ROZDZIAŁ PIERWSZY
Selina zerknęła nerwowo na zegarek, poprawiła
się na krześle i złożyła ręce na kolanach. Z wszystkich
sił starała się nadać swej postawie pozory spokoju.
Wątpliwości, jakie opadły ją od nowa, nie mają
sensu, zwłaszcza po tylu walkach wewnętrznych,
które, wydawało się, miała już za sobą. Po kilkakrot
nym rozważeniu wszystkich za i przeciw uznała, że
ma przed sobą tylko jedną drogę. Nieskorzystanie
z okazji, która sama wpadła jej w ręce, byłoby z jej
strony karygodnym tchórzostwem.
Trudne doświadczenia lat dzieciństwa i dorastania
nauczyły Selinę, iż niepewność i tchórzostwo przyno
szą jedynie ból i dodatkowe upokorzenia. Niemniej,
kiedy jej obecny szef powiedział o wolnej posadzie,
Selina w pierwszym odruchu była gotowa podzięko
wać za jego troskę i powiedzieć, że nie skorzysta
z propozycji. Jednakże po namyśle doszła do wnios
ku, że sędzia, po pierwsze, nie zrozumiałby jej braku
zainteresowania, a po wtóre, mógłby zacząć zadawać
niewygodne pytania.
Zresztą lękom i obawom Seliny towarzyszyła
sprzeczna z nimi nieodparta pokusa poznania prawdy
o sobie i chęć odnalezienia się w nowej sytuacji.
Toteż ta wysoka, piękna dziewczyna o lśniących
blond włosach wyprostowała się dzielnie, opanowu
jąc drżenie. Selina urodę odziedziczyła po matce,
a wzrost po ojcu. Bardzo zmysłowe rysy jej twarzy
powodowały, że liczni wielbiciele nie mogli wyjść ze
zdumienia, spotykając się z jej strony z chłodną,
wręcz pogardliwą odprawą. Nie domyślali się, że pod
pozorami chłodu kryją się wstyd i lęk. Kiedy Selina
studiowała w Oksfordzie, pewien dowcipniś nadał jej
przydomek Alaska w ogniu - na zewnątrz buchający
żar, a w głębi lodowaty chłód.
Pogodziła się z tym, uznając, że lepiej uchodzić za
kobietę oziębłą niż za łatwą zdobycz. Oczy Seliny
lekko pociemniały, mięśnie napięły się. Nie pora
teraz na rozpamiętywanie przeszłości! O czym jed
nak ma myśleć w tej chwili, jeśli nie o przeszłości?
Łatwa zdobycz - określenie, jakim dawno temu
nazwał matkę jeden z jej kochanków, na zawsze
utkwiło Selinie w pamięci. Zbyt wiele lat żyła pod
Penny Jordan 7
ciężarem tego wspomnienia, borykając się z nada
nym nie jej, ale jednak rzucającym na nią cień
określeniem, aby kiedykolwiek o nim zapomnieć.
Stosunki z matką nigdy nie układały się dobrze.
- Wrodziłaś się w swojego ojca! - powiedziała jej
kiedyś matka ze złością, a mała Selina wyciągnęła
wniosek, iż z tego powodu nikt jej nie kocha. Zwłasz
cza jeśli się pomyśli...
- Panno Thorn? - Uprzejmy głos sekretarki wy
rwał Selinę z zamyślenia. - Sir Gerald może już panią
przyjąć. Pozwoli pani ze mną?
Gabinet, w którym unosił się niemal namacalny
zapach szacowności i bogactwa, w pełni odzwier
ciedlał wysoką pozycję jednego z najwybitniejszych
prawników Anglii. Selinie zwilgotniały ręce. W tej
chwili najchętniej odwróciłaby się na pięcie i uciekła,
nie oglądając się za siebie.
Jesteś żałosna, powiedziała sobie. Czego tu
idiotko szukasz? Przyszłaś ubiegać się o posadę
osobistej asystentki sir Geralda, upomniała się
w duchu, stając przed swym potencjalnym praco
dawcą.
Był to wysoki mężczyzna o bujnej siwej czup
rynie. Selina znała go ze zdjęć, które jednak nie
oddawały w pełni charakteru jego twarzy. Znaczące
ją zmarszczki i bruzdy, wyżłobione chyba nie tylko
przez wiek, ale i skłonność do przyjaznego uśmiechu,
zaskoczyły ją i trochę zbiły z tropu.
- Witam panią. - Kiedy wyciągnął do niej rękę,
8 DROGA DO KARIERY
Selina miała w pierwszej chwili ochotę rzucić mu się
na szyję.
Mężczyzna popatrzył na nią dobrotliwie, jakby
wyczuwał jej wahanie. Szybko się opanowała i z kon
wencjonalnie uprzejmym uśmiechem podała mu
dłoń. Uścisk jego ręki był mocny, ale nie władczy.
- Proszę łaskawie usiąść.
Oddychaj głęboko i zachowaj spokój, upomniała
się Selina, spełniając jego życzenie. To, że umiała się
dziś poruszać ze swobodą i gracją, kosztowało ją
wiele trudu. Była kiedyś nad wiek wysoką i tycz
kowatą dziewczyną, która nie czuła się dobrze we
własnym ciele. Długo nie chciała przyjąć do wiado
mości, iż nie wystarczy dbać o rozwój umysłu.
Dużych zmian dokonały w niej studia w Oksfor
dzie, niemniej pewne urazy pozostały. Nigdy nie
pozbyła się niechęci do przeciwnej płci. Ten trudny
do opanowania uraz lubił dawać o sobie znać w naj
mniej stosownych momentach, a Selina tłumaczyła
sobie wówczas, że jej odruchy wynikają z zakorze
nionego w podświadomości poczucia winy i wstydu.
Kiedy była na uniwersytecie, pewien odrzucony
wielbiciel zapytał ją kiedyś, skąd biorą się jej zaha
mowania i dlaczego z takim uporem strzeże swego
dziewictwa. W tamtym czasie potrafiła już dać na to
pytanie odpowiedź; zdążyła poznać siebie i innych na
tyle, by z dystansem analizować swe uczucia. Jed
nakże wiedza o własnym wnętrzu nie wystarczała,
aby móc je zmienić.
Penny Jordan 9
Kiedyś, dawno temu, marzyło się Selinie posiada
nie takiego gabinetu jak ten, w którym siedziałaby
jako uznany i szanowany prawnik. Niestety, rzeczy
wistość przekreśliła to marzenie, razem z wieloma
innymi. Opiekunowie dzieci z zastępczych rodzin
mają na ogół za mało pieniędzy, aby zapewnić swoim
wychowankom odpowiednio wysokie wykształce
nie. Selina przeżyła w związku z tym gorzkie roz
czarowanie, z którym jednak zdołała się pogodzić,
i oto dziś ubiegała się o posadę pozwalającą nawiązać
niemal bezpośredni kontakt z tą stroną praktyki
prawnej, która najbardziej ją interesowała.
Tymczasem jej potencjalny pracodawca rozpo
czął rozmowę, zadając na początek proste pytania,
mające, jak podejrzewała, sprawić, by poczuła się
swobodnie, a które zarazem pozwoliły jej przyjrzeć
się swemu przyszłemu szefowi. Starała się to robić
możliwie obiektywnie, opanowując gorące emocje,
jakie budził w niej jego widok.
Czego się spodziewała? Że natychmiast ją rozpo
zna? Odruchowo zacisnęła wargi. Powinna raczej
oczekiwać natychmiastowego wyrzucenia za drzwi.
Nie powinna była przychodzić tutaj; należało po
stąpić zgodnie z pierwszym odruchem i wymówić się
od ubiegania się o tę posadę. Pracując pod jego
kierunkiem, będzie wystawiona na nieustanne udrę
ki. Ileż to lat musiała nad sobą usilnie pracować,
ucząc się kontrolować swe odruchy? I po co? Po to,
żeby mimo wszystko przyjść tutaj i w jednej chwili
10 DROGA DO KARIERY
zmarnować tamten wieloletni wysiłek! Ale przyszłaś,
i tego już nie odwrócisz, upomniała się w duchu.
Próbując oderwać się od swoich denerwujących
myśli, skoncentrowała uwagę na pierwszym przed
miocie, jaki wpadł jej w oczy. Była to pokaźnych
rozmiarów fotografia przedstawiająca sir Geralda
i jego żonę w otoczeniu licznego grona dorosłych
osób oraz dzieci.
Sir Gerald zauważył jej spojrzenie.
- Dostałem to zdjęcie w prezencie od żony z oka
zji ostatniej rocznicy naszego ślubu - powiedział
z uśmiechem, biorąc zdjęcie do ręki.
Selina zmusiła się do skrzywienia ust, z trudem
opanowując mdłości i przeklinając się w duchu za
to, że naraża się z własnej woli na tak przykre
przeżycia.
- Jeżeli dojdziemy do porozumienia w sprawie
pani pracy, na pewno będzie miała pani okazję
poznać moją rodzinę. Przerwę wakacyjną spędzam
zwykle w rodzinnej posiadłości w Dorset i stamtąd
kieruję pracą kancelarii.
Selina milcząco skinęła głową. Wiedziała wszyst
ko o posiadłości sir Geralda w hrabstwie Dorset
i o jego rodzinie.
- A więc to mój przyjaciel sędzia Seaton powia
domił panią o wakującej u nas posadzie? - ciągnął
tymczasem starszy pan. - No, no, ma pani bardzo
wysokie kwalifikacje... Nie myślała pani nigdy o zo
staniu adwokatem?
Penny Jordan 11
Jego pytanie, skądinąd naturalne i zrozumiałe,
było bolesne niby dotknięcie nie do końca zagojonej
rany. Na policzki Seliny wystąpiły rumieńce.
- O niczym innym w życiu nie marzyłam - za
częła, opanowując emocje. Po sekundzie dodała:
- Niestety, były problemy natury finansowej.
