ilusia1984

  • Dokumenty249
  • Odsłony90 810
  • Obserwuję122
  • Rozmiar dokumentów501.3 MB
  • Ilość pobrań53 970

Saving Ren 3 - Sloane Kennedy

Dodano: 6 lata temu

Informacje o dokumencie

Dodano: 6 lata temu
Rozmiar :3.8 MB
Rozszerzenie:pdf

Saving Ren 3 - Sloane Kennedy.pdf

ilusia1984
Użytkownik ilusia1984 wgrał ten materiał 6 lata temu.

Komentarze i opinie (0)

Transkrypt ( 25 z dostępnych 331 stron)

SAVING REN BARRETTI SECURITY SERIES #3 SLOANE KENNEDY

P R O L O G Declan Hale jednym ruchem przeszukał klamkę w pokoju przesłuchań, a drugą otworzył plik, który trzymał w ręku. Minęło sporo czasu, ale jego pieprzona wściekłość kapitana wepchnęła mu teczkę do kieszeni, kiedy zamykał komputer i kazał mu poradzić sobie z podejrzanym w Wywiadzie 3, zanim odszedł. Bastard nie dawał z siebie gówna, przez ponad dwadzieścia godzin, ani też, że był zbyt zajęty, by nawet w ciągu ostatnich sześciu godzin zrobić sobie sikanie. "Pan. Varos? - zapytał Declan, przeglądając informacje na formularzu przyjmowania. Brak odpowiedzi. Declan podniosła wzrok znad teczki i zatrzymała się na widok, który go powitał. Ten człowiek był olbrzymi, który mówił coś, ponieważ sam Declan miał 6'2 i był mocno zbudowany. Ten facet wyglądał, jakby należał do pierścienia, nie przykuty kajdankami do stalowego stołu przykręconego do podłogi. Oczywiście ogolona głowa, mocno wytatuowane ręce i skórzane mankiety nie sprawiały, że wyglądał jak anioł, a poszarpana blizna biegnąca przez jego prawy policzek była dowodem, że prawdopodobnie nie zostanie nominowany do świętości w najbliższym czasie. A pomiędzy ostatnim

nazwiskiem, delikatnym oliwkowym odcieniem a cerze mocno umięśnionym, Declan domyślał się, że facet ma interesującą grupę ludzi biegnących przez jego drzewo genealogiczne. Nie zdziwiony brakiem reakcji swojego nowego klienta, Declan zamknął za sobą drzwi i opadł na metalowe krzesło naprzeciwko niego. Rozległ się cichy szarpnięcie łańcuchów, które powiedziały Declanowi, że Varos został skuty zarówno u stóp, jak i rąk. Przypuszczał, że jego przerażająca masa i mroczny wyraz sprawiły, że zatrzymujący policjant wyciągnął wszystkie przystanki, by upewnić się, że wyszedł z pokoju przesłuchań w jednym kawałku. - Jestem detektyw Hale - mruknął Declan, przyglądając się przed nim postaci i zatrzymał się na imię, które wyskoczyło z niego. "Jagger?", Powiedział Declan z suchym chichotem. "Twoi ulubieni fani Stonesów?" Wciąż brak odpowiedzi. Declan zostawił teczkę otwartą, gdy odchylił się na krześle i przyjrzał się intensywnemu mężczyźnie siedzącemu naprzeciw niego. Został zaskoczony poruszeniem pożądania, które nagle przeszło przez niego, gdy wziął twarde, pełne usta i szeroką szczękę. Srebrnoszare oczy patrzyły na niego, a pogarda, którą tam zobaczył, wytrącała go z równowagi. Wiele mówiło, ponieważ mógł z jednej strony liczyć na to, ilu podejrzanych sprawiło mu fizycznie niewygodę. Pewnie, było

