Tłumaczenie w całości należy do autora książki Shay Savage.
Tłumaczenie jest tylko i wyłącznie na własny użytek.
Zabrania się rozpowszechniania.
Zabrania się dystrybucji.
Tłumaczenie: kittylittlekate
str. 1
Tłumaczenie realizowane jest przez chomika –
kittylittlekate.
Jeśli znajdziesz owe tłumaczenie na innym chomiku
bądź stronie niż:
1) AllureTeam
2) Kittylittlekate
Bardzo proszę o takową informację. Walczmy z
osobami, które przywłaszczają sobie naszą ciężką
pracę!
Robimy to dla was – czytelników, więc nie pozwólcie
by kolejni z naszej ekipy rezygnowali.
Kitty
Tłumaczenie: kittylittlekate
str. 2
Dedykacja
Dla wszystkich tam, którzy czytali moje wcześniejsze pisanie i
proponowali ich kontynuowanie, by wydostać się i faktycznie coś
opublikować, to właśnie dla was, moja prawdziwa pierwsza
publikacja jest dedykowana.
Nigdy nie doszłabym tak daleko bez was wszystkich!
I dla Tamary, która była tam przez każdy etap tej szalonej podróży
pisarza przez długi, długi czas.
Tłumaczenie: kittylittlekate
str. 3
Wstęp
W płonącym cieple i prawie całkowitej izolacji, ukryłem się na
pustyni Arizony i czekałem na dzień, kiedy mój szef powie mi, że
mogę wracać do domu. Moimi jedynymi towarzyszami byli mój
karabin snajperski i wielki pirenejski pies, imieniem Odin.
Sprawdzałem regularnie pocztę - to mój jedyny kontakt ze
światem zewnętrznym.
Wszystko w tym przypomina mi, co jest obecnie poza moim
zasięgiem, zastanawiałem się, czy po wszystkim skończę tutaj
gnijąc.
Może to nie jest wygnanie.
Może to egzekucja.
Dni są długie, a noce jeszcze dłuższe, aż nagle na moim progu
pojawiła się młoda kobieta. Jestem za, wzięciem trochę tego - minęły
wieki - jednak ona sprawia, że pragnę więcej.
Tłumaczenie: kittylittlekate
str. 4
Rozdział Pierwszy
Jest cholernie gorąco.
Mimo, że jestem nagi, zrzuciłem wszystkie prześcieradła w środku
nocy. Słońce nawet jeszcze nie wstało, a nadal jest strasznie gorąco,
na środku pustyni, gdzieś na zachód od Pinon, w stanie Arizona.
Przewróciłem się na plecy i starałem wydmuchać powietrze
wzdłuż mojej piersi, pozwalając by pot zmieszał się z oddechem
ochładzając trochę skórę. To pomaga, ale tylko wtedy, gdy jestem na
prawdę na wydechu.
Łóżko skrzypi, gdy spuszczam nogi na ziemię i mam nadzieję,
że nie skończę z kolejną pieprzoną drzazgą ze starej drewnianej
podłogi. Moje oczy opadają na karabin, długa lufa z rozbudowanym
celownikiem, który stoi oparty w rogu pokoju, obok łóżka. Jest
moim stałym przypomnieniem o tym, dlaczego tu skończyłem.
Wyciągam się i ziewam, zanim szybko skaczę się odlać i grzebię
wokół za poszukiwaniem czystych bokserek, parą dżinsów i
wyblakłą koncertową koszulką The Jezus & Mary Chain1. Kiedy
jestem już ubrany, wychodzę na zewnątrz i sprawdzam poziom
benzyny w generatorze. Jeśli nie będę uruchamiał wentylatora, a
tylko używał elektryczności do gotowania i sprawdzania poczty, to
powinno wystarczyć na kolejny tydzień lub dłużej. Wewnętrznie
mam nadzieję, że to wystarczy, ale z tyłu mojej głowy wiem, że nie.
Będę musiał pojechać sto mil do najbliższej stacji benzynowej, gdzie
już mnie widziano. Wiele ludzi przejeżdża przez ten obszar na
autostradzie kilka mil stąd, ale nigdy nie zatrzymują się dwa razy w
tym samym miejscu. A nawet jeśli, są szanse, że nikt tego nie
zauważy, ale nie jestem jednym z tych, którzy ryzykują.
Zanim mogę wrócić do drzwi małego, dwupokojowego domku
słyszę wspaniałe kichnięcie poprzedzone odgłosem czterech psich
1
The Jesus and Mary Chain – szkocki zespół indierockowy i noise popowy.
Tłumaczenie: kittylittlekate
str. 5
stóp zmierzających w poprzek zakurzonej ziemi.
- Chodź, Odin - mówię, ziewając i głaszcząc wielką pirenejską
głowę. Choć jego biały włosi płaszcz jest dość blisko skóry, w tym
upale potrzebuje kolejnego strzyżenia. Zastanawiam się, czy mam
wystarczająco benzyny by naładować maszynkę elektryczną. Jeśli
nie, będę musiał zrobić to za pomocą nożyczek. Odin nie lubi tego za
bardzo, więc prawdopodobnie skończy się na tym, że będzie
wyglądał, jak gówno ale lepsze to, niż przegrzanie.
Napełniłem jego miskę wodą z pompy na zewnątrz i przetarłem
tyłem dłoni czoło.
Jest na tyle światła, by zobaczyć jak gorąco wiruje po surowym
krajobrazie, podczas gdy słońce decyduje się wynurzyć. Robię szybki
obchód, sprawdzając czy przewody podłączone są nadal do
akumulatora w starej ciężarówce Chevy na tyłach domu, są. Drut
biegnie wokół dwóch akrów własności i zacznie piszczeć, kiedy
zostanie naruszony. To nie jest najlepsze zabezpieczenie, ale i tak
powinienem być martwy.
Wyciągam się, robię kilka pompek i brzuszków, a następnie
biegam wokół domu, zanim chowam się do środka.
Odin podąża za mną, robię szybkie przejrzenie środka z
przyzwyczajenia, a nie dlatego, że nie wiem, co mogę w nim znaleźć.
Nie ma tu zbyt wiele, łazienka z zardzewiałymi uchwytami,
kącik kuchenny z mini lodówką wypełnioną temperaturą pokojową,
czyli ciepłą, butelki wody i mała elektryczna kuchenka. Główny
pokój jest w większości zajęty przez moje dwuosobowe łóżko z
żeliwną ramą, pomalowane niegdyś na biało, lecz teraz złuszczone i
rozpadające się. Przy ścianie stoi stół do gry z dwoma składanymi
krzesłami. Nie ma nawet miejsca na pełnowymiarową komodę lub
cokolwiek, więc mała ilość ubrań, jaką mam, poskładana jest w
szufladzie szafki nocnej. Pojawiłem się tutaj z jedną podręczną
torbą, więc i tak nie miałem wiele.
- Pieprzony raj - burknąłem do siebie.
Tłumaczenie: kittylittlekate
str. 6
Odin spojrzał na mnie w górę i parsknął. On prawie nigdy nie
szczeka, ale wydaje się kontaktować przez parsknięcia, a czasami
nawet skomlenia. Nie jestem jednym z tych, którzy mówią do psów,
chociaż jest moim wytrwałym towarzyszem. Ma osiem lat, a ze mną
jest od siedmiu i pół. Nie wiem, dlaczego zdecydowałem by wejść do
schroniska dla zwierząt tamtego dnia, ale był ze mną gdy stamtąd
wyszedłem, tak się to ciągnęło do teraz.
Po zrobieniu sobie kanapki z masłem orzechowym,
wyciągnąłem jedną z ciepłych butelek z lodówki i napiłem się.
Ponownie się rozciągnąłem, pogłaskałem Odina po głowie i
chwyciłem karabin, zanim wyszedłem na zewnątrz, posiedzieć w
bujanym fotelu na ganku, by obserwować. To nie tak, że na prawdę
myślę, że zostanę znaleziony w tym miejscu, byłem tutaj, w tej
zapadłej dziurze od prawie trzech miesięcy, ale nie miałem prawie
nic innego do roboty i nie mogłem wyjechać, dopóki nie dostanę
zielonego światła, by to zrobić. Obserwowanie daje mi przynajmniej
poczucie, że coś robię, ponieważ zorientowałem się, że ciężko jest nic
nie robić. Żałuję, że nie mogę czytać, ale staję się zupełnie
zagubiony przy dobrej książce, a to tylko sprawi, że opadną moje
mechanizmy obronne do całkowicie niedopuszczalnego poziomu.
Tylko dlatego, że nikt mnie nie znalazł, nie oznacza, że nie zostanę
znaleziony. Znam to z doświadczenia.
Biorę jedną z gumowych kości Odina z rogu ganku i rzucam ją
w kurz. Wstaje i patrzy na nią, merda ogonem kilka razy, a
następnie opada z powrotem przy moich stopach.
- Kiedyś chciałeś się bawić, ty leniwy psie.
Kolejne parsknięcie wychodzi z jego nosa i to wszystko, co dostaję w
odpowiedzi. Jestem prawie pewny, że to znaczy, iż jest cholernie za
gorąco na takie gówno.
Opieram się i dotykam czubkiem buta poręczy na ganku,
odpychając, by wprowadzić fotel w kołysanie, z karabinem na
kolanach i Odinem przy stopach. Gorąco jest nadal uciążliwe, ale
Tłumaczenie: kittylittlekate
str. 7
dzisiaj przynajmniej jest lekki wiaterek z powietrzu. To wciąż nie do
zniesienia, lecz jest lepiej niż było wczoraj. Jest cholernie dużo lepiej
niż w bunkrze na Bliskim Wschodzie, nawet bez wiatru.
Pora lunchu.
Odpaliłem generator i zagotowałem trochę wody, wsypałem
część opakowania makaronu do garnka, a następnie podgrzałem
trochę sosu. Włączyłem wentylator, gdy jadłem, ponieważ
popołudniu jest po prostu kurwa za gorąco i potrzebuję nieco ulgi.
Makaron jest al dente, ale sos ze słoika ssie. Pamiętam domowej
roboty sos z kuchni Rinaldo, jego żonę uderzającą mnie w dłoń, gdy
chciałem go spróbować przed tym, jak wylądował na stole.
Kiedy jem, odpalam laptopa i czekam by uzyskać wystarczający
sygnał z satelity, żeby ściągnąć swoją pocztę. Odin czeka na moje
resztki, lecz kiedy nie dostaje żadnych, opada u moich stóp z głową
złożoną na łapach. Wentylator rozwiewa sierść na jego głowie,
parska zanim zamyka oczy na chwilę drzemki.
Sygnał informuje mnie, że poczta została załadowana. Jest tam
jedna wiadomość z Pizza Hut, oferująca mi dowolną pizzę za jedyne
dziesięć dolarów, ta informacja jest cholernie złośliwa, są także trzy
podobne wiadomości. Podobno wygrałem już cztery razy w
szwajcarskim Lotto, mogę kupić Kanadyjską Viagrę ze zniżką, a
prezydent kraju, o którym nigdy nie słyszałem chce mi dać 1,2
miliony dolarów ze swojego konta na kajmanach.
Nic od Rinaldo.
Nie kasuję wiadomości, po prostu zamykam z powrotem
komputer.
