dariagrin

  • Dokumenty63
  • Odsłony9 283
  • Obserwuję9
  • Rozmiar dokumentów86.4 MB
  • Ilość pobrań7 765

Clayton%20Alice%20-%20Nie%20dajesz%20mi%20spać%20(nieof.%20tł)

Dodano: 5 lata temu

Informacje o dokumencie

Dodano: 5 lata temu
Rozmiar :3.0 MB
Rozszerzenie:pdf

Clayton%20Alice%20-%20Nie%20dajesz%20mi%20spać%20(nieof.%20tł).pdf

dariagrin
Użytkownik dariagrin wgrał ten materiał 5 lata temu. Od tego czasu zobaczyło go już 5 osób, 2 z nich pobrało dokument.

Komentarze i opinie (0)

Transkrypt ( 25 z dostępnych 374 stron)

2 1. The First Time 3 2. An cat Dubh 6 3. A Celebration 14 4. A sort of homecoming 26 5. Lady with a spinning head 39 6. Stuck in a Moment You can’t get out of 51 7. Mysterious Ways 66 8. Sometimes you can’t make it on your own 78 9. Pride 95 10. The ground beneath her feet 110 11. Stateless 128 12. With a shout 143 13. Shadows and tall trees 162 14. Spanish Eyes 177 15. Hold me, Thrill me, kiss me, Kill me 195 16. A Man and A Woman 207 17. The Elevation 235 18. Into The Heart 251 19. Desire 263 20. Please part 1 276 21. Please part 2 288 22. Halleluyah (Here She Comes) 304 23. When Love Comes To Town 324 Epilog 353

3 1 – O Boże... Łup... – O Boże.... Łup... Łup... Co do kurwy? – O Boże, tak, dobrze.... Przebudziłam się i zdezorientowana rozejrzałam się po nieznanym pokoju. Pudła na podłodze. Obrazy oparte o ściany. Moja nowa sypialnia, w moim nowym mieszkaniu. – Mmmm... Tak, kotku, właśnie tam, tak jak teraz... Nie przestawaj, nie przestawaj! O nie... Usiadłam na łóżku i przetarłam oczy. Popatrzyłam na ścianę za mną, próbując zorientować się, co do diabła się dzieje. Nadal całkowicie nie obudzona. Wcześniej tego dnia, moje dwie przyjaciółki, Sophia i Mimi, pomogły mi przenieść się do nowego mieszkania. To był pierwszy raz, kiedy miałam własne lokum, bez współlokatorek. Nie posiadałam się z radości. Miałam szczęście, że moja szefowa, Jillian, wynajęła mi swoje stare mieszkanie. Nie było mowy, abym mogła pozwolić sobie na kupno własnego gniazdka, w tej okolicy San Francisco. Dzięki ci Boże, za możliwość wynajęcia mieszkania. Było wspaniałe. Duże, przestronne pokoje, drewniane podłogi, łukowate drzwi... miało nawet kominek! Co prawda, nie miałam pojęcia jak rozniecić w nim ogień, ale to mi nie przeszkadzało.

4 Pragnęłam już teraz zacząć układać rzeczy na jego gzymsie. Jako projektantka wnętrz, zawsze zaczynałam mentalnie ustawiać przedmioty w każdym miejscu, w jakim się tylko znalazłam. To czasem doprowadzało do szału moich przyjaciół, gdy przestawiałam ich drobiazgi. Po długiej, relaksującej kąpieli w wannie, wpakowałam swój zmęczony tyłek do łóżka i rozkoszowałam się zgrzytaniem i skrzypieniem nowego domu. Słyszałam z zewnątrz sygnalizację świetlną i komfortowe klik, klik mojego kota, który zwiedzał swoje nowe kąty. Zapadłam w błogi sen, szczęśliwa z powodu mojego nowego domu. Dlatego byłam bardzo zaskoczona, kiedy tak nagle przebudziłam się o... zobaczmy... 2:37 nad ranem. Gdy patrzyłam bezmyślnie w sufit, próbując pojąć czemu się obudziłam, zaskoczona poczułam, jak moje łóżko rusza się pode mną. Nieznacznie podskoczyło, po czym znów tak się stało. Narzekając, ruszyłam w stronę drzwi. Po dorastaniu w północnej Kalifornii, byłam przyzwyczajona do wstrząsów. Nigdy nie doświadczyłam „tego dużego”, ale zawsze wolałam dmuchać na zimne i śledziłam protokoły z trzęsień. – No chodź, Clive! Rusz się! – zbeształam kota, widząc, że nadal leży na łóżku. Popatrzył na mnie bez zainteresowania, po czym uniósł nogę, by wymyć swój zadek. Huh, dziwne. Clive zawsze wściekał się podczas nawet najmniejszych wstrząsów. Faktem jest, że to on zwykle dawał mi znać, że coś dudni. Zwierzęta zazwyczaj były najlepsze w przewidywaniu trzęsień ziemi. Nie poczułam już więcej drżenia, więc ziewając przeciągle, przeszłam z powrotem przez pokój. Gdy nagle usłyszałam inne walnięcie i ujrzałam ruch mego łóżka. Najpierw zagłówek... Ok, to jest dziwne... A potem usłyszałam bardzo jasno i dobitnie: – Kurwa, Simon, tak mi dobrze!! Mmm, tak kotku... Ow jeez.... Przewróciłam oczami kompletnie już obudzona i lekko zafascynowana tym, co się dzieje za ścianą. Popatrzyłam na Clive’a, a on spojrzał na mnie i przysięgam, że puścił mi oczko. Z powrotem wskoczyłam do łóżka, by spróbować ponownie zasnąć. Myślę, że ktoś powinien się ze mną podzielić. Od jakiegoś czasu miałam suchy okres. Bardzo długiego czasu... Zły królik którejś nocy przyszedł i okradł mnie z mojego orgazmu... jest on na wakacjach już od sześciu miesięcy. Sześć. Długich.

5 Miesięcy. Wyrzuciłam myśli o moim zaginionym „O” z dala ode mnie i przewróciłam się na bok. Wydawało się być już cicho, więc zaczęłam wracać do krainy snów, Clive mruczał leżąc przy mnie. Wtedy rozpętało się piekło. – Kurwa tak! O tak! O Boże... O. Mój. BOżE!!! Obraz „Kardynała w Watykanie” spadł z półki nad łóżkiem i uderzył mnie prosto w głowę. Rzeczywiście – o Boże... Potarłam swoją głowę przeklinając wystarczająco, by Kardynał się zarumienił. Ponownie spojrzałam na ścianę za mną i zobaczyłam, że mój zagłówek z kutego żelaza, dosłownie łomotał o nią, jakby kontynuował pieprzenie zza sąsiednich drzwi. – Pieprz mnie, skarbie! Tak! Tak! Tak! – Usłyszałam i głośno jęknęłam. Następnie doszły do mnie, na miłość boską, klapsy. Nigdy nie pomylisz dobrego lania i właśnie takie dostaje ktoś za ścianą. – O tak, Simon, tak. Byłam niegrzeczną dziewczynką, tak! Tatusiu, tak, tak, TAK! Więcej klapsów i potem charakterystyczny dźwięk niskiego, męskiego głosu, jęków i warczenia. Wstałam, przesunęłam to pieprzone łóżko kilka cali od ściany i rozgniewana wróciłam na nie, patrząc przez cały czas w stronę, skąd dochodziły odgłosy. Zasnęłam tej nocy przysięgając, że będę walić w tą ścianę, jak tylko jeszcze raz usłyszę choć piski. Albo pieprzenie. Albo klapsy. Witamy w sąsiedztwie:)