mnóstwo cholernych ruchów, które wywołały instynktowną reakcję, że musiał ciężko pracować, aby kontrolować, ale to miało związek z pokręconymi, nieprzyzwoitymi zbrodniami, które popełnili. Jego reakcja na tego człowieka była czymś zupełnie innym i nie spodobało mu się to ani trochę. - Rozumiem, że miał pan sprzeczkę z panem Jasonem Sutterem ... - powiedział Declan, zerknął na teczkę. Jagger milczał, splótł dłonie przed siebie. "Pan. Sutter nalega, by oskarżenia zostały skierowane przeciwko tobie i twojemu przyjacielowi ... "Pozostaw z tego Connora." Głęboki, dudniący głos sprawił, że dreszcz przebiegał po kręgosłupie Declana, a on jeszcze raz uniósł wzrok. "To mało prawdopodobne, aby pan Varos, ponieważ pan Talbot wydaje się być przyczyną incydentu, który miał miejsce." Declan zatrzymał się na chwilę i zauważył lekkie rozdarcie nozdrzy Jagger na wspomnienie imienia swojego przyjaciela. Być może czymś więcej niż przyjacielem. "Chociaż" incydent "prawdopodobnie nie jest najwłaściwszym terminem, ponieważ Pan Sutter jest obecnie przygotowywany do operacji.

Lekarze twierdzą, że będzie miał szczęście odzyskać pełne wykorzystanie dłoni po tym, jak w jakiś sposób uderzyła w drzwi samochodu. Dwa razy." Jagger powoli pochylił się do przodu. "Fucker znów dotyka Connora, to będzie coś więcej niż tylko jego ręka, która wymaga uwagi." W głowie Declana zabrzmiał ostrzegawczy dźwięk dzwonków ostrzegawczych, a nie iskierki elektryczności strzelającej przez jego penisa. - Czy mówisz, że pan Sutter atakował pana Talbota? - Szybko łapiesz, detektywie - wycedził Jagger. "Uczą cię zadawania tak wnikliwych pytań w szkole detektywistycznej?" Declan zignorowała cios. Był zbyt głodny i zbyt zmęczony, by poradzić sobie z tym gównem. Facet chciał być pozbawionym szacunku sukinsynem, niech tak będzie. Zamknięta noc może poprawić jego usposobienie. Declan zaczął zamykać plik, ale zatrzymał się, gdy wyskoczyło z niego inne imię. Gówno. "Pracujesz dla Barretti Security Group?" Zapytał Declan. "Jesteś jednym z ludzi Domu?" Użycie jednego ze współzałożycieli imienia BSG miało usztywnienie Jaggera, ale w końcu przytaknął.

"Jesteś nowy" - zadeklarowała Declan. Oświadczenie, a nie pytanie, ponieważ znał większość personelu ochrony Doma i na pewno pamiętałby takiego człowieka jak Jagger. "Dołączyłem do firmy kilka tygodni temu. Vin sprowadził mnie na pokład po powrocie do Stanów. Declan zamarł, gdy jego umysł łączył kropki. Ren . "Byłeś w zespole, który sprowadził Ren Barretti do domu?" Gdyby Declan nie był tak rozproszony jego własnym odkryciem, kim był ten człowiek, z przyjemnością obserwowałby zamieszanie, które ogarnęło Jaggera. Podejrzewał, że facet nie cieszy się niewiedzą. Ale Declan był zbyt zaabsorbowany wizją młodszego brata Barretti, by w tej chwili zwracać uwagę na Jaggera. Ren Barretti był w tym samym pokoju przesłuchań trzy dni wcześniej, chociaż nie był tym samym człowiekiem, o którym wspomniał Declan. "Skąd znasz Barrettich?" Usłyszał, jak pyta Jagger, jego ochrypły głos zaciekawiony. - Dom był moim szwagrem - odrzekł Declan, tylko w połowie zdając sobie sprawę z drugiego mężczyzny, gdy wszystkie jego myśli dryfowały w tym samym miejscu, w którym przebywali od trzech dni, odkąd Ren Barretti ponownie weszła w jego życie i zmienił go jeszcze raz.