Myję naczynia, umieszczam w szafce, wyłączam wentylator i
generator, a następnie wracam na bujany fotel na ganku. Odin
budzi się i podąża za mną. Wypuszcza wielkie ziewnięcie, rozciąga
się i obraca w kółko, by skończyć ułożony ponownie u moich stóp.
Sięgam i pocieram tył jego szyi, czubkiem buta.
Tłumaczenie: kittylittlekate
str. 8
Moje oczy skanują horyzont.
Bylicę trójzębną, czerwoną ziemię i diabły kurzu.
Odchylam głowę do tyłu i zamykam na chwilę oczy. Wizja
chłodnej, deszczowej alejki, wypełnionej odgłosami strzałów,
wypełnia moją głowę.
Widzę swoją własną rękę uniesioną i lufę mojego karabinu
zwróconą na bok, gdy mężczyzna w ciemnym niebieskim garniturze
ucieka ode mnie. Moja ręka szarpie dwa razy, zanim mężczyzna
upada.
- Co do kurwy, Arden? On nie był celem!
- Był świadkiem.
- Ale cholera... Rinaldo nie będzie z tego powodu szczęśliwy.
- Robiłem gorsze rzeczy.
Cóż, myślałem, że robiłem.
Najwidoczniej zabijając bratanka, kuzyna czy coś z takiego
gówna, wysoko postawionej kobiety Greco wykurzy facetów.
Odkąd grupa Greco była konkurencją Rinaldo Moretti,
prawdopodobieństwo wojny mafii, było bardzo wysokie, dlatego też
musiałem zniknąć. Greco nie wiedzieli, kto to zrobił, ale byli
zdeterminowani by się dowiedzieć, więc najlepiej było bym nie
wynurzał się nigdzie w pobliżu.
Rinaldo został naznaczony i był taki moment, w pierwszych
piętnastu minutach jego chodzenia wokół po gabinecie, gdy
myślałem, że właduje mi kulkę w łeb, ale tego nie zrobił. Wygnanie
było najlepszą alternatywą. To było tuż po Święcie na cześć
poległych żołnierzy2, a jutro będzie pierwszy września.
Otworzyłem ponownie oczy i zagapiłem na jeden z diabłów
pyłu, który obracał się wokół przez minutę, zanim zniknął w suchej
ziemi. Zataczam kółka ramionami i spoglądam w dół na Odina,
zastanawiając się, jak on może spać nosząc takie futro w tym upale.
2
Memorial day - ostatni poniedziałek maja.
Tłumaczenie: kittylittlekate
str. 9
Kolejny raz skanuję horyzont, bardziej przypadkowo.
Ruch.
Jestem natychmiast zaalarmowany.
To nie jest pył wirowy ani suche, upadające drzewa. Ruch jest
na polnej drodze prowadzącej do małego domku i jest to
zdecydowanie człowiek. Ktokolwiek to jest, on lub ona jest zbyt
daleko by wyraźnie zobaczyć, bez pomocy celownika. Karabin
pojawia się na moim ramieniu odruchowo. Z zamkniętym lewym
okiem, moje prawo spogląda przez celownik, skupiając się na celu
oddalonym o około trzy czwarte mili. Przez krzyżyk, widzę postać
dużo wyraźniej.
To dziewczyna.
Co do kurwy?
Kobieta, jak sadzę, może dwudziestoletnia. Chodzi lekko na
boki, jakby tak na prawdę nie patrzyła, gdzie idzie, potykając się co
jakiś czas. Nic nie niesie, ale jak podchodzi bliżej, widzę, że do jej
pleców przywiązany jest mały plecak. Nie jest wystarczająco duży na
jakąkolwiek dostawę, ale bardziej, jak jeden z tych, które noszą
studentki na torebce, z pewnością bardziej dekoracyjny niż
użyteczny.
Gdy podchodzi bliżej, mam lepszy widok na to by coś więcej się
o niej dowiedzieć. Idzie może z godzinę lub dwie, ponieważ nie
wykazuje żadnych oznak odwodnienia, a nie ma także przy sobie
żadnej wody. Jej buty są bardzo zakurzone, więc nie jest tak, że
dopiero wyruszyła. Włosy związane ma na czubku głowy, ale jestem
pewny, że zrobiła to w ostatnim czasie. Kok jest przypadkowy i na
pewno nie robiony przy lustrze. Była też w pośpiechu, kiedy go
wiązywała, lub zrobiła go by poczuć powiew powietrza na karku.
Ona jest pieprzoną niezdarą, potykającą się co najmniej co
czterdzieści kroków o nic, lecz o własne buty, o ile mogę założyć z
tak daleka. Z jakiegoś powodu, sprawiło to, że się lekko
Tłumaczenie: kittylittlekate
str. 10
uśmiechnąłem.
Przemieściłem broń i zeskanowałem horyzont za nią od lewej
do prawej, ale nikogo tam nie było. Rozważyłem swoje opcje.
Opcja pierwsza, zastrzelić ją.
Na prawdę nie chcę, ani nie potrzebuję jakiegokolwiek
towarzystwa, a tak w ogóle towarzystwo to ryzyko. Plusy: nie muszę
o tym więcej myśleć, to głównie jest dla mojego bezpieczeństwa.
Wady: jest prawdopodobnie jakąś niewinną laską, której zepsuł się
samochód i zabicie jej jest gównianą rzeczą.
Opcja druga, pozwolić jej tutaj przyjść.
Jeśli była od Rinaldo, miałbym o tym jakieś zawiadomienie, a
jeśli była od Greco nie zbliżałaby się do domku potykając w kurzu z
niczym więcej, a tylko małym plecaczkiem. Plusy: nie będę musiał
kopać dziury w suchej ziemi. Minusy: będę musiał prawdopodobnie
z nią porozmawiać.
Kolejny raz się potknęła, ale lekko. Było to ledwo zauważalne,
gdybyś nie obserwował dokładnie, ale ja tak. Zawsze uważnie
obserwowałem. Miała może sto sześćdziesiąt pięć centymetrów
wzrostu i ważyła z pięćdziesiąt cztery kilogramy. Jej trampki pokryte
były dość grubą warstwą kurzu, a jak obniżyć pole widzenia można
zauważyć jaśniejszą plamę na lewym brzegu buta, blisko koronek.
Musiała próbować go zetrzeć, ale było to jakiś czas temu i znów był
brudny. Po ponownych przemyśleniach, zdecydowałem, że mogła iść
co najmniej dwie godziny i myślała o czymś poważnym,
przynajmniej dla niej. Ponieważ gdy szła, nie zwracała na nic
dookoła siebie uwagi.
Albo jest to na prawdę ważne, albo jest prawdziwą ignorantką.
Kilka godzin w tym gorącu nie jest dobrą rzeczą. Starałem się
wymyślić inną alternatywę, ale nie ma ich wielu. Oczywistym jest, że
nie jest tubylcem, więc prawdopodobnie nie ma nigdzie blisko
rodziny.
Odin podniósł głowę i zawarczał nisko, gdy spojrzał w kierunku
młodej kobiety.
Tłumaczenie: kittylittlekate
str. 11
- Jesteś trochę spóźniony - powiedziałem, na co parsknął.
Skupiłem się z powrotem na swoim gościu, a mój palec przez
chwilę unosił się nad spustem, ale tylko przez chwilę. Nie miałem
problemu z zabijaniem kobiet, robiłem to wiele razy wcześniej, ale
ona się po prostu zgubiła i nie jest to przyzwoity powód by umrzeć.
Położyłem karabin z powrotem na kolanach. Była już na tyle
blisko bym mógł ją obserwować bez niego, choć nadal nie spojrzała
w górę brudnej drogi. Jeśli będę wystarczająco cicho, jestem całkiem
pewny, że wejdzie prosto do domu.
Znów się potknęła, tuż przy przewodzie otaczającym
nieruchomość, a alarm zaczął wyć. Obudziła się z transu, jej głowa
szarpnęła do góry i zwolniła swój krok, gdy oczy zatrzymały się na
domu, ciężarówce, a na końcu na mnie, gdy wstałem, z karabinem
w ręku, skierowanym w jej stronę.
Odin natychmiast stanął obok mnie, najeżony, zaczął głośno
warczeć. Nie zrobił tego wcześniej, ponieważ wyczuł, że nie jestem
zaalarmowany. Nieufny, tak, ponieważ nie jestem głupi, ale nie
jestem również zbyt zaniepokojony. Nawet jeśli zacznie uciekać,
zajęło by to co najmniej minutę, by do mnie dotrzeć, więc wstałem
ze swojego krzesła, podszedłem do ciężarówki i uciszyłem alarm,
wyłączając go. Skierowałem się z powrotem w kierunku ganku, ale
stanąłem na ziemi, nie wchodząc na ganek. Nie potrzebowałem
dodatkowej wysokości by utrzymać ją w polu widzenia, oczywistym
się dla mnie stało, że skoro jej nie zabiłem, skończę zapewne z nią
rozmawiając.
Odin wzorowo idzie przede mną, obserwując podejście
dziewczyny. Pstrykam palcami przy biodrze, więc przechodzi,
zatrzymując się ze mną. Siada na ziemi i wyczekująco spogląda na
mnie w górę.
Jej kroki zwalniają, kiedy podochodzi do mnie. Wydaje się
niemal, że się zgarbiła odrobinę, jakby w tym momencie chciała stać
się niewidoczna. Jej oczy skierowane są na lufę mojego karabinu,
gdy robi ostatni krok, zatrzymuje się i otwiera usta.
Tłumaczenie: kittylittlekate
str. 12
- Um... cześć! - woła. Jej oczy przemierzają wszystko wokół,
ukazując jej nerwowość. Ręka podnosi się ku górze, w lekkim
machnięciu, ale nie jest to zbyt przekonujący gest.
Teraz, kiedy jest bliżej oglądam ją od góry do dołu. Moje
wnioski są takie same, zgubiła się, szła jakieś dwie godziny i
pochodzi z południa. Najbliższa droga na południu to Autostrada
264, więc zdecydowanie idzie w złym kierunku. Ma jeszcze przed
sobą dwadzieścia pięć mil, zanim trafi na inną drogę. Gdyby nie
stała w tej chwili przede mną, byłaby prawdopodobnie martwa przed
zmrokiem.
- Chcesz umrzeć? - pytam. Mój ton jest chyba trochę za ostry
niż potrzeba, ale pytanie musiało być zadane.
Jej oczy się rozszerzają i robi krok w tył, zdala od lufy
karabinu. Opieram się pokusie, by zachichotać, gdy pokazuję wokół
na niekończąca się pustynię. - Nie jest to najlepszy teren na
poszukiwania miejsca piknikowego.
Spogląda wokół na surowy krajobraz, następnie na broń w
mojej dłoni, gdy ta kieruje się ponownie w kierunku jej głowy.
Śmieje się nerwowo i zwija palce wokół siebie przed brzuchem.
Jej górne zęby przygryzają dolną wargę, gdy twarz zmienia się w
grymas, a ona wpatruje się w ziemie przez chwilę. Gdy podnosi na
mnie wzrok, mogę zobaczyć jak przełyka ślinę, zanim odzywa się
ponownie. - Mój samochód się zepsuł - powiedziała cicho. Jej oczy
opuściły moje i spojrzała na sekundę w kierunku polnej drogi.
