Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND TŁUMACZENIE: Karko_ ROZPOWSZECHNIANIE TŁUMACZENIA JEST ZABRONIONE.
Monica Murphy - 2 - Chłopak drugiej szansy
Informacje o dokumencie
Rozmiar : | 1.9 MB |
Rozszerzenie: |
//= config('frontend_version') ?>
Rozmiar : | 1.9 MB |
Rozszerzenie: |
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND TŁUMACZENIE: Karko_ ROZPOWSZECHNIANIE TŁUMACZENIA JEST ZABRONIONE.
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND TŁUMACZENIE: Karko_ SECOND CHANCE BOYFRIEND Przegrany. To jedno słowo najlepiej opisuje moje życie w obecnej chwili. Przegrałem ostatnie mecze w sezonie i zarówno moja drużyna, jak i trener obwiniają mnie. Przegrałem ostatnie dwa miesiące, ponieważ utonąłem we własnej rozpaczy, jak kompletny przegrany. I przegrałem jedyną dziewczynę, która się dla mnie liczyła, bo obawiałem się, że bycie ze mną mogłoby ją zniszczyć. Ale teraz uświadamiam sobie jak prawdziwie przegrany bez niej jestem. Ona stała się moją historią… i pomimo tego, że zachowuje się jakby ruszyła do przodu, wiem, że ona wciąż o mnie myśli, tak samo jak ja myślę o niej. Ona jest piękna, słodka- i tak cholernie bezbronna, że wszystko co chcę zrobić, to jej pomóc. Być przy niej. Kochać ją… Gdybym tylko mógł przekonać Fable, żeby dała mi drugą szansę. Wtedy już nigdy więcej nie czułbym tak się przegrany i ona również. Moglibyśmy być razem. Na zawsze.
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND TŁUMACZENIE: Karko_ Możesz zamknąć oczy na rzeczy, których nie chcesz widzieć, ale nie możesz zamknąć serca na rzeczy, których nie chcesz czuć. - Johnny Depp ~* Prolog *~ Czy kiedykolwiek zrobiłeś coś tak niewiarygodnie głupiego, że poczucie winy i żal ciążą nad tobą jak najciemniejsza, najcięższa chmura? Zacierają twój rozsądek, pochłaniają twoją duszę do czasu, aż staje się jedyną rzeczą, którą widzisz, słyszysz lub myślisz? Ja tak mam. Zrobiłem dużo rzeczy, których żałuję i napełniają mnie poczuciem winy. Ale absolutnie najgorszą jest rzecz, którą zrobiłem wczoraj. Zostawiłem dziewczynę, którą kocham samą, nagą w jej łóżku. Jak jakiś dupek macho, który wykorzystuje dziewczyny do seksu a potem je zostawia- to jestem ja. Zmieniłem się w tego faceta. Ale tak naprawdę nie jestem nim. Kocham tę dziewczynę, którą zostawiłem nagą w jej łóżku. Ja po prostu na nią nie zasługuję. Co dobrze wiem.
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND TŁUMACZENIE: Karko_ ~* Rozdział 1 *~ Czasami musisz działać samotnie, chcąc się tylko upewnić, że wciąż potrafisz.- Autor nieznany Fable Dwa miesiące. Nie widziałam ani miałam od niego wiadomości przez dwa wkurzające miesiące. Kto spędza najbardziej intensywny tydzień swojego życia z drugim człowiekiem i dzieli swoje najbardziej intymne myśli, szalone, mroczne sekrety, uprawia seks z tą osobą- a mówimy o niesamowitym, wstrząsającym seksie- która pozostawia po sobie notatkę mówiącą, że cię kocha a potem ucieka? Powiem ci kto. Drew skopię mu jaja, kiedy znowu go spotkam Callahan. Ruszyłam do przodu. Cóż, tak sobie wmawiam. Ale czas nie zatrzyma się tylko dlatego, że moje serce tak robi, więc muszę zająć się swoimi obowiązkami. Uszczupliłam nieco te trzy tysiące dolarów, które zarobiłam w tydzień za całkiem dobre odgrywanie dziewczyny palanta. Wciąż mam trochę pieniędzy na mim koncie oszczędnościowym. Kupiłam mojemu bratu Owen’owi jakieś fajne prezenty na Święto Bożego Narodzenia. Również dałam coś mojej mamie. Ona nic nam nie kupiła. Nic. Owen zrobił dla mnie czarkę na zajęciach z ceramiki w szkole. Był tak dumny, dając mi ją. Również nieco zakłopotany, zwłaszcza gdy się nad nią rozpłynęłam. Dzieciak owinął ją świecącym Świątecznym papierem i wszystko. Byłam zszokowana tym, że znalazł czas, żeby naprawdę coś dla mnie stworzyć. Położyłam tę czarkę na mojej komodzie i włożyłam do niej kolczyki. Przynajmniej, ktoś się o mnie troszczy, co nie? Mamie nie dał nic. Co- jestem płytką czarownicą- bardzo mnie uszczęśliwiło. Styczeń jest ponoć czasem leczenia. Nowy rok, nowe cele, postanowienia, jakkolwiek je nazwiesz, gdzie człowiek powinien być pełen nadziei we wszystkich nowych sytuacjach rozpościerających się przed nim. Starałam się jak najlepiej być pozytywnej myśli kiedy nadszedł Nowy Rok, ale płakałam. Gdy zegar wybił dwunastą a ja byłam całkiem sama, łzy spływały po mojej twarzy jak oglądałam sztuczne ognie w telewizji. Żałosna, samotna dziewczyna szlochająca do swojej bluzy, tęskniąca za chłopakiem, którego kocha. Większość miesiąca minęła, co jest w porządku. Ale świadomość uderzyła mnie zeszłej nocy. Zamiast lękania się każdego nadchodzącego dnia, muszę się nimi rozkoszować. Zastanowić się co zrobię z moim życiem i wtedy rzeczywiście to robić. Wyjechałabym gdybym mogła, ale nie mogę zostawić
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND TŁUMACZENIE: Karko_ Owena. Beze mnie, nie mam pojęcia co mogłoby mu się stać i nie mogę ryzykować. Więc zostaję. Przysięgam zrobić największy użytek z życia, jakie mam. Jestem zmęczona życiem w nędzy. Jestem zmęczona czuciem żalu do siebie. Zmęczona pragnieniem potrząśnięcia mojej mamy i uświadomienia jej, że ma dziecko, którym powinna się zająć. Oh, i że również musi znaleźć pracę. Spanie przez cały dzień i imprezowanie przez całą nic z Larry Frajerem nie jest dobrą drogą. I jestem zmęczona opłakiwaniem straty pięknego, popieprzonego faceta, który nawiedza moje myśli, gdziekolwiek idę. Tak, to mnie najbardziej wkurza. Odpychając wszystkie dołujące myśli z mojej głowy, idę do kabiny w której czeka na mnie klient, by złożyć zamówienie. Przyszedł kilka minut temu, niewyraźna plama wysokiego faceta, który szybko się porusza, ubrany zbyt ładnie jak na czwartkowy późno popołudniowy wypad do La Salles. Bar wieczorem jest przepełniony dzieciakami z college, pijących na umór. Ale podczas dnia? Przeważnie zdołowanych frajerów, którzy nie mają gdzie indziej iść i okazjonalnych osób przychodzących na lunch. Hamburgery są przyzwoite, więc je zamawiają. „Co mogę podać?”- Pytam, kiedy zatrzymuję się przed stołem, moja głowa pochyla się kiedy wyjmuję notatnik. „Może twoją uwagę?” Jego pytanie- wypowiedziane przez aksamitny, głęboki głos- sprawia, że unoszę spojrzenie znad mojego notatnika. W najbardziej niebieskie oczy, jakie kiedykolwiek widziałam. Bardziej niż Drewa, jeśli to możliwe. „Um, przepraszam.”- Oferuję mu niepewny uśmiech. Natychmiast sprawia, że się denerwuje. On zbyyyyyt dobrze wygląda. Bardziej niż nieziemski, z tymi ciemnoblond włosami, które opadają na jego czoło, i klasycznymi rysami. Silną szczęką, ostrymi kośćmi policzkowymi, prostym nosem- mógłby ozdabiać billboardy. –„Jesteś gotowy złożyć zamówienie?” Uśmiecha się, odsłaniając nawet białe zęby, i zaciskam usta przed ich mimowolnym opadnięciem. Nie wiedziałam, że faceci mogą być tak atrakcyjni. To znaczy, Drew jest nieziemski, przyznam to bez zastanowienia choć jestem na niego wściekła. Ale ten facet… zawstydza resztę mężczyzn. Jego twarz jest zbyt cholernie idealna. „Wezmę jasne piwo.”- Wskazuje brodą na poszarpane menu leżące przed nim na stole. –„Czy polecasz coś z tego apetycznego menu?” On musi sobie żartować. Poza hamburgerami, nie poleciłabym niczego, co serwuje La Salle temu idealnemu męskiemu okazie. Broń Boże, mógłby się otruć. –„Na co masz ochotę?”- Pytam słabym głosem. Unosi brew, podnosi menu i spogląda znad niego, nasze oczy się spotykają. –„Nachos?”
