domcia242a

  • Dokumenty1 801
  • Odsłony3 291 103
  • Obserwuję1 922
  • Rozmiar dokumentów3.2 GB
  • Ilość pobrań1 958 880

Ward Alice - The List

Dodano: 6 lata temu

Informacje o dokumencie

Dodano: 6 lata temu
Rozmiar :2.8 MB
Rozszerzenie:pdf

Moje dokumenty

domcia242a
EBooki przeczytane polecane

Ward Alice - The List.pdf

domcia242a EBooki przeczytane polecane
Użytkownik domcia242a wgrał ten materiał 6 lata temu.

Komentarze i opinie (0)

Transkrypt ( 25 z dostępnych 259 stron)

2 THE LIST ALICE WARD Tłumaczenie: Dominkko88 & youandme4ever Korekta: youandme4ever & Dominkko88 Wszystkie tłumaczenia w całości należą do autorów książek jako ich prawa autorskie, tłumaczenie jest tylko i wyłącznie materiałem marketingowym służącym do promocji twórczości danego autora. Ponadto wszystkie tłumaczenia nie służą uzyskiwaniu korzyści materialnych, a co za tym idzie każda osoba, wykorzystująca treść tłumaczenia w celu innym niż marketingowym, łamie prawo.

3 CCHHAAPPTTEERR OONNEE Riley Reflektory migały przez przednie okna. Czerwone i białe kule rosły i kurczyły się, gdy samochody torowały sobie drogę wzdłuż ulicy Perry. Nawet mając zamknięte drzwi frontowe, słodki zapach świeżo padającego deszczu przenikał piekarnię. Podniosłam ostatnie metalowe krzesło, obracając je do góry nogami i umieściłam na jednym ze stołów. Ostatnie okruchy nie były wcale takie złe. Przynajmniej właśnie to próbowałam sobie powiedzieć. Po dziesięciu godzinach pracy, moje mięśnie łydek błagały, aby je rozluźniać, ale byłam przynajmniej sama, dopóki nie zamknęłam. Cały dzień z żonami Greenwich Village ubrane od stóp do głów w Luisa Vuitton, a dzieciaki z college’u, które zakuwały, miały tendencję uciekać. Zanim zaczęłam pracę w Crumbs, nigdy nie przypuszczałam, jak ważne jest, aby ludzie dostawali ciasto z największą ilością cukru. Przynajmniej raz dziennie ktoś zachowywał się, jakby ich wybór popołudniowej przyjemności był najważniejszą decyzją, którą podjąć przez cały dzień. Zgarnęłam krzesło z podłogi i skierowałam się do szafy z miotłą. Ciężkie stukanie w drzwi frontowe sprawiło, że obróciłam się. Moja współlokatorka spojrzała na mnie znad znaku zamknięcia z jej piwnymi, szeroko otwartymi oczami i pofalowanymi, kasztanowymi włosami, które są grubsze od wieczornej pogody. Otworzyłam drzwi i zatrzasnęłam je, nie pozwalając Ann-Marie wejść. – Nasza gotówka została zdeponowana po całym dniu. Idź okradać kogoś innego. Uśmiechnęła się. – Skąd wiesz, że jestem włamywaczem, a nie gwałcicielem? Otworzyłam drzwi i kiwnęłam do niej, aby weszła. – To jest chore. Wbiegała nerwowo na podłogę, a jej pofarbowana letnia sukienka falowała za nią. – Kiedy skończysz?

4 – Jeśli wyjdziesz teraz? Dwudziesta. Z tobą rozpraszającą mnie? Kilka godzin. Dawaj lub bierz. Zignorowała mnie i usiadła na fotelu na miękkich poduszkach. Ann-Marie i ja dawałyśmy sobie gówno cały czas. Była jedyną osobą, z którą mogłam być w taki sposób, ale przypuszczam, że nasze wspólne poczucie humoru było świadectwem naszej bliskości. – Mogę ci pomóc – zaproponowała. Szybko pokręciłam głową. – Nie, ale dzięki. Gdyby Dan wpadł… – Czy on na zewnątrz nie wciąga koksu z cycek prostytutek? – Przerwała z przekrzywioną głową. Krzyżuję moje ręce i przekrzywiam swoje biodra na bok. – To plotka. Jedna osoba to powiedziała i nie pracuje już tutaj. – To nie znaczy, że to nie prawda – zaśpiewała, a jej kasztanowa brew uniosła się niemal do linii jej włosów. – Nigdy nie słyszałam o nim i prostytutkach. W każdym razie muszę śpieszyć się i zamykać, ale możesz posłuchać muzyki, a ja zamiotę i umyję podłogę. Ann-Marie obraziła się. – Nie zastanawia cię, dlaczego tutaj jestem? Zanim mogłam odpowiedzieć, uniosła złożoną kartkę papieru. Był to gruby, rozdarty materiał koloru złamanej bieli z przerwaną czerwoną woskową pieczęcią. Wyglądało to, jak zaproszenie ślubne i list przyjmujący małe dziecko do Hogwartu. – Co to? Ann-Marie uśmiechnęła się prawie w nikczemny sposób. – Słyszałaś kiedykolwiek o Enigmie? Słyszałam o tym? Myślę, że mam mokre sny o tym. – Tak. – To, moja droga, jest zaproszenie. – Nie – wyszeptałam, nie będąc w stanie w to uwierzyć. Pokiwnęłą głową. – To dla dwojga i jest ważne tylko dzisiejszej nocy. Podłoga mogła poczekać. Usiadłam na poduszce i wzięłam zaproszenie w moje ręce.

5 – Jak to dostałaś? – Znasz z pracy Bethany? Jej kuzynka pracuje dla Marca Jackobsa, a ona jest na wysokim szczeblu. Nie jestem pewna, co robi, ale mimo to dostałam je od Bethany. Rzecz w tym, że… nie mogła pójść tej nocy, bo jej siostra ma dziecko. Tak, hurra jest nasze! Przesunęłam spojrzenie od zaproszenia na twarz Ann-Marie. – Skąd wiesz, że Enigma jest nawet prawdziwa? Jej czoło zmarszczyło się. – O czym ty mówisz? Mam tu zaproszenie. – Taa, ale może jest fałszywe – rozmyślałam, a potem skrzywiłam się na to, jak głupio to zabrzmiało. To z podekscytowania, że miałam okazję odwiedzić takie miejsce, ale jestem również zdenerwowana. Może jeszcze bardziej. Ann-Marie opadła wolno na bok, kiedy mi się przyglądała. – Nie chcesz iść. Moje serce waliło, a ja skręcałam ręce na swoich kolanach. – Tak… nie. – Głośno żułam moją wargę. – Jestem dość zmęczona. – Czy to jedyny powód? – zapytała tonem, który mówił, że wiedziała, że tak nie jest. – W piątek wieczorem i poważnie nie chcesz iść do klubu, który jest najgorętszym w Nowym Jorku? – Nie wiem – przyznałam, przygryzając wargę, gdy niepokój zagrażał, że wsadzi mnie do mojej muszli. – Czego właściwie nie wiesz? – Słyszałam o tym miejscu. Podobno, naprawdę jest dzikie… i mroczne. Przewróciła oczami. – Słyszałam wszystko pod słońcem o Enigmie w tym, że nie istnieje. Ale istnieje. – Potrząsała zaproszeniem przed moją twarzą. – Będziemy idiotkami, jeśli nie pójdziemy. Nigdy nie dostaniemy kolejnej szansy Riley. – To prawda – zgodziłam się, spodziewając się nerwów. Uśmiechnęła się. – Po za tym zrobiłam kilka badań w Internecie. – Czego się dowiedziałaś?