Mięśnie w jej prawej dłoni lekko się zacisnęły, sprawiając, że palce
szarpnęły w odpowiedzi.
Nie było cienia wątpliwości, że kłamała.
- Teraz? - odpowiedziałem cicho.
- Tak, przegrzał się, jak sądzę - powiedziała z trochę większym
przekonaniem. - Myślałam, że idę w kierunku skąd przyjechałam,
ale oczywiście tak nie było.
Tłumaczenie: kittylittlekate
str. 13
- Chcesz trochę wody i odwiozę cię do niego? Jestem pewny, że
mogę zająć się drobnym problemem chłodnicy.
- Och! - jej oczy się rozszerzyły, zaczęła szurać nogami.
Tak jest, kochana, nie kupuję twojego gówna.
- Nie musisz tego robić - sięga i zaczyna bawić się włosami
związanymi na czubku głowy. - Może mogłabym po prostu
skorzystać z twojego telefonu? Moja komórka nie może złapać żadnej
sieci, pewnie i tak już padła.
- Nie mam żadnego - odpowiadam.
- Och - jej oczy kierują się ponownie na ziemię.
Ciągle na nią patrzę, ale ona nie spotyka mojego wzroku.
Debatuję, czy wyzwać ją do tego bezpośrednio, czy pozwolić jej
zakopać się głębiej. To nie ma tak naprawdę znaczenia w ten
sposób, czy inny, więc moja decyzja opiera się na tym, co powie.
- Chcesz mi zdradzić prawdziwy powód twojej wędrówki?
Jej zęby wybrały ten moment, by ponownie wgryźć się w wargę,
zastanawiałem się, czy zamierza sprawić, by krwawiła.
- To oczywiste, prawda?
- Całkiem.
- Moja Mama zawsze mówiła, bym nigdy nie dołączała do
żadnych tajnych stowarzyszeń, ponieważ jestem najgorszym kłamcą
na świecie.
Nie odpowiadam, ponieważ nie ma na to sensu. Po prostu
czekam i obserwuję.
Spogląda na ziemie i wydaje się nagle opadać z sił, chyba w
nostalgii o jej mamie lub jakimś innym aspekcie swojego
Tłumaczenie: kittylittlekate
str. 14
dzieciństwa. Kiedy po minucie nic nie mówi, przenoszę karabin z
jednego ramienia na drugie, na co jej oczy się rozszerzają.
Przynajmniej znów mam jej uwagę.
- Miałam lekką... sprzeczkę... z moim kierowcą - w końcu
mamrocze. - Zostałam porzucona w samym środku niczego.
To prawda, ale nie cała. Zgaduję, że to wszystko, co dostanę i
odkąd całkowicie mnie to nie obchodzi, decyduję odejść od tej
rozmowy.
- Chcesz trochę wody? - pytam. Przenoszę karabin na ramię,
kierując lufę ku niebu.
- Tak, poproszę - jej ulga jest oczywista, ale jest także
zrozumiale ostrożna w swoich ruchach.
Podąża za mną niepewnie do drzwi i staje tuż przed nimi. Odin
węszy wokół jej stóp, a ona klepie go po głowie. Wydaje się
niezdecydowany co do niej, prawdopodobnie odzwierciedla moje
własne uczucia.
- Nie jest szczególnie zimna - mówię, wyciągając butelkę z tego,
co byłoby lodówką, gdyby była włączona. - Ale jest mokra.
- To jest idealne, na prawdę - odpowiada.
Staję w pobliżu drzwi i trzymam butelkę tuż poza jej zasięgiem.
Jestem ciekawy, jak na to zareaguje. Czy wejdzie do środka po
wodę, którą potrzebuje do przeżycia? Czy może jej własne lęki i
paranoje utrzymają ją na kulawym ganku i zrezygnuje z podjęcia
wyzwania?
Zajmuje jej to kilka sekund, kiedy orientuje się, że nie mam
zamiaru się ruszyć, robi powoli dwa kroki do środka. Nasze palce
pocierają się o siebie, gdy bierze ode mnie butelkę. Pojawia się lekkie
zaczerwienienie na jej policzkach, którego nie było wcześniej. Jest
zakłopotana, ale z powodu czego? Dlatego, że bierze wodę od
Tłumaczenie: kittylittlekate
str. 15
nieznajomego, czy dlatego, że przyznała, że potrzebuje pomocy?
A może to z powodu tego, że nasze palce się zetknęły i zrozumiała, że
jest sama z facetem, którego nie zna.
Chciało mi się śmiać na tą myśl, ale udało mi się nad sobą
zapanować.
- Dziękuję - powiedziała, a następnie przeczyściła gardło.
Otworzyła butelkę i przyłożyła do ust. Zaczęła pić za szybko,
więc od razu odsunąłem ją od niej, strasząc ją.
- Nie tak szybko - powiedziałem. - Albo zachorujesz. Popijaj.
Umieściłem butelkę z powrotem w jej dłoni, na co skinęła głową
powoli. Wzięła małe łyczki, przerwała, a następnie wzięła kolejne.
Kiwnąłem do niej, przekonany, że nie zrzyga się teraz na mojej
podłodze.
- Jak masz na imię? - zapytała.
- Evan - odpowiedziałem.
- Jestem Lia - uśmiechnęła się. Nie jestem pewny, czy to z
powodu jej zdenerwowania, czy na prawdę chce być uprzejma.
Obserwuję ją uważnie, ale nie odpowiadam. - Um... Lia Antonio.
Włoszka. Domyśliłem się. Powinienem wiedzieć po jej cechach.
Nie ma żadnego akcentu, więc nie jest z pierwszego genu. Wciąż na
nią patrzyłem. Wiedziałem, że to sprawia, że się denerwuje, ale nie
jestem tu do rozmów i nie chcę, żeby odniosła wrażenie, że tutaj
zostanie i będzie plotkować ze mną o wszystkim. Rozważam
wycelowanie w nią ponownie karabinu i sprawienie by stało się
oczywistym, że musi ruszyć dalej.
Dalej, gdzie?
Jeśli ją wykopię, będzie martwa przed zachodem słońca. Co mam w
takim razie zrobić, zaoferować jej pieprzone podwiezienie gdzieś?
Tłumaczenie: kittylittlekate
str. 16
Nawet nie wiem, albo nie obchodzi mnie to, gdzie ona idzie.
Powinienem również zostać tam gdzie jestem, chyba że potrzebuję
jakieś dostawy.
Potrzebuję benzyny, przypomniałem sobie.
Kurwa.
Wyrzucam myśli z głowy. Nie mam ochoty spędzać najbliższych
kilku godzin w ciężarówce z jakąś laską, której nie znam. Jest
idiotką w ogóle będąc tutaj.
Poprawiam się natychmiast. Jest idiotką, ale dlatego, bo znalazła się
w takiej sytuacji, nie dlatego, że jest tutaj. Nie miała wyboru w tej
kwestii. Wracanie na pustynie to samobójstwo.
- Głodna? - słyszę siebie, jak pytam i mam ochotę trzasnąć
swoją głową o ścianę.
- Um... trochę, ale na prawdę, nie chcę sprawiać żadnych
problemów.
- Dobrze - mówię. - To mój czas na obiad, więc będę gotował.
Jeśli coś chcesz, mów.
Przystępuje z jednej nogi na drugą kilka razy, gdy patrzy na
drewniane panele, które tworzą podłogę. - Myślę, że... - w końcu
odpowiada. - To znaczy, jeśli już coś robisz, to było by wspaniale.
Zbyt kurwa uprzejma. 3
3
Już kocham tego chłopaka :P Mam nadzieję, że wy też się do niego przekonacie
Tłumaczenie: kittylittlekate
str. 17
Rozdział Drugi
Siadamy przy stole i podaję to, co przygotowałem na obiad. To
z pewnością lepszy posiłek, niż zrobił bym dla siebie. Smażone
ziemniaki z papryką i cebulą, zmieszane ze sobą, a także puszka
brzoskwiń i butelka wody. Wciąż nie jest to dużo, ale po sposobie w
jaki je, zgaduje, że była na prawdę głodna.
Zostawiam chodzący wentylator, stawiając go blisko nas,
byśmy mieli trochę wygodniej podczas jedzenia.
Odin pada przed wiatrakiem, w celu czerpania z tego korzyści.
Obserwuje dokładnie Lie, ale odsuwa się, gdy ta wystawia w jego
kierunku rękę. Kiedy pyta mnie, czy jest przyjazny dla obcych, mogę
tylko wzruszyć ramionami. Tak na prawdę nie był zbyt wiele razy
wśród ludzi. Przeważnie była tylko nasza dwójka.
- To jest na prawdę dobre - mówi Lia, kiedy bierze kolejny kęs
ziemniaków. - Gdzie nauczyłeś się gotować?
- Na obozie - odpowiadam. Jest to wystarczająco blisko
prawdy. - Robiliśmy wiele wędrówek pośrodku niczego, więc potrafię
zrobić posiłek ze wszystkiego tak długo, jak mam ogień do
ugotowania.
- My? - naciska. - Ty i twoja rodzina?
Waham się, potrząsając głową. - Nie mam żadnej.
- Przepraszam - mówi cicho pochylając głowę. Zastanawiam
się, czy myśli, że oni wszyscy nie żyją i odmawia krótką modlitwę,
Tłumaczenie: kittylittlekate
str. 18
czy coś takiego, za nich. Decyduję wykorzystać chwilę i zdobyć
trochę dystansu.
- Idę na zewnątrz na chwilę - mówię. Muszę z powrotem
włączyć alarm w ciężarówce, co oznacza jako pierwsze dostanie się
do punktu, w którym się potknęła i ustawić go. - Zaraz będę.
Nie jestem pewien, dlaczego czuję potrzebę powiedzenia jej
tego.
- Robi się ciemno - mówi cicho i spogląda za okno.
Nie odpowiadam, ponieważ to oczywiste spostrzeżenie.
Następnie powie mi, że jestem wysoki?
Po zabraniu karabinu, wychodzę, a Odin rusza za mną. Wącha
grunt, gdy dotrzymuje mi kroku w przebieżce. Kiedy dobiegam do
ogólnego obszaru, śledzę jej ślady na suchej ziemi, aż dochodzę do
cienkiego przewodu i skręcam metalowe część z powrotem ze sobą.
Razem z Odinem dobiegamy do ciężarówki i przypinamy alarm
do akumulatora. Obchodzę powoli dom wokół, używając celownika
by sprawdzić horyzont, lecz nie widzę nic godnego zainteresowania.
Napełniam miskę z wodą Odina, karmię go i udaję się z
powrotem do środka. Zostawiłem frontowe drzwi otwarte, co robię
przez większość nocy. I tak nie posiadają rzeczywistego zamka,
działa to wyjątkowo dobrze tego wieczoru, ponieważ wentylator jest
włączony i tworzy miły powiew powietrza.
Lia nadal siedzi w tym samym miejscu, zrywając etykietę z
butelki. Patrzę na nią, zastanawiając się, co dzieje się w jej głowie.
Mogę stworzyć dużo logicznych domysłów, ale nadal istnieje zbyt
Tłumaczenie: kittylittlekate
str. 19
wiele niewiadomych. Może myśleć o swojej matce, dupku, który ją
porzucił, albo co teraz ma zamiar zrobić.
