TEKSTY Z OKRESU PRZEJŚCIOWEGO
ROZWI Ą ZANIE ZAKONU GWIAZDY
Dziś rano zastanowimy się nad rozwiązaniem Zakonu Gwiazdy. Wielu to ucieszy,
innych chyba zmartwi. Ale nie chodzi tu ani o radość ani o smutek, jest to
bowiem, jak zamierzam wyjaśnić, nieuniknione.
Pamiętacie może opowieść, jak to diabeł szedł ze swym przyjacielem ulicą i
jak ujrzeli przed sobą człowieka, który zatrzymał się, podniósł coś z ziemi,
obejrzał i włożył do kieszeni. Przyjaciel zapytał diabła: "Co on podniósł?",
ten zaś odparł "Podniósł odrobinę Prawdy". "To chyba bardzo dla ciebie
niekorzystne?", rzekł przyjaciel. "Ależ nie", odparł diabeł, "pozwolę mu ją
teraz zinstytucjonalizować" [I am going to let him organise it].
Twierdzę,żePrawdajestkrainąbezdróg i żeniemożna zbliżyćsiędo niejpo żadnej
ścieżce,niezbliżado niejżadnareligia,żadnasekta.Taki jestmójpunkt widzeniai obstajęprzy
nim w sposób absolutny i bezwarunkowy.Prawda,będącnieograniczoną,nieuwarunkowaną,
nieosiągalnąna jakiejkolwiekdrodze,niemożezostaćzinstytucjonalizowana;nienależyteż
tworzyćżadnejorganizacji,któraby wiodłaczysiłą prowadziłaludzi jakąśścieżką.Jeśli to
najpierwzrozumiecie,to ujrzycie,jakniemożliwymjestzinstytucjonalizowaćwiarę.Wiarajest
sprawączystoosobistą,niemożecie,niewolno wamjejinstytucjonalizować.Jeśli sięto uczyni,
to umieraona i ulegakrystalizacji,stajesięwyznaniem,sektą,religią,którąnarzucasięinnym.
To właśniewszyscypróbująna całymświecieczynić.Zawężasięprawdęi czyni z niejzabawkę
dlaludzi słabych,dlatych,którzy są chwilowoniezadowoleni.Prawdyniedasięsprowadzićw
dół,to raczejjednostkazdobyćsięmusi na wysiłek,by siędo niejwznieść.Nie możecie
sprowadzićszczytugóry w dolinę.Jeśli chceciezdobyćszczytgóry,musicieprzejśćprzezdolinę
i wspiąćsięna zboczanielękającsięniebezpiecznychprzepaści.Wy wspiąćsięmusicieku
Prawdzie,jejniemożnadlawas"obniżyć"czyzinstytucjonalizować.To przedewszystkim
organizacjepodtrzymujązainteresowanieideami,aleorganizacjebudząjedynie
zainteresowaniezewnętrzne.Zainteresowanie,któreniejestzrodzonez miłościPrawdydlaniej
samej,ajedyniewzbudzoneprzezorganizację,jestbezwartościowe.Organizacjastajesię
szkieletem,do któregojejczłonkowiemogąsięwygodniedopasować.Oni niepożądająjuż
Prawdyczyszczytugóry,aleraczejwyszukująsobiewygodnemiejscelub pozwalają,by
umieściłaich tamorganizacjai uważają,żeorganizacjabędziew ten sposób wiodłaich do
Prawdy.
1 Dav.G
Jest to zatempierwszypowóddlaktórego,z megopunktu widzenia,należyZakon
Gwiazdyrozwiązać.Wbrewtemuutworzyciezapewneinne Zakony,nadalbędziecienależećdo
innych organizacjiszukającychPrawdy.Nie chcęnależećdo żadnejorganizacjiduchowegotypu,
proszę,zrozumcieto.Skorzystamna przykładz usług organizacji,którazawieziemniedo
Londynu;to jestorganizacjazupełnieinnegotypu,organizacjajedynietechniczna,niczym
pocztabądźtelegraf.Podróżowałbymkorzystającz samolotuczyparowca,są to jedynie
fizyczneurządzenianiemającenicwspólnegoz duchowością.Twierdzę,powtarzam,żeżadna
organizacjaniemożewieśćczłowiekado tego,coduchowe.
Jeśli w tym celutworzysięorganizację,to stajesięona podporą,źródłemsłabości,
zniewolenia;musi ona paraliżowaćjednostkę,przeszkadzaćjejwzrastać,ustanawiaćswą
wyjątkowość,zależnąod odkrycia,samemudlasiebie,tejabsolutnej,nieuwarunkowanej
Prawdy.Jest to zatemdrugi powóddlaktóregozdecydowałem,skoro jestemjużNaczelnikiem
Zakonu,Zakon rozwiązać.Nikt na tęmojądecyzjęniewpłynął.
Nie jestto żadenwspaniaływyczyn,niechcębowiemmiećwyznawcówi mówięto
serio.Z chwilą,gdy zakimś idziecie,przestajeciepodążaćzaprawdą.Nie interesujemnie,czy
zważaciena to,comówię,czynie.Pragnęczegośw świeciedokonaći dokonam tegoz
niewzruszonym skupieniem.Interesujemnietylko jednaistotnarzecz:uczynićczłowieka
wolnym.Pragnęuwolnićgo od wszelkichklatek,od wszelkichlęków,niechcęzaś zakładać
religii,nowychsekt,ani teżustanawiaćnowychteorii czynowychfilozofii.Zapytaciemnie
naturalnie,dlaczegopodróżujępo świecienieustannieprzemawiając.Powiemwam,z jakiego
powodutak czynię:niebym pragnął wyznawców,niebym chciałmiećgrono wybranych
uczniów.(Jakżeludzielubiąbyćinni od swychbliźnich,choćbymieliodróżniaćsięczymś
bezsensownym,absurdalnym i trywialnym.Nie chcętychabsurdówpopierać.)Nie mam
uczniów,niemam apostołów,czyto na tejZiemi czyw dziedzinieducha.
Nie pociągamnieteżurok pieniędzyani pragnieniewygodnegożycia.Gdybymchciał
wieśćwygodneżycienieprzyjeżdżałbymna obóz i niemieszkałbymw wilgotnym kraju.Mówię
otwarcie,bo chciałbymto ustalićraz na zawsze.Nie chcęwieśćz roku na rok tychdziecinnych
debat.
Pewienprowadzącyzemną wywiadreporteruważałrozwiązanieorganizacjimającej
wieletysięcyczłonkówzawspaniaływyczyn.Był to dlaniegowielkiakt,powiedział"Co będzie
pan potemrobił,jakbędziepan żył? Nie będziepan miał wyznawców,ludzieniebędąpana
słuchać".Jeżeliznajdziesięchoćbypięciuludzi,którzy będąsłuchać,którzybędążyć,którzy
będąmiećtwarzezwróconeku wieczności,to wystarczy.Po comiećtysiącenierozumiejących,
zabalsamowanychod stóp do główw przesądzie,niepragnącychnowego,którzy raczej
przetłumacząto,conowetak,abyzadowalałoich bezpłodne,ociężałejaźnie? Jeśli mówięostro,
proszę,niezrozumciemnieźle,niejestto przejawbraku współczucia.Gdy udajeciesiędo
chirurgana operację,to czynieczyni dobraoperującwasrównieżwtedy,gdy wywołujeto ból?
Jeśli więcja,podobnie,mówięostro,niewynikato z braku prawdziwegouczucia- a wręcz
przeciwnie.
2 Dav.G
Mam, jakpowiedziałem,tylko jedencel:uczynićczłowiekawolnym,pchnąćgo ku
wolności,pomócmu wyzwolićsięod wszelkichograniczeń,bo tylko to damu wieczneszczęście,
to nieuwarunkowaneurzeczywistnieniesiebie.
Ponieważjajestemwolny,nieuwarunkowany,pełny - niejestemczęściąPrawdy,
prawdąwzględną,alePrawdąpełną,którajestwieczna- to pragnę,by ci,którzychcąmnie
zrozumieć,byli wolni;alenieby zamną szli i uczynili zemnieklatkę,którastaniesięreligią,
sektą.Raczejpowinni wolni byćod wszelkichlęków- od lękówreligijnych,od lękuo zbawienie,
od lęku duchowości,od lękuo miłość,od lękuprzedśmiercią,od lękuprzedsamym życiem.Tak
jakartystamalujeobraz,ponieważmalowaniesprawiamu radość,ponieważwyrażaw ten
sposób siebie,bo to jestjegochwałai dobro,tak jato czynię,i to niedlatego,bym czegokolwiek
od kogokolwiekpragnął.
Wy przyzwyczajenijesteściedo autorytetu,do poczuciaautorytetu,o którym
sądzicie,żezaprowadziwas na wyżyny ducha.Sądziciei macienadzieję,żektoś inny,zapomocą
swychnadzwyczajnychmocy- cudu- przenieśćwasmożew ten światwiecznejwolności,która
jestszczęściem.Cały waszpoglądna życieopierasięna tym autorytecie.
Słuchaciemnieod trzechlat,a niezaszław was,z paromawyjątkami,żadnazmiana.
Przeanalizujcieterazmojesłowa,bądźciekrytyczni,tak byściemogli zrozumiećcałkowicie,do
głębi.Jeśli szukacieautorytetu,by zawiódł wasna wyżyny ducha,to automatyczniezmuszeni
jesteściewokół tegoautorytetustworzyćorganizację.Przezsamo tworzenietejorganizacji,
która,jaksądzicie,dopomożetemuautorytetowizaprowadzićwasna wyżyny ducha,zamykacie
sięw klatce.
Jeśli mówięotwarcie,to pamiętajcie,proszę,żenieczyniętak dlategobym był
szorstki,okrutny,ani by ponosił mnieentuzjazmw dążeniudo celu,aledlatego,żepragnę,
byściezrozumielimojesłowa.Właśniepo to tu jesteściei tracilibyśmyczas,gdybymswego
punktu widzenianiewyjaśnił jasnoi stanowczo.
Przezosiemnaścielatprzygotowywaliściesięna PrzyjścieNauczycielaŚwiata.Przez
osiemnaścielatorganizowaliściesię,szukaliściekogoś,kto napełni waszesercai umysły
radością,kto przekształcicałewaszeżycie,kto dawamnowerozumienie,kto wzniesiewasze
życiena nowąpłaszczyznę,kto udzieliwamnowejzachęty,kto waswyzwoli- i oto spójrzcie,co
siędzieje!Rozważcie,zastanówciesięsamodzielniei stwierdźcie,w jakisposóbwiaratawas
odmieniła.Nie chodzio powierzchownąróżnicępolegającąna noszeniu gwiazdki- to jest
trywialne,absurdalne.W jakisposóbtakawiarawymiotłaz życiawszelkierzeczynieistotne?
Oto jedynysposóboceny:W jakisposóbwzrosławaszawolność,wielkość,o ilebardziej
zagrażaciekażdemuspołeczeństwuopartemuna fałszu i rzeczachnieistotnych? Na ile
członkowietejorganizacji,Zakonu Gwiazdy,odmienilisię?
3 Dav.G
Jak powiedziałem,przygotowywaliściesięna mojeprzyjścieprzezosiemnaścielat.
Nie dbamo to,czywierzycie,żejestemNauczycielemŚwiata.To zupełnienieważne.Skoro
należyciedo organizacjiZakonu Gwiazdy,poświęcaliścieswojąenergięuznając,że
Krishnamurti jestNauczycielemŚwiata- częściowolub całkowicie:całkowiciedlatych,którzy
naprawdęszukają,atylko częściowodlatych,którychzadowalająich własnepółprawdy.
Przygotowywaliściesięod osiemnastulati spójrzcie,jakwieleprzeszkódpiętrzysię
na drodzewaszegozrozumienia,jakwielepowikłań,jakwielerzeczytrywialnych.Wasze
przesądy,waszelęki,waszeautorytety,waszekościołynowei stare- wszystko to,jaktwierdzę,
przeszkadzarozumieniu.Nie mogęwyrażaćsięjaśniej.Nie chcę,byściesięzemną zgadzali,nie
chcę,byściezamną szli,chcę,byściezrozumielito,comówię.
To zrozumieniejestkonieczne,bowiemwaszawiarawasnieprzeobraziła,a jedynie
uwikłała;takżedlatego,żeniechceciewidziećrzeczytakimi,jakiesą.Chceciemiećswych
własnychbogów- nowychbogówzamiaststarych,nowereligiezamiaststarych,noweformy
zamiaststarych- awszystko to równiebezwartościowe,a wszystko to przesądy,ograniczenia,
kuleinwalidzkie.Zamiastdawnychduchowychrozróżnień macienoweduchowerozróżnienia,
zamiastdawnychreligijnychwyznań macienowewyznania.Życieduchowewaswszystkich
zależyod kogoś innego;od kogoś innegozależywaszeszczęściei oświecenie.I choć
przygotowywaliściesięna mojeprzyjścieprzezosiemnaścielat,to gdy powiadam,żete
wszystkierzeczysą zbędne,gdy powiadam,żemusiciewszystko to odrzucići w sobieszukać
oświecenia,chwały,czystościi nieskazitelnościjaźni,nikt z was uczynićtegoniechce.Może
tylko nieliczni,alebardzo,bardzonieliczni.
Po conam więcorganizacja?
Po coludziefałszywi,hipokryci,mielibyiśćza mną,wcieleniemPrawdy? Proszę,
pamiętajcie,żemojesłowaniesą szorstkieczynieprzyjazne,ależeznaleźliśmysięw sytuacji,
gdy musicieujrzećrzeczytakimi,jakimisą.Powiedziałemrok temu,żeniepójdęna
kompromisy.Wówczasniewielumniesłuchało.W tym roku stawiamsprawęabsolutniejasno.
Nie wiem,jakwieletysięcyna całymświecie- członkówZakonu - przezosiemnaścielat
przygotowywałosięna mojeprzyjście,aterazniechcesłuchaćtego,comówię,w sposób
bezwarunkowy,pełny.
Po conam więcorganizacja?
Jak jużpowiedziałem,celemmoim jestuczynićludzi bezwarunkowowolnymi;
twierdzębowiem,żejedynaduchowośćto nieskazitelnośćjaźni,którajestwieczna,to harmonia
międzyrozumemamiłością.Oto jestabsolutna,bezwarunkowaPrawda,którajestsamym
życiem.Dlategochcęuczynićczłowiekawolnym,radosnym niczym ptakna czystymniebie,
niczym nieobarczonym,niezależnym,a w tejwolnościpełnym zachwytu.I ja,na którego
przyjścieprzygotowywaliściesięprzezosiemnaścielat,terazpowiadam,żemusiciebyćwolni od
tychwszystkichrzeczy,wolni od swychpowikłań i zagmatwań.W tym celuniepotrzebnajest
4 Dav.G
wamorganizacjaopartana duchowejwierze.Po conam organizacjadlapięciuczydziesięciu
ludzi na świecie,którzy rozumieją,którzywalczą,którzyodrzuciliwszystko,cotrywialne? A
ludziom słabymi tak żadnaorganizacjaniemożedopomócw znalezieniuPrawdy.Prawda
bowiemjestw każdym człowieku;ona niejestani dalekoani blisko;ona wieczniejesttutaj.
Organizacjaniemożewaswyzwolić.Nikt z zewnątrzniemożewas wyzwolić;nie
możewaswyzwolićżadnazorganizowanareligia,żadnezłożeniesiebiew ofierzedlasprawy;nie
możewaswyzwolićżadnedopasowaniesiędo organizacjiani pogrążeniesięw pracy.Pisząc
listy używaciemaszyny do pisania,aleniestawiaciejejna ołtarzu i nieoddajeciejejczci.A tak
właśniepostępujeciegdy organizacjestająsiędlawasnajważniejsze."Ilu ona liczyczłonków?" -
oto pierwszepytaniezadawanemi przezwszystkichdziennikarzy."Ilu ma Pan wyznawców? Na
podstawieich liczbyocenimy,czyto,coPan mówi,jestprawdączyfałszem".Nie wiem,ilu ich
jest.Nie obchodzimnieto.Jak powiedziałem,gdybychoćjedenczłowiekzyskał wolność,to by
wystarczyło.
Wyobrażaciesobie,żetylko pewniludziedzierżąkluczdo KrólestwaSzczęścia.Nikt
go niedzierży.Nikt niejestdo tegoupoważniony.Ten kluczto waszawłasnajaźńi jedyniew
rozwoju,oczyszczaniui nieskazitelnościtejjaźnijestKrólestwoWieczności.
Zrozumciezatem,jakimabsurdemjestcałatawzniesionaprzezwasstruktura,
poszukiwaniepomocyz zewnątrz,uzależnienieod innych swegodobregosamopoczucia,swego
szczęścia,swejsiły.Znaleźćto wszystko możecietylko w sobie.
Po conam więcorganizacja?
Przywykliściedo tego,by wammówiono,jakdalecejesteściezaawansowani,jakijest
waszduchowystan.Jakżeto dziecinne!Któż opróczwassamychpowiedziećwammoże,czy
wewnątrzjesteściepiękni czybrzydcy? Któż opróczwassamychpowiedziećwammoże,czy
jesteścienieskazitelni? Jesteściew tychsprawachniepoważni.
Po conam więcorganizacja?
Aleci,którzynaprawdęchcązrozumieć,którzyusiłująznaleźćto,cowieczne,bez
początkui bezkońca,cipójdąrazemz większąmocąi zagrożąwszystkiemu,conieistotne,
złudom,cieniom.I skupiąsię,stanąsiępłomieniem,bowiemoni zrozumieli.Takiegrono
musimy stworzyći to jestmoim celem.Bowiemz tegoprawdziwegozrozumieniapowstanie
prawdziwaprzyjaźń.Bowiemz tejprawdziwejprzyjaźni- jakiejzapewnenieznacie- powstanie
prawdziwawspółpracazestrony każdego.A to niez powoduautorytetu,niedlazbawienia,nie
by poświęcaćsiędlasprawy,aledlatego,żenaprawdęrozumiecie,a zatemmożecieżyćw
wieczności.Jest to coś większegood wszystkichprzyjemności,od wszelkiegopoświęcenia.
Oto parępowodów,dlaktórych,po dwuletnim głębokim namyśle,podjąłemtą
5 Dav.G
decyzję.Nie jestto chwilowyimpuls.Nikt mniedo tegonienamówił - w takichsprawach
namowomnieulegam.Przezdwalatao tym myślałem,powoli,starannie,cierpliwiei teraz
zdecydowałem,jakojegoNaczelnik,Zakon rozwiązać.Wy możecieutworzyćinną organizacjęi
oczekiwaćkogoś innego.Mnie to nieobchodzi,tak jaknieobchodzimnietworzenienowych
klateki nowychdo tychklatekdekoracji.Interesujemniejedynieto,by uczynićludzi
absolutnie,bezwarunkowowolnymi.
6 Dav.G
TheDissolution of theOrder of theStar.Ommen:Star Publishing Trust 1929,14 s.
przełożył WojciechSady
KRISHNAMURTI
PRZEM WIENIAÓ
ZeszytII i III, maj- październik 1932
PRZEM WIENIA W OMMENÓ
Zebranielatem1931,przedrozpoczęciemObozu.
Pierwszez tychprzemówieńukazałosięw numerzeV kwartalnika1931 r.,jako
wstęp.
II
Wiaranieopierasięna mądrości- leczma sweźródło w nadziei,w wyczekiwaniu
tego,czegobyśmy pragnęlidoznać,w obawieprzedtym,czegobyśmy chcieliuniknąć.Lękacie
siępoddaćbadaniom waszewierzenia,nadziejei obawy,abyniestracićwiary,którajestwaszą
ostoją.Według mnieprawdziwezrozumienierodzi sięz dociekań,z nieustannychbadań,przy
pomocygiętkościumysłu,któradajenam mądrość.Aby osiągnąćzrozumienie,którejest
owocemrozmyślań,dociekańi wieluwątpliwościmusisz odwrócićmyśli zarównood przeszłości
jaki przyszłościi skupićcałąswąuwagęna teraźniejszości.
Wiecznośćto głębokiezapatrzeniesięw teraźniejszość.Jeżeliumieszogarnąć
teraźniejszość,pojąćcałejejbogactwo,znaczeniei treść,rozumieszpełnięczasu,a przezto
samo sięgaszpozaczas.
Nie są to tylko intelektualnewywody,możemyto urzeczywistnići wcielićw życieza
pomocąnieustannejczujnościi ciągłegobadania.Aby zdobyćtęwiedzę,którajesto tylewiększa
od wiaryi któramożejedyniedodaćwamsiły w zmaganiachi walkach,cierpieniachi smutkach
- na to trzebawyzbyćsięwszelkiegodążeniado osiągnięcia- osiągnięciaw znaczeniu
pochwyceniaczegośdlasiebie,zagarnięcia,dojściado czegoś.Gdy jesteśjużwolny od tejmyśli,
umysł twójstajesięgiętki,cojestrzeczązasadnicząw zdobywaniuprawdy.
7 Dav.G
Człowiekmusi cierpieć,gdy jestprzywiązanydo przeszłościlub przyszłości,gdy nie
staćgo na wysiłek,do któregoniezmuszago konieczność,lub niepobudzajakiśbodziec.Skoro
umysł i sercewyzbędąsięprzekonaniao stopniowym rozwojuczłowieka,będącymwłaściwie
utrwaleniempojęcia"ja"i rozciągnięciemgo w granicachczasu,wtedywszystkiewysiłki
ześrodkowująsięna chwiliobecnej.Wysiłek wzmocnisięjeszcze,gdy zdamysobiesprawęz
przyczynycierpienia,którąjestwłaśnie"ego" czylinasze"ja",i będziemysięstaralirozproszyć
to "ja"jużteraz.Źlekierujemywysiłkami naszymi,gdy pozwalamyby wyrastałyz przeszłości
lub wybiegaływ przyszłośćpowodowanenadzieją.
Należyraczejskupićsięna zrozumieniu znaczeniakażdejnaszejmyśli i uczucia,
każdegoczynu dniadzisiejszego.Lecztylko człowiekmądrypotrafisięzdobyćna ten
pełnowartościowywysiłek.Nie mato nic wspólnegoz wykształceniem,z ilościąnabytychz
książekwiadomości.Chodzi o to,abyumiećpojąćznaczeniekażdegowydarzenia,zrozumiećjuż
terazcałąjegotreść,oddzielającgo zarównood przeszłościjaki przyszłości.
Pełniaenergii,jejpunkt szczytowy,jestrównoznacznyz oświeceniem.
PYTANIE: Czy zechcesznam wytłumaczyć,jakmożna połączyćsilneuczuciez
brakiemprzywiązań?
KRISHNAMURTI: Uczucieczystejestzawszeniezależne.Jeżelikochamkogoś
prawdziwiei głęboko,jestemod niegoniezależny,gdyż prawdziwamiłośćjestpełniąsamaw
sobie.To,cozwyklenazywamymiłościąjesttylko płytkim wzruszeniem,któregoistnieniejest
zależneod przedmiotukochania.Miłość uwarunkowanajakąśosobąmusi byćz konieczności
ograniczona.
