ilusia1984

  • Dokumenty249
  • Odsłony90 810
  • Obserwuję122
  • Rozmiar dokumentów501.3 MB
  • Ilość pobrań53 970

Bender - Stacy Borel PL

Dodano: 7 lata temu

Informacje o dokumencie

Dodano: 7 lata temu
Rozmiar :2.8 MB
Rozszerzenie:pdf

Bender - Stacy Borel PL.pdf

ilusia1984 EBooki
Użytkownik ilusia1984 wgrał ten materiał 7 lata temu.

Komentarze i opinie (0)

Transkrypt ( 25 z dostępnych 307 stron)

Tłumaczenie: paula_8 Korekta: kasia2485 BENDER, Stacy Borel 1

Tłumaczenie: paula_8 Korekta: kasia2485 BENDER, Stacy Borel 2

Tłumaczenie: paula_8 Korekta: kasia2485 BENDER, Stacy Borel 3 DLA OSOBY, KTÓRA ZMIENIŁA MOJE POGLĄDY I MNIE ZASKOCZYŁA

Tłumaczenie: paula_8 Korekta: kasia2485 BENDER, Stacy Borel 4 PROLOG Szukałam odmiany. Wyjścia z rutyny, w której żyłam. To co znalazłam, było ogłoszeniem, które wywołało moją ciekawość. Brzmiało wystarczająco normalnie, prawda? Nie wprowadzające w błąd, nie będące poza normą. Po prostu zwykłe ogłoszenie. Tylko, że było mylące, a to co dostałam, nie było tak normalne. W rzeczywistości, nie miałam pojęcia, w co się pakuję...

Tłumaczenie: paula_8 Korekta: kasia2485 BENDER, Stacy Borel 5 ROZDZIAŁ 1 - KEEGAN, będziesz dzisiaj musiała odebrać swoją siostrę z zajęć baletu. Dzwonił mój szef i chcą, żebym po południu pracowała przez dodatkową godzinę - moja mama odezwała się z kuchni. - Mamo, nie mogę. Mam grupę naukową, która spotyka się zaraz po mojej lekcji A&P1 i nie mogę jej opuścić. Nie możesz poprosić wujka Murphy’ego, żeby ją odebrał? - Nie chciałam zabrzmieć na marudną, ale szczerze mówiąc, miałam stracić okazję na dodatkową pomoc, ponieważ wydawało się, że praca mojej mamy, zawsze wymaga dodatkowej godziny. Wystawiła głowę z kuchni, głowę z nieujarzmionymi ciemnobrązowymi lokami, kręcącymi się we wszystkie strony. - Poważnie Keegan, potrzebuję, żebyś to dla mnie zrobiła. Twój wujek, za wyjątkiem nas, ma też swoje życie, a ty wiesz, że w pracy nie mogę powiedzieć nie. Potrzebujemy pieniędzy, a ja potrzebuję tej pracy. Zawsze to samo poczucie winy, tylko splecione z różnymi słowami. Rowan Phillips, moja matka, od zawsze była samotnym rodzicem. Mój tata, znany także jako dawca spermy, zostawił ją, kiedy przypadkowo zaszła ze mną w ciążę. Kiedy mu to powiedziała, skończył, opuszczając miasto, a ona nigdy więcej ponownie nie miała od niego wieści. Mama musiała rzucić szkołę, gdy rodzice odmówili jej pomocy. Tak więc, gdy tylko mnie urodziła, poszła do pracy. Gdy dorastałam, zawsze byłyśmy tylko moja mama i ja. To było coś w stylu "my przeciwko światu". Ale potem, pewnego dnia, gdy miałam dwanaście lat, posadziła mnie i powiedziała, że jest w ciąży. Pamiętam, że tamte słowa nie miały dla mnie sensu. W mojej 1 Anatomy and Physiology – Anatomia i Fizjologia

Tłumaczenie: paula_8 Korekta: kasia2485 BENDER, Stacy Borel 6 głowie wirował krzyżowy ogień pytań, ale tylko jedno wydostało się na zewnątrz. Jak mogła być znowu w ciąży, skoro nie była mężatką? Właściwie, pieprzyć małżeństwo, ona się nawet z nikim nie spotykała! Wyjaśniła mi, że widuje się z facetem, głównie, tu i tam, jedzą lunch. Najwyraźniej moja matka nie była świadoma, że istnieją metody, aby nie zajść w ciążę2 . Teraz byłyśmy tutaj, osiem lat później, a moja siostrzyczka w podskokach zbiegała po schodach, ubrana w fioletowe legginsy, niebieską koszulkę z długim rękawem i żółtą kokardą, która na czubku głowy zbierała w kucyk wszystkie włosy, które były identyczną dziką grzywą, jak te mojej mamy. Miała ekscentryczny gust matki. Byłam zaskoczona, że w szkole jej bardziej nie dokuczali. Zmarszczyłam nos na jej strój i westchnęłam ciężko. – W porządku. Ale nie mogę przegapić kolejnej sesji nauki, ok? Już ledwo wyciągam na tych zajęciach C3 , a jeśli mam jakąkolwiek szansę na przyjęcie do szkoły pielęgniarskiej, naprawdę muszę mieć jakąś pomoc. To musi być ostatni raz. Posłała mi swój zwykły uśmiech, który pozwalał mi się zorientować, kiedy stawiała na swoim. - Dzięki dzieciaku. - Sarah, usiądź i zjedz śniadanie. - Szturchnęłam ją w żebra, kiedy przechodziła obok mnie, powodując jej pisk. - Z tym całym tańcem, muszę cię trochę podtuczyć. Z całego serca kochałam moją siostrzyczkę. Do diabła, ponieważ moja mama tak dużo pracowała, praktycznie ją wychowywałam. Była szczęściem w nieszczęściu, którego nigdy bym nie oddała. Mogę irytować się na naszą sytuację albo fakt, że tracę czas, który mogłabym poświęcić na coś, co było dla mnie bardzo ważne – szkołę – ale nigdy jej za to nie obwiniałam. I tak bardzo jak chciałabym być zła na mamę, za naszą życiową sytuację, po prostu nie potrafiłam. Kochałam naszą małą rodzinę. - Czy chłopcy lubią chude dziewczyny? – pytanie Sarah mnie zaskoczyło. 2 Niektórzy nigdy nie dorastają. 3 C, czyli w Polsce ocena 4, to chyba nie tak źle

