Jerzy Przystawa
ODKRYJ
SMAK
FIZYKI
Wydanie drugie zmienione
WYDAWNICTWO NAUKOWE PWN
WARSZAWA 2013
Spis treści
XI Przedmowa
XV Od autora
Fizyka bada
naro dżiny Wszechświata
3 Promieniowanie reliktowe
11 Co to jest ciało doskonale czarne i jak można je rozpoznać?
13 Na drodze do Wielkiego Wybuchu
22 Hubble: Wszechświat się rozszerza
23 A cóż to jest efekt Dopplera?
28 Zagadkowe występowanie pierwiastków
30 Wracamy do Gamowa
34 Autorzy „ot , (3,*y” o pochodzeniu pierwiastków chemicznych
33 Trudno przekonać fizyków ifilozofów
37 Tylko gdzie jest to promieniowanie, które powinno być wszędzie,
a nikt go nie zaobserwował?
37 Czy Wszechświat jest/byljednorodny?
38 Czy promieniowanie tla jest jednorodne?
39 Wysoko wgóry
39 Loty balonowe
40 Obserwatorium na pokładzie U-2
41 Konieczne jest wyjście w kosmos
41 COBE
43 Trzeba udać się na Biegun Południowy
1
Rozdział
Spis treść i V
2
Rozdział
Promieniowanie
i kwanty
51 Czego potrzeba, aby odkrycia takie były możliwe ?
62 Przewodnik Piekary
63 O przewrocie,jaki w pierwszej połowie XX wieku dokonał się
w fizyce
70 Pierwszy zgłasza się Max Planck
73 Drugi zgłasza się Einstein
3
Rozdział
Mechanika
kwantowa
87 Mechanika kwantowa
94 Granice poznania
94 Problem kota Schródingera
100 O czym nie powinni mówić fizycy?
102 Mechanika kwantowa rzuca wyzwanie naukom lorda Kelvina
103 Zasada nieoznaczoności
4
Rozdział
Wokół jądra
atomowego
113 Wokół jądra atomowego
127 Jak się dokonuje odkrycia na miarę Nagrody Nobla?
133 Jak naprawdę wygląda atom? Doświadczenie Rutherforda
VI Spis treści
5
Rozdział
Na drodze do wyzwolenia
energii jądrowej
141 Krokodyl z Cambridge rozbija jądro
143 Ale jak to jest w ogóle możliwe?
146 Skąd wziąć energię potrzebną do pokonania bariery potencjału?
149 Gamowjeszcze raz!
131 Pierwsza brama do wyzwolenia energii jądrowej została otwarta
132 JamesChadwickodkrywa neutron
156 Zaroiło się na świecie od badań jądrowych!
6
Rozdział
Energia, materia
i nawet antymateria
164 Ile energii wyzwala się przy rozszczepieniujednego jądra litu?
165 Jakiej energii odpowiada taka masa?
166 Ile energii zużywa cala Polska w ciągu jednego roku?
167 Ile jąder litu trzeba rozszczepić, aby uzyskać taką energię?
168 Antymateria
179 Gdzie jest antymateria?
181 Pozytonowa tomografia komputerowa
Spis treść i VII
7 Projekt Manhattan
Rozdział i broń jądrowa
187 „Kopenhaga”
189 Nieudany wysiłek niemiecki
193 Epizodz ciężką wodą
196 Leó Szilard- spiritus movens
201 W Wielkiej Brytanii
202 „M anhattan”
203 Leslie Grovesi Robert Oppen
213 Sowiecka broń jądrowa
8
Rozdział
Pierwsza rewolucja
einsteinowska: Czas
222 Prędkość świada
229 Przesłanka druga: zasada względności
232 W iekXIX - wiek elektryczności i elektromagnetyzmu
244 Ale równania Maxwella mają jeden drobny „feler”!
243 Przekształcenia (transformacje) Lorentza
247 Albert Einstein: Panowie, tu chodzi o czas!
VIII Spis treści
9
Rozdział
Druga rewolucja
einsteinowska: Przestrzeń
255 Pięć postulatów Euklidesa
256 Dygresja: Albertyna
257 Geometria hiperboliczna
264 Czasoprzestrzeń Minkowskiego
265 Jaka jest geometria Wszechświata?
10 Cząstki
Rozdział elementarne
275 Elektrony, protony,neutrony
276 Układ okresowy
282 Co począć z rozpadem beta?
284 Neutrino Pauliego
289 Poltergeist-złośliwy duch domowy
290 Cowan i Reines
293 „Poltergeist”wiecznie żywy
294 „MakuluBass Goggafanger”
298 Neutrina 0 różnych „zapachach”ifa1
300 Neutrina „oscylują”!
Spis treść i IX
11 Symetrie porządkujące
Rozdział opis fizyczny świata
306 Cosmografia del minor mon do
311 Prawa zachowania
313 Prawo zachowania pędu
315 Prawo zachowania momentu pędu
316 Prawo zachowania energii
316 Lawina cząstek elementarnych
320 Symetrie C, P i T - symetrie odbić ładunku, przestrzeni
322 Twierdzenie CPT
323 Istnieją symetrie wewnętrzne
325 Kwarki (ąuarks)
329 Rewolucja Listopadowa
333 Model Standardowy
334 Uwięzienie i kolor kwarków
12 Symetria
Rozdział spontanicznie złamana
349 Inny przykład:krzepnięcie (krystalizacja)
352 Jak to się ma do świata cząstek elementarnych?
353 Pola i cząstki
355 Przesunięcie Lamba
357 Lagranżjan
358 Model Standardowy jeszcze raz
358 Co z grawitacją?
359 Bozon Higgsa
365 Indeks nazwisk
371 Indeks rzeczowy
X Spis treści
Przedmowa
Zaintrygowany tytułem Odkryj smakfizyki potencjalny czytel
nik zadaje sobie pewnie pytanie,czy taka książka może byćdlaniego
odpowiednia, czy warto się w nią zagłębiać. Myślę, że rzut oka na
przedmowę pozwoli mu przekonać się, że jak najbardziej warto.
Odkryj smakfizyki powstała na bazie wykladówProfesora Przy-
stawy dla studentów wydziałów humanistycznych Uniwersytetu
Wrocławskiego, którzy zapragnęli poszerzyć swój program studiów.
Ale to książka nie tylko dla nich, choć spodziewam się, że istotnie
będzie się cieszyła dużym powodzeniem wśród humanistów wielu
polskich uczęlni,zarówno wykładoweów,jak i studentów.
Odkryj s?nakfizyki to przede wszystkim lektura dla czytelników
po prostu kochających naukę - kimkolwiek są: dla amatorów lite
ratury popularnonaukowej, dla początkujących saidentów fizyki,
dla licealistów wykazujących uzdolnienia i zainteresowanie fizyką.
Nigdy nie jest za wcześnie ani za późno, aby poznać smak fizyki,jej
piękno, różne drogi dochodzenia doprawdy, bogactwo i różnorodność
twórczości naukowej, komplikacje i prostotę odkryć, a także ich zna
czenie dla nas wszystkich.Jak wspomina autor, książką, która może
w największym, stopniu wpłynęła na moje życie, albowiem, zdecydowa
ła o wyborze kierunku studiów i całej mojej karierze zawodowej, była
książka Arkadiusza Piekary „Fizyka stwarza nową epokęTrafiłem na
nią w bibliotece szkolnej Liceum. [...] i przeczytałem,ją, gdy imałem.
13 lat.Jestem przekonany,że Odkiyjsmakfizyki może miećpodobne
znaczenie dla obecnego pokolenia młodzieży, zapoznając z kolejną,
najnowszą epokąstworzoną przez fizykę.
Przedmowa XI
Sięgając po tę książkę, czytelnik dowie się o fascynujących osiągnięciach
fizyki XX wieku opisanych językiem przystępnym, aprzy tym precyzyjnym. Za
dziwi go pewnie zdumiewający fakt, że dzisiaj teońa i eksperyment zgadzają się
dojedenastego miejsca znaczącego, cojest zgodnością absolutnie rekordową! Mam
nadzieję,że wśród czytelników znajdą się również politycy decydujący o fundu
szach na rozwój nauk ścisłych w Polsce. Dedykuję im znakomite stwierdzenie
polskiego fizyka, prof. Arkadiusza Piekary: Fizykajest funda?nente?n wszystkich
nauk przyrodniczych i technicznych. Przestańmy mówić o praktycznych „zasto
sowaniach”fizyki. Fizyka bowiem, nie „znajduje”zastosowania w technice,fizyka
stiuorzyla technikę,jestjej źródłem, i istotą. Ifizyka ciągle tworzy nowe techniki.
Mam także wrażenie,że dużą korzyść isatysfakcję z lektury tej książki mogą
odnieść ludzie nauki różnych kierunków, zarówno humanistycznych,jak i ści
słych, którzy zamknięci na co dzień w obszarze swoich specjalności będą mogli
dowiedzieć się szerzej o tym, że pierwsza połowa X X wiekuprzyniosła dwa wiel
kie, rewolucyjneprzeło?ny wfizyce: teońę względności i inechanikę kwantową. Obie
teońe uzyskały piękną ?nate?natyczną strukturę, obie zostały potwierdzone w roz
licznych eksperyinentach, a druga połowa wieku dala model narodzin i rozwoju
Wszechświata i odkryła bogactwo świata cząstek elementarnych uporządkowa
nego genialnym modelem standardowym.
Wielką zaletą książki Odkryj sinakfizyki jest też jej świetny poziom mery
toryczny. Autor przedstawia problemy fizyki XX wieku w sposób wysoce kom
petentny - sam jest fizykiem (teoretykiem ciała stałego), uprawiającym naukę
aktywnie i z dużym powodzeniem. Nie znam drugiej książki, która by przed
stawiała te problemy równie całościowo, wyczerpująco i przystępnie. Zwykle
można znaleźć jedynie poszczególne „podproblemy” rozsiane wewnątrz róż
nych podręczników czy monografii. Tutaj zaś mamy spójną, całościowąwizję,
zaprezentowaną niemal jak w powieści. Niezwykle żywe przedstawianie kolej
nych kroków prowadzących do odkryć nadaje bowiem książce posmak literatu
ry „przygodowejTwciągającej czytelnika, który nie może się wprost oderwać od
śledzenia dalszych losów badań. Widać w tym wieloletnie doświadczenie autora
jako utalentowanego wykładowcy i nauczyciela akademickiego.
