gosiag

  • Dokumenty396
  • Odsłony76 171
  • Obserwuję125
  • Rozmiar dokumentów645.0 MB
  • Ilość pobrań43 292

świat po wybuchu 03 J. Baggott tlum.nieofic.- roz. 13-21

Dodano: 6 lata temu

Informacje o dokumencie

Dodano: 6 lata temu
Rozmiar :250.6 KB
Rozszerzenie:pdf

świat po wybuchu 03 J. Baggott tlum.nieofic.- roz. 13-21.pdf

gosiag EBooki Świat po wybuchu 3
Użytkownik gosiag wgrał ten materiał 6 lata temu.

Komentarze i opinie (1)

Gość • 6 lata temu

Nawet sobie nie wyobrażasz, ile radości mi sprawiłaś tym tłumaczeniem! Moja ukochana seria :)

Transkrypt ( 25 z dostępnych 40 stron)

HENIEK- 88 Lyda

HENIEK- 88 Bajka Lyda i Partridge nie jedli ani nie spali zbyt dobrze w ciągu kilku dni - nie odkąd mężczyzna rzucił się pod pociąg. Liczba samobójców rośnie. Partridge umówił się na spotkanie z Foresteedem, ponieważ chce dokładniejszych danych, więcej statystyk, planu położenia kresu temu, co teraz się dzieje- epidemii samobójstw. Znajdują się w biurze Foresteeda, które jest przesiąknięte pamiątkami poświęconymi przeszłości i Kopule. "Nigdy wcześniej tu nie byłem" - szepcze Partridge. Lyda też nie była. Asystent Foresteeda zaproponował im miejsce podczas oczekiwania, ale oni nie mogli nic poradzić na chodzenie w kółko. Rekrutacja Sprawiedliwej Czerwonej Fali- na ścianach oprawione są ich plakaty - młodzi mężczyźni z mocno postawionymi szczękami stoją ramię w ramię , tlące się miasto w tle: DOŁĄCZ TERAZ! ZANIM BĘDZIE ZA PÓŹNO ... , jest tam też ulotka z frędzlami w ramce z okazji otwarcia Muzeum Sprawiedliwej Czerwonej Fali. Lyda przegląda tekst, pamięta własne dzieciństwo. Wewnątrz muzeum żywi aktorzy wykonują przedstawienia o trudnych czasach kiedy kryminaliści z niebezpiecznymi pomysłami przemierzali nasze ulice, kiedy feministki nieodpowiednio zachęcały do kobiecości, kiedy media regularnie sabotowały rząd w swoich ogromnych wysiłkach na rzecz reformacji, kiedy rząd tego nie zrobił by mieć prawo do pełnej ochrony dobrych, ciężko pracujących obywateli przed szkodliwymi, niebezpiecznymi obywatelami i wiele, wiele więcej! Wiwat Żołnierzy Sprawiedliwej Czerwonej Fali gdy pokonują demonstrantów i przestępców oraz inne złe elementy! Przygotuj się pod wrażeniem naszego rosnącego systemu więziennictwa, naszych ośrodków rehabilitacyjnych, naszych azyli dla chorych ... Przyprowadź swoich uczniów do tej edukacyjnej okazji! Rodziny, spędzajmy razem czas ucząc się z mrocznej niedawnej przeszłości i naszej pełnej nadziei świetlanej przyszłości! Kupuj w naszym sklepie z patriotycznymi prawymi czerwonymi falami. Wstęp dla dzieci poniżej 12 lat jest bezpłatny. Lyde zmroziło. Partridge podchodzi do niej. "Byłem tam jako dziecko. A ty?" Kręci głową. "Mój ojciec mi nie pozwolił. Myślę, że miał jakieś ukryte własne opinie na temat Sprawiedliwej Czerwonej Fali. Być może dlatego już go nie ma z nami." Lyda przenosi się do szklanej szafki chroniącej oprawione w skórę wydania The Academy Handbook for Girls, The Academy Handbook for Boys i The New Eden: Przygotuj swoje Serce, Umysł i Ciało - książka, która jest przeznaczona dla każdej rodziny w Kopule. Zawiera szczegółowe wytyczne dotyczące czasu powrotu do życia na zewnątrz, jak również listę cech charakteru, które należy pielęgnować i chwalić – lojalność, oddanie, czystość serca. W innej gablocie znajdują się stare mundury i wycinki z gazet na temat budowy Kopuły. Jedna zawiera zdjęcie ojca Partridge na ceremonii przecięcia wstęgi. "Zastanawiam się, czy Foresteed był kiedykolwiek żonaty", mówi Lyda. "Czy miał rodzinę?” "Nie wiem," mówi Partridge. "Wtedy go nie znałem." "Tęskni za tym" - mówi Lyda. "W szpitalach, bitwach, więzieniach. Tęskni za uciskem mas." "Jest chory na głowę" dodaje Partridge. Lyda podchodzi do biurka Foresteeda, pochyla się nad nim. Jest stos formularzy do autoryzacji dla ulepszeń - podpisy rodziców wypisane na drugiej stronie tak jakby mieli wybór - a potem widzi plik z jej imieniem na karcie. Nagle wszystko staje się bardziej osobiste, co stawia ją na krawędzi. Podnosi teczkę tak nieznacznie. To jej ocena psychologiczna z ośrodka rehabilitacji."Co?" szepczę.

HENIEK- 88 Partridge jest po drugiej stronie pokoju, pochłonięty artykułami prasowymi o jego ojcu. Lyda szybko podnosi teczkę. Powód odwołania: uważa się, że Lyda Mertz doznała urazu emocjonalnego z powodu zdarzenia, w którym brała udział, w kradzieży oraz zniknięciu kolegi z klasy, Partridge Willux …!!!!! W ramach ŹRÓDEŁ INFORMACJI znajduje się lista wszystkich, z którymi przeprowadzili wywiady, jej nauczyciele, panna Pearl i Mr. Glassings; kilku jej kolegów z klasy; jej mama; jej pediatra. Są streszczenia ich kont, a następnie testy psychologiczne - wszystkie zostały anulowane. Czemu? Ponieważ by je przeszła. Ona nie była szalona. Zespół, który przeprowadził z nią wywiad, kiedy została wprowadzona do ośrodka rehabilitacyjnego opisał Lydę w jej wywiadzie. Pani Mertz była podenerwowana i nerwowa ... łatwo się rozpraszała i często pocierała dłonie o kolana. Była świadoma swojej ogolonej głowy i trzymała ją zakrytą. Nie nawiązywała stałego kontaktu wzrokowego ... niechętna rozmówczyni ... Bolesna była rozmowa o ojcu i jego śmierci. Nie chciała dyskutować o trudnościach wychowania przez jednego rodzica. Mówiła krótko o swoim życiu w akademii, mówiła, że "Dobrze" i że była "szczęśliwa, wiesz, mniej więcej". Była szczęśliwa, mniej więcej, ale tylko dlatego, że nie wiedziała czym było szczęście. Nie rozumiała tego, ponieważ nigdy nie miała wolności podejmowania własnych decyzji, wybrać jak chce żyć. Wolność i szczęście są splecione - naprawdę jedno nie może istnieć bez drugiego. Widzi siebie samą w umyśle - tą dziewczynę w centrum rehabilitacji, która była przestraszona i spokojna, zażenowana i zawstydzona. Ona nigdy nie chce się tak czuć jeszcze raz. Lyda czyta język medyczny na temat swojej diagnozy, z których żadna nie brzmi w ogóle prawdziwie. A potem wnioski. Prognozy krótkoterminowe: Uważamy, że z powodu urojenia pani Mertz będzie nie posłuszna, lekceważyć zasady i prawa, i stanowi zagrożenie dla siebie i innych ... Kręci głową. Nie, nieprawda. Ani trochę. Prognozy długoterminowe: Wierzymy, że Pani Mertz prawdopodobnie nigdy nie będzie w stanie wrócić do normalnego społeczeństwa. Jej szanse na znalezienie partnera są znikome. Nie wierzymy, że kiedykolwiek powróci do poziomu, który pozwoli w pełni uczestniczyć i współdziałać w społeczności. Sugerujemy - z zastrzeżeniem późniejszej obserwacji - że ona nie nadaje się do partnerstwa. Usilnie namawiamy, aby nie otrzymała prawa do prokreacji, ponieważ widzimy jej psychiczne słabości jako możliwe przekazane z genetycznego źródła po stronie ojca. Ostateczne określenie: trwająca całe życie instytucjonalizacja. Lyda odkłada teczkę, cofa się od biurka. Znowu czuje się uwięziona, tak jak w ośrodku rehabilitacyjnym. Pamięta cienie fałszywych ptaków przemykających przez plamę światła, która miała przypominać pacjentom słońce. Chce odezwać się do Partridge, żeby pokazać mu folder, ale nie może. Jest jakiś stary wstyd wewnątrz niej. Profesjonaliści myśleli o tym - nie nadająca się do partnerstwa, nie wolno jej prokreować ... Ona chce to ukryć przed Partridge. Dlaczego to jest na biurku Foresteeda? Szepcze: "Pani Mertz prawdopodobnie nigdy nie będzie w stanie wrócić z powrotem normalnie do społeczeństwa." I zastanawia się, czy to najprawdziwsza rzecz, jaką kiedykolwiek przeczytała. Teraz była na wolności, czy mogłaby tu przeżyć - nawet z Partridgem u jej boku?

