tłum. Galina09, korekta Vi 1
Alice Clayton - The Unidentified Redhead (nieof. tłum.)
Informacje o dokumencie
Rozmiar : | 1.0 MB |
Rozszerzenie: |
//= config('frontend_version') ?>
Rozmiar : | 1.0 MB |
Rozszerzenie: |
tłum. Galina09, korekta Vi 1
tłum. Galina09, korekta Vi Rozdział 1 – Zdajesz sobie sprawę, że widziałam cię już wcześniej nago, prawda? – krzyknęła Holly przez zamknięte drzwi. – Tak, Kochana, ale to było jakiś czas temu. Nie sądzę, byś była na to gotowa. – Czy to sytuacja - 'nie sądzę byś była gotowa na tę galaretę'? – Czy ty naprawdę powiedziałaś to, co powiedziałaś, do półnagiej dziewczyny? Serio, powinnaś wiedzieć lepiej. Przyprawiasz mnie o kompleksy. Małpa. – Za bardzo to przeżywasz, Grace. – Powiedziała co wiedziała – wymruczałam. – Wow. – usłyszałam jak to mówi i zaczęłam śmiać się sama do siebie. Byłam w trakcie próby wciśnięcia się w nową parę jeansów, które miały tak niski stan, że powinny być nielegalne. – Wystarczy – oznajmiła Holly – Wchodzę. Wciągaj brzuch, Grace! Weszła do środka, zatrzymując się, kiedy zobaczyła mnie siłującą się na łóżku. Leżałam płasko na plecach, w cudnym koronkowym biustonoszu w kolorze brzoskwini, z wciągniętymi do połowy ud spodniami, które kupiłam dzięki jej namowie, mimo że wiedziałam, iż nie jestem wystarczająco młoda, by nosić je w sposób na jaki zasługiwały. Holly zawsze znalazła metodę, by namówić mnie na rzeczy, które chciała żebym zrobiła (pod pozorem, że wiedziała co było najlepsze dla mnie). I na Boga, prawie zawsze miała rację. – Słodka matko – powiedziała, wyrażając uznanie dla mojego stanika. – Czy muszę brać szczypce i ubierać się w kombinezon? Czy nie widziałyśmy kiedyś czegoś takiego w jakimś filmie? – zadumała się, zmieniając tor myślenia. – Tak, tak widziałyśmy... Może mała pomoc? Mam tu wszystko na wierzchu. Chciałabym już schować te maleństwa – odpowiedziałam, walcząc, by nie spaść z łóżka. – Widzę. OK, wstrzymaj oddech – ostrzegła i wcisnęła mój tyłek w jeansy, pociągnęła suwak do końca, co pozbawiło mnie tchu. – Święty Boże. Moja macica chyba się wyprowadziła. Ta, mam ją na plecach. – 2
tłum. Galina09, korekta Vi jęknęłam. Nie mogłam uwierzyć jak ciasne były te spodnie, mimo że byłam cholernie dumna mogąc je nosić. Poczułam jak dreszcz 'dajesz radę dziewczyno' przebiegł mi po plecach, chociaż to równie dobrze mógł być brak tlenu, bo te cholerne jeansy odcinały mi dostęp powietrza. Czy ludzie wciąż mówią 'dajesz radę dziewczyno'? Chyba naprawdę muszę to przemyśleć. Holly pomogła mi zejść z łóżka i odwróciłam się, by popodziwiać jak wyglądam w tych ściskających tyłek spodniach, myśląc, że jednak mogłabym je zdjąć. Wciąż przyłapywałam się na zerkaniu w lustro, by upewnić się, czy to naprawdę ja. Zauważyła, że się sobie przyglądam i zaśmiała się. – Wyglądasz smakowicie, moja droga. Zdecydowanie bym cię przeleciała. – To urocze, Holly. Dzięki – uśmiechnęłam się do niej, kontynuując pozowanie przed lustrem. Zaczęłam wyginać się jak modelka w Vogue i zachichotałam. – Grace. Uspokój się. 'Vogue-owanie' jest, cóż, złe. Żadne wytłumaczenie nie jest wystarczająco dobre, żeby to robić – zaśmiała się i podnosząc kciuk w górę wyszła z pokoju. Ostatnio straciłam trochę na wadze. Szczerze mówiąc, wyglądałam teraz lepiej, niż kiedy byłam w collegu. Holly była ze mnie dumna i często upewniała się, że o tym pamiętam. Holly Newman poznałam w collegu. Mimo że naszym głównym przedmiotem był teatr, Holly wiedziała, iż woli świat z tyłu sceny, zwłaszcza jego biznesową stronę, a ja widziałam się na scenie. Przez cały czas, kiedy byłyśmy w szkole, robiłyśmy plany zatrząśnięcia światem rozrywki. Ona miała mieć swoją własną agencję i kierować tylko największymi talentami, pracując z ludźmi o podobnych wizjach artystycznych. Ja, z drugiej strony, miałam gwiazdy w oczach i chciałam być sławna, sławna i jeszcze raz cholernie sławna. Przeprowadziła się na wybrzeże sześć miesięcy przede mną i kiedy w końcu się tu pojawiłam, ona pracowała już jako młodszy agent w jednej z największych firm w tym mieście. Miała prawdziwy talent do kierowania artystami, wiedząc kiedy musi być twarda, a gdy pogłaskać po głowie. Wiedziała, kiedy musi walczyć o swoich podopiecznych, a kiedy 3
tłum. Galina09, korekta Vi wykonać jakąś krecią robotę, która zaowocuje w przyszłości. Gdy przyjechałam, załatwiła mi dorywczą pracę w agencji, a ja z podziwem przyglądałam się, jak stawała się tym, kim była teraz, w tym wciąż męskim świecie. Ze swoim wyglądem, perfekcyjnie złotymi włosami, fantastyczną figurą i stylistyczną doskonałością, Holly cały czas była pytana, dlaczego woli pracować za sceną niż przed kamerą. Była zjawiskowa. Ale zawsze wtedy śmiała się i mówiła, że to po prostu nie dla niej, i pracowała jeszcze ciężej, by udowodnić, że zasługiwała na to, co dostawała. Pokochałam L.A. kiedy tylko tu przyjechałam. Zamieszkałam z Holly, zaczęłam uczęszczać na kursy aktorskie i pracować razem z nią w agencji, a wszystko to jednocześnie z wieczornym podawaniem do stołów w restauracji w Santa Monica. Naprawdę czułam jakbym żyła w hollywoodzkim stylu, o którym marzyłam odkąd tylko pamiętam. Po około sześciu miesiącach Holly przekonała swojego szefa, że powinnam zacząć chodzić na castingi i zaproponowała, żeby mnie reprezentowali. Byłam gotowa, dobrze grałam, moje zdjęcia były nieskazitelne... i zaczęłam czekać. I czekać. A potem jeszcze trochę poczekałam. W końcu zgodzili się mnie przyjąć, jeśli Holly zgodzi się podpisać ze mną umowę na wyłączne przedstawicielstwo. Zaczęła wysyłać mnie na przesłuchania. Więc chodziłam. Do diabła, przeszłam chyba przez wszystkie castingi w tym mieście. I byłam cholernie dobra. Ale inni tez byli. Ani razu nie dostałam pracy. To, czego ci nie mówią, gdy dorastasz na Środkowym Zachodzie, lata świetlne od L.A., to to, że kiedy przeprowadzisz się do Hollywood, każdy jest pretendentem do tytułu Miss Gorącej Laski. Wszyscy myślimy o sobie, że jesteśmy najpiękniejsi, najzdolniejsi i że tylko my mamy to, co potrzeba. Wszyscy sądziliśmy, iż posiadamy największy talent, że mamy coś, czym możemy podzielić się ze światem i nie możemy zrozumieć, jak do cholery to możliwe, że nie dostaliśmy żadnej oferty pracy. Problem w tym, że w L.A. nie możesz być tylko ładną buzią, bo to można sobie zrobić. Nie możesz mieć tylko jakiegoś tam dobrego ciała, ponieważ inni są napompowani i umięśnieni w miejscach, o których ci się nawet nie śniło. Nie możesz po prostu chichotać i rzucać włosami, ponieważ ktoś już to robi. Każdego roku do L.A. przyjeżdża tyle samo osób, ile wyjeżdża, kulejąc z powrotem do swoich rodzinnych miasteczek, jak małe żałosne 4
