andgrus

  • Dokumenty12 163
  • Odsłony696 816
  • Obserwuję375
  • Rozmiar dokumentów19.8 GB
  • Ilość pobrań549 612

Kiedy nadejdą dobre wieści - Kate Atkinson

Dodano: 7 lata temu

Informacje o dokumencie

Dodano: 7 lata temu
Rozmiar :2.3 MB
Rozszerzenie:pdf

Kiedy nadejdą dobre wieści - Kate Atkinson.pdf

andgrus EBooki Kryminały - Czarna seria
Użytkownik andgrus wgrał ten materiał 7 lata temu.

Komentarze i opinie (0)

Transkrypt ( 25 z dostępnych 1454 stron)

Spis treści

Okładka

Strona tytułowa

Strona redakcyjna

Dawniej Żniwa

Dzisiaj Krew z krwi Życie i przypadki Reggie Chase z wiernym opisem radości i smutków, wzlotów i upadków oraz barwnych dziejów familii Chase’ów Ad augusta per angusta1 Powiedziała, że sama kupi kwiaty1 Schronienie Do Mostu Grozy dojdziesz wnet Willa Satis Gotowy na koniec świata Dyskretny urok burżuazji

Dziwny jest ten świat Niebiańskie miasto

Jutro Osierocone psy Adam spętany w otchłani Buntowniczka Poszukiwany, poszukiwana Zaginiony w akcji Reggie Chase, dziewczyna detektyw Wędrówka pielgrzyma „Wiekowa ciotka” Nada y pues nada1 Ad lucem1 Fiat lux1

Śmiertelne niebezpieczeństwo

Jutro po jutrze Jackson zmartwychwstały Doktor Foster pojechała do Gloucester Trudno o dobrego człowieka Trwaj przy mnie Reggie Chase, waleczna dziewica Jackson opuszcza budynek

I po jutrze jutro Żona marnotrawna Arma virumque cano1 Przejażdżka Wielki ucisk W samo południe La règle du jeu1 Jasne, dobrze oświetlone miejsce Śliczna żonka, śliczny synek Wielkie nadzieje

Boże Narodzenie Pies jest tylko pod choinkę Chwała na wysokości, a pokój na ziemi Niech nam Bóg błogosławi, każdemu z nas Odnaleziona Scout

Przypisy końcowe

Tytuł oryginału: WHEN WILL THERE BE GOOD NEWS? Redakcja: Krystyna Podhajska Projekt okładki: Stephen Mulcahey/TW Ilustracja na okładce: Petra Börner Zdjęcia na pierwszej stronie okładki: © Alan Clarke/Arcangel Images Images, JGW Images/Shutterstock, © cinoby/Shutterstock Zdjęcie autorki: © Euan Myles Adaptacja okładki: Magdalena Zawadzka

Korekta: Piotr Królak, Elżbieta Steglińska Copyright © Kate Atkinson 2008 Kate Atkinson has asserted her right under the Copyright, Designs and Patents Act 1988 to be identified as the author of this work. This book is a work of fiction and, except in the case of historical fact, any resemblance to actual persons, living or dead, is purely coincidental. Copyright for the Polish edition © by Wydawnictwo Czarna Owca, 2015 Wydanie I ISBN 978-83-7554-967-6

Wydawnictwo Czarna Owca Sp. z o.o. ul. Alzacka 15a, 03-972 Warszawa www.czarnaowca.pl Redakcja: tel. 22 616 29 20; e- mail: redakcja@czarnaowca.pl Dział handlowy: tel. 22 616 29 36; e-mail: handel@czarnaowca.pl Księgarnia i sklep internetowy: tel. 22 616 12 72; e-mail: sklep@czarnaowca.pl Konwersję do wersji elektronicznej wykonano w systemie Zecer.

Dave’owi i Maureen z podziękowaniami za wiele wspólnie spędzonych miłych chwil. Najlepsze dopiero przed nami

Odchodząc – nie wie się, że się odchodzi – Nie na serio Drzwi za sobą przymykamy – Los – tymczasem – zatrzaskuje rygle – Bezpowrotnie – za naszymi plecami – Emily Dickinson (przekład Stanisława Barańczaka)

I Dawniej

Więcej na: www.ebook4all.pl Żniwa Żar buchający z asfaltu zdawał się uwięziony między gęstymi żywopłotami, które górowały nad ich głowami na podobieństwo murów jakiejś fortecy. – Przytłaczające – zauważyła matka, bo ona też czuła się niemal uwięziona. – Przypomina mi to labirynt w Hampton Court – dodała. – Pamiętacie? – Tak – odparła Jessica.

– Nie – powiedziała Joanna. – Byłaś wtedy niemowlęciem – wyjaśniła Joannie matka. – Tak jak teraz Joseph. Jessica miała osiem lat, Joanna sześć. Wąska dróżka (którą zwykły nazywać ścieżyną) była kręta, co ograniczało ich pole widzenia. Musiały prowadzić psa na smyczy i trzymać się blisko żywopłotu, na wypadek gdyby skądś nagle wyjechał samochód. Jessica była najstarsza, więc to ona zawsze dzierżyła smycz. Poświęcała mnóstwo czasu na

tresurę psa, wszystkie te „do nogi!”, „siad!” i „waruj!”. Matka często żałowała, że Jessica nie jest tak posłuszna jak tresowany przez nią pies. To Jessica zawsze o wszystkim decydowała. Matka powtarzała Joannie: „Nie ma nic złego w posiadaniu własnego zdania. Powinnaś się bronić, być bardziej samodzielna”, lecz Joanna nie chciała być samodzielna. Autobus, z którego wysiedli przy głównej drodze, odjechał w nieznaną dal. Z opuszczeniem pojazdu przez całą gromadkę był niezły ambaras. Matka

trzymała Josepha pod pachą jak pakunek, a wolną drugą ręką usiłowała rozłożyć jego nowomodną spacerówkę. Jessica i Joanna miały za zadanie wspólnie wynieść z autobusu zakupy. Pies sam się o siebie zatroszczył. – Nikt się nie kwapi do pomocy – mruknęła matka. – Zauważyłyście? Owszem, zauważyły. – Cholerna prowincjonalna idylla waszego ojca – stwierdziła matka, gdy autobus oddalił się w chmurze gorących spalin. – Tylko ani mi się ważcie przeklinać – dodała automatycznie. –