kufajka

  • Dokumenty27 039
  • Odsłony1 870 134
  • Obserwuję1 391
  • Rozmiar dokumentów74.8 GB
  • Ilość pobrań1 680 134

Celmer Zuzanna - Jak być dorosłym

Dodano: 5 lata temu

Informacje o dokumencie

Dodano: 5 lata temu
Rozmiar :1.2 MB
Rozszerzenie:pdf

Moje dokumenty

kufajka
3. Ebooki według alfabetu
C

Celmer Zuzanna - Jak być dorosłym .pdf

kufajka 3. Ebooki według alfabetu C CELMER ZUZANNA Książki
Użytkownik kufajka wgrał ten materiał 5 lata temu.

Komentarze i opinie (0)

Transkrypt ( 25 z dostępnych 184 stron)

Zuzanna Celmer JAKBYĆ DOROSŁYMPORADNIK DLA NASTOLATKÓW

JAK BYĆ DOROSŁYM

Zuzanna Celmer JAK BYĆ PORADNIK DLA NASTOLATKÓW DOROSŁYM Wydawnictwo MEDIUM

Copyright© forthePolishedition by Wydawnictwo MEDIUM, 1996 Wszelkie prawa zastrzeżone. Żaden fragment niniejszej książki nie może być publikowany ani reprodukowany w jakiejkolwiek formie bez pisem­ nej zgody wydawcy. Opracowanie graficzne: Jolanta Krafft-Przeździecka Redakcja: Elżbieta Sadowska Skład i łamanie: M&S Studio 02-010 Warszawa, ul. Nowowiejska 39/27 BJE3BTtel./fax 24-1 ^Wil^ 620-93-32,25-46-48 Wydawnictwo MEDIUM 00-810 Warszawa, ul. Srebrna 16 tel./fax 24-14-82,620-93-32 ISBN 83-86755-15-6 Druk i oprawa: Zakład Poligraficzno-Wydawniczy „POZKAL” 88-104 Inowrocław, ul. Cegielna 10/12. td. 57-50-41

Rozdział 1 DOROSNĄĆDODOROSŁOŚCI Początek jest zwykle prosty, zwyczajny. To może się zda­ rzyć na przykład przy oglądaniu starych zdjęć: „Tak wyglą­ dałam?”, „Taki naprawdę byłem?”. Prawdziwe, głębokie zdumienie: „To śmieszne uczesanie i ta dziwaczna sukien­ ka... A mina? Niby ja, a przecież zupełnie ktoś inny”. Dziewczyna na zdjęciu jest młodsza od tej dzisiejszej zaledwie o rok, ale dla tej dzisiejszej każdy dzień minionego roku wydaje się kamieniem milowym, który coraz bardziej oddala ją od siebie sprzed roku. Podobne zadziwienia stają się także udziałem; chło­ pców. Prawdopodobnie za następnych kilka lat zdjęcie będzie tylko miłą pamiątką, wzruszającym przypomnie­ niem lat dzieciństwa czy wczesnej młodości. Alę teraz, w przełomowym punkcie wyostrzonej wrażliwości, wy­ daje się wizerunkiem kogoś zupełnie odmiennego. Może być też inaczej. Na przykład po powropie z wakacji, ferii zimowych, po dłuższej chorobie czy długim niewidzeniu. Patrzymy na znajomych i myślimy: „Jacyś inni. Niby te same twarze, a jednak... Opowiadania Tomka... Że też to kiedyś mogło mnie bawić. Wszyscy się śmieją, ale niektórzy jakby bez przekonania. Z grzeczności. Z nawy­ ku. O czym my rozmawiamy? Same głupstwa. Co ja tu robię? To ma być ta zgrana paka? A może to ze mną jest coś nie tak?".