Tłumaczenie: paula_8 Korekta: kasia2485 BENDER, Stacy Borel 7 Podnosząc na nią brew, kiedy obie siedziałyśmy przy małym kuchennym stole, zapytałam – Czym się przejmujesz, jeśli chłopcy cię lubią? Wzięła duży kęs owsianki, którą postawiła przed nią mama. - Cóż, kilka dziewczyn w mojej klasie powiedziało, że chłopcy nie lubią grubych dziewczyn, a lubią tylko te chude. Więc dlaczego chcesz, żebym była grubą dziewczyną? Wiesz, że pewnego dnia chcę mieć chłopaka? Spojrzałam na moją mamę, która odwróciła się plecami. Było jasne, że się śmieje, bo jej ramiona poruszały się do góry i na dół. - Sarah, posłuchaj mnie. Chłopcy lubią dziewczyny we wszystkich kształtach i rozmiarach. Gdyby wszyscy lubili ten sam typ dziewczyn, to świat byłby nudnym miejscem i wszyscy staraliby się wyglądać dokładnie tak samo. A to, co powiedziałam, było tylko figurą retoryczną. Tak naprawdę nie chcę cię utuczyć, tylko mówię, że potrzebujesz jeść, bo jesteś taka drobniutka. - Dlaczego czuję się, jakbym kopała jeszcze głębszą dziurę, która zawierała więcej pytań? Moja młodsza siostra siedziała tam przez kilka chwil, rozmyślając nad tym, co właśnie powiedziałam. To było zadziwiające, jak pracowała logika ucznia drugiej klasy i prawie mogłeś rzeczywiście zobaczyć trybiki obracające się w jej głowie. Dosłownie czekałam na pytania, które miały być we mnie rzucone. Wszystko te obejmujące zwykłe, podejrzliwe: kto, co, kiedy, gdzie, dlaczego i jak to się stało. - Więc chłopcy lubią dziewczynki, które są drobne? Zwiesiłam głowę i wypuściłam sfrustrowany oddech. - Mamo, w każdym momencie możesz się włączyć do rozmowy. Roześmiała się, gdy wkładała ostatnie naczynie do zmywarki. - Dlaczego miałabym to robić? Wydaje się, że dość dobrze sobie radzisz. Wsuwając w usta kilka dużych pełnych łyżek mojej własnej owsianki, wstałam i wrzuciłam miskę do zlewu. - Przykro mi, ale nie mam teraz na to czasu. Spóźnię się na zajęcia. - Moja mama mogła odpowiedzieć na pytania. Kiedy wyszłam z kuchni, mama wrzasnęła za mną, żebym po południu nie zapomniała o Sarah. – Nie zapomnę - odkrzyknęłam z irytacją.

Tłumaczenie: paula_8 Korekta: kasia2485 BENDER, Stacy Borel 8 Korytarzem poszłam do mojej sypialni, żeby się ubrać. Za trzydzieści minut miałam zajęcia. Chciałam wziąć prysznic, ale nie bardzo miałam na to czas. Patrząc w lustro, westchnęłam, zebrałam długie blond włosy w górze w nieporządny kok i założyłam białą koszulkę bez rękawów oraz wąskie rurki. Strój prawdopodobnie wyglądałby nieźle z botkami, ale zamiast tego wsunęłam na stopy japonki. Chwytając torbę, wyszłam na zewnątrz. Wjechałam na parking dla studentów z pięcioma minutami zapasu i na szczęście znalazłam miejsce tuż za rogiem budynku nauk ścisłych. Kocham ten kampus, ale Uniwersytet Georgii4 był ogromny i znalezienie miejsca do parkowania nie zawsze było jak piknik. Dzisiaj był najwyraźniej mój szczęśliwy dzień. Wysiadając z samochodu, prawie pobiegłam do sali. Moja nauczycielka, dr Christensen, była twardą sztuką i jeśli się spóźniłeś, nie robiła żadnych wyjątków. Minutę po rozpoczęciu się czasu, zamykała drzwi i nie mogłeś wejść. Jeden opuszczony dzień Anatomii i Fizjologii i byłeś udupiony! Nigdy się nie spóźniłam, ani razu, i na szczęście udało mi się w ostatniej chwili. Gdy przechodziłam obok niej, kiedy wchodziłam przez drzwi, powiedziała: - Zostawiaj sobie zapas czasu Keegan. - Tak, proszę pani. Przykro mi, to się już nie powtórzy. - Trzymałam głowę w dole, pomknęłam do mojego siedzenia i lekcja zaczęła się jak zwykle. Przeszliśmy do bardzo szczegółowego opisu układu sercowo-naczyniowego i sposobu w jaki serce pompuje krew. Do czasu, gdy wyszłam, moja głowa wirowała i nie byłam pewna, jak będę w stanie spamiętać te wszystkie zastawki, przedsionki i komory. To dlatego potrzebowałam mojego kółka naukowego. Sfrustrowana, popchnęłam drzwi i wyszłam na słońce, pokonując drogę do Bulldog Café na kampusie, gdzie co drugi dzień spotykam się na lunchu z moją najlepszą przyjaciółką, Macie. Ta pora dnia była dość spokojna, ponieważ to nie była całkiem pora lunchu, a większość grup wciąż miała zajęcia. Zanim zajęłam stolik czekając na Macie, 4 Uniwersytet Georgii (ang. University of Georgia) – najstarszy publiczny uniwersytet w USA z siedzibą w Athens (miasto w Stanach Zjednoczonych, w stanie Georgia). Został założony 27 stycznia 1785 roku. Jest największym uniwersytetem w stanie Georgia, należy do tzw. Wielkiej Trójki Południa (South’s three Public Ivy).