tłum. Galina09, korekta Vi ofermy, opowiadając przy drinku kumplom z liceum swoją smutną historię pod tytułem 'mieszkałem w Kalifornii'. I ja byłam jedną z tych oferm – wytrzymałam w Los Angeles osiemnaście miesięcy. Uciekłam, czując się jak nieudacznik po raz pierwszy w życiu. Pozwoliłam miastu i przemysłowi się pobić. Ale wróciłam. Zajęło mi to dziesięć lat i tym razem... nie zmierzałam donikąd. *** Holly urządzała w swoim domu imprezę, aby uczcić rozruch swojej nowej firmy zarządzającej. Ostatnio zrezygnowała z posady w agencji i zaprosiła do współpracy kilkoro bliskich przyjaciół i aktorów, których reprezentowała. Kilku z nich zdecydowało się zostać w starej agencji, ale była tak dobra w kierowaniu karierą, szczególnie młodych talentów, że wielu poszło za nią. Odkąd wróciłam do L.A. zatrzymałam się u niej, w jej domu na wzgórzach. Świetnie sobie radziła i miała piękny dom na Mulholland Drive, z widokiem na znajdujące się w dole miasto. Co sprowadza nas do moich niezgodnych z prawem jeansów. Jako trzydziestotrzylatka, wciąż widząca siebie z dodatkowymi kilogramami, starałam się wbić sobie do głowy, że muszę iść na tę imprezę w tej konkretnej parze spodni. Dobrałam do nich całkiem konserwatywny, turkusowy, wiązany na szyi top i wsunęłam nogi w ładne buty z odkrytymi palcami i piętami. Wyglądały nieźle. Włosy zostawiłam rozpuszczone, co rzadko robiłam, ale Holly schowała wszystkie moje gumki do włosów. Byłyśmy dzisiaj po południu u fryzjera i moje rude loki opadały na plecy w miękkich falach. Stylista naprawdę zasłużył na zapłatę i nawet ja byłam gotowa przyznać, że miałam włosy jak z reklamy szamponu. Impreza trwała w najlepsze i wszyscy świetnie się bawili. A ponieważ Holly zajmowała się wyłącznie talentami, w które chciała inwestować, stali się oni także jej bliskimi przyjaciółmi. Zawsze kręcili się po domu i jej krąg znajomych szybko stał się i moim kręgiem. 5
tłum. Galina09, korekta Vi – Grace, nie mówisz poważnie. Feldman jest dużo bardziej gorący niż Haim. Byłam pogrążona w dyskusji z Nickiem, scenarzystą, którego Holly znała od lat. Stał się i moim przyjacielem od kiedy wróciłam i zawsze mogłam liczyć na niego, jako skrzydłowego na imprezie. Dziś wieczorem zaszaleliśmy z martini. Mocno zaszaleliśmy. Czekał na aktora, którego Holly zaczęła ostatnio reprezentować. Aktora, który najwyraźniej miał być następną wielką gwiazdą. Nie miałam jeszcze okazji go poznać, ale Nick przyznał, że on owszem miał i jest, cytuję, 'smakowity, przepyszny... odrobinę niechlujny, ale w totalnie seksowny sposób.' Poza tym jego brytyjski akcent był 'cudowny', 'wart grzechu' i w stylu 'właź na mnie i mnie przeleć'. Ta, Nick był gejem...1 – W porządku – zaczęłam – przyznaję, że Corey Feldman był genialny w Goonies i nawet całkiem milusi w Stań przy mnie, ale i tak wiem swoje – zaprotestowałam, zdeterminowana by wygrać tę rundę. Mieliśmy już ostatnio podobną dyskusję na temat Steve Carrel vs. Ricky Gervais i nie skończyło się to dobrze. Ktoś może zostać uszkodzony. Usłyszałam parsknięcie za sobą i ktoś z 'cudownym' brytyjskim akcentem powiedział: – Myślę, że musisz dać przewagę Haim'owi, chociażby tylko za całowanie Heather Graham. Odwróciłam się, by ogłosić oczywisty geniusz nowo przybyłego za znajomość Prawa jazdy i wtedy zobaczyłam kim właściwie był. – Hej, jesteś Super Sexy Naukowcem! – Krzyknęłam niezależnie od siebie, przyciskając dłonie do ust, kiedy tylko skończyłam mówić. Mogłam poczuć, jak moja twarz momentalnie zrobiła się czerwona. Holly miała zdjęcie tego gościa na komputerze i przez ostatni miesiąc nazywała go Super Sexy Naukowcem. To był jej nowy klient, następna wielka gwiazda. Występował w filmie, na planie którego pierwszy klaps padł jesienią, a który już wywoływał poruszenie na mieście. Nie wiedziałam zbyt wiele na temat filmu, ale wiedziałam, że Holly była bardzo podekscytowana mogąc reprezentować ten konkretny talent. Super Sexy Naukowiec uśmiechnął się, zmieszanym i nieco zażenowanym uśmiechem. 1 Po takim opisie Brytolka też jestem gejem;] ~Vi 6
tłum. Galina09, korekta Vi Czy on zdawał sobie sprawę, jak seksowny był to uśmiech? O tak, wiedział. Wyciągnął do mnie dłoń i z akcentem Brytyjskiej Królowej powiedział: – Właściwie to jestem Super Sexy Jack Hamilton. 7
