LOVING VIN
BARRETTI SECURITY SERIES #1
SLOANE KENNEDY
R O Z D Z I A Ł 1
Vincenzo Barretti odsunął palec od spustu, gdy zauważył dwie rzeczy
o kobiecie stojącej przed nim. Jeden - psy stróżujące, które sam starannie
wyłapał, gdy młodzi i wyszkoleni, oskrzydlali ją opiekuńczo, co wskazywało
na to, że choć stała w jego domu bez zaproszenia, była tam wystarczająco
długo, by zdobyć lojalność psów. Po drugie - nie wyglądała na
przestraszoną, gdy patrzyła w dół lufy pistoletu. Nie, wyglądała ...
akceptując. Tak jak stawienie czoła śmierci nie było dla niej niczym nowym i
okazywanie strachu było równie bezużyteczne, jak histeria czy błaganie.
Wiedział, że coś jest nie tak, kiedy wjechał swoim samochodem do
zacisznej, dobrze ufortyfikowanej posiadłości na północ od Seattle, którą
nazwał domem, kiedy nie był w stanie przedzierać się przez niekończące się
pustynie i zrujnowane miasta na Bliskim Wschodzie. Psy zwykle chadzały po
terenie, kiedy nie było go w domu, i gdyby nie było szansy, że weszli do
domu za pomocą psich drzwi obsługiwanych przez specjalne spustowe
wyzwalacze na ich kołnierzach, musieliby wybiegać z pierwszej podpowiedzi
samochód lub osoba wchodząca do kompleksu. Zanim wszedł do
frontowych drzwi, wyciągnął pistolet. Briego, nieco mniejszy belgijski
Malinois, pojawił się w ciągu kilku sekund po wejściu do domu, ale nie
zaznaczył niepokoju ani niepokoju, że coś jest nie w porządku. Brat psa,
Bane, był niepokazany, co sprawiło, że Vin zdenerwował się, ponieważ
chociaż psy były tam, by wykonywać pracę, były także jego rodziną.
Szybkie przeszukanie niższego piętra nie dało żadnego pojęcia, co się
dzieje, ale Briego zniknął po schodach, jego paznokcie klikały po drewnianej
podłodze, aż zatrzymali się na końcu korytarza naprzeciwko sypialni Vin.
Zamiast przeszukiwać cały pokój na piętrze, jak to by było jego pierwszym
instynktem, śledził ruchy Briego, po czym podniósł pistolet na widok
kobiety stojącej w drzwiach gościnnej sypialni. Większość jej ciała była
ukryta w cieniu, odkąd nie zapalił żadnych świateł, by oddać swoją
obecność, ale automatyczne oświetlenie toru, które zainstalował wzdłuż
podstawy podłogi, w celu umożliwienia mu poruszania się i zobaczenia.
szybko i łatwo, nie dając znać potencjalnym intruzom, że jego dokładna
lokalizacja dała mu dość obrysu, żeby rozróżnić kilka rzeczy.
Chociaż jej kształt był tajemniczy, mógł zobaczyć, że nosiła coś, co
wyglądało na luźną parę szortów - podejrzewa, że ma spodnie od piżamy, a
także prostą, białą koszulkę, która była o kilka rozmiarów za duża - on miał
podejrzane podejrzenie, że to jedno z jego. Długie włosy pokrywały
większość jej twarzy i wisiały niemal w pasie, choć nie potrafił określić
koloru. Widział tylko Bane'a siedzącego po jednej stronie, Briego po drugiej.
Jej ramiona zwisały luźno po bokach, palce jednej dłoni dotykały głowy
Bane'a. To, że żaden pies nie rozerwał jej na strzępy, gdy tylko weszła do
jego domu, oznaczało, że ktoś ją wpuścił, a lista osób, które mogły to zrobić,
była dość krótka. Zarówno Santo, facet, który opiekował się jego
podwórkiem i karmił psy, jak i Kayla, kobieta, która wychowywała i
wychowywała Bane'a i Briego i zatrzymywała się, by pracować z psami kilka
dni w tygodniu, gdy był poza miastem, miała zabezpieczenie. kody do
wejścia do domu, ale wątpił, czy mieliby zuchwałość, by ukryć kobietę z
jakiegokolwiek powodu. To zostawił swojego brata Dom jako
prawdopodobnego winowajcę, choć to też nie miało dla niego większego
sensu.
Kobieta wciąż nie wydawała dźwięku ani ruchu, więc Vin powiedziała:
"Zrób jeden krok naprzód. Powoli."
Zrobiła to, o co prosił bez wahania, ale po chwili światło z podłogi
oświetliło jej ramę, podniosła lewe ramię i zakryła sobie gardło dłonią.
Przeprowadzka była szybka, prawdopodobnie bardziej instynktowna i
bardziej zakorzeniona niż cokolwiek innego, ale gdyby był typowym,
wyzwalającym szczęśliwym właścicielem domu do wynajęcia, który właśnie
znalazł nieznajomego w jego domu wartym wiele milionów dolarów, ten
ruch mógł ją kosztować. życie. Trzymał przy sobie wyszkoloną broń, gdy
badał to, co ujawniło światło - była wyższa od przeciętnej kobiety - domyślił
się 5'8, co postawiłoby ją na wysokości ramion. Czegoś, czego nie widział
często, ponieważ w wieku 6'3 miał tendencję do opiekowania się kilkoma
kobietami w swoim życiu i wieloma mężczyznami.
To, co wyróżniało ją bardziej niż cokolwiek innego, to wygląd w
młodości - w najlepszym razie dwadzieścia parę lat. Była szczupła, ale nie
tak cienka, jak wiele kobiet celowo pracowało. Nie, wyglądała na
niedożywioną, a jej blada skóra sugerowała, że nie widzi zbyt dużo słońca ...
nie ta wczesna wiosna w Seattle miała wiele do zaoferowania. Jej włosy
okazały się brązowe - przynajmniej w większości. Mniej więcej w połowie
kolor włosów zmienił się nagle z brązowego na czarny. Poczuł ukłucie, jak
coś, co rozbłysło w jego pamięci, ale potem znikło.
"Opuść rękę" - rozkazał, gdy jego oczy szybko błysnęły na jego
peryferii, aby upewnić się, że jest sama. Sytuacja była nieobecna i chociaż
psy nie sygnalizowały żadnej innej obecności w domu, nie był w stanie
odczytać tego, co się dzieje, i to go dotknęło. "Zrób to teraz" - rozkazał
stanowczo, kiedy nie odpowiedziała, a zamiast tego trzymała rękę za
kurczowo przyciśniętą do gardła.
Była to pierwsza oznaka wszelkiego rodzaju emocji i był
usatysfakcjonowany wiedząc, że przynajmniej ona go zrozumiała, ponieważ
jej palce trzepotały, a potem zacisnęły się w pięść, zanim w końcu opuściła
ramię na bok. Jedno spojrzenie na jej szyję sprawiło, że wszystko wróciło do
niego w pośpiechu.
"Mia", odetchnął i zobaczył, jak gwałtownie wciąga ją w użycie jej
imienia. Nie dziwiło go, że prawdopodobnie go nie poznała. W końcu
ostatni i jedyny raz, kiedy spoglądała na niego, był wtedy, gdy Logan i jego
partnerka z Domem i Domem znaleźli ją w trakcie bicia jej własnego ojca na
śmierć za pomocą metalowej fajki. Oczywiście Vin nie była pewna, czy
morderczy sukinsyn rzeczywiście okazał się jej ojcem, odkąd opuścił kraj,
zanim szczegóły tego dnia zostały przywrócone do życia. Wiedział tylko, że
on, Dom i Logan poszli do tej szopy, by uratować swoich przyjaciół przed
Samem Reynoldsem, gwałcicielem i mordercą, i zamiast tego znaleźli Mię,
kiedy wyjęła człowieka, który był bliski zabicia tych samych ludzi. przyjaciele.
Riley Sinclair i Eli Galvez byli niewinnymi pionkami, których Sam
używał do dalszej udręki Logana i jego siostry, Savannah. Gdyby Mia nie
mogła go powstrzymać, obaj znikną. Vin pierwszy dotarł do szopy i
wiedział, nawet gdy otworzył drzwi, że nie ma szans, by zdążył na czas, by
powstrzymać Sama od zastrzelenia młodej kobiety i piętnastoletniego
chłopca, który był skuty kajdankami. do słupa w małym, pozbawionym
okien pokoju. Miał wszelkie oczekiwania, że zobaczy ich martwe ciała leżące
na tej cementowej podłodze i musi stawić czoła Domowi i Loganowi i
powiedzieć im, że są już za późno. Zamiast tego wszedł na scenę, która
będzie z nim żyć na zawsze.
Ciało Sam'a leżało w kałuży krwi na podłodze, jego twarz prawie
zniknęła, zmiażdżona pod ciężkimi, równymi uderzeniami z rury, którą Mia
trzymała bez wahania. Krew i mózg były wszędzie, włącznie z nią, ale wciąż
go uderzała. Walczyła nawet z Vinem przez najkrótszą chwilę, kiedy wziął od
niej fajkę. Szybkie spojrzenie na martwe ciało Sam sprawiło, że przeszła w
jego ramionach. Widział ją później w szpitalu, choć przez cały czas była
poza domem. Ten dzień był dla wszystkich niewyraźny, ale to, czego nigdy
by nie zapomniał i co wróciło do niego teraz, to była jej szyja i długa,
nierówna blizna, która krążyła wokół niej. I pieprzone oparzenia - dwa małe,
doskonałe kręgi, które wciąż widział jako zwykły dzień, w którym obroża,
którą ten sukinsyn na nią włożył, wbiła się w jej miękką skórę.
