jula42

  • Dokumenty350
  • Odsłony64 079
  • Obserwuję88
  • Rozmiar dokumentów676.6 MB
  • Ilość pobrań33 716

Faleena Hopkins - Bracia z Atlanty 1 - Cocky Roomie -

Dodano: 5 lata temu

Informacje o dokumencie

Dodano: 5 lata temu
Rozmiar :5.8 MB
Rozszerzenie:pdf

Faleena Hopkins - Bracia z Atlanty 1 - Cocky Roomie -.pdf

jula42 Prywatne
Użytkownik jula42 wgrał ten materiał 5 lata temu.

Komentarze i opinie (0)

Transkrypt ( 25 z dostępnych 232 stron)

Tłumaczenie w całości należy do autorki książki jako jej prawa autorskie. Tłumaczenie jest wyłącznie materiałem marketingowym, służącym do promocji twórczości danego autora. Ponadto, poniższe tłumaczenie nie służy uzyskiwaniu korzyści materialnych, a co za tym idzie, każda osoba, wykorzystująca treść poniższego tłumaczenia w celu innym niż marketingowe łamie prawo!!! TŁUMACZENIE: nicoleta12 KOREKTA: ania.sg

Spis treści 1. Drew........................................... 6 2. Drew...........................................16 3. Jake..............................................28 4. Drew...........................................38 5. Jake..............................................46 6. Drew...........................................53 7. Jake..............................................55 8. Drew...........................................59 9. Jake..............................................72 10. Drew .......................................85 11. Jake..........................................92 12. Drew .......................................97 13. Jake..........................................102 14. Drew .......................................113 15. Jake..........................................118 16. Drew .......................................125 17. Jake.......................................... 134 18. Drew....................................... 140 19. Drew....................................... 145 20. Jake.......................................... 149 21. Drew....................................... 153 22. Jett Cocker......................... 157 23. Jake.......................................... 164 24. Drew....................................... 174 25. Jake.......................................... 182 26. Drew....................................... 186 27. Drew....................................... 193 28. Drew....................................... 200 29. Jake.......................................... 208 30. Drew....................................... 212 31. Jake.......................................... 217 32. Cztery lata później........ 222

Wstęp DREW: Ogłoszenie „Poszukiwany współlokator” jest bardzo niegrzeczne, pyszałkowate i ohydne. Ale przynajmniej jest szczere. W przeciwieństwie do mojego niebawem ex-męża łajdaka, Edwarda. Ale kiedy Jake Cocker otwiera drzwi tylko w samym ręczniku z uśmiechem na twarzy (jest osiem lat młodszy ode mnie i gorętszy niż piekło w sierpniu) uważam, że to bardzo zły pomysł. Ale co mam zrobić, wyjechać z Atlanty i poddać się? JAKE: Z naszym tatą, będącym kongresmenem, i rodziną, posiadającą kasę od pokoleń, kobiety rzucają się na mnie i moich braci. Ale Drew Charles pochodzi z małego miasteczka z Georgii i nic o nas nie wie. Wynająłem jej pokój tylko z litości, ponieważ nienawidziłem patrzeć na kobiece łzy. Potem przygotowałem się na swój koszmar… ale po prostu ukrywa się w swoim pokoju, ucząc się. Dlaczego to dało jej główną rolę w moich wszystkich fantazjach? I w jaki sposób mogę ją przekonać, aby je urzeczywistnić? Dla tych, którzy pozwalają, aby wiek stanął na drodze miłości.

~ 6 ~ POSZUKIWANY: Współlokator. Dwupokojowe mieszkanie z jedną łazienką w Old Fourth Ward niedaleko Beltline. Tak, to najfajniejsza dzielnica w Atlancie, ale nie przyjmuję palantów. I żadnych hipsterów, udających, że są samotnikami, którzy naprawdę są przylepami, ubogich i niepewnych fajfusów. Żadnych głodujących artystów, którzy uważają pieniądze za zło konieczne. To nie jest zło. Przestań udawać, że tego nie chcesz. Musisz opłacać swoje pieprzone rachunki na czas. Musisz być podobny do mojego młodszego brata. Powodzenia z tym, właśnie zaciągnął się do Marines i będzie bohaterem. Niewielu jest takich jak on i wątpię, że jesteś jednym z nich. Jeśli cię to nie przeraziło, napisz do mnie, ale niczego nie obiecuję. Nie potrzebuję współlokatora. Po prostu chcę. Łał. W porządku. Stało się. I musiałam przeczytać to ponownie z tysiąc razy, zastanawiając się, dlaczego przyciągało mnie do tej listy ponad wszystkie inne. Ale czy na serio musiałam pytać? Jak mogłam przejść obok tej szczerej uczciwości? To jest jak świeżo wyciskany sok z lemoniady w lipcowe popołudnie po tym, co przeszłam. Albo, kończą mi się opcje. Znalezienie współlokatora okazuje się być trudniejsze niż się tego spodziewałam. Nie mogę sobie pozwolić na spędzenie kolejnej nocy u Bernie.

