dareks_

  • Dokumenty2 821
  • Odsłony744 886
  • Obserwuję430
  • Rozmiar dokumentów32.8 GB
  • Ilość pobrań358 946

Duchowa rEwolucja - Atman full

Dodano: 6 lata temu

Informacje o dokumencie

Dodano: 6 lata temu
Rozmiar :1.5 MB
Rozszerzenie:pdf

Duchowa rEwolucja - Atman full.pdf

dareks_ EBooki
Użytkownik dareks_ wgrał ten materiał 6 lata temu.

Komentarze i opinie (0)

Transkrypt ( 25 z dostępnych 258 stron)

Copyright by Złote Myśli & Atman, rok 2007 Autor: Atman Tytuł: Duchowa rEwolucja Nr zamówienia: 1205150-20120422 Nr Klienta: 729628 Data realizacji: 23.04.2012 Zapłacono: 18,91 zł Wydanie: 2 Data: 19.11.2007 ISBN: 978-83-7582-035-5 Złote Myśli Sp. z o.o. ul. Toszecka 102 44-117 Gliwice www.zlotemysli.pl email: kontakt@zlotemysli.pl Autor oraz Wydawnictwo Złote Myśli dołożyli wszelkich starań, by zawarte w tej książce informacje były kompletne i rzetelne. Nie biorą jednak żadnej odpowiedzialności ani za ich wykorzystanie, ani za związane z tym ewentualne naruszenie praw patentowych lub autorskich. Autor oraz Wydawnictwo Złote Myśli nie ponoszą również żadnej odpowiedzialności za ewentualne szkody wynikłe z wykorzystania informacji zawartych w książce. Niniejsza publikacja, ani żadna jej część, nie może być kopiowana, ani w jakikolwiek inny sposób reprodukowana, powielana, ani odczytywana w środkach publicznego przekazu bez pisemnej zgody wydawcy. Wykonywanie kopii metodą kserograficzną, fotograficzną, a także kopiowanie książki na nośniku filmowym, magnetycznym lub innym powoduje naruszenie praw autorskich niniejszej publikacji. Wszelkie prawa zastrzeżone. All rights reserved. Powered by TCPDF (www.tcpdf.org)

SPIS TREŚCI Wstęp albo prolog............................................................................5 Moje początki...................................................................................6 Wegetarianizm...............................................................................12 Jezus...............................................................................................17 Sai Baba.........................................................................................39 Karma i reinkarnacja.....................................................................54 Cel rozwoju duchowego.................................................................64 Oświecenie.....................................................................................73 Moje praktyki.................................................................................75 Medytacja kromki..........................................................................87 (Nie)omylny Nauczyciel................................................................89 Leszek Żądło.................................................................................101 Basia Mieloch...............................................................................105 JAGADGURU SHREE KRIPALUJI MAHARAJ..........................107 Bóg jest niewierzący.....................................................................109 Bóg................................................................................................128 ERD - Etap Rozwoju Duchowego.................................................133 Badanie rozwoju czakr.................................................................137 Duchowa huśtawka......................................................................140 Reiki..............................................................................................155 Jest tylko jeden.............................................................................158 Kiedy Boga nie ma........................................................................164 Bezinteresowność..........................................................................171 Mistyka Kubusia...........................................................................175 Odnajduj Prawdę.........................................................................183 Intencje........................................................................................204 Współczucie.................................................................................209 Podstawy huny.............................................................................214 Rok 2012......................................................................................218 Krija Joga.....................................................................................219 Zmiana.........................................................................................222 Najczęstsze błędy.........................................................................233 Źródło szczęścia i miłości.............................................................238 Życzliwość....................................................................................242 Szczęście.......................................................................................246 Sedno sedna.................................................................................248 Epilog, czyli słowo na zakończenie...............................................251 Notka o autorze............................................................................254 Książki, które polecam.................................................................258

„i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli” Dedykuję tę książkę wszystkim duszom, które miały w sobie odwagę, aby postąpić krok dalej niż inni w celu zbliżenia się do poznania prawdy. Ta książka jest skrzydłem, które Ci daję, drugie wypracuj sam Atman atman9@tlen.pl WWW: http://atman9.w.interia.pl / www.atman.za.pl

DUCHOWA REWOLUCJA – Atman Wstęp albo prolog ● str. 5 Wstęp albo prologWstęp albo prolog Zabieram Cię teraz w podróż. Jest to podróż szlakiem moich przeżyć, przemyśleń i ćwiczeń na drodze do poznania samego siebie. Niektó- rzy nazywają to rozwojem wewnętrznym, inni duchowym, a jeszcze inni poszerzaniem świadomości. Każdy kiedyś wyrusza w tę podróż. A podróż jak to podróż. Czasem jest miła, przyjemna i bogata w radosne przeżycia. Czasem chce się płakać. Jak było u mnie? Co zrozumiałem i odkryłem? Gdzie jestem teraz i co Ci proponuję? Co uważam za wartościowe? Z kim i czym się spotkałem? O tym dowiesz się, gdy przeczytasz to, co poniżej na- pisałem. Być może idziesz podobną ścieżką i ugruntowujesz się w tym, że dobrze wybrałeś. A może zwyczajnie lubisz czytać. Możesz czytać od początku, czyli „po bożemu”, możesz również przejść do któregoś z rozdziałów. Zaufaj intuicji. Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Atman

DUCHOWA REWOLUCJA – Atman Moje początki ● str. 6 Moje początkiMoje początki Zaczęło się to kilka lat temu. Pewnego dnia, gdy usiadłem, aby się za- stanowić nad swoim życiem, zauważyłem, że wokół mnie skrzeczy przeciętność. Pędzę nie wiedzieć gdzie i po co. Jestem trybem w ma- szynce wszechświata, który kiedyś został ustawiony w pewnym miej- scu. A potem te same ranki, te same autobusy do pracy, te same po- wroty i te same próby wydobycia się z tego marazmu. Wokół mnie ludzie jeździli pięknymi samochodami, mieszkali w domach, jeździli na wakacje do Grecji czy Hiszpanii. Ja jakoś nie. Jedyne, co miałem, to siebie, małe jednopokojowe mieszkanko i poczucie, że mam dość takiego życia. Oczywiście lubiłem przyrodę, wspaniałe chwile, kiedy mogłem bez- trosko czerpać przyjemność z życia. Najbardziej lubiłem żeglować po czystych jeziorach Mazur. Ale przeważnie przydałoby się towarzy- stwo do pomocy przy sterowaniu żaglówką. A ludzie, z którymi kie- dyś jeździłem, powoli jakby wykruszali się z mojego życia. Odchodzili zajęci sobą i swoimi sprawami. A mi coraz mniej chciało się mówić z nimi o niczym. Czułem, że nie ma pomiędzy mną a wielu z nich tej sympatii, pokrewieństwa dusz czy też podobnych celów i przyjemno- ści. Takie chwile obcowania z przyrodą dawały mi wytchnienie, ale po nich wracałem do swojego normalnego życia. Czy to było normalne życie? Chyba nie. Za mało zarabiałem i nie było mnie stać na samo- chód, dom i przyjemne, wygodne życie. Po co tak pracować? Zarabia- łem na opłaty, przeżycie i mogłem sobie kupić jakąś książkę? Czy ta- kie życie może uszczęśliwiać? Życie szaraka, przeciętniaka. Miałem Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Atman