tłum. galina09, korekta Vi Rozdział 2 Usłyszałam jak Nick gwałtownie wciągnął powietrze i prawie mnie przewrócił, kiedy przepychał się, by uścisnąć dłoń Jacka, zaskakując go przy tym. – Cześć Jack. Jestem Nick. Widziałem cię w filmie Jej lepsza połowa. Byłeś fantastyczny. Widziałem też twoje zdjęcia w Entertainment Weekly. Wiem, że nie wszystkim podobała się okładka, ale ja byłem zachwycony! Nie widzę nic złego w noszeniu kiltu, skoro masz takie świetne nogi. Mieszkasz teraz w L.A.? Cieszysz się na Time'a? Wow. Jesteś śliczny – Nick zapomniał o oddychaniu i tylko to powstrzymało go przed dalszym mówieniem. Podczas tego werbalnego ataku, przyglądałam się, jak wyraz twarzy Jacka zmienia się z zaskoczonego na zmieszany, potem na zdziwiony, a na końcu ledwie powstrzymywał śmiech. Zachichotałam i zaczęłam wyswobadzać rękę Nicka z dłoni Jacka. – Spokój, wielkoludzie. Możesz mówić Jackowi, że jest piękny przez całą noc, ale nie chcesz go zszokować i przestraszyć w ciągu pierwszych pięciu minut – powiedziałam, odwracając się do Jacka – Cześć, jestem Grace Sheridan. Super Sexy Grace Sheridan; miło cię poznać. Uścisnęłam jego rękę, podczas gdy Nick dyszał obok mnie. – I naprawdę jesteś całkiem śliczny – dodałam, kiedy Jack uśmiechnął się do mnie. Przyjrzałam mu się uważnie, gdy minęło moje zaskoczenie i zobaczyłam wysokiego, szczupłego i młodego mężczyznę, który był prawie o stopę2 wyższy ode mnie. Miał na sobie wyblakłe jeansy, czarną podkoszulkę i czarną kurtkę zapinaną na zamek i, o mój Boże, czy to były Martensy3? Na głowie nosił starą, szarą baseballówkę, a kilkudniowy zarost z pewnością dodawał mu uroku. Czuł się bardzo swobodnie we własnej skórze, którą, przez chwilę, wyobraziłam sobie przyciśniętą do mnie w ciasnym uścisku. Facet mógłby być twoim synem, Grace. Tak, ale tylko jeśli zeszmaciłabym się w gimnazjum... Potrząsnęłam głową, żeby odrobinę ją oczyścić i zobaczyłam Holly kroczącą przez kuchnię, by powitać Jacka. – Hej, kochanie. Jak się masz? – zapytała, oplatając go ramionami i szybko całując w policzek. 2 30,48 cm 3 http://images.freshnessmag.com/wp-content/uploads/2009/09/raf_simons_dr_martens_1-570x758.jpg Piękna rzecz 8
tłum. galina09, korekta Vi – Świetnie, dziękuję. Właśnie poznawałem Grace i... Nicka, tak? – Jack uśmiechnął się znowu i Nick niemal zemdlał. Parsknęłam, kiedy patrzyłam na załamanie Nicka. Jack mrugnął do mnie figlarnie i uśmiechnął się. – Grace to moja przyjaciółka – powiedziała Holly – Mamy za sobą długą drogę. A Nick, cóż, Nick jest potrzebny – drażniła się. Nick udał irytację i odpowiedział. – Dziwko4, proszę. Gdzie znajdziesz innego faceta, który zabierze cię na New Kids On The Block? I będzie przystawać na kłamstwo, że to było powiązane z pracą? Prawie wyplułam drinka, kiedy zaczęłam się śmiać. Holly była największym fanem New Kidsów w pobliżu. Byłam jedyną, która znała jej sekret. Może dlatego, że dzieliłam go razem z nią. – Nie wiem czemu się śmiejesz, Panno Ważna – powiedział Nick, spoglądając na mnie – Wciąż fantazjujesz o Joe McIntyre jakbyś miała trzynaście lat! – Och, przyznaję się do swojej obsesji. Jeśli Joey Joe byłby tutaj, rzuciłabym się na niego. Nie wstydzę się tego – zaszydziłam w odwecie, dopijając moje martini. – Jack pochylił się i wyszeptał tak, by usłyszała go Holly – To dlatego próbuje mnie wkręcić do najnowszego filmu Donniego? Powinienem się martwić? Kiedy był tak blisko, w końcu zauważyłam jego oczy. Wow, były niesamowite. Ciemno- szmaragdowe ze złotymi plamkami. Ten facet nie mógł narzekać na brak zabawy. Pochyliłam się w jego stronę i powiedziałam cicho. – Możesz zacząć się martwić, jeśli poprosi, żebyś dla niej zatańczył; strzeż się tego. Uśmiechnął się seksownie, a Holly wzięła go za rękę i zaczęła odciągać. – OK dzieciaki. Jack musi poznać kilka osób. Policzę się z wami później. I odeszli w stronę salonu, Jack pomachał nam przez ramię, zostawiając mnie i Nicka śmiejących się w kuchni. – Gładko to rozegrałeś, Nick. To jest to ciacho, którym zachwycałeś się przez cały wieczór? – Nie zachowuj się, jakbyś nie uważała, że jest słodki. Widziałem jak na niego patrzałaś – powiedział, opierając się o blat i wachlując się – Zrobiłem z siebie takiego głupka! 4 To taka nieobraźliwa dziwka :) W oryginale było: „bitch, please.” 9
tłum. galina09, korekta Vi Chciałem rozegrać to na chłodno, ale kiedy go zobaczyłem nie mogłem się zamknąć! Naprawdę powiedziałem mu, że jest śliczny? – zapytał, rumieniec wypłynął mu na policzki, kiedy odegrał spotkanie w swoim umyśle. – Ta, powiedziałeś. Ale nie martw się o to. Gdy się tu przeprowadziłam byłam przekonana, że rozpoznałam aktora ze Słonecznego Patrolu. Śledziłam go z planu aż do piekarni, a kiedy w końcu na mnie spojrzał, wymamrotałam 'Hasselhoff' i uciekłam chowając się w alejce z zupami. Wciąż się zawstydzam, kiedy widzę puszki z zupami – zapewniłam go. – Powinnaś się wstydzić, że wciąż je kupujesz, ale co tam. Ruszajmy i poflirtujmy ze ślicznymi chłopcami – powiedział, napełniając mój kieliszek martini. Zaśmiałam się i zignorowałam łaskotanie w moim brzuchu, kiedy usłyszałam brytyjski akcent dobiegający z salonu. *** Później tego wieczoru, stałam z Holly na tarasie podziwiając widok na miasto, pracując nad naszymi czwartymi drinkami i wznosząc toasty za jej sukces. Nick podszedł, by się pożegnać i objął mnie w pasie. – Dobra Dziwki, spadam. Bądźcie grzeczne i upewnijcie się, iż nikt nie pójdzie do domu z moim pięknisiem. Muszę być pewien, że jest czysty, zanim uda mi się go przekonać do zmiany drużyny – żartował, wskazując palcem na Holly. – Skąd wiesz, że już nie gra w twojej drużynie, Nick? – zapytałam. Holly zaśmiała się i powiedziała – Och Kochanie, Jack jest w tej chwili najgorętszym towarem w mieście. Dziewczyny rzucają się na niego każdej nocy. Jest dyskretny, ale pewnych rzeczy nie ukryje. – O Boże, nie mogę tego słuchać, bo robię się smutny. Idę do domu popłakać przy Manilovie – zapłakał Nick, rzucając nam smutne spojrzenie i wracając do domu. Minął po drodze Jacka, rozmawiającego przy pianinie z dwoma dziewczynami, który mrugnął do Nicka. Usłyszałam jak Nick szepce „złośliwiec”, gdy przechodził obok i mogłam zobaczyć, że Jack chichoce. – Cóż, myślę, że jest słodki – powiedziałam – No i która dziewczyna oparłaby się temu akcentowi? Ale dlaczego miałby być następną wielką gwiazdą? Nick wspomniał coś o 10