~ 7 ~ Większość wiadomości z Craiglist1 jest fałszywa, co jest wstrętne. Wydaje się, że mają na celu zwabić niewinnych, małomiasteczkowych ludzi takich jak ja, swoim wspaniałym zdjęciem i szalenie niskim czynszem. Prawie oddałam moje oszczędności z banku i zasiłek społeczny kilku oszustom, zanim nawet widziałam miejsca do wynajęcia, ponieważ właśnie o to prosili. Początkowo byłam zdezorientowana, ale pomyślałam: Cóż, jeśli tak tutaj robią w Atlancie, to… Zanim naciskam wyślij, dziękuję Bogu, że moje instynkty kazały mi nie ujawniać prywatnych informacji finansowych przed kompletnie niewidocznym nieznajomym. Czy uwierzysz mi, że nigdy więcej nie miałam od nich żadnych wiadomości, kiedy powiedziałam, że chcę najpierw zobaczyć mieszkanie? Dupki. Jeśli jest cholerne piekło mam nadzieję, że w nim zgniją. Przynajmniej ten facet wydaje się wiarygodny. Nie przeszkadza mi, że brzmi jak dupek. Ani trochę. Przynajmniej nie próbuje ukrywać swojej dupkowatości jak robił to Edward. Był taki uroczy, że zajęło mi wiele lat zrozumienie, że mojemu mężowi nie można ufać. Korekta: wkrótce będzie ex-mężem. Nie chodzi tylko o to, że nie jestem dumna z tego, jak przeżyłam ukryta pod kloszem… nie lubię tego, co mam. Ale tak właśnie jest. Nie mogę zmienić przeszłości, ale jestem pewna, że ogień piekielny może zmienić moją przyszłość! Słodkie dzieciątko Jezus, uśmiechnij się teraz do mnie! Hmmm. Ładny budynek. Skomplikowane wzory na sufitach. Może był kiedyś hotelem? Zewnętrzna cegła i dziesiątki warstw farby, powiedziałbym, że wybudowany został w 1920 roku. Wystarczy wyobrazić sobie kobiety, ubrane w przepiękne sukienki, które musiały się tutaj przechadzać! Spójrz na te kręte schody! Och, kocham to! 1 Amerykański internetowy serwis drobnych ogłoszeń.

~ 8 ~ Och, mam nadzieję, że mnie polubi. Chciałabym, aby te szpilki nie były takie głośne. Ciemne drewniane podłogi są piękne, ale na pewno ostrzegają, gdy ktoś nadchodzi. Prawdę mówiąc byłam zdziwiona, kiedy odpowiedział. Opisałam trochę swoją sytuację w e-mailu. Cześć. Z przyjemnością zobaczę to miejsce. Nigdy nie będę w stanie zastąpić twojego brata, ale przepełnia mnie ogromna wdzięczność, że służy naszemu dobremu krajowi. Mam w sobie odpowiedzialność, a nie chciwość. Nie wiem, czym jest palant, więc mam nadzieję, że tym nie jestem. Po prostu szukam miejsca, na które mnie stać, ponieważ muszę wynieść się z tego, gdzie obecnie jestem. Proszę, jeśli doczytałeś tak daleko, daj mi szansę. Dzięki, Drew. To najlepsze, co mogłam zaoferować –– po prostu powiedz prawdę i miej nadzieję, że to wystarczy. Nie znam innego sposobu. W każdym razie nie ten, który działa. To jest to. Apartament 11. Pierwsze piętro. Och, panie, jestem zdenerwowana! Uwaga, jestem. Puk, puk, puk. Drzwi się otwierają i prawie wypluwam gumę. Muszę się starać, aby jej nie połknąć. Napięcie wraca do mnie, to najwspanialszy mężczyzna, którego widziałam z bliska i osobiście. Ciemnobrązowe oczy iskrzą się ze zmieszania, gdy gapi się na mnie, kiedy wpatruję się w niego w niemym szoku.