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND TŁUMACZENIE: Karko_ Potrząsam głową. –„Wołowina rzadko jest w całości ugotowana.”- Bardziej niż różowego zabarwienia nie może mieć. Tak niedopuszczalne. „Nadziewane skórki ziemniaczane?”- Krzywi się. Ja również. –„Lata dziewięćdziesiąte, nie sądzisz?” „Może Buffalo Wings?”1 „Jeśli chcesz wzniecić w swoich ustach permanentny ogień. Posłuchaj.”- Rozglądam się, upewniając, czy ktoś- zwłaszcza mój szef- nie stoi w pobliżu. – „Jeśli chcesz coś zjeść, proponuję kawiarnię przy tej samej ulicy. Mają świetne kanapki.” Śmieje się i kręci głową. Bogaty, dźwięczny głos obmywa mnie, rozgrzewając moją skórę, po czym olbrzymią dawką ostrożności. Nie reaguję na takich facetów. Jedyny, który potrafi wywołać we mnie ten rodzaj reakcji jest Drew. A nie ma go w pobliżu… więc dlaczego wciąż o nim myślę. Może dlatego, że wciąż jesteś w nim zakochana, jak jakaś idiotka? Odpycham dokuczliwy głosik, który pojawia się w nieodpowiednich momentach z tyłu mojego mózgu. „Podoba mi się twoja uczciwość.”- Mówi facet, jego zimne niebieskie oczy deprawują mnie. –„W takim razie, wezmę tylko piwo.” „Mądra decyzja.”- Przytakuję. –„Zaraz wracam.” Idę w kierunku baru, chwytam butelkę jasnego piwa, zerkam i przyłapuję tego faceta na wpatrywaniu się we mnie. Nie odwraca wzroku, co sprawia, że czuję się nieswojo. On nie patrzy na mnie jak zboczeniec, tylko bardzo… uważnie. To niepokojące. Strużka gniewu przemyka przeze mnie. Czy noszę jakiś niewidzialny znak wokół szyi? Jeden z tych co mówi Hej, Jestem Łatwa? Bo nie jestem. Tak, popełniłam kilka błędów, szukając uwagi w złych miejscach, ale to nie tak, że ubieram sukienkę w której widać moje cycki i tyłek. I nie wykonuję żadnych celowych kołysań bioder, ani nie wypinam piersi jak mnóstwo dziewczyn. Więc dlaczego każdy facet, którego napotykam wydaje się rażąco mnie oceniać, jakbym była kawałkiem mięsa? Decydując, że mam dość tego gówna, idę do jego stolika, ustawiam przed nim piwo z donośnym hukiem. Zamierzam odejść bez słowa- pieprzyć napiwek- kiedy pyta. –„Jak masz na imię?” Spoglądam przez ramię. –„Jakie to ma dla ciebie znaczenie?”- Oh, jestem taką suką. Naprawdę mogę wkurzyć tego faceta i zostać zwolniona. Nie wiem, co jest ze mną nie tak. No i znowu, jestem tak zła jak moja mama. Ona sabotuje swoją pracę pijąc i okropnie się zachowując. Przynajmniej ja tylko źle się zachowuję. Gdybym mogła sama kopnąć się w tyłek, zrobiłabym to teraz. 1 skrzydełka kurczaka smażone najpierw bez panierki w głęboki tłuszczu, a następnie zanurzane w całości w sosie zrobionym z masła, pieprzu Cayenne i octu. Tradycyjnie potrawa kojarzona z Buffalo, w stanie Nowy Jork.
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND TŁUMACZENIE: Karko_ Uśmiecha się i wzrusza ramionami, jakby moja zarozumiała odpowiedź go nie speszyła. –„Jestem ciekawy.” W pełni się obracając, staję naprzeciw niego, obserwując go tak jak on obserwuje mnie. Jego długie palce są owinięte wokół szyjki butelki piwa, drugie ramię spoczywa na pokiereszowanym stoliku. Jego postawa jest rozluźniona, spokojna i moja obrona powoli opada. „Fable.”- Przyznaję się, przygotowując na reakcję. Słyszałam niezliczoną liczbę dowcipów i niegrzecznych uwag na temat mojego imienia odkąd pamiętam. Ale on nie przysparza mi kłopotów. Jego wyraz twarzy pozostaje neutralny. –„Miło mi cię poznać Fable. Jestem Colin.” Przytakuję, nie wiedząc co powiedzieć. On zarówno mnie uspokaja , jak i wstrząsa, co jest dezorientujące. A on zdecydowanie nie pasuje do tego baru. Jest zbyt ładnie ubrany, otacza go aura władzy nad granicą prawa, jakby był ponad to wszystko, i z pewnością jest. On cuchnie klasą i pieniędzmi. Ale nie zachowuje się jak dupek a powinien, a ja byłam dla niego tak niemiła. Przykłada butelkę z piwem do ust, bierze łyk, a ja patrzę bezwstydnie. On jest przystojny. Arogancji. I kłopotliwy. Nie chcę mieć z nim nic wspólnego. „Więc, Fable.”- Mówi, kiedy wypił połowę swojego piwa. –„Mogę zadać ci pytanie?” Szurając butami, rozglądam się wokół baru. Nikt nie zwraca na nas uwagi. Prawdopodobnie mogłabym tu stać i rozmawiać z Colinem tajemniczym klientem przez piętnaście minut i nikt nie będzie protestować. –„Jasne.” „Dlaczego kobieta taka jak ty pracuje w tak gównianym barze?” „Dlaczego facet taki jak ty zamawia piwo w tak gównianym barze?”- Odcinam się, momentalnie obrażona. Ale wtedy uświadamiam sobie, że… on mnie komplementuje. I nazwał mnie kobietą. Nikt nigdy tego nie zrobił. Ja tego nie robię. Wskazuje na mnie piwem, jakby w toaście. –„Touché. Czy byłabyś zaskoczona, gdybym powiedział, że przyszedłem tu szukając ciebie?” Zaskoczona? Bardziej przerażona. –„Nawet cię nie znam. Jak mógłbyś mnie szukać?” „Powinienem to inaczej ująć. Przyszedłem tutaj mając nadzieje, że znalazłbym kogoś, kogo mógłbym ukraść.”- Na moją uniesioną brew, uśmiecha się. –„ Jestem właścicielem nowej restauracji w mieście. The District. Słyszałaś o niej?” Tak. Jakieś nowe, wyszukane miejsce, które zaspokaja bogate dzieciaki z college, takie z nieskończoną liczbą pieniędzy, które mogą przepuścić na jedzenie, drinki i imprezy. Nie w moim guście. –„Tak.” „Byłaś tam?” Powoli potrząsam głowa. –„Nie.”
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND TŁUMACZENIE: Karko_ Opierając się plecami o siedzenie, obserwuje mnie, jego powieki są przymrużone kiedy powoli mnie… ogląda. Teraz totalnie mnie sprawdza i czuję jak moje policzki czerwienią się ze wstydu. Ten facet jest jakimś durniem. Zawsze miałam lekką awersję do durni. „Chodź ze mną dziś do restauracji. Rozglądniesz się.”- Jego usta unoszą się w nie do końca uśmiechu kusząc mnie. Ale również przysięgłam trzymać się z dala od facetów, więc wiem, że to jest zły pomysł. –„Dzięki, ale nie jestem zainteresowana.” „Nie próbuję zaprosić się na randkę, Fable.”- Mówi, jego głos jest niski a oczy błyszczą. Robię krok to tyłu, rozglądając się. Muszę uciec od tego faceta. Szybko. Ale wtedy jego słowa zatrzymują mnie w miejscu. –„Próbuję zaproponować ci pracę.” Drew „Porozmawiajmy o Fable.” Napinam się, ale przytakuję. Staram się najlepiej jak mogę aby wyglądać naturalnie, jakby nasz nowy temat dyskusji nie obchodził mnie. –„Co chcesz wiedzieć?” Mój psychiatra patrzy na mnie, jej ostrożne spojrzenie jest opanowane. – „Wciąż czujesz ból kiedy słyszysz jej imię.” „Nieprawda.”- Kłamię. Próbuję brzmieć nonszalancko, ale moje wnętrzności zaciskają się. Czuję zarówno strach i rozkosz, kiedy słyszę imię Fable. Chcę się z nią zobaczyć. Muszę się z nią zobaczyć. Nie mogę się zmusić, żeby do niej pójść. A ona wyraźnie zrezygnowała ze mnie. Zasługuję na to. Ja pierwszy z niej zrezygnowałem, czyż nie? Prędzej ty zrezygnowałeś z siebie. „Nie musisz mnie okłamywać Drew. To w porządku, jeśli wciąż jest trudne.”- Doktor Sheila Harris przerywa, stukając palcem wskazującym w brodę. –„Rozważałeś próbę spotkania z nią?” Potrząsam głową. Rozważam to każdego dnia, każdej minuty mojego życia, ale moje rozważania są bezużyteczne. –„Ona mnie nienawidzi.” „Nie wiesz tego.” „Wiem, że nienawidzi mnie za to, co zrobiłem gdy z nią byłem. Zamknąłem się i nie wpuściłem jej do środka, co zawsze robię. Błagała mnie w kółko i w kółko, żebym tego nie robił. To, że przy mnie choćby nie wiem co.”- Teraz, opuściłem ją. Z jedynie głupią notatką, którą zbyt długo pisałem, wypełniona sekretną wiadomością, którą moja mądra, piękna dziewczyna od razu odkryła. Ale ona nie jest moją dziewczyną. Nie mogę jej tak nazywać. Zignorowałem ją A teraz… Straciłem ją.