Chciałbym tutaj podkreślić, że traktuje on swoje nauczycielskie powoła
nie znacznie szerzej niż uczenie wyłącznie fizyki. W omawianej książce znaj
dujemy sporą ilość dygresji. Na przykład natury historycznej, o ograniczeniach
XII Przedmowa
nakładanych na uprawianie nauki i niekiedy tragicznych losach konkretnych
naukowców w czasach totalitarnych reżimów, faszystowskiego i sowieckiego,
0 burzliwym rozwoju nauki w Japonii, o fascynującym przedsięwzięciu tech
nicznym i organizacyjnym projektu „Manhattan” prowadzącego do pierwszej
broni jądrowej. Autor informuje czytelnika o polskich korzeniach wybitnych
naukowców (np. Kroto, Fajans, Nernst, Kapica,Michelson) i znanych uczelni
(Uniwersytet Królewiecki). Przypomina ważną rolę przedwojennych polskich
szkól (Liceum w Rydzynie i Krzemieńcu),ich dalsze losy po wojnie, przy okazji
porównuje ówczesny status i rangę zawodu polskiego nauczyciela z obecnym.
Przy omawianiu promieniotwórczości wspomina polsko-francuskich uczonych
- Marię i Piotra Curie i ich córkę Irenę. Wymienia odkrywcówhiperjąder - pro
fesorów Uniwersytetu Warszawskiego Mariana Danysza iJerzego Pniewskiego,
przedstawia krytyka mechaniki kwantowej - docenta Instytutu Badań Jądro
wych Michała Gryzińskiego.
Przytaczam wątki „poboczne”książki, gdyż uważam,że sąbezcenne dla po
szerzania wiedzy młodego czytelnika (i nie tylko jego) dotyczącej cywilizacyjne
go rozwoju świata. Co nie znaczy, że dominują one w całości dzieła. Podstawo
wym celem realizowanym w książce jest fascynujący opis kolejnych odkryć fizyki
XX wieku, przy tym nie tylko ich przedmiotu, ale równocześnie mechanizmów
prowadzących do odkryć. Dowiadujemy się, czego potrzeba, aby odkrycia takie
były możliwe - niezbędnajest ciekawośćświata ipotrzebajego zrozwnienia, dla
czego cośsię nie udaje, cośprzeszkadza. Ambitni, ciekawifizycy, dociekają uparcie
przyczyn drobnego zakłócenia, kieruje niini ten niezbędny niepokój wewnętrzny,
potrzeba wyjaśnienia czegośniezrozwnialego [...]. Ulubiony?n słowem.,jakim. Dy-
son określa właściwe, twórcze podejście do nauki, jest słowo „wywrotowy”. Uważa
on, że w nauce nie tylko nie wolno być ortodoksem, ale trzeba być wywrotowcem.
1przez cale swoje życie był wierny tej zasadzie [...]. Zdaniem. Diraca,jest rzeczą
dużo bardziejprawdopodobną, żeprawdziwajest teoria, która cechuje sięmatema
tycznym pięknem, niż teoria „brzydka ”, którapoprostupasuje do danych doświad
czalnych.
Na przykładach kariery wielu wybitnych naukowców (często noblistów),
przedstawionych w tekście, poznajemy rolę autorytetu naukowego, zarówno
pozytywną, jak i negatywną: inlodzi adepci nauki przychodzą po naukę do au
torytetów. To autory tetprofesorski mówi nam., którędy mamy iść, co robić, a czego
Przedmowa XIII
się wystrzegać. Oczywiście, nie wszyscy się teinupoddają. Ale ci, którzy siępoddają,
z reguły najlepiej na tym. wychodzą: szybko zdobywają kolejne stopnie naukowe
itp. Autorytetjest w stanie złam.ać prawie każdą kańerę, zniechęcić dopodejmo
wania lub kontynuowania badań, a nawet w ogóle wykluczyć z grona badaczy.
Geniusz, ja k się wydaje, tak czy inaczej sobie poradzi. W życiu codziennym au
torytety naukowe nie odbiegają od reszty społeczeństwa: mogą niczym się nie
wyróżniać, ale też zdarzają się niezwykli pasjonaci (Germer),ekscentrycy i bon
vivanci (Schródinger), skromni i nieśmiali (Chadwick), samoucy (Faraday).
Tacy oni są, ci wszyscy dwudziestokilkuletni, trzydziestoletni geniusze, o których
tutaj bez przerwy mówimy: to nie są książkowe inole, zasuszone w bibliotekach,
to nie są wyobrażani na różnych inalowidlach staruszkowie - bajeczni mędrcy, to
chłopcy (a zdarzają się i dziewczęta!)z te?npera?nente?n, do różańca i do tańca, by
ju ż nie wspominać tego zawadiaki, który między jednym pojedynkie?n a drugim,
życzył sobiejeszcze grać na skrzypcach! Potrzeba fantazji, żeby wy?nyślićneutrino,
alepotrzeba też żelaznej logiki myślenia, żeby wszystkie fakty poukładać wgłowie
i wyciągnąć wnioski, za które nagrodąjest nieśinierteiność.
Spodziewam się, że tak jak ja, szerokie kręgi czytelników dostrzegą i doce
nią liczne zalety tej książki, rozsmakująsię w fizyce, zachwycą pięknem nauki.
Prof. dr hab. AndrzejHolas
Warszawa, dn. 15.07.2010
Instytut Chemii Fizycznej PAN
XIV Przedmowa
Od autora
Inspirację do napisania tej książki zaczerpnąłem od wielkiego polskie
go nauczyciela, imiwersyteckiego profesora i akademika, Arkadiusza Piekary
(1904-1989). Osobiście nie miałem okazji spotkać profesora, ale jego książka
Fizyka stwarza nową epokę, którą prze czytałem, mając 14 lat, zaważyła w sposób
decydujący na wyborze mojej drogi życiowej i zawodowej. Teraz, kiedy ta dro
ga już się kończy, trochę żałując, że nie zrobiłem tego wcześniej,postanowiłem
zrewanżować się Arkadiuszowi Piekarze i napisać o mojej profesji coś na wzór
tego, czego On dokonał w trudnych warunkach kończącej się II wojny świato
wej. W podjęciu się tego zadania pomógł mi mój młodszy kolega, prof. Robert
Olkiewicz, Dziekan Wydziału Fizyki i Astronomii Uniwersytetu Wrocławskie
go, który doprowadził do otworzenia specjalnego semestralnego wykładu dla
studentów wydziałów humanistycznych i społecznych, a mnie zaproponował
prowadzenie tego wykładu. Na kanwie tego wykładu, zatytułowanego Miejsce
i znaczeniefizyki wpoznaniu i rozumieniuświata,powstała niniejsza książka.
Nie było moją ambicją ani przedstawienie historii fizyki, ani wyjaśnienie
jakichkolwiek z kluczowych zagadek nauki i świata, jakich rozwiązywaniem
zajmuje się fizyka. Chciałem tylko czytelnikowi przybliżyć urok tej trudnej i -
zdawało by się - niedostępnej dyscypliny, którą tak wielu utalentowanych i in
teligentnych młodych ludzi odrzuca na samym wstępie, ponieważ gruntownie
zniechęciła ich do tego nieumiejętność mówienia o niej. Ten niedostatek, nieste
ty, cechuje zbyt wielu nauczycieli i wykładowców tego przedmiotu.
Święty Tomasz z Akwinu dał nam klasyczną definicję prawdy: oeritas est
adeąuatio rei et inteUectus - prawda jest zgodnością intelektualnego poznania
i rzeczywistości. Żadna inna dziedzina wiedzy nie ilustruje tak dobitnie sensu
tego tomaszowego podejścia do prawdy. Tylko w fizyce mają miejsce takie przy-
Od autora XV
padki, że oto miody człowiek siada, bazgrze coś na papierze,jakieś przedziwne
hieroglify, a z tych hieroglifów wylania się RÓW NANIE - kwintesencja wysił
ku intelektualnego. Z tego równania wynikają konsekwencje, które inni ludzie,
w innych laboratoriach i pracowniach, sprawdzają z ogromną, niewiarygodną
wręcz dokładnością! I te równania, płynące z ich INTELEKTU, jak prawdzi
wy Deus ex Machina, zmieniają oblicze Ziemi. To wokół tych niesamowitych
równań kręcić się będzie moje opowiadanie. Jestem, oczywiście, świadomy,że
to opowiadanie nie jest, w żadnym razie, na miarę ich wielkości i znaczenia,
ale ufam, że może, mimo wszystkich moich niedociągnięć, pozwoli niektórym
z moich czytelników odkryć smak potrawy o nazwie fizyka.
Z przyjemnością dziękuję moim uczonym kolegom i przyjaciołom,którzy
zachęcali mnie do zrealizowania tego zamiaru i dzielili się ze mną swoimi uwa
gami: Ludwikowi Dobrzyńskiemu, który wniósł najwięcej uwag i poprawek;
Jurkowi Lukierskiemu, który swoje poświęcenie posuwał tak daleko, że nawet
chodził na moje wykłady; Andrzejowi Holasowi, którego uwagi dostarczyły mi
wiele satysfakcji; Cześkowi Oleksemu, który nigdy nie skąpił mi swego czasu,
iJanuszowiJędrzejewskiemu,który jako Dyrektor Instytutu Fizyki Teoretycznej
Uniwersytetu Wrocławskiego wspomagał mnie na różne sposoby. Nie mogę nie
wspomnieć i o Łukaszu Turskim, który wprawdzie manuskryptu nie oglądał, ale
bez którego pomocysztuka jego wydania byłabybardzo długa.
Książka powstawała w Instytucie Fizyki Teoretycznej U niwersytetu Wro
cławskiego, a nad jej zakończeniem pracowałem już w Narodowym Centrum
Badań Jądrowych w Świerku. Dyrekcjom obu Instytutów należy się moja do-
zgonn awdzięczność.