~ 9 ~ Nie jestem tego świadoma, ale moje usta są szeroko otwarte. Oszołomiona. Zdumiona. Wychodzę z siebie. Jestem wszystkim po trochu. Jeśli to Jake Cocker, nie mogę tu mieszkać. Ma na sobie tylko biały ręcznik. Jest to normalna wielkość, a nie jedna z tych kąpielowych. Chodzi mi o to, że ledwo go przykrywa, całe jego wspaniałe, opalone i wyrzeźbione do perfekcji ciało jest na pokazie. Co gorsza, słodko pachnące kropelki wody leniwie przechadzają się po mięśniach klatki piersiowej. Rozglądając się, podążam za ich szczęśliwą podróżą w dół tego niesamowitego rzędu wyeksponowanych mięśni brzucha, między biodrami tak wąskimi, że nawet moja słodka stara babunia wyobrażałaby sobie, jak owija wokół nich nogi. Przygryzam wargę, starając przypomnieć sobie własne imię. Jedną ręką potrząsa mokrymi włosami i pyta, gdy wokół głowy spływają krople wody: – Zgubiłaś się, czy coś? Zaczynam się pocić. Jego głos jest tak głęboki, że moje majtki zamieniają się w wilgotny popiół, a potem całkowicie znikają. Cholera, po prostu cię o coś spytał! Mów, Drew! Powiedz coś! – Cześć? Przechyla głowę na bok. – Czy mogę ci jakoś pomóc? Na pewno możesz. Prostuję niedrogą torebkę na moim nerwowym ramieniu i odchrząkuję. – Jake Cocker?

~ 10 ~ Jego zmarszczki pogłębiają się, i mruga kilka razy, krzyżując ręce. Brutalne ręce splatają się na jego bicepsie. – Tak. Jestem Jake. – Teraz jest zaciekawiony. Mogę opowiedzieć, jak jego urocze, brązowe oczy szybko przesuwają się po mojej bluzce, którą moja mama kupiła na moje dwudzieste dziewiąte urodziny, gdy wpadłam na pomysł, żeby dostać własną pracę, zamiast słuchać Edwarda i czekać, aż on da mi to, co obiecał. Powinnam była podążać za tą inspiracją. Nie zrobiłam tego. Ale nigdy nie jest za późno... prawda? Mam nadzieję, że nie. Ocena Jake'a nie kończy się na mojej bluzce. Powoli schodzi w dół mojej jasnobrązowej spódnicy i zatrzymuje się na moich pasujących, niskich obcasach. Nagle uświadamiam sobie, że jestem ubrana jak na rozmowę o pracę, konserwatywnie i stosownie. Muszę wyglądać jak staruszka przy tym przystojniaku. Nie może mieć więcej niż dwadzieścia trzy lata i prawdopodobnie ma sztuczne cycki, wciśnięte w jego twarz przez całą noc. Muszę wyglądać jak Świadek Jehowy, roznoszący ulotki od drzwi do drzwi. Och, dlaczego nie pożyczyłam czegoś od Bernie? Cała jej garderoba jest seksowna. – Och! – mówi, z uświadomieniem sobie czegoś sprawia, że się uśmiecha. – Jesteś nową żoną Matta! Przepraszam, pomyślałem, że pójdzie z tobą na pierwsze spotkanie. – Umm... Matt? Jake wpatruje się we mnie, mrużąc oczy. – Właściciel? – Och! Nie, nie jestem nową żoną twojego właściciela. Odpowiedziałam na twoje ogłoszenie odnośnie współlokatora. Być może jestem za wcześnie. – Jestem dokładnie na czas, ale cała ta sprawa z ręcznikiem zbija mnie

~ 11 ~ z tropu. – Wygląda na to, że przerwałam twój gorący prysznic. To znaczy... nie wiem, jak było ciepło. Nie byłam tam ani nic. – Przestań! Weź się w garść. – Chcę powiedzieć, że przepraszam, jeśli jestem za wcześnie. Jestem Drew! Drew Charles. Wpatruje się we mnie, jakby właśnie konie wyleciały z moich uszu. – Wysyłaliśmy sobie e-maile? – dodaję, mając nadzieję, że załapie. Wciąga powietrze przez zęby. – Drew to imię chłopaka. – Nie. Dziewczyny też to mają. Drew Barrymore? – mówię, przypominając mu. Ale jego ego nie jest szczęśliwe, że najwyraźniej mam nad nim przewagę. – Nosisz imiona dwóch chłopaków – mówi oskarżycielskim tonem. – Tak, cóż, nie jestem chłopakiem. Jake znów spogląda na moją bluzkę. – Przez to jak twoje sutki stały się twarde jak kamyki, kiedy otworzyłem drzwi, wiem to. Nawet przez usztywniony biustonosz. Jestem pod wrażeniem. – O mój Boże – sapię zaskoczona, gdy zaczynam się rumienić. – Jake’u Cocker. Jesteś jedyny w swoim rodzaju. – Tak, jestem – mruczy ze śmiechem, który ma za sobą diabła i rozkłada ramiona. Jedna z jego grubych rąk spada nieco szybciej i mocniej, niż było to zamierzone. Ręcznik odchyla się, dryfując na ziemię miękkim uderzeniem. Teraz jest obnażony przede mną w całej swojej chwale. I nie porusza się, by się zakryć.