Jeżelio szczęściutwoim decydujeprzywiązaniedo jakiejśosoby,lękaszsięwtedy
nieustannieabyjejnieutracić,bądźw chwiliśmierci,bądźgdy pokochakogoś innego.Miłość
samolubna,zaborczai zazdrosna,pełnalęku,wymagającaciągleczegośdlasiebie,musi byćsiłą
rzeczymurempomiędzysobąaprzedmiotemswojegokochania.Zaporatajestwłaśnie
powodemcierpienia,podczasgdy prawdziwamiłość,którajestpełniąsamaw sobie,jestwolna
od cierpień.Niezależnośćprawdziwegouczucianiejestani sentymentalizmem,ani
obojętnością.Po prostu,dążącsamemudo pełni życia,dajeszdrugiemucałkowitąswobodę
działania,po to abyi on mógł ten sam celosiągnąć.Miłość jestwięcsamaw sobiepełniąi jest
niezależnaod jakiegokolwiekprzedmiotuukochania,choćnierazniepotraficzłowiekpoznać
uczuciai wyrazićgo bezwspółudziałudrugiejosoby.Nie możnajednakpojąćprawdziwej
miłości,tejktórajestsamaw sobiewiecznością,jeżelisięnieuniezależnisamegouczuciaod
przedmiotuswojejmiłości.
8 Dav.G
PYTANIE: Jak możemyrozróżnićdoświadczenia,którenas doprowadzajądo prawdy
od tych,któresą bezwartości?
KRISHNAMURTI: Uważając,żewszystkiedoświadczeniaprowadządo prawdyi pilnie
badająckażdez nich.Prawdęosiągasięza pomocąoświecenia,a oświeceniejestodkryciem
istotnejwartościkażdegodoświadczenia.Na to abyodkryćprawdziwąwartośćjakiegoś
przeżycia,musimy sięzastanowićnad jegonajgłębszątreścią.Wtedyczłowiekstajesię
niezależnyod doświadczeńi oświeceniestajesięstanemtrwałym.Nikt niemożenam nakreślić
reguły,jakiedoświadczeniawiodądo prawdy,a jakiedo niejniewiodą.Każdy z nas musi zawsze
sam wykryćzasadniczątreśćdanegodoświadczenia.Jeżelipragnieszstaćsiępełniąi życiem
samem,niebędzieszniczegounikał zestrachu,leczbędzieszsięustawiczniestarałrozumieći
przyswajaćsobieznaczeniekażdegodoświadczenia.
PYTANIE: Czy zdaniemtwoim wszystkieusiłowania,mającena celuprzekonaniesię
o tym,cosiędziejepo śmiercilub porozumiewania,sięz umarłymi są tylko bezowocnąstratą
czasu? Czy teżuważasz,żenależyjepopieraćjakopewnądziedzinęwiedzyi przyczynekdo
nauki?
KRISHNAMURTI: Na drugączęśćpytanianiemam nicdo odpowiedzenia.Zajmuje
mnietylko częśćpierwsza.Zasadniczowedługmnieśmierćnieistnieje,gdyż śmierći narodziny
są jednymi tym samemdlaczłowieka,który osiągnął ten stan wieczności,którajestżyciem.
Jeżelijednakty jakojednostka,jesteśprzywiązanydo swego"ja",jakodo odrębnejistoty,wtedy
istniejądlaciebieśmierći narodziny.Wszyscyci,którzy podlegajązłudzeniom oddzielnego
istnienia,zadająpytaniapod kątemwidzeniatychurojeń:"czybędężyćnadalpo śmierci? czy
możnabyćw kontakciez umarłymi? czypożytecznejestbadanieżyciapozagrobowegocelem
rozszerzenialudzkiejwiedzy?".Jeżeliujmieszzagadnienieśmierciz punktu widzenia
pragnienieindywidualnegotrwania,odrębności,czylisamoświadomości- musisz cierpieć.
Pytaciebezustannie:"czybędęistniał po śmierciw innych światach? czywrócęna ziemię?"
Pytaniatesą wywołanechęciąprzedłużeniai utrwaleniawłasnejistnościw czasie.Sądzę
jednak,żeodrębnośći świadomośćsiebiesą tylko złudąi dopierowtedy,gdy rozproszymyto
złudzenie,odkrywamywiecznośćczylipełniężycia.Wtedyniema jużśmierciani narodzin.
Jeżeliktoś mówiwamo waszymżyciupośmiertnym,wzbudzato w wastylko chwilowe
zadowolenie,nadzieję,zaspakajażądzęwrażeń,leczniedajebynajmniejzrozumienia- nie
odsłaniawamnieśmiertelności.
Według mnienieśmiertelnościąjestosiągnięciestanu wiecznościwolnegood
poczucia"ja",od trwania"ego" w czasie.Nie chodzimi o złudnetrwaniesamoświadomościi
indywidualności,leczo tęnieśmiertelnośćżycia,któraprzekraczagranicewszelkiegopojęcia
indywidualności.
Życietrwabezustanniewewszystkim,niedochodzisięwięcdoń przezewolucjęi
postępw ramachczasu.Im więcejzastanawiaszsięnad śmierciąi nad tym cobędziepoza
grobem,im bardziejroztrząsaszkwestięreinkarnacjiczyniebytu,tym mniejstykaszsięz
życiem,którejestciąglewszechobecne.Dopóki odkładaćbędzieszzrozumienieteraźniejszości,
dopótyniedowieszsięnigdy cojestpozanią.Z chwilązaś gdy jązrozumiesz,wiesz,żeniema
9 Dav.G
nicpozanią.Leczna to abypojąćteraźniejszośćodwiecznątrzebażyćintensywnie.Trzeba
analizować,badać,rozważaći opanowywaćsiebie;niepowodującsięstrachem,leczchęcią
zrozumieniai wyzwoleniasięzewszelkichwłaściwości.Należyopanowywaćsiebiepo to,aby
mócpojąćtreśćkażdegodoświadczenia,każdegozdarzenia.Z chwilągdy uświadomisz sobie
istotnąwartośćwszystkiego,drobnezagadnieniaznikną sameprzezsię.Jeżelijednakpowodem
twegoopanowaniasiębędziestrachi małostkowość,nigdy niepojmieszprawdy.Opanowanie
siebiematylko wtedymocwyzwalającą,jeżelima na celuzrozumienieistotnejwartościnaszych
czynówi myśli.Wtedydopierosamodyscyplinauwalniaczłowiekaod małostkowości,od
gniewu,zazdrości,plotkarstwai tysiącadrobiazgów,którespalająenergię.
PYTANIE: Czy człowiekżonaty,który żyjenormalnym życiemseksualnym może
osiągnąćcelostateczny? Czy asceza,którązdajesięuprawiasz,jestrzecząkoniecznądo
wyzwolenia?
KRISHNAMURTI: Urzeczywistnienieprawdyjestnajwiększymześrodkowaniem
energii.Na to abyosiągnąćten stan najwyższegoskupienia,należyskoncentrowaćenergięw
głębokiejkontemplacji,którajestnaturalnym wynikiemczynu,działaniai słusznego
wartościowania.To ześrodkowanieenergii,którejestrównoznacznez wyzwoleniem
samoświadomości,sprawia,żewiodętrybżycia,który wynazywacieascetycznym.Nie twierdzę
bynajmniej,żety masz mnienaśladować,nietwierdzę,żeludziom żonatymjestniedostępna
możnośćtegogłębokiegorozmyślania.Mówię po prostu,żeczłowiek,który pragniena stałe
urzeczywistnićpełniężycia,niemożerozpraszaćenergii.
Nie dokonategoniewolnik namiętnościi żądzywrażeń.Nie chcęwcaleabyściesię
staliascetami,udalisięna puszczęi uciekliod świata.Ani ucieczkąprzedświatem,ani też
pobłażaniemsobieniemożnadosięgnąćprawdy.Harmoniąuczući myśli dojdzieciedo tego
skupieniaenergiiktórądziś rozpraszająnamiętności,zazdrośći żądzawrażeń.Pełniażycia
polegana osiągnięciutejharmonii.
Nie przypisujciewięctak wielkiejwagiascezie,którejzdaniemwaszym hołduję.
Stanowito tylko szczegół.Prawdziwaascezaniejestbynajmniejwywyższaniemsięi
idealizowaniemprymitywizmu.Może zdajesięwam,żeżyjącprymitywniei ujarzmiającsiebie
pojmiecieprawdę? Prawdziwyascetajestniezależnyod wszelkichwarunków,w którychmoże
sięznaleźć.Leczna to,abystaćsięprawdziwymascetątrzebabyćbezwzględnieuczciwym
wobecsamegosiebie,gdyż inaczejmożnałatwopopaśćw samooszukaństwo,cosięczęsto
zdarza.Na to abydojśćdo życiabezwzględnieniezależnego,którejednakniema nicwspólnego
z obojętnością,trzebacałkowitejrzetelnościmyśli i niezaćmionegoniczymwidzeniacelu.Jest
to niezależnośćpełnazapałui miłości.Jeżelipoświęcisztemuwszystkiemyśli,całąuwagę,
jeżelistaniesięto treściącałegożycia- wtedyzrozumiesz.Nie ubóstwiajciewięcascezyi nie
stawiajciemniejakoascetyna piedestale.Ascezawypływaprzeważniez chęciucieczki,z obawy
przeżyć.Człowiekzaś musi byćrozumnieniezależny.Według mnienieistniejewyrzeczenie,a
poświęceniewystępujetylko tam,gdzieniema zrozumienia.Jeżelijesteśnaprawdęniezależny,
cowymagagłębokiegozrozumieniaistotnejwartościdoświadczeń,jesteśwolny zarówno
zewnętrzniejaki wewnętrznie.Zewnętrzniew miaręmożności,leczw każdymrazie
bezwzględniewolny wewnętrznie.
10 Dav.G
III
Słowa,którewyrażająnaszewłasnecodzienneprzeżycianiemogąodmalować
drugiemuczłowiekowipełni naszychdoświadczeń.Tego,copragnęwamopisaćniemożnapojąć
zapomocąli tylko intelektualnegozrozumienia.Realnym stajesięto dopierowtedy,gdy
wcielamyto w życie.
Życie,taodwiecznarzeczywistość,istniejewewszystkim,niejestczymś od nas
oddzielnym.Życiew całejswejpełni przebywaw nas samych.Bezcelowymjestwięcusiłowanie
dotarciadoń zapomocąnabożeństw,podnietzewnętrznych,systemówreligijnychi
zorganizowanegoszukaniaprawdy.Skoro rzeczywistośćjestzawszecałkowitai doskonała,nie
możesięona rozwijaći dlategojestpozapojęciemczasu.Aby jąsobieuświadomićczłowiek
musi pozbyćsięwszelkichbodźców.Umysłemniemożekierowaćżądzazdobywania,
udoskonalaniawłasnego"ja",wywyższaniasiebie.Rzeczywistośćjestpozapostępemi czasemi
dlategoniemanicwspólnegozarównoz przeszłościąjaki z przyszłością.Istniejetylko w
teraźniejszości,niew znaczeniuczasu,leczteraźniejszościdziałania.Życie,którejestdlamnie
prawdą,wciążsięodnawia.Jest absolutem,choćbynajmniejniekresem.Osiągnięcietejprawdy
i życiadajespokójniezmącony,jestnieśmiertelnością.W tym wciążodnawiającymsiężyciunie
ma zmagań,ani konfliktów.Jest ono czystym,pełnym treścibytem.Rzeczywistośćistnieje
zawszew całejpełni,gdy więcczłowiekto sobieuświadomi,przestajenim władaćpojęcie
postępu,niezacieśniajegomyśli chęćzdobywaniai rozwijaniacnót i zalet.Osiągnięcietejpełni
stawiaczłowiekaponadkarmą.Karma jestbowiemdziałaniemnieoswobodzonym jeszczez
więzów.
Każdy z wasod czasudo czasu,w rzadkichchwilachspokoju,możedostrzecbłysk tej
rzeczywistości.Skupieniemi intensywnym przeżywaniemsmutkówi radościdochodzisiędo
głębokiejkontemplacjii wnikasięw istotęrzeczy.W rozmyślaniu takim niema jużwysiłku ani
konfliktówmyśli.Przebłysk rzeczywistościniedajenam biernegozadowolenia,leczprzeciwnie
budzibunt,rodzi rzetelnywysiłek,pragnieniesłusznegorozpoznawania,którejestwłaśnie
"oświeceniem".
Jeżelimojesłowabędziecieuważaćtylko zawywodyfilozoficzne,o którychmożna
dyskutować,to niebędąonemiały żadnejwartości,na to,abyuczynićjewaszymwłasnym,
realnym i trwałymdoświadczeniem,trzebażyćintensywnie,poznawaćświatrzeczy
przemijających,w którym leżyprzyczynawszelkiegobólu.Według mnie,tym coprzemijajest
właśnie"ego",świadomośćnaszego"ja",osobowość,indywidualność.Oto jestistotnaprzyczyna
wszystkichcierpień.W moim przekonaniu niema dwoistości.To poczuciedwoistości,które
istniejew każdym człowieku,wywołanejestzłudzeniem"ego",adopóki istnieje"ego",
osobowość,samoświadomość,dopótyniemożnatrwalepojmowaćrzeczywistościi prawdy.
Dopóki przywiązanijesteściedo swego"ego",do samoświadomości,czyli
indywidualności,dopótyistniejedlawasczasi nieustannachęćdowiedzeniasię,czybędziecie
11 Dav.G
żyli po śmierci,dopótytrwapragnieniezachowaniaodrębnejistoty,coz koleipociągaza sobą
śmierći narodziny i jestprzyczynącierpienia.
Możeciecopewienczasprzełamywaćkoło samoświadomościi dostrzegaćprzebłyski
prawdy,leczpamiętajcie,żecelemi zadaniemwaszym jestuczynićteprzebłyski rzeczątrwałą.
Z chwilą,gdy znikniekrągsamoświadomości,niebędziejużmowyo szukaniu prawdy,gdyż
stanieona dlawasotworem.Dopóki jednakjesteściezamknięciw tym kole,otoczenikręgiem
samoświadomości,dopótyniemożebyćmowyo znalezieniuprawdy.Ponieważegojestrzeczą
przemijającą,żyjewięcono w niewoliczasu.Dopóki istniejew nas choćbycień
samoświadomości,dopótymusi trwaćindywidualnośći egoizm.Dopierogdy znikniepoczucie
"ja",czyliego,występujeczystaświadomość.Poczucie"ja"jestczymś osobowym,czujnazaś
świadomość,czyliistotnezdawaniesobiesprawyzewszystkiegojestbezosobiste.Dojdziecie
wówczasdo przekonania,żenależystosowaćsamodyscyplinęniezestrachulub chęcizdobycia
czegoś,ani z chciwości,leczbędziecieopanowywaćsiępowodowanipragnieniempoznania
istotnejwartościuczući wrażeń.To zaś doprowadziw końcudo odkryciamiłości,którajest
samaw sobiewiecznością,zawiedziedo tejrozwagi,którajestmądrością.
IV
Ponieważniechceciezmienićsiebiedo gruntu,budzi sięw wastęsknotado kogoś,za
kim moglibyścieiśći kogo moglibyścienaśladować.Powstająwskutektegozrzeszeniaosób,
któreobierająsobiezawzór kogoś i starająsiędo niegoupodobnić.Wszędzie,gdziewystępuje
naśladownictwo,musi byćwzór i wzór ten stajesięautorytetem,prawem,którezastępujenam
nasz własny sąd.Powtarzałemwielokrotnie:nieprzyjmujcietegocomówięna wiarę,nie
stawiajciemniena piedestale,nieróbciezemnieautorytetu.Gdy twierdzę,żezdobyłem
prawdę,niemówiętego,abystaćsięautorytetem- zrozumcieto proszę,czynięto dlategotylko,
abypodkreślić,żeto cosam osiągnąłemmożezdobyćkażdy,kto gorącopragniePrawdy.
Ponieważwiększośćz waswierzyw cuda,tj.w rzeczynadnaturalne,dlategozwracaciesiędo
mnienierazz zapytaniem:"Czy jakaśnadludzkaistotawzięłatwojeciałow posiadanie?" lub
mówcie:"Tobiełatwojestosiągnąćprawdę,gdyż uczono ciebietegow licznychpoprzednich
wcieleniach".Jesteścieo wielewięcejprzejęcicudami,rzeczaminadzwyczajnymi,niż chęcią
zrozumieniai wcieleniaw życietegocomówię.Zrozumcieproszę,iż niechcęurabiaćwasna
swójwzór,gdyż prawdyniezdobywasięza pomocąnaśladownictwa.Byćsobą,to znaczybyć
prawdziwiewolnym,gdyż osiągnięcieprawdyjestowocemnaszejwłasnejmocy,umiejętnościi
wysiłku,aniewynikiemjakichścudownychnauk,lub wskazańnadludzkichistot.Gdy
wyzwoliłeśjużswojąsamoświadomośćjesteśdoskonały,jakdoskonały i piękny jestkwiat.
Obawiamsię,żewielututajzebranychpowtarzatylko mojesłowa,nieprzyczyniając
nicwłasnąmyśląi wysiłkiem,niestarającsięo odkrycierzeczywistości,o którejmówię.Gdy
będzieszsobąw sposóbzupełnienaturalny i prosty,nieuważającsiebieza nadzwyczajność,gdy
pozbędzieszsięstrachui stanieszsięnaprawdęniezależny,a przezto samobezwzględnie
samotny,choćwolny od ciężarusamotności,wtedyzrozumieszżycie.Odkryjeszpełniężycia,
któraniepodzielniew tobieprzebywa,skoro przestanieszszukaćzadowolenia,przerzucającsię
z jednegoprzeciwieństwaw drugie.Dziś żyjeszjeszczew więziprzeciwieństwi staraszsięwśród
nich utrzymaćrównowagę,zamiastsięod nich całkowicieuwolnić.Nie możnaznaleźćpunktu
12 Dav.G
stałegorównowagiprzeciwieństw,natomiastuwolnieniesięod ich tyranii rodzi nowe
zrozumienie.
Wyzwolenieniejestzharmonizowaniemprzeciwieństw,leczcałkowitym
unicestwieniempoczucianaszego"ja",którejesttwórcąpojęciaodrębności.Z chwilągdy
wyzwoliłeśsięjużz pod jarzmaprzeciwieństw,wzbogaciłeśsięniesycącswejodrębności- stałeś
sięwolny.Skarbu tegoniedacinaśladowaniemoich pojęć,lecztylko i jedyniewłasneich
przemyślenie,ustawicznai czujnarozwaga,wytrwałedążeniedo uwolnieniasięod wzorów,do
oswobodzeniasięod moralnychautorytetów,którenarzuciłcistrach.
Na to abystaćsięnaprawdęsobą,musisz byćsam siebieświadomy,zdawaćsobie
sprawęz tegocomyślisz.Przekonajsięczysięradujeszczycierpiszi zbadajprzyczynęradości
tychi zmartwień,zastanówsię,czysięboisz,czystaraszsięunikaćsamotności.Jeżelimyśl o
osamotnieniu napawacięlękiemniezaznasznigdy prawdziwejsamotności,którajestekstazą
życiai niemanicwspólnegoz osamotnieniem.W tejupojnejsamotnościniema osamotnienia,
jestraczejbogactwo,któregoźródłemjestzrozumieniedwójniprzeciwieństw.Zrozumienieto
jestwspólnątreściąwszechrzeczy,jestpełnią.Powtarzam,iż niezdobędziesiętego
zrozumieniaprzeznabożeństwa,ani przezpodporządkowaniesięautorytetom,niepomożeteż
urabianiesiebiena czyjśwzór,naśladowaniemnielub kogokolwiekinnego.Jedyniewłasna
rzetelność,dążenia,badanieswychskrytychpragnień,poznaniewłasnychpowikłań daćnam
możezrozumienie.Lecztylko wtedyjeosiągniemy,gdy postanowimyzmierzyćsięz
samotnością,coniema nicwspólnegoz odosobnieniemsięod ludzi,wywołanymobawą,chęcią
ucieczkiod życia.Chodzi o tęsamotność,w którejczłowiekżyje,gdy jestjużbezwzględnie
wolny,wewnętrznieniezwiązanyniczym,nieustraszony.
PYTANIE: Jakżemożnaosiągnąćwyzwolenie,którejestharmoniąpośród
dysharmonii i konfliktówświata?
KRISHNAMURTI: Możesz osiągnąćwyzwolenie,skoro zrozumiesz,żeharmoniąnie
jestczymś pozatobą,zdaszsobiesprawę,żeodkryćjąmożesztylko własnym wysiłkiem.Gdyby
nawetcałyświatbył doskonalezorganizowany,stworzylibyściechaos w sobiesamych.Jeżeli
jednakw człowiekupanujeharmonia,żyjeon na świecie,nietracącspokoju.Należyszukać
harmonii w sobiesamym,gdyż tylko w ten sposóbdopomagasiędo stworzeniaharmonii na
świecie.
Strach,orazpragnieniewładzyi wygodysą źródłemdysharmonii.Dysharmonia
powstajedlatego,żeprzeszłośći przyszłośćzajmująwaswięcejniż życieobecne,w którym
każdedoświadczeniemożedaćpełnięzrozumienia.Nie osiągasięwewnętrznegospokojuprzez
ucieczkęod konfliktów,któreszarpiąświatem,leczprzezzrozumienieistotnejwagi,
prawdziwejwartościkażdegokonfliktu,znaczeniawszelkichwalk,radościi cierpień,będących
naszym udziałemw życiucodziennym.
PYTANIE: Wytłumaczproszę,comasz na myśli,mówiąc"przyzywajciecierpienie"?
KRISHNAMURTI: Niech bólwasnieprzeraża,a strachniezniewalado szukaniaulgi.
13 Dav.G
Skoro zdajeszsobiedobrzesprawęz twojegocierpienia,będzieszsięstarałzgłębićjego
przyczynę,nieprzesłaniającjejsłowamipociechyi otuchy,niezaprzeczającistnieniu tegobólu,
ani teżuciekającprzednim.Wzywaćcierpienie,to znaczybyćświadomymjegoprzyczyny,którą
jestpoczucienaszego"ja",ten twórcapoczuciaodrębności.Chciejstaćsiępełnym człowiekiemi
w tym celuusiłujzdaćsobiedokładniesprawęzeswegopostępowania,nieoglądającsięna
przeszłość,nierozważającdawnychpowikłań,leczstającsięświadomymswychczynóww
chwiliobecnej.Im więcejstajemysięświadomiteraźniejszości,tym więcejopanowujemyswą
przyszłość.To zaś conazywamyprzyszłościąniejestniczym innym jakdalszym ciągiem
teraźniejszości.Jeżelizatemnierozumiemyteraźniejszościniemożemypojąćprawdy.
PYTANIE: Chciałbymuważaćludzi zaswoichbraci,alenieczujętego.Czy słusznie
jest,zachowywaćsięwobecnich tak,jakbymto czul,czyteżbędzieto tylko hipokryzjąi
udawaniem?
KRISHNAMURTI: Gdy wyzwoliszjużswąsamoświadomośći zniszczyszzłudę
indywidualności,wtedypoznasz pełnię,w którejniema poczuciaodrębności,ani też
zjednoczenia.Wówczasbędzieszdlawszystkichżyczliwyi w stosunku do każdegobędziesz
postępowałsłusznie.
V
Niektórym z waswydajesięmoże,żezajmujęsięprzeważniemetafizykąi filozofią.
Nic podobnego.Na każdezagadnienieżycioweznajdziesięodpowiedź,gdy człowiek
urzeczywistni sam w sobieprawdęw całejjejpełni.Nie ujmujciewięctegocomówięz punktu
widzeniafilozofii,czymetafizyki,leczwłaśniepod kątemzagadnień,którenasuwawam
codzienność,waszewłasnepostępowanie,rozpatrujciemojesłowaz punktu widzeniażycia,
jegoradościi walki.