6 – Cóż, przeważnie szalonych rzeczy, jak to, że to miejsce należy do Leonardo DiCaprio i trzyma to, jako murowane zaciszne miejsce. – Leo jest dobry – przytaknęłam głową. – Poszłabym tam, gdyby byłaby najmniejsza szansa, że może tam być. Ale co, jeśli to miejsce jest szalone? A jeśli ktoś, kto wchodzi musi się tam rozebrać do naga? Oczy Ann-Marie otworzyły się szeroko. – Nie słyszałam tego. – Ja słyszałam. Odetchnęła. – Nagość, jako wymóg nie wydaje się prawdopodobne. Po prostu idźmy. Przyjrzyjmy się temu. Jeśli, któraś z nas poczuje się dziwnie, wyjdziemy. Bez żadnych pytań. Moje serce wzrosło, ale teraz było to z podniecenia. Plotki o Enigmie mogły być szalone, ale jedna rzecz była prawdziwa – klub był legalny. Chociaż słyszałam o tym miejscu, w rzeczywistości nie znałam nikogo, kto byłby tam. Podobnie, jak powiedziała Ann-Marie, że byłybyśmy szalone rezygnując z takiej okazji. Wstałam. – W porządku. Pozwól mi skończyć, a potem wrócimy do domu i przygotujemy się. Dłonie Ann-Marie nadal trzymając zaproszenie, wzbiły się w powietrze nad jejgłową. – Tak! Moja dziewczyna. Pędziłam ze sprzątaniem na autopilocie, ledwo widząc to, co było przede mną. Tajemniczy klub i to, co mogło lub nie mogło się wydarzyć, było tylko w moich myślach. Nie wiedziałam czego się spodziewać, kiedy przejdziemy przez drzwi Enigmy. Ale miałam wrażenie, że niezależnie od tego, co miało to nam przynieść, miało być czymś wielkim. Złapałyśmy nasze pierwsze metro, gdy weszłyśmy na stację. Musiałyśmy zrobić jednak przesiadkę i zajęło nam czterdzieści pięć minut dotarcie do Brooklynu. Tam, Ann- Marie i ja wpadłyśmy pod prysznice i pomogłyśmy sobie nawzajem w wyborze strojów. Nie mogłam oddychać, kiedy wcisnęłam się w moją czarną, wyszywaną cekinami mini sukienkę i odwróciłam się biorąc głęboki oddech, żeby uspokoić nerwy. Mówiłam sobie, że większość rzeczy, o których słyszałam o Enigmie była prawdopodobnie fałszywa, ale to nie powstrzymało moich nerwów skradających się na wierzch mojej skóry.

7 Adres z zaproszenia zabrał nas z powrotem na Manhattan. Było blisko północy, kiedy szłyśmy przez miasto Alphabet, ale ta godzina nic nie znaczyła dla tłumów tłoczących się wokół nas. Większość klubów była prawdopodobnie wypełniona. Ann-Marie obserwowała mijające adresy, bacznie lustrując stacje metra. Skoczyłam w bok, aby uniknąć wejścia obcasem w jedną ze stalowych pułapek. Ann-Marie zatrzymała się za mną parę metrów dalej. – Co się stało? – zapytałam, cofając się do niej, aby stanąć obok niej. Spojrzała na błyszczące czarne drzwi i podniosła swoją dłoń, żeby prześledzić wyraźny czerwony pasek. Na ścianach znajdowały się również graffiti i słabo migocząca lampa, ale żaden znak nie wskazywał, gdzie mogłyby one prowadzić. – Myślę, że to jest to. – Sprawdziła ponownie zaproszenie. – Tak. To jest to. Dreszczyk przebiegł wzdłuż moich pleców. Oczywiście Enigma była „pod ziemią”, ale nie przypuszczałam, że jej fasada będzie tak… straszna. – W porządku? – zapytała Ann-Marie. Przytaknęłam głową, ale unikałam jej oczu. Byłam zdenerwowana, ale nie tchórzyłam. – Zróbmy to. Pociągnęła za klamkę, ale ta nie poruszyła się. Jak tylko uniosła dłoń, aby zapukać, drzwi się otworzyły. Wielki mężczyzna w czerni, który nie mógł być nikim innym, jak tylko strażnikiem, wpatrywał się w nas. Spojrzał na zaproszenie w dłoni Ann-Marie, a jedna z jego brwi powoli podniosła się. – Zaproszenie? – zapytał niskim i dudniącym głosem. Ann-Marie prawie drżała z podniecenia, kiedy przekazała nasze zaproszenie mu z rozmachem. – To jest to. – Sprawdził, wsunął do kieszeni swojej marynarki i odsunął się na bok. Ann-Marie i ja weszłyśmy do słabo oświetlonego korytarza, w której drugi strażnik skinął i otworzył kolejne ciężkie drzwi. Przygotowałam się na atak muzyki i światła, ale nic z tego nie pojawiło się. Zamiast tego klub był przygaszony. Weszłyśmy przez drzwi na małą platformę i zatrzymałyśmy się, aby rozejrzeć się po pomieszczeniu, które rozciągało się przed nami. Krótki bar ulokowany został po prawej. Przed nim znajdowało się kilka okrągłych stolików z miękkimi, zaokrąglonymi boksami. Miejsce to nie było bardzo zatłoczone, ale każdy stolik był zajęty przez co najmniej kilka osób. Po przeciwnej ścianie była pusta scena, która czekała na

