Zebrał i opracował dr inż. Andrzej Gdula
andrzejgdula38@poczta.onet.pl
PRZEWROTNE OBLICZE EWOLUCJONIZMU
NIEZGODNOŚĆ Z PRAWDĄ HIPOTEZ O SAMOISTNYM POWSTANIU
ŻYCIA, ORAZ TEORII EWOLUCJI O POWSTAWANIU GATUNKÓW
Z obserwacji dokonywanych przez człowieka znane są tylko przykłady mikroewolucyjnych wewnątrz gatunkowych przystosowań
adaptacyjnych, lub wewnątrzgatunkowej selekcyjnej zmienności zwierząt i roślin, którymi to cechami Pan Bóg obdarzył wszystkie
gatunki istot żywych przy stworzeniu. Niestety jak dotychczas nie są znane obserwowalne przez człowieka przykłady odmiennej
jakościowo ponad gatunkowej zmienności, przede wszystkim samoistnego pojawienia się nowego rodzaju organów anatomicznych,
świadczące o możliwości samoistnego wyewoluowania nowych gatunków. Z czego jednoznacznie wynika, że z braku ewidentnych
bezpośrednich dowodów, Teoria Ewolucji w zakresie O Powstawaniu Gatunków jest tylko dogmatem opartym na spekulacyjnych
domniemaniach ewolucjonistów.
„ Errare humanum est, perseverare autem diabolicum.”
[Błądzić jest rzeczą ludzką, pozostawanie w błędzie diabelską.]
Gliwice czerwiec 2010 r
1
CEL OPRACOWANIA
Od kilkudziesięciu lat rozpowszechniana masowo przez państwowe programy edukacyjne oraz prawie
wszystkie środki masowego przekazu, błędna od samych podstaw darwinowska i syntetyczna teoria ewolucji
O Pochodzeniu Gatunków, w coraz większym stopniu zagraża skutecznej ewangelizacji młodego pokolenia.
Gdyż okazało się, że wywodzące się i oparte na fałszywych dogmatycznych założeniach hipotezy
abiogenezy oraz teorie filogenezy i antropogenezy stanowią najbardziej skuteczne narzędzie ateizacji
społeczeństwa, szczególnie młodego pokolenia.
Niestety jak dotychczas młodzież szkolna i akademicka jest cały czas wychowywana i utwierdzana w
fałszywym przekonaniu o jedynej, naukowo udowodnionej słuszności, że życie na ziemi wyewoluowało
samoistnie, i że te pierwsze prymitywne formy życia rozwinęły się do tak wielu różnorodnych gatunków,
tylko w wyniku przypadkowych zdarzeń oraz działania naturalnych praw, jak też, że gatunek ludzki
wyewoluował samoistnie od zwierzęcych przodków. Również prawie wszystkie środki masowego przekazu
z mniejszym lub większym nasileniem indoktrynują starsze społeczeństwo narzucając różnymi metodami
propagandy, mniemanie o jedynej i rzekomo niepodważalnej naukowo słuszności ewolucyjnych hipotez o
samoistnym pochodzeniu życia oraz wszystkich gatunków zwierząt i roślin a szczególnie o pochodzeniu
gatunku ludzkiego od zwierzęcych przodków.
Ale na całe szczęście można się temu bardzo skutecznie przeciwstawić, wykazując czy to na lekcjach
religii w szkole, lub w katolickich środkach masowego przekazu fałszywe czy też błędne założenia
ewolucyjnych hipotez abiogenezy oraz teorii filogenezy i antropogenezy. Jak też wykazując brak rzetelnego
wiarygodnego udowodnienia oraz udokumentowania słuszności tych rozpowszechnianych przez
ewolucjonizm teorii i hipotez. A młodzież szkolna i akademicka jest na tyle bystra i inteligentna, że te
argumenty zrozumie. Tylko, że dotychczas nie ma prawie nie żadnej okazji, lub też nie mia od kogo się
dowiedzieć o niezgodności z prawda darwinowskiej i syntetycznej Teorii Ewolucji O powstawaniu
gatunków.
I tu nie chodzi o to, żeby wdawać się w polemikę z ewolucjonistami i przekonywać ich o całkowitym
braku słuszności ewolucyjnych hipotez lub teorii naukowych, ponieważ trzeba sobie zdawać sprawę z tego,
że to jest daremny wysiłek, gdyż oni nieustępliwie, nigdy, tak jak komuniści nie przyznają się do fałszu całej
swojej ideologii. Ale tu chodzi o to, żeby w oczywisty przekonywający a jednocześnie prosty i zrozumiały
sposób, to znaczy w możliwie prostych słowach, wykazać zarówno młodzieży jak i starszemu pokoleniu,
niezgodność z prawdą ewolucyjnych teorii i hipotez, tak żeby zarówno młodzież jak i osoby dorosłe były
tymi argumentami w pełni przekonane, i uwierzyli że ewolucyjne hipotezy abiogenezy oraz ewolucyjne
teorie filogenezy i antropogenezy są błędne lub fałszywe od samych podstaw. Jak również chodzi o to, żeby
wykazywać niezgodność z prawdą, bardzo szkodliwych, bo sprzecznych z objawionymi prawdami wiary, a
tym samym przewrotnych twierdzeń, bardziej przebiegłych propagatorów ewolucjonizmu, negujących, że
wszelkie formy życia jak również życie ludzkie nie powstały w akcie celowego Boskiego stworzenia, lecz że
Pan Bóg posłużył się ewolucją jako narzędziem umożliwiającym samoistne powstanie pierwszy form życia
na Ziemi na zasadzie przypadkowych zdarzeń i konieczności czyli działania naturalnych praw, jak również
że dalsze, bardziej złożone i różnorodne formy życia, w tym również życia ludzkiego wyewoluowały
samoistnie bezcelowo w wyniku zupełnie przypadkowych zdarzeń. A to było niemożliwe ponieważ nie
tylko pozostawało by w sprzeczności z naturalnymi prawami. Ale też nie wystarczyłby cały czasu istnienia
naszego ziemskiego globu na wypróbowanie nikłej cząstki przypadkowo przebiegających procesów chemi-
cznych, które by mogły prowadzić nawet do samoistnego powstania tylko najbardziej prostych form życia.
Poza tym zasadnicza różnica pomiędzy możliwościami stworzeniem a ewolucją jest taka. Że możliwości
ewolucji z zasady są ograniczone ponieważ mogą dotyczyć tylko chaotycznej nie nieukierunkowanej
jednocześnie nie skoordynowanej i prostej bo wynikającej z prostej zasady wyboru przypadkowej
szczegółowej zmienności, podczas gdy stworzenie Wszechświata i życia na Ziemi wymagało niezmiernie
złożonych jednoczesnych wielosystemowych celowo ukierunkowanych i strukturalnie skoordynowanych
działań w oparciu o niezmiernie złożone zasady wyboru celowej systemowej zmienności. Bo jest oczywiste,
nawet z punktu widzenia zasad matematyki, że za pomocą jednoparametrowego kryterium wartościowania -
2
doboru naturalnego, ze względu na nie funkcjonowania doboru kumulatywnego na etapie poszukiwania
nowych wieloparametrowych struktur, oraz bez możliwości zapamiętywania i analizy wszystkich stanów
poprzednich, nie da się samoistnie nie tylko utworzyć, ale też funkcjonalnie rozwijać lub funkcjonalnie
przystosowywać wieloparametrowych złożonych systemowo struktur użytkowych.
W poniżej przedłożonym opracowaniu zebrano cały szereg merytorycznych argumentów naukowych,
umożliwiających udowodnienie tej niezgodności z prawdą darwinowskich teorii ewolucyjnych O
pochodzeniu gatunku. Wskazano na niezwykłą nie spotykana w strukturach materii nieożywionej złożoność
nawet najprostszych form życia, i wykazano, że z tej złożoności w sposób oczywisty wynika, że samoistne
powstanie pierwszych form życia na Ziemi, oraz ich dalszy samoistny do tak wielu różnorodnych form był
niemożliwy, bo nie tylko zupełnie nie prawdopodobny, ale też sprzeczny z naturalnymi prawami. Oraz że
niemożliwy był w wyniku działania naturalnych praw, samoistny rozwój niematerialnych cech życia takich
jak np. świadomość czy też zdolność rozumnego myślenia. Również z przyczyn naturalnych nie mogłaby
nigdy powstać niematerialna dusza ludzka.
3
SŁOWO WSTĘPNE
I
Podstawowym warunkiem genezy życia biologicznego jak też jego dalszego rozwoju do tak wielu
wyżej rozwiniętych i różnorodnych form, było powstanie Wszechświata oraz pojawienie się w nim
usytuowanej w odpowiednim miejscu, w jednej z jego wielu galaktyk, naszej planety Ziemi. Dlatego
przystępując do rozważań nad brakiem słuszności Darwinowskiej Teorii Ewolucji „O powstawaniu
gatunków”, już na wstępie należy stwierdzić, że wszystkie ewolucyjne teorie i hipotezy dotyczące
zarówno powstania i rozwoju Wszechświata jak i związanego z tym pojawienia się życia na Ziemi,
oparte na zasadzie jak to określają niektórzy filozofowie, zupełnie ślepych przypadkowych zdarzeń i
konieczności*/
- są jednym wielkim mitem. [Przy czym w przypadku struktur materii nieożywionej,
przez konieczność należy rozumieć – konieczność zdążania tych struktur, zgodnie z naturalnymi
prawami, w kierunku najbardziej prawdopodobnych stanów równowagowych, czyli koniecznego
przebiegu wszystkich procesów zachodzących w świecie materii nieożywionej zgodnie z naturalnymi
prawami]. Ponieważ zarówno samoistne powstanie Wszechświata jak i możliwość samoistnego
powstania życia, nie dają się wyjaśnić w sposób naukowy przyczynami naturalnymi, jako że pozostaje
to w oczywistej sprzeczności z naturalnymi prawami. A z tego jednoznacznie wynika, że nasz
ogromnie złożony Wszechświat mógł powstać tylko w przemyślanym i celowym akcie Stworzenia,
oraz jak wskazują na to liczne przesłanki, został wykreowany po to, aby było możliwe stworzenie życia
na Ziemi.
*/
W świecie w pełni rozwiniętych istot żywych, koniecznością jest wybór dokonywany przez dobór naturalny. Należy
jednakże pamiętać, że dobór naturalny jest typową cechą niematerialną, która pojawia się dopiero po powstaniu życia
jako jego nieodłączny atrybut, i niestety umożliwia tylko pewne ograniczone ukierunkowywanie rozwoju roślin i
zwierząt, w zakresie wewnątrzgatunkowej a zatem bardzo zawężonej zmienności. Stąd też przy rozwoju Wszechświata
oraz domniemanym samoistnym ewoluowaniu pierwszych form życia, koniecznością nie mogło być funkcjonowanie
zasady doboru naturalnego. Z tego względu przy rozwoju Wszechświata i ewoluowaniu życia, wszystkie procesy
musiały przebiegać w kierunkach wytyczonych przez Stwórcę zgodnie z celowo ustalonymi warunkami
początkowymi i brzegowymi oraz obowiązującymi prawami naturalnymi.
Powyższe stwierdzenia wynikają stad, ze niestety żadna subiektywna naturalistyczna [oparta na naturalnych
prawach] teoria naukowa nie jest w stanie wiarygodnie wyjaśnić w jaki sposób możliwe byłoby samoistne
powstanie Wszechświata, lub jak pojawiła się materia i energia z których został utworzony nasz
Wszechświat, Żadna naturalistyczna teoria naukowa nie jest też w stanie wyjaśnić jak powstały w przyrodzie
silne i słabe oddziaływania bliskiego zasięgu pomiędzy elementarnymi cząsteczkami z których zbudowane
są atomy, jak powstały oddziaływania elektromagnetyczne i grawitacyjne dalekiego zasięgu, oraz jak
powstały liczne inne niezmienne, naturalne prawa rządzące zachowaniem się materii i energii. Również
żadna naturalistyczna teoria nie jest w stanie wyjaśnić w jaki sposób powstała trójwymiarowa ortogonalna
przestrzeń Wszechświata z ustaloną nadrzędnie jednokierunkową zmiennością czasu. Gdyż niestety nie
można twierdzić, że możliwe było samoistne wyewoluowanie wszystkich niezmiennych praw rządzących
materią i energią tworzącego się Wszechświata, jak też ich wzajemne dopasowanie na zasadzie
przypadkowej zmienności, ponieważ było by to całkowitym absurdem sprzecznym z obserwowalną i
generalnie obowiązującą zasadą niezmienności tych naturalnych praw. Poza tym niezmienne naturalne
prawa nie mogły powstać samoistnie w wyniku działania tych naturalnych praw, bo to by była ewidentna
sprzeczność logiczna.
W tej sytuacji naturaliści nie mają innej możliwości, jak tylko muszą pogodzić się z faktem, że materia i
energia tworzące Wszechświat oraz wszelkie rządzące nimi prawa, musiały powstać w nadnaturalnym akcie
Stworzenia. I powinni wreszcie pogodzić się z tym, że wszyscy ludzie mają niezbywalne prawo, wierzyć w
istnienie Pana Boga jako Stwórcy Wszechświata, ponieważ żadna inna ideologia nie jest w stanie
wiarygodnie naukowo wyjaśnić jego pochodzenia. Poza tym z kilku istotnych naukowych przyczyn wynika,
że nie ma żadnych zasadniczych podstaw, które by uprawniały, tylko na podstawie umownych zasad
naturalizmu metodologicznego, wykluczającego z dogmatycznego założenia nadnaturalne przyczyny
4
różnych nie dających się wyjaśnić naturalnymi przyczynami zdarzeń, do nazywania jako nienaukowego,
światopoglądu wyznającego, że Wszechświat powstał w nadnaturalnym akcie Stworzenia , ponieważ:
Bardzo liczne fakty naukowe jednoznacznie świadczą lub ewidentnie wskazują na to, że cały
Wszechświat, setki rządzących nim praw, jak też nadzwyczajnych anomalii fizycznych [jak np.
gęstość lodu mniejsza od gęstości wody] rządzących zachowaniem materii i energii, liczne i złożone
wzajemne sprzężenia pomiędzy wieloma parametrami fizykochemicznymi materii i energii, oraz
zadziwiające struktury Wszechświata, musiały powstać w wyniku celowego rozumnego i
precyzyjnie przemyślanego aktu stworzenia. Gdyż zupełnie nie prawdopodobne jest, a tym samym
praktycznie zupełnie niemożliwe, aby te nadzwyczajne anomalia fizyczne, niezmiernie złożone
wzajemne sprzężenia pomiędzy parametrami fizykochemicznymi materii i energii, oraz zadziwiające
struktury Wszechświata, powstały samoistnie, w wyniku zupełnie przypadkowych zdarzeń.
Ponieważ zupełnie przypadkowa nie przemyślana oraz nie skoordynowana zmienność w czasie i
przestrzeni naturalnych praw groziła by całkowitą destabilizacją i chaosem Wszechświata. Stąd też
powstanie naturalnych praw, musiało być przemyślane oraz precyzyjnie zaprogramowane i
skoordynowane przy stwarzaniu Wszechświata.
O istnieniu Pana Boga jako Stwórcy Wszechświata świadczą również to, że tylko On Jeden, ma moc
i dlatego może ingerować oraz powodować nadnaturalną przemyślaną i skoordynowaną nie grożącą
ogólną destabilizacją i chaosem, zmianę przebiegu zjawisk fizykochemicznych zachodzących we
Wszechświecie, sprzecznie ze stworzonymi przez Niego naturalnymi prawami. Słuszności tego,
dowodzą liczne rzetelnie naukowo udokumentowane cuda, lub cudowne zjawiska obserwowalne
przez wielu świadków, to znaczy zdarzenia, które nie mogły by zajść lub powstać samoistnie w
wyniku naturalnych praw, a szczególnie gdy ich zajście pozostaje w jawnej sprzeczności z tymi
prawami. I tu naturaliści nie mają ani podstaw a tym bardziej uprawnienia naukowego do negowania
nadprzyrodzonej genezy tych cudów lub zjawisk. Gdyż mogą tylko wtedy negować prawdziwość
takich cudów lub zjawisk, gdyby w każdym przypadku takiego zdarzenia udowodnili naukowo, że
zdarzenie to powstało zupełnie przypadkowo i tylko w wyniku działania naturalnych praw, oraz nie
jest z nimi sprzeczne.
W artykule pt. „ PRZYCZYNOWOŚĆ NAŁOŻONA NA STRUKTURĘ CZASOPRZESTRZENI”
http://idzpodprad.salon24.pl/136376,przyczynowosc-nalozona-na-strukture-czasoprzestrzeni Marta
Cuberbiller opisuje eksperyment: „Jurkiewicz i jego współpracownicy badali, jakie są skutki
superpozycji czasoprzestrzeni silnie zakrzywionych w bardzo małej skali. Okazało się, że takie
wszechświaty są niestabilne. Fluktuacje kwantowe, czyli odstępstwa od klasycznego zachowania się,
w przypadku omawianych czasoprzestrzeni nie znoszą się, lecz przeciwnie - najczęściej wzmacniają,
co prowadzi do zgniecenia całej przestrzeni w małą kulę o nieskończonej liczbie wymiarów...
Budowane przez uczonych wszechświaty posiadały cztery wymiary przestrzenne, zamiast - jak jest
w naszym wszechświecie - trzech wymiarów przestrzennych i jednego czasowego. Nie pozwala to
na porządkowanie zdarzeń według relacji "wcześniej - później", co z kolei jest niezbędne dla
związków przyczynowych, w których przyczyna jest wcześniejsza od skutku.....Żeby modelowana
czasoprzestrzeń przypominała realny Wszechświat, należy do podstawowych cegiełek
czasoprzestrzeni dołączyć jeszcze przyczynowość. Jurkiewicz ze współpracownikami przypisali
każdemu sympleksowi tzw. strzałkę czasu, wskazującą kierunek od przeszłości do przyszłości, oraz
tak sklejali sympleksy, by w sąsiadujących strzałki były tak samo skierowane. Dzięki temu
zabiegowi cała czasoprzestrzeń zachowywała wspólne przemijanie czasu, czas płynął w wybranym
kierunku, nie zatrzymując się ani nie zawracając..... Okazało się, że w tym ostatnim przypadku
otrzymany numeryczny model czasoprzestrzeni dokładnie odpowiada temu, co obserwujemy w
realnym świecie - czterowymiarowy wszechświat. Jeśli czas stale płynął w tym samym kierunku, to
kwantowe fluktuacje krzywizny przestrzeni znosiły się w dużej skali, tworząc normalnie
wyglądający wszechświat.....Okazuje się bowiem, że strzałka czasu, która pozwala odróżniać
przeszłość od przyszłości, pochodzi od czegoś spoza czasu i przestrzeni. Innymi słowy, coś spoza
Wszechświata zakodowało związek przyczynowo-skutkowy w samej strukturze czasoprzestrzeni....
Nałożenie przyczynowości na strukturę czasoprzestrzeni powoduje powstanie wszechświata z
trzema dużymi wymiarami przestrzennymi i jednym wymiarem czasu. Przyczynowość umożliwia
życie we Wszechświecie..... Istnienie we Wszechświecie strzałki czasu również jest dowodem, że
jakiś nadnaturalny czynnik wpłynął na strukturę czasoprzestrzeni, umożliwiając istnienie
życia.”
5
Stąd też nawet na podstawie tych kilku argumentów można w sposób uzasadniony stwierdzić, że:
jeżeli nie da się zaprzeczyć, że istnieje realny świat oraz że we wszystkich jego strukturach materii
nieożywionej, zachodzą procesy fizykochemiczne które przebiegają zgodnie z niezmiennymi
naturalnymi prawami.
a jednocześnie można stwierdzić, że wszyscy uczeni zgodnie, na postawie wiarygodnych wyników
badań naukowych dowiedli, że cały otaczający nas Wszechświat powstał w następstwie Wielkiego
Wybuchu ok. 13,7 miliarda lat temu.
to skoro tak było, to musi być możliwe jakieś wyjaśnienie w jaki sposób powstała masa i energia z której
został utworzony nasz Wszechświat. Oraz musi być możliwe jakieś wyjaśnienie, jak powstały wszystkie
rządzące tą masą i energią naturalne prawa fizykochemiczne, jak też w jaki sposób powstały warunki
brzegowe i początkowe, które ukierunkowały po Wielkim Wybuchu, dalszy rozwój Wszechświata,
powodując powstanie licznych galaktyk, w tym również naszą galaktykę Drogę Mleczną, złożonych z
milionów gwiazd, wokół których powstawały układy planetarne. W tym również Słońce z naszą Ziemią,
wraz z niewytłumaczalnie krążącymi niektórymi planetami [Pluton i Wenus rotują w przeciwnych
kierunkach niż pozostałe planety] oraz nie jednokrotnie nie wytłumaczalnie krążącymi ich księżycami, u
Neptuna - Tryton, księżyc obracające się w przeciwnym kierunku niż pozostałe księżyce]. I chociaż
niektórzy twierdzą, że te przeciwne kierunki rotowania mogły być spowodowane przez nadzwyczajne
zdarzenia z innym obiektem kosmicznym, to jednak jest to mało bardzo prawdopodobne i muszą to być
przyczyny nadnaturalne, bo niestety możliwości zachodzenia tych zdarzeń nie da się wyjaśnić z pomocą
teorii naturalistycznych ograniczonych naturalistycznymi prawami.
Niestety argumenty takie, zupełnie nie docierają do dogmatycznie nastawionych, a tym samym
rozumujących w sposób bardzo znacznie ograniczony tymi dogmatami ewolucjonistów.
Ale skoro zwolennicy ewolucjonizmu nie są w stanie wyjaśnić naturalnymi przyczynami sposobu powstania
tych wszystkich obserwowalnych a nie wyjaśnialnych zjawisk, tylko na podstawie przyjętej przez siebie
dogmatycznej zasady naturalizmu metodologicznego, słusznej jedynie w stosunku do obserwowalnych
zjawisk zachodzących zgodnie z naturalnymi prawami w naturalnych strukturach materii nieożywionej, to
nie mają żadnego naukowego uprawnienia, a tym bardziej moralnego prawa, narzucania w tym względzie
swoich ograniczonych poglądów i dogmatów wszystkim ludziom wierzącym w Pana Boga, jako Stwórcę
Wszechświata. Przy czym jest to tym bardziej uzasadnione, że np. w fizyce powszechnie nie neguje się, i nie
zarzuca nienaukowości w przypadku odwoływania się w hipotezach lub teoriach naukowych do
nadnaturalnych parametrów lub możliwości zachodzenia nadnaturalnych zdarzeń fizycznych:
Dla przykładu nie zarzuca się nienaukowości teoriom w których zakłada się np. istnienie przestrzeni
wielowymiarowych. Jak pisze o tym w zamieszczonym w internecie wykładzie pt. „Wszechświat na
miarę człowieka” Prof. dr hab. Zbigniew Jacyna-Onyszkiewicz
[http://www.staff.amu.edu.pl/~zbigonys/wszechswiat_na_miare.html]„Fizyka kwantowa
dopuszcza powstanie wszechświatów cztero-, pięcio-, a nawet stu-wymiarowych.”. Ale też należy
przypomnieć, że takie nie dogmatyczne podejście przy tworzeniu teorii naukowych notowane jest w
historii rozwoju nauki znacznie wcześniej. Pierwszym uczonym matematykiem, który już w 1919
roku zaproponował rozwiązanie równania Ogólnej Teorii Względności przy użyciu pięciu wymiarów
przestrzennych był Theodor Kaluza. Kolejno w 1995 roku została opracowana przez Edwarda
Wittena „ M-teoria [Wikipedia]- jedna z fizycznych teorii wszystkiego, czyli teorii próbującej w
uniwersalny, spójny sposób opisać prawa przyrody...Teoria ta zakłada m.in. istnienie 11-wymiarowej
hiperprzestrzeni.” Aktualnie w Teorii Superstrun „[wg Wikipedii] drgania w przeciwnym kierunku
wypełniają dwudziestosześcio wymiarową przestrzeń, w której szesnaście wymiarów uległo
kompaktyfikacji....” I jakoś nikt nie rozdziera szat, że choć w naszej rzeczywistości istnieją realnie
tylko trzy wymiary przestrzenne, to przecież jest oczywiste, że założona przez fizyków większa od 3
liczba wymiarów hiperprzestrzennych nie jest wymiarami rzeczywistymi tylko wymiarami
nadnaturalnymi. Chociaż ostatnio okazuje się że do sprawdzenia słuszności tych teorii konieczna jest
budowa coraz większych akceleratorów, dlatego być może jej sprawdzenie jest fizycznie
niemożliwe. Ale tu chodzi nie o to, lecz o sam fakt, że w tym zmodyfikowanym metodologicznym
podejściu do nauki, uczeni fizycy, na podstawie teoretycznych przesłanek nie wykluczyli możliwości
oddziaływań z wymiarów nadnaturalnych na zjawiska fizyczne zachodzące w realnej rzeczywistości.
Również mimo tego, że naturalistycznie realne są jedynie zdarzenia obserwowalne w czasie
teraźniejszym i zmieniające się tylko zgodnie z jednokierunkową zmianą strzałki czasu. Jak też
6
pomimo tego, że przebieg wydarzeń z przeszłości możemy obserwować jedynie z zapisu filmowego,
lub w sytuacji gdybyśmy się cofali w przestrzeń kosmiczną i oddalali się od Ziemi z prędkością
większą od prędkości światła, to teoretycznie mogli byśmy oglądać przez ogromny teleskop, dzięki
krążącym we Wszechświecie w strumieniach światła odbitego z powierzchni Ziemi, obrazy z
powierzchni Ziemi cofające się w czasie. To jednak nikt nie neguje istnienia nadnaturalnej fizycznej
czasoprzestrzeni i związanej z tym możliwości istnienia tuneli czasoprzestrzennych. Jak podaje
Wikipedia - „Nie zanotowano dotąd żadnych obserwacyjnych wskazówek na ich istnienie, choć
ogólna teoria względności Alberta Einsteina dopuszcza istnienie tuneli w niektórych modelach
czasoprzestrzeni. Tunele czasoprzestrzenne umożliwiałyby podróż do odległych regionów
wszechświata we względnie krótkim czasie, szybciej niż dotarłoby tam światło, jednak - co jest ich
wyróżniającą zaletą - bez konieczności przekroczenia prędkości światła dla podróżującego.
Ponieważ tunele łączą ze sobą regiony czasoprzestrzeni, umożliwiałyby nie tylko podróż do
odległych regionów, lecz również podróżowanie w czasie.”
Jak z tego widać mimo szeregu argumentów lub przesłanek, jednoznacznie wskazujących na istnienie Pana
Boga jako Stwórcy Wszechświata, NIESTETY zarówno naturaliści kierują się zasadą naturalizmu
metodologicznego negującego całkowicie istnienie Pana Boga, jak też naturaliści kierujący się zasadą
naturalizmu [metafizycznego] ontologicznego, wprawdzie uznającego istnienie Pana Boga lecz całkowicie
negującymi jego wpływ na przebieg zjawisk zachodzących w realnym świecie materialnym – nie mając
żadnych podstaw naukowych, tylko z przyczyn ideologicznych, z uporem wykazują co najmniej niechęć,
uznania Pana Boga jako Stwórcy Wszechświata. Nie mając ku temu żadnych przesłanek naukowych
uzasadniających a tym samym uprawniających stosowanie dogmatycznej zasady naturalizmu
metodologicznego lub metafizycznego słusznej tylko, w odniesieniu do badania zjawisk zachodzących w już
istniejących strukturach materii nieożywionej, również w odniesieniu do nie wytłumaczalnego zjawiska
powstania Wszechświata, przesłanek które by uprawniały do wykluczenia możliwości stworzenia
Wszechświata przez Pana Boga. Stąd też dogmatyczne odrzucanie przez naturalistów możliwości stworzenia
Wszechświata przez Pana Boga wynika tylko z chęci nieuzasadnionego a tym samym nieuprawnionego,
narzucenia wyznawanego przez większość uczonych jako jedynie słusznego ateistycznego światopoglądu.
Chociaż wiadomym jest, że w nauce nie zawsze słuszne jest zdanie większości, gdyż nie raz takie jedynie
słuszne zdanie większości uczonych, było obalane przez nowe odkrycia naukowe. Natomiast w filozofii bez
możliwości udowodnienia, nie istnienia Pana Boga jako Stwórcy Wszechświata, brak podstaw do uznawania
jako jedynie słusznej tylko jednej jedynej ateistycznej koncepcji światopoglądowej.
W obliczu tak ważkich jak wyżej argumentów nie sposób naukowo negować wpływ czynników
nadnaturalnych na niektóre zjawiska zachodzące w obserwowalnym naturalnym świecie a nie wynikające z
naturalnych przyczyn. I dowodzenie że Wszechświat został stworzony przez Pana Boga nie może być
nazywane jako pseudonaukowe. Gdyż wszystko wskazuje na to, że w odniesieniu do takich przypadków
nadnaturalnych zdarzeń powinno być zmienione PRZECIEŻ TYLKO UMOWNE KRYTERIUM
NAUKOWOŚCU, ponieważ stosowanie zasady naturalizmu metodologicznego w przede wszystkim w
odniesieniu do zjawisk zachodzących w sprzeczności z naturalnymi prawami UNIEMOŻLIWIA
POSZUKIWANIE PRAWDY, to znaczy poszukiwanie przyczyn tych zjawisk. Poza tym w konkluzji
należało by stwierdzić, że nie można w sposób nie uprawiony naukowo, a jedynie w oparciu dogmatyczne
domniemania, odrzucać istnienia bytów nadnaturalnych i negować ich wpływu na zjawiska naturalne
zachodzące w naszym realnym świecie, szczególnie w przypadku jeśli przebieg tych zjawisk pozostaje w
jawnej i jaskrawej sprzeczności z naturalnymi prawami. Dlatego też właśnie takie dogmatyczne odrzucanie
przez naturalistów istnienia bytów nadnaturalnych oraz negowanie ich wpływu na zjawiska naturalne,
należało by określić jako pseudonaukowy sposób interpretacji niewytłumaczalnych zjawisk, szczególnie
sprzecznych z prawami naturalnymi zjawisk zachodzących w naszym realnym Wszechświecie.