- Ach tak, no tak, rozumiem. - Na moment
zapadła cisza, lecz po krótkiej chwili na twarz sir
Geralda powrócił życzliwy uśmiech. - Nasza kan
celaria prowadzi wiele spraw, przy czym najwięcej
pracy spada na mojego siostrzeńca, Piersa Greshama,
który, podobnie jak ja, ma tytuł królewskiego pra
wnika. - Powiedział to z widoczną dumą, wzbudza
jąc w sercu Seliny irracjonalny odruch niechęci do
jego nieznanego siostrzeńca. Następnie sir Gerald
zaczął wyjaśniać, na czym miałaby polegać jej praca,
zadając przy okazji kilka pytań, na które Selina
udzieliła bezbłędnych odpowiedzi. W pochwale jej
wysokich kwalifikacji nie było cienia przesady, były
one wręcz za wysokie jak na posadę, o którą się
ubiegała, niemniej Selina wiedziała, że powinna się
ucieszyć, kiedy sir Gerald oznajmił: - Byłbym szalo
ny, gdybym z miejsca pani nie zatrudnił, nie sądzi
pani?
Nagły odruch lęku zamknął jej w pierwszej chwili
usta. Jeśli została jej jeszcze szczypta rozsądku,
powinna oświadczyć, że rezygnuje. Doznany przed
chwilą ból dał jej próbkę tego, co będzie musiała
przeżywać każdego dnia, jeśli przyjmie pracę w jego
12 DROGA DO KARIERY
kancelarii. Zarazem jednak trawiąca ją od dawna
pokusa bardzo silnie dawała o sobie znać i w rezul
tacie, sama nie bardzo wiedząc, jak do tego doszło,
odparła, że dziękuje i bardzo się cieszy.
- No to wspaniale - odparł sir Gerald, obdarzając
Selinę pełnym szczerej życzliwości uśmiechem.
Obserwując starego prawnika, każdy musiał dojść
do wniosku, że w jego przypadku pozory nie mogą
mylić: był niewątpliwie człowiekiem o silnej woli
i złotym sercu, całkowicie oddanym służbie sprawie
dliwości.
- A więc najważniejsze mamy za sobą. Powinni
śmy teraz, jeśli pani pozwoli, wyjaśnić kilka spraw
natury osobistej. Pani rodzice nie żyją, czy tak?
Selina kurczowo zacisnęła dłonie, wbijając sobie
paznokcie w ciało.
- Tak - odparła szybko. - Wypadek samochodo
wy. Miałam wtedy jedenaście lat.
- A potem wychowywała się pani w rodzinie
zastępczej?
- Byłam za duża na adopcję. - Z jakim spokojem,
jakim chłodnym, opanowanym tonem odpowiada na
jego pytania!
- Nie miała pani dalszych krewnych?
Jego współczujący ton był nie do zniesienia. Miała
ochotę go uderzyć, ale zamiast tego odparła:
- Nie, nie mam żadnych krewnych. - Nie powin-
na teraz myśleć o dziadkach, którzy mogliby oszczę
dzić dorastającej dziewczynce tułania się po obcych
Penny Jordan 13
ludziach, gdyby już wcześniej nie wyrzekli się swojej
córki, która przyniosła im wstyd i cierpienie, i nie
odmówili wszelkiej pomocy zarówno jej, jak i swojej
nieślubnej wnuczce.
Dziadkowie byli tylko jednym z ogniw długiego
łańcucha upokorzeń, jakich w życiu zaznała, łań
cucha, któremu początek dał jej ojciec, człowiek,
który w bezduszny i okrutny sposób wyparł się jej
matki wobec całego świata w trakcie nagonki praso
wej, której odpryski naznaczyły całą egzystencję
Seliny, pozostawiając w jej duszy niezagojone rany.
Tym człowiekiem był mężczyzna siedzący teraz
naprzeciw niej za biurkiem, na którym stała budząca
zaufanie rodzinna fotografia. Mężczyzna reprezen
tujący prawo tego kraju w jego najszacowniejszej
postaci, który obiecywał jej zachłannej, niemądrej
matce gwiazdkę z nieba, a zamiast tego obdarzył ją
tylko niechcianym dzieckiem.
No, niezupełnie tak, poprawiła się w duchu Selma.
Początkowo matka nie miała nic przeciwko dziecku,
którym miała nadzieję się posłużyć w zażartej woj
nie, jaką wytoczyła żonie swego kochanka, usiłując
zmusić go do małżeństwa. A kiedy jej plany spełzły
na niczym, zemściła się na nim, opowiadając dzien
nikarzom o swoim romansie,
Selina nie była pewna, ile miała lat w chwili,
gdy po raz pierwszy zdała sobie sprawę ze swojej
odmienności. Chyba zaraz po pójściu do przedszko
la, gdzie obcy ludzie zaczęli ją z upodobaniem
14 DROGA DO KARIERY
fotografować, prosząc o ładny uśmiech do kamery.
Cały koszmar sytuacji zwalił się na nią jednak
dopiero wtedy, gdy jako mniej więcej siedmioletnia
dziewczynka zaczęła rozumieć, dlaczego ludzie tak
bardzo się nią interesują i o czym szepczą za jej
plecami.
Niekiedy odnosiła wrażenie, że cały świat zna na
pamięć historię jej pochodzenia. Matka opowiadała
o tym na prawo i na lewo bez najmniejszego skrępo
wania. Selina do dziś nie mogła jej tego darować.
W tamtych latach matka nadal stanowiła niezłą
gratkę dla brukowej prasy i umiała to wykorzys
tywać. Historia jej romansu ze znanym i szanowa
nym prawnikiem, który najpierw obiecywał kochan
ce, że porzuci dla niej żonę i dzieci, a potem odszedł
od niej, w dodatku zostawiając ją w ciąży - stała się
poniekąd skandalem roku.
Niektóre gazety sugerowały wprawdzie, iż kobie
ta celowo zaszła w ciążę, chcąc tym podstępnym
sposobem zmusić swego kochanka do małżeństwa,
a Selina znała matkę na tyle, by wiedzieć, że była do
tego zdolna, niemniej zdawała sobie również sprawę,
iż do poczęcia dziecka potrzeba dwojga.
Selina na zawsze zapamiętała tamte lata, kiedy
każdy napotkany człowiek rozpoznawał w niej nie
ślubną córkę Geralda Harveya. W samym fakcie
bycia nieślubnym dzieckiem nie byłoby nic złego,
w końcu wśród jej szkolnych kolegów i koleżanek
było sporo dzieci pochodzących z niepełnych rodzin.
Penny Jordan 15
Co było w tym wszystkim naprawdę dojmujące
i upokarzające, to poczucie odrzucenia, gorzka myśl,
że ojciec wyparł się jej, wybrał nie ją, ale swoje
pozostałe dzieci, i że kariera okazała się dla niego
ważniejsza od własnej córki.
Żywiąc jako dziecko wobec ojca nienawistne
uczucia, Selina zarazem miała dla matki głęboką
pogardę. Cierpiała męki, kiedy matka pokazywała ją
ludziom niby jakiś ciekawy wybryk natury. Dobrze
pamiętała gorzki wstyd, z jakim czytała sensacyjne
nagłówki na swój temat w wykradzionej z publicznej
czytelni gazecie.
Finansowo matka nieźle się obłowiła na swoim
romansie. Ale chociaż otrzymała pokaźną sumę,
nieraz skarżyła się córce, że to nie to samo, co gdyby
została żoną Geralda, z którym małżeństwo zapew
niłoby jej wysoki standard życia i pozycję społeczną.
Ten sławny romans nie był w życiu matki wyda
rzeniem odosobnionym. Jako kobieta z dużymi am
bicjami, umiejąca korzystać ze sposobności pod
niesienia swego statusu i stanu posiadania, miewała
kochanków zarówno przed historią z sir Geraldem,
jak i po niej. Ten, który zginął razem z nią w kata
strofie samochodowej, był tylko ostatnim z wielu.
Selina dorastała w przeświadczeniu, iż seks jest
rodzajem transakcji handlowej, na której każda ze
stron, na zimno i bezwstydnie, usiłuje zrobić jak
najlepszy interes.
Sama była kiedyś pionkiem w grze, narzędziem
16 DROGA DO KARIERY
mającym wzmocnić pozycję matki w walce z ojcem
dziecka. Obiecywał jej małżeństwo, tak w każdym
razie pisała ówczesna prasa, ale obietnicy nie do
trzymał. Córka dawała matce ostatnią szansę wymu
szenia na nim korzystnej dla niej decyzji.
Aż do śmierci matki Selina żyła w poczuciu, iż jej
osoba budzi powszechne zaciekawienie i współczu
cie. Koledzy i koleżanki nie szczędzili jej odpowied
nio podkolorowanych opowieści na jej temat, a jej
szkolne postępy porównywano z postępami uzna
nych dzieci sir Geralda, kiedy były w tym samym co
ona wieku. Śmierć matki i późniejsze zamieszanie,
w którego wyniku zapracowana urzędniczka opieki
społecznej omyłkowo przypisała Selinie nazwisko
ostatniego kochanka matki, szczęśliwie uwolniło
dziewczynkę od objawów niezdrowego zaintereso
wania.
Do tego jednak czasu zdążyło w niej narosnąć tak
silne pragnienie anonimowości, że zastępczy rodzice
musieli dołożyć wielu starań, aby zaczęła z nimi
bodaj rozmawiać. Byli to ludzie poczciwi, u których
zaznała wreszcie trochę spokoju, niemniej długo
jeszcze miała się na baczności, spodziewając się na
każdym kroku znaczących uśmiechów i wzgardli
wych przytyków.
Te jednak ustały, a ona nauczyła się z czasem być
po prostu sobą. Zarazem w głębi jej duszy narastało
uporczywe pragnienie poznania człowieka, który dał
jej życie, uczucie, że nie zdoła się wyzwolić z ciasnej
Penny Jordan 17
klatki własnej przeszłości, dopóki go nie pozna.