6 2 Mojego pierwszego, oficjalnego poranka w nowym mieszkaniu, siedziałam w kuchni, popijając z zadowoleniem kawę i wcinając pączka z zeszłego wieczora. Sophia i Mimi przyszły wczoraj, by nadzorować ludzi od przeprowadzek, co wyglądało oczywiście tak, że one siedziały na swoich tyłkach, czytając „InStyle”, a ja kierowałam całą akcją. No, ale przynajmniej przyniosły pączki i za to byłam im wdzięczna. A nawet bardziej niż wdzięczna. Ostatniej nocy zasnęłam, gdy tylko wybryki sąsiadów w końcu ustały. Dziewczyna dostawała klapsy, krzyczała, na końcu doszła i zasnęła. Tak samo Simon. Wywnioskowałam, że tak się nazywa po tym, jak go nazywała Dziewczyna–Lubiąca–Klapsy. No bo gdyby je wymyśliła, to jest przecież o wiele więcej gorących imion niż Simon, do wykrzykiwania podczas orgazmu. 1 Orgazm... Boże, jak ja za nim tęsknię... – Nadal żadnego O... – westchnęłam, patrząc w dół na moją cipkę. Po miesiącu od zaginięcia „O”, zaczęłam o nim mówić, jakby był prawdziwą, rzeczywistą osobą. Jeszcze pół roku temu czułam go tak realnie, gdy wznosił moje ciało pod niebiosa. Teraz niestety, kiedy mnie opuścił, nie jestem pewna, czy bym go w ogóle rozpoznała, gdybym go doświadczyła. To bardzo, bardzo smutny dzień, gdy dziewczyna nie poznaje swojego własnego orgazmu... Podeszłam do zlewu, by wypłukać filiżankę, po czym odgarnęłam włosy i rozejrzałam się dookoła, po panującym zewsząd chaosie. Tak często jak się przeprowadzałam odkąd skończyłam liceum (co roku w Berkeley, od czterech lat) coraz bardziej opuszczałam się w nauce. Nadal dookoła mnie istniał ten pieprzony bałagan. Nie ważne jak dobrze to zaplanowałam, nie ważne jak dobrze oznaczyłam te pudła, nie ważne jak często mówiłam tym pieprzonym gościom od przeprowadzek, że jak pisało „KUCHNIA”, to nie było przeznaczone do ŁAZIENKI, to i tak nadal panował ten cholerny bałagan. Tu się absolutnie nie zgodzę ;p1

7 – Jak myślisz, Clive, powinniśmy zacząć tutaj, czy w salonie? – spytałam mojego kota, który leżał zwinięty na jednym, z dużych parapetów. Przyznaję, zawsze gdy szukałam mieszkania, patrzyłam na parapety. Wiem, jak bardzo lubi spoglądać przez okno na świat, a ja z kolei lubię widzieć, jak czeka na mnie, gdy wracam do domu. Jestem całkowicie suką Clive’a. W tym momencie popatrzył na mnie, a potem na salon. – Ok, w takim razie salon – powiedziałam, zdając sobie sprawę, że odkąd wstałam rano i odezwałam się, to każde wypowiedziane słowo było skierowane do kota. Hmm... Po dwudziestu minutach porządkowania mojej kolekcji DVD, usłyszałam głosy na korytarzu. Na każdym piętrze były dwa mieszkania, więc była duża szansa, że to byli moi głośni sąsiedzi. Podbiegłam do drzwi i przystawiłam oko do judasza, próbując zobaczyć, czy miałam rację. Wiem, że jestem zboczona. Nie mogłam zbyt wiele ujrzeć, ale za to mogłam usłyszeć ich rozmowę. Słyszałam niski, spokojny, męski głos i jej chichot. – Mmm, Simon, ostatnia noc była fantastyczna... – Myślałem, że poranek też był fantastyczny – powiedział i usłyszałam dźwięk, który brzmiał jak pocałunek. Huh, musieli być w innym pokoju tego ranka, bo nic nie słyszałam. Przyłożyłam oko z powrotem do judasza. Sprośny zboczeniec. – Owszem, był. Zadzwonisz wkrótce? – spytała pochylając się po kolejnego całusa. – Oczywiście! Zadzwonię, jak tylko będę znów w mieście. – Obiecał klepiąc ją w tyłek, na co ona zachichotała i odeszła. Nie mogłam jej niestety zobaczyć. Pa pa Spanx !2 Jego również nie widziałam. Wszedł z powrotem do mieszkania, zanim mogłam dobrze na niego popatrzeć. Interesujące... ta dziewczyna nie mieszka z nim. No i nie słyszałam żadnego „Kocham cię” kiedy odchodziła, choć wydawali się być bardzo zrelaksowani w swoim towarzystwie. Musieli być, z tymi klapsami i w ogóle... Tak, klapsy, w samej rzeczy. Odgoniłam myśli o klapsach i Simonzie z mojej głowy i wróciłam do sortowania filmów. Układałam alfabetycznie, a byłam dopiero przy G. „Goonies” położyłam za „Garfield’s Holiday”. Uwielbiałam moje wakacyjne retro. Spanking Simon... Co za wspaniała nazwa dla zespołu... Od spank czyli klaps Nie będę tłumaczyć tego pseudonimu, ładniej brzmi po angielsku2

8 Położyłam właśnie „The Wizard of Oz” za „Willy Wonka”, kiedy usłyszałam pukanie do drzwi. Słyszałam także jakieś przepychanki w korytarzu, a kiedy podeszłam bliżej, wiedziałam już, że to moje dwie przyjaciółki. – Nie, kurwa, zostaw to, idiotko! – Usłyszałam Sophia – Och, zamknij się i nie bądź tak cholernie władcza! – Odpyskowała jej Mimi Przewróciłam oczami i otworzyłam drzwi, by zobaczyć jak stoją, trzymając wielkie pudło. – Spokój, kobietki! Obie jesteście piękne! – Zaśmiałam się podnosząc na nie brwi. – Ha ha, bardzo zabawne, Caroline! – Mimi przewróciła oczami i weszła chwiejnie do środka. – Co to, do diabła, w ogóle jest? Nie mogę uwierzyć, że wnosiłyście to na czwarte piętro! – zawołałam. Moje dziewczynki nigdy nie wykonywały pracy ręcznej, jeśli tylko mogły, zaganiały do tego kogoś innego. – Wierz mi, czekałyśmy w samochodzie na kogokolwiek, kto by tędy przechodził, by go poprosić o przeniesienie tego, ale nie miałyśmy szczęścia. Więc przytargałyśmy to same. Szczęśliwej parapetówki! – powiedziała Sophia, kładąc pudło na podłodze, po czym usiadła w fotelu przy kominku. – Tak, zwolnij z tymi przeprowadzkami, jesteśmy już zmęczone kupowaniem ci tych gówien. – Zaśmiała się Mimi, opadając na kanapę i ostentacyjnie ocierając ręką twarz. Szturchnęłam stopą pudełko. – Więc, co to jest? – spytałam, po czym dodałam. – Nigdy nie kazałam wam czegokolwiek mi kupować. Ta sokowirówka Jack’a LaLane z zeszłego roku wcale nie była konieczna.3 – Nie bądź niewdzięczna! Po prostu to otwórz! – poleciła Sophia, wskazując środkowym palcem na prezent, a potem na mnie. Westchnęłam i przysiadłam na podłodze przed pudłem. Wiedziałam, że pochodziło od William’a Sonomy , dzięki wstążce z ananasem, którą było obwiązane. Cokolwiek się w nim znajdowało, było4 ciężkie. – Jezu, co wyście zrobiły? – spytałam, przyłapując Mimi na puszczaniu oczka Sophia. Otworzyłam pudełko i nie powiem, byłam bardzo zadowolona z tego, co w nim znalazłam. – Dziewczyny, to za dużo! Firma produkująca sokowirówki3 projektant sprzętu domowego4