8 wykorzystanie. Miejsce to było urządzone w czerwonych i czarnych kolorach z dużo słabszym oświetleniem z powodu czerwonych żarówek. Druga kondygnacja znajdująca się nad naszymi głowami i była jeszcze ciemniejsza, ale mogłam dostrzec tam stoliki i kilka poruszających się tam ciał. Miejsce bez wątpienia było małe, ale ten kto zaprojektował klub był ekspertem w pracy z ograniczonymi przestrzeniami. Pomieszczenie było również zmysłowe, z tajemniczą wysoką klasą, która dała mi zupełnie inny rodzaj dreszczy. Ann-Marie ścisnęła moją dłoń i uśmiechnęła się do mnie. Uśmiechnęłam się w odpowiedzi – widok wnętrza Enigmy natychmiast mnie uspokoił. – O mój Boże – westchnęła Ann-Marie. – Czy to Gisele? – Skierowałam się za jej oczami i znalazłam super modelkę siedzącą przy stole zaledwie kilka metrów dalej. – To miejsce jest niesamowite – niemal zapiszczała Ann-Marie. Mężczyzna w smokingu zbliżył się do nas i lekko ukłonił się. – Panie, witajcie w Enigmie. Jestem waszym gospodarzem. Proszę dać mi znać, jeśli potrzebujecie czegoś podczas waszej wizyty. Zsunęłam swoje oczy na Ann-Marie. Ta cała wyprawa była jej pomysłem, więc byłam dość mocno za tym, aby to ona decydowała. Uśmiechnęła się szeroko. – Dziękuję, Fernando. Chcemy tylko trochę napić się i usiąść. – Jeśli jest coś, co mogę zrobić, abyście spędziły czas tutaj bardziej przyjemnie, będzie to dla mnie sama przyjemność. Chwyciłam Ann-Marie za rękę i pociągnęłam parę kroków dalej. Teraz, kiedy byłam w Enigmie rozpierała mnie energia. – Napijmy się! Barman zobaczył, że idziemy i podszedł, aby spotkać się z nami, zanim dotarłyśmy do baru. – Dobry wieczór. W czym mogę pomóc, paniom? Poszłyśmy za jego sugestią, dwóch Old Fashioned. Całe doświadczenie z piciem w Enigmie było inne niż w jakimkolwiek innym klubie czy barze. Nie było ludzi, pchających się i walczących, aby dostać się do barmana. Facet, który dostarczał nam nasze drinki nie patrzył na nas jak zombie, patrząc na butelkę piwa na barze i odchodząc. Zamiast tego barman starannie przyrządzał nasze drinki z idealnymi kawałkami pomarańczy i wiśni, a następnie podał nam je, tak jakby usługiwał królowej Anglii.

9 – Na zdrowie. – Ann-Marie podniosła koktajl, a ja zrobiłam to samo naprzeciwko niej. Ostra whiskey wypełniła mój nos, a pomarańczowa skórka dotknęła moich ust, gdy piłam. Wzmocniona alkoholem, rozejrzałam się dookoła. Ann-Marie i ja usiadłyśmy na dwóch stołkach na końcu baru. Był to idealny punkt obserwacyjny, z którego widziałyśmy prawie wszystko, co działo się wokół nas. – Widzisz? – zapytała Ann-Marie. – To nie jest takie złe, prawda? – Nie. To niesamowite. Przekręciła się na stołku, aby spojrzeć na scenę. – Mają pokazy. Może dziś coś będzie. Niebawem, po tym, jak to powiedziała, pojawiły się światła na scenie. Rozpoczęła się delikatna muzyka i po raz pierwszy zauważyłam pianino wciśnięte w kąt rogu. Okazało się, że na klawiszach gra mężczyzna, zajmując się nimi z miłością. Na scenę weszła kobieta ubrana w suknię, która błyszczała, jak stopione złoto. Wachlowała się pawim piórem i zaczęła tańczyć. Nie byłam pewna, co oglądam, ale było to fascynujące – jak skrzyżowanie nowoczesnego tańca i burleski, jak również wiele innych. Kobieta na scenie poruszała się z pasją, której nigdy nie widziałam. Jakby była przepełniona siłą życiową z bolesną zmysłowością, a brak poruszania się nie był nawet opcją. Wykonywała każdy krok, jakby był najbardziej bolesną rzeczą, jaką kiedykolwiek zrobiła i była najbardziej wytworna. Pot zebrał się w mojej dłoni, kiedy trzymałam Old Fashioned w niej i odstawiłam swój drink na barze. Gdy zrobiłam to, miałam uczucie, że jestem obserwowana. Moja głowa automatycznie odwróciła się w lewo, jakby była przyciągana jakąś siłą magnetyczną. Na drugim piętrze stał mężczyzna, tuż nad nami z nogami dociśniętymi do poręczy. Jego twarz była ukryta w ciemności, ale wiedziałam, że patrzył na mnie. Czułam, jak jego spojrzenie naciska na mnie, jak ciężkie obciążenie. Rozbrzmiał fortepian, a dźwięk wypełnił klub i owinął się wokół mnie. Patrzyłam się na ciemną twarz nieznajomego, zastanawiając się czy mnie widział. Zakręciło mi się w głowie i dziwne uczucie wypełniło moją pierś. To było tak, jakbym leciała w kosmos. Utwór skończył się, co sprawiło, że szarpnęłam i spojrzałam na swoje kolana. Moje serce dotarło do mojego gardła, gdy krew rzuciła się do moich uszu. Co się ze mną dzieje? Patrzyłam na tego mężczyznę, jakbym była w transie. To nie mógł być mój drink. Wzięłam tylko dwa łyki.

10 Nie, to była, tylko Enigma. To było coś w całym tym miejscu. Z chwilą, gdy przeszłam przez te drzwi, zostało rzucone na mnie zaklęcie. Teraz wiedziałam, dlaczego klub miał taką reputację. Niewielki tłum klaskał, a ja ukradkiem spojrzałam się na balkon, ale tajemniczy mężczyzna zniknął. Moje serce natychmiast opadło. W ciągu dziesięciu sekund, zostałam przywiązana do ciemnej postaci, która czaiła się wyżej. Mój żołądek skręcił się na samą myśl, że nie dowiem się, kim był. Pochyliłam się do przodu, aż moje usta były tylko centymetry od ucha Ann-Marie. – Idę do łazienki. Nie odwróciła wzroku od sceny, gdzie druga kobieta dołączyła do pierwszej. – Chcesz, żebym z tobą poszła? – Nie, jest w porządku. Niedługo wrócę. Złapałam moją kopertówkę i ruszyłam do krótkiego korytarza, który wskazał nam barman, gdy serwował nam nasze drinki. Kinkiety wzdłuż ścian były przyjemniejsze od tych na podłodze. Przycisnęłam dłoń do drzwi do toalety damskiej i weszłam do ekskluzywnego pomieszczenia. Opierając się o blat, wpatrywałam się w moje odbicie. Moje źrenice zmniejszyły się i rosły, a kilka kropelek potu błyszczało na mojej górnej wardze. Wyglądało na to, że miałam atak paniki. Wyjęłam z mojej kopertówki papier i przyłożyłam go do mojej mokrej skóry. Po ponownym nałożeniu makijażu, znów wyglądałam normalnie. Po prostu nie czułam tego. Moje serce wciąż waliło, a zawroty głowy zalały cały mój system. Zbyt długo nie dotykał mnie mężczyzna. To było to. Byłam tak zajęta dwiema pracami, starając się opłacić czynsz i zaimponować kierownikowi firmy „Crumbs”, że nawet nie myślałam o randce z… Boże, nie wiedziałam, jak długo. Przestałam o tym myśleć. To była prawdziwa odpowiedź. Minął prawie rok od ostatniego spotkania z Jesse. Nasze niespodziewane zerwanie, zabiło moje pragnienie, aby kiedykolwiek wchodzić w interakcje z mężczyzną, a tym bardziej dzieleniem się jednym posiłkiem z nim. Ale mogłam już o tym myśleć. Chwyciłam tusz do rzęs i szminkę, wrzucając je do mojej kopertówki. Tej nocy chodziło o zabawę, a nie wracanie do przeszłości.