Wszystkim wamchodzio to,abyzrozumiećistotęcierpienia,w któregowładzy
jesteście.Szukająctegozrozumienia,znajdzieciesposóbżycia,który oswobodziwasod
konfliktów,któresą źródłemcierpieniai złudnychmajaków.Podstawowąprzyczynącierpienia
jestnaszewłasnedziałanie,przy czympod nazwątąrozumiemuczuciai myśli,wypływającez
poczuciaego,"ja".Jeżelipraca,uczuciai myśli mająsweźródło w samolubstwie,to bezwzględu
na ich szlachetnośći wzniosłośćstająsięonewięzami,krępującymiczłowieka,skrępowaniezaś
i ciasnotasą przyczynąbólu.Własnepostępowaniestajesięzawszewięzieniem,gdy bodźcem
czynównaszychjestzawiść,samolubnepragnienia,nienawiść,niechęć,okrucieństwo,zazdrość
i wszelkieinnecechy.Bezwzględnienależyto zrozumieć.Powodemkonfliktówjestbezustanny
wysiłekprzystosowywaniasiędo przeciwieństw,wyzwoleniezaś jestoswobodzeniemsięod
nich.
Walkai zmaganiewybuchająwtedy,gdy egoza pomocąmyśli i uczuciastwarza
przeciwieństwa.Pełniajestw każdym z nas,jakkolwiektrwaona w więziułudy,którajest
stworzonaprzeznas samych,przezpoczuciewłasnejświadomości.Wyzwolenienaszej
samoświadomościpozwalanam urzeczywistnićtępełnię.Dopóki istniejeego,czyli
samoświadomość,dopótymusi istniećwysiłek,a przezto samo i cierpienie.
14 Dav.G
Gdy wolny jużjesteśod dwójniprzeciwieństw,od wszelkiejkrańcowościrodzi się
harmonia.I to jestwyzwolenie,szczytmądrości.Nie możnajednakosiągnąćtegostanu,dopóki
jestw nas choćbycieńpoczucia"ja"i "moje"w odróżnieniu pojęciaod "twoje",są to pojęcia
płynącez ego,którejestźródłemrozdzielności.W rzeczywistości,w Prawdziei Życiu niema ani
oddzielności,ani zjednoczenia.
Prawdajestpełnią;wszystkieprzeciwieństwaprzestałyjużw niejistnieć.Pełnianie
ma żadnejpostaci,niezna podziałówani przeciwieństw.Pełniętę,któraistniejepo wszeczasy
wewszystkim,w każdejludzkiejistocie,nazywamdoskonałością.Ponieważczłowiekma
poczucieswojego"ja",stwarzaon podział pomiędzyrzeczywistościąa sobą.Ego jestpoddane
władzyczasui przestrzeni,szukanieustanniekierunku,oglądającsięna przeszłośći przyszłość,
dostosowujesięustawiczniedo przeciwieństw,nabywacechi właściwości,stwarzaoddzielność,
jestprzyczynąwysiłku i zmagań.
Spytaciemoże:"A cóżsięstanie,gdy wyzwolęmojąsamoświadomość? Co wtedyw
człowiekuczuje,cojestw nim świadome"? Skoro oswobodzisz sięjużod samoświadomości,
czyliprzejdzieszjużprzezjejprzeżerającypłomień,samoświadomośćustępujemiejsca
rzeczywistości,pojmowaniuPrawdy,w którejniema jużróżnicypomiędzypostrzegającym,a
przedmiotempostrzegania,pomiędzydziałaczem,a samym działaniem,niema jużdwoistości.
Zrozumieszto wtedy,gdy wyzbędzieszsiępoczucia"ja".Wszystkiewaszebezpośredniewysiłki
musząwięcdążyćdo tegowyzwolenia.
Dopóki człowiekschwytanyjestw siecisamoświadomości,dopóki tkwiw złudzie
oddzielności,dopótyżyjew świecieprzemijającymi w niewoliczasu,a przezto samo musi
podlegaćcierpieniu.Musisz więcuświadomićsobietwojecierpienie,zdaćsobiesprawęz jego
przyczyny.Nie chodzitu o wyimaginowanesmutki,leczo cierpienie,wywołanecodziennymi
konfliktami.Gdy jesteśjużw pełni świadomytwegocierpienia,zaczynaszsięod niegouwalniać,
stajeszsięzdrowymi normalnym człowiekiem.
Poczuciewłasnegojajestźródłempragnieńopartychna przeciwieństwach.Bogaty
boi sięstracićmajątek.Wydajemu się,żedobrobytdajeszczęście,zadowoleniei pociechę,
przywiązanyjestwięcdo swoichbogactw.Biedny zaś chcebyćbogaty,ponieważubóstwo
pozbawiawielurzeczy:wychowania,wygodyfizycznej,przyjemnościi wszystkiego,czymdarzy
człowiekabogactwo.Przeciwieństwanieschodząwamz myśli,i dlategozaciskająsięcoraz
bardziejwięzysamoświadomości.Samoświadomośćstwarzaróżniceklasowe,różnice
stanowiskai władzy.W złudzieżyjeciei powodującsięnią,szukacieprzeciwieństw,stwarzając
w ten sposób chaosna świecie.Tu niechodzio to,czyktoś jestbogaty,czybiedny,leczo
całkowitąniezależnośćod swegobogactwalub ubóstwa,o nieprzywiązywaniesięani do jednego
ani do drugiego.Istotnaniezależnośćod wszelkichprzeciwieństwrodzi prawdziwąharmonię,
człowieknieboi sięwówczasubóstwa,ani teżniestroni od bogactw,chociażich bynajmniejnie
pożąda.
W samym człowiekujestzawszepełnia.Jest ona pozapojęciemczasui trwania,i nie
możnado niejpodejśćżadnąścieżką.Ponieważczłowiekjestuwięziony w złudzie
15 Dav.G
przeciwieństw,istniejedlaniegopozytywnei negatywne.Wydajesięsam sobieczymś
niekompletnymi sądzi,żemożepełnięzdobyćtylko przezdoświadczeniena sobie
przeciwieństw.
Namiętnośćbędzieistniaładopóty,dopóki ludziebędążyli w więzachcierpienia,
którestwarzabrak pełni.Widziałemdookołasiebieludzi w sidłachnamiętności,w niewoli
przeciwieństw.I zapragnąłempełni,tj.chciałemsięuwolnićod wszelkichprzeciwieństw,
chciałemwyzwolićswojąsamoświadomość.Zrozumiałem,żewemniesamym zawierasię
zarównopozytywnejaki negatywne,leczpóki opieramsięna jednymz tychprzeciwieństw,w
mym poszukiwaniu szczęścia,dopótyniezaznamharmonii i niepoznam,nieosiągnępełni.
Czemuludziesiężenią? Sądzą,żemałżeństwopozwoliim przezwyciężyćsamotnośći uzupełni
ich braki.Siła zewnętrznapopychaich ku tejpełni,czyliku wyzwoleniusamoświadomości,
nakłaniaich do zdobyciaumiejętnościprzystosowaniasię,do osiągnięciaharmonii.
Nie wnioskujciez tego,iż uważammałżeństwozałatwąścieżkę,lub w ogóleza
ścieżkę,wiodącądo pełni.Na to abyosiągnąćpełnięniepotrzebadoświadczeń,któredaje
małżeństwo,możnato uskutecznićobywającsiębeznich,leczwymagato wielkiegowysiłku,
skupienia,zdecydowaniai odwagi.Nie twierdzębynajmniej,żeżyciebezżennejestlepszeod
stanu małżeńskiego.Pełnięzdobyćmożnaw każdychwarunkachżycia,jeżeliczłowiekgorąco
pragnietejcałkowitości,którajestwyzwoleniemz poczucia"ja".Rzeczązasadnicząw
urzeczywistnieniu Prawdyniesą warunki zewnętrzne,systematymyślowei ścieżki,czymetody
działania,leczżarliwepragnienie,zdolnesamo przezsięobudzićw nas inteligencję,potrzebną
do zrozumienia.
Przypatrzmysięupodobaniom i niechęciom.Człowiekpodlegajednymi drugim.
Dopóki trwasamoświadomość,dopótymusząistniećprzeciwieństwa.Gdy wyzwolimynaszą
samoświadomość,budzisięw nas miłośćwolnaod wszelkichograniczeńi zacieśnień,prywati
cechindywidualnych.Nie jestto bynajmniejrównoznacznez bezpłodnąobojętnością.Miłość,
którajestpełniąsamaw sobie,nieuznajeniechęciani upodobań.
Rozpatrzmyz koleiwładzę.Ponieważczłowiekżyjew więzachsamoświadomości,
dajesięon omamićułudziepotęgilub pokory.Człowieksłabyszukasiły i tkwiw więzach
przeciwieństw.Ani pokorą,ani słabością,ani potęgąi siłą nieosiągnieszpełni.
Albo zbadajmyuczuciestrachui pragnieniewygody.Człowiekopanowanylękiem
domagasiępokrzepienia,pragnieotuchy,wygodyfizycznej,umysłoweji uczuciowej,wygląda
zbawienia,którym obdarzyłbygo ktoś inny,spodziewasiępomocyz zewnątrz.
Dopóki człowiektkwićbędziew okowachsamoświadomości,zawszebędzieon
igraszkąprzeciwieństwi przezto samo będziemusiał cierpieć.Przyczynącierpieniajest
przemijającanaturaprzeciwieństworazwłaściweim cechy:niepewnośći niedoskonałość.
Dopóki istniejąróżnicewywołaneprzeciwieństwami,dopótymająmocwięzyczasui przezto
samo istniejebrak pełni.Na to abyś uświadomił sobietępełnię,którajestwewszystkim,
musisz posiadaćspokój,płynącyz głębokiejrozwagi,i kontemplacjiwyzbytejjużwysiłku,a
nieustanniesięodnawiającej.Przedewszystkim człowiekmusi sięstaćnormalnym - i to jest
16 Dav.G
zasadniczymwarunkiemzrozumieniarzeczywistości.Większośćludzijestanormalnai
niezdrowa.Normalnym nazywamtego,kto zna siebie,gdyż jestsiebieświadomy,człowieka,
który niezna strachu,który niepodlegazłudzeniom,żądzom,i zachłanności.Należysiebieznać
takim,jakimsięjestnaprawdęteraz,anietakim,jakimczłowiekradby siebiewidziećlub takim
jakimpragnąłbysięstaćw przyszłości,czyjakimsiębyło w przeszłości.Na to abystaćsię
normalnym trzebacałkowiciezerwaćz przeszłościąi przyszłością.Powinieneśbyćnormalny,
niewolno cimiećidiosynkrazji,ni żywićfałszywychnadziei.Nadziejetakiesą wedługmnie
tylko przeszkodą,gdyż każąnam unikaćteraźniejszości.Dla mnieteraźniejszośćjestpełnią
czasu.Terazwłaśnierzucaszcieńswójna ziemięi terazcierpisz,terazwięcmożeszuwolnićsię
od bólu.I dlategomusisz staćsięświadomyteraźniejszości,czylistaćsięnormalnym,anie
oddawaćsięjakimś mrzonkom i nadziejomna przyszłość,snućuroczewizjena tlewyobraźni.
Leczwymagato wielkiegozdecydowaniai rzetelnejchęcistaniasięczłowiekiempełnym już
teraz.
Znajomośćsiebiew teraźniejszości,świadomośćtego,jakimsięjestobecnie,jest
zatempierwszymwarunkiem,kamieniemwęgielnymtegotrwałego,wiecznegodzieła,jakim
jestosiągnięciepełni.Pierwszymkrokiemjestpoznaniesiebiew swojejsłabości,poznanie
swychżądz,zachcianeki okrucieństwa,poznanieswoichtrudności.Cierpienietrwaćbędzietak
długo,jakdługo istniećw nas będziepoczucie"ja",a szczęścieleżyjedyniew zdobyciupełni.
Skoro zapragnieciezrozumiećtępełnię,stanieciesięludźmi normalnymi,a opanowaniewasze
będzieopartena prawdziwejsamodyscyplinie.
VI
Przekonaciesię.żeten,kto dążydo zrozumienia,musi zaznaćsamotności,gdyż tylko
zapomocąwłasnegowysiłku,wyzwolonegood wszelkich,kierowanychku przeciwieństwom
pożądań,możnapojąćprawdę.Poczucieosamotnieniaprzeradzasięjednakw bezpośredni
sposób w ekstatycznąsamotność,któraz osamotnieniemniema nicwspólnego.Nie potraficie
jednaktegozrozumieć,jeżelibędziecierozpatrywalitepojęciajedyniez punktu widzenia
intelektu,jakoteorięlub ciekawąhipotezę.
Proszono mnieo bliższewytłumaczenietego,comówiłemprzedkilkomadniami o
małżeństwie.Prawdyani pełni życianiemożna osiągnąćza pomocążadnegosystemuani nie
zależąoneod jakichśspecjalnychokoliczności.Sam fakt,żeczłowiekjestlub niejestżonaty,nie
grazbytwielkiejroli,o ileposiadaon umysł czujnyi bystry,orazgiętkośćmyśli,któraprowadzi
do osiągnięciamądrości.Nie sadźcie,żeżyciemałżeńskiepozwoliwamosiągnąćpełnię,ani,że
stan bezżennydawamzrozumienieżycia.Możesz niebyćżonaty,leczulegaszwpływom
przyjaciół,rodzeństwa,sąsiadów,czypresjiopinii.Tak samo w małżeństwiemożeszsię
poddawaćwpływowiżony lub dzieci,czyw ogólewarunkówżyciarodzinnego.Nie oglądajciesię
zatemna żadensystem,czymetodęrozwoju,bo to do niczegonieprowadzi;obojętneczy
jesteścieżonaci,czynie.Natomiastrzeczązasadniczejwagijestnależytewartościowanie,
umiejętnośćsłusznejocenywłasnychmyśli,uczuć,przekonań,zmagańi konfliktów.Drogą
ciągłegobadaniai przeznieustanneskupienieoswabadzaciesięz więzówsamoświadomości.
Aby jednakpoznaćistotneznaczeniekonfliktów,trzebażyć.Oświeceniejestrozpoznaniem
istotnychwartości.Skoro poznałeśprawdziwąwartośćswychmyśli i przywiązańod pozoru i
17 Dav.G
próżności,możeszsięod tegowszystkiegouwolnić.Wyzwolenieto posługiwaniesięistotnymi
wartościamiw życiucodziennym,wartościtezaś odkryćmożnajedyniewłasnym wysiłkiemi
zrozumieniem,anieprzeznaginaniesiędo jakiegośsystemuczymetody.
PYTANIE: Twierdzisz,żeprzyrodawypełniasweprzeznaczenie,stwarzającczłowieka.
Przeznaczeniemczłowiekajestwięcprawdopodobniestaćsięczłowiekiemdoskonałym,czyli
wyzwolonym.Wyzwoleniepociągajednakzasobąkoniecrodu ludzkiego.Czy zanik ludzkości
jestwięcjejcelem? Gdybywszyscyludziemogli byćdo Ciebiepodobni,byłobyto równoznaczne
z końcemludzkości.Czy nietak?
KRISHNAMURTI: Mówiłem w istocie,żeistniejenajpierwnieświadomadoskonałość,
potemświadomaniedoskonałość,tj.stan,w którym człowiekpoznajesiebiei zdajesobie
sprawęzeswychograniczeń,awreszcienastępujewolnośćsamoświadomości,czyli
doskonałość.Życieistniejewewszystkim i człowiekmożejegopełnięosiągnąć,leczdochodzido
tegojedyniewtedy,gdy zrozumiejużznaczenieswoichkonfliktów,radościi cierpień.Nie
pociągato wcalezasobąkońcaludzkości.Z faktu,żesam niejestemżonatyi niemam dzieci,
niewynikabynajmniejkoniecznośćbezżeństwai bezdzietnościdlawas.Obojętnejestczy
jesteścieżonaciczynie,jeżeliistotniepragniecieznaleźćzrozumienie.Niektórzysądzą,że
małżeństwoi posiadaniedziecijestsprzecznez pojęciemuduchowienia.Nie zgadzamsięz tym
poglądem.Oczywiście,jeżeliktoś uważamałżeństwolub dziecizanajważniejsząrzeczw życiu,a
równocześnienierozumieznaczeniawalki,żądzyposiadania,zależnościjednychod drugich,to
niepotrafion żyćw pełni,gdyż tylko zrozumieniedajesłuszną ocenęwartości.
Możesz żyćw ascezie,abyćsamolubnym,aroganckim,brutalnym,nieczułym,
bezwzględnym,pozbawionym wszelkiejżyczliwości.Metoda,systemi sposób życianiesą
ważne.Ważnejestjedynieosiągnięciepełni.Z chwilągdy jedynympragnieniemstaniesięchęć
zerwaniawięzówsamoświadomości,pragnienieto stworzyprawosamo dlasiebiei będzietwoją
dyscypliną.Nie kładźciewięcnacisku na tryb życia,na faktczyjesteścieżonacilub nieżonaci,
czymaciedzieciczyteżich niemacie.Wszystko to są tylko zdarzenia,okoliczności,którewinne
nauczyćwaszrozumienia.Rzeczązasadniczejwaginatomiastjestwłaśnieowo zrozumienie.
Wszyscypragnąoswobodzićsięz cierpień,leczniemożnategodokonać,idącw pewnym
określonym kierunku,zapomocąjakiejśmetodylub systemu.Wyzwoleniez cierpieńzdobywa
sięjedyniezapomocągorącegopragnieniażyciaw pełni jużobecnie.Zdobywasięjewielkim
skupieniem,przezustawicznebadanieswychczynów,myśli i uczuć,celemwykryciaich źródłai
przekonaniesięczyniejestnim właściwenaszemu"ego" samolubstwo.
Spytacie:"Czy to wszystko?".Bynajmniej,to dopieropoczątek.Mówiłem już,że
skupienieobudziw wasuczuciesamotności,prawdziwiebolesnegoosamotnienia,które
przemienisięjednakw upojenie,w ekstazęsamotności.Wy jednakniechceciebyćsamotni,
boiciesiętego,nierozumiejąc,żetylko przezowąsamotnośći tylko własnym wysiłkiemi mocą
osiągnieciepełnię.
PYTANIE: Czy zgadzaszsięz dawnymreligijnympojęciem,żeascetajest
doskonalszymtypemczłowieka,lepszymod ludzi,którzyżeniąsięi mająrodziny?
18 Dav.G
KRISHNAMURTI: Nie zgadzamsię.Asceta,w zwykłemujęciutegosłowa,to ten,kto
unikażyciai uciekaod świata,nierozumiejącgo zgoła.To jestwłaśnietreściąpojęciaofiary,
gdziejestbowiemzrozumienie,tamniema wyrzeczenia.Uwielbialiściedotądpoświęcenie
zamiastzrozumienia.Człowiek,który ofiarujetysiącfuntówszterlingówna celedobroczynne,
wydajesięwamwielki,gdyż sami tkwiciew więzachżądzyposiadania.Ten,kto za pomocą
własnegocierpieniai zmagań,zdobył wewnętrznąekstazęsamotnościi szczęścieswe
uniezależnił od rzeczyzewnętrznych,ten,kto oswobodził sięz poczuciaswojego"ja",może
równiedobrzeżyćw ascezie,jaki byćżonatym.Może żyćw świecie,nienależącdo świata.Lecz
abyto osiągnąć,trzebawyzwolićsięz wszystkichswoichskrytychpragnień,oswobodzićsię
całkowicieod ułudy indywidualności,którajestźródłemsubtelnegosamooszukaństwa.
Sedno sprawyniepolegawięcna ucieczceod światai ascezie,leczna zrozumieniu
pełni wewnętrznej,na tym wewnętrznym pojmowaniuprawdy,któreuwalnianas od wszelkich
konfliktówi na zdobyciutejciszy,któraodnawiasięi odradzaustawicznie.
PYTANIE: Jak należyzapatrywaćsięna głód,pragnienie,miłośći żądzępłciową? Czy
mamysięwstydzićtychzasadniczychpopędównaturyludzkiej,czyteżuważaćjeza przejawy
życiai staraćsiętylko o oczyszczenieich z egoizmu?
KRISHNAMURTI: Nie można udoskonalaći oczyszczaćtego,cojestprawdziwym
wyrazemżycia.Można oczyszczaćtylko przejawyegotyzmu.Istotny przejawżyciajestwolny,
niezacieśniony poczuciemnaszego"ja"- po prostu jesti niema w nim nicdo oczyszczania.Jest
nieodłącznyod uroku życia.Jest pełniąi niezna podziałów,nierodzi sięz bólu i cierpienia,ani
z obawyprzeciwieństw.Miłość,którajestpełniąsamaw sobie,jestżyciem;w całkowitościswej
nierozróżniaosób,niezna podziału na "moje"i "twoje",nieprzywiązujewagido poczucia
sympatii,czyteżodrazy.To samo dziejesięz inteligencją,tym czystymwewnętrznym
postrzeganiem,który jestprawdziwymzewnętrznym przejawemżyciai jegoistotną
właściwością.
Dopóki człowiekprzywiązanyjestdo swojego"ja",dopótymusi istniećwalka
przeciwieństw,ścieraniesiępoczuciasympatiii odrazy,upodobaniai niechęci.Ten,kto chce
oswobodzićsięz poczuciaswojego"ja",musi byćczłowiekiemnormalnym.Nie może,
powodowanystrachem,tłumićżadnegozeswoichpragnień;musi rozumiećznaczenieswoich
zmagań,swojegopopędupłciowegoi miłości.To zrozumieniewyzwalago z poczuciawłasnego
"ja".Pełniażyciaistniejezawszew człowieku,dopóki jednakwystępujesamoświadomośćwrazz
całymszeregiemwłaściwości,przeciwieństw,cnóti obaw,dopótyczłowiekmęczysięw
okowachzłudzeń.Wydajemu się,iż niejestsam pełniąi z tegopoczuciabraku całkowitości
rodzi sięucisk,chęćpodkreśleniaswojegoautorytetu,znaczeniai siły,orazżądzaposiadania.
Skoro człowiekchcebyćnaprawdęwolny i istotniepragnieosiągnąćpełniężycia,używa
wówczastegowszystkiegojakoodskoczni;każdykonflikt uczygo zrozumieniai pozwala
wyciągnąćistotnątreśćdanegoprzeżycia.
PYTANIE: Czy niegrozi nam niebezpieczeństwo,żeci,którzyCięotaczają,ludzie
zwykli,o normalnychludzkichuczuciach,widząc,iż popieraszcelibati uważaszgo zadrogę
wiodącąszybciejdo prawdyaniżeliżyciemałżeńskie,niepopadnąw to samo zło,którebyło
19 Dav.G
zawszenastępstwemnauk religijnych,potępiającychnormalneludzkiestosunki? Ty wprawdzie
niepotępiaszotwarcie,leczniejakomilczącoodnosisz siędo tegoujemnietak,iż znajomiTwoi
wstydząsiępowiedziećCi,żesą zakochanii chcąsiężenić.Bojąsięjakgdybyutracićłaskęw
Twoichoczach,niedlatego,żestosunki płciowesą czymś złym,leczdlatego,żesą onewięzami.
