu i mebli. Przestawi a jedn poduszk i u a na niej Purz . – B dzie nam tu bardzo wygodnie, prawda, Purzo? – powiedzia a. Pukha obróci a si i wyda a z siebie odg os, który z pewno ci nie by mruczeniem, lecz wyra nie oznacza komentarz. Z szelmowskim wyrazem oczu i t umi c miech, Rowan odwróci a si do Luseny. – Chyba trzeba jej wymieni pasemka zasilaj ce. To wcale nie jest mruczenie! Lusena i minister spraw wewn trznych niezw ocznie odwróci y uwag Sigleny, która zamierza a co doda o pozbyciu si pukhi – obie zasypa y j komplementami na temat wspania ci mieszkania i poch aniaj cej wiele czasu dba ci o szczegó y oraz pytaniami, jak Siglenie uda o si zdoby tyle niezwyk ych rzeczy. Akurat wtedy baga owy wtoczy wózek z dobytkiem Rowan: dwie walizy z rzeczami oraz pi kartonów z ksi kami i dyskietkami do nauki. – I to jest wszystko, co masz? – zapyta a z dezaprobat Siglena, spogl daj c oskar aj ce najpierw na Lusen , a potem na minister Camell . – Rowan dosta a odpowiednie uposa enie przekraczaj ce jej wydatki na ycie, ale nie korzysta z niego – odpar a, niemal broni c si , Camella. – Nie jest zach annym dzieckiem – powiedzia a w tej samej chwili Lusena. C lick to buy N O W ! PDF-XChange w w w .docu-track.c o m C lick to buy N O W ! PDF-XChange w w w .docu-track.c o m

Siglena b kn a co pod nosem. – Zostawi ci teraz sam , eby si rozgo ci a. Poklepa a Rowan po g owie i odwróci a si , wi c nie zobaczy a wyrazu twarzy dziewczynki – nie umkn on jednak uwagi Luseny i Camelli. Lusena podesz a do dziewczynki, a minister pomy la a, e lepiej b dzie, je li dopilnuje, eby Siglena wysz a, zanim Rowan wybuchnie miechem. Pospiesznie zamkn a za ni drzwi do sypialni. Po powrocie minister zobaczy a, e Rowan wyje ze miechu i kula si na ku, ciskaj c w ramionach Purz , która teraz mrucza a. Wi kszo at asowych poduszek pospada a na pod og . Lusena siedzia a niedbale na krze le i p aka a z rozbawienia. Minister Camella, która spodziewa a si raczej czego innego, klapn a na krzes o, miechaj c si szeroko z ulg . – Ta kobieta jest po prostu niewiarygodna – uda o si w ko cu wysapa Lusenie. – Ten... burdelowy wystrój... ma by odpowiedni dla dwunastoletniej dziewczynki? – Nie martw si , Rowan – obieca a minister – mo esz spa w bibliotece, dopóki nie usuniemy tych... tych... jarmarcznych ozdób. Kiwaj c r na znak zgody, Rowan dalej pok ada a si ze miechu. – Có , przynajmniej dostrzegasz zabawn stron tej sytuacji – doda a minister i te nie mog a si powstrzyma od chichotu. – Purza mówi, e to z waszej strony niesprawiedliwie, e nie zaprogramowano jej miechu – rzuci a Rowan i czule poca owa a pukh . Lusena i Camella wymieni y zdziwione spojrzenia i Lusena ponad g ow dziecka powiedzia a bezg nie „pó niej”. – Mo e Siglena mia a racj i najwy sza pora, eby si pozby pukhi – cichym osem zauwa a minister, kiedy odes y Rowan, eby rozpakowa a swoje ksi kota my w bibliotece. – To naprawd pierwszy raz, kiedy Rowan przyzna a si do odebrania spontanicznej reakcji pukhi – oznajmi a Lusena, manipuluj c palcami przy mankiecie. Ze zmarszczonymi brwiami spojrza a na swoje r ce. – Przynajmniej