11 Wyszłam z łazienki, robiąc dwa kroki i zatrzymałam się. Korytarzem szedł mężczyzna, a jego szerokie ramiona zdawały się zbliżać do sufitu. Moje serce wykonało salto i przestało bić. To było powietrze wokół tego mężczyzny. Błyskawiczne trzaśnięcie, jak błyskawica, zmuszające mnie do zatrzymania się w szoku. To był on. Mężczyzna z balkonu.

12 CCHHAAPPTTEERR TTWWOO Xavier Stała kilka metrów ode mnie, z pełnymi rozchylonymi ustami, a jej brązowe włosy całowały jej nagie ramiona. Była bardziej dziewczyną, niż kobietą. Albo może nie. Minęła sekunda, a niewinność w jej twarzy zamieniła się w coś bardziej dojrzałego. Uniosła lekko podbródek, prawdopodobnie nie wiedząc nawet, że to robi. Brązowe oczy wydawały się przenikać we mnie, starając się, żebym zrobił pierwszy ruch. To była dobra rzecz, bo wyzywanie było moją specjalnością. – Podobało ci się przedstawienie? – zapytałem. Minęła chwila. – Tak, to było wspaniałe. – Jej głos był lekki i słodki, ale z lekką chrypką. – Mamy je prawie, co noc. Zrobiłem krok do przodu, zachęcając, aby sama go zrobiła. Została przyklejona do swojego miejsca na dywanie. – To jest mój pierwszy raz tutaj. – Wyjaśniła, oblizując usta, ukazując swoje nerwy w tym geście. – Wiem. – Jej oczy rozszerzyły się i posłałem jej powolny uśmiech, aby dać jej znać, że nie jestem niebezpieczny. – Xavier Fields. Jestem jednym z właścicieli Enigmy. W przypadku, jeśli się nad tym zastanawiasz, to moja praca z zauważania naszych gości. – Och. Trochę rozczarowania zabrzmiało w tej pojedynczej sylabie. – Ale muszę powiedzieć… Zauważyłem cię w chwili, kiedy przeszłaś przez drzwi. Jej policzki zarumieniły się, a oczy opadły na dywan. Ciepło przebiło się przez moje żyły, mimo, że nie była w moim typie. Lubiłem kobiety, które wiedziały czego chcą, ale ta dziewczyna przyniosła coś świeżego na stół. Była łanią, która lśniła w jej brązowych oczach. Dodajmy do jej wykończenia, szczupłe ciało i zakończyłem polowanie na noc. Ta dziewczyna jechała ze mną do domu. I oboje będziemy kochać się gorąco do każdej spoconej minuty jej wizyty.

13 Wyciągnąłem rękę w zaproszeniu. Przygryzła swoją dolną wargę i zawahała się. Możliwe, że nie będzie taka łatwa. – Chodź – powiedziałem. – Nie gryzę. Z kim tu jesteś? Jej ciemne rzęsy zatrzepotały, kiedy spojrzała mi w twarz. – Z moją współlokatorką. – Pozwól, że wezmę ci stół na górze. Jej oddech zmienił się w coraz szybszy, gdy zrobiłem kolejny krok w jej kierunku. – Nie musisz tego robić. – Chcę. Wciąż nie poruszyła się, ale mogłem powiedzieć, że była w głębokiej fizycznej odpowiedzi na moją bliskość. Jej piersi unosiły się ostro z każdym oddechem, a ona nadal lizała swoje usta. Prawdopodobnie była mokra między swoimi nogami. Ale z jakiegoś powodu, wciąż mnie nie dotykała. Spojrzałem w jej brązowe oczy, z odwagą opierając się mojej ofercie po raz kolejny. Wystarczyło tylko jedno spojrzenie. Podeszła do przodu i lekko oparła palce na moim przedramieniu. – Jak masz na imię? – zapytałem. – Riley. – Riley. – Owinąłem jej imię wokół mojego języka. – Chodźmy poszukać twojej współlokatorki i sprawić, aby ta noc rozpoczęła się właściwie. Riley zabrała mnie do baru, gdzie siedziała jej współlokatorka kołysząc się do muzyki fortepianu i przedstawiła nas sobie. Wyraźne kiwnięcie i ruch oczami w bok i górę, a Fernando wiedział, że potrzebuję stołu. Usunąłem taśmę do najlepszej części balkonowej i poprowadziłem Riley oraz Ann-Marie na górę. Druga dziewczyna była równie gorąca, co pierwsza, ale czegoś w niej brakowało. Nie była dzika, z pozorną surowością Riley. Nie wiedziałem czy była to niewinność czy ogólna ostrożność, ale podobało mi się to. Było to wyzwanie, coś nowego do zdobycia. Usiedliśmy na kanapach, kiedy zaczęło się syntetyczne walenie. Bas odbił się od podłogi i dotarł do moich stóp. Choć klub miał często muzykę taneczną późno w nocy, zachowywaliśmy to na klasycznym poziomie. Jeden z moich trzech partnerów i ja