To samo tyczysięi macierzyństwa.Czy mamysięwięcstaraćo to,abyniebędącjeszcze
przygotowaniwieśćżycieanormalne,takiejakTwoje?Czy Twójsposób życiamamyuważaćza
wzór i staraćsięgo naśladować?Czy dążeniedo prawdymusi pociągnąćzasobąwyzbyciesię
wszystkichludzkichprzywiązań? A jeżelinie,to możepowinniśmy żyćnormalniew jakiś
anormalny i nieprzeciętnysposób odmiennieod resztyludzi? Może oznaczato jakiś nowy ideał,
pełny rozwójjednostki lub podporządkowaniejejpojęciupowszechnegodobraw myśl zasad
faszyzmu,komunizmu lub tak zwanegopatriotyzmu?
KRISHNAMURTI: Odpowiedzimojena poprzedniepytaniai przemówieniez przed
kilku dni świadcząo tym,iż niewystępujęprzeciwkomałżeństwu,ani niepopieramcelibatu.
Musiciebyćludźmi normalnymi,awiększośćludzi jestanormalnai niezdrowa.Ludzieniesą
zdrowi,gdyż ciąglesięczegośboją;zarównomałżeństwajaki życiasamotnego.Ani
małżeństwo,ani celibatniestanowiąjeszczeo tym,czyczłowiekjestnormalny,czynie.
Większośćtych,którzy wciążjeszczetrzymająsięreligii,działająpod wpływemstrachu,cizaś,
którzy od religiiodeszli,pobłażasobiei dbatylko o to,abyżycieich było jaknajwygodniejsze.
Ludzieprzywiązanido pobożności,którym chodzio to,abybyćkimś w świecie,
uważanymprzeznich zaświatducha,ujarzmiającysiebiei dławiącyswepopędydlatego,że
starająsięnaśladowaćjakiśwzór,są,zdaniemmoim,niezdrowii anormalni.Obojętne,czysą
oni religijni,czynie.Każdy,kto pragnieznaleźćprawdędrogąnaśladownictwa,oddawaniaczci
komukolwiek,kto sądzi,żezdobędziejąprzeznależeniedo jakiejśinstytucji,czyzapomocą
obrzędówjestwedługmnieczłowiekiemchorym,zaś chory musi przedewszystkim wyzdrowieć,
gdyż tylko będącnormalnym możnazrozumiećprawdę.Możeciesięspytać:"Więcpo cóż
mówisz o prawdzieludziom anormalnym i chorym ? Odpowiem,żejeżeliobudzisięw nich
pragnieniebezustannegoszukaniaprawdy,to pomimo żesą chorzy,niezechcąnadalpodlegać
warunkom życia,któreniewodąani do zdrowia,ani do zdobyciapełni życia.
Nie chodzimi o pełny rozwójjednostki,ani teżo jejpodporządkowaniesię.Mówię o
prawdzie,jakoo pełni,istniejącejw człowieku,którąosiągnąćmożna jedynieprzezwyzwolenie
samoświadomości.Mówię o prawdzie,leczjeślichceciejąpojąć,musiciebyćnormalni,
nieustraszeni,wolni od chęciopieraniasięjednina drugich,wolni od pragnieniawładzy,nie
okrutni,zachłanni ani złośliwi,odporni na tyranięprzeciwieństw.Nie znaczyto bynajmniej,iż
niewolno wamsiękochać,żenići miećdzieci.Wydajewamsię,żejeżelisięożenicie,opuściwas
łaska.Nie wiemczyja,bo w żadnym razieniemoja.Nie mam wamnicdo dania:ani niebaani
piekła.Nie rozporządzamżadnąnagrodąani karą.Nie możeciepopaśćw mojąniełaskę,gdyż
niechcę,abyścieszli zamną,niechcęmiećwyznawcówani uczniów,niepragnęhołdówani w
ogóleniczego.Osiągnąłempełnięsam w sobie,a więcniczegoniepragnę.Proszęwyzbądźciesię
wreszcieprzekonania,żemożnaiśćza mną,lub popaśćw mojąniełaskę,żew ogólemożna
dziękimnielub komuś innemu zdobyćprawdę.Znajdzieciepełnięw sobiesamych,
zawdzięczającjąwłasnym wysiłkom.Skoro poznacieprawdziwąwartośćrzeczy,niebędziecie
siędłużejmęczyliw szponachkonfliktów,będzieciesami od siebiewymagalipostępowania
20 Dav.G
zgodnegoz waszymzrozumieniempełni życia.
Człowiekzdobywaprawdę,wnikającw treśćdoświadczeń,a nieunikającprzeżyć.
Zachowaniewasze,uświadomieniesobiepoczuciaswejzależnościod drugich,chęciopierania
sięna kimś lub na czymś,strachu,żądzy,władzyi uwielbienia- oto są rzeczynajważniejsze.
Prawdę,szczęściei pełnięczłowiekznajdujew normalnym ludzkim życiu,niezdołazaś tego
osiągnąć,jeśliżyjeanormalnie.Człowiekiemzaś anormalnym jestdlamnieten,kto ma wiele
dziwactw,kto boi się,unika życia,uciekaod świata,wstępujedo klasztoru lub nawiedza
kościoły,odprawianabożeństwa,siadujenad brzegamiświętejrzekii zatapiasięw niepamięci.
Człowiekiemnienormalnym jestdlamnietakżeten,kto bezwzględniepomijadrugichi jest
okrutny,kto chcetylko zaspokoićswojeniezliczonepragnienia:władzy,przepychu,bogactwa,
rozpustyi zachłanności.Podobnetypyludzkienazywamanormalnymi.
Od samegopoczątkumiałemprzedoczymapełnięi prawdę;pragnąłemich gorącoi
bezustannie.Nie chodzimi tu o pojęcieprawdyprzeciwstawionejludzkiemużyciu,leczo
pełnię,będącąwynikiemzrozumieniemżycialudzkości,którajestmną samym.Pełniętę
zdobywasięprzezzrozumieniewłasnychkonfliktówi pragnień,namiętności,próżności,obawy,
stłumień,przywiązańi wrażeń.Z chwilągdy zrozumiałemto wszystko w sobie,oswobodziłem
sięz poczuciawłasnego"ja"i całąswąenergięskupiłemw głębokim rozmyślaniu.To właśnie
jestosiągnięciemprawdyi wszyscymusząkiedyś dojśćdo tego.Nie dojdzieszjednak,jeślinie
potrafisziśćsamotnie,o ileboisz sięi niechceszzerwaćswychwięzów.Na to abyzajśćdaleko,
trzebazaczynaćz bliska.
Ponieważty sam jesteśchciwy,stwarzaszwspółzawodnictwona świeciei
przyczyniaszsiędo powiększeniachaosu.Ponieważty podlegasznamiętnościom,istnieje
okrucieństwona świecie.Nienawidzisz,jesteśpełennieżyczliwości,dlategowybuchająwojny.
Przywiązanyjesteśdo swychmajętności,przetoistniejenacjonalizmi barierygranic.
Obarczonytym wszystkim,chciwościąi próżnością,tylomapragnieniamichcesz
osiągnąćto,cojestkwiatem,koronącałegożycia,celemwszystkichwysiłków.Starajsię
najpierwbyćnormalnym człowiekiem,zaznajnormalnychuczući radości.Zdajsobiesprawęze
swegolękui pragnieniapociechy.Gdy sobieto jużuświadomisz,odrzućpragnienieukojeniai
ześrodkujcałąswąenergięna wyzbyciesięstrachu,zamiastgo głębokow sobieukrywać.Dotąd
skupiałeśjąna swychbóstwachi nabożeństwach,na chęciucieczkiprzedbólemi znalezienia
pociechy.
Musisz byćbezwzględniesam,leczniedlatego,żechceszuciecprzedczymś,nie
szukajsamotnościz jakimś tragicznymkoturnowym gestem.Zastanówsię,czyjesteśpróżny,
czyusiłujeszoczarowaćludzi wdziękiemosobistym lub zaletamiumysłu.Przypatrzsięsobie
dobrze,stwórzjakgdybyzwierciadło,odbijającewiernieto,czymjesteśobecnie,w ten bowiem
sposób zdaszsobiedokładniesprawęz siebiesamego.To jestpocząteknormalności.Pierwszy
krok ku temu,abystaćsięzdrowymi normalnym człowiekiem.Jeśli chcesz,możesztego
dokazać,lecznieprzezuleganiewpływowiprzeszłościani przezpatrzeniew przyszłość,a
jedyniezapomocąnormalnego,obecniepodjętegowysiłku i codziennegoprzystosowywaniasię
w wirzenormalnychkonfliktów.
21 Dav.G
Brak wamżarliwegopragnienia,niezaś siły.Nie zwalczajcieprzeciwieństw,gdyż
stanieciesięniewolnikamijednegoz nich.
PYTANIE: Powiedziałeś,żena to,abysięwyzwolićz poczucianaszego"ja"musimy
najpierwstaćsięcałkowicieświadomisiebie.Czy czas,a zatemi ewolucjaniesą potrzebnedo
takiegouświadomienia?
KRISHNAMURTI: Twierdzę,iż samo pragnieniezrozumieniajużterazmożedaćwam
takąświadomośćsiebie,iż będzieciemogli wyzbyćsiępoczuciawaszego",ja".Ani czasani karma
niegrajątu żadnejroli.Są to tylko wymówkiumysłu,który pragniena późniejodsunąćwysiłek.
Wiem,żepowieciemi na to:"a cóżbędziez ludźmi,którychniestaćna ten wysiłek?" Nie
wytężajcieswejenergiina zajmowaniesięwysiłkami bliźnich,leczskupciejąna własnych
usiłowaniach.Będącbezwzględnieświadomymi siebiew teraźniejszościdostosowujecieswój
poziom i warunki swegożyciado poziomu wartościwiecznych.
Nie potrzebażadnejspecjalnejtechniki na to,abypoznaćsiebiejużteraz.Czas jest
potrzebnydo rozwojupewnejtechniki,lecznatężeniepragnieniaskierowaneku wyrobieniu w
sobieskupieniajużobecnie,stworzymocąwłasnejżarliwościdostatecznąumiejętność.Czas nie
ma z nim nicwspólnego.Jeżelidziś zrozumieszistotęjakiejśjednejrzeczy,twojazdolność
rozumieniaurośniedo olbrzymiejpotęgi.Leczna to trzebabyćnaprawdęzainteresowanymi
pełnym zapału.
PYTANIE: Kiedypowodujęsięw życiuwłasnym prawem,ludzieuważająmnieza
egoistęi dziwaka,mówią,żewchodzęw kolizjęzewszystkim i mącęspokój,jeżelijednaknie
stosujęsiędo mojegowewnętrznegoprawa,odbijasięto na mniezarównofizyczniejaki
mentalnie.Jakżewięcmamypostępowaćw życiucodziennym,jeżelinaszeprzekonaniai
zachowanieobrażajątych,którychkochamyi którychpotrzebujemy?
KRISHNAMURTI: Musisz sięnajpierwprzekonać,czyto,conazywasztwoim
wewnętrznymprawem,jestnaprawdęczymś istotnym,a niejakąśbłahązachciankąlub
dziwactwem.Jeżeliswojezachciankiuważaćbędzieszzaodwieczneprawo,musisz byćźródłem
niepokojui dysharmonii.Dlategoteżmówię,żenależydobrzezbadaćcojestistotne.Zapragnij
więcodkryciatego,corzeczywiste,prawdziwejwartościkażdegodoświadczenia.Dojśćmożna
do tegoprzeznieustannewybieranierzeczyistotnych.Wtedyosiągnieszpełnię,a będącsam
pełniąbędzieszdbało swobodędrugich.
PYTANIE: W sprawozdaniu z jednegoz twoichprzemówieńpowiedziano,żenauka
twojajestBuddyzmem,podanym w tejformie,w jakiejSchopenhauerujmujego w swym dziele
pt."Światjakoideai wola".Powiedznam proszęczyto potwierdzasz?
KRISHNAMURTI: Odpowiempo prostu.Nie czytałemnigdy Schopenhaueraani też
niestudiowałemksiągbuddyjskich.To o czymmówięniejestzaczerpniętez książek,leczjest
owocemmegowłasnegodoświadczenia,wynikiemmojegoprzeżywaniabólu,radości,śmiercii
miłości,owocemtegowszystkiegocomęczyi nękaludzkość,pracy,miłości,nienawiścii
22 Dav.G
wszystkiego,costwarzaczłowieka,cojestsamemżyciem.Nie zaczerpnąłemtegoz
Schopenhauera,Hinduizmu ani Buddyzmu.Jeżelichceciezatemzrozumiećmójpunkt
widzenia,to nieprościemnieo wytłumaczenieznaczeniadziełSchopenhaueralub
jakichkolwiekinnych,ani teżnieporównujcieich z tym,cojamówię.Chcębyścieodnieślisiędo
moichsłówrozumnie,aniemierzyliich miarąswoichprzesądówlub nabytejwiedzy.
Pewnegorazu przyszedłczłowiekjakiśdo mędrcai rzekł:"Mam trochęwolnego
czasu,powiedzmi wszystko o prawdzie".A mędrzecodpowiedział:"Opanujnajpierwsweciało,
spraw,by umysł twójstał sięczystyjakśnieg,a wreszciezapomnijo wszelkiejnauce".Nauka to
nabywaniewiadomości,zaś mądrośćto wynik własnychprzeżyći doświadczeń.
VII
Chciałbymwykazać,żeistniejeciągłośćw nieprzemijającejsubstancji,którąjestżycie,
chociażindywidualność,"ego",musi rozłożyćsięi zniknąć.Chociażciało,poszczególneuczuciai
ograniczonemyśli musząsięzużyć,niemniejmożemyuchwycićrzeczywistośćżycia
niepodzielnego,nieuznającegoróżnicypomiędzy"moje"i "twoje",życia,którejestpełnią.
Odrębneistnieniejestwysiłkiem.Wysiłek stwarzasamoświadomość.Przezwłasny wysiłek
stajeciesięświadomi,świadomisiebiejakoprzyczynywysiłku.Przezwybórzmaganiasię
osiągacieświadomośćsiebie.Wysiłek stwarzaw waswrażenieżycia.Ścieraniesięprzeciwieństw
dajepoczucierozbudzenia,życia,energiii stwarzazłudęindywidualności,odrębności.W
pojęciuindywidualnościzamykampojęcieosobowości,odrębności,ego,samoświadomości.
Wysiłek trwa,dopóki istniejeindywidualność.Jednakżepowiecie:"Jeżeliusuniesz wysiłek,to
cóżpozostanie? Usuń przeciwieństwa,cobędziezemną? Zabierzmojąświadomośćsiebie,coze
mniepozostanie? Jeżeliznikną mojemyśli,uczuciai ciało,cóżpozostanie?".Pozwólciemi
powiedzieć,żetakiepytaniapowstająz przekonania,żeprzemijającemożestaćsięwiecznym.
To znaczychcecie,by waszeciało,umysł i myśli były wieczne.
Natomiastjatwierdzę,żerzeczyprzemijającedajązrozumieniewieczności.Ego musi
zniknąći w procesietegozanikaniatkwiprawda,całość,jakourzeczywistnienie.Rzeczywistość,
prawdależypo drugiejstroniesamoświadomości;jestwolnaod wszelkichwłaściwości,
przeciwieństw,choćjestwynikiemzrozumieniawłaściwościi przeciwieństw.W wyzwoleniu
samegosiebieod przeciwieństwjestharmonia,z niejzaś wypływanaszezrozumienie,którejest
początkiemczujnościświadomości,niebędącejsamoświadomością.Świadomaczujnośćniema
w sobienicosobowego,podczasgdy samoświadomośćjestkwintesencjąosobowości.
Rzeczywistość,życiepoczynająsięwówczas,gdy człowiekzrozumiałprzeciwieństwai uwolnił
sięod nich.
Życieto harmoniaumysłu i serca.Myśl, wola,pragnienie,opinia,namiętność,
wrażenia,uczucia,upodobaniai niechęć,wszystko to jestdopierozaczątkiemświadomości.
Umysł harmonijnyniezależyjużod opinii,którajestwyrazemsamoświadomościa wszelka
świadomośćsiebiejestograniczona.Myśl, wolai wyobraźniasą składnikamiindywidualności,
Ja zaś mówięo prawdzieostatecznej,którąosiągnąćmożnajedynieprzezpełny rozwój
świadomościi następniewyzwoleniesięz niej.Nie sądźcie,żejesteściewolni od myśli,wolii
wyobraźni,dopóki tkwiciejeszczew pętachsamoświadomości.Umysł,chociażtkwiw kręgu
23 Dav.G
osobowościmusi nieustanniedążyćprzezwyzwoleniesięz ograniczeńdo wyswobodzeniasięz
wszelkiegowysiłku.
Życiejestinteligencją,to znaczysumąwszystkiegocojestistotnieważne.Umysł
wypaczamiłość,zaś miłośćwyzwalasięprzezinteligentnyrozwójumysłu i doprowadzeniego
do stanu doskonałości.Miłość samaw sobieniezna podziału na "ty" i "ja",jestcałkowitaw
sobie,przetojestniezależnaod niczegow swoim rozwoju,wyraziei szczęściu.Jest ona zarazem
podmiotemi przedmiotem.Jest wolnazarównood niechęcijaki upodobania.Miłość taką
możnarozwinąćw sobienieprzeztłumienie,lecztylko przezzrozumienie.Przeznieustanne
wytężonerozumienieznikaosobowość.Jedynieprzezintensywnośćmożeszuwolnićsięod
ograniczeń,nigdy zaś przeztłumienie.Im silniejszeuczuciatym szybciejzanikawszelkiegoizm
i samoświadomość,ustępującmiejscamiłości.Miłość takaniepolegaani na wrażeniach,ani na
sentymentalności,wrażeniabowiemwypływająz niechęcilub upodobania,sentymentalność
zaś wymagabodźcaz zewnątrz.Miłość tajestpełnią,jestsamadlasiebiewiecznością.Kiedy
sercedopełniai przenikaumysł rodzi sięharmonia;wówczasdopieromożna w pełni odczući
zrozumiećżycie.To życiejestszczęściem,niew sensieczegoścojestprzeciwieństwembólu,ani
najwyższymrozkwitemwzruszenia,leczszczęściem,którejestpełniąnieznającąpodziału na
"ty" i "ja",pełniątrwałąpozagranicamiczasu,narodzin i śmierci.Jest to niewzruszonym
wewnętrznymspokojemodnawiającymsięnieustannie.Życieto jestbezpośrednim działaniem,
wolnym od wszelkiejsamoświadomości.
Człowiekosiągaostatecznąrzeczywistośćprzezcałkowitąświadomośćsiebie,będącą
prawdziwymoderwaniem,przezekstatycznąsamotnośći dopierowówczasgdy uwolnił się
całkowicieod samoświadomości;przedtemmożeon wprawdziemiećprzebłyski tej
rzeczywistości,leczniebędzieto jeszczepełniążycia,którajestrównoznacznaz zupełnym
zanikiemindywidualności.
Wysiłek i samoświadomość,to jedno- i dopóki trwawysiłek,wszystkienaszeczyny
nosząpiętnoograniczoności.Działanieczłowieka,który nieobudził jeszczew sobie
świadomościsiebie,jestślepe,opartena niewiedzyi na błędnym wartościowaniu,
wyróżniającymczynniki nieważne.Istniejerównieżdziałanie,któregopobudkąjest
pomieszanierzeczyważnychz bezwartościowymi,rozumieniez niewiedzą.Działanietakie
wiążeczłowieka,jestpoczątkiemsamoświadomości.Dalszym etapemjestdziałaniewolneod
wszelkiejsamoświadomości,od niewiedzy;działaniebezpośrednie,wypływającez rozróżnienia
rzeczyistotnych.Jest ono po prostu zrozumieniemsamegożyciai dlategoteżwolnejestod
wszelkichwiążącychwłaściwości,od karmy.
Weźmypod uwagędziałanie,mającesweźródło w niewiedzy.Dotyczyono tylko
rzeczynieważnychi ignorujeprzeciwieństwa.Człowiekpochwyconyw siećtakiegodziałania
cierpi,kręcisięw kieraciewłasnychczynównieznajdującwyjścia.Otaczasięon rzeczami
bezwartościowymii choćgo męczywłasnabeztreściwośći niewiedza,niepragniejednak
wolności.
Na przykładktoś dążydo bogactwa.W trakciebogaceniasięcierpi,przejawia
okrucieństwo,szukabezwartościowychprzyjemności.Nieustanniegromadzącpieniądze,
24 Dav.G
trzymasięich kurczowo,nieuczącsiępojmowaćich istotnejwartości,jakąjestumiejętność
uniezależnianiasięi oderwaniaod pieniędzy.Bogaceniesięwymagawielkiegorozmachu,czynu,
leczdziałalnośćtakiegoczłowiekaprowadzigo do niewiedzyi przykuwado niej,gdyż nie
nauczył sięon rozróżniaćtegocoistotneod nieważnego.Dlategoczyny takiegoczłowieka
przykuwajągo do niewiedzy.
Drugim przykłademjestoddawaniekomuś czci.To oglądaniesięna kogoś i opieranie
sięna kimś,jakimjestkażdykult,prowadziczłowiekado niewiedzyi do rzeczynieistotnych.
Poleganiena kimś w kwestiiswegozbawienia,w poszukiwaniu nadziei,prowadzido niewiedzy,
gdyż jestdążeniemdo rzeczynieważnych,jestdziałaniemnieopartymna rozróżnianiu rzeczy
istotnych.
Dalej,jestchęćposiadania,niepieniędzy,leczdrugiejosoby.Pragnienieto niesieza
sobąból,zazdrość,okrucieństwo,bezmyślność.Jeżelinierozumieszmiłości,którajest
oderwaniembezprzymieszki obojętności,tedyczyny twewiodądo niewiedzyi nadaltrwa
niewolaw nieistotnychwięzach.Większośćludzi tkwi w siecitegobólu nierozumiejącjego
przyczyny.Otaczająsięrzeczaminieistotnymi,muremnierzeczywistościi cierpiąw tejniewoli.
Leczbólten,choćpotężny,niezdołaich wyzwolić,wiecznewięzienieniekończysięekstazą
uwolnienia.Natomiastpostępowanieludzi niewiążeich,gdy przyczynąjegojestcałkowita
niewiedzai nieświadomość,zaś czyn nasz wiążenas wówczastylko,gdy wypływazarównoz
niewiedzyjakzrozumienia,z pomieszaniaczynnikówistotnych z nieważnymi.To jest
przebudzeniesamoświadomości.Wówczasczłowiekzaczynarozróżniaćrzeczyważneod
nieistotnych,wtedyrodzi sięwysiłeki koniecznośćwyboru.
Przebudzeniesamoświadomości,to momentzrozumieniaróżnicypomiędzy
nieważnym aważnym,pomiędzyfałszywymii prawdziwymiwartościami.Od tejchwiliczyny
człowiekazaczynajągo wiązać,leczrównieżjedynieprzezniemożesięon oswobodzić.Jest to
mniejtrudneniż sięwydaje.Z chwilągdy człowiekusiłujeodkryćprawdziwewartościpowstaje
koniecznośćwyboru,wysiłekpowodującycierpienie.Gdy pragnieniejestniewolnikiemlękui
umiłowaniawygód,wysiłekrozróżnianiarodzi złudzenia.Wysiłek ten prowadzinas ku pełni
samoświadomości.