Jerzy Przystawa
XVI Od autora
ROZDZIAŁ 1Fizyka bada narodziny Wszechświata
Dwukrotnie, w roku 1978 i w roku 2006, NagrodęNoblaprzyznano
fizykom za badania dotyczące tzw. promieniowaniareliktowego.
Promieniowanie reliktowe
Nagrody Nobla bywają różne: czasem uhonorowane jest jakieś doniosłe,
konkretne odkrycie naukowe,czasem jestto nagroda „za caloksztal^bywa
ją lata chude, kiedy Komitet Noblowski z trudem znajduje kogoś godnego
wyróżnienia,czasem,w latach tłustych, ma nadmiar znakomitych kandyda
tów, a czasem po prostu nie wyróżnia nikogo. W roku 2006 uhonorowani
zostali dwaj astrofizycy amerykańscy, John C. Mather z Ośrodka Lotów
Kosmicznych NASA wGreenbelt, w stanie Maryland, i George F. Smoot
z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley.Jak głosi komunikat Komite
tu, nagrodę tę otrzymali za „odkrycie zgodności kosmicznego mikrofalo
wego promieniowania tła z modelem ciała doskonale czarnego i obserwację
anizotropii tego promieniowania?
Wyróżnienie to w sposób bezpośredni łączy się z przyznaną 28 lat
wcześniej Nagrodą Nobla, jaką otrzymali dwaj radioastronomowie, Arno
Allan Penziasi Robert Woodrow Wilson z Bell Telephone Laboratories za
„odkrycie kosmicznego mikrofalowego promieniowania tła”
Oba te wyróżnienia znakomicie ilustrują różne drogi dochodzenia do
prawdy,bogactwo i różnorodność twórczości naukowej,komplikacje i pro
stotę odkryć, a także ich znaczenie dla nas wszystkich.
Nagrodę Nobla przyznaje się zwykle dopiero wtedy, gdy odkrycie na
ukowe zostaje szeroko uznane izaaprobowane jako wielkie osiągnięcie przez
społeczność naukową. Praca Penziasa iWilsona, opublikowana w Astrophysics
JournalLetterswlipcu 1965 roku, wyglądała nad wyraz skromnie:liczyła żale-
Pro m ienbw anie reliktowe 3
Rys. 1.1. | Satelita COBE dwie 600 slow i nosiła tytuł: „AMeasurementofExcessAntenna Temperaturę
at4080Megacyclesper Secondrczyli „Pomiar nadwyżki temperatury anteny
przy częstości 4080 megacykli na sekundę”Nie można powiedzieć, żebybył
to tytuł niesłychanie atrakcyjny i przyciągający uwagę, sygnalizujący odkry
cie, które jeden z astronomów NASA określił jako „największe i najbardziej
doniosłe odkrycie w pięciusedetniej historii nowożytnej astronomii” Sami
autorzy zresztą niezupełnie zdawali sobie sprawę z jego wagi, a Robert Wil
son przyznał, że uświadomił mu to dopiero artykuł opublikowany 21 marca
1965 wNew York Times. Penzias iWilson nie kryli,że odkrycia dokonali dość
przypadkowo iw czasie prac, których celem było coś innego. Skromnie napi
sali więc w cytowanej pracy,że „możliwe wyjaśnienie obserwowanej nadwyżki
szumu podają Dicke, Peebles, Roli i Wilkinson”w innym liście do Redakcji,
opublikowanym w tym samym czasie.Jednak kiedy wynik poszedł w świat,
pojawiły się od razu opinie, że jest to być może największe odkrycie od czasu,
gdy Mikołaj Kopernik ogłosił swójzDe Revolutionibus Orbium Coelestium.
Zupełnie inaczej przedstawia się sprawa z nagrodą dla Smoota i Ma-
thera, którzy swoje rewelacje ogłosili podczas wiosennego kongresu Amery
kańskiego Towarzystwa Fizycznego w kwietniu 1992 roku. Smoot iMather
Fizyka bada narodziny W szechśw iata
scali bowiem na czele licznych zespołów badawczych, aprezentowane wyniki
były ukoronowaniem ćwierć wieku intensywnych poszukiwań, w których
zaangażowane były ogromne pieniądze, wysiłek wielu uczonych, teoretyków
i doświadczalników, wspaniałych inżynierów, konstruktorowi wynalazców,
rezultatem eksperymentów w przestrzeni kosmicznej, lotów balonowych,
samolotowych, rakiet iwreszcie tajemniczego satelity o nazwie CO BE- Co-
smic BackgroundExplorer - Badacz Tła Kosmicznego, specjalnie w tym celu
skonstruowanego, wyniesionego w listopadzie 1989 roku na orbitę około-
ziemską, który od 3 lat przeprowadzał pomiary, dostarczał kosmicznych in
formacji, analizowanych iopracowywanych przez całe zespoły badaczy.
Można powiedzieć, że cały świat naukowy czekał, czy misja COBE za
kończy się powodzeniem. Pomiary COBE miały bowiem odpowiedzieć
na pytanie: czy odkryte przez Penziasa i Wilsona kosmiczne mikrofalowe
promieniowanie tła - KMPT - ma charakter promieniowania ciała do
skonale czarnego oraz czyjego rozkład w przestrzeni jest jednorodny, czy
anizotropowy. Pomiary COBE przyniosły odpowiedź twierdzącą, a obraz
tego niejednorodnego nieba - swego rodzaju mapy Wszechświata - szybko
obiegł całą kulę ziemską1.
Po ogłoszeniu pierwszych wyników COBE najsławniejszy może astro
fizyk świata, Stephen Hawking,stwierdził, żejest to największe odkrycie stu
lecia, a ?noże nawet największe odkrycie wszech czasowi
Rys. 12 .1Mapa fluktuacji
kosmicznego promienio
wania tła
1 Zdjęcie przedstawia odchylenia od średniej temperatury promieniowania tła, która wynosi
2,725 kelwinów. Różnica pomiędzy temperaturą najwyższą(kolor niebieski) i najniższą (czerwo
ny) wynosi ok. 30 mikrokclwinów, awięc 0,00003 K.
Prom ieniow anie reliktowe 5
Będziemy w tej książce mówić oróżnych „rewolucjachjakich w ciągu
ubiegłego stulecia dokonywała fizyka, o przemianach w naszym myśleniu
0 otaczającej nas rzeczywistości, o wpływie fizyki na nasze życie codzienne
1na filozofię. Dlatego wypada nam przyjrzeć się bliżej,o jaką rewolucjęko-
pernikańską tutaj chodzi iczy te opinie były uzasadnione, czy niebyły tylko
przejawem emocjonalnego stosunku badaczy do tych odkryć. Analiza tego
przykładu i historia odkrycia pokazują nam nie tylko, jak fizyka i fizycy
dochodzą do prawdy o rzeczywistości, ale także, na czym w istocie polega
związek iwspółpraca fizyki teoretycznej i doświadczalnej.
Jeśli nawet wykrycie kosmicznego mikrofalowego promieniowania
tla zasługuje na opinię odkrycia na miarę odkrycia Kopernika, to wypada
powiedzieć, że,przynajmniej jeśli chodzi o autorów tej rewelacji, Penziasa
iWilsona, nie było odkryciem, którego oczekiwali. Chociaż każdy z mło
dych adeptów nauki nosi w teczce niewypełnione oświadczenie o uzyska
niu Nagrody Nobla, to młodzi, świeżo upieczeni niespełna trzydziestolet
ni doktorzy nauk fizycznych, Arno Penzias i Robert Wilson, poszukiwali
jedynie ciekawej pracy i interesującego tematu przyszłych badań. 28-letni
Penzias uzyskał doktorat na Uniwersytecie Columbia, a o 3 lata młodszy
Wilson przywędrował z Kalifornii. Nadarzała się dobra okazja,bo w roku
1960 w ośrodku Bell Telephone w Holmdel zbudowano gigantyczną an
tenę, przypominającą ogromny róg, która miała być wykorzystana do
celów telekomunikacyjnych, w szczególności do utrzymywania łączności
z satelitą „Echo” umieszczonym na orbicie 12 sierpnia 1960. Zadaniem jej
było utrzymywanie łączności mikrofalowej pomiędzy laboratoriami Jet
Propulsion Laboratory w Kalifornii i Bell Telephone w Holmdel.
Jednakże problem, do zajmowania się którym zatrudniono obu mło
dych radioastronomów, szybko stracił na znaczeniu, ponieważ już w lip-
cu 1962 roku na orbitę okołoziemską wszedł nowy satelita, bardziej no
woczesny i wszechstronny, Telstar,za pomocą którego po raz pierwszy
dokonano satelitarnej transmisji obrazu telewizyjnego. Zasady działania
Telstara były zupełnie inne i wielka antena rogowa przestała być po
trzebna. Spadło więc zapotrzebowanie na usługi obu radioastronomów
ijuż w 1963 powiedziano im, że Bell Telephone nie stać na zatrudnianie
dwóch takich specjalistów na pełnym etacie. Penzias i Wilson, po kole-
6 Fizyka bada narodziny W szechśw iata
żeńsku, podzielili się etatem po połowie, co pokazuje ciekawą stronę ich Rys. 13. | Antena rogowa
osobowości, bo wydaje się, że mało kogo byłoby stać na takie rozwiązanie.
Myślę też, że jest w tym pewna egzotyka i przykład raczej dość bezlito
snego podejścia do młodych talentów w tym najbardziej rozwiniętym
kraju świata. Warto zwrócić uwagę, że wypowiadano im pracę wtedy, gdy
Penzias i Wilson już pisali doniesienie naukowe swego życia, które miało
im wkrótce przynieść nieśmiertelną sławę i Nagrodę Nobla. Jest to też
dowód na to, że ani kierownictwo Bell Labs, ani sami autorzy nie mieli
wyobrażenia o ogromnej wadze ich odkrycia.