Zaplanowała całe swoje życie. Zamierzała zostać
prawnikiem i, co tu dużo mówić, prawnikiem wybit
nym. Żadne z legalnych potomków sir Geralda nie
wybrało kariery prawniczej, niemniej Selina nawet
wobec samej siebie nie umiała przyznać, iż jej
ambicje i żądza sukcesu brały się w dużej mierze
z chęci udowodnienia ojcu, i całemu światu, co jest
naprawdę warta.
Wiadomość, że ojciec poszukuje osobistej asys
tentki, była w tej sytuacji istnym darem niebios,
okazją, której nie mogła przepuścić, spełnieniem
pielęgnowanego od lat pragnienia, aby poznać i z bli
ska obserwować człowieka, któremu zawdzięczała
życie. Zadała sobie w duszy gorzkie pytania, czy on
kiedykolwiek o niej myśli. Czy spoglądając na foto
grafię żony i dzieci, zastanawia się czasem, co się
z nią dzieje? A może uważa, że wypłacone matce
pieniądze zwolniły go z wszelkich zobowiązań?
Wiedząc skądinąd, iż większość nieślubnych dzie
ci pielęgnuje podobne pragnienie poznania i zdoby
cia aprobaty nieznanego ojca, Selina była zaskoczo
na tym, że teraz, widząc go po raz pierwszy, właś
ciwie prawie nic nie czuje. A raczej nie tyle nic nie
czuje, co nie jest w stanie określić i uporządkować
swoich bezładnych emocji.
Ojciec wyglądał dokładnie tak, jak go sobie wyob
rażała, a zarazem inaczej... Był istotą spokrewnioną
z nią najbliżej, jak tylko jest to możliwe, a zarazem
18 DROGA DO KARIERY
nie wiedział, z kim rozmawia. Przez krótki moment
obawiała się, że nie zdoła powstrzymać wzruszenia
i wybuchnie płaczem. To byłby punkt dla pewnego
znajomego, który nazwał ją kiedyś emocjonalnym
wrakiem. Zjeżyła się wówczas na te słowa, które
zdawały się potwierdzać żywione od najwcześniej
szych lat podejrzenie, że ojciec odrzucił ją z jej winy,
z powodu jakiejś tkwiącej w niej wady. Dziś zdawała
sobie sprawę, iż są to objawy typowe dla odrzuco
nych dzieci, niemniej jakiś osad dawnego poczucia
winy nadal w niej tkwił.
Posada należała do niej, będzie miała teraz wiele
czasu i okazji, by lepiej go poznać. I co dalej?
Zmarszczyła czoło. Nigdy dotąd nie wybiegała
myślami tak daleko w przyszłość. Czego się spodzie
wała? Że poznanie ojca uleczy ją z zahamowań,
których była świadoma? Uwolni od panicznego stra
chu przed angażowaniem się i pozwoli, na przykład,
nawiązać romans z mężczyzną? Poczekaj, nie wszys
tko naraz. Wszystko w swoim czasie.
- Pozwól, moja droga, żebym ci kogoś przed
stawił, zanim się pożegnamy.
W pierwszej chwili przeraziła się, bo pomyślała,
że ojciec ma na myśli żonę. Na to nie była jeszcze
przygotowana. Może kiedyś, ale nie dziś. Natych
miast jednak uspokoiła się, zdając sobie sprawę, że to
chyba niemożliwe. Tymczasem sir Gerald nacisnął
przycisk interkomu.
- Sue, czy byłabyś łaskawa poprosić do mnie
Penny Jordan 19
pana Greshama, jeśli nie jest zajęty? - poinstruował
sekretarkę. - Chciałbym, żebyś przed wyjściem po
znała mojego siostrzeńca - zwrócił się z uśmiechem
do Seliny. - Od czasu do czasu będziecie razem
pracować, jako że Piers, oprócz wykonywania włas
nych obowiązków, odwala sporo mojej roboty.
W tym momencie drzwi za jej plecami gwałtow
nie się otworzyły, Selina automatycznie odwróciła
głowę i zobaczyła, jak zapowiedziany mężczyzna
wkracza do gabinetu. Był wysoki, wyższy od jej ojca,
i łączył w sobie wręcz uderzającą urodę z chłodną
wyniosłością, która obudziła w Selinie instynktowną
niechęć. Mogła sobie łatwo wyobrazić, jakie wraże
nie musi robić na członkach ławy przysięgłych, a tym
bardziej na zeznających w sądzie świadkach.
Wstrząsnął nią lekki dreszcz.
Przykryte ciężkimi powiekami oczy o intensywnej
niebieskiej barwie zlustrowały Selinę ostrym i prze
nikliwym, a zarazem zimnym jak lód spojrzeniem.
- Piers, chciałbym, żebyś poznał moją nową asys
tentkę - powiedział sir Gerald, wychodząc siostrzeń
cowi naprzeciw i kładąc mu rękę na ramieniu.
Łączyło ich może nie uderzające, lecz wyraźne
rodzinne podobieństwo, niemniej Selina pomyślała,
że jej ojciec chyba nigdy nie zachowywał się aż tak
wyniośle jak jego siostrzeniec.
- Witam, panno Thorn. - Głos miał niski i zimny.
Musiał już o niej wiedzieć, skoro znał jej nazwis
ko. Kiedy wyciągnął do niej rękę, musiała pokonać
20
DROGA DO KARIERY
dziwną niechęć, aby odpowiedzieć na powitalny
gest. Ciepło jego dłoni tak ją poraziło, ze miała
ochotę wyrwać rękę. A z całej postać młodego
mężczyzny emanowała uwodzicielska siła, wprawia
jąca Selinę w zmieszanie. Tego typu mężczyzn, bu
dzili w mej zawsze instynktowny lęk, toteż starała się
ich unikać albo pokrywała strach udaną wyniosłością
i pogardą. Teraz też butnie podniosła głowę. lekko
zmrużyła powieki. Odrzucone do tyłu włosy od
słoniły smukłą szyję, podczas gdy surowy, obcisły
kostium wręcz podkreślał walory jej figury.
_ My już się chyba znamy?
Pytanie zbiło Selinę z pantałyku. Musiała, chcąc
nie chcąc, spojrzeć mu w twarz.
- Nie sądzę, nie wydaje mi się... - Przecież wie,
że niedy się nie spotkali, więc dlaczego...
Jej niespokojne myśli przerwał wesoły śmiech sir
Geralda- Niezbyt pomysłowa odzywka, Piers, chociaż,
prawdę mówiąc, wcale ci się nie dziwię
Selina dałaby głowę, że Piers ani myślał ją podry
wać. Mężczyźni jego typu zwykle się nią nie intere-
sowali, a ona uważała, by ich nie prowokować. Język
ją świerzbił, aby powiedzieć, iż siostrzeniec sir Gera-
lda mógł dostrzec w jej twarzy rodzinne podobieńst
wo co byłoby kompletnym szaleństwem. O mało nie
palnęła głupstwa, tylko po to, by zobaczyć minę
aroganckiego Piersa. Było to dla niej pierwsze
ostrzeżenie, że musi się przy nim pilnować.
Penny Jordan
Odetchnęła, kiedy po krótkiej wymianie zdań
Piers Gresham wyszedł z gabinetu. Poczuła się od
razu o wiele swobodniej. Przed dzisiejszą wizytą
martwiła się jedynie o to, czy ojciec przypadkiem jej
nie rozpozna. Dalej jej przewidywania nie wybiega
ły. Teraz zdała sobie sprawę, że emocjonalny stosu
nek do ojca może się okazać wcale nie najtrudniej
szym problemem w jej nowej pracy.
Czy pracując z Piersem Greshamem, potrafi ukryć
swoje erotyczne lęki i zahamowania? Mężczyźni
jego pokroju mają na ogół nieodpartą potrzebę po
twierdzania swojej męskości przy każdej okazji.
Zresztą nie tylko mężczyźni, jak wskazywał przykład
jej matki. Selina przypuszczała, iż łatwiej by się
pogodziła ze swoim pochodzeniem, gdyby jej matka
była ofiarą swego żałosnego romansu, a nie jego
aktywną uczestniczką. Matka jednak bynajmniej nie
ukrywała przed córką swego głównego celu, jakim
było doprowadzenie kochanka do porzucenia żony
i dzieci.
- A cóż w tym złego? - zapytała kiedyś, wy
czuwając jej dezaprobatę. - Przecież tak robi wielu
mężczyzn.
Mała Selina podświadomie zdawała sobie sprawę
z egoizmu matki, posługującej się urodą dla zapewnie-
nia sobie dostatniego życia. Jednakże w przypadku
ojca Seliny przeliczyła się i przegrała, toteż przypomi
nała potem dziewczynce przy każdej okazji, że nigdy
by jej nie miała, gdyby mogła przewidzieć, jak
22 DROGA DO KARIERY
skończy się jej romans z sir Geraldem. Selina nigdy
się z tym do końca nie pogodziła, ale na ogół starała
się o tym nie myśleć.
Dziś zwolniła się rano z pracy, aby przyjść na tę
rozmowę. Nie robiła z tego tajemnicy. Jej obecny
pracodawca, sędzia Seaton, sam ją zawiadomił o wa
kacie i zachęcał do zainteresowania się nim.
Idąc do jego domu, Selina uzmysłowiła sobie, że
oprócz sędziego Seatona i jego żony nie ma na dobrą
sprawę prawdziwych przyjaciół. Sędzia był już na
częściowej emeryturze, a Selina pomagała mu w re
dagowaniu wspomnień. Państwo Seatonowie byli
małżeństwem od pół wieku, ale nadal najchętniej
spędzali czas we dwoje. Zaprosili ją dziś na kolację
z okazji urodzin sędziego.