*** Jagger Varos nie był kimś, kto z łatwością się zdziwił, ale tajemniczy detektyw Hale zdołał to zrobić. W wieku trzydziestu czterech lat i mając kilkanaście lat pracy nad najgorszym typem ludzkości, Jagger uważał się za całkiem dobrego w czytaniu ludzi i odkrywaniu ich słabości. W końcu nauczył się od początku, że prawdziwa natura człowieka rzadko odpowiada opakowaniu, w którym się ukrywał. Vin Barretti i jego brat Dom należeli do rzadkich wyjątków, więc kiedy zaproponowali mu pracę, która oznaczała zapuszczając korzenie w mieście, w którym spędził większość swojego życia próbując uciec, wybór był łatwiejszy, niż myślał. Ze wszystkich powodów, dla których nienawidził Seattle, znalazł wreszcie coś, co mogłoby sprawić, że warto było zostać. Tak więc, aby dowiedzieć się, że gliniarz wyglądający na gliniarza był rzeczywiście związany z jednym z jego nowych szefów, było niespodzianką. Ponieważ Vin nigdy się nie ożenił, pozostawił zmarłą żonę Dom jako związek między dwoma mężczyznami. "Sylvie była twoją siostrą?"

Surowy ból w oczach Declana był tak olbrzymi i oczywisty, że Jagger prawie wyciągnął rękę, by spróbować pocieszyć drugiego mężczyznę, zanim zdał sobie sprawę, co robi. Nie wspominając już o mankietach, za które był nagle wdzięczny, ponieważ uniemożliwiły one poruszenie dłońmi o więcej niż cala lub dwie od ogromnego rygla przymocowanego do blatu stołu. Declan skinął głową i jego wzrok padł na papier przed nim. Ale agonia w jasnoniebieskich oczach została zatrzaśnięta, gdy spojrzał z powrotem na Jaggera. Jagger domyślił się, że detektyw ma trzydzieści kilka lat i wyglądał dokładnie tak samo, jak każdy inny policjant, z którym Jagger się zajmował od pierwszego razu, gdy wpadł w kłopoty, ponieważ znalazł się w miejscu, w którym nie był wystarczająco dobry, by być w domu. Miał tylko piętnaście lat, kiedy wszedł do eleganckiego domu towarowego z kupą gotówki, która reprezentowała każdy grosz, który udało mu się zeskrobać z półki w sklepie spożywczym w pobliżu jego i jego mamy. Po raz pierwszy mógł sobie pozwolić na rzeczywisty prezent dla matki na Dzień Matki, a on osiadł na bransoletce. Przez prawie pół godziny kręcił się wokół biżuteryjnego blatu, próbując znaleźć idealnego, gdy dłoń zacisnęła mu się na ramieniu, a on został zepchnięty na szklany blat. Ciężki głos zaczął oskarżać go o kradzież, a kajdanki zatrzasnęły mu się wokół nadgarstków, zanim zdążył się wygłosić. A kiedy gliniarz wywiózł go ze sklepu, żaden z urzędników ani patronów,

którzy widzieli go po prostu zajmującego się jego sprawami, powiedział mu. Funkcjonariusz policji ostro skrytykował go jako bandytę, a gdy jego matka pojawiła się na posterunku policji dwie godziny później, ten sam gliniarz podniósł torebkę z trzema zegarkami - zegarkami, których nigdy nie widział, ale rzekomo ukradziono sklep. Trzy pieprzone zegarki i jeden brudny glina i całe jego życie się zmieniło. Jagger skierował swoją uwagę z powrotem na mężczyznę, który wydawał się pogrążony w myślach. Facet nie był klasycznie przystojny, ale była w nim pewna szorstkość, która sprawiała, że kutas Jaggera stał na nogach i zauważał. Zwykle nie chodził po mężczyzn, którzy byli jego równi pod względem wielkości i siły, ale było coś dziwnie pociągającego w stosunku do mężczyzny. Jego brudne blond włosy były krótkie i starannie wypielęgnowane, a skafander, który miał na sobie, znajdował się gdzieś pomiędzy tanim a drogim. Grube palce musnęły cień lekkiego piątego, gdy roztarł go z roztargnieniem, a Jagger musiał stłumić jęk na myśl o szorstkim ściernisku ocierającym się o jego skórę, gdy te szerokie usta owinęły się wokół jego penisa. "Przepraszam za twoją stratę", Jagger zdołał wydostać się, próbując opanować swoje libido. "Nigdy jej nie spotkałem, ale Vin opowiadała o niej ..." Declan odprawił go gestem ręki.