- Zakładam, że zostajesz tutaj na dzisiejszą noc - mówię. Nie
wiem, czy odpowiadam na pytanie nad którym się zastanawia, bądź
nie, ale prawdopodobnie nie doceni humoru. Zamiast tego, nie
owijam w bawełnę. - Tak naprawdę nie ma wiele opcji - zwracam się
do niej. - Jest późno. Jestem zmęczony i idę się położyć. Możesz
zostać albo iść, gdziekolwiek chcesz oczywiście, ale ja nigdzie nie
pójdę do jutra.
- Zgaduję, że masz rację. - przyznaje. Jej palce zwijają się
razem na stole.
Wstaję powoli i zaczynam zbierać naczynia, napełniając zlew
wodą.
- Och! - woła nagle. - Pozwól mi to zrobić!
Staje obok mnie sekundę później, najwyraźniej planując umyć
je sama. Rozważam to przez chwilę, a następnie robię krok w tył.
- Za wszelką cenę - jestem ciekaw, czy na prawdę zamierza to
zrobić, czy po prostu stara się być uprzejma.
Jej dłonie zanurzają się w mydlanej wodzie i zaczyna szorować.
Nie jest ich zbyt wiele, więc robi to szybko i skutecznie. Kiedy
kładzie ostatni talerz na suszarce, zdaję sobie sprawę, że
obserwowałem ją przez ten cały czas.
Powoli, ściągam ręcznik ze swojego ramienia i podaję go jej.
Mruczy podziękowania, gdy go bierze i szybko wyciera ręce.
Rozgląda się po malutkiej kuchni i znajduje małą pętelkę do
suszenia ręczników, przeciąga go przez nią i spogląda na mnie.
Tłumaczenie: kittylittlekate
str. 20
Przez dłuższą chwilę, po prostu na nią patrzę i staram się ją
zrozumieć. Niektóre rzeczy są oczywiste, ucieka od kogoś. Może ten
ktoś wyrzucił ją na poboczu lub sama od niego uciekła, ale stara się
trzymać od niego z daleka. Tyle jest jasne. Pod wpływem impulsu,
sprawdzam jej palec z pierścionkiem. Nie ma go, ale jest wyraźny
znak wokół skóry, nosiła jeden do niedawna.
Interesujące.
Czy leży gdzieś w pyle na drodze, czy może ma go ukrytego w
kieszeni plecaka, który zostawiła leżący obok wciąż otwartych drzwi
frontowych? Przechylam głowę na bok i czuję powiew wentylatora na
karku. Muszę go wyłączyć... i generator... na całą noc. Robię obie
rzeczy, zanim przechodzę na drugą stronę małego pokoju, w którym
mieszkam.
Nadal jest zbyt kurwa gorąco.
Łapiąc rąbek koszulki, przeciągam ją przez głowę i ściągam,
zanim wrzucam do kosza pod oknem. Sięgam w dół i odpinam guzik
moich wyblakłych dżinsów. Czuję, jak moje usta wyginają się w
półuśmiechu, gdy Lia rumieni się i odwraca ode mnie głowę, tak
jakby było na co patrzeć w tej budzie. Potrząsam głową, starając nie
roześmiać na głos, kiedy ściągam dżinsy do kostek, schylam się by
je podnieść i złożyć, przed umieszczeniem w szafce nocnej. Decyduje
się zostawić bokserki, za względu na nią, kładę się na łóżku i
odrzucam cienkie prześcieradło, na wypadek, gdyby chciała go użyć.
Jest zbyt ciepło na koce, nawet na cienkie, ale kto wie? Może jest
jedną z tych, które zawsze potrzebują się czymś okryć.
- Um... gdzie mam spać? - pyta spokojnie, a ja nic nie mogę
powiedzieć, tylko się zaśmiać.
- Jest tylko jedno miejsce do spania - mówię, co powinno być
Tłumaczenie: kittylittlekate
str. 21
całkiem kurwa oczywiste. Przekręcając się i odsuwając na swoją
stronę, oferuję jej tyle miejsca na ile to możliwe, gestem wskazuję na
drugą stronę podwójnego łóżka. - Dokładnie tutaj.
Rozgląda się trochę, a ja niemal mogę usłyszeć jak rozważa
swoje opcje. Jest bujany fotel na ganku i krzesła przy karcianym
stoliku w kuchni, który nie utrzymał by połowy jej wagi. Poza tym,
mamy jeszcze podłogę, to wszystko.
Kręcę powoli swoją głową. - Wystarczy się położyć.
Patrzę, jak jej gardło podskakuje, gdy ponownie przełyka, a
następnie powoli podchodzi do boku mojego łóżka. Nie zamierza nic
z siebie ściągnąć, co nie dziwi mnie wcale. Będzie jej zbyt gorąco by
zasnąć, ale to jej problem.
W sumie, ona jest faktycznie gorąca.
Jestem całkiem pewny, że nie myślę tak dlatego, iż nie
widziałem kobiety od blisko trzech miesięcy. Jej włosy są wspaniałe i
sprawia to, że mam ochotę wsunąć w nie palce, kiedy mój kutas
będzie wchodził i wychodził z jej ust. Ma także idealną budowę. Nie
jest za chuda, czego cholernie nie znoszę, ale ma swego rodzaju
atletyczną budowę. Nie jest tak umięśniona, by przypominać mi
laski, z którymi służyłem, ale nadal dobrze zbudowana. Ma
prawdziwe kobiece biodra, które chciałbym ściskać, gdy będę
wsuwał się w jej cipkę. Ładny tyłek także, co sprawia, że chciałbym
ją przewrócić na brzuch i chwycić za oba poliki, gdy mój fiut będzie
wchodził i wychodził z jej drugiej dziurki.
Nie wydaje się być to dobrym tematem moich myśli.
Przygryza dolną wargę, gdy po raz pierwszy siada na łóżku, a
następnie rozciąga się obok mnie, co sprawia, że naprawdę
Tłumaczenie: kittylittlekate
str. 22
chciałbym ją teraz też pocałować.
Śmieję się cicho do siebie i staram ułożyć w najwygodniejszej
dla siebie pozycji.
Kładę się na mojej stronie, na plecach i rozciągam rękę
układając ją na swoim udzie, by miała wystarczająco miejsca, aby
położyć się wygodnie, bez dotykania mnie.
Także leży na wznak, co uważam za intrygujące. Większość
ludzi odwróciłaby się i odsunęła z dala od względnie obcej osoby,
chroniąc się własnymi plecami. Ona wie lepiej i zdaję sobie sprawę,
że musi mnie mieć w zasięgu wzroku by móc się obronić.
Patrzy także na moją nagą pierś.
Jej oczy są tylko trochę szersze, niż można oczekiwać od kogoś,
kto rozważa sen, a mięśnie napięte i sztywne. Nie jest w ogóle
zmęczona, ale przystosowuje się, ponieważ to czas na sen, a nie
dlatego, że chce iść spać. Może być fizycznie wyczerpana, ale jej
umysł nie pozwala jej się zrelaksować. Jest zbyt niespokojna na sen,
a ja zastanawiam się, czy jej myśli są bardziej skupione na obcym
mężczyźnie w którego łóżku leży, czy też na tym, który porzucił ją
przy drodze, bez względu na jej bezpieczeństwo.
Ta myśl trochę mnie wkurza.
Obserwuję, jak ona obserwuje mnie i za każdym razem, gdy
spoglądam na jej usta, zastanawiam się czy nakryć je swoimi, czy
też może wsunąć w nie fiuta. Za razem, gdy spoglądam niżej, chcę
znaleźć jakąś inną, ciepłą kryjówkę dla mojego penisa na godzinę
lub więcej.
Tak, to z pewnością nie jest to dobrym tematem.
Tłumaczenie: kittylittlekate
str. 23
- Sprawiasz, że się denerwuję - mówi.
Przenoszę wzrok z jej biodra z powrotem do twarzy.
- Jak? – pytam, choć jestem całkiem pewny, że znam
odpowiedź.
- Ciągle na mnie patrząc.
Staram się powstrzymać śmiech, ale nie daję rady.
- Jesteś zdecydowanie najciekawszą rzeczą, na którą zdarzyło
mi się patrzeć od długiego, długiego czasu.
Jej spojrzenie jest ostrożne i nerwowe, przez co czuję się trochę
źle. Mój niepoważny komentarz prawdopodobnie nie pomoże jej się
wyspać, a nie było to moim zamiarem. Decyduję się wyjaśnić jej o co
mi chodzi. - Spójrz… - zaczynam, a następnie przerywam. Nie
jestem pewny, jak powiedzieć to, co chcę, bez straszenia jej, a ja nie
chcę jej przestraszyć. Chcę ją pieprzyć, ale nie chcę jej przestraszyć.
Jeśli dobrze wszystko to rozegram, jeśli dobrze ją odczytałem, wtedy
może dostanę na to szansę. Nie mogę tego spieprzyć. Jeśli źle ją
odczytałem, mogę powiedzieć lub zrobić złą rzecz, a ona stanie się
bardziej pobudzona. Chcę mieć ją cicho skomlącą moje imię w
poduszkę, gdy w nią będę wchodził, nie wariującą, ponieważ
skierowałem się złą drogą. W końcu zdecydowałem się na
bezpośrednie podejście. - Nie musisz się mnie bać. Jeśli chciałbym
cię skrzywdzić, już bym to zrobił. Gdybym chciał cię zabić, już byś
nie żyła. Jeśli planowałbym cię zgwałcić, byłabyś już zgwałcona,
dobrze?
Słyszę jej gwałtowny wdech.
Dobrze, może było to zbyt bezpośrednie.
Napina się na moje ostatnie zdanie, co mnie nie dziwi.
Większość lasek bardziej obawia się byciem zgwałconą, niż zabitą.
Coś w jej postawie i wypowiedzi wydaje mi się inne. Gdy obserwuję
Tłumaczenie: kittylittlekate
str. 24
ją uważnie, zdaję sobie sprawę, że trochę ją zszokowałem, myśli o
tym w nieco inny sposób.
To nie jest czysty strach, jaki był by w normalnej reakcji.
Rozważam to przez minutę i skupiam się na niej uważniej.
Wydaje się, że wywołało to w niej… reakcję. Jej klatka piersiowa
opada i podnosi się nieco szybciej, jej oczy są rozszerzone i znajduje
się tam trochę różu, na jej policzkach, którego nie było wcześniej.
Nie jestem pewny, czy nerwowa jest właściwym określeniem;
niespokojna wydaje się trafniejszym. Może nawet coś nieco innego.
Jak gdyby myślała o tym, jak by to było i nie w całkowicie złym tego
słowa znaczeniu.
Widziałem, jak laski były gwałcone, zwykle tuż przy swoim ojcu
lub mężu, czy przy kimś innym, jako środek ukarania tej osoby za
cokolwiek, co spieprzyła. To gówno po prostu pochodzi z terytorium
w mojej branży. Ja w tym nie uczestniczę, jestem tylko zabójcą, nie
katem. To forma sztuki, której nie mam ochoty się uczyć. Wszystkie
moje umiejętności są z pistoletami, a najbliżej widzę swoje ofiary
tylko przez celownik. Z gwałtem, laski robią się uszkodzone i wiem,
że żadna kobieta tego nie chce. To nie jest to samo, co myślenie o
tym, a ja znam różnicę między fantazją, a rzeczywistością.