Selina myślała o tym wspólnym wieczorze z pe
wną obawą. Susan Seaton traktowała ją niemal jak
córkę i nieraz się dziwiła, dlaczego tak piękna
młoda kobieta uparcie stroni od mężczyzn, lecz
Selina, choć bardzo ją lubiła, nie umiała pokonać
swojej nieufności do ludzi i otworzyć przed nią
serca. Seatonowie mieszkali w Chelsea, w eleganc
kim, ale przytulnym domu przerobionym z daw
nych stajni. Panowała w nim iście rodzinna atmo
sfera.
- Przyszłaś w samą porę na lunch! - zawołał
sędzia na jej widok. - Chodź i mów, jak było.
Selina spełniła jego życzenie, spokojnie i rzeczo
wo relacjonując przebieg rozmowy. Susan Seaton
Penny Jordan 23
słuchała jej z życzliwym uśmiechem, dziwiąc się
w duchu chłodnemu opanowaniu młodej dziewczy
ny. Sama w jej wieku była już żoną i matką, ale nie
umiała tak jak Selina kontrolować uczuć i odruchów.
Tak wielka wstrzemięźliwość wydawała jej się
czymś nienaturalnym u osoby w wieku Seliny. Mimo
że dziewczyna pracowała u jej męża od trzech lat
i oboje traktowali ją jak członka rodziny, niemal
nigdy nie zwierzała im się ze swoich radości czy
smutków.
- Ani przez moment nie przyszło mi do głowy, że
sir Gerald mógłby cię nie przyjąć - zauważył sędzia
Seaton. - Będzie wykorzystywał twoje umiejętności
- ostrzegł ją. - Lubi wprawdzie opowiadać o przejś
ciu na emeryturę, ale nadal pracuje pełną parą. Jest
w końcu jednym z naszych najwybitniejszych pra
wników, a wszystko wskazuje na to, że młody Piers
pójdzie w jego ślady. Już dziś trzeba się z nim
poważnie liczyć; jest znakomitym obrońcą, a może
być równie skuteczny i groźny w roli oskarżyciela.
Ma niebywałą intuicję, dzięki której odkrywa bez
błędnie słabe punkty przeciwników. Jest bardzo
przywiązany do sir Geralda, darzy go iście synow
skim przywiązaniem. Myślę, że poza matką, wuj jest
jedyną osobą, z której zdaniem się liczy. Piers, który
wcześnie stracił ojca, znalazł w nim najlepszego
opiekuna. Po przejściu na emeryturę wuj przekaże
mu swoją kancelarię.
- Poczekaj, aż go poznasz - dodała Susan z błys-
24 DROGA DO KARIERY
kiem w oczach. - Do tego wszystkiego jest zabójczo
przystojny.
- Już go poznałam - obojętnym tonem odparła
Selina, nie podnosząc oczu znad talerza.
Starsi państwo wymienili porozumiewawcze spoj
rzenia.
- Można by pomyśleć, że nie zrobił na tobie
wrażenia. To naprawdę świetny, wręcz błyskotliwy
prawnik.
- Wydał mi się bardzo zarozumiały i pewny
swojej męskiej przewagi - chłodno zauważyła Seli
na. - Ale moje zdanie na jego temat nie ma więk
szego znaczenia. Nie sądzę, żebyśmy mieli ze sobą
wiele do czynienia.
- Nie licz na to - przestrzegł ją sędzia. - Gerald
w dużym stopniu zdaje się na Piersa, a ponieważ
przygotowuje go do przejęcia kancelarii, podejrze
wam, że twoje kontakty z nim wcale nie będą rzadkie.
Sugestia sędziego nie spodobała się Selinie. Od
pierwszej chwili czuła do młodego Piersa żywiołową
niechęć. Wyczuwała w jego osobowości coś draż
niącego i dokuczliwego. Nie tylko dlatego, że należał
do nielubianego przez nią gatunku mężczyzn, ale
ponieważ od pierwszej chwili zrodziło się między
nimi jakieś irytujące napięcie.
Złościło to Selinę, uświadamiając zarazem, że
w kontaktach z młodym prawnikiem będzie stąpać po
nader grząskim gruncie.
Penny Jordan 25
Dla uczczenia swoich urodzin, sędzia zamówił na
wieczór stolik w jednej z najelegantszych londyń
skich restauracji. Selina wyszła wcześnie ze swego
małego mieszkanka, aby zjawić się u państwa Seato-
nów punktualnie o umówionej porze. Włożyła na tę
okazję kupioną niedawno na wyprzedaży u Browna
kremową suknię z długimi rękawami, nie zdając
sobie sprawy, iż cienki jedwab opływający przy
każdym ruchu jej gibkie ciało musi nieuchronnie
przyciągać męskie oczy.
Uważała ją po prostu za strój stosowny na uroczys
tą kolację. Selina miała upodobanie do rzeczy w dob
rym gatunku i umiała je nosić. Kupując nowe stroje,
brała pod uwagę jedynie ich elegancję i trwałość,
nieświadoma tego, iż podkreślają emanujący z jej
postaci naturalny zmysłowy powab. Tłumiąc w sobie
od najmłodszych lat wszelkie erotyczne podniety,
stała się głucha i ślepa na ich przejawy u innych osób.
Ilekroć zauważyła, że jakiś mężczyzna pożera ją
wzrokiem, pełne zimnej pogardy spojrzenie, jakim
go obrzucała, skłaniało biedaka do szybkiego od
wrotu. Żaden mężczyzna nigdy nie ośmielił się
ponowić próby zbliżenia się do niej. Seks był w jej
pojęciu bronią zdolną zadawać okrutne rany zarówno
winowajcom, jak i niewinnym ofiarom; bronią, którą
ona nigdy nie będzie się posługiwać. Może jest córką
swojej matki, ale za nic nie pójdzie w jej ślady. Zrobi
karierę, nie robiąc użytku z własnego ciała, i nigdy
nie sprzeniewierzy się swym zasadom.
DROGA DO KARIERY
W restauracji panował tłok, pełno było obcych
twarzy. Stolik, do którego zaprowadzono państwa
Seaton i Selinę, stał nieco na uboczu.
Susan Seaton z upodobaniem studiowała menu
i zamawiała jedzenie. Selina patrzyła na nią z od
cieniem zazdrości. Susan była zadowoloną z życia
kobietą, która poświęciła się całkowicie mężowi
i dzieciom, oni zaś otaczali ją czułą miłością i opieką.
Na końcu sali znajdował się niewielki parkiet
taneczny, a do tańca grał pianista w nienagannym
wieczorowym stroju.
- Przypominają mi się dawne czasy - westchnęła
tęsknie Susan, kiedy czekali na podanie jedzenia.
- Henry, pamiętasz, kiedy chodziliśmy do Savoya?
Zabrałeś mnie tam w pierwszą rocznicę ślubu.
- A ty dostałaś mdłości - dodał z uśmiechem
sędzia.
- Myśleliśmy, że to z powodu czegoś, co zjadłam,
dopóki się nie okazało, że jestem w ciąży z Johnem.
Seatonowie mieli troje dorosłych dzieci i gromad
kę wnucząt. Na najbliższy weekend wybierali się do
najstarszej córki, gdzie mieli obchodzić urodziny
w gronie rodziny. Selina nie chciała o tym myśleć.
W jej życiu nie było miejsca na rodzinne uroczysto
ści. Te zdarzały się tylko innym ludziom.
W połowie kolacji sędzia odłożył nagle nóż i wi
delec.
- A to ci zbieg okoliczności! - powiedział, zniża
jąc głos. - Widzę tu Piersa Greshama.
Penny Jordan 27
- Gdzie? - Jego żona rozejrzała się po sali. - Kim
jest osoba, z którą siedzi? Nie znasz jej?
- Nie mam pojęcia, kto to taki.
Selina podniosła oczy i obrzuciła wskazaną parę
szybkim spojrzeniem. Piers siedział kilka stolików
dalej, twarzą do niej. Kobieta była odwrócona tyłem,
więc Selina nie mogła jej dobrze ocenić, ale to, co
zobaczyła, wystarczyło, by skrzywiła się pod nosem.
Głęboki dekolt na plecach odsłaniał jej opalone ciało,
a na obnażoną szyję spływała fala ciemnych włosów.
Był to strój mający przyciągać męskie spojrzenia,
a jego wyzywający erotyzm przyprawił Selinę o mi
mowolny wewnętrzny skurcz. Jawnie manifestowa
ny erotyzm boleśnie ją dotykał, toteż wolała udawać,
że niczego nie zauważa, często nie zdając sobie
sprawy z wyrazu, jaki w takich momentach przybie
rała jej twarz.
W głębi duszy zdawała sobie sprawę, że tego typu
reakcje mają źródło w ciężkich przeżyciach lat dzie
cinnych i wynikają ze świadomości, że jest owocem
związku opartego na czysto fizycznym pożądaniu,
lecz ta teoretyczna wiedza nie na wiele się zdawała
w konfrontacji z rzeczywistością.
Piers Gresham najwidoczniej też ich zauważył,
bo kiedy skończyli kolację, podszedł do ich stoli
ka, by ze swobodą bywalca zamienić z sędzim i je
go żoną kilka zdań. Zarazem jednak nie spuszczał
oczu z Seliny.
- Słyszałem, że ty i Selina poznaliście się dzisiaj
28 DROGA DO KARIERY
rano - odezwał się sędzia, próbując wciągnąć ją
w rozmowę. - Twój wuj zyskał w jej osobie bardzo
cennego pracownika.
- Jestem o tym głęboko przekonany. Selino, czy
zgodzisz się ze mną zatańczyć, abyśmy mogli się
lepiej poznać?
Na parkiecie wirowało już kilka par. Państwo
Seatonowie najwidoczniej nie widzieli w jego propo
zycji nic niestosownego, bo oboje uśmiechnęli się do
niej zachęcająco. Ale Selina rzuciła okiem w kierun
ku ciemnowłosej kobiety siedzącej samotnie parę
stolików dalej i zawrzała w niej złość. Za kogo on się
uważa? Myśli, że wystarczy mrugnąć, żeby każda
kobieta rzuciła mu się do stóp?