Postępowaniewiększościludzi wahasiępomiędzyczynami,któreprowadządo
niewiedzyi czynamiwypływającymiz pomieszaniaistotnychi nieistotnychwartości.Czyn
opartyna niewiedzy,to czyn,u źródłaktóregonieleżyrozróżnienie,wybóri rodzi on smutek,
lecznieprowadzizarazemdo zrozumieniaprzyczynysmutku.Dalejsą czyny wypływającez
pomieszaniapojęćo tym coistotnei nieistotne.Mówiącinnymi słowy:Dopóki człowieknie
rozumiedokładniewłasnychczynów,dopótytrwaniewiedza.Gdy poznajeszróżnicępomiędzy
nieistotnym atym coistotne,stajeszsięświadomysiebie.Gdzieistniejewysiłeki wybóristnieje
równieżi smutek,który trwaćmusi dopóki człowieknieuwolni sięod koniecznościwybierania
międzyistotnym anieistotnym.Spójrzna siebie,a zobaczysz,żeo ileposiadaszukryte
pragnienia,którychnierozumieszi postępowanietwojewypływaz tychutajonychpragnień,to
czyny twojezamiastwyzwalać,spychającięcorazgłębiejw otchłań smutku.Leczw miarę
wzrastaniaświadomościsiebie,czyliod chwili,gdy pocznieszbadaćsiebierozważniei w
skupieniu,zaczynaszwybierać,rozróżniaćistotneod nieistotnego.Wybór jestnieustannym
25 Dav.G
TEKSTY Z OKRESU PRZEJŚCIOWEGO ROZWI Ą ZANIE ZAKONU GWIAZDY Dziś rano zastanowimy się nad rozwiązaniem Zakonu Gwiazdy. Wielu to ucieszy, innych chyba zmartwi. Ale nie chodzi tu ani o radość ani o smutek, jest to bowiem, jak zamierzam wyjaśnić, nieuniknione. Pamiętacie może opowieść, jak to diabeł szedł ze swym przyjacielem ulicą i jak ujrzeli przed sobą człowieka, który zatrzymał się, podniósł coś z ziemi, obejrzał i włożył do kieszeni. Przyjaciel zapytał diabła: "Co on podniósł?", ten zaś odparł "Podniósł odrobinę Prawdy". "To chyba bardzo dla ciebie niekorzystne?", rzekł przyjaciel. "Ależ nie", odparł diabeł, "pozwolę mu ją teraz zinstytucjonalizować" [I am going to let him organise it]. Twierdzę,żePrawdajestkrainąbezdróg i żeniemożna zbliżyćsiędo niejpo żadnej ścieżce,niezbliżado niejżadnareligia,żadnasekta.Taki jestmójpunkt widzeniai obstajęprzy nim w sposób absolutny i bezwarunkowy.Prawda,będącnieograniczoną,nieuwarunkowaną, nieosiągalnąna jakiejkolwiekdrodze,niemożezostaćzinstytucjonalizowana;nienależyteż tworzyćżadnejorganizacji,któraby wiodłaczysiłą prowadziłaludzi jakąśścieżką.Jeśli to najpierwzrozumiecie,to ujrzycie,jakniemożliwymjestzinstytucjonalizowaćwiarę.Wiarajest sprawączystoosobistą,niemożecie,niewolno wamjejinstytucjonalizować.Jeśli sięto uczyni, to umieraona i ulegakrystalizacji,stajesięwyznaniem,sektą,religią,którąnarzucasięinnym. To właśniewszyscypróbująna całymświecieczynić.Zawężasięprawdęi czyni z niejzabawkę dlaludzi słabych,dlatych,którzy są chwilowoniezadowoleni.Prawdyniedasięsprowadzićw dół,to raczejjednostkazdobyćsięmusi na wysiłek,by siędo niejwznieść.Nie możecie sprowadzićszczytugóry w dolinę.Jeśli chceciezdobyćszczytgóry,musicieprzejśćprzezdolinę i wspiąćsięna zboczanielękającsięniebezpiecznychprzepaści.Wy wspiąćsięmusicieku Prawdzie,jejniemożnadlawas"obniżyć"czyzinstytucjonalizować.To przedewszystkim organizacjepodtrzymujązainteresowanieideami,aleorganizacjebudząjedynie zainteresowaniezewnętrzne.Zainteresowanie,któreniejestzrodzonez miłościPrawdydlaniej samej,ajedyniewzbudzoneprzezorganizację,jestbezwartościowe.Organizacjastajesię szkieletem,do któregojejczłonkowiemogąsięwygodniedopasować.Oni niepożądająjuż Prawdyczyszczytugóry,aleraczejwyszukująsobiewygodnemiejscelub pozwalają,by umieściłaich tamorganizacjai uważają,żeorganizacjabędziew ten sposób wiodłaich do Prawdy. 1 Dav.G
Jest to zatempierwszypowóddlaktórego,z megopunktu widzenia,należyZakon Gwiazdyrozwiązać.Wbrewtemuutworzyciezapewneinne Zakony,nadalbędziecienależećdo innych organizacjiszukającychPrawdy.Nie chcęnależećdo żadnejorganizacjiduchowegotypu, proszę,zrozumcieto.Skorzystamna przykładz usług organizacji,którazawieziemniedo Londynu;to jestorganizacjazupełnieinnegotypu,organizacjajedynietechniczna,niczym pocztabądźtelegraf.Podróżowałbymkorzystającz samolotuczyparowca,są to jedynie fizyczneurządzenianiemającenicwspólnegoz duchowością.Twierdzę,powtarzam,żeżadna organizacjaniemożewieśćczłowiekado tego,coduchowe. Jeśli w tym celutworzysięorganizację,to stajesięona podporą,źródłemsłabości, zniewolenia;musi ona paraliżowaćjednostkę,przeszkadzaćjejwzrastać,ustanawiaćswą wyjątkowość,zależnąod odkrycia,samemudlasiebie,tejabsolutnej,nieuwarunkowanej Prawdy.Jest to zatemdrugi powóddlaktóregozdecydowałem,skoro jestemjużNaczelnikiem Zakonu,Zakon rozwiązać.Nikt na tęmojądecyzjęniewpłynął. Nie jestto żadenwspaniaływyczyn,niechcębowiemmiećwyznawcówi mówięto serio.Z chwilą,gdy zakimś idziecie,przestajeciepodążaćzaprawdą.Nie interesujemnie,czy zważaciena to,comówię,czynie.Pragnęczegośw świeciedokonaći dokonam tegoz niewzruszonym skupieniem.Interesujemnietylko jednaistotnarzecz:uczynićczłowieka wolnym.Pragnęuwolnićgo od wszelkichklatek,od wszelkichlęków,niechcęzaś zakładać religii,nowychsekt,ani teżustanawiaćnowychteorii czynowychfilozofii.Zapytaciemnie naturalnie,dlaczegopodróżujępo świecienieustannieprzemawiając.Powiemwam,z jakiego powodutak czynię:niebym pragnął wyznawców,niebym chciałmiećgrono wybranych uczniów.(Jakżeludzielubiąbyćinni od swychbliźnich,choćbymieliodróżniaćsięczymś bezsensownym,absurdalnym i trywialnym.Nie chcętychabsurdówpopierać.)Nie mam uczniów,niemam apostołów,czyto na tejZiemi czyw dziedzinieducha. Nie pociągamnieteżurok pieniędzyani pragnieniewygodnegożycia.Gdybymchciał wieśćwygodneżycienieprzyjeżdżałbymna obóz i niemieszkałbymw wilgotnym kraju.Mówię otwarcie,bo chciałbymto ustalićraz na zawsze.Nie chcęwieśćz roku na rok tychdziecinnych debat. Pewienprowadzącyzemną wywiadreporteruważałrozwiązanieorganizacjimającej wieletysięcyczłonkówzawspaniaływyczyn.Był to dlaniegowielkiakt,powiedział"Co będzie pan potemrobił,jakbędziepan żył? Nie będziepan miał wyznawców,ludzieniebędąpana słuchać".Jeżeliznajdziesięchoćbypięciuludzi,którzy będąsłuchać,którzybędążyć,którzy będąmiećtwarzezwróconeku wieczności,to wystarczy.Po comiećtysiącenierozumiejących, zabalsamowanychod stóp do główw przesądzie,niepragnącychnowego,którzy raczej przetłumacząto,conowetak,abyzadowalałoich bezpłodne,ociężałejaźnie? Jeśli mówięostro, proszę,niezrozumciemnieźle,niejestto przejawbraku współczucia.Gdy udajeciesiędo chirurgana operację,to czynieczyni dobraoperującwasrównieżwtedy,gdy wywołujeto ból? Jeśli więcja,podobnie,mówięostro,niewynikato z braku prawdziwegouczucia- a wręcz przeciwnie. 2 Dav.G
Mam, jakpowiedziałem,tylko jedencel:uczynićczłowiekawolnym,pchnąćgo ku wolności,pomócmu wyzwolićsięod wszelkichograniczeń,bo tylko to damu wieczneszczęście, to nieuwarunkowaneurzeczywistnieniesiebie. Ponieważjajestemwolny,nieuwarunkowany,pełny - niejestemczęściąPrawdy, prawdąwzględną,alePrawdąpełną,którajestwieczna- to pragnę,by ci,którzychcąmnie zrozumieć,byli wolni;alenieby zamną szli i uczynili zemnieklatkę,którastaniesięreligią, sektą.Raczejpowinni wolni byćod wszelkichlęków- od lękówreligijnych,od lękuo zbawienie, od lęku duchowości,od lękuo miłość,od lękuprzedśmiercią,od lękuprzedsamym życiem.Tak jakartystamalujeobraz,ponieważmalowaniesprawiamu radość,ponieważwyrażaw ten sposób siebie,bo to jestjegochwałai dobro,tak jato czynię,i to niedlatego,bym czegokolwiek od kogokolwiekpragnął. Wy przyzwyczajenijesteściedo autorytetu,do poczuciaautorytetu,o którym sądzicie,żezaprowadziwas na wyżyny ducha.Sądziciei macienadzieję,żektoś inny,zapomocą swychnadzwyczajnychmocy- cudu- przenieśćwasmożew ten światwiecznejwolności,która jestszczęściem.Cały waszpoglądna życieopierasięna tym autorytecie. Słuchaciemnieod trzechlat,a niezaszław was,z paromawyjątkami,żadnazmiana. Przeanalizujcieterazmojesłowa,bądźciekrytyczni,tak byściemogli zrozumiećcałkowicie,do głębi.Jeśli szukacieautorytetu,by zawiódł wasna wyżyny ducha,to automatyczniezmuszeni jesteściewokół tegoautorytetustworzyćorganizację.Przezsamo tworzenietejorganizacji, która,jaksądzicie,dopomożetemuautorytetowizaprowadzićwasna wyżyny ducha,zamykacie sięw klatce. Jeśli mówięotwarcie,to pamiętajcie,proszę,żenieczyniętak dlategobym był szorstki,okrutny,ani by ponosił mnieentuzjazmw dążeniudo celu,aledlatego,żepragnę, byściezrozumielimojesłowa.Właśniepo to tu jesteściei tracilibyśmyczas,gdybymswego punktu widzenianiewyjaśnił jasnoi stanowczo. Przezosiemnaścielatprzygotowywaliściesięna PrzyjścieNauczycielaŚwiata.Przez osiemnaścielatorganizowaliściesię,szukaliściekogoś,kto napełni waszesercai umysły radością,kto przekształcicałewaszeżycie,kto dawamnowerozumienie,kto wzniesiewasze życiena nowąpłaszczyznę,kto udzieliwamnowejzachęty,kto waswyzwoli- i oto spójrzcie,co siędzieje!Rozważcie,zastanówciesięsamodzielniei stwierdźcie,w jakisposóbwiaratawas odmieniła.Nie chodzio powierzchownąróżnicępolegającąna noszeniu gwiazdki- to jest trywialne,absurdalne.W jakisposóbtakawiarawymiotłaz życiawszelkierzeczynieistotne? Oto jedynysposóboceny:W jakisposóbwzrosławaszawolność,wielkość,o ilebardziej zagrażaciekażdemuspołeczeństwuopartemuna fałszu i rzeczachnieistotnych? Na ile członkowietejorganizacji,Zakonu Gwiazdy,odmienilisię? 3 Dav.G
Jak powiedziałem,przygotowywaliściesięna mojeprzyjścieprzezosiemnaścielat. Nie dbamo to,czywierzycie,żejestemNauczycielemŚwiata.To zupełnienieważne.Skoro należyciedo organizacjiZakonu Gwiazdy,poświęcaliścieswojąenergięuznając,że Krishnamurti jestNauczycielemŚwiata- częściowolub całkowicie:całkowiciedlatych,którzy naprawdęszukają,atylko częściowodlatych,którychzadowalająich własnepółprawdy. Przygotowywaliściesięod osiemnastulati spójrzcie,jakwieleprzeszkódpiętrzysię na drodzewaszegozrozumienia,jakwielepowikłań,jakwielerzeczytrywialnych.Wasze przesądy,waszelęki,waszeautorytety,waszekościołynowei stare- wszystko to,jaktwierdzę, przeszkadzarozumieniu.Nie mogęwyrażaćsięjaśniej.Nie chcę,byściesięzemną zgadzali,nie chcę,byściezamną szli,chcę,byściezrozumielito,comówię. To zrozumieniejestkonieczne,bowiemwaszawiarawasnieprzeobraziła,a jedynie uwikłała;takżedlatego,żeniechceciewidziećrzeczytakimi,jakiesą.Chceciemiećswych własnychbogów- nowychbogówzamiaststarych,nowereligiezamiaststarych,noweformy zamiaststarych- awszystko to równiebezwartościowe,a wszystko to przesądy,ograniczenia, kuleinwalidzkie.Zamiastdawnychduchowychrozróżnień macienoweduchowerozróżnienia, zamiastdawnychreligijnychwyznań macienowewyznania.Życieduchowewaswszystkich zależyod kogoś innego;od kogoś innegozależywaszeszczęściei oświecenie.I choć przygotowywaliściesięna mojeprzyjścieprzezosiemnaścielat,to gdy powiadam,żete wszystkierzeczysą zbędne,gdy powiadam,żemusiciewszystko to odrzucići w sobieszukać oświecenia,chwały,czystościi nieskazitelnościjaźni,nikt z was uczynićtegoniechce.Może tylko nieliczni,alebardzo,bardzonieliczni. Po conam więcorganizacja? Po coludziefałszywi,hipokryci,mielibyiśćza mną,wcieleniemPrawdy? Proszę, pamiętajcie,żemojesłowaniesą szorstkieczynieprzyjazne,ależeznaleźliśmysięw sytuacji, gdy musicieujrzećrzeczytakimi,jakimisą.Powiedziałemrok temu,żeniepójdęna kompromisy.Wówczasniewielumniesłuchało.W tym roku stawiamsprawęabsolutniejasno. Nie wiem,jakwieletysięcyna całymświecie- członkówZakonu - przezosiemnaścielat przygotowywałosięna mojeprzyjście,aterazniechcesłuchaćtego,comówię,w sposób bezwarunkowy,pełny. Po conam więcorganizacja? Jak jużpowiedziałem,celemmoim jestuczynićludzi bezwarunkowowolnymi; twierdzębowiem,żejedynaduchowośćto nieskazitelnośćjaźni,którajestwieczna,to harmonia międzyrozumemamiłością.Oto jestabsolutna,bezwarunkowaPrawda,którajestsamym życiem.Dlategochcęuczynićczłowiekawolnym,radosnym niczym ptakna czystymniebie, niczym nieobarczonym,niezależnym,a w tejwolnościpełnym zachwytu.I ja,na którego przyjścieprzygotowywaliściesięprzezosiemnaścielat,terazpowiadam,żemusiciebyćwolni od tychwszystkichrzeczy,wolni od swychpowikłań i zagmatwań.W tym celuniepotrzebnajest 4 Dav.G
wamorganizacjaopartana duchowejwierze.Po conam organizacjadlapięciuczydziesięciu ludzi na świecie,którzy rozumieją,którzywalczą,którzyodrzuciliwszystko,cotrywialne? A ludziom słabymi tak żadnaorganizacjaniemożedopomócw znalezieniuPrawdy.Prawda bowiemjestw każdym człowieku;ona niejestani dalekoani blisko;ona wieczniejesttutaj. Organizacjaniemożewaswyzwolić.Nikt z zewnątrzniemożewas wyzwolić;nie możewaswyzwolićżadnazorganizowanareligia,żadnezłożeniesiebiew ofierzedlasprawy;nie możewaswyzwolićżadnedopasowaniesiędo organizacjiani pogrążeniesięw pracy.Pisząc listy używaciemaszyny do pisania,aleniestawiaciejejna ołtarzu i nieoddajeciejejczci.A tak właśniepostępujeciegdy organizacjestająsiędlawasnajważniejsze."Ilu ona liczyczłonków?" - oto pierwszepytaniezadawanemi przezwszystkichdziennikarzy."Ilu ma Pan wyznawców? Na podstawieich liczbyocenimy,czyto,coPan mówi,jestprawdączyfałszem".Nie wiem,ilu ich jest.Nie obchodzimnieto.Jak powiedziałem,gdybychoćjedenczłowiekzyskał wolność,to by wystarczyło. Wyobrażaciesobie,żetylko pewniludziedzierżąkluczdo KrólestwaSzczęścia.Nikt go niedzierży.Nikt niejestdo tegoupoważniony.Ten kluczto waszawłasnajaźńi jedyniew rozwoju,oczyszczaniui nieskazitelnościtejjaźnijestKrólestwoWieczności. Zrozumciezatem,jakimabsurdemjestcałatawzniesionaprzezwasstruktura, poszukiwaniepomocyz zewnątrz,uzależnienieod innych swegodobregosamopoczucia,swego szczęścia,swejsiły.Znaleźćto wszystko możecietylko w sobie. Po conam więcorganizacja? Przywykliściedo tego,by wammówiono,jakdalecejesteściezaawansowani,jakijest waszduchowystan.Jakżeto dziecinne!Któż opróczwassamychpowiedziećwammoże,czy wewnątrzjesteściepiękni czybrzydcy? Któż opróczwassamychpowiedziećwammoże,czy jesteścienieskazitelni? Jesteściew tychsprawachniepoważni. Po conam więcorganizacja? Aleci,którzynaprawdęchcązrozumieć,którzyusiłująznaleźćto,cowieczne,bez początkui bezkońca,cipójdąrazemz większąmocąi zagrożąwszystkiemu,conieistotne, złudom,cieniom.I skupiąsię,stanąsiępłomieniem,bowiemoni zrozumieli.Takiegrono musimy stworzyći to jestmoim celem.Bowiemz tegoprawdziwegozrozumieniapowstanie prawdziwaprzyjaźń.Bowiemz tejprawdziwejprzyjaźni- jakiejzapewnenieznacie- powstanie prawdziwawspółpracazestrony każdego.A to niez powoduautorytetu,niedlazbawienia,nie by poświęcaćsiędlasprawy,aledlatego,żenaprawdęrozumiecie,a zatemmożecieżyćw wieczności.Jest to coś większegood wszystkichprzyjemności,od wszelkiegopoświęcenia. Oto parępowodów,dlaktórych,po dwuletnim głębokim namyśle,podjąłemtą 5 Dav.G
decyzję.Nie jestto chwilowyimpuls.Nikt mniedo tegonienamówił - w takichsprawach namowomnieulegam.Przezdwalatao tym myślałem,powoli,starannie,cierpliwiei teraz zdecydowałem,jakojegoNaczelnik,Zakon rozwiązać.Wy możecieutworzyćinną organizacjęi oczekiwaćkogoś innego.Mnie to nieobchodzi,tak jaknieobchodzimnietworzenienowych klateki nowychdo tychklatekdekoracji.Interesujemniejedynieto,by uczynićludzi absolutnie,bezwarunkowowolnymi. 6 Dav.G
TheDissolution of theOrder of theStar.Ommen:Star Publishing Trust 1929,14 s. przełożył WojciechSady KRISHNAMURTI PRZEM WIENIAÓ ZeszytII i III, maj- październik 1932 PRZEM WIENIA W OMMENÓ Zebranielatem1931,przedrozpoczęciemObozu. Pierwszez tychprzemówieńukazałosięw numerzeV kwartalnika1931 r.,jako wstęp. II Wiaranieopierasięna mądrości- leczma sweźródło w nadziei,w wyczekiwaniu tego,czegobyśmy pragnęlidoznać,w obawieprzedtym,czegobyśmy chcieliuniknąć.Lękacie siępoddaćbadaniom waszewierzenia,nadziejei obawy,abyniestracićwiary,którajestwaszą ostoją.Według mnieprawdziwezrozumienierodzi sięz dociekań,z nieustannychbadań,przy pomocygiętkościumysłu,któradajenam mądrość.Aby osiągnąćzrozumienie,którejest owocemrozmyślań,dociekańi wieluwątpliwościmusisz odwrócićmyśli zarównood przeszłości jaki przyszłościi skupićcałąswąuwagęna teraźniejszości. Wiecznośćto głębokiezapatrzeniesięw teraźniejszość.Jeżeliumieszogarnąć teraźniejszość,pojąćcałejejbogactwo,znaczeniei treść,rozumieszpełnięczasu,a przezto samo sięgaszpozaczas. Nie są to tylko intelektualnewywody,możemyto urzeczywistnići wcielićw życieza pomocąnieustannejczujnościi ciągłegobadania.Aby zdobyćtęwiedzę,którajesto tylewiększa od wiaryi któramożejedyniedodaćwamsiły w zmaganiachi walkach,cierpieniachi smutkach - na to trzebawyzbyćsięwszelkiegodążeniado osiągnięcia- osiągnięciaw znaczeniu pochwyceniaczegośdlasiebie,zagarnięcia,dojściado czegoś.Gdy jesteśjużwolny od tejmyśli, umysł twójstajesięgiętki,cojestrzeczązasadnicząw zdobywaniuprawdy. 7 Dav.G