~ 12 ~ – Ups – mówi. Oczy w górę, Drew! Tak trzymać. Jestem tak oszołomiona, że się trzęsę. Po prostu wpatruje się we mnie z wyzwaniem, chociaż Pan tylko wie, dlaczego zrobiłby coś takiego nieznajomemu i to kobiecie. On nie jest dżentelmenem. – Przepraszam, ale co robisz? – Moje oczy wpatrują się w jedno miejsce, nie chcąc ulec tej grze, w którą za mną gra. – Czy prowokujesz mnie, żebym spojrzała na twojego penisa? – Coś nie tak? – pyta, z całkowita niewinnością. – Och, czy mój ręcznik spadł? Tak bardzo chcę spojrzeć. Jestem bardziej spięta niż dziwka w kościele. Nic nie mówimy przez kilka gorących chwil. To absolutny konkurs. Przerywam pierwsza, mrugając szybko i domagając się: – Weźmiesz to? Niegrzeczny uśmieszek pogłębia go. – A ty weźmiesz to? Ten wspaniały drań idzie i łapie się! Zszokowana, jak diabli, moje spojrzenie opada, mimo moich najlepszych starań. Chwyta się. Jego ręka się nie porusza – po prostu oferuje mi swojego potwora, jak kelner deser. Mamy sernik wiśniowy, brownie sundaes... lub tego kutasa. Które chciałabyś po południu? Jego końcówka w kształcie grzyba ma kilka żył, biegnących wzdłuż całej długości, ponieważ jego wielka dłoń nie może go nawet zakryć. Jake Cocker jest gigantyczny. Chyba powinnam wiedzieć skąd to nazwisko.

~ 13 ~ Cholera, jeśli moje serce nie bije wystarczająco głośno, by usłyszała je nasza dwójka! Nie mogę odwrócić wzroku. – Byłabym wdzięczna, gdybyś podniósł ręcznik i przykrył się jak dżentelmen. – Jestem teraz w większości zakryty. Nadal nie mogę spojrzeć w górę. – Własną ręką, proszę pana. – Tak. Unoszę spojrzenie, aby zerknąć na niego. Jestem wściekła. On jest oszałamiający. Ale jest też tak niesamowitym dupkiem, że nie mogę uwierzyć, że nie uciekłam i powiedziałam mu, gdzie on może trzymać to coś. – To jest niedopuszczalne. – Zgadzam się. Dokładnie, pani Drew Charles – mówi moje imię tak, jakbym była jego nauczycielem czy coś. – Teraz wiesz... – Schyla się i bierze ręcznik z podłogi, nie robiąc żadnego ruchu, by się zakryć. – ... dlaczego muszę mieszkać z mężczyzną. – Więc mówisz mi, że jesteś gejem. Nie mam z tym problemu. Jego oczy pochmurnieją. – Nie jestem gejem. – Ale chcesz głaskać się tylko przed mężczyznami. – Po pierwsze, moja ręka się nie porusza. Po prostu tu stoję. – Jego usta zaciskają się. – Po drugie, nie jestem gejem. – Masz coś przeciwko gejom? – Dwie osoby mogą grać w tę grę, kolego. – Jesteś homofobem, Jake? Ponieważ nie będę z nim mieszkać. Wolę mężczyzn, a nie nieświadomych głupców. Jego oczy stają się ostrzejsze niż niemieckie noże.

~ 14 ~ – Nie jestem pieprzonym homofobem. Nie mam problemu z homoseksualnymi mężczyznami i kobietami. Mówię ci tylko, że nim nie jestem. Ale nie dlatego nie możesz ze mną mieszkać. – Huh. – On jest wyraźnie heteroseksualny, ale uwielbiam mu dokuczać, ponieważ doprowadza go to do szału, gdy role się odwracają. Kto się teraz śmieje? – Nie jesteś gejem. Cóż, jestem zaskoczona! Zarozumiały skurwysyn pochyla się w odległości zaledwie pięciu centymetrów od mojej twarzy, pachnąc lepiej od cynamonowych bułeczek, wyjętych prosto z piekarnika. I wciąż jest nagi. – Drew, czy chciałabyś, żebym ci pokazał, że nie jestem gejem? Moje usta stają się miękkie, a cipka wilgotna. Przełykam bardzo głośno, TAK. – Nie, Jake, chcę, żebyś mnie oprowadził po mieszkaniu – tego właśnie chcę. Chcę, żebyś traktował mnie jak istotę ludzką, i być może, jeśli czujesz się uprzejmy, chciałabym, żebyś zaoferował mi trochę wody, tak jak dobry gospodarz. Ponieważ jest mi gorąco. – Jego oczy błyszczą, a ja szybko dodaję: – Jest ponad trzydzieści dwa stopnie Celsjusza. Możesz to zrobić, Jake’u Cocker? Czy możesz podać spragnionej kobiecie szklankę wody? Nie porusza się podczas mojego wystąpienia. Wciąż znajduje się blisko mojej twarzy; nagi i tak smaczny, że przełamałby dietę zakonną. – Chcę współlokatora płci męskiej. – Czemu? – Bo mogę robić to, co teraz robię. – Być wielkim palantem? Unosi kąciki ust. – Chodzić nago, jeśli chcę. – Jakieś inne powody, oprócz bycia nudystą?