14 zgodziliśmy się na otwarcie Enigmy, ale klub musiał posiadać pewien stopień wyrafinowania, który można było rzadko spotkać. Jedna z kelnerek pojawiła się prawie natychmiast z preferowanym alkoholem. Wymieszała trzy drinki, a następnie zostawiła alkohol, wodę sodową i pojemnik z lodem. Odchyliłem się w moim miejscu i wpatrywałem się w młode kobiety, które były naprzeciwko mnie. Ann-Marie skrzyżowała nogi i wzięła obfity łyk drinka. Riley poszła za jej przykładem, wyraźnie potrzebując umocnienia. Były zdenerwowane i prawdopodobnie wiedziały, dlaczego zaprosiłem je, żeby spędziły ze mną czas. – To miejsce jest tak miłe – tryskała radością Ann-Marie. Pochyliłem głowę na znak wdzięczności, ale wpatrywałem się w Riley. Spojrzała na mnie spod swoich rzęs i wsunęła włosy za ucho. Posłałem jej swój najlepszy powolny uśmiech, który okazywał się przyciągać kobiety. – Jesteście studentkami? Riley pokręciła głową. – Nie. Ukończyłam je rok temu. Ann-Marie objęła ramieniem Riley. Muzyka robiła się coraz głośniejsza, a ona musiała podnieść głos. – Ona chce zostać cukiernikiem. – Tak? Twarz Riley zmiękła. – Tak. To znaczy, nie mam żadnego w tym doświadczenia. Studiowałam nauki ścisłe, planując kontynuować naukę weterynarii. Po ukończeniu studiów zdałam sobie sprawę, że tak naprawdę chcę otworzyć piekarnię. Myślę, że wiedziałam to przez całe czas, ale nigdy nie pozwoliłam na to sobie. Wiesz? – Jej ramiona rozluźniły się, kiedy mówiła. Rozmowa była o tym, co kochała, wchodząc w swój żywioł. – Wiem – zgodziłem się. Nie byłem człowiekiem, który miałby wątpliwości, co do swoich motywów, ale widziałem wyraźnie, jak inni czynili z tego swój nawyk. To niefortunny sposób na życie. – Moi rodzice byli bardzo rozdrażnieni. Ale to nie było tak, abym miała kiedykolwiek okazję, żeby o tym porozmawiać o tym, czego chciałam. Oboje chcą, abym była lekarzem

15 weterynarii, tylko dlatego, że właśnie tego oni chcą. – Riley wypiła połowę swojego drinka. Sądząc po tym, jak szybko się wyluzowała, był to bezpieczny zakład, że nie piła zbyt dużo. – Prowadzisz ten klub samodzielnie? – zapytała mnie Ann-Marie. – Nie. Jestem menadżerem. I technicznie rzecz ujmując posiadam tylko jedną czwartą tego. To bardziej hobby, niż rzeczywiście przedsięwzięcie biznesowe. Odwróciła się w drugą stronę, a kolana Ann-Marie zaczęły podskakiwać. – Powinnaś pójść potańczyć – powiedziała do niej Riley. Szybko pokręciła głową i rzuciła oczami w moim kierunku. – Mam się w porządku. Riley zawirowała swoją ilością płynu, pozostającą w jej szklance. – Widać, że chcesz potańczyć. – Chodź ze mną. Riley roześmiała się. – W tej sukience? Z moimi dwiema lewymi stopami? Tak, jasne. Po prostu idź. Dostałem znak, że rozmowa miała się zmienić w osobistą. Położyłem łokieć na podłokietniku kanapy i gapiłem się na parter. W klubie pojawiło się jeszcze kilkanaście osób. Nie widziałem żadnego śladu Juliana, choć powinien teraz tu być. – Powinnyśmy trzymać się razem – usłyszałem Ann-Marie. – Trzymamy się – stwierdziła Riley. – Myślę, że już wypiłaś wystarczająco. Zapanowała ciężka cisza, a potem kilka mruczących słów, których nie zrozumiałem. Kątem oka zauważyłem, że Ann-Marie wstaje i odchodzi od stołu. – Wszystko w porządku? – zapytałem Riley. Jej policzki zarumieniły się i uśmiechnęła się. – Ona tylko się martwi. Ale jest dobrze. Jest taka przez cały czas. – Miło, że masz kogoś, kto się o ciebie martwi. Riley spojrzała na mnie, jakby nigdy nie rozważała tej myśli. – Taa. Myślę, że tak jest. Zacisnąłem dłonie i pochyliłem się do przodu. – Zaufaj mi. Tak jest.

16 Riley wpatrywała się we mnie ze zmieszaniem na swojej twarzy. Nie mogła zrozumieć, dlaczego to powiedziałem. Ja też nie mogłem. Odchrząkując, wyprostowałem plecy. – Nie byłabyś zainteresowana prywatnym spacerem? Zerknęła przez ramię na Ann-Marie, tańczącą z facetem, którego nie rozpoznałem. – Nie chcę się martwić… Wyciągnąłem swoją rękę i wziąłem w nią dłoń Riley. Zamiast odsunąć się, jak tego się spodziewałem, pochyliła się ku mnie. Stół między nami był wąski, trochę więcej niż stopa rozdzielająca sofy. – Sprawię, że będzie to warte twojego czasu. Nie wiedziałem czy może usłyszeć mnie z powodu muzyki, ale spojrzenie na jej twarzy zapewniało jedną odpowiedź, jakiej potrzebowałem. Jej usta rozchyliły się, a jej oczy zamknęły. Zamknąłem przestrzeń między nami i przycisnąłem swoje usta do jej. Najdelikatniejsze wargi, jakich kiedykolwiek doświadczyłem poddały się moim, a ciepło przebiło się przez moje usta i w dół mojego kutasa. Uniosłem moją wolną dłoń i przesunąłem palcami po jej włosach. Usta Riley otwierały się coraz bardziej, zapraszając mnie do przejęcia nowego terytorium. Ale jak tylko wsunąłem język między jej zęby, odsunęła się. Jej usta oderwały się od moich, a jej włosy opuściły moje palce. – Co się stało? – zapytałem. Jej brwi zmarszczyły się, jakby czuła ból. – Przepraszam. Jest późno i muszę naprawdę już iść. Moja cała klatka piersiowa zdawała się skurczyć. – Nie musimy… – W porządku – powiedziała pośpiesznie, nie patrząc na mnie. Chwyciła swoją i Ann- Marie kopertówki, po czym wstała. – Dzięki za drinka. Muszę jutro wcześnie wstać, więc naprawdę muszę już iść. Mówiłem tak gładko, jak tylko mogłem. – Riley.