- Opowiedz mi o dzisiejszym spotkaniu z panem Sutterem, panie Varos - odezwał się nagle Declan. Jagger natychmiast podszedł do alarmu, gdy gliniarz wrócił i przeklął się za to, że był na tyle głupi, by zapomnieć przede wszystkim, kim naprawdę był ten człowiek naprzeciwko niego. *** Wzmianka o nazwisku Sylvie zdołała w tej chwili odepchnąć myśli o Ren, ale usłyszawszy litość w głosie Jaggera, było to wyraźne przypomnienie, że mężczyzna po drugiej stronie stołu nie był jego przyjacielem. Może pracować dla Dom i Vin, ale Declan miał zajęcie. Ale jakikolwiek postęp nastąpił w ciągu kilku chwil, kiedy Declan wspomniał, że Dom i Vin zniknęli, a Jagger znów zamilkł. - Spójrz, panie Varos, osobiście, nie wydaje mi się, kurwa, jeśli spędzasz dzisiejszy wieczór w zamknięciu, ale naprawdę nie potrzebuję Domina i Vingo, który wczołgał się teraz w moją dupę. Nie wspominając już o tym, że w zeszłym tygodniu przebrnęli wystarczająco dużo, więc kontynuujmy to - warknął Declan. "Powiedz mi, co się stało dziś wieczorem." Spojrzenie złości przeszło nad rysami Jaggera, a Declan podejrzewał, że jeśli mankiety znikną, człowiek może fizycznie za nim pójść. Był tak

podekscytowany, że ten pomysł wywołał pewną, chorobliwą apelację, i wyłączył: "Wiesz co, kurwa to", kiedy wyjął z kieszeni klucze do mankietów i sięgnął po dłonie Jaggera. Zignorował falę energii, która uderzyła go w krótkim kontakcie z rozgrzaną skórą mężczyzny, kiedy zdejmował mankiety. Upuścił klucz przed Jaggera, aby mógł rozpiąć kajdanki wokół kostek, ponieważ nie było sposobu, żeby mógł sobie zaufać, by padł na kolana w pobliżu drugiego mężczyzny. Declan odchylił się na krześle, skrzyżował ramiona i czekał. Jagger przyglądał mu się przez długą chwilę, zanim wreszcie pochylił się, by zdjąć mankiety, a potem bezceremonialnie rzucił mu klucz. "Jason Sutter od wielu miesięcy prześladuje Connora" - powiedział w końcu Jagger. "Oni byli w związku?" Zapytał Declan. Jagger kiwnął głową, jego ostre oczy nie opuszczały Declana. - Connor przerwał to już jakiś czas temu, ale Sutter nie przyjmowała odpowiedzi "nie". Dziś wieczorem upewniłem się, że dostał wiadomość raz na zawsze. "Więc ty i pan Talbot jesteście ..." "Nie," wtrącił Jagger. "Nie wszyscy pedały chcą się pieprzyć", warknął Jagger.

Ta prymitywna uwaga dała Declanowi nowy wgląd w siedzącego naprzeciwko mężczyznę, ale trzymał buzię na kłódkę. "Connor i ja służyliśmy razem. Jesteśmy przyjaciółmi." Declan kiwnął głową. "Co się stało?" - Connor przyjechał po mnie, żebyśmy mogli pójść na drinka. Sutter podążyła za nim na moje miejsce. Poradził sobie z Connorem, więc zrobiłem mu się szorstko. Declan nie był zaskoczony brakiem przeprosin w głosie mężczyzny. "Nie możesz trzymać Connora na niczym - nie dotknął Sutter. Potężny Connor z Bardarda był tam, by mnie wytracić - dodał Jagger. "Mój kolega rozmawia z panem Talbotem, gdy mówimy. Opłaty nie zostaną ustalone, dopóki nie zostaną zebrane zeznania świadków - dodał Declan. "To ty pozwoliłeś Renowi odejść, prawda?" Zapytał nagle Jagger, jego oczy były ciemne od gniewu. Declan zignorował pytanie i chwycił kartkę papieru, która została wepchnięta do teczki i wsunął ją na stół do Jaggera, po czym wyjął długopis z kieszeni koszuli. "Zapisz swoje oświadczenie, a następnie podpisz i opatrz je datą" - powiedział Declan, podrzucając długopis Jaggerowi. "Wrócę za chwilę."