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND TŁUMACZENIE: Karko_ „Więc dlaczego, nie dopuściłeś jej do siebie? Wiesz, nigdy mi tego nie powiedziałeś.” Moja terapeutka uwielbia zadawać trudne pytania, ale to jest jej praca. Wciąż nienawidzę na nie odpowiadać. –„To jedyny sposób, który znam.”- Przyznaję. Prawda uderza mnie w twarz codziennie. Ja zawsze uciekam. To o wiele prostsze. Sam odszukałem Doktor Harris. Nikt mnie do tego nie namówił. Po tym jak wróciliśmy z Carmel, po tym jak porzuciłem Fable i zostawiłem jej tą gównianą wiadomość, jeszcze bardziej się w sobie zamknąłem. Spieprzyłem swoją grę. Spieprzyłem swoje stopnie. Przerwa Świąteczna przyszła i uciekłem. Dosłownie uciekłem do jakiegoś szalonego domku w środku lasu, który wynająłem od jakieś miłej starej pary w Lake Tahoe. Mój plan? Hibernacja jak niedźwiedź. Wyłączyłem telefon, zamknąłem się w sobie i rozmyślałem o swoim gównie. Jednak nie przewidziałem, jak trudne będzie przebywanie samemu ze swoimi myślami. Moje wspomnienia, zarówno dobre, jak i złe, straszyły mnie. Myślałem o bombie, zrzuconej przez moją macochę Adele. Myślałem o moim tacie i jak bardzo prawda- jeśli to naprawdę jest prawda- by na niego wpłynęła. Myślałem o mojej małej siostrzyczce Vanessie i jej śmierci. To, że po tym wszystkim, mogła nie być moją małą siostrzyczką… Bardziej niż cokolwiek, myślałem o Fable. Jaka była wściekła, kiedy pojawiłem się na jej progu, ale pozwoliła mi wejść. To, jak ją dotykałem, ona dotykała mnie, sposób, w jakiej zawsze wydawało jej się przełamać moje bariery i zobaczyć prawdziwego mnie. Wpuściłem ją. Pragnąłem ją wpuścić. A potem ją zostawiłem. Z notatką, która wydawała się bez sensu, ponieważ ona stawała na głowie, żeby mnie uratować a ja jej nie pozwoliłem. Wysłała mi dokładnie dwie wiadomości. Druga zaskoczyła mnie, bo wiedziałem, że była uparta i pomyślałem, że poddała się po tym jak nie odpowiedziałem na pierwszą. Jak miałem na nią odpowiedzieć? Powiedziała wszystkie właściwe rzeczy. A ja mógłbym powiedzieć wszystkie złe rzeczy. Więc lepiej w ogóle się nie odzywać. Również zostawiła mi wiadomość na poczcie głosowej. Wciąż ją mam. Czasami, kiedy czuję się naprawdę gównianie, włączam ją. Słucham jej miękkiego, płaczliwego głosu, tych niewiarygodnych słów, które do mnie mówi. Do czasu, kiedy wiadomość się kończy, moje serce dosłownie boli. Słuchanie jej jest torturą, ale nie mogę się zmusić do usunięcia tej wiadomości. Wystarczy wiedzieć, że ona jest, ta ostatnia minuta, w której Fable naprawdę zależało, jest lepsza niż usunięcie tych słów oraz jej głosu, i udawaniu, że ona nie istnieje. „Liczę, że ci z tym pomogę. Twoimi mechanizmami radzenia sobie.”- Mówi Doktor Harris, odrywając mnie od moich myśli. –„Wiem, jak dużo Fable
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND TŁUMACZENIE: Karko_ dla ciebie znaczy. I mam nadzieję, że w końcu, pójdziesz do niej i powiesz, że jest ci przykro.” „Co, jeśli nie jest mi przykro?”- Rzucam te słowa, ale one są bez znaczenia. Przykro mi, że nie mogę zacząć od wyjaśnienia jak wielkim niedojdą jestem. „Więc to będzie inny problem, z którym będziemy musieli sobie poradzić.”- Mówi delikatnie. Rozmawiamy jeszcze przez kolejne piętnaście minut, a następnie w końcu uciekam, wychodząc na zimne, orzeźwiające zimowe popołudnie. Słońce ogrzewa moją skórę pomimo temperatury idę wzdłuż chodnika do miejsca, w którym zaparkowałem furgonetkę, i piekielnie liczę, że nie spotkam nikogo znajomego. Kampus college jest tylko kilka przecznic dalej i studenci spędzają czas w małych sklepach, kafejkach oraz kawiarniach przy ulicy. Nie żebym miał wielu przyjaciół, ale cholera. Wszyscy lubią myśleć, że mnie znają. A tak nie jest. Z wyjątkiem jednej osoby. „Hej, Callahan, poczekaj!” Zatrzymując się, spoglądam przez ramię i widzę jednego z moich kolegów z drużyny biegnącego do mnie, wielki, szeroki uśmiech widnieje na jego głupkowatej twarzy. Jace Hendrix jest wrzodem na tyłku, ale ogólnie dobrym facetem. Nigdy nie wyrządził mi krzywdy, nie żeby ktokolwiek to kiedyś naprawdę zrobił. –„Cześć.”- Kiwam ręką i chowam ją do kieszeni kurtki, czekając aż zatrzyma się tuż przede mną. „Dawno się nie widzieliśmy.”- Mówi Jace. –„Jakbyś zniknął po tym ostatnim niepowodzeniu na meczu.” Krzywię się. Ostatnia porażka na meczu była wyłącznie moją winą. – „Czułem się po tym nieco zjebanie.”- Wyznaję. Cholera, nie wierzę, że właśnie przyznałem się do winy, ale Jace wydaje się tym nie przejmować. –„Tak, ty i również reszta, facet. Słuchaj, co robisz w weekend?” Sposób w jaki Jace ignoruje moje oświadczenie- cholera, sposób w jaki się z nią zgadza- robi na mnie wrażenie. –„Co się dzieje?” „Urodziny Logana. Urządzamy je w najnowszej restauracji, którą właśnie otwarto kilka przecznic dalej. Słyszałeś o niej?”- Jace wygląda na podekscytowanego, dosłownie podskakuje i zastanawiam się, co do cholery jest grane. „Trochę.”- Wzruszam ramionami. Jakby mnie to obchodziło. Ostatnią rzeczą jakiej pragnę, to udzielać się towarzysko. Ale nagle słowa Doktor Harris rozbrzmiewają w mojej głowie. Jak pragnęła, abym się przełamał. I zachowywał jak prawdziwa osoba. „Urządzamy imprezę. Mamy pokój i wszystko. Nie byłem tam jeszcze, ale słyszałem, że kelnerki są nieziemskie, drinki pyszne i naładowane alkoholem a rodzice Logana zaaranżowali prywatny pokój. Plotka głosi, że zostały zatrudnione striptizerki na to doniosłe wydarzenie. Logan obchodzi dwudzieste
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND TŁUMACZENIE: Karko_ pierwsze urodziny, więc chcemy dać mu wszystkie rodzaje pieprzenia.” –Jace potrząsa brwiami. „Brzmi świetnie.”- Kłamię. To brzmi jak tortura. Ale muszę iść. Albo w ostateczności, wpaść na chwilę i wyjść. Potem powiem mojej terapeutce co zrobiłem. Może da mi złotą gwiazdkę za podjęcie wysiłku. „Pójdziesz?”- Jace wygląda na zszokowanego i wiem dlaczego. Rzadko robię coś z chłopakami a zwłaszcza od ostatnich kilku miesięcy, odkąd zachowuję się jak duch. „Pójdę.”- Przytakuję, niepewny jak zgromadzę energię na to wystąpienie, ale muszę to zrobić. „Tak? Świetnie! Nie mogę się doczekać, aż powiem chłopakom. Brakowało nam ciebie. Nie widzieliśmy cię przez jakiś czas, a wszyscy wiemy jak te ostatnie mecze były dla ciebie trudne. Były trudne dla nas wszystkich.”- Wyraz twarzy Jace’a jest poważny i przez chwilę zastanawiam się, czy on mi się podlizuje. Ale uświadamiam sobie, że on jest szczery. Zabawne, że wziąłem pełną odpowiedzialność za te przegrane, kiedy założę się, iż każdy członek w mojej drużynie prawdopodobnie zrobił to samo. „Powiedz chłopakom, że nie mogę się doczekać, aby się z nimi spotkać.”