DUCHOWA REWOLUCJA – Atman Moje początki ● str. 7 tego już dość. Pracy, która nie satysfakcjonuje, życia przeżywanego byle jak i ograniczeń finansowych. Chciałem coś zmienić. Ale jak? Od zawsze interesowało mnie to, co niewyjaśnione, zagadkowe. Czy- tałem o kulturze wschodu, joginach siedzących miesiącami w jednej pozycji medytacyjnej czy potrafiących czynić cuda. Tak chyba jest, że interesuje nas to, co jest gdzieś daleko, gdzieś tam, jakby tylko tam hen mógł być raj, gdzie ludzie się lubią i szanują i jest zawsze pokój a w sercach miłość. Tak po prostu miałem dość oglądania polityków, którzy jednego dnia wprowadzali jakąś ustawę, aby w dwa tygodnie po licznych prote- stach, stwierdzić, że propozycja była szkodliwa dla kraju. A ja się py- tam, kto zapłaci za koszty społeczne, za nerwy ludzi, którzy musieli uzmysłowić tym zabieraczom czasu, że jedyne co robią, to zamiesza- nie. Ile tak można? Ile można patrzeć na wprowadzanie prawa, któ- rego jedynym zadaniem jest obrona praw bogatych i uniemożliwie- nie biednym, przeciętnym obywatelom korzystania z sądu. Ile? W końcu ma się dość. Po prostu ta fala wezbranej głupoty jest za duża i zalewa nas. Zalewa, dlatego jesteśmy zalani. Zalani informa- cjami, które szkodzą, zalani emocjami, które szkodzą, zalani produk- tami i otoczeniem, które szkodzi. Gdzie jest normalność? Czym jest normalność? Jak powinien, jak może wyglądać ten świat? Jak by wy- glądał, gdyby ludzie byli naprawdę uczciwi, a nie tylko to deklarowa- li? Co by było, gdyby ludzie stali się naprawdę dobrzy i uczciwi, uczynni i nie brali łapówek przez jeden dzień, potem przez dwa dni, a potem trzy? Może spodobałoby im się i doszliby do 366 dni uczci- wości w latach przestępnych. Lata przestępne bez przestępstw, to by dopiero było. Jak by to było, gdyby ludzie nie robili dla pieniędzy tego, o czym dobrze wiedzą, że szkodzi i im i innym, a także przyro- dzie? Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Atman

DUCHOWA REWOLUCJA – Atman Moje początki ● str. 8 Spostrzegłem również destrukcyjną funkcję spotkań towarzyskich. Mówiło się głównie o tym, jak jest źle, co kogo boli i żeby to wszystko szlag trafił. Każdy bał się o swoją pracę i co do garnka włoży. Byliśmy wszyscy ujarzmieni przez system, którego byliśmy częścią. System nas zjadał, nie pozwalał na rozkwit, rozwój naszej duszy. Pod wzglę- dem duchowym byliśmy martwi. Czułem się jak bym nie żył. Byłem postacią z kreskówki, która bierze udział w jakichś wydarzeniach, ale sama się w nie nie angażuje. Jest gdzie indziej i co trochę się rozglą- da, aby zobaczyć swoje otoczenie i nie wie, co spowodowało, że jest dokładnie tu, gdzie jest oraz co ona tu robi. Jechałem tramwajem i czułem się jak w filmie. Oto przede mną ob- raz ludzi, mogę podejść i nawet porozmawiać z którąś z postaci. Cie- kawe to było. Zacząłem postrzegać, że upodabniamy się do siebie, a że nie byliśmy jakimiś najlepszymi wzorcami, z którymi chciałbym się utożsamiać, postanowiłem czym prędzej coś zmienić, zanim będzie za późno i stanę się tak podobny do swego otoczenia, że już nie będę się w sta- nie od niego wyróżnić, ani rozpoznać samego siebie. „Poznaj samego siebie” tak mówił Sokrates, podobno mądry gość. Taki na- pis wisiał chyba również nad miejscem, gdzie wróżono przyszłość w Te- bach. Tylko jak to zrobić, aby poznać siebie? Odkąd pamiętam to zawsze szkoła przypominała mi antypoznawal- nię siebie. Poznawaliśmy to, co ktoś napisał i jeśli odpowiedzieliśmy tak jak spodziewał się nauczyciel i według tego, co było w podręczni- ku, to byliśmy chwaleni. Gdzie tu miejsce na myślenie? Ba czasem nawet nie starczało czasu na refleksję, że jest tak dużo materiału i nie ma czasu na to, by się nad sobą zastanowić. Może dlatego ten świat Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Atman