Gdy Declan wstał, pad i długopis zostały zepchnięte z powrotem przez stół. Cała cierpliwość Declana zniknęła, a on pochylił się nad stołem i wbił twarz w twarz Jaggera. "Zapisz tutaj swoje pieprzone oświadczenie lub w celi więziennej. Nie ma to dla mnie żadnego znaczenia - warknął, gdy cofnął się i pchnął naprzód jeszcze raz i odwrócił się, aby odejść. "Nie mogę cię dupować. Mam dysleksję. " *** Declan zamknął za sobą drzwi do pokoju rozmów. Nie powiedział nic Jaggerowi po tym, jak napisał oświadczenie, które wygłosił dla niego Jagger. Po prostu czekał, aż grubas wyryje swój podpis na dole strony, a potem wyrwał kartkę papieru ze stołu i opuścił pokój, nie zawracając sobie głowy ponownym spętaniem Jaggera, mimo że technicznie był nadal podejrzany. . Tak jak facet potarł go w niewłaściwy sposób, to właśnie jego intuicja podpowiadała mu, że historia Jaggera była na porządku dziennym i nie stanowiła zagrożenia dla niego ani dla żadnego innego funkcjonariusza w okręgu. "Dostajesz jego oświadczenie, Hale?"

Obrzydzenie przechodziło przez niego na dźwięk głosu kapitana, który ryknął przez pokój. Ten człowiek był absolutnym workiem z brudem i zawsze potrzebował każdej uncji żelaznego samopomieszczenia Declana, żeby nie przebić się z niego. Był rażącym rasistą i homofobem, który wiele mówił, biorąc pod uwagę, że departament nigdy nie był najbardziej poprawną politycznie grupą ludzi. Jasne, było kilka dobrych jabłek, ale większość była bardziej skłonna stawić czoła kapitanowi Frankowi Mitchellowi, gdyby popchnął do przodu. Mężczyzna sprawował władzę przez kilkanaście lat, a on utrzymał swoje panowanie całując prawe osły i pozbywając się kogoś na tyle głupiego, by go przesłuchać. Na szczęście Declan zdołał sam stworzyć potężnych sojuszników, a Mitchell nie zdołał go wyrzucić, choć nie z powodu braku próby. Declan nie odpowiedział, gdy Mitchell podszedł do niego; po prostu trzymał kartkę papieru na krótko. "Daj mi znać, kiedy jest zarezerwowany," powiedział Mitchell. "Wciąż czekamy, aż Jennings wróci z zeznaniami świadków, a Dwyer skończy z przyjacielem", powiedział Declan, kiedy zerknął na pokój przesłuchań obok tego, który właśnie opuścił. - Fucker może siedzieć w zamknięciu, dopóki nie załatwisz papierkowej roboty - warknął Mitchell.

Declan oparł się o drzwi. - Wydajesz się całkiem pewny, jaki będzie wynik - powiedział od niechcenia, choć w tej chwili czuł się zupełnie zwyczajnie. "Facet jest nieudacznikiem, który szedł po szanowanego obywatela ..." "Rekord Varosa nic nie pokazuje, odkąd był dzieckiem. A Jason Sutter nie jest aniołem - zauważył Declan. "Sprawdziłem jego płytę, zanim tam wszedłem," powiedział, wskazując na jego ramię. "Sutter został zatrzymany dwa razy za podejrzenie jazdy pod wpływem w samym tylko ubiegłym roku. Wygląda na to, że jego ojciec ma całkiem niezłych prawników ... Długi, kościsty palec Mitchella pojawił się w jego twarzy. "Lionel Sutter służy temu miastu od ponad dwudziestu lat ..." Declan roześmiał się. Znał Lionela Suttera i krąg, w którym biegał znacznie lepiej niż Mitchell. "Lionel Sutter to pretensjonalny kupa gówna, który kupuje każdą pozycję, jaką kiedykolwiek miał, odkąd jego ojciec zostawił mu wszystkie pieniądze po tym, jak padł martwy podczas kurowania dziwki na przednim siedzeniu swojego Samochodu Miejskiego - żartował Declan. Twarz Mitchella przybrała cętkowany odcień czerwieni, ale zanim zdążył znaleźć się w Declanie, jak tego chciał, drzwi do następnego pokoju przesłuchań otworzyły się i Adam Dwyer wyszedł.