9 – Wiemy, jak bardzo tęskniłaś za swoim starym – powiedziała Mimi z uśmiechem. Dostałam kiedyś stary mikser kuchenny jednej ciotki, która odeszła lata temu. Miał już z czterdzieści lat i nadal świetnie pracował. Dopiero jakieś kilka miesięcy temu odszedł w wielkim stylu. Stało się to któregoś popołudnia, podczas mieszania ciasta na chleb z cukinią, i tak bardzo jak nie chciałam tego zrobić, tak musiałam go wyrzucić. Patrzyłam do wnętrza pudełka na lśniący, kuchenny mikser ze stali nierdzewnej, a wizje ciasteczek i placków tańczyły w mojej głowie. – To jest... piękne! – powiedziałam, wpatrując się z rozkoszą w moje nowe dziecko. Podniosłam je delikatnie i podziwiałam. Pogłaskałam ręką rozkładając palce, by móc poczuć gładkie linie i zimny metal pod skórą. Jęknęłam delikatnie i przytuliłam je do siebie. – Może chcecie zostać sami? – Zaśmiała się Sophia. – Nie, jest ok. Chcę, byście były świadkami naszej miłości. Poza tym, to prawdopodobnie jedyny mechaniczny instrument, który w najbliższej przyszłości przyniesie mi jakąkolwiek przyjemność. Dzięki, dziewczyny. Był za drogi, ale jestem naprawdę wdzięczna – odpowiedziałam. Clive podszedł i od razu wskoczył do pustego pudełka. – Obiecaj po prostu, że przyniesiesz nam pyszne smakołyki i będziemy kwita, moja droga. – Westchnęła Mimi, patrząc na mnie wyczekująco. – Co? – spytałam ostrożnie – Mogę zacząć od twoich majtek? – zapytała Mimi, lekko podskakując. – Możesz zacząć, co, od moich majtek? – powiedziałam niepewnie, zapinając ciaśniej pasek na moich biodrach. – Kuchnia jest twoja! Już się nie mogę doczekać, by zacząć wszystko układać! – zawołała i jeszcze wyżej zaczęła podskakiwać. – Och, do diabła, jasne, że tak! Wesołych świąt, napaleńcu! – powiedziałam, na co ta wyszła tanecznym krokiem do drugiego pokoju, zostawiając mnie i Sophia w salonie. Mimi była profesjonalną organizatorką. Doprowadzała nas do szału na studiach, z jej OCD i szaloną5 dbałością o szczegóły. W końcu któregoś dnia, Sophia zasugerowała jej, by została profesjonalną organizatorką. I właśnie tak zrobiła. Teraz pracuje w całej Bay Area pomagając rodzinom, dosłownie6 złożyć się do kupy. Firma Jillian, raz czy dwa konsultowała się z nią w sprawie projektów. Pojawiła się nawet w kilku programach na HGTV , które były kręcone w mieście. Ta praca jest dla niej doskonała.7 OCD - obsessive-compulsive disorder (zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne) in. Nerwica natręctw5 region metropolitalny, który otacza San Francisco i San Pablo w ujściach rzek w północnej Kalifornii .6 Amerykańska tv kablowa, specjalizująca się w programach o projektowaniu domów i ogrodów, remontach itp., itd.7

10 Razem z Sophia pozwoliłyśmy Mimi odwalić robotę po jej myśli, wiedząc, że moje rzeczy będą potem tak perfekcyjnie ułożone, iż sama będę zdziwiona. My w tym czasie kontynuowałyśmy obijanie się w salonie, śmiejąc się z filmów, które znałyśmy na wskroś. Zatrzymywałyśmy się przy każdym filmie Brat Pack z lat 80’ i dyskutowałyśmy, czy Judd skończył z Molly tego dnia, gdy wrócili do szkoły w8 poniedziałek. Głosowałam na nie i założyłam się też, że nie odzyskała tego kolczyka. Tego wieczora siedziałam razem z Clive’m na kanapie w salonie, oglądając powtórki „The Food Network”. Właśnie marzyłam o tych wszystkich cudach, które będę mogła stworzyć, dzięki mojemu nowemu mikserowi. A także o tym, że chciałabym taką kuchnię jak ma Ina Garten, kiedy usłyszałam kroki na półpiętrze i dwa głosy. Przewróciłam oczami na Clive’a, gdy pomyślałam o tym, że właśnie musiała wrócić Spanx. Podskoczyłam z kanapy i przycisnęłam oko do judasza, raz jeszcze próbując zobaczyć mojego sąsiada. Znów go przegapiłam, widziałam jedynie jego plecy, gdy wchodził do mieszkania za bardzo wysoką kobietą, z długimi, brązowymi włosami. Interesujące... Dwie różne kobiety w ciągu paru dni... Męska dziwka. Słyszałam zamykane drzwi i poczułam, jak Clive okręca się wokół moich nóg, miaucząc. – Nie, nie możesz tam iść, głuptasie! – powiedziałam, pochylając się i biorąc go na ręce. Potarłam policzek o jego jedwabiste futerko i uśmiechnęłam się do niego, gdy ułożył się w moich ramionach. Clive był taką dziwką, rozłożyłby się przed każdym, kto tylko pogłaskałby go po brzuszku. Usiadłam z powrotem na kanapie i oglądałam, jak Barefoot Contessa uczy nas, jak zorganizować przyjęcie w Hamptons, z prostą elegancją i nie wyrzucaniem pieniędzy w błoto. Kilka godzin później, z poduszką przyciśniętą do czoła, udałam się do sypialni. Mimi ułożyła mi wszystko w szafie tak efektownie, że pozostało mi tu tylko przywiesić obrazy i zorganizować kilka dodatków. „Kardynała” powiesiłam bezpiecznie po drugiej stronie pokoju. Następnie stanęłam i zaczęłam nasłuchiwać dźwięków zza ściany. Cisza na zachodnim froncie. Może ostatnia noc była jednorazowym wybrykiem... Kiedy już byłam gotowa do spania, popatrzyłam na ramki ze zdjęciami mojej rodziny i przyjaciół. Mój tata, Charlie i ja na ukończeniu college’u. Moja mama, Renee i jej mąż, Phil na nartach w Tahoe kilka lat temu. Ja i moje dziewczynki na Coit Tower . Rosalie uwielbiała robić fotografie obok wszystkiego w9 Naz wa Grupy młodych aktorów i aktorek którzy cz ęsto występowali razem w filmach z lat 80’8 Wieża w San Francisko9

11 kształcie prącia. Grała kiedyś na wiolonczeli w orkiestrze San Francisco i całe życie obracała się wokół instrumentów muzycznych, mimo to nigdy nie mogła przepuścić okazji do żartów, kiedy tylko zobaczyła flet. Była zakręcona. Wszystkie trzy, w tym momencie nie jesteśmy w związkach, a to coś, co się jeszcze nigdy nie zdarzyło. Zwykle choć jedna z nas się z kimś umawiała, ale odkąd Sophia zerwała z Royce’m kilka miesięcy temu, wszystkie miałyśmy suchy okres. Szczęśliwie dla nich, ich okres nie był tak suchy jak mój. One przynajmniej były w stanie połączyć się z ich „O”... Wróciłam myślami do ostatniego razu, kiedy ja i „O” byliśmy razem. Byłam właśnie po serii okropnych, pierwszych randek i byłam tak sfrustrowana seksualnie, że pozwoliłam sobie na powrót do mieszkania chłopaka, którego nie miałam zamiaru ponownie widzieć. Nie żebym miała coś przeciwko jednonocnym przygodom, miałam za sobą wiele wstydliwych poranków, ale zwykle lubiłam tych chłopaków i może nawet planowałam drugą randkę, a przynajmniej jakąś schadzkę. Ale nie z tym chłopakiem. Mike Newton, blah blah blah. Jego rodzina posiadała sieć sklepów sportowych wzdłuż całego zachodniego wybrzeża. Teoretycznie świetny, prawda? Ale tylko teoretycznie. Był nawet miły, ale strasznie nudny. Nie byłam z facetem już od jakiegoś czasu, więc po kilku Martini i dopingującym przemówieniu w samochodzie, ustąpiłam i pozwoliłam Mike’owi „mieć mnie jego sposobem”. Do tamtego momentu wierzyłam, że seks jest jak pizza. Nawet gdy jest źle, to nadal nie najgorzej. Teraz nienawidzę pizzy. To był najgorszy rodzaj seksu. Stylem królika, szybko, szybciej, jeszcze szybciej, jakby próbował wygrać jakiś pieprzony wyścig. Trzydzieści sekund na cyckach, sześćdziesiąt sekund na łechtaczce i potem w i z. I w i z. I w i z. Ale przynajmniej było na szybko, prawda? Do diabła, nie, to gówno ciągnęło się przez miesiące. Dobra, nie... ale prawie trzydzieści minut. Non stop: wkładał, wykładał, wkładał, wykładał... Moja biedna cipka czuła się, jakby była piaskowana. Zanim skończył i krzyknął „Mamusiu!” tuż przed tym, jak opadł na mnie, miałam już mentalnie uporządkowane wszystkie przyprawy i zaczynałam układać środki czyszczące pod zlewozmywakiem. Ogarnęłam się, co nie zajęło zbyt dużo czasu, zważając na to, że byłam niemal całkowicie ubrana i wróciłam do domu. Następnej nocy, po odzyskaniu Dolnej Caroline, chciałam podarować jej miłą, długą sesję miłości własnej, akcentowanej przez mojego ulubionego kochanka z fantazji, George’a Clooneya. Niestety „O” opuściło już budynek. Wzruszyłam ramionami, myśląc, że może on potrzebuje nockę przerwy, nadal cierpiąc na PTSD po doświadczeniu z Newtonem.1 0 Niestety, następnej nocy nadal żadnego „O”. żadnego znaku od „O” tego tygodnia, ani następnego. Zespół stresu pourazowego ( posttraumatic stress disorder)1 0