17 Ale ona już uciekła. Usiadłem i patrzyłem, jak chwyta Ann-Marie. Rudowłosa spojrzała na mnie szybko i kiwnęła głową. Wstałem, jak minęły stół. – Dzięki za niesamowitą noc – uśmiechnęła się Ann-Marie. – Dobrze się bawiłam! Otworzyłem usta, ale były całkowicie suche, kiedy dziewczyny rzuciły się w dół schodów i zniknęły. Dziwny, całkiem nowy rodzaj adrenaliny przepływał przeze mnie i zacisnąłem ręce. Zostałem odrzucony. Kula wściekłości kręciła się w mojej klatce piersiowej. Wychyliłem resztę mojego drinka i trzasnąłem szklanką o stół, zanim ruszyłem do drzwi w ścianie. Damion, jeden z ochroniarzy kiwnął głową i otworzył je dla mnie. Ruszyłem w dół korytarza i pchnąłem mocno drzwi do drugiego biura. Uderzyły one z hukiem w ścianę. – Jezu. Co jest z tobą nie tak? Julian siedział na skórzanej kanapie ze skrzyżowanymi rękami i nogami na stoliku. Za nim zapaliło się oświetlenie z budynku po przeciwnej stronie ulicy. Przed nim na ścianie znajdował się płaski ekran, pokazujący jednocześnie cztery różne sekcje klubu. Szybko przeszukałem go, ale nigdzie nie widziałem Riley czy Ann-Marie. Opuściły klub na dobre. – Jesteś tutaj tylko obserwując kamery bezpieczeństwa? – warknąłem. – I czekam na coś dobrego. Przeszedłem przez pokój i poczęstowałem się drinkiem z baru. – Możesz iść do domu. Tam się nawalić. Zachichotał. – Tego wieczoru nie ma szans? Przełknąłem łyk wódki i dołączyłem do niego na kanapie. – Wszystkie te dziewczyny są tak nadęte. Nawet mówiąc to, nie wierzyłem w to. Mnóstwo dziewczyn mogło być nadętych, ale nie Riley. Ona nie odeszła, bo była wrzodem na tyłku. Odeszła, bo była… co? Wystraszona? Podenerwowana? – Jeśli jesteś w potrzebie, wiesz gdzie szukać. Zmarszczyłem nos z niechęcią. Moje oczy skierowały się na biurko z komputerem znajdującym się tam.

18 – Czy ktoś został dodany? Julian wzruszył ramionami. – Nie wiem. Odstawiłem drinka u jego stóp. – To stolik do kawy za dwadzieścia tysięcy dolarów. – Z mokasynami wartymi trzy i pół tysiąca dolarów. Idź, spójrz na listę. Jego głowa odwróciła się z zadowoleniem ze mnie. Nawet, gdy wpadałem w swoje podłe nastroje, Julian nonszalancko miał sposób na naprostowanie mnie. Poszedłem i usiadłem przed biurkiem, wpisując hasło, aby dostać się na ekran główny komputera. Kiedyś używałem drugiego hasła, aby otworzyć plik. Była tam tylko jedna kopia. Była tam umowa między czterema z nas, kiedy omawialiśmy po raz pierwszy pomysł stworzenia listy. Tylko dlatego, że byliśmy dobrzy w dzieleniu się informacjami o kobietach, z którymi spaliśmy, ale nie oznaczało to, że wszyscy byliśmy w porządku z resztą świata, wiedząc, że to zrobiliśmy. Gdyby ludzie zdali sobie sprawę, jak łatwo moi przyjaciele i ja wymienialiśmy się kobietami, moje imperium nieruchomości przyjęłoby cios, który byłoby bardzo trudno naprawić. Wykonałem wyszukiwanie nowych informacji. Każdy przedmiot dotyczył nazwisk, z krótkim opisem, zdjęciem i informacją, gdzie znaleźć kobietę. Nie było nic nowego. Odepchnąłem krzesło od komputera ze zniesmaczeniem. Nie miało znaczenia czy na liście była nowa dziewczyna. Nawet nie byłbym nią zainteresowany. Nie, jeśli ma na imię Riley z czekoladowymi oczami i ustami koloru waty cukrowej. – To nie jest pomocne – oznajmiłem wracając na kanapę, aby dokończyć mojego drinka. Lista ta miała być łatwym sposobem, aby Julian, Seth, Davis i ja, mogliśmy nabywać kobiety. Koncepcją było tylko to, aby skrócić czas spędzony na polowaniu. Kiedy mieliśmy ochotę na pewien typ kobiety, musieliśmy tylko otworzyć bazę danych, wpisać słowa wyszukiwania i mogliśmy mieć numerek. Ponieważ wszyscy czterej z nas byli mężczyznami, bez zainteresowania rozpoczęciem długoterminowej relacji, to miało sens. Jeśli chodzi o zasady, było ich tylko dwie. Jeśli spałeś z kobietą, umieszczałeś ją na liście – chyba, że planowałeś uczynić ją swoją oficjalną dziewczyną. Co najważniejsze, nigdy nie dzieliłeś się tą listą z nikim. Nigdy.

19 Skończyłem drinka i przeczesałem moje włosy. Byłem zmęczony klubem, ale nie byłem jeszcze gotowy wracać do domu. Odejście Riley pozostawiło moje usta z rodzajem kwaśnego smaku, którego rzadko doświadczałem. – Rzutki? – zapytałem Juliana. Zanim zdążył odpowiedzieć, otworzyły się drzwi i Seth wszedł do środka. – Hej stary, jak leci? – Co tu robisz? – zażądałem. Seth zadrwił. – To nie jest bardzo przyjazne przywitanie. Skrzyżowałem ręce na mojej klatce piersiowej. – Powiedziałeś, że wyjeżdżasz na Kostarykę. Uniósł ramię. – Mam dość tego. Tam nic nowego się nie dzieje. – Podszedł do baru i nalał sobie jakiegoś burbonu. – Skąd, więc wziąłeś opaleniznę? – zapytał Julian. – Uderzyłeś do salonu? Śmiałem się głośno, a Seth strzelił wściekłym spojrzeniem w Juliana. – Twoje włosy są jaśniejsze – powiedziałem, zwracając uwagę na platynowe pasemka w blond włosach Setha. – Poszedłeś do piątego miejsca czy do nowego salony piękności w dół bloku? – Cokolwiek – mruknął Seth. – Dupku jesteś po prostu zazdrosny. Jesteś tutaj drapiąc się po swoich jajach, a ja mam zamiar przespać się z dwoma laskami. – Wziął drinka. – Ale nie martw się. Dostaniesz swoją szansę. Umieszczę je na liście, kiedy się nimi zmęczę. Mówiąc o zmęczeniu, byłem już właśnie zmęczony z głupim gadaniem z Sethem. Odwróciłem swoją uwagę do telewizora, wciąż trzymając się nadziei, że Riley wróci do klubu. Wiedziałem, że to się nie stanie. Większość dziewczyn nigdy nie opuściłoby go. Większość dziewczyn było by ze mną w połowie drogi do mojego domu, wolno pozbywało się swoich sukienek w tylnej części limuzyny. Ale Riley nie była, jak większość dziewczyn. I teraz płacę za to, że pozwoliłem jej odejść.