Przetwarzałem informacje w swojej głowie.
Jakiś facet, który jest blisko niej, może nawet mąż, zostawił ją
na poboczu… a teraz nie miałaby nic przeciwko przed
kompromisowym, ostrym seksem.
Interesujące.
To praca tymczasowa, ale im więcej o tym myślę, tym bardziej
decyduję, że nie mam zamiaru tak działać. Nie jestem pewny, czy
mój kutas się z tym zgadza, ponieważ to grozi wzwodem, który może
być zauważony. W łóżku tych rozmiarów i z naszą bliskością, wątpię
by było to niewidoczne, więc zamykam oczy na minutę, oddycham
głęboko i myślę o kilku strzałach w głowę, dopóki znów nie jestem
pod kontrolą.
Tłumaczenie w całości należy do autora książki Shay Savage. Tłumaczenie jest tylko i wyłącznie na własny użytek. Zabrania się rozpowszechniania. Zabrania się dystrybucji.
Tłumaczenie: kittylittlekate str. 1 Tłumaczenie realizowane jest przez chomika – kittylittlekate. Jeśli znajdziesz owe tłumaczenie na innym chomiku bądź stronie niż: 1) AllureTeam 2) Kittylittlekate Bardzo proszę o takową informację. Walczmy z osobami, które przywłaszczają sobie naszą ciężką pracę! Robimy to dla was – czytelników, więc nie pozwólcie by kolejni z naszej ekipy rezygnowali. Kitty
Tłumaczenie: kittylittlekate str. 2 Dedykacja Dla wszystkich tam, którzy czytali moje wcześniejsze pisanie i proponowali ich kontynuowanie, by wydostać się i faktycznie coś opublikować, to właśnie dla was, moja prawdziwa pierwsza publikacja jest dedykowana. Nigdy nie doszłabym tak daleko bez was wszystkich! I dla Tamary, która była tam przez każdy etap tej szalonej podróży pisarza przez długi, długi czas.
Tłumaczenie: kittylittlekate str. 3 Wstęp W płonącym cieple i prawie całkowitej izolacji, ukryłem się na pustyni Arizony i czekałem na dzień, kiedy mój szef powie mi, że mogę wracać do domu. Moimi jedynymi towarzyszami byli mój karabin snajperski i wielki pirenejski pies, imieniem Odin. Sprawdzałem regularnie pocztę - to mój jedyny kontakt ze światem zewnętrznym. Wszystko w tym przypomina mi, co jest obecnie poza moim zasięgiem, zastanawiałem się, czy po wszystkim skończę tutaj gnijąc. Może to nie jest wygnanie. Może to egzekucja. Dni są długie, a noce jeszcze dłuższe, aż nagle na moim progu pojawiła się młoda kobieta. Jestem za, wzięciem trochę tego - minęły wieki - jednak ona sprawia, że pragnę więcej.
Tłumaczenie: kittylittlekate str. 4 Rozdział Pierwszy Jest cholernie gorąco. Mimo, że jestem nagi, zrzuciłem wszystkie prześcieradła w środku nocy. Słońce nawet jeszcze nie wstało, a nadal jest strasznie gorąco, na środku pustyni, gdzieś na zachód od Pinon, w stanie Arizona. Przewróciłem się na plecy i starałem wydmuchać powietrze wzdłuż mojej piersi, pozwalając by pot zmieszał się z oddechem ochładzając trochę skórę. To pomaga, ale tylko wtedy, gdy jestem na prawdę na wydechu. Łóżko skrzypi, gdy spuszczam nogi na ziemię i mam nadzieję, że nie skończę z kolejną pieprzoną drzazgą ze starej drewnianej podłogi. Moje oczy opadają na karabin, długa lufa z rozbudowanym celownikiem, który stoi oparty w rogu pokoju, obok łóżka. Jest moim stałym przypomnieniem o tym, dlaczego tu skończyłem. Wyciągam się i ziewam, zanim szybko skaczę się odlać i grzebię wokół za poszukiwaniem czystych bokserek, parą dżinsów i wyblakłą koncertową koszulką The Jezus & Mary Chain1. Kiedy jestem już ubrany, wychodzę na zewnątrz i sprawdzam poziom benzyny w generatorze. Jeśli nie będę uruchamiał wentylatora, a tylko używał elektryczności do gotowania i sprawdzania poczty, to powinno wystarczyć na kolejny tydzień lub dłużej. Wewnętrznie mam nadzieję, że to wystarczy, ale z tyłu mojej głowy wiem, że nie. Będę musiał pojechać sto mil do najbliższej stacji benzynowej, gdzie już mnie widziano. Wiele ludzi przejeżdża przez ten obszar na autostradzie kilka mil stąd, ale nigdy nie zatrzymują się dwa razy w tym samym miejscu. A nawet jeśli, są szanse, że nikt tego nie zauważy, ale nie jestem jednym z tych, którzy ryzykują. Zanim mogę wrócić do drzwi małego, dwupokojowego domku słyszę wspaniałe kichnięcie poprzedzone odgłosem czterech psich 1 The Jesus and Mary Chain – szkocki zespół indierockowy i noise popowy.
Tłumaczenie: kittylittlekate str. 5 stóp zmierzających w poprzek zakurzonej ziemi. - Chodź, Odin - mówię, ziewając i głaszcząc wielką pirenejską głowę. Choć jego biały włosi płaszcz jest dość blisko skóry, w tym upale potrzebuje kolejnego strzyżenia. Zastanawiam się, czy mam wystarczająco benzyny by naładować maszynkę elektryczną. Jeśli nie, będę musiał zrobić to za pomocą nożyczek. Odin nie lubi tego za bardzo, więc prawdopodobnie skończy się na tym, że będzie wyglądał, jak gówno ale lepsze to, niż przegrzanie. Napełniłem jego miskę wodą z pompy na zewnątrz i przetarłem tyłem dłoni czoło. Jest na tyle światła, by zobaczyć jak gorąco wiruje po surowym krajobrazie, podczas gdy słońce decyduje się wynurzyć. Robię szybki obchód, sprawdzając czy przewody podłączone są nadal do akumulatora w starej ciężarówce Chevy na tyłach domu, są. Drut biegnie wokół dwóch akrów własności i zacznie piszczeć, kiedy zostanie naruszony. To nie jest najlepsze zabezpieczenie, ale i tak powinienem być martwy. Wyciągam się, robię kilka pompek i brzuszków, a następnie biegam wokół domu, zanim chowam się do środka. Odin podąża za mną, robię szybkie przejrzenie środka z przyzwyczajenia, a nie dlatego, że nie wiem, co mogę w nim znaleźć. Nie ma tu zbyt wiele, łazienka z zardzewiałymi uchwytami, kącik kuchenny z mini lodówką wypełnioną temperaturą pokojową, czyli ciepłą, butelki wody i mała elektryczna kuchenka. Główny pokój jest w większości zajęty przez moje dwuosobowe łóżko z żeliwną ramą, pomalowane niegdyś na biało, lecz teraz złuszczone i rozpadające się. Przy ścianie stoi stół do gry z dwoma składanymi krzesłami. Nie ma nawet miejsca na pełnowymiarową komodę lub cokolwiek, więc mała ilość ubrań, jaką mam, poskładana jest w szufladzie szafki nocnej. Pojawiłem się tutaj z jedną podręczną torbą, więc i tak nie miałem wiele. - Pieprzony raj - burknąłem do siebie.
Tłumaczenie: kittylittlekate str. 6 Odin spojrzał na mnie w górę i parsknął. On prawie nigdy nie szczeka, ale wydaje się kontaktować przez parsknięcia, a czasami nawet skomlenia. Nie jestem jednym z tych, którzy mówią do psów, chociaż jest moim wytrwałym towarzyszem. Ma osiem lat, a ze mną jest od siedmiu i pół. Nie wiem, dlaczego zdecydowałem by wejść do schroniska dla zwierząt tamtego dnia, ale był ze mną gdy stamtąd wyszedłem, tak się to ciągnęło do teraz. Po zrobieniu sobie kanapki z masłem orzechowym, wyciągnąłem jedną z ciepłych butelek z lodówki i napiłem się. Ponownie się rozciągnąłem, pogłaskałem Odina po głowie i chwyciłem karabin, zanim wyszedłem na zewnątrz, posiedzieć w bujanym fotelu na ganku, by obserwować. To nie tak, że na prawdę myślę, że zostanę znaleziony w tym miejscu, byłem tutaj, w tej zapadłej dziurze od prawie trzech miesięcy, ale nie miałem prawie nic innego do roboty i nie mogłem wyjechać, dopóki nie dostanę zielonego światła, by to zrobić. Obserwowanie daje mi przynajmniej poczucie, że coś robię, ponieważ zorientowałem się, że ciężko jest nic nie robić. Żałuję, że nie mogę czytać, ale staję się zupełnie zagubiony przy dobrej książce, a to tylko sprawi, że opadną moje mechanizmy obronne do całkowicie niedopuszczalnego poziomu. Tylko dlatego, że nikt mnie nie znalazł, nie oznacza, że nie zostanę znaleziony. Znam to z doświadczenia. Biorę jedną z gumowych kości Odina z rogu ganku i rzucam ją w kurz. Wstaje i patrzy na nią, merda ogonem kilka razy, a następnie opada z powrotem przy moich stopach. - Kiedyś chciałeś się bawić, ty leniwy psie. Kolejne parsknięcie wychodzi z jego nosa i to wszystko, co dostaję w odpowiedzi. Jestem prawie pewny, że to znaczy, iż jest cholernie za gorąco na takie gówno. Opieram się i dotykam czubkiem buta poręczy na ganku, odpychając, by wprowadzić fotel w kołysanie, z karabinem na kolanach i Odinem przy stopach. Gorąco jest nadal uciążliwe, ale
Tłumaczenie: kittylittlekate str. 7 dzisiaj przynajmniej jest lekki wiaterek z powietrzu. To wciąż nie do zniesienia, lecz jest lepiej niż było wczoraj. Jest cholernie dużo lepiej niż w bunkrze na Bliskim Wschodzie, nawet bez wiatru. Pora lunchu. Odpaliłem generator i zagotowałem trochę wody, wsypałem część opakowania makaronu do garnka, a następnie podgrzałem trochę sosu. Włączyłem wentylator, gdy jadłem, ponieważ popołudniu jest po prostu kurwa za gorąco i potrzebuję nieco ulgi. Makaron jest al dente, ale sos ze słoika ssie. Pamiętam domowej roboty sos z kuchni Rinaldo, jego żonę uderzającą mnie w dłoń, gdy chciałem go spróbować przed tym, jak wylądował na stole. Kiedy jem, odpalam laptopa i czekam by uzyskać wystarczający sygnał z satelity, żeby ściągnąć swoją pocztę. Odin czeka na moje resztki, lecz kiedy nie dostaje żadnych, opada u moich stóp z głową złożoną na łapach. Wentylator rozwiewa sierść na jego głowie, parska zanim zamyka oczy na chwilę drzemki. Sygnał informuje mnie, że poczta została załadowana. Jest tam jedna wiadomość z Pizza Hut, oferująca mi dowolną pizzę za jedyne dziesięć dolarów, ta informacja jest cholernie złośliwa, są także trzy podobne wiadomości. Podobno wygrałem już cztery razy w szwajcarskim Lotto, mogę kupić Kanadyjską Viagrę ze zniżką, a prezydent kraju, o którym nigdy nie słyszałem chce mi dać 1,2 miliony dolarów ze swojego konta na kajmanach. Nic od Rinaldo. Nie kasuję wiadomości, po prostu zamykam z powrotem komputer. Myję naczynia, umieszczam w szafce, wyłączam wentylator i generator, a następnie wracam na bujany fotel na ganku. Odin budzi się i podąża za mną. Wypuszcza wielkie ziewnięcie, rozciąga się i obraca w kółko, by skończyć ułożony ponownie u moich stóp. Sięgam i pocieram tył jego szyi, czubkiem buta.