DUCHOWA REWOLUCJA – Atman Moje początki ● str. 9 tak wygląda, że ludziom nie daje się czasu na to, aby spokojnie usie- dli i się nad sobą zastanowili. Chciałem poznać siebie, swoje wnętrze, możliwości i przyszłość. A kto zna przyszłość, jak nie astrologowie, wróżki i jasnowidze? Odwiedziłem kilku z nich – jedni stawiali przede mną karty, inni patrzyli mi w oczy, albo na dłoń. Mówili o mojej przeszłości, czasem nawet zadziwiająco blisko. Osoba zajmu- jąca się numerologią powiedziała mi o moim portrecie numerolo- gicznym. Nagrała mi kasetę. Część to ciekawe uwagi na temat życia, moich cech. Chyba warto coś takiego usłyszeć. W każdym razie od- słuchiwałem kilka razy i starałem się wyciągnąć jakieś wartościowe dla mnie wskazówki. Numerolog zaproponował mi również kupienie książki Josepha Murphy „Potęga podświadomości”. Książka ciekawa, sugestywna i pełna mocy. Towarzyszyła mi przez wiele lat, choć przy- znam, że nie przeczytałem jej od razu. Widać musiała swoje odleżeć. Czasem tak jest, że dopiero dorastamy do wiedzy i mądrości, która jest w zasięgu ręki. Potem odwiedziłem znaną jasnowidz, która powiedziała mi kilka uwag na temat mnie oraz tego, jak będzie wyglądać moje życie osobi- ste. Wyszedłem od niej uradowany, bo wtedy tak sobie wyobrażałem szczęście. Ale na szczęście nic z tego się nie zrealizowało. Teraz wiem, że osoby, które rozwijają się, zmieniają swoje poglądy na lep- sze, uwalniają od ograniczeń, relaksują i szukają w sobie dobra, zmieniają swoją „przyszłość”. Jedyne, co można zobaczyć u nich, jeśli ktoś ma zdolności jasnowidzenia przyczynowego, to zalążki przyszło- ści, czyli możliwości, z których taka osoba może, ale nie musi skorzy- stać. Często jednak „jasnowidz” widzi tylko myślokształty, które ota- czają daną osobę, a te zawsze można zmienić bardzo szybko na inne, o ile ktoś wie, jak to się robi i ma na tyle determinacji, aby to uczynić. Po co szedłem do tych wróżek, astrologów i jasnowidzów? Aby po- znać prawdę o sobie, aby oni mi powiedzieli, kim jestem, co będę ro- bił i gdzie się znajdę w przyszłości. Był to okres, gdy prawdy o sobie Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Atman

DUCHOWA REWOLUCJA – Atman Moje początki ● str. 10 szukałem na zewnątrz siebie. Chyba większość chcących poznać sa- mego siebie, a potem podążających duchową ścieżką samorozwoju, przeszła przez ten etap. Wtedy chcemy widzieć cuda w rodzaju głowy Jezusa rosnącej jako grzyb na drzewie, chcemy krwawych łez płynących z figurki i kosmitów lądujących u nas na podwórku. Oglądamy materiały o Yeti, wielkiej stopie, zaginionych cywilizacjach, Egipcie, Atlantydzie i Majach. Fascynuje nas ich wiedza i kultura. No bo jak wytłumaczyć, że małe plemię Dogonów, bez współczesnej wiedzy astronomicznej przekazywało w swoich legendach, że przylecieli z gwiazd oraz wskazywali dokładnie na Syriusza, mówiąc, iż składa się z dwóch części, a niektórzy badacze ich kultury wspominają, że z trzech. Dziś te informacje są faktami. Astronomowie dojrzeli Syriusza A i B oraz wyliczyli, że jest tam również mały Syriusz C. Wszyscy w tym okresie szukania sensacji i odkrywania tajemnic fa- scynujemy się piramidami w Egipcie, posągami z Wysp Wielkanoc- nych i Stonehenge. Chcemy dowiedzieć się, co starożytne kultury tam robiły, po co je budowali i jakie mają znaczenie. Od wielu lat trwają badania piramid. Odkrywane są kolejne fakty na temat po- wiązania jej kształtu i wymiaru z astronomią. Są setki książek mó- wiących o energiach piramid, wzmacnianiu przez nie energii, ostrze- niu żyletek no i oczywiście o legendarnych skarbach. Filmy z serii „Indiana Jones” fascynują i rozbudzają wyobraźnię. Podróżujemy wraz z bohaterami to do dżungli Ameryki Północnej, to do Indii i od- krywamy skarby. W jednym z odcinków bohater odnajduje Arkę Przymierza. Wielu twierdzi, że znajduje się ona do dzisiaj w podzie- miach kościoła w Sudanie. Ale jakoś nikt jej nie wydobył. Podobno dlatego, że strzeże jej tajne stowarzyszenie, które nie dopuszcza ni- kogo do skarbu. Chłonąłem te wszystkie informacje z wypiekami na twarzy. Chciałem odkryć skarby, prawdę o wszechświecie i żyć pełnią życia. Oglądałem program „Nie do wiary”, czytałem „Wróżkę”, „Nie Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Atman

DUCHOWA REWOLUCJA – Atman Moje początki ● str. 11 z tej ziemi”,„Nieznany Świat”,„Czwarty wymiar” i inne.Zaczytywałem się o energiach, kolorach i wibracjach, wpływie esencji kwiatowych i kamieni szlachetnych na człowieka, jodze i kontaktach ze światem duchowym. Czytałem również złowieszcze przepowiednie o tym, co będzie w przyszłości na ziemi, jakie zmiany geograficzne i polityczne. Krąży- ło to w postaci „przepowiedni fatimskich”, choć jak się niedawno okazało, te przepowiednie fatimskie, to jeden wielki blef. Oficjalna publikacja, która po latach ukazała się drukiem nie zawierała niczego sensownego. Nie było tam żadnej tajemnicy. Po co kościół ukrywał to przez wiele lat? Może jednak nie ujrzeliśmy pełnego przekazu, tylko jakiś jego fragment. To był jednak okres, kiedy traktowałem te sprawy zupełnie oddziel- nie od siebie. Były niezwykle fascynujące, piękne lub przerażające czasem, ale jakoś nie czułem wtedy potrzeby, aby samemu spróbo- wać czy dotknąć to, o czym tam piszą. Moją wyobraźnię pobudzały relacje o osobach, które żyły ponad 200 lat, ale jakoś nie chciałem oddychać tak jak oni, jeść tak jak oni czy nawet mieszkać tam, gdzie oni. To było jak oglądanie obrazów czy dzieł sztuki. Nie byłem tego częścią. Nie angażowałem się. Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Atman