II
Również samoistne wyewoluowanie niesłychanie złożonej struktury biochemicznej najbardziej
prymitywnych ze znanych form życia na Ziemi, jest niemożliwe ponieważ pozostaje w sprzeczności z
naturalnymi prawami fizykochemicznymi.
Według zupełnie nieudokumentowanego i nieudowodnionego błędnego hipotetycznego domniemania
ewolucjonistów, pierwszym żywym organizmem, który samoistnie wyewoluował na Ziemi z materii
nieożywionej, była nieznana w naszych czasach, ani też z jakichkolwiek śladów wykopaliskowych, bakteria
7
o nazwie LUCA [Ostatni uniwersalny wspólny przodek, który mógł być podobny do niezwykle odpornej
bakterii Deinococcus radiodurans (Wikipedia – LUCA) ]. Która to bakteria, a ostatnio określa się LUCĘ
jako pierwotną populację, mogła pojawić się na Ziemi, około 3,8 miliarda lat temu. Z tej domniemanej
bakterii [populacji], według kolejnego błędnego domniemania ewolucjonistów wynikającego z
darwinowskiej Teorii Ewolucji, samoistnie wyewoluowały wszystkie ziemskie gatunki flory i fauny.
To błędne domniemania ewolucjonistów wynikają stąd, że ponieważ materia nieożywiona sama w sobie
jest zdolna do pewnej samoorganizacji własnych struktur, to według ich fantazyjnych domniemań, w
pewnych warunkach samoorganizacja ta mogłaby prowadzić do wyewoluowania struktur umożliwiających
również samoistne wyewoluowanie pierwszych prymitywnych form życia. Z obserwacji zachodzących w
przyrodzie nieożywionej zjawisk fizyko-chemicznych, można zauważyć, że ich przebiegi w czasie
uzależnione są od warunków brzegowych, warunków początkowych, oddziaływania przypadkowych
zdarzeń, oraz konieczności zdążania zachodzących w tych strukturach procesów, zgodnie z naturalnymi
prawami, w kierunku najbardziej prawdopodobnych stanów równowagowych. Pośród wielu tych zjawisk
znanych jest szereg różnego rodzaju struktur dyssypatywnych [rozpraszających] – przebiegających
przejściowo w dalekich od równowagowych stanach stacjonarnych, to znaczy takich w których suma
strumieni masy i energii doprowadzanej do układu, jest równa sumie strumieni masy i energii
odprowadzanych z układu, przy czym występuje w nich nieodwracalna wymiana energii z otoczeniem
prowadząca do jej rozproszenia. W strukturach tych, może dochodzić samoistnie do wzrostu różnego rodzaju
uporządkowań fizycznych,- intensyfikujących rozproszenie lub przekazywanie masy i energii, czy też
intensyfikujących szybkość przebiegu reakcji chemicznych. I właśnie właściwość ta zdaniem
ewolucjonistów świadczy o zdolności materii nieożywionej do samoorganizacji, która mogła by również
wytworzyć struktury prowadzące do samoistnego wyewoluowania życia. W początkowym etapie poprzez
samoistną syntezę biopolimerów liniowych o przypadkowym zróżnicowanym sekwencyjnym składzie,
umożliwiającym, przy dużej liczbie równolegle biegnących reakcji chemicznych, przypadkowe
wyewoluowanie biopolimeru o specyficznej sekwencyjnej strukturze liniowej, który następnie po
odpowiednim samoistnym skłębieniu się, do specyficznej aktywnej struktury przestrzennej, mogłyby
utworzyć samoreplikującą się strukturę, zdolną [według domniemania abiogenetyków], na drodze dalszego
ewolucyjnego rozwoju, do samoistnego utworzenia pierwszej żywej komórki. Niestety należy stwierdzić, że
powyższe domniemania ewolucjonistów są całkowicie błędne, z następujących elementarnych przyczyn:
Po pierwsze - ze względu na to, że proces mieszania jest procesem nieodwracalnym, a także
ponieważ procesy samoistnej syntezy biopolimerów liniowych, nie wykazują charakteru reakcji
oscylacyjnych, umożliwiających pewną, choć ograniczoną zmienność stężeń reagentów, dlatego
powyższe uporządkowania, nie mogą spowodować wielokierunkowej zmienności stężeń
rozpuszczonych w wodzie elementarnych związków chemicznych, jako podstawowego warunku
umożliwiającego samoistne ewoluowanie biopolimerów liniowych o wielokierunkowym
sekwencyjnie zróżnicowanym składzie.
Po drugie - dla zapewnienia jednoznacznych własności biochemicznych, samo-syntetyzujące w
roztworze biopolimery liniowe oraz ich repliki muszą posiadać homochiralną strukturę przestrzenną,
niemożliwą do samoistnego uzyskania przy bezpośrednim tworzeniu się wiązań chemicznych w
naturalnych warunkach racemicznego środowiska monomerów. [Homochiralny biopolimer – to
znaczy syntetyzowany z identycznie chiralnych cząsteczek (monomerów). Chiralny związek
chemiczny to taki który przy identycznej strukturze wiązań chemicznych atomów w cząsteczce,
może występować w dwu przestrzennie symetrycznie przeciwnych strukturalnych układach atomów
w cząsteczce, tak jak prawa i lewa ręka. Jest to bardzo ważne ponieważ od homochiralności
biopolimerów np.. takich jak szczególnie białka enzymatyczne, zależne są nie tylko ich pożądane
własności fizjologiczne, ale też ich szkodliwość dla całego organizmu.].
Po trzecie - z uwagi na to, że liczba możliwych wariantów samoistnego skłębienia, nawet bardzo
krótkich odcinków biopolimerów liniowych jest bardzo duża. Stąd też samoistne wyewoluowanie
specyficznej aktywnej struktury przestrzennej replikatora, jest mało prawdopodobne.
Po czwarte - gdyby jednak mimo tych trudności, udało się samoistne wyewoluowanie specyficznej
homochiralnej struktury sekwencyjnej pierwszego replikatora na katalizatorach mineralnych, oraz
przypadkowo udało się również utworzenie jego specyficznej struktury przestrzennej, to będzie to
jednak replikator umożliwiający tylko częściową replikację, to znaczy umożliwiający kopiowanie
nie homochiralnej lecz tylko sekwencyjno heterochiralnej struktury. Poza tym replikator taki, nie
będzie posiadał umożliwi skopiowanie własnej struktury przestrzennej. Wynika to stąd, że
8
kopiowanie struktury homochiralnej, jak też odpowiedniego przestrzennego skłębienia liniowego
biopolimeru replikatora, jest możliwe tylko przy pomocy złożonej z wielu specyficznych
biopolimerów homochiralnej maszynerii komórkowej, niemożliwej do uprzedniego samoistnego
wyewoluowania w warunkach naturalnych.
Ponadto samoistnie powstałe, naturalne stany uporządkowania materii nie tylko nie wykazują
wielokierunkowej zmienności, jako warunku wyewoluowania życia, ale też struktura ich uporządkowania
będzie bardzo znacznie różnić się od kierunków uporządkowania materii, jakie były by konieczne do jego
samoistnego wyewoluowania, oraz dalszego rozwoju chociażby tylko najbardziej prymitywnych samo
replikujących się i jednocześnie samo rozwijających się form życia. Wynika to stąd ponieważ możliwe jest
samoistne wyewoluowanie jak wspomniano uprzednio tylko struktur chemicznych o charakterze
dyssypatywnym, zdążających do najbardziej prawdopodobnych stanów równowagowych. A niestety cechą
charakterystyczna procesów biochemicznych metabolizmu komórkowego zachodzących w żywych
organizmach jest stabilne utrzymywanie jego parametrów, przede wszystkim stabilne utrzymywanie stężeń
wielu szczególnie kancerogennych substancji chemicznych, w stanach dalekich od równowagowych W tej
sytuacji, gdyby nawet założyć możliwość istnienia bardzo wielu równoległych Wszechświatów takich jak
nasz, co znacznie zwiększyło by prawdopodobieństwo samoistnego utworzenia wielu złożonych struktur
biochemicznych w wyniku przypadkowych zdarzeń, to i tak zdarzenia te, będą zgodnie z II Zasadą
Termodynamiki zmierzały w kierunku statystycznie najbardziej prawdopodobnych stanów
równowagowych, uniemożliwiających tym samym samoistne wyewoluowanie życia.
Zresztą gdyby było w ogóle możliwe samoistne wyewoluowanie prostych form życia, to w kominach
hydrotermalnych, na dnie oceanów, gdzie cały czas od miliardów lat panują dogodne warunki beztlenowe ,
to niestety samoistnie dochodzi tam tylko do syntezy prostych organicznych związków chemicznych jak
kwas mrówkowy i kwas octowy [Świat Nauki – Styczeń 2010 „Życiodajne głębiny” str 35]. A opierając się
na domniemaniach abiogenetyków, powinno tam na przestrzeni tych miliardów lat wielokrotnie dochodzić
do przynajmniej w wyizolowanych biologicznie warunkach endemicznych, do wyewoluowania przynajmniej
prostych beztlenowych form życia. Jak też współcześnie w pobieranych z takich kominów próbkach,
powinno być możliwe zaobserwowanie zaawansowanych przejściowych etapów samoistnej syntezy bardziej
złożonych związków organicznych, które by mogły prowadzić do rozwoju takiego życia. Ale niestety brak
potwierdzenia zachodzenia w kominach hydrotermalnych takich prebiotycznych zjawisk.
Poza tym rozważając praktycznie taki przypadek, że gdyby nawet tak jak to domniemają ewolucjoniści,
możliwe było samoistne ewoluowanie pierwszych prymitywnych form życia jako pierwszego gatunku, na
bazie takich podstawowych związków organicznych jak:
19 rodzajów α-aminokwasów [Gly i szeregu L ( Alo, Val, Leu, Ile, Met, Phe, Tyr, Try, Pro, Ser. Thr,
Cys, Asp, Glu, Asn, Gln, His, Lys, Arg)] oraz iminokwasu Proliny [Pro] stosowanych do syntezy
białek, z tak zwanych aminokwasów lub iminokwasów białkowych.
[Według Wikipedii w warunkach naturalnych występuje ponad 300 różnych rodzajów
aminokwasów. Przy czym w α-aminokwasach obie grupy funkcyjne aminowa i karboksylowa są
przyłączone do tego samego atomu węgla. W dalszej części opracowania dla uproszczenia zapisu
zamiast wypisywać α-aminokwasy szeregu L [lewoskrętny] lub D [prawo skrętny], stosowany
będzie wygodniejszy zapis skrótowy L-aminokwasy lub D-aminokwasy, traktując również prolinę
jako aminokwas. Wprawdzie w organizmach żywych spotykane są również innego rodzaju
aminokwasy spoza w/w podstawowej dwudziestki, to jednak ich występowanie jest w głównej
mierze spowodowane tylko jako efekt tak zwanej modyfikacji posttranslacyjej.
oraz pięciu rodzajów nukleotydów syntetyzowanych z zasad azowych A, G, T, C, U, cukru D-
pentozowego i reszty kwasu fosforowego, stosowanych do syntezy kwasów nukleinowych,
To równie prawdopodobnym powinno być też, że życie biologiczne chociażby tylko w wyizolowanych
warunkach endemicznych, powinno by wyewoluować równolegle we wielu innych fizyko-chemicznie
możliwych, zupełnie niezależnych, nawzajem nie wykluczających się formach i wariantach struktur
biochemicznych, zdolnych do funkcjonowania w warunkach ziemskich. Dla przykładu w takich formach,
jakie w swojej wyobraźni domniemają liczni autorzy powieści science fiction, że istnieją one na innych
planetach dalekich galaktyk naszego Wszechświata. Ale niestety jest w rzeczywistości zupełnie możliwe,
ponieważ nikt czegoś takiego dotychczas nie zaobserwował, ani na Ziemi ani w kosmosie.
Mimo tego, że liczba możliwych wariantów różnych podstawowych struktur biochemicznych jest dość
9
znaczna, skoro według Dobsona prawa fizyki i chemii pozwalały by na utworzenie przynajmniej 10390
różnych rodzajów związków chemicznych węgla, gdy w sferze biologicznej znanych jest ok. 105
różnych
rodzajów związków węgla. [C.M.Dobson – Chemical Space and Biology – Nature 432 [2004] str. 824-828]
Pewnym przykładem takich różnorodnych potencjalnych możliwości ewoluowania, może być notatka
informacyjna PAP pt. Tajemnice "kosmicznego" DNA - jaka ukazała się w internecie 18.02.09-06:47 -
„....w skład łańcucha DNA stworzonego przez Bennera wchodzi dodatkowe osiem syntetycznych
nukleotydów, nazwanych Z, P, V, J, Iso-C, Iso-G, X i K. Nie można wykluczyć, że oparte na podobnym
DNA formy życia istnieją gdzieś we Wszechświecie, a być może - jako mikroorganizmy - nawet na Ziemi,
choć nie zdajemy sobie z tego sprawy.”
Ponadto gdyby ewolucyjna idea możliwości samoistnego powstania życia byłaby rzeczywiście słuszna, to
w tej sytuacji należało by spodziewać się wyewoluowania chociażby najbardziej prymitywnych form życia
na Marsie. A niestety po wylądowaniu na Marsie sond kosmicznych, nie stwierdzono tam istnienia żadnych
śladów życia. Stąd też należało by postawić proste pytanie, dlaczego skoro hipotezy abiogenezy są rzekomo
słuszne, to jednak nie stwierdzono samoistnego wyewoluowania chociażby najbardziej prostych form życia
na Marsie. I tu można natychmiast odpowiedzieć, - nie znaleziono na Marsie nawet najbardziej prostych
form życia, bo samoistne wyewoluowanie życia tylko na skutek działania naturalnych praw, było i jest po
prostu fizycznie niemożliwe.
Niestety niektórzy ludzie również wierzą w to, że projekt umożliwiający utworzenie pierwszych form
życia, oraz harmonogram jego realizacji są wpisane [zakodowane] jako pewna właściwości cząstek
elementarnych materii, z których budowane są atomy. Ale gdyby nawet informacje takie były zapisane w
tych elementarnych cząsteczkach materii, to
po pierwsze bez odpowiednich struktur czytających, plany i programy powstania i rozwoju życia, nie
mogły by być nawet odczytane.
Po drugie do realizacji tych programów konieczne były ba adekwatne struktury wykonawcze, które
samoistnie nie wyewoluują.
I po trzecie programy takie nie mogły by pozostawać w sprzeczności z naturalnymi prawami.
Dlatego też można łatwo zaobserwować, że utworzenie każdego nowego organizmu potomnego, wymaga nie
tylko przekazania temu organizmowi informacji genetycznej zapisanej w DNA, ale też takiemu organizmowi
potomnemu musi być przekazana kompletna maszyneria komórkowa zawierająca:
struktury umożliwiające odczytywanie informacji genetycznej zapisanej w DNA,
odpowiednie przynajmniej niezbędne początkowe struktury wykonawcze umożliwiające realizację
odczytanych programów genetycznych
oraz programy sterujące koordynujące równoległy przebieg w każdej komórce kilku tysięcy różnych
procesów metabolizmu komórkowego.
Niestety mimo tak oczywistych argumentów przeczących możliwości samoistnego wyewoluowania życia,
niektórzy tak zwani teistyczni ewolucjoniści wierzący w Pana Boga i jednocześnie bezkrytycznie oraz ślepo
pojmujący naturalistyczne idee, zupełnie bezzasadnie starają się ugruntować twierdzenie, że Pan Bóg
posłużył się urojonymi sobie przez nich rzekomymi zdolnościami materii nieożywionej do samoistnego
ewolucyjnego tworzenia wyżej zorganizowanych struktur, jako narzędziem do samoistnego stworzenia i
rozwoju życia na Ziemi. Dlatego należy wyjaśnić, że takie dogmatyczne twierdzenie teistycznych
ewolucjonistów, że Pan Bóg posłużył się ewolucją jako narzędziem stworzenia życia na Ziemi, jest zupełnie
bezsensowne ponieważ :
Po pierwsze - trudno sobie wyobrazić aby Pan Bóg stwarzając w sposób celowy i przemyślany tak
skomplikowaną struktury jak cały Wszechświat, pozostawił zupełnie ślepemu przypadkowi
najważniejszy i najbardziej złożony element głównego celu jego planu stworzenia, jakim bez
wątpienia było stworzenie życia na Ziemi.
Po drugie – gdyby nawet przyjąć takie założenie, że Pan Bóg posłużył się samoistną ewolucją
przebiegającą na zasadzie nie kierowanych przypadkowych zdarzeń jako narzędziem stworzenia
życia na Ziemi, to trzeba zdać sobie z tego sprawę, że liczba możliwych przypadkowych wariantów
kolejnościowego ułożenia par nukleotydów w DNA nawet w przypadku najprostszej bakterii, jest tak
ogromna, że jeszcze do dzisiejszych czasów fizycznie nie było by możliwe sprawdzenie
użyteczności biologicznej nawet nikłej części tych wszystkich wariantów samoistne tworzących się
struktur biochemicznych koniecznych do samoistnego wyewoluowania DNA tej bakterii.
Po trzecie - Bez wspomagania procesów metabolizmu komórkowego w długim okresie jego
10
początkowego rozwoju, wykazującymi wysoką specyficzność katalizatorami enzymatycznymi,
szybkość przebiegu tych procesów była by co najmniej 1000 000 razy mniejsza w porównaniu do
szybkości przebiegu tych procesów w przypadku w pełni rozwiniętych organizmów. Z tej przyczyny
proces ewolucyjnego rozwoju pierwszych w pełni rozwiniętych organizmów, musiał by trwać co
najmniej 1000 000 razy dłużej i nie wiadomo czy w takiej sytuacji zdążyła by do dziś wyewoluować
nawet pierwsza populacja prakomórek LUCA ostatniego przodka żywych organizmów na naszej
planecie.
III
Każdy nawet najbardziej prosty żywy organizm wykazuje cały szereg sprzęgniętych z cechami
materialnymi tak zwanych niematerialne cechy, [jak choćby świadomość] które nie mogły samoistnie
wyewoluować w wyniku działania naturalnych praw. A tym samym jest to dodatkowym istotnym
argumentem negującym możliwość samoistnego powstania nawet najbardziej prostych znanych form
życia na Ziemi.
W otaczającym nas świecie każdy może łatwo zaobserwować, że istniejące na Ziemi nawet najbardziej
proste żywe organizmy wykazują cały szereg niematerialnych cech sprzęgniętych funkcjonalnie z ich
strukturami materialnymi, takich jak choćby przykładowo: świadomość bytu, chęć replikacji, wolna wola,
zdolność twórczego myślenia czy też zdolność tworzenia informacji. Które to cechy jako niematerialne
relacje nie mogły samoistnie powstać, nie mogły samoistnie zostać utworzone tylko w wyniku wyłącznego
działania naturalnych praw. Dowodem tego jest fakt, że takich cech nie posiada żadna samoistnie utworzona
w wyniku naturalnych praw struktura materii nieożywionej.
Lecz niestety zwolennicy ewolucjonizmu, mimo tego, że organizmy żywe wykazują cały szereg
różnorodnych i zadziwiających cech niematerialnych, które nie mogły wyewoluować w wyniku działania
naturalnych praw, nie chcą przyznać, że cechy te pojawiły się w sposób nadnaturalny, w akcie stworzenia
każdego gatunku, szczególnie zwierząt, gdyż było by to sprzeczne z ideologiczną dogmatycznie przyjętą
zasadą naturalizmu metodologicznego. W związku z czym dla wyjaśnienia różnych niematerialnych
zachowań poszczególnych gatunków zwierząt, wymyślają sobie różne ukierunkowane mechanizmy ewolucji
jak np.: dobór płciowy czy też dobór krewniaczy. Które to mechanizmy są tylko definiowane i to ma niby
wyjaśnić niektóre zachowania zwierząt. Ale takie tłumaczenie niczego definitywnie nie wyjaśnia, ponieważ
zarówno bardzo różnorodne przykłady doboru płciowego jak i różnorodność przykładów doboru
krewniaczego jako typowe zachowania niematerialne, również nie mogły wyewoluować tylko w wyniku
działania naturalnych praw.
IV
Również ze względu na to, że nawet najbardziej prymitywne znane formy życia poza cechami
materialnymi wykazują również szereg zintegrowanych z cechami materialnymi cech niematerialnych,
badanie zjawiska życia nie może opierać się wyłącznie o zasadę naturalizmu metodologicznego słuszną
w pełni tylko w przypadku procesów zachodzących w strukturach materii nieożywionej.
Na podstawie wcześniej podniesionych argumenty należy jeszcze raz stwierdzić że:
Jak wykazano uprzednio, zarówno otaczający nas materialny Wszechświat oraz rządzące nim
prawa musiały powstać z przyczyn nadnaturalnych.
Również pierwsze formy życia na Ziemi czy też gdziekolwiek indziej w całym Wszechświecie, nie
mogło powstać samoistnie, w wyniku przypadkowo przebiegających reakcji chemicznych, dlatego
też nie było żadne innej możliwości, jak tylko ta, że życie na Ziemi musiało powstać z przyczyn
nadnaturalnych.
Poza tym z uwagi na to, że życie biologiczne charakteryzuje się całym szeregiem niematerialnych
cech, sprzężonych funkcjonalnie ze strukturami materialnymi w każdym z żywych organizmów,
takich jak np. świadomość lub zdolność generowania i gromadzenia nowych informacji
specjalizowanych, umożliwiających tworzenie przystosowań adaptacyjnych tych organizmów, do
zmiennych warunków środowiska. Które to cechy niematerialne nie mogły wyewoluować
samoistnie w wyniku działania naturalnych praw.
Z tych względów powinno być oczywiste, że rzetelne i wiarygodne badania naukowe jak też analiza
przyczyn powstania Wszechświata oraz zjawiska powstania, rozwoju i funkcjonowania życia, nie mogą być
prowadzone, tak jak to dotychczas dogmatycznie twierdzą ewolucjoniści, jedynie w oparciu o
materialistyczną zasadę naturalizmu metodologicznego, według której w badaniach zjawisk przyrody, nie
11
można powoływać się na działanie czynników nadprzyrodzonych. Ponieważ zasada naturalizmu
metodologicznego może być stosowana, jako jedynie słuszna, tylko w przypadku procesów zachodzących
zgodnie z naturalnymi prawami, w strukturach materii nieożywionej.
Dlatego też powinno być oczywiste, że w stosunku do badań zjawiska życia biologicznego powinno być
zmodyfikowane, dotychczas tylko umowne kryterium naukowości, w taki sposób aby umożliwiało ono
uznanie, że wszelkie formy życia mogły powstać tylko z przyczyn nadnaturalnych.
Stąd też dogmatyczna wiara uczonych, specjalistów z zakresu Biologii Ewolucyjnej, w domniemaną
słuszność wyników badań zjawiska życia, prowadzonych w oparciu o nie uzasadnione stosowanie,
wyłącznie materialistycznej zasady naturalizmu metodologicznego, nie może być wiarygodnym naukowo
dowodem, stwierdzającym jedyną słuszność Teorii Ewolucji Biologicznej „O Powstawaniu Gatunków”
Dlatego też zarówno ateistyczni ewolucjoniści jak i teistyczni ewolucjoniści nie mają prawa uznawania
jako nie naukowe twierdzenie że Wszechświat oraz rządzące nim prawa oraz życie na ziemi powstały z
przyczyn nadnaturalnych, jak też nie mają podstaw uznawania jako nienaukowe argumentów negujących
słuszność Hipotez abiogenetyków „O Samoistnym Powstaniu Życia na Ziemi”
Z tych względów, wbrew arbitralnie narzucanej przez ewolucjonistów w Biologi Ewolucyjnej,
dogmatycznie przyjętej zasadzie naturalizmu metodologicznego, ludzie wierzący powinni na każdym
kroku zaprzeczać słuszności jej stosowania w badaniach zjawiska życia, i wykazywać, że cały
Wszechświat oraz początkowe formy życia na Ziemi mogły powstać tylko z przyczyn nadnaturalnych
w przemyślanym i celowym akcie Boskiego Stworzenia.
V
W posumowaniu powyższych rozważań należy wyjaśnić że:
Z pełnym rozmysłem, już na początku w Słowie Wstępnym wykazano brak możliwości samoistnego
powstania materii i energii oraz praw nimi rządzących umożliwiających rozwój całego Wszechświata, jak też
wykazano brak możliwości samoistnego ewoluowania pierwszych form życia [domniemanego pierwszego
replikatora] na zasadzie przypadkowo przebiegających reakcji chemicznych, - ponieważ są to dwa
fundamentalne zagadnienia negujące słuszność naturalistycznych ideologii.
I tu należało by wspomnieć, że najprawdopodobniej dostrzegając te fundamentalne błędy naturalistycznej
ideologii, filozofowie ewolucjoniści - chyba dlatego, nie wnikają w przyczyny powstania Wielkiego
Wybuchu, tylko celowo ograniczając się do znanych faktów, starają się wykazać, że rozwój Wszechświata
od samego początku przebiegał w sposób ewolucyjny. A nawet dla uwiarygodnienia – w tym zakresie swoich
domniemań, i jednocześnie wykazania jedynej słuszności Teorii Ewolucji Biologicznej wymyślili sobie
„FANTAZYJNY” tak zwany Ewolucyjny Model Rozwoju Wszechświata składający się z czterech kolejnych
faz:
Fazy fizycznej ewolucji
Fazy ewolucji chemicznej
Fazy ewolucji biologicznej
Fazy ewolucji społecznej
Z którego to modelu na zasadzie ciągu jedności zdarzeń, ich zdaniem wynika, że w następstwie fazy
ewolucji fizycznej, musiało dojść do fazy ewolucji chemicznej w wyniku której samoistnie wyewoluowały
pierwsze prymitywne formy życia. Po czym to, te prymitywne formy życia w wyniku dalszej ewolucji
biologicznej samoistnie ewoluowały do tak wielu złożonych i różnorodnych form.
Stad tez takimi różnymi spekulacjami i sprytnymi metodami ewolucjoniści w sposób taktycznie
przemyślany, usilnie starają się przekonać całe społeczeństwo, a szczególnie młode pokolenie, że pierwsze
formy życia na Ziemi powstały samoistnie. Bo jeśli młode pokolenie uwierzy w te ewolucyjne domniemania
to:
po pierwsze z czasem młodzież poczuje się oszukane naukami kościoła o Panu Bogu jako Stwórcy
Wszechświata oraz jako Stwórcy życia na Ziemi
a po drugie skoro młode pokolenie uwierzy w to, że życie na Ziemi mogło powstać samoistnie, to
tym bardziej uwierzy w darwinowską teorię o samoistnym ewolucyjnym powstaniu wszystkich
wyższych i tak bardzo zróżnicowanych gatunków flory i fauny. Tym bardziej że nawet w razie
jakichkolwiek wątpliwości co do szczegółów słuszności Ogólnej Teorii Ewolucji Biologicznej,
ewolucjoniści są nawet skłonni przyznać, że w konkretnych szczegółach Teoria Ewolucji może być
błędna. Ale jednocześnie dodają, że gdyby nawet jedno wyjaśnienie naturalistyczne czy też jedno
prawo ewolucji okazało się mylne, to nie oznacza to fałszywości pozostałych praw.
12
Ale już w szczegółowych dyskusjach merytorycznych na temat możliwości samoistnego powstania życia,
kiedy to ewolucjoniści przyparci w dyskusjach do muru, nie są w stanie tego faktu udowodnić, to wówczas
niektórzy z nich przebiegle i wykrętnie oświadczają, że ewolucjonizm nie zajmuje się kwestią powstania
życia, ale jego naturalną historią. A przecież domniemana naturalna historia powstania życia, to właśnie nic
innego jak:
Po pierwsze - domniemane pojawienie się na skutek przypadkowych reakcji chemicznych
pierwszego replikatora, prawdopodobnie około dwa tysiące razy mniejszego od DNA najprostszego
organizmu jednokomórkowego.
A po drugie - dalsza zupełnie nieznana, tysiące razy bardziej złożona, domniemana, droga
samoistnego EWOLUOWANIA tego pierwszego replikatora do pierwszego znanego najbardziej
prostego żywego organizmu jednokomórkowego, dzięki domniemanej przypadkowej mutacyjnej
zmienności i SELEKCYJNEMU DZIAŁANIU DOBORU NATURALNEGO.
[Według danych opublikowanych w internecie – Wykład 4 – ewolucja.genomów.slajdy.pdf – najmniejszy
znany genom bakterii Mycoplasma genitalium – wolno żyjącego organizmu zdolnego do reprodukcji posiada
580 076 par zasad. Natomiast najmniejszy określony eksperymentalnie genom powinie posiadać ok. 320 000
par zasad, chociaż niektórzy genetycy uważają [nie mając na to eksperymentalnego potwierdzenia, że
minimalny genom zapewniający prymitywne funkcjonowanie pierwszego tworu protkomórkowego mógłby
być złożony z ok. 100 000 par zasad. Ale i tak jak wykazano w dalszej części niniejszego opracowania,
samoistne wyewoluowanie nawet kilkakrotnie mniejszego genomu jest zupełnie nieprawdopodobne.]