~ 15 ~ – I będę przyprowadzać kobiety do domu. – Boże, dopomóż im. – I nie chciałbym, żebyś się obraziła. – Jestem pewna, że widziałam wcześniej sztuczne cycki. – Miałem na myśli dźwięki, które będą wydawały. – Błagające dźwięki, gdy będą cię prosić, żebyś zgubił ich numery? Uśmiecha się przez krótką chwilę, po czym mówi w najseksowniejszy sposób: – Nie, Drew, odgłosy ekstazy, jakie u nich wywołam, gdy będą wykrzykiwać moje imię. O. Mój. Boże. Ciepło rozprzestrzenia się z mojego brzucha, gdy się zaciska. Ale nie tęsknię za trzepotaniem. – Będziesz robił to również w dni powszednie, ponieważ będę potrzebowała trochę snu. W weekend jednak naprawdę nie obchodzi mnie, jak głośno są lub kogo pieprzysz, bo będę wychodziła na randki, dziękuję bardzo. Jego brwi marszczą się i uśmiech powraca. W końcu zapewnia mi spokój, owijając wilgotnym ręcznikiem jego oszałamiające ciało. Wchodzi do środka, wkładając go na swoje miejsce, gdy beztrosko woła przez ramię: – Czy mogę podać ci trochę wody? Święte piekło. Popatrz na jego plecy.

~ 16 ~ Otwiera lodówkę i łapie dzban z filtrem wody, z logo „Britta” na boku. Próbuję nie patrzeć na jego mięśnie pleców, kiedy sięga do jednej z szafek. Rzędy trzech zestawów podobnych naczyń przyciągają moją uwagę. Ma gust. – To się nie uda... ale przejechałaś tutaj całą tę drogę. – Podaje mi szklankę z zimnym napojem – Pójdę coś założyć. – Nie sprzeciwiaj się swojej religii z mojego powodu – mruczę, zanim wypijam łyk. Chichocze i znika w czymś, co musi być jego sypialnią. Daje mi to szansę na sprawdzenie tego miejsca. To nie są meble należące do faceta, który jest po dwudziestce. Jest tu bardzo ładna, wypchana kanapa i dopasowane krzesło, oba w kolorze węgla drzewnego. Przez wygląd tego rustykalnego stolika do kawy i białego, kudłatego dywanu, który leży pod spodem, śmiem twierdzić, że musi pochodzić z bogatej rodziny albo zarobił własne pieniądze. Ta sztuka też nie wygląda jak coś, należącego do tego chłopaka. Abstrakcyjne płótna o rozmiarach od masywnych po małe tryptyki z grubymi pociągnięciami w najgłębszych odcieniach każdej linii kolorystycznej znajdują się na ścianach w salonie i korytarzach. Muszę przyznać, że to niezwykły facet. Sądzę, że spodziewałam się plakatów filmowych i kiepskich krzeseł, mimo że to miejsce wygląda jak ze zdjęć. Ale nauczyłam się, że nie można im ufać.

~ 17 ~ O nie! Czy miałam zdjąć buty? Przy drzwiach frontowych znajdują się jego cztery pary, ustawione na macie. Zrzucam swoje czółenka. Kurwa, jego stopy są duże. Spójrz na moje małe obcasy obok tych butów roboczych! – Fetysz butów? Prawie wyskakuję ze skóry obracając się, widząc Jake'a, stojącego przed drzwiami sypialni w czarnych dresach i bez koszuli. Na ramieniu ma pajęczynę, na środku której znajduje się C, czego wcześniej nie zauważyłam. Byłam rozproszona przez inne... większe... rzeczy. Hm. – Tak, mam coś do butów. – Uśmiecham się. – Stereotypowa kobieta. Masz mnie. Jake jest czujny. – Pozwól, że cię oprowadzę. Ale ostrzegam, nic z tego nie będzie. – Jesteś negatywnie nastawiony do kobiety współlokatorki. – Tak. Uwielbiam to mieszkanie. Chcę siedzieć na tej kanapie. Godzinami. – Nie zmienisz zdania? – Nie. Uśmiechając się połowicznie, stwierdzam: – Zobaczymy. Rozbawienie śmiga w jego oczach. – Ile masz lat? – Nie wiesz, że nigdy nie powinieneś pytać kobiety o wiek? Wyciąga ręce i chwyta się za głowę, odsłaniając miękkie spody bicepsów. Miękkie, brązowe kępki włosów pod pachami lśnią od prysznica. Albo z tej wilgotności w Atlancie. Tak czy inaczej, jest seksowny.