Tłumaczenie: paula_8 Korekta: kasia2485 BENDER, Stacy Borel 9 wystałam w kolejce, dostając małą spersonalizowaną pizzę i wodę sodową. Zaraz po tym jak usiadłam, ona wyszła zza rogu z tacą, jej wkurzone gniewne spojrzenie powiedziało mi, że miałam dostać wykład. Upuszczając tacę na stolik, opadła na krzesło naprzeciwko mnie. - Tak więc, ostatniej nocy, jak wiesz, miałam wyjść z Markiem z drużyny koszykówki, prawda? - Tobie też cześć - powiedziałam sarkastycznie. - Poważnie Keegan, czy ty mnie słuchasz ? Skończ uprzejmości i zapytaj mnie o moją randkę - odparła niecierpliwie. Posłałam jej ironiczny uśmieszek, wiedząc doskonale, że tylko by się bardziej zirytowała, gdybym jej nie dogodziła. - Jak minęła twoja randka ostatniej nocy? Wyrzuciła ramiona w powietrze w najbardziej dramatycznym stylu i powiedziała: - O mój Boże, była okropna! - Przygryzłam wnętrze policzka, aby powstrzymać się od zaśmiania się. - Najpierw zaczęło się naprawdę świetnie. Posadził mnie w tym bardzo gorącym samochodzie i był takim dżentelmenem. Czy wiedziałaś o tym, że faceci, którzy otwierają dla ciebie drzwi, jeszcze istnieją? - Mace, żyjemy na Południu, większość z nich to robi. Patrzyła na mnie, jakby urosły mi dwie głowy. - Żaden z tych, z którymi byłam na randce. Podniosłam brew. - To dlatego, że ci z którymi się umawiałaś, tylko chcieli uprawiać seks. - Ciii, opowiadam historię - powiedziała, ignorując moje bardzo prawdziwe stwierdzenie. - W każdym razie, był słodki całą noc, otwierając dla mnie drzwi, płacąc za posiłek, trzymając mnie za rękę... potem nadszedł koniec wieczoru. Wszedł do środka i sprawy zaczęły się ożywiać. Byłam naprawdę zainteresowana, on był bardzo zainteresowany. - Więc gdzie jest problem? I nie chcę transmisji na żywo, Mace. - Dojdę do tego Keegan. Więc leżałam, on zdjął mi spodnie, ale właśnie, kiedy myślałam, że sprawy idą w bardzo dobrym kierunku... BAM!

Tłumaczenie: paula_8 Korekta: kasia2485 BENDER, Stacy Borel 10 - Co? Bam co? - Zaczął działać palcami jak jakiś nastolatek, który maca waginę po pierwszy raz. Mam na myśli, co do diabła? On wydawał się tam w dole taki zdezorientowany. Ok, teraz nie mogłam powstrzymać uśmiechu, który wpełzał na moją twarz. - Zdezorientowany w jaki sposób? - Keegan, tak cholernie pocierał moją łechtaczkę, jakby usiłował wzniecić ogień. Właściwie to w jednym momencie, jestem całkiem pewna, że widziałam iskry. O Boże. Położyła głowę na swoim ramieniu. - Moje kobiece części są dzisiaj tak obolałe, że jestem całkiem pewna, że z tydzień zajmie zanim dojdą do siebie. I wiem, że śmiesznie chodzę. Nic nie mogło powstrzymać mojego śmiechu. Należało jej się. Macie i ja byłyśmy najlepszymi przyjaciółkami od szkoły podstawowej. Dorastanie razem zawsze było ciekawe, ja byłam tą opanowaną i spokojną, podczas gdy ona była głośna i lubiła uwagę. Unikałam bycia w centrum uwagi, kiedy ona napawała się każdą jego małą odrobiną. Macie była ode mnie wyższa o pięć cali. Stanęła na pięciu stopach, ośmiu calach5 i miała nogi długie do nieba. Jej długie brązowe włosy przechodziły przez środek pleców i miała ciepłe czekoladowo-brązowe oczy. Chłopcy stadnie się przy niej gromadzili, na jedno zwykłe mrugnięcie jej wygiętych rzęs. Byłam szczęśliwa pozostając w jej cieniu. Jednak rzeczą, którą najbardziej kocham w Macie, było to, że zawsze traktowała mnie jak równą sobie. Przez większość dni jej zazdrościłam, jednakże dzisiaj ponownie mi udowodniła, dlaczego nie mogłabym być na jej miejscu, nawet gdybym tego chciała. - Czy powinnam zabrać cię do sklepu, żeby znaleźć jakiś krem na oparzenia? Nie jestem pewna, czy może być umieszczany tam, na dole, ale może farmaceuta mógłby nas pokierować... - Zamilkłam, kiedy posłała mi spojrzenie, mówiące, żebym się lepiej zamknęła. Kaszlem pokryłam śmiech. - Wybacz, jestem pewna, że boli. 5 Około 170cm.

Tłumaczenie: paula_8 Korekta: kasia2485 BENDER, Stacy Borel 11 - Tak, twój głos po prostu ocieka współczuciem. - Hej - powiedziałam, gdy odwróciła ode mnie wzrok, w oczywisty sposób bardziej zawiedziona niż początkowo myślałam. - Przepraszam, Mace, nie miałam tego na myśli. Jak poszła reszta nocy? Czy przynajmniej powiedziałaś Markowi, że sprawił ci ból? - Jest w porządku. Nie, po prostu udałam orgazm życia, więc mógł mnie zostawić w spokoju. Chciałam żeby wrócił do domu. Wszelka słodycz została zabita gównem, z powodu jego braku umiejętności kochania się. A jak tobie minęła noc? - Zmieniła temat. - Ugh! Muszę wyjechać poza kampus, żeby odebrać Sarah z zajęć baletu i przegapię kolejną sesję nauki. Jestem tutaj zagubiona Macie. Dopiero co wyszłam z A&P, a nie sądzę, żebym mogła powiedzieć ci, co jest czym. Jestem taka zdezorientowana, a stałe proszenie mojej mamy o pomoc, odsuwa mnie od dostania się do szkoły pielęgniarskiej. - Znowu biadoliłam, ale nie mogłam nic na to poradzić. Jeśli ktokolwiek zrozumie moją sytuację w domu, to właśnie ona. - Nie wiem, jak sobie z tym radzisz. Kocham Sarah, tak samo jak ty, ale twoja mama powinna przestać opierać się na tobie. Czy ona nie zdaje sobie sprawy, że szkoła jest ważna? Powiedziałaś jej, że masz problemy i potrzebujesz dodatkowej pomocy? - Poważnie, nie sądzisz, że do tej pory już bym jej coś powiedziała? Uniosła ręce w górę, dłońmi na zewnątrz. - Masz rację, przepraszam. Wiesz, że zawsze możesz do mnie zadzwonić i też poprosić mnie o pomoc. Nie wiem, dlaczego uważasz, że powinnaś wszystko brać na siebie. Wzdychając powiedziałam: - Bo ty już robisz zbyt wiele. Czuję, że nigdy nie będę w stanie ci się odwdzięczyć. Sięgnęła nad stolikiem i chwyciła mnie za rękę, splatając nasze palce. - Keegan, kocham cię. Jesteś moją najlepszą przyjaciółką, a to oznacza, że jesteśmy w tym razem. Zrobiłaś dla mnie więcej niż ci się wydaje. Przysięgam, gdyby nie było ciebie, prawdopodobnie byłabym już w ciąży i podążałabym