Antena, jaką obsługiwać mieli Penzias i Wilson, była wysokoczulą an
teną kierunkową,na co wskazuje jej oryginalny rogowy kształt - niczym
luneta czy teleskop skierowany w konkretną stronę nieba. Tymczasem oka
zało się, że w którąkolwiek stronę ją skierowali, przy pewnych częstościach
pojawiał się sygnał zakłócający, o minimalnym natężeniu, ale jednak takim,
że radiometr je rejestrowali którego pochodzenie było niezrozumiale.Wła
śnie taki, jaki sygnalizuje tytuł ich epokowego listu do redakcjiA strophysi-
cal JournalLetters: przy częstotliwościach ok. 4080 megacykli na sekun
dę - a więc odpowiadający drganiom zachodzącym ok. 4 miliardów razy
w ciągu każdej sekundy2.
2 W polskiej nomenklaturze stosujemy najczęściej jednostkę nazywanąhcrc (H z), od nazwiska
fizyka niemieckiego Heinricha H ertza (1857-1894); lH z = l cykl/s.
Prom ieniow anie reliktowe 7
Fizycy zajmują się mierzeniem różnych wielkości i porównywaniem
ich ze sobą, dlatego musimy umówić się co do tego, jak się w fizyce porów
nuje wielkości, co to znaczy „małe/a co „duże”. Zasadniczym pojęciem dla
fizyka (a powinno być dla każdego) jest pojęcie rzędu wielkości.
Będziemy więc mówić, że jakaś rzecz jest większa (lub mniejsza) od
innej o rząd wielkości, jeśli jest ok. 10 razy większa (lub 10 razy mniej
sza).Jeśli jest większa o dwa rzędy wielkości, to znaczy, że jest ok. 100 razy
większa. Tak więc metr jest o dwa rzędy wielkości większy od centymetra
( lm = 100 cm), kilometr jest o trzy rzędy wielkości większy od metra,
a o pięć rzędów większy od centymetra. Ponieważ pomiary fizyczne zawsze
dają nam jakiś wynik liczbowy, więc te wyniki zapisujemy z reguły w syste
mie dziesiętnym i za pomocąpotęg liczby 10.
Zamiast pisać
1km = 1000 m = 100 000 cm = 1000 000 mm,
piszemy
1 km = 103m = 105cm = 106mm
albo zamiast pisać
1mm =0,1 cm = 0,001 m = 0,000001 km,
piszemy
1mm = 10_1cm = 10-3m = 10~6km.
Mówimy zatem, że milimetr to wielkość o 6 rzędów wielkości mniejsza od
kilome tra.
Przy takiej umowie częstotliwość drgań 4080 megacyklina sekundę zapi-
szemyjako
4080 Mgc/s = 4080.1 000 000 c/s =
= 4,08 •1 000 • 1000 000 = 4 ,0 8 .109c/s
i powiemy, że Penziasi Wilson wykryli nadwyżkę promieniowania o czę
stotliwości rzędu dziesięć do dziewiątej cykli na sekundę.
Otaczająca nas przestrzeń jest wypełniona promieniowaniem elektro
magnetycznym, albowiem nieustannie i w każdej temperaturze promieniują
wszystkie ciała. Promieniująnadajniki radiowe itelewizyjne,Słońce,gwiazdy,
nasze ciało, droga,samochody,wszystko. Spektroskopia, awięc dziedzina na-
8 Fizyka bada narodziny W szechśw iata
uki i techniki, która wykrywa i mierzy te wszystkie rodzaje promieniowania,
potrafi na podstawie tych pomiarów określić, zjakim i ciałami czy substancja
mi mamy do czynienia, wszystkie one mają albowiem swoje charakterysty
ki. Wszystkie te rodzaje promieniowania mają naturę falową, a więc różnią
się przede wszystkim długościami wypromieniowanych fal elektromagne
tycznych. Załączony rysunek pozwoli nam zorientować się w świecie tych
różnych rodzajów promieniowania. Podaje on długości fal elektromagne
tycznych emitowanych przez różne obiekty (w metrach) iodpowiadające im
częstotliwości drgań (w cyklach na sekundę).
Jak widzimy, wykryte promieniowanie o częstotliwości 4,08 •109 cykli
na sekundę odpowiada długości fali rzędu 10*1 metra, a więc 0,1 m, czyli
10 cm, w tym konkretnym wypadku jest to nawet określona pojedyncza
długość fali 40,8 cm,jest to zatem promieniowanie, które należy do zakre
su mikrofalowego. Typowym obiektem emitującym promieniowanie tego
rzędu wielkości jest kuchenka mikrofalowa.
Do zidentyfikowania źródła promieniowania nie wystarcza podanie za
kresu fal, jakie ono emituje, konieczne jest bardziej szczegółowe określenie
częstodiwości, jakie towarzyszą temu promieniowaniu, innymi słowy,ważny
jest również rozkład widmowy,czyli to, z jakim natężeniem występująw nim Rys. 1-4.1Widmo promie
niowania elektromagne
różne częstodiwości. No i, naturalnie,gdzie się to źródło znajduje. tycznego
Radiowe Mikrofale Podczerwień Światło Ultrafiolet Rentgenowskie Gamma Typ promieniowania
103 10'2 1(J5 widzialne lor5 10'10 10'12 Długość fali [m]
0,5 X 10-6
Budyńek Człowiek Motyl Ostrze igły Pierwotniaki Molekuły
w
w
Atomy
W
Jądra
atomowe
dało o skali
zbliżonej
do długości fali
Częstotliwość (Hz)
-272 °C -173 °C 9,727 °C ~ 10.000.000 °C
Temperatura ciałą
którego maksimum
promieniowania jest
w danej długości fali
Prom ieniow anie reliktowe 9
Otóż Penzias iW ilson stwierdzili, że nie można ustalić, gdziejest źródło
tego „szumu? ponieważ pojawia się on przy dowolnym ustawieniu anteny!
Promieniowanie to nie mogło zatem pochodzić od gwiazd,ponieważ gwiaz
dy występują w określonych kierunkach, a ich widma były już przebadane.
Nie mogło pochodzić od leżącego niedaleko Nowego Jorku, bo takie samo
promieniowanie nadbiegało ze wszystkich innych kierunków. Podejrzewali
więc,że musi to byćjakaś właściwość samego urządzenia,że źródło tkwi wsa
mej antenie. Podejrzenie padło nawet na parę gołębi, które zagnieździły się
w kąciku anteny,iże togołębie odchody zakłócająwidmo. Czyścili więc ante
nę bardzo dokładnie, anawetwynajęli gołębiarza, abypozbyć się ptaków. Do
kroniki nauki światowej przeszła,specjalnie skonstruowana,pułapka na gołę
bie, która dziś znajduje się w SmithsoniarPsNational Air and Space Museum.
Niestety, wszystkie te zabiegi w żaden sposób nie wpłynęły na poziom
i charakterystykę zakłócającego pomiary szumu. Historia notuje,że zdespe
rowany Arno Penzias zwierzył się ze swoich kłopotów Bernardowi Burkę
z MIT. I wtedy przytrafiło się coś, co dowcipnie określił jeden z ich kole
gów: „they looked for dung but found gold, which is just opposite of the
experience of most of us” - „szukali gówna, a znaleźli złoto, odwrotnie niż
to się przytrafia większości z nas.”
Penzias i Wilson dowiedzieli się, że w niedalekim Princeton jest gru
pa kosmologów, mianowicie wspomniani już Robert Dicke,James Peebles,
P. S. Roił i DavidW ilkinson, którzy już od dłuższego czasu pracują nad tzw.
modelem Wielkiego Wybuchu, z którego wynika,że powinno istnieć w ko
smosie jednorodne promieniowanie o centymetrowej długości i że pracują
nad zbudowaniem radiometru umożliwiającego jego wykrycie. Zpewnych
teorii kosmologicznych wynika, że promieniowanie to powinno być cha
rakterystyczne dla ciała doskon ale czarnego o temperaturze kilkukelwin ów.
Iśmiejąjakieś stare prace teoretyczne,związane z nazwiskiem George’a Ga-
mowa, przewidujące istnienie takiego promieniowania, ale o tych pracach
już dawno zapomniano,ponieważ takiego promieniowania nie udało się
nikomu wykryć.
W tej sytuacji Penzias i Wilson zabrali się za dokładne pomiary tego
„szumu”którego spowodowanie przypisywali gołębim odchodom. Po kil
ku miesiącach pomiarów okazało się, że rzeczywiście,promieniowanie,
10 Fizyka bada narodziny W szechśw iata
które zakłócało ich pomiary, odpowiada co do swojej charakterystyki pro-
mieniowaniuciała doskonale czarnego o temperaturze ok. 3 K, czyli -270
stopni w skali Celsjusza.
Co to jest ciało doskonale czarne
ijak można je rozpoznać?
Wszystkie ciała emitująjakieś promieniowanie,jakieśpromieniowanie odbi
jają i jakieśpochianiają. Przez ciało doskonale czarne rozumiemy takie ciało,
które nie odbija żadnego promieniowania i pochłania wszystkie rodzaje pro
mieniowania w jednakowym stopniu. Najlepszym przykładem jest odpo
wiednio głęboka wnęka - dziura, w którą wpada wszelkie promieniowanie
i nie zostaje odbite. Gdyż ulicy patrzymy na otwarte okno, wówczaswydaje
nam się ono czarne,bo nie odbija promieniowania, tylko je pochłania.
Ciało doskonale czarne ma zawsze określoną temperaturę iwypromie-
niowuje różnego rodzajufale elektromagnetyczne.Jest to promieniowanie
termiczne. Charakterystycznyjest rozkład widmowy tego promieniowania,
inny dla każdej temperatury. Rys. 1.6. |Rozkład widmo-
I właśnie taką charakterystykę tego „szumu”uzyskali Penzias i Wilson: promieniowania dała
£ / y c o j doskonale czarnego,
ten „szum” byl dochodzącym z każdego kierunku promieniowaniem ciała 7,
Rys. 1.7 |T-shirtz odkry
ciem Penziasa iWilsona go. Fakt ten przyjmujemy dziś za jeden z kamieni węgielnych mechaniki
kwantowej.
Odkrycie Penziasa iWilsona trafiło na T-shirty wyprodukowane z oka
zji tego wydarzenia. Widzimy wzór Plancka, w którym występują trzy uni
wersalne stale fizyczne: stała Plancka h, prędkość światła w próżnic i stała
Boltzmanna k.Jeśli do tego wzoru zamiast T wstawimy 3 K, to otrzymamy
wykres zarejestrowanej przez Penziasa i Wilsona zależności gęstości energii
(natężenia) od częstotliwości (a właściwie od długości fali) promieniowania.