Tłumaczenie: kittylittlekate str. 8 Moje oczy skanują horyzont. Bylicę trójzębną, czerwoną ziemię i diabły kurzu. Odchylam głowę do tyłu i zamykam na chwilę oczy. Wizja chłodnej, deszczowej alejki, wypełnionej odgłosami strzałów, wypełnia moją głowę. Widzę swoją własną rękę uniesioną i lufę mojego karabinu zwróconą na bok, gdy mężczyzna w ciemnym niebieskim garniturze ucieka ode mnie. Moja ręka szarpie dwa razy, zanim mężczyzna upada. - Co do kurwy, Arden? On nie był celem! - Był świadkiem. - Ale cholera... Rinaldo nie będzie z tego powodu szczęśliwy. - Robiłem gorsze rzeczy. Cóż, myślałem, że robiłem. Najwidoczniej zabijając bratanka, kuzyna czy coś z takiego gówna, wysoko postawionej kobiety Greco wykurzy facetów. Odkąd grupa Greco była konkurencją Rinaldo Moretti, prawdopodobieństwo wojny mafii, było bardzo wysokie, dlatego też musiałem zniknąć. Greco nie wiedzieli, kto to zrobił, ale byli zdeterminowani by się dowiedzieć, więc najlepiej było bym nie wynurzał się nigdzie w pobliżu. Rinaldo został naznaczony i był taki moment, w pierwszych piętnastu minutach jego chodzenia wokół po gabinecie, gdy myślałem, że właduje mi kulkę w łeb, ale tego nie zrobił. Wygnanie było najlepszą alternatywą. To było tuż po Święcie na cześć poległych żołnierzy2, a jutro będzie pierwszy września. Otworzyłem ponownie oczy i zagapiłem na jeden z diabłów pyłu, który obracał się wokół przez minutę, zanim zniknął w suchej ziemi. Zataczam kółka ramionami i spoglądam w dół na Odina, zastanawiając się, jak on może spać nosząc takie futro w tym upale. 2 Memorial day - ostatni poniedziałek maja.
Tłumaczenie: kittylittlekate str. 9 Kolejny raz skanuję horyzont, bardziej przypadkowo. Ruch. Jestem natychmiast zaalarmowany. To nie jest pył wirowy ani suche, upadające drzewa. Ruch jest na polnej drodze prowadzącej do małego domku i jest to zdecydowanie człowiek. Ktokolwiek to jest, on lub ona jest zbyt daleko by wyraźnie zobaczyć, bez pomocy celownika. Karabin pojawia się na moim ramieniu odruchowo. Z zamkniętym lewym okiem, moje prawo spogląda przez celownik, skupiając się na celu oddalonym o około trzy czwarte mili. Przez krzyżyk, widzę postać dużo wyraźniej. To dziewczyna. Co do kurwy? Kobieta, jak sadzę, może dwudziestoletnia. Chodzi lekko na boki, jakby tak na prawdę nie patrzyła, gdzie idzie, potykając się co jakiś czas. Nic nie niesie, ale jak podchodzi bliżej, widzę, że do jej pleców przywiązany jest mały plecak. Nie jest wystarczająco duży na jakąkolwiek dostawę, ale bardziej, jak jeden z tych, które noszą studentki na torebce, z pewnością bardziej dekoracyjny niż użyteczny. Gdy podchodzi bliżej, mam lepszy widok na to by coś więcej się o niej dowiedzieć. Idzie może z godzinę lub dwie, ponieważ nie wykazuje żadnych oznak odwodnienia, a nie ma także przy sobie żadnej wody. Jej buty są bardzo zakurzone, więc nie jest tak, że dopiero wyruszyła. Włosy związane ma na czubku głowy, ale jestem pewny, że zrobiła to w ostatnim czasie. Kok jest przypadkowy i na pewno nie robiony przy lustrze. Była też w pośpiechu, kiedy go wiązywała, lub zrobiła go by poczuć powiew powietrza na karku. Ona jest pieprzoną niezdarą, potykającą się co najmniej co czterdzieści kroków o nic, lecz o własne buty, o ile mogę założyć z tak daleka. Z jakiegoś powodu, sprawiło to, że się lekko
Tłumaczenie: kittylittlekate str. 10 uśmiechnąłem. Przemieściłem broń i zeskanowałem horyzont za nią od lewej do prawej, ale nikogo tam nie było. Rozważyłem swoje opcje. Opcja pierwsza, zastrzelić ją. Na prawdę nie chcę, ani nie potrzebuję jakiegokolwiek towarzystwa, a tak w ogóle towarzystwo to ryzyko. Plusy: nie muszę o tym więcej myśleć, to głównie jest dla mojego bezpieczeństwa. Wady: jest prawdopodobnie jakąś niewinną laską, której zepsuł się samochód i zabicie jej jest gównianą rzeczą. Opcja druga, pozwolić jej tutaj przyjść. Jeśli była od Rinaldo, miałbym o tym jakieś zawiadomienie, a jeśli była od Greco nie zbliżałaby się do domku potykając w kurzu z niczym więcej, a tylko małym plecaczkiem. Plusy: nie będę musiał kopać dziury w suchej ziemi. Minusy: będę musiał prawdopodobnie z nią porozmawiać. Kolejny raz się potknęła, ale lekko. Było to ledwo zauważalne, gdybyś nie obserwował dokładnie, ale ja tak. Zawsze uważnie obserwowałem. Miała może sto sześćdziesiąt pięć centymetrów wzrostu i ważyła z pięćdziesiąt cztery kilogramy. Jej trampki pokryte były dość grubą warstwą kurzu, a jak obniżyć pole widzenia można zauważyć jaśniejszą plamę na lewym brzegu buta, blisko koronek. Musiała próbować go zetrzeć, ale było to jakiś czas temu i znów był brudny. Po ponownych przemyśleniach, zdecydowałem, że mogła iść co najmniej dwie godziny i myślała o czymś poważnym, przynajmniej dla niej. Ponieważ gdy szła, nie zwracała na nic dookoła siebie uwagi. Albo jest to na prawdę ważne, albo jest prawdziwą ignorantką. Kilka godzin w tym gorącu nie jest dobrą rzeczą. Starałem się wymyślić inną alternatywę, ale nie ma ich wielu. Oczywistym jest, że nie jest tubylcem, więc prawdopodobnie nie ma nigdzie blisko rodziny. Odin podniósł głowę i zawarczał nisko, gdy spojrzał w kierunku młodej kobiety.
Tłumaczenie: kittylittlekate str. 11 - Jesteś trochę spóźniony - powiedziałem, na co parsknął. Skupiłem się z powrotem na swoim gościu, a mój palec przez chwilę unosił się nad spustem, ale tylko przez chwilę. Nie miałem problemu z zabijaniem kobiet, robiłem to wiele razy wcześniej, ale ona się po prostu zgubiła i nie jest to przyzwoity powód by umrzeć. Położyłem karabin z powrotem na kolanach. Była już na tyle blisko bym mógł ją obserwować bez niego, choć nadal nie spojrzała w górę brudnej drogi. Jeśli będę wystarczająco cicho, jestem całkiem pewny, że wejdzie prosto do domu. Znów się potknęła, tuż przy przewodzie otaczającym nieruchomość, a alarm zaczął wyć. Obudziła się z transu, jej głowa szarpnęła do góry i zwolniła swój krok, gdy oczy zatrzymały się na domu, ciężarówce, a na końcu na mnie, gdy wstałem, z karabinem w ręku, skierowanym w jej stronę. Odin natychmiast stanął obok mnie, najeżony, zaczął głośno warczeć. Nie zrobił tego wcześniej, ponieważ wyczuł, że nie jestem zaalarmowany. Nieufny, tak, ponieważ nie jestem głupi, ale nie jestem również zbyt zaniepokojony. Nawet jeśli zacznie uciekać, zajęło by to co najmniej minutę, by do mnie dotrzeć, więc wstałem ze swojego krzesła, podszedłem do ciężarówki i uciszyłem alarm, wyłączając go. Skierowałem się z powrotem w kierunku ganku, ale stanąłem na ziemi, nie wchodząc na ganek. Nie potrzebowałem dodatkowej wysokości by utrzymać ją w polu widzenia, oczywistym się dla mnie stało, że skoro jej nie zabiłem, skończę zapewne z nią rozmawiając. Odin wzorowo idzie przede mną, obserwując podejście dziewczyny. Pstrykam palcami przy biodrze, więc przechodzi, zatrzymując się ze mną. Siada na ziemi i wyczekująco spogląda na mnie w górę. Jej kroki zwalniają, kiedy podochodzi do mnie. Wydaje się niemal, że się zgarbiła odrobinę, jakby w tym momencie chciała stać się niewidoczna. Jej oczy skierowane są na lufę mojego karabinu, gdy robi ostatni krok, zatrzymuje się i otwiera usta.
Tłumaczenie: kittylittlekate str. 12 - Um... cześć! - woła. Jej oczy przemierzają wszystko wokół, ukazując jej nerwowość. Ręka podnosi się ku górze, w lekkim machnięciu, ale nie jest to zbyt przekonujący gest. Teraz, kiedy jest bliżej oglądam ją od góry do dołu. Moje wnioski są takie same, zgubiła się, szła jakieś dwie godziny i pochodzi z południa. Najbliższa droga na południu to Autostrada 264, więc zdecydowanie idzie w złym kierunku. Ma jeszcze przed sobą dwadzieścia pięć mil, zanim trafi na inną drogę. Gdyby nie stała w tej chwili przede mną, byłaby prawdopodobnie martwa przed zmrokiem. - Chcesz umrzeć? - pytam. Mój ton jest chyba trochę za ostry niż potrzeba, ale pytanie musiało być zadane. Jej oczy się rozszerzają i robi krok w tył, zdala od lufy karabinu. Opieram się pokusie, by zachichotać, gdy pokazuję wokół na niekończąca się pustynię. - Nie jest to najlepszy teren na poszukiwania miejsca piknikowego. Spogląda wokół na surowy krajobraz, następnie na broń w mojej dłoni, gdy ta kieruje się ponownie w kierunku jej głowy. Śmieje się nerwowo i zwija palce wokół siebie przed brzuchem. Jej górne zęby przygryzają dolną wargę, gdy twarz zmienia się w grymas, a ona wpatruje się w ziemie przez chwilę. Gdy podnosi na mnie wzrok, mogę zobaczyć jak przełyka ślinę, zanim odzywa się ponownie. - Mój samochód się zepsuł - powiedziała cicho. Jej oczy opuściły moje i spojrzała na sekundę w kierunku polnej drogi. Mięśnie w jej prawej dłoni lekko się zacisnęły, sprawiając, że palce szarpnęły w odpowiedzi. Nie było cienia wątpliwości, że kłamała. - Teraz? - odpowiedziałem cicho. - Tak, przegrzał się, jak sądzę - powiedziała z trochę większym przekonaniem. - Myślałam, że idę w kierunku skąd przyjechałam, ale oczywiście tak nie było.