- Słowa łatwo wydobywają się z moich ust, bo są prawdą. Muszę przestać tarzać się w moim własnym cierpieniu. Muszę przestać martwić się moją przeszłością, moim tatą i sukowatą macochą oraz małą dziewczynką, która umarła ponieważ byłem zbyt zajęty walką z jej matką i mówieniem jej, żeby trzymała swoje cholerne ręce z dala ode mnie. Ale żałuję jednej rzeczy, tego, że nigdy w pełni nie wyjaśniłem Fable, co zdarzyło się tego dnia. Wiem, że ona zakładała, iż pieprzyłem się z Adele. Ja pomyślałbym to samo. Ale to był dzień, w którym powiedziałem jej nigdy więcej. Cokolwiek ona starała się zrobić, nie byłem zainteresowany. To był koniec. To był dzień, w którym zostałem wyzwolony. A także dniem, w którym stałem się więźniem mojej własnej winy. Na zawsze. „Do zobaczenia wkrótce, Drew.”- Jace macha i odwraca się, gwiżdżąc, kiedy mnie zostawia. Stoję jak wryty, patrząc jak odchodzi do czasu, aż jest nikłym punktem w oddali, szalenie życząc, że mógłbym być tak beztroski. Aby moją największą obawą były moje stopnie, którą dziewczynę powinienem zdobyć, i jak bardzo podekscytowany jestem wielką imprezą, która odbędzie się za kilka dni. Być może, okaże się, że mógłbym się choć trochę zatracić w prozaiczności. Udawać, że nic więcej się nie liczy, tylko przyjaciele i imprezy. Terapeutka mówi, że nie mogę ruszyć do przodu, do czasu aż nie zmierzę się z przeszłością. Ale co ona do cholery tam wie?
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND TŁUMACZENIE: Karko_ ~* Rozdział 2 *~ Ona jest złamana wewnętrznie, ale nikt tego nigdy nie zauważy. – Autor Nieznany Fable „Więc.”- Owen siorbie gigantyczną trzydziesto-dwu uncyjną wodę sodową, którą kupiłam mu na stacji benzynowej, gdzie zatrzymaliśmy się, żeby zatankować tragiczny samochód mojej mamy, kiedy wracaliśmy do domu. – „Czy dostanę darmowe żarcie w tym więzieniu, w którym pracujesz?” Potrząsam głową. –„To miejsce jest zbyt eleganckie. Nie wpuszczają do niego dzieci.”- Niedopowiedzenie roku. Restauracja definitywnie nie jest przyjazna dzieciom. W rzeczywistości, myślę, że nie jest również przyjazna Fable, ale jestem gotowa dać mu szansę. Colin twierdzi, że mogę zarobić kupę pieniędzy z napiwków, choć nie jestem pewna, czy powinnam mu wierzyć. Moje myśli dryfują ku Colinowi. Jest właścicielem restauracji… ponieważ jego bogaty tatuś dał mu ją do zabawy. Tyle uzbierałam od niego, kiedy po raz pierwszy mnie do niej zaprowadził. On jest miły. Atrakcyjny. Czarujący. Oprócz rozmowy z nim, jak między szefem a pracownicą, unikam go tak często jak tylko mogę. Przyjęłam jego ofertę pracy, choć to brzmi zbyt dobrze, aby mogło być prawdziwe. Zabawne jest to, że nie byłam jeszcze złożyć wymówienia w La Salle. Trzymam się tej pracy do czasu aż upewnię się, że nowa praca wypali i zapewni mi jedyny sposób na konsekwentny przypływ gotówki. A jak zawsze, mój napływ pieniędzy jest najważniejszą rzeczą. Nasza matka nie robi niczego, aby zagwarantować swój udział. Owen wypina pierś, jego wyraz twarzy jest oburzony. –„Żartujesz sobie ze mnie? Nie jestem dzieckiem. Jestem pieprzonym czternastolatkiem!” Uderzam go w ramię i skomli. –„Język.”- Ostrzegam bo, oh mój Boże, on musi pilnować swojego słownictwa. I od kiedy wieku pełnoletniości zostały potrącone cztery lata? Chyba w jego snach. „Poważnie, Fables, nawet nie możesz mi nic przemycić?”- Owen potrząsa głową, jest irytacja jest wyraźna. –„I słyszałem, że laski, które tam przesiadują są bombowe.” Nie chcę słyszeć jak mój młodszy brat mówi o bombowych laskach i cokolwiek innym. Wystarczająco złym jest to, że kilka dni temu znalazłam w kieszeni jego spodni torebkę tytoniu, kiedy robiłam pranie. Pokazałam ją mojej mamie a ona wzruszyła ramionami, po czym zażądała, żebym ją jej podała. Przystąpiła do otwarcia torebki i głęboko pociągła nosem, głosząc, że to jest wysokiej jakości tytoń. Wiem, że potem poszła z nią do domu Larry’ego i
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND TŁUMACZENIE: Karko_ prawdopodobnie piekielnie się odurzyli. Wciąż nie mogę w to uwierzyć. Jak stałam się tak normalna i stabilna, kiedy moja matka jest takim… dzieckiem? Nie miałaś wyboru. Czy to nie jest cholerna prawda? „Słuchaj, dania, które tam serwują kosztują pięćdziesiąt dolarów za talerz. To dla par i takie tam. I jest tam bar. Po dziesiątej do środka nie są wpuszczane osoby poniżej dwudziestu-jeden lat.”- Wyjaśniam. To naprawdę najpiękniejsza, elegancja restauracja jaką kiedykolwiek widziałam. Można pracować w pojedynkę. Jest zorganizowana, efektywna, wszystko i wszyscy znają swoje miejsce. Choć, personel nie jest przyjazny. Bardziej snobistyczny. Jestem pewna, że oni szydzą ze mnie za moimi plecami, miejscowa biała-biedota, która przyszła pracować wśród ich eleganckie szeregów. Nieważne. Obchodzą mnie napiwki. I fakt, że Colin we mnie wierzy. Upłynęło dużo czasu, odkąd ktoś we mnie wierzył. Myślałam, że Drew, ale im dłużej jest nieobecny w moim życiu, tym bardziej udowadnia mi, że wszystko było fałszywe. Po prostu trochę za bardzo się zapędziliśmy. „Nie możesz mi nawet przynieść żadnej resztki, co?”- Pytanie Owena odrywa mnie od moich myśli i spoglądam na niego, widząc uśmieszek na jego twarzy. Z upływem czasu robi się coraz bardziej i bardziej przystojny. Nie mam pojęcia czy on ma dziewczynę czy nie, ale mam nadzieję, że wstrzyma się z tymi sprawami przynajmniej odrobinę dłużej. Związki są niczym, tylko kłopotami. „To takie karygodne.”- Wywracam oczami. Przynosiłam mu do domu hamburgery z La Salle. Co pokazuje, że całkowicie go zepsułam. „Cóż, mama z cholerną pewnością nie będzie mnie karmić. Niestety.”- Chlapie, kiedy wyłapuje moje krzywe spojrzenie na jego przekleństwo. –„A ja czuję się jak kretyn od tego ciągłego przesiadywania u Wade’a. Jego mama z pewnością ma mnie już dość.” Wina zalewa mnie. Potrzebuję tej pracy. Potrzebuję moich obu prac, a to oznacza, że nie mogę być tu dla Owena. Przygotowywać mu obiady, sprawdzać, czy robi zadania i zmuszać go do sprzątania swojego pokoju. Mieszkanie ma trzy sypialnie, rzadkość, ale cieszą się popytem w miasteczku studenckim, więc czynsz jest coraz wyższy. Biorąc pod uwagę, że mamy nigdy w nim nie ma i zazwyczaj jesteśmy tylko Owen i ja, rozważam, rozglądniecie się za innym mieszkaniem. Tylko dla nas dwóch, nie biorę pod uwagi mamy. Gdy powiem jej ten smakołyk, wkurzy się. Nie ma znaczenia fakt, że spędza większość czasu z Larrym. Nie ma znaczenia to, że nigdy nie ma jej w domu. Nie ma pracy i nie może opłacać czynszu. Wciąż będzie zła i weźmie to do siebie, jakbyśmy się jej wypierali. Ja nieco tak robię. Nie chcę jej tu nigdy więcej. Ona nie ma dobrego wpływu, Owen czuje się przy niej nieswojo i ja również. Mam tego dość.