"Cóż?" Krzyknął Mitchell. Dwyer zawahał się przez chwilę w napięciu, którego był świadkiem. Declan nie mógł go za to winić - młody gliniarz był w wojsku niecały rok po przeniesieniu ze Spokane. Wydawał się być wystarczająco dobrym gościem, ale wyglądało to coraz bardziej na to, że oficer nie będzie miał piłek potrzebnych, by stanąć w obronie Mitchella. "Jennings wezwał oświadczenia świadków. Dopasowują się do historii Talbota ", powiedział Dwyer, gdy dotrzymał słowa, które zebrał od przyjaciela Jaggera. "Był dość mocno zepsuty." Declan chwycił oświadczenie Dwyera, zanim Mitchell zdążył go dotknąć. Przeskanował go, a następnie wręczył Mitchellowi. "Wypowiedzi Talbota i Varosa są zgodne" - powiedział. "Varos bronił Talbota." Coś znikało z poziomu gniewu, który promieniował z Mitchella, gdy studiował oba stwierdzenia. Parsknięcie opuściło jego cienkie wargi i wepchnął dokumenty na pierś Dwyera i odszedł bez słowa. "Co się teraz dzieje?" Declan patrzył, jak Mitchell wraca do jego biura i zatrzaskuje drzwi. "Zwolnij je obie. Dowiedz się, czy Talbot chce wnieść oskarżenie przeciwko Sutter "- powiedział Declan.

Dwyer nerwowo zerknął przez ramię Declana w pokoju przesłuchań, na który czekał Jagger. - Dokąd idziesz? - zapytał głosem wyższym niż zwykle. Declan domyślał się, że mężczyzna dobrze przyjrzał się Jaggerowi i jego imponującym rozmiarom, gdy był eskortowany do pokoju przesłuchań i nie był skłonny do bezpośredniego konfrontacji z człowiekiem, nawet jeśli było to z dobrą wiadomością. - Zaraz się pobiorę - mruknął Declan. Ostatnią rzeczą, na której mu zależało, było ponowne spojrzenie na Jaggera Varosa.

R O Z D Z I A Ł 1 "Jakieś słowo na temat Ren?" Zapytał Jagger, wyciągając rękę, by uścisnąć Vin. "Nie," odpowiedział Vin, gdy skinął na Jaggera, by usiadł po jego drugiej stronie biurka. Jagger opadł na krzesło, obserwując drugiego mężczyznę. Szanował piekło Win Barretti i poznał go dobrze w zeszłym roku, kiedy przeszukiwali bezlitosny teren Bliskiego Wschodu w poszukiwaniu Ren. Najstarszy z czterech braci Barretti zaczął wyglądać na wyczerpanych w ostatnich miesiącach, ponieważ każde bezowocne poszukiwania Ren kończyły się w ten sam sposób. Ciemnowłosy współzałożyciel Barretti Security Group nigdy nie porzucił jednak nadziei, a on i jego brat Dom spędzili nieskończoną ilość pieniędzy i czasu, aby spróbować zabrać ich młodszego brata do domu. Ale ulga Vin'a w odnalezieniu brata przy życiu miała miejsce kilka tygodni temu, gdy przybyli do domu, ponieważ trzy dni po tym, jak Ren osiadł w jego domu, zaatakował dziewczynę Vin, Mię. Jagger nie znał wszystkich szczegółów, ale najwyraźniej w grę wchodziła broń. Nie zaskoczyło to Jaggera, gdy dowiedział się, że Ren odszedł z głębokiego