tłum. galina09, korekta Vi jakimś filmie... Time albo coś w tym stylu? – zapytałam Holly, podchodząc bliżej niej, kiedy spoglądała na Jacka rozmawiającego z dwoma pannami, które nie mogły przestać chichotać ze wszystkiego co mówił. Zauważyłam, że wciąż przygryzał dolną wargę. – Denerwował się czymś? – Grace, żartujesz? Nie możesz mówić poważnie. Time – stanęła i spojrzała na mnie z niedowierzaniem. – Co? To coś, o czym powinnam wiedzieć? – przeczesywałam umysł, próbując przypomnieć sobie, czy wiem coś o tym filmie, ale nic mi nie świtało. – Więc nigdy nie czytałaś krótkich opowiadań, na podstawie których kręcony jest Time? Naprawdę nic o tym nie wiesz? – zapytała, wyglądając na zszokowaną. – Hej, ostatnio sporo się u mnie działo. Nie miałam zbyt dużo czasu na czytanie. Zresztą wiesz, że czytam głównie literaturę faktu – odparłam, spoglądając na Jacka przez szklane drzwi w stylu francuskim. – To seria krótkich historii napisanych dla kobiecego magazynu. Jak mogłaś to przegapić? – zawołała. – Patrzyła na mnie jakby nie mogła uwierzyć w to, co mówię. – O czym są? Czy to dlatego Nick był taki podekscytowany wyjściem tego filmu? – zauważyłam. – Grace, zamknij się i mnie posłuchaj. Te historie i ten film mają wszystko czego kiedykolwiek chciałaś: namiętność, miłość, przygodę, seks, humor. Praktycznie każda kobieta, którą znam, jest w nich zakochana! Główny bohater to Joshua, do cholery, dziewczyno. Jest jak seksy naukowiec, podróżujący w czasie i w każdym odcinku jest w innej epoce. Joshua, do diabła, jest dupkiem, ale uroczym dupkiem i w każdej epoce jest z inną kobietą. Ten film będzie hitem! – zapiszczała. Widać było, że się podekscytowała. – Hmm, no nie wiem. Nie jestem raczej fanką romansów. Zbyt ckliwe, wiesz? Nie jestem też za bardzo fanką science fiction. Nie mój styl. Daj mi coś historycznego, jak powiedzmy ta nowa książka o Lincolnie. Teraz myślą, że... – Och, zamkniesz się w końcu z tą swoją historią – wybuchła Holly – Serio, tak jakbyś mieszkała w domu starców. A Time nie jest romansem, jest... uh, nawet nie mogę tego opisać! To dlatego ten film, to taka wielka sprawa i dlatego Jack jest tak rozchwytywany. Jack będzie Joshuą. Kobiety w całym kraju nie mogą się doczekać tego filmu. O kurde, nie 11
tłum. galina09, korekta Vi mogę się doczekać, aż to przeczytasz! Przysięgnij mi w tej chwili, że przeczytasz! – błagała mnie, coraz wyższym głosem. Wcześniej słyszałam ten ton tylko gdy była mowa o Donnie Wahlbergu. – Jezu, w porządku. Uspokój się – powiedziałam – Czy ty właśnie zapiszczałaś? Dobrze, przeczytam to do cholery – starałam się ją udobruchać, zauważywszy, że Jack zmierzał ku nam. – Jack, posłuchaj tego – zaczęła Holly – Grace nie czytała opowiadań Time'a i nie słyszała o filmie!! – zawołała, kiedy wszedł na taras porzucając dwie chichoczące dziewczyny. Spojrzał na mnie dramatycznie, po czym zgarnął mnie w ramiona. – Ucieknij ze mną – powiedział cicho, odsuwając się, by na mnie spojrzeć, chwytając w dłonie moją twarz. Holly zaśmiała się za nami. Zachichotałam nerwowo i odzyskałam kontrolę. – Prosisz przypadkową kobietę, żeby z tobą uciekła, Jack? – zapytała Holly, a on puścił moją twarz, patrząc na mnie z kpiącym uwielbieniem. – Przypadkową? Tym razem naprawdę tak myślę – powiedział – Mówiłem ci, że z następną kobietą, którą spotkam, a która nie słyszała o tym śmiesznym filmie, ucieknę i usatysfakcjonuję plotkarskie portale małą schadzką. Jakim jestem szczęściarzem, że ona wydaje się normalna? – zażartował. – Naprawdę nie spieszyłabym się z tym osądem. Nie wiesz jak bardzo pokręcona jestem – zaczęłam, zakładając ręce na biodra. – Muszę ci powiedzieć, Jack, ona ma nie po kolei – ostrzegła Holly – Nie chcesz tego. Wierz mi, ja to wiem. Znam Grace od czasów collegu i mogę ci powiedzieć, że jest stuknięta – zgodziła się Holly, dopijając drinka. – Czekaj, to jest ta Grace, twoja najlepsza przyjaciółka Grace? Ta która zostawia zapasy przekąsek Chex Mix po całym domu? – zapytał, patrząc to na mnie, to na Holly. – Ta, to jest moja Gracie. Zapytaj ją czemu zostawia zapasy przekąsek Chex Mix po całym domu – drażniła się, a Jack spojrzał na mnie pytająco. Zerknęłam na nią. – Po pierwsze, dzięki, że rozpowiadasz to po całym mieście... Dupku. I żeby wyjaśnić, to nie są zapasy w całym domu. Tak się składa, że nie przepadam za tymi małymi tostami Melba, więc kiedy jem Chex Mix, odkładam je. W ten sposób, jeśli ktoś inny ma na nie 12
tłum. galina09, korekta Vi ochotę, może je sobie wziąć – skończyłam, pokazując Holly środkowy palec. – Tak się składa, że ja uwielbiam tosty Melba – wyznał, śmiejąc się z miny Holly, kiedy zrozumiała, że to co robię, ma dla niego sens. – Cóż, następnym razem kiedy uzbieram stertę, zostawię je dla ciebie. W ten sposób, jeśli kiedykolwiek będziesz potrzebował doraźnej pomocy tostowej... – zaoferowałam. – … będę je miał pod ręką. Podoba mi się ten plan – kontynuował. – Holly potrząsnęła głową na nas oboje. Zauważyłam, że dwie dziewczyny, z którymi Jack wcześniej rozmawiał, wyszły na taras, by do nas dołączyć. Zbliżyły się z obu stron, kiedy Holly puściła oko do Jacka i zaczęła wciągać mnie do domu. – Zobaczymy się później, Kochanie. Upewnij się, że podejdziesz i się pożegnasz zanim wyjdziesz – powiedziała Holly idąc przez taras. – Daj mi znać, gdy będziesz gotowy na naszą schadzkę – rzuciłam przez ramię, mrugając do dziewczyn, które wyglądały na lekko ogłupiałe. Nie mogłam się powstrzymać. – Ty, ja i tosty Melba – uśmiechnął się do mnie. – Od kiedy zapraszasz groupies do siebie? – zapytałam po wejściu do domu. – Groupies? A, te dwie? Kotku, ta blondyna to prawnik, a brunetka to szef PR-u. Ale nasz Brytolek zmienił je obie w chichoczące idiotki. Uśmiechnęła się znacząco, gdy obejrzałam się przez ramię, aby spojrzeć na tę trójkę stojącą na tarasie. Jack stał pomiędzy nimi, a one rozpychały się, by stanąć jak najbliżej niego. Złapał moje spojrzenie i uśmiechnął się tym swoim nieśmiałym uśmiechem. Wow, serio, prawnik... te opowiadania muszą być cholernie dobre. *** Około godziny później impreza powoli się kończyła, byłam w kuchni podjadając i sącząc moje piąte martini. Przesadziłam. Oparłam się łokciami o granitowy blat, myśląc o tym, jak jutro będzie mnie boleć głowa, gdy usłyszałam jak ktoś wchodzi. – Witam ponownie – usłyszałam melodyjny głos. – Spojrzałam w górę, nawet nie kłopocząc się, aby się odepchnąć od blatu, na którym niemal leżałam. To był Jack... a Chichoczących Dziewczyn nie było nigdzie widać. – Cześć. Dobrze się dzisiaj bawiłeś? – zapytałam, zanim włożyłam krakersa do ust. 13