DUCHOWA REWOLUCJA – Atman Wegetarianizm ● str. 12 WegetarianizmWegetarianizm Pewnego dnia natrafiłem na zdanie mówiące, że aby można było osiągnąć rezultaty na duchowej ścieżce, należy zrezygnować m.in. Z kawy, herbaty (również zielonej), wszelkich pozostałych używek, oraz mięsa, ponieważ mają one energię niską, szarą, która wprowa- dza zaburzenia w energetyce człowieka i nie pozwala na wypełnienie go subtelniejszymi, boskimi energiami. To mi dało do myślenia. Po- stanowiłem spróbować. Poczułem, że to jest ten właściwy moment. Najśmieszniejsze było to, że dostałem od mamy wtedy trzy udka kur- czaka. Postanowiłem je zjeść, aby się nie zmarnowały i odtąd stać się wegetarianinem. Myślisz, że to łatwe? Z jednej strony tak, bo to decyzja, której potem należy się tylko trzymać. Problem polega jednak na tym, że żyjemy razem z innymi. A ci patrzą na takie osoby, które radykalnie zmieniły swój system odżywiania jak na dziwaka. Dziwią się, jak można nie jeść tej pysznej szyneczki czy kurczaka. Poza tym w tak zwanej do- brej wierze straszą nas, że według badań naukowców człowiek musi jeść mięso, zwłaszcza w naszej szerokości geograficznej, ponieważ inaczej wypadną mu włosy, zęby, zachoruje, będzie chudł a może na- wet umrze z niedożywienia. Podsuwają nam smakowite kąski, a my obserwujemy siebie. Myślę, że dobrze zrobiłem nie wracając przez te 5 lat do jedzenia mięsa. Nie jem mięsa pod żadną postacią, również ryb. Jajek w czystej postaci też raczej nie jem. Jeśli są częścią potra- wy np. ciastek to jem. Tak postanowiłem. Nie robię oczywiście pro- blemu i jeśli zjadłem robaka wraz z pyszną wisienką czy czereśnią to nie pluję przez pół godziny. Po prostu się stało. Ważne, że świadomie nie jem tego, co daje ciału gorszą jakościowo energię. No i oczywiście Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Atman

DUCHOWA REWOLUCJA – Atman Wegetarianizm ● str. 13 zmniejszam takim postępowaniem i wyborem krzywdę zwierząt, że chociażby o wigilijnym karpiu wspomnę. Jak się człowiek dobrze zastanowi, to przecież to co jemy staje się częścią nas samych. Przyjmujemy to w siebie, trawimy, część wchła- niamy a część wydalamy. Niektórzy autorzy wręcz mówią, że wyłącz- nie od składników, które jemy oraz sposobu jedzenia zależy nasze zdrowie. Chodzi im o dobieranie świeżych, pełnowartościowych składników, możliwie najmniej przetworzonych i w pełni natural- nych oraz ich dokładne żucie. Jest taka zasada, że żuć należy co naj- mniej trzydzieści razy oraz, że picie należy gryźć a pokarm pić. Cho- dzi o to, aby płyny mieszać ze śliną i trzymać trochę w ustach przed połknięciem, natomiast pokarm stały należy tak długo żuć, aż stanie się płynny. Ja stając się wegetarianinem przez pewien czas jadłem produkty so- jowe, głównie smażone pyszne kotleciki, jadłem glony morskie (sma- kuje mi Spirulina) i piłem ugotowane drożdże. Jeśli komuś nie odpo- wiada ich smak to może pić je razem z sokiem z cytrusów. Czyniłem tak, ponieważ otworzyłem się na nową wiedzę i nowe źró- dła informacji niż te, z których dotychczas czerpałem. Jeśli się człowiek dobrze zastanowi, to dojdzie do wniosku, że jedze- nie ma nam dostarczyć energii. Energia, która pobudza życie na Zie- mi pochodzi ze Słońca. Niewiele organizmów żywych potrafi się bez niej obyć. Pierwszymi organizmami, które z niej korzystają są rośli- ny. One najpierw łapią tę energię promieni słonecznych i ją przetwa- rzają. Zwierzęta zjadające rośliny tak naprawdę nie zjadają roślin, ale pochłaniają energię słońca, która pozwoliła na wzrost roślin i przy- swojenie składników potrzebnych do tego wzrostu. To tylko Słońcu zawdzięczają to rośliny. Dlatego zwierzęta otrzymują w pokarmie czystą energię słońca z drugiej ręki. Mogą się co prawda wygrzewać Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Atman

DUCHOWA REWOLUCJA – Atman Wegetarianizm ● str. 14 na słońcu, ale ich system energetyczny i poziom świadomości nie pozwalają na pełne wykorzystanie tej energii. Wiele się mówi o tym, że organizm człowieka to organizm wszystko- żercy. Ja skłaniam się ku opinii, że układ trawienny człowieka to układ przystosowany do jedzenia owoców, nasion, warzyw i orze- chów. W zasadzie nawet większość wypieków w tym chleba nie jest naturalna potrawą człowieka, choć jest smaczna i może też być zdro- wotna. Myślę, że gdyby każdy miał osobiście pozbawić życia zwierzę, które zjada, robiłby to rzadziej, albo wcale. Jeśli ktoś zechce udowadniać, że rośliny i zwierzęta mogą żyć bez światła słonecznego, to oczywiście ma rację – taki pozbawiony świa- tła słonecznego świat zawierałby jednak same pleśnie, grzyby, mchy, glony i ślepe organizmy. Oczywiście, przyjmując, że energia geoter- miczna Ziemi byłaby na tyle silna, że pozwalałaby na osiągnięcie temperatury umożliwiającej życie na bazie DNA, białek, czyli takie, jakie znamy na Ziemi. Jednak nie stałem się wegetarianinem po to, aby w pierwszym rzę- dzie ulżyć zwierzątkom. Moim głównym celem był mój rozwój, a mój stosunek do zwierząt był tylko tego konsekwencją. Oczywiście lubię zwierzęta, ale to jest taka miłość, że wolę je oglądać w naturze, gdzie są sobą i żyją tak jak chcą. Nie uczłowieczam zwierząt. Zwierzęta mają swoją drogę i swój rozwój. One mają takie samo prawo do życia jak ludzie. Nie są w niczym gorsze ani lepsze od nas. Są inne. Mają inne możliwości. Zwierzęta różnią się tym, że ich ciało mentalne za- czyna się dopiero rozwijać i to u najwyżej rozwiniętych ssaków – wielorybów, delfinów i oczywiście małp człekokształtnych, oraz nie- których ptaków. Wszystko zależy od stopnia rozwoju mózgu oraz rozwoju duszy – czy jest już zindywidualizowana. Bo zwierzęta, jak Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Atman