w mojej obecno ci. Co za dziwactwo! – Lusena by a wyra nie wytr cona z równowagi. – Ju dawno zrezygnowali my z kontrolowania jej pokoju. Dziewczynka dobrze si przystosowa a: nie ma adnych trudno ci we wzajemnych kontaktach z lud mi zarówno normalnymi, jak i obdarzonymi Talentem. – Zacznijcie znów nagrywa . To dziecko nie mo e mie adnych zaburze . Lusena prawie wybuchn a gniewem, wskazuj c g ówn Wie . – Maj c taki przyk ad? miem twierdzi , e teraz b dzie potrzebowa pukhi bardziej ni kiedykolwiek! – Nagle uspokoi a si . – Mo e martwimy si na zapas. Teraz pukha mo e okaza si nieoceniona przy kontrolowaniu procesu przystosowania si Rowan do Sigleny. C lick to buy N O W ! PDF-XChange w w w .docu-track.c o m C lick to buy N O W ! PDF-XChange w w w .docu-track.c o m

Minister j kn a ze szczerym wspó czuciem. – Czemu da am si Siglenie na to namówi ? – Z powodu planetarnej dumy? – za artowa a Lusena. – Mo e. B tak dobra i kiedy Rowan dzi za nie, nastaw pukn na kontrolowanie, dobrze? Nast pnie minister obj a wzrokiem niewiarygodny wystrój mieszkania. – Jak my si tego wszystkiego pozb dziemy? – Co wymy ! – zapewni a j Lusena. Rowan przewidzia a t potrzeb . Zatroskany stra nik zameldowa , e jeden pusty magazyn w Porcie jest prawdopodobnie wykorzystywany w charakterze kryjówki odziei, cho ani jeden schowany tam przedmiot nie figuruje na publikowanych przez policj listach kradzionych rzeczy. Z du ym znawstwem, jak na tak m od osob , Rowan opró ni a mieszkanie, bezb dnie zatrzymuj c tylko najcenniejsze i najprzydatniejsze przedmioty. Ku ogromnemu zdziwieniu Luseny Rowan uda o si równie zmieni kolor cian na subtelny odcie zieleni i kremowej bieli. – Jak przemalowa mieszkanie? – zapyta a zdawkowo dziewczynk . – Przemy la am to z Purz – odpar a Rowan, wzruszaj c ramionami w jej tylko ciwy sposób. – Czy uwa asz, e tak jest lepiej? – O tak, du o lepiej. Nie wiedzia am, e umiesz malowa . – To by o atwe. W dniu, kiedy remontowa swój dom, Purza tam by a. Zapami ta a, co trzeba. Lusena kiwn a g ow ze zrozumieniem. – Có , czy s dzisz, e ju dostatecznie si tu zadomowi , eby rozpocz nauk zawodu? Rowan wzruszy a ramionami. – Siglena ma dzisiaj sporo towarowców do przeniesienia. Chyba nie b dzie chcia a, ebym si tam kr ci a. Pó niej, kiedy Rowan p ywa a pod czujnym okiem Purzy, Lusena zatelefonowa a do minister Camelli. – Przez te wszystkie lata pukha us ysza a z ust Rowan wiele rzeczy – powiedzia a powoli Lusena. Trudno jej by o zrozumie , jak mog a przeoczy subtelnie narastaj ce uzale nienie Rowan od pukhi. – Wi kszo tych zwierze w niczym nie odbiega od tpliwo ci i obaw ka dego normalnego dziecka. Ale ona razem z Purz przeprowadzi y d ug dyskusj na temat kolorów i techniki malowania: razem sprawdzi y, co to jest dekoracja wn trz i omówi y ten temat. Purza najwidoczniej umie trafnie oceni , które dzie a sztuki i obrazy mog przedstawia du warto , i w nie te przedmioty obie zatrzyma y w mieszkaniu. Pusty magazyn znalaz a chyba Purza, ale C lick to buy N O W ! PDF-XChange w w w .docu-track.c o m C lick to buy N O W ! PDF-XChange w w w .docu-track.c o m