Wszystko przyozdobione rubasznym, a wymownym napisem : „NAUKA.
To naprawdę działa, wy... tacy owacy.”
Rys. IB .|Arno Penzias
iRobertWilson
12 Fizyka bada narodziny W szechśw iata
Jerzy Przystawa W Y D A W N I C T W O NAUKOWE PWN
Jerzy Przystawa ODKRYJ SMAK FIZYKI Wydanie drugie zmienione WYDAWNICTWO NAUKOWE PWN WARSZAWA 2013
Spis treści XI Przedmowa XV Od autora Fizyka bada naro dżiny Wszechświata 3 Promieniowanie reliktowe 11 Co to jest ciało doskonale czarne i jak można je rozpoznać? 13 Na drodze do Wielkiego Wybuchu 22 Hubble: Wszechświat się rozszerza 23 A cóż to jest efekt Dopplera? 28 Zagadkowe występowanie pierwiastków 30 Wracamy do Gamowa 34 Autorzy „ot , (3,*y” o pochodzeniu pierwiastków chemicznych 33 Trudno przekonać fizyków ifilozofów 37 Tylko gdzie jest to promieniowanie, które powinno być wszędzie, a nikt go nie zaobserwował? 37 Czy Wszechświat jest/byljednorodny? 38 Czy promieniowanie tla jest jednorodne? 39 Wysoko wgóry 39 Loty balonowe 40 Obserwatorium na pokładzie U-2 41 Konieczne jest wyjście w kosmos 41 COBE 43 Trzeba udać się na Biegun Południowy 1 Rozdział Spis treść i V
2 Rozdział Promieniowanie i kwanty 51 Czego potrzeba, aby odkrycia takie były możliwe ? 62 Przewodnik Piekary 63 O przewrocie,jaki w pierwszej połowie XX wieku dokonał się w fizyce 70 Pierwszy zgłasza się Max Planck 73 Drugi zgłasza się Einstein 3 Rozdział Mechanika kwantowa 87 Mechanika kwantowa 94 Granice poznania 94 Problem kota Schródingera 100 O czym nie powinni mówić fizycy? 102 Mechanika kwantowa rzuca wyzwanie naukom lorda Kelvina 103 Zasada nieoznaczoności 4 Rozdział Wokół jądra atomowego 113 Wokół jądra atomowego 127 Jak się dokonuje odkrycia na miarę Nagrody Nobla? 133 Jak naprawdę wygląda atom? Doświadczenie Rutherforda VI Spis treści
5 Rozdział Na drodze do wyzwolenia energii jądrowej 141 Krokodyl z Cambridge rozbija jądro 143 Ale jak to jest w ogóle możliwe? 146 Skąd wziąć energię potrzebną do pokonania bariery potencjału? 149 Gamowjeszcze raz! 131 Pierwsza brama do wyzwolenia energii jądrowej została otwarta 132 JamesChadwickodkrywa neutron 156 Zaroiło się na świecie od badań jądrowych! 6 Rozdział Energia, materia i nawet antymateria 164 Ile energii wyzwala się przy rozszczepieniujednego jądra litu? 165 Jakiej energii odpowiada taka masa? 166 Ile energii zużywa cala Polska w ciągu jednego roku? 167 Ile jąder litu trzeba rozszczepić, aby uzyskać taką energię? 168 Antymateria 179 Gdzie jest antymateria? 181 Pozytonowa tomografia komputerowa Spis treść i VII
7 Projekt Manhattan Rozdział i broń jądrowa 187 „Kopenhaga” 189 Nieudany wysiłek niemiecki 193 Epizodz ciężką wodą 196 Leó Szilard- spiritus movens 201 W Wielkiej Brytanii 202 „M anhattan” 203 Leslie Grovesi Robert Oppen 213 Sowiecka broń jądrowa 8 Rozdział Pierwsza rewolucja einsteinowska: Czas 222 Prędkość świada 229 Przesłanka druga: zasada względności 232 W iekXIX - wiek elektryczności i elektromagnetyzmu 244 Ale równania Maxwella mają jeden drobny „feler”! 243 Przekształcenia (transformacje) Lorentza 247 Albert Einstein: Panowie, tu chodzi o czas! VIII Spis treści
9 Rozdział Druga rewolucja einsteinowska: Przestrzeń 255 Pięć postulatów Euklidesa 256 Dygresja: Albertyna 257 Geometria hiperboliczna 264 Czasoprzestrzeń Minkowskiego 265 Jaka jest geometria Wszechświata? 10 Cząstki Rozdział elementarne 275 Elektrony, protony,neutrony 276 Układ okresowy 282 Co począć z rozpadem beta? 284 Neutrino Pauliego 289 Poltergeist-złośliwy duch domowy 290 Cowan i Reines 293 „Poltergeist”wiecznie żywy 294 „MakuluBass Goggafanger” 298 Neutrina 0 różnych „zapachach”ifa1 300 Neutrina „oscylują”! Spis treść i IX
11 Symetrie porządkujące Rozdział opis fizyczny świata 306 Cosmografia del minor mon do 311 Prawa zachowania 313 Prawo zachowania pędu 315 Prawo zachowania momentu pędu 316 Prawo zachowania energii 316 Lawina cząstek elementarnych 320 Symetrie C, P i T - symetrie odbić ładunku, przestrzeni 322 Twierdzenie CPT 323 Istnieją symetrie wewnętrzne 325 Kwarki (ąuarks) 329 Rewolucja Listopadowa 333 Model Standardowy 334 Uwięzienie i kolor kwarków 12 Symetria Rozdział spontanicznie złamana 349 Inny przykład:krzepnięcie (krystalizacja) 352 Jak to się ma do świata cząstek elementarnych? 353 Pola i cząstki 355 Przesunięcie Lamba 357 Lagranżjan 358 Model Standardowy jeszcze raz 358 Co z grawitacją? 359 Bozon Higgsa 365 Indeks nazwisk 371 Indeks rzeczowy X Spis treści
Przedmowa Zaintrygowany tytułem Odkryj smakfizyki potencjalny czytel nik zadaje sobie pewnie pytanie,czy taka książka może byćdlaniego odpowiednia, czy warto się w nią zagłębiać. Myślę, że rzut oka na przedmowę pozwoli mu przekonać się, że jak najbardziej warto. Odkryj smakfizyki powstała na bazie wykladówProfesora Przy- stawy dla studentów wydziałów humanistycznych Uniwersytetu Wrocławskiego, którzy zapragnęli poszerzyć swój program studiów. Ale to książka nie tylko dla nich, choć spodziewam się, że istotnie będzie się cieszyła dużym powodzeniem wśród humanistów wielu polskich uczęlni,zarówno wykładoweów,jak i studentów. Odkryj s?nakfizyki to przede wszystkim lektura dla czytelników po prostu kochających naukę - kimkolwiek są: dla amatorów lite ratury popularnonaukowej, dla początkujących saidentów fizyki, dla licealistów wykazujących uzdolnienia i zainteresowanie fizyką. Nigdy nie jest za wcześnie ani za późno, aby poznać smak fizyki,jej piękno, różne drogi dochodzenia doprawdy, bogactwo i różnorodność twórczości naukowej, komplikacje i prostotę odkryć, a także ich zna czenie dla nas wszystkich.Jak wspomina autor, książką, która może w największym, stopniu wpłynęła na moje życie, albowiem, zdecydowa ła o wyborze kierunku studiów i całej mojej karierze zawodowej, była książka Arkadiusza Piekary „Fizyka stwarza nową epokęTrafiłem na nią w bibliotece szkolnej Liceum. [...] i przeczytałem,ją, gdy imałem. 13 lat.Jestem przekonany,że Odkiyjsmakfizyki może miećpodobne znaczenie dla obecnego pokolenia młodzieży, zapoznając z kolejną, najnowszą epokąstworzoną przez fizykę. Przedmowa XI
Sięgając po tę książkę, czytelnik dowie się o fascynujących osiągnięciach fizyki XX wieku opisanych językiem przystępnym, aprzy tym precyzyjnym. Za dziwi go pewnie zdumiewający fakt, że dzisiaj teońa i eksperyment zgadzają się dojedenastego miejsca znaczącego, cojest zgodnością absolutnie rekordową! Mam nadzieję,że wśród czytelników znajdą się również politycy decydujący o fundu szach na rozwój nauk ścisłych w Polsce. Dedykuję im znakomite stwierdzenie polskiego fizyka, prof. Arkadiusza Piekary: Fizykajest funda?nente?n wszystkich nauk przyrodniczych i technicznych. Przestańmy mówić o praktycznych „zasto sowaniach”fizyki. Fizyka bowiem, nie „znajduje”zastosowania w technice,fizyka stiuorzyla technikę,jestjej źródłem, i istotą. Ifizyka ciągle tworzy nowe techniki. Mam także wrażenie,że dużą korzyść isatysfakcję z lektury tej książki mogą odnieść ludzie nauki różnych kierunków, zarówno humanistycznych,jak i ści słych, którzy zamknięci na co dzień w obszarze swoich specjalności będą mogli dowiedzieć się szerzej o tym, że pierwsza połowa X X wiekuprzyniosła dwa wiel kie, rewolucyjneprzeło?ny wfizyce: teońę względności i inechanikę kwantową. Obie teońe uzyskały piękną ?nate?natyczną strukturę, obie zostały potwierdzone w roz licznych eksperyinentach, a druga połowa wieku dala model narodzin i rozwoju Wszechświata i odkryła bogactwo świata cząstek elementarnych uporządkowa nego genialnym modelem standardowym. Wielką zaletą książki Odkryj sinakfizyki jest też jej świetny poziom mery toryczny. Autor przedstawia problemy fizyki XX wieku w sposób wysoce kom petentny - sam jest fizykiem (teoretykiem ciała stałego), uprawiającym naukę aktywnie i z dużym powodzeniem. Nie znam drugiej książki, która by przed stawiała te problemy równie całościowo, wyczerpująco i przystępnie. Zwykle można znaleźć jedynie poszczególne „podproblemy” rozsiane wewnątrz róż nych podręczników czy monografii. Tutaj zaś mamy spójną, całościowąwizję, zaprezentowaną niemal jak w powieści. Niezwykle żywe przedstawianie kolej nych kroków prowadzących do odkryć nadaje bowiem książce posmak literatu ry „przygodowejTwciągającej czytelnika, który nie może się wprost oderwać od śledzenia dalszych losów badań. Widać w tym wieloletnie doświadczenie autora jako utalentowanego wykładowcy i nauczyciela akademickiego. Chciałbym tutaj podkreślić, że traktuje on swoje nauczycielskie powoła nie znacznie szerzej niż uczenie wyłącznie fizyki. W omawianej książce znaj dujemy sporą ilość dygresji. Na przykład natury historycznej, o ograniczeniach XII Przedmowa