DUCHOWA REWOLUCJA – Atman Wegetarianizm ● str. 15 dowiedziałem się z nauk teozoficznych mają duszę, czyli ciało emo- cjonalne – astralne oraz niższe mentalne wspólną wraz z innymi ze swojego gatunku. Dopiero wraz z rozwojem indywidualizuje się ona. Dodatkowym argumentem za nie jedzeniem mięsa jest to, że zwie- rzęta przeważnie hodowane są w dużych grupach w słabo wentylo- wanych pomieszczeniach. Nie jest to ich naturalne środowisko, dla- tego w ich organizmach rodzi się stres. Wydzielane są w większych ilościach w ich ciałach hormony stresu, których zadaniem jest podję- cie przez organizm walki o ich przetrwanie. Dodatkowym stresem jest samo pozbawianie zwierząt życia. To wszystko się kumuluje i przechodzi do organizmu, który zjada takie zwierzę. Ta energia wpływa subtelnie na energię mózgu i umysłu. Człowiek inaczej myśli, więcej w nim agresji i mniej spokoju wewnętrznego. Poza tym jest jeszcze jeden fakt – aby uzyskać jakąś ilość mięsa, zwierzę musi zjeść najczęściej pokarm roślinny. Musi zjeść go kilka- krotnie więcej. Gdyby zatem zamiast jeść mięso, posilić się tym po- karmem roślinnym, które zwierzę hodowane na mięso zjadło, można by tymi roślinami wykarmić wielokrotnie więcej ludzi. Poszukaj tych danych a zobaczysz. To realna forma pomocy Ziemi. Całym sercem jestem za gospodarstwami ekologicznymi i za tym, by ludzie stopniowo przyzwyczajali się do jedzenia samych ptaków i ryb, a potem roślin, a jeszcze potem owoców, nasion, warzyw i orze- chów. Do tego jest przystosowany układ trawienny człowieka. Jestem również całkowicie przeciwny wojującym ekologom malują- cym futra innych ludzi farbą albo niszczących je. To jest tak samo nierozsądne, jak niszczenie pirackich płyt. Po pierwsze, skoro już są, to zastanówmy się jak je pożytecznie wykorzystać. Można przecież dać je komuś, albo zrobić z nich chociażby rzeźbę lub odwrócić na druga stronę, aby można było oglądać piękna tęczę. Po drugie jeszcze Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Atman

DUCHOWA REWOLUCJA – Atman Wegetarianizm ● str. 16 nigdy w historii świata agresja nie spowodowała pokoju i harmonii. Chyba, że na krótko. Każda zmiana, jeśli ma być trwała musi pocho- dzić z wnętrza. Sprawa polega na tym, że futra są dla człowieka bardzo dobrymi okryciami. Zwierzę żyje swoim własnym życiem. Rozwija się, je, daje swoje produkty, jak np. mleko czy jaja. Nie jestem zwolennikiem tych produktów, tak zwanych odzwierzęcych, ale z mleka można ro- bić ser, a on już jest w miarę dobrym pożywieniem. Potem zwierzę kończy swój żywot w sposób naturalny. I jestem zdania, że mądrze jest skorzystać wtedy z ich skór czy innych części ciała, jak kości. Je- śli my nie zrobimy z tego użytku, zrobią to robaki. Takie futra można nosić. Ale jeśli już jakieś zwierzę jest hodowane na mięso – nutrie, króliki i wiadomo, że będą pozbawione życia, to ich futra również można wykorzystać. Te zwierzęta nie były dręczone dla futra, tylko i tak by zakończyły swój żywot, bo ludzie nie potrafią po- hamować swoich instynktów i łakną mięsa. To kwestia zmiany świa- domości. Dojrzenia do tego, że można żyć inaczej. Zazwyczaj odróżnia się ciało od ducha. A mnie, jako osobę, która chciała się rozwijać duchowo oczywiście bardziej interesowała dusza. A jak ona może się rozwijać jak nie poprzez religię? Otóż to... Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Atman

DUCHOWA REWOLUCJA – Atman Jezus ● str. 17 JezusJezus Lekcje religii, które miały rozbudzać w nas wiarę, religijność również nie były spełnieniem oczekiwań o rozwoju wewnętrznym. Tam po- znawałem doktryny i pisma natchnione przez Boga. Spisali je ludzie, przez których przemawiał Bóg. Zacząłem czytać o ludziach uznawa- nych za świętych. Część z nich wiodła zupełnie normalne życie, aż do czasu, gdy coś spowodowało, że czasem diametralnie zmieniali swoje życie. Ot, chociażby św. Franciszek. Był synem kupca, żołnierzem. A żołnierz pozbawia życia innych. Być może rabował mienie, choć może nie musiał, bo jego rodzice byli bogaci. A potem stał się najpo- korniejszym sługą Jezusa. Stał się przykładem. Kochały go zwierzęta. A Kościół? Bał się, że On odczytuje dosłownie pismo święte. Ba, chy- ba mało osób wie, że jeszcze do niedawna ludzie nie znali prawie w ogóle Biblii, ponieważ przedstawiciele kościoła zabraniali czytania jej zwyczajnym ludziom. A już inna interpretacja jej słów przez wier- nych w ogóle nie wchodziła w rachubę. Za coś takiego od razu eksko- munikowano, czyli wykluczano ze wspólnoty, albo oskarżano o opę- tanie, czary i palono na stosie. Tak postępowali ci, którzy mieli mó- wić ludziom o dobrej nowinie. Jezus podobno uczył o miłości. A przecież to chyba nie była miłość to, co oni wyprawiali. Nie przej- mowali się tym jednak, tylko organizowali wyprawy krzyżowe. Co do czytania, to do 16 wieku dostęp do ksiąg mieli tylko zamożni. Do XVIII wieku biblia w zasadzie była tylko dla wykształconych, a do XIX dla znających łacinę. Zresztą chyba ludzie nie odczuwali takiej potrzeby, aby samemu poznawać pismo, na którym bazowała ich re- ligia. Zajmowali się swoim życiem, pewnie podobnie przygniecieni jak wielu z nas obecnie swoją sytuacją ekonomiczną i poglądami ro- dziny, w której się urodzili. Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Atman

