1 P O N I E D Z I A Ł E K , 4 WRZEŚNIA ROSE Trochę za mocno zamykam drzwi — trzaśnięcie słychać w ca łym domu. W chwili gdy zapada cisza, dociera do mnie, że wokół jest pustka. Próżnia. Cisza. Przemyka mi przez głowę myśl, żeby zawołać „Cześć!”, ale wiem, że i tak nikt mi nie odpowie. Pustka ta nie powinna być dla mnie zaskoczeniem. To już trzeci z kolei wrzesień, kiedy wracam po długiej letniej przerwie i wita mnie niesamowita cisza. Spokój ten z jednej strony przynosi ulgę, z drugiej jednak rozdziera serce. W tym roku cisza jest szczególnie przygnębiająca, ponieważ przy szkolnej bramie nie musiałam nakłaniać pochlebstwami, przekupywać, błagać ani groźbą zmuszać moich chłopców do tego, żeby się mnie tak kurczowo nie trzymali. W tym roku Sebastian puścił się biegiem w stronę dziedzińca, ani razu się nie oglądając, a o czymś takim, jak pożegnalny całus, mogłam sobie najwyżej pomarzyć, i nawet Henry (ten bliźniak, który zazwyczaj otwarcie okazuje uczucia) jedynie mi pomachał. Z daleka. Czyż nie spisałam się świetnie? Doskonale. Cudownie. Powinnam przyjmować gratulacje. Wychowałam pewnych siebie i niezależnych chłopców. Odwaliłam kawał dobrej roboty. Chyba się zaraz rozpłaczę. Przez chwilę się zastanawiam, czy nie nalać sobie whisky. Odrzucam jednak ten niemądry pomysł, gdyż jedyny wysokoprocentowy alkohol w moim domu to sherry do gotowania. 7 Mogłabym wypić kieliszek wina. W lodówce jest chyba jeszcze pół butelki chablis, ale zadowalam się włączeniem czajnika. Mocna kawa to znacznie rozsądniejszy wybór, a ja słynę przecież z rozsądku. Dzwoni telefon. Jego pogodny sygnał jest niczym paczka z Czerwonego Krzyża. Odbieram go pospiesznie i z wdzięcznością. - To ja. „Ja” to w tym wypadku Connie, jedna z moich najlepszych i najstarszych przyjaciółek. Ma smętny głos. Przypominam sobie, że to pierwszy dzień szkoły jej starszej córki.
Opowieści młodych mężatek - Adele Parks
Informacje o dokumencie
Rozmiar : | 1.6 MB |
Rozszerzenie: |
monika-k7• 16 dni temu
dziekuje