Tłumaczenie: paula_8 Korekta: kasia2485 BENDER, Stacy Borel 12 śladami twojej mamy. Trzymasz mnie na ziemi. W przyjaźni nie ma czegoś takiego jak zwrot długu lub podliczanie punktów. Jeśli mnie potrzebujesz, powiedz mi, a będę tam bez względu na wszystko. - Kiedy wypowiadała ostatnie zdanie, ścisnęła mnie za rękę. Spojrzałam na nią przez stół, oczami szklistymi od niewylanych łez. – Ja też cię kocham. Pokręciła głową, jej długie brązowe loki rozsypały się po ramieniu. - Ack! Wystarczy tego ckliwego gówna, wymyślmy, co powinnaś zrobić. Macie puściła moją dłoń i usiadła z powrotem na krześle. - Co masz na myśli mówiąc "wymyślmy, co powinnaś zrobić”? - Co tu jest do wymyślania? Zamierzam po lunchu pójść znaleźć mojego TA6 , poprosić o wskazówki do nauki, przez godzinę popracować, a potem odebrać Sarah. - Nie, miałam na myśli w dłuższej perspektywie. Myślę, że to czas, abyś wyprowadziła się z domu, żeby mieć trochę własnej przestrzeni. Zaczęła żyć własnym życiem. Zmarszczyłam nos. - Mam własne życie. – Posłała mi surowe spojrzenie mówiące "nie pierdol”. - W porządku, więc nie mam własnego życia. Ale to nie ma znaczenia, prawda? Mam pracę, gdzie ledwo zarabiam tyle, żeby pokryć moje wydatki, a co dopiero mojej mamy. Nie mogłabym sobie teraz pozwolić na mieszkanie, nawet gdybym chciała. Macie siedziała tam, wyraźnie próbując wymyślić sposób rozwiązania mojego kłopotliwego położenia, koniuszki jej paznokci z doskonałym francuskim manikiurem stukały w stół. Postanowiłam skorzystać z ciszy i zaczęłam pałaszować moją pizzę. Tłusty ser później nie będzie na mnie dobrze działał, ale byłam głodna i nie dbałam o to. Właśnie sięgnęłam po wodę sodową, gdy jej ręka błyskawicznie się wysunęła i zaskakując mnie, złapała mnie za nadgarstek. - Mam! - Krzyknęła trochę zbyt głośno. - Jezus, Mace, trochę ciszej. 6 Chodzi chyba o teaching assistant, czyli pomocnika nauczyciela.

Tłumaczenie: paula_8 Korekta: kasia2485 BENDER, Stacy Borel 13 - Przepraszam. - Rozejrzała się po wciąż dosyć pustym miejscu. - Wiem co rozwiąże twoje problemy - powiedziała ciszej. - Oświeć mnie, mądralo - powiedziałam sarkastycznie. - Nie możesz pozwolić sobie na mieszkanie na własną rękę, a ja totalnie zostałabym twoją współlokatorką gdybym mogła, ale tata daje mi pieniądze, więc mam zamiar sępić, póki mogę. - Rodzice dziewczyny byli obrzydliwie bogaci. Jej mama pracowała jako radna miasta, a ojciec był lekarzem. Nie winię jej za to, że się na to zgadza, dopóki wciąż ma taką możliwość. - Ok, więc co proponujesz? - Cóż, jeśli ja nie mogę być twoją współlokatorką, to wówczas ci jakąś znajdziemy. - Powiedziała, jakby to było najprostsze wytłumaczenie na świecie. - Niby gdzie, w Craigslist7 ? Nie będę szukać współlokatora przez Craigslist, Mace. Więc nawet tego nie sugeruj. Zaczęłam wstawać, aby pójść wyrzucić moje puste pudełko po pizzy do kosza. - Nie w Craigslist. Jezu, nie chcę, żeby jakiś morderca zabił cię siekierą. Chodziło mi o ogłoszenia zamieszczone na całym kampusie. Złapała mnie za rękę i zaczęła ciągnąc do wspólnego centrum, gdzie uczniowie chodzili się uczyć lub spędzać czas. – Widziałam ulotki przyczepione do tablic ogłoszeniowych. Zobaczmy, czy możemy znaleźć ci współlokatora. Kiedy dotarłyśmy do środka budynku, było tam kilku studentów kłębiących się przy plotkach i kilku z nosami wsadzonymi w książkę. Jak tylko otworzyłyśmy drzwi, wiatr złapał kilka z papierów, które wisiały wewnątrz zaraz po prawej, powodując, że rozwiały się dookoła. Przez około pięć minut, przeszukiwałyśmy tablice, wyrywając małe nacięte krawędzie, na których znajdowały się nazwiska i numery telefonów. Szczerze, żadne z nich 7 Craigslist – amerykański internetowy serwis ogłoszeń drobnych.

Tłumaczenie: paula_8 Korekta: kasia2485 BENDER, Stacy Borel 14 nie wyglądało obiecująco. Albo mieszkali w gównianej części miasta, albo chcieli więcej, niż mogłam sobie pozwolić. - Bingo - Macie uśmiechnęła się, kiedy podniosła kilka papierów, przykrytych tym, który czytała. Przełożyłam kilka, które miałam w moim ręku i próbowałam wepchnąć je w tylną kieszeń. – Co znalazłaś? Macie przeczytała ogłoszenie, ale nie rozumiałam, co spowodowało, że powiedziała "bingo". - Nienawidzę, że muszę cię rozczarować, ale jestem pewna, że słyszałam jak mówisz, że szukają faceta. Ostatnio jak sprawdzałam, to nie miałam żadnych ekstra męskich dodatków. - Nie, to mówi, że laskę też mogą wziąć pod uwagę. Tylko o tym pomyśl. Apartamenty Ridgewood znajdują się tuż za rogiem kampusu i tylko dwie przecznice dalej od twojej pracy. Są naprawdę ładne, a czynsz jest sumą, na którą możesz sobie pozwolić. Plus, to jest chłopak. Kto nie chce mieszkać z gorącym facetem dwadzieścia cztery na siedem? To wygrywa z mieszkaniem z jakąś stukniętą dziewczyną, która ciągle kradnie twoje ubrania i kosmetyki. Stara, pocięłabym sukę za dotknięcie mojego eyelinera. Przewróciłam oczami. - Kto powiedział, że to będzie gorący chłopak? Może być kompletnym frajerem, który nosi spodnie podciągnięte do pępka, parę mokasynów z frędzlami, okulary w rogowej oprawie i być pokryty pryszczami. Albo jeszcze lepiej, może być graczem, który nie rusza się z kanapy i pali pięć paczek papierosów dziennie, co, jeśli o tym pomyślisz, może zagrażać mojemu życiu. Mógłby zasnąć z papierosem w ustach, a następną rzeczą, którą zrobisz, będzie czytanie o mnie w gazecie i o tym jak moje szczątki mogli zidentyfikować tylko na podstawie mojej dokumentacji dentystycznej. Oderwała numer z dołu strony i podała mi go. - Jesteś chora psychicznie. Wsunęłam papier w tylną kieszeń i powiedziałam sobie, że mogę wyrzucić go później. - Bądź realistką Mace. Żaden z nich nie wydaje się pasować. Będę musiała zostać z moją mamą chwilę dłużej, dopóki nie będę mogła stanąć na własnych nogach. Przynajmniej wtedy będę mogła znaleźć własne mieszkanie i nie