Nadal nie reagowała na niego w żaden sposób i nagle poczuł, że jest
chętny, by usłyszeć jej głos, choć nie był pewien dlaczego. "Co tu robisz?"
Zapytał.
Brak odpowiedzi. Oba psy nadal ją tłoczyły, gdy przyglądali mu się, a
Briego nerwowo jęknął. Zawsze był bardziej zaciętym z dwóch psów i miał
ochotę zadowolić się nastawieniem, które skłoniło go do spróbowania
jakiegokolwiek ruchu treningowego, o który go poprosiono.
- Platz - rozkazał, a Briego bez wahania podbiegł do niego i opadł na
ziemię. Jego wzrok spoczął na Bane'ie, który nie poruszył się ani centymetr,
a jego ciemne spojrzenie wciąż było na Vin. Zwierzę nie wykazywało
żadnych oznak agresji ani niepokoju, ale Vin z subtelną zmianą zauważył, że
pies zdecydował się pozostać tam, gdzie był. Palce Mii odruchowo
pogłaskały psa i zastanawiał się, czy jest w stanie złapać coś w ciele psa,
czego nie widział, czy też wyczuła, że Bane boryka się z jego potrzebą
posłuszeństwa i instynktem, by chronić osobę, którą w tym momencie
wiedział, że jest słabszy.
Vin westchnęła i zaczęła opuszczać broń, po czym uspokoiła się, gdy
Mia wyszeptała: "Nie", zanim podeszła do psa. Czy naprawdę myślała, że
zastrzelił własnego psa za nieposłuszeństwo wobec jego polecenia?
Odpowiedziała mu na to pytanie, gdy Bane spróbował się do niej zbliżyć,
aby mógł znów stanąć u jej boku. Chwytając jego szyję, która już nie nosiła
skórzanej obroży z zdalnie sterowanymi drzwiami, trzymała swoje ciało
między nim a Bane'em, najwyraźniej nie przejmując się tym, że pistolet był
teraz skierowany bezpośrednio na jej klatkę piersiową.
Vin ostrożnie opuściła broń i trzymała ją na boku, gdy się jej
przyglądał. Cokolwiek się tu działo, było zajebiste i potrzebował
odpowiedzi. Ale zamiast podchodzić do niej i chwytać ją tak, jak chciał, i
zmuszając ją do powiedzenia mu, co u diabła robi w jego domu, usłyszał,
jak mówi: "Nie zamierzam go zranić, Mia. Robi to, do czego został
wyszkolony. Nie zareagowała na niego, a on był coraz bardziej sfrustrowany
jej milczeniem. "Co tu robisz?" Zapytał po raz kolejny.
Brak odpowiedzi. Nic w ogóle. Nawet nie puściła szyi psa, co go
wkurzyło. Nie tylko zaatakowała jego dom, ale też nie ufała jego słowu.
Wsunął broń z powrotem do kabury przy pasie, zrobił ruch do Briego, który
przyglądał mu się z niecierpliwością, a pies podskoczył na sygnał zwolnienia
i podbiegł do Mii.
"Wiesz co, jestem za bardzo na to zmęczony," mruknęła Vin. Leżał
prawie przez czterdzieści osiem godzin, a jego ciało zbliżało się do punktu
załamania. "Wracaj do łóżka. Porozmawiamy o poranku - powiedział,
odwracając się od niej i wracając korytarzem do swojego pokoju. Briego
pojawił się u jego boku i poszedł za nim do swojego pokoju, a on poczuł się
nieznacznie lepiej, że przynajmniej jedno z jego psów go nie opuściło. Nie
żeby mógł obwiniać obaj psów, odkąd zniknął w tym roku więcej niż był w
domu. Jego nadzieje były wysokie podczas tej ostatniej wyprawy, której
wynik byłby inny, ale każdy nowy trop doprowadził do jeszcze większego
rozczarowania.
Vin zdjął buty i opuścił się na łóżko, ignorując brud i brud, który
przylgnął do niego. Puls adrenaliny, który przeleciał przez niego, gdy zdał
sobie sprawę, że w jego domu był intruz, ucichł i szybko się załamał. Poczuł,
jak Briego wskakuje na łóżko obok niego i zwija się w piłkę po swojej
stronie. Po raz pierwszy nie dawał sobie do zrozumienia, że zachowanie
idzie wbrew treningowi psa, i westchnął, gdy ciepłe ciało psa usadowiło się
obok niego. Czułem się tak dobrze, że już nie jestem sam.
***
Vin wyjął bezprzewodowy telefon z ładowarki obok łóżka, kiedy
wychodził z pokoju, wczesne poranne słońce przenikało przez wysokie
okna. Widok ciemnoniebieskich wód Puget Sound u stóp olimpijskiego
pasma górskiego nigdy nie uszczuplił go i przypomniał mu, jak dobrze być
w domu. Ale ciemność zawsze wisiała nad nim, ponieważ każdego dnia
widział niesamowity widok, jego brat Ren nie.
Ren miał dopiero osiemnaście lat, gdy wstąpił do wojska, a jego
koncentracja i postawa sprawiły, że był jednym z najmłodszych żołnierzy,
którzy kiedykolwiek dołączyli do jednostki Sił Specjalnych. Spędził lata
chroniąc swój kraj przed cieniami, a teraz był dla nich zagubiony. Zespół
Ren wpadł w zasadzkę ponad rok temu, ale organów Ren i trzech jego
kolegów z drużyny jeszcze nie znaleziono. Od tego czasu Vin od samego
początku był misją, by znaleźć swojego młodszego brata, ale prowadziło to
do wyschnięcia i nie był bliżej znalezienia Rena, niż gdy po raz pierwszy
odbył podróż na Bliski Wschód.
Vin opuścił sypialnię i ruszył korytarzem do pokoju Mii - nie, nie
pokoju Mii. Jego pokój. Wszyscy byli jego pokojami, przypomniał sobie. W
pewnym momencie Briego go porzucił, ale odkąd zamknął drzwi do swojej
sypialni, wiedział, że pies miał pomoc. Nie był pewien, czy niepokoiło go to
bardziej, że Mia czuła się wystarczająco komfortowo w swoim domu, aby
otworzyć drzwi do jego prywatnej świątyni lub że nawet nie usłyszał, jak
drzwi się otworzyły, albo poczuł, że pies opuszcza jego bok. Jako były SEAL
jego życie zależało od jego zdolności do natychmiastowego reagowania na
wszelkie niebezpieczeństwa, a zwykłe wyczerpanie nie stanowiło
usprawiedliwienia dla zignorowania tego treningu, zwłaszcza gdy w jego
domu mieszkał wirtualny nieznajomy.
Sypialnia, której używała Mia, była pusta, kiedy wszedł. Pierwszą
rzeczą, jaką zauważył, było to, że nie było drzwi. Był przygotowany, aby
zagrać uprzejmy - choć tymczasowy - gospodarz i zapukać przed wejściem,
ale nie tylko drzwi były otwarte, ale zupełnie zniknęły. Usunięto z zawiasów.
Drzwi, które prowadziły do łazienki, również zniknęły, podobnie jak drzwi
do garderoby. Wszedł do łazienki i przyjrzał się podwójnym zwierciadłom
na jego i jej umywalce. Obie były pokryte dużymi ręcznikami.
Zdezorientowany, wyszedł z łazienki, z zamiarem znalezienia swojego
nieproszonego gościa i dzwonienia do Dom.
"Dupek!"
Vin prawie skoczył na wysoki, piskliwy krzyk dobiegający z drugiej
strony pokoju. Jego oczy rozszerzyły się na widok tego, co zobaczył -
ogromny biały ptak o ciemnych, paciorkach wpatrujących się w niego z
okonia w kącie pokoju.
"Asshole!", Znów krzyknął na niego, gdy ten przestawał niespokojnie z
nogi na nogę.
- Musisz mnie żartować - szepnęła Vin, zbliżając się do ptaka. Uspokoił
się, gdy zbliżył się do niego, a potem zatrzepotał skrzydłami i powiedział
"Asshole" ponownie, tym razem cichszym. Vin mogła powiedzieć, że coś
było nie tak z jednym z jego skrzydeł, ponieważ nie otworzyło się tak
daleko, jak drugie, gdy ptak je rozciągnął. W drugim rogu pokoju stała
klatka dla ptaków.
Ptak zamilkł i obserwował go ostrożnie. Vin pokręcił głową, a potem
skierował uwagę na telefon w dłoni. Nacisnął przycisk szybkiego wybierania
i podszedł do okna wychodzącego na podwórko.
"Hello?" Usłyszał senny głos i Vin rozpoznała go jako Logana,
kochanka Dom'a.
"Połóż mojego dupka brata na telefon!" Powiedziała Vin.
"Asshole!" - krzyknął ptak.
- Vin? - spytał Logan, a potem usłyszał szuranie, prawdopodobnie
gdy Logan próbował obudzić Dom.