Jest również i inna bardzo istotna przyczyna, z powodu której niektórzy ewolucjoniści twierdzą, że
ewolucjonizm nie zajmuje się kwestią powstania życia, ale jego naturalną historią. Mianowicie taka, że nie
da się wykazać i udowodnić, że na etapie ewolucyjnego rozwoju pierwszego replikatora do postaci w pełni
rozwiniętego pierwszego organizmu jednokomórkowego, będzie funkcjonował naturalny DOBÓR
KUMULATYWNY. Ponieważ nie da się wykazać przejściowo korzystnie rozwijającej się monotonicznej
zmienności biologicznych cech, kodowanych przez syntetyzowane nowe, lub rearanżowane geny, dlatego też
niestety niemożliwe jest funkcjonowania doboru kumulatywnego. A to całkowicie przekreśla szanse na
funkcjonowania stopniowego selekcyjnego działania doboru naturalnego. [Funkcja monotonicznie rosnąca
- charakteryzuje się tym, że wartości tej funkcji (wartości zmiennej zależnej) są coraz większe, dla jej
kolejnych argumentów (czyli wartości zmiennej niezależnej)]. A tym samym całkowicie przekreśla szanse
dalszego skutecznego i użytecznego stopniowego ewaluowania takiego przypadkowo powstałego
pierwszego replikatora.
VI
Przez całe tysiąclecia ludzkość starała się wyjaśnić i poznać przyczyny powstania wszech rzeczy wszech
zjawisk i wszech zdarzeń w otaczającym nas i obserwowalnym świecie. W wyniku tych tak długich i
wnikliwych obserwacji prawie jednomyślnie wywnioskowano, że należy wyróżnić obserwowalne rzeczy
zjawiska i zdarzenia które mogą pojawiać się w otaczającym nas świecie z przyczyn naturalnych
wynikających ze stopniowo poznawanych naturalnych praw, jak też bezdyskusyjnie uznawano, że cały
szereg złożonych rzeczy zjawisk i zdarzeń mogło powstać tylko z przyczyn nadnaturalnych
nadprzyrodzonych. Stąd też w okresie przed darwinowskim prawie cały ówczesny świat nauki, poza
zupełnie sporadycznymi indywidualnymi przypadkami uznawał jako słuszną tę prawdę, że cały szereg
rzeczy zjawisk i zdarzeń mogło pojawić się tylko z przyczyn nadprzyrodzonych. Dzięki takiemu stanowisku
ówczesnego świata nauki poglądy nauk przyrodniczych nie kolidowały z poglądami religijnymi i prawie cały
ówczesny świat nauki z nielicznymi wyjątkami uznawał Pana Boga jako Stwórcę Wszechświata oraz
wszelkich form życia na Ziemi .
Niestety w XIX w. pojawiła się ideologia naturalizmu, która zupełnie bez zasadnie, bo nie mając na to
żadnych dowodów i sprzecznie z całym szeregiem obserwowalnych zjawisk, które nie mogły powstać w
wyniku działania naturalnych praw, dogmatycznie zanegowała istnienie Pana Boga lub nie negując istnienia
Pana Boga całkowicie negowała Pana Boga jako Stwórcę, jako praprzyczyny wszechrzeczy, wszech zjawisk
oraz zdarzeń, które nie były dziełem człowieka.
Stąd też aby przynajmniej w jakiś sztuczny sposób, uzasadnić słuszność swojej ideologii, naturaliści
przyjęli wprowadzenie do wszystkich nauk, bezpodstawnie gdyż tylko umownej zasady naturalizmu
metodologicznego [zabraniającej w badaniach naukowych odwoływania się do przyczyn nadnaturalnych].
wynikającej z dogmatycznego zanegowania istnienia Pana Boga lub Jego wpływu na kształtowanie i
13
przebieg zjawisk otaczającego nas świata. I jeśli nawet stosowanie tej zasady może być uznane jako słuszne
w odniesieniu do badania zjawisk zachodzących w strukturach materii nieożywionej, to jednak jest ono
zupełnie bezpodstawne w stosunku do przyczyn powstania materii nieożywionej i praw nią rządzących. To
już jednak zupełnie bezpodstawnie było narzucenie zasady naturalizmu metodologicznego w biologi jako
nauki o życiu, które jak wiadomo złożone jest nie tylko z cech materialnych, które mogły by być badane z
punktu widzenia zasady naturalizmu metodologicznego, ale też życie biologiczne złożone jest z szeregu cech
niematerialnych zintegrowanych z cechami materialnymi, które to cechy niematerialne życia nigdy by nie
mogły powstać samoistnie w wyniku działania naturalnych praw.
By potem spekulacyjnie w oparciu o narzuconą zasadę naturalizmu metodologicznego twierdzić, że
naukowo nie da się udowodnić istnienia Pana Boga lub skutków Jego działania w przyrodzie.
I właśnie w oparciu o dogmatyczną naturalistyczną zasadę naturalizmu metodologicznego Karol Darwin
opracowuje zupełnie nie udokumentowaną do dzisiaj, a opierającą się w głównej mierze na fantazyjnych
jego pomysłach Teorię Ewolucji Biologicznej O Pochodzeniu Gatunków oraz wynikające z niej Teorie
Filogenezy czyli domniemanego pochodzenia wszystkich gatunków flory i fauny od wspólnego przodka,
oraz Teorię Antropogenezy czyli pochodzenia gatunku ludzkiego od zwierzęcych przodków. Natomiast w
okresie po darwinowskim w oparciu o tę dogmatyczną zasadę naturalizmu metodologicznego opracowano
hipotezy Abiogenezy, domniemające możliwość samoistnego powstania życia na ziemi.
By następnie w oparciu o domniemaną słuszność tych teorii Filogenezy i Antropogenezy oraz hipotezy
Abiogenezy naturaliści spekulacyjnie bo w sposób tautologiczny uzasadniają słuszność swoich
podstawowych naturalistycznych dogmatów. Mimo tego, że teorie te i hipotezy nie spełniały i nie spełniają
do dzisiaj podstawowych kryteriów postawionych przez Poppera, a zarzucanych obecnie przez
ewolucjonistów kreacjonizmowi.
Andrzej Joachimiak – Racjonalista „Dylematy kreacjonizmu naukowego - (Publikacja: 06-12-2003 Ostatnia
zmiana: 30-04-2005) „Według Poppera całkiem zadowalająca, nie obalona przez nowe, przeczące jej fakty
teoria może być jednak odrzucona i zastąpiona przez inną. Nowa teoria musi jednak spełniać pewne, bardzo
konkretne wymagania, by mogła zastąpić starą. Powinna być wystarczająco atrakcyjna, nowatorska, śmiała,
bogata w treść, wyjaśniająca możliwie duży zakres zjawisk, falsyfikowalna, inspirująca itd.”
Poza tym naturaliści który bezpodstawnie narzucili nauce zasadę naturalizmu metodologicznego oraz
Darwinowska Teorię Ewolucji sami arogancko zarzucają zwolennikom kreacjonizmu również i to, że:
Andrzej Joachimiak jw. - „Zwolennicy tego kierunku twierdzą, że na szereg obserwacji, których
prawdziwości nie negują, „nałożona" jakby została interpretacja ewolucyjna, chociaż wiele wskazuje na to,
że jest to interpretacja błędna. Wskazują na rzeczywiście istniejący, rzadko jednak wystarczająco jasno przez
samych przyrodników dostrzegany mechanizm tworzenia hipotez, planowania eksperymentów,
konstruowania obrazów odległych dziejów ziemi „pod ewolucję". Twierdzą, że taki sposób postępowania
jest sprzeczny z metodą naukową, i nie wiadomo czemu przypisując sobie prawo oceniania, co jest
naukowe, a co nie jest. O ile mi wiadomo, nikt poza nimi nie krytykuje powszechnego w nauce zwyczaju
uzgadniania faktów obserwacyjnych przede wszystkim i w pierwszym rzędzie z obowiązującą aktualnie
teorią. Dopóki bowiem wszelkie uzyskiwane dane potwierdzają, bądź przynajmniej nie pozostają
w sprzeczności z tą teorią, jest ona „dobra". Tak przynajmniej twierdzi Thomas Kuhn i większość
teoretyków nauki jest skłonnych się z nim zgodzić.”
A niestety to właśnie ewolucjoniści wprowadzając do nauki zasadę naturalizmu metodologicznego nie
wiadomo czemu przypisując sobie prawo oceniania, co jest naukowe, a co nie jest.
Poza tym ani Teorie Filogenezy i Antropogenezy ani Hipoteza Abiogenezy nie spełniały tych Popperowkich
zasad, negując uznany przez ludzkość, od kilku tysiącleci fakt powstania w sposób nadnaturalny
Wszechświata oraz pojawienia się życia na Ziemi. Stąd też można stwierdzić, że przejawem uzurpacji
ewolucjonistów, jest domaganie się przestrzegania zasad które sami od początku nie przestrzegali i nie
przestrzegają do dzisiejszego dnia.
Ale też nie można pominąć faktu, że stanowisko ewolucjonistów w sprawie dowodów uzasadniających
słuszność darwinowskiej teorii ewolucji O Pochodzeniu Gatunków nie jest jednolite. Jak pisze o tym
Stephen C.Meyer w publikacji pt. „Teaching About Scientific Dissent from Neo-Darwinism” „Szkolne
nauczanie o naukowym odstępstwie od neodarwinizmu”, Trends in Ecology and Evolution, marzec 2004,
vol. 19, No. 3, s. 115-116, http://www.discovery.org/scripts/viewDB/filesDB-download.php?id=311. Za
14
zgodą Autora z języka angielskiego przełożył Dariusz Sagan.) „Uczniowie powinni też wiedzieć, że wielu
naukowców kwestionuje obecnie możliwość ekstrapolowania procesów mikroewolucyjnych w celu
wyjaśnienia innowacji makroewolucyjnych. Mówią oni również, że brak takiego mechanizmu pozostawia
niewyjaśnionym powstanie głównych grup zwierząt, takich jak wielokomórkowce kambryjskie.”
W dalszej części przedłożonego opracowania zaprezentowano dowody całkowicie negujące słuszność
domniemań ewolucjonistów w odniesieniu do rozpowszechnianych przez nich różnych hipotez o
samoistnym powstaniu życia, oraz Teorii Ewolucji O Samoistnym Powstawaniu Gatunków.
15
SPIS TREŚCI
1.Wprowadzenie 17
2.Chociaż dochodzenie do prawdy naukowej nie zawsze jest proste i łatwe, to jednak
prawda może być tylko jedna 32
3.Żeby obalić określoną naukową tezę, wystarczy tylko jeden przykład który ją neguje. 39
4.Ewolucja biologiczna i jej zakresy, dogmatyczna mayrowska definicja gatunku
biologicznego, naturalne rodzaje zmienności zwierząt i roślin 58
5.Hipotezy i teorie biologii ewolucyjnej są od podstaw oparte na całkowicie błędnych
zasadach metodologicznych, lub na fundamentalnie błędnych założeniach 98
6.Niezwykle złożona budowa oraz realizowane funkcje podstawowych struktur
inżynieryjnych zarówno organizmów roślinnych jak i zwierzęcych świadczą o tym że
struktury te mogły powstać tylko na drodze przemyślanego i celowego aktu stworzenia 122
7.Niezwykłe cechy różnych żywych organizmów świadczące o tym, że wszelkie formy
życia biologicznego mogły powstać tylko w akcie celowego przemyślanego stworzenia 159
8.Geneza Ogólnej Teorii Ewolucji Biologicznej 175
9.Oparte na domniemaniach typowe argumenty współczesnego ewolucjonizmu mające
na celu udowodnienie słuszność Ogólnej Teorii Ewolucji Biologicznej 200
10.Brak ewidentnie udokumentowanych wiarygodnych i reprezentatywnych form
przejściowych neguje słuszność teorii filogenezy i antropogenezy 275
11.Warunki fizykochemiczne panujące na ziemi w okresie prebiotycznym uniemożliwiały
samoistne wyewoluowanie pierwszych form życia na ziemi 306
12.II Zasada termodynamiki neguje możliwość samoistnej syntezy pierwszych form życia
na ziemi 346
13.Samoistne stany uporządkowania materii nie umożliwiają utworzenia informacji
koniecznej do powstania i rozwoju życia. 365
14.Dlaczego tak wielu mądrych, kompetentnych, uczciwych i rozsądnych ludzi bezkry-
tycznie zawierza słuszności nie udowodnionych ewolucyjnych neodarwinowskich teorii i
hipotez, lub obawiając się publicznie krytykować błędy tych teorii, milczeniem wspiera
ich słuszność. 386
16
1.WPROWADZENIE
W 2009 roku minęła dwusetna rocznica urodzin Karola Darwina, oraz sto pięćdziesiąt lat od czasu
opublikowania przez niego Ogólnej Teorii Ewolucji Biologicznej, w jego dziele pt. „O POWSTAWANIU
GATUNKÓW drogą doboru naturalnego”. Zatem już z samego tytułu tego dzieła, w sposób bezdyskusyjny,
bo deklaratywnie intencjonalny, cała Darwinowska [pseudo] Teoria Ewolucji odnosi się do zmienności
ponad gatunkowej.
Gdyby wówczas 150 lat temu, Karol Darwin przedstawił zawarte w tym dziele swoje przemyślenia, i
napisałby rozprawę naukową „O Zmienności Gatunków” to z pewnością uzyskała by ona powszechne
uznani ówczesnego świata nauki. Lub gdyby nawet swoje domniemania, zaprezentował jako hipotezy,
wymagające z czasem naukowego udowodnienia, to można by to było uznać jako jedną z typowych i
rzetelnych dróg próby poszukiwania naukowej prawdy, o powstaniu tak wielu różnorodnych form życia na
Ziemi. Jednak K. Darwina bez należytego udowodnienia i udokumentowania swojej teorii, opierając się
jedynie na swoich własnych fantazyjnych domniemaniach, nadał zaprezentowanej przez siebie Ogólnej
Teorii Ewolucji Biologicznej STATUS TEORII. Mimo tego, że nie spełniała ona nie tylko podstawowych
kryteriów naukowości, stawianych nowo opracowywanym teoriom naukowych, ale też nie uzyskała liczącej
się akceptacji przez ówczesne środowiska naukowe. Nie trudno zresztą temu się dziwić, że darwinowska
teoria ewolucji nie uzyskała akceptacji prze ówczesne środowiska naukowe, ponieważ od tysięcy lat znane
były i obecnie znane są ludzkości, tylko liczne przykłady wewnątrzgatunkowej [tak zwanej
mikroewolucyjnej] zmienności. Ale przede wszystkim Darwinowi brakowało dostatecznie wiarygodnych i
reprezentatywnych dowodów wykopaliskowych dokumentujących istnienie w przeszłości licznych form
przejściowych, które jak na poziom wiedzy tamtych czasów mogły by być istotnym argumentem,
uzasadniającym domniemaną słuszność jego Teorii Ewolucji. Z czego on zresztą doskonale zdawał sobie
sprawę, bo pisał [K.Darwin – „O pochodzeniu gatunków” - str 350] „Dlaczego więc każda formacja
geologiczna, każda warstwa nie są przepełnione takimi ogniwami pośrednimi.? Geologia nie odsłania nam,
bynajmniej takiego nieprzerwanego szeregu organizmów, i to jest najsilniejszy i najpoważniejszy zarzut, jaki
można postawić mojej teorii.” Jednak K.Darwin postępując nie solidnie nie rzetelnie, zupełnie zlekceważył
te tak poważne wątpliwości, licząc zapewne na to w swoich urojeniach, że takie dowody na pewno zostaną
znalezione w przyszłości. Niestety do dziś nie znaleziono nie tylko dostatecznie wiarygodnych dowodów
wykopaliskowych potwierdzających słuszność darwinowskich teorii O Powstawaniu Gatunku, ale też nie
znaleziono jakichkolwiek innych niespekulacyjnych rzetelnych i oczywistych naukowych dowodów na to,
że obserwowalna przez biologów wewnątrzgatunkowa zmienność, mogła by prowadzić na drodze
kumulowania się liczniejszych mikro ewolucyjnych zmian, do domniemanych przez Karola Darwina,
możliwości samoistnego powstawania nowych gatunków. Po drugie gdyby K.Darwin zadał sobie trochę
więcej trudu i solidnie, nawet prostymi jak na owe czasy metodami badawczymi, rzetelnie przeanalizował
by ogrom złożoność nawet najprostszych organizmów, to nigdy by nie fantazjował, że mogły one
wyewoluować samoistnie na drodze urojonej, zupełnie nie udokumentowanej ponad gatunkowej zmienności.
Bo przecież jego amatorska hodowla gołębi absolutnie nie dawała ku temu żadnych podstaw. Gdyż nigdy ani
jemu ani żadnemu innemu hodowcy gołębi, nie udało się na drodze selekcyjnej zmienności wyhodować
zupełnie innego gatunku ptaków.
Niestety mimo braku udokumentowanych wiarygodnych podstaw uzasadniających słuszność darwinowskiej
teorii O Powstawaniu Gatunków, oraz mimo poważnych argumentów naukowych, całkowicie negujących jej
słuszność, teoria ta od samego początku uzyskała pełną aprobatę i bardzo skuteczne wsparcie ze strony
wpływowych kręgów zwolenników naturalizmu, oraz rozwijających się w tym czasie, różnych ruchów
lewicowych. Przyczyna tego wsparcia wynikała stąd, że z dogmatycznego ateistycznego punktu widzenia,
teoria ta umożliwiła domniemane naukowe wyjaśnienie, bez odniesienia się do Pana Boga, pochodzenia
wszystkich form życia na ziemi. W następstwie, dzięki wpływowemu wsparciu, przez sprawujące rządy,
świeckie ugrupowania liberalne, socjalistyczne lub komunistyczne, darwinowska teoria w ciągu minionych
150 lat została rozpowszechniona na całym świecie, [W naszym kraju początkowo elementy Darwinowskiej
Teorii Ewolucji i Antropogenezy, zostały wprowadzone do programów nauczania ogólnokształcących szkół
średnich, za czasów komunistycznych już w pierwszej połowie lat 50 ubiegłego stulecia]. I w dzisiejszych
czasach mimo niezaprzeczalnego faktu, że darwinowska teoria ewolucji o powstawaniu gatunków jest od
podstaw oparta na błędnych domniemaniach, jest ona propagowana, szczególnie w nauczaniu szkolnym jak i
na wyższych uczelnianych jako jedynie słuszna, bo rzekomo najlepiej udokumentowana teoria naukowa
wyjaśniająca arbitralnym zdaniem ewolucjonistów, powstanie wszystkich znanych form życia na Ziemi. A
jakakolwiek jej publiczna krytyka, jest za pomocą różnych środków i sposobów, praktycznie prawie zupełnie
17
nie dopuszczana, szczególnie w publikacjach naukowych, prawie całkowicie współcześnie kontrolowanych
przez zwolenników ewolucjonizmu, a także bardzo selektywnie ograniczana, tłumiona lub wyśmiewana w
opanowanych przez nich środkach masowego przekazu.
Na całe szczęście mimo ogromnych, trwających od 150 lat usiłowań ewolucjonistów ukrycia lub
spekulacyjnego zatuszowania prawdy o fundamentalnych błędach Ogólnej Teorii Ewolucji Biologicznej,
prawdy tej nie da się ukryć, i nawet od pewnego czasu, dzięki coraz to nowszym wynikom badań,
szczególnie z zakresu genetyki, prawda ta nabiera coraz większego rozgłosu.
Stąd też niektórzy bardziej rozsądnie myślący biolodzy oraz paleontolodzy, mają pełną świadomość tego,
że Ogólna Teoria Ewolucji Biologicznej jest w rzeczywistości ogromnym tworem na glinianych nogach, bo
od samych podstaw opartym na błędnych dogmatycznych domniemaniach. Niestety bardzo wpływowe w
najwyższych środowiskach naukowych, lobby dogmatycznych zwolenników ewolucjonizmu różnymi
sposobami lub środkami skutecznie rozprawia się z takimi dysydentami.
Doskonałym przykładem takiej negacji słuszności darwinowskiej teorii „O Powstawaniu Gatunków” może
tu być świadectwo Colina Pattersona, paleontologa z Brytyjskiego Muzeum Historii Naturalnej.
1Jak podaje Agnieszka Stelmach w artykule p.t.- Człowiek - wynik ślepego przypadku czy zamysłu Bożego?
http://www.piotrskarga.pl/ps,210,5,0,3,I,informacje.h
„Bardzo znana jest sprawa Colina Pattersona, paleontologa z Brytyjskiego Muzeum Historii Naturalnej,
który już w 1981 roku podczas wykładu wygłoszonego w Nowym Jorku mówił, że zajmował się badaniem
ewolucji przez 20. lat i zdał sobie sprawę, że tak naprawdę nie ma ani jednej rzeczy, która bez wątpienia
byłaby prawdą. W związku z tym zaczął zadawać pytania naukowcom różnych dziedzin, którzy
potwierdziliby w stu procentach, że choć jedna kwestia dotycząca ewolucji jest prawdziwa. I niestety nie
znalazł takiej odpowiedzi.”
Niestety zagorzali dogmatyczni zwolennicy ewolucjonizmu nie chcąc lub nie mogąc zrozumieć, czy też nie
mogąc się pogodzić do dziś z negacją tych oczywiście błędnych naukowo darwinowskich domniemań. A
ponieważ nie są w stanie udowodnić merytorycznej słuszności tych swoich dogmatycznie domniemanych
racji, bardzo obawiają się publicznego rozpowszechniania oczywistej prawdy o fundamentalnych błędach
darwinowskich teorii. I chyba dlatego też, w poczuciu bezsilności, zarzuty negujące ich zdaniem jedyną
słuszność darwinowskich idei, o powstawaniu gatunków, traktują jako przejaw „zdumiewającej
nieuczciwości jej wrogów”. [Jak o tym pisze 12.02.2009 Richard Dawkins w recenzji pt. Uprażyć
szerszenia książki Jerry’ego Coyne’a Why Evolution is True.]
Być może z tego względu, marzeniem i dalekosiężnym celem niektórych z nich, jest całkowite zakazanie
jakiejkolwiek publicznej krytyki ewolucjonizmu, oraz całkowity zakaz nauczania religii w szkole, jako
prawdy głoszącej o Stworzeniu życia przez Pana Boga. Świadczyć o tym może bardzo znamienna
wypowiedź Isaaka Asimova w książce pt. „Błądzący umysł” wyd. Pandora Łódź 1995 [str20]
„Pełna wolność myśli i przekonań zostanie uratowana tylko wtedy, gdy zamknie się usta ostatniemu
kreacjoniście. Wolność słowa, prawdziwy pluralizm i niczym nie skrępowana konkurencja będą
zagwarantowane tylko wówczas, gdy w szkołach będzie się nauczać jedynie ewolucjonizmu.”
Z takich i podobnych deklaracji ewolucjonistów wynika, że ponieważ ateistyczny ewolucjonizm, w
oparciu o swoje naturalistyczne dogmaty, w przeciwieństwie do chrześcijańskiej wiary nie jest w
stanie wyjaśnić zarówno pra przyczyny powstania Wszechświata, jak i udowodnić możliwości
samoistnego powstania i rozwoju życia na ziemi, dlatego z taką zawziętością nienawiścią i
zupełnym brakiem tolerancji zwalcza religie chrześcijańskie, a szczególnie religię katolicką,
ponieważ zdaje sobie sprawę z tego,że prawdy głoszone przez te religie prędzej czy później
zwyciężą, a fałszywe dogmaty naturalizmu oraz fałszywe teorie ewolucjonizmu wylądują na
śmietniku historii.
Chociaż współcześnie dzięki bardzo licznym odkryciom naukowym dokonanym w okresie minionych 150,
szczególnie z zakresu genetyki, jak też i z zakresu innych dziedzin nauki, można przedstawić bardzo wiele
18
argumentów, z których każdy neguje słuszność Darwinowskiej Teorii Ewolucji Biologicznej O Powstawaniu
Gatunków. W niniejszym wprowadzeniu wskazano tylko na kilka kluczowych błędów leżące u podstaw
darwinowskich domniemań.
1.1.Najpoważniejszym błędem darwinowskiej teorii ewolucji było to, że została ona opracowana de
facto zupełnie bezpodstawnie naukowo, bo tylko w oparciu o fantazyjne domniemanie Karola
Darwina wywodzące się z przyjętych przez niego dogmatycznych założeń naturalizmu
metodologicznego, - ŻE, WSZELKA POPRAWNA KLASYFIKACJA [oparta za czasów Darwina na
wspólnych lub podobnych cechach morfologicznych] ODTWARZA GENEALOGIĘ. Niestety do
uzasadnienia tej tezy, zarówno w czasach K.Darwina jak do dziś brakuje dokumentujących to
fantazyjne domniemanie Darwina, reprezentatywnych i wiarygodnych dowodów wykopaliskowych.
Nie potwierdzają również tej domniemanej homologii, odkrywane współcześnie podobieństwa
genetyczne między rzekomo blisko spokrewnionymi gatunkami [np. człowiek szympans]. Ponieważ
podobieństwa te choć procentowo wysokie, to jednak wykazuje ono tak bardzo duże bezwzględne
[określane ilością par zasad] różnice genetyczne pomiędzy takimi rzekomo blisko spokrewnionymi
gatunkami, że niemożliwe było aby takie różnice mogły wyewoluować samoistnie.
Zresztą nawet sam K.Darwin tak o tym pisze w swoim dziele „O powstawaniu gatunków drogą doboru
naturalnego.” [wyd. Jirafa Roja Warszawa 2006 na str 389]
„..założywszy, że układ naturalny opiera się na wspólnocie pochodzenia, oraz na pojawianiu się zmian, że
cechy które wykazują na istotne pokrewieństwo pomiędzy dwoma lub więcej gatunkami, zostały
odziedziczone po wspólnym przodku, że wszelka poprawna klasyfikacja odtwarza genealogię, że tym
niewidzialnym związkiem, którego szukali wszyscy przyrodnicy, jest wspólne pochodzenie, nie zaś jakiś
nieznany plan stworzenia....”
„Sądzę, że układ grup w obrębie każdej gromady, w ich wzajemnym związku i podporządkowaniu sobie,
jeśli ma być naturalny, powinien ściśle odtwarzać genealogię,..”
A zatem i on sam nie stwierdza tego domniemania w sposób ultimatywny.
Przy czym dla określenia wynikającego z takiej klasyfikacji podobieństwa, świadczącego o domniemanym
pokrewieństwie, czyli o rzekomym pochodzeniu od wspólnego przodka, ewolucjoniści wprowadzili nazwę
homologia. Na przykład płetwa wieloryba, kończyna górna człowieka, skrzydło ptaka, przednia kończyna
kreta, czy też skrzydło nietoperza to zdaniem ewolucjonistów narządy homologiczne, ponieważ są złożone z
podobnych elementów oraz usytuowane na tym samym miejscu w szkielecie kostnym i dlatego wg ich
domniemania pochodzące od wspólnego przodka.
Co oznacza, że według Darwina jak też współczesnych ewolucjonistów, domniemane jest tylko
dogmatycznie potwierdzenie pokrewieństwa wszystkich gatunków zwierząt i roślin, a tym samym
potwierdzenie pochodzenia od wspólnego przodka. Ponieważ JEST TO PODOBIEŃSTWO
HOMOLOGICZNE, CZYLI PODOBIEŃSTWO WYNIKAJĄCE Z DONIEMANEGO
POKREWIEŃSTWA.
I tu każdy rozsądnie i logicznie myślący i będący przy zdrowych zmysłach człowiek, powinien łatwo
zauważyć, że jest to całkowicie błędne uzasadnienie, wynikający z błędnej logicznie, tautologicznej zasady
rozumowania. Niestety na takie błędne PSEUDO-LOGICZNIE uzasadnienie daje się nabierać bardzo wielu
ludzi.
I ludzie ci dogmatycznie lub z naiwności wierzą w słuszność tej homologii, mimo tego, że domniemanie
homologii jest tym bardziej nieuzasadnione, ponieważ podobieństwo wyższych form zwierząt i roślin z ich
niższymi formami, w większym stopniu świadczy o tym, że Stwórca tworząc nowe wyżej rozwinięte
gatunki, utrzymał niezmienność podstawowych struktur genetycznych, zapewniającą utworzenie łańcucha
pokarmowego koniecznego dla utrzymania życia tych wyższych form. Przy czym tworząc wyższe formy,
Stwórca jednocześnie, w sposób przemyślany i celowy, rozwijał wyraźne zróżnicowanie, niektórych ich
struktur genetycznych, umożliwiając tym samym, utworzenie barier genetycznych oddzielających od siebie
nie tylko formy wyższe i niższe, ale też stworzenie tych barier genetycznych miało na celu oddzielić od
siebie, różne liczne stworzone równolegle formy biologiczne tego samego rzędu [domniemane blisko
spokrewnione gatunki], w celu zapewnienia obserwowalnej w czasie stabilności tak wielu stworzonych i
różnorodnych gatunków. Natomiast podobieństwo elementów koncepcji struktury budowy, oraz miejsc
usytuowania homologicznych narządów anatomicznych, wynika stąd i jest przede wszystkim dowodem
przemyślanego programowo celowego aktu stwórczego tych gatunków. Tym bardziej, że nie da się
wiarygodnie udowodnić, że nawet międzygatunkowe różnice, są tylko wynikiem zupełnie przypadkowej
19
mutacyjnej zmienności i ślepego programowo bezcelowego, selekcyjnego działania doboru naturalnego.
Ponieważ samoistne wyewoluowanie zarówno odmiennych struktur genetycznych w przypadku form
wyższego rzędu, jak i samoistne wyewoluowanie licznych zróżnicowanych form genetycznych tego samego
rzędu jest całkowicie niemożliwe, bo praktycznie zupełnie nieprawdopodobne. Ze względu na łatwe do
logicznego i matematycznego udokumentowania, oraz potwierdzone praktycznie, niefunkcjonowaniem
kumulatywnego doboru naturalnego na poziomie ponad gatunkowym.
Można to doskonale uzasadnione tym, że po pierwsze logicznie niemożliwe jest aby każda z możliwych
niezmiernie licznych ścieżek przypadkowego mutacyjnego ewoluowania nowego genu miała charakter
doboru kumulatywnego, a po drugie o wiele liczniejsze od korzystnych, mutacje niekorzystne zawsze będą
niszczyć, docelowo korzystnie rozwijające się geny w zakresie zmienności ponad gatunkowej. Co również
potwierdza znana prawidłowość, że nikt nie udowodnił możliwości funkcjonowania i ochrony genetycznej
tak zwanych mutacji neutralnych na poziomie ponad gatunkowym.