HENIEK- 88 Podchodzi do Partridge. Czy ona potrzebuje go tutaj w taki sposób, w jaki nie chciała go tam? Była tak nieustraszona, odważna i silna. Tęskni za włóczniami. Ona tęskni za matkami i zapachem lasu i tym, w jaki sposób popiół prześlizguje się przez powietrze. "Partridge" - mówi. Odwraca się i patrzy na nią z twarzą zarówno zaniepokojoną, jak i znużoną. "Co to jest?" A potem drzwi otwierają się i Foresteed wchodzi do pokoju. "Siadaj! Rozgość się. " "Naprawdę nie trzeba", mówi Partridge. "Potrzebujemy aktualnej liczby samobójstw. Nadal się podnosi?" Foresteed siedzi przy biurku. Patrzy na folder, jakby wiedział, że ten nie jest dokładnie w tym samym miejscu, w którym go zostawił. Spogląda na Lydę. Odwraca wzrok, siada na jednym ze skórzanych foteli. "Liczby tylko się powiększają", mówi Foresteed. "I jesteśmy przeciążeni we wszystkich obiektach, próbując się troszczyć o tych, którzy właśnie spartaczyli robotę " On prawie się śmieje. "Zrobię wszystko, co w mojej mocy, aby pomóc w tej sytuacji" - mówi Partridge. "Z wyjątkiem, cóż, ty wiesz, jakie jest moje stanowisko, by to wszystko cofnąć. Nie mogę tego zrobić. " "Oczywiście, że nie", mówi Foresteed. "Szkody zostały wyrządzone. Dobrze?" Partridge spogląda na swoje dłonie. Był wstrząśnięty poczuciem winy. Lyda próbowała powiedzieć mu, że nie ma szans, by wiedział, że ludzie zaczną popełniać samobójstwa, że to nie jego wina. Ale nic nie zrobiła. Foresteed puka o biurko, kostkami palców jak młotkiem. "Myślę, że są rzeczy które można zrobić." Partridge siada i pochyla się do przodu. "Jaki jest plan?" "Musisz ofiarować im część prawdy, Partridge. Musisz im pozwolić czuć, że jest coś, co się wydarzy, że obiecano, coś, co rozpoznają. I byłoby wspaniale, gdyby to było coś, co mogłoby rozproszyć ich, daj im trochę radości." Foresteed podnosi folder z oceną psychologiczną Lydy, dotykając go na biurku. "Purdy i Hoppes mają świetną sugestię i chcą, żebym poprosił cię o rozważenie …” "Purdy i Hoppes? Powinni przerobić historię tak, aby Lyda i ja moglibyśmy być razem " "Jak możesz sobie wyobrazić, wszystko to jest zawieszone." Foresteed patrzy na Lydę. "Teraz nie czas na to. " Lyda czuje przypływ wstydu. Jest znowu niezamężną matką, wstydem dla jej rodziny, jej szkoły. Szybko przypomina sobie, że jest dumna z tego, kim ona jest i jak silna się stała, ale wstyd nie słucha logiki. Jak to działa? Dlaczego jest tak niekontrolowany i nagły? Foresteed wydaje się wiedzieć co powiedzieć, aby go uruchomić. "W porządku," mówi Lyda, próbując zabrzmieć pewnie. "Byle bez pośpiechu. Pierwszym priorytetem tutaj jest ratowanie życia. " Foresteed ledwie ją słyszy. "Rzeczy są poważne, Partridge. Purdy i Hoppes chcą, żebym cię zapytał, czy chcesz trochę zmienić kierunek. Jest wiele do zyskania z publicznego wizerunku, który jest bardziej zgodny z tym, co było obiecane ludziom. Romantycznie mówiąc- " Partridge wydaje się dokładnie wiedzieć, co sugeruje Foresteed. "Nie," mówi. "Nie, do czego?" Lyda pyta Partridge'a. To tak jakby odciął ją od tej rozmowy. "Jeszcze o nic nie zapytał." "Wiem, o co poprosi, a odpowiedź brzmi " nie ".” "Partridge” - mówi Lyda. "Ludzie się zabijają. Oni umierają. Dzieci znajdują swoich rodziców w wypełnionych krwią wannach. Jeżeli możesz coś zrobić nie powracając do prawdy, powinieneś. Musisz. " Łapię go za rękę. "Lyda" - mówi Partridge. "Nie wiesz, co on proponuje?" "Nie, nie wiem". "Ludziom powiedziano bajkę", mówi Foresteed. "Chcą szczęśliwego zakończenia. Chcą czegoś, co wydaje się, że wróci - nawet jeżeli tak nie będzie." "Bajka?", mówi Lyda. "Długo i szczęśliwie?" “- Purdy i Hoppes kazali mi cię zapytać. To nie był mój pomysł ", mówi Foresteed, stukając palcami po folderze. "Ale to nie jest złe, biorąc pod uwagę, że naprawdę nie mają nic innego. Dlaczego nie dać im ślubu? To było im obiecane. "

HENIEK- 88 Lyda patrzy na Partridge'a. Puściła jego rękę. Złożyła palce i patrzy na nich. "Iralene." Ona chce być pewna, że rozumie. "Iralene", mówi Foresteed. "Wesele. Partridge i Iralene ", mówi, jej głos brzmi teraz jak szept. przyciska dłoń do czoła. Jej skóra jest zimna i wilgotna. Foresteed mówi szybko. "Możemy wydać komunikat prasowy w ciągu godziny. Czujemy, że to, przynajmniej rozproszy ich uwagę i powstrzyma eksplozję śmierci. Musimy coś zrobić." A potem bierze głęboki oddech i wzdycha. "chcesz, aby twoje własne dziecko urodziło się w świecie o tak dużej niestabilności, przemocy, śmierci?" Lyda nie cierpi tego, że Foresteed wspomniał o ich dziecku. Czuje się nagle bezbronna. "Tu nie chodzi o moje dziecko", mówi. "Cóż , pomyśl o cudzych dzieciach", mówi Foresteed. "Ci, którzy będą dorastać bez rodziców - tak jak ty, tracąc ojca młodo." Wie, że Foresteed próbuje nią manipulować, a ona go za to nienawidzi, ale tęskni za ojcem i chce, aby te niepotrzebne śmierci się skończyły. Uśmiecha się do niej groteskowo. "To tylko bajka" - mówi Lyda. "Oni chcą bajki. Szczęśliwego zakończenia. Może to być tymczasowe małżeństwo, dopóki wszystko się nie ustabilizuje?” "Dokładnie," mówi Foresteed. Dlaczego więc czuje w sobie tak głęboki smutek? "Nie musimy tego robić," mówi do niej Partridge. "Naprawdę nie". "Ludzie skakali z dachów. W sypialniach słychać strzały" patrzy na Partridge. Nic więcej. Oddycha, ale nie mówi nic. Wraca do Foresteeda. "Zrób to", mówi. "Powiedz im, co chcesz. Sprawdź, czy to zadziała. " Jest cicho, a potem Lyda szepcze do Partridge'a: "Nigdy więcej krwi na twoich rękach. Już nie."

HENIEK- 88 Pressia

HENIEK- 88 Lustro Powietrze jest w stagnacji, silniki są głośno. Sterowiec dryfuje na wietrze. Cała podróż zajmie ponad pięćdziesiąt godzin. Kilka razy sprawdzała metalowe pudełko, dotykając fiolki i formuły - na szczęście są nienaruszone; to stało się nerwowym nawykiem. Wiele z tego czasu minęło, ale wciąż pozostało dużo godzin - ile dokładnie? Z jednej strony jest tylko widok błyszczącego morza; z drugiej sterowiec jest niebezpieczny. El Capitan jest początkującym pilotem, a on był zły, gdy zdał sobie sprawę, że wróci bez swojej broni. Wyglądał na zagubionego i zrozpaczonego. "Jak, do diabła, Kelly spodziewa się, że możemy dostać się gdziekolwiek bez pistoletów? "Usiadł na tyle, by wystartować, i od czasu do czasu wysyła laserowe boje do śledzenia trasy. Hałas jest ogłuszający ponieważ wypuszczanie boi trzesie całym sterowcem. Mogą umrzeć tutaj - spaść, rozbić się, a potem zatonąć, bezgłośnie na dno oceanu. To ją przeraża, ale tak długo bała się śmierci, że strach nie jest w stanie trzymać nad nią takiej samej władzy, jak kiedyś. Zamiast tego, uczucie duszenia, które odczuwa w swojej klatce piersiowej - jest nieubłagane i okropne - z powodu Bradwella. Siedzi naprzeciwko niej i od kiedy uratował jej życie, nie rozmawiali. Jak to jest być uwięzionym w małej przestrzeni z kimś, kto jej nienawidzi? To sprawia, że chce być mniejsza i mniejsza dopóki nie zniknie. Ma nadzieję, że nadejdzie chwila, kiedy Bradwell otworzy się trochę i pozwoli się zmiększyć. Ale nawet kiedy śpi, wygląda na złego. Jego brwi marszczą się może ma koszmary, kopie niespokojnie. Trudno mu po prostu usiąść na miejscu. Sztywny i niezgrabny, jego skrzydła wydają się sterczą, ramiona wysunięte do przodu, zmuszają go do garbienia się. El Capitan i Helmud są w kokpicie, a Fignan po ich stronie. El Capitan śpiewa stare piosenki- ale nic o miłości. Zakłada, że jest ostrożny. Ale nie ma czasu na ostrożność. Muszą porozmawiać o tym co dalej. "Bradwell!" mówi Pressia. On się nie rusza. "Bradwell!"Znowu nic. Rozpina pasy, przechodzi przez przejście i szturcha jego ramię. "Bradwell, obudź się!" Budzi się ze snu tak, jak kiedyś w omszałej chacie, gdzie odzyskiwał siły po tym, jak niemal zamarzli na ziemi w lesie - łapie powietrze. "Co? Co jest?" "Musimy porozmawiać." Rozgląda się, z szeroko otwartymi oczami, a potem przez okienko - najprawdopodobniej zaskoczony, że znalazł się bezpieczny w sterowcu nad oceanem. "Nie chcę o nas rozmawiać" mówi. "Nie mogę." "Nie o nas", mówi, ale chciałaby, aby mogli mówić o tym, co myślą. Czy oni kiedykolwiek? "Potrzebujemy planu. Musimy porozmawiać z El Capitanem i Helmudem też. " Przeciera oczy i kiwa głową. "Masz rację".Bradwell prowadzi Pressie do kokpitu. El Capitan śpiewa razem z Helmudem. To jest piękne. Fignan wydaje się być w trybie uśpienia, jakby śpiew go uspokajał. Nie znosi przerywania. Drzwi są otwarte, ale i tak puka. Zatrzymuje się. "Myślałem, że oboje spaliście." "Spałem", mówi Bradwell. On i Pressia wchodzą do kokpitu. Ledwo wpasowuje się w przestrzeń. Jego żebra, klatka piersiowa i ramiona poszerzyły się. Jego skrzydła są duże i wygięte w łuk na plecach.