tłum. galina09, korekta Vi – O nie. Krakersy... to nie jest dobry znak. Za dużo? – zapytał. – Może, jeśli uważasz trzy drinki więcej niż zazwyczaj piję za przesadę – skrzywiłam się, wspominając ostatni raz, kiedy sobie na to pozwoliłam. Naprawdę nie cieszyłam się na jutro. – Myślę, że najlepszym lekarstwem na kaca jest dalsze picie – powiedział kpiąco, przechodząc naokoło wyspy i pochylając się naprzeciwko, umieszczając ręce po moich bokach. – Tak, cóż, to dlatego, że masz jakieś siedemnaście lat i jesteś zdolny do robienia takiego gówna – powiedziałam – Ja z kolei obudzę się jutro rano czując, jakby coś zdechło w moich ustach i z zapuchniętymi oczami – dodałam chichocząc. – Wow, to było bardzo opisowe. Prawie skusiłem się, żeby zostać i to zobaczyć – zaśmiał się – I tak na przyszłość, mam dwadzieścia cztery lata, nie siedemnaście – dodał. Wygięłam brwi na to oświadczenie. Szczeniak. W tym wieku mogłam pić i tańczyć całą noc, złapać godzinkę snu i iść do pracy następnego dnia, wciąż wyglądając fantastycznie. Ach, znów być młodą i głupią. Została mi tylko głupota...5 Odchyliłam głowę w tył, rozciągając ramiona i robiąc skręty. Kiedy znów na niego spojrzałam, zdałam sobie sprawę, że właściwie wepchnęłam mu piersi w twarz, a on cieszył nimi oczy. – Gapisz się na moje cycuszki? – zapytałam, potrząsając nimi. Zastygł, po czym się roześmiał. – Tak, tak, zdaje się, że się gapię na twoje cycuszki. To całkiem ładne cycuszki – zdołał wydusić. – Są całkiem ładne, prawda? I w całości moje. Prawdopodobnie nie miałeś okazji poczuć zbyt wielu naturalnych cycuszków tu, w L.A., ale wciąż jest nas tu kilka posiadających te naturalne cuda – śmiałam się razem z nim. – Myślę, że lubisz, kiedy faceci się na nie gapią. Po co inaczej smarowałabyś je tym czymś świecącym? – oświadczył, patrząc mi w końcu w oczy i wciąż chichocząc. – Świecącym? O czym ty mówisz – spojrzałam w dół na dziewczynki i zauważyłam, że faktycznie błyszczą – A tak, faktycznie błyszczą. Wsmarowałam w nie trochę balsamu z brokatem zanim się ubrałam. 5 Jak nam wszystkim siostro! ~Vi 14
tłum. galina09, korekta Vi – Wow, dziewczyny robią naprawdę dziwne rzeczy. Zwłaszcza wy, Amerykanki. Musicie świecić i błyszczeć. Kto wam powiedział, że cycki mają błyszczeć? Sorry, cycuszki – poprawił się. – Możesz mówić cycki, chociaż wolę cycuszki. Lubię też maluszki – powiedziałam poważnie. – A co powiesz na miłosne poduszki? – wyliczał. – Cycochy? – zaoferowałam – Uhhh, a co z ciasteczkami Flap Jacks6? – zapytał, próbując się nie roześmiać. – Niezłe, ale nie przebija słodkiego mięska – zdołałam powiedzieć, zanim roześmiałam się tak, że aż wyplułam krakersy na cały blat. Dołączył do mnie, łzy ciekły mi po policzkach, kiedy wycieraliśmy blat z okruszków, które wyplułam. Holly weszła w tym momencie, patrząc na nas i potrząsając głową. – O kurczę, co się tutaj dzieje? Nieważne zresztą. Jack, twoje panie cię szukają. Ośliniły mi całe wejście. Czas, żebyś zabrał je do siebie. Grace, czemu masz okruchy krakersów na dekolcie? – zapytała, gapiąc się na moją pokrytą okruchami pierś. Oboje zaczęliśmy się śmiać, wyciągnęłam rękę. – Jack, było bardzo miło cię poznać. Mam nadzieję, że następnym razem będę umiała się trochę bardziej pohamować. Miłego trójkąta – powiedziałam z szalonym uśmiechem. Ten facet był świetny i cieszyłam się, że być może udało mi się zdobyć nowego przyjaciela. Chwycił moją dłoń delikatnie, ale z entuzjazmem. – Grace, to było co najmniej interesujące. A twoje błyszczące cycuszki są piękne. Miłego kaca. Uścisnął moją dłoń i ponownie się zaśmiał się wychodząc z kuchni. Pocałował Holly w policzek, gdy go odprowadzała. Patrzałam jak wychodzi z Blondyną i Brunetką, myśląc o tym, jak zabawny okazał się ten wieczór. Holly wróciła, kiedy pokazała już drzwi ostatnim gościom i spoglądając na poimprezowy bałagan powiedziała – Posprzątamy to gówno rano? – Albo po południu? – zapytałam podtrzymując głowę. – Zgoda. Chodźmy do łóżka – odpowiedziała zamykając drzwi, gdy ja gasiłam światła. Wspięłyśmy się po schodach, potem idąc korytarzem do naszych pokoi 6 Coś takiego: http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/7/74/Flapjacks.jpg 15
tłum. galina09, korekta Vi dyskutowałyśmy o minionym wieczorze. – Holly, to była świetna impreza. Jestem z ciebie naprawdę dumna. Zrobiłaś wszystko, co sobie założyłaś i nic cię nie zatrzymało. Jesteś jak skała – uśmiechnęłam się i mocno ją przytuliłam przed drzwiami. – Taa, skopałam kilka tyłków. Teraz idź zwymiotuj, wiem, że chcesz – powiedziała, popychając mnie w kierunku mojego pokoju. – Dopiero co to robiłam. Branoc, Dupku – rzuciłam przez ramię, kiedy szłam się uwalić. – Branoc, Pijaczyno. Serio, Grace. Pięć kieliszków martini? – było ostatnią rzeczą, którą słyszałam, że mówiła, zanim zatrzasnęłam jej drzwi przed nosem i padłam na łóżko. Tuż przed zaśnięciem pomyślałam o moich błyszczących cycuszkach i zaśmiałam się sama do siebie. 16