Nie przyszło jej do głowy, by logicznie ocenić
sytuację, czuła tylko instynktownie, że ten mężczyz
na stanowi dla niej zagrożenie, przed którym musi się
bronić.
- Przykro mi, ale muszę odmówić - odparła, nie
zastanawiając się nad tym, co mówi. Ponownie
popatrzyła na ciemnowłosą kobietę. - Mają nas
łączyć stosunki czysto zawodowe, a nie towarzyskie,
więc wolałabym nie mieszać tych dwóch rzeczy. To
znacznie upraszcza życie. - Dopiero teraz spojrzała
mu w twarz i zmroził ją wyzierający z jego oczu
zimny gniew.
- Chyba trochę przesadziłaś - zauważył sędzia po
odejściu Piersa.
Na twarz Selmy wystąpiły lekkie rumieńce.
Penny Jordan Droga do kariery
ROZDZIAŁ PIERWSZY Selina zerknęła nerwowo na zegarek, poprawiła się na krześle i złożyła ręce na kolanach. Z wszystkich sił starała się nadać swej postawie pozory spokoju. Wątpliwości, jakie opadły ją od nowa, nie mają sensu, zwłaszcza po tylu walkach wewnętrznych, które, wydawało się, miała już za sobą. Po kilkakrot nym rozważeniu wszystkich za i przeciw uznała, że ma przed sobą tylko jedną drogę. Nieskorzystanie z okazji, która sama wpadła jej w ręce, byłoby z jej strony karygodnym tchórzostwem. Trudne doświadczenia lat dzieciństwa i dorastania nauczyły Selinę, iż niepewność i tchórzostwo przyno szą jedynie ból i dodatkowe upokorzenia. Niemniej,
kiedy jej obecny szef powiedział o wolnej posadzie, Selina w pierwszym odruchu była gotowa podzięko wać za jego troskę i powiedzieć, że nie skorzysta z propozycji. Jednakże po namyśle doszła do wnios ku, że sędzia, po pierwsze, nie zrozumiałby jej braku zainteresowania, a po wtóre, mógłby zacząć zadawać niewygodne pytania. Zresztą lękom i obawom Seliny towarzyszyła sprzeczna z nimi nieodparta pokusa poznania prawdy o sobie i chęć odnalezienia się w nowej sytuacji. Toteż ta wysoka, piękna dziewczyna o lśniących blond włosach wyprostowała się dzielnie, opanowu jąc drżenie. Selina urodę odziedziczyła po matce, a wzrost po ojcu. Bardzo zmysłowe rysy jej twarzy powodowały, że liczni wielbiciele nie mogli wyjść ze zdumienia, spotykając się z jej strony z chłodną, wręcz pogardliwą odprawą. Nie domyślali się, że pod pozorami chłodu kryją się wstyd i lęk. Kiedy Selina studiowała w Oksfordzie, pewien dowcipniś nadał jej przydomek Alaska w ogniu - na zewnątrz buchający żar, a w głębi lodowaty chłód. Pogodziła się z tym, uznając, że lepiej uchodzić za kobietę oziębłą niż za łatwą zdobycz. Oczy Seliny lekko pociemniały, mięśnie napięły się. Nie pora teraz na rozpamiętywanie przeszłości! O czym jed nak ma myśleć w tej chwili, jeśli nie o przeszłości? Łatwa zdobycz - określenie, jakim dawno temu nazwał matkę jeden z jej kochanków, na zawsze utkwiło Selinie w pamięci. Zbyt wiele lat żyła pod
Penny Jordan 7 ciężarem tego wspomnienia, borykając się z nada nym nie jej, ale jednak rzucającym na nią cień określeniem, aby kiedykolwiek o nim zapomnieć. Stosunki z matką nigdy nie układały się dobrze. - Wrodziłaś się w swojego ojca! - powiedziała jej kiedyś matka ze złością, a mała Selina wyciągnęła wniosek, iż z tego powodu nikt jej nie kocha. Zwłasz cza jeśli się pomyśli... - Panno Thorn? - Uprzejmy głos sekretarki wy rwał Selinę z zamyślenia. - Sir Gerald może już panią przyjąć. Pozwoli pani ze mną? Gabinet, w którym unosił się niemal namacalny zapach szacowności i bogactwa, w pełni odzwier ciedlał wysoką pozycję jednego z najwybitniejszych prawników Anglii. Selinie zwilgotniały ręce. W tej chwili najchętniej odwróciłaby się na pięcie i uciekła, nie oglądając się za siebie. Jesteś żałosna, powiedziała sobie. Czego tu idiotko szukasz? Przyszłaś ubiegać się o posadę osobistej asystentki sir Geralda, upomniała się w duchu, stając przed swym potencjalnym praco dawcą. Był to wysoki mężczyzna o bujnej siwej czup rynie. Selina znała go ze zdjęć, które jednak nie oddawały w pełni charakteru jego twarzy. Znaczące ją zmarszczki i bruzdy, wyżłobione chyba nie tylko przez wiek, ale i skłonność do przyjaznego uśmiechu, zaskoczyły ją i trochę zbiły z tropu. - Witam panią. - Kiedy wyciągnął do niej rękę,
8 DROGA DO KARIERY Selina miała w pierwszej chwili ochotę rzucić mu się na szyję. Mężczyzna popatrzył na nią dobrotliwie, jakby wyczuwał jej wahanie. Szybko się opanowała i z kon wencjonalnie uprzejmym uśmiechem podała mu dłoń. Uścisk jego ręki był mocny, ale nie władczy. - Proszę łaskawie usiąść. Oddychaj głęboko i zachowaj spokój, upomniała się Selina, spełniając jego życzenie. To, że umiała się dziś poruszać ze swobodą i gracją, kosztowało ją wiele trudu. Była kiedyś nad wiek wysoką i tycz kowatą dziewczyną, która nie czuła się dobrze we własnym ciele. Długo nie chciała przyjąć do wiado mości, iż nie wystarczy dbać o rozwój umysłu. Dużych zmian dokonały w niej studia w Oksfor dzie, niemniej pewne urazy pozostały. Nigdy nie pozbyła się niechęci do przeciwnej płci. Ten trudny do opanowania uraz lubił dawać o sobie znać w naj mniej stosownych momentach, a Selina tłumaczyła sobie wówczas, że jej odruchy wynikają z zakorze nionego w podświadomości poczucia winy i wstydu. Kiedy była na uniwersytecie, pewien odrzucony wielbiciel zapytał ją kiedyś, skąd biorą się jej zaha mowania i dlaczego z takim uporem strzeże swego dziewictwa. W tamtym czasie potrafiła już dać na to pytanie odpowiedź; zdążyła poznać siebie i innych na tyle, by z dystansem analizować swe uczucia. Jed nakże wiedza o własnym wnętrzu nie wystarczała, aby móc je zmienić.
Penny Jordan 9 Kiedyś, dawno temu, marzyło się Selinie posiada nie takiego gabinetu jak ten, w którym siedziałaby jako uznany i szanowany prawnik. Niestety, rzeczy wistość przekreśliła to marzenie, razem z wieloma innymi. Opiekunowie dzieci z zastępczych rodzin mają na ogół za mało pieniędzy, aby zapewnić swoim wychowankom odpowiednio wysokie wykształce nie. Selina przeżyła w związku z tym gorzkie roz czarowanie, z którym jednak zdołała się pogodzić, i oto dziś ubiegała się o posadę pozwalającą nawiązać niemal bezpośredni kontakt z tą stroną praktyki prawnej, która najbardziej ją interesowała. Tymczasem jej potencjalny pracodawca rozpo czął rozmowę, zadając na początek proste pytania, mające, jak podejrzewała, sprawić, by poczuła się swobodnie, a które zarazem pozwoliły jej przyjrzeć się swemu przyszłemu szefowi. Starała się to robić możliwie obiektywnie, opanowując gorące emocje, jakie budził w niej jego widok. Czego się spodziewała? Że natychmiast ją rozpo zna? Odruchowo zacisnęła wargi. Powinna raczej oczekiwać natychmiastowego wyrzucenia za drzwi. Nie powinna była przychodzić tutaj; należało po stąpić zgodnie z pierwszym odruchem i wymówić się od ubiegania się o tę posadę. Pracując pod jego kierunkiem, będzie wystawiona na nieustanne udrę ki. Ileż to lat musiała nad sobą usilnie pracować, ucząc się kontrolować swe odruchy? I po co? Po to, żeby mimo wszystko przyjść tutaj i w jednej chwili
10 DROGA DO KARIERY zmarnować tamten wieloletni wysiłek! Ale przyszłaś, i tego już nie odwrócisz, upomniała się w duchu. Próbując oderwać się od swoich denerwujących myśli, skoncentrowała uwagę na pierwszym przed miocie, jaki wpadł jej w oczy. Była to pokaźnych rozmiarów fotografia przedstawiająca sir Geralda i jego żonę w otoczeniu licznego grona dorosłych osób oraz dzieci. Sir Gerald zauważył jej spojrzenie. - Dostałem to zdjęcie w prezencie od żony z oka zji ostatniej rocznicy naszego ślubu - powiedział z uśmiechem, biorąc zdjęcie do ręki. Selina zmusiła się do skrzywienia ust, z trudem opanowując mdłości i przeklinając się w duchu za to, że naraża się z własnej woli na tak przykre przeżycia. - Jeżeli dojdziemy do porozumienia w sprawie pani pracy, na pewno będzie miała pani okazję poznać moją rodzinę. Przerwę wakacyjną spędzam zwykle w rodzinnej posiadłości w Dorset i stamtąd kieruję pracą kancelarii. Selina milcząco skinęła głową. Wiedziała wszyst ko o posiadłości sir Geralda w hrabstwie Dorset i o jego rodzinie. - A więc to mój przyjaciel sędzia Seaton powia domił panią o wakującej u nas posadzie? - ciągnął tymczasem starszy pan. - No, no, ma pani bardzo wysokie kwalifikacje... Nie myślała pani nigdy o zo staniu adwokatem?