Tłumaczenie: paula_8 Korekta: kasia2485 BENDER, Stacy Borel 15 będę musiała się martwić, że podpisuję umowę najmu ze współlokatorem z piekła rodem. Stała z rękami na biodrach i patrzyła na mnie przez chwilę zanim powiedziała: - Czy kiedykolwiek ktoś ci powiedział, że jesteś bardzo pesymistyczną osobą? Uśmiechnęłam się. - Tylko ty. Teraz chodź, muszę iść do pracy, a ty masz zajęcia. - Keegan, możesz wziąć ten stos papierów i poukładać je w dokumentacji, którą zostawiłam zeszłego wieczoru? Jestem tak strasznie w tyle! - Marsha poprosiła zza biurka. Pracowałam na niepełnym etacie w gabinecie lekarskim, w ich archiwum medycznym. Zwykle tylko Marsha i ja zajmowałyśmy to miejsce. Była tutaj od prawie dziesięciu lat i to ona była tą, która zatrudniła mnie do pomocy. Kiedy doktor Hill zwiększył liczbę pacjentów i zatrudnił pomoc lekarską, obciążenie robocze Marshy się podwoiło. Z technicznego punktu widzenia była moim szefem i to ją prosiłam o czas wolny lub gdy musiałam urwać się wcześniej, żeby zając się sprawami w domu. Byłam za to wdzięczna i za to, że zawsze była dla mnie miła. - Jasne, nie ma problemu! – Odpowiedziałam, gdy chwyciłam papiery i zaczęłam je segregować. - Ugh, a kiedy dr Hill ma zamiar przejść na system elektroniczny? Spojrzała na mnie znad czubka okularów w cętkowany wzór. - Prawdopodobnie nigdy. Jest człowiekiem starej daty i lubi mieć ślad na papierze. Wydałam pomruk niezadowolenia, kiedy przeniosłam się między dwie wysokie półki, które mieściły sterty dokumentacji medycznej.

Tłumaczenie: paula_8 Korekta: kasia2485 BENDER, Stacy Borel 16 Kiedy je wkładałam, poprosiłam Marshę – Hej, nie będziesz mieć nic przeciwko, jeśli wyjdę trochę wcześniej, prawda? Moja mama chce, żebym odebrała siostrę z zajęć. - Wiesz, że nie mam z tym problemu. Kontynuowałyśmy pracę przez następną godzinę zanim musiałam wyjść. Zebrałam moje rzeczy i pożegnałam się, zanim wyszłam na jasne słońce. Lekko drżałam, gdy szłam do samochodu. W Georgii to był środek jesieni, a dzisiaj było czuć rześkość i chłód. Liście nie zaczęły się jeszcze zmieniać, ale wkrótce to pewnie zrobią. To było moja ulubiona pora roku. W przyszłym miesiącu zabiorę Sarah na wiejską grządkę dyni, więc będziemy mogły wybrać własne dynie na Halloween. Po odebraniu Sarah, pojechałam z powrotem do kampusu i spotkałam się z TA, więc mogłam dostać opracowane notatki z kursu. Omówił kilka rzeczy z kartki, żeby pomóc mi lepiej je zrozumieć, ale szczerze mówiąc, do czasu gdy wracałam do samochodu, byłam bardziej zdezorientowana i przybita. Sarah dalej radośnie obok mnie podskakiwała i było godne pożałowania to, że nie mogłam podzielać jej entuzjazmu. Moje zajęcia A&P były bardzo ważne. Kiedy przyjdzie czas, aby złożyć aplikację na kurs pielęgniarski, przedmioty ścisłe będą odgrywały większą rolę na wyniki na studiach niż, powiedzmy, socjologia. Jeśli nie wyjdę z tych zajęć z oceną A, będę musiała je poprawiać. Patrząc na Sarah skaczącą na tylnym siedzeniu, tęskniłam za dniami kiedy byłam beztroska. Żadnych zmartwień, czy trosk oprócz decyzji, co powinnam przekąsić po szkole. Coś musiałam zmienić. Zaczęłam myśleć, że może w pomyśle Macie coś jednak było. Czy wyprowadzka powinna być odpowiedzią na przejęcie kontroli nad własnym życiem? Jak moja mama przyjmie te wieści?

Tłumaczenie: paula_8 Korekta: kasia2485 BENDER, Stacy Borel 17 Poczucie winy z zostawienia jej i Sarah, aby radziły sobie same, wspinało się w górę mojego gardła i sprawiało, że piekły mnie oczy. Fakt, że czułam się odpowiedzialna za nie obie, wiele mi powiedział. Cóż, w mojej głowie to wiedziałam, ale wina w moim sercu wciąż pozostawała. Kiedy zatrzymałam się przy domu, Sarah odpięła się i pobiegła do środka. Siedziałam w samochodzie kilka chwil dłużej. Moją kieszeń wypełniało co najmniej dziesięć oderwanych papierków, ze znajdującymi się na nich numerami telefonów. Sam pomysł zadzwonienia pod któryś, czynił mnie podejrzliwą. Nigdy sama nie mieszkałam. Wiedziałam, że gdybym się wyprowadziła, to powinnam dać sobie radę sama, ale martwiłam się o to, co by się stało z mamą i Sarah. Może powinnam po prostu zadzwonić pod kilka z nich, aby zobaczyć, co oferowali i po tym podjąć decyzję? Kto powiedział, że będę musiała się przy którymś z nich do czegoś zobowiązać, tylko dlatego, że zadzwoniłam się zapytać? Tak, to było to, co powinnam zrobić. Wysiadłam z samochodu i weszłam do środka. Problem: Ledwo ta myśl przyszła mi do głowy, wiedziałam, że będę próbować znaleźć pretekst by tego nie robić, przy każdym numerze, pod który bym dzwoniła. Bez względu na to, jak doskonale by brzmiały, po prostu to się dla mnie nie sprawdzi. Mama wróciła do domu godzinę później, niż powiedziała, że wróci. Gdy przeszła przez frontowe drzwi, powietrze z zewnątrz owiało ją i poczułam unoszący się wokół niej zapach męskiej wody kolońskiej. Zwęziłam oczy patrząc na nią i poznała, że ja wiedziałam. - Nie zaczynaj ze mną Keegan, miałam zły dzień. - Hmmm... taa, pachniesz nim. - Co to ma znaczyć? - Weszła i postawiła torebkę na stoliku przy drzwiach. Sarah była w drugim pokoju oglądając telewizor, więc wiedziałam, że nie będzie mogła nas usłyszeć. - To znaczy, że jesteś później niż mi mówiłaś, że będziesz i musiałam zrobić Sarah obiad.