tłum. galina09, korekta Vi Rozdział 3 Poranek przyniósł ogień piekielny i siarkę... a to było tylko to, co zwymiotowałam. Kiedy otworzyłam oczy, a zajęło mi to chwilę przez tusz zaklejający mi powieki, wiedziałam, że ten dzień będzie się najprawdopodobniej zaliczał do najgorszych w moim życiu. Już nigdy, powtarzam nigdy, nie wypiję więcej niż dwa drinki naraz. Po prostu nie mogłabym już tego znieść. Z chęcią poudawałabym, że wciąż mogę pokręcić się z młodziakami, pochłaniać drinka za drinkiem i nie czuć bólu, ale to po prosu dłużej nie było dla mnie. Czułam ból... och, jak cholera go czułam. Próbowałam się ubrać, lecz grawitacja mnie pokonała i wyszłam na korytarz mając na sobie jedynie koszulkę polo, zostawiając moje szorty na podłodze w sypialni, gdy w końcu przestałam walczyć z przyciąganiem ziemskim. Po kilkukrotnych próbach złapania równowagi przeszłam przez hall, trzymając się ściany, a potem balustrady dla wsparcia się. Czułam kawę i coś jakby bekon, i podążałam za tymi zapachami. Słyszałam, że Holly rozmawia przez telefon i jęknęłam na jej głupawą radość. Holly nigdy nie miała kaca... Suka. – Tak, jesteś zapisany do MTV na siódmego, a potem masz zdjęcia do In Style dwunastego tego samego miesiąca – powiedziała, uśmiechając się do mnie, gdy nalewałam sobie kawy, otoczyłam kubek dłońmi i głęboko wdychałam aromat. Może poczuję się człowiekiem jutro albo kiedyś. Beknęłam i pomyślałam, cóż, może kiedyś. – Słuchaj, mój panie, czy wiesz jak trudno zsynchronizować kalendarz dla takich jak ty? Pół obsady tu będzie. Musisz mieć te zdjęcia dwunastego. Przynajmniej odbędą się tutaj, w L.A., więc nie musisz nigdzie latać. Tak, wiem, że tej jesieni będziesz sporo podróżował. Serio, Jack, czasami brzmisz jak prawdziwa suka – zaśmiała się, pokazując mi, żebym usiadła. Wiedząc, że nie ustoję długo na nogach, zanurzyłam się w wygodnym fotelu w części jadalnej. Kiedy piłam kawę, rozmyślałam o moim spotkaniu z Jackiem zeszłej nocy i uśmiechnęłam się na myśl, jak nasza rozmowa musiałaby brzmieć dla kogoś z boku. – Ta, właśnie wstała. Tak, wygląda na nieźle skacowaną. Poczekaj, sprawdzę – powiedziała, przyglądając mi się uważnie – Jack prosi mnie, bym sprawdziła twoje oczy, czy są... czekaj, jakie? Czy są opuchnięte? – spojrzała na mnie dziwnie. – Powiedz Hamiltonowi, żeby się walił – uśmiechnęłam się, pozwalając mojej głowie 17
tłum. galina09, korekta Vi opaść na oparcie fotela, dziwnie zadowolona, iż pamiętał naszą rozmowę tak dokładnie i zdumiona, że ja też ją pamiętam. – Powiedziała 'wal się Hamilton'. Nie, serio tak powiedziała – odpowiedziała, a ja zaśmiałam się cicho – On chce wiedzieć, co dokładnie ma walić, Sheridan – powiedziała, przewracając oczami. – Powiedz Hamiltonowi, że może walić Sheridan – krzyknęłam, upewniając się, że on to usłyszy i powodując przy tym u siebie rozdzierający ból głowy. – OK, wystarczy tych telefonicznych gierek. Możecie kontynuować swoją grę wstępną kiedy indziej. Jack, pogadamy później. Co? Jezu, w porządku, zapytam ją. Do widzenia... rozłączam się – wyłączyła telefon i odłożyła go na blat, patrząc na mnie uważnie. – Co? Czemu mi się tak przyglądasz? – zapytałam, uświadamiając sobie, że mam uśmiech od ucha do ucha. – Ty mi powiedz. Dlaczego on mnie pytał o twoje błyszczące cycuszki? – spytała unosząc brwi. Nie odpowiedziałam, pochyliłam głowę nad moim kubkiem i starałam się nie uśmiechać jeszcze szerzej. *** Holly dobrze się mną zajęła tego dnia; zostawiła mnie samą sobie, poza podaniem mi Sprite'a i krakersów. Zdołałam zachować jako taką kruchą równowagę. W zasadzie nie opuszczałam kanapy. Po dniu kacowego piekła musiałam zasnąć, ponieważ gdy się obudziłam na zewnątrz było ciemno, a Holly nie było. Zostawiła mi liścik i stertę gazet na stoliku do kawy stojącym obok mnie. Pijusie, Tu masz te historie, które obiecałaś przeczytać. Jestem na obiedzie z klientem; nie powinnam wrócić zbyt późno. Zadzwoń, jeśli będziesz czegoś potrzebować i ogarnij się trochę. Wyglądasz jak kupa gówna. Kocham cię, H. Holly miała rację. Wyglądałam żałośnie. Ruszyłam do łazienki, gdzie umyłam twarz i zęby. Potrzebowałam energii, więc przebrałam się w mój strój kąpielowy i złapałam 18
tłum. galina09, korekta Vi ręcznik. Kiedy szłam przez dom, zauważyłam stertę czasopism oznaczonych żółtą karteczką Post-it7 leżących na stole i, po ponownym przeczytaniu notatki, wzięłam pierwsze z brzegu i przewertowałam kartki w poszukiwaniu pierwszej historii. Przewróciłam oczami na myśl, że rozważałam przeczytanie jakiegoś romansidła, czego zazwyczaj unikałam jak plagi. Mimo to wzięłam je ze sobą nad basen. Zadumałam się ponownie nad tym, jak piękny było dom Holly. Położony wysoko na wzgórzach, miał cudowny widok na trzy strony. Był zbudowany w stylu kalifornijskim, z otwartymi przestrzeniami i mnóstwem naturalnego światła. Miał nawet zamontowany system nagłaśniający w całym domu, a także na patio. Podłączyłam mojego iPod-a i wybrałam ulubioną playlistę na uspokojenie, z balladami U2. Najlepszą częścią domu był duży basen z najładniejszym widokiem rozciągającym się dookoła – centrum L.A. Miała nawet jacuzzi, w którym ostatecznie skończyłam po trzydziestominutowym okrążaniu basenu. Wróciłam do formy dzięki robieniu różnych rzeczy, w tym pływaniu co najmniej trzy razy w tygodniu. Zrelaksowałam się w gorącej wodzie, pozwalając dyszom wymasować resztki alkoholu i sposobu w jaki skopał mi dziś tyłek. Wzięłam łyk wody z butelki i mój wzrok padł na stertę magazynów. A, co ci zależy. Obiecałaś. Kiedy zaczęłam czytać, przypomniałam sobie na jak obłąkaną wyglądała Holly opisując swoje zafascynowanie opowieściami. Miałam swoje obawy, żeby nie powiedzieć lęki, by nie poddawać się temu szaleństwu, które zdecydowanie chwyciło ją w swe szpony. Sexy naukowiec Joshua, co? Zobaczymy... Zaczynałam naprawdę się w to wciągać, gdy usłyszałam głosy dochodzące z wnętrza domu. Wyjrzałam i zobaczyłam Holly z wysokim, przystojnym mężczyzną, przechodzących przez francuskie drzwi i kierujących się na zewnątrz, gdzie i ja się znajdowałam. Była ubrana w czarną owijaną dookoła sukienkę i cudne sandały z wężowej skóry. Cholera, wygląda dobrze. Musiała mieć randkę z tym wysokim, smakowitym... zaraz, czy to Jack? Kiedy podeszli bliżej i weszli na patio, zrozumiałam, że to nie był ten sam facet, którego poznałam wczoraj, i zarazem nim był. To nie był niechlujny hollywoodzki hipster, z którym przekomarzałam się w kuchni, to był bardzo przystojny facet, ubrany w ciemnoszary garnitur i krawat, gładko ogolony, z 7 http://pl.freepik.com/darmowe-wektory/post-it-uwaga-clipart_377881.htm 19