HENIEK- 88 "Musimy sprawdzić co z Hastingiem", mówi Pressia, chwytając tył fotela drugiego pilota. "Musimy dotrzeć do Crazy John-Johns, a następnie się wznieś i wylądować ponownie" - mówi nerwowo El Capitan. "Nie możemy go tam zostawić," mówi Bradwell. "Nie mówiłem, żeby go porzucić. To tylko ryzyko - to wszystko. Jeżeli zderzymy się z ziemią tak jak zrobiliśmy ostatnim razem, nie będziemy mieć nikogo, kto mógłby nam pomóc. Musielibyśmy wrócić pieszo przez terytorium, które ledwie przetrwaliśmy po raz pierwszy." "Nie mamy wyboru" - mówi Pressia. "On nas potrzebuje i my też możemy go potrzebować." "Potrzebujesz go do czego?", pyta El Capitan. Pressia wzdycha. "Idę do Kopuły. Muszę porozmawiać z Partridge. Muszę wziąć fiolkę do odpowiednich ludzi w środku. "W ogóle muszę dostarczyć plecak na czas.” "Zakładasz, że wewnątrz są właściwi ludzie" - mówi Bradwell. "Właściwi ludzie", mówi optymistycznie Helmud. "Nie wszyscy muszą być źli. A teraz, gdy Partridge rządzi, jestem pewna, że... "Niczego nie jestem pewien" - mówi Bradwell. "Kelly wiedział, że Willux nie żyje, że Partridge rządzi, więc dlaczego nie słyszał o nowych rozkazach z Kopuły?" "Może Partridge nie ma czasu", mówi ze złością Pressia. "Może jego plan jest w trakcie pracy. A może zaczął wprowadzać realne zmiany, albo mówi Kellyemu- że ocean jest ogromny i miejsce gdzie jest Kelly nie jest jego priorytetem!" Zwraca się do El Capitana. "Ty wierzysz w Partridge, prawda?” "Zawsze wątpię w ludzi" - mówi El Capitan. "Przeżyłem, nie wierząc w innych ludzi." Pressia rozumie. Jest kimś, kto zawiódł Capa; ona go nie kocha w sposób, w jaki on ją kocha. "Jaki jest twój plan? Zniszczysz Kopułę i masz wojnę domową? Więcej krwi, więcej śmierci?" Pressia ich pyta. "Jeżeli chcesz stanąć po jej stronie, idź ", mówi Bradwell do El Capitana. “To co czujesz do Pressii już nie jest tajemnicą. Rób co chcesz." Pressia jest zszokowana tym, że Bradwell powiedział to głośno. Spogląda na El Capitana. Jego policzki są zarumienione. Kaszle w pięść i patrzy w przednią szybę. "Po prostu chcesz coś udowodnić po tych wszystkich latach", mówi Pressia do Bradwella. "Pragniesz sprawiedliwości nad pokojem, nawet jeżeli oznacza to, że ludzie będą umierać." "Nie próbuję nic udowodnić, ja mam rację. Mam rację. Jest różnica. Prawda jest ważna- mówi Bradwell. "Historia jest ważna." "El Capitan zrobi to, co uważa za słuszne - sprawiedliwość lub pokój" - mówi Pressia. "Ja ufam mu, że odpowie ..." "Pokój", mówi Helmud, oddając swój głos. Pressia cieszy się, że Helmud jest po jej stronie. "Dobrze", mówi Pressia. "Dzięki." "Cap?" mówi Bradwell. "Nie," mówi El Capitan. "Nie wybieram między wami. Musimy być zjednoczeni." Bradwell wpatruje się w przednią szybę, a Pressia widzi tylko jego profil- bliźniacze blizny spływające po jednym policzku. Mówi: "Moja matka umarła, ściskając koszule ojca. Jej oczy wciąż były otwarte, wpatrzone w niego, jakby umarła, błagając go by pozostał przy życiu. Ale umarli czysto - w środku. - Szturcha swoją klatkę piersiową. "Oni zgineli, walcząc, by wydobyć prawdę." Otarł palce o siebie i mówi. "A czym jestem?" Jego skrzydła drgają mu na plecach. "Jestem bajkową opowieścią rodziców, aby przestraszyć i nastawić ich dzieci do ostrożnego życia. Nie jestem prawdziwy." Pressia wyobraża sobie, jak chłopiec biegnie przez dom, wzywając ich, jak jego panika rośnie. Czasami zapomina o małym chłopcu, którym był kiedyś - tym, który został wysłany do ciotki i wujka, aby żyć, który przebiegł przez stado ptaków gdy nastąpił Wybuch, ten, który znalazł drogę powrotną do domu rodziców, do szafki w zabezpieczonym pokoju, który przez lata walczył dla

HENIEK- 88 siebie. Ona uwielbia to dziecko. Uwielbia człowieka, którym stał się - złożonego i upartego. "Jesteś prawdziwy. Jesteś taką samą osobą." Potrząsa głową. "Nie. Bradwell zniknął” "Co to znaczy?" - pyta. "To, co naprawdę mnie utrzymywało przez te wszystkie lata, to prawda i sprawiedliwość. Mogłem patrzeć w tę białą Kopułę, jej ślniący krzyż, w każdej chwili, i miałem wszystko, co było mi potrzebne by przetrwać. Zabili moich rodziców. Schowali się w swojej idealnej małej bańce i zniszczyli świat. Jestem nieszczęśnikiem. To właśnie czyniło mnie Czystym. A teraz? Te chemikalia wpompowane we mnie, czym jestem? " "Wciąż jesteś sobą" - mówi Pressia. Chce powiedzieć więcej. Chce powiedzieć, że jest prawdziwy, że go kocha. Ale jego plecy są sztywne. Jego oczy są zamknięte. On jest odcięty. Mówi: "Masz wszelkie powody, by mnie nienawidzić". "Nie nienawidzę cię. Chciałbym tylko móc." "Spójrz," mówi El Capitan, "ktoś musi iść na kompromis." Kokpit jest cichy. "Oto mój kompromis." Bradwell przerwał ciszę. "Tylko po moim trupie Czyści zjawią się na zewnątrz jako bohaterowie".Spogląda w oczy każdego z nich, a następnie odwraca się i wychodzi. Pressia wpatruje się w przednią szybę, która pokazuje jego odbicie. Teraz jest to czarny ekran ze sporadycznymi chmurami.Stracił czujność. Mówił o znalezieniu swoich zmarłych rodziców. Żałuje, że nie powiedziała czegoś innego, ale co? Odwraca się do El Capitana. Patrzy jej w oczy i uśmiecha się smutno. "Przepraszam", mówi. "Za wszystko. Nie powinnam była go popychać do…” "Nie rób tego", mówi. "W porządku." Helmud wyciąga ręke i szybko dotyka jej włosów, po czym nieśmiało odwraca wzrok. Widzi własne odbicie i myślii o rymowanej grze w którą grały dzieci. Spójrz w lustro. Poszukaj siebie. Odnajdź siebie! Odnajdź siebie! Nie bądź ostatni! Podnosi lalkę. Kim byłaby bez niej? Więcej siebie czy mniej? Ona nie potrafi sobie wyobrazić, jak to musi wyglądać dla Bradwella - jego ciało nie jest jego własnym. Ona myśli o własnym DNA, instrukcjach, jak zbudować je i ją samą. Włosy, skóra, krew. A potem przypomina sobie szczotkę do włosów w jej pokoju. Czy wzięli jej DNA? Czy będą jej repliki? Tam - pewnego dnia? Idea przeraża ją w sposób, którego nie rozumie. Odnaleźć siebie. Odnajdź siebie. Ona tak naprawdę nie wie nawet kim jest. Ani też nie Bradwell. Czy ktokolwiek? El Capitan mówi: "Jesteśmy na lądzie". "Ziemia", mówi Helmud, jakby nakazując swemu bratu sprowadzenie sterowca. "Wylądować!" Pressia ściąga plecak i trzyma go przy piersi. Ona wygląda przez przednią szybę na horyzont. Stąd wygląda spokojnie. Ale ona wie, że roi się od Bestii i Pyłów. Sama ziemia żyje.

HENIEK- 88 Partridge

HENIEK- 88 Mamy szczęście Głos matki. "Partridge! Twój przyjaciel jest tutaj!" Otwiera oczy. Głos matki? Nie, nie może być. Ona nie żyje. A jednak do niego mówiła, tak jak w dzieciństwie. Pamięta swoje dzieciństwo - jego prześcieradła z małymi ciężarówkami na nich, zegar w kształcie baseballu, zestawu możliwych do połączenia klocków leżących na podłodze. I jego matka, pojawiająca się w drzwiach - burza włosów i jej uśmiech. To nie jest głos jego matki, i to nie jest też Lyda. To jest jego sypialnia w mieszkaniu, w którym dorastał podczas pobytu w Kopule. Śpi na dolnej pryczy. Sadge spał na górnej pryczy. Nie podobało mu się, kiedy Partridge płakał w nocy. Sadge kazał mu się zamknąć. Ich matka zniknęła, uznawana za zmarłą. On powinien mieć prawo płakać, kiedy tylko zechce. Sypialnia jego ojca jest pusta. Nie wchodzi tam. Partrige zabił go. Ta myśl szarpie go na jawie. Drzwi się otwierają i to jest Iralene. "Arvin Weed jest tutaj", mówi. "masz coś do picia? Przekąski?” Przekręca pierścionek zaręczynowy.”Która jest godzina?" Siada. "Spałeś" - mówi. "Już jutro!" Po powrocie do domu Iralene przytuliła go, powiedział jej, że nie czuje się dobrze i pomyślał, że dobrze byłoby porozmawiać z Arvinem Weedem, który jest teraz jego lekarzem. Naprawdę chciał po prostu ponownie przepytać Weeda o Glassings i ludzi, którzy są nadal zawieszeni, a także pokazać mu arkusz naukowych równań, które Partridge znalazł w komnacie wojennej swojego ojca. Po tym jak Iralene powiedziała mu, że przygotowała spotkanie z Weedem, Partridge wszedł do sypialni, położył się i po bezsennych nocach, wpadł w niespokojne koszmary. Kiedyś śnił o znalezieniu martwego ciała swojej matki - pod trybunami, w akademickim laboratorium naukowym - ale w tym śnie, błądził w jakiś przyziemny sposób, aż przeszedł przez stos ciał.. Jeden lub dwa drgnęły, krwawiące, ale wciąż żywe, i wstały, zatoczyły się w jego kierunku. Rozmawiali z głosem człowieka, który skoczył pod pociąg - Eckinger Freund, władze potwierdziły. I umierający ludzie nazywali go kłamcą, ale Partridge nie wiedział, czy go nienawidzą z powodu prawdy, którą powiedział o swoim ojcu lub o kłamstwie - żeniąc się z Iralene. "Idziesz na rozmowę z Arvinem?", Mówi Iralene. "Czy powinnam z nim porozmawiać przez chwilę?" Przeciera oczy i kładzie się z powrotem na łóżku, jego dłoń rozkłada się na jego sercu. On jest wciąż w ubraniu. czuje się chory. "Nie, w porządku. Idę." Zaczyna wychodzić z pokoju, ale mówi: "Zaczekaj". Odwróciła się do niego z uśmiechem. "Uwielbiam sposób, w jaki wyglądasz, gdy po raz pierwszy się budzisz." "Iralene, jesteśmy sami", mówi. "Obiecaliśmy, że nie ..." Poprosił ją, by nie była z nim romantycznie, poza pokazem, publicznie. "Czy dziewczyna nie może ćwiczyć?" Siada. "Czy liczba zgonów wzrosła od czasu wydania komunikatu prasowego?" Oddycha głęboko. Samobójcy ją przerażają. Jej twarz jest jak skała. "Beckley poinformował, że nie było żadnych przypadków od ostatniej nocy ". "Dobrze". Skoro zamierza zrezygnować z wolności w ten sposób to dobrze, że uratuje życia ludzi. "Powiedz Arvinowi, że będę za minutę, okej?" "Jasne." Uśmiecha się i zamyka drzwi. Partridge zmienia ubrania. Nie powinien się denerwować, widząc Arvina. On kiedyś był po prostu