Na tej samej urojonej błędnej zasadzie, że podobieństwa dokumentujące homologie wynikają z
pokrewieństwa, opierają się również prezentowane współcześnie przez ewolucjonistów dowody słuszności
Ogólnej Teorii Ewolucji Biologicznej, z zakresu genetyki molekularnej. Mimo tego, że podobieństwo
genetyczne, nie może być żadnym dowodem pokrewieństwa, w sytuacji gdy nie rozszyfrowano dotychczas
ok. 40% zapisu w DNA najprostszych organizmów jednokomórkowych. Bo jeśli nawet występuje jakieś
dające się zauważyć genealogicznie uszeregowane podobieństwo wybranych cech morfologicznych, budowy
anatomicznej czy też z zakresu genetyki molekularnej czyli genetyki na poziomie molekularnym, to do
zmian takich nie mogło dojść bez funkcjonowania naturalnego doboru kumulatywnego. A możliwości
funkcjonowania doboru kumulatywnego na poziomie zmienności ponad gatunkowej jak już wspomniano
wyżej, niestety nie da się udowodnić. Poza tym wyraźnie zauważalna statystyczna zmienność [przypadkowy
rozkład mutacyjnej zmienności] poszczególnych odcinków genomu spowodowana rzekomo przypadkowymi
mutacjami wyraźnie świadczy o tym, że w przypadku ewoluowania nowych gatunków, zmienność ta musiała
by mieć charakter odgórnie kierowany a nie charakter zupełnie przypadkowej lecz statystycznie
równomiernie rozłożonej zmienności, w sytuacji oczywistego braku działania selekcyjnego, spowodowanego
nie funkcjonowaniem doboru kumulatywnego na poziomie ponad gatunkowej zmienności.
1.2.Drugim poważnym błędem darwinowskiej teorii ewolucji było bezpodstawne założenie
potencjalnej możliwości bezkierunkowej i bez zakresowej zmienności cech biologicznych wszystkich
gatunków, co umożliwiało zdaniem darwinistów na wyewoluowanie nowych gatunków w dostosowaniu
do zmienionych warunków środowiska na drodze selekcji naturalnej.
• Niestety wobec zupełnego braku nawet w dzisiejszych czasach morfologicznie wielokierunkowo
zmiennych wykopaliskowych form przejściowych, całkowicie urojonym mitem było
domniemana przez K. Darwina potencjalnej możliwość bezkierunkowej zmienności
obserwowalnych cech morfologicznych, rzekomo umożliwiających dzięki działaniu doboru
naturalnego ewoluowanie nowych gatunków. Poza tym jak wykazują liczne badania,
selekcyjna zmienność zarówno jakościowych jak i ilościowych cech morfologicznych jest
możliwa tylko w przypadku w pełni genetycznie rozwiniętych cech biologicznych. Gdyż tylko
w przypadku w pełni rozwiniętych cech ilościowych możliwe jest funkcjonowanie w
określonym zakresie doboru kumulatywnego umożliwiającego stopniowy selekcyjny rozwój
lub stopniową redukcję wybranych cech.
• Poza tym mechanizmy mikroewolucyjnej zmienności, nie posiadają programów umożliwia-
jących bezkierunkową ponad gatunkową zmienność, a tym samym nie umożliwiają samoistne
ewoluowanie nowych gatunków. Ponieważ programy te, przystosowane są tylko do:
• tworzenia w zakresie wewnątrzgatunkowej zmienności nowych allelicznych odmian
posiadanych przez organizmy jakościowych podstawowych cech morfologicznych, oraz
selekcyjnej zmienności tych cech jak np. kolory lub desenie ubarwienia skóry
zwierzaka lub owada, piór ptaka, czy też kolorystyki kwiatów lub liści roślin. Przy
czym jest to możliwe tylko w przypadku posiadania przez te organizmy genów cech
jakościowych, zdolnych do tworzenia pod kontrolą ogólnego programu genetycznego
danego gatunku, allelicznych odmian tych genów.
• umożliwienia w zakresie wewnątrzgatunkowej zmienności w pewnym określonym
zakresie, selekcyjnego rozwoju lub selekcyjnej redukcji posiadanych przez dany
organizm podstawowych cech ilościowych, zgodnie z programami genetycznymi
20
kodującymi te cechy.
• lub umożliwienia ewaluacji w zakresie wewnątrzgatunkowej mikroewolucyjnej
zmienności dzięki wewnątrz komórkowym mechanizmom sterującym, rearanżacją
genów nowych cech adaptacyjnych selekcyjnie eliminowalnych ale nie zdolnych do
tworzenia allelicznych odmian oraz nie podlegających selekcyjnemu ilościowemu
rozwojowi. Takich które umożliwiają zwalczanie różnych patogenów, przystosowanie
do odżywiania innym rodzajem żywności, odporność na fizyczne warunki ekstremalne
jak wyższe lub bardzo niskie temperatury, wysokie promieniowanie radiacyjne. Przy
czym wyewoluowanie tych nowych cech przystosowawczy jest możliwe, między innymi
dzięki specjalnym programom heurystycznym kontrolującym i bardzo znacznie
przyspieszającym powyższe procesy rearanżacji genów
• Natomiast mechanizmy mikroewolucyjnej zmienności zupełnie nie są przystosowane do
tworzenia zupełnie nowych programów genetycznych umożliwiających tworzenie
zupełnie nowych jakościowych cechy podstawowych zdolnych do tworzenia selekcyjnie
zmienialnych allelicznych odmian, lub nowych ilościowych cech podstawowe
umożliwiających w pewnym zakresie selekcyjną zmienialność natężenia rozwoju lub
częściowej redukcji tech cech.
Należy przy tym wyjaśnić, ze powszechnie obserwowalne zjawisko wewnątrzgatunkowej
mikroewolucyjnej zmienności opiera się na mechanizmach i genetycznych programach sterujących,
które ze względu na nieredukowalną złożoność strukturalną i funkcjonalną, nigdy by nie mogły
wyewoluować samoistnie
I tu na w celu wykluczenia nieporozumień na tle możliwych różnych spekulacji, należy wyjaśnić, że nie
przypadkowo pojęcie ewolucja zostało tak rozmyte, że obecnie pod tym pojęciem rozumiane są prawie
wszystkie procesy historycznego rozwoju. Dlatego należy zwrócić tu uwagę na to, że choć można wyliczyć
różne rodzaje ewolucji, to jednak nie da się wykazać, że mogą być one ze sobą porównywalne. Z czego
wynika, że przebieg jednego rodzaju ewolucji np. ewolucji konstrukcji samochodów, nie może być
dowodem słuszności innego rodzaju ewolucji np. ewolucji biologicznej w zakresie ponad gatunkowym.
Ponieważ każdy rodzaj a nawet każdy zakres ewolucji może wynikać z różnych przyczyn, a przebiegi tych
ewolucyjnych zmian mogą wynikać z różnych nie adekwatnych mechanizmów ewolucji. Na przykład jeden
rodzaj procesu może przebiegać zgodnie z określonymi prawami lub programami, natomiast inny rodzaj
zgodnie z innymi programami, ponieważ kierunek i zakres ewolucji jest ściśle kontrolowany lub sterowany
przez takie adekwatne programy. Inny rodzaj ewolucji może zachodzić na zasadzie zupełnie przypadkowych
zdarzeń oraz selekcyjnego wyboru ścieżki rozwojowej, możliwej dopiero po po pełnym ukształtowaniu się
cały czas neutralnie rozwijającej się nowej cechy. Dlatego tu również nie można uzasadniać słuszności
jednego rodzaju ewolucji słusznością innego rodzaju ewolucji.
Te różnice funkcjonowania mechanizmów mechanizmów ewoluowania, występujące zarówno w przypadku
różnych rodzajów ewolucji, jak też nawet różnych zakresów jej funkcjonowania, bardzo często są przez
wielu ludzi nie dostrzegane. Z czego może wynikać ugruntowywane bo nie negowane przez ewolucjonistów
nieporozumienie, że ludzie powszechnie mylą ogólnie niezaprzeczalny fakt istnienia, [bardzo prosto
funkcjonujących lecz wymagających bardzo skomplikowanych programów genetycznych], mechanizmów
mikroewolucyjnej zmienności, umożliwiających pewne PROGRAMOWO STEROWANE
przystosowywanie się wszystkich gatunków do zmiennych warunków otoczenia, które to mechanizmy
umożliwiają:kontrolowane wyewoluowanie genów potrzebnych nowych cech adaptacyjnych poprzez
całkowitą rearanżację genów lub tworzenie nowych odmian allelicznych istniejących genów, z pomocą:
programowo sterowanej syntezy nowych genów podobnej do procesu obróbki post splicingowej
lub też dzięki kontrolowanemu wykorzystaniu przypadkowych korzystnych mutacji do rearanżacji
genu, możliwej tylko dzięki obdarzeniu wszystkich żywych organizmów w liczne bardzo
skutecznymi mechanizmami i programy naprawcze programowo nie eliminujące mutacje docelowo
korzystne, a skutecznie eliminujące mutacje szkodliwe.
Poza tym również właśnie tworzenie się bariery rozrodczej pomiędzy nadzwyczaj silnie
zmutowanymi osobnikami, ma na cel przede wszystkim ochronę pozostałej zdrowej części populacji
przed degeneracyjnym działaniem takich szkodliwych mutacji.
Przy czym należy zauważyć, że mechanizmy te, oraz programy nimi sterujące, ze względy na ogromną
złożoność nie mogły samoistnie wyewoluować tylko musiały być w sposób przemyślany i celowy stworzone
przez pana Boga.
21
Analizując ten fakt obserwowalnego funkcjonowania wewnątrzgatunkowej mikroewolucyjnej zmienności
należy również zwrócić uwagę na to, że każda samoistnie ewoluująca komórka jak też każdy samoistnie
ewoluujący organizm wielokomórkowy, z wielu przyczyn stanowi i w całości we wielu fragmentach
nieredukowalnie złożoną strukturę. [Układ nieredukowalnie złożony to kilku lub wieloelementowe
funkcjonalne urządzenie , struktura lub kaskada procesów chemicznych, które tylko w odpowiednim
zestawieniu konstrukcyjnym lub ułożeniu strukturalnym wszystkich elementów składowych może
funkcjonować dynamicznie. Z czego wynika że nie odpowiednie zestawienie lub brak choćby jednego
elementu takiego nie redukowalnie złożonego układu, powodują, że układ ten nie będzie funkcjonował
dynamicznie]. Dlatego zarówno na etapie domniemanego przez ewolucjonizm samoistnego ewoluowania
pierwszej żywej komórki, jak też na etapie domniemanego ewoluowania nowych gatunków, nie będzie
funkcjonował dobór kumulatywny. A jeśli nawet można zaobserwować we wszystkich żywych organizmach
funkcjonowanie naturalnego doboru kumulatywnego umożliwiającego selekcyjny rozwój lub selekcyjną
redukcję określonych cech biologicznych, to jego działanie:
po pierwsze występuje tylko w zakresie mikroewolucyjnej zmienności
po drugie w odniesieniu do w pełni uformowanych ilościowych cech poligenicznych
a po trzecie jest możliwe tylko dzięki funkcjonowaniu odpowiednich mechanizmów mikro-
ewolucyjnej zmienności.
Po prostu dobór naturalny jest bezsilny, kiedy nie istnieje funkcja, zmian cech użytkowych zgodnie z którą
mógłby on selekcjonować. A niestety bez działania doboru kumulatywnego np. proces ewoluowania
pierwszego replikatora musiałby przebiegać tylko dzięki wielu tysiącom niesłychanie mało
prawdopodobnych elementarnych zdarzeń. A ponieważ w przypadku procesów przebiegających szeregowo,
prawdopodobieństwo całkowite jest prostym iloczynem prawdopodobieństwa kolejnych elementarnych
zdarzeń, stąd też bez działania doboru kumulatywnego, prawdopodobieństwo samoistnego wyewoluowania
pierwszej żywej komórki jest praktycznie równe zero. Tym bardziej że zmienność ewoluujących struktur,
zgodnie z II Zasadą Termodynamiki, będzie zawsze kierować się w stronę najbardziej prawdopodobnych
stanów równowagowych, odwrotnie niż to się dzieje w żywych organizmach.
Niestety na ogół wielu ludzi myli fakt funkcjonowania w przyrodzie stworzonych przez Pana Boga
mechanizmów mikroewolucyjnej zmienności, z propagowaną prze ewolucjonizm ideą funkcjonowania w
przyrodzie powszechnego samoistnego rzekomo prowadzącego do coraz doskonalszego rozwoju żywych
organizmów Z ZASADY BEZCELOWEGO A ZATEM BEZPROGRAMOWEGO i BEZZAKRESOWEGO
NATURALNEGO MECHANIZMU EWOLUCYJNEGO, umożliwiającego dzięki przypadkowej mutacyjnej
zmienności i ślepemu selekcyjnemu działaniu doboru naturalnego, według zupełnie nie udowodnionego
domniemania ewolucjonistów, nie tylko samoistne powstanie pierwszych prostych form życia. Ale też
umożliwiającego stały samo udoskonalający rozwój tych pierwszych prymitywnych form do tak wielu
różnorodnych i złożonych gatunków flory i fauny. Ponieważ według nich ewolucjonistów, w każdym
organizmie jednokomórkowym, jak też w całym organizmie wielokomórkowym mogą zachodzić samoistnie,
różne obserwowalne przez człowieka, procesy przystosowawcze wewnątrzgatunkowej zmienności, to
niestety według nie udowodnionego dogmatycznego i błędnego domniemania ewolucjonistów prawa
ewolucji są bez zakresowe, co dowodzi to ich zdaniem powszechnego, bez zakresowego funkcjonowania
mechanizmów ewolucji nie tylko na poziomie wewnątrzgatunkowej mikroewolucyjnej zmienności, ale też
na poziomie ponad gatunkowej makroewolucyjnej zmienności. Co ich zdaniem, tym samym dowodzi to
słuszności procesu Ogólnej Teorii Ewolucji Biologicznej. I ewolucjoniści wyciągają z tego całkowicie
błędny wniosek, że właśnie dzięki funkcjonowaniu tych procesów ewolucyjnych wewnątrz gatunkowej
zmienności, mechanizmy te umożliwiają również funkcjonowanie procesu ewolucji zmienności ponad
gatunkowej, mimo tego, że ewidentne procesy ponad gatunkowej zmienności, nie są obserwowalne w
rzeczywistości a tylko bezzasadnie spekulacyjne domniemane przez ewolucjonistów. Poza tym niestety
ewolucjoniści chyba nie rozumieją tego, że chociaż funkcjonowanie takich mechanizmów mikro-
ewolucyjnej zmienności jest bardzo proste , dla porównania tak jak dokonywanie złożonych obliczeń za
pomocą nowoczesnego komputera którego obsługa jest bardzo prosta, to jednak realizacja
wewnątrzkomórkowa tych mechanizmów mikroewolucyjnej zmienności wymaga bardzo złożonych narzędzi
i genetycznych programów obliczeniowych. Podobnie jak wykonywanie złożonych obliczeń za pomocą
komputera jest możliwe w sposób prosty, tylko dzięki bardzo złożonym wewnętrznym mechanizmom
komputera oraz jego oprogramowaniu w bardzo złożone programy obliczeniowe. Wprawdzie ewolucjoniści
są przekonani, że liczne drobne mikro-ewolucyjne zmiany mogą w konsekwencji prowadzić do jakościowo
22
większych zmian umożliwiających samoistne wyewoluowanie nowych ponad gatunkowych cech, a tym
samym rzekomo umożliwiają samoistne wyewoluowanie nowych gatunków. Ale niestety brak dowodów
empirycznych na potwierdzenie takiego lansowanego przez ewolucjonistów domniemania.
Przy okazji należało by zwrócić uwagę na źródło takich i temu podobnych urojeń ewolucjonistów, którzy
zamiast przyznać, że prawie wszystkie złożone procesy zachodzące automatycznie czy to w pojedynczej
komórce czy też w złożonym organizmie wielokomórkowym muszą prawie zawsze przebiegać w sposób
precyzyjnie sterowany za pomocą najczęściej nie rozpoznanych dotychczas programów genetycznych. To
jednak ewolucjoniści bez żadnego uzasadnienia prawie zawsze twierdzą że procesy te wyewoluowały
samoistnie. Bo tylko przyjęcie takiego wyjaśnienia, umożliwia pominięcie niewygodnego dla
ewolucjonizmu faktu, że na ogól nie są w stanie wyjaśnić w jaki sposób bez odpowiednich narzędzi
analitycznych oraz niezbędnych struktur do obróbki i magazynowania danych, możliwe jest opracowanie
nowych złożonych multipametrowych struktur biochemicznych tylko dzięki przypadkowej mutacyjnej
zmienności oraz selekcyjnego działaniu niestety tylko jedno parametrowego doboru naturalnego.
Niestety dzisiaj po wielu obserwacjach i wnikliwych badaniach, wiadomym jest, że fantazyjnie domniemana
i dogmatycznie założona przez K. jako Darwina powszechna i bezkierunkowa zmienność, korzystnych a nie
degenerujących żywy organizm, cech morfologicznych wszystkich gatunków zwierząt i roślin, jako
najważniejszy podstawowy warunek możliwości samoistnego ewoluowania nowych gatunków, jest zupełnie
nieuzasadnioną fikcją. Gdyż możliwy jest tylko stopniowy selekcyjny rozwój lub stopniowa selekcyjna
redukcja w pełni rozwiniętych adaptacyjnych cech morfologicznych. Co można od razu wyjaśnić, nawet za
pomocą prostego logicznego rozumowania. Dlatego, że skoro według ewolucjonistów podstawową cechą,
podstawowym motorem napędowym ewolucji jest zupełnie przypadkowa bezkierunkowa zmienność, oraz
nie określone kierunkowo selekcyjne działanie doboru naturalnego, stąd też gdyby koncepcje Darwinowskie,
o domniemanej genealogii samoistnego ewoluowania wszystkich gatunków zwierząt i roślin na drodze
przypadkowej zmienności i selekcyjnego działania doboru naturalnego, były słuszne, to powinnyśmy
również i dzisiaj je zaobserwować:
• Po pierwsze – w zakresie powstania życia w istniejących kominach hydrotermalnych gdzie do dziś
panują bardzo korzystne warunki prebiotyczne że powinno tam stale dochodzić do prób samoistnej
przypadkowej syntezy replikatorów, prowadzące do wielokrotnego ewoluowania pierwszych
prymitywnych tworów protokomórkowych na przestrzeni minionych kilku miliardów lat istnienia
naszej planety.
• Po drugie – w zakresie istniejących gatunków – oznacza to, że gdyby nawet życie na ziemi
ewaluowało tylko w jednej podstawowej strukturze biochemicznej, to powinniśmy w zapisie
kopalnym, niezależnie od bardzo wielu ślepych linii ewolucyjnych, zaobserwować bardzo wiele
niezależnych podstawowych genealogicznych linii ewolucyjnych, rozpoczynających się na różnych
poziomach rozwoju, i w różnym późniejszych okresach czasu. Np. powinny jednocześnie
równolegle lub w różnym czasie wyewoluować różne formy organizmów jednokomórkowych. By
potem te jednokomórkowce, wielokrotnie w różnych okresach czasu istnienia życia na ziemi, i
dzisiaj też, ewoluowały do różnych form organizmów wielokomórkowych, tworząc równolegle cały
szereg niezależnych różnorodnych podstawowych ewolucyjnych linii rozwoju życia na ziemi. Ale
niestety takich zjawisk ewoluowania w różnym czasie organizmów jednokomórkowych biolodzy
jakoś się nie dopatrzyli się w zapisie kopalnym. Bo nawet zdaniem Darwina jak też współczesnych
ewolucjonistów, niestety sporządzona na podstawie dokumentacji paleontologicznej oraz
istniejących organizmów żywych, klasyfikacja odtwarza tylko jedno rozgałęźne drzewo
ewolucyjnego rozwoju rodowodowego wszystkich form życia na ziemi. A przecież takie jedno
domniemane drzewo rozwoju rodowodowego, wręcz przeciwnie najwyraźniej świadczy przede
wszystkim o tym, że organizmy te powstały według jednej doskonale przemyślanej i etapowo
realizowanej koncepcji celowego aktu Stwórczego. Przy czym wyraźnie zauważalne różnorakie
podobieństwa między różnymi gatunkami, jednoznacznie świadczą o tym, że zostały one
zaprojektowane przez jednego i tego samego Stwórcę Projektanta.
1.3.Trzecim bardzo poważnym błędem darwinowskiej teorii ewolucji, błędem który może zauważyć
nawet każdy choć trochę rozsądnie myślący człowiek jest niezaprzeczalny fakt, że skoro nawet z
prostych obserwacji wynika, że każdy żywy organizm stanowi niezmiernie złożoną konstrukcyjnie
strukturę materialną, to jest zupełnie oczywiste, że budowa [rozwój] tak złożonej struktury
23
materialnej, musi być realizowany według jakiegoś niezmiernie złożonego projektu i jeszcze bardziej
złożonego etapowego planu realizacyjnego. Który to projekt i plan jego etapowej realizacji, nie mogły
wyewoluować samoistnie w wyniku przypadkowych zdarzeń i działania naturalnych praw. Stąd też
oczywiste jest, że niemożliwe było samoistne wyewoluowanie struktury konstrukcyjnej pierwszych
form życia na ziemi [struktury budowy cząsteczka po cząsteczce organizmu jednokomórkowego] i ich
dalszy samoistny rozwój do tak wielu różnorodnych i złożonych form [struktury budowy komórka po
komórce organizmu wielokomórkowego], na zasadzie przypadkowych zdarzeń i w wyniku działania
praw naturalnych. Tym bardziej że przyzna to każdy zawodowy konstruktor, że do wykonania
jakiejkolwiek bardziej złożonej struktury konieczny jest plan jej budowy, zgodnie z którym ta
struktura ma być wykonywana. Dlatego budowa każdej nowej żywej komórki zbudowanej z
miliardów cząsteczek, a także każdego organizmu wielokomórkowego złożonego z miliardów
komórek, musi być realizowana według jakiegoś planu budowy, zakodowanego w programach
genetycznych każdego żywego organizmu. Niestety nawet współczesna Teoria Ewolucji choć może
wskazać na szereg rozpoznanych struktur i etapów sterujących realizacją, planu budowy komórkowej
organizmów wielokomórkowych, to jednak nie może wskazać:
• w jaki sposób takie plany i programy są tworzone, szczególnie w przypadku mieszańców
różnych ras tego samego gatunku, lub mieszańców będących krzyżówkami różnych
gatunków
• gdzie i jak plany te są zapisane w programach genetycznych zygoty, jako plany budowy
cząsteczkowej komórek oraz plany budowy komórkowej,
• w jaki sposób tworzone są etapowe plany wykonawcze oraz jak sterowana jest budowa
końcowej struktury komórkowej całego organizmu wielokomórkowego, każdego organu
autonomicznego,
• Przy czym zarówno darwinowska jak i syntetyczna teoria ewolucji zupełnie nie wyjaśniają w
jaki sposób mogły wyewoluować struktury genetyczne tworzące w przypadku krzyżówek
interpolacyjne plany budowy komórkowej organizmów potomnych. I chociaż możemy w
przypadku niewielkich organizmów wielokomórkowych jak np. nicienia Ceanorhabditis
elegans, obserwować jego rozwój od zygoty do dorosłego osobnika nawet komórka po
komórce. Ale z tego nie wynika, że wiemy w jaki sposób takie plany budowy są tworzone.
STĄD TEŻ ZUPEŁNIE NIE PRZEKONYWAJĄCA JEST TEORIA EWOLUCJI, KTÓRA
TWIERDZI ŻE WSZYSTKIE ZŁOŻONE WIELOKOMÓRKOWE ORGANIZMY SAME
WYEWOLUOWAŁY, A JEDNOCZEŚNIE TEORIA TA NIE JEST W STANIE WYJAŚNIĆ
JAKIE INSTRUMENTY GENETYCZNE ORAZ W JAKI SPOSÓB UMOŻLIWIAJĄ ONE
SAMOISTNE WYEWOLUOWANIE PLANÓW BUDOWY KOMÓRKOWEJ NOWYCH
ORGANÓW ANATOMICZNYCH LUB ORGANIZMÓW O NOWYM PLANIE BUDOWY
CIAŁA.
Żeby w przypadku tego argumentu nie spotkać się z nieuzasadnionymi zarzutami, że za czasów Karola
Darwina nie było możliwe zapoznanie się z komórkową strukturą budowy żywych organizmów, należy
przypomnieć, ze już w 1677 r. Anton van Leeuwenhoek tak udoskonalił konstrukcje mikroskopu, że przy
270 krotnym powiększeniu można było obserwować żywe komórki, dzięki czemu biolodzy mogli badać pod
dużym powiększeniem wewnętrzną budowę komórkową żywych organizmów.
W 1808 John Dalton ogłasza teorię atomistyczną budowy materii nazywając atomy różnych substancji
pierwiastkami chemicznymi. W 1828 r. Friedrich Wöhler dokonał syntezę pierwszego organicznego związku
chemicznego mocznika, zapoczątkowując tym rozwój chemii organicznej. W 1841 została dokonana
synteza kwasu octowego przez H.Kolbego. W 1950 r. Adolf Strecker dokonał syntezy aminokwasu alaniny, a
w 1961 r. Aleksander Butlerow dokonał syntezy cukrów z formaldehydu. Poza tym na początku drugiej
połowy XIX w. znano już tyle pierwiastków chemicznych, że w 1869 Dmitrij I. Mendelejew opracowuje
układ okresowy pierwiastków.
Ponadto należy również przypomnieć, że za czasów K. Darwina była również doskonale znana budowa
anatomiczna wielu gatunków zwierząt, szczególnie dużych ssaków.
Z powyższych informacji wynika, gdyby Karol Darwin przystępując do prac badawczych nad
formułowaniem swojej Teorii Ewolucji w zakresie „O Pochodzeniu Gatunków” rzetelnie zapoznał się z
najnowszymi osiągnięciami ówczesnych przyrodników w zakresie budowy komórkowej żywych
organizmów wielokomórkowych, to by wiedział, że na przykład duże ssaki zbudowane są z setek bilionów
24
kilkudziesięciu rodzajów komórek. Jak też gdyby zapoznał się z ówczesnymi osiągnięciami chemików, to by
wiedział, że każdy organizm jednokomórkowy jak też każda komórka żywego organizmu
wielokomórkowego są zbudowane z wielu miliardów cząsteczek, licznych rodzajów chemicznych związków
organicznych.
A ponieważ doświadczony naukowiec zawsze powinien starać się dopatrywać zależności przyczynowo
skutkowych w zjawiskach które postrzega, lub też w informacjach które do niego docierają, to gdyby Karol
Darwin nad powyższymi faktami dobrze się zastanowił i rozważnie sprawę przemyślał, to było by da niego
było oczywiste, że:
Zarówno w przypadku rozmnażania się organizmów jednokomórkowych, jak też w przypadku
rozwoju nowych komórek w organizmie wielokomórkowym powinien być znany nie tylko program
wytwarzania różnych cząsteczek białka lub innych związków chemicznych koniecznych do
zbudowania nowej komórki, ale też musi być znany przede wszystkim parametryczny [zależny od
różnych zmiennych] plan i harmonogram organizacyjny przestrzennej budowy nowej komórki,
cząsteczka po cząsteczce białka lub innego związku chemicznego, a nie tylko rozpoznany
dotychczas etapowy plan budowy tej nowej komórki
Natomiast w przypadku rozwoju wielokomórkowych organizmów potomnych musi być znany
również parametryczny, całościowy, przestrzenny plan anatomiczno komórkowy złożony z
dopasowanych do siebie od samego początku, fragmentarycznych planów komórkowych
poszczególnych organów anatomicznych, oraz harmonogram rozwoju tego organizmu od
jednokomórkowej zygoty do dorosłego osobnika, określający komórka po komórce, określający
miejsce przestrzenne usytuowania każdej nowo rozwiniętej komórki, jej kształt oraz pośrednio lub
docelowo realizowane przez każdą komórkę funkcje.
Jak pisze na ten temat Piotr Skórzyński – w Eseju pt. „Przyczynowość formatywna” na Forum Akademickim
http://www.forumakad.pl/archiwum/2004/10/26-esej-przyczynowosc_formatywna.htm - „Ale nawet
mechanistyczna biologia zmuszona jest do uznania tego, co nazywa „programem genetycznym”. Nie jest on
identyczny z DNA, bo ono jest obecne w każdej komórce, a przecież różne organy rozwijają się różnie. (...)
Dziedziczenie zawiera DNA oraz coś od niego wyższego: pole morfogenetyczne. (...) Wiedza o DNA
pomaga zrozumieć, skąd biorą się białka dostarczające cegieł i zaprawy, z których zbudowany jest organizm,
ale nie wyjaśnia, jak te cegły i zaprawa układają się w określone wzory i kształty.”
Z tego jednoznacznie wynika, że na podstawie całościowego parametrycznego planu budowy anatomiczno
komórkowej każdego gatunku organizmu zwierzęcego, [który może być w różnej formie, nie wiadomo gdzie
i jak w jaki sposób zapisanego w materiale genetycznym] tworzone są stopniowo coraz bardziej złożone
plany przejściowe i dopiero po utworzeniu początkowych zalążkowych struktury wszystkich segmentów
składowych całego ciała, następuje stopniowy rozwój każdego organu anatonomicznego oraz struktur
ogólnoustrojowych.