Tłumaczenie: paula_8 Korekta: kasia2485 BENDER, Stacy Borel 18 - Cały czas gotujesz, Keegan, więc co to za wielka sprawa? - Odwróciła się i weszła do kuchni. Poszłam za nią. - Wielka sprawa jest taka, że przegapiłam kolejną sesję nauki, bo ty ponoć musiałaś pracować do późna. Gdzie byłaś? – Starałam się ściszyć mój głos tak, żeby Sarah mnie nie usłyszała. - Jed z biura zaprosił mnie na drinka. Nie byliśmy tam tak długo. Daj mi spokój. - Pochyliła się nad lodówką i zaczęła grzebać. - Gdzie są resztki? - Nie ma żadnych. Zrobiłam Sarah kanapkę z frytkami. Jeśli coś chcesz, zrób sobie sama. - Byłam tak wściekła, że musiałam wyjść lub powiedziałabym coś, czego później bym żałowała. Maszerowałam po schodach i słyszałam jak mama mówi o mnie, że dramatyzuję. O tak, możemy zobaczyć, kto dramatyzuje. Miałam dwadzieścia lat i nadal mieszkam w domu. Miałam obrzydliwe poczucie, jakbym była nieudacznikiem, który zawali studia. Papiery w mojej kieszeni przypominały mi o możliwym rozwiązaniu. Moja mama właśnie pchnęła mnie wystarczająco, że byłam gotowa podjąć ryzyko. Siadając na moim łóżku, wyciągnęłam je wszystkie. Zaczynając od pierwszego z nich, który złapałam, wykonałam połączenie. Biorąc głęboki oddech, usłyszałam, że ktoś odebrał. - Halo? - Mmm, tak, cześć. Dzwonię w sprawie ogłoszenia dotyczącego współlokatora.

Tłumaczenie: paula_8 Korekta: kasia2485 BENDER, Stacy Borel 19 ROZDZIAŁ 2 Następnego dnia spotkałam się z Macie na lunchu w lokalnych delikatesach. Oszaleje, kiedy dowie się, że naprawdę dzwoniłam i umówiłam się, aby zobaczyć niektóre z tych miejsc. Nie wiedziała tylko tego, że pojedzie do nich wszystkich razem ze mną. Nie ma mowy, że sama wejdę do nory potencjalnie szalonego człowieka i nigdy stamtąd nie wrócę. To był pomysł mojej najlepszej przyjaciółki i na Boga, w takim przypadku umrze razem ze mną. Gdy Macie weszła, zamówiła jedzenie i wślizgnęła się po przeciwnej stronie boksu. Musiała dojrzeć coś na mojej twarzy, bo od razu powiedziała: - Co? - Dzwoniłam – to było wszystko, co powiedziałam. Wzięła łyk słodkiej herbaty i powiedziała: - Co dzwoniłaś? - Siedziałam tam patrząc na nią, czekając aż załapie. Praktycznie mogłam zobaczyć lampkę zaświecającą się w jej głowie. - O mój Boże, zadzwoniłaś! - Zaczęła podskakiwać na siedzeniu. - Co powiedzieli? Cokolwiek brzmi obiecująco? - Cóż, jeszcze nie wiem. Mam dzisiaj trzy miejsca w kolejce do odwiedzenia i zobaczę, czy którekolwiek z nich będzie w porządku. A tak przy okazji, idziesz ze mną. - Pracownik podszedł i postawił przed nami nasze kanapki. - Idę? - Idziesz - powtórzyłam. – Potrzebuję cię jako wsparcie, żebym nie wyglądała jak jakaś samotna dziewczyna, która może zostać wykorzystana. A biorąc pod uwagę, że dwa z tych miejsc są z facetami, będę cię potrzebować. - Myślałam, że oderwałam tylko jedno, które było faceta. - Wzięła duży kęs kanapki z tuńczykiem. - Nie, ale to dobrze. Dużo o tym myślałam ostatniej nocy. I prawie tego ranka odwołałam oba z nich, ale myślę, że mimo wszystko będzie dobrze.

Tłumaczenie: paula_8 Korekta: kasia2485 BENDER, Stacy Borel 20 Nigdy nie brałam pod uwagę męskiego współlokatora. Kto wie, może to będzie dobra rzecz. Przechyliła głowę na bok. - Aww, spójrz na moją małą Keegan, całkiem dorosła i nie jest pesymistyczna. - Przewróciłam oczami. - Więc co powiedzieli? Kiedy się z nimi spotykamy? Co cię zachęciło, że jesteś tym taka podjarana? Westchnęłam. – Szczerze, Macie, moja mama znowu wróciła do domu późno w nocy. - Och, kochanie, znowu? Przykro mi. Jaka była jej wymówka tym razem? - Żadnej nie potrzebowała. Śmierdziała mężczyzną i pękłam. Nigdy nie skończę w szkole pielęgniarskiej, jeśli ona będzie wymuszać na mnie zajmowanie się jej obowiązkami. – Wzdrygnęłam się na moje własne słowa. Sarah nigdy nie była dla mnie ciężarem. Było nim spychanie jej na mnie przez moją mamę. - Nienawidzę tego, że mam dwadzieścia lat i jestem bardziej dojrzała niż ona. Może to, że nie będzie mnie w domu i nie będzie mogła ciągle na mnie polegać, pozwoli jej zrozumieć, że Sarah nie jest moim dzieckiem, a ona musi stanąć na wysokości zadania jako rodzic. - Myślę, że podoba mi się nowa Keegan. Przeżułam jedzenie, zanim jej odpowiedziałam. - To nie jest nowa Keegan, Macie. Zawsze w ten sposób myślałam, ale nigdy nie byłam na tyle odważna, aby wykonać skok. Ostatniej nocy, zanim mama przeszła przez drzwi, uczyłam się i jedyne, co chciałam zrobić, to walić głową w ścianę, bo nic nie rozumiałam z materiału. Potem moja matka nonszalancko wmaszerowała do środka i zachowała się jakbym była niewdzięczna. Nie mogę nawet być dla Sarah siostrą, bo ciągle odgrywam rolę matki. Nadszedł czas, abym wyrwała się spod jej kontroli tak, żebym mogła otrzymać stopień naukowy i zmienić swoje życie. - Przerwałam te rozważania, mówiąc głośno następną część. - Myślę, że gdy skończę szkołę, będę chciała, żeby Sarah wprowadziła się do mnie. Macie siedziała tam, uważnie słuchając mojego wywodu. Moje ostatnie zdanie sprawiło, że przerwała podnoszenie kanapki do ust i spojrzała na mnie