HENIEK- 88 nerdem z akademii, dalekim przyjacielem, który czasem pozwalał Partridge'owi kopiować swoje notatki. Ale Arvin nie jest tutaj jako przyjaciel. Arvin pomógł odrosnąć uciętemu palcowi Partridge, i był szefem zespołu, który usunął pamięć Partridge'a- na rozkazy ojca. I Arvin najprawdopodobniej zostałby wybrany by wykonać przeszczep mózgu. Czy Arvin zdecydowałby się na to? Partridge nigdy się nie dowie. Zamiast operacji Arvin wykonał autopsje jego ojca, mówiąc przywódcom, że jego śmierć była spowodowana przez degenerację komórek, podczas gdy publicznie mówiono ludziom, że walczył dzielnie przeciw chorobie genetycznej. Partridge spogląda na palec i zgina rękę. Mały palec jest zsynchronizowany z innymi. W sumie to niesamowita robota. Podczas gdy Arvin prawdopodobnie będzie chciał przetestować zakończenia nerwowe i wspomnienia Partridge'a. Partridge znajduje arkusz informacji naukowej, gdzie go schował i wsuwa do kieszeni. Idzie do łazienki, chlapie wodą na twarz i suszy ją ręcznikiem. Patrzy na siebie przez chwilę i nie jest pewien, kim dokładnie jest. Czuje się jak oszust. Wie, że odda się temu kłamstwu. Zrobi to, bo Lyda powiedziała: “Nigdy więcej krwi na twoich rękach. Już nie.” Ale on wie, że krew właśnie się zaczęła. A Lyda? I jego dziecko? Jak długo będą musieli żyć tym ukrytym życiem? Po spotkaniu w biurze Foresteeda poprosili o kilka minut w spokoju razem. Trzymali się nawzajem. Powiedziała: "Partridge, to jest właściwa rzecz". Potem szybko dodała: "Boję się." Powiedział jej, że też się boi. A teraz tęskni za ciepłem ciała skulonego pod płaszczem z wirującym popiołem, jak czarny śnieg. Tęskni za tym, jak na niego patrzyła. On kocha jak Lyda wydaje się być krucha i twarda. Z jednej strony delikatna przez to, że żyje w niej człowiek. Z drugiej strony jest twarda w sposób, w jaki nie potrafi wyjaśnić. Prawda o swoim ojcu. Ta jedna prawda. Ile kłamstw będzie miał do zaoferowania jako ofiara, aby ułagodzić mieszkańców Kopuły? Ile? Wychodzi z łazienki, w dół korytarza i do salonu. Arvin już jest i patrzy na teczkę ślubnych strojów Iralene. "Myślę, że to naprawdę piękne" mówi, wskazując na otwartą stronę. "To nie ma znaczenia." "Dlaczego by nie miało to znaczenia?", mówi Iralene, zraniona. "Dobrze byś wyglądała we wszystkim" - mówi Arvin. I o to doskonały przykład Weeda. Mógł mieć na myśli, że naprawdę jej to nie obchodzi, ale dziękuje za komplement. A może ma na myśli to, co mówi? To prawda, że Iralene wyglądałaby we wszystkim świetnie. Ona jest doskonała. To dlatego tu jest. I nagle uderza go: mają go tam, gdzie chcą. On gra życie, które zaprojektował dla niego ojciec. Iralene, z jej lśniącymi włosami i uśmiechem, przygotowuje się do ślubu. Partridge będzie zastraszony przez poczucie winy. A potem zaczynają się jego podejrzenia. Czy liczby samobójców naprawdę były takie dramatyczne jak mu powiedziano? Wściekły tłum, hałas syren, człowiek, który wskoczył pod pociąg - wszystko wydawało się prawdziwe. W rzeczywistości czuł, że to najbardziej nieprawdopodobna rzecz, jaką kiedykolwiek widział w Kopule. A jednak nie może ufać Foresteed'owi, który dostrzegłby okazję w poczuciu winy Partridge'a, aby był mu uległy. Foresteed może nie posiadać sumienia, ale na pewno postrzegałby to jako słabość u innych, którą mógłby wykorzystać na swoją korzyść. Czy coś z tego jest prawdziwe? Czy to spisek, aby Partridge robił to co mu karzą? Czy Weed jest włączony w to? "Przepraszam, że przeszkadzam" - mówi Partridge. Arvin i Iralene patrzą w górę. Arvin wyciąga rękę i potrząsa rękę Partridge'a. "Jak się czujesz?" "Bywało lepiej." Iralene zgarnia swoje foldery z sukniami ślubnymi i mówi: "Dam wam pogadać." Partridge wyobraża sobie sesje treningowe, w których Iralene musiała brać udział - lekcje, kiedy być widocznym i kiedy grzecznie zniknąć. "Porozmawiajmy tutaj." Partridge prowadzi Arvina do sofy. Siadają naprzeciwko siebie. "Więc, jak palec", mówi Weed. "Jakiekolwiek drętwienie, swędzenie?"

HENIEK- 88 "Nie." Weed dociera między stolik do kawy, bierze palec Partridge'a i pochyla się. "Czujesz wszystko całkiem dobrze?" "Tak. Chociaż czasami wciąż wyobrażam sobie, że zniknął. A potem patrzę w dół i to mnie zaskakuje ." "Ludzie, którzy tracą nogę, mówią, że wciąż mogą ją odczuwać; ich zakończenia nerwowe wysyłają wiadomość do mózgu, że istnieje. Nazywa się to fantomową kończyną" "Więc mam fantomowe odczucia?" "Odrzucanie części ciała jest nową nauką. Może to się stanie powszechna obserwacja. " Partridge zastanawia się, czy Arvin mówi o Wildzie, dziewczynie, która została porwana,wzięta do Kopuły i Oczyszczona. Nie ma już blizn, znaków ani stapiania ani nawet pępka, a ona mogła tylko powiedzieć, to co miała zaprogramowane, by powiedzieć – a zagrożenie ze strony ojca Partridge'a. "Spodziewasz się odrastania wielu kończyn, Dr. Weed?" "Jestem jednym z dobrych ludzi, Partridge", mówi Arvin. "Ty to wiesz." Jego oczy odsunęły się od Partridge i szybują po pokoju. "Naprawdę?" - mówi Partridge. Arvin śmieje się i odchyla na kanapie. "Co jest takie śmieszne?" "Pamiętam, że pewnego razu powiedziałeś mi, że w mojej głowie dzieje się zbyt wiele. Powiedziałeś, "Czy nie masz pierwotnego instynktu, Weed? Czy kiedykolwiek poszedłeś za instynktem?” Pamiętasz to?" Partridge w ogóle tego nie pamięta. "Musi to być utrata pamięci", Partridge mówi. "Nie," mówi Weed. "Nie pamiętasz tego, ponieważ powiedziałeś to bez żadnego nawet myślenia o tym. Szturchnąłeś mnie w bebech jednym palcem, i każdy się śmiał. "Przepraszam, Weed. Jestem pewny, że nie miałem nic złego na myśli.” "Wszystko, co powiedziałeś, coś znaczyło. Byłeś synem Willuksa. To była twoja przepustka by robić co chcesz.” "Naprawdę ?" - mówi defensywnie Partridge. "ponieważ pamiętam ludzi, którzy zaproponowaliby skopać mi tyłek, a ty wskoczyłeś i mi pomogłeś? Nie. Po prostu trzymałeś nos w swojej książce. I wiesz co? Miałem rację. W twojej głowie dzieje się za dużo." "A ty," mówi Weed, "powinieneś spróbować polegać na swoim instynkcie trochę mniej, a na głowie trochę więcej. Gdyby tak było, może nie bylibyśmy w tym bałaganie." Obwinia Partridge'a za samobójstwa, a Weed ma rację. Nie da się zaprzeczyć że Partridge wywołał to wszystko. Partridge podnosi jedną rękę w powietrze. Weed posunął się za daleko. Partridge nie może już pozwalać ludziom rozmawiać z nim w ten sposób - nawet jeśli jest nim stary przyjaciel. Weed kaszle, prostuje koszulę. Jest przez chwilę cicho, po czym Weed powraca do swojej roli lekarza. "A co z twoją pamięcią?" "Czasem jest wciąż niejednolita - wiesz, mój czas na zewnątrz." Pamięta większość z nich - Pressia, Bradwell, El Capitan i Helmud oraz matki złączone ze swoimi dziećmi. Pamięta, jak odrąbano mu kawałek palca. I są rzeczy, które wciąż ma we fragmentach- głównie jego matka i Sadge umierający na leśnym poszyciu. Pamięta siebie z Lydą w pustej mosiężnej ramie łóżka z baldachimem, ciepło ich ciał. "Wiesz jak to jest. Niektóre rzeczy chcesz zapamiętać " on mówi. "O niektórych rzeczach chcesz zapomnieć." "Założę się," mówi Arvin z lekkim uśmieszkiem na twarzy. Czy Weed wie, że jest mordercą? Jeśli tak, Partridge prawie żałuje, że nie przyszedł od razu i powiedział tego. "Założę się?" Arvin pochyla się do przodu, opiera łokcie na kolanach i obniża głos. "Powiedz mi dlaczego naprawdę tu jestem." "Po pierwsze, gdzie jest Glassings?" "Durand Glassings? Nasz nauczyciel historii świata?” . "Tak." "Skąd, do diabła, mam wiedzieć?" "Foresteed mówi mi to samo. Ale ktoś wie.”