końca, ponieważ zauważył coś w młodym mężczyźnie od momentu opuszczenia szpitala wojskowego w Landstuhl w Niemczech. Ren został wycofany zgodnie z oczekiwaniami, ale w jego oczach pojawiła się również ostrożność. Nawiedzone spojrzenie, które zwróciło uwagę Jagger od momentu, w którym wystartowały, do momentu, gdy wylądowały w Seattle. Wysiłki Vin, by wyciągnąć brata podczas lotu, zostały zignorowane, a sposób, w jaki Ren trzymał na podłokietnikach fotela sprawił, że Jagger podejrzewał, że ledwie trzyma się swojej kontroli. Każdy hałas, każda rozmowa zdawała się w jakiś sposób boleć z Renem, a Jagger poczuł, że chce ukoić palce na ciasno naciągniętej skórze rozciągającej się na ostrych kościach policzkowych. "Jak się ma Mia?" Zapytał. "Jest w porządku," odpowiedziała Vin. "Wciąż obwinia się, że Ren zniknął." Podczas gdy Ren pozostawił Mię bez szwanku, zanim zniknął z domu Vin w środku nocy, jego nieufność wobec kochanka jego brata nie zniknęła, a on wylądował za Mią przez następne kilka tygodni w nadziei, że znajdzie jakiś dowód przeciwko niej. aby pokazać, że była niegodna najstarszego Barrettiego. W niespodziewanym zrządzeniu losu to właśnie Ren uratował Mię przed prześladowcą przywiązanym do przeszłości. Zastrzelił mężczyznę, zanim zdążył wbić kulę w pierś Mii, tak jak zaplanował. Ren został

aresztowany w ramach śledztwa w sprawie strzelaniny, a kiedy w końcu został zwolniony, znowu się wycofał, zostawiając tylko notatkę, która kazała swoim braciom, aby go nie szukali. - Każdy jest winien, to ten skurwiel na posterunku - mruknął Jagger. Wiedział, że jego opis Declana Hale'a był szorstki, ale upokorzenie konieczności wyrzucenia jego haniebnej tajemnicy wciąż było urażone. I musieć usiąść tam i recytować jego oświadczenie do wysokiego i potężnego Detektywa spalił jego wnętrze jak kwas. - Ręce Declana były związane - powiedziała Vin, wpatrując się w Jaggera tam, gdzie siedział. "Ten człowiek był dobry dla tej rodziny." Jagger przesunął się na krześle. To była zasłużona nagana, ale wciąż była sprytna. - Słyszałem, że wczorajście się dostali - powiedziała Vin. Pierdolić. On również zaczął rozgrzewać się do tej pracy. "Dzięki za szansę," wymamrotał, gdy wstał, aby odejść. - Siadaj, Jagger - Vin wyciągnął, jakby nie był zaskoczony przez automatyczne założenie Jaggera, że został zwolniony. "Declan powiedział mi, co się stało. Chciałem się upewnić, że wszystko w porządku. " To zaskoczyło Jaggera i powoli opadło. Jedynymi, którzy kiedykolwiek o nim dali, był Connor i jego matka. "Nic mi nie jest," powiedział cicho.

"Jak tam twój przyjaciel?" Zapytała Vin. "Connor, prawda?" Jagger skinął głową. "Jest w porządku," powiedział ostrożnie. "Dobrze", Vin skinął głową. "Rozwiązaliśmy umowę z firmą Sutter" - Co? - przerwał mu Jagger, nie wiedząc, czy dobrze słyszał. "Firma inwestycyjna Lionela Suttera była klientem. Przeprowadziliśmy analizę bezpieczeństwa sieci - wyjaśnił Vin. "Mówisz ..." Na początku Jagger nie mógł nawet pomyśleć. "Mówisz, że zakończyłeś związek z powodu tego, co stało się z Connorem?" "Barretti Security nie robi interesów z ukłuciami, które płacą, aby utrzymać swoje gówniane dzieci z dala od kłopotów. Declan namówił nas na te wybryki małego skurwysyna, a Lionel użył swoich politycznych powiązań, żeby za każdym razem go zdejmować. Mam nadzieję, że twoja wiadomość dotarła ostatniej nocy, ale jeśli nie, możemy zapewnić twojemu przyjacielowi całodobową ochronę, dopóki nasz zespół prawny nie zaszkodzi Jasonowi Sutterowi i jego ojcu, gdzie to się liczy najbardziej - ich reputacji "- oznajmiła Vin. Jagger nie mógł powiedzieć, czy był bardziej zaskoczony ofertą, czy też zepsuty, jaki Vin dostał w imieniu człowieka, którego nawet nie znał. "Uh, dam mu znać," powiedział Jagger.