Tłumaczenie: kittylittlekate str. 13 - Chcesz trochę wody i odwiozę cię do niego? Jestem pewny, że mogę zająć się drobnym problemem chłodnicy. - Och! - jej oczy się rozszerzyły, zaczęła szurać nogami. Tak jest, kochana, nie kupuję twojego gówna. - Nie musisz tego robić - sięga i zaczyna bawić się włosami związanymi na czubku głowy. - Może mogłabym po prostu skorzystać z twojego telefonu? Moja komórka nie może złapać żadnej sieci, pewnie i tak już padła. - Nie mam żadnego - odpowiadam. - Och - jej oczy kierują się ponownie na ziemię. Ciągle na nią patrzę, ale ona nie spotyka mojego wzroku. Debatuję, czy wyzwać ją do tego bezpośrednio, czy pozwolić jej zakopać się głębiej. To nie ma tak naprawdę znaczenia w ten sposób, czy inny, więc moja decyzja opiera się na tym, co powie. - Chcesz mi zdradzić prawdziwy powód twojej wędrówki? Jej zęby wybrały ten moment, by ponownie wgryźć się w wargę, zastanawiałem się, czy zamierza sprawić, by krwawiła. - To oczywiste, prawda? - Całkiem. - Moja Mama zawsze mówiła, bym nigdy nie dołączała do żadnych tajnych stowarzyszeń, ponieważ jestem najgorszym kłamcą na świecie. Nie odpowiadam, ponieważ nie ma na to sensu. Po prostu czekam i obserwuję. Spogląda na ziemie i wydaje się nagle opadać z sił, chyba w nostalgii o jej mamie lub jakimś innym aspekcie swojego
Tłumaczenie: kittylittlekate str. 14 dzieciństwa. Kiedy po minucie nic nie mówi, przenoszę karabin z jednego ramienia na drugie, na co jej oczy się rozszerzają. Przynajmniej znów mam jej uwagę. - Miałam lekką... sprzeczkę... z moim kierowcą - w końcu mamrocze. - Zostałam porzucona w samym środku niczego. To prawda, ale nie cała. Zgaduję, że to wszystko, co dostanę i odkąd całkowicie mnie to nie obchodzi, decyduję odejść od tej rozmowy. - Chcesz trochę wody? - pytam. Przenoszę karabin na ramię, kierując lufę ku niebu. - Tak, poproszę - jej ulga jest oczywista, ale jest także zrozumiale ostrożna w swoich ruchach. Podąża za mną niepewnie do drzwi i staje tuż przed nimi. Odin węszy wokół jej stóp, a ona klepie go po głowie. Wydaje się niezdecydowany co do niej, prawdopodobnie odzwierciedla moje własne uczucia. - Nie jest szczególnie zimna - mówię, wyciągając butelkę z tego, co byłoby lodówką, gdyby była włączona. - Ale jest mokra. - To jest idealne, na prawdę - odpowiada. Staję w pobliżu drzwi i trzymam butelkę tuż poza jej zasięgiem. Jestem ciekawy, jak na to zareaguje. Czy wejdzie do środka po wodę, którą potrzebuje do przeżycia? Czy może jej własne lęki i paranoje utrzymają ją na kulawym ganku i zrezygnuje z podjęcia wyzwania? Zajmuje jej to kilka sekund, kiedy orientuje się, że nie mam zamiaru się ruszyć, robi powoli dwa kroki do środka. Nasze palce pocierają się o siebie, gdy bierze ode mnie butelkę. Pojawia się lekkie zaczerwienienie na jej policzkach, którego nie było wcześniej. Jest zakłopotana, ale z powodu czego? Dlatego, że bierze wodę od
Tłumaczenie: kittylittlekate str. 15 nieznajomego, czy dlatego, że przyznała, że potrzebuje pomocy? A może to z powodu tego, że nasze palce się zetknęły i zrozumiała, że jest sama z facetem, którego nie zna. Chciało mi się śmiać na tą myśl, ale udało mi się nad sobą zapanować. - Dziękuję - powiedziała, a następnie przeczyściła gardło. Otworzyła butelkę i przyłożyła do ust. Zaczęła pić za szybko, więc od razu odsunąłem ją od niej, strasząc ją. - Nie tak szybko - powiedziałem. - Albo zachorujesz. Popijaj. Umieściłem butelkę z powrotem w jej dłoni, na co skinęła głową powoli. Wzięła małe łyczki, przerwała, a następnie wzięła kolejne. Kiwnąłem do niej, przekonany, że nie zrzyga się teraz na mojej podłodze. - Jak masz na imię? - zapytała. - Evan - odpowiedziałem. - Jestem Lia - uśmiechnęła się. Nie jestem pewny, czy to z powodu jej zdenerwowania, czy na prawdę chce być uprzejma. Obserwuję ją uważnie, ale nie odpowiadam. - Um... Lia Antonio. Włoszka. Domyśliłem się. Powinienem wiedzieć po jej cechach. Nie ma żadnego akcentu, więc nie jest z pierwszego genu. Wciąż na nią patrzyłem. Wiedziałem, że to sprawia, że się denerwuje, ale nie jestem tu do rozmów i nie chcę, żeby odniosła wrażenie, że tutaj zostanie i będzie plotkować ze mną o wszystkim. Rozważam wycelowanie w nią ponownie karabinu i sprawienie by stało się oczywistym, że musi ruszyć dalej. Dalej, gdzie? Jeśli ją wykopię, będzie martwa przed zachodem słońca. Co mam w takim razie zrobić, zaoferować jej pieprzone podwiezienie gdzieś?
Tłumaczenie: kittylittlekate str. 16 Nawet nie wiem, albo nie obchodzi mnie to, gdzie ona idzie. Powinienem również zostać tam gdzie jestem, chyba że potrzebuję jakieś dostawy. Potrzebuję benzyny, przypomniałem sobie. Kurwa. Wyrzucam myśli z głowy. Nie mam ochoty spędzać najbliższych kilku godzin w ciężarówce z jakąś laską, której nie znam. Jest idiotką w ogóle będąc tutaj. Poprawiam się natychmiast. Jest idiotką, ale dlatego, bo znalazła się w takiej sytuacji, nie dlatego, że jest tutaj. Nie miała wyboru w tej kwestii. Wracanie na pustynie to samobójstwo. - Głodna? - słyszę siebie, jak pytam i mam ochotę trzasnąć swoją głową o ścianę. - Um... trochę, ale na prawdę, nie chcę sprawiać żadnych problemów. - Dobrze - mówię. - To mój czas na obiad, więc będę gotował. Jeśli coś chcesz, mów. Przystępuje z jednej nogi na drugą kilka razy, gdy patrzy na drewniane panele, które tworzą podłogę. - Myślę, że... - w końcu odpowiada. - To znaczy, jeśli już coś robisz, to było by wspaniale. Zbyt kurwa uprzejma. 3 3 Już kocham tego chłopaka :P Mam nadzieję, że wy też się do niego przekonacie
Tłumaczenie: kittylittlekate str. 17 Rozdział Drugi Siadamy przy stole i podaję to, co przygotowałem na obiad. To z pewnością lepszy posiłek, niż zrobił bym dla siebie. Smażone ziemniaki z papryką i cebulą, zmieszane ze sobą, a także puszka brzoskwiń i butelka wody. Wciąż nie jest to dużo, ale po sposobie w jaki je, zgaduje, że była na prawdę głodna. Zostawiam chodzący wentylator, stawiając go blisko nas, byśmy mieli trochę wygodniej podczas jedzenia. Odin pada przed wiatrakiem, w celu czerpania z tego korzyści. Obserwuje dokładnie Lie, ale odsuwa się, gdy ta wystawia w jego kierunku rękę. Kiedy pyta mnie, czy jest przyjazny dla obcych, mogę tylko wzruszyć ramionami. Tak na prawdę nie był zbyt wiele razy wśród ludzi. Przeważnie była tylko nasza dwójka. - To jest na prawdę dobre - mówi Lia, kiedy bierze kolejny kęs ziemniaków. - Gdzie nauczyłeś się gotować? - Na obozie - odpowiadam. Jest to wystarczająco blisko prawdy. - Robiliśmy wiele wędrówek pośrodku niczego, więc potrafię zrobić posiłek ze wszystkiego tak długo, jak mam ogień do ugotowania. - My? - naciska. - Ty i twoja rodzina? Waham się, potrząsając głową. - Nie mam żadnej. - Przepraszam - mówi cicho pochylając głowę. Zastanawiam się, czy myśli, że oni wszyscy nie żyją i odmawia krótką modlitwę,
Tłumaczenie: kittylittlekate str. 18 czy coś takiego, za nich. Decyduję wykorzystać chwilę i zdobyć trochę dystansu. - Idę na zewnątrz na chwilę - mówię. Muszę z powrotem włączyć alarm w ciężarówce, co oznacza jako pierwsze dostanie się do punktu, w którym się potknęła i ustawić go. - Zaraz będę. Nie jestem pewien, dlaczego czuję potrzebę powiedzenia jej tego. - Robi się ciemno - mówi cicho i spogląda za okno. Nie odpowiadam, ponieważ to oczywiste spostrzeżenie. Następnie powie mi, że jestem wysoki? Po zabraniu karabinu, wychodzę, a Odin rusza za mną. Wącha grunt, gdy dotrzymuje mi kroku w przebieżce. Kiedy dobiegam do ogólnego obszaru, śledzę jej ślady na suchej ziemi, aż dochodzę do cienkiego przewodu i skręcam metalowe część z powrotem ze sobą. Razem z Odinem dobiegamy do ciężarówki i przypinamy alarm do akumulatora. Obchodzę powoli dom wokół, używając celownika by sprawdzić horyzont, lecz nie widzę nic godnego zainteresowania. Napełniam miskę z wodą Odina, karmię go i udaję się z powrotem do środka. Zostawiłem frontowe drzwi otwarte, co robię przez większość nocy. I tak nie posiadają rzeczywistego zamka, działa to wyjątkowo dobrze tego wieczoru, ponieważ wentylator jest włączony i tworzy miły powiew powietrza. Lia nadal siedzi w tym samym miejscu, zrywając etykietę z butelki. Patrzę na nią, zastanawiając się, co dzieje się w jej głowie. Mogę stworzyć dużo logicznych domysłów, ale nadal istnieje zbyt
Tłumaczenie: kittylittlekate str. 19 wiele niewiadomych. Może myśleć o swojej matce, dupku, który ją porzucił, albo co teraz ma zamiar zrobić. - Zakładam, że zostajesz tutaj na dzisiejszą noc - mówię. Nie wiem, czy odpowiadam na pytanie nad którym się zastanawia, bądź nie, ale prawdopodobnie nie doceni humoru. Zamiast tego, nie owijam w bawełnę. - Tak naprawdę nie ma wiele opcji - zwracam się do niej. - Jest późno. Jestem zmęczony i idę się położyć. Możesz zostać albo iść, gdziekolwiek chcesz oczywiście, ale ja nigdzie nie pójdę do jutra. - Zgaduję, że masz rację. - przyznaje. Jej palce zwijają się razem na stole. Wstaję powoli i zaczynam zbierać naczynia, napełniając zlew wodą. - Och! - woła nagle. - Pozwól mi to zrobić! Staje obok mnie sekundę później, najwyraźniej planując umyć je sama. Rozważam to przez chwilę, a następnie robię krok w tył. - Za wszelką cenę - jestem ciekaw, czy na prawdę zamierza to zrobić, czy po prostu stara się być uprzejma. Jej dłonie zanurzają się w mydlanej wodzie i zaczyna szorować. Nie jest ich zbyt wiele, więc robi to szybko i skutecznie. Kiedy kładzie ostatni talerz na suszarce, zdaję sobie sprawę, że obserwowałem ją przez ten cały czas. Powoli, ściągam ręcznik ze swojego ramienia i podaję go jej. Mruczy podziękowania, gdy go bierze i szybko wyciera ręce. Rozgląda się po malutkiej kuchni i znajduje małą pętelkę do suszenia ręczników, przeciąga go przez nią i spogląda na mnie.