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND TŁUMACZENIE: Karko_ Ale z jakiegoś powodu, boję się konfrontacji z nią. Nie chcę mieć do czynienia z pękiem niepotrzebnego dramatu. A moja mama taka jest. Kompletnym i całkowitym dramatem. Mój telefon pika, wskazując, że otrzymałam wiadomość i sprawdzam ją, widząc, iż jest od mojego nowego szefa. Niepokój sunie wzdłuż mojego kręgosłupa i czytam wiadomość. Co robisz? Piszę dobrą odpowiedź pracownika. Szykuję się do pracy. Hej, to prawda. Jestem w okolicy. Pozwól mi się podwieźć. Wpatruję się w jego wiadomość zbyt długo, ignorując biadolącego Owena, co musi sobie zorganizować na kolację. Czego do cholery Colin może chcieć? Co on może robić na mojej gównianej dzielnicy? To nie ma sensu. Chyba, że celowo przyjechał po mnie… Nie muszę być w jeszcze w pracy przez co najmniej godzinę, odpowiadam. Zapłacę ci za nadgodziny. No weź. Wzdychając, wystukuję odpowiedź: Daj mi pięć minut. „Muszę iść.”- Mówię Owen’owi, kiedy idę do mojej sypialni. Nie przebrałam się w uniform, jeśli można go tak nazwać. Wszystkie kelnerki muszą nosić najbardziej skandaliczne sukienki, jakie kiedykolwiek widziałam. Obowiązują co najmniej cztery sukienki i wszystkie są seksowne oraz wszystko eksponują, łącznie z naszymi piersiami wyskakującymi z nich, chyba, że materiał jest ściśle dopasowany. Mam te seksownie wyzywające rzeczy. Nie wyglądamy w nich ździrowato czy coś, ale jeśli źle się schylę, przed wszystkimi będę świecić tyłkiem. Damskie bokserki są sednem dla tych sukienek. Zdejmuję sukienkę z wieszaka kiedy dostrzegam Owena czającego się w progu mojego pokoju. –„Co jest?”- Pytam go. Wzrusza ramionami. –„Co myślisz o tym, żebym sobie zrobił tatuaż?” Moja głowa kręci się przez chwilę. Oh mój Boże, skąd on bierze takie pomysły? –„Po pierwsze, masz tylko czternaście lat, więc zgodnie z prawem nie możesz go sobie zrobić. Po drugie, masz tylko czternaście lat. Dlaczego zapragnąłeś zrobić sobie tatuaż na ciele?” „Nie wiem.”- Ponownie wzrusza ramionami. –„Pomyślałem, że to może być fajne. To znaczy, ty już masz jeden, więc dlaczego ja nie mogę?” „Może dlatego, że ja jestem dorosła a ty nie?”- Kilka tygodni przed Bożym Narodzeniem, kiedy wciąż wierzyłam, że Drew i ja mamy szansę, zrobiłam sobie jeden. Najgłupszy tatuaż jaki można sobie wyobrazić. Myślałam, że robiąc go, posiadanie kawałka jego, nie ważne jak małego, na stale utkwiony na mojej skórze, mogłabym jakoś przywołać go z powrotem do siebie. Nie zadziałało. A teraz utknęłam. Dzięki Bogu, że jest mały. Prawdopodobnie musiałabym go zastąpić, gdybym chciała. Teraz, nie chcę.
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND TŁUMACZENIE: Karko_ „Więc umieściłaś na swoim ciele inicjały jakiegoś faceta i to jest fajne, ale ja nie mogę mieć artystycznego tatuażu smoka na moich plecach czy coś?2 To niesprawiedliwe.”- Potrząsa głową, jego ciemnoblond włosy wpadają mu do oczu i chcę go uderzyć. A za razem chcę go przytulić i zapytać gdzie jest ten słodki, zwykły dzieciak, który niecały rok temu zniknął? Ponieważ z piekielną pewnością on już nigdy nie wróci. „To co innego.”- Odwracam się od niego i szarpię sukienkę z wieszaka, trzymając ją w ręce. –„Muszę się przebrać, więc wyjdź.” „A tak poza tym, kim jest ten facet? Nigdy mi nie powiedziałaś.” „Nikim.”- Słowa z trudem wydostają się z moich ust. On był zdecydowanie kimś. On był dla mnie wszystkim przez krótką, najbardziej intensywną chwilę w moim życiu. „On nie jest nikim. Złamał ci serce.”- Jad wypełnia głos Owena. –„A kiedy dowiem się kim on jest, skopię mu tyłek.”3 Uśmiecham się, bo nie mogę się powstrzymać. Jego obrona mojej osoby jest… niesamowita. Jesteśmy drużyną, Owen i ja. Mamy tylko siebie nawzajem. **** Wymykam się z mieszkania bo nie chce, żeby Colin pukał do moich drzwi i spotkał Owena. Albo, co gorsza, widział wnętrze naszego obskurnego mieszkania. Gdziekolwiek Colin mieszka, założę się, że miejsce jest niesamowite. Jeśli jego dom jest w połowie tak nieziemski jak jego restauracja, wtedy musi być niesamowity. W chwili kiedy zeszłam ze schodów, dostrzegam go w wymuskanym czarnym Mercedesie z mruczącym silnikiem, samochód jest tak nowy, że nie ma jeszcze tabliczki. Robię krok do tyłu, kiedy otwiera drzwi i wychodzi z pojazdu, blond bóg z niszczącym uśmiechem i migoczącymi niebieskimi oczami. Obchodzi samochód i z teatralnym gestem otwiera drzwi od strony pasażera. –„ Twój powóz czeka.” Waham się. Czy to będzie błąd jeśli będę z nim z samochodzie? Nie boję się Colina tylko sytuacji, w której mogę się znaleźć. On flirtuję, ale zauważyłam, że flirtuję prawie z każdym, kto dla niego pracuje- i klientami. Nigdy nie przekracza granicy, zawsze jest miły i wie, kiedy się wycofać, jeśli zajdzie taka potrzeba. Ale czy ślę mu mieszane sygnały, pozwalając zawieść się do pracy? Po prostu znalazł się w pobliżu mojego mieszkania więc postanowił wpaść i mnie zabrać? Nie wierzę w to. Ani przez sekundę. 2 Matko ciekawa jestem, czy on sobie w końcu zrobi tatuaż. 3 I powiem, że dotrzyma słowa. Team Owen <3
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND TŁUMACZENIE: Karko_ „Czy specjalnie tu po mnie przyjechałeś?”- Pytam go w chwili, kiedy wsiadł do samochodu i zamknął drzwi. Odwraca się do mnie, nasze twarze są strasznie blisko. Samochód jest fajny ale mały i układ w nim jest intymny. Pachnie jak droga woda kolońska oraz skóra i zastanawiam się przez krótką chwilę, czy naprawdę mogłabym poczuć coś do tego faceta. Jednak szybko zdaję sobie sprawę, że nie. Moje serce nadal jest związane węzłem przez kogoś innego. Kogoś nierealnego. „Jesteś całkiem bezpośrednia, co?”- Pyta Colin, jego oczy błyszczą w przyćmionym wnętrzu. „To lepsze niż rozdawanie pęku kłamstw, prawda?”- Unoszę brew. Śmiejąc się, potrząsa głową kiedy zmienia bieg w samochodzie. – „Prawda. Naprawdę byłem w okolicy, Fable. I przypomniałem sobie, że mieszkasz w pobliżu więc dlatego do ciebie napisałem. Wiem, że nie zawsze masz dostęp do samochodu.” Pracowałam w jego restauracji tylko trzy zmiany i on już tyle o mnie wie. Czy to oznaka dobrego szefa czy pnącza? –„Miałam dzisiaj samochód mamy.” Wycofuje z parkingu i wjeżdża na drogę, jego ręka od niechcenia przykrywa kierownicę, a druga spoczywa na środkowej konsoli. To dla niego takie łatwe. Nic nie sprawia mu wysiłku. Sprawia, że wszystko pojawia się jakby mógł dostać od życia cokolwiek zechce i całkowicie zasługuje na każdą jego część. Zazdroszczę mu tego. Tej wiary, na którą nigdy nie mogłam liczyć. „Chcesz żebym cię odwiózł, byś mogła nim pojechać?”- Rozbawienie przecina jego głęboki głos. On musi myśleć, że żartuję. „Nie.”- Wzdycham. To jest głupie. Co my robimy? –„Choć, nie będę miała jak wrócić do domu.” „Odwiozę cię.” Nie silę się na odpowiedź. Siedzę spokojnie, skubiąc moje skórki kiedy jedzie, oboje jesteśmy cicho. Moje ręce są suche, skórki okropne i myślę, że reszta dziewczyn z którymi pracuje ma idealny manicure i pedicure, a ja dosłownie wyglądam jak wciąż lekko obdarty Kopciuszek, który ostatecznie wydostał się z piwnicy i zabrał do pracy wśród błyszczących, pięknych księżniczek. Mogłabym błyszczeć ale nieco mnie wytrzyj i stosunkowo szybko zmatowieje. Czuję się… mniejsza kiedy jestem w mojej nowej pracy. I nie podoba mi się to. „Paskudny zwyczaj.”- Mówi Colin, przerywając milczenie. –„Powinnaś coś zrobić ze swoimi paznokciami.” Okay, te pierdoły zirytowały mnie. Jego przypuszczenia są niegrzeczne. – „Nie mogę sobie na to pozwolić.” „Zapłacę za to.”