Człowiekmusi cierpieć,gdy jestprzywiązanydo przeszłościlub przyszłości,gdy nie staćgo na wysiłek,do któregoniezmuszago konieczność,lub niepobudzajakiśbodziec.Skoro umysł i sercewyzbędąsięprzekonaniao stopniowym rozwojuczłowieka,będącymwłaściwie utrwaleniempojęcia"ja"i rozciągnięciemgo w granicachczasu,wtedywszystkiewysiłki ześrodkowująsięna chwiliobecnej.Wysiłek wzmocnisięjeszcze,gdy zdamysobiesprawęz przyczynycierpienia,którąjestwłaśnie"ego" czylinasze"ja",i będziemysięstaralirozproszyć to "ja"jużteraz.Źlekierujemywysiłkami naszymi,gdy pozwalamyby wyrastałyz przeszłości lub wybiegaływ przyszłośćpowodowanenadzieją. Należyraczejskupićsięna zrozumieniu znaczeniakażdejnaszejmyśli i uczucia, każdegoczynu dniadzisiejszego.Lecztylko człowiekmądrypotrafisięzdobyćna ten pełnowartościowywysiłek.Nie mato nic wspólnegoz wykształceniem,z ilościąnabytychz książekwiadomości.Chodzi o to,abyumiećpojąćznaczeniekażdegowydarzenia,zrozumiećjuż terazcałąjegotreść,oddzielającgo zarównood przeszłościjaki przyszłości. Pełniaenergii,jejpunkt szczytowy,jestrównoznacznyz oświeceniem. PYTANIE: Czy zechcesznam wytłumaczyć,jakmożna połączyćsilneuczuciez brakiemprzywiązań? KRISHNAMURTI: Uczucieczystejestzawszeniezależne.Jeżelikochamkogoś prawdziwiei głęboko,jestemod niegoniezależny,gdyż prawdziwamiłośćjestpełniąsamaw sobie.To,cozwyklenazywamymiłościąjesttylko płytkim wzruszeniem,któregoistnieniejest zależneod przedmiotukochania.Miłość uwarunkowanajakąśosobąmusi byćz konieczności ograniczona. Jeżelio szczęściutwoim decydujeprzywiązaniedo jakiejśosoby,lękaszsięwtedy nieustannieabyjejnieutracić,bądźw chwiliśmierci,bądźgdy pokochakogoś innego.Miłość samolubna,zaborczai zazdrosna,pełnalęku,wymagającaciągleczegośdlasiebie,musi byćsiłą rzeczymurempomiędzysobąaprzedmiotemswojegokochania.Zaporatajestwłaśnie powodemcierpienia,podczasgdy prawdziwamiłość,którajestpełniąsamaw sobie,jestwolna od cierpień.Niezależnośćprawdziwegouczucianiejestani sentymentalizmem,ani obojętnością.Po prostu,dążącsamemudo pełni życia,dajeszdrugiemucałkowitąswobodę działania,po to abyi on mógł ten sam celosiągnąć.Miłość jestwięcsamaw sobiepełniąi jest niezależnaod jakiegokolwiekprzedmiotuukochania,choćnierazniepotraficzłowiekpoznać uczuciai wyrazićgo bezwspółudziałudrugiejosoby.Nie możnajednakpojąćprawdziwej miłości,tejktórajestsamaw sobiewiecznością,jeżelisięnieuniezależnisamegouczuciaod przedmiotuswojejmiłości. 8 Dav.G
PYTANIE: Jak możemyrozróżnićdoświadczenia,którenas doprowadzajądo prawdy od tych,któresą bezwartości? KRISHNAMURTI: Uważając,żewszystkiedoświadczeniaprowadządo prawdyi pilnie badająckażdez nich.Prawdęosiągasięza pomocąoświecenia,a oświeceniejestodkryciem istotnejwartościkażdegodoświadczenia.Na to abyodkryćprawdziwąwartośćjakiegoś przeżycia,musimy sięzastanowićnad jegonajgłębszątreścią.Wtedyczłowiekstajesię niezależnyod doświadczeńi oświeceniestajesięstanemtrwałym.Nikt niemożenam nakreślić reguły,jakiedoświadczeniawiodądo prawdy,a jakiedo niejniewiodą.Każdy z nas musi zawsze sam wykryćzasadniczątreśćdanegodoświadczenia.Jeżelipragnieszstaćsiępełniąi życiem samem,niebędzieszniczegounikał zestrachu,leczbędzieszsięustawiczniestarałrozumieći przyswajaćsobieznaczeniekażdegodoświadczenia. PYTANIE: Czy zdaniemtwoim wszystkieusiłowania,mającena celuprzekonaniesię o tym,cosiędziejepo śmiercilub porozumiewania,sięz umarłymi są tylko bezowocnąstratą czasu? Czy teżuważasz,żenależyjepopieraćjakopewnądziedzinęwiedzyi przyczynekdo nauki? KRISHNAMURTI: Na drugączęśćpytanianiemam nicdo odpowiedzenia.Zajmuje mnietylko częśćpierwsza.Zasadniczowedługmnieśmierćnieistnieje,gdyż śmierći narodziny są jednymi tym samemdlaczłowieka,który osiągnął ten stan wieczności,którajestżyciem. Jeżelijednakty jakojednostka,jesteśprzywiązanydo swego"ja",jakodo odrębnejistoty,wtedy istniejądlaciebieśmierći narodziny.Wszyscyci,którzy podlegajązłudzeniom oddzielnego istnienia,zadająpytaniapod kątemwidzeniatychurojeń:"czybędężyćnadalpo śmierci? czy możnabyćw kontakciez umarłymi? czypożytecznejestbadanieżyciapozagrobowegocelem rozszerzenialudzkiejwiedzy?".Jeżeliujmieszzagadnienieśmierciz punktu widzenia pragnienieindywidualnegotrwania,odrębności,czylisamoświadomości- musisz cierpieć. Pytaciebezustannie:"czybędęistniał po śmierciw innych światach? czywrócęna ziemię?" Pytaniatesą wywołanechęciąprzedłużeniai utrwaleniawłasnejistnościw czasie.Sądzę jednak,żeodrębnośći świadomośćsiebiesą tylko złudąi dopierowtedy,gdy rozproszymyto złudzenie,odkrywamywiecznośćczylipełniężycia.Wtedyniema jużśmierciani narodzin. Jeżeliktoś mówiwamo waszymżyciupośmiertnym,wzbudzato w wastylko chwilowe zadowolenie,nadzieję,zaspakajażądzęwrażeń,leczniedajebynajmniejzrozumienia- nie odsłaniawamnieśmiertelności. Według mnienieśmiertelnościąjestosiągnięciestanu wiecznościwolnegood poczucia"ja",od trwania"ego" w czasie.Nie chodzimi o złudnetrwaniesamoświadomościi indywidualności,leczo tęnieśmiertelnośćżycia,któraprzekraczagranicewszelkiegopojęcia indywidualności. Życietrwabezustanniewewszystkim,niedochodzisięwięcdoń przezewolucjęi postępw ramachczasu.Im więcejzastanawiaszsięnad śmierciąi nad tym cobędziepoza grobem,im bardziejroztrząsaszkwestięreinkarnacjiczyniebytu,tym mniejstykaszsięz życiem,którejestciąglewszechobecne.Dopóki odkładaćbędzieszzrozumienieteraźniejszości, dopótyniedowieszsięnigdy cojestpozanią.Z chwilązaś gdy jązrozumiesz,wiesz,żeniema 9 Dav.G
nicpozanią.Leczna to abypojąćteraźniejszośćodwiecznątrzebażyćintensywnie.Trzeba analizować,badać,rozważaći opanowywaćsiebie;niepowodującsięstrachem,leczchęcią zrozumieniai wyzwoleniasięzewszelkichwłaściwości.Należyopanowywaćsiebiepo to,aby mócpojąćtreśćkażdegodoświadczenia,każdegozdarzenia.Z chwilągdy uświadomisz sobie istotnąwartośćwszystkiego,drobnezagadnieniaznikną sameprzezsię.Jeżelijednakpowodem twegoopanowaniasiębędziestrachi małostkowość,nigdy niepojmieszprawdy.Opanowanie siebiematylko wtedymocwyzwalającą,jeżelima na celuzrozumienieistotnejwartościnaszych czynówi myśli.Wtedydopierosamodyscyplinauwalniaczłowiekaod małostkowości,od gniewu,zazdrości,plotkarstwai tysiącadrobiazgów,którespalająenergię. PYTANIE: Czy człowiekżonaty,który żyjenormalnym życiemseksualnym może osiągnąćcelostateczny? Czy asceza,którązdajesięuprawiasz,jestrzecząkoniecznądo wyzwolenia? KRISHNAMURTI: Urzeczywistnienieprawdyjestnajwiększymześrodkowaniem energii.Na to abyosiągnąćten stan najwyższegoskupienia,należyskoncentrowaćenergięw głębokiejkontemplacji,którajestnaturalnym wynikiemczynu,działaniai słusznego wartościowania.To ześrodkowanieenergii,którejestrównoznacznez wyzwoleniem samoświadomości,sprawia,żewiodętrybżycia,który wynazywacieascetycznym.Nie twierdzę bynajmniej,żety masz mnienaśladować,nietwierdzę,żeludziom żonatymjestniedostępna możnośćtegogłębokiegorozmyślania.Mówię po prostu,żeczłowiek,który pragniena stałe urzeczywistnićpełniężycia,niemożerozpraszaćenergii. Nie dokonategoniewolnik namiętnościi żądzywrażeń.Nie chcęwcaleabyściesię staliascetami,udalisięna puszczęi uciekliod świata.Ani ucieczkąprzedświatem,ani też pobłażaniemsobieniemożnadosięgnąćprawdy.Harmoniąuczući myśli dojdzieciedo tego skupieniaenergiiktórądziś rozpraszająnamiętności,zazdrośći żądzawrażeń.Pełniażycia polegana osiągnięciutejharmonii. Nie przypisujciewięctak wielkiejwagiascezie,którejzdaniemwaszym hołduję. Stanowito tylko szczegół.Prawdziwaascezaniejestbynajmniejwywyższaniemsięi idealizowaniemprymitywizmu.Może zdajesięwam,żeżyjącprymitywniei ujarzmiającsiebie pojmiecieprawdę? Prawdziwyascetajestniezależnyod wszelkichwarunków,w którychmoże sięznaleźć.Leczna to,abystaćsięprawdziwymascetątrzebabyćbezwzględnieuczciwym wobecsamegosiebie,gdyż inaczejmożnałatwopopaśćw samooszukaństwo,cosięczęsto zdarza.Na to abydojśćdo życiabezwzględnieniezależnego,którejednakniema nicwspólnego z obojętnością,trzebacałkowitejrzetelnościmyśli i niezaćmionegoniczymwidzeniacelu.Jest to niezależnośćpełnazapałui miłości.Jeżelipoświęcisztemuwszystkiemyśli,całąuwagę, jeżelistaniesięto treściącałegożycia- wtedyzrozumiesz.Nie ubóstwiajciewięcascezyi nie stawiajciemniejakoascetyna piedestale.Ascezawypływaprzeważniez chęciucieczki,z obawy przeżyć.Człowiekzaś musi byćrozumnieniezależny.Według mnienieistniejewyrzeczenie,a poświęceniewystępujetylko tam,gdzieniema zrozumienia.Jeżelijesteśnaprawdęniezależny, cowymagagłębokiegozrozumieniaistotnejwartościdoświadczeń,jesteśwolny zarówno zewnętrzniejaki wewnętrznie.Zewnętrzniew miaręmożności,leczw każdymrazie bezwzględniewolny wewnętrznie. 10 Dav.G
III Słowa,którewyrażająnaszewłasnecodzienneprzeżycianiemogąodmalować drugiemuczłowiekowipełni naszychdoświadczeń.Tego,copragnęwamopisaćniemożnapojąć zapomocąli tylko intelektualnegozrozumienia.Realnym stajesięto dopierowtedy,gdy wcielamyto w życie. Życie,taodwiecznarzeczywistość,istniejewewszystkim,niejestczymś od nas oddzielnym.Życiew całejswejpełni przebywaw nas samych.Bezcelowymjestwięcusiłowanie dotarciadoń zapomocąnabożeństw,podnietzewnętrznych,systemówreligijnychi zorganizowanegoszukaniaprawdy.Skoro rzeczywistośćjestzawszecałkowitai doskonała,nie możesięona rozwijaći dlategojestpozapojęciemczasu.Aby jąsobieuświadomićczłowiek musi pozbyćsięwszelkichbodźców.Umysłemniemożekierowaćżądzazdobywania, udoskonalaniawłasnego"ja",wywyższaniasiebie.Rzeczywistośćjestpozapostępemi czasemi dlategoniemanicwspólnegozarównoz przeszłościąjaki z przyszłością.Istniejetylko w teraźniejszości,niew znaczeniuczasu,leczteraźniejszościdziałania.Życie,którejestdlamnie prawdą,wciążsięodnawia.Jest absolutem,choćbynajmniejniekresem.Osiągnięcietejprawdy i życiadajespokójniezmącony,jestnieśmiertelnością.W tym wciążodnawiającymsiężyciunie ma zmagań,ani konfliktów.Jest ono czystym,pełnym treścibytem.Rzeczywistośćistnieje zawszew całejpełni,gdy więcczłowiekto sobieuświadomi,przestajenim władaćpojęcie postępu,niezacieśniajegomyśli chęćzdobywaniai rozwijaniacnót i zalet.Osiągnięcietejpełni stawiaczłowiekaponadkarmą.Karma jestbowiemdziałaniemnieoswobodzonym jeszczez więzów. Każdy z wasod czasudo czasu,w rzadkichchwilachspokoju,możedostrzecbłysk tej rzeczywistości.Skupieniemi intensywnym przeżywaniemsmutkówi radościdochodzisiędo głębokiejkontemplacjii wnikasięw istotęrzeczy.W rozmyślaniu takim niema jużwysiłku ani konfliktówmyśli.Przebłysk rzeczywistościniedajenam biernegozadowolenia,leczprzeciwnie budzibunt,rodzi rzetelnywysiłek,pragnieniesłusznegorozpoznawania,którejestwłaśnie "oświeceniem". Jeżelimojesłowabędziecieuważaćtylko zawywodyfilozoficzne,o którychmożna dyskutować,to niebędąonemiały żadnejwartości,na to,abyuczynićjewaszymwłasnym, realnym i trwałymdoświadczeniem,trzebażyćintensywnie,poznawaćświatrzeczy przemijających,w którym leżyprzyczynawszelkiegobólu.Według mnie,tym coprzemijajest właśnie"ego",świadomośćnaszego"ja",osobowość,indywidualność.Oto jestistotnaprzyczyna wszystkichcierpień.W moim przekonaniu niema dwoistości.To poczuciedwoistości,które istniejew każdym człowieku,wywołanejestzłudzeniem"ego",adopóki istnieje"ego", osobowość,samoświadomość,dopótyniemożnatrwalepojmowaćrzeczywistościi prawdy. Dopóki przywiązanijesteściedo swego"ego",do samoświadomości,czyli indywidualności,dopótyistniejedlawasczasi nieustannachęćdowiedzeniasię,czybędziecie 11 Dav.G
żyli po śmierci,dopótytrwapragnieniezachowaniaodrębnejistoty,coz koleipociągaza sobą śmierći narodziny i jestprzyczynącierpienia. Możeciecopewienczasprzełamywaćkoło samoświadomościi dostrzegaćprzebłyski prawdy,leczpamiętajcie,żecelemi zadaniemwaszym jestuczynićteprzebłyski rzeczątrwałą. Z chwilą,gdy znikniekrągsamoświadomości,niebędziejużmowyo szukaniu prawdy,gdyż stanieona dlawasotworem.Dopóki jednakjesteściezamknięciw tym kole,otoczenikręgiem samoświadomości,dopótyniemożebyćmowyo znalezieniuprawdy.Ponieważegojestrzeczą przemijającą,żyjewięcono w niewoliczasu.Dopóki istniejew nas choćbycień samoświadomości,dopótymusi trwaćindywidualnośći egoizm.Dopierogdy znikniepoczucie "ja",czyliego,występujeczystaświadomość.Poczucie"ja"jestczymś osobowym,czujnazaś świadomość,czyliistotnezdawaniesobiesprawyzewszystkiegojestbezosobiste.Dojdziecie wówczasdo przekonania,żenależystosowaćsamodyscyplinęniezestrachulub chęcizdobycia czegoś,ani z chciwości,leczbędziecieopanowywaćsiępowodowanipragnieniempoznania istotnejwartościuczući wrażeń.To zaś doprowadziw końcudo odkryciamiłości,którajest samaw sobiewiecznością,zawiedziedo tejrozwagi,którajestmądrością. IV Ponieważniechceciezmienićsiebiedo gruntu,budzi sięw wastęsknotado kogoś,za kim moglibyścieiśći kogo moglibyścienaśladować.Powstająwskutektegozrzeszeniaosób, któreobierająsobiezawzór kogoś i starająsiędo niegoupodobnić.Wszędzie,gdziewystępuje naśladownictwo,musi byćwzór i wzór ten stajesięautorytetem,prawem,którezastępujenam nasz własny sąd.Powtarzałemwielokrotnie:nieprzyjmujcietegocomówięna wiarę,nie stawiajciemniena piedestale,nieróbciezemnieautorytetu.Gdy twierdzę,żezdobyłem prawdę,niemówiętego,abystaćsięautorytetem- zrozumcieto proszę,czynięto dlategotylko, abypodkreślić,żeto cosam osiągnąłemmożezdobyćkażdy,kto gorącopragniePrawdy. Ponieważwiększośćz waswierzyw cuda,tj.w rzeczynadnaturalne,dlategozwracaciesiędo mnienierazz zapytaniem:"Czy jakaśnadludzkaistotawzięłatwojeciałow posiadanie?" lub mówcie:"Tobiełatwojestosiągnąćprawdę,gdyż uczono ciebietegow licznychpoprzednich wcieleniach".Jesteścieo wielewięcejprzejęcicudami,rzeczaminadzwyczajnymi,niż chęcią zrozumieniai wcieleniaw życietegocomówię.Zrozumcieproszę,iż niechcęurabiaćwasna swójwzór,gdyż prawdyniezdobywasięza pomocąnaśladownictwa.Byćsobą,to znaczybyć prawdziwiewolnym,gdyż osiągnięcieprawdyjestowocemnaszejwłasnejmocy,umiejętnościi wysiłku,aniewynikiemjakichścudownychnauk,lub wskazańnadludzkichistot.Gdy wyzwoliłeśjużswojąsamoświadomośćjesteśdoskonały,jakdoskonały i piękny jestkwiat. Obawiamsię,żewielututajzebranychpowtarzatylko mojesłowa,nieprzyczyniając nicwłasnąmyśląi wysiłkiem,niestarającsięo odkrycierzeczywistości,o którejmówię.Gdy będzieszsobąw sposóbzupełnienaturalny i prosty,nieuważającsiebieza nadzwyczajność,gdy pozbędzieszsięstrachui stanieszsięnaprawdęniezależny,a przezto samobezwzględnie samotny,choćwolny od ciężarusamotności,wtedyzrozumieszżycie.Odkryjeszpełniężycia, któraniepodzielniew tobieprzebywa,skoro przestanieszszukaćzadowolenia,przerzucającsię z jednegoprzeciwieństwaw drugie.Dziś żyjeszjeszczew więziprzeciwieństwi staraszsięwśród nich utrzymaćrównowagę,zamiastsięod nich całkowicieuwolnić.Nie możnaznaleźćpunktu 12 Dav.G
stałegorównowagiprzeciwieństw,natomiastuwolnieniesięod ich tyranii rodzi nowe zrozumienie. Wyzwolenieniejestzharmonizowaniemprzeciwieństw,leczcałkowitym unicestwieniempoczucianaszego"ja",którejesttwórcąpojęciaodrębności.Z chwilągdy wyzwoliłeśsięjużz pod jarzmaprzeciwieństw,wzbogaciłeśsięniesycącswejodrębności- stałeś sięwolny.Skarbu tegoniedacinaśladowaniemoich pojęć,lecztylko i jedyniewłasneich przemyślenie,ustawicznai czujnarozwaga,wytrwałedążeniedo uwolnieniasięod wzorów,do oswobodzeniasięod moralnychautorytetów,którenarzuciłcistrach. Na to abystaćsięnaprawdęsobą,musisz byćsam siebieświadomy,zdawaćsobie sprawęz tegocomyślisz.Przekonajsięczysięradujeszczycierpiszi zbadajprzyczynęradości tychi zmartwień,zastanówsię,czysięboisz,czystaraszsięunikaćsamotności.Jeżelimyśl o osamotnieniu napawacięlękiemniezaznasznigdy prawdziwejsamotności,którajestekstazą życiai niemanicwspólnegoz osamotnieniem.W tejupojnejsamotnościniema osamotnienia, jestraczejbogactwo,któregoźródłemjestzrozumieniedwójniprzeciwieństw.Zrozumienieto jestwspólnątreściąwszechrzeczy,jestpełnią.Powtarzam,iż niezdobędziesiętego zrozumieniaprzeznabożeństwa,ani przezpodporządkowaniesięautorytetom,niepomożeteż urabianiesiebiena czyjśwzór,naśladowaniemnielub kogokolwiekinnego.Jedyniewłasna rzetelność,dążenia,badanieswychskrytychpragnień,poznaniewłasnychpowikłań daćnam możezrozumienie.Lecztylko wtedyjeosiągniemy,gdy postanowimyzmierzyćsięz samotnością,coniema nicwspólnegoz odosobnieniemsięod ludzi,wywołanymobawą,chęcią ucieczkiod życia.Chodzi o tęsamotność,w którejczłowiekżyje,gdy jestjużbezwzględnie wolny,wewnętrznieniezwiązanyniczym,nieustraszony. PYTANIE: Jakżemożnaosiągnąćwyzwolenie,którejestharmoniąpośród dysharmonii i konfliktówświata? KRISHNAMURTI: Możesz osiągnąćwyzwolenie,skoro zrozumiesz,żeharmoniąnie jestczymś pozatobą,zdaszsobiesprawę,żeodkryćjąmożesztylko własnym wysiłkiem.Gdyby nawetcałyświatbył doskonalezorganizowany,stworzylibyściechaos w sobiesamych.Jeżeli jednakw człowiekupanujeharmonia,żyjeon na świecie,nietracącspokoju.Należyszukać harmonii w sobiesamym,gdyż tylko w ten sposóbdopomagasiędo stworzeniaharmonii na świecie. Strach,orazpragnieniewładzyi wygodysą źródłemdysharmonii.Dysharmonia powstajedlatego,żeprzeszłośći przyszłośćzajmująwaswięcejniż życieobecne,w którym każdedoświadczeniemożedaćpełnięzrozumienia.Nie osiągasięwewnętrznegospokojuprzez ucieczkęod konfliktów,któreszarpiąświatem,leczprzezzrozumienieistotnejwagi, prawdziwejwartościkażdegokonfliktu,znaczeniawszelkichwalk,radościi cierpień,będących naszym udziałemw życiucodziennym. PYTANIE: Wytłumaczproszę,comasz na myśli,mówiąc"przyzywajciecierpienie"? KRISHNAMURTI: Niech bólwasnieprzeraża,a strachniezniewalado szukaniaulgi. 13 Dav.G