Stąd też, dla pełnej rzeczowej analizy możliwości samoistnego wyewoluowania nowych gatunków,
konieczne jest nie tyko analiza możliwości wyewoluowanie np. nowych rodzajów białek, ale przede
wszystkim konieczne jest wskazanie sposobu w jaki możliwe było by samoistne wyewoluowanie nowych
planów budowy cząsteczkowej nie tylko nowych rodzajów komórek, ale też nowych planów budowy
komórkowej nowych organów anatomicznych lub nowych planów budowy całego ciała. A ponieważ Teoria
Ewolucji nie jest w stanie wskazać i wyjaśnić mechanizmy molekularne, funkcjonowania tego najbardziej
istotnego dla możliwości ewoluowania nowych gatunków problemu, to znaczy w jaki sposób, dzięki jakim
mechanizmom molekularnym takie nowe plany budowy komórkowej nowych organów anatomicznych oraz
nowych planów budowy ciała, mogą być tworzone, oraz gdzie i jaki sposób są one zakodowane, I dlatego
Teoria ta nie jest w stanie udowodnić możliwości ewoluowania nowych gatunków, nie jest w stanie
udowodnić domniemanej słuszności teorii filogenezy i antropogenezy. A zatem z tego kluczowego punktu
widzenia Darwinowska i Syntetyczna Teoria Ewolucji „O Powstawaniu Gatunków” jest nie udowodniona i
nie przedstawia żadnej żadnej wartości naukowej. Tym samym można powiedzieć, że brak możliwości
wyjaśnienia przez teorię ewolucji sposobu samoistnego wyewoluowania nowych planów budowy
cząsteczkowej komórek, oraz nowych planów budowy anatomiczno komórkowej organizmów
wielokomórkowych, jest jednym z kluczowych argumentów negujących słuszność darwinowskiej i
syntetycznej teorii ewolucji.
25
Zebrał i opracował dr inż. Andrzej Gdula andrzejgdula38@poczta.onet.pl PRZEWROTNE OBLICZE EWOLUCJONIZMU NIEZGODNOŚĆ Z PRAWDĄ HIPOTEZ O SAMOISTNYM POWSTANIU ŻYCIA, ORAZ TEORII EWOLUCJI O POWSTAWANIU GATUNKÓW Z obserwacji dokonywanych przez człowieka znane są tylko przykłady mikroewolucyjnych wewnątrz gatunkowych przystosowań adaptacyjnych, lub wewnątrzgatunkowej selekcyjnej zmienności zwierząt i roślin, którymi to cechami Pan Bóg obdarzył wszystkie gatunki istot żywych przy stworzeniu. Niestety jak dotychczas nie są znane obserwowalne przez człowieka przykłady odmiennej jakościowo ponad gatunkowej zmienności, przede wszystkim samoistnego pojawienia się nowego rodzaju organów anatomicznych, świadczące o możliwości samoistnego wyewoluowania nowych gatunków. Z czego jednoznacznie wynika, że z braku ewidentnych bezpośrednich dowodów, Teoria Ewolucji w zakresie O Powstawaniu Gatunków jest tylko dogmatem opartym na spekulacyjnych domniemaniach ewolucjonistów. „ Errare humanum est, perseverare autem diabolicum.” [Błądzić jest rzeczą ludzką, pozostawanie w błędzie diabelską.] Gliwice czerwiec 2010 r 1
CEL OPRACOWANIA Od kilkudziesięciu lat rozpowszechniana masowo przez państwowe programy edukacyjne oraz prawie wszystkie środki masowego przekazu, błędna od samych podstaw darwinowska i syntetyczna teoria ewolucji O Pochodzeniu Gatunków, w coraz większym stopniu zagraża skutecznej ewangelizacji młodego pokolenia. Gdyż okazało się, że wywodzące się i oparte na fałszywych dogmatycznych założeniach hipotezy abiogenezy oraz teorie filogenezy i antropogenezy stanowią najbardziej skuteczne narzędzie ateizacji społeczeństwa, szczególnie młodego pokolenia. Niestety jak dotychczas młodzież szkolna i akademicka jest cały czas wychowywana i utwierdzana w fałszywym przekonaniu o jedynej, naukowo udowodnionej słuszności, że życie na ziemi wyewoluowało samoistnie, i że te pierwsze prymitywne formy życia rozwinęły się do tak wielu różnorodnych gatunków, tylko w wyniku przypadkowych zdarzeń oraz działania naturalnych praw, jak też, że gatunek ludzki wyewoluował samoistnie od zwierzęcych przodków. Również prawie wszystkie środki masowego przekazu z mniejszym lub większym nasileniem indoktrynują starsze społeczeństwo narzucając różnymi metodami propagandy, mniemanie o jedynej i rzekomo niepodważalnej naukowo słuszności ewolucyjnych hipotez o samoistnym pochodzeniu życia oraz wszystkich gatunków zwierząt i roślin a szczególnie o pochodzeniu gatunku ludzkiego od zwierzęcych przodków. Ale na całe szczęście można się temu bardzo skutecznie przeciwstawić, wykazując czy to na lekcjach religii w szkole, lub w katolickich środkach masowego przekazu fałszywe czy też błędne założenia ewolucyjnych hipotez abiogenezy oraz teorii filogenezy i antropogenezy. Jak też wykazując brak rzetelnego wiarygodnego udowodnienia oraz udokumentowania słuszności tych rozpowszechnianych przez ewolucjonizm teorii i hipotez. A młodzież szkolna i akademicka jest na tyle bystra i inteligentna, że te argumenty zrozumie. Tylko, że dotychczas nie ma prawie nie żadnej okazji, lub też nie mia od kogo się dowiedzieć o niezgodności z prawda darwinowskiej i syntetycznej Teorii Ewolucji O powstawaniu gatunków. I tu nie chodzi o to, żeby wdawać się w polemikę z ewolucjonistami i przekonywać ich o całkowitym braku słuszności ewolucyjnych hipotez lub teorii naukowych, ponieważ trzeba sobie zdawać sprawę z tego, że to jest daremny wysiłek, gdyż oni nieustępliwie, nigdy, tak jak komuniści nie przyznają się do fałszu całej swojej ideologii. Ale tu chodzi o to, żeby w oczywisty przekonywający a jednocześnie prosty i zrozumiały sposób, to znaczy w możliwie prostych słowach, wykazać zarówno młodzieży jak i starszemu pokoleniu, niezgodność z prawdą ewolucyjnych teorii i hipotez, tak żeby zarówno młodzież jak i osoby dorosłe były tymi argumentami w pełni przekonane, i uwierzyli że ewolucyjne hipotezy abiogenezy oraz ewolucyjne teorie filogenezy i antropogenezy są błędne lub fałszywe od samych podstaw. Jak również chodzi o to, żeby wykazywać niezgodność z prawdą, bardzo szkodliwych, bo sprzecznych z objawionymi prawdami wiary, a tym samym przewrotnych twierdzeń, bardziej przebiegłych propagatorów ewolucjonizmu, negujących, że wszelkie formy życia jak również życie ludzkie nie powstały w akcie celowego Boskiego stworzenia, lecz że Pan Bóg posłużył się ewolucją jako narzędziem umożliwiającym samoistne powstanie pierwszy form życia na Ziemi na zasadzie przypadkowych zdarzeń i konieczności czyli działania naturalnych praw, jak również że dalsze, bardziej złożone i różnorodne formy życia, w tym również życia ludzkiego wyewoluowały samoistnie bezcelowo w wyniku zupełnie przypadkowych zdarzeń. A to było niemożliwe ponieważ nie tylko pozostawało by w sprzeczności z naturalnymi prawami. Ale też nie wystarczyłby cały czasu istnienia naszego ziemskiego globu na wypróbowanie nikłej cząstki przypadkowo przebiegających procesów chemi- cznych, które by mogły prowadzić nawet do samoistnego powstania tylko najbardziej prostych form życia. Poza tym zasadnicza różnica pomiędzy możliwościami stworzeniem a ewolucją jest taka. Że możliwości ewolucji z zasady są ograniczone ponieważ mogą dotyczyć tylko chaotycznej nie nieukierunkowanej jednocześnie nie skoordynowanej i prostej bo wynikającej z prostej zasady wyboru przypadkowej szczegółowej zmienności, podczas gdy stworzenie Wszechświata i życia na Ziemi wymagało niezmiernie złożonych jednoczesnych wielosystemowych celowo ukierunkowanych i strukturalnie skoordynowanych działań w oparciu o niezmiernie złożone zasady wyboru celowej systemowej zmienności. Bo jest oczywiste, nawet z punktu widzenia zasad matematyki, że za pomocą jednoparametrowego kryterium wartościowania - 2
doboru naturalnego, ze względu na nie funkcjonowania doboru kumulatywnego na etapie poszukiwania nowych wieloparametrowych struktur, oraz bez możliwości zapamiętywania i analizy wszystkich stanów poprzednich, nie da się samoistnie nie tylko utworzyć, ale też funkcjonalnie rozwijać lub funkcjonalnie przystosowywać wieloparametrowych złożonych systemowo struktur użytkowych. W poniżej przedłożonym opracowaniu zebrano cały szereg merytorycznych argumentów naukowych, umożliwiających udowodnienie tej niezgodności z prawdą darwinowskich teorii ewolucyjnych O pochodzeniu gatunku. Wskazano na niezwykłą nie spotykana w strukturach materii nieożywionej złożoność nawet najprostszych form życia, i wykazano, że z tej złożoności w sposób oczywisty wynika, że samoistne powstanie pierwszych form życia na Ziemi, oraz ich dalszy samoistny do tak wielu różnorodnych form był niemożliwy, bo nie tylko zupełnie nie prawdopodobny, ale też sprzeczny z naturalnymi prawami. Oraz że niemożliwy był w wyniku działania naturalnych praw, samoistny rozwój niematerialnych cech życia takich jak np. świadomość czy też zdolność rozumnego myślenia. Również z przyczyn naturalnych nie mogłaby nigdy powstać niematerialna dusza ludzka. 3
SŁOWO WSTĘPNE I Podstawowym warunkiem genezy życia biologicznego jak też jego dalszego rozwoju do tak wielu wyżej rozwiniętych i różnorodnych form, było powstanie Wszechświata oraz pojawienie się w nim usytuowanej w odpowiednim miejscu, w jednej z jego wielu galaktyk, naszej planety Ziemi. Dlatego przystępując do rozważań nad brakiem słuszności Darwinowskiej Teorii Ewolucji „O powstawaniu gatunków”, już na wstępie należy stwierdzić, że wszystkie ewolucyjne teorie i hipotezy dotyczące zarówno powstania i rozwoju Wszechświata jak i związanego z tym pojawienia się życia na Ziemi, oparte na zasadzie jak to określają niektórzy filozofowie, zupełnie ślepych przypadkowych zdarzeń i konieczności*/ - są jednym wielkim mitem. [Przy czym w przypadku struktur materii nieożywionej, przez konieczność należy rozumieć – konieczność zdążania tych struktur, zgodnie z naturalnymi prawami, w kierunku najbardziej prawdopodobnych stanów równowagowych, czyli koniecznego przebiegu wszystkich procesów zachodzących w świecie materii nieożywionej zgodnie z naturalnymi prawami]. Ponieważ zarówno samoistne powstanie Wszechświata jak i możliwość samoistnego powstania życia, nie dają się wyjaśnić w sposób naukowy przyczynami naturalnymi, jako że pozostaje to w oczywistej sprzeczności z naturalnymi prawami. A z tego jednoznacznie wynika, że nasz ogromnie złożony Wszechświat mógł powstać tylko w przemyślanym i celowym akcie Stworzenia, oraz jak wskazują na to liczne przesłanki, został wykreowany po to, aby było możliwe stworzenie życia na Ziemi. */ W świecie w pełni rozwiniętych istot żywych, koniecznością jest wybór dokonywany przez dobór naturalny. Należy jednakże pamiętać, że dobór naturalny jest typową cechą niematerialną, która pojawia się dopiero po powstaniu życia jako jego nieodłączny atrybut, i niestety umożliwia tylko pewne ograniczone ukierunkowywanie rozwoju roślin i zwierząt, w zakresie wewnątrzgatunkowej a zatem bardzo zawężonej zmienności. Stąd też przy rozwoju Wszechświata oraz domniemanym samoistnym ewoluowaniu pierwszych form życia, koniecznością nie mogło być funkcjonowanie zasady doboru naturalnego. Z tego względu przy rozwoju Wszechświata i ewoluowaniu życia, wszystkie procesy musiały przebiegać w kierunkach wytyczonych przez Stwórcę zgodnie z celowo ustalonymi warunkami początkowymi i brzegowymi oraz obowiązującymi prawami naturalnymi. Powyższe stwierdzenia wynikają stad, ze niestety żadna subiektywna naturalistyczna [oparta na naturalnych prawach] teoria naukowa nie jest w stanie wiarygodnie wyjaśnić w jaki sposób możliwe byłoby samoistne powstanie Wszechświata, lub jak pojawiła się materia i energia z których został utworzony nasz Wszechświat, Żadna naturalistyczna teoria naukowa nie jest też w stanie wyjaśnić jak powstały w przyrodzie silne i słabe oddziaływania bliskiego zasięgu pomiędzy elementarnymi cząsteczkami z których zbudowane są atomy, jak powstały oddziaływania elektromagnetyczne i grawitacyjne dalekiego zasięgu, oraz jak powstały liczne inne niezmienne, naturalne prawa rządzące zachowaniem się materii i energii. Również żadna naturalistyczna teoria nie jest w stanie wyjaśnić w jaki sposób powstała trójwymiarowa ortogonalna przestrzeń Wszechświata z ustaloną nadrzędnie jednokierunkową zmiennością czasu. Gdyż niestety nie można twierdzić, że możliwe było samoistne wyewoluowanie wszystkich niezmiennych praw rządzących materią i energią tworzącego się Wszechświata, jak też ich wzajemne dopasowanie na zasadzie przypadkowej zmienności, ponieważ było by to całkowitym absurdem sprzecznym z obserwowalną i generalnie obowiązującą zasadą niezmienności tych naturalnych praw. Poza tym niezmienne naturalne prawa nie mogły powstać samoistnie w wyniku działania tych naturalnych praw, bo to by była ewidentna sprzeczność logiczna. W tej sytuacji naturaliści nie mają innej możliwości, jak tylko muszą pogodzić się z faktem, że materia i energia tworzące Wszechświat oraz wszelkie rządzące nimi prawa, musiały powstać w nadnaturalnym akcie Stworzenia. I powinni wreszcie pogodzić się z tym, że wszyscy ludzie mają niezbywalne prawo, wierzyć w istnienie Pana Boga jako Stwórcy Wszechświata, ponieważ żadna inna ideologia nie jest w stanie wiarygodnie naukowo wyjaśnić jego pochodzenia. Poza tym z kilku istotnych naukowych przyczyn wynika, że nie ma żadnych zasadniczych podstaw, które by uprawniały, tylko na podstawie umownych zasad naturalizmu metodologicznego, wykluczającego z dogmatycznego założenia nadnaturalne przyczyny 4
różnych nie dających się wyjaśnić naturalnymi przyczynami zdarzeń, do nazywania jako nienaukowego, światopoglądu wyznającego, że Wszechświat powstał w nadnaturalnym akcie Stworzenia , ponieważ: Bardzo liczne fakty naukowe jednoznacznie świadczą lub ewidentnie wskazują na to, że cały Wszechświat, setki rządzących nim praw, jak też nadzwyczajnych anomalii fizycznych [jak np. gęstość lodu mniejsza od gęstości wody] rządzących zachowaniem materii i energii, liczne i złożone wzajemne sprzężenia pomiędzy wieloma parametrami fizykochemicznymi materii i energii, oraz zadziwiające struktury Wszechświata, musiały powstać w wyniku celowego rozumnego i precyzyjnie przemyślanego aktu stworzenia. Gdyż zupełnie nie prawdopodobne jest, a tym samym praktycznie zupełnie niemożliwe, aby te nadzwyczajne anomalia fizyczne, niezmiernie złożone wzajemne sprzężenia pomiędzy parametrami fizykochemicznymi materii i energii, oraz zadziwiające struktury Wszechświata, powstały samoistnie, w wyniku zupełnie przypadkowych zdarzeń. Ponieważ zupełnie przypadkowa nie przemyślana oraz nie skoordynowana zmienność w czasie i przestrzeni naturalnych praw groziła by całkowitą destabilizacją i chaosem Wszechświata. Stąd też powstanie naturalnych praw, musiało być przemyślane oraz precyzyjnie zaprogramowane i skoordynowane przy stwarzaniu Wszechświata. O istnieniu Pana Boga jako Stwórcy Wszechświata świadczą również to, że tylko On Jeden, ma moc i dlatego może ingerować oraz powodować nadnaturalną przemyślaną i skoordynowaną nie grożącą ogólną destabilizacją i chaosem, zmianę przebiegu zjawisk fizykochemicznych zachodzących we Wszechświecie, sprzecznie ze stworzonymi przez Niego naturalnymi prawami. Słuszności tego, dowodzą liczne rzetelnie naukowo udokumentowane cuda, lub cudowne zjawiska obserwowalne przez wielu świadków, to znaczy zdarzenia, które nie mogły by zajść lub powstać samoistnie w wyniku naturalnych praw, a szczególnie gdy ich zajście pozostaje w jawnej sprzeczności z tymi prawami. I tu naturaliści nie mają ani podstaw a tym bardziej uprawnienia naukowego do negowania nadprzyrodzonej genezy tych cudów lub zjawisk. Gdyż mogą tylko wtedy negować prawdziwość takich cudów lub zjawisk, gdyby w każdym przypadku takiego zdarzenia udowodnili naukowo, że zdarzenie to powstało zupełnie przypadkowo i tylko w wyniku działania naturalnych praw, oraz nie jest z nimi sprzeczne. W artykule pt. „ PRZYCZYNOWOŚĆ NAŁOŻONA NA STRUKTURĘ CZASOPRZESTRZENI” http://idzpodprad.salon24.pl/136376,przyczynowosc-nalozona-na-strukture-czasoprzestrzeni Marta Cuberbiller opisuje eksperyment: „Jurkiewicz i jego współpracownicy badali, jakie są skutki superpozycji czasoprzestrzeni silnie zakrzywionych w bardzo małej skali. Okazało się, że takie wszechświaty są niestabilne. Fluktuacje kwantowe, czyli odstępstwa od klasycznego zachowania się, w przypadku omawianych czasoprzestrzeni nie znoszą się, lecz przeciwnie - najczęściej wzmacniają, co prowadzi do zgniecenia całej przestrzeni w małą kulę o nieskończonej liczbie wymiarów... Budowane przez uczonych wszechświaty posiadały cztery wymiary przestrzenne, zamiast - jak jest w naszym wszechświecie - trzech wymiarów przestrzennych i jednego czasowego. Nie pozwala to na porządkowanie zdarzeń według relacji "wcześniej - później", co z kolei jest niezbędne dla związków przyczynowych, w których przyczyna jest wcześniejsza od skutku.....Żeby modelowana czasoprzestrzeń przypominała realny Wszechświat, należy do podstawowych cegiełek czasoprzestrzeni dołączyć jeszcze przyczynowość. Jurkiewicz ze współpracownikami przypisali każdemu sympleksowi tzw. strzałkę czasu, wskazującą kierunek od przeszłości do przyszłości, oraz tak sklejali sympleksy, by w sąsiadujących strzałki były tak samo skierowane. Dzięki temu zabiegowi cała czasoprzestrzeń zachowywała wspólne przemijanie czasu, czas płynął w wybranym kierunku, nie zatrzymując się ani nie zawracając..... Okazało się, że w tym ostatnim przypadku otrzymany numeryczny model czasoprzestrzeni dokładnie odpowiada temu, co obserwujemy w realnym świecie - czterowymiarowy wszechświat. Jeśli czas stale płynął w tym samym kierunku, to kwantowe fluktuacje krzywizny przestrzeni znosiły się w dużej skali, tworząc normalnie wyglądający wszechświat.....Okazuje się bowiem, że strzałka czasu, która pozwala odróżniać przeszłość od przyszłości, pochodzi od czegoś spoza czasu i przestrzeni. Innymi słowy, coś spoza Wszechświata zakodowało związek przyczynowo-skutkowy w samej strukturze czasoprzestrzeni.... Nałożenie przyczynowości na strukturę czasoprzestrzeni powoduje powstanie wszechświata z trzema dużymi wymiarami przestrzennymi i jednym wymiarem czasu. Przyczynowość umożliwia życie we Wszechświecie..... Istnienie we Wszechświecie strzałki czasu również jest dowodem, że jakiś nadnaturalny czynnik wpłynął na strukturę czasoprzestrzeni, umożliwiając istnienie życia.” 5
Stąd też nawet na podstawie tych kilku argumentów można w sposób uzasadniony stwierdzić, że: jeżeli nie da się zaprzeczyć, że istnieje realny świat oraz że we wszystkich jego strukturach materii nieożywionej, zachodzą procesy fizykochemiczne które przebiegają zgodnie z niezmiennymi naturalnymi prawami. a jednocześnie można stwierdzić, że wszyscy uczeni zgodnie, na postawie wiarygodnych wyników badań naukowych dowiedli, że cały otaczający nas Wszechświat powstał w następstwie Wielkiego Wybuchu ok. 13,7 miliarda lat temu. to skoro tak było, to musi być możliwe jakieś wyjaśnienie w jaki sposób powstała masa i energia z której został utworzony nasz Wszechświat. Oraz musi być możliwe jakieś wyjaśnienie, jak powstały wszystkie rządzące tą masą i energią naturalne prawa fizykochemiczne, jak też w jaki sposób powstały warunki brzegowe i początkowe, które ukierunkowały po Wielkim Wybuchu, dalszy rozwój Wszechświata, powodując powstanie licznych galaktyk, w tym również naszą galaktykę Drogę Mleczną, złożonych z milionów gwiazd, wokół których powstawały układy planetarne. W tym również Słońce z naszą Ziemią, wraz z niewytłumaczalnie krążącymi niektórymi planetami [Pluton i Wenus rotują w przeciwnych kierunkach niż pozostałe planety] oraz nie jednokrotnie nie wytłumaczalnie krążącymi ich księżycami, u Neptuna - Tryton, księżyc obracające się w przeciwnym kierunku niż pozostałe księżyce]. I chociaż niektórzy twierdzą, że te przeciwne kierunki rotowania mogły być spowodowane przez nadzwyczajne zdarzenia z innym obiektem kosmicznym, to jednak jest to mało bardzo prawdopodobne i muszą to być przyczyny nadnaturalne, bo niestety możliwości zachodzenia tych zdarzeń nie da się wyjaśnić z pomocą teorii naturalistycznych ograniczonych naturalistycznymi prawami. Niestety argumenty takie, zupełnie nie docierają do dogmatycznie nastawionych, a tym samym rozumujących w sposób bardzo znacznie ograniczony tymi dogmatami ewolucjonistów. Ale skoro zwolennicy ewolucjonizmu nie są w stanie wyjaśnić naturalnymi przyczynami sposobu powstania tych wszystkich obserwowalnych a nie wyjaśnialnych zjawisk, tylko na podstawie przyjętej przez siebie dogmatycznej zasady naturalizmu metodologicznego, słusznej jedynie w stosunku do obserwowalnych zjawisk zachodzących zgodnie z naturalnymi prawami w naturalnych strukturach materii nieożywionej, to nie mają żadnego naukowego uprawnienia, a tym bardziej moralnego prawa, narzucania w tym względzie swoich ograniczonych poglądów i dogmatów wszystkim ludziom wierzącym w Pana Boga, jako Stwórcę Wszechświata. Przy czym jest to tym bardziej uzasadnione, że np. w fizyce powszechnie nie neguje się, i nie zarzuca nienaukowości w przypadku odwoływania się w hipotezach lub teoriach naukowych do nadnaturalnych parametrów lub możliwości zachodzenia nadnaturalnych zdarzeń fizycznych: Dla przykładu nie zarzuca się nienaukowości teoriom w których zakłada się np. istnienie przestrzeni wielowymiarowych. Jak pisze o tym w zamieszczonym w internecie wykładzie pt. „Wszechświat na miarę człowieka” Prof. dr hab. Zbigniew Jacyna-Onyszkiewicz [http://www.staff.amu.edu.pl/~zbigonys/wszechswiat_na_miare.html]„Fizyka kwantowa dopuszcza powstanie wszechświatów cztero-, pięcio-, a nawet stu-wymiarowych.”. Ale też należy przypomnieć, że takie nie dogmatyczne podejście przy tworzeniu teorii naukowych notowane jest w historii rozwoju nauki znacznie wcześniej. Pierwszym uczonym matematykiem, który już w 1919 roku zaproponował rozwiązanie równania Ogólnej Teorii Względności przy użyciu pięciu wymiarów przestrzennych był Theodor Kaluza. Kolejno w 1995 roku została opracowana przez Edwarda Wittena „ M-teoria [Wikipedia]- jedna z fizycznych teorii wszystkiego, czyli teorii próbującej w uniwersalny, spójny sposób opisać prawa przyrody...Teoria ta zakłada m.in. istnienie 11-wymiarowej hiperprzestrzeni.” Aktualnie w Teorii Superstrun „[wg Wikipedii] drgania w przeciwnym kierunku wypełniają dwudziestosześcio wymiarową przestrzeń, w której szesnaście wymiarów uległo kompaktyfikacji....” I jakoś nikt nie rozdziera szat, że choć w naszej rzeczywistości istnieją realnie tylko trzy wymiary przestrzenne, to przecież jest oczywiste, że założona przez fizyków większa od 3 liczba wymiarów hiperprzestrzennych nie jest wymiarami rzeczywistymi tylko wymiarami nadnaturalnymi. Chociaż ostatnio okazuje się że do sprawdzenia słuszności tych teorii konieczna jest budowa coraz większych akceleratorów, dlatego być może jej sprawdzenie jest fizycznie niemożliwe. Ale tu chodzi nie o to, lecz o sam fakt, że w tym zmodyfikowanym metodologicznym podejściu do nauki, uczeni fizycy, na podstawie teoretycznych przesłanek nie wykluczyli możliwości oddziaływań z wymiarów nadnaturalnych na zjawiska fizyczne zachodzące w realnej rzeczywistości. Również mimo tego, że naturalistycznie realne są jedynie zdarzenia obserwowalne w czasie teraźniejszym i zmieniające się tylko zgodnie z jednokierunkową zmianą strzałki czasu. Jak też 6
pomimo tego, że przebieg wydarzeń z przeszłości możemy obserwować jedynie z zapisu filmowego, lub w sytuacji gdybyśmy się cofali w przestrzeń kosmiczną i oddalali się od Ziemi z prędkością większą od prędkości światła, to teoretycznie mogli byśmy oglądać przez ogromny teleskop, dzięki krążącym we Wszechświecie w strumieniach światła odbitego z powierzchni Ziemi, obrazy z powierzchni Ziemi cofające się w czasie. To jednak nikt nie neguje istnienia nadnaturalnej fizycznej czasoprzestrzeni i związanej z tym możliwości istnienia tuneli czasoprzestrzennych. Jak podaje Wikipedia - „Nie zanotowano dotąd żadnych obserwacyjnych wskazówek na ich istnienie, choć ogólna teoria względności Alberta Einsteina dopuszcza istnienie tuneli w niektórych modelach czasoprzestrzeni. Tunele czasoprzestrzenne umożliwiałyby podróż do odległych regionów wszechświata we względnie krótkim czasie, szybciej niż dotarłoby tam światło, jednak - co jest ich wyróżniającą zaletą - bez konieczności przekroczenia prędkości światła dla podróżującego. Ponieważ tunele łączą ze sobą regiony czasoprzestrzeni, umożliwiałyby nie tylko podróż do odległych regionów, lecz również podróżowanie w czasie.” Jak z tego widać mimo szeregu argumentów lub przesłanek, jednoznacznie wskazujących na istnienie Pana Boga jako Stwórcy Wszechświata, NIESTETY zarówno naturaliści kierują się zasadą naturalizmu metodologicznego negującego całkowicie istnienie Pana Boga, jak też naturaliści kierujący się zasadą naturalizmu [metafizycznego] ontologicznego, wprawdzie uznającego istnienie Pana Boga lecz całkowicie negującymi jego wpływ na przebieg zjawisk zachodzących w realnym świecie materialnym – nie mając żadnych podstaw naukowych, tylko z przyczyn ideologicznych, z uporem wykazują co najmniej niechęć, uznania Pana Boga jako Stwórcy Wszechświata. Nie mając ku temu żadnych przesłanek naukowych uzasadniających a tym samym uprawniających stosowanie dogmatycznej zasady naturalizmu metodologicznego lub metafizycznego słusznej tylko, w odniesieniu do badania zjawisk zachodzących w już istniejących strukturach materii nieożywionej, również w odniesieniu do nie wytłumaczalnego zjawiska powstania Wszechświata, przesłanek które by uprawniały do wykluczenia możliwości stworzenia Wszechświata przez Pana Boga. Stąd też dogmatyczne odrzucanie przez naturalistów możliwości stworzenia Wszechświata przez Pana Boga wynika tylko z chęci nieuzasadnionego a tym samym nieuprawnionego, narzucenia wyznawanego przez większość uczonych jako jedynie słusznego ateistycznego światopoglądu. Chociaż wiadomym jest, że w nauce nie zawsze słuszne jest zdanie większości, gdyż nie raz takie jedynie słuszne zdanie większości uczonych, było obalane przez nowe odkrycia naukowe. Natomiast w filozofii bez możliwości udowodnienia, nie istnienia Pana Boga jako Stwórcy Wszechświata, brak podstaw do uznawania jako jedynie słusznej tylko jednej jedynej ateistycznej koncepcji światopoglądowej. W obliczu tak ważkich jak wyżej argumentów nie sposób naukowo negować wpływ czynników nadnaturalnych na niektóre zjawiska zachodzące w obserwowalnym naturalnym świecie a nie wynikające z naturalnych przyczyn. I dowodzenie że Wszechświat został stworzony przez Pana Boga nie może być nazywane jako pseudonaukowe. Gdyż wszystko wskazuje na to, że w odniesieniu do takich przypadków nadnaturalnych zdarzeń powinno być zmienione PRZECIEŻ TYLKO UMOWNE KRYTERIUM NAUKOWOŚCU, ponieważ stosowanie zasady naturalizmu metodologicznego w przede wszystkim w odniesieniu do zjawisk zachodzących w sprzeczności z naturalnymi prawami UNIEMOŻLIWIA POSZUKIWANIE PRAWDY, to znaczy poszukiwanie przyczyn tych zjawisk. Poza tym w konkluzji należało by stwierdzić, że nie można w sposób nie uprawiony naukowo, a jedynie w oparciu dogmatyczne domniemania, odrzucać istnienia bytów nadnaturalnych i negować ich wpływu na zjawiska naturalne zachodzące w naszym realnym świecie, szczególnie w przypadku jeśli przebieg tych zjawisk pozostaje w jawnej i jaskrawej sprzeczności z naturalnymi prawami. Dlatego też właśnie takie dogmatyczne odrzucanie przez naturalistów istnienia bytów nadnaturalnych oraz negowanie ich wpływu na zjawiska naturalne, należało by określić jako pseudonaukowy sposób interpretacji niewytłumaczalnych zjawisk, szczególnie sprzecznych z prawami naturalnymi zjawisk zachodzących w naszym realnym Wszechświecie. II Również samoistne wyewoluowanie niesłychanie złożonej struktury biochemicznej najbardziej prymitywnych ze znanych form życia na Ziemi, jest niemożliwe ponieważ pozostaje w sprzeczności z naturalnymi prawami fizykochemicznymi. Według zupełnie nieudokumentowanego i nieudowodnionego błędnego hipotetycznego domniemania ewolucjonistów, pierwszym żywym organizmem, który samoistnie wyewoluował na Ziemi z materii nieożywionej, była nieznana w naszych czasach, ani też z jakichkolwiek śladów wykopaliskowych, bakteria 7