HENIEK- 88 "Nie ja." Weed patrzy na niego z kamienną twarzą. "Chcę wiedzieć, czy udało ci się skutecznie wybudzić ludzi pozostających w zawieszeniu” - mówi Partridge - jak ci kazałem. "Słuchaj, to nie jest łatwe. Belze jest bardzo stary. Był bardzo słaby, kiedy go postawiono do zawieszenia, właściwie po operacji. A czy wiesz, że ma tylko jedną nogę? Kikut kończy się skrzepem drutów. Nie możemy po prostu wyrwać go z zawieszenia. Mam na myśli, jeśli robisz to ze względu na siostrę, to nic ci to nie da, jeśli umrze w tym procesie." "Skąd wiesz, że jest związany z Pressią?" "Mam najwyższy poziom dostępu do informacji. W rzeczywistości niektórzy z nas są ciekawi tego, co naprawdę wydarzyło się w bunkrze twojej matki. Czy kiedykolwiek widziałeś te fiolki i może jakieś inne rzeczy?” "Myślałem, że chcesz tego tylko dla mojego taty, na ostatnią próbę wyleczenia go, a ponieważ nie dostał ich na czas, by zrobić mu coś dobrego ... "Mógłbym z nimi wiele zrobić - zaufaj mi." Arvin wstaje i idzie. "Naprawdę? Jesteś tego pewien, Weed?” "Jezus, Partridge! Mam wszystko, czego potrzebuję, aby Oczyścić kogoś, ale potem oni rozpadają się." "Widziałem twoje dzieło," mówi trochę sarkastycznie Partridge. "Masz na myśli nieszczęśników, których sprowadziliśmy?" mówi Weed, podchodząc do okna, patrząc na ulicę. "To były tylko eksperymenty." "Nie, to byli ludzie." Szybko odwraca się do Partridge i mówi: "A ich ofiary nie pójdą na marne jeśli będę miał wzór i ten ostatni składnik. Byłbym w stanie naprawić wszystkich nieszczęśników bez żadnych skutków ubocznych, które zabiły twojego ojca. Myślisz, że faceci w Siłach Specjalnych przyjdą stamtąd Czyści? To są nasi przyjaciele z akademii, Partridge." "Po prostu nie wiedziałem, że masz takie altruistyczne podejście. Mam na myśli, Arvin Weed, humanitarny. Nie miałem pojęcia, kiedy byłeś, no wiesz, nadzorowałeś moje tortury.” "Zamówienia to zamówienia. Niektórzy powiedzieliby, że jestem bardziej sumienny niż syn Willuxa.” „Mów, co chcesz o nim; twój ojciec był geniuszem. Nigdy nie będziesz w stanie wyobrazić sobie, do czego zdolny był jego mózg. Powinieneś okazać szacunek." "Weed, wiesz że mój ojciec był masowym mordercą; musisz to wiedzieć. " Weed kiwnął głową. Lekko drapie się po czole. Mówi niesamowicie spokojnym głosem. "Mogę sprawić, żeby stało się coś dobrego. Mogę ratować ludzi. Mogę zrobić dobrze tam, gdzie twój ojciec zawiódł. " Partridge kręci głową. "Myślisz, że możesz przejąć obowiązki, mojego ojca?" Partridge wstaje, odwraca się plecami do Weeda, krzyżuje ręce na piersi. "Znam Cię to ty opracowałeś pigułkę "- mówi miękko Partridge. Nie jest w stanie spojrzeć Weedowi w oczy. W tym zdaniu potwierdza fakt, że Partridge użył pigułki, by zabić swojego ojca, a także realną możliwość, że Weed jest czzłowiekiem współwinnym tego morderstwa. Możliwe, że Partridge i Weed nie są tak różni jak się wydaje, związani - w zabójstwie. "Bez ciebie”- mówi Partridge -” nie mogłem tego zrobić." Odwraca się i spogląda na Weeda, a następnie spogląda na podłogę. "Jestem pewien, że nie wiem, o czym mówisz," mówi Weed. Partridge nie może już znieść kłamstw i zaprzeczeń. Podchodzi do Weeda, popycha go i chwyta go za ramię. "Do cholery! Jeśli podziwiałeś mojego ojca tak bardzo, dlaczego to zrobiłeś? " Weed patrzy na Partridge, pełen nienawiści. Wyciąga ramię trzymane przez Partridge'a. "Powiedziałem, że nie wiem, o czym mówisz." A Partridge zna odpowiedź. Arvin już to powiedział: mogę zrobić dobrze gdzie twój ojciec zawiódł. Arvin chciał przejąć obowiązki jego ojca. Weed podchodzi do kanapy i siada ciężko. "Nic nie wiesz, Partridge. To to samo stare gówno.

HENIEK- 88 Przechadzasz się, będąc synem Willuksa, i nie zrobiłeś nic. " Partridge znów siada naprzeciwko Weeda. Zaciska dłonie. "To nie do końca prawda. Byłem w sekretnej komnacie mojego ojca w jego pokoju wojennym. Wiele się tam nauczyłem. W rzeczywistości twoje imię pojawiło się w dokumentach. " "Oczywiście, że tak! Jestem w środku, Partridge, i byłem długi czas. Nawet kiedy oboje byliśmy w akademii, już mnie wprowadzano." "Jeśli nic nie wiem, Weed, to mnie oświeć? Śmiało. Dawaj." "Cóż," mówi Weed, "po pierwsze, twoja siostra i jej przyjaciele ukradli jeden z naszych sterowców. Oczywiście został otagowany. Znamy jego trasę. Wiemy, kto prawdopodobnie skontaktował się - jak oni zorientowali się, gdzie znaleźć tych pozostałych, którzy przeżyli, to tajemnica - ale faktycznie wykonują swoją pracę. Partridge ignoruje przytyk. "Co ty do cholery mówisz? Trasa?" "Po drugiej stronie Oceanu Atlantyckiego i już wracają". Partridge śmieje się. To jest niedorzeczne. "Atlantycki? W sterowcu? Niemożliwe." "Zabrali go do Newgrange, jednego ze specjalnych ośrodków twojego ojca. Jeśli byłeś w jego wewnętrznej komnacie, to wiesz, że oszczędził kilka specjalnych miejsc i ludzi, którzy mieli szczęście, że znaleźli się tam w tym czasie. Newgrange. Partridge wspomina wszystkie wykłady Glassingsa na temat starożytnego pochówku i obsesje ojca Partridge z Kopułami. "Ale Pressia, Bradwell, El Capitan i Helmud - przeszli całą drogę tam i z powrotem jeszcze raz?" Arvin kiwa głową. "Foresteed powinien mi to wszystko powiedzieć!" "Jestem pewien, że jest to w raportach." "Nie czytam tych raportów!" Partridge mówi do siebie bardziej niż do Weed. "I tak. Udowodniłeś mój punkt widzenia." "Newgrange" - mówi Partridge. "W sterowcu". Świat wydaje się otwierać. Pressia, Bradwell, El Capitan i Helmud - przeszli przez ocean. "Mój Boże, "szepcze. "Ale oni jeszcze nie wrócili? To brzmi niebezpiecznie. " "Cóż, dotarli tam i znów są w powietrzu. Pytanie brzmi: dlaczego? Co myślą, że tam znaleźli? I czy odnieśli sukces?" "Czy na tym polega Foresteed, na śledzeniu ich postępów?" "Foresteed nie dba o twoją siostrę i jej przyjaciół. Ma inne zainteresowania." "Jak co?" Arvin się uśmiecha. "Sam możesz go o to zapytać." "Arvin, posłuchaj. Myślę, że moglibyśmy zebrać radę razem z ludźmi z zewnątrz i wewnątrz, by porozmawiać. Możemy pomóc każdej ze stron zrozumieć drugiego. Tam mój ojciec naprawdę zawiódł. Ci ludzie zabijają się, ale jeśli znaliby niektórych ludzi, jeśli spotkaliby Pressię …” Weed przerywa mu. "To miło, Partridge. Ale to nie zadziała." "Dlaczego nie?" "Dopóki nieszczęśnicy będą nosili naszą wspólną historię na ciele, tak długo nie będzie pokoju. Wina, Partridge. Nie możesz żyć z tym poczuciem winy, nie chcąc winić ofiary i oczyścić się. Ludzka natura." "Ale…" Weed kiwa głową, uśmiechając się. "Oto przykład. Chcesz, żebym przeniósł ludzi z zawieszenia. Co u diabła mamy zrobić z tymi wszystkimi ludźmi? Huh? Niektóre z nich są zdeformowane. Niektórzy są nawet nieszczęśnikami. Co zamierzasz zrobić? Zdobyć im pracę? Wysłać ich do sklepów spożywczych? " "Dlaczego nie?" "Spędziłem ostatnie kilka dni na zszywaniu rozciętych przegubów, wpatrując się w duże, otwarte rany postrzałowe, odtruwając ludzi. Przez Ciebie."