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND TŁUMACZENIE: Karko_ „Cholera, nie.”- Praktycznie warczę. Jego oferta jeszcze bardziej mnie denerwuję. Colin ignoruje mnie. –„A skoro już przy tym jesteśmy, powinnaś pójść do fryzjera. Za to również zapłacę. Masz za dużo wybielacza we włosach i wyglądają na zniszczone.” Ma czelność. Ten facet jest takim dupkiem. Dlaczego zgodziłam się dla niego pracować? Oh tak, pieniądze. Chciwość staje się większą częścią mnie, co dobrze wiem. To doprowadziło już do dwóch naprawdę głupich wyborów. – „Kim jesteś? Modową policją?” „Nie, ale jestem twoim szefem a w The District mamy pewne kryteria, które musimy podtrzymywać.” „Więc dlaczego mnie zatrudniłeś? Wiedziałeś co dostawałeś.” „Zobaczyłem w tobie potencjał.”- Mówi cicho. –„A ty, Fable? Czy ty go widzisz?” Nie mogłam mu odpowiedzieć. Ponieważ prawda nie była tym, co pragnął usłyszeć. Nie. Drew Jestem w klasie, choć nie chcę w niej być. Wziąłem lżejszy poziom po moim najbardziej spartolonym upadku w semestrze. Dlaczego ponownie kusić los? Będę musiał w wakacje wziąć kilka dodatkowych kursów, ale nie dbam o to. Gdzie indziej mógłbym pojechać? Z cholerną pewnością nie do domu. Przynajmniej, kiedy jestem na uczelni, czuję się nieco normalnie. Mogę zapomnieć o moim tacie i Adele oraz tym co ona mi powiedziała. Nie rozmawiałem z nią od czasu, kiedy zadzwoniłem do niej i kazałem wszystko powiedzieć. Prawie wcale nie rozmawiam z tatą. On wie, że coś jest ze mną nie tak, ale nie naciska. Ja również wiem, że z nim coś jest nie tak, i nie naciskam. Jaki jest tego sens? Czy naprawdę chcę się dowiedzieć, że coś jest nie w porządku? Nie. Idę przez dzień jak robot, meldując i wymeldowując się. Im dłużej jestem sam, tym bardziej jestem zdenerwowany. Przypominanie sobie obietnicy, którą złożyłem Jace, że pójdę na urodzinową imprezę u Logana w tę sobotę, napełnia mnie lekką paniką i nie mogę się na niczym skupić. Muszę to zrobić. Doktor Harris powiedziała, że znowu muszę czuć jak prawdziwa osoba i ma racje. Ale to wciąż piekielnie mnie przeraża. Jestem w mojej klasie komunikacyjnej, która jest ogromna i jest taka dziewczyna, obok której siedzę każdego dnia. Jest niska i drobna, jej włosy są długie i blond oraz tak bardzo przypomina mi Fable, że to niemal boli.
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND TŁUMACZENIE: Karko_ Ale jestem cierpiętnikiem. Lubię siedzieć obok niej. Udawać, że jest kimś innym, wstrzymywać oddech, kiedy odwraca głowę w moim kierunku, zawsze gotowy by zostać zaskoczonym kiedy odkryję, że to prawdziwa Fable, siedząca obok mnie. Radzić sobie z rozczarowaniem, kiedy prawda zostaje ujawniona. Ona nie jest tą, której pragnę. Nikt inny nie będzie. Profesor coś tam burczy ale go nie słucham. Biorę kartkę papieru i zaczynam pisać. List, który nigdy nie dotrze do pewnej osoby. Ale muszę wylać moje uczucia do niej, bo inaczej eksploduję. Gdy tylko moje pióro dotyka kartki, litery po prostu płyną i nie mam nad nimi kontroli. Maybe it was a mistake leaving you. And I don’t know how to make it right. Regret fills me every single day. So much of it builds up I Hate myself for Missing you. Hurting you. And I want you to know I… Long for you Love you Others may come and go in our lives but… We belong together4 Może błędem było opuszczenie ciebie. I nie wiem jak to naprawić. Żal wypełnia mnie każdego dnia. Coraz mocniej nasila się i ja Nienawidzę się za Unikanie ciebie. Ranienie ciebie. I chcę, abyś wiedziała, że ja… Tęsknię za tobą Kocham cię Inni mogą przychodzić i odchodzić z naszych żyć, ale… My należymy do siebie. 4 I znowu zwróćcie uwagę na początkowe litery. Zdarzą się jeszcze takie teksty.
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND TŁUMACZENIE: Karko_ Wpatruję się w mój głupi, krótki wiersz do ukochanej dziewczyny, którego nigdy nie przeczyta. Rysuję małe kręte linię wokół niego. Robię kursywą F, jakbym się uczył pisać literki w podstawówce. Jej imię. Fable. Historia. Mit. Bajka. Ona jest moją historią. Chcę żyć, oddychać i umrzeć dla niej, a ona nie ma pojęcia jak bardzo pochłania moje myśli. Do tego stopnia, że nie myślę o niczym innym. Wolałbym siedzieć w klasie i pisać do niej miłosne wiersze z sekretną wiadomością niż zwracać uwagę na to, co naprawdę dzieje się w moim życiu. Jakim popieprzonym bałaganem jestem. For a girl As pretty as she deserves the Best. No more Lies. She is my Everything. Dla dziewczyny. Tak pięknej, że zasługuje na to Co najlepsze. Żadnych więcej Kłamstw. Ona jest dla mnie Wszystkim. Ale nie jestem na tyle odważny, żeby jej to powiedzieć. Patrzę na ten nowy kawałek i ogarnia mnie obrzydzenie. Nie jestem dla niej wystarczająco dobry. Nawet nie mogę powiedzieć Fable prosto w twarz co naprawdę co niej czuję. „Jesteś pisarzem?” Spoglądam w górę i widzę moją pseudo-Fable uśmiechającą się do mnie i marszczę brwi. Jej cała twarz jest zła. Ma brązowe oczy. I nie jest aż tak ładna, choć zdecydowanie jest atrakcyjna. Nie wiem, dlaczego uważałem, że jest podobna do Fable. –„Co powiedziałaś?”- Pytam. Kiwa w stronę kartki zapełnionej moimi bazgrołami. –„Nie zwracasz uwagi na wykład. Piszesz wiersze? Ten tak wygląda.” Przesuwając rękę na papier by ukryć słowa, przed jej szukającymi oczami, obserwuję jej twarz, chcąc by wyglądała bardziej jak Fable. Ale to się nie stanie. Ta dziewczyna jej nie przypomina. I nienawidzę jej za to. –„Robię notatki.” Uśmiecha się. –„Nie martw się. Nikomu nie powiem jeśli robisz coś innego.” „Ale to prawda.”- Nalegam w obronie, ponieważ te słowa nie są dla nikogo innego. Są dla mnie i dziewczyny, która nigdy ich nie zobaczy. „Nie musisz wariować.”- szepcze. Jej spojrzenie zwęża się jakby patrzyła we mnie, przeze mnie i mam ochotę uciec. –„Albo być tak defensywny.” Nic nie mówię. Jak mam się bronić przed tym, kiedy mówi prawdę?