DUCHOWA REWOLUCJA – Atman Jezus ● str. 18 Ja zacząłem sam studiować pismo święte - Biblię. Studiować, czyli dokładnie czytać. Zamierzałem sam poznać to, co jest podstawą wia- ry, w której wyrosłem i byłem wychowany. Nie chciałem słuchać słów innych tłumaczących mi jak mam rozumieć słowa ewangelii i co Bóg chciał do mnie powiedzieć. Chciałem, żeby mówił bezpośrednio do mnie. I co? Zacząłem czytać. Gdy pytasz kogoś, czy czyta Biblię, to potakuje głową. Ale dziewięć- dziesiąt pięć procent ludzi za Biblię rozumie ewangelie, czyli historię życia i nauczania Jezusa. Ba, ale nawet te osoby, które mówią, że czy- tają ewangelie włączone do Biblii (ewangelii jest znacznie więcej, ale zostały pominięte przez Kościół), to nie czytają ich samodzielnie a je- dynie słuchają w kościele. Jeśli ktoś Ci mówi, że czyta Biblię, poproś, aby pokazał jej egzemplarz. Większość nawet nie wie, gdzie on leży. Mój ma poczerniałe kartki pośrodku od wertowania. Nie dlatego, że mam brudne ręce, tylko czysta skóra wydziela minimalne ilości potu, który osadza się na kartkach. Jeśli ktoś często kartkuje książkę, to kartki jej ciemnieją, no chyba, że używa rękawiczek :-) Zacząłem czytać Biblię i po kilku księgach starego testamentu ogar- nęło mnie zdziwienie i niepokój. Z tych pism wyłaniał się obraz okrutnego boga, który niszczył, tratował, gwałcił, palił, zabijał i rabo- wał, napuszczał jednych na drugich i karał bez litości. Miałem dość. Pomyślałem, że nie chcę czytać o tych wszystkich bitwach, karach, że to nie dla mnie, że w tym nie ma nic pięknego, radosnego, pogodne- go. Że w tym nie ma Boga. Owszem, były fragmenty dobre, ale je trzeba było wyłaniać jak perły z muszli perłopława. Zostawiłem Stary Testament nie mogąc czytać o tej gmatwaninie namiętności, sprzecz- ności i faktów odstręczających wrażliwego człowieka od czytania. Za- cząłem zatem czytać ewangelie Nowego Testamentu, aby dowiedzieć się, co mówił Jezus, który przecież jest twórcą tej religii. No i tu się zaczęło. Jezus mówi ładnie, mądrze. Czyta się to jak niewiarygodną Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Atman

DUCHOWA REWOLUCJA – Atman Jezus ● str. 19 opowieść, ale zacząłem zauważać, że pomiędzy ewangeliami są znaczne różnice a nawet nieścisłości. Jakoś księżom to nie przeszka- dza, bo na te dychotomie zawsze mają argument, że „tak mówi Pan”, „niezbadane są wyroki Boskie”, albo ”to trzeba traktować jak sym- bol”, albo „Boga nie da się zrozumieć”. Skoro nie da się zrozumieć, to można równie dobrze powiedzieć, że i czytanie 1000 razy biblii albo odmówienie stu tysięcy modlitw nie spowoduje, że poznamy Boga. Zacząłem się zastanawiać, dlaczego wyznawcy jakiejś religii uważają, że tylko to, co oni mówią, jest najlepsze. Dlaczego tak zajadle przeko- nują, że tylko oni mają rację, a inni się mylą? Czyż Bóg nie jest jeden? Czytałem dalej o świętych. W dawnych czasach uważano ich za wielkich ludzi, ale chyba obecnie wielu z nich byłoby wziętych za obłąkanych. Zresztą tak sądzono o tych ludziach nawet za ich życia. Ot chociażby sio- stra Faustyna Kowalska. Miała wizje, uważana była przez wielu za nie- zrównoważoną i uchylającą się od pracy osobę. A dziś uznaje się ją za świętą. Dlaczego? Co takiego zrobiła, że Kościół uznaje ją za święta? Nie wiem dokładnie, poza oczywiście uzdrowieniami po modlitwach wiernych do niej, bo taka jest procedura beatyfikacji. Na pewno nawiązała swój oso- bisty kontakt z Bogiem na miarę swej wiedzy, predyspozycji duchowych i psychicznych. Miała wgląd w świat astralny i częściowo w świat niższy mentalny. Jeszcze większym zdziwieniem napawa mnie fakt ustanowienia świętą czy błogosławioną osobę jedynie za to, że broniła się przed gwał- tem, ponosząc śmierć. Jeśli to jest wystarczające kryterium świętości, to nawet dziś w miastach Brazylii jest około 100 a może i 1000 świętych po- noszących śmierć w podobnych okolicznościach. Dlaczego ich Kościół nie wynosi na ołtarze? Dlaczego Kościół namawia do skromnego życia i budu- je wystawne kościoły jeżdżąc drogimi samochodami? Dlaczego tak się dzieje i nikt na to nie reaguje? Czy oni wszyscy są jak uśpieni zombie, któ- rzy nie są świadomi siebie i tego co mówi, czynią i robią? Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Atman

DUCHOWA REWOLUCJA – Atman Jezus ● str. 20 Pytań było coraz więcej. Powoli miałem coraz więcej pytań, a coraz mniej odpowiedzi, które mnie satysfakcjonowały. Trafiałem na różne książki, jedne lepsze, drugie gorsze. Czytałem również zapiski Ojca Pio. Fenomenalnego zakonnika, który czynił prawdziwe cuda, uzdra- wiał, wiedział wszystko o ludziach, którzy do niego przychodzili, po- jawiał się w kilku miejscach jednocześnie no i pachniał cudownym zapachem róż i fiołków. Przez pewien czas się nim fascynowałem. Dziwiło mnie jednak to, że tak cierpiał przez swoje rany, które były ponoć takie same, jakie miał Chrystus. Podziwiałem go, ale nie chcia- łem tak cierpieć jak On. Wydawało mi się to okrutne, bez sensu i ser- ca. Z tym się pogodzić nie mogłem. Dziwiło mnie również to, że Ko- ściół, mimo tak ogromnych zasług i namacalnych cudów polegają- cych na uzdrawianiu ludzi, przez 30 lat nie uznawał tego wszystkie- go, co się działo z ojcem Pio za wiarygodne. Ba zabroniono mu się kontaktować z ludźmi, którzy go tłumnie odwiedzali, a nawet z pozo- stałymi zakonnikami. Zabroniono mu również pisać. Czyżby pisał coś innego, niż Kościół głosił oficjalnie? A może jednak coś pisał i kiedyś przeczytamy jego słowa z tego okresu? Na długo przed tymi rozważaniami natrafiłem na książkę „Przebu- dzenie” Anthonego de Mello i się zaczęło. To było jak włożenie klucza do zamka drzwi. Zamek chrobotał, bo był dawno nieużywany, ale po- woli zaczął się przekręcać i drzwi poznania prawdy zaczęły się powoli przede mną otwierać. Ujrzałem wejście do nieznanego mi świata własnego umysłu. Anthony był księdzem, który w prosty sposób po- kazuje nam odwieczną boską mądrość. Mądrość duszy, serca, mą- drość wewnętrzną. Pokazuje, że właśnie poprzez tę mądrość, poprzez odczucia duszy przemawia do nas Bóg. Że Bóg nie jest w księgach, nie jest w sztywnym prawie, ba, nie jest nawet w zewnętrznych czy- nach tak zwanych dobrych, jeśli w sercu ma się niedobre uczucia a w głowie złe myśli. Jego kolejne książki otwierały mnie na przyjęcie nowych prawd, nowych spostrzeżeń. Czytałem „Minutę mądrości”, Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Atman