HENIEK- 88 "Zaczekaj," - mówi Partridge. Po raz drugi Weed przypieczętował śmierć na nim. To nie jest całkowicie uczciwe. "Mój ojciec nie powinien spychać swoich kłamstw na dno." "Więc podczas sprzątania bałaganu byłeś zajęty racjonalizowaniem tego wszystkiego? Czy tak spędziłeś czas?" "Nie, powiedziałem ci, że wszedłem do tajnej komnaty mojego ojca i wiem o tym że ojciec wiedział, że popełnił błąd. Wiedział, że nadejdzie koniec. "I tam właśnie zobaczyłeś moje imię, co?" Weed wygładza włosy. "Tak, pamiętam ten raport. Całkiem dobrze. To nie wyścig. Wyobraź sobie, jak czuł się twój ojciec, kiedy przyłapał się na tym” śmieje się, ale nie ma trwałego uśmiechu. "Nie wiem, co sprawiło, że pomyślał, że jesteśmy lepsi od początku. Nigdy nie będę umiał tego zrozumieć. " "Czy tego ode mnie chcesz? Psychoanaliza twojego ojca?” "Nie prosiłbym o to mojego najgorszego wroga" - mówi Partridge. "Ale wiem, że jeśli mój ojciec nie lubił prawdy, znalazł sposób, żeby to zmienić." Partridge sięga do kieszeni i wyciąga arkusz informacji naukowej, który wziął ze sobą. On nie chce pokazać tego Weedowi, ale kto jeszcze tam jest? "Wyjaśnij to dla mnie.” Weed bierze arkusz, patrzy na niego i oddaje go. "To przepis". "Na co?" "Ludzi." "Nie rozumiem tego. Ludzi?" "Dlaczego miałbyś? Sprawiasz, że człowiek jest staromodny, prawda? Puknąłeś kogoś." "Znasz jej imię. Ona nie jest kimś. Po prostu wyjaśnij tę naukę, dobrze?” Weed uśmiechnął się, ciesząc się, że znów rozdrażnił Partridge i odchyla się. "To była jego recepta na zrobienie ich od zera. Trochę DNA od Czystych, trochę od twardszej rasy, nieszczęśników. Trochę klonowania, trochę hodowli. "Podałeś mu ten przepis?" Weed śmieje się. "Te rzeczy są bardzo zaawansowane. Kto wie, skąd go wziął? Ale nie od nas. Nie. To wysoka sztuka." "Tak więc zamierzał zacząć budować własną super rasę od zera." "Nie zamierzał tego zrobić. Jest w toku. W rzeczywistości byłem z tobą, kiedy ich widziałeś." "Widziałem ich? Kiedy?" "Może to jeden z fragmentów, których jeszcze nie pamiętasz. Poza tym byłeś trochę pod wpływem narkotyków. Zabieraliśmy cię na oczyszczenie. " "Masz na myśli, kiedy prawie mnie utopiłeś?" "Twój ojciec wolał termin "chrzest".” "Kogo widziałem? Gdzie?" "Dzieci- rzędy malutkich dzieci." A potem Partridge to pamięta - wyraźnie. Rząd okien w olbrzymim oddziale położniczym, ale wszystkie dzieci były przedwczesne, drobne, niektóre piskliwe, niektóre spokojne i nieruchome. Dzieci. "Nowy Eden zasłużył na swoich Adamów i Ewy", mówi Weed. "Willux zrezygnował także z ludzi w Kopule - jesteśmy słabi i podatni na choroby płuc i serca. Zaczął nas nienawidzić pod koniec, Partridge. A kiedy poszedłeś i przeżyłeś, był z ciebie dumny. Nie miałeś nawet żadnej z tych rzeczy, które zostały wbudowane w kodowanie twojego brata. Po prostu byłeś tam, surowy i samotny i przetrwałeś. Powinieneś słyszeć, jak on mówił o tobie." Weed wygląda jakby wspomnienia wzbudzały w nim odrazę. A Partridge uważa, że trudno w to uwierzyć. Jego ojciec zawsze był rozczarowany Partridge. Ale potem myśli o pokoju wojennym, wszystkich tych zdjęciach z dzieciństwa, wszystkie te miłosne listy. Może jego ojciec ukrył swoją miłość i dumę. Mimo to Partridge nie jest pewien, co myśleć. Uczucia jego ojca wobec niego są takie zagmatwane

HENIEK- 88 i niemożliwe do ustalenia. "Nigdy mi nie powiedział, że jest ze mnie dumny. Nigdy. “ Z wyjątkiem końca, tuż przed śmiercią, wiedząc, że Partridge otruł go- powiedział do Partridge'a: "Jesteś moim synem. Jesteś mój" Czuję, że jego ojciec po raz pierwszy zobaczył coś w Partridge, które było odbiciem samego siebie. Kiedy Partridge myśli o tym teraz, to tak, jakby był jego ojcem mówiącym mu, że on i Partridge są do siebie podobni, co jego ojciec miałby uznać jako wielki komplement. "On kochał tylko siebie". "Cóż, nowi Adamowie i Ewy stali się jego ludem, jego nadzieją. Oni byli przyszłością." Weed wstaje. "Powinieneś sam zobaczyć." "A co z małym Jarv Hollenbackiem? Czy wydostałeś go z zawieszenia? Czy on jest z jego rodzicami?" Weed kiwa głową. "Czy Hollenbackowie byli zadowoleni z jego powrotu do domu?" To głupie pytanie, ale Partridge chce jednej dobrej rzeczy - jakiegoś pozytywnego skutku jego obecności tutaj, nawet jeśli jest mały. "Cóż, pani Hollenback ..." "Co?" "Jest w szpitalu." "Czy ona próbowała ..." "Prawie jej się udało." Pamięta, kiedy widział ją po raz ostatni - w kuchni, z zaciśniętymi rękami, mąką, paniką w jej głosie. “Na szczęście nam, powiedziała. Mamy szczęście. I tak chciała rozpaczliwie to zrobić.” Pani Hollenback, która uczyła historii domowej jako formy sztuki - wspomina ją, jak śpiewa o bałwanie. Jak próbowała to zrobić? On nie chce tego sobie wyobrazić. Odzyskała Java. Dlaczego miałaby to robić? Teraz? Co się stało z jej wolą życia? "Chcę zobaczyć panią Hollenback - najpierw, przed wszystkim innym.”- Ociera ręce, zastanawiając się o winie i krwi. "I chcę zobaczyć oddziały. Nie chcę żadnej eskalacji porozmawiaj z Foresteedem, nie mam więcej danych. Chcę zobaczyć ludzi." "Jesteś pewny?" "Tak." Weed zdał się to doceniać. "W porządku." "Czy myślisz, że wesele w ogóle pomoże? Chodzi mi o to, czy oni naprawdę potrzebują roztargnienia?" "Oderwałeś wszystko od tego. Ślub daje im coś dzięki czemu znów się orientują.” Partridge kiwa głową. Miał nadzieję, że Weed to zrobi da mu powód do wycofania się. "W każdym razie, kto nie chciałby się pobrać z Iralene?” Partridge patrzy na niego. Czuje się odrętwiały . "Wiesz, do kogo należy moje serce” Weed drapie się po głowie i wzrusza ramionami. "Do samego siebie." "Chcę, żebyś teraz zaprowadził mnie na oddział" - mówi Partridge. "Muszę zobaczyć to na własne oczy." Weed przechyla głowę. " Chcę porozmawiać z twoją siostrą, Partridge. Jeśli nie rozbije statku, chcę wiedzieć, co ona wie." "Myślisz, że się rozbiją?" "Kto wie, czy mają na pokładzie jakiegoś prawdziwego pilota? Szanse są niewielkie, prawda?” Ale Partridge nie jest taki pewny. Natychmiast myśli o El Capitanie i jak bardzo kochał swój samochód. Oszaleje na punkcie sterowca. Nie ma mowy, żeby nie był na miejscu pilota. Czy byłby w tym dobry? Partridge tak naprawdę nie wie, ale czuje przypływ zaufania do El Capitana opiera się tylko na mocy woli El Capitana. "Nie mogę ci powiedzieć, co moja siostra może lub nie może wiedzieć." "Zaufaj mi," mówi Arvin. "Ona coś wie!"

HENIEK- 88 El Capitan

HENIEK- 88 Szalony John John El Capitan siedzi na fotelu pilota, pochylony do przodu z powodu Helmuda na jego plecach. Fignan siedzi w fotelu drugiego pilota, wyświetlając jasne mapy otoczenia terytorium. El Capitan skanuje horyzont w Crazy John-Johns Park Rozrywki. Żałuje, że musi wracać; prawie tam umarli. Oczyma wyobraźni nadal może widzieć Helmuda przez ramię, przebijającego każdy z oczu Pyłów mrugających z ziemi, wielki tłum tych, którzy się podnieśli brud i noga Hastingsa ugryziona zębami pułapki, jak ją wyrwał – jego połowa nogi zniknęła. I jego samochód - kochał ten cholerny samochód; tam też jest. Hastings? Czy przeżył operację na swojej nodze? Mnóstwo rzeczy mogło się wydarzyć źle - niezdarny chirurg przypadkowo przecina główną tętnicę, utratę krwi, brak higieny powodującej infekcję. A co jeśli on nie żyje? Gówno. Krajobraz jest wciąż zakurzony i jałowy. Ostatni raz wylądował. Chciałby zrobić to dobrze, ale już się rozprasza. Myśli o tym, co powiedziała Pressia pewnego dnia możliwe, że on i Helmud mogą zostać oddzieleni od siebie nawzajem. Fiolka ma właściwości do ponownego odrastania komórek. Te mogą być używane na Helmudzie od miejsca, gdzie jego żebra blokują się trochę z żebrami El Capitana i gdzie są jego nogi wtopione w El Capitana. Wyobraża sobie procedurę, w której Helmud jest nieco odrośnięty, jak są powoli, operacja po operacji,rozdzieleni. Czy to możliwe? Helmud od dawna jest częścią El Capitana. Jak to by było być znowu sam? Mówi sobie, że będzie cholernie dobrze. On chce być tym człowiekiem jego własnym człowiekiem. Ale za każdym razem, kiedy o tym myśli, jest ból w piersi, serce Helmuda, które bije na zawsze tuż za własnym sercem El Capitana, czuje zdradę i stosuje ostrą presję, serce z sercem. Gdyby to zadziałało, czy pozwoliłoby Pressii widzieć go jako prawdziwą osobę, człowieka, który stoi sam - kimś, kogo mogłaby pokochać? Ona i Bradwell wracają na swoje miejsca. El Capitan żałuje, że nie czuł kłucia nadziei, że nigdy się nie połączą. Ale on też wie, że nie ma żadnej szansy z Pressią - z Bradwellem, czy bez. Pressia ma to, czego chce - fiolkę i formułę - a El Capitan ma bakterię. Po powrocie do pokoju poprosił jednego z dozorców o mocną taśmę, a on przykleił pudełko trzymające bakterię, płaskie i kwadratowe, za jego prawym tyłem, z przodu klatki Helmuda. Mówi: "Sprawdź to, Helmud". I czuje, jak palce Helmuda pchają o skrzynkę. "Sprawdź!" Helmud mówi. El Capitan nie ma broni, ale jest najbardziej uzbrojony, jak kiedykolwiek był w swoim życiu. Crazy John-Johns zaczyna się kształtować przez popiół. Jak pozwala na bukłaki do przejęcia, sterowiec zanurza się niżej. Widzi wydłużoną szyjkę jednego z nich kolejki górskiej sterczącej w chmurach okopconych i przechyloną karuzelę, ale popiół jest zbyt gruby, by zobaczyć gigantyczną, popękaną głowę Szalonego Johna-Johnsa – jego stale uśmiechnięta twarz klauna, bulwiasty nos i łysa głowa. Kurz na ziemi jest zbyt gruby. "Coś jest nie tak!", krzyczy do Pressii i Bradwella. "Coś", szepcze Helmud. Fignan wydaje serię nerwowych dźwięków. "Co to jest?" - woła do niego Pressia. Przelatują nad wesołym miasteczkiem, a potem zaczynają krążyć. Wysokie ogrodzenie otacza park, ale ziemia wokół niego przesuwa się, gdy Pyły kopią tunele, ciągnąc za sobą brud. Niektórzy zbliżają się do ogrodzenia, a inni wspinają się na nie. "Pyły rosną!" Ocaleni bronią parku strzałkami. Słabością Pyłów są ich oczy - miejsce, w którym są najbardziej ludzcy. Po uderzeniu w oczy, klękają i upadają, a inne Pyły pożrą je szybko. "Nie mogą zabić ich