12 Po miesiącu zadzwoniłam po posiłki. Wezwałam mojego ulubionego „Kumpla” z Berkeley, Tyler’a Crowley’a. Nic... Wyszedł praktycznie we łzach, po tym jak krzyknęłam na niego: – Spraw bym doszła, do cholery! Co ty tam, do diabła robisz na dole?!?! Kiedy tydzień przerodził się w miesiąc, a z miesiąca zrobiły się miesiące, pielęgnowałam już głęboką, wściekłą nienawiść do Mike’a Newtona. Tego Pieprzonego królika... Pokręciłam głową, oczyszczając myśli z mojego „O”, gdy wczołgałam się do mojego łóżka. Clive poczekał, aż się wygodnie ułożę, zanim usadowił się między moimi nogami. Zamruczał ostatni raz i wyłączałam światło. – Branoc, Panie Clive – wyszeptałam i zasnęłam. Łup. – O Boże! Łup. Łup. – O Boże! Niewiarygodne.... Tym razem obudziłam się szybciej, gdyż wiedziałam co słyszę. Przewróciłam oczami i usiadłam na łóżku, patrząc za siebie. Łóżko nadal było w bezpiecznej odległości od ściany, więc nie ruszało się, ale byłam pewna jak diabli, co się dzieje za ścianą. Nagle do moich uszu dotarło syczenie. Zdziwiona spojrzałam w dół na Clive’a, którego ogon był cały napuszony. Plecy miał wygięte w łuk i chodził tam i z powrotem w nogach łóżka. A potem usłyszałam to. – Miau! Odwróciłam głowę w stronę ściany, nasłuchując uważniej. Czy tam jest jakiś pieprzony kot?! – Miau! O Boże, miau! Nie. Ma.

13 Kurwa. Mowy. Dziewczyna zza ściany miauczała! Mój sąsiad potrafił doprowadzić kobiety do miauczenia!!! Clive w tym momencie przeszedł samego siebie i rzucił się na ścianę. Zaczął odpowiadać miauczeniem, dosłownie wspinając się po niej i starając dotrzeć do miejsca, skąd pochodził głos. – O tak, właśnie tak, Simon... mmm... pieprz mnie dobrze... miau, miau, MIAU Słodki Jezu, dwie nie kontrolujące się cipki po obu stronach muru... Kobieta miała akcent, ale nie rozpoznawałam go. Wschodnia Europa na pewno. Czeszka? Polka? Boże, czy ja naprawdę obudziłam się o... zobaczmy... 1:16 i zgaduję, jakiej narodowości jest kobieta, pieprząca się za ścianą? Spróbowałam odciągnąć Clive’a i uspokoić go. Może i był wykastrowany, ale nadal był chłopcem i pragnął tego, co działo się po drugiej stronie ściany. Kontynuował hałasowanie, a jego miałki mieszały się z jej, a ja jedynie mogłam rozpłakać się ze śmiechu. Moje życie zaczęło być teatrem absurdu. Mogłam teraz usłyszeć Simona i jego jęki. Głos miał niski i niewyraźny. Kiedy kobieta i Clive kontynuowali wzajemne wzywanie się, ja... słuchałam jego. Jęknął głośno i znów zaczął walić w ścianę. Kobieta miauczała coraz głośniej, niewątpliwie zbliżała się do szczytu. Jej odgłosy przeszły w bezsensowne krzyki, i w końcu usłyszałam: –Da! Da! Da! 1 1 Była Rosjanką. Na miłość Petersburga. Jedno ostatnie walnięcie w ścianę, ostatni jęk, ostatnie miau, i w końcu wszystko pogrążyło się w błogosławionej ciszy. Wszystko z wyjątkiem Clive’a. On z chęcią kontynuowałby to usychanie z tęsknoty za utraconą miłością... Jeśli kiedykolwiek Simon znów przyprowadzi Purinę do domu, będę musiała chyba ją zabić...12 Nadchodzi powrót zimnej wojny... Rosyjskie: Tak, Tak, Tak.1 1 Purina – ksywka, a jednocześnie to bardzo dobra firma specjalizująca się w produkcji karmy dla kotów:P1 2

14 3 Kiedy w końcu Clive się uspokoił i zaprzestał swoich kocich wrzasków, byłam całkowicie wyczerpana i rozbudzona. Wiedząc, że i tak będę musiała zwlec się z łóżka za godzinę, uznałam, że równie dobrze mogę wstać teraz i zrobić śniadanie. – Pieprzona mruczka! – rzuciłam w stronę nieszczęsnej ściany i poczłapałam do salonu. Włączyłam telewizję, gdzie leciał akurat „Today show” , uruchomiłam ekspres do kawy i przyglądałam się, jak1 3 światło wschodzącego słońca, wkrada się powoli przez moje okno. Clive okręcił się wokół moich nóg, na co przewróciłam tylko oczami. – O, teraz nagle zachciało ci się trochę miłości ode mnie, co? Po tym, jak w nocy opuściłeś mnie dla Puriny? Jaki z ciebie dupek, Clive! – mruknęłam, wyciągając stopę i pocierając go piętą. Oklapł na podłogę i przybrał dla mnie pozę. Wiedział, że nie umiem mu się oprzeć, gdy to robi. Zaśmiałam się cicho i uklękłam przed nim. – Tak, tak, wiem. Teraz mnie kochasz, bo jestem jedyna, która utrzymuje cię przy życiu. – Westchnęłam, głaszcząc go po brzuszku. Wróciłam do kuchni z Clive’m przy nogach i nałożyłam mu trochę jedzenia do miski. Teraz, gdy dostał to, czego potrzebował, szybko o mnie zapomniał. Zrobiłam sobie kilka tostów, nalałam kawy i wróciłam do salonu, do Matta, Meredith, Al’a i Anne .14 Ponieważ miałam trochę dodatkowego czasu, postanowiłam się zrelaksować. Wracałam dziś do pracy, po kilku wolnych dniach i weekendzie, które wykorzystałam na to, by się oporządzić, ale zależało mi, by tam wrócić. Kocham moją pracę. Mam na myśli, naprawdę kocham moją pracę. Miałam szczęście, gdy na ostatnim roku Berkeley przyjęto mnie na staż do najlepszej firmy projektowej w mieście i trafiłam Amerykańskie talk show, nadawane codziennie rano na NBC1 3 Prowadzący Today Show1 4