Tłumaczenie: paula_8 Korekta: kasia2485 BENDER, Stacy Borel 21 jakbym była stuknięta. - Żartujesz sobie? Keegan, nie możesz jej zabrać. Twoja mama nigdy ci na to nie pozwoli. - To nie jest tak, że chcę opieki lub cokolwiek. Chcę tylko dać jej bardziej stabilne życiowe środowisko. Wiem, jak to jest żyć w domu, w którym trzeba się wychowywać samemu. I prawdę mówiąc, myślę, że moja mama mogłaby to zaakceptować. Pokręciła głową. - Więc wolisz wieść to samo życie i odgrywać rodzica dla swojej siostry, niż zawrzeć z matką porozumienie i nie grać tymi samymi kartami, które rozdało jej życie? Nie, to jest po prostu szalone. Rozumiem, że chcesz coś lepszego dla Sarah, ale ona nie jest twoim dzieckiem, a ty masz własne życie do przeżycia. Odsunęłam moją, w połowie zjedzoną kanapkę i oparłam się plecami o chłodne plastikowe siedzenie. Nigdy wcześniej nie myślałam o tym w ten sposób. Jeśli wzięłabym Sarah, zanim będę mieć unormowaną sytuację, to czy po prostu poszłabym w jej ślady? Technicznie, to nie byłoby takie same. Przynajmniej miałabym skończone liceum i poszerzałabym moje wykształcenie, więc mogłabym zadbać o nas obie. Zamknęłam oczy i odetchnęłam głęboko. Zapach świeżego pieczywa przeniknął przez mój nos. Sądzę, że muszę pomyśleć o tym trochę więcej. Może Macie miała rację. - Zmiana tematu. Gdzie jest pierwsze miejsce, które będziemy sprawdzać? – zapytała, wyrywając mnie z moich myśli. - Kilka przecznic stąd, w pobliżu tych wszystkich budynków bractw. Facet nazywa się Seth. Spotykamy się z nim za około trzydzieści minut - powiedziałam patrząc na ekran na moim telefonie. - Och, Seth, już cię lubię. – Poruszyła brwiami. Roześmiałam się i zwinęłam w kulkę moją serwetkę, rzucając nią w jej twarz. - Jesteś beznadziejna! Obie wstałyśmy od stolika i wyrzuciłyśmy nasze śmieci. - Weźmy mój samochód. Nie jestem pewna, czy przetrwamy podróż w twoim starym zardzewiałym wiadrze.

Tłumaczenie: paula_8 Korekta: kasia2485 BENDER, Stacy Borel 22 - Hej, zostaw Nelly w spokoju. Mam ten samochód od czasów liceum i przetrwała ze mną kilka naprawdę wyboistych chwil. - Pogłaskałam ręką moją piętnastoletnią starą, srebrną camry8 , gdy mijałyśmy ją w drodze do nowiuteńkiego beamera9 Macie. - Taa, taa, zamknij się i wsiadaj do środka. - Śmiałyśmy się, gdy jechałyśmy w stronę pierwszego domu. Do czasu, kiedy wjechałyśmy na podjazd na jeden samochód, byłam kłębkiem nerwów. Z obawą wysiadłam z samochodu i podeszłam do frontowych drzwi. Jeśli pierwsze wrażenie znaczyło wszystko, moje nie było dobre. Dom był jednopiętrowy, z brudem w ogródku i popękanym chodnikiem prowadzącym do schodów. Żółta farba na domu łuszczyła się i nadawała mu stary, podupadły wygląd. Kiedy podeszłyśmy do schodów, Macie pochyliła się i szepnęła: - Przez telefon wydawał się normalny, prawda? Wyglądała tak nerwowo jak ja się czułam. - Tak. Dwa razy zapukałam do drzwi i stanęłam z tyłu czekając. Zanim drzwi się otworzyły, słyszałam, jak ktoś porusza się po domu. Stanął przede mną wysoki, chudy blondyn, z wielkim uśmiechem na twarzy. Zdmuchnął z oczu swoje długie, potargane loki, a potem wyciągnął rękę, aby uścisnąć nasze. - Hej jestem Seth, ty musisz być Keegan. Wyciągnęłam rękę i powiedziałam: - Właściwie, to ja jestem Keegan. To moja przyjaciółka Macie. Nie wiedziałam, czy mam być urażona tym, że założył, że Macie była mną, czy że otwierając drzwi, miał dużą nadzieję, że moja najlepsza przyjaciółka, wysoka atrakcyjna brunetka, powinna być jego potencjalną współlokatorką. 8 Toyota Camry – samochód klasy wyższej średniej, produkowany przez koncern Toyota od 1982 roku do dziś. Ze względu na niewysoką cenę zdobył dużą popularność w Ameryce Północnej i Australii. 9 Żargonowa nazwa BMW.