- Dobrze - powiedział Vin, siadając z powrotem na krześle. Wtedy to Jagger zauważył, jak mocno rysuje się Vin. Wyglądał na zmęczonego i bladego, jakby nie spał, a podczas gdy Jagger mógł przypisać to temu, co działo się z Renem, bolesne spojrzenie w jego oczach było nowe. "Coś się dzieje?" Zapytał miękko Jagger. Zaskoczył go widok czegoś, co wyglądało jak łzy w oczach Vin. Drugi mężczyzna poświęcił chwilę, żeby się opanować, zanim przemówi. - Cade znalazł hakera - powiedziała cicho Vin. "To Rafe." Co ty kurwa? Wstrząs przeszedł przez system Jaggera, kiedy próbował złożyć w całość to, co powiedziała mu Vin. Rafe był najmłodszym z braci Barretti, chociaż Jagger wiedział, że ten człowiek musi być już po trzydziestce. Został usunięty z aresztu Vin i Dom, gdy miał zaledwie osiem lat, kiedy jego biologiczny ojciec pojawił się, by go odebrać. Mając odpowiednio osiemnaście i piętnaście lat, Vin i Dom nie dysponowali funduszami ani zasobami niezbędnymi do utrzymania ich młodszego brata, ale nie odstąpili od szukania go od prawie dwudziestu lat, odkąd go zabrano. "Jesteś pewien?" Zapytał Jagger. Vin skinął głową. Włamanie do serwerów BSG rozpoczęło się kilka tygodni wcześniej, kiedy zostały zebrane informacje o przeszłości Mii. Vin i Dom dopiero niedawno odkryli, że miało miejsce więcej włamań, choć

wszystko, co zostało zrobione, dotyczyło osobistego życia Vin i Dom, a nie ich interesów. To miało teraz sens, jeśli podejrzanym naprawdę był Rafe Barretti. "Przykro mi, Vin," powiedział Jagger. Boże, ta rodzina nie mogła złapać przerwy. Jeśli Rafe kradł poufne informacje, mogło to być tylko z jednego powodu - zranienia braci. - W pewnym momencie będę musiał cię wciągnąć - powiedziała Vin. "Do tej pory szuka informacji, ale jeśli zmieni się w coś więcej ..." "Oczywiście" odpowiedział Jagger. "Czy jest coś, co mogę zrobić?" Vin pokręcił głową. "Jesteśmy w fazie trzymania, dopóki Rafe nie wykona następnego ruchu. Dom ma nadzieję, że przyjdzie ... - powiedziała Vin. "Ale nie jesteś tego taki pewien" - zauważył Jagger. Vin nie odpowiedział, a on nie musiał tego robić. Mógł powiedzieć, że Vin był blisko punktu załamania, więc spokojnie stanął. - Cokolwiek potrzebujesz, Vin - powiedziała miękko Jagger. Vin udało się skinąć głową, a Jagger szybko opuścił biuro. Pokręcił głową, kierując się do samochodu. Po pierwsze, jego życie rzeczywiście wydawało się cackewalk w porównaniu do tego, co bracia Barretti musieli znosić. ***

- Jak leci? - spytał Jagger, podążając za barem i szukał piwa. "Cicho, na szczęście," odpowiedział Connor, kontynuując czyszczenie okularów przed sobą. Jagger zdjął górę z piwa i wziął długi łyk, gdy jego oczy ślizgały się po jego przyjacielu. Mając 29 lat, Connor Talbot widział więcej w swoim krótkim życiu, niż powinien. I on też zapłacił więcej. Od chwili, gdy spotkali się w Iraku, Jagger poczuł pociąg do młodszego mężczyzny, choć nie z powodów, które podejrzewał. Connor był naprawdę pięknym mężczyzną z kolorowymi włosami i ciepłymi, brązowymi oczami. Miał niewiele ponad 6 lat i miał szczupłą sylwetkę pływaka, która powinna była sprawić, że Jagger próbowałby wejść do jego spodni od pierwszego dnia, odkąd mężczyzna był dokładnie w jego typie. Ale coś o miłosiernym, kochającym zabawę facecie, który zawsze się uśmiechał, miało Jaggera, który chciał czegoś więcej niż szybkiego pieprzenia. Pobyt wokół Connora był łatwy i relaksujący - facet sprawił, że czujesz się dobrze. Mimo całego gówna, przez które przeszedł, Connor nigdy nie stracił poczucia humoru ani pozytywnego nastawienia do życia. Ale siniaki na jego twarzy i opuchniętej wardze przypominały, że nie wszyscy doceniają Connora za jego delikatną duszę.