15 pod skrzydła Jillian Sinclair. Pracowałam z nią, a jej pasja i miłość do tej branży sprawiły, że byłam jeszcze bardziej podekscytowana ukończeniem szkoły i rozpoczęciem pracy w aranżacji wnętrz. W jeden semestr nauczyłam się od niej więcej, niż przez cztery lata w college’u. Ostatniego dnia mego stażu, kiedy sprzątałam rzeczy z małego biurka, stojącego w rogu jej biura, spytała mnie, czy rozważyłabym propozycję pracy tu, zaraz po ukończeniu szkoły. Kompletnie nieprofesjonalnie, przeszłam przez jej biuro i powiedziałam jej, że uprawiałabym z nią nawet seks, gdyby zdecydowała się przyjąć kogoś innego niż mnie. Kiedy otrząsnęłam się z szoku po moim wybuchu, a ona przestała się śmiać, zaczęłyśmy rozmawiać o pracy. Jillian była bardzo słodka, ciepła i miła. Ale była też jedną z najmądrzejszych, najsilniejszych i najbardziej charyzmatycznych kobiet biznesu, z jakimi kiedykolwiek się zetknęłam. Gdy dorastałam, chciałam być właśnie taka jak Jillian Sinclair. Bardzo wcześnie wyrobiła sobie nazwisko w społeczności projektantów. Sprzeciwiła się utartym schematom, jako pierwsza zmiotła Shabby Chic z mapy i15 przyczyniła się do powrotu cichej, neutralnej, geometrycznej grafiki, która zdominowała „nowoczesny” wygląd i była ostatnim krzykiem mody. Przyjęła mnie jako młodszego projektanta, miałam płacone składki i asystowałam przy mniejszych projektach. Preferowałam projektowanie mieszkań, ale asystowałam także przy wielu komercyjnych przedsięwzięciach, co zaznajomiło mnie z całkiem inną stroną tego biznesu. Już po około roku, zaczęłam przyjmować swoich własnych klientów, budując moją „książkę” i wyrabiając sobie nazwisko w społeczności projektanckiej. Teraz mam biuro, wspólną asystentkę, moje imię na drzwiach i Rolodex pełen najbardziej znanych16 nazwisk w San Francisco. Westchnęłam nad moją filiżanką kawy, rozglądając się po mieszkaniu raz jeszcze. Byłam niesamowicie wdzięczna Jillian za wynajęcie mi go. Jillian umawiała się z Cirlislem Parkerem, bardzo znaczącym biznesmenem już wtedy, gdy ją spotkałam. Byli razem od lat, nigdy nie wzięli ślubu, ale byli bardzo sobie oddani. Mądrze uniknął wielkiego krachu firm internetowych, która ciężko uderzyła w Silicon Valley 17 kilka lat temu, spokojnie przenosząc większość swoich interesów na bardziej tradycyjne kanały. Teraz zajmuje się inwestowaniem, choć jest częściowo emerytowany. Częściowo emerytowany w wieku czterdziestu czterech lat. Jezu... Shabby chic to trend w dekoratorstwie rozpowszechniony w 1996r. przez Rachel Ashwell w książce „Shabby chic”. Jest1 5 to romantyczny styl nadający wnętrz om bardzo kobiecy charakter. Jego głównym założeniem jest wykorzystanie i odnajdywanie uroku w starych „nadszarpniętych zębem czasu” meblach i przedmiotach dekoracyjnych. (Postarzanie przedmiotów) notes, książka z adresami1 6 centrum amerykańskiego przemysłu tzw. "nowych technologii" (technopolia), głównie przemysłu komputerowego.1 7

16 Remontują właśnie swój dom w zatoce w Sausalito i prowadzą bardzo urokliwe życie. Jillian nie1 8 mieszkała w tym apartamencie od lat, ale trzymała go. Miał tak niski czynsz, że mogła spokojnie nie rozstawać się z nim i kilka razy, przez te lata, wynajmowała je swoim znajomym. Było zasadniczo puste od roku, kiedy Jillian podsłuchała moją rozmowę o tym, że poszukuję dla siebie mieszkania. Zaproponowała mi to, przyjęłam ofertę i oto jestem. Szłam właśnie pod prysznic, kiedy usłyszałam ruch w korytarzu. Jak przystało na Caroline Podglądaczkę, szybko dotarłam do drzwi i przystawiłam oko do wizjera, by zobaczyć, co słychać u Simona i Puriny. Stał w mieszkaniu, wystarczająco daleko, bym nie mogła dostrzec jego twarzy. Purina stała w drzwiach i mogłam zobaczyć jego rękę przeczesującą jej długie włosy. Pieprzcie mnie, słyszałam jej mruczenie przez te cholerne drzwi. – Mmm, Simon, ostania noc była... mmm – wymruczała, przechylając się do jego ręki, przyciśniętej teraz do jej policzka. – Zgadzam się, to dobre określenie wieczoru i dzisiejszego ranka – powiedział cicho i oboje zachichotali. – Zadzwonisz, gdy będziesz znów w mieście? – spytała, podczas gdy on odgarniał jej włosy z twarzy. Tej świeżo wypieprzonej twarzy. Tęsknię za taką twarzą. – Możesz być tego pewna – odpowiedział, po czym wciągnął ją z powrotem do mieszkania, zakładam, że po to, by ją pocałować. Jej stopy przybrały dziwną pozę. Przewróciłam oczami, jednak to bolało. Przycisnęłam mocniej prawe oko do judasza. – Do svidaniya – wyszeptała z tym egzotycznym akcentem. Brzmiało to teraz dużo ładniej, gdy nie1 9 płakała przy tym jak kot. – Na razie! – Zaśmiał się i ta z gracją odeszła. Wypięłam się, by go zobaczyć, zanim wróci do swojego mieszkania, ale niestety znów mi się wymknął. Musiałam przyznać, że po klapsach i miauczeniu, umierałam z ciekawości, by zobaczyć jak wygląda. W mieszkaniu obok, gość wykazywał się niesamowitymi seksualnymi umiejętnościami. Po prostu nie rozumiem, dlaczego musi to wpływać na moje senne nawyki. Oderwałam się od drzwi i poszłam pod prysznic. Dawniej za każdym jednym razem używałam prysznica z masażerem, kiedy jeszcze miałam nadzieję na powrót „O”, ale zrezygnowałam, gdy zdałam sobie sprawę z tego, jaka byłam nie ekologiczna, gdy tak opróżniałam miejskie zapasy wody. Jillian wyremontowała to mieszkanie kilka lat temu i razem z nowym brodzikiem, zainstalowała także nowy Sausalito - San Francisco Bay Area położony jest w Marin County w Kaliforni, 8 mil (13 km) na południowy – wschód od1 8 San Rafael. Ros. Do widzenia1 9