20 CCHHAAPPTTEERR TTHHRREEEE Riley Ann-Marie nie odzywa się przez całą drogę do pociągu. Wiedziałam, że jej koła zębate przewracają się i czeka na właściwą chwilę, aby coś powiedzieć, ale kiedy zeszłyśmy po schodach do stacji metra, nawet mnie to nie obchodziło. Już żałowałam, że opuściłam Enigmę i nienawidziłam tego uczucia. Nadal czułam usta Xaviera dociskające się do moich. To było tak, jakby spalał moją skórę. Oznaczał mnie. Był maj i było ciepło, ale owinęłam ramiona wokół siebie, kiedy stałyśmy na peronie i czekałyśmy na pociąg. Przybył z piskiem, który rozdzierał moje uszy. Nawet, gdy otworzyły się drzwi, zastanawiałam się czy nie zmienić zdania i nie wracać do domu. Mogłam odwrócić się i wrócić prosto do Enigmy. Jeśli Xavier pocałował mnie, na pewno chciał więcej. I dlaczego nie powinnam mu tego dać? Nikt nie powstrzymał nas przed przespaniem się. Za wyjątkiem mnie. Nie odwróciłam się. Wsiadłam do pociągu i usiadłam na siedzeniu obok Ann-Marie. – Jestem z ciebie dumna. Odwracam swój wzrok na nią. – Co? – On jest graczem. Chociaż ja też myślałam o tym samym, najeżyłam się na jej słowa. – Nie wiesz tego. Wyciągnęła brwi. – Riley. Daj spokój. Jest właścicielem klubu. Dostał dla nas stolik. Widziałam, jak cię pocałował. Nie byłyśmy w kościele na spotkaniu dla singli. Coś mi mówi, że Xavier nie jest w tym klubie, co noc szukając swojej drugiej połówki. Westchnęłam.

21 – Wiem. I myślę, że instynktownie wiedziałam, że mnie dotknie. Pozwoliłam sobie na to tylko przez chwilę. – Oczywiście, że tak. Facet jest wspaniały. Nie miałam nic więcej dopowiedzenia. Czułam się gorzej z każdą sekundą. Minęło prawie pół roku, odkąd miałam jakieś działania, a ostatni raz nie był nawet dobry. Było to z facetem, który pracował w barze, w którym kelnerowałam. Wyjście to nawet prawdopodobnie nie kwalifikowało się do randki, bo było to tacos i margarita z trzema współpracownikami. Ta noc skończyła się mną idącą do domu, śpiącą i zdającą sobie sprawę, że popełniłam straszną pomyłkę. To nie było żadne przeżycie w przeciwieństwie do dzisiejszej nocy. Z wyjątkiem tej nocy, zamiast taniej tequili, piłam wódkę, która prawdopodobnie kosztowała tyle, co mój czynsz. – Był gorący – mruknęła Ann-Marie. Znów westchnęłam. – Taa. Ty to powiedziałaś. – Hej. Spojrzałam na jej twarz. – Hej. – Jeśli chcesz tam wrócić, znajdź go i idź z nim do domu… Nie będę cię oceniała. Wyrwał się ze mnie śmiech. – Taa, jasne. – Poważnie. – Nie wierzę ci. Powiedziałaś, że jest graczem. – I pewnie, że jest. Posłuchaj, wiem, że nie brzmię jak ja, ale czy nie uważasz, że nadszedł czas? Udawałam głupią i gapiłam się tylko na nią. – Minęły cztery tygodnie, od kiedy uprawiałam seks, a ja mam zamiar oszaleć. Mogę tylko sobie wyobrazić, jak czujesz się ty. – To nie byłoby tego warte. – Wypowiedziałam te słowa z determinacją, choć w głębi duszy, wciąż nie byłam tego taka pewna. – Mam cię. Mam rację. Dobra, chodź, znajdziemy ci kogoś innego.

22 Jęknęłam. – Nie. W tej chwili chcę iść tylko do domu, wziąć kąpiel i zapomnieć nawet, że istnieją mężczyźni. Z jednym wyjątkiem nie mogłam. Po powrocie do domu Ann-Marie zamknęła się w swoim pokoju i włączyła głośno radio. Prawdopodobnie była zdenerwowana, że wyszłyśmy z klubu, choć obie z nas nie chciałyśmy. Przysięgłam sobie, że wynagrodzę jej to czekoladą przed wizytą w restauracji i poszłam do łazienki, żeby wziąć kąpiel. Było za ciepło, aby jeszcze rozgrzewać się ciepłą kąpielą, ale wzięłam ją. Chwyciłam krawędź wanny i wsunęłam się do niej. Otoczyła mnie wokół para i oczyściła mnie z moich zmartwień. Wreszcie mogłam się zrelaksować. Westchnąwszy, oparłam się plecami i wyciągnęłam się. Ale wszystko, co widziałam było Xavierem. Jego szare oczy i jego srogie usta. Byliśmy w klubie, bawiąc się, ale wciąż było w tym coś poważnego. To mnie przeraziło. Podniecało mnie. Przyciągając mnie do niego. I ostatecznie mnie odepchnęło. Prawdopodobnie był z kolejną dziewczyną pięć minut później, po tym, jak opuściłam Enigmę. Pomyślałam, że powinnam być szczęśliwa, że uniknęłam takiej kulki. Gdybym poszła z nim do domu, noc mogłaby być niesamowita, ale pewnie skończyłaby się na tym. Byłam nieśmiałą, niezdarną kujonką, która wolała spędzić noc na pieczeniu babeczek i oglądaniu powtórek seriali komediowych z lat dziewięćdziesiątych, niż wyjść i flirtować. Jednak, Xavier? Miał ciało, które wyglądało jakby było wykute z kamienia. Mając idealną twarz i więcej pieniędzy, niż kiedykolwiek potrzebowałby kobiety, choć te prawdopodobnie rzucały się na niego regularnie. Więc nie potrzebował spędzać kolejnej nocy, z którąkolwiek z nich. Ale może byłoby to tego warte. Być może ta jedna noc uczyniłaby mnie szczęśliwą. Nie mogłam powstrzymać moich myśli pędzących w tym kierunku. Opuściłam się w wodzie i wydostałam się z wanny, podczas, gdy woda wciąż była ciepła. Ann-Marie była nadal w swoim pokoju, ale nie grała już u niej muzyka. Weszłam do swojej sypialni, podeszłam do łóżka i wyjęłam na nie swoje ubrania na kolejny dzień. Ustawiłam budzik w moim telefonie i nie myśląc o tym, odkryłam, że otwieram Instagrama.