"Tak, to ja," powiedział zmęczonym głosem. Usłyszał, jak Logan mówi
imię Dom, ale zanim zdążył cokolwiek powiedzieć, poczuł, jak ostre pazury
wrzynają się w jego łydkę.
- Co ... - krzyknął, gdy spojrzał w dół i zobaczył kociaka
przylegającego do jego dolnej nogi.
"Vin?" Usłyszał, jak Dom mówi mu do ucha.
Kociak zaczął czołgać się po nodze, jego ostre pazury wbijały mu się w
skórę. Dwa kolejne kocięta bawiły się postrzępioną tkaniną na brzegu
nogawki spodni. Vin złapał kociaka wiszącego na udzie i ostrożnie wyjął go i
przyłożył do piersi.
"Vin? Jesteś tam?"
"Załatw tutaj teraz swój pieprzony tyłek!", Wrzasnęła Vin do ucha
Dom, gdy kociak wbił pazury w jego klatkę piersiową.
"Asshole!" - krzyknął ptak.
- Cholera - powiedział Dom. "Jesteś w domu?" Zapytał ostrożnie.
"Tak! A teraz chodź ze swoim chłopakiem i zabierz tutaj swój tyłek! "
- Vin, wysłałem ci SMS-a, żebyś do mnie zadzwonił, zanim wrócisz do
domu - zaczął źle.
Kolejny kociak zaczął wspinać się na nogę, a Vin skrzywił się.
"Przepraszam Dom, jak tylko zdobędę kota, który wspina się jak drzewo,
zadzwonię do facetów i każę im zrobić telefon, który przetrwa upadek w
zboczu góry, gdy terroryści ostrzeliwują ich AK-47 w moim tyłku! "
Drugi kotek dotarł do jego uda, a on wetknął telefon pod ramię, aby
mógł go również chwycić i trzymać obok brata lub siostry na piersi.
- Wiele się wydarzyło, Vin - zaczął Dom.
Vin patrzyła w osłupieniu na widok za oknem. Zignorował trzeciego
kociaka, który był niebezpiecznie blisko jego pachwiny i wskoczył do
telefonu: "Masz mnóstwo do wyjaśnienia Dom, i lepiej zacznij od tego,
dlaczego wokół mojego podwórka jest cholerna świnia!"
R O Z D Z I A Ł 2
Mia Hamilton wzięła głęboki wdech, gdy poczuł zapach wilgotnej
ziemi i mokrej trawy, gdy wyciągnęła ciało i spojrzała na chmury nad nią.
Poczuła, jak Bane opada głową na jej brzuch, a ona automatycznie
wyciągnęła rękę, żeby go pogłaskać. Briego podążał za Georgiem po
podwórzu, ale wiedziała, że pies nie skrzywdzi małej świniowatej. Wydawało
się, że pies wziął na siebie rolę ochroniarza czarno-białej świni i rzadko
pozwalał zwierzęciu zniknąć z pola widzenia, gdy Georgie eksplorowała
rozległe podwórko. Często zastanawiała się, czy jakakolwiek rasa psa Briego
i Bane'a została włączona do jakiegoś rodzaju genu pasterskiego, ponieważ
Briego zawsze odsuwał Georgie z powrotem, jeśli zabłąkał się zbyt daleko.
Westchnęła, gdy Bane przesunął się na nią i uniósł na chwilę głowę, po
czym opuścił ją na brzuch. Wiedziała, że najbardziej tęskni za zwierzętami,
kiedy nadejdzie pora, by odejść i po chłodnym przyjęciu, które otrzymała
wczoraj wieczorem, nie miała wątpliwości, że wkrótce nadejdzie czas. Nie
żeby to miało znaczenie - nie było możliwości, by mogła zostać w tym
domu już teraz, gdy jego właściciel wrócił. Szkoda też, ponieważ po raz
pierwszy od dłuższego czasu poczuła się bezpiecznie.
Woda wsiąkła w jej włosy i przez koszulę, ale się nie poruszyła. Było
tak wiele dni, że marzyła o tym - bycia na zewnątrz. Nawet teraz spędziła
więcej czasu na dworze, a potem weszła do środka, chociaż zimna,
deszczowa marcowa pogoda zwykle sprawiała, że drżała, gdy zmusiła się do
powrotu do domu. Tak duże i piękne, jak w tym miejscu, nigdy nie
wzbudziło w nim takiego uczucia radości jak wtedy, gdy była na zewnątrz. A
teraz, gdy wielki, przystojny właściciel domu powrócił, miejsce znów stałoby
się więzieniem, gdyby na to pozwoliła.
Nazywał się Vin - tak bardzo pamiętała z jej kontaktów z Domem, a
mężczyzna, którego przypuszczała, był jego partnerem, Loganem. Zeszłej
nocy Vin jeszcze długo nie poznał jej, niż zdało sobie sprawę, kim jest. Tak
bardzo, jak żałowała, że nie mogła zapomnieć dnia, w którym zabiła
swojego ojca, została na zawsze wyryta w mózgu, podobnie jak człowiek,
który zmusił ją do oddania broni, której użyła do zakończenia życia, które
uczyniło ją żywe piekło.
Nie wiedziała, kiedy rozwalała czaszkę ojca, że był seryjnym
gwałcicielem i mordercą, ale nie zaskoczyło jej to. Tym, co ją zaskoczyło,
było znalezienie dwóch niewinnych ludzi uwięzionych w jego szopie.
Kobieta leżała nieprzytomna na ziemi. Nastoletni chłopiec obok niej
krzyczał na ojca, żeby zostawił ich samych. Słyszała głos młodej kobiety na
telefonie, błagając i błagając ojca, żeby ich nie skrzywdził, a coś wewnątrz
Mii pękło, a strach, który trzymała na dystans od chwili ucieczki z jej pokoju,
odpłynął.
Nie była nawet pewna, gdzie znalazła metalową rurę, która znalazła się
w jej dłoni, lub gdzie ma siłę, by roztrzaskać głowę ojca. Udało mu się kiedyś
wymówić jej imię, a odgłos czystej niespodzianki w jego głosie usunął
wszelkie wątpliwości, jakie miała, gdy w kółko sprowadzała fajkę na jego
pokręcone, okrutne rysy. Satysfakcja z tego, że zobaczył szok w jego oczach,
zanim zdał sobie sprawę, że to ona zakończy życie, była jak balsam dla jej
duszy. Nie była pewna, co to o niej mówi - że pokonanie go na śmierć stało
się dla niej tak łatwe i nawet teraz nie żałowała swojej decyzji nawet przez
chwilę. Ale ulga, jaką przyniosła mu jego śmierć, okazała się krótkotrwała,
gdy ujawniła się prawdziwa natura jego deprawacji. Gdyby właśnie znalazła
siłę, by zrobić to, co zrobiła wiele lat wcześniej, kto wie, ile kobiet nadal
będzie żyło - ile rodzin nadal będzie miało swoich bliskich? Ale była tym
samym, czym była teraz. Tchórz.
***
Świnia, Dom - pieprzona świnia! - wymamrotała Vin, przechodząc nad
jednym z kociąt, gdy napełnił swój kubek trzecią filiżanką kawy.
- Wydaje mi się, że to technicznie świnia z dzbanka - zaproponował
Logan, gdy przeszukał omlet, który Dom przygotował dla niego do ust. Vin
posłała mu mroczne spojrzenie.
Dom i Logan przybyli zaledwie kilka minut wcześniej, a Dom widział,
jak karmić swojego kochanka, zanim zrobi cokolwiek innego. Pomogło to,
że przynajmniej omlet Vin'a był następny.
- Riley powiedział, że ma na imię Georgie - powiedział Dom,
wkładając gotowy omlet na talerz Vin i postawił go na kuchennym stole. Vin
ugryzł kęs, a potem zaklął, gdy poczuł, jak jego pazurami wbijają się w jego
nogi. Sięgnął pod stół i wyrwał kotka z łydki, położył je sobie na kolanach i
pogłaskał w nadziei, że jego dotyk zestrzeli zwierzę. Został nagrodzony
uderzeniem łapy, a następnie ostrymi jak brzytwa zębami zamykającymi się
na kciuku.
"Nie obchodzi mnie, jak się nazywa. Chcę wiedzieć, co tu robi. Co oni
tutaj robią - powiedział, wskazując na dwa kocięta, które bawiły się
sznurowadłami Logana.
"Pomyśleliśmy, że Mia może chcieć pomóc kilku zwierzętom z grupy
ratunkowej, do której Riley się zgłosi", powiedział Logan.
Dom usiadł obok Logana i dał mu krótki pocałunek, zanim zaczął
pracować nad swoim śniadaniem.
"Gdzie jest Mia?" Zapytał Dom.
Kilka minut wcześniej sprawdził kamery bezpieczeństwa i zobaczył ją
leżącą na trawie. - Podwórko - warknął Vin. "Zacznij mówić Dom."
Dom westchnął. "Po tym jak opuściłeś szpital tej nocy, Mia została
przyjęta do leczenia infekcji z obroży."
Wściekłość przeszła przez Vin, gdy przypomniał sobie, że odkrył
okrutne narzędzie tortur, które musiał odciąć od niej.