DUCHOWA REWOLUCJA – Atman Jezus ● str. 21 „Minutę nonsensu”, „Śpiew ptaka” i wreszcie „Modlitwę żaby”. To cudowne książki zawierające krótkie, filozoficzne opowiadanka, każ- de z przesłaniem, morałem. Jakby uczenie poprzez przykład a nie su- rową literę przepisu. Pokazywanie, jak można nawiązać kontakt ze swoją własną mądrością – Bogiem w nas. Po kilku latach dowiedzia- łem się, że obecnie Anthony de Mello jest na indeksie autorów zaka- zanych przez Kościół. Główny zarzut to taki, że jego myśl zbliża się do myśli wschodu i nie tak rozumie on doktrynę kościoła, wiary, jak należy. A skąd oni wiedzą, że ich rozumienie jest właściwe? Tego nie napisali. Te proste opowieści pełne dowcipu i finezji można odczytywać na wielu poziomach. Ale o tym dowiadywałem się stopniowo. Zastanawiałem się, dlaczego chrześcijanie uważają, że ich religia jest najważniejsza, a Jezus jedynym synem bożym? Oczywiście można zawsze mówić, że taka jest nasza wiara, ale jeśli to jest tylko ślepa wiara? Przecież chrześcijaństwo nie jest jedyną religią. Nie jest też najstarszą religią. Dlaczego więc jedyny Bóg miałby się ukazywać za pomocą tylko tej jednej religii? To było ciekawe zagadnienie. Zasta- nawiałem się nad tym, kim był Jezus, co robił, jak wyglądało jego co- dzienne życie. Pamiętam, jakie wrażenie zrobił na mnie film pokazu- jący Jezusa jako skorego do żartów i chlapiącego innych wodą dla za- bawy, wesołego człowieka. Zawsze mnie też dziwiło, po co odtwarza się w nieskończoność te wszystkie drogi krzyżowe, skoro chrześcija- nie wierzą, że Jezus zmartwychwstał i żyje. Zamiast cieszyć się z tego, że On żyje, oni zadręczają się powtarzaniem fragmentu jego życia. Czy to mądre? Jako „wzorowy” chrześcijanin od wielu lat „wiedziałem”, że Jezus jest synem Boga, który przyszedł na ziemię, aby wziąć na swoje barki nasze niecne grzechy, którymi splamiliśmy tę piękną bożą krainę. Je- zus przedstawiany w Biblii to był dla mnie ideał. Tylko nie chciałem Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Atman

DUCHOWA REWOLUCJA – Atman Jezus ● str. 22 cierpieć tak jak On. Podziwiałem stygmatyków, ale za nic w świecie nie chciałem pójść w ich ślady. Trochę się nawet przestraszyłem, gdy po reportażu o pewnej kobiecie, która wydziela z ciała olejek, spociły mi się ręce i to tak obficie, że...”woda się lała”. Przestraszyłem się i zacząłem myśleć... a może ja (ha! – wreszcie!) jestem również takim wybrańcem Boga, który ma świadczyć Jego Wielkie Imię. Na szczę- ście po dwóch dniach mi to przeszło. Przez długi okres wierzyłem święcie, że wszystko, co czytałem w Bi- blii o Jezusie to prawda – jedyna, wieczna i niepodważalna. (Zawsze mnie tylko dziwiło, dlaczego akurat przemiana wody w wino – czyż- by pochwała picia trunków, dlaczego Bóg mówi do Boga, że go opu- ścił i temu podobne). Wyjaśnienia, jakie serwowali mi kapłani nie trafiały do mnie. Nie czułem tam – głęboko w sercu, że są prawdzi- we. Dowiedziałem się również wielu faktów o życiu ludzi z tamtej epoki na obszarze działań Jezusa. W rozmowie z księdzem, który jest znawcą Biblii dowiedziałem się, że nie ma zachowanych do dziś oryginałów – rękopisów apostołów. Że są tylko odpisy z któregoś tam roku. Jakoś nie chciało mi się w to wierzyć. Oto osoby, które szły z pieśnią na ustach na spotkanie z lwa- mi nie schowałyby tak cennej rzeczy? A może dlatego, że większość z nich to byli prości, niepiśmienni ludzie? Ale kilku będących blisko Nauczyciela było wykształconych. Miałem odczucie, że oryginał jest, ale głęboko schowany w archiwach i nie ujrzy zbyt szybko światła dziennego, bo... zawiera treści, których nie znajdziemy w Biblii, którą mamy w domu. A odpisy zawierają to, co można było ujawnić lu- dziom. Warto zaznaczyć, że kiedyś surowo karane było posiadanie przez „zwykłych” ludzi jakiejkolwiek książki – nawet Biblii. Nie moż- na było jej również czytać samemu. Zresztą i tak niewielu by cokol- wiek zrozumiało, bo była najczęściej po łacinie. Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Atman