HENIEK- 88 wystarczająco szybko. Jest za dużo Pyłów. Setki z nich!" El Capitan nie widzi Hastingsa. Zaczyna czuć gryzący ból w brzuchu. Pressia przekonała go, że potrzebują Hastingsa. Jest mieszkańcem Kopuły - jedną z ich kreacji, elita sił specjalnych. Ale oczywiście został odkodowany i dlatego jest zagrożony, ale może twierdzić, że wszystko to zostało zrobione przeciw niemu. Może wciągnąć się z powrotem do Kopuły jako uzbrojony posłaniec. On jest starym przyjacielem Partridge'a. Zabierze Hastingsa, prawda? "Widzę Fandrę!" krzyczy Pressia. "I Hastings!" zawołał Bradwell. Są tam - wspinają się po szynach roller coastera jak po drabinie. Hastings jest pochylony i blady, ale nadal wysoki i muskularny. Ma na sobie protezę ukrytą pod nogawką, z wyjątkiem klina z metalu - co teraz jest jego stopą. Ma broń osadzoną w ramionach, on zatrzymuje się-wiatr biczuje, zahacza ramię o szynę kolejki górskiej - i strzela w Pyły. Jest dobrym strzelcem i zabija kilka. Ich ciała wirują i upadają. Ale jest ich zbyt wiele. Fandra wstaje z tyłu niego. Jej włosy są jasne jak złota flaga. Ma je przywiązane, ale wciąż cienkie kosmyki latają wokół jej twarzy. "Nie możesz wylądować" - mówi Bradwell - "nie tam z wszystkimi Pyłami, będą chciały zbliżyć się do nas!" On ma rację. Hastings i Fandra wspinają się do nich. "Czy chcą wyprowadzić wszystkich na zewnątrz?" - krzyczy El Capitan. "Teraz jest ich więcej!", krzyczy Bradwell. Poprzez popiół i pył El Capitan widzi rzucające się ciała przez Park Rozrywki. Bradwell ma rację. Jest więcej ocalałych niż wtedy, gdy byli tutaj ostatnio. Fignan wyciągnął nogi i próbuje zebrać dane. Mówi w przybliżeniu stosunek liczby siedemdziesiąt dwa do liczby męskiej do żeńskiej, przybliżony wiek. "Nie teraz, Fignan!" mówi El Capitan. "Nie teraz!", krzyczy Helmud. Oznacza to, że więcej ludzi ryzykowało życie, aby uciec z miasta - zły znak. Coś stało się z miastem. Co teraz? El Capitan myśli. Co teraz? Czuje się chory, znajomy, dręczący strach w piersi. "Potrzebujemy Hastingsa!" - krzyczy El Capitan. "Dlaczego atakują?", mówi Pressia. "Muzyka była odstraszająca. Gdzie jest muzyka?" "Nie słychać tego przez silnik", mówi El Capitan. Muzyka trzymała Pyły z daleka. To były tylko głupie dźwięczne nuty piosenki z parku rozrywki. Przemiły Dinks i diddly dinks ... Ale ci, którzy przeżyli, wykorzystali to jako środek odstraszający, nadając go na starych głośnikach przed otwarciem ognia. Pyły zaczęły się go bać. "Nie słyszymy muzyki" - mówi Bradwell. "Jesteśmy tu zamknięci." El Capitan dotyka przycisku, a pieczęć małego bocznego okna pęka i okno obniża się o kilka cali. Słyszy ruch, prawdopodobnie Pressia i Bradwell pędzą w stronę otwartego okna. Na początku jest tylko przepływ powietrza. Ale potem słyszą krzyk. Potem kolejny. "Nie ma muzyki", mówi. "Bez muzyki ..." El Capitan krzyczy, a potem szepcze to, co wszyscy wiedzą: "Oni umrą". Przelatuje nad Crazy John-Johns, tym razem tak nisko, że widzi skręcone, stopione twarze koni na karuzeli. A teraz może je dostrzec Pyły wbijają ciężkie ciała w centrum ostrzału, tłukąc się wśród roju strzał, małe grudki brudu opryskujące ich klatki piersiowe i ramiona. Kilkanaście z nich oparło się o płot, który kłania się pod ich ciężarem. Potem płot upada, wyskakując ze słupków i składając się na siebie. Pył przelewa się nad nim do samego parku. Ocaleni zaczynają krzyczeć i biegną z jednej strony parku na inny. "Do diabła!" - mówi El Capitan.

HENIEK- 88 "Boże!" - krzyczy Helmud. Słyszy, jak Pressia krzyczy: "Co ty do cholery wyprawiasz?" Bradwell wpada przez drzwi kokpitu. "Oni są w ...", mówi. "Wiem," mówi El Capitan. "Boże!" - mówi Helmud. "Musimy zbliżyć się do kolejki górskiej" - mówi Bradwell. "I potrzebujemy sposobu na ściągnięcie Hastingsa. " "I Fandry," mówi El Capitan. Pressia również wchodzi do kokpitu. "Ona nie pójdzie z nami. Ona nie zostawi innych. Znam ją. Wspina się z jakiegoś powodu, ale nie ucieka.” Bradwell patrzy na przednią szybę. "Lepiej się spiesz." "Zamierzam zejść tak blisko, jak tylko mogę," mówi El Capitan. "Blisko," mówi Helmud. El Capitan wpuszcza więcej powietrza w bukłaki. Sterowiec wyświetla na chwilę listę do jednej strony- Pressia i Bradwell zachwiali się, a potem łapią się ścian. Wiatr jest silny, nadchodzi z zachodu. Wpada w niego. "Jeśli obniżę występy lądujące, może chwycić za uchwyt." Hastings osiągnął szczyt kolejki górskiej; Fandra jest obok niego. Oboje trzymają się mocno. Popielaty wiatr oblewa się wokół nich. "W tym wietrze", mruczy El Capitan, "trudniej będzie się wcisnąć". "Możesz to zrobić, Cap," mówi Bradwell. "Ostatecznie rozbiłem go. Rozbiłem się!" Jezu! Rozbił się. Mogli umrzeć. On pamięta ziemię biegnącą blisko nich. Przygotował się do lądowania, i sprawy stały się czarne. "Bradwell ma rację" - mówi Pressia. "Możesz. Wiemy to." "My to wiemy" - mówi Helmud. El Capitan zaciska mocniej dłonie na kole i pochyla się do przodu. Znowu krąży. Pyły wędrują po parku. Kilka jest zgarbionych nad ciałem - ocalałym? Kolejny Pył? Uczta. Z przodu, Hastings i Fandra czekają na szczycie kolejki górskiej, ich ubrania falują. A oni się chwieją. Patrzą na siebie nawzajem, a następnie poniżej. "Coś jest nie tak?", Mówi Pressia. "Pył" - mówi Bradwell. El Capitan widzi, że zgromadzili się u podnóża kolejki górskiej. One walą w nią swoimi ramionami. "Nie możemy opuścić Fandry" - mówi Pressia. "Nie możemy ich porzucić." "Jakie mamy inne opcje?", mówi El Capitan. "To zbyt straszne, żeby sobie wyobrazić, jak wszyscy zginą. Zbyt okropne." Pressia zakrywa oczy jedną ręką, a drugą z głową lalki wkłada pod podbródek. El Capitan chce ją pocieszyć, ale nie może; nawet gdyby mógł zdjąć ręce ze steru, nie dotknąłby jej przed Bradwellem. Ale tak samo horror tego wszystkiego zaczyna się przelewać przez El Capitan - te Pyły pożerający ocalałych w zbombardowanym wesołym miasteczku - kilka metalicznych nut wypełnia powietrze. Fignan. Odtwarza nagranie, które musiał uchwycić po raz ostatni gdy tu byli. Wszyscy odwracają się i patrzą na Fignana, który wykrada nagłą uwagę i uspokaja. "Fignan!" Pressia płacze. "Masz to!" Fignan dumnie błyszczy swoim rzędem świateł. "I on też może je zrobić głośniej?", mówi El Capitan do Bradwella. "Nie może?" "Rozwal to", mówi Helmud. "Tak," mówi Bradwell, "ale-" "Będziemy musieli go oddać," mówi Pressia. "Zaczekaj" - mówi Bradwell. "Musi być inny sposób". "Ale Fignan może ich uratować!", mówi Pressia. "Kto wie, co się z nimi stanie."

HENIEK- 88 "Ale nie możemy go oddać" - mówi Bradwell. "Ma ważne informacje. Jest jedyny w swoim rodzaju." "Musimy. Oni umrą. Potrzebują go.” A potem światła Fignana pulsują i znowu ta mała melodia wznosi się od niego - i miękkie i szybkie. "Dojdź do drzwi w kabinie" - mówi El Capitan. "Bądź gotowy, by ściągnąć Hastingsa i opuść Fignana. Znajdę sposób, żeby utrzymać tę rzecz stabilnie." "Graj dalej, Fignan" - mówi Pressia, podnosząc go i wyciągając z kokpitu. "Tak głośno, jak tylko potrafisz." "Ostrożnie z nim" - mówi Bradwell, podążając za nią. Fignan stał się jego wiernym towarzyszem, starym przyjacielem. Fignan staje się głośniejszy i głośniejszy, aż nuty są przenikliwe i ogłuszające, nawet warczenie silników cichnie. El Capitan uwalnia cztery długie nogi, które stabilizują statek. Hastings wciąż jest zakodowany na siłę, zwinność, szybkość. Mam nadzieję, że jest wystarczająco silny - po utracie krwi i utracie kończyny - by ją chwycić. Nogi wychodzą głośno, a następnie blokują się na miejscu. El Capitan czuje podmuch wiatru w kabinie. Pressia i Bradwell otworzyli drzwi kabiny. El Capitan pozwala bukłakom wziąć więcej powietrza. Sterowiec kołysze się i rusza w kierunku Hastingsa, który jest teraz na ostatnim szczeblu kolejki górskiej kołyszącej się od szalonych Pyłów, uderzając ją poniżej. El Capitan nie będzie w stanie sprawdzić, czy spowalnia sterowiec na tyle, by Hastings mógł go złapać. W jego ostatnim spojrzeniu na nich, Fandra patrzy na Pyły poniżej i Hastingsa, wyciąga obie ręce, sięgając w górę.