Penny Jordan 11 Jego pytanie, skądinąd naturalne i zrozumiałe, było bolesne niby dotknięcie nie do końca zagojonej rany. Na policzki Seliny wystąpiły rumieńce. - O niczym innym w życiu nie marzyłam - za częła, opanowując emocje. Po sekundzie dodała: - Niestety, były problemy natury finansowej. - Ach tak, no tak, rozumiem. - Na moment zapadła cisza, lecz po krótkiej chwili na twarz sir Geralda powrócił życzliwy uśmiech. - Nasza kan celaria prowadzi wiele spraw, przy czym najwięcej pracy spada na mojego siostrzeńca, Piersa Greshama, który, podobnie jak ja, ma tytuł królewskiego pra wnika. - Powiedział to z widoczną dumą, wzbudza jąc w sercu Seliny irracjonalny odruch niechęci do jego nieznanego siostrzeńca. Następnie sir Gerald zaczął wyjaśniać, na czym miałaby polegać jej praca, zadając przy okazji kilka pytań, na które Selina udzieliła bezbłędnych odpowiedzi. W pochwale jej wysokich kwalifikacji nie było cienia przesady, były one wręcz za wysokie jak na posadę, o którą się ubiegała, niemniej Selina wiedziała, że powinna się ucieszyć, kiedy sir Gerald oznajmił: - Byłbym szalo ny, gdybym z miejsca pani nie zatrudnił, nie sądzi pani? Nagły odruch lęku zamknął jej w pierwszej chwili usta. Jeśli została jej jeszcze szczypta rozsądku, powinna oświadczyć, że rezygnuje. Doznany przed chwilą ból dał jej próbkę tego, co będzie musiała przeżywać każdego dnia, jeśli przyjmie pracę w jego
12 DROGA DO KARIERY kancelarii. Zarazem jednak trawiąca ją od dawna pokusa bardzo silnie dawała o sobie znać i w rezul tacie, sama nie bardzo wiedząc, jak do tego doszło, odparła, że dziękuje i bardzo się cieszy. - No to wspaniale - odparł sir Gerald, obdarzając Selinę pełnym szczerej życzliwości uśmiechem. Obserwując starego prawnika, każdy musiał dojść do wniosku, że w jego przypadku pozory nie mogą mylić: był niewątpliwie człowiekiem o silnej woli i złotym sercu, całkowicie oddanym służbie sprawie dliwości. - A więc najważniejsze mamy za sobą. Powinni śmy teraz, jeśli pani pozwoli, wyjaśnić kilka spraw natury osobistej. Pani rodzice nie żyją, czy tak? Selina kurczowo zacisnęła dłonie, wbijając sobie paznokcie w ciało. - Tak - odparła szybko. - Wypadek samochodo wy. Miałam wtedy jedenaście lat. - A potem wychowywała się pani w rodzinie zastępczej? - Byłam za duża na adopcję. - Z jakim spokojem, jakim chłodnym, opanowanym tonem odpowiada na jego pytania! - Nie miała pani dalszych krewnych? Jego współczujący ton był nie do zniesienia. Miała ochotę go uderzyć, ale zamiast tego odparła: - Nie, nie mam żadnych krewnych. - Nie powin- na teraz myśleć o dziadkach, którzy mogliby oszczę dzić dorastającej dziewczynce tułania się po obcych
Penny Jordan 13 ludziach, gdyby już wcześniej nie wyrzekli się swojej córki, która przyniosła im wstyd i cierpienie, i nie odmówili wszelkiej pomocy zarówno jej, jak i swojej nieślubnej wnuczce. Dziadkowie byli tylko jednym z ogniw długiego łańcucha upokorzeń, jakich w życiu zaznała, łań cucha, któremu początek dał jej ojciec, człowiek, który w bezduszny i okrutny sposób wyparł się jej matki wobec całego świata w trakcie nagonki praso wej, której odpryski naznaczyły całą egzystencję Seliny, pozostawiając w jej duszy niezagojone rany. Tym człowiekiem był mężczyzna siedzący teraz naprzeciw niej za biurkiem, na którym stała budząca zaufanie rodzinna fotografia. Mężczyzna reprezen tujący prawo tego kraju w jego najszacowniejszej postaci, który obiecywał jej zachłannej, niemądrej matce gwiazdkę z nieba, a zamiast tego obdarzył ją tylko niechcianym dzieckiem. No, niezupełnie tak, poprawiła się w duchu Selma. Początkowo matka nie miała nic przeciwko dziecku, którym miała nadzieję się posłużyć w zażartej woj nie, jaką wytoczyła żonie swego kochanka, usiłując zmusić go do małżeństwa. A kiedy jej plany spełzły na niczym, zemściła się na nim, opowiadając dzien nikarzom o swoim romansie, Selina nie była pewna, ile miała lat w chwili, gdy po raz pierwszy zdała sobie sprawę ze swojej odmienności. Chyba zaraz po pójściu do przedszko la, gdzie obcy ludzie zaczęli ją z upodobaniem
14 DROGA DO KARIERY fotografować, prosząc o ładny uśmiech do kamery. Cały koszmar sytuacji zwalił się na nią jednak dopiero wtedy, gdy jako mniej więcej siedmioletnia dziewczynka zaczęła rozumieć, dlaczego ludzie tak bardzo się nią interesują i o czym szepczą za jej plecami. Niekiedy odnosiła wrażenie, że cały świat zna na pamięć historię jej pochodzenia. Matka opowiadała o tym na prawo i na lewo bez najmniejszego skrępo wania. Selina do dziś nie mogła jej tego darować. W tamtych latach matka nadal stanowiła niezłą gratkę dla brukowej prasy i umiała to wykorzys tywać. Historia jej romansu ze znanym i szanowa nym prawnikiem, który najpierw obiecywał kochan ce, że porzuci dla niej żonę i dzieci, a potem odszedł od niej, w dodatku zostawiając ją w ciąży - stała się poniekąd skandalem roku. Niektóre gazety sugerowały wprawdzie, iż kobie ta celowo zaszła w ciążę, chcąc tym podstępnym sposobem zmusić swego kochanka do małżeństwa, a Selina znała matkę na tyle, by wiedzieć, że była do tego zdolna, niemniej zdawała sobie również sprawę, iż do poczęcia dziecka potrzeba dwojga. Selina na zawsze zapamiętała tamte lata, kiedy każdy napotkany człowiek rozpoznawał w niej nie ślubną córkę Geralda Harveya. W samym fakcie bycia nieślubnym dzieckiem nie byłoby nic złego, w końcu wśród jej szkolnych kolegów i koleżanek było sporo dzieci pochodzących z niepełnych rodzin.
Penny Jordan 15 Co było w tym wszystkim naprawdę dojmujące i upokarzające, to poczucie odrzucenia, gorzka myśl, że ojciec wyparł się jej, wybrał nie ją, ale swoje pozostałe dzieci, i że kariera okazała się dla niego ważniejsza od własnej córki. Żywiąc jako dziecko wobec ojca nienawistne uczucia, Selina zarazem miała dla matki głęboką pogardę. Cierpiała męki, kiedy matka pokazywała ją ludziom niby jakiś ciekawy wybryk natury. Dobrze pamiętała gorzki wstyd, z jakim czytała sensacyjne nagłówki na swój temat w wykradzionej z publicznej czytelni gazecie. Finansowo matka nieźle się obłowiła na swoim romansie. Ale chociaż otrzymała pokaźną sumę, nieraz skarżyła się córce, że to nie to samo, co gdyby została żoną Geralda, z którym małżeństwo zapew niłoby jej wysoki standard życia i pozycję społeczną. Ten sławny romans nie był w życiu matki wyda rzeniem odosobnionym. Jako kobieta z dużymi am bicjami, umiejąca korzystać ze sposobności pod niesienia swego statusu i stanu posiadania, miewała kochanków zarówno przed historią z sir Geraldem, jak i po niej. Ten, który zginął razem z nią w kata strofie samochodowej, był tylko ostatnim z wielu. Selina dorastała w przeświadczeniu, iż seks jest rodzajem transakcji handlowej, na której każda ze stron, na zimno i bezwstydnie, usiłuje zrobić jak najlepszy interes. Sama była kiedyś pionkiem w grze, narzędziem
16 DROGA DO KARIERY mającym wzmocnić pozycję matki w walce z ojcem dziecka. Obiecywał jej małżeństwo, tak w każdym razie pisała ówczesna prasa, ale obietnicy nie do trzymał. Córka dawała matce ostatnią szansę wymu szenia na nim korzystnej dla niej decyzji. Aż do śmierci matki Selina żyła w poczuciu, iż jej osoba budzi powszechne zaciekawienie i współczu cie. Koledzy i koleżanki nie szczędzili jej odpowied nio podkolorowanych opowieści na jej temat, a jej szkolne postępy porównywano z postępami uzna nych dzieci sir Geralda, kiedy były w tym samym co ona wieku. Śmierć matki i późniejsze zamieszanie, w którego wyniku zapracowana urzędniczka opieki społecznej omyłkowo przypisała Selinie nazwisko ostatniego kochanka matki, szczęśliwie uwolniło dziewczynkę od objawów niezdrowego zaintereso wania. Do tego jednak czasu zdążyło w niej narosnąć tak silne pragnienie anonimowości, że zastępczy rodzice musieli dołożyć wielu starań, aby zaczęła z nimi bodaj rozmawiać. Byli to ludzie poczciwi, u których zaznała wreszcie trochę spokoju, niemniej długo jeszcze miała się na baczności, spodziewając się na każdym kroku znaczących uśmiechów i wzgardli wych przytyków. Te jednak ustały, a ona nauczyła się z czasem być po prostu sobą. Zarazem w głębi jej duszy narastało uporczywe pragnienie poznania człowieka, który dał jej życie, uczucie, że nie zdoła się wyzwolić z ciasnej