"Gorączka złamała się następnego dnia i w końcu się obudziła. Ale nie
chciała jeść ani pić. Nie chciała mówić - nie jesteśmy nawet pewni, czy może
- powiedział smutno Dom.
"Ona może," powiedziała Vin.
"Mówiła do ciebie?" Zapytał Logan. Vin skinął głową.
Dom pochylił się do przodu i zapytał: "Co ona powiedziała?"
- Powiedziała, żebym nie strzelał do mojego psa - powiedziała Vin z
ponurym rozbawieniem. "Nie w tak wielu słowach".
- Zastrzel psa? - spytał zdezorientowany Logan.
"Długa historia. Kontynuuj - powiedział do Dom.
"Pojawiła się policja, żeby ją przesłuchać, ale nie rozmawiała z nimi.
Lekarze musieli włożyć rurkę do karmienia, ale ona ją wyciągnęła. Głos Dom
opadł.
Vin zesztywniał z powodu tego, o czym jego brat nie mówił. "Czy
znowu ją powstrzymali?" Zapytał z warczeniem. Obiecał Domowi, że nie
pozwoli, aby personel szpitala stosował jej ograniczenia, tak jak wtedy, gdy
przybyła do szpitala w pierwszą noc.
Dom ze smutkiem pokręcił głową. "Nie mieli wyboru. Nawet z
uspokojeniem nadal walczyła ze wszystkim, co jej zrobili.
Jedzenie w ustach Vin nagle zrobiło się kwaśne i musiał zmusić się do
przełknięcia. Upuścił widelec na talerz, a następnie ostrożnie położył kotka
na kolanach na podłodze. Pobudziło go poruszenie, gdy przypomniał sobie
widok Mii przywiązanej do łóżka szpitalnego tamtej nocy. Sam ją wypuścił i
prawie zaczął zadawać ciosy z personelem, który próbował interweniować.
Jedynie wkroczenie do Domu sprawiło, że sytuacja nie uległa dalszej
eskalacji. Vin wstała i przeniosła się po kuchni, zbyt zwinięta, by usiąść.
"Idź dalej" - powiedział.
"Przenieśli ją na oddział psychiatryczny."
Vin mruknął surową klątwę i zobaczył, że Logan chwyta Dom'a za rękę.
Widział, że jego brat czuł się winny z powodu tego, co zaszło z młodą
kobietą i westchnął, gdy zdał sobie sprawę, że jest kutasem. Dom ochroniłby
Mię we wszystkim, co miał - gdyby była powściągliwa i uspokojona, było to
wyraźnie coś, co było konieczne, by uratować jej życie.
"Czy Reynolds okazała się jej ojcem?"
"Tak," powiedział Dom.
Policja zabrała krew Mii w noc zabójstwa, żeby ją przetestować, żeby
mogli się przekonać, czy Sam Reynolds - znany jako Cyrus Hamilton -
naprawdę był ojcem Mii, jak podejrzewali. Vin miała nadzieję, że to
nieprawda, ale policjanci znaleźli dowody na to, że Mia była z Samem od
wielu lat, aż do dorosłości, więc nie było zupełnym zaskoczeniem, gdy
dowiedzieli się, że dzielą krew.
"Jej matka?" Zapytała Vin.
"Nie mam pojęcia - nie było żadnych śladów obecności nikogo w
domu" - wtrącił Logan.
"Jak długo była w szpitalu?"
Dom westchnął. "Miesiąc."
"Jak się tu znalazła?"
- Sprawa rozgrywała się na międzynarodowych gazetach po tym, jak
zaczęli kopać ciała - zaczął Dom.
"Ile?" Zapytała Vin.
"Dwanaście."
- Jezu - szepnęła Vin, przeczesując dłonią włosy.
- Prasa była wszędzie - podążali za nami - powiedział Dom, wskazując
na siebie i Logana. "Riley, Savannah i Eli też. Jeden z reporterów wpadł
nawet na oddział psychiatryczny, żeby zrobić zdjęcia Mii i spróbować z nią
porozmawiać.
Vin zgrzytał zębami z frustracji.
Logan odebrał miejsce, w którym Dom skończył. "Dom odwiedzał ją
kilka razy, ale nie chciała z nim rozmawiać. Ale kiedy pojawił się reporter,
wiedział, że nie jest bezpieczna.
"Więc przyprowadziłeś ją tutaj?" Vin skończyła.
"Vin, nie miałem wyboru. Umierała w tym miejscu, ale wiedziałam, że
nigdy nie zrobi tego sama, gdy prasa będzie obserwować każdy jej ruch,
nękając ją. Są spekulacje, że wiedziała, co robił jej ojciec przez te wszystkie
lata - że go chroniła.
- To kompletna bzdura - prawie krzyknęła Vin.
"Nie czuła się dobrze wokół mnie ani Logana. Nie było nikogo innego.
Powiedziałem jej, że będzie tu bezpieczna. Prasa nigdy nie łączyła cię ze
sprawą, więc wiedzieliśmy, że szybko zrezygnują, gdy zorientują się, że nie
jesteś nawet w kraju. Twoje miejsce to pieprzona forteca między twoim
systemem bezpieczeństwa a psami, więc pomyśleliśmy, że dopóki
pozostanie na terenie, prasa nie dostanie wiatru, że tu była.
Zgodziła się na to? - zastanawiała się Vin.
"Ona się nie zgodziła. Trzymaliśmy się na dystans, ale Kayla zgodziła
się grać dla nas jako pośredniczka i przynosić jej jedzenie i sprawdzać ją. To
ona powiedziała nam, jak dobrze Mia radzi sobie z Bane i Brieim, więc
wpadliśmy na pomysł, aby namówić zwierzęta do grupy ratunkowej Riley w
nadziei, że wyciągnie Mię ... wygodne z nami. "
"A ona jest?"
"Nie," powiedział Logan. "Ale ona wygląda o wiele lepiej niż dwa
miesiące temu, więc musimy zrobić coś dobrze".
Vin nie przeoczył rosnącego gniewu w głosie Logana i wiedział, że
młodszy mężczyzna był zmęczony Domem, który próbował uzasadnić
decyzje, które podjął.
Vin westchnęła i wróciła na swoje miejsce. - Dobrze zrobiłeś, Dom -
powiedział z westchnieniem i znów zaczął zbierać jedzenie. I to była prawda.
Nie mógł sobie wyobrazić, jak zrobiłby coś innego dla dziewczyny, a oni byli
jej winni - uratowała nie tylko życie Riley i Eli, ale niezliczone życie
przyszłych ofiar Sama. "Przykro mi, że tak bardzo cię spotkałem - to było
kilka dni" - powiedział.
"Niestety jest coś więcej" - powiedział Dom z westchnieniem.
"Uważamy, że Sam miał pomoc", powiedział.
Vin zesztywniała. "Co masz na myśli?"
"Nie był wystarczająco inteligentny, żeby wszystko z siebie wyciągnąć.
Ukrywanie swojej tożsamości przez tak długi czas - wyjaśnił Dom, ale
zawahał się. "I obroże ..."
"Obroża? Było ich więcej niż jeden? - zapytała Vin.
- Większość ciał, które znaleziono u gliniarzy, miała taki sam kołnierz,
jaki miała Mia. Były to obroże, tak jak myślałeś, i były połączone z
niewidzialnym ogrodzeniem wokół nieruchomości. Ale mieli modyfikację,
której gliniarze nie sądzą, że Sam miałby wiedzę i umiejętności do
wykonania.
- Jakie modyfikacje? - zapytał ostrożnie Vin.
"Zostały zmodyfikowane, aby zawierały mały ładunek"
Vin cofnął się i potrząsnął głową, gdy uświadomił sobie, co mówi Dom.
"Forensics powiedział, że ładunek w kołnierzu mógł zostać
aktywowany za pomocą zdalnego spustu, takiego jak telefon komórkowy,
lub gdyby kołnierz przekroczył niewidzialny płot lub został usunięty."
Vin wstał tak szybko, że jego krzesło prawie upadło. Udało mu się go
złapać, zanim spadł na kocięta, które zasnęły u jego stóp.
"Kurwa!", Krzyknął. - Bez zastanowienia zdjąłem kołnierz Mii -
powiedział zszokowany. "Jezus Pieprzony Chrystusie!", Krzyknął, poruszając
się po kuchni. Jego przeoczenie mogło ją zabić - wydmuchać jej dziurę w
szyję, która natychmiast odebrałaby jej życie. Nudności przetoczyły się przez
niego, gdy chwycił za krawędź blatu.
Dom wstał i złapał go za ramię. "Ładunek w kołnierzu Mii był
niewypałem. Ktokolwiek go zbudował, coś przeoczył. Gdyby zadziałała,
zostałaby uruchomiona, gdyby przekroczyła ogrodzenie między domem a
szopą. Poczułaby ostrzegawcze wstrząsy, gdy zbliżyła się do obwodu. Nie
wiemy, czy wiedziała o zarzutach.
"Wiedziałem."
Wszyscy trzej mężczyźni odwrócili głowy na dźwięk miękkiego głosu
Mii. Stała w przedpokoju w kuchni, zawsze obecna Bane przyciskała się do
jej nogi. Vin zauważyła, że jej włosy są wilgotne, a ona miała na sobie żółtą
sukienkę, w której ją po raz pierwszy zobaczył. Sądził, że ktoś miałby ochotę
spalić to, zamiast go prać, ale najwyraźniej nie.