tłum. galina09, korekta Vi cudownymi blond8 lokami. Wczorajszej nocy nosił tę cholerną baseballówkę i nie mogłam zobaczyć tego cuda, które miał na głowie. Miałam słabość do kręconych włosów. Cholera, schowaj czasopisma. SCHOWAJ CZASOPISMA! Szybko rzuciłam koszulkę na stertę znajdującą się obok mnie, przybierając wyraz twarzy, który, miałam nadzieję, wyglądał na naturalny. – Hej, Gracie. Widzę, że czujesz się lepiej! – zawołała Holly, kiedy zbliżyli się do jacuzzi. – Dużo lepiej. Popływałam, a teraz się relaksuję – odpowiedziałam. Niezbyt korzystne było siedzenie niżej od nich, gdy Jack ukucnął, przysiadając na piętach. – Hej, Sheridan. To bardzo w hollywoodzkim stylu. Jacuzzi, światło księżyca, widok na miasto... – zaobserwował. – Strategicznie rozmieszczone dysze z wodą dla mojej przyjemności – dodałam, mrugając do niego, a Holly za nim się zachichotała. – Jezu, Grace, jesteś nieznośna – powiedziała śmiejąc się. – Ta, to prawda. Jestem. A teraz podaj mi ręcznik. Zaczynam się marszczyć. – powiedziałam. Holly westchnęła, a potem usiadła na krześle, skopując buty z nóg. – Więc, co macie dzisiaj w planach? – zapytałam, przyjmując dłoń Jacka, kiedy pomagał mi wyjść z wody. Podał mi ręcznik, ale dopiero, jak zauważyłam, gdy obejrzał mój czarny kostium. Nie był tak wystrzałowy jak moje bikini, ale dajcie spokój, nie miałam tu sesji na okładkę Sports Illustrated. Sposób w jaki spoglądał na moje umięśnione nogi, płaski brzuch i silne ramiona sprawiał, iż mogłam powiedzieć, że ćwiczenia się opłacały. Potrząsnęłam włosami, wyciskając z nich wodę, zanim owinęłam swoje ciało ręcznikiem i wśliznęłam się na krzesło obok Holly. Jack usiadł naprzeciwko kiedy rozmawialiśmy. Brali dziś udział w kolacji dla People i Jack był hitem. Wywnioskowałam, z tego co mówili, że ten film był czymś więcej niż sądziłam i przez to Jack powoli stawał się kimś ważnym. Większość wieczora spędzili na spotkaniach z ludźmi z branży i na pokazywaniu się. To było to, co sprawiało, że Holly była tak dobra w tym co robiła. Ludzie zapominali, że to się nazywa show business z jakiegoś powodu, że nakierowanie czyjeś kariery na 8 I tym kolorem autorka zepsuła mi cudną wizję Brytolka / Oj Vi, bez przesady. Facet ma akcent... O. 20
tłum. galina09, korekta Vi właściwe tory wymagało naprawdę ciężkiej pracy. Aż za często młode talenty brały udział w głośnych filmach, a potem, bez właściwego poprowadzenia, stawały się zeszłorocznymi newsami. Holly była świetna w upewnianiu się, że aktorzy, którymi kierowała, występowali w projektach, które były dla nich wyzwaniem, ale wyzwaniem dobrze rozreklamowanym. Żeby to zrobić, musieli się czasem pokazać, tak jak to zrobili dzisiaj. Podczas gdy Jack żartował na temat zabawnych ludzi, których spotkali i wariacji na temat Time'a, który jak zaczynałam dostrzegać był niewiarygodny, zrozumiałam, że nie czuł się jeszcze z tym całkiem swobodnie. To było dobre – zbyt wielu brało siebie nader poważnie i wypalało się bardzo szybko. Holly zaczęła opowiadać historie o tym, jak dawno temu przyjechałyśmy do L.A. i wiedziałam, że nie potrwa zbyt długo zanim mnie zawstydzi. – I tak Grace, wyśpiewuje całe swoje serce przed tym reżyserem. Była przekonana, że dostanie tę rolę, dawała z siebie wszystko, a gdy skończyła stała na środku sceny i wyglądała jakby zasługiwała na nagrodę Tony9 za swój występ – zamilkła, oczekując ode mnie potwierdzenia. – Ta, więc stoję tam, myśląc, że już to mam. Miałam w końcu dostać rolę w musicalu – kontynuowałam. – I wtedy zdałam sobie sprawę, że reżyser był ubrany okropnie swobodnie jak na przesłuchanie. Zbyt swobodnie. – Tak jakby nosił kombinezon i miał wiadro pełne środków czystości i mopa obok siebie – wykrzyknęła, klepiąc Jacka w ramię, śmiejąc się. – Co? Dlaczego reżyser miałby się tak ubrać? – zapytał – Bo to nie był reżyser, to był... – ...woźny – dokończyłam, chowając twarz w dłoniach. – Grace dała występ życia przed woźnym! Była tak przerażona, że uciekła ze sceny do swojego samochodu i już jej tam nie było, zanim ktokolwiek zorientował się co się wydarzyło! – wysapała pośród śmiechów. – Ale założę się, że był pod wrażeniem – przypomniałam jej. Telefon Holly zadzwonił i przeprosiła odchodząc by odebrać, wciąż chichocząc. Zadrżałam lekko od nocnego powietrza, nadal owinięta w ręcznik. – Musisz zdjąć ten mokry kostium. Przeziębisz się. Zresztą i tak powinienem już iść – powiedział Jack, podnosząc się i podając mi kolejny ręcznik. 9 Nagrody przyznawane corocznie twórcom teatralnym w USA 21
tłum. galina09, korekta Vi – Ta, robi się późno. Odprowadzę cię – powiedziałam, stając przy nim. – Owinął ręcznik wokół moich ramion i lekko je potarł, by mnie rozgrzać. Minęliśmy Holly, wciąż rozmawiającą przez telefon, która ucałowała go w policzek i powiedziała bezgłośnie: – Zadzwonię jutro. – Więc, Sheridan. Czy to znaczy, że jesteś piosenkarką? – zapytał. – Ta, śpiewałam zanim zaczęłam grać – westchnęłam, kiedy szliśmy przez dom do drzwi frontowych. – Dlaczego brzmi to jakbyś była smutna z tego powodu? – zapytał, stając twarzą do mnie. – Nie jestem smutna z tego powodu. Po prostu nie śpiewam już tak często jak kiedyś i czasami mi tego brakuje. Właściwie to zamierzam wkrótce znowu zacząć śpiewać na jakichś nocach otwartych; w sumie to w przyszłym tygodniu – uśmiechnęłam się, czując przyjemny dreszcz oczekiwania. – Cóż, musisz dać mi znać kiedy. Z chęcią przyjdę – powiedział, spoglądając w dół na mnie. Przypomniałam sobie, że miałam na sobie jedynie ręcznik i kostium i zdecydowałam, że się z nim trochę podrażnię. – Hamilton, bardzo bym chciała, żebyś przyszedł10 – drażniłam się, implikacja ciężko wisiała w powietrzu, kiedy uniosłam dłoń i lekko klepnęłam go w policzek. Zmarszczył brwi patrząc na mnie. – Hmmm... – powiedział i otworzył drzwi. – Co to ma znaczyć – uśmiechnęłam się. Nie goń go, nie goń go. Odwrócił się raz jeszcze, posyłając mi zamyślone spojrzenie. – Hmmm... – powtórzył i mrugnął do mnie. – Branoc – powiedziałam, kiedy zaczął odchodzić. – Branoc, Sheridan – zawołał przez ramię i już go nie było. Zamknęłam drzwi i opierałam się o nie przez chwilę, myśląc po prostu o 'Hmmm...'. Odepchnęłam się od drzwi i z zaskoczeniem zobaczyłam Holly przyglądającą się mi z drugiego pokoju. – Hmmm – zadrwiła. – Nie będzie kontynuacji 'Hmmm', tyle musisz wiedzieć. To mój nowy przyjaciel. To 10 W oryginale było „to come”, czyli tak naprawdę doszedł :) 22