nakładanych na uprawianie nauki i niekiedy tragicznych losach konkretnych naukowców w czasach totalitarnych reżimów, faszystowskiego i sowieckiego, 0 burzliwym rozwoju nauki w Japonii, o fascynującym przedsięwzięciu tech nicznym i organizacyjnym projektu „Manhattan” prowadzącego do pierwszej broni jądrowej. Autor informuje czytelnika o polskich korzeniach wybitnych naukowców (np. Kroto, Fajans, Nernst, Kapica,Michelson) i znanych uczelni (Uniwersytet Królewiecki). Przypomina ważną rolę przedwojennych polskich szkól (Liceum w Rydzynie i Krzemieńcu),ich dalsze losy po wojnie, przy okazji porównuje ówczesny status i rangę zawodu polskiego nauczyciela z obecnym. Przy omawianiu promieniotwórczości wspomina polsko-francuskich uczonych - Marię i Piotra Curie i ich córkę Irenę. Wymienia odkrywcówhiperjąder - pro fesorów Uniwersytetu Warszawskiego Mariana Danysza iJerzego Pniewskiego, przedstawia krytyka mechaniki kwantowej - docenta Instytutu Badań Jądro wych Michała Gryzińskiego. Przytaczam wątki „poboczne”książki, gdyż uważam,że sąbezcenne dla po szerzania wiedzy młodego czytelnika (i nie tylko jego) dotyczącej cywilizacyjne go rozwoju świata. Co nie znaczy, że dominują one w całości dzieła. Podstawo wym celem realizowanym w książce jest fascynujący opis kolejnych odkryć fizyki XX wieku, przy tym nie tylko ich przedmiotu, ale równocześnie mechanizmów prowadzących do odkryć. Dowiadujemy się, czego potrzeba, aby odkrycia takie były możliwe - niezbędnajest ciekawośćświata ipotrzebajego zrozwnienia, dla czego cośsię nie udaje, cośprzeszkadza. Ambitni, ciekawifizycy, dociekają uparcie przyczyn drobnego zakłócenia, kieruje niini ten niezbędny niepokój wewnętrzny, potrzeba wyjaśnienia czegośniezrozwnialego [...]. Ulubiony?n słowem.,jakim. Dy- son określa właściwe, twórcze podejście do nauki, jest słowo „wywrotowy”. Uważa on, że w nauce nie tylko nie wolno być ortodoksem, ale trzeba być wywrotowcem. 1przez cale swoje życie był wierny tej zasadzie [...]. Zdaniem. Diraca,jest rzeczą dużo bardziejprawdopodobną, żeprawdziwajest teoria, która cechuje sięmatema tycznym pięknem, niż teoria „brzydka ”, którapoprostupasuje do danych doświad czalnych. Na przykładach kariery wielu wybitnych naukowców (często noblistów), przedstawionych w tekście, poznajemy rolę autorytetu naukowego, zarówno pozytywną, jak i negatywną: inlodzi adepci nauki przychodzą po naukę do au torytetów. To autory tetprofesorski mówi nam., którędy mamy iść, co robić, a czego Przedmowa XIII
się wystrzegać. Oczywiście, nie wszyscy się teinupoddają. Ale ci, którzy siępoddają, z reguły najlepiej na tym. wychodzą: szybko zdobywają kolejne stopnie naukowe itp. Autorytetjest w stanie złam.ać prawie każdą kańerę, zniechęcić dopodejmo wania lub kontynuowania badań, a nawet w ogóle wykluczyć z grona badaczy. Geniusz, ja k się wydaje, tak czy inaczej sobie poradzi. W życiu codziennym au torytety naukowe nie odbiegają od reszty społeczeństwa: mogą niczym się nie wyróżniać, ale też zdarzają się niezwykli pasjonaci (Germer),ekscentrycy i bon vivanci (Schródinger), skromni i nieśmiali (Chadwick), samoucy (Faraday). Tacy oni są, ci wszyscy dwudziestokilkuletni, trzydziestoletni geniusze, o których tutaj bez przerwy mówimy: to nie są książkowe inole, zasuszone w bibliotekach, to nie są wyobrażani na różnych inalowidlach staruszkowie - bajeczni mędrcy, to chłopcy (a zdarzają się i dziewczęta!)z te?npera?nente?n, do różańca i do tańca, by ju ż nie wspominać tego zawadiaki, który między jednym pojedynkie?n a drugim, życzył sobiejeszcze grać na skrzypcach! Potrzeba fantazji, żeby wy?nyślićneutrino, alepotrzeba też żelaznej logiki myślenia, żeby wszystkie fakty poukładać wgłowie i wyciągnąć wnioski, za które nagrodąjest nieśinierteiność. Spodziewam się, że tak jak ja, szerokie kręgi czytelników dostrzegą i doce nią liczne zalety tej książki, rozsmakująsię w fizyce, zachwycą pięknem nauki. Prof. dr hab. AndrzejHolas Warszawa, dn. 15.07.2010 Instytut Chemii Fizycznej PAN XIV Przedmowa
Od autora Inspirację do napisania tej książki zaczerpnąłem od wielkiego polskie go nauczyciela, imiwersyteckiego profesora i akademika, Arkadiusza Piekary (1904-1989). Osobiście nie miałem okazji spotkać profesora, ale jego książka Fizyka stwarza nową epokę, którą prze czytałem, mając 14 lat, zaważyła w sposób decydujący na wyborze mojej drogi życiowej i zawodowej. Teraz, kiedy ta dro ga już się kończy, trochę żałując, że nie zrobiłem tego wcześniej,postanowiłem zrewanżować się Arkadiuszowi Piekarze i napisać o mojej profesji coś na wzór tego, czego On dokonał w trudnych warunkach kończącej się II wojny świato wej. W podjęciu się tego zadania pomógł mi mój młodszy kolega, prof. Robert Olkiewicz, Dziekan Wydziału Fizyki i Astronomii Uniwersytetu Wrocławskie go, który doprowadził do otworzenia specjalnego semestralnego wykładu dla studentów wydziałów humanistycznych i społecznych, a mnie zaproponował prowadzenie tego wykładu. Na kanwie tego wykładu, zatytułowanego Miejsce i znaczeniefizyki wpoznaniu i rozumieniuświata,powstała niniejsza książka. Nie było moją ambicją ani przedstawienie historii fizyki, ani wyjaśnienie jakichkolwiek z kluczowych zagadek nauki i świata, jakich rozwiązywaniem zajmuje się fizyka. Chciałem tylko czytelnikowi przybliżyć urok tej trudnej i - zdawało by się - niedostępnej dyscypliny, którą tak wielu utalentowanych i in teligentnych młodych ludzi odrzuca na samym wstępie, ponieważ gruntownie zniechęciła ich do tego nieumiejętność mówienia o niej. Ten niedostatek, nieste ty, cechuje zbyt wielu nauczycieli i wykładowców tego przedmiotu. Święty Tomasz z Akwinu dał nam klasyczną definicję prawdy: oeritas est adeąuatio rei et inteUectus - prawda jest zgodnością intelektualnego poznania i rzeczywistości. Żadna inna dziedzina wiedzy nie ilustruje tak dobitnie sensu tego tomaszowego podejścia do prawdy. Tylko w fizyce mają miejsce takie przy- Od autora XV
padki, że oto miody człowiek siada, bazgrze coś na papierze,jakieś przedziwne hieroglify, a z tych hieroglifów wylania się RÓW NANIE - kwintesencja wysił ku intelektualnego. Z tego równania wynikają konsekwencje, które inni ludzie, w innych laboratoriach i pracowniach, sprawdzają z ogromną, niewiarygodną wręcz dokładnością! I te równania, płynące z ich INTELEKTU, jak prawdzi wy Deus ex Machina, zmieniają oblicze Ziemi. To wokół tych niesamowitych równań kręcić się będzie moje opowiadanie. Jestem, oczywiście, świadomy,że to opowiadanie nie jest, w żadnym razie, na miarę ich wielkości i znaczenia, ale ufam, że może, mimo wszystkich moich niedociągnięć, pozwoli niektórym z moich czytelników odkryć smak potrawy o nazwie fizyka. Z przyjemnością dziękuję moim uczonym kolegom i przyjaciołom,którzy zachęcali mnie do zrealizowania tego zamiaru i dzielili się ze mną swoimi uwa gami: Ludwikowi Dobrzyńskiemu, który wniósł najwięcej uwag i poprawek; Jurkowi Lukierskiemu, który swoje poświęcenie posuwał tak daleko, że nawet chodził na moje wykłady; Andrzejowi Holasowi, którego uwagi dostarczyły mi wiele satysfakcji; Cześkowi Oleksemu, który nigdy nie skąpił mi swego czasu, iJanuszowiJędrzejewskiemu,który jako Dyrektor Instytutu Fizyki Teoretycznej Uniwersytetu Wrocławskiego wspomagał mnie na różne sposoby. Nie mogę nie wspomnieć i o Łukaszu Turskim, który wprawdzie manuskryptu nie oglądał, ale bez którego pomocysztuka jego wydania byłabybardzo długa. Książka powstawała w Instytucie Fizyki Teoretycznej U niwersytetu Wro cławskiego, a nad jej zakończeniem pracowałem już w Narodowym Centrum Badań Jądrowych w Świerku. Dyrekcjom obu Instytutów należy się moja do- zgonn awdzięczność. Jerzy Przystawa XVI Od autora
ROZDZIAŁ 1Fizyka bada narodziny Wszechświata