Dom i Logan patrzyli na nią w oszołomieniu, wyraźnie zaskoczeni, że
pojawiła się nie wiadomo skąd, ale mówiła tak, jakby robiła to od
pierwszego dnia.
- Gdybyś wiedział, dlaczego przekroczyłeś płot, żeby dostać się do
szopy? - zapytała Vin.
Mia przyglądała mu się przez chwilę, po czym podeszła i podała mu
kartkę. "Czy mógłbyś dać to Riley? Napisałem kilka uwag na temat każdego
LOVING VIN BARRETTI SECURITY SERIES #1 SLOANE KENNEDY
R O Z D Z I A Ł 1 Vincenzo Barretti odsunął palec od spustu, gdy zauważył dwie rzeczy o kobiecie stojącej przed nim. Jeden - psy stróżujące, które sam starannie wyłapał, gdy młodzi i wyszkoleni, oskrzydlali ją opiekuńczo, co wskazywało na to, że choć stała w jego domu bez zaproszenia, była tam wystarczająco długo, by zdobyć lojalność psów. Po drugie - nie wyglądała na przestraszoną, gdy patrzyła w dół lufy pistoletu. Nie, wyglądała ... akceptując. Tak jak stawienie czoła śmierci nie było dla niej niczym nowym i okazywanie strachu było równie bezużyteczne, jak histeria czy błaganie. Wiedział, że coś jest nie tak, kiedy wjechał swoim samochodem do zacisznej, dobrze ufortyfikowanej posiadłości na północ od Seattle, którą nazwał domem, kiedy nie był w stanie przedzierać się przez niekończące się pustynie i zrujnowane miasta na Bliskim Wschodzie. Psy zwykle chadzały po terenie, kiedy nie było go w domu, i gdyby nie było szansy, że weszli do domu za pomocą psich drzwi obsługiwanych przez specjalne spustowe wyzwalacze na ich kołnierzach, musieliby wybiegać z pierwszej podpowiedzi samochód lub osoba wchodząca do kompleksu. Zanim wszedł do frontowych drzwi, wyciągnął pistolet. Briego, nieco mniejszy belgijski Malinois, pojawił się w ciągu kilku sekund po wejściu do domu, ale nie zaznaczył niepokoju ani niepokoju, że coś jest nie w porządku. Brat psa, Bane, był niepokazany, co sprawiło, że Vin zdenerwował się, ponieważ chociaż psy były tam, by wykonywać pracę, były także jego rodziną.
Szybkie przeszukanie niższego piętra nie dało żadnego pojęcia, co się dzieje, ale Briego zniknął po schodach, jego paznokcie klikały po drewnianej podłodze, aż zatrzymali się na końcu korytarza naprzeciwko sypialni Vin. Zamiast przeszukiwać cały pokój na piętrze, jak to by było jego pierwszym instynktem, śledził ruchy Briego, po czym podniósł pistolet na widok kobiety stojącej w drzwiach gościnnej sypialni. Większość jej ciała była ukryta w cieniu, odkąd nie zapalił żadnych świateł, by oddać swoją obecność, ale automatyczne oświetlenie toru, które zainstalował wzdłuż podstawy podłogi, w celu umożliwienia mu poruszania się i zobaczenia. szybko i łatwo, nie dając znać potencjalnym intruzom, że jego dokładna lokalizacja dała mu dość obrysu, żeby rozróżnić kilka rzeczy. Chociaż jej kształt był tajemniczy, mógł zobaczyć, że nosiła coś, co wyglądało na luźną parę szortów - podejrzewa, że ma spodnie od piżamy, a także prostą, białą koszulkę, która była o kilka rozmiarów za duża - on miał podejrzane podejrzenie, że to jedno z jego. Długie włosy pokrywały większość jej twarzy i wisiały niemal w pasie, choć nie potrafił określić koloru. Widział tylko Bane'a siedzącego po jednej stronie, Briego po drugiej. Jej ramiona zwisały luźno po bokach, palce jednej dłoni dotykały głowy Bane'a. To, że żaden pies nie rozerwał jej na strzępy, gdy tylko weszła do jego domu, oznaczało, że ktoś ją wpuścił, a lista osób, które mogły to zrobić, była dość krótka. Zarówno Santo, facet, który opiekował się jego podwórkiem i karmił psy, jak i Kayla, kobieta, która wychowywała i wychowywała Bane'a i Briego i zatrzymywała się, by pracować z psami kilka
dni w tygodniu, gdy był poza miastem, miała zabezpieczenie. kody do wejścia do domu, ale wątpił, czy mieliby zuchwałość, by ukryć kobietę z jakiegokolwiek powodu. To zostawił swojego brata Dom jako prawdopodobnego winowajcę, choć to też nie miało dla niego większego sensu. Kobieta wciąż nie wydawała dźwięku ani ruchu, więc Vin powiedziała: "Zrób jeden krok naprzód. Powoli." Zrobiła to, o co prosił bez wahania, ale po chwili światło z podłogi oświetliło jej ramę, podniosła lewe ramię i zakryła sobie gardło dłonią. Przeprowadzka była szybka, prawdopodobnie bardziej instynktowna i bardziej zakorzeniona niż cokolwiek innego, ale gdyby był typowym, wyzwalającym szczęśliwym właścicielem domu do wynajęcia, który właśnie znalazł nieznajomego w jego domu wartym wiele milionów dolarów, ten ruch mógł ją kosztować. życie. Trzymał przy sobie wyszkoloną broń, gdy badał to, co ujawniło światło - była wyższa od przeciętnej kobiety - domyślił się 5'8, co postawiłoby ją na wysokości ramion. Czegoś, czego nie widział często, ponieważ w wieku 6'3 miał tendencję do opiekowania się kilkoma kobietami w swoim życiu i wieloma mężczyznami. To, co wyróżniało ją bardziej niż cokolwiek innego, to wygląd w młodości - w najlepszym razie dwadzieścia parę lat. Była szczupła, ale nie tak cienka, jak wiele kobiet celowo pracowało. Nie, wyglądała na niedożywioną, a jej blada skóra sugerowała, że nie widzi zbyt dużo słońca ...
nie ta wczesna wiosna w Seattle miała wiele do zaoferowania. Jej włosy okazały się brązowe - przynajmniej w większości. Mniej więcej w połowie kolor włosów zmienił się nagle z brązowego na czarny. Poczuł ukłucie, jak coś, co rozbłysło w jego pamięci, ale potem znikło. "Opuść rękę" - rozkazał, gdy jego oczy szybko błysnęły na jego peryferii, aby upewnić się, że jest sama. Sytuacja była nieobecna i chociaż psy nie sygnalizowały żadnej innej obecności w domu, nie był w stanie odczytać tego, co się dzieje, i to go dotknęło. "Zrób to teraz" - rozkazał stanowczo, kiedy nie odpowiedziała, a zamiast tego trzymała rękę za kurczowo przyciśniętą do gardła. Była to pierwsza oznaka wszelkiego rodzaju emocji i był usatysfakcjonowany wiedząc, że przynajmniej ona go zrozumiała, ponieważ jej palce trzepotały, a potem zacisnęły się w pięść, zanim w końcu opuściła ramię na bok. Jedno spojrzenie na jej szyję sprawiło, że wszystko wróciło do niego w pośpiechu. "Mia", odetchnął i zobaczył, jak gwałtownie wciąga ją w użycie jej imienia. Nie dziwiło go, że prawdopodobnie go nie poznała. W końcu ostatni i jedyny raz, kiedy spoglądała na niego, był wtedy, gdy Logan i jego partnerka z Domem i Domem znaleźli ją w trakcie bicia jej własnego ojca na śmierć za pomocą metalowej fajki. Oczywiście Vin nie była pewna, czy morderczy sukinsyn rzeczywiście okazał się jej ojcem, odkąd opuścił kraj, zanim szczegóły tego dnia zostały przywrócone do życia. Wiedział tylko, że
on, Dom i Logan poszli do tej szopy, by uratować swoich przyjaciół przed Samem Reynoldsem, gwałcicielem i mordercą, i zamiast tego znaleźli Mię, kiedy wyjęła człowieka, który był bliski zabicia tych samych ludzi. przyjaciele. Riley Sinclair i Eli Galvez byli niewinnymi pionkami, których Sam używał do dalszej udręki Logana i jego siostry, Savannah. Gdyby Mia nie mogła go powstrzymać, obaj znikną. Vin pierwszy dotarł do szopy i wiedział, nawet gdy otworzył drzwi, że nie ma szans, by zdążył na czas, by powstrzymać Sama od zastrzelenia młodej kobiety i piętnastoletniego chłopca, który był skuty kajdankami. do słupa w małym, pozbawionym okien pokoju. Miał wszelkie oczekiwania, że zobaczy ich martwe ciała leżące na tej cementowej podłodze i musi stawić czoła Domowi i Loganowi i powiedzieć im, że są już za późno. Zamiast tego wszedł na scenę, która będzie z nim żyć na zawsze. Ciało Sam'a leżało w kałuży krwi na podłodze, jego twarz prawie zniknęła, zmiażdżona pod ciężkimi, równymi uderzeniami z rury, którą Mia trzymała bez wahania. Krew i mózg były wszędzie, włącznie z nią, ale wciąż go uderzała. Walczyła nawet z Vinem przez najkrótszą chwilę, kiedy wziął od niej fajkę. Szybkie spojrzenie na martwe ciało Sam sprawiło, że przeszła w jego ramionach. Widział ją później w szpitalu, choć przez cały czas była poza domem. Ten dzień był dla wszystkich niewyraźny, ale to, czego nigdy by nie zapomniał i co wróciło do niego teraz, to była jej szyja i długa, nierówna blizna, która krążyła wokół niej. I pieprzone oparzenia - dwa małe,
doskonałe kręgi, które wciąż widział jako zwykły dzień, w którym obroża, którą ten sukinsyn na nią włożył, wbiła się w jej miękką skórę. Nadal nie reagowała na niego w żaden sposób i nagle poczuł, że jest chętny, by usłyszeć jej głos, choć nie był pewien dlaczego. "Co tu robisz?" Zapytał. Brak odpowiedzi. Oba psy nadal ją tłoczyły, gdy przyglądali mu się, a Briego nerwowo jęknął. Zawsze był bardziej zaciętym z dwóch psów i miał ochotę zadowolić się nastawieniem, które skłoniło go do spróbowania jakiegokolwiek ruchu treningowego, o który go poprosiono. - Platz - rozkazał, a Briego bez wahania podbiegł do niego i opadł na ziemię. Jego wzrok spoczął na Bane'ie, który nie poruszył się ani centymetr, a jego ciemne spojrzenie wciąż było na Vin. Zwierzę nie wykazywało żadnych oznak agresji ani niepokoju, ale Vin z subtelną zmianą zauważył, że pies zdecydował się pozostać tam, gdzie był. Palce Mii odruchowo pogłaskały psa i zastanawiał się, czy jest w stanie złapać coś w ciele psa, czego nie widział, czy też wyczuła, że Bane boryka się z jego potrzebą posłuszeństwa i instynktem, by chronić osobę, którą w tym momencie wiedział, że jest słabszy. Vin westchnęła i zaczęła opuszczać broń, po czym uspokoiła się, gdy Mia wyszeptała: "Nie", zanim podeszła do psa. Czy naprawdę myślała, że zastrzelił własnego psa za nieposłuszeństwo wobec jego polecenia?