6 Poradnik dla Nastolatków Myślimy: „Kiedyś reagowałem zupełnie inaczej. Jak mo­ głem nie dostrzegać tego, co się dzieje? Co oni mi przynieśli na imieniny, przecież to dobre dla dzieci...” i tak dalej. Nie bawią dawne zabawy, nudzą dotychczasowi koledzy, prze­ stają ciekawić znane problemy. Zmieniamy się. Dorośleje­ my. W dorosłość wchodzi się ostro, zachłannie, aby jak najszybciej odbić się od niezdecydowanej, dziecinnej mło­ dzieńczości, łamiącego się głosu, warkoczy, kurateli rodzi­ ców. To właśnie z tej niecierpliwości rodzi się niekiedy oschłość wobec najbliższych. To z obawy przed posądze­ niem o zależność uczuciową bywa się czasami tak bez­ względnym, zimnym i niechętnym rodzicielskiej trosce. To źle maskowany niepokój przed wymaganiami dorosłego tycia wyraża się w raniącej otoczenie opryskliwości. W ma­ rzeniach, we własnych wyobrażeniach jest się już dorosłym, niezależnym, znaczącym. Dlatego tak denerwuje przypo­ mnienie o wyrzuceniu śmieci, uwaga nauczyciela o konie­ czności koncentracji na lekcji, wymówki matki o nieład w rzeczach osobistych. Czy dorośli tego nie widzą, nie tyuwaźają? Czasami zauważają i rozumieją. Czasami nie. Ważniejsze, że młodzi, w których dokonują się te wszystkie zmiany, nie zawsze rozumieją ich sens. A nie rozumiejąc, nie zawsze potrafią wytyczyć im właściwy kierunekfNiektórym wydaje się, że wystarczy przyswoić sobie atiybuty rzekomej doro­ słości: papieros, prywatka z alkoholem, dyskoteka, żargo­ nowe słownictwo, mniej lub bardziej wprawny makijaż i ko­ niecznie ktoś do „chodzenia". Inni przeżywają ostry kryzys - „nikt mnie nie rozumie”. Stany dekoncentracji, smutek, niepokój pojawiają się obok chęci szokowania innych. Prag­ nienie wyróżnienia się i bycia takim jak wszyscy. Czasem poczucie pustki, zagubienia, niekiedy natłok planów i za­ mierzeń. Plastyczna wrażliwość psychiki. Pierwsze porywy uczuć. Zmienność nastrojów; od optymizmu i euforii do rozpaczy i melancholii. To właśnie teraz, od tego punktu zaczynamy tworzyć siebie: własną prawdę i własną mitologię. To teraz zaczyna­ my stawiać sobie pytania, na które odpowiedzi poszukuje

Dorosnąć Do dorosłości 7 się częstokroć przez całe życie. To właśnie od tego miejsca w naszej indywidualnej biografii będziemy rozliczali swoją dojrzałość. Może zatem warto już teraz zastanowić się, czym ona właściwie jest, i określić, jakie wartości chcemy w niej uwzględnić? Od momentu dojrzałości, bez względu na to, czy przypada na szesnasty, czy na dziewiętnasty rok życia, nasza świadomość rejestruje jakościowo nową problematy­ kę świata zewnętrznego. Można powiedzieć, że w tym czasie odkiywa się go niejako na nowo. A to sprawia, że usiłując się w tym świecić znaleźć, odkrywa się i poznaje również samego siebie. Zaprzątają naszą uwagę pytania: kim Je­ stem, po co żyję, jaki sens ma ludzka egzystencja? j I chociaż formalnie młody człowiek nadal pozostaje człon­ kiem rodziny, klasy czy grupy koleżeńskiej, podporządko­ wując się panującym w tej społeczności normom, we­ wnętrznie ustawia się w pozycji uważnego obserwatora. Analizuje zachowania innych, stara się zrozumieć mecha­ nizmy ich potrzeb, odgadnąć cel działania, poznać metody, jakimi próbują ten cel osiągnąć. Równolegle, niejako porów­ nując siebie z innymi, zaczyna uważniej przyglądać się własnym poczynaniom, zwracać uwagę na swoje reakcje, rozpoznawać własne potrzeby. Ten okres poszukiwań odpowiedzi na palące pytania - kim jestem, jacy są inni, w czym się różnimy, a w czym jesteśmy sobie bliscy - jest bardzo istotny z punktu widze­ nia procesu dorastania. Dla należytego funkcjonowania człowieka w jego najbardziej naturalnym, a więc społecz­ nym środowisku konieczne jest wykształcenie dwu podsta­ wowych dyspozycji - intelektualnej i emocjonalnej. Pozna­ wanie innych i umiejętność wartościowania elementów ota­ czającego nas świata dokonuje się w ramach procesu intelektualnego. Ale wyposażenie wyłącznie w dyspozycje intelektualne byłoby dla człowieka ogromnie zubożające, ponieważ jedną z najgłębszych jego potrzeb jest potrzeba kontaktu emocjo­ nalnego. Podstawową cechą takiego kontaktu jest uczucio­ we zbliżenie się do drugiego człowieka. Może ono nastąpić tylko wówczas, gdy poznamy jego cechy osobowe, jeśli