Tłumaczenie: paula_8 Korekta: kasia2485 BENDER, Stacy Borel 23 Tak czy owak, widziałam, że jego uśmiech nieco osłabł i wiedziałam, że miałam rację. Cóż, to był dla niego strajk10 numer jeden. Szybko się wyprostował i potrząsnął moją wyciągniętą rękę. - Miło cię poznać Keegan. Proszę, wejdźcie. Przepraszam za bałagan. Właśnie wyszedłem z zajęć i nie miałem czasu, aby za bardzo posprzątać zanim tu przyjechałyście. - Odwrócił się i skierował się do czegoś, co jak zakładałam było salonem. Rozejrzałam się po pomieszczeniu i zobaczyłam puste pudełka po pizzy, i puszki piwa porozrzucane wszędzie wokół. Pachniało to jak przepocone na siłowni skarpetki, a jego meble składały się z dwóch składanych krzeseł ogrodowych i telewizora, który stał na szczycie kilku ułożonych w stos palet. W środku ściany obitej tkaniną pokrytą ciemnopomarańczowymi kwiatami, była kanapa. Przypomniało mi to coś, co byłoby popularne w latach siedemdziesiątych. Drugi strajk. - Jeśli chcecie, to możecie usiąść. - Wskazał na leżak. Spojrzałam na Macie i starałam się nie zaśmiać. - Tak jest w porządku. Więc możesz powiedzieć mi nieco więcej o tym miejscu i pokoju, który był wynajmowała? - Pokój? Ten dom ma jedną sypialnię z salonem, kuchnią i łazienką. Ja mam sypialnię, a ty dostaniesz kanapę. Ale nie martw się o wszystkie swoje ubrania i rzeczy. Szafa za tobą ma mnóstwo miejsca na te plastikowe szuflady Tupperware11 . Był poważny? Sądząc po sposobie, w jaki na mnie patrzył, był poważny w każdym calu. Przełknęłam ślinę. O rany, to nie było dobre. 10 Keegan stosuje zasadę trzech strajków, czyli po trzecim strajku kandydat na współlokatora odpada Strajk (ang. strike) jest wtedy, gdy pałkarz machnie i nie trafi w piłkę lub nie machnie, a piłka będzie dobrze narzucona, czyli przejdzie przez strefę strajków (ang. strike zone). Aby zrobić strajkaut (ang. strikeout), czyli wyeliminować pałkarza, miotacz musi narzucić trzy strajki. 11 Coś w tym stylu.

Tłumaczenie: paula_8 Korekta: kasia2485 BENDER, Stacy Borel 24 - Uhhh... byłbyś skłonny dać mi sypialnię, żebym mogła mieć trochę więcej prywatności? Spojrzał na Macie, którą wyraźnie obczajał i wrócił do mnie. - Słuchaj, jeśli martwisz się o prywatność, to się o to nie martw. Mam telewizor w moim pokoju, więc kiedy będziesz chciała pójść spać, mogę po prostu tam wrócić. Możesz się przebierać w łazience i upewnię się, żeby chłopaki z mojego bractwa nie przeszkadzali ci, kiedy tutaj są. Przygotujemy ogólne zasady, a twoje rzeczy nie będą ruszane. Po tej uwadze moje usta zostały otwarte. - Nie możesz być poważny. To jest żart, prawda? Jestem wkręcana. Macie - Odwróciłam się, żeby na nią popatrzeć – skończ te bzdury. Przygotowałaś to, prawda? Zagryzła wargę, aby powstrzymać się od śmiechu. - Nie kochanie, nie miałam z tym nic wspólnego. Myślę, że Seth, w tym miejscu, jest śmiertelnie poważny. - O czym mówicie? Jeśli chodzi o mnie, to jest złoty interes. Jeden z moich braci z bractwa chciał kanapę, ale powiedziałem mu, że to zależy od tego, co postanowisz. I prawdę mówiąc, tak jakby, chciałbym laskę jako współlokatorkę. - Uśmiechnął się do mnie. Zadrżałam, czując mdłości. Rzeczywiście myślał, że mogłabym przyjąć tę propozycję. Nie wiedziałam czy po prostu był głupi, na kokainie, czy to kombinacja obu, ale nie było na ziemi kobiety, która mogłaby zaakceptować brak prywatności, plastikowe szuflady i brak własnej łazienki. Trzeci strajk. - Niestety Seth, nie sądzę, że to jest to, czego szukam. Ale mam nadzieję, że znajdziesz właściwego współlokatora. - Odwróciłam się, żeby pójść w kierunku drzwi frontowych, a Macie szła za mną. - Cóż, jeśli ty lub twoja przyjaciółka kiedykolwiek zmienicie swoje zdanie, lub będziecie szukać imprezy, to uderzajcie do mnie. Macie odwróciła się do niego i zasalutowała mu. - Zrobi się Sethy. Zamknęłyśmy drzwi i prawie pobiegłyśmy do samochodu. Kiedy dotarłyśmy do beamera spojrzałam na nią, podczas gdy ona spojrzała na mnie i obie

Tłumaczenie: paula_8 Korekta: kasia2485 BENDER, Stacy Borel 25 wybuchłyśmy śmiechem. Wrzuciła bieg wsteczny i nigdy nie byłam szczęśliwsza jak opuszczając to miejsce. - Och, dobry Boże - powiedziałam wycierając oczy. - Współczuję osobie, która weźmie tę kanapę. Jestem całkiem pewna, że widziałam jak poduszki się ruszają. Dostała ataku śmiechu. - Stop, stop, bo się zsiusiam. Śmiałyśmy się jeszcze chwilę, zanim uspokoiła się wystarczająco, żeby powiedzieć: - Dobra, gdzie jest następne miejsce? Dałam jej adres i pojechałyśmy, żeby poznać potencjalnego współlokatora numer dwa. To miejsce było nieco lepsze. Było kilka mil na południe od uczelni, co było wciąż w porządku. Siłą rzeczy nie mogłabym chodzić do szkoły lub pracy, ale dojeżdżanie nie było takie złe. To był mniejszy apartamentowiec, który wydawał się być dobrze utrzymany. Co prawda, budynek był odrobinę przestarzały, ale to nie znaczy, że wewnątrz było tandetnie. Jeśli była jedna rzecz, którą wiedziałam, to że nigdy nie należy oceniać książki po okładce. - To jest od dziewczyny, prawda? - Macie spytała, wysiadając z samochodu. - Tak. - Spojrzałam w dół na kartkę papieru, na której napisałam jej numer mieszkania. - Powiedziała, że mieszka w rogu na parterze. Przeszłyśmy obok kilku par drzwi, zanim znalazłam numer, który mi podała. Zapukałam i czekałyśmy. I czekałyśmy... i czekałyśmy jeszcze trochę. - Jesteśmy wcześniej? - Macie spojrzała na swój telefon. - Nie, powiedziała mi, że tutaj będzie. Zapukam jeszcze raz. – Uniosłam pięść i waliłam w drzwi wewnętrzną częścią dłoni. Kiedy drzwi się otworzyły, odezwała się niska dziewczyna z kruczoczarnymi włosami i kolczykiem w nosie. Jej oczy były oblepione czarnym eyelinerem, a jej szminka była... kurczę, była fioletowa? Nic nie powiedziała, po prostu się