Tłumaczenie: kittylittlekate str. 20 Przez dłuższą chwilę, po prostu na nią patrzę i staram się ją zrozumieć. Niektóre rzeczy są oczywiste, ucieka od kogoś. Może ten ktoś wyrzucił ją na poboczu lub sama od niego uciekła, ale stara się trzymać od niego z daleka. Tyle jest jasne. Pod wpływem impulsu, sprawdzam jej palec z pierścionkiem. Nie ma go, ale jest wyraźny znak wokół skóry, nosiła jeden do niedawna. Interesujące. Czy leży gdzieś w pyle na drodze, czy może ma go ukrytego w kieszeni plecaka, który zostawiła leżący obok wciąż otwartych drzwi frontowych? Przechylam głowę na bok i czuję powiew wentylatora na karku. Muszę go wyłączyć... i generator... na całą noc. Robię obie rzeczy, zanim przechodzę na drugą stronę małego pokoju, w którym mieszkam. Nadal jest zbyt kurwa gorąco. Łapiąc rąbek koszulki, przeciągam ją przez głowę i ściągam, zanim wrzucam do kosza pod oknem. Sięgam w dół i odpinam guzik moich wyblakłych dżinsów. Czuję, jak moje usta wyginają się w półuśmiechu, gdy Lia rumieni się i odwraca ode mnie głowę, tak jakby było na co patrzeć w tej budzie. Potrząsam głową, starając nie roześmiać na głos, kiedy ściągam dżinsy do kostek, schylam się by je podnieść i złożyć, przed umieszczeniem w szafce nocnej. Decyduje się zostawić bokserki, za względu na nią, kładę się na łóżku i odrzucam cienkie prześcieradło, na wypadek, gdyby chciała go użyć. Jest zbyt ciepło na koce, nawet na cienkie, ale kto wie? Może jest jedną z tych, które zawsze potrzebują się czymś okryć. - Um... gdzie mam spać? - pyta spokojnie, a ja nic nie mogę powiedzieć, tylko się zaśmiać. - Jest tylko jedno miejsce do spania - mówię, co powinno być
Tłumaczenie: kittylittlekate str. 21 całkiem kurwa oczywiste. Przekręcając się i odsuwając na swoją stronę, oferuję jej tyle miejsca na ile to możliwe, gestem wskazuję na drugą stronę podwójnego łóżka. - Dokładnie tutaj. Rozgląda się trochę, a ja niemal mogę usłyszeć jak rozważa swoje opcje. Jest bujany fotel na ganku i krzesła przy karcianym stoliku w kuchni, który nie utrzymał by połowy jej wagi. Poza tym, mamy jeszcze podłogę, to wszystko. Kręcę powoli swoją głową. - Wystarczy się położyć. Patrzę, jak jej gardło podskakuje, gdy ponownie przełyka, a następnie powoli podchodzi do boku mojego łóżka. Nie zamierza nic z siebie ściągnąć, co nie dziwi mnie wcale. Będzie jej zbyt gorąco by zasnąć, ale to jej problem. W sumie, ona jest faktycznie gorąca. Jestem całkiem pewny, że nie myślę tak dlatego, iż nie widziałem kobiety od blisko trzech miesięcy. Jej włosy są wspaniałe i sprawia to, że mam ochotę wsunąć w nie palce, kiedy mój kutas będzie wchodził i wychodził z jej ust. Ma także idealną budowę. Nie jest za chuda, czego cholernie nie znoszę, ale ma swego rodzaju atletyczną budowę. Nie jest tak umięśniona, by przypominać mi laski, z którymi służyłem, ale nadal dobrze zbudowana. Ma prawdziwe kobiece biodra, które chciałbym ściskać, gdy będę wsuwał się w jej cipkę. Ładny tyłek także, co sprawia, że chciałbym ją przewrócić na brzuch i chwycić za oba poliki, gdy mój fiut będzie wchodził i wychodził z jej drugiej dziurki. Nie wydaje się być to dobrym tematem moich myśli. Przygryza dolną wargę, gdy po raz pierwszy siada na łóżku, a następnie rozciąga się obok mnie, co sprawia, że naprawdę
Tłumaczenie: kittylittlekate str. 22 chciałbym ją teraz też pocałować. Śmieję się cicho do siebie i staram ułożyć w najwygodniejszej dla siebie pozycji. Kładę się na mojej stronie, na plecach i rozciągam rękę układając ją na swoim udzie, by miała wystarczająco miejsca, aby położyć się wygodnie, bez dotykania mnie. Także leży na wznak, co uważam za intrygujące. Większość ludzi odwróciłaby się i odsunęła z dala od względnie obcej osoby, chroniąc się własnymi plecami. Ona wie lepiej i zdaję sobie sprawę, że musi mnie mieć w zasięgu wzroku by móc się obronić. Patrzy także na moją nagą pierś. Jej oczy są tylko trochę szersze, niż można oczekiwać od kogoś, kto rozważa sen, a mięśnie napięte i sztywne. Nie jest w ogóle zmęczona, ale przystosowuje się, ponieważ to czas na sen, a nie dlatego, że chce iść spać. Może być fizycznie wyczerpana, ale jej umysł nie pozwala jej się zrelaksować. Jest zbyt niespokojna na sen, a ja zastanawiam się, czy jej myśli są bardziej skupione na obcym mężczyźnie w którego łóżku leży, czy też na tym, który porzucił ją przy drodze, bez względu na jej bezpieczeństwo. Ta myśl trochę mnie wkurza. Obserwuję, jak ona obserwuje mnie i za każdym razem, gdy spoglądam na jej usta, zastanawiam się czy nakryć je swoimi, czy też może wsunąć w nie fiuta. Za razem, gdy spoglądam niżej, chcę znaleźć jakąś inną, ciepłą kryjówkę dla mojego penisa na godzinę lub więcej. Tak, to z pewnością nie jest to dobrym tematem.
Tłumaczenie: kittylittlekate str. 23 - Sprawiasz, że się denerwuję - mówi. Przenoszę wzrok z jej biodra z powrotem do twarzy. - Jak? – pytam, choć jestem całkiem pewny, że znam odpowiedź. - Ciągle na mnie patrząc. Staram się powstrzymać śmiech, ale nie daję rady. - Jesteś zdecydowanie najciekawszą rzeczą, na którą zdarzyło mi się patrzeć od długiego, długiego czasu. Jej spojrzenie jest ostrożne i nerwowe, przez co czuję się trochę źle. Mój niepoważny komentarz prawdopodobnie nie pomoże jej się wyspać, a nie było to moim zamiarem. Decyduję się wyjaśnić jej o co mi chodzi. - Spójrz… - zaczynam, a następnie przerywam. Nie jestem pewny, jak powiedzieć to, co chcę, bez straszenia jej, a ja nie chcę jej przestraszyć. Chcę ją pieprzyć, ale nie chcę jej przestraszyć. Jeśli dobrze wszystko to rozegram, jeśli dobrze ją odczytałem, wtedy może dostanę na to szansę. Nie mogę tego spieprzyć. Jeśli źle ją odczytałem, mogę powiedzieć lub zrobić złą rzecz, a ona stanie się bardziej pobudzona. Chcę mieć ją cicho skomlącą moje imię w poduszkę, gdy w nią będę wchodził, nie wariującą, ponieważ skierowałem się złą drogą. W końcu zdecydowałem się na bezpośrednie podejście. - Nie musisz się mnie bać. Jeśli chciałbym cię skrzywdzić, już bym to zrobił. Gdybym chciał cię zabić, już byś nie żyła. Jeśli planowałbym cię zgwałcić, byłabyś już zgwałcona, dobrze? Słyszę jej gwałtowny wdech. Dobrze, może było to zbyt bezpośrednie. Napina się na moje ostatnie zdanie, co mnie nie dziwi. Większość lasek bardziej obawia się byciem zgwałconą, niż zabitą. Coś w jej postawie i wypowiedzi wydaje mi się inne. Gdy obserwuję
Tłumaczenie: kittylittlekate str. 24 ją uważnie, zdaję sobie sprawę, że trochę ją zszokowałem, myśli o tym w nieco inny sposób. To nie jest czysty strach, jaki był by w normalnej reakcji. Rozważam to przez minutę i skupiam się na niej uważniej. Wydaje się, że wywołało to w niej… reakcję. Jej klatka piersiowa opada i podnosi się nieco szybciej, jej oczy są rozszerzone i znajduje się tam trochę różu, na jej policzkach, którego nie było wcześniej. Nie jestem pewny, czy nerwowa jest właściwym określeniem; niespokojna wydaje się trafniejszym. Może nawet coś nieco innego. Jak gdyby myślała o tym, jak by to było i nie w całkowicie złym tego słowa znaczeniu. Widziałem, jak laski były gwałcone, zwykle tuż przy swoim ojcu lub mężu, czy przy kimś innym, jako środek ukarania tej osoby za cokolwiek, co spieprzyła. To gówno po prostu pochodzi z terytorium w mojej branży. Ja w tym nie uczestniczę, jestem tylko zabójcą, nie katem. To forma sztuki, której nie mam ochoty się uczyć. Wszystkie moje umiejętności są z pistoletami, a najbliżej widzę swoje ofiary tylko przez celownik. Z gwałtem, laski robią się uszkodzone i wiem, że żadna kobieta tego nie chce. To nie jest to samo, co myślenie o tym, a ja znam różnicę między fantazją, a rzeczywistością. Przetwarzałem informacje w swojej głowie. Jakiś facet, który jest blisko niej, może nawet mąż, zostawił ją na poboczu… a teraz nie miałaby nic przeciwko przed kompromisowym, ostrym seksem. Interesujące. To praca tymczasowa, ale im więcej o tym myślę, tym bardziej decyduję, że nie mam zamiaru tak działać. Nie jestem pewny, czy mój kutas się z tym zgadza, ponieważ to grozi wzwodem, który może być zauważony. W łóżku tych rozmiarów i z naszą bliskością, wątpię by było to niewidoczne, więc zamykam oczy na minutę, oddycham głęboko i myślę o kilku strzałach w głowę, dopóki znów nie jestem pod kontrolą.