Penny Jordan 17 klatki własnej przeszłości, dopóki go nie pozna. Zaplanowała całe swoje życie. Zamierzała zostać prawnikiem i, co tu dużo mówić, prawnikiem wybit nym. Żadne z legalnych potomków sir Geralda nie wybrało kariery prawniczej, niemniej Selina nawet wobec samej siebie nie umiała przyznać, iż jej ambicje i żądza sukcesu brały się w dużej mierze z chęci udowodnienia ojcu, i całemu światu, co jest naprawdę warta. Wiadomość, że ojciec poszukuje osobistej asys tentki, była w tej sytuacji istnym darem niebios, okazją, której nie mogła przepuścić, spełnieniem pielęgnowanego od lat pragnienia, aby poznać i z bli ska obserwować człowieka, któremu zawdzięczała życie. Zadała sobie w duszy gorzkie pytania, czy on kiedykolwiek o niej myśli. Czy spoglądając na foto grafię żony i dzieci, zastanawia się czasem, co się z nią dzieje? A może uważa, że wypłacone matce pieniądze zwolniły go z wszelkich zobowiązań? Wiedząc skądinąd, iż większość nieślubnych dzie ci pielęgnuje podobne pragnienie poznania i zdoby cia aprobaty nieznanego ojca, Selina była zaskoczo na tym, że teraz, widząc go po raz pierwszy, właś ciwie prawie nic nie czuje. A raczej nie tyle nic nie czuje, co nie jest w stanie określić i uporządkować swoich bezładnych emocji. Ojciec wyglądał dokładnie tak, jak go sobie wyob rażała, a zarazem inaczej... Był istotą spokrewnioną z nią najbliżej, jak tylko jest to możliwe, a zarazem
18 DROGA DO KARIERY nie wiedział, z kim rozmawia. Przez krótki moment obawiała się, że nie zdoła powstrzymać wzruszenia i wybuchnie płaczem. To byłby punkt dla pewnego znajomego, który nazwał ją kiedyś emocjonalnym wrakiem. Zjeżyła się wówczas na te słowa, które zdawały się potwierdzać żywione od najwcześniej szych lat podejrzenie, że ojciec odrzucił ją z jej winy, z powodu jakiejś tkwiącej w niej wady. Dziś zdawała sobie sprawę, iż są to objawy typowe dla odrzuco nych dzieci, niemniej jakiś osad dawnego poczucia winy nadal w niej tkwił. Posada należała do niej, będzie miała teraz wiele czasu i okazji, by lepiej go poznać. I co dalej? Zmarszczyła czoło. Nigdy dotąd nie wybiegała myślami tak daleko w przyszłość. Czego się spodzie wała? Że poznanie ojca uleczy ją z zahamowań, których była świadoma? Uwolni od panicznego stra chu przed angażowaniem się i pozwoli, na przykład, nawiązać romans z mężczyzną? Poczekaj, nie wszys tko naraz. Wszystko w swoim czasie. - Pozwól, moja droga, żebym ci kogoś przed stawił, zanim się pożegnamy. W pierwszej chwili przeraziła się, bo pomyślała, że ojciec ma na myśli żonę. Na to nie była jeszcze przygotowana. Może kiedyś, ale nie dziś. Natych miast jednak uspokoiła się, zdając sobie sprawę, że to chyba niemożliwe. Tymczasem sir Gerald nacisnął przycisk interkomu. - Sue, czy byłabyś łaskawa poprosić do mnie
Penny Jordan 19 pana Greshama, jeśli nie jest zajęty? - poinstruował sekretarkę. - Chciałbym, żebyś przed wyjściem po znała mojego siostrzeńca - zwrócił się z uśmiechem do Seliny. - Od czasu do czasu będziecie razem pracować, jako że Piers, oprócz wykonywania włas nych obowiązków, odwala sporo mojej roboty. W tym momencie drzwi za jej plecami gwałtow nie się otworzyły, Selina automatycznie odwróciła głowę i zobaczyła, jak zapowiedziany mężczyzna wkracza do gabinetu. Był wysoki, wyższy od jej ojca, i łączył w sobie wręcz uderzającą urodę z chłodną wyniosłością, która obudziła w Selinie instynktowną niechęć. Mogła sobie łatwo wyobrazić, jakie wraże nie musi robić na członkach ławy przysięgłych, a tym bardziej na zeznających w sądzie świadkach. Wstrząsnął nią lekki dreszcz. Przykryte ciężkimi powiekami oczy o intensywnej niebieskiej barwie zlustrowały Selinę ostrym i prze nikliwym, a zarazem zimnym jak lód spojrzeniem. - Piers, chciałbym, żebyś poznał moją nową asys tentkę - powiedział sir Gerald, wychodząc siostrzeń cowi naprzeciw i kładąc mu rękę na ramieniu. Łączyło ich może nie uderzające, lecz wyraźne rodzinne podobieństwo, niemniej Selina pomyślała, że jej ojciec chyba nigdy nie zachowywał się aż tak wyniośle jak jego siostrzeniec. - Witam, panno Thorn. - Głos miał niski i zimny. Musiał już o niej wiedzieć, skoro znał jej nazwis ko. Kiedy wyciągnął do niej rękę, musiała pokonać
20 DROGA DO KARIERY dziwną niechęć, aby odpowiedzieć na powitalny gest. Ciepło jego dłoni tak ją poraziło, ze miała ochotę wyrwać rękę. A z całej postać młodego mężczyzny emanowała uwodzicielska siła, wprawia jąca Selinę w zmieszanie. Tego typu mężczyzn, bu dzili w mej zawsze instynktowny lęk, toteż starała się ich unikać albo pokrywała strach udaną wyniosłością i pogardą. Teraz też butnie podniosła głowę. lekko zmrużyła powieki. Odrzucone do tyłu włosy od słoniły smukłą szyję, podczas gdy surowy, obcisły kostium wręcz podkreślał walory jej figury. _ My już się chyba znamy? Pytanie zbiło Selinę z pantałyku. Musiała, chcąc nie chcąc, spojrzeć mu w twarz. - Nie sądzę, nie wydaje mi się... - Przecież wie, że niedy się nie spotkali, więc dlaczego... Jej niespokojne myśli przerwał wesoły śmiech sir Geralda- Niezbyt pomysłowa odzywka, Piers, chociaż, prawdę mówiąc, wcale ci się nie dziwię Selina dałaby głowę, że Piers ani myślał ją podry wać. Mężczyźni jego typu zwykle się nią nie intere- sowali, a ona uważała, by ich nie prowokować. Język ją świerzbił, aby powiedzieć, iż siostrzeniec sir Gera- lda mógł dostrzec w jej twarzy rodzinne podobieńst wo co byłoby kompletnym szaleństwem. O mało nie palnęła głupstwa, tylko po to, by zobaczyć minę aroganckiego Piersa. Było to dla niej pierwsze ostrzeżenie, że musi się przy nim pilnować.
Penny Jordan Odetchnęła, kiedy po krótkiej wymianie zdań Piers Gresham wyszedł z gabinetu. Poczuła się od razu o wiele swobodniej. Przed dzisiejszą wizytą martwiła się jedynie o to, czy ojciec przypadkiem jej nie rozpozna. Dalej jej przewidywania nie wybiega ły. Teraz zdała sobie sprawę, że emocjonalny stosu nek do ojca może się okazać wcale nie najtrudniej szym problemem w jej nowej pracy. Czy pracując z Piersem Greshamem, potrafi ukryć swoje erotyczne lęki i zahamowania? Mężczyźni jego pokroju mają na ogół nieodpartą potrzebę po twierdzania swojej męskości przy każdej okazji. Zresztą nie tylko mężczyźni, jak wskazywał przykład jej matki. Selina przypuszczała, iż łatwiej by się pogodziła ze swoim pochodzeniem, gdyby jej matka była ofiarą swego żałosnego romansu, a nie jego aktywną uczestniczką. Matka jednak bynajmniej nie ukrywała przed córką swego głównego celu, jakim było doprowadzenie kochanka do porzucenia żony i dzieci. - A cóż w tym złego? - zapytała kiedyś, wy czuwając jej dezaprobatę. - Przecież tak robi wielu mężczyzn. Mała Selina podświadomie zdawała sobie sprawę z egoizmu matki, posługującej się urodą dla zapewnie- nia sobie dostatniego życia. Jednakże w przypadku ojca Seliny przeliczyła się i przegrała, toteż przypomi nała potem dziewczynce przy każdej okazji, że nigdy by jej nie miała, gdyby mogła przewidzieć, jak
22 DROGA DO KARIERY skończy się jej romans z sir Geraldem. Selina nigdy się z tym do końca nie pogodziła, ale na ogół starała się o tym nie myśleć. Dziś zwolniła się rano z pracy, aby przyjść na tę rozmowę. Nie robiła z tego tajemnicy. Jej obecny pracodawca, sędzia Seaton, sam ją zawiadomił o wa kacie i zachęcał do zainteresowania się nim. Idąc do jego domu, Selina uzmysłowiła sobie, że oprócz sędziego Seatona i jego żony nie ma na dobrą sprawę prawdziwych przyjaciół. Sędzia był już na częściowej emeryturze, a Selina pomagała mu w re dagowaniu wspomnień. Państwo Seatonowie byli małżeństwem od pół wieku, ale nadal najchętniej spędzali czas we dwoje. Zaprosili ją dziś na kolację z okazji urodzin sędziego. Selina myślała o tym wspólnym wieczorze z pe wną obawą. Susan Seaton traktowała ją niemal jak córkę i nieraz się dziwiła, dlaczego tak piękna młoda kobieta uparcie stroni od mężczyzn, lecz Selina, choć bardzo ją lubiła, nie umiała pokonać swojej nieufności do ludzi i otworzyć przed nią serca. Seatonowie mieszkali w Chelsea, w eleganc kim, ale przytulnym domu przerobionym z daw nych stajni. Panowała w nim iście rodzinna atmo sfera. - Przyszłaś w samą porę na lunch! - zawołał sędzia na jej widok. - Chodź i mów, jak było. Selina spełniła jego życzenie, spokojnie i rzeczo wo relacjonując przebieg rozmowy. Susan Seaton