~ 18 ~ – Ile masz lat? – Czemu? – Wyglądasz zbyt elegancko, by mieszkać z takim facetem jak ja. – Cóż, miły sposób na powiedzenie, że jestem starsza od ciebie. – Nie, po prostu masz w sobie elegancję. Rumieniąc się, spoglądam w dół na strój, który kupiłam w Marshalls. – Te ubrania nie są zbyt... – Taka kobieta jest damą nawet w worku do ziemniaków. To nie jest coś, co możesz ukryć. Mrugam na niego, całkowicie nim rozbrojona. – Jeśli musisz wiedzieć, Jake’u Cockerze, mam trzydzieści trzy lata. Prawie trzydzieści cztery. A ty? – Cóż, Drew Charles, mam dwadzieścia pięć lat. Prawie dwadzieścia sześć. Cóż, dobrze. To sprawia, że to jest łatwe. Nie będę miała problemu z trzymaniem się z dala, z czymkolwiek romantycznym, ponieważ jest dla mnie o wiele za młody. Poza tym, nie możesz poważnie traktować człowieka, który tak wygląda. Jestem pewna, że za bardzo trzeba walczyć o jego uczucia. A ja nie jestem osobą, która zwyczajnie jest seksowna... mimo tego, jak moje ciało jest teraz ożywione. – Widziałam kuchnię i jadalnię. Prowadź dalej. Nie porusza się. – Dlaczego chcesz zobaczyć moje mieszkanie? – Nasze mieszkanie. Śmieje się wprost.

~ 19 ~ – Och, to jest nasze mieszkanie? – Jest. – Czemu? Rozmowa, którą przeprowadziłam z rodzicami, kiedy zdecydowałam się przyjechać do tego miasta, wciąż dzwoni mi w uszach, oto dlaczego. – Drew Adelaide Charles, nie przeniesiesz się do Atlanty, będziesz tam sama jak palec! – Tak, tato przeniosę! I nie jest to daleko. To tylko dwie godziny drogi stąd! Możesz przyjeżdżać do mnie w odwiedziny, kiedy tylko chcesz. – Drew kochanie, gdzie zamierzasz mieszkać? Nie pozwolę, aby moja córka... – …Bernie powiedziała, że mogę zatrzymać się u niej, tato! Nie będę sama! Moja mama włączyła się i uratowała mnie przed spojrzeniem, jakie posłał mi mój ojciec pastor, jakby chciał głosić do swoich wiernych, a nie do swojego jedynego dziecka. Zawsze wstrzymuję oddech, gdy mi to robi. I zawsze go wypuszczam, gdy do akcji wkracza mama. – Wiesz John, Bernadette Lancaster to dobra dziewczyna. I ona jest o wiele bardziej światowa niż nasza Drew, z tymi wszystkimi podróżami modelingowymi, które odbyła. Zna okolicę, więc wszystko będzie dobrze z Drew! Daj jej spokój! Nasza mała dziewczynka ma trzydzieści trzy lata, do jasnej ciasnej. – Wiem to, kochanie. – Cóż, John, mówię tylko, żebyś był… rozsądny. Nie możesz jej zabrać z powrotem, kiedy Edward ją rzucił. – Dzięki, mamo.