17 prysznic z całym wyposażeniem. Stałam teraz pod nim i zastanawiałam się, w jaki sposób, do jasnej cholery, on potrafił doprowadzić kobiety do miauczenia... Gdy zbliżała się 7:30, jechałam metrem, kierując się w stronę mojego biura. Byłam bardzo zadowolona z powrotu do pracy. Zaczynałam nowy projekt dla nowego klienta, który ma dziś przyjść do biura pierwszy raz i miałam także umówiony lunch z Jillian. Firma znajdowała się w bardzo pięknej części miasta, zwanej Russian Hill. Piękne, stare kamienice, ciche ulice i zabójczy widok z wyższych szczytów. Niektóre z większych, starszych domów zostały przerobione na powierzchnię handlową, a dom, który nazywaliśmy naszym „biurem”, był po prostu wspaniały. Przeszłam przez recepcję, która oryginalnie była salonem, mówiąc „cześć” do kilku ludzi w drodze do biura. Byłam bardzo szczęśliwa z miejsca, gdzie pracowałam, ponieważ z mojego biura miałam wspaniały widok na zatokę. Nieraz musiałam się uszczypnąć, kiedy tu wchodziłam i w końcu Jillian nakazała mi przestać, gdyż robiły mi się siniaki, a te mogły odstraszyć potencjalnych klientów. Dorosła kobieta, która się szczypie i w ogóle... Westchnęłam z ulgą, gdy weszłam do mojego biura. Jillian chciała, by każdy projektant urządził swoje miejsce pracy według własnego upodobania, dlatego spędziłam nad tym cały weekend. Gołębio – szare ściany, zaakcentowane przez luksusowe, łososiowo – różowe firanki. Moje biurko było ciemne jak heban, z krzesłem o jedwabnym, szampańsko złotym obiciu. Pokój był połączeniem spokojnej wytworności z odrobiną fantazji. Ta fantazja, to moja kolekcja reklam Campbell’s Soup z lat 30’ i 40’. Znalazłam ich20 mnóstwo na ulotkach, wyciętych z archiwalnych numerów magazynu „Life”. Miałam je zamontowane w ramkach i za każdym razem, gdy na nie patrzyłam one parskały na mnie śmiechem. Spędziłam kilka minut na wyrzucaniu uschniętych kwiatków z zeszłego tygodnia i układaniu nowej kompozycji. Każdego poniedziałkowego ranka, zatrzymywałam się w lokalnej kwiaciarni, by wybrać kwiaty na nadchodzący tydzień. Kwiaty się zmieniały, jednak kolory pozostawały w tych samych paletach. Bardzo lubiłam głęboką pomarańczę i róż, brzoskwiniowy i ciepłe złoto. Dziś wybrałam hybrydy herbacianych róż o pięknej, koralowej barwie z malinowymi końcówkami. Czciłam Marthę Stewart 21 odkąd byłam w gimnazjum i próbowałam nawet wysłać jej ciasteczka, gdy szła do więzienia. Poddałam się, gdy doszłam do wniosku, że prawdopodobnie nawet by ich nie zjadła, tylko skrytykowała ich wygląd. Ugięłam się pod presją... Stłumiłam ziewnięcie i usiadłam przy biurku, przygotowując się do pracy. Spostrzegłam Jillian, która właśnie zamykała moje drzwi i pomachałam na nią. Wróciła się i wetknęła głowę do środka. Campbell Soup Company(znany też jako Campbell's;) – amerykański producent zup w puszkach, sosów i innych2 0 produktów spożywczych. Produkty firmy Campbell's sprzedawane są w 120 krajach świata. http://pl.wikipedia.org/wiki/Martha_Stewart2 1

18 – Cześć dziewczynko! Jak tam mieszkanie? – spytała wchodząc do środka i siadając na krześle przed moim biurkiem. – Fantastyczne! Jeszcze raz bardzo ci dziękuję! Nigdy ci się za to nie odwdzięczę, jesteś najlepsza! – powiedziałam. Zatrzymała mnie machnięciem ręki. – Sza! To nic. Wiem, że powinnam była się go pozbyć, ale to było moje pierwsze mieszkanie w mieście, no i ten czynsz, sprzedanie go złamałoby mi serce. Poza tym, podoba mi się pomysł o ponownym zamieszkiwaniu go, tam jest takie wspaniałe sąsiedztwo! – Uśmiechnęła się, a ja stłumiłam kolejne22 ziewnięcie. Jej ostry wzrok zaraz to wyłapał. – Caroline, jest poniedziałek rano! Jak możesz już ziewać? – zbeształa mnie. Zaśmiałam się i przewróciłam oczami. – Jillian, kiedy ostatnio tam spałaś? – spytałam, spoglądając na nią poprzez kurtynę rzęs, znad mojej filiżanki kawy. To była już moja trzecia. Niedługo będę mogła prowadzić auto. – No, będzie już trochę czasu. Może z rok temu? Benjamin był poza miastem, a ja nadal miałam tam trochę rzeczy, włączając w to łóżko. Czasami, gdy pracowałam do późna, zostawałam na noc w mieście. Czemu pytasz? – Słyszałaś coś zza ściany? – Nie, nie sądzę. Jak CO słyszałam? – Hmm, jakieś odgłosy? Późnonocne odgłosy? – Nie, nie kiedy ja tam byłam. Nie wiem kto mieszka tam teraz, ale myślę, że ktoś właśnie się tam niedawno wprowadził. Nigdy go nie spotkałam. A co ty słyszałaś? Zaczerwieniłam się wściekle i upiłam łyk kawy. – Późnonocne odgłosy, Caroline? Poważnie? Słyszałaś, jak ktoś uprawiał seks? – Szturchnęła mnie, a ja walnęłam głową o biurko. Nigdy więcej uderzeń. Zerknęłam na nią. Miała zarzuconą głowę do tyłu ze śmiechu. – O Jeez, Caroline, nie mam pojęcia! Ostatni sąsiad, jaki pamiętam, że tam mieszkał, miał osiemdziesiąt lat i jedynym dźwiękiem, jaki kiedykolwiek słyszałam z tamtej sypialni były powtórki „Gunsmoke” . Jeśli o23 tym pomyśleć, to mogłam usłyszeć ten telewizyjny program wyjątkowo dobrze... – Zamilkła. – No cóż, „Gunsmoke”, to nie to, co teraz słychać przez te ściany. Teraz przechodzą przez nie odgłosy seksu. I to nie słodkiego, nudnego seksu, my mówimy o... intensywnym seksie. – Uśmiechnęłam się. – Co słyszysz? – spytała, a jej oczy aż się świeciły. Och, żebyś ty wiedziała jak wspaniałe :D2 2 Gunsmoketo amerykański western, emitowany w latach 1952-1961 w radiu i w latach 1955-1975 w telewizji.2 3

19 Nie obchodzi mnie, ile masz lat, czy z jakiego podziemia pochodzisz, są dwie uniwersalne prawdy: zawsze będziemy się śmiać z.. hm... gazów, jeśli się zdarzą w niewłaściwym czasie, i zawsze będziemy ciekawi, co się dzieje w sypialni innych ludzi. Nienawidzę łazienkowego humoru. – Poważnie, Jillian... Nigdy wcześniej czegoś takiego nie słyszałam! Pierwszej nocy moje własne łóżko podskakiwało od walnięć. Stałam w drzwiach jak głupek myśląc, że to wstrząsy! Jej oczy rozszerzyły się i pochyliła się nad moim biurkiem. – Nie gadaj! – Nie! Wróciłam w końcu do łóżka i potem słyszałam... Jezu... słyszałam klapsy!! Dyskutowałam o klapsach z moim szefem. Widzicie teraz, dlaczego kocham moje życie? – Nieeee!! – wydyszała. Zachichotałyśmy, jak dziewczynki w szkole. – Taaaak!!! I on wprawił w ruch moje łóżko, Jillian, w ruch! Widziałam Spanx następnego ranka, jak wychodziła. A zeszłej nocy... – Dwie noce pod rząd! Spanx znów dostała lanie? – O nie, ostatniej nocy miałam przyjemność z wybrykiem natury, który nazwałam Puriną. – Kontynuowałam, odświeżając w pamięci ostatnie wydarzenia. – Purina? Nie kumam... – zmarszczyła brwi. – Rosjanka, którą doprowadził do miauczenia zeszłej nocy. Znów się zaśmiała i to tak, że Tyler z rachunkowości wetknął głowę przez drzwi do mojego biura. – O czym wy tu kurki gdakacie? – spytał, kręcąc na nas głową. – O niczym! – odpowiedziałyśmy jednocześnie i zaczęłyśmy dalej gdakać. – Dwie kobiety w dwie noce. Wow, znasz jego imię? – Faktycznie znam, ponieważ Spanx i Purina wykrzykiwały je ciągle. Mogłam je usłyszeć nawet przez to walenie w ścianę. Jego imię to Simon. Głupi Wallbanger... – wymruczałam Przez chwilę była cicho i nagle wyszczerzyła się w uśmiechu. – Simon Wallbanger! Podoba mi się! – Tak, tobie się podoba! Twój kot nie próbował się połączyć z Puriną przez ścianę zeszłej nocy. – Zaśmiałam się żałośnie i położyłam swoją głowę z powrotem na biurku, gdy kontynuowałyśmy chichotanie. – OK, oczekuję, że przekonasz do siebie dziś tych nowych klientów. Kiedy Nicholsonowie mają się z tobą spotkać? – spytała w końcu, ocierając z oczu łzy.