Penny Jordan 23 słuchała jej z życzliwym uśmiechem, dziwiąc się w duchu chłodnemu opanowaniu młodej dziewczy ny. Sama w jej wieku była już żoną i matką, ale nie umiała tak jak Selina kontrolować uczuć i odruchów. Tak wielka wstrzemięźliwość wydawała jej się czymś nienaturalnym u osoby w wieku Seliny. Mimo że dziewczyna pracowała u jej męża od trzech lat i oboje traktowali ją jak członka rodziny, niemal nigdy nie zwierzała im się ze swoich radości czy smutków. - Ani przez moment nie przyszło mi do głowy, że sir Gerald mógłby cię nie przyjąć - zauważył sędzia Seaton. - Będzie wykorzystywał twoje umiejętności - ostrzegł ją. - Lubi wprawdzie opowiadać o przejś ciu na emeryturę, ale nadal pracuje pełną parą. Jest w końcu jednym z naszych najwybitniejszych pra wników, a wszystko wskazuje na to, że młody Piers pójdzie w jego ślady. Już dziś trzeba się z nim poważnie liczyć; jest znakomitym obrońcą, a może być równie skuteczny i groźny w roli oskarżyciela. Ma niebywałą intuicję, dzięki której odkrywa bez błędnie słabe punkty przeciwników. Jest bardzo przywiązany do sir Geralda, darzy go iście synow skim przywiązaniem. Myślę, że poza matką, wuj jest jedyną osobą, z której zdaniem się liczy. Piers, który wcześnie stracił ojca, znalazł w nim najlepszego opiekuna. Po przejściu na emeryturę wuj przekaże mu swoją kancelarię. - Poczekaj, aż go poznasz - dodała Susan z błys-
24 DROGA DO KARIERY kiem w oczach. - Do tego wszystkiego jest zabójczo przystojny. - Już go poznałam - obojętnym tonem odparła Selina, nie podnosząc oczu znad talerza. Starsi państwo wymienili porozumiewawcze spoj rzenia. - Można by pomyśleć, że nie zrobił na tobie wrażenia. To naprawdę świetny, wręcz błyskotliwy prawnik. - Wydał mi się bardzo zarozumiały i pewny swojej męskiej przewagi - chłodno zauważyła Seli na. - Ale moje zdanie na jego temat nie ma więk szego znaczenia. Nie sądzę, żebyśmy mieli ze sobą wiele do czynienia. - Nie licz na to - przestrzegł ją sędzia. - Gerald w dużym stopniu zdaje się na Piersa, a ponieważ przygotowuje go do przejęcia kancelarii, podejrze wam, że twoje kontakty z nim wcale nie będą rzadkie. Sugestia sędziego nie spodobała się Selinie. Od pierwszej chwili czuła do młodego Piersa żywiołową niechęć. Wyczuwała w jego osobowości coś draż niącego i dokuczliwego. Nie tylko dlatego, że należał do nielubianego przez nią gatunku mężczyzn, ale ponieważ od pierwszej chwili zrodziło się między nimi jakieś irytujące napięcie. Złościło to Selinę, uświadamiając zarazem, że w kontaktach z młodym prawnikiem będzie stąpać po nader grząskim gruncie.
Penny Jordan 25 Dla uczczenia swoich urodzin, sędzia zamówił na wieczór stolik w jednej z najelegantszych londyń skich restauracji. Selina wyszła wcześnie ze swego małego mieszkanka, aby zjawić się u państwa Seato- nów punktualnie o umówionej porze. Włożyła na tę okazję kupioną niedawno na wyprzedaży u Browna kremową suknię z długimi rękawami, nie zdając sobie sprawy, iż cienki jedwab opływający przy każdym ruchu jej gibkie ciało musi nieuchronnie przyciągać męskie oczy. Uważała ją po prostu za strój stosowny na uroczys tą kolację. Selina miała upodobanie do rzeczy w dob rym gatunku i umiała je nosić. Kupując nowe stroje, brała pod uwagę jedynie ich elegancję i trwałość, nieświadoma tego, iż podkreślają emanujący z jej postaci naturalny zmysłowy powab. Tłumiąc w sobie od najmłodszych lat wszelkie erotyczne podniety, stała się głucha i ślepa na ich przejawy u innych osób. Ilekroć zauważyła, że jakiś mężczyzna pożera ją wzrokiem, pełne zimnej pogardy spojrzenie, jakim go obrzucała, skłaniało biedaka do szybkiego od wrotu. Żaden mężczyzna nigdy nie ośmielił się ponowić próby zbliżenia się do niej. Seks był w jej pojęciu bronią zdolną zadawać okrutne rany zarówno winowajcom, jak i niewinnym ofiarom; bronią, którą ona nigdy nie będzie się posługiwać. Może jest córką swojej matki, ale za nic nie pójdzie w jej ślady. Zrobi karierę, nie robiąc użytku z własnego ciała, i nigdy nie sprzeniewierzy się swym zasadom.
DROGA DO KARIERY W restauracji panował tłok, pełno było obcych twarzy. Stolik, do którego zaprowadzono państwa Seaton i Selinę, stał nieco na uboczu. Susan Seaton z upodobaniem studiowała menu i zamawiała jedzenie. Selina patrzyła na nią z od cieniem zazdrości. Susan była zadowoloną z życia kobietą, która poświęciła się całkowicie mężowi i dzieciom, oni zaś otaczali ją czułą miłością i opieką. Na końcu sali znajdował się niewielki parkiet taneczny, a do tańca grał pianista w nienagannym wieczorowym stroju. - Przypominają mi się dawne czasy - westchnęła tęsknie Susan, kiedy czekali na podanie jedzenia. - Henry, pamiętasz, kiedy chodziliśmy do Savoya? Zabrałeś mnie tam w pierwszą rocznicę ślubu. - A ty dostałaś mdłości - dodał z uśmiechem sędzia. - Myśleliśmy, że to z powodu czegoś, co zjadłam, dopóki się nie okazało, że jestem w ciąży z Johnem. Seatonowie mieli troje dorosłych dzieci i gromad kę wnucząt. Na najbliższy weekend wybierali się do najstarszej córki, gdzie mieli obchodzić urodziny w gronie rodziny. Selina nie chciała o tym myśleć. W jej życiu nie było miejsca na rodzinne uroczysto ści. Te zdarzały się tylko innym ludziom. W połowie kolacji sędzia odłożył nagle nóż i wi delec. - A to ci zbieg okoliczności! - powiedział, zniża jąc głos. - Widzę tu Piersa Greshama.
Penny Jordan 27 - Gdzie? - Jego żona rozejrzała się po sali. - Kim jest osoba, z którą siedzi? Nie znasz jej? - Nie mam pojęcia, kto to taki. Selina podniosła oczy i obrzuciła wskazaną parę szybkim spojrzeniem. Piers siedział kilka stolików dalej, twarzą do niej. Kobieta była odwrócona tyłem, więc Selina nie mogła jej dobrze ocenić, ale to, co zobaczyła, wystarczyło, by skrzywiła się pod nosem. Głęboki dekolt na plecach odsłaniał jej opalone ciało, a na obnażoną szyję spływała fala ciemnych włosów. Był to strój mający przyciągać męskie spojrzenia, a jego wyzywający erotyzm przyprawił Selinę o mi mowolny wewnętrzny skurcz. Jawnie manifestowa ny erotyzm boleśnie ją dotykał, toteż wolała udawać, że niczego nie zauważa, często nie zdając sobie sprawy z wyrazu, jaki w takich momentach przybie rała jej twarz. W głębi duszy zdawała sobie sprawę, że tego typu reakcje mają źródło w ciężkich przeżyciach lat dzie cinnych i wynikają ze świadomości, że jest owocem związku opartego na czysto fizycznym pożądaniu, lecz ta teoretyczna wiedza nie na wiele się zdawała w konfrontacji z rzeczywistością. Piers Gresham najwidoczniej też ich zauważył, bo kiedy skończyli kolację, podszedł do ich stoli ka, by ze swobodą bywalca zamienić z sędzim i je go żoną kilka zdań. Zarazem jednak nie spuszczał oczu z Seliny. - Słyszałem, że ty i Selina poznaliście się dzisiaj
28 DROGA DO KARIERY rano - odezwał się sędzia, próbując wciągnąć ją w rozmowę. - Twój wuj zyskał w jej osobie bardzo cennego pracownika. - Jestem o tym głęboko przekonany. Selino, czy zgodzisz się ze mną zatańczyć, abyśmy mogli się lepiej poznać? Na parkiecie wirowało już kilka par. Państwo Seatonowie najwidoczniej nie widzieli w jego propo zycji nic niestosownego, bo oboje uśmiechnęli się do niej zachęcająco. Ale Selina rzuciła okiem w kierun ku ciemnowłosej kobiety siedzącej samotnie parę stolików dalej i zawrzała w niej złość. Za kogo on się uważa? Myśli, że wystarczy mrugnąć, żeby każda kobieta rzuciła mu się do stóp? Nie przyszło jej do głowy, by logicznie ocenić sytuację, czuła tylko instynktownie, że ten mężczyz na stanowi dla niej zagrożenie, przed którym musi się bronić. - Przykro mi, ale muszę odmówić - odparła, nie zastanawiając się nad tym, co mówi. Ponownie popatrzyła na ciemnowłosą kobietę. - Mają nas łączyć stosunki czysto zawodowe, a nie towarzyskie, więc wolałabym nie mieszać tych dwóch rzeczy. To znacznie upraszcza życie. - Dopiero teraz spojrzała mu w twarz i zmroził ją wyzierający z jego oczu zimny gniew. - Chyba trochę przesadziłaś - zauważył sędzia po odejściu Piersa. Na twarz Selmy wystąpiły lekkie rumieńce.