DUCHOWA REWOLUCJA – Atman Jezus ● str. 23 Potem zaczęły trafiać do moich rąk różne książki o prawdziwym ży- ciu Jezusa. Chociaż część przedstawianych w nich teorii różni się po- między sobą, to zawsze czytając tego typu materiały zastanawiałem się: A co, jeśli to prawda? A może właśnie tak było? Nie przyjmowa- łem od razu, że tak musiało być. Po prostu dawałem sobie czas na przemyślenia i odpowiedź serca – co ono o tym wszystkim sądzi. Bo nie ukrywam – takie nowinki, jak reinkarnacja i kwestia uczenia się Jezusa w Indiach, pobieranie nauk być może u Babaji’ego, albo od innego Nauczyciela czy ucieczka przed ożenkiem wprowadzały dziw- ny zamęt – takie otumanienie prawdą. Bo wewnątrz serca czułem, że to jest prawda. I wcale się z tego nie cieszyłem. To znaczy cieszyłem się, że być może odnalazłem skrawek prawdy, ale z drugiej strony za- stanawiałem się, jak to pogodzić z tymi wszystkimi wyznawanymi przez tyle lat pewnikami wiary. I wtedy zapytałem się „czy chcę po- dążać za prawdą, która ma nas wyzwolić” czy mam mechanicznie po- wtarzać te prawdy, które dotąd wyznawałem, aż... któryś z nieomyl- nych papieży zmieni swym rozporządzeniem zasady, na jakich opiera się współczesny Kościół (podobnie jak wcześniej zmieniano definicje np. „grzechu”, z którego „trzeba” się spowiadać lub język w jakim można odprawiać msze św.). I zdecydowałem się, że jakoś nie chce mi się czekać do kolejnych soborów i wyborów. Dałem się kierować Bogu bezpośrednio. Zresztą, jeżeli ktoś czytał Nowy Testament, to wie, że Jezus robił wielki zamęt, o którym się teraz niewiele mówi. Mówi się, że Jezus był cichy i pokornego serca. Ba! Z pewnością był, ale Jego słowa i zachowanie przyprawiało osoby związane z ówcze- snym Kościołem (!) o zawrót głowy, palpitację serca i chęć pozbycia się tego mąciciela. Że wspomnę tu tylko o wyrzuceniu Go ze świątyni i próbie ukamienowania. Jakoś przekonywały mnie historyczne realia tych teorii o domniema- nym prawdziwym życiu Jezusa. Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Atman

DUCHOWA REWOLUCJA – Atman Jezus ● str. 24 I wtedy – gdzieś około 2000 roku zaczęło do mnie docierać, że... (uwaga!) Ten Jedyny Syn Boży mógł być takim samym człowiekiem jak my – ja i Ty. Wiele za tym przemawia. Urodził się (czy Bogu chciałoby się chodzić w pieluchach?), jadł, pił (może nie tylko wodę), robił zamęt wśród „znających pisma święte” (czy Bóg nie miałby od razu samych zwolenników?). Oczywiście działał „cuda”, o jakich się nie śni zwykłym śmiertelnikom. Chodził po wodzie (potem się do- wiedziałem, że nie tylko On, że wielu mędrców, joginów to potrafi), uzdrawiał chorych i inne. I przyznam się, że to, że Jezus był zwykłym człowiekiem do mnie przemawia. Ba – tak jest łatwiej (oczywiście po całej tej męczarni z przekonywaniem siebie, że warto trzymać się odkrytej już prawdy niż wciąż powtarzać „uświęcone prawdy” bez jakiegokolwiek prawa do ich weryfikacji). Wszak właśnie tak działał Jezus! On pokazywał dobitnie kapłanom, jak wszystkie wykonywane rytuały są daleko od Miłości do Boga, do Człowieka i Prawdy. Pokazał jak krzywdzące człowieka i męczące są te wszystkie nakazy i zakazy, które trzeba było spełniać (np. niczego nie można zrobić w szabat, poza chyba uratowaniem tonącego dziecka arcykapłana ;-). Pokazał na nowo, jak należy obchodzić się z człowiekiem z Miłością. „To nie człowiek jest dla szabatu, ale szabat dla człowieka”. To nie człowiek jest dla ubra- nia, ale odwrotnie. Wtedy zdałem sobie sprawę z tego, że to lepiej, że Jezus był człowie- kiem – ucieleśnioną osobą podobną nam. Dlaczego? Bo oznacza to, że ja i Ty możemy osiągnąć to samo, co On. Możemy urzeczywistniać w swoim życiu boskość. Możemy dojść do stanu, gdy odczuwamy jedność z Bogiem. Ba – możemy się oświecić. O oświeceniu napiszę później, ponieważ jest to ważne, kluczowe pojęcie w rozwoju ducho- wym. Teraz powiem tylko, że Osoba, której ufam, a która ma z Nim kontakt duchowy oraz zajmuje się analizą rozwoju duchowego, napi- Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Atman

DUCHOWA REWOLUCJA – Atman Jezus ● str. 25 sała, że Jezus jest od około 200 lat Urzeczywistnionym, czyli oświe- conym Mistrzem. I tego Jezusa chcę naśladować! A to zupełnie inny człowiek od tego, który szedł na krzyż i jakoby w mniemaniu niektó- rych, namawia nas do tego samego („cierpienie uszlachetnia”, „zba- wienie tylko przez krzyż”). Zdałem sobie sprawę, że wolę Boga niż ry- tuały, że wolę być wolny niż sterowany przez ludzi, którym nawet przez myśl nie przeszło naśladowanie tego prawdziwego Jezusa. Wolą akceptować to, co przychodzi do nich od „zwierzchników”. Ale ja ich rozumiem. To znaczy, wyczuwam, że nie wszyscy wierzą i wy- znają tylko te deklarowane przez Kościół zasady i prawdy. Czasami po prostu najnormalniej w świecie nie chcą „się wychylać”. Bo i po co? Czasy w naszym kraju i nie tylko, są „ciekawe”, a tak, to mają wikt i opierunek, i jeszcze jakie uznanie w oczach części społeczeń- stwa. Rozumiem to i nie potępiam. Wyznawanie określonej religii pomaga na początku. Potem, jeśli chce się zrozumieć i doświadczyć więcej, niestety trzeba wyjść poza ramy tej struktury. Niestety ota- czający ludzie najczęściej nie są na to gotowi, zatem idziemy sami. Otoczenie często sabotuje nas, nie rozumie i uznaje za odszczepień- ców, którzy porzucają wiarę naszych ojców i dziadów. No cóż, gdyby Jezus w swoim czasie nie przeciwstawił się arcykapłanom, do dziś większość ludzi czytałaby jedynie Stary Testament i korzystała tylko z niego. On poszerzył ich spojrzenie o te wszystkie pisma, które doty- czą jego osoby. Wskazał na nowe interpretacje, rozumienie litery bo- skiego prawa a nawet wskazał, że człowiek jest ważniejszy niż to pra- wo. Ale tylko wtedy, gdy to, co robi jest konieczne w danej sytuacji, np. dla ratowania życia, zdrowia, albo po prostu jest mądrzejsze od tego prawa, bardziej życiowe i pozwalające lepiej żyć. Jest taki film „Shogun” mówiący o perypetiach żeglarza, który dociera do Japonii w okresie samurajów. I ma taką przygodę, że powiesił on w swoim ogrodzie, gdy go już zaakceptowali krajanie, bażanta na sznurku, aby skruszał. Żeglarz wyjechał z rezydencji, bażant zaczął śmierdzieć, więc postanowiono go zdjąć. Ale prawo Japonii zabraniało jakichkol- Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Atman