Skoro zdajeszsobiedobrzesprawęz twojegocierpienia,będzieszsięstarałzgłębićjego przyczynę,nieprzesłaniającjejsłowamipociechyi otuchy,niezaprzeczającistnieniu tegobólu, ani teżuciekającprzednim.Wzywaćcierpienie,to znaczybyćświadomymjegoprzyczyny,którą jestpoczucienaszego"ja",ten twórcapoczuciaodrębności.Chciejstaćsiępełnym człowiekiemi w tym celuusiłujzdaćsobiedokładniesprawęzeswegopostępowania,nieoglądającsięna przeszłość,nierozważającdawnychpowikłań,leczstającsięświadomymswychczynóww chwiliobecnej.Im więcejstajemysięświadomiteraźniejszości,tym więcejopanowujemyswą przyszłość.To zaś conazywamyprzyszłościąniejestniczym innym jakdalszym ciągiem teraźniejszości.Jeżelizatemnierozumiemyteraźniejszościniemożemypojąćprawdy. PYTANIE: Chciałbymuważaćludzi zaswoichbraci,alenieczujętego.Czy słusznie jest,zachowywaćsięwobecnich tak,jakbymto czul,czyteżbędzieto tylko hipokryzjąi udawaniem? KRISHNAMURTI: Gdy wyzwoliszjużswąsamoświadomośći zniszczyszzłudę indywidualności,wtedypoznasz pełnię,w którejniema poczuciaodrębności,ani też zjednoczenia.Wówczasbędzieszdlawszystkichżyczliwyi w stosunku do każdegobędziesz postępowałsłusznie. V Niektórym z waswydajesięmoże,żezajmujęsięprzeważniemetafizykąi filozofią. Nic podobnego.Na każdezagadnienieżycioweznajdziesięodpowiedź,gdy człowiek urzeczywistni sam w sobieprawdęw całejjejpełni.Nie ujmujciewięctegocomówięz punktu widzeniafilozofii,czymetafizyki,leczwłaśniepod kątemzagadnień,którenasuwawam codzienność,waszewłasnepostępowanie,rozpatrujciemojesłowaz punktu widzeniażycia, jegoradościi walki. Wszystkim wamchodzio to,abyzrozumiećistotęcierpienia,w któregowładzy jesteście.Szukająctegozrozumienia,znajdzieciesposóbżycia,który oswobodziwasod konfliktów,któresą źródłemcierpieniai złudnychmajaków.Podstawowąprzyczynącierpienia jestnaszewłasnedziałanie,przy czympod nazwątąrozumiemuczuciai myśli,wypływającez poczuciaego,"ja".Jeżelipraca,uczuciai myśli mająsweźródło w samolubstwie,to bezwzględu na ich szlachetnośći wzniosłośćstająsięonewięzami,krępującymiczłowieka,skrępowaniezaś i ciasnotasą przyczynąbólu.Własnepostępowaniestajesięzawszewięzieniem,gdy bodźcem czynównaszychjestzawiść,samolubnepragnienia,nienawiść,niechęć,okrucieństwo,zazdrość i wszelkieinnecechy.Bezwzględnienależyto zrozumieć.Powodemkonfliktówjestbezustanny wysiłekprzystosowywaniasiędo przeciwieństw,wyzwoleniezaś jestoswobodzeniemsięod nich. Walkai zmaganiewybuchająwtedy,gdy egoza pomocąmyśli i uczuciastwarza przeciwieństwa.Pełniajestw każdym z nas,jakkolwiektrwaona w więziułudy,którajest stworzonaprzeznas samych,przezpoczuciewłasnejświadomości.Wyzwolenienaszej samoświadomościpozwalanam urzeczywistnićtępełnię.Dopóki istniejeego,czyli samoświadomość,dopótymusi istniećwysiłek,a przezto samo i cierpienie. 14 Dav.G
Gdy wolny jużjesteśod dwójniprzeciwieństw,od wszelkiejkrańcowościrodzi się harmonia.I to jestwyzwolenie,szczytmądrości.Nie możnajednakosiągnąćtegostanu,dopóki jestw nas choćbycieńpoczucia"ja"i "moje"w odróżnieniu pojęciaod "twoje",są to pojęcia płynącez ego,którejestźródłemrozdzielności.W rzeczywistości,w Prawdziei Życiu niema ani oddzielności,ani zjednoczenia. Prawdajestpełnią;wszystkieprzeciwieństwaprzestałyjużw niejistnieć.Pełnianie ma żadnejpostaci,niezna podziałówani przeciwieństw.Pełniętę,któraistniejepo wszeczasy wewszystkim,w każdejludzkiejistocie,nazywamdoskonałością.Ponieważczłowiekma poczucieswojego"ja",stwarzaon podział pomiędzyrzeczywistościąa sobą.Ego jestpoddane władzyczasui przestrzeni,szukanieustanniekierunku,oglądającsięna przeszłośći przyszłość, dostosowujesięustawiczniedo przeciwieństw,nabywacechi właściwości,stwarzaoddzielność, jestprzyczynąwysiłku i zmagań. Spytaciemoże:"A cóżsięstanie,gdy wyzwolęmojąsamoświadomość? Co wtedyw człowiekuczuje,cojestw nim świadome"? Skoro oswobodzisz sięjużod samoświadomości, czyliprzejdzieszjużprzezjejprzeżerającypłomień,samoświadomośćustępujemiejsca rzeczywistości,pojmowaniuPrawdy,w którejniema jużróżnicypomiędzypostrzegającym,a przedmiotempostrzegania,pomiędzydziałaczem,a samym działaniem,niema jużdwoistości. Zrozumieszto wtedy,gdy wyzbędzieszsiępoczucia"ja".Wszystkiewaszebezpośredniewysiłki musząwięcdążyćdo tegowyzwolenia. Dopóki człowiekschwytanyjestw siecisamoświadomości,dopóki tkwiw złudzie oddzielności,dopótyżyjew świecieprzemijającymi w niewoliczasu,a przezto samo musi podlegaćcierpieniu.Musisz więcuświadomićsobietwojecierpienie,zdaćsobiesprawęz jego przyczyny.Nie chodzitu o wyimaginowanesmutki,leczo cierpienie,wywołanecodziennymi konfliktami.Gdy jesteśjużw pełni świadomytwegocierpienia,zaczynaszsięod niegouwalniać, stajeszsięzdrowymi normalnym człowiekiem. Poczuciewłasnegojajestźródłempragnieńopartychna przeciwieństwach.Bogaty boi sięstracićmajątek.Wydajemu się,żedobrobytdajeszczęście,zadowoleniei pociechę, przywiązanyjestwięcdo swoichbogactw.Biedny zaś chcebyćbogaty,ponieważubóstwo pozbawiawielurzeczy:wychowania,wygodyfizycznej,przyjemnościi wszystkiego,czymdarzy człowiekabogactwo.Przeciwieństwanieschodząwamz myśli,i dlategozaciskająsięcoraz bardziejwięzysamoświadomości.Samoświadomośćstwarzaróżniceklasowe,różnice stanowiskai władzy.W złudzieżyjeciei powodującsięnią,szukacieprzeciwieństw,stwarzając w ten sposób chaosna świecie.Tu niechodzio to,czyktoś jestbogaty,czybiedny,leczo całkowitąniezależnośćod swegobogactwalub ubóstwa,o nieprzywiązywaniesięani do jednego ani do drugiego.Istotnaniezależnośćod wszelkichprzeciwieństwrodzi prawdziwąharmonię, człowieknieboi sięwówczasubóstwa,ani teżniestroni od bogactw,chociażich bynajmniejnie pożąda. W samym człowiekujestzawszepełnia.Jest ona pozapojęciemczasui trwania,i nie możnado niejpodejśćżadnąścieżką.Ponieważczłowiekjestuwięziony w złudzie 15 Dav.G
przeciwieństw,istniejedlaniegopozytywnei negatywne.Wydajesięsam sobieczymś niekompletnymi sądzi,żemożepełnięzdobyćtylko przezdoświadczeniena sobie przeciwieństw. Namiętnośćbędzieistniaładopóty,dopóki ludziebędążyli w więzachcierpienia, którestwarzabrak pełni.Widziałemdookołasiebieludzi w sidłachnamiętności,w niewoli przeciwieństw.I zapragnąłempełni,tj.chciałemsięuwolnićod wszelkichprzeciwieństw, chciałemwyzwolićswojąsamoświadomość.Zrozumiałem,żewemniesamym zawierasię zarównopozytywnejaki negatywne,leczpóki opieramsięna jednymz tychprzeciwieństw,w mym poszukiwaniu szczęścia,dopótyniezaznamharmonii i niepoznam,nieosiągnępełni. Czemuludziesiężenią? Sądzą,żemałżeństwopozwoliim przezwyciężyćsamotnośći uzupełni ich braki.Siła zewnętrznapopychaich ku tejpełni,czyliku wyzwoleniusamoświadomości, nakłaniaich do zdobyciaumiejętnościprzystosowaniasię,do osiągnięciaharmonii. Nie wnioskujciez tego,iż uważammałżeństwozałatwąścieżkę,lub w ogóleza ścieżkę,wiodącądo pełni.Na to abyosiągnąćpełnięniepotrzebadoświadczeń,któredaje małżeństwo,możnato uskutecznićobywającsiębeznich,leczwymagato wielkiegowysiłku, skupienia,zdecydowaniai odwagi.Nie twierdzębynajmniej,żeżyciebezżennejestlepszeod stanu małżeńskiego.Pełnięzdobyćmożnaw każdychwarunkachżycia,jeżeliczłowiekgorąco pragnietejcałkowitości,którajestwyzwoleniemz poczucia"ja".Rzeczązasadnicząw urzeczywistnieniu Prawdyniesą warunki zewnętrzne,systematymyślowei ścieżki,czymetody działania,leczżarliwepragnienie,zdolnesamo przezsięobudzićw nas inteligencję,potrzebną do zrozumienia. Przypatrzmysięupodobaniom i niechęciom.Człowiekpodlegajednymi drugim. Dopóki trwasamoświadomość,dopótymusząistniećprzeciwieństwa.Gdy wyzwolimynaszą samoświadomość,budzisięw nas miłośćwolnaod wszelkichograniczeńi zacieśnień,prywati cechindywidualnych.Nie jestto bynajmniejrównoznacznez bezpłodnąobojętnością.Miłość, którajestpełniąsamaw sobie,nieuznajeniechęciani upodobań. Rozpatrzmyz koleiwładzę.Ponieważczłowiekżyjew więzachsamoświadomości, dajesięon omamićułudziepotęgilub pokory.Człowieksłabyszukasiły i tkwiw więzach przeciwieństw.Ani pokorą,ani słabością,ani potęgąi siłą nieosiągnieszpełni. Albo zbadajmyuczuciestrachui pragnieniewygody.Człowiekopanowanylękiem domagasiępokrzepienia,pragnieotuchy,wygodyfizycznej,umysłoweji uczuciowej,wygląda zbawienia,którym obdarzyłbygo ktoś inny,spodziewasiępomocyz zewnątrz. Dopóki człowiektkwićbędziew okowachsamoświadomości,zawszebędzieon igraszkąprzeciwieństwi przezto samo będziemusiał cierpieć.Przyczynącierpieniajest przemijającanaturaprzeciwieństworazwłaściweim cechy:niepewnośći niedoskonałość. Dopóki istniejąróżnicewywołaneprzeciwieństwami,dopótymająmocwięzyczasui przezto samo istniejebrak pełni.Na to abyś uświadomił sobietępełnię,którajestwewszystkim, musisz posiadaćspokój,płynącyz głębokiejrozwagi,i kontemplacjiwyzbytejjużwysiłku,a nieustanniesięodnawiającej.Przedewszystkim człowiekmusi sięstaćnormalnym - i to jest 16 Dav.G
zasadniczymwarunkiemzrozumieniarzeczywistości.Większośćludzijestanormalnai niezdrowa.Normalnym nazywamtego,kto zna siebie,gdyż jestsiebieświadomy,człowieka, który niezna strachu,który niepodlegazłudzeniom,żądzom,i zachłanności.Należysiebieznać takim,jakimsięjestnaprawdęteraz,anietakim,jakimczłowiekradby siebiewidziećlub takim jakimpragnąłbysięstaćw przyszłości,czyjakimsiębyło w przeszłości.Na to abystaćsię normalnym trzebacałkowiciezerwaćz przeszłościąi przyszłością.Powinieneśbyćnormalny, niewolno cimiećidiosynkrazji,ni żywićfałszywychnadziei.Nadziejetakiesą wedługmnie tylko przeszkodą,gdyż każąnam unikaćteraźniejszości.Dla mnieteraźniejszośćjestpełnią czasu.Terazwłaśnierzucaszcieńswójna ziemięi terazcierpisz,terazwięcmożeszuwolnićsię od bólu.I dlategomusisz staćsięświadomyteraźniejszości,czylistaćsięnormalnym,anie oddawaćsięjakimś mrzonkom i nadziejomna przyszłość,snućuroczewizjena tlewyobraźni. Leczwymagato wielkiegozdecydowaniai rzetelnejchęcistaniasięczłowiekiempełnym już teraz. Znajomośćsiebiew teraźniejszości,świadomośćtego,jakimsięjestobecnie,jest zatempierwszymwarunkiem,kamieniemwęgielnymtegotrwałego,wiecznegodzieła,jakim jestosiągnięciepełni.Pierwszymkrokiemjestpoznaniesiebiew swojejsłabości,poznanie swychżądz,zachcianeki okrucieństwa,poznanieswoichtrudności.Cierpienietrwaćbędzietak długo,jakdługo istniećw nas będziepoczucie"ja",a szczęścieleżyjedyniew zdobyciupełni. Skoro zapragnieciezrozumiećtępełnię,stanieciesięludźmi normalnymi,a opanowaniewasze będzieopartena prawdziwejsamodyscyplinie. VI Przekonaciesię.żeten,kto dążydo zrozumienia,musi zaznaćsamotności,gdyż tylko zapomocąwłasnegowysiłku,wyzwolonegood wszelkich,kierowanychku przeciwieństwom pożądań,możnapojąćprawdę.Poczucieosamotnieniaprzeradzasięjednakw bezpośredni sposób w ekstatycznąsamotność,któraz osamotnieniemniema nicwspólnego.Nie potraficie jednaktegozrozumieć,jeżelibędziecierozpatrywalitepojęciajedyniez punktu widzenia intelektu,jakoteorięlub ciekawąhipotezę. Proszono mnieo bliższewytłumaczenietego,comówiłemprzedkilkomadniami o małżeństwie.Prawdyani pełni życianiemożna osiągnąćza pomocążadnegosystemuani nie zależąoneod jakichśspecjalnychokoliczności.Sam fakt,żeczłowiekjestlub niejestżonaty,nie grazbytwielkiejroli,o ileposiadaon umysł czujnyi bystry,orazgiętkośćmyśli,któraprowadzi do osiągnięciamądrości.Nie sadźcie,żeżyciemałżeńskiepozwoliwamosiągnąćpełnię,ani,że stan bezżennydawamzrozumienieżycia.Możesz niebyćżonaty,leczulegaszwpływom przyjaciół,rodzeństwa,sąsiadów,czypresjiopinii.Tak samo w małżeństwiemożeszsię poddawaćwpływowiżony lub dzieci,czyw ogólewarunkówżyciarodzinnego.Nie oglądajciesię zatemna żadensystem,czymetodęrozwoju,bo to do niczegonieprowadzi;obojętneczy jesteścieżonaci,czynie.Natomiastrzeczązasadniczejwagijestnależytewartościowanie, umiejętnośćsłusznejocenywłasnychmyśli,uczuć,przekonań,zmagańi konfliktów.Drogą ciągłegobadaniai przeznieustanneskupienieoswabadzaciesięz więzówsamoświadomości. Aby jednakpoznaćistotneznaczeniekonfliktów,trzebażyć.Oświeceniejestrozpoznaniem istotnychwartości.Skoro poznałeśprawdziwąwartośćswychmyśli i przywiązańod pozoru i 17 Dav.G
próżności,możeszsięod tegowszystkiegouwolnić.Wyzwolenieto posługiwaniesięistotnymi wartościamiw życiucodziennym,wartościtezaś odkryćmożnajedyniewłasnym wysiłkiemi zrozumieniem,anieprzeznaginaniesiędo jakiegośsystemuczymetody. PYTANIE: Twierdzisz,żeprzyrodawypełniasweprzeznaczenie,stwarzającczłowieka. Przeznaczeniemczłowiekajestwięcprawdopodobniestaćsięczłowiekiemdoskonałym,czyli wyzwolonym.Wyzwoleniepociągajednakzasobąkoniecrodu ludzkiego.Czy zanik ludzkości jestwięcjejcelem? Gdybywszyscyludziemogli byćdo Ciebiepodobni,byłobyto równoznaczne z końcemludzkości.Czy nietak? KRISHNAMURTI: Mówiłem w istocie,żeistniejenajpierwnieświadomadoskonałość, potemświadomaniedoskonałość,tj.stan,w którym człowiekpoznajesiebiei zdajesobie sprawęzeswychograniczeń,awreszcienastępujewolnośćsamoświadomości,czyli doskonałość.Życieistniejewewszystkim i człowiekmożejegopełnięosiągnąć,leczdochodzido tegojedyniewtedy,gdy zrozumiejużznaczenieswoichkonfliktów,radościi cierpień.Nie pociągato wcalezasobąkońcaludzkości.Z faktu,żesam niejestemżonatyi niemam dzieci, niewynikabynajmniejkoniecznośćbezżeństwai bezdzietnościdlawas.Obojętnejestczy jesteścieżonaciczynie,jeżeliistotniepragniecieznaleźćzrozumienie.Niektórzysądzą,że małżeństwoi posiadaniedziecijestsprzecznez pojęciemuduchowienia.Nie zgadzamsięz tym poglądem.Oczywiście,jeżeliktoś uważamałżeństwolub dziecizanajważniejsząrzeczw życiu,a równocześnienierozumieznaczeniawalki,żądzyposiadania,zależnościjednychod drugich,to niepotrafion żyćw pełni,gdyż tylko zrozumieniedajesłuszną ocenęwartości. Możesz żyćw ascezie,abyćsamolubnym,aroganckim,brutalnym,nieczułym, bezwzględnym,pozbawionym wszelkiejżyczliwości.Metoda,systemi sposób życianiesą ważne.Ważnejestjedynieosiągnięciepełni.Z chwilągdy jedynympragnieniemstaniesięchęć zerwaniawięzówsamoświadomości,pragnienieto stworzyprawosamo dlasiebiei będzietwoją dyscypliną.Nie kładźciewięcnacisku na tryb życia,na faktczyjesteścieżonacilub nieżonaci, czymaciedzieciczyteżich niemacie.Wszystko to są tylko zdarzenia,okoliczności,którewinne nauczyćwaszrozumienia.Rzeczązasadniczejwaginatomiastjestwłaśnieowo zrozumienie. Wszyscypragnąoswobodzićsięz cierpień,leczniemożnategodokonać,idącw pewnym określonym kierunku,zapomocąjakiejśmetodylub systemu.Wyzwoleniez cierpieńzdobywa sięjedyniezapomocągorącegopragnieniażyciaw pełni jużobecnie.Zdobywasięjewielkim skupieniem,przezustawicznebadanieswychczynów,myśli i uczuć,celemwykryciaich źródłai przekonaniesięczyniejestnim właściwenaszemu"ego" samolubstwo. Spytacie:"Czy to wszystko?".Bynajmniej,to dopieropoczątek.Mówiłem już,że skupienieobudziw wasuczuciesamotności,prawdziwiebolesnegoosamotnienia,które przemienisięjednakw upojenie,w ekstazęsamotności.Wy jednakniechceciebyćsamotni, boiciesiętego,nierozumiejąc,żetylko przezowąsamotnośći tylko własnym wysiłkiemi mocą osiągnieciepełnię. PYTANIE: Czy zgadzaszsięz dawnymreligijnympojęciem,żeascetajest doskonalszymtypemczłowieka,lepszymod ludzi,którzyżeniąsięi mająrodziny? 18 Dav.G
KRISHNAMURTI: Nie zgadzamsię.Asceta,w zwykłemujęciutegosłowa,to ten,kto unikażyciai uciekaod świata,nierozumiejącgo zgoła.To jestwłaśnietreściąpojęciaofiary, gdziejestbowiemzrozumienie,tamniema wyrzeczenia.Uwielbialiściedotądpoświęcenie zamiastzrozumienia.Człowiek,który ofiarujetysiącfuntówszterlingówna celedobroczynne, wydajesięwamwielki,gdyż sami tkwiciew więzachżądzyposiadania.Ten,kto za pomocą własnegocierpieniai zmagań,zdobył wewnętrznąekstazęsamotnościi szczęścieswe uniezależnił od rzeczyzewnętrznych,ten,kto oswobodził sięz poczuciaswojego"ja",może równiedobrzeżyćw ascezie,jaki byćżonatym.Może żyćw świecie,nienależącdo świata.Lecz abyto osiągnąć,trzebawyzwolićsięz wszystkichswoichskrytychpragnień,oswobodzićsię całkowicieod ułudy indywidualności,którajestźródłemsubtelnegosamooszukaństwa. Sedno sprawyniepolegawięcna ucieczceod światai ascezie,leczna zrozumieniu pełni wewnętrznej,na tym wewnętrznym pojmowaniuprawdy,któreuwalnianas od wszelkich konfliktówi na zdobyciutejciszy,któraodnawiasięi odradzaustawicznie. PYTANIE: Jak należyzapatrywaćsięna głód,pragnienie,miłośći żądzępłciową? Czy mamysięwstydzićtychzasadniczychpopędównaturyludzkiej,czyteżuważaćjeza przejawy życiai staraćsiętylko o oczyszczenieich z egoizmu? KRISHNAMURTI: Nie można udoskonalaći oczyszczaćtego,cojestprawdziwym wyrazemżycia.Można oczyszczaćtylko przejawyegotyzmu.Istotny przejawżyciajestwolny, niezacieśniony poczuciemnaszego"ja"- po prostu jesti niema w nim nicdo oczyszczania.Jest nieodłącznyod uroku życia.Jest pełniąi niezna podziałów,nierodzi sięz bólu i cierpienia,ani z obawyprzeciwieństw.Miłość,którajestpełniąsamaw sobie,jestżyciem;w całkowitościswej nierozróżniaosób,niezna podziału na "moje"i "twoje",nieprzywiązujewagido poczucia sympatii,czyteżodrazy.To samo dziejesięz inteligencją,tym czystymwewnętrznym postrzeganiem,który jestprawdziwymzewnętrznym przejawemżyciai jegoistotną właściwością. Dopóki człowiekprzywiązanyjestdo swojego"ja",dopótymusi istniećwalka przeciwieństw,ścieraniesiępoczuciasympatiii odrazy,upodobaniai niechęci.Ten,kto chce oswobodzićsięz poczuciaswojego"ja",musi byćczłowiekiemnormalnym.Nie może, powodowanystrachem,tłumićżadnegozeswoichpragnień;musi rozumiećznaczenieswoich zmagań,swojegopopędupłciowegoi miłości.To zrozumieniewyzwalago z poczuciawłasnego "ja".Pełniażyciaistniejezawszew człowieku,dopóki jednakwystępujesamoświadomośćwrazz całymszeregiemwłaściwości,przeciwieństw,cnóti obaw,dopótyczłowiekmęczysięw okowachzłudzeń.Wydajemu się,iż niejestsam pełniąi z tegopoczuciabraku całkowitości rodzi sięucisk,chęćpodkreśleniaswojegoautorytetu,znaczeniai siły,orazżądzaposiadania. Skoro człowiekchcebyćnaprawdęwolny i istotniepragnieosiągnąćpełniężycia,używa wówczastegowszystkiegojakoodskoczni;każdykonflikt uczygo zrozumieniai pozwala wyciągnąćistotnątreśćdanegoprzeżycia. PYTANIE: Czy niegrozi nam niebezpieczeństwo,żeci,którzyCięotaczają,ludzie zwykli,o normalnychludzkichuczuciach,widząc,iż popieraszcelibati uważaszgo zadrogę wiodącąszybciejdo prawdyaniżeliżyciemałżeńskie,niepopadnąw to samo zło,którebyło 19 Dav.G