~ 20 ~ – Cóż, tak zrobił, Drew. – Wiem, mamo. Trzeba jej przyznać, że zawsze wiedziała, iż chciałam przenieść się do wielkiego miasta i żałowałam, że zakochałam się w tak młodym wieku, i wyszłam za mąż tuż po ukończeniu szkoły średniej. Wiedziała, że muszę wyrwać się z cementowych butów, które miałam w Dublinie, z Georgia wygrawerowanym na bokach. Moi rodzice uwielbiają Bernie tak, jakby była ich własną córką. Równie dobrze mogłaby być moją siostrą. Jesteśmy ze sobą blisko, odkąd byłyśmy w pieluchach. To znaczy, dopóki Bernie nie odeszła. Przez wiele lat nie miałyśmy ze sobą kontaktu, ponieważ nasze życia były tak różne. Dla mnie to był wielki szok, gdy wprowadziłam się do niej i zorientowałam się, co zrobiłam. Muszę się stąd wydostać. Mówi, że nie potrzebuje pomocy. Nie mogę dłużej patrzeć, jak się tak zabija. I nie poddam się, gdy dotarłam już tak daleko. Biorę głęboki oddech. – Ponieważ nie mogę sobie pozwolić na samotne życie, a ty chcesz współlokatora. Byłam w dziesiątkach miejsc. Niektóre były w niewłaściwych częściach miasta, przez co mój tata by umarł, gdyby mnie odwiedził. Byłam także u właścicieli, którzy uważali, że ich brudne i zaniedbane mieszkania, były „ładnymi”. A potem na Craigslist znalazłam mnóstwo kłamstw, którymi nie mogę zanudzić cię wystarczająco z moich opisów, jak były fałszywie przedstawiane! A potem pojawiłeś się ty. Ty, nawet teraz, osobiście, jesteś taki jak w ogłoszeniu. Jeśli mam rację co do ciebie, to co widzisz, dostajesz z Jake'em Cockerem. To odświeżające. I mam już dosyć. Chcę tylko uczciwego i bezpiecznego miejsca, w którym mogę położyć głowę. Płacę rachunki. Nie będę kłopotem. Możesz mieć tyle kobiet, ile chcesz, o ile

~ 21 ~ szanujesz mój czas, jeśli będę musiała wstać do pracy następnego ranka, kiedy dostanę pracę. Mam pewne ograniczenia w zakresie manier. Mam nadzieję, że ty także, chociaż do tej pory nie widziałam na ten temat zbyt wielu dowodów, więc może szczerze myliłam się w ocenie. Och, to było przerażające! Z wyrazem twarzy, którego nie mogę odczytać, bacznie mnie obserwuje. Po kilku strasznie niewygodnych i cichych chwilach, poddaję się. – Pójdę już. Przepraszam. Po prostu musiałam spróbować. Zatrzymuje mnie od niechcenia. – Pozwól mi pokazać ci pokój, w którym mieszkałabyś, gdybyś była kolesiem. – Kiedy mnie mija, nasze ramiona ocierają się. – Tędy. Ignorując wstrząsy elektryczne, rozpalające moją skórę, podążam za nim do pustego pokoju, który ma piękne okno wykuszowe z mnóstwem porośniętych kwiatami krzaków i drzew tuż za nim. To jest ostanie mieszkanie na pierwszym piętrze, więc domyślam się, że patrzę na podwórko. Boli mnie serce, widząc to. Są tam zielone zasłony w tle, i podchodzę, by dotknąć ciężkiego materiału, wyobrażając sobie, jak mogłabym ozdobić ten pokój. – Tak ładny – szepczę. – Tak – narzeka. – To jest problem. Odwracam się z podniesionymi brwiami. – Przepraszam? – Jesteś zbyt piękna, by tu mieszkać. Mimo imienia jak chłopak, nie jesteś facetem. – Wsuwa ręce w kieszenie swoich dresów, spychając je niebezpiecznie nisko przez przypadek. – To tylko spowoduje problemy.

~ 22 ~ – Jestem też osiem lat starsza! Wzrusza lekko ramionami. – Nie jesteś za stara, bym mógł cię pieprzyć. Milczę, wpatrując się w ciemną drewnianą podłogę. Dokąd to mnie prowadzi? Gdzie mam iść? Nigdzie. Będę musiała zostać u Bernie i wziąć zatyczki do uszu. Z lękiem i rozpaczą, skręcającymi moje wnętrzności, włączam pewnego siebie sukinsyna i podążam do niego. – Mówisz to tak, jakby w ogóle to była jakaś możliwość! Mruży na mnie swoje brązowe oczy. – Co masz na myśli? – A co jeśli powiem ci, że seks między nami jest niemożliwy? Czy mógłbyś wtedy ze mną zamieszkać? – To nie jest niemożliwe. – Uśmiecha się. – To prawdopodobne. – Nie, tak naprawdę nie jest. Zatrzymuje się. – A dlaczego tak jest? – Ponieważ nie jestem głupia. A ty jesteś dla mnie za młody. Jeśli nie możesz trzymać go w spodniach z własnej woli, pozwól, że ci pomogę. Nie chcę z tobą spać! – Nie to mówią twoje sutki. – One się tak zachowują, kiedy jestem zdenerwowana!