o nazwie LUCA [Ostatni uniwersalny wspólny przodek, który mógł być podobny do niezwykle odpornej bakterii Deinococcus radiodurans (Wikipedia – LUCA) ]. Która to bakteria, a ostatnio określa się LUCĘ jako pierwotną populację, mogła pojawić się na Ziemi, około 3,8 miliarda lat temu. Z tej domniemanej bakterii [populacji], według kolejnego błędnego domniemania ewolucjonistów wynikającego z darwinowskiej Teorii Ewolucji, samoistnie wyewoluowały wszystkie ziemskie gatunki flory i fauny. To błędne domniemania ewolucjonistów wynikają stąd, że ponieważ materia nieożywiona sama w sobie jest zdolna do pewnej samoorganizacji własnych struktur, to według ich fantazyjnych domniemań, w pewnych warunkach samoorganizacja ta mogłaby prowadzić do wyewoluowania struktur umożliwiających również samoistne wyewoluowanie pierwszych prymitywnych form życia. Z obserwacji zachodzących w przyrodzie nieożywionej zjawisk fizyko-chemicznych, można zauważyć, że ich przebiegi w czasie uzależnione są od warunków brzegowych, warunków początkowych, oddziaływania przypadkowych zdarzeń, oraz konieczności zdążania zachodzących w tych strukturach procesów, zgodnie z naturalnymi prawami, w kierunku najbardziej prawdopodobnych stanów równowagowych. Pośród wielu tych zjawisk znanych jest szereg różnego rodzaju struktur dyssypatywnych [rozpraszających] – przebiegających przejściowo w dalekich od równowagowych stanach stacjonarnych, to znaczy takich w których suma strumieni masy i energii doprowadzanej do układu, jest równa sumie strumieni masy i energii odprowadzanych z układu, przy czym występuje w nich nieodwracalna wymiana energii z otoczeniem prowadząca do jej rozproszenia. W strukturach tych, może dochodzić samoistnie do wzrostu różnego rodzaju uporządkowań fizycznych,- intensyfikujących rozproszenie lub przekazywanie masy i energii, czy też intensyfikujących szybkość przebiegu reakcji chemicznych. I właśnie właściwość ta zdaniem ewolucjonistów świadczy o zdolności materii nieożywionej do samoorganizacji, która mogła by również wytworzyć struktury prowadzące do samoistnego wyewoluowania życia. W początkowym etapie poprzez samoistną syntezę biopolimerów liniowych o przypadkowym zróżnicowanym sekwencyjnym składzie, umożliwiającym, przy dużej liczbie równolegle biegnących reakcji chemicznych, przypadkowe wyewoluowanie biopolimeru o specyficznej sekwencyjnej strukturze liniowej, który następnie po odpowiednim samoistnym skłębieniu się, do specyficznej aktywnej struktury przestrzennej, mogłyby utworzyć samoreplikującą się strukturę, zdolną [według domniemania abiogenetyków], na drodze dalszego ewolucyjnego rozwoju, do samoistnego utworzenia pierwszej żywej komórki. Niestety należy stwierdzić, że powyższe domniemania ewolucjonistów są całkowicie błędne, z następujących elementarnych przyczyn: Po pierwsze - ze względu na to, że proces mieszania jest procesem nieodwracalnym, a także ponieważ procesy samoistnej syntezy biopolimerów liniowych, nie wykazują charakteru reakcji oscylacyjnych, umożliwiających pewną, choć ograniczoną zmienność stężeń reagentów, dlatego powyższe uporządkowania, nie mogą spowodować wielokierunkowej zmienności stężeń rozpuszczonych w wodzie elementarnych związków chemicznych, jako podstawowego warunku umożliwiającego samoistne ewoluowanie biopolimerów liniowych o wielokierunkowym sekwencyjnie zróżnicowanym składzie. Po drugie - dla zapewnienia jednoznacznych własności biochemicznych, samo-syntetyzujące w roztworze biopolimery liniowe oraz ich repliki muszą posiadać homochiralną strukturę przestrzenną, niemożliwą do samoistnego uzyskania przy bezpośrednim tworzeniu się wiązań chemicznych w naturalnych warunkach racemicznego środowiska monomerów. [Homochiralny biopolimer – to znaczy syntetyzowany z identycznie chiralnych cząsteczek (monomerów). Chiralny związek chemiczny to taki który przy identycznej strukturze wiązań chemicznych atomów w cząsteczce, może występować w dwu przestrzennie symetrycznie przeciwnych strukturalnych układach atomów w cząsteczce, tak jak prawa i lewa ręka. Jest to bardzo ważne ponieważ od homochiralności biopolimerów np.. takich jak szczególnie białka enzymatyczne, zależne są nie tylko ich pożądane własności fizjologiczne, ale też ich szkodliwość dla całego organizmu.]. Po trzecie - z uwagi na to, że liczba możliwych wariantów samoistnego skłębienia, nawet bardzo krótkich odcinków biopolimerów liniowych jest bardzo duża. Stąd też samoistne wyewoluowanie specyficznej aktywnej struktury przestrzennej replikatora, jest mało prawdopodobne. Po czwarte - gdyby jednak mimo tych trudności, udało się samoistne wyewoluowanie specyficznej homochiralnej struktury sekwencyjnej pierwszego replikatora na katalizatorach mineralnych, oraz przypadkowo udało się również utworzenie jego specyficznej struktury przestrzennej, to będzie to jednak replikator umożliwiający tylko częściową replikację, to znaczy umożliwiający kopiowanie nie homochiralnej lecz tylko sekwencyjno heterochiralnej struktury. Poza tym replikator taki, nie będzie posiadał umożliwi skopiowanie własnej struktury przestrzennej. Wynika to stąd, że 8
kopiowanie struktury homochiralnej, jak też odpowiedniego przestrzennego skłębienia liniowego biopolimeru replikatora, jest możliwe tylko przy pomocy złożonej z wielu specyficznych biopolimerów homochiralnej maszynerii komórkowej, niemożliwej do uprzedniego samoistnego wyewoluowania w warunkach naturalnych. Ponadto samoistnie powstałe, naturalne stany uporządkowania materii nie tylko nie wykazują wielokierunkowej zmienności, jako warunku wyewoluowania życia, ale też struktura ich uporządkowania będzie bardzo znacznie różnić się od kierunków uporządkowania materii, jakie były by konieczne do jego samoistnego wyewoluowania, oraz dalszego rozwoju chociażby tylko najbardziej prymitywnych samo replikujących się i jednocześnie samo rozwijających się form życia. Wynika to stąd ponieważ możliwe jest samoistne wyewoluowanie jak wspomniano uprzednio tylko struktur chemicznych o charakterze dyssypatywnym, zdążających do najbardziej prawdopodobnych stanów równowagowych. A niestety cechą charakterystyczna procesów biochemicznych metabolizmu komórkowego zachodzących w żywych organizmach jest stabilne utrzymywanie jego parametrów, przede wszystkim stabilne utrzymywanie stężeń wielu szczególnie kancerogennych substancji chemicznych, w stanach dalekich od równowagowych W tej sytuacji, gdyby nawet założyć możliwość istnienia bardzo wielu równoległych Wszechświatów takich jak nasz, co znacznie zwiększyło by prawdopodobieństwo samoistnego utworzenia wielu złożonych struktur biochemicznych w wyniku przypadkowych zdarzeń, to i tak zdarzenia te, będą zgodnie z II Zasadą Termodynamiki zmierzały w kierunku statystycznie najbardziej prawdopodobnych stanów równowagowych, uniemożliwiających tym samym samoistne wyewoluowanie życia. Zresztą gdyby było w ogóle możliwe samoistne wyewoluowanie prostych form życia, to w kominach hydrotermalnych, na dnie oceanów, gdzie cały czas od miliardów lat panują dogodne warunki beztlenowe , to niestety samoistnie dochodzi tam tylko do syntezy prostych organicznych związków chemicznych jak kwas mrówkowy i kwas octowy [Świat Nauki – Styczeń 2010 „Życiodajne głębiny” str 35]. A opierając się na domniemaniach abiogenetyków, powinno tam na przestrzeni tych miliardów lat wielokrotnie dochodzić do przynajmniej w wyizolowanych biologicznie warunkach endemicznych, do wyewoluowania przynajmniej prostych beztlenowych form życia. Jak też współcześnie w pobieranych z takich kominów próbkach, powinno być możliwe zaobserwowanie zaawansowanych przejściowych etapów samoistnej syntezy bardziej złożonych związków organicznych, które by mogły prowadzić do rozwoju takiego życia. Ale niestety brak potwierdzenia zachodzenia w kominach hydrotermalnych takich prebiotycznych zjawisk. Poza tym rozważając praktycznie taki przypadek, że gdyby nawet tak jak to domniemają ewolucjoniści, możliwe było samoistne ewoluowanie pierwszych prymitywnych form życia jako pierwszego gatunku, na bazie takich podstawowych związków organicznych jak: 19 rodzajów α-aminokwasów [Gly i szeregu L ( Alo, Val, Leu, Ile, Met, Phe, Tyr, Try, Pro, Ser. Thr, Cys, Asp, Glu, Asn, Gln, His, Lys, Arg)] oraz iminokwasu Proliny [Pro] stosowanych do syntezy białek, z tak zwanych aminokwasów lub iminokwasów białkowych. [Według Wikipedii w warunkach naturalnych występuje ponad 300 różnych rodzajów aminokwasów. Przy czym w α-aminokwasach obie grupy funkcyjne aminowa i karboksylowa są przyłączone do tego samego atomu węgla. W dalszej części opracowania dla uproszczenia zapisu zamiast wypisywać α-aminokwasy szeregu L [lewoskrętny] lub D [prawo skrętny], stosowany będzie wygodniejszy zapis skrótowy L-aminokwasy lub D-aminokwasy, traktując również prolinę jako aminokwas. Wprawdzie w organizmach żywych spotykane są również innego rodzaju aminokwasy spoza w/w podstawowej dwudziestki, to jednak ich występowanie jest w głównej mierze spowodowane tylko jako efekt tak zwanej modyfikacji posttranslacyjej. oraz pięciu rodzajów nukleotydów syntetyzowanych z zasad azowych A, G, T, C, U, cukru D- pentozowego i reszty kwasu fosforowego, stosowanych do syntezy kwasów nukleinowych, To równie prawdopodobnym powinno być też, że życie biologiczne chociażby tylko w wyizolowanych warunkach endemicznych, powinno by wyewoluować równolegle we wielu innych fizyko-chemicznie możliwych, zupełnie niezależnych, nawzajem nie wykluczających się formach i wariantach struktur biochemicznych, zdolnych do funkcjonowania w warunkach ziemskich. Dla przykładu w takich formach, jakie w swojej wyobraźni domniemają liczni autorzy powieści science fiction, że istnieją one na innych planetach dalekich galaktyk naszego Wszechświata. Ale niestety jest w rzeczywistości zupełnie możliwe, ponieważ nikt czegoś takiego dotychczas nie zaobserwował, ani na Ziemi ani w kosmosie. Mimo tego, że liczba możliwych wariantów różnych podstawowych struktur biochemicznych jest dość 9
znaczna, skoro według Dobsona prawa fizyki i chemii pozwalały by na utworzenie przynajmniej 10390 różnych rodzajów związków chemicznych węgla, gdy w sferze biologicznej znanych jest ok. 105 różnych rodzajów związków węgla. [C.M.Dobson – Chemical Space and Biology – Nature 432 [2004] str. 824-828] Pewnym przykładem takich różnorodnych potencjalnych możliwości ewoluowania, może być notatka informacyjna PAP pt. Tajemnice "kosmicznego" DNA - jaka ukazała się w internecie 18.02.09-06:47 - „....w skład łańcucha DNA stworzonego przez Bennera wchodzi dodatkowe osiem syntetycznych nukleotydów, nazwanych Z, P, V, J, Iso-C, Iso-G, X i K. Nie można wykluczyć, że oparte na podobnym DNA formy życia istnieją gdzieś we Wszechświecie, a być może - jako mikroorganizmy - nawet na Ziemi, choć nie zdajemy sobie z tego sprawy.” Ponadto gdyby ewolucyjna idea możliwości samoistnego powstania życia byłaby rzeczywiście słuszna, to w tej sytuacji należało by spodziewać się wyewoluowania chociażby najbardziej prymitywnych form życia na Marsie. A niestety po wylądowaniu na Marsie sond kosmicznych, nie stwierdzono tam istnienia żadnych śladów życia. Stąd też należało by postawić proste pytanie, dlaczego skoro hipotezy abiogenezy są rzekomo słuszne, to jednak nie stwierdzono samoistnego wyewoluowania chociażby najbardziej prostych form życia na Marsie. I tu można natychmiast odpowiedzieć, - nie znaleziono na Marsie nawet najbardziej prostych form życia, bo samoistne wyewoluowanie życia tylko na skutek działania naturalnych praw, było i jest po prostu fizycznie niemożliwe. Niestety niektórzy ludzie również wierzą w to, że projekt umożliwiający utworzenie pierwszych form życia, oraz harmonogram jego realizacji są wpisane [zakodowane] jako pewna właściwości cząstek elementarnych materii, z których budowane są atomy. Ale gdyby nawet informacje takie były zapisane w tych elementarnych cząsteczkach materii, to po pierwsze bez odpowiednich struktur czytających, plany i programy powstania i rozwoju życia, nie mogły by być nawet odczytane. Po drugie do realizacji tych programów konieczne były ba adekwatne struktury wykonawcze, które samoistnie nie wyewoluują. I po trzecie programy takie nie mogły by pozostawać w sprzeczności z naturalnymi prawami. Dlatego też można łatwo zaobserwować, że utworzenie każdego nowego organizmu potomnego, wymaga nie tylko przekazania temu organizmowi informacji genetycznej zapisanej w DNA, ale też takiemu organizmowi potomnemu musi być przekazana kompletna maszyneria komórkowa zawierająca: struktury umożliwiające odczytywanie informacji genetycznej zapisanej w DNA, odpowiednie przynajmniej niezbędne początkowe struktury wykonawcze umożliwiające realizację odczytanych programów genetycznych oraz programy sterujące koordynujące równoległy przebieg w każdej komórce kilku tysięcy różnych procesów metabolizmu komórkowego. Niestety mimo tak oczywistych argumentów przeczących możliwości samoistnego wyewoluowania życia, niektórzy tak zwani teistyczni ewolucjoniści wierzący w Pana Boga i jednocześnie bezkrytycznie oraz ślepo pojmujący naturalistyczne idee, zupełnie bezzasadnie starają się ugruntować twierdzenie, że Pan Bóg posłużył się urojonymi sobie przez nich rzekomymi zdolnościami materii nieożywionej do samoistnego ewolucyjnego tworzenia wyżej zorganizowanych struktur, jako narzędziem do samoistnego stworzenia i rozwoju życia na Ziemi. Dlatego należy wyjaśnić, że takie dogmatyczne twierdzenie teistycznych ewolucjonistów, że Pan Bóg posłużył się ewolucją jako narzędziem stworzenia życia na Ziemi, jest zupełnie bezsensowne ponieważ : Po pierwsze - trudno sobie wyobrazić aby Pan Bóg stwarzając w sposób celowy i przemyślany tak skomplikowaną struktury jak cały Wszechświat, pozostawił zupełnie ślepemu przypadkowi najważniejszy i najbardziej złożony element głównego celu jego planu stworzenia, jakim bez wątpienia było stworzenie życia na Ziemi. Po drugie – gdyby nawet przyjąć takie założenie, że Pan Bóg posłużył się samoistną ewolucją przebiegającą na zasadzie nie kierowanych przypadkowych zdarzeń jako narzędziem stworzenia życia na Ziemi, to trzeba zdać sobie z tego sprawę, że liczba możliwych przypadkowych wariantów kolejnościowego ułożenia par nukleotydów w DNA nawet w przypadku najprostszej bakterii, jest tak ogromna, że jeszcze do dzisiejszych czasów fizycznie nie było by możliwe sprawdzenie użyteczności biologicznej nawet nikłej części tych wszystkich wariantów samoistne tworzących się struktur biochemicznych koniecznych do samoistnego wyewoluowania DNA tej bakterii. Po trzecie - Bez wspomagania procesów metabolizmu komórkowego w długim okresie jego 10
początkowego rozwoju, wykazującymi wysoką specyficzność katalizatorami enzymatycznymi, szybkość przebiegu tych procesów była by co najmniej 1000 000 razy mniejsza w porównaniu do szybkości przebiegu tych procesów w przypadku w pełni rozwiniętych organizmów. Z tej przyczyny proces ewolucyjnego rozwoju pierwszych w pełni rozwiniętych organizmów, musiał by trwać co najmniej 1000 000 razy dłużej i nie wiadomo czy w takiej sytuacji zdążyła by do dziś wyewoluować nawet pierwsza populacja prakomórek LUCA ostatniego przodka żywych organizmów na naszej planecie. III Każdy nawet najbardziej prosty żywy organizm wykazuje cały szereg sprzęgniętych z cechami materialnymi tak zwanych niematerialne cechy, [jak choćby świadomość] które nie mogły samoistnie wyewoluować w wyniku działania naturalnych praw. A tym samym jest to dodatkowym istotnym argumentem negującym możliwość samoistnego powstania nawet najbardziej prostych znanych form życia na Ziemi. W otaczającym nas świecie każdy może łatwo zaobserwować, że istniejące na Ziemi nawet najbardziej proste żywe organizmy wykazują cały szereg niematerialnych cech sprzęgniętych funkcjonalnie z ich strukturami materialnymi, takich jak choćby przykładowo: świadomość bytu, chęć replikacji, wolna wola, zdolność twórczego myślenia czy też zdolność tworzenia informacji. Które to cechy jako niematerialne relacje nie mogły samoistnie powstać, nie mogły samoistnie zostać utworzone tylko w wyniku wyłącznego działania naturalnych praw. Dowodem tego jest fakt, że takich cech nie posiada żadna samoistnie utworzona w wyniku naturalnych praw struktura materii nieożywionej. Lecz niestety zwolennicy ewolucjonizmu, mimo tego, że organizmy żywe wykazują cały szereg różnorodnych i zadziwiających cech niematerialnych, które nie mogły wyewoluować w wyniku działania naturalnych praw, nie chcą przyznać, że cechy te pojawiły się w sposób nadnaturalny, w akcie stworzenia każdego gatunku, szczególnie zwierząt, gdyż było by to sprzeczne z ideologiczną dogmatycznie przyjętą zasadą naturalizmu metodologicznego. W związku z czym dla wyjaśnienia różnych niematerialnych zachowań poszczególnych gatunków zwierząt, wymyślają sobie różne ukierunkowane mechanizmy ewolucji jak np.: dobór płciowy czy też dobór krewniaczy. Które to mechanizmy są tylko definiowane i to ma niby wyjaśnić niektóre zachowania zwierząt. Ale takie tłumaczenie niczego definitywnie nie wyjaśnia, ponieważ zarówno bardzo różnorodne przykłady doboru płciowego jak i różnorodność przykładów doboru krewniaczego jako typowe zachowania niematerialne, również nie mogły wyewoluować tylko w wyniku działania naturalnych praw. IV Również ze względu na to, że nawet najbardziej prymitywne znane formy życia poza cechami materialnymi wykazują również szereg zintegrowanych z cechami materialnymi cech niematerialnych, badanie zjawiska życia nie może opierać się wyłącznie o zasadę naturalizmu metodologicznego słuszną w pełni tylko w przypadku procesów zachodzących w strukturach materii nieożywionej. Na podstawie wcześniej podniesionych argumenty należy jeszcze raz stwierdzić że: Jak wykazano uprzednio, zarówno otaczający nas materialny Wszechświat oraz rządzące nim prawa musiały powstać z przyczyn nadnaturalnych. Również pierwsze formy życia na Ziemi czy też gdziekolwiek indziej w całym Wszechświecie, nie mogło powstać samoistnie, w wyniku przypadkowo przebiegających reakcji chemicznych, dlatego też nie było żadne innej możliwości, jak tylko ta, że życie na Ziemi musiało powstać z przyczyn nadnaturalnych. Poza tym z uwagi na to, że życie biologiczne charakteryzuje się całym szeregiem niematerialnych cech, sprzężonych funkcjonalnie ze strukturami materialnymi w każdym z żywych organizmów, takich jak np. świadomość lub zdolność generowania i gromadzenia nowych informacji specjalizowanych, umożliwiających tworzenie przystosowań adaptacyjnych tych organizmów, do zmiennych warunków środowiska. Które to cechy niematerialne nie mogły wyewoluować samoistnie w wyniku działania naturalnych praw. Z tych względów powinno być oczywiste, że rzetelne i wiarygodne badania naukowe jak też analiza przyczyn powstania Wszechświata oraz zjawiska powstania, rozwoju i funkcjonowania życia, nie mogą być prowadzone, tak jak to dotychczas dogmatycznie twierdzą ewolucjoniści, jedynie w oparciu o materialistyczną zasadę naturalizmu metodologicznego, według której w badaniach zjawisk przyrody, nie 11
można powoływać się na działanie czynników nadprzyrodzonych. Ponieważ zasada naturalizmu metodologicznego może być stosowana, jako jedynie słuszna, tylko w przypadku procesów zachodzących zgodnie z naturalnymi prawami, w strukturach materii nieożywionej. Dlatego też powinno być oczywiste, że w stosunku do badań zjawiska życia biologicznego powinno być zmodyfikowane, dotychczas tylko umowne kryterium naukowości, w taki sposób aby umożliwiało ono uznanie, że wszelkie formy życia mogły powstać tylko z przyczyn nadnaturalnych. Stąd też dogmatyczna wiara uczonych, specjalistów z zakresu Biologii Ewolucyjnej, w domniemaną słuszność wyników badań zjawiska życia, prowadzonych w oparciu o nie uzasadnione stosowanie, wyłącznie materialistycznej zasady naturalizmu metodologicznego, nie może być wiarygodnym naukowo dowodem, stwierdzającym jedyną słuszność Teorii Ewolucji Biologicznej „O Powstawaniu Gatunków” Dlatego też zarówno ateistyczni ewolucjoniści jak i teistyczni ewolucjoniści nie mają prawa uznawania jako nie naukowe twierdzenie że Wszechświat oraz rządzące nim prawa oraz życie na ziemi powstały z przyczyn nadnaturalnych, jak też nie mają podstaw uznawania jako nienaukowe argumentów negujących słuszność Hipotez abiogenetyków „O Samoistnym Powstaniu Życia na Ziemi” Z tych względów, wbrew arbitralnie narzucanej przez ewolucjonistów w Biologi Ewolucyjnej, dogmatycznie przyjętej zasadzie naturalizmu metodologicznego, ludzie wierzący powinni na każdym kroku zaprzeczać słuszności jej stosowania w badaniach zjawiska życia, i wykazywać, że cały Wszechświat oraz początkowe formy życia na Ziemi mogły powstać tylko z przyczyn nadnaturalnych w przemyślanym i celowym akcie Boskiego Stworzenia. V W posumowaniu powyższych rozważań należy wyjaśnić że: Z pełnym rozmysłem, już na początku w Słowie Wstępnym wykazano brak możliwości samoistnego powstania materii i energii oraz praw nimi rządzących umożliwiających rozwój całego Wszechświata, jak też wykazano brak możliwości samoistnego ewoluowania pierwszych form życia [domniemanego pierwszego replikatora] na zasadzie przypadkowo przebiegających reakcji chemicznych, - ponieważ są to dwa fundamentalne zagadnienia negujące słuszność naturalistycznych ideologii. I tu należało by wspomnieć, że najprawdopodobniej dostrzegając te fundamentalne błędy naturalistycznej ideologii, filozofowie ewolucjoniści - chyba dlatego, nie wnikają w przyczyny powstania Wielkiego Wybuchu, tylko celowo ograniczając się do znanych faktów, starają się wykazać, że rozwój Wszechświata od samego początku przebiegał w sposób ewolucyjny. A nawet dla uwiarygodnienia – w tym zakresie swoich domniemań, i jednocześnie wykazania jedynej słuszności Teorii Ewolucji Biologicznej wymyślili sobie „FANTAZYJNY” tak zwany Ewolucyjny Model Rozwoju Wszechświata składający się z czterech kolejnych faz: Fazy fizycznej ewolucji Fazy ewolucji chemicznej Fazy ewolucji biologicznej Fazy ewolucji społecznej Z którego to modelu na zasadzie ciągu jedności zdarzeń, ich zdaniem wynika, że w następstwie fazy ewolucji fizycznej, musiało dojść do fazy ewolucji chemicznej w wyniku której samoistnie wyewoluowały pierwsze prymitywne formy życia. Po czym to, te prymitywne formy życia w wyniku dalszej ewolucji biologicznej samoistnie ewoluowały do tak wielu złożonych i różnorodnych form. Stad tez takimi różnymi spekulacjami i sprytnymi metodami ewolucjoniści w sposób taktycznie przemyślany, usilnie starają się przekonać całe społeczeństwo, a szczególnie młode pokolenie, że pierwsze formy życia na Ziemi powstały samoistnie. Bo jeśli młode pokolenie uwierzy w te ewolucyjne domniemania to: po pierwsze z czasem młodzież poczuje się oszukane naukami kościoła o Panu Bogu jako Stwórcy Wszechświata oraz jako Stwórcy życia na Ziemi a po drugie skoro młode pokolenie uwierzy w to, że życie na Ziemi mogło powstać samoistnie, to tym bardziej uwierzy w darwinowską teorię o samoistnym ewolucyjnym powstaniu wszystkich wyższych i tak bardzo zróżnicowanych gatunków flory i fauny. Tym bardziej że nawet w razie jakichkolwiek wątpliwości co do szczegółów słuszności Ogólnej Teorii Ewolucji Biologicznej, ewolucjoniści są nawet skłonni przyznać, że w konkretnych szczegółach Teoria Ewolucji może być błędna. Ale jednocześnie dodają, że gdyby nawet jedno wyjaśnienie naturalistyczne czy też jedno prawo ewolucji okazało się mylne, to nie oznacza to fałszywości pozostałych praw. 12