Dwukrotnie, w roku 1978 i w roku 2006, NagrodęNoblaprzyznano fizykom za badania dotyczące tzw. promieniowaniareliktowego. Promieniowanie reliktowe Nagrody Nobla bywają różne: czasem uhonorowane jest jakieś doniosłe, konkretne odkrycie naukowe,czasem jestto nagroda „za caloksztal^bywa ją lata chude, kiedy Komitet Noblowski z trudem znajduje kogoś godnego wyróżnienia,czasem,w latach tłustych, ma nadmiar znakomitych kandyda tów, a czasem po prostu nie wyróżnia nikogo. W roku 2006 uhonorowani zostali dwaj astrofizycy amerykańscy, John C. Mather z Ośrodka Lotów Kosmicznych NASA wGreenbelt, w stanie Maryland, i George F. Smoot z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley.Jak głosi komunikat Komite tu, nagrodę tę otrzymali za „odkrycie zgodności kosmicznego mikrofalo wego promieniowania tła z modelem ciała doskonale czarnego i obserwację anizotropii tego promieniowania? Wyróżnienie to w sposób bezpośredni łączy się z przyznaną 28 lat wcześniej Nagrodą Nobla, jaką otrzymali dwaj radioastronomowie, Arno Allan Penziasi Robert Woodrow Wilson z Bell Telephone Laboratories za „odkrycie kosmicznego mikrofalowego promieniowania tła” Oba te wyróżnienia znakomicie ilustrują różne drogi dochodzenia do prawdy,bogactwo i różnorodność twórczości naukowej,komplikacje i pro stotę odkryć, a także ich znaczenie dla nas wszystkich. Nagrodę Nobla przyznaje się zwykle dopiero wtedy, gdy odkrycie na ukowe zostaje szeroko uznane izaaprobowane jako wielkie osiągnięcie przez społeczność naukową. Praca Penziasa iWilsona, opublikowana w Astrophysics JournalLetterswlipcu 1965 roku, wyglądała nad wyraz skromnie:liczyła żale- Pro m ienbw anie reliktowe 3
Rys. 1.1. | Satelita COBE dwie 600 slow i nosiła tytuł: „AMeasurementofExcessAntenna Temperaturę at4080Megacyclesper Secondrczyli „Pomiar nadwyżki temperatury anteny przy częstości 4080 megacykli na sekundę”Nie można powiedzieć, żebybył to tytuł niesłychanie atrakcyjny i przyciągający uwagę, sygnalizujący odkry cie, które jeden z astronomów NASA określił jako „największe i najbardziej doniosłe odkrycie w pięciusedetniej historii nowożytnej astronomii” Sami autorzy zresztą niezupełnie zdawali sobie sprawę z jego wagi, a Robert Wil son przyznał, że uświadomił mu to dopiero artykuł opublikowany 21 marca 1965 wNew York Times. Penzias iWilson nie kryli,że odkrycia dokonali dość przypadkowo iw czasie prac, których celem było coś innego. Skromnie napi sali więc w cytowanej pracy,że „możliwe wyjaśnienie obserwowanej nadwyżki szumu podają Dicke, Peebles, Roli i Wilkinson”w innym liście do Redakcji, opublikowanym w tym samym czasie.Jednak kiedy wynik poszedł w świat, pojawiły się od razu opinie, że jest to być może największe odkrycie od czasu, gdy Mikołaj Kopernik ogłosił swójzDe Revolutionibus Orbium Coelestium. Zupełnie inaczej przedstawia się sprawa z nagrodą dla Smoota i Ma- thera, którzy swoje rewelacje ogłosili podczas wiosennego kongresu Amery kańskiego Towarzystwa Fizycznego w kwietniu 1992 roku. Smoot iMather Fizyka bada narodziny W szechśw iata
scali bowiem na czele licznych zespołów badawczych, aprezentowane wyniki były ukoronowaniem ćwierć wieku intensywnych poszukiwań, w których zaangażowane były ogromne pieniądze, wysiłek wielu uczonych, teoretyków i doświadczalników, wspaniałych inżynierów, konstruktorowi wynalazców, rezultatem eksperymentów w przestrzeni kosmicznej, lotów balonowych, samolotowych, rakiet iwreszcie tajemniczego satelity o nazwie CO BE- Co- smic BackgroundExplorer - Badacz Tła Kosmicznego, specjalnie w tym celu skonstruowanego, wyniesionego w listopadzie 1989 roku na orbitę około- ziemską, który od 3 lat przeprowadzał pomiary, dostarczał kosmicznych in formacji, analizowanych iopracowywanych przez całe zespoły badaczy. Można powiedzieć, że cały świat naukowy czekał, czy misja COBE za kończy się powodzeniem. Pomiary COBE miały bowiem odpowiedzieć na pytanie: czy odkryte przez Penziasa i Wilsona kosmiczne mikrofalowe promieniowanie tła - KMPT - ma charakter promieniowania ciała do skonale czarnego oraz czyjego rozkład w przestrzeni jest jednorodny, czy anizotropowy. Pomiary COBE przyniosły odpowiedź twierdzącą, a obraz tego niejednorodnego nieba - swego rodzaju mapy Wszechświata - szybko obiegł całą kulę ziemską1. Po ogłoszeniu pierwszych wyników COBE najsławniejszy może astro fizyk świata, Stephen Hawking,stwierdził, żejest to największe odkrycie stu lecia, a ?noże nawet największe odkrycie wszech czasowi Rys. 12 .1Mapa fluktuacji kosmicznego promienio wania tła 1 Zdjęcie przedstawia odchylenia od średniej temperatury promieniowania tła, która wynosi 2,725 kelwinów. Różnica pomiędzy temperaturą najwyższą(kolor niebieski) i najniższą (czerwo ny) wynosi ok. 30 mikrokclwinów, awięc 0,00003 K. Prom ieniow anie reliktowe 5
Będziemy w tej książce mówić oróżnych „rewolucjachjakich w ciągu ubiegłego stulecia dokonywała fizyka, o przemianach w naszym myśleniu 0 otaczającej nas rzeczywistości, o wpływie fizyki na nasze życie codzienne 1na filozofię. Dlatego wypada nam przyjrzeć się bliżej,o jaką rewolucjęko- pernikańską tutaj chodzi iczy te opinie były uzasadnione, czy niebyły tylko przejawem emocjonalnego stosunku badaczy do tych odkryć. Analiza tego przykładu i historia odkrycia pokazują nam nie tylko, jak fizyka i fizycy dochodzą do prawdy o rzeczywistości, ale także, na czym w istocie polega związek iwspółpraca fizyki teoretycznej i doświadczalnej. Jeśli nawet wykrycie kosmicznego mikrofalowego promieniowania tla zasługuje na opinię odkrycia na miarę odkrycia Kopernika, to wypada powiedzieć, że,przynajmniej jeśli chodzi o autorów tej rewelacji, Penziasa iWilsona, nie było odkryciem, którego oczekiwali. Chociaż każdy z mło dych adeptów nauki nosi w teczce niewypełnione oświadczenie o uzyska niu Nagrody Nobla, to młodzi, świeżo upieczeni niespełna trzydziestolet ni doktorzy nauk fizycznych, Arno Penzias i Robert Wilson, poszukiwali jedynie ciekawej pracy i interesującego tematu przyszłych badań. 28-letni Penzias uzyskał doktorat na Uniwersytecie Columbia, a o 3 lata młodszy Wilson przywędrował z Kalifornii. Nadarzała się dobra okazja,bo w roku 1960 w ośrodku Bell Telephone w Holmdel zbudowano gigantyczną an tenę, przypominającą ogromny róg, która miała być wykorzystana do celów telekomunikacyjnych, w szczególności do utrzymywania łączności z satelitą „Echo” umieszczonym na orbicie 12 sierpnia 1960. Zadaniem jej było utrzymywanie łączności mikrofalowej pomiędzy laboratoriami Jet Propulsion Laboratory w Kalifornii i Bell Telephone w Holmdel. Jednakże problem, do zajmowania się którym zatrudniono obu mło dych radioastronomów, szybko stracił na znaczeniu, ponieważ już w lip- cu 1962 roku na orbitę okołoziemską wszedł nowy satelita, bardziej no woczesny i wszechstronny, Telstar,za pomocą którego po raz pierwszy dokonano satelitarnej transmisji obrazu telewizyjnego. Zasady działania Telstara były zupełnie inne i wielka antena rogowa przestała być po trzebna. Spadło więc zapotrzebowanie na usługi obu radioastronomów ijuż w 1963 powiedziano im, że Bell Telephone nie stać na zatrudnianie dwóch takich specjalistów na pełnym etacie. Penzias i Wilson, po kole- 6 Fizyka bada narodziny W szechśw iata
żeńsku, podzielili się etatem po połowie, co pokazuje ciekawą stronę ich Rys. 13. | Antena rogowa osobowości, bo wydaje się, że mało kogo byłoby stać na takie rozwiązanie. Myślę też, że jest w tym pewna egzotyka i przykład raczej dość bezlito snego podejścia do młodych talentów w tym najbardziej rozwiniętym kraju świata. Warto zwrócić uwagę, że wypowiadano im pracę wtedy, gdy Penzias i Wilson już pisali doniesienie naukowe swego życia, które miało im wkrótce przynieść nieśmiertelną sławę i Nagrodę Nobla. Jest to też dowód na to, że ani kierownictwo Bell Labs, ani sami autorzy nie mieli wyobrażenia o ogromnej wadze ich odkrycia. Antena, jaką obsługiwać mieli Penzias i Wilson, była wysokoczulą an teną kierunkową,na co wskazuje jej oryginalny rogowy kształt - niczym luneta czy teleskop skierowany w konkretną stronę nieba. Tymczasem oka zało się, że w którąkolwiek stronę ją skierowali, przy pewnych częstościach pojawiał się sygnał zakłócający, o minimalnym natężeniu, ale jednak takim, że radiometr je rejestrowali którego pochodzenie było niezrozumiale.Wła śnie taki, jaki sygnalizuje tytuł ich epokowego listu do redakcjiA strophysi- cal JournalLetters: przy częstotliwościach ok. 4080 megacykli na sekun dę - a więc odpowiadający drganiom zachodzącym ok. 4 miliardów razy w ciągu każdej sekundy2. 2 W polskiej nomenklaturze stosujemy najczęściej jednostkę nazywanąhcrc (H z), od nazwiska fizyka niemieckiego Heinricha H ertza (1857-1894); lH z = l cykl/s. Prom ieniow anie reliktowe 7