~ 23 ~ Uśmiecha się do mnie z zadziornością, która jest szalenie irytująca. Patrzymy na siebie nawzajem, dopóki się nie wściekam. – Słuchaj, Jake! – Ruszam jego piękną klatkę piersiową mocnym szturchnięciem i prawie łamię palec. – Nie będę cię pieprzyć, nawet jeśli BĘDZIESZ BŁAGAŁ. Marszczy brwi, wyraźnie nieprzyzwyczajony do odrzucenia. – To kłamstwo. – Mogę cię zapewnić, że nim NIE JEST. Ponieważ mam tu mieszkać, będę w stanie oprzeć się temu. Spanie z tobą byłoby KATASTROFĄ. – Oddycham cierpliwie i obniżam głos. – Ale bycie współlokatorem będzie w porządku. Jestem w stanie to zrobić. I ty także. Jego oczy drgają. – Masz tu mieszkać? – Tak. Ponieważ kocham te zasłony! – To niedorzeczne. – I ten widok. – Ha – dodaje sucho. – I to okno wykuszowe. I zimną wodę w lodówce. I tę kanapę! I kręte schody na korytarzu. I te kwiaty za oknem. I muszę zacząć od nowa! – Unoszę ręce do twarzy. – O cholera. Nie będziesz płakać, prawda? – jęczy. – Nie! – piszczę, odwracając się. Obchodzi mnie, aby oderwać moje dłonie, przewracając oczami, gdy wilgoć spływa po moich policzkach. – Hej, hej, hej. Nie mogę znieść płaczącej kobiety. Przestań.

~ 24 ~ – Próbuję! – piszczę, zakłopotana, ale nie pozwala mi zakryć twarzy, a teraz kran jest całkowicie odkręcony. – Och, kurwa – szepczę przez małe sapnięcia. – Właśnie przeżyłam tak wiele i nie mogę spać tam, gdzie jestem i muszę znaleźć pracę, a ja... to znaczy, mój tata dał mi pieniądze na początek, więc mogę zapłacić czynsz, tylko nie na własną rękę! Muszę znaleźć współlokatora i nie ma żadnych, i nie wiem komu ufać! Jestem z małego miasteczka. Dublin nie jest jak Atlanta, ani trochę! To trudne do zrozumienia. I nie mogę wrócić! Po prostu nie mogę! Zawsze chciałam mieszkać w mieście. Och tak mi przykro. Jestem zdesperowana, słaba i... o Boże. Muszę już iść. – Gramoląc się z jego objęć, wyskakuję z pokoju. – Czekaj! Przynajmniej dam ci chusteczkę. – Biegnie i łapiąc mnie, chwyta moje ramię i otwiera drzwi, przez które właśnie miałam przejść. – Tutaj. To jest łazienka. Podzielimy się nią, ale będzie czysto, więc nie musisz się martwić, że facet jest bardziej nieporządny niż kobiety. Mam pokojówkę. – Wyrywa pojedynczą chusteczkę z pudełka na blacie i podaje mi ją. Niezręcznie chwyta pięć kolejnych i oferuje je. – Możesz potrzebować całego pudełka, ale to dobry początek. Śmieję się i szepczę: – Zamknij się! – Wycierając przy tym w lustrze spływający tusz do rzęs. – Mówię tylko. Jesteś bałaganem. – Jesteś wredny. Patrzy na mnie w odbiciu, gdy opiera się o framugę. – Tak. Nagle zdaję sobie sprawę z tego, co właśnie powiedział. Moje ręce opadają. – Czy właśnie powiedziałeś, że będziemy się nią dzielić? – Najwyższy czas na załapanie tego.

~ 25 ~ – Mogę się wprowadzić? Czeka przez chwilę, a potem kiwa głową. Mrugam kilka razy, oszołomiona. – Litujesz się nad mną. To straszne. – Proszę, nie zaczynaj znowu płakać, bo zmienię zdanie. Pociągając nosem, szepczę: – Obiecuję, że nie będę. Kiedy? – Im szybciej, tym lepiej. Najwyraźniej musisz mieć gdzie przekimać. Masz nadszarpnięte nerwy. – Uśmiecha się, jakby patrzył na zagubionego szczeniaka. Nie mówiąc ani słowa z chusteczki rozwarstwiającymi się w moich palcach, odwracam się i obejmuję go ramionami. – Dziękuję ci. Waha się, ale odwzajemnia uścisk. Jest szybki i uprzejmy. Zanim zdecyduje, że popełnił błąd, podchodzę do drzwi wejściowych i zakładam moje czółenka, chcąc się stąd wydostać. Podąża za mną, jego ciało się rozluźnia. Nie, to nie jest właściwe słowo, prawda? Pewny siebie. Tak, to jest to. Co jest całkowitym przeciwieństwem mnie. Skała. Poznaj dno. Rzucam okiem na kanapę i obraz wiszący nad nią z wielkim dzbanem lodów. Wzdychając, napotykam jego oczy, by go uspokoić: – Naprawdę płacę rachunki na czas. – Wcześniej używałam pieniędzy w domu, mimo że to Edward zarabiał. – Dobrze.