Ale już w szczegółowych dyskusjach merytorycznych na temat możliwości samoistnego powstania życia, kiedy to ewolucjoniści przyparci w dyskusjach do muru, nie są w stanie tego faktu udowodnić, to wówczas niektórzy z nich przebiegle i wykrętnie oświadczają, że ewolucjonizm nie zajmuje się kwestią powstania życia, ale jego naturalną historią. A przecież domniemana naturalna historia powstania życia, to właśnie nic innego jak: Po pierwsze - domniemane pojawienie się na skutek przypadkowych reakcji chemicznych pierwszego replikatora, prawdopodobnie około dwa tysiące razy mniejszego od DNA najprostszego organizmu jednokomórkowego. A po drugie - dalsza zupełnie nieznana, tysiące razy bardziej złożona, domniemana, droga samoistnego EWOLUOWANIA tego pierwszego replikatora do pierwszego znanego najbardziej prostego żywego organizmu jednokomórkowego, dzięki domniemanej przypadkowej mutacyjnej zmienności i SELEKCYJNEMU DZIAŁANIU DOBORU NATURALNEGO. [Według danych opublikowanych w internecie – Wykład 4 – ewolucja.genomów.slajdy.pdf – najmniejszy znany genom bakterii Mycoplasma genitalium – wolno żyjącego organizmu zdolnego do reprodukcji posiada 580 076 par zasad. Natomiast najmniejszy określony eksperymentalnie genom powinie posiadać ok. 320 000 par zasad, chociaż niektórzy genetycy uważają [nie mając na to eksperymentalnego potwierdzenia, że minimalny genom zapewniający prymitywne funkcjonowanie pierwszego tworu protkomórkowego mógłby być złożony z ok. 100 000 par zasad. Ale i tak jak wykazano w dalszej części niniejszego opracowania, samoistne wyewoluowanie nawet kilkakrotnie mniejszego genomu jest zupełnie nieprawdopodobne.] Jest również i inna bardzo istotna przyczyna, z powodu której niektórzy ewolucjoniści twierdzą, że ewolucjonizm nie zajmuje się kwestią powstania życia, ale jego naturalną historią. Mianowicie taka, że nie da się wykazać i udowodnić, że na etapie ewolucyjnego rozwoju pierwszego replikatora do postaci w pełni rozwiniętego pierwszego organizmu jednokomórkowego, będzie funkcjonował naturalny DOBÓR KUMULATYWNY. Ponieważ nie da się wykazać przejściowo korzystnie rozwijającej się monotonicznej zmienności biologicznych cech, kodowanych przez syntetyzowane nowe, lub rearanżowane geny, dlatego też niestety niemożliwe jest funkcjonowania doboru kumulatywnego. A to całkowicie przekreśla szanse na funkcjonowania stopniowego selekcyjnego działania doboru naturalnego. [Funkcja monotonicznie rosnąca - charakteryzuje się tym, że wartości tej funkcji (wartości zmiennej zależnej) są coraz większe, dla jej kolejnych argumentów (czyli wartości zmiennej niezależnej)]. A tym samym całkowicie przekreśla szanse dalszego skutecznego i użytecznego stopniowego ewaluowania takiego przypadkowo powstałego pierwszego replikatora. VI Przez całe tysiąclecia ludzkość starała się wyjaśnić i poznać przyczyny powstania wszech rzeczy wszech zjawisk i wszech zdarzeń w otaczającym nas i obserwowalnym świecie. W wyniku tych tak długich i wnikliwych obserwacji prawie jednomyślnie wywnioskowano, że należy wyróżnić obserwowalne rzeczy zjawiska i zdarzenia które mogą pojawiać się w otaczającym nas świecie z przyczyn naturalnych wynikających ze stopniowo poznawanych naturalnych praw, jak też bezdyskusyjnie uznawano, że cały szereg złożonych rzeczy zjawisk i zdarzeń mogło powstać tylko z przyczyn nadnaturalnych nadprzyrodzonych. Stąd też w okresie przed darwinowskim prawie cały ówczesny świat nauki, poza zupełnie sporadycznymi indywidualnymi przypadkami uznawał jako słuszną tę prawdę, że cały szereg rzeczy zjawisk i zdarzeń mogło pojawić się tylko z przyczyn nadprzyrodzonych. Dzięki takiemu stanowisku ówczesnego świata nauki poglądy nauk przyrodniczych nie kolidowały z poglądami religijnymi i prawie cały ówczesny świat nauki z nielicznymi wyjątkami uznawał Pana Boga jako Stwórcę Wszechświata oraz wszelkich form życia na Ziemi . Niestety w XIX w. pojawiła się ideologia naturalizmu, która zupełnie bez zasadnie, bo nie mając na to żadnych dowodów i sprzecznie z całym szeregiem obserwowalnych zjawisk, które nie mogły powstać w wyniku działania naturalnych praw, dogmatycznie zanegowała istnienie Pana Boga lub nie negując istnienia Pana Boga całkowicie negowała Pana Boga jako Stwórcę, jako praprzyczyny wszechrzeczy, wszech zjawisk oraz zdarzeń, które nie były dziełem człowieka. Stąd też aby przynajmniej w jakiś sztuczny sposób, uzasadnić słuszność swojej ideologii, naturaliści przyjęli wprowadzenie do wszystkich nauk, bezpodstawnie gdyż tylko umownej zasady naturalizmu metodologicznego [zabraniającej w badaniach naukowych odwoływania się do przyczyn nadnaturalnych]. wynikającej z dogmatycznego zanegowania istnienia Pana Boga lub Jego wpływu na kształtowanie i 13
przebieg zjawisk otaczającego nas świata. I jeśli nawet stosowanie tej zasady może być uznane jako słuszne w odniesieniu do badania zjawisk zachodzących w strukturach materii nieożywionej, to jednak jest ono zupełnie bezpodstawne w stosunku do przyczyn powstania materii nieożywionej i praw nią rządzących. To już jednak zupełnie bezpodstawnie było narzucenie zasady naturalizmu metodologicznego w biologi jako nauki o życiu, które jak wiadomo złożone jest nie tylko z cech materialnych, które mogły by być badane z punktu widzenia zasady naturalizmu metodologicznego, ale też życie biologiczne złożone jest z szeregu cech niematerialnych zintegrowanych z cechami materialnymi, które to cechy niematerialne życia nigdy by nie mogły powstać samoistnie w wyniku działania naturalnych praw. By potem spekulacyjnie w oparciu o narzuconą zasadę naturalizmu metodologicznego twierdzić, że naukowo nie da się udowodnić istnienia Pana Boga lub skutków Jego działania w przyrodzie. I właśnie w oparciu o dogmatyczną naturalistyczną zasadę naturalizmu metodologicznego Karol Darwin opracowuje zupełnie nie udokumentowaną do dzisiaj, a opierającą się w głównej mierze na fantazyjnych jego pomysłach Teorię Ewolucji Biologicznej O Pochodzeniu Gatunków oraz wynikające z niej Teorie Filogenezy czyli domniemanego pochodzenia wszystkich gatunków flory i fauny od wspólnego przodka, oraz Teorię Antropogenezy czyli pochodzenia gatunku ludzkiego od zwierzęcych przodków. Natomiast w okresie po darwinowskim w oparciu o tę dogmatyczną zasadę naturalizmu metodologicznego opracowano hipotezy Abiogenezy, domniemające możliwość samoistnego powstania życia na ziemi. By następnie w oparciu o domniemaną słuszność tych teorii Filogenezy i Antropogenezy oraz hipotezy Abiogenezy naturaliści spekulacyjnie bo w sposób tautologiczny uzasadniają słuszność swoich podstawowych naturalistycznych dogmatów. Mimo tego, że teorie te i hipotezy nie spełniały i nie spełniają do dzisiaj podstawowych kryteriów postawionych przez Poppera, a zarzucanych obecnie przez ewolucjonistów kreacjonizmowi. Andrzej Joachimiak – Racjonalista „Dylematy kreacjonizmu naukowego - (Publikacja: 06-12-2003 Ostatnia zmiana: 30-04-2005) „Według Poppera całkiem zadowalająca, nie obalona przez nowe, przeczące jej fakty teoria może być jednak odrzucona i zastąpiona przez inną. Nowa teoria musi jednak spełniać pewne, bardzo konkretne wymagania, by mogła zastąpić starą. Powinna być wystarczająco atrakcyjna, nowatorska, śmiała, bogata w treść, wyjaśniająca możliwie duży zakres zjawisk, falsyfikowalna, inspirująca itd.” Poza tym naturaliści który bezpodstawnie narzucili nauce zasadę naturalizmu metodologicznego oraz Darwinowska Teorię Ewolucji sami arogancko zarzucają zwolennikom kreacjonizmu również i to, że: Andrzej Joachimiak jw. - „Zwolennicy tego kierunku twierdzą, że na szereg obserwacji, których prawdziwości nie negują, „nałożona" jakby została interpretacja ewolucyjna, chociaż wiele wskazuje na to, że jest to interpretacja błędna. Wskazują na rzeczywiście istniejący, rzadko jednak wystarczająco jasno przez samych przyrodników dostrzegany mechanizm tworzenia hipotez, planowania eksperymentów, konstruowania obrazów odległych dziejów ziemi „pod ewolucję". Twierdzą, że taki sposób postępowania jest sprzeczny z metodą naukową, i nie wiadomo czemu przypisując sobie prawo oceniania, co jest naukowe, a co nie jest. O ile mi wiadomo, nikt poza nimi nie krytykuje powszechnego w nauce zwyczaju uzgadniania faktów obserwacyjnych przede wszystkim i w pierwszym rzędzie z obowiązującą aktualnie teorią. Dopóki bowiem wszelkie uzyskiwane dane potwierdzają, bądź przynajmniej nie pozostają w sprzeczności z tą teorią, jest ona „dobra". Tak przynajmniej twierdzi Thomas Kuhn i większość teoretyków nauki jest skłonnych się z nim zgodzić.” A niestety to właśnie ewolucjoniści wprowadzając do nauki zasadę naturalizmu metodologicznego nie wiadomo czemu przypisując sobie prawo oceniania, co jest naukowe, a co nie jest. Poza tym ani Teorie Filogenezy i Antropogenezy ani Hipoteza Abiogenezy nie spełniały tych Popperowkich zasad, negując uznany przez ludzkość, od kilku tysiącleci fakt powstania w sposób nadnaturalny Wszechświata oraz pojawienia się życia na Ziemi. Stąd też można stwierdzić, że przejawem uzurpacji ewolucjonistów, jest domaganie się przestrzegania zasad które sami od początku nie przestrzegali i nie przestrzegają do dzisiejszego dnia. Ale też nie można pominąć faktu, że stanowisko ewolucjonistów w sprawie dowodów uzasadniających słuszność darwinowskiej teorii ewolucji O Pochodzeniu Gatunków nie jest jednolite. Jak pisze o tym Stephen C.Meyer w publikacji pt. „Teaching About Scientific Dissent from Neo-Darwinism” „Szkolne nauczanie o naukowym odstępstwie od neodarwinizmu”, Trends in Ecology and Evolution, marzec 2004, vol. 19, No. 3, s. 115-116, http://www.discovery.org/scripts/viewDB/filesDB-download.php?id=311. Za 14
zgodą Autora z języka angielskiego przełożył Dariusz Sagan.) „Uczniowie powinni też wiedzieć, że wielu naukowców kwestionuje obecnie możliwość ekstrapolowania procesów mikroewolucyjnych w celu wyjaśnienia innowacji makroewolucyjnych. Mówią oni również, że brak takiego mechanizmu pozostawia niewyjaśnionym powstanie głównych grup zwierząt, takich jak wielokomórkowce kambryjskie.” W dalszej części przedłożonego opracowania zaprezentowano dowody całkowicie negujące słuszność domniemań ewolucjonistów w odniesieniu do rozpowszechnianych przez nich różnych hipotez o samoistnym powstaniu życia, oraz Teorii Ewolucji O Samoistnym Powstawaniu Gatunków. 15
SPIS TREŚCI 1.Wprowadzenie 17 2.Chociaż dochodzenie do prawdy naukowej nie zawsze jest proste i łatwe, to jednak prawda może być tylko jedna 32 3.Żeby obalić określoną naukową tezę, wystarczy tylko jeden przykład który ją neguje. 39 4.Ewolucja biologiczna i jej zakresy, dogmatyczna mayrowska definicja gatunku biologicznego, naturalne rodzaje zmienności zwierząt i roślin 58 5.Hipotezy i teorie biologii ewolucyjnej są od podstaw oparte na całkowicie błędnych zasadach metodologicznych, lub na fundamentalnie błędnych założeniach 98 6.Niezwykle złożona budowa oraz realizowane funkcje podstawowych struktur inżynieryjnych zarówno organizmów roślinnych jak i zwierzęcych świadczą o tym że struktury te mogły powstać tylko na drodze przemyślanego i celowego aktu stworzenia 122 7.Niezwykłe cechy różnych żywych organizmów świadczące o tym, że wszelkie formy życia biologicznego mogły powstać tylko w akcie celowego przemyślanego stworzenia 159 8.Geneza Ogólnej Teorii Ewolucji Biologicznej 175 9.Oparte na domniemaniach typowe argumenty współczesnego ewolucjonizmu mające na celu udowodnienie słuszność Ogólnej Teorii Ewolucji Biologicznej 200 10.Brak ewidentnie udokumentowanych wiarygodnych i reprezentatywnych form przejściowych neguje słuszność teorii filogenezy i antropogenezy 275 11.Warunki fizykochemiczne panujące na ziemi w okresie prebiotycznym uniemożliwiały samoistne wyewoluowanie pierwszych form życia na ziemi 306 12.II Zasada termodynamiki neguje możliwość samoistnej syntezy pierwszych form życia na ziemi 346 13.Samoistne stany uporządkowania materii nie umożliwiają utworzenia informacji koniecznej do powstania i rozwoju życia. 365 14.Dlaczego tak wielu mądrych, kompetentnych, uczciwych i rozsądnych ludzi bezkry- tycznie zawierza słuszności nie udowodnionych ewolucyjnych neodarwinowskich teorii i hipotez, lub obawiając się publicznie krytykować błędy tych teorii, milczeniem wspiera ich słuszność. 386 16
1.WPROWADZENIE W 2009 roku minęła dwusetna rocznica urodzin Karola Darwina, oraz sto pięćdziesiąt lat od czasu opublikowania przez niego Ogólnej Teorii Ewolucji Biologicznej, w jego dziele pt. „O POWSTAWANIU GATUNKÓW drogą doboru naturalnego”. Zatem już z samego tytułu tego dzieła, w sposób bezdyskusyjny, bo deklaratywnie intencjonalny, cała Darwinowska [pseudo] Teoria Ewolucji odnosi się do zmienności ponad gatunkowej. Gdyby wówczas 150 lat temu, Karol Darwin przedstawił zawarte w tym dziele swoje przemyślenia, i napisałby rozprawę naukową „O Zmienności Gatunków” to z pewnością uzyskała by ona powszechne uznani ówczesnego świata nauki. Lub gdyby nawet swoje domniemania, zaprezentował jako hipotezy, wymagające z czasem naukowego udowodnienia, to można by to było uznać jako jedną z typowych i rzetelnych dróg próby poszukiwania naukowej prawdy, o powstaniu tak wielu różnorodnych form życia na Ziemi. Jednak K. Darwina bez należytego udowodnienia i udokumentowania swojej teorii, opierając się jedynie na swoich własnych fantazyjnych domniemaniach, nadał zaprezentowanej przez siebie Ogólnej Teorii Ewolucji Biologicznej STATUS TEORII. Mimo tego, że nie spełniała ona nie tylko podstawowych kryteriów naukowości, stawianych nowo opracowywanym teoriom naukowych, ale też nie uzyskała liczącej się akceptacji przez ówczesne środowiska naukowe. Nie trudno zresztą temu się dziwić, że darwinowska teoria ewolucji nie uzyskała akceptacji prze ówczesne środowiska naukowe, ponieważ od tysięcy lat znane były i obecnie znane są ludzkości, tylko liczne przykłady wewnątrzgatunkowej [tak zwanej mikroewolucyjnej] zmienności. Ale przede wszystkim Darwinowi brakowało dostatecznie wiarygodnych i reprezentatywnych dowodów wykopaliskowych dokumentujących istnienie w przeszłości licznych form przejściowych, które jak na poziom wiedzy tamtych czasów mogły by być istotnym argumentem, uzasadniającym domniemaną słuszność jego Teorii Ewolucji. Z czego on zresztą doskonale zdawał sobie sprawę, bo pisał [K.Darwin – „O pochodzeniu gatunków” - str 350] „Dlaczego więc każda formacja geologiczna, każda warstwa nie są przepełnione takimi ogniwami pośrednimi.? Geologia nie odsłania nam, bynajmniej takiego nieprzerwanego szeregu organizmów, i to jest najsilniejszy i najpoważniejszy zarzut, jaki można postawić mojej teorii.” Jednak K.Darwin postępując nie solidnie nie rzetelnie, zupełnie zlekceważył te tak poważne wątpliwości, licząc zapewne na to w swoich urojeniach, że takie dowody na pewno zostaną znalezione w przyszłości. Niestety do dziś nie znaleziono nie tylko dostatecznie wiarygodnych dowodów wykopaliskowych potwierdzających słuszność darwinowskich teorii O Powstawaniu Gatunku, ale też nie znaleziono jakichkolwiek innych niespekulacyjnych rzetelnych i oczywistych naukowych dowodów na to, że obserwowalna przez biologów wewnątrzgatunkowa zmienność, mogła by prowadzić na drodze kumulowania się liczniejszych mikro ewolucyjnych zmian, do domniemanych przez Karola Darwina, możliwości samoistnego powstawania nowych gatunków. Po drugie gdyby K.Darwin zadał sobie trochę więcej trudu i solidnie, nawet prostymi jak na owe czasy metodami badawczymi, rzetelnie przeanalizował by ogrom złożoność nawet najprostszych organizmów, to nigdy by nie fantazjował, że mogły one wyewoluować samoistnie na drodze urojonej, zupełnie nie udokumentowanej ponad gatunkowej zmienności. Bo przecież jego amatorska hodowla gołębi absolutnie nie dawała ku temu żadnych podstaw. Gdyż nigdy ani jemu ani żadnemu innemu hodowcy gołębi, nie udało się na drodze selekcyjnej zmienności wyhodować zupełnie innego gatunku ptaków. Niestety mimo braku udokumentowanych wiarygodnych podstaw uzasadniających słuszność darwinowskiej teorii O Powstawaniu Gatunków, oraz mimo poważnych argumentów naukowych, całkowicie negujących jej słuszność, teoria ta od samego początku uzyskała pełną aprobatę i bardzo skuteczne wsparcie ze strony wpływowych kręgów zwolenników naturalizmu, oraz rozwijających się w tym czasie, różnych ruchów lewicowych. Przyczyna tego wsparcia wynikała stąd, że z dogmatycznego ateistycznego punktu widzenia, teoria ta umożliwiła domniemane naukowe wyjaśnienie, bez odniesienia się do Pana Boga, pochodzenia wszystkich form życia na ziemi. W następstwie, dzięki wpływowemu wsparciu, przez sprawujące rządy, świeckie ugrupowania liberalne, socjalistyczne lub komunistyczne, darwinowska teoria w ciągu minionych 150 lat została rozpowszechniona na całym świecie, [W naszym kraju początkowo elementy Darwinowskiej Teorii Ewolucji i Antropogenezy, zostały wprowadzone do programów nauczania ogólnokształcących szkół średnich, za czasów komunistycznych już w pierwszej połowie lat 50 ubiegłego stulecia]. I w dzisiejszych czasach mimo niezaprzeczalnego faktu, że darwinowska teoria ewolucji o powstawaniu gatunków jest od podstaw oparta na błędnych domniemaniach, jest ona propagowana, szczególnie w nauczaniu szkolnym jak i na wyższych uczelnianych jako jedynie słuszna, bo rzekomo najlepiej udokumentowana teoria naukowa wyjaśniająca arbitralnym zdaniem ewolucjonistów, powstanie wszystkich znanych form życia na Ziemi. A jakakolwiek jej publiczna krytyka, jest za pomocą różnych środków i sposobów, praktycznie prawie zupełnie 17
nie dopuszczana, szczególnie w publikacjach naukowych, prawie całkowicie współcześnie kontrolowanych przez zwolenników ewolucjonizmu, a także bardzo selektywnie ograniczana, tłumiona lub wyśmiewana w opanowanych przez nich środkach masowego przekazu. Na całe szczęście mimo ogromnych, trwających od 150 lat usiłowań ewolucjonistów ukrycia lub spekulacyjnego zatuszowania prawdy o fundamentalnych błędach Ogólnej Teorii Ewolucji Biologicznej, prawdy tej nie da się ukryć, i nawet od pewnego czasu, dzięki coraz to nowszym wynikom badań, szczególnie z zakresu genetyki, prawda ta nabiera coraz większego rozgłosu. Stąd też niektórzy bardziej rozsądnie myślący biolodzy oraz paleontolodzy, mają pełną świadomość tego, że Ogólna Teoria Ewolucji Biologicznej jest w rzeczywistości ogromnym tworem na glinianych nogach, bo od samych podstaw opartym na błędnych dogmatycznych domniemaniach. Niestety bardzo wpływowe w najwyższych środowiskach naukowych, lobby dogmatycznych zwolenników ewolucjonizmu różnymi sposobami lub środkami skutecznie rozprawia się z takimi dysydentami. Doskonałym przykładem takiej negacji słuszności darwinowskiej teorii „O Powstawaniu Gatunków” może tu być świadectwo Colina Pattersona, paleontologa z Brytyjskiego Muzeum Historii Naturalnej. 1Jak podaje Agnieszka Stelmach w artykule p.t.- Człowiek - wynik ślepego przypadku czy zamysłu Bożego? http://www.piotrskarga.pl/ps,210,5,0,3,I,informacje.h „Bardzo znana jest sprawa Colina Pattersona, paleontologa z Brytyjskiego Muzeum Historii Naturalnej, który już w 1981 roku podczas wykładu wygłoszonego w Nowym Jorku mówił, że zajmował się badaniem ewolucji przez 20. lat i zdał sobie sprawę, że tak naprawdę nie ma ani jednej rzeczy, która bez wątpienia byłaby prawdą. W związku z tym zaczął zadawać pytania naukowcom różnych dziedzin, którzy potwierdziliby w stu procentach, że choć jedna kwestia dotycząca ewolucji jest prawdziwa. I niestety nie znalazł takiej odpowiedzi.” Niestety zagorzali dogmatyczni zwolennicy ewolucjonizmu nie chcąc lub nie mogąc zrozumieć, czy też nie mogąc się pogodzić do dziś z negacją tych oczywiście błędnych naukowo darwinowskich domniemań. A ponieważ nie są w stanie udowodnić merytorycznej słuszności tych swoich dogmatycznie domniemanych racji, bardzo obawiają się publicznego rozpowszechniania oczywistej prawdy o fundamentalnych błędach darwinowskich teorii. I chyba dlatego też, w poczuciu bezsilności, zarzuty negujące ich zdaniem jedyną słuszność darwinowskich idei, o powstawaniu gatunków, traktują jako przejaw „zdumiewającej nieuczciwości jej wrogów”. [Jak o tym pisze 12.02.2009 Richard Dawkins w recenzji pt. Uprażyć szerszenia książki Jerry’ego Coyne’a Why Evolution is True.] Być może z tego względu, marzeniem i dalekosiężnym celem niektórych z nich, jest całkowite zakazanie jakiejkolwiek publicznej krytyki ewolucjonizmu, oraz całkowity zakaz nauczania religii w szkole, jako prawdy głoszącej o Stworzeniu życia przez Pana Boga. Świadczyć o tym może bardzo znamienna wypowiedź Isaaka Asimova w książce pt. „Błądzący umysł” wyd. Pandora Łódź 1995 [str20] „Pełna wolność myśli i przekonań zostanie uratowana tylko wtedy, gdy zamknie się usta ostatniemu kreacjoniście. Wolność słowa, prawdziwy pluralizm i niczym nie skrępowana konkurencja będą zagwarantowane tylko wówczas, gdy w szkołach będzie się nauczać jedynie ewolucjonizmu.” Z takich i podobnych deklaracji ewolucjonistów wynika, że ponieważ ateistyczny ewolucjonizm, w oparciu o swoje naturalistyczne dogmaty, w przeciwieństwie do chrześcijańskiej wiary nie jest w stanie wyjaśnić zarówno pra przyczyny powstania Wszechświata, jak i udowodnić możliwości samoistnego powstania i rozwoju życia na ziemi, dlatego z taką zawziętością nienawiścią i zupełnym brakiem tolerancji zwalcza religie chrześcijańskie, a szczególnie religię katolicką, ponieważ zdaje sobie sprawę z tego,że prawdy głoszone przez te religie prędzej czy później zwyciężą, a fałszywe dogmaty naturalizmu oraz fałszywe teorie ewolucjonizmu wylądują na śmietniku historii. Chociaż współcześnie dzięki bardzo licznym odkryciom naukowym dokonanym w okresie minionych 150, szczególnie z zakresu genetyki, jak też i z zakresu innych dziedzin nauki, można przedstawić bardzo wiele 18
argumentów, z których każdy neguje słuszność Darwinowskiej Teorii Ewolucji Biologicznej O Powstawaniu Gatunków. W niniejszym wprowadzeniu wskazano tylko na kilka kluczowych błędów leżące u podstaw darwinowskich domniemań. 1.1.Najpoważniejszym błędem darwinowskiej teorii ewolucji było to, że została ona opracowana de facto zupełnie bezpodstawnie naukowo, bo tylko w oparciu o fantazyjne domniemanie Karola Darwina wywodzące się z przyjętych przez niego dogmatycznych założeń naturalizmu metodologicznego, - ŻE, WSZELKA POPRAWNA KLASYFIKACJA [oparta za czasów Darwina na wspólnych lub podobnych cechach morfologicznych] ODTWARZA GENEALOGIĘ. Niestety do uzasadnienia tej tezy, zarówno w czasach K.Darwina jak do dziś brakuje dokumentujących to fantazyjne domniemanie Darwina, reprezentatywnych i wiarygodnych dowodów wykopaliskowych. Nie potwierdzają również tej domniemanej homologii, odkrywane współcześnie podobieństwa genetyczne między rzekomo blisko spokrewnionymi gatunkami [np. człowiek szympans]. Ponieważ podobieństwa te choć procentowo wysokie, to jednak wykazuje ono tak bardzo duże bezwzględne [określane ilością par zasad] różnice genetyczne pomiędzy takimi rzekomo blisko spokrewnionymi gatunkami, że niemożliwe było aby takie różnice mogły wyewoluować samoistnie. Zresztą nawet sam K.Darwin tak o tym pisze w swoim dziele „O powstawaniu gatunków drogą doboru naturalnego.” [wyd. Jirafa Roja Warszawa 2006 na str 389] „..założywszy, że układ naturalny opiera się na wspólnocie pochodzenia, oraz na pojawianiu się zmian, że cechy które wykazują na istotne pokrewieństwo pomiędzy dwoma lub więcej gatunkami, zostały odziedziczone po wspólnym przodku, że wszelka poprawna klasyfikacja odtwarza genealogię, że tym niewidzialnym związkiem, którego szukali wszyscy przyrodnicy, jest wspólne pochodzenie, nie zaś jakiś nieznany plan stworzenia....” „Sądzę, że układ grup w obrębie każdej gromady, w ich wzajemnym związku i podporządkowaniu sobie, jeśli ma być naturalny, powinien ściśle odtwarzać genealogię,..” A zatem i on sam nie stwierdza tego domniemania w sposób ultimatywny. Przy czym dla określenia wynikającego z takiej klasyfikacji podobieństwa, świadczącego o domniemanym pokrewieństwie, czyli o rzekomym pochodzeniu od wspólnego przodka, ewolucjoniści wprowadzili nazwę homologia. Na przykład płetwa wieloryba, kończyna górna człowieka, skrzydło ptaka, przednia kończyna kreta, czy też skrzydło nietoperza to zdaniem ewolucjonistów narządy homologiczne, ponieważ są złożone z podobnych elementów oraz usytuowane na tym samym miejscu w szkielecie kostnym i dlatego wg ich domniemania pochodzące od wspólnego przodka. Co oznacza, że według Darwina jak też współczesnych ewolucjonistów, domniemane jest tylko dogmatycznie potwierdzenie pokrewieństwa wszystkich gatunków zwierząt i roślin, a tym samym potwierdzenie pochodzenia od wspólnego przodka. Ponieważ JEST TO PODOBIEŃSTWO HOMOLOGICZNE, CZYLI PODOBIEŃSTWO WYNIKAJĄCE Z DONIEMANEGO POKREWIEŃSTWA. I tu każdy rozsądnie i logicznie myślący i będący przy zdrowych zmysłach człowiek, powinien łatwo zauważyć, że jest to całkowicie błędne uzasadnienie, wynikający z błędnej logicznie, tautologicznej zasady rozumowania. Niestety na takie błędne PSEUDO-LOGICZNIE uzasadnienie daje się nabierać bardzo wielu ludzi. I ludzie ci dogmatycznie lub z naiwności wierzą w słuszność tej homologii, mimo tego, że domniemanie homologii jest tym bardziej nieuzasadnione, ponieważ podobieństwo wyższych form zwierząt i roślin z ich niższymi formami, w większym stopniu świadczy o tym, że Stwórca tworząc nowe wyżej rozwinięte gatunki, utrzymał niezmienność podstawowych struktur genetycznych, zapewniającą utworzenie łańcucha pokarmowego koniecznego dla utrzymania życia tych wyższych form. Przy czym tworząc wyższe formy, Stwórca jednocześnie, w sposób przemyślany i celowy, rozwijał wyraźne zróżnicowanie, niektórych ich struktur genetycznych, umożliwiając tym samym, utworzenie barier genetycznych oddzielających od siebie nie tylko formy wyższe i niższe, ale też stworzenie tych barier genetycznych miało na celu oddzielić od siebie, różne liczne stworzone równolegle formy biologiczne tego samego rzędu [domniemane blisko spokrewnione gatunki], w celu zapewnienia obserwowalnej w czasie stabilności tak wielu stworzonych i różnorodnych gatunków. Natomiast podobieństwo elementów koncepcji struktury budowy, oraz miejsc usytuowania homologicznych narządów anatomicznych, wynika stąd i jest przede wszystkim dowodem przemyślanego programowo celowego aktu stwórczego tych gatunków. Tym bardziej, że nie da się wiarygodnie udowodnić, że nawet międzygatunkowe różnice, są tylko wynikiem zupełnie przypadkowej 19