20 – Ach, pan i pani Nicholson, będą tu o pierwszej. Mam już gotową dla nich prezentację i plany. Myślę, że będą bardzo zadowoleni z tego, jak przeprojektowałam ich sypialnię. Będziemy w stanie zaoferować im także pokój dzienny i całkiem nowe łazienki. To dość dużo. – Wierzę ci. Będziemy mogły obgadać twoje pomysły o jedenastej? – Jasne, mam już je skończone – powiedziałam, gdy już szła w stronę drzwi. – Wiesz, Caroline, że jeśli zostaną naszymi klientami, byłoby to bardzo dużo dla tej firmy – powiedziała ostrożnie, patrząc na mnie przez swoje kocie okulary. – Poczekaj, aż zobaczysz projekt ich nowego kina domowego. – Oni nie mają domowego kina. – Będą chcieli, kiedy skończę moją prezentację – powiedziałam, wyginając w łuk brwi i posyłając jej diabelski uśmieszek. – Miło. – Oceniła, po czym wyszła, by zacząć swój dzień. Spojrzałam w dół na notatnik przede mną, gdzie naskrobałam słowa Simon Wallbanger. – Wallbanger – powiedziałam na wydechu i skreśliłam to. Spędziłam poranek kładąc ostatnie poprawki w mojej prezentacji i przedstawiając ją Jillian. Byłam podekscytowana spotkaniem z Nicholsonami; byli bardzo interesującą parą. Natalie była z Nicholsonem dla pieniędzy. Pieniędzy starego San Francisco, jeszcze sprzed wielkiego trzęsienia. Debiutantka, wykształcona w Vassar College , wprowadziła niezłe poruszenie w swojej rodzinie, gdy poślubiła Jacoba Nicholsona. Był2 4 młodym, nowobogackim biznesmenem, zaczynającym bardzo skromnie, teraz posiadającym jedną z największych sieci sklepów z częściami zamiennymi, na Zachodnim Wybrzeżu. Po mieście krążyły pogłoski, że ojciec Jessici był początkowo bardzo zniesmaczony przez jej pochopne małżeństwo z kimś, kto nie ma w pełni błękitnej krwi. Ale z czasem Jacob Nicholson został zaakceptowany w kręgu elity San Francisco, tak dobrze, jak ktoś, kto dopiero zarobił pieniądze, mógł kiedykolwiek być. Natalie mogłaby powrócić do swojej pozycji i zmienić się w typową nudną gospodynię domową, jednak Prywatna uczelnia w Poughkeepsie w stanie Nowy York2 4

21 para była teraz pełna energii. Byli bardzo zaangażowani w akcje charytatywne i dobroczynne, szczególnie znani z pracy z WOTPN .2 5 Mimi wykonywała dla nich jakieś zlecenie, kiedy przeprowadzili się do ich nowego domu w Nob Hill, zeszłego roku. Pomagała Jessice w urządzeniu jej kuchni i biura. Nadal były w kontakcie, i kiedy nadszedł czas przerobienia ich sypialni, Mimi skontaktowała ją ze mną. Byłam podekscytowana pracą z nimi i byłam pewna, że dzisiejsza prezentacja pójdzie dobrze. Upewniłam się, że wszystko jest na miejscu, poprawiłam włosy i kiedy usłyszałam mojego asystenta wzywającego mnie do recepcji, przybrałam profesjonalny wyraz twarzy. – Fantastyczne, Caroline, po prostu fantastyczne! – krzyknęła Natalie, gdy odprowadzałam ją i jej męża do drzwi. Spędziliśmy prawie dwie godziny przy planach przebudowy i pomimo że było kilka punktów, przy których musieliśmy pójść na kompromis, ten projekt będzie bardzo ekscytujący. Jacob i Natalie byli bardzo miłą parą i bawiliśmy się świetnie rozmawiając o ich planach do zrealizowania. – Więc myślisz, że jesteś odpowiednim projektantem dla nas? – spytał Jacob, jego głębokie, brązowe oczy błysnęły na mnie, gdy obejmował ramieniem swoją żonę. – Ty mi powiedz – podroczyłam się, uśmiechając się do nich. – Myślę, że będziemy bardzo zadowoleni pracując z tobą nad tym projektem. – Uśmiechnęła się Natalie, gdy podałyśmy sobie ręce. Wewnętrznie przybiłam sobie piątkę, ale utrzymałam na twarzy spokój. – Doskonale! Skontaktuję się z wami jak najszybciej i będziemy mogli ustalić terminy – odpowiedziałam, przytrzymując dla nich drzwi. Stałam, machając im na pożegnanie, po czym weszłam z powrotem do środka. Zamknęłam za sobą drzwi i spojrzałam na naszą recepcjonistkę Leę. Podniosła na mnie brwi, a ja na nią. – Więc? – spytała – Tak, wywalczyłam to! – Westchnęłam, po czym obie zapiszczałyśmy. Jillian schodziła właśnie ze schodów i zatrzymała się, gdy zobaczyła nasz taniec szczęścia. – Co tu się do diabła dzieje? – spytała szeroko się uśmiechając. Wolves Of The Pacific Northwest – organiz acja zajmująca się ochroną populacji wilków na zachodnim wybrzeżu.2 5

22 – Caroline została zatrudniona przez Nicholsonów! – zapiszczała ponownie Ashley, podnosząc swój głos, tak, że psy z sąsiedztwa mogłyby niedługo przyłączyć się do rozmowy. – Miło – pochwaliła i podeszła, by mnie szybko przytulić. – Jestem z ciebie dumna, dzieciaku! – wyszeptała mi na ucho, a ja uśmiechnęłam się promiennie. Tanecznym krokiem wróciłam do mojego biura, przez chwilę lekko podskakując w stylu Running Man w drodze do biurka. Usiadłam, zakręciłam się na krześle i wyjrzałam przez okno na zatokę. Dobrze zagrane, Caroline, dobrze zagrane, pomyślałam do siebie i uśmiechnęłam się. Tej nocy wyszłam razem z Sophia i Mimi na drinki, mogąc wypić więcej niż jedną, a nawet pięć Margarit. To było niezbędne, w końcu świętowałam. Kontynuowałam z tequilą i nadal lizałam nieistniejącą sól na nadgarstku, gdy dziewczyny wnosiły mnie po schodach. – Sophia, jesteś taka ładna... Wiesz o tym, prawda? – wygruchałam, leżąc na niej, gdy taszczyły mnie na górę. – Tak, Carolino, jestem ładna. Przecież to oczywiste – powiedziała przewracając oczami. Mimi zaśmiała się i zwróciłam się do niej. – I ty, Mimi, jesteś moją najlepszą przyjaciółką. I jesteś taka maleńka. Założę się, że mogłabym cię zmieścić w mojej kieszeni. – Zachichotałam nerwowo, gdy próbowałam znaleźć moją kieszeń. – Powinnyśmy ją powstrzymać już po tym, jak skończyło się guacamole. Nigdy nie powinna pić, gdy nie ma jedzenia – wymruczała, wlokąc mnie przez ostatnie kilka stopni. – Przestańcie o mnie mówić, jakby mnie tu nie było – poskarżyłam się, zdejmując kurtkę i zaczynając to samo z koszulką. – Ok, Shelby, tylko nie rozbieraj się na środku korytarza, co? – odgryzła się Sophia, wyciągając klucze z mojej torebki i otwierając drzwi. Próbowałam pocałować ją w policzek, ale odepchnęła mnie. – Śmierdzisz jak tequilla i seksualna represja, Carolino, odwal się! – Zaśmiała się i otworzyła drzwi, Gdy udawałyśmy się w stronę sypialni, spostrzegłam Clive’a na parapecie.