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND TŁUMACZENIE: Karko_ „Hej, jesteś Drew Callahan?”- Przechyla głowę, jej wyraz twarzy nagle jest pełen zainteresowania. –„Pan Rozgrywający Ważniak?” Jej głos jest pełen sarkazmu. Zawiodłem całą szkołę na koniec sezonu jednym spektakularnym niepowodzeniem po drugim. Załamałem się i każdy o tym wie. Widzę pogardę w jej spojrzeniu, czuję jak promieniuje z jej ciała, i wiem, że ona uważa mnie za kpinę. Biorąc plecak spod moich nóg, chowam kartkę do niego, wraz z moją książką. Wstaję z krzesła i zarzucam pasek przez ramie. –„On już nie istnieje.”- Mruczę do niej zanim odchodzę. Przez sam środek klasy. Ale mam to gdzieś. Dalej idę. Do czasu, aż jestem na zewnątrz i wdycham ostre, zimne powietrze, słońce oświetla mnie, zderzam się z ludźmi, kiedy przeciskam się przez tłum. Słyszę jak niektórzy wołają moje imię, ale ignoruję to. Wszyscy ci ludzie wydają się mnie znać, ale ja nie znam ich. To jest moje pochrzanione piętno, bez względu na to jak nie chcę, aby było. Czuję jak mój telefon wibruje w kieszeni dżinsów i wyciągam go, widząc, że to mój tata. Normalnie pozwoliłbym mu dzwonić i czekać aż nagra się na pocztę głosową, ale z jakiegoś sadystycznego powodu jestem w nastroju do rozmowy z nim. Więc odbieram. „Drew.”- Brzmi na zaskoczonego. „Co słychać?”- Mój głos jest pozornie normalny. Powinienem być aktorem. Jestem bardzo dobry w udawaniu, że moje życie jest niesamowite. „Miałem nadzieje, że mógłbym przyjechać i się z tobą spotkać.”- Przeczyszcza gardło, to tak, jakby czuł się nieswojo, nawet przez telefon. –„Jest kilka… spraw, na które musimy porozmawiać.” Moje wnętrzności zaciskają się i czuję jakbym miał zwymiotować. Brzmi poważnie. Śmiertelnie poważnie. –„Jak co?” „Cóż, wolałbym z tobą o tym porozmawiać podczas spotkania ale… równie dobrze mogę ci teraz powiedzieć.”- Bierze głęboki wdech, ja również. – „Adele i ja rozwodzimy się.”5 Czuję się jakbym został uderzony w głowę i małe, ćwierkające ptaszki latają wokół mnie jak w kreskówce. Rozglądając się, dostrzegam ławkę i siadam na jej krawędzi, plecak uderza mnie w plecy, wprawiając mnie w drżenie. –„Co? Dlaczego?” „Wolałbym przyjechać i ci powiedzieć. Jesteś wolny w weekend?” „Jasne.”- Przypominam sobie o imprezie Logana. –„Cóż, mam coś w sobotę wieczór, ale mogę to odwołać.” „Nie chcę ingerować w twoje plany.”- Mojego tatę zwykle nie obchodzą moje plany, więc jego protest jest niepokojący. On nie jest sobą. Czy jest zdenerwowany dlatego, że się rozwodzi? Czy uważa to za dobrą czy złą rzecz? Ja oczywiście automatycznie winię za wszystko Adele. 5 Kopara mi opadła…
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND TŁUMACZENIE: Karko_ „Nie będziesz ingerować, tato. Zaufaj mi. To tylko głupia impreza.”- Doktor Harris będzie na mnie wkurzona, ale mam to gdzieś. Muszę tu być dla mojego taty. Zwłaszcza, jeśli w końcu naprawdę chce skończyć z Adele. Nie powinienem być szczęśliwy. Powinno być mi go żal. Ale to jest właściwy ruch. Ona jest chorą suką i chcę pozbyć się jej trucizny z mojego życia. Również z życia mojego taty. Oraz- a to jego całkowicie samolubna część mnie- nie chcę, aby nasz sekret został wyjawiony. Nawet nie wiem czy jej tajemnica jest prawdziwa. I to przeraża mnie najbardziej. Co jest prawdą, a co nie? Nie jestem pewien. „A może przyjadę w piątek, zostanę u ciebie na noc i wrócę do domu w sobotę? W ten sposób możesz zrobić co tam potrzebujesz w sobotę wieczór.”- Tata sugeruje. „Możesz zostać na cały weekend, jeśli chcesz.”- Ja tego chce. Tęsknie za nim. Kiedyś byliśmy blisko. Zanim stałem się piętnastolatkiem i moja macocha zdecydowała, że wyglądam o wiele bardziej interesująco niż mój ojciec. Tak bardzo wydoroślałeś, Andrew. Jesteś taki przystojny, taki duży i silny… Zamykając oczy, wyrzucam jej zalotny głos daleko z mojego mózgu. „Zobaczymy jak się sytuacja rozwinie.”- Mój tata mówi. To wszystko o co proszę, więc się zgadzam. A kiedy się rozłączamy, czuję się odrobinę lżejszy. Moja głowa nie jest aż tak zamglona i po raz pierwszy, mam nadzieję. Ściskam to uczucie przy sobie przez resztę dnia.
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND TŁUMACZENIE: Karko_ ~* Rozdział 3 *~ Jeśli kiedykolwiek przyjdzie taki dzień, kiedy nie będziemy mogli być razem, zachowaj mnie w sercu, zostanę w nim na zawsze.- Kubuś Puchatek Drew Mój tata przyjechał w piątek około południa i poszliśmy na lunch do jednej z popularnych kawiarni w centrum, pełnej studentów i osób z pobliskich firm na przerwie obiadowej. Miejsce jest małe i ruchliwe a stoły niewielkie i okrągłe. Nasze kolana stykają się, gdyż oboje jesteśmy wysocy, i jest nam niewygodnie. Nie mówię dużo poza jakimiś błahostkami, ponieważ to on ma ważne wiadomości. Wróć. To ja mam ważne wiadomości, ale nie mam teraz zamiaru spuszczać na niego tej konkretnej bomby. To mogłoby naznaczyć go bliznami na całe życie. Na zawsze zrujnować nasze relacje. Nie mam zamiaru ryzykować. W końcu, po tym jak kelnerka przyniosła nam lunch, mówi coś ważnego. „Złożyłem wczoraj papiery rozwodowe. Zostaną doręczone Adele jakoś w przyszłym tygodniu.” Unoszę głowę i dostrzegam, że znacząco na mnie patrzy. Jakby wszystkiego się domyślił. Przez chwilę, boję się, że to zrobił. Ale wówczas zanurza swój widelec w sałatce, którą zamówił wraz z kanapką i je. Jakby to, co powiedział, w ogóle nie miało znaczenia. „Gdzie ona jest?”- Pytam po tym jak przełykam. Nie mogę się zmusić, aby powiedzieć jej imię. Fable byłaby zadowolona. Gdyby miała szansę, wiem, że wydrapałaby tej suce oczy. „Wciąż jest w domu. Poprosiłem ją, żeby odeszła ale odmówiła.”6 - Tata wyciera kącik ust serwetką. –„Nie bardzo wiem, co z tym zrobić. Nie mogę jej wyrzucić- jeszcze. Ona naprawdę nie ma dokąd pójść. I była matką mojego dziecka.” Może. Ciężko przełykam. –„A ty gdzie pójdziesz?” Wzrusza ramionami. –„Zatrzymam się na chwilę w hotelu. A ona może popełni błąd. Mam plan.” Straciłem apetyt. Jeśli to będzie brzydki rozwód a ja będę w jakiś sposób w niego wplątany, nie sądzę, abym to zniósł. –„Jaki plan?” Ponownie kieruje na mnie swój wzrok, bezpośrednio na mnie, i mam ochotę się wiercić. –„Ona ma romans. Wiem to, czuję to, ale nie mam dowodów.” 6 Może, gdybyś chwycił ją za kłaki i wyrzucił za drzwi, zadziałałoby….