tłum. galina09, korekta Vi wszystko. On ma dwadzieścia cztery lata, na Boga! – oznajmiłam, kiedy ją mijałam w drodze na schody. – Przydałoby ci się dobre 'Hmmm', wiesz o tym! – krzyknęła za mną. I miała cholerną rację. 23
tłum. galina09, korekta Vi Rozdział 4 Obudziłam się czując się dziwnie zdezorientowana. Miałam sztywne plecy i zdałam sobie sprawę, że zasnęłam w dużym fotelu przed kominkiem w salonie. Przeciągnęłam się, słysząc jak strzelają mi kręgi w szyi i zauważyłam Holly siedzącą naprzeciwko mnie z uśmiechem jak Kot z Cheshire11. – Hej, co jest? – zapytałam, odchylając się pod przykryciem, które narzuciłam na siebie wczorajszej nocy kiedy czytałam. Kiedy czytałam... o nie. – Mówiłam ci. Jak daleko doszłaś? – zapytała, patrząc prosto na czasopisma rozsypane na podłodze dookoła mnie. – Próbowałam wczołgać się głębiej pod koc, gdy oskarżycielsko na mnie wskazała, w końcu przewróciłam oczami i uniosłam ręce w geście poddania. – OK, OK, miałaś rację. To jest cudowne i totalnie się wciągnęłam. Zakochałam się w Super Sexy Naukowcu! – przyznałam, czerwieniąc się, gdy pomyślałam o urywku tekstu, który wczoraj przeczytałam. Joshua przybył do dziewiętnastowiecznego Paryża i był zaangażowany w raczej intensywne 'międzynarodowe relacje' z młodą kobietą, która pracowała w pracowni kapeluszy damskich. Nie wiedziałam dokąd ta cała historia zmierza, ale wciągnęłam się w to z pewnością. Mogłam też sobie wyobrazić pewnego Pana Hamiltona w roli Joshuy i to sprawiało, że jeszcze bardziej się rumieniłam. – O kurczę – pisnęła. – Poczekaj aż dojdziesz do momentu jak ją podnosi i popycha na... – Holly! To nie fair! Daj mi dojść do tego samej. W tym tempie skończę do końca tygodnia – uniosłam palec w jej stronę i jej pogroziłam. – Nic ci nie powiem... ale obiecaj mi, że będziesz mnie informować, w którym momencie jesteś – błagała. – Zgoda – jęknęłam, kiedy promieniejąc wychodziła z pokoju. *** Później tego dnia, kończyłam bieg w Parku Griffith. Przez resztę poranka próbowałam pracować, ale nie byłam w stanie trzymać się z daleka od tych cholernych historii. Byłam w 11 http://takorzeczekot.files.wordpress.com/2012/06/kot_z_cheshire.jpg Taki słodziak :) 24
tłum. galina09, korekta Vi połowie trzeciego opowiadania i traciłam grunt pod nogami z powodu nowego uzależnienia. O piętnastej, kiedy to stało się oczywiste, że nic nie zrobię, postanowiłam pobiegać. Miałam szczęście, iż moja praca dawała mi możliwość elastycznych godzin jej wykonywania i że pracowałam głównie w domu. Wróciłam do szkoły po powrocie z L.A. i uzyskałam drugi tytuł, z projektowania przemysłowego. Projektowałam i tworzyłam programy i materiały treningowe, i miałam na tyle szczęścia, że mogłam to robić jako wolny strzelec. Było to coś, co lubiłam i w czym byłam dobra, choć nie dawało takiej satysfakcji jak występowanie. Kiedy biegałam, uświadomiłam sobie jak szczęśliwa tu kiedyś byłam i co muszę zrobić, żeby to wróciło. Mieszkając w L.A. za pierwszym razem, skupiałam się jedynie na tym, co mogła mi przynieść sława. Chciałam uwagi, pieniędzy, stylu życia, zamiast koncentrować się na pracy, na rzemiośle. To, co zrozumiałam od tamtego czasu, to to, że wtedy chodziło tylko o sprawdzenie się, że rozglądałam się wokoło, zamiast zajrzeć w głąb siebie. Rzadko pozwalałam sobie odpuścić, zaufać sobie lub komukolwiek z kim dzieliłam scenę. Miałam czasami chwile szczerości na scenie, ale były tak potężne i wyczerpujące, że szybko wracałam na pewniejszy grunt. Popychałam się na krawędź, odpływając na moment, lecz prędko wracałam do tego co znajome. Byłam zabawna i piękna, ale nieprawdziwa. Po powrocie do domu byłam zrozpaczona. Po raz pierwszy w życiu naprawdę zawiodłam. Nienawidziłam tego, ale niewystarczająco, by z tym walczyć. Zaczęłam przybierać na wadze i stałam się niemal nierozpoznawalna dla wszystkich, którzy mnie znali. To działo się na przestrzeni kilku lat i nie zauważyłam, jak nieskomplikowane stało się moje życie i kierunek w którym zmierzałam. Miałam wystarczająco szczęścia, że wróciłam do szkoły i znalazłam coś, w czym byłam dobra. Gdy skończyłam szkołę po raz drugi, prace, które robiłam, dały mi luksus zostania w domu i zagnieździłam się w nim jak w kokonie. Pozostałam z Holly w bliskim kontakcie, ale rzadko się widywałyśmy. Miałam kilkoro przyjaciół, z którymi spędzałam czas i chociaż chadzałam od czasu do czasu na randki, nie miałam nikogo specjalnego. Jak na kogoś, kto imprezował jak gwiazda rocka i nigdy nie narzekał na brak męskiego towarzystwa, odcięłam się całkowicie od tej części mojego życia. To było tak, jakbym była sparaliżowana... tam na dole. Miałam dobre doświadczenia seksualne i silny apetyt na seks, lecz kiedy zaczęłam tyć, nie odnajdywałam w sobie pożądania. OK, bez przesady... czułam pożądanie, ale nie miałam ochoty, by mnie ktoś 25
domcia242a• 8 lata temu
część 2 już u mnie zapraszam ;)
domcia242a• 8 lata temu
2 część niegrzeczna przyjaźń miała premierę wczoraj więc pewnie chwilę trzeba na nią poczekać :)
jo-an• 8 lata temu
Czy orientujesz się kiedy będzie następna część? ?? A poza tym dziękuję że udostępniasz ksiazki