23 – Hej, tam, Clive, jak tam mój duży chłopczyk? – zaśpiewałam do niego. Popatrzył na mnie i dumnie pomaszerował w kierunku salonu. Nie pochwalał mojego picia. Wystawiłam do niego język i udałam się w dalszą drogę do sypialni. Opadłam na łóżko i spojrzałam na dziewczyny stojące w drzwiach. Przewracały oczami w stylu jesteś–pijana–a–my–nie–więc–jesteśmy–sędziami. – Nie wywyższajcie się tak bardzo, drogie panie, widziałam was o wiele bardziej pijane ode mnie już wiele razy – wymruczałam, zdejmując spodnie. Spytajcie mnie, dlaczego założyłam szpilki, a nigdy nie będę w stanie wam tego powiedzieć. Chwyciły oba końce mojej kołdry i pociągnęły w dół. Wlazłam pod nią i spojrzałam na nie. Otuliły mnie tak dobrze, że widać było, tylko moje oczy i bałagan na głowie. – Dlaczego pokój wiruje? Co do diabła zrobiłyście mieszkaniu Jillian? Ona mnie zabije, jeśli rozpierdolę go! – zapłakałam, jęcząc, gdy oglądałam pokój dookoła. – Pokój nie wiruje, Reynolds, uspokój się. – Mimi stłumiła śmiech i usiadła obok mnie, obejmując mnie ramieniem. – I skąd ten hałas do kurwy? – wyszeptałam w pachę Mimi, pociągnęłam nosem, zanim skomplementowałam jej wybór dezodorantu. – Nie ma żadnego hałasu! Jezu, musiałaś zacząć pić jeszcze zanim tu dotarłyśmy! – wyjaśniła Sophia, siadając na końcu łóżka. – Nie, Sophia, ja też to słyszę. A ty nie? – powiedziała Mimi przyciszonym głosem Sophia była cicho i wszystkie trzy słuchałyśmy tak ostrożnie, jak tylko można. Było tam wyraźne uderzenie, a potem charakterystyczny jęk. – Kociaki, połóżcie się! Nadchodzi Wallbanger – oświadczyłam i położyłam się na poduszkach. Oczy dziewczyn rozszerzyły się na moje oświadczenie, ale były cicho. Może być to Spanx? A może Purina? Przewidując to drugie, Clive pojawił się w pokoju i wskoczył na łóżko. Z wytężoną uwagą patrzył na ścianę. Całą czwórką leżeliśmy i wyczekiwaliśmy. Ledwo mogę opisać to, czego tym razem zostaliśmy poddani. – O Boże... Łup. – O Boże... Łup. Łup. Mimi i Sophia popatrzyły na mnie i na Clive’a. Oboje, po prostu uśmiechaliśmy się złośliwie.

24 Powolny uśmiech tworzył się na twarzy Sophia, gdy zrozumiała, czego słuchamy. Byłam bardziej zainteresowana głosem, który słyszałam przez ścianę. Nie znałam go, ton był niższy i akcent był całkiem inny. To nie może być Spanx ani Purina... – Szefie, zabierz mnie do Cockfoster! 2 6 że co? – A niech mnie! 2 7 O jeez... była Brytyjką. – Gordon Bennett, jesteś tak dobrze zbudowany! "2 8 Nie, nie odkryłam tego. To Cockney. 29 Wszystkie trzy wybuchnęłyśmy śmiechem, słuchając ordynarnych dźwięków zza ściany. Clive, szybko zdawszy sobie sprawę, że to nie jego ukochana, w pośpiechu wycofał się z powrotem do kuchni. – Co to, do diabła, jest? – wyszeptała Mimi, jej oczy były tak szerokie, jak szarlotka. – To jest to gówno, którego słuchałam przez ostatnie dwie noce, nie macie pojęcia! – wyjaśniłam, nadal czując skutki działania tequili. – Eliza Doolittle, robi to od dwóch dni? – zawołała Sophia, natychmiast zakrywając dłonią usta, gdy usłyszałyśmy więcej nieczytelnych słów zza ściany. – Cholera, nie! To pierwsza noc, kiedy mam przyjemność z tą jedną. Najpierw była Spanx, bardzo niegrzeczna dziewczynka, która musiała zostać ukarana. A ostatniej nocy Clive spotkał miłość swojego życia, kiedy Purina miała swój debiut. – Dlaczego nazwałaś ją Purina? – Ponieważ ona, kurwa, miauczała, gdy dochodziła! – powiedziałam, ukrywając się pod kocem. Moje podekscytowanie zanikało i zaczynałam odczuwać braki snu, które towarzyszyły mi od przeprowadzki do tej jaskini rozpusty. Odsunęły okrycie z mojej twarzy, krzycząc jak pisklę: – Nie śpij! – Twój sąsiad potrafi doprowadzić kobietę do miauczenia? – spytała Sophia, unosząc brew. – Najwyraźniej tak. – Zachichotałam, czując, że zaczyna mnie ogarniać pierwsza fala mdłości. W oryginale napisane z zaznaczeniem brytyjskiego akcentu2 6 Tamże2 7 Tamże2 8 mieszkanka wschodniego Londynu2 9

25 – Co ona mówi? Czy ktoś tu ma pojęcie o czym ona mówi? – spytała Mimi. – Nie mam pieprzonego pojęcia. Chociaż ona wydaje się bardzo lubić siebie. Kto to jest Gordon Bennett? – spytała Sophia – Widziałaś już tego gościa? – zapytała z kolei Mimi, nadal patrząc na ścianę. – Nie. Mój wizjer nadal poddawany jest treningom. – Dobrze wiedzieć, że choć jeden otwór w tym domu jest używany – wymruczała Sophia, a ja łypnęłam na nią. – Czarujące, Sophia, czarujące. Widziałam jedynie tył jego głowy – odpowiedziałam wstając. – Wow, trzy dziewczyny w kilka nocy. To pewnego rodzaju wytrzymałość – odrzekła Mimi, nadal patrząc w zadumie na ścianę. – Dobrze, bo ten pieprzony Wallbanger, dostanie ode mnie, jak tak dalej pójdzie. Nie mogę przez niego spać! – poskarżyłam się, gdy usłyszałam jegowarczenie i jęki. – Dlaczego nazywasz go Wallbanger? – spytała Sophia, a ja wyciągnęłam rękę ku górze. – Proszę, poczekaj na to – powiedziałam, na co on zaczął przenosić to na dom. Ściana zaczęła się trząść od regularnych uderzeń, a krzyki kobiety stawały się coraz głośniejsze. Sophia i Mimi patrzyły zdumione, podczas gdy ja tylko kręciłam głową. Mogłam usłyszeć jęki Simona i wiedziałam, że był blisko. Jego odgłosy zostały szybko zagłuszone przez jego przyjaciółkę. – Bzykaj surowo, szefie, nic cię nie powstrzyma, nieprawdaż? Tak, tutaj, ja cię kręcę, tak, dokładnie tu, Eddie! Gordon Bennett, dokładnie tak! I z ostatnim uderzeniem, ostatnim „ja cię kręcę”! Nastąpiła cisza. Dziewczyny spojrzały na siebie i w końcu Sophia powiedziała: – Jasna... – Kurwa – dopowiedziała Mimi. – Cholera – powiedziały jednocześnie. – I to jest powód, dlaczego nazywam go Simon Wallbanger. Podczas gdy we trzy dochodziłyśmy do siebie po Cockney, Clive bawił się w kącie piłeczką z waty. Cockney, myślę, że nienawidzę cię najbardziej ze wszystkich...