HENIEK- 88 Partridge

HENIEK- 88 Zabunkrowany Arvin Weed prowadzi Partridge'a i Beckleya przez skrzydło medyczne. Arvin wyjaśnia, że pani Hollenback znajduje się sama w pokoju. "Nic nie mogliśmy zrobić w tym czasie. Oczywiście pozostali dwaj pacjenci zostali tymczasowo przeniesieni - aby zapewnić Ci prywatność. To było szaleństwo" Weed mówi mu. "W pewnym momencie mieliśmy łóżka na korytarzach." To sprawia, że klatka piersiowa Partridge zaciska się. Chciałby, żeby jego martwy ojciec wziął winę na siebie, bo nie wie jak długo może dać radę? Racjonalizacja - to jest co Weed nazwał, i miał rację. Jest tylko kilka osób z personelu medycznego, rozmawiającego o stosie wykresów. Wszystkie z drzwi, obok których przechodzą, są zamknięte. Czuje się winny za myślenie, że Foresteed wyolbrzymiał epidemie samobójstw. Może Partridge chciał po prostu nie mieć powodu by wierzyć w to i zaakceptować poczucie winy. "Czy pani Hollenback wie, że nadchodzę?" - pyta Partridge. "Poprosiłem o jej przygotowanie do wizyty. Poprosiłem wiele osób z personelu, ona jest na to gotowa" mówi Arvin. "Myślę, że ta wizyta może być naprawdę dobra dla niej. Kochała cię jak własne dziecko, wiesz.” Partridge wie, że przyjęła go do swojego domu i była dla niego dobra, ale na pewnym poziomie zawsze czuł się jak ciężar. "Była dla mnie dobra", mówi. Teraz podchodzą do drzwi pani Hollenback. Jej nazwisko jest na jej wykresie, siedzi w uchwycie przymocowanym do ściany: HOLLENBACK, HELENA. PŁEĆ ŻEŃSKA. WIEK 35. Tylko trzydzieści pięć? Zawsze wydawała się stara. Weed odsunął się kilka stóp od drzwi. Dziwne, że Partridge nagle zauważył, że Arvin jest dorosły, to lekarz, naukowiec, geniusz. Weed go nienawidzi wywnioskował to podczas gdy ich gorącej rozmowy. Mimo wszystko on nie może nie być pod wrażeniem Weeda; wydaje się już dorosłym, a Partridge wydaje się, że tylko udaje. "Twoi rodzice muszą być z ciebie dumni" - mówi Partridge, może zwlekając - jest przerażony stanem, w którym może znaleźć panią Hollenback. “Jak się mają?” Partridge może nie wiedzieć dokładnie, gdzie stoi Arvin, ale jego oboje rodziców było na liście jego matki - Cygnus, dobrzy ludzie. "Właściwie to właśnie są przeziębieni." "Przeziębienie? Mam nadzieję, że to nic poważnego.” "Nic poważnego" - mówi Arvin, a potem klepie Partridge w ramię. "Powodzenia w tym." "Będę stać na straży" - mówi Beckley. Partridge kiwa głową, bierze oddech i puka. "Musisz po prostu otworzyć drzwi", mówi Weed. "Jej głos nie jest wystarczająco silny by powiedzieć, żeby wejść. Będę na posterunku pielęgniarki.” "Zaczekaj", mówi Partridge. "Zamierzasz mi powiedzieć, jak próbowała to zrobić?" Weed kręci głową. "Powie ci, jeśli chce." Partridge kładzie rękę na gałce, powoli ją obraca i wchodzi do pokoju. Jest czysty i biały, jasno oświetlony. Przechodzi obok dwóch pustych łóżek. Łóżka pacjentów wyposażone są w luźno zwisające pasy przy poręczach łóżka, Partridge na ten widok przeszywają dreszcze. Słyszy głos pani Hollenback, chrapliwy szept. "Czy to ty?" Podchodzi do zasłony ciągnącej się przy łóżku, sięga po nią i myśli o swojej własnej matce, mgliste wspomnienie małego pokoju, w którym on i Pressia ją znaleźli znów szklana kapsuła, jej spokojna twarz, oczy otwierają ... Odsuwa zasłonę i mówi: "Tak. To ja." Jest chuda i blada. Jej oczy są podkrążone. Nosi szpitalną suknię zbyt dużą dla niej, gapi się na jej szyję tak bardzo, że przytrzymuje ją jedną ręką. Ale najbardziej

HENIEK- 88 niepokojącą częścią jej wyglądu są usta. Są sczerniałe - jej usta wyglądają na popielate, a kiedy się uśmiecha, nawet jej zęby są ciemne, jakby przeżuwała kawałek węgla, podobnie jak jej usta to ciemna dziura. Wyciąga rękę. Partridge podchodzi do niej szybko i bierze ją w swoją. Jej dłoń wydaje się koścista i zimna, jak dłoń dziecka w zimie. Mówi: "Och, Partridge." Jej głos jest surowy. Nie jest pewien, czy mówi to z czułością, czy jest zburzona. Ona była czymś w rodzaju matki dla niego. W ciągu ostatnich kilku lat to ona dała mu ciepłe łóżko i karmiła go ich niedzielnymi racjami żywnościowymi. Julby i Jarv traktowali go jak starszego brata. "Jak dajesz sobie radę?" pyta. "Nic mi nie jest" - mówi. "Żyję, prawda?" Jej twarz zaciska się w bolesnym uśmiechu. "Kiedy ci się poprawi, zjemy razem kolację. Twoja rodzina, ja i Iralene” - mówi, chcąc zrobić wszystko, aby wszystko naprawić. "Jestem ci winien tyle obiadów!" Kręci głową. "Och, Partridge." "Jesteś dla mnie jak rodzina", mówi. Odwraca głowę do poduszki. "Co wiemy o rodzinie tutaj?" ona szepcze. "Nauczyłaś mnie o rodzinie" - mówi. "A Jarv jest w domu, prawda? Nie rób tego. Chcesz iść do domu do Julby i Jarva?” "Jarv." Zaciska pięść na szpitalnej sukni, mocno ją skręca i zamyka oczy. "Nie wiesz, dlaczego on taki jest? Nie wiesz?" "Nie", mówi cicho Partridge. "On jest podobny do mnie" - mówi, otwierając oczy i wracając do niego. "Jestem chora w środku. Chora. Gdybyś mnie otworzył, Partridge, nie byłoby już nic, wszystko zgniło. Czy rozumiesz? Umieram od kiedy dostałam się do Kopuły. Gnije od wewnątrz." "To nieprawda. Jesteś taką dobrą matką i nauczycielką. Wszyscy cię kochają." Kręci głową. "Oni mnie nie znają." "Znam cię" - mówi Partridge. "Znam cię i kocham cię." "Czy wiesz, co zrobiłam, aby dostać się do tego łóżka szpitalnego?" Nie jest pewien, czy chcę wiedzieć. "To osobiste. Nie musisz mi mówić, jeśli nie chcesz." "Wzięłam wszystkie pigułki. Te dla Jarva, te dla moich bólów głowy, nawet te, które uspokoją Julby, gdy dostanie jeden ze swoich ataków. Ja zabrałam je wszystkie. Chciałam umrzeć. Musiałam umrzeć. Ale mi nie pozwolili. Oni napompowali mój żołądek, dali tabletki z węglem i próbowali mnie oczyścić. Tam nie ma sposobu, aby mnie oczyścić - niezupełnie. Nie zawsze." "Pani. Hollenback - mówi Partridge. "Nie ..." Sięga i chwyta koszulę. "Mówiłeś prawdę" - mówi. "To obudziło mnie." Nie chcę płakać, ale czuje, że jego klatka piersiowa napina się z poczucia winy. "Ja nie miałem na myśli tego, co powiedziałem. Nie tak, jak to słyszałaś. Nie miałem tego na myśli, pani Hollenback. Gdybym wiedział, że ktoś to zrobi, nie miałbym …” "Czy wiesz, kogo zostawiłam, tam aby umarł poza Kopułą? Mój ojciec był zaprzyjaźniony z kimś, kto miał miejsca zarezerwowane dla siebie, swojej żony i dwóch córek. Jedna z jego córek była rewolucjonistką. Powiedziała mu to i odmówiła wejścia. Podsłuchałam, jak rozmawia mój ojciec z tym ojcem. Powiedział: "Jeśli pójdzie źle zabierzemy jedną z twoich dziewczyn z nami. Zajmie miejsce mojej córki. Ja chciałbym móc zaoferować więcej." “Miałam dwie siostry. Którą z nich wybiorą moi rodzice? Miałam przewagę. Byłam jedyną, która wiedziała, że konkurujemy. Nie zrobiłam tego chciałabym powiedzieć, że wiedziałam, więc zamiast tego Ilvander, który już miał miejsce, zrobił plan ze mną. Powiedziałam rodzicom, że jestem w ciąży. Wiedziałam, że to nigdy nie będzie wystawione na próbę. Było w nim tyle wstydu, a jednak i ja wiedziałam, że moi rodzice zdecydowaliby się wysłać mnie, gdybym była w ciąży, miała dziecko w środku mnie. A potem wszystko działo się szybciej, niż ktokolwiek by sądził. Byłam przyjęta. Moje siostry nie były. Zostały z moimi rodzicami i prawdopodobnie zmarli. Powiedziałeś to - wszyscy jesteśmy współwinni. Jestem też mordercą, Partridge, jak twój ojciec. Pozwoliłam im umrzeć. Powinna była z nimi umrzeć. "