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND TŁUMACZENIE: Karko_ Mój żołądek zaciska się. Jeśli to ma coś wspólnego z nią i mną, nie wiem co wtedy zrobię. Boże, to było tak dawno temu. Nie ma opcji, żeby ich obecne problemy miały coś wspólnego ze mną. –„Dlaczego myślisz, że ona się z kimś puszcza?” „Tego nie jestem pewien. To trwa już od kilku miesięcy, ale wiem, że jest z kimś związana. I nie sądzę, żeby to był pierwszy raz, kiedy zrobiła coś takiego.” Cholera. Nie byłem z nią od lat. A mój tata ma racje. To nie jest pierwszy raz. Jestem pewien, że nie byłem jedyny. Bardziej jak jeden z długiego łańcuszka facetów. Ona cieszy się zainteresowaniem. Potrzebuje jej jak my potrzebujemy tlenu do oddychania. „Przykro mi, tato.”- To prawda. Jest mi przykro, że musi przez to przechodzić i radzić sobie ze złą, niemoralną sukowatą żoną. Nie ma pojęcia jakie szkody ona wyrządziła jego rodzinie. Mój tata jest ich nieświadomy. On z pewnością ma swoje wady. Wiem, że nie jest idealny, nikt z nas nie jest, ale nie życzyłbym mu tego. Choć, wybrał ją. A teraz musi borykać się z ich rozpadającym się małżeństwem. „Nie przepraszaj.”- Tata macha ręką, odrzucając mój niepokój szybkim ruchem palców. –„Ona jest głupią suką, której w końcu wyczerpały się opcje. Z kimkolwiek się pieprzy, myślę, że on pracuje w klucie country.” Zabawia się z kimś z niższej sfery. Świetnie. Tata musi to uwielbiać. „I ona myśli, że jest młoda.”- kontynuuje. –„Ubiera się jakby miała dwadzieścia lat i słucha muzyki, która podoba się tylko głupiutkim nastolatkom. Kilka tygodni temu przyłapałem ją jak ćwiczyła w koszulce z Justinem Bieberem i słuchała jakiegoś boysbandu. Ona jest za stara żeby nosić tego rodzaju bzdury. Dlaczego kobieta w jej wieku to robi?” Chcę się śmiać, ale nie mogę. Nie śmiałbym się z powodu irytacji mojego taty. Bardziej z jej desperacji i faktu, że wydaje jej się, iż jest młoda. Mam do wyboru to, albo przejście do kompletnej wściekłości. Ona jest odrażająca. – „Skąd wiesz, że ma romans?” „Nie jestem w stu procentach pewien, ale zatrudniłem prywatnego detektywa. Szpieguje ją teraz. Odkrywa jej wszystkie soczyste sekrety. Suka nie ma szans.” Ja również jeśli pozna ten soczysty sekret, który z nią dzielę. –„Mam nadzieję, że wszystko pójdzie zgodnie z planem.” „Jakże by nie mogło? To nie ja zawiniłem. Ona. Byłem jej wierny przez całe nasze małżeństwo.” Zaprzyjaźnione ze mną poczucie winy mości się głęboko we mnie i odpycham swój talerz. To jest ostatnia rzecz, jaką pragnę usłyszeć. Niemal wolałbym, gdyby mój tata przyznał, zdradził Adele. –„Naprawdę, tato? Wiesz, że możesz być ze mną szczery. I tak nikomu nie powiem.”
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND TŁUMACZENIE: Karko_ „Naprawdę.”- Jego wyraz twarzy jest twardy; jego oczy, tak niebieskie jak moje, są zimne. –„Kochałem ją. Głęboko w środku, wciąż ją kocham. Zastanawiam się, czy ona kiedykolwiek kochała mnie. Jak długo była niewierna? Kto jeszcze jest w to zamieszany? Jak głęboko jej kłamstwa sięgają?”- Potrząsa głową, jego obrzydzenie jest oczywiste. –„Ona skrzywdziła mnie. Zrobiła ze mnie głupka przez naszymi przyjaciółmi. Z tego co wiem, paradowała ze swoim młodym kochankiem, kiedy pracowałem poza miastem. Nie wiem.” „Mówisz, jakbyś chciał się na niej zemścić.”- Nie wiem, jak zareagować. Nie wiem co powiedzieć. Jego słowa… wypełniają mnie strachem. Może zmusić ją do przyznania rzeczy, których nigdy nie chcę, aby wyznała. Nie wiem czy kiedykolwiek widziałem mojego tatę w takim stanie. „Może to zrobię.”- Śmieje się, ale to zły dźwięk, jakby rozrywał jego gardło. –„Może chcę, żeby cierpiała. Sprawić, aby wyszła na głupią dziwkę. Dałem jej wszystko. Kiedy się poznaliśmy, była idealna. Piękna, zabawna, miła i niesamowita w łóżku.” Krzywię się. To ostatnia rzecz, której pragnę usłyszeć. –„Nie musiałem o tym wiedzieć.” „No weź, Drew. Jesteś dorosły. Tego typu komentarz nie powinien ci przeszkadzać.”- Obserwuje mnie. –„Teraz, kiedy o tym myślę, nie wspomniałeś o swojej małej dziewczynie. Wciąż jesteście razem?” Moje całe ciało sztywnieje na wspomnienie Fable. –„Zerwaliśmy.”- Nie całkiem, ale technicznie nigdy nie byliśmy razem, więc co jeszcze mogę powiedzieć? „To szkoda.”- Jego słowa są zupełnie nieszczere. –„Nie żebym uważał ją za odpowiednią dziewczynę dla ciebie.” „Co to do cholery ma znaczyć?”- Warczę, zaciskając palce w pięści. „Dobrze wiesz co mam na myśli. Ona jest typem dziewczyny, z którą pieprzysz się na boku, a nie taką, z którą wiążesz się na zawsze.” Wstaje tak szybko, że uderzam krzesłem osobę siedzącą za mną. Moja krew wrze, wpatruję się w tatę, a oczy zasnuwa mi czerwona mgła. –„Nie masz bladego pojęcia o czym mówisz. Fable jest jedną z najlepszych osób, jaką kiedykolwiek znałem. Jest lojalna, miła, słodka…” Wzrok taty spotyka mój, jego oczy są pełne pogardy. Robię scenę a jemu to się nie podoba. Naprawdę gówno mnie to obchodzi. –„Jeśli ona jest tak wspaniała, to dlaczego z nią nie jesteś?” Prawda z łatwością pada z moich ust. –„Ponieważ nie jestem dla niej wystarczająco dobry.” I bez słowa wychodzę z restauracji.
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND TŁUMACZENIE: Karko_ Fable „Wglądasz inaczej.” Przesuwam ręką wzdłuż moich przefarbowanych włosów, świeżo pomalowane paznokcie zwracają moją uwagę. Są czerwone, tak jasne jak kolor mojej szminki, i czuję się jak inna osoba. Ale chcę okazać obojętność. Jakby tego typu rzeczy nie były dla mnie niczym nowym. Ten przystojny facet, który jakimś cudem stał się moim szefem bez wcześniejszej rezerwacji zabrał mnie późnym popołudniem do popularnego i drogiego salonu fryzjerskiego oraz zapłacił za moją całkowitą metamorfozę. I przez cały czas stał z boku z zadowolonym uśmiechem na twarzy, jakby moja transformacja była wyłącznie jego zasługą. W pewnym stopniu była. Powinnam się obrazić. To, że Colin zabrał mnie do salonu w zasadzie mówi, iż nie wyglądam wystarczająco dobrze, aby dla niego pracować. Potrzebuję zmiany- przynajmniej fizycznie. Ale potajemnie, jego uwaga mi schlebia. Nikt nie zwraca na mnie uwagi. Oni wszyscy tylko… liczą żebym załatwiła wszystkie sprawy. Moja mama, brat, stary szef w La Salle- tak, w końcu złożyłam rano wymówienie. Drew przez chwilę zwracał uwagę, ale on jest zbyt pochłonięty swoimi problemami, żeby się o mnie martwić. Tęsknię za nim. Nienawidzę tego, że za nim tęsknię. Zabawne, iż ktoś wkracza do twojego życia choćby na chwilę, ale zostawia po sobie taki ślad. Permanentnie wyrył się w moim sercu, i permanentnie utrwaliłam jego imię na swojej skórze. To głupie, tęsknić za facetem, który nie tęskni za mną. „Twoje włosy- są ciemnoblond.”- Jennifer uśmiecha się do mnie, przytakując z aprobatą. –„Podobają mi się. Bardziej ci pasują.” Colin jest świetnym szefem, ale zatrudnił kilka suk do swojej restauracji. I zaczynam rozumieć, dlaczego są takimi sukami- jesteśmy dla siebie bezpośrednią konkurencją, nie tylko najbardziej pożądanymi kelnerkami w The District, i dzięki temu otrzymujemy największe napiwki na koniec wieczoru. Ale również chcemy być najbardziej pożądanymi kelnerkami w oczach Colina. Co jest nieco popieprzone, jeśli myślę o tym zbyt długo. Więc wyrzucam tą świadomość z mojego mózgu, w czym jestem dobra. Jennifer jak dotąd jest dla mnie najmilsza, ale to ona była nowicjuszką do czasu aż ja się pokazałam więc prawdopodobnie jest wdzięczna, że pojawił się tutaj świeży cel do nienawiści. Jest ładna w egzotyczny, niemal tajemniczy sposób, co uważam za zabawne zważywszy na jej standardowe, zwyczajne imię. Ma długie proste jak papier czarne włosy, duże ciemnobrązowe oczy, oliwkową skórę, i jest tak niesamowicie wysoka, że czuję skurcz w szyi, jeśli zbyt długo się w nią wpatruję.
teskniezazielonym• 4 lata temu
Bardzo dobra książka
Gość • 6 lata temu
Jest szansa na kolejne części przetłumaczone??