Odpowiedziała mu na to pytanie, gdy Bane spróbował się do niej zbliżyć, aby mógł znów stanąć u jej boku. Chwytając jego szyję, która już nie nosiła skórzanej obroży z zdalnie sterowanymi drzwiami, trzymała swoje ciało między nim a Bane'em, najwyraźniej nie przejmując się tym, że pistolet był teraz skierowany bezpośrednio na jej klatkę piersiową. Vin ostrożnie opuściła broń i trzymała ją na boku, gdy się jej przyglądał. Cokolwiek się tu działo, było zajebiste i potrzebował odpowiedzi. Ale zamiast podchodzić do niej i chwytać ją tak, jak chciał, i zmuszając ją do powiedzenia mu, co u diabła robi w jego domu, usłyszał, jak mówi: "Nie zamierzam go zranić, Mia. Robi to, do czego został wyszkolony. Nie zareagowała na niego, a on był coraz bardziej sfrustrowany jej milczeniem. "Co tu robisz?" Zapytał po raz kolejny. Brak odpowiedzi. Nic w ogóle. Nawet nie puściła szyi psa, co go wkurzyło. Nie tylko zaatakowała jego dom, ale też nie ufała jego słowu. Wsunął broń z powrotem do kabury przy pasie, zrobił ruch do Briego, który przyglądał mu się z niecierpliwością, a pies podskoczył na sygnał zwolnienia i podbiegł do Mii. "Wiesz co, jestem za bardzo na to zmęczony," mruknęła Vin. Leżał prawie przez czterdzieści osiem godzin, a jego ciało zbliżało się do punktu załamania. "Wracaj do łóżka. Porozmawiamy o poranku - powiedział, odwracając się od niej i wracając korytarzem do swojego pokoju. Briego pojawił się u jego boku i poszedł za nim do swojego pokoju, a on poczuł się
nieznacznie lepiej, że przynajmniej jedno z jego psów go nie opuściło. Nie żeby mógł obwiniać obaj psów, odkąd zniknął w tym roku więcej niż był w domu. Jego nadzieje były wysokie podczas tej ostatniej wyprawy, której wynik byłby inny, ale każdy nowy trop doprowadził do jeszcze większego rozczarowania. Vin zdjął buty i opuścił się na łóżko, ignorując brud i brud, który przylgnął do niego. Puls adrenaliny, który przeleciał przez niego, gdy zdał sobie sprawę, że w jego domu był intruz, ucichł i szybko się załamał. Poczuł, jak Briego wskakuje na łóżko obok niego i zwija się w piłkę po swojej stronie. Po raz pierwszy nie dawał sobie do zrozumienia, że zachowanie idzie wbrew treningowi psa, i westchnął, gdy ciepłe ciało psa usadowiło się obok niego. Czułem się tak dobrze, że już nie jestem sam. *** Vin wyjął bezprzewodowy telefon z ładowarki obok łóżka, kiedy wychodził z pokoju, wczesne poranne słońce przenikało przez wysokie okna. Widok ciemnoniebieskich wód Puget Sound u stóp olimpijskiego pasma górskiego nigdy nie uszczuplił go i przypomniał mu, jak dobrze być w domu. Ale ciemność zawsze wisiała nad nim, ponieważ każdego dnia widział niesamowity widok, jego brat Ren nie.
Ren miał dopiero osiemnaście lat, gdy wstąpił do wojska, a jego koncentracja i postawa sprawiły, że był jednym z najmłodszych żołnierzy, którzy kiedykolwiek dołączyli do jednostki Sił Specjalnych. Spędził lata chroniąc swój kraj przed cieniami, a teraz był dla nich zagubiony. Zespół Ren wpadł w zasadzkę ponad rok temu, ale organów Ren i trzech jego kolegów z drużyny jeszcze nie znaleziono. Od tego czasu Vin od samego początku był misją, by znaleźć swojego młodszego brata, ale prowadziło to do wyschnięcia i nie był bliżej znalezienia Rena, niż gdy po raz pierwszy odbył podróż na Bliski Wschód. Vin opuścił sypialnię i ruszył korytarzem do pokoju Mii - nie, nie pokoju Mii. Jego pokój. Wszyscy byli jego pokojami, przypomniał sobie. W pewnym momencie Briego go porzucił, ale odkąd zamknął drzwi do swojej sypialni, wiedział, że pies miał pomoc. Nie był pewien, czy niepokoiło go to bardziej, że Mia czuła się wystarczająco komfortowo w swoim domu, aby otworzyć drzwi do jego prywatnej świątyni lub że nawet nie usłyszał, jak drzwi się otworzyły, albo poczuł, że pies opuszcza jego bok. Jako były SEAL jego życie zależało od jego zdolności do natychmiastowego reagowania na wszelkie niebezpieczeństwa, a zwykłe wyczerpanie nie stanowiło usprawiedliwienia dla zignorowania tego treningu, zwłaszcza gdy w jego domu mieszkał wirtualny nieznajomy. Sypialnia, której używała Mia, była pusta, kiedy wszedł. Pierwszą rzeczą, jaką zauważył, było to, że nie było drzwi. Był przygotowany, aby
zagrać uprzejmy - choć tymczasowy - gospodarz i zapukać przed wejściem, ale nie tylko drzwi były otwarte, ale zupełnie zniknęły. Usunięto z zawiasów. Drzwi, które prowadziły do łazienki, również zniknęły, podobnie jak drzwi do garderoby. Wszedł do łazienki i przyjrzał się podwójnym zwierciadłom na jego i jej umywalce. Obie były pokryte dużymi ręcznikami. Zdezorientowany, wyszedł z łazienki, z zamiarem znalezienia swojego nieproszonego gościa i dzwonienia do Dom. "Dupek!" Vin prawie skoczył na wysoki, piskliwy krzyk dobiegający z drugiej strony pokoju. Jego oczy rozszerzyły się na widok tego, co zobaczył - ogromny biały ptak o ciemnych, paciorkach wpatrujących się w niego z okonia w kącie pokoju. "Asshole!", Znów krzyknął na niego, gdy ten przestawał niespokojnie z nogi na nogę. - Musisz mnie żartować - szepnęła Vin, zbliżając się do ptaka. Uspokoił się, gdy zbliżył się do niego, a potem zatrzepotał skrzydłami i powiedział "Asshole" ponownie, tym razem cichszym. Vin mogła powiedzieć, że coś było nie tak z jednym z jego skrzydeł, ponieważ nie otworzyło się tak daleko, jak drugie, gdy ptak je rozciągnął. W drugim rogu pokoju stała klatka dla ptaków.
