Prolog Kaliban pozwolił, by ciało kobiety wysunęło mu się z rąk i opadło na podłogę u jego stóp; głowa ofiary uderzyła głucho o kamienną posadzkę. Napotkał oskarżycielskie spojrzenie niewidzących oczu, wcześniej rozjaśnionych światłem życia, lecz je zignorował i podniósłszy się z krzesła, podszedł do okna. Zagubiony w myślach powoli przesunął dłonią po lśniących od posoki ustach i rozmazał krew, tak że teraz przypominał uśmiechającego się upiornie klauna. Wampir wpatrywał się w nieprzeniknioną kurtynę szarej mgły, która falowała i kłębiła się przed nim. Za nią rozciągał się świat ludzi, mimo że z technicznego punktu widzenia on sam znajdował się w części Otchłani, która została przeniesiona na Islandię przez jego poprzednią czarodziejkę Gwendolinę. Wieża Leroth pozostała w tym miejscu od tamtego czasu, a jej moc zanikła. Lecz nie na zawsze, jak sądził. Ponownie spojrzał w kotłującą się mgłę, a jego umysł formował w mroku wzory i obrazy. Był w dziwnym nastroju. Psychiczne wyczerpanie planowaniem kolejnych ruchów sprawiło, że stał się drażliwy i zamknięty w sobie; jakaś jego cząstka pragnęła przejść przez tę szarą zasłonę, wkroczyć do świata ludzi i zniknąć: by polować i żywić się niezauważenie wśród swoich ofiar, tak jak to robił przez wieki, i pozostawić za sobą wyczerpującą wojnę o władzę, w którą był obecnie zaangażowany. Kusiło go to wszystko, lecz wiedział, że nie to jest jego przeznaczeniem. On żył dla większych rzeczy. Miał być panem obu światów: ludzi i demonów. Chcąc jednak to osiągnąć, musiał stoczyć mozolną walkę. Teraz osiadł w twierdzy, która broniła go przed krainą cienia. Wszyscy ci słabi i pozbawieni ikry książęta demonów już mu ulegli. Przyszedł czas, żeby opanować świat ludzi. Sprowadziła ich tam nowa czarodziejka Kalibana Helde. Otworzyła portal w Otchłani, przez który się prześliznęli. Zrobiła to bardzo sprytnie, utworzywszy wcześniej kilkanaście atrap - zbyt wiele, aby jego brat, uwielbiający krzyżować innym szyki, był w stanie sprawdzić wszystkie. Tak więc znaleźli się w wieży Leroth. Sami. Kaliban zastanawiał się, czy nie zbratać się z kilkoma kompanami wampirami, by zapewnić wieży należytą ochronę, lecz Helde upierała się, że element ukrycia stanowi ich największą broń i że nie powinni ujawniać nikomu miejsca swojego pobytu.
Feasey Steve - Wilkolak Tom 5 - Inwazja Zombie
Informacje o dokumencie
Rozmiar : | 752.4 KB |
Rozszerzenie: |
Gość • 4 lata temu
no pobierz sie