mutacyjnej zmienności i ślepego programowo bezcelowego, selekcyjnego działania doboru naturalnego. Ponieważ samoistne wyewoluowanie zarówno odmiennych struktur genetycznych w przypadku form wyższego rzędu, jak i samoistne wyewoluowanie licznych zróżnicowanych form genetycznych tego samego rzędu jest całkowicie niemożliwe, bo praktycznie zupełnie nieprawdopodobne. Ze względu na łatwe do logicznego i matematycznego udokumentowania, oraz potwierdzone praktycznie, niefunkcjonowaniem kumulatywnego doboru naturalnego na poziomie ponad gatunkowym. Można to doskonale uzasadnione tym, że po pierwsze logicznie niemożliwe jest aby każda z możliwych niezmiernie licznych ścieżek przypadkowego mutacyjnego ewoluowania nowego genu miała charakter doboru kumulatywnego, a po drugie o wiele liczniejsze od korzystnych, mutacje niekorzystne zawsze będą niszczyć, docelowo korzystnie rozwijające się geny w zakresie zmienności ponad gatunkowej. Co również potwierdza znana prawidłowość, że nikt nie udowodnił możliwości funkcjonowania i ochrony genetycznej tak zwanych mutacji neutralnych na poziomie ponad gatunkowym. Na tej samej urojonej błędnej zasadzie, że podobieństwa dokumentujące homologie wynikają z pokrewieństwa, opierają się również prezentowane współcześnie przez ewolucjonistów dowody słuszności Ogólnej Teorii Ewolucji Biologicznej, z zakresu genetyki molekularnej. Mimo tego, że podobieństwo genetyczne, nie może być żadnym dowodem pokrewieństwa, w sytuacji gdy nie rozszyfrowano dotychczas ok. 40% zapisu w DNA najprostszych organizmów jednokomórkowych. Bo jeśli nawet występuje jakieś dające się zauważyć genealogicznie uszeregowane podobieństwo wybranych cech morfologicznych, budowy anatomicznej czy też z zakresu genetyki molekularnej czyli genetyki na poziomie molekularnym, to do zmian takich nie mogło dojść bez funkcjonowania naturalnego doboru kumulatywnego. A możliwości funkcjonowania doboru kumulatywnego na poziomie zmienności ponad gatunkowej jak już wspomniano wyżej, niestety nie da się udowodnić. Poza tym wyraźnie zauważalna statystyczna zmienność [przypadkowy rozkład mutacyjnej zmienności] poszczególnych odcinków genomu spowodowana rzekomo przypadkowymi mutacjami wyraźnie świadczy o tym, że w przypadku ewoluowania nowych gatunków, zmienność ta musiała by mieć charakter odgórnie kierowany a nie charakter zupełnie przypadkowej lecz statystycznie równomiernie rozłożonej zmienności, w sytuacji oczywistego braku działania selekcyjnego, spowodowanego nie funkcjonowaniem doboru kumulatywnego na poziomie ponad gatunkowej zmienności. 1.2.Drugim poważnym błędem darwinowskiej teorii ewolucji było bezpodstawne założenie potencjalnej możliwości bezkierunkowej i bez zakresowej zmienności cech biologicznych wszystkich gatunków, co umożliwiało zdaniem darwinistów na wyewoluowanie nowych gatunków w dostosowaniu do zmienionych warunków środowiska na drodze selekcji naturalnej. • Niestety wobec zupełnego braku nawet w dzisiejszych czasach morfologicznie wielokierunkowo zmiennych wykopaliskowych form przejściowych, całkowicie urojonym mitem było domniemana przez K. Darwina potencjalnej możliwość bezkierunkowej zmienności obserwowalnych cech morfologicznych, rzekomo umożliwiających dzięki działaniu doboru naturalnego ewoluowanie nowych gatunków. Poza tym jak wykazują liczne badania, selekcyjna zmienność zarówno jakościowych jak i ilościowych cech morfologicznych jest możliwa tylko w przypadku w pełni genetycznie rozwiniętych cech biologicznych. Gdyż tylko w przypadku w pełni rozwiniętych cech ilościowych możliwe jest funkcjonowanie w określonym zakresie doboru kumulatywnego umożliwiającego stopniowy selekcyjny rozwój lub stopniową redukcję wybranych cech. • Poza tym mechanizmy mikroewolucyjnej zmienności, nie posiadają programów umożliwia- jących bezkierunkową ponad gatunkową zmienność, a tym samym nie umożliwiają samoistne ewoluowanie nowych gatunków. Ponieważ programy te, przystosowane są tylko do: • tworzenia w zakresie wewnątrzgatunkowej zmienności nowych allelicznych odmian posiadanych przez organizmy jakościowych podstawowych cech morfologicznych, oraz selekcyjnej zmienności tych cech jak np. kolory lub desenie ubarwienia skóry zwierzaka lub owada, piór ptaka, czy też kolorystyki kwiatów lub liści roślin. Przy czym jest to możliwe tylko w przypadku posiadania przez te organizmy genów cech jakościowych, zdolnych do tworzenia pod kontrolą ogólnego programu genetycznego danego gatunku, allelicznych odmian tych genów. • umożliwienia w zakresie wewnątrzgatunkowej zmienności w pewnym określonym zakresie, selekcyjnego rozwoju lub selekcyjnej redukcji posiadanych przez dany organizm podstawowych cech ilościowych, zgodnie z programami genetycznymi 20
kodującymi te cechy. • lub umożliwienia ewaluacji w zakresie wewnątrzgatunkowej mikroewolucyjnej zmienności dzięki wewnątrz komórkowym mechanizmom sterującym, rearanżacją genów nowych cech adaptacyjnych selekcyjnie eliminowalnych ale nie zdolnych do tworzenia allelicznych odmian oraz nie podlegających selekcyjnemu ilościowemu rozwojowi. Takich które umożliwiają zwalczanie różnych patogenów, przystosowanie do odżywiania innym rodzajem żywności, odporność na fizyczne warunki ekstremalne jak wyższe lub bardzo niskie temperatury, wysokie promieniowanie radiacyjne. Przy czym wyewoluowanie tych nowych cech przystosowawczy jest możliwe, między innymi dzięki specjalnym programom heurystycznym kontrolującym i bardzo znacznie przyspieszającym powyższe procesy rearanżacji genów • Natomiast mechanizmy mikroewolucyjnej zmienności zupełnie nie są przystosowane do tworzenia zupełnie nowych programów genetycznych umożliwiających tworzenie zupełnie nowych jakościowych cechy podstawowych zdolnych do tworzenia selekcyjnie zmienialnych allelicznych odmian, lub nowych ilościowych cech podstawowe umożliwiających w pewnym zakresie selekcyjną zmienialność natężenia rozwoju lub częściowej redukcji tech cech. Należy przy tym wyjaśnić, ze powszechnie obserwowalne zjawisko wewnątrzgatunkowej mikroewolucyjnej zmienności opiera się na mechanizmach i genetycznych programach sterujących, które ze względu na nieredukowalną złożoność strukturalną i funkcjonalną, nigdy by nie mogły wyewoluować samoistnie I tu na w celu wykluczenia nieporozumień na tle możliwych różnych spekulacji, należy wyjaśnić, że nie przypadkowo pojęcie ewolucja zostało tak rozmyte, że obecnie pod tym pojęciem rozumiane są prawie wszystkie procesy historycznego rozwoju. Dlatego należy zwrócić tu uwagę na to, że choć można wyliczyć różne rodzaje ewolucji, to jednak nie da się wykazać, że mogą być one ze sobą porównywalne. Z czego wynika, że przebieg jednego rodzaju ewolucji np. ewolucji konstrukcji samochodów, nie może być dowodem słuszności innego rodzaju ewolucji np. ewolucji biologicznej w zakresie ponad gatunkowym. Ponieważ każdy rodzaj a nawet każdy zakres ewolucji może wynikać z różnych przyczyn, a przebiegi tych ewolucyjnych zmian mogą wynikać z różnych nie adekwatnych mechanizmów ewolucji. Na przykład jeden rodzaj procesu może przebiegać zgodnie z określonymi prawami lub programami, natomiast inny rodzaj zgodnie z innymi programami, ponieważ kierunek i zakres ewolucji jest ściśle kontrolowany lub sterowany przez takie adekwatne programy. Inny rodzaj ewolucji może zachodzić na zasadzie zupełnie przypadkowych zdarzeń oraz selekcyjnego wyboru ścieżki rozwojowej, możliwej dopiero po po pełnym ukształtowaniu się cały czas neutralnie rozwijającej się nowej cechy. Dlatego tu również nie można uzasadniać słuszności jednego rodzaju ewolucji słusznością innego rodzaju ewolucji. Te różnice funkcjonowania mechanizmów mechanizmów ewoluowania, występujące zarówno w przypadku różnych rodzajów ewolucji, jak też nawet różnych zakresów jej funkcjonowania, bardzo często są przez wielu ludzi nie dostrzegane. Z czego może wynikać ugruntowywane bo nie negowane przez ewolucjonistów nieporozumienie, że ludzie powszechnie mylą ogólnie niezaprzeczalny fakt istnienia, [bardzo prosto funkcjonujących lecz wymagających bardzo skomplikowanych programów genetycznych], mechanizmów mikroewolucyjnej zmienności, umożliwiających pewne PROGRAMOWO STEROWANE przystosowywanie się wszystkich gatunków do zmiennych warunków otoczenia, które to mechanizmy umożliwiają:kontrolowane wyewoluowanie genów potrzebnych nowych cech adaptacyjnych poprzez całkowitą rearanżację genów lub tworzenie nowych odmian allelicznych istniejących genów, z pomocą: programowo sterowanej syntezy nowych genów podobnej do procesu obróbki post splicingowej lub też dzięki kontrolowanemu wykorzystaniu przypadkowych korzystnych mutacji do rearanżacji genu, możliwej tylko dzięki obdarzeniu wszystkich żywych organizmów w liczne bardzo skutecznymi mechanizmami i programy naprawcze programowo nie eliminujące mutacje docelowo korzystne, a skutecznie eliminujące mutacje szkodliwe. Poza tym również właśnie tworzenie się bariery rozrodczej pomiędzy nadzwyczaj silnie zmutowanymi osobnikami, ma na cel przede wszystkim ochronę pozostałej zdrowej części populacji przed degeneracyjnym działaniem takich szkodliwych mutacji. Przy czym należy zauważyć, że mechanizmy te, oraz programy nimi sterujące, ze względy na ogromną złożoność nie mogły samoistnie wyewoluować tylko musiały być w sposób przemyślany i celowy stworzone przez pana Boga. 21
Analizując ten fakt obserwowalnego funkcjonowania wewnątrzgatunkowej mikroewolucyjnej zmienności należy również zwrócić uwagę na to, że każda samoistnie ewoluująca komórka jak też każdy samoistnie ewoluujący organizm wielokomórkowy, z wielu przyczyn stanowi i w całości we wielu fragmentach nieredukowalnie złożoną strukturę. [Układ nieredukowalnie złożony to kilku lub wieloelementowe funkcjonalne urządzenie , struktura lub kaskada procesów chemicznych, które tylko w odpowiednim zestawieniu konstrukcyjnym lub ułożeniu strukturalnym wszystkich elementów składowych może funkcjonować dynamicznie. Z czego wynika że nie odpowiednie zestawienie lub brak choćby jednego elementu takiego nie redukowalnie złożonego układu, powodują, że układ ten nie będzie funkcjonował dynamicznie]. Dlatego zarówno na etapie domniemanego przez ewolucjonizm samoistnego ewoluowania pierwszej żywej komórki, jak też na etapie domniemanego ewoluowania nowych gatunków, nie będzie funkcjonował dobór kumulatywny. A jeśli nawet można zaobserwować we wszystkich żywych organizmach funkcjonowanie naturalnego doboru kumulatywnego umożliwiającego selekcyjny rozwój lub selekcyjną redukcję określonych cech biologicznych, to jego działanie: po pierwsze występuje tylko w zakresie mikroewolucyjnej zmienności po drugie w odniesieniu do w pełni uformowanych ilościowych cech poligenicznych a po trzecie jest możliwe tylko dzięki funkcjonowaniu odpowiednich mechanizmów mikro- ewolucyjnej zmienności. Po prostu dobór naturalny jest bezsilny, kiedy nie istnieje funkcja, zmian cech użytkowych zgodnie z którą mógłby on selekcjonować. A niestety bez działania doboru kumulatywnego np. proces ewoluowania pierwszego replikatora musiałby przebiegać tylko dzięki wielu tysiącom niesłychanie mało prawdopodobnych elementarnych zdarzeń. A ponieważ w przypadku procesów przebiegających szeregowo, prawdopodobieństwo całkowite jest prostym iloczynem prawdopodobieństwa kolejnych elementarnych zdarzeń, stąd też bez działania doboru kumulatywnego, prawdopodobieństwo samoistnego wyewoluowania pierwszej żywej komórki jest praktycznie równe zero. Tym bardziej że zmienność ewoluujących struktur, zgodnie z II Zasadą Termodynamiki, będzie zawsze kierować się w stronę najbardziej prawdopodobnych stanów równowagowych, odwrotnie niż to się dzieje w żywych organizmach. Niestety na ogół wielu ludzi myli fakt funkcjonowania w przyrodzie stworzonych przez Pana Boga mechanizmów mikroewolucyjnej zmienności, z propagowaną prze ewolucjonizm ideą funkcjonowania w przyrodzie powszechnego samoistnego rzekomo prowadzącego do coraz doskonalszego rozwoju żywych organizmów Z ZASADY BEZCELOWEGO A ZATEM BEZPROGRAMOWEGO i BEZZAKRESOWEGO NATURALNEGO MECHANIZMU EWOLUCYJNEGO, umożliwiającego dzięki przypadkowej mutacyjnej zmienności i ślepemu selekcyjnemu działaniu doboru naturalnego, według zupełnie nie udowodnionego domniemania ewolucjonistów, nie tylko samoistne powstanie pierwszych prostych form życia. Ale też umożliwiającego stały samo udoskonalający rozwój tych pierwszych prymitywnych form do tak wielu różnorodnych i złożonych gatunków flory i fauny. Ponieważ według nich ewolucjonistów, w każdym organizmie jednokomórkowym, jak też w całym organizmie wielokomórkowym mogą zachodzić samoistnie, różne obserwowalne przez człowieka, procesy przystosowawcze wewnątrzgatunkowej zmienności, to niestety według nie udowodnionego dogmatycznego i błędnego domniemania ewolucjonistów prawa ewolucji są bez zakresowe, co dowodzi to ich zdaniem powszechnego, bez zakresowego funkcjonowania mechanizmów ewolucji nie tylko na poziomie wewnątrzgatunkowej mikroewolucyjnej zmienności, ale też na poziomie ponad gatunkowej makroewolucyjnej zmienności. Co ich zdaniem, tym samym dowodzi to słuszności procesu Ogólnej Teorii Ewolucji Biologicznej. I ewolucjoniści wyciągają z tego całkowicie błędny wniosek, że właśnie dzięki funkcjonowaniu tych procesów ewolucyjnych wewnątrz gatunkowej zmienności, mechanizmy te umożliwiają również funkcjonowanie procesu ewolucji zmienności ponad gatunkowej, mimo tego, że ewidentne procesy ponad gatunkowej zmienności, nie są obserwowalne w rzeczywistości a tylko bezzasadnie spekulacyjne domniemane przez ewolucjonistów. Poza tym niestety ewolucjoniści chyba nie rozumieją tego, że chociaż funkcjonowanie takich mechanizmów mikro- ewolucyjnej zmienności jest bardzo proste , dla porównania tak jak dokonywanie złożonych obliczeń za pomocą nowoczesnego komputera którego obsługa jest bardzo prosta, to jednak realizacja wewnątrzkomórkowa tych mechanizmów mikroewolucyjnej zmienności wymaga bardzo złożonych narzędzi i genetycznych programów obliczeniowych. Podobnie jak wykonywanie złożonych obliczeń za pomocą komputera jest możliwe w sposób prosty, tylko dzięki bardzo złożonym wewnętrznym mechanizmom komputera oraz jego oprogramowaniu w bardzo złożone programy obliczeniowe. Wprawdzie ewolucjoniści są przekonani, że liczne drobne mikro-ewolucyjne zmiany mogą w konsekwencji prowadzić do jakościowo 22
większych zmian umożliwiających samoistne wyewoluowanie nowych ponad gatunkowych cech, a tym samym rzekomo umożliwiają samoistne wyewoluowanie nowych gatunków. Ale niestety brak dowodów empirycznych na potwierdzenie takiego lansowanego przez ewolucjonistów domniemania. Przy okazji należało by zwrócić uwagę na źródło takich i temu podobnych urojeń ewolucjonistów, którzy zamiast przyznać, że prawie wszystkie złożone procesy zachodzące automatycznie czy to w pojedynczej komórce czy też w złożonym organizmie wielokomórkowym muszą prawie zawsze przebiegać w sposób precyzyjnie sterowany za pomocą najczęściej nie rozpoznanych dotychczas programów genetycznych. To jednak ewolucjoniści bez żadnego uzasadnienia prawie zawsze twierdzą że procesy te wyewoluowały samoistnie. Bo tylko przyjęcie takiego wyjaśnienia, umożliwia pominięcie niewygodnego dla ewolucjonizmu faktu, że na ogól nie są w stanie wyjaśnić w jaki sposób bez odpowiednich narzędzi analitycznych oraz niezbędnych struktur do obróbki i magazynowania danych, możliwe jest opracowanie nowych złożonych multipametrowych struktur biochemicznych tylko dzięki przypadkowej mutacyjnej zmienności oraz selekcyjnego działaniu niestety tylko jedno parametrowego doboru naturalnego. Niestety dzisiaj po wielu obserwacjach i wnikliwych badaniach, wiadomym jest, że fantazyjnie domniemana i dogmatycznie założona przez K. jako Darwina powszechna i bezkierunkowa zmienność, korzystnych a nie degenerujących żywy organizm, cech morfologicznych wszystkich gatunków zwierząt i roślin, jako najważniejszy podstawowy warunek możliwości samoistnego ewoluowania nowych gatunków, jest zupełnie nieuzasadnioną fikcją. Gdyż możliwy jest tylko stopniowy selekcyjny rozwój lub stopniowa selekcyjna redukcja w pełni rozwiniętych adaptacyjnych cech morfologicznych. Co można od razu wyjaśnić, nawet za pomocą prostego logicznego rozumowania. Dlatego, że skoro według ewolucjonistów podstawową cechą, podstawowym motorem napędowym ewolucji jest zupełnie przypadkowa bezkierunkowa zmienność, oraz nie określone kierunkowo selekcyjne działanie doboru naturalnego, stąd też gdyby koncepcje Darwinowskie, o domniemanej genealogii samoistnego ewoluowania wszystkich gatunków zwierząt i roślin na drodze przypadkowej zmienności i selekcyjnego działania doboru naturalnego, były słuszne, to powinnyśmy również i dzisiaj je zaobserwować: • Po pierwsze – w zakresie powstania życia w istniejących kominach hydrotermalnych gdzie do dziś panują bardzo korzystne warunki prebiotyczne że powinno tam stale dochodzić do prób samoistnej przypadkowej syntezy replikatorów, prowadzące do wielokrotnego ewoluowania pierwszych prymitywnych tworów protokomórkowych na przestrzeni minionych kilku miliardów lat istnienia naszej planety. • Po drugie – w zakresie istniejących gatunków – oznacza to, że gdyby nawet życie na ziemi ewaluowało tylko w jednej podstawowej strukturze biochemicznej, to powinniśmy w zapisie kopalnym, niezależnie od bardzo wielu ślepych linii ewolucyjnych, zaobserwować bardzo wiele niezależnych podstawowych genealogicznych linii ewolucyjnych, rozpoczynających się na różnych poziomach rozwoju, i w różnym późniejszych okresach czasu. Np. powinny jednocześnie równolegle lub w różnym czasie wyewoluować różne formy organizmów jednokomórkowych. By potem te jednokomórkowce, wielokrotnie w różnych okresach czasu istnienia życia na ziemi, i dzisiaj też, ewoluowały do różnych form organizmów wielokomórkowych, tworząc równolegle cały szereg niezależnych różnorodnych podstawowych ewolucyjnych linii rozwoju życia na ziemi. Ale niestety takich zjawisk ewoluowania w różnym czasie organizmów jednokomórkowych biolodzy jakoś się nie dopatrzyli się w zapisie kopalnym. Bo nawet zdaniem Darwina jak też współczesnych ewolucjonistów, niestety sporządzona na podstawie dokumentacji paleontologicznej oraz istniejących organizmów żywych, klasyfikacja odtwarza tylko jedno rozgałęźne drzewo ewolucyjnego rozwoju rodowodowego wszystkich form życia na ziemi. A przecież takie jedno domniemane drzewo rozwoju rodowodowego, wręcz przeciwnie najwyraźniej świadczy przede wszystkim o tym, że organizmy te powstały według jednej doskonale przemyślanej i etapowo realizowanej koncepcji celowego aktu Stwórczego. Przy czym wyraźnie zauważalne różnorakie podobieństwa między różnymi gatunkami, jednoznacznie świadczą o tym, że zostały one zaprojektowane przez jednego i tego samego Stwórcę Projektanta. 1.3.Trzecim bardzo poważnym błędem darwinowskiej teorii ewolucji, błędem który może zauważyć nawet każdy choć trochę rozsądnie myślący człowiek jest niezaprzeczalny fakt, że skoro nawet z prostych obserwacji wynika, że każdy żywy organizm stanowi niezmiernie złożoną konstrukcyjnie strukturę materialną, to jest zupełnie oczywiste, że budowa [rozwój] tak złożonej struktury 23
materialnej, musi być realizowany według jakiegoś niezmiernie złożonego projektu i jeszcze bardziej złożonego etapowego planu realizacyjnego. Który to projekt i plan jego etapowej realizacji, nie mogły wyewoluować samoistnie w wyniku przypadkowych zdarzeń i działania naturalnych praw. Stąd też oczywiste jest, że niemożliwe było samoistne wyewoluowanie struktury konstrukcyjnej pierwszych form życia na ziemi [struktury budowy cząsteczka po cząsteczce organizmu jednokomórkowego] i ich dalszy samoistny rozwój do tak wielu różnorodnych i złożonych form [struktury budowy komórka po komórce organizmu wielokomórkowego], na zasadzie przypadkowych zdarzeń i w wyniku działania praw naturalnych. Tym bardziej że przyzna to każdy zawodowy konstruktor, że do wykonania jakiejkolwiek bardziej złożonej struktury konieczny jest plan jej budowy, zgodnie z którym ta struktura ma być wykonywana. Dlatego budowa każdej nowej żywej komórki zbudowanej z miliardów cząsteczek, a także każdego organizmu wielokomórkowego złożonego z miliardów komórek, musi być realizowana według jakiegoś planu budowy, zakodowanego w programach genetycznych każdego żywego organizmu. Niestety nawet współczesna Teoria Ewolucji choć może wskazać na szereg rozpoznanych struktur i etapów sterujących realizacją, planu budowy komórkowej organizmów wielokomórkowych, to jednak nie może wskazać: • w jaki sposób takie plany i programy są tworzone, szczególnie w przypadku mieszańców różnych ras tego samego gatunku, lub mieszańców będących krzyżówkami różnych gatunków • gdzie i jak plany te są zapisane w programach genetycznych zygoty, jako plany budowy cząsteczkowej komórek oraz plany budowy komórkowej, • w jaki sposób tworzone są etapowe plany wykonawcze oraz jak sterowana jest budowa końcowej struktury komórkowej całego organizmu wielokomórkowego, każdego organu autonomicznego, • Przy czym zarówno darwinowska jak i syntetyczna teoria ewolucji zupełnie nie wyjaśniają w jaki sposób mogły wyewoluować struktury genetyczne tworzące w przypadku krzyżówek interpolacyjne plany budowy komórkowej organizmów potomnych. I chociaż możemy w przypadku niewielkich organizmów wielokomórkowych jak np. nicienia Ceanorhabditis elegans, obserwować jego rozwój od zygoty do dorosłego osobnika nawet komórka po komórce. Ale z tego nie wynika, że wiemy w jaki sposób takie plany budowy są tworzone. STĄD TEŻ ZUPEŁNIE NIE PRZEKONYWAJĄCA JEST TEORIA EWOLUCJI, KTÓRA TWIERDZI ŻE WSZYSTKIE ZŁOŻONE WIELOKOMÓRKOWE ORGANIZMY SAME WYEWOLUOWAŁY, A JEDNOCZEŚNIE TEORIA TA NIE JEST W STANIE WYJAŚNIĆ JAKIE INSTRUMENTY GENETYCZNE ORAZ W JAKI SPOSÓB UMOŻLIWIAJĄ ONE SAMOISTNE WYEWOLUOWANIE PLANÓW BUDOWY KOMÓRKOWEJ NOWYCH ORGANÓW ANATOMICZNYCH LUB ORGANIZMÓW O NOWYM PLANIE BUDOWY CIAŁA. Żeby w przypadku tego argumentu nie spotkać się z nieuzasadnionymi zarzutami, że za czasów Karola Darwina nie było możliwe zapoznanie się z komórkową strukturą budowy żywych organizmów, należy przypomnieć, ze już w 1677 r. Anton van Leeuwenhoek tak udoskonalił konstrukcje mikroskopu, że przy 270 krotnym powiększeniu można było obserwować żywe komórki, dzięki czemu biolodzy mogli badać pod dużym powiększeniem wewnętrzną budowę komórkową żywych organizmów. W 1808 John Dalton ogłasza teorię atomistyczną budowy materii nazywając atomy różnych substancji pierwiastkami chemicznymi. W 1828 r. Friedrich Wöhler dokonał syntezę pierwszego organicznego związku chemicznego mocznika, zapoczątkowując tym rozwój chemii organicznej. W 1841 została dokonana synteza kwasu octowego przez H.Kolbego. W 1950 r. Adolf Strecker dokonał syntezy aminokwasu alaniny, a w 1961 r. Aleksander Butlerow dokonał syntezy cukrów z formaldehydu. Poza tym na początku drugiej połowy XIX w. znano już tyle pierwiastków chemicznych, że w 1869 Dmitrij I. Mendelejew opracowuje układ okresowy pierwiastków. Ponadto należy również przypomnieć, że za czasów K. Darwina była również doskonale znana budowa anatomiczna wielu gatunków zwierząt, szczególnie dużych ssaków. Z powyższych informacji wynika, gdyby Karol Darwin przystępując do prac badawczych nad formułowaniem swojej Teorii Ewolucji w zakresie „O Pochodzeniu Gatunków” rzetelnie zapoznał się z najnowszymi osiągnięciami ówczesnych przyrodników w zakresie budowy komórkowej żywych organizmów wielokomórkowych, to by wiedział, że na przykład duże ssaki zbudowane są z setek bilionów 24
kilkudziesięciu rodzajów komórek. Jak też gdyby zapoznał się z ówczesnymi osiągnięciami chemików, to by wiedział, że każdy organizm jednokomórkowy jak też każda komórka żywego organizmu wielokomórkowego są zbudowane z wielu miliardów cząsteczek, licznych rodzajów chemicznych związków organicznych. A ponieważ doświadczony naukowiec zawsze powinien starać się dopatrywać zależności przyczynowo skutkowych w zjawiskach które postrzega, lub też w informacjach które do niego docierają, to gdyby Karol Darwin nad powyższymi faktami dobrze się zastanowił i rozważnie sprawę przemyślał, to było by da niego było oczywiste, że: Zarówno w przypadku rozmnażania się organizmów jednokomórkowych, jak też w przypadku rozwoju nowych komórek w organizmie wielokomórkowym powinien być znany nie tylko program wytwarzania różnych cząsteczek białka lub innych związków chemicznych koniecznych do zbudowania nowej komórki, ale też musi być znany przede wszystkim parametryczny [zależny od różnych zmiennych] plan i harmonogram organizacyjny przestrzennej budowy nowej komórki, cząsteczka po cząsteczce białka lub innego związku chemicznego, a nie tylko rozpoznany dotychczas etapowy plan budowy tej nowej komórki Natomiast w przypadku rozwoju wielokomórkowych organizmów potomnych musi być znany również parametryczny, całościowy, przestrzenny plan anatomiczno komórkowy złożony z dopasowanych do siebie od samego początku, fragmentarycznych planów komórkowych poszczególnych organów anatomicznych, oraz harmonogram rozwoju tego organizmu od jednokomórkowej zygoty do dorosłego osobnika, określający komórka po komórce, określający miejsce przestrzenne usytuowania każdej nowo rozwiniętej komórki, jej kształt oraz pośrednio lub docelowo realizowane przez każdą komórkę funkcje. Jak pisze na ten temat Piotr Skórzyński – w Eseju pt. „Przyczynowość formatywna” na Forum Akademickim http://www.forumakad.pl/archiwum/2004/10/26-esej-przyczynowosc_formatywna.htm - „Ale nawet mechanistyczna biologia zmuszona jest do uznania tego, co nazywa „programem genetycznym”. Nie jest on identyczny z DNA, bo ono jest obecne w każdej komórce, a przecież różne organy rozwijają się różnie. (...) Dziedziczenie zawiera DNA oraz coś od niego wyższego: pole morfogenetyczne. (...) Wiedza o DNA pomaga zrozumieć, skąd biorą się białka dostarczające cegieł i zaprawy, z których zbudowany jest organizm, ale nie wyjaśnia, jak te cegły i zaprawa układają się w określone wzory i kształty.” Z tego jednoznacznie wynika, że na podstawie całościowego parametrycznego planu budowy anatomiczno komórkowej każdego gatunku organizmu zwierzęcego, [który może być w różnej formie, nie wiadomo gdzie i jak w jaki sposób zapisanego w materiale genetycznym] tworzone są stopniowo coraz bardziej złożone plany przejściowe i dopiero po utworzeniu początkowych zalążkowych struktury wszystkich segmentów składowych całego ciała, następuje stopniowy rozwój każdego organu anatonomicznego oraz struktur ogólnoustrojowych. Stąd też, dla pełnej rzeczowej analizy możliwości samoistnego wyewoluowania nowych gatunków, konieczne jest nie tyko analiza możliwości wyewoluowanie np. nowych rodzajów białek, ale przede wszystkim konieczne jest wskazanie sposobu w jaki możliwe było by samoistne wyewoluowanie nowych planów budowy cząsteczkowej nie tylko nowych rodzajów komórek, ale też nowych planów budowy komórkowej nowych organów anatomicznych lub nowych planów budowy całego ciała. A ponieważ Teoria Ewolucji nie jest w stanie wskazać i wyjaśnić mechanizmy molekularne, funkcjonowania tego najbardziej istotnego dla możliwości ewoluowania nowych gatunków problemu, to znaczy w jaki sposób, dzięki jakim mechanizmom molekularnym takie nowe plany budowy komórkowej nowych organów anatomicznych oraz nowych planów budowy ciała, mogą być tworzone, oraz gdzie i jaki sposób są one zakodowane, I dlatego Teoria ta nie jest w stanie udowodnić możliwości ewoluowania nowych gatunków, nie jest w stanie udowodnić domniemanej słuszności teorii filogenezy i antropogenezy. A zatem z tego kluczowego punktu widzenia Darwinowska i Syntetyczna Teoria Ewolucji „O Powstawaniu Gatunków” jest nie udowodniona i nie przedstawia żadnej żadnej wartości naukowej. Tym samym można powiedzieć, że brak możliwości wyjaśnienia przez teorię ewolucji sposobu samoistnego wyewoluowania nowych planów budowy cząsteczkowej komórek, oraz nowych planów budowy anatomiczno komórkowej organizmów wielokomórkowych, jest jednym z kluczowych argumentów negujących słuszność darwinowskiej i syntetycznej teorii ewolucji. 25