Ptak zamilkł i obserwował go ostrożnie. Vin pokręcił głową, a potem skierował uwagę na telefon w dłoni. Nacisnął przycisk szybkiego wybierania i podszedł do okna wychodzącego na podwórko. "Hello?" Usłyszał senny głos i Vin rozpoznała go jako Logana, kochanka Dom'a. "Połóż mojego dupka brata na telefon!" Powiedziała Vin. "Asshole!" - krzyknął ptak. - Vin? - spytał Logan, a potem usłyszał szuranie, prawdopodobnie gdy Logan próbował obudzić Dom. "Tak, to ja," powiedział zmęczonym głosem. Usłyszał, jak Logan mówi imię Dom, ale zanim zdążył cokolwiek powiedzieć, poczuł, jak ostre pazury wrzynają się w jego łydkę. - Co ... - krzyknął, gdy spojrzał w dół i zobaczył kociaka przylegającego do jego dolnej nogi. "Vin?" Usłyszał, jak Dom mówi mu do ucha. Kociak zaczął czołgać się po nodze, jego ostre pazury wbijały mu się w skórę. Dwa kolejne kocięta bawiły się postrzępioną tkaniną na brzegu nogawki spodni. Vin złapał kociaka wiszącego na udzie i ostrożnie wyjął go i przyłożył do piersi.
"Vin? Jesteś tam?" "Załatw tutaj teraz swój pieprzony tyłek!", Wrzasnęła Vin do ucha Dom, gdy kociak wbił pazury w jego klatkę piersiową. "Asshole!" - krzyknął ptak. - Cholera - powiedział Dom. "Jesteś w domu?" Zapytał ostrożnie. "Tak! A teraz chodź ze swoim chłopakiem i zabierz tutaj swój tyłek! " - Vin, wysłałem ci SMS-a, żebyś do mnie zadzwonił, zanim wrócisz do domu - zaczął źle. Kolejny kociak zaczął wspinać się na nogę, a Vin skrzywił się. "Przepraszam Dom, jak tylko zdobędę kota, który wspina się jak drzewo, zadzwonię do facetów i każę im zrobić telefon, który przetrwa upadek w zboczu góry, gdy terroryści ostrzeliwują ich AK-47 w moim tyłku! " Drugi kotek dotarł do jego uda, a on wetknął telefon pod ramię, aby mógł go również chwycić i trzymać obok brata lub siostry na piersi. - Wiele się wydarzyło, Vin - zaczął Dom. Vin patrzyła w osłupieniu na widok za oknem. Zignorował trzeciego kociaka, który był niebezpiecznie blisko jego pachwiny i wskoczył do telefonu: "Masz mnóstwo do wyjaśnienia Dom, i lepiej zacznij od tego, dlaczego wokół mojego podwórka jest cholerna świnia!"
R O Z D Z I A Ł 2 Mia Hamilton wzięła głęboki wdech, gdy poczuł zapach wilgotnej ziemi i mokrej trawy, gdy wyciągnęła ciało i spojrzała na chmury nad nią. Poczuła, jak Bane opada głową na jej brzuch, a ona automatycznie wyciągnęła rękę, żeby go pogłaskać. Briego podążał za Georgiem po podwórzu, ale wiedziała, że pies nie skrzywdzi małej świniowatej. Wydawało się, że pies wziął na siebie rolę ochroniarza czarno-białej świni i rzadko pozwalał zwierzęciu zniknąć z pola widzenia, gdy Georgie eksplorowała rozległe podwórko. Często zastanawiała się, czy jakakolwiek rasa psa Briego i Bane'a została włączona do jakiegoś rodzaju genu pasterskiego, ponieważ Briego zawsze odsuwał Georgie z powrotem, jeśli zabłąkał się zbyt daleko. Westchnęła, gdy Bane przesunął się na nią i uniósł na chwilę głowę, po czym opuścił ją na brzuch. Wiedziała, że najbardziej tęskni za zwierzętami, kiedy nadejdzie pora, by odejść i po chłodnym przyjęciu, które otrzymała wczoraj wieczorem, nie miała wątpliwości, że wkrótce nadejdzie czas. Nie żeby to miało znaczenie - nie było możliwości, by mogła zostać w tym domu już teraz, gdy jego właściciel wrócił. Szkoda też, ponieważ po raz pierwszy od dłuższego czasu poczuła się bezpiecznie. Woda wsiąkła w jej włosy i przez koszulę, ale się nie poruszyła. Było tak wiele dni, że marzyła o tym - bycia na zewnątrz. Nawet teraz spędziła
więcej czasu na dworze, a potem weszła do środka, chociaż zimna, deszczowa marcowa pogoda zwykle sprawiała, że drżała, gdy zmusiła się do powrotu do domu. Tak duże i piękne, jak w tym miejscu, nigdy nie wzbudziło w nim takiego uczucia radości jak wtedy, gdy była na zewnątrz. A teraz, gdy wielki, przystojny właściciel domu powrócił, miejsce znów stałoby się więzieniem, gdyby na to pozwoliła. Nazywał się Vin - tak bardzo pamiętała z jej kontaktów z Domem, a mężczyzna, którego przypuszczała, był jego partnerem, Loganem. Zeszłej nocy Vin jeszcze długo nie poznał jej, niż zdało sobie sprawę, kim jest. Tak bardzo, jak żałowała, że nie mogła zapomnieć dnia, w którym zabiła swojego ojca, została na zawsze wyryta w mózgu, podobnie jak człowiek, który zmusił ją do oddania broni, której użyła do zakończenia życia, które uczyniło ją żywe piekło. Nie wiedziała, kiedy rozwalała czaszkę ojca, że był seryjnym gwałcicielem i mordercą, ale nie zaskoczyło jej to. Tym, co ją zaskoczyło, było znalezienie dwóch niewinnych ludzi uwięzionych w jego szopie. Kobieta leżała nieprzytomna na ziemi. Nastoletni chłopiec obok niej krzyczał na ojca, żeby zostawił ich samych. Słyszała głos młodej kobiety na telefonie, błagając i błagając ojca, żeby ich nie skrzywdził, a coś wewnątrz Mii pękło, a strach, który trzymała na dystans od chwili ucieczki z jej pokoju, odpłynął.
Nie była nawet pewna, gdzie znalazła metalową rurę, która znalazła się w jej dłoni, lub gdzie ma siłę, by roztrzaskać głowę ojca. Udało mu się kiedyś wymówić jej imię, a odgłos czystej niespodzianki w jego głosie usunął wszelkie wątpliwości, jakie miała, gdy w kółko sprowadzała fajkę na jego pokręcone, okrutne rysy. Satysfakcja z tego, że zobaczył szok w jego oczach, zanim zdał sobie sprawę, że to ona zakończy życie, była jak balsam dla jej duszy. Nie była pewna, co to o niej mówi - że pokonanie go na śmierć stało się dla niej tak łatwe i nawet teraz nie żałowała swojej decyzji nawet przez chwilę. Ale ulga, jaką przyniosła mu jego śmierć, okazała się krótkotrwała, gdy ujawniła się prawdziwa natura jego deprawacji. Gdyby właśnie znalazła siłę, by zrobić to, co zrobiła wiele lat wcześniej, kto wie, ile kobiet nadal będzie żyło - ile rodzin nadal będzie miało swoich bliskich? Ale była tym samym, czym była teraz. Tchórz. *** Świnia, Dom - pieprzona świnia! - wymamrotała Vin, przechodząc nad jednym z kociąt, gdy napełnił swój kubek trzecią filiżanką kawy. - Wydaje mi się, że to technicznie świnia z dzbanka - zaproponował Logan, gdy przeszukał omlet, który Dom przygotował dla niego do ust. Vin posłała mu mroczne spojrzenie.
Dom i Logan przybyli zaledwie kilka minut wcześniej, a Dom widział, jak karmić swojego kochanka, zanim zrobi cokolwiek innego. Pomogło to, że przynajmniej omlet Vin'a był następny. - Riley powiedział, że ma na imię Georgie - powiedział Dom, wkładając gotowy omlet na talerz Vin i postawił go na kuchennym stole. Vin ugryzł kęs, a potem zaklął, gdy poczuł, jak jego pazurami wbijają się w jego nogi. Sięgnął pod stół i wyrwał kotka z łydki, położył je sobie na kolanach i pogłaskał w nadziei, że jego dotyk zestrzeli zwierzę. Został nagrodzony uderzeniem łapy, a następnie ostrymi jak brzytwa zębami zamykającymi się na kciuku. "Nie obchodzi mnie, jak się nazywa. Chcę wiedzieć, co tu robi. Co oni tutaj robią - powiedział, wskazując na dwa kocięta, które bawiły się sznurowadłami Logana. "Pomyśleliśmy, że Mia może chcieć pomóc kilku zwierzętom z grupy ratunkowej, do której Riley się zgłosi", powiedział Logan. Dom usiadł obok Logana i dał mu krótki pocałunek, zanim zaczął pracować nad swoim śniadaniem. "Gdzie jest Mia?" Zapytał Dom. Kilka minut wcześniej sprawdził kamery bezpieczeństwa i zobaczył ją leżącą na trawie. - Podwórko - warknął Vin. "Zacznij mówić Dom."