Fizycy zajmują się mierzeniem różnych wielkości i porównywaniem ich ze sobą, dlatego musimy umówić się co do tego, jak się w fizyce porów nuje wielkości, co to znaczy „małe/a co „duże”. Zasadniczym pojęciem dla fizyka (a powinno być dla każdego) jest pojęcie rzędu wielkości. Będziemy więc mówić, że jakaś rzecz jest większa (lub mniejsza) od innej o rząd wielkości, jeśli jest ok. 10 razy większa (lub 10 razy mniej sza).Jeśli jest większa o dwa rzędy wielkości, to znaczy, że jest ok. 100 razy większa. Tak więc metr jest o dwa rzędy wielkości większy od centymetra ( lm = 100 cm), kilometr jest o trzy rzędy wielkości większy od metra, a o pięć rzędów większy od centymetra. Ponieważ pomiary fizyczne zawsze dają nam jakiś wynik liczbowy, więc te wyniki zapisujemy z reguły w syste mie dziesiętnym i za pomocąpotęg liczby 10. Zamiast pisać 1km = 1000 m = 100 000 cm = 1000 000 mm, piszemy 1 km = 103m = 105cm = 106mm albo zamiast pisać 1mm =0,1 cm = 0,001 m = 0,000001 km, piszemy 1mm = 10_1cm = 10-3m = 10~6km. Mówimy zatem, że milimetr to wielkość o 6 rzędów wielkości mniejsza od kilome tra. Przy takiej umowie częstotliwość drgań 4080 megacyklina sekundę zapi- szemyjako 4080 Mgc/s = 4080.1 000 000 c/s = = 4,08 •1 000 • 1000 000 = 4 ,0 8 .109c/s i powiemy, że Penziasi Wilson wykryli nadwyżkę promieniowania o czę stotliwości rzędu dziesięć do dziewiątej cykli na sekundę. Otaczająca nas przestrzeń jest wypełniona promieniowaniem elektro magnetycznym, albowiem nieustannie i w każdej temperaturze promieniują wszystkie ciała. Promieniująnadajniki radiowe itelewizyjne,Słońce,gwiazdy, nasze ciało, droga,samochody,wszystko. Spektroskopia, awięc dziedzina na- 8 Fizyka bada narodziny W szechśw iata
uki i techniki, która wykrywa i mierzy te wszystkie rodzaje promieniowania, potrafi na podstawie tych pomiarów określić, zjakim i ciałami czy substancja mi mamy do czynienia, wszystkie one mają albowiem swoje charakterysty ki. Wszystkie te rodzaje promieniowania mają naturę falową, a więc różnią się przede wszystkim długościami wypromieniowanych fal elektromagne tycznych. Załączony rysunek pozwoli nam zorientować się w świecie tych różnych rodzajów promieniowania. Podaje on długości fal elektromagne tycznych emitowanych przez różne obiekty (w metrach) iodpowiadające im częstotliwości drgań (w cyklach na sekundę). Jak widzimy, wykryte promieniowanie o częstotliwości 4,08 •109 cykli na sekundę odpowiada długości fali rzędu 10*1 metra, a więc 0,1 m, czyli 10 cm, w tym konkretnym wypadku jest to nawet określona pojedyncza długość fali 40,8 cm,jest to zatem promieniowanie, które należy do zakre su mikrofalowego. Typowym obiektem emitującym promieniowanie tego rzędu wielkości jest kuchenka mikrofalowa. Do zidentyfikowania źródła promieniowania nie wystarcza podanie za kresu fal, jakie ono emituje, konieczne jest bardziej szczegółowe określenie częstodiwości, jakie towarzyszą temu promieniowaniu, innymi słowy,ważny jest również rozkład widmowy,czyli to, z jakim natężeniem występująw nim Rys. 1-4.1Widmo promie niowania elektromagne różne częstodiwości. No i, naturalnie,gdzie się to źródło znajduje. tycznego Radiowe Mikrofale Podczerwień Światło Ultrafiolet Rentgenowskie Gamma Typ promieniowania 103 10'2 1(J5 widzialne lor5 10'10 10'12 Długość fali [m] 0,5 X 10-6 Budyńek Człowiek Motyl Ostrze igły Pierwotniaki Molekuły w w Atomy W Jądra atomowe dało o skali zbliżonej do długości fali Częstotliwość (Hz) -272 °C -173 °C 9,727 °C ~ 10.000.000 °C Temperatura ciałą którego maksimum promieniowania jest w danej długości fali Prom ieniow anie reliktowe 9
Otóż Penzias iW ilson stwierdzili, że nie można ustalić, gdziejest źródło tego „szumu? ponieważ pojawia się on przy dowolnym ustawieniu anteny! Promieniowanie to nie mogło zatem pochodzić od gwiazd,ponieważ gwiaz dy występują w określonych kierunkach, a ich widma były już przebadane. Nie mogło pochodzić od leżącego niedaleko Nowego Jorku, bo takie samo promieniowanie nadbiegało ze wszystkich innych kierunków. Podejrzewali więc,że musi to byćjakaś właściwość samego urządzenia,że źródło tkwi wsa mej antenie. Podejrzenie padło nawet na parę gołębi, które zagnieździły się w kąciku anteny,iże togołębie odchody zakłócająwidmo. Czyścili więc ante nę bardzo dokładnie, anawetwynajęli gołębiarza, abypozbyć się ptaków. Do kroniki nauki światowej przeszła,specjalnie skonstruowana,pułapka na gołę bie, która dziś znajduje się w SmithsoniarPsNational Air and Space Museum. Niestety, wszystkie te zabiegi w żaden sposób nie wpłynęły na poziom i charakterystykę zakłócającego pomiary szumu. Historia notuje,że zdespe rowany Arno Penzias zwierzył się ze swoich kłopotów Bernardowi Burkę z MIT. I wtedy przytrafiło się coś, co dowcipnie określił jeden z ich kole gów: „they looked for dung but found gold, which is just opposite of the experience of most of us” - „szukali gówna, a znaleźli złoto, odwrotnie niż to się przytrafia większości z nas.” Penzias i Wilson dowiedzieli się, że w niedalekim Princeton jest gru pa kosmologów, mianowicie wspomniani już Robert Dicke,James Peebles, P. S. Roił i DavidW ilkinson, którzy już od dłuższego czasu pracują nad tzw. modelem Wielkiego Wybuchu, z którego wynika,że powinno istnieć w ko smosie jednorodne promieniowanie o centymetrowej długości i że pracują nad zbudowaniem radiometru umożliwiającego jego wykrycie. Zpewnych teorii kosmologicznych wynika, że promieniowanie to powinno być cha rakterystyczne dla ciała doskon ale czarnego o temperaturze kilkukelwin ów. Iśmiejąjakieś stare prace teoretyczne,związane z nazwiskiem George’a Ga- mowa, przewidujące istnienie takiego promieniowania, ale o tych pracach już dawno zapomniano,ponieważ takiego promieniowania nie udało się nikomu wykryć. W tej sytuacji Penzias i Wilson zabrali się za dokładne pomiary tego „szumu”którego spowodowanie przypisywali gołębim odchodom. Po kil ku miesiącach pomiarów okazało się, że rzeczywiście,promieniowanie, 10 Fizyka bada narodziny W szechśw iata
które zakłócało ich pomiary, odpowiada co do swojej charakterystyki pro- mieniowaniuciała doskonale czarnego o temperaturze ok. 3 K, czyli -270 stopni w skali Celsjusza. Co to jest ciało doskonale czarne ijak można je rozpoznać? Wszystkie ciała emitująjakieś promieniowanie,jakieśpromieniowanie odbi jają i jakieśpochianiają. Przez ciało doskonale czarne rozumiemy takie ciało, które nie odbija żadnego promieniowania i pochłania wszystkie rodzaje pro mieniowania w jednakowym stopniu. Najlepszym przykładem jest odpo wiednio głęboka wnęka - dziura, w którą wpada wszelkie promieniowanie i nie zostaje odbite. Gdyż ulicy patrzymy na otwarte okno, wówczaswydaje nam się ono czarne,bo nie odbija promieniowania, tylko je pochłania. Ciało doskonale czarne ma zawsze określoną temperaturę iwypromie- niowuje różnego rodzajufale elektromagnetyczne.Jest to promieniowanie termiczne. Charakterystycznyjest rozkład widmowy tego promieniowania, inny dla każdej temperatury. Rys. 1.6. |Rozkład widmo- I właśnie taką charakterystykę tego „szumu”uzyskali Penzias i Wilson: promieniowania dała £ / y c o j doskonale czarnego, ten „szum” byl dochodzącym z każdego kierunku promieniowaniem ciała 7,
Rys. 1.7 |T-shirtz odkry ciem Penziasa iWilsona go. Fakt ten przyjmujemy dziś za jeden z kamieni węgielnych mechaniki kwantowej. Odkrycie Penziasa iWilsona trafiło na T-shirty wyprodukowane z oka zji tego wydarzenia. Widzimy wzór Plancka, w którym występują trzy uni wersalne stale fizyczne: stała Plancka h, prędkość światła w próżnic i stała Boltzmanna k.Jeśli do tego wzoru zamiast T wstawimy 3 K, to otrzymamy wykres zarejestrowanej przez Penziasa i Wilsona zależności gęstości energii (natężenia) od częstotliwości (a właściwie od długości fali) promieniowania. Wszystko przyozdobione rubasznym, a wymownym napisem : „NAUKA. To naprawdę działa, wy... tacy owacy.” Rys. IB .|Arno Penzias iRobertWilson 12 Fizyka bada narodziny W szechśw iata