23 Ale to nie było to czym się karmiłam, kończąc przeglądanie. To były moje własne posty. Leżałam na plecach w łóżku i znalazłam moje pliki, które były pobrane więcej, niż rok temu. To było masochistyczne, ale nie mogłam się powstrzymać. Osiemnaście miesięcy wcześniej, dziewięćdziesiąt procent moich postów z Instagrama dotyczyło tylko jednego tematu: mojego związku. To był Jesse, Jesse, Jesse. Ja i Jesse na promie. Ja i Jesse dostający mrożony jogurt. Ja i Jesse w chacie jego rodziców w Poconos1 . Na każdym zdjęciu uśmiechał się do aparatu z przepięknymi piaszczystymi blond włosami i głębokimi dołeczkami. Patrząc w dół, czułam prawie żal do siebie. Być może miałam obsesję na punkcie naszego związku, zakochana w niezdrowym stopniu w najlepszym chłopaku, jakiego kiedykolwiek miałam. Bo kiedy on wyjechał, wszystko stało się dla mnie złe. Naprawdę złe. Wpadłam w miesięczną depresję. Może gdybym była bardziej obiektywna wobec naszego związku, uznałby, że nie może być ze mną wiecznie i mogłabym uporać się z konsekwencjami. Ale to nie byłam ja. To nigdy nie byłam ja. I wiedziałam, że nie mogła to być jedna noc. Nawet szybki pijacki numerek z współpracownikiem, zniszczył mnie i nie interesowałam się facetami. Miałam tendencję do przywiązywania się. Ciężką. Podłączyłam telefon do ładowania i wyłączyłam wszystkie światła, ale została lampa solna w rogu. Wróciłam do łóżka, przewróciłam się na swój bok i patrzyłam w znajomy blask, gdy zasypiałam. Dobrze zrobiłam, przypomniałam sobie. Dobrze zrobiłam. Ale żadna pewność siebie nie mogła pozbyć się tych przeszywających szarych oczu. 1 To region geograficzny, geologiczny i kulturalny w północno-wschodniej Pensylwanii , w Stanach Zjednoczonych. Poconos to wyżyn większego płaskowyżu Allegheny .

24 CCHHAAPPTTEERR FFOOUURR Xavier Pomimo, że była prawie druga, noc nadal była pełna życia, kiedy przeszedłem przez klub. Jeszcze jedna minuta w biurze z Sethem, a sam bym się zabił. Ten facet i ja nigdy tak naprawdę się nie dogadywaliśmy. Jedyny powód, dla którego był częścią całej tej operacji – listy i Enigmy – było to że był kuzynem Davisa. Utrzymywałem między nami cywilne rzeczy ponieważ rozpoczęcie gówna sprawiałoby, że wyglądałbym źle. Ale, Jezu, rzeczy, które czasami gada ten facet... brzmiały po prostu jak zepsuty, miliarder bachor, jak chłopak z bractwa, którym był. Seth nie przepracował nawet dnia w swoim życiu i ten fakt był całkowicie na nim wypisany. Przeszukałem ponownie klub, na wypadek gdyby Riley wróciła w tym krótkim okresie czasu pomiędzy odejściem od kamer bezpieczeństwa, a zejściem na parter. Nigdzie jej nie było widać. Irytacja wspinała się po mojej piersi, jak cierniste winogrono. Oparłem się o krawędź blatu i złapałem spojrzenie Mikey’a. Młody barman pospieszył do mnie. – Wszyscy są dzisiaj szczęśliwi? – zapytałem. – Tak, proszę pana – uśmiechnął się. – To wspaniała noc. – Dobrze – wymamrotałem. Moje spojrzenie prześlizgnęło się obok niego i opadło na młodej kobiecie w połowie drogi do baru. Była gorąca, ale to nie dlatego przykuła moją uwagę. To był ten napięty uśmiech, który miała na twarzy. To jak obracała się w swoim krześle, próbując unikać mężczyzny, który stał za nią. Zająłem puste miejsce kilka krzeseł od tej dwójki i nastawiłem ucho. Muzyka sprawiła, że trudno było usłyszeć całą rozmowę, ale trafiały do mnie pojedyncze kawałki. – ...Kupiłem ci drinka – powiedział facet. – ...nie prosiłam... – odpowiedziała dziewczyna, odchylając się nawet dalej od niego. Moje palce zwinęły się i wbiłem je w dłoń. To była rozmowa, którą słyszałem setki razy. Zawsze były różne wersje, ale był taki sam rdzeń. Kretyn wchodzi do baru, rozgląda się

25 i decyduje, że może mieć każdą kobietę, jaką chce. Kiedy dziewczyny się nie zgadzają, zaczynają naciskać, aby spędziły z nim czas. Byłem zapalonym uczestnikiem ścigania. I nigdy nie byłem Chłopakiem Roku, dlatego, że nigdy nie byłem czyimś chłopakiem. Ale nie wywierałem nacisku na kobiety. Nie naciskałem na nie, aby zrobiły coś, czego nie chciały. Nigdy. Jeśli dziewczyna odmawiała, kurewsko tego słuchałem. I nie mogłem znieść mężczyzn, którzy nie robili tego samego. Byli chujami, nie wartościowymi gównami, którzy dzielili z nami tlen. Przesunąłem spojrzenie na bok i zobaczyłem twarz dziewczyny. Wepchnęła włosy za swoje ucho i sięgnęła po torebkę. Jej szczęka była napięta, ale jej oczy zdradzały strach i ból. Szybko jak bicz, dopadło mnie wspomnienie z dawna. Widziałem oczy mojej matki, takie same jak dziewczyny przede mną. Była skulona na podłodze pod moim ojcem, czekając na to, aż ją ponownie uderzy. I stałem wtedy, obserwując całą tę rzecz, nie będąc w stanie nic zrobić. Ta retrospekcja była tak wyraźna i prawdziwa jak chwila obecna. Wziąłem głęboki oddech i odepchnąłem się. Nie chciałem więcej tego widzieć. Byłem dorosłym mężczyzną. Miałem trzydzieści lat. I nie zatrzymywałem się z tym gównem. Dziewczyna zaczęła odchodzić od baru, ale ohydny koleś stanął przed nią i zablokował jej drogę. Skrzyżował ramiona i posłał jej zadowolony uśmiech, jakby wygrał grę i nie było nic, co mogłaby zrobić. Odepchnąłem się od baru i podszedłem do nich. – Dobry wieczór – powiedziałem, zbliżając się do kobiety. – Przepraszam, że przeszkadzam, ale dostaliśmy zgłoszenie o kradzieży torebek dzisiaj wieczorem w klubie. Czy któreś z was zauważyło coś podejrzanego? Mężczyzna spojrzał na mnie z irytacją. W przeciwieństwie do dziewczyny, która wyglądała jakby ogarnęła ją ulga. – Nie – powiedziała. – Nie sądzę. – Ach, widzę. – Uśmiechnąłem się do niej. – Cóż, przepraszam, że przeszkadzam. Czy mogę zaoferować drinka? Jej oczy przesunęły się na dupka obok mnie. – Nie dzięki. Ja, uch, miałam już wychodzić. Moi przyjaciele na mnie czekają.