Dom westchnął. "Po tym jak opuściłeś szpital tej nocy, Mia została przyjęta do leczenia infekcji z obroży." Wściekłość przeszła przez Vin, gdy przypomniał sobie, że odkrył okrutne narzędzie tortur, które musiał odciąć od niej. "Gorączka złamała się następnego dnia i w końcu się obudziła. Ale nie chciała jeść ani pić. Nie chciała mówić - nie jesteśmy nawet pewni, czy może - powiedział smutno Dom. "Ona może," powiedziała Vin. "Mówiła do ciebie?" Zapytał Logan. Vin skinął głową. Dom pochylił się do przodu i zapytał: "Co ona powiedziała?" - Powiedziała, żebym nie strzelał do mojego psa - powiedziała Vin z ponurym rozbawieniem. "Nie w tak wielu słowach". - Zastrzel psa? - spytał zdezorientowany Logan. "Długa historia. Kontynuuj - powiedział do Dom. "Pojawiła się policja, żeby ją przesłuchać, ale nie rozmawiała z nimi. Lekarze musieli włożyć rurkę do karmienia, ale ona ją wyciągnęła. Głos Dom opadł. Vin zesztywniał z powodu tego, o czym jego brat nie mówił. "Czy znowu ją powstrzymali?" Zapytał z warczeniem. Obiecał Domowi, że nie
pozwoli, aby personel szpitala stosował jej ograniczenia, tak jak wtedy, gdy przybyła do szpitala w pierwszą noc. Dom ze smutkiem pokręcił głową. "Nie mieli wyboru. Nawet z uspokojeniem nadal walczyła ze wszystkim, co jej zrobili. Jedzenie w ustach Vin nagle zrobiło się kwaśne i musiał zmusić się do przełknięcia. Upuścił widelec na talerz, a następnie ostrożnie położył kotka na kolanach na podłodze. Pobudziło go poruszenie, gdy przypomniał sobie widok Mii przywiązanej do łóżka szpitalnego tamtej nocy. Sam ją wypuścił i prawie zaczął zadawać ciosy z personelem, który próbował interweniować. Jedynie wkroczenie do Domu sprawiło, że sytuacja nie uległa dalszej eskalacji. Vin wstała i przeniosła się po kuchni, zbyt zwinięta, by usiąść. "Idź dalej" - powiedział. "Przenieśli ją na oddział psychiatryczny." Vin mruknął surową klątwę i zobaczył, że Logan chwyta Dom'a za rękę. Widział, że jego brat czuł się winny z powodu tego, co zaszło z młodą kobietą i westchnął, gdy zdał sobie sprawę, że jest kutasem. Dom ochroniłby Mię we wszystkim, co miał - gdyby była powściągliwa i uspokojona, było to wyraźnie coś, co było konieczne, by uratować jej życie. "Czy Reynolds okazała się jej ojcem?" "Tak," powiedział Dom.
Policja zabrała krew Mii w noc zabójstwa, żeby ją przetestować, żeby mogli się przekonać, czy Sam Reynolds - znany jako Cyrus Hamilton - naprawdę był ojcem Mii, jak podejrzewali. Vin miała nadzieję, że to nieprawda, ale policjanci znaleźli dowody na to, że Mia była z Samem od wielu lat, aż do dorosłości, więc nie było zupełnym zaskoczeniem, gdy dowiedzieli się, że dzielą krew. "Jej matka?" Zapytała Vin. "Nie mam pojęcia - nie było żadnych śladów obecności nikogo w domu" - wtrącił Logan. "Jak długo była w szpitalu?" Dom westchnął. "Miesiąc." "Jak się tu znalazła?" - Sprawa rozgrywała się na międzynarodowych gazetach po tym, jak zaczęli kopać ciała - zaczął Dom. "Ile?" Zapytała Vin. "Dwanaście." - Jezu - szepnęła Vin, przeczesując dłonią włosy. - Prasa była wszędzie - podążali za nami - powiedział Dom, wskazując na siebie i Logana. "Riley, Savannah i Eli też. Jeden z reporterów wpadł
nawet na oddział psychiatryczny, żeby zrobić zdjęcia Mii i spróbować z nią porozmawiać. Vin zgrzytał zębami z frustracji. Logan odebrał miejsce, w którym Dom skończył. "Dom odwiedzał ją kilka razy, ale nie chciała z nim rozmawiać. Ale kiedy pojawił się reporter, wiedział, że nie jest bezpieczna. "Więc przyprowadziłeś ją tutaj?" Vin skończyła. "Vin, nie miałem wyboru. Umierała w tym miejscu, ale wiedziałam, że nigdy nie zrobi tego sama, gdy prasa będzie obserwować każdy jej ruch, nękając ją. Są spekulacje, że wiedziała, co robił jej ojciec przez te wszystkie lata - że go chroniła. - To kompletna bzdura - prawie krzyknęła Vin. "Nie czuła się dobrze wokół mnie ani Logana. Nie było nikogo innego. Powiedziałem jej, że będzie tu bezpieczna. Prasa nigdy nie łączyła cię ze sprawą, więc wiedzieliśmy, że szybko zrezygnują, gdy zorientują się, że nie jesteś nawet w kraju. Twoje miejsce to pieprzona forteca między twoim systemem bezpieczeństwa a psami, więc pomyśleliśmy, że dopóki pozostanie na terenie, prasa nie dostanie wiatru, że tu była. Zgodziła się na to? - zastanawiała się Vin.
"Ona się nie zgodziła. Trzymaliśmy się na dystans, ale Kayla zgodziła się grać dla nas jako pośredniczka i przynosić jej jedzenie i sprawdzać ją. To ona powiedziała nam, jak dobrze Mia radzi sobie z Bane i Brieim, więc wpadliśmy na pomysł, aby namówić zwierzęta do grupy ratunkowej Riley w nadziei, że wyciągnie Mię ... wygodne z nami. " "A ona jest?" "Nie," powiedział Logan. "Ale ona wygląda o wiele lepiej niż dwa miesiące temu, więc musimy zrobić coś dobrze". Vin nie przeoczył rosnącego gniewu w głosie Logana i wiedział, że młodszy mężczyzna był zmęczony Domem, który próbował uzasadnić decyzje, które podjął. Vin westchnęła i wróciła na swoje miejsce. - Dobrze zrobiłeś, Dom - powiedział z westchnieniem i znów zaczął zbierać jedzenie. I to była prawda. Nie mógł sobie wyobrazić, jak zrobiłby coś innego dla dziewczyny, a oni byli jej winni - uratowała nie tylko życie Riley i Eli, ale niezliczone życie przyszłych ofiar Sama. "Przykro mi, że tak bardzo cię spotkałem - to było kilka dni" - powiedział. "Niestety jest coś więcej" - powiedział Dom z westchnieniem. "Uważamy, że Sam miał pomoc", powiedział. Vin zesztywniała. "Co masz na myśli?"
"Nie był wystarczająco inteligentny, żeby wszystko z siebie wyciągnąć. Ukrywanie swojej tożsamości przez tak długi czas - wyjaśnił Dom, ale zawahał się. "I obroże ..." "Obroża? Było ich więcej niż jeden? - zapytała Vin. - Większość ciał, które znaleziono u gliniarzy, miała taki sam kołnierz, jaki miała Mia. Były to obroże, tak jak myślałeś, i były połączone z niewidzialnym ogrodzeniem wokół nieruchomości. Ale mieli modyfikację, której gliniarze nie sądzą, że Sam miałby wiedzę i umiejętności do wykonania. - Jakie modyfikacje? - zapytał ostrożnie Vin. "Zostały zmodyfikowane, aby zawierały mały ładunek" Vin cofnął się i potrząsnął głową, gdy uświadomił sobie, co mówi Dom. "Forensics powiedział, że ładunek w kołnierzu mógł zostać aktywowany za pomocą zdalnego spustu, takiego jak telefon komórkowy, lub gdyby kołnierz przekroczył niewidzialny płot lub został usunięty." Vin wstał tak szybko, że jego krzesło prawie upadło. Udało mu się go złapać, zanim spadł na kocięta, które zasnęły u jego stóp. "Kurwa!", Krzyknął. - Bez zastanowienia zdjąłem kołnierz Mii - powiedział zszokowany. "Jezus Pieprzony Chrystusie!", Krzyknął, poruszając się po kuchni. Jego przeoczenie mogło ją zabić - wydmuchać jej dziurę w
szyję, która natychmiast odebrałaby jej życie. Nudności przetoczyły się przez niego, gdy chwycił za krawędź blatu. Dom wstał i złapał go za ramię. "Ładunek w kołnierzu Mii był niewypałem. Ktokolwiek go zbudował, coś przeoczył. Gdyby zadziałała, zostałaby uruchomiona, gdyby przekroczyła ogrodzenie między domem a szopą. Poczułaby ostrzegawcze wstrząsy, gdy zbliżyła się do obwodu. Nie wiemy, czy wiedziała o zarzutach. "Wiedziałem." Wszyscy trzej mężczyźni odwrócili głowy na dźwięk miękkiego głosu Mii. Stała w przedpokoju w kuchni, zawsze obecna Bane przyciskała się do jej nogi. Vin zauważyła, że jej włosy są wilgotne, a ona miała na sobie żółtą sukienkę, w której ją po raz pierwszy zobaczył. Sądził, że ktoś miałby ochotę spalić to, zamiast go prać, ale najwyraźniej nie. Dom i Logan patrzyli na nią w oszołomieniu, wyraźnie zaskoczeni, że pojawiła się nie wiadomo skąd, ale mówiła tak, jakby robiła to od pierwszego dnia. - Gdybyś wiedział, dlaczego przekroczyłeś płot, żeby dostać się do szopy? - zapytała Vin. Mia przyglądała mu się przez chwilę, po czym podeszła i podała mu kartkę. "Czy mógłbyś dać to Riley? Napisałem kilka uwag na temat każdego