zawszenastępstwemnauk religijnych,potępiającychnormalneludzkiestosunki? Ty wprawdzie niepotępiaszotwarcie,leczniejakomilczącoodnosisz siędo tegoujemnietak,iż znajomiTwoi wstydząsiępowiedziećCi,żesą zakochanii chcąsiężenić.Bojąsięjakgdybyutracićłaskęw Twoichoczach,niedlatego,żestosunki płciowesą czymś złym,leczdlatego,żesą onewięzami. To samo tyczysięi macierzyństwa.Czy mamysięwięcstaraćo to,abyniebędącjeszcze przygotowaniwieśćżycieanormalne,takiejakTwoje?Czy Twójsposób życiamamyuważaćza wzór i staraćsięgo naśladować?Czy dążeniedo prawdymusi pociągnąćzasobąwyzbyciesię wszystkichludzkichprzywiązań? A jeżelinie,to możepowinniśmy żyćnormalniew jakiś anormalny i nieprzeciętnysposób odmiennieod resztyludzi? Może oznaczato jakiś nowy ideał, pełny rozwójjednostki lub podporządkowaniejejpojęciupowszechnegodobraw myśl zasad faszyzmu,komunizmu lub tak zwanegopatriotyzmu? KRISHNAMURTI: Odpowiedzimojena poprzedniepytaniai przemówieniez przed kilku dni świadcząo tym,iż niewystępujęprzeciwkomałżeństwu,ani niepopieramcelibatu. Musiciebyćludźmi normalnymi,awiększośćludzi jestanormalnai niezdrowa.Ludzieniesą zdrowi,gdyż ciąglesięczegośboją;zarównomałżeństwajaki życiasamotnego.Ani małżeństwo,ani celibatniestanowiąjeszczeo tym,czyczłowiekjestnormalny,czynie. Większośćtych,którzy wciążjeszczetrzymająsięreligii,działająpod wpływemstrachu,cizaś, którzy od religiiodeszli,pobłażasobiei dbatylko o to,abyżycieich było jaknajwygodniejsze. Ludzieprzywiązanido pobożności,którym chodzio to,abybyćkimś w świecie, uważanymprzeznich zaświatducha,ujarzmiającysiebiei dławiącyswepopędydlatego,że starająsięnaśladowaćjakiśwzór,są,zdaniemmoim,niezdrowii anormalni.Obojętne,czysą oni religijni,czynie.Każdy,kto pragnieznaleźćprawdędrogąnaśladownictwa,oddawaniaczci komukolwiek,kto sądzi,żezdobędziejąprzeznależeniedo jakiejśinstytucji,czyzapomocą obrzędówjestwedługmnieczłowiekiemchorym,zaś chory musi przedewszystkim wyzdrowieć, gdyż tylko będącnormalnym możnazrozumiećprawdę.Możeciesięspytać:"Więcpo cóż mówisz o prawdzieludziom anormalnym i chorym ? Odpowiem,żejeżeliobudzisięw nich pragnieniebezustannegoszukaniaprawdy,to pomimo żesą chorzy,niezechcąnadalpodlegać warunkom życia,któreniewodąani do zdrowia,ani do zdobyciapełni życia. Nie chodzimi o pełny rozwójjednostki,ani teżo jejpodporządkowaniesię.Mówię o prawdzie,jakoo pełni,istniejącejw człowieku,którąosiągnąćmożna jedynieprzezwyzwolenie samoświadomości.Mówię o prawdzie,leczjeślichceciejąpojąć,musiciebyćnormalni, nieustraszeni,wolni od chęciopieraniasięjednina drugich,wolni od pragnieniawładzy,nie okrutni,zachłanni ani złośliwi,odporni na tyranięprzeciwieństw.Nie znaczyto bynajmniej,iż niewolno wamsiękochać,żenići miećdzieci.Wydajewamsię,żejeżelisięożenicie,opuściwas łaska.Nie wiemczyja,bo w żadnym razieniemoja.Nie mam wamnicdo dania:ani niebaani piekła.Nie rozporządzamżadnąnagrodąani karą.Nie możeciepopaśćw mojąniełaskę,gdyż niechcę,abyścieszli zamną,niechcęmiećwyznawcówani uczniów,niepragnęhołdówani w ogóleniczego.Osiągnąłempełnięsam w sobie,a więcniczegoniepragnę.Proszęwyzbądźciesię wreszcieprzekonania,żemożnaiśćza mną,lub popaśćw mojąniełaskę,żew ogólemożna dziękimnielub komuś innemu zdobyćprawdę.Znajdzieciepełnięw sobiesamych, zawdzięczającjąwłasnym wysiłkom.Skoro poznacieprawdziwąwartośćrzeczy,niebędziecie siędłużejmęczyliw szponachkonfliktów,będzieciesami od siebiewymagalipostępowania 20 Dav.G
zgodnegoz waszymzrozumieniempełni życia. Człowiekzdobywaprawdę,wnikającw treśćdoświadczeń,a nieunikającprzeżyć. Zachowaniewasze,uświadomieniesobiepoczuciaswejzależnościod drugich,chęciopierania sięna kimś lub na czymś,strachu,żądzy,władzyi uwielbienia- oto są rzeczynajważniejsze. Prawdę,szczęściei pełnięczłowiekznajdujew normalnym ludzkim życiu,niezdołazaś tego osiągnąć,jeśliżyjeanormalnie.Człowiekiemzaś anormalnym jestdlamnieten,kto ma wiele dziwactw,kto boi się,unika życia,uciekaod świata,wstępujedo klasztoru lub nawiedza kościoły,odprawianabożeństwa,siadujenad brzegamiświętejrzekii zatapiasięw niepamięci. Człowiekiemnienormalnym jestdlamnietakżeten,kto bezwzględniepomijadrugichi jest okrutny,kto chcetylko zaspokoićswojeniezliczonepragnienia:władzy,przepychu,bogactwa, rozpustyi zachłanności.Podobnetypyludzkienazywamanormalnymi. Od samegopoczątkumiałemprzedoczymapełnięi prawdę;pragnąłemich gorącoi bezustannie.Nie chodzimi tu o pojęcieprawdyprzeciwstawionejludzkiemużyciu,leczo pełnię,będącąwynikiemzrozumieniemżycialudzkości,którajestmną samym.Pełniętę zdobywasięprzezzrozumieniewłasnychkonfliktówi pragnień,namiętności,próżności,obawy, stłumień,przywiązańi wrażeń.Z chwilągdy zrozumiałemto wszystko w sobie,oswobodziłem sięz poczuciawłasnego"ja"i całąswąenergięskupiłemw głębokim rozmyślaniu.To właśnie jestosiągnięciemprawdyi wszyscymusząkiedyś dojśćdo tego.Nie dojdzieszjednak,jeślinie potrafisziśćsamotnie,o ileboisz sięi niechceszzerwaćswychwięzów.Na to abyzajśćdaleko, trzebazaczynaćz bliska. Ponieważty sam jesteśchciwy,stwarzaszwspółzawodnictwona świeciei przyczyniaszsiędo powiększeniachaosu.Ponieważty podlegasznamiętnościom,istnieje okrucieństwona świecie.Nienawidzisz,jesteśpełennieżyczliwości,dlategowybuchająwojny. Przywiązanyjesteśdo swychmajętności,przetoistniejenacjonalizmi barierygranic. Obarczonytym wszystkim,chciwościąi próżnością,tylomapragnieniamichcesz osiągnąćto,cojestkwiatem,koronącałegożycia,celemwszystkichwysiłków.Starajsię najpierwbyćnormalnym człowiekiem,zaznajnormalnychuczući radości.Zdajsobiesprawęze swegolękui pragnieniapociechy.Gdy sobieto jużuświadomisz,odrzućpragnienieukojeniai ześrodkujcałąswąenergięna wyzbyciesięstrachu,zamiastgo głębokow sobieukrywać.Dotąd skupiałeśjąna swychbóstwachi nabożeństwach,na chęciucieczkiprzedbólemi znalezienia pociechy. Musisz byćbezwzględniesam,leczniedlatego,żechceszuciecprzedczymś,nie szukajsamotnościz jakimś tragicznymkoturnowym gestem.Zastanówsię,czyjesteśpróżny, czyusiłujeszoczarowaćludzi wdziękiemosobistym lub zaletamiumysłu.Przypatrzsięsobie dobrze,stwórzjakgdybyzwierciadło,odbijającewiernieto,czymjesteśobecnie,w ten bowiem sposób zdaszsobiedokładniesprawęz siebiesamego.To jestpocząteknormalności.Pierwszy krok ku temu,abystaćsięzdrowymi normalnym człowiekiem.Jeśli chcesz,możesztego dokazać,lecznieprzezuleganiewpływowiprzeszłościani przezpatrzeniew przyszłość,a jedyniezapomocąnormalnego,obecniepodjętegowysiłku i codziennegoprzystosowywaniasię w wirzenormalnychkonfliktów. 21 Dav.G
Brak wamżarliwegopragnienia,niezaś siły.Nie zwalczajcieprzeciwieństw,gdyż stanieciesięniewolnikamijednegoz nich. PYTANIE: Powiedziałeś,żena to,abysięwyzwolićz poczucianaszego"ja"musimy najpierwstaćsięcałkowicieświadomisiebie.Czy czas,a zatemi ewolucjaniesą potrzebnedo takiegouświadomienia? KRISHNAMURTI: Twierdzę,iż samo pragnieniezrozumieniajużterazmożedaćwam takąświadomośćsiebie,iż będzieciemogli wyzbyćsiępoczuciawaszego",ja".Ani czasani karma niegrajątu żadnejroli.Są to tylko wymówkiumysłu,który pragniena późniejodsunąćwysiłek. Wiem,żepowieciemi na to:"a cóżbędziez ludźmi,którychniestaćna ten wysiłek?" Nie wytężajcieswejenergiina zajmowaniesięwysiłkami bliźnich,leczskupciejąna własnych usiłowaniach.Będącbezwzględnieświadomymi siebiew teraźniejszościdostosowujecieswój poziom i warunki swegożyciado poziomu wartościwiecznych. Nie potrzebażadnejspecjalnejtechniki na to,abypoznaćsiebiejużteraz.Czas jest potrzebnydo rozwojupewnejtechniki,lecznatężeniepragnieniaskierowaneku wyrobieniu w sobieskupieniajużobecnie,stworzymocąwłasnejżarliwościdostatecznąumiejętność.Czas nie ma z nim nicwspólnego.Jeżelidziś zrozumieszistotęjakiejśjednejrzeczy,twojazdolność rozumieniaurośniedo olbrzymiejpotęgi.Leczna to trzebabyćnaprawdęzainteresowanymi pełnym zapału. PYTANIE: Kiedypowodujęsięw życiuwłasnym prawem,ludzieuważająmnieza egoistęi dziwaka,mówią,żewchodzęw kolizjęzewszystkim i mącęspokój,jeżelijednaknie stosujęsiędo mojegowewnętrznegoprawa,odbijasięto na mniezarównofizyczniejaki mentalnie.Jakżewięcmamypostępowaćw życiucodziennym,jeżelinaszeprzekonaniai zachowanieobrażajątych,którychkochamyi którychpotrzebujemy? KRISHNAMURTI: Musisz sięnajpierwprzekonać,czyto,conazywasztwoim wewnętrznymprawem,jestnaprawdęczymś istotnym,a niejakąśbłahązachciankąlub dziwactwem.Jeżeliswojezachciankiuważaćbędzieszzaodwieczneprawo,musisz byćźródłem niepokojui dysharmonii.Dlategoteżmówię,żenależydobrzezbadaćcojestistotne.Zapragnij więcodkryciatego,corzeczywiste,prawdziwejwartościkażdegodoświadczenia.Dojśćmożna do tegoprzeznieustannewybieranierzeczyistotnych.Wtedyosiągnieszpełnię,a będącsam pełniąbędzieszdbało swobodędrugich. PYTANIE: W sprawozdaniu z jednegoz twoichprzemówieńpowiedziano,żenauka twojajestBuddyzmem,podanym w tejformie,w jakiejSchopenhauerujmujego w swym dziele pt."Światjakoideai wola".Powiedznam proszęczyto potwierdzasz? KRISHNAMURTI: Odpowiempo prostu.Nie czytałemnigdy Schopenhaueraani też niestudiowałemksiągbuddyjskich.To o czymmówięniejestzaczerpniętez książek,leczjest owocemmegowłasnegodoświadczenia,wynikiemmojegoprzeżywaniabólu,radości,śmiercii miłości,owocemtegowszystkiegocomęczyi nękaludzkość,pracy,miłości,nienawiścii 22 Dav.G
wszystkiego,costwarzaczłowieka,cojestsamemżyciem.Nie zaczerpnąłemtegoz Schopenhauera,Hinduizmu ani Buddyzmu.Jeżelichceciezatemzrozumiećmójpunkt widzenia,to nieprościemnieo wytłumaczenieznaczeniadziełSchopenhaueralub jakichkolwiekinnych,ani teżnieporównujcieich z tym,cojamówię.Chcębyścieodnieślisiędo moichsłówrozumnie,aniemierzyliich miarąswoichprzesądówlub nabytejwiedzy. Pewnegorazu przyszedłczłowiekjakiśdo mędrcai rzekł:"Mam trochęwolnego czasu,powiedzmi wszystko o prawdzie".A mędrzecodpowiedział:"Opanujnajpierwsweciało, spraw,by umysł twójstał sięczystyjakśnieg,a wreszciezapomnijo wszelkiejnauce".Nauka to nabywaniewiadomości,zaś mądrośćto wynik własnychprzeżyći doświadczeń. VII Chciałbymwykazać,żeistniejeciągłośćw nieprzemijającejsubstancji,którąjestżycie, chociażindywidualność,"ego",musi rozłożyćsięi zniknąć.Chociażciało,poszczególneuczuciai ograniczonemyśli musząsięzużyć,niemniejmożemyuchwycićrzeczywistośćżycia niepodzielnego,nieuznającegoróżnicypomiędzy"moje"i "twoje",życia,którejestpełnią. Odrębneistnieniejestwysiłkiem.Wysiłek stwarzasamoświadomość.Przezwłasny wysiłek stajeciesięświadomi,świadomisiebiejakoprzyczynywysiłku.Przezwybórzmaganiasię osiągacieświadomośćsiebie.Wysiłek stwarzaw waswrażenieżycia.Ścieraniesięprzeciwieństw dajepoczucierozbudzenia,życia,energiii stwarzazłudęindywidualności,odrębności.W pojęciuindywidualnościzamykampojęcieosobowości,odrębności,ego,samoświadomości. Wysiłek trwa,dopóki istniejeindywidualność.Jednakżepowiecie:"Jeżeliusuniesz wysiłek,to cóżpozostanie? Usuń przeciwieństwa,cobędziezemną? Zabierzmojąświadomośćsiebie,coze mniepozostanie? Jeżeliznikną mojemyśli,uczuciai ciało,cóżpozostanie?".Pozwólciemi powiedzieć,żetakiepytaniapowstająz przekonania,żeprzemijającemożestaćsięwiecznym. To znaczychcecie,by waszeciało,umysł i myśli były wieczne. Natomiastjatwierdzę,żerzeczyprzemijającedajązrozumieniewieczności.Ego musi zniknąći w procesietegozanikaniatkwiprawda,całość,jakourzeczywistnienie.Rzeczywistość, prawdależypo drugiejstroniesamoświadomości;jestwolnaod wszelkichwłaściwości, przeciwieństw,choćjestwynikiemzrozumieniawłaściwościi przeciwieństw.W wyzwoleniu samegosiebieod przeciwieństwjestharmonia,z niejzaś wypływanaszezrozumienie,którejest początkiemczujnościświadomości,niebędącejsamoświadomością.Świadomaczujnośćniema w sobienicosobowego,podczasgdy samoświadomośćjestkwintesencjąosobowości. Rzeczywistość,życiepoczynająsięwówczas,gdy człowiekzrozumiałprzeciwieństwai uwolnił sięod nich. Życieto harmoniaumysłu i serca.Myśl, wola,pragnienie,opinia,namiętność, wrażenia,uczucia,upodobaniai niechęć,wszystko to jestdopierozaczątkiemświadomości. Umysł harmonijnyniezależyjużod opinii,którajestwyrazemsamoświadomościa wszelka świadomośćsiebiejestograniczona.Myśl, wolai wyobraźniasą składnikamiindywidualności, Ja zaś mówięo prawdzieostatecznej,którąosiągnąćmożnajedynieprzezpełny rozwój świadomościi następniewyzwoleniesięz niej.Nie sądźcie,żejesteściewolni od myśli,wolii wyobraźni,dopóki tkwiciejeszczew pętachsamoświadomości.Umysł,chociażtkwiw kręgu 23 Dav.G
osobowościmusi nieustanniedążyćprzezwyzwoleniesięz ograniczeńdo wyswobodzeniasięz wszelkiegowysiłku. Życiejestinteligencją,to znaczysumąwszystkiegocojestistotnieważne.Umysł wypaczamiłość,zaś miłośćwyzwalasięprzezinteligentnyrozwójumysłu i doprowadzeniego do stanu doskonałości.Miłość samaw sobieniezna podziału na "ty" i "ja",jestcałkowitaw sobie,przetojestniezależnaod niczegow swoim rozwoju,wyraziei szczęściu.Jest ona zarazem podmiotemi przedmiotem.Jest wolnazarównood niechęcijaki upodobania.Miłość taką możnarozwinąćw sobienieprzeztłumienie,lecztylko przezzrozumienie.Przeznieustanne wytężonerozumienieznikaosobowość.Jedynieprzezintensywnośćmożeszuwolnićsięod ograniczeń,nigdy zaś przeztłumienie.Im silniejszeuczuciatym szybciejzanikawszelkiegoizm i samoświadomość,ustępującmiejscamiłości.Miłość takaniepolegaani na wrażeniach,ani na sentymentalności,wrażeniabowiemwypływająz niechęcilub upodobania,sentymentalność zaś wymagabodźcaz zewnątrz.Miłość tajestpełnią,jestsamadlasiebiewiecznością.Kiedy sercedopełniai przenikaumysł rodzi sięharmonia;wówczasdopieromożna w pełni odczući zrozumiećżycie.To życiejestszczęściem,niew sensieczegoścojestprzeciwieństwembólu,ani najwyższymrozkwitemwzruszenia,leczszczęściem,którejestpełniąnieznającąpodziału na "ty" i "ja",pełniątrwałąpozagranicamiczasu,narodzin i śmierci.Jest to niewzruszonym wewnętrznymspokojemodnawiającymsięnieustannie.Życieto jestbezpośrednim działaniem, wolnym od wszelkiejsamoświadomości. Człowiekosiągaostatecznąrzeczywistośćprzezcałkowitąświadomośćsiebie,będącą prawdziwymoderwaniem,przezekstatycznąsamotnośći dopierowówczasgdy uwolnił się całkowicieod samoświadomości;przedtemmożeon wprawdziemiećprzebłyski tej rzeczywistości,leczniebędzieto jeszczepełniążycia,którajestrównoznacznaz zupełnym zanikiemindywidualności. Wysiłek i samoświadomość,to jedno- i dopóki trwawysiłek,wszystkienaszeczyny nosząpiętnoograniczoności.Działanieczłowieka,który nieobudził jeszczew sobie świadomościsiebie,jestślepe,opartena niewiedzyi na błędnym wartościowaniu, wyróżniającymczynniki nieważne.Istniejerównieżdziałanie,któregopobudkąjest pomieszanierzeczyważnychz bezwartościowymi,rozumieniez niewiedzą.Działanietakie wiążeczłowieka,jestpoczątkiemsamoświadomości.Dalszym etapemjestdziałaniewolneod wszelkiejsamoświadomości,od niewiedzy;działaniebezpośrednie,wypływającez rozróżnienia rzeczyistotnych.Jest ono po prostu zrozumieniemsamegożyciai dlategoteżwolnejestod wszelkichwiążącychwłaściwości,od karmy. Weźmypod uwagędziałanie,mającesweźródło w niewiedzy.Dotyczyono tylko rzeczynieważnychi ignorujeprzeciwieństwa.Człowiekpochwyconyw siećtakiegodziałania cierpi,kręcisięw kieraciewłasnychczynównieznajdującwyjścia.Otaczasięon rzeczami bezwartościowymii choćgo męczywłasnabeztreściwośći niewiedza,niepragniejednak wolności. Na przykładktoś dążydo bogactwa.W trakciebogaceniasięcierpi,przejawia okrucieństwo,szukabezwartościowychprzyjemności.Nieustanniegromadzącpieniądze, 24 Dav.G
trzymasięich kurczowo,nieuczącsiępojmowaćich istotnejwartości,jakąjestumiejętność uniezależnianiasięi oderwaniaod pieniędzy.Bogaceniesięwymagawielkiegorozmachu,czynu, leczdziałalnośćtakiegoczłowiekaprowadzigo do niewiedzyi przykuwado niej,gdyż nie nauczył sięon rozróżniaćtegocoistotneod nieważnego.Dlategoczyny takiegoczłowieka przykuwajągo do niewiedzy. Drugim przykłademjestoddawaniekomuś czci.To oglądaniesięna kogoś i opieranie sięna kimś,jakimjestkażdykult,prowadziczłowiekado niewiedzyi do rzeczynieistotnych. Poleganiena kimś w kwestiiswegozbawienia,w poszukiwaniu nadziei,prowadzido niewiedzy, gdyż jestdążeniemdo rzeczynieważnych,jestdziałaniemnieopartymna rozróżnianiu rzeczy istotnych. Dalej,jestchęćposiadania,niepieniędzy,leczdrugiejosoby.Pragnienieto niesieza sobąból,zazdrość,okrucieństwo,bezmyślność.Jeżelinierozumieszmiłości,którajest oderwaniembezprzymieszki obojętności,tedyczyny twewiodądo niewiedzyi nadaltrwa niewolaw nieistotnychwięzach.Większośćludzi tkwi w siecitegobólu nierozumiejącjego przyczyny.Otaczająsięrzeczaminieistotnymi,muremnierzeczywistościi cierpiąw tejniewoli. Leczbólten,choćpotężny,niezdołaich wyzwolić,wiecznewięzienieniekończysięekstazą uwolnienia.Natomiastpostępowanieludzi niewiążeich,gdy przyczynąjegojestcałkowita niewiedzai nieświadomość,zaś czyn nasz wiążenas wówczastylko,gdy wypływazarównoz niewiedzyjakzrozumienia,z pomieszaniaczynnikówistotnych z nieważnymi.To jest przebudzeniesamoświadomości.Wówczasczłowiekzaczynarozróżniaćrzeczyważneod nieistotnych,wtedyrodzi sięwysiłeki koniecznośćwyboru. Przebudzeniesamoświadomości,to momentzrozumieniaróżnicypomiędzy nieważnym aważnym,pomiędzyfałszywymii prawdziwymiwartościami.Od tejchwiliczyny człowiekazaczynajągo wiązać,leczrównieżjedynieprzezniemożesięon oswobodzić.Jest to mniejtrudneniż sięwydaje.Z chwilągdy człowiekusiłujeodkryćprawdziwewartościpowstaje koniecznośćwyboru,wysiłekpowodującycierpienie.Gdy pragnieniejestniewolnikiemlękui umiłowaniawygód,wysiłekrozróżnianiarodzi złudzenia.Wysiłek ten prowadzinas ku pełni samoświadomości. Postępowaniewiększościludzi wahasiępomiędzyczynami,któreprowadządo niewiedzyi czynamiwypływającymiz pomieszaniaistotnychi nieistotnychwartości.Czyn opartyna niewiedzy,to czyn,u źródłaktóregonieleżyrozróżnienie,wybóri rodzi on smutek, lecznieprowadzizarazemdo zrozumieniaprzyczynysmutku.Dalejsą czyny wypływającez pomieszaniapojęćo tym coistotnei nieistotne.Mówiącinnymi słowy:Dopóki człowieknie rozumiedokładniewłasnychczynów,dopótytrwaniewiedza.Gdy poznajeszróżnicępomiędzy nieistotnym atym coistotne,stajeszsięświadomysiebie.Gdzieistniejewysiłeki wybóristnieje równieżi smutek,który trwaćmusi dopóki człowieknieuwolni sięod koniecznościwybierania międzyistotnym anieistotnym.Spójrzna siebie,a zobaczysz,żeo ileposiadaszukryte pragnienia,którychnierozumieszi postępowanietwojewypływaz tychutajonychpragnień,to czyny twojezamiastwyzwalać,spychającięcorazgłębiejw otchłań smutku.Leczw miarę wzrastaniaświadomościsiebie,czyliod chwili,gdy pocznieszbadaćsiebierozważniei w skupieniu,zaczynaszwybierać,rozróżniaćistotneod nieistotnego.Wybór jestnieustannym 25 Dav.G