8 Poradnik Dla Nastolatków dojdziemy do wniosku, że podoba nam się jego stosunek do ludzi, że jest on kimś interesującym, do kogo chcemy się zbliżyć. Tak więc obie te dyspozycje są bardzo śćiśle ze sobą powiązane. Bez uprzedniego zaspokojenia potrzeby po­ znawczej w odniesieniu do drugiej osoby nie możemy w peł­ ni zaspokoić potrzeby kontaktu emocjonalnego. W takim przypadku nie udaje się współpraca z innymi ludźmi ani nie układa współżycie nawet na stopie koleżeńskiej. Na marginesie tych rozważań można dodać, że ślepe poszukiwanie kontaktu emocjonalnego, nie poprzedzone dobrym rozpoznaniem cech osobowych obiektu swoich uczuć, prowadzi do tak typowych dla wieku młodzieńczego (i dla niedojrzałości wieku dojrzałego) rozczarowań, zawo­ dów i frustracji. Naraża także na bolesne pomyłki w ocenie tych, których pochopnie uznało się za bliskich. Próby samookreślenia w okresie „burzy i naporu” - jak nazywa się niekiedy okres wchodzenia w dorosłość - sta­ rania podejmowane w celu zrozumienia siebie i motywa­ cji kierujących innymi są niezmiernie istotne. Młody czło­ wiek zaczyna rozumieć, że dążenie wyłącznie do zaspo­ kajania kontaktu emocjonalnego - przy wszystkich wynikających stąd aspektach pozytywnych - sprowadza ślę w praktyce do usiłowania umieszczenia siebie w orbi­ cie zainteresowań innych. Tak może postępować, i często postępuje, dziecko domagające się, aby uwaga i troska najbliższych skupiała się wyłącznie na jego osobie. W przypadku dorosłego człowieka taką postawę określa się jako egoistyczną. Właściwe, satysfakcjonujące usy­ tuowanie się w życiu wymaga wykształcenia w sobie umiejętności współbrzmienia z potrzebami innych; Jeśli tak się nie dzieje, stosunki człowieka z otoczeniem będą obfitowały w napięcia, nieporozumienia i konflikty. Tak więc jedną z najważniejszych cech znamionujących doro­ słość jest umiejętność wyważania swoich potrzeb w taki sposób, aby uwzględniały one i respektowały potrzeby otoczenia. Oznacza to powściągnięcie egoistycznego „ja” na rzecz zainteresowania tym, co myślą, jak czują i co przeżywają ludzie wokół nas.

9Dorosnąć DoDorosłości Następnym wyznacznikiem dorosłości jest trafne roze­ znanie swojej pozycji wśród innych, sprawiedliwa ocena wzajemnych układów oraz ’vyważenie własnego stosunku do otoczenia. Brak takiego rozeznania zbyt często prowadzi do mylnej diagnozy sytuacji i fałszywych wniosków. „Nikomu nie jestem potrzebna - pisze dziewczyna w swoim pamiętniku. - Nikt mnie naprawdę nie lubi, nawet rodzice bardziej kochają młodszego brata”. Po bliższym zbadaniu układu stosunków au torki pamiętnika z jej grupą koleżeńską i rodziną może się okazać, że fałszywie oceniała ona swoją sytuację i na podstawie mylnej oceny wyciągnęła fałszywe wnioski. Może być tak, że rodzice kochają ją i są z niej dumni, ale tak żywiołowe okazywanie jej uczuć, jak czynią to w stosunku do młodszego dziecka, wydaje im się zawstydzające. Ich powściągliwość może płynąć z lęku przed urażeniem jej albo zniechęceniem do siebie nadmier­ ną czułością. Nie przypuszczają, że córka łaknie takiej właśnie formy potwierdzenia ich uczuć. Z kolei nieporozu­ mienia z grupą koleżeńską mogą wynikać z faktu, że chłop­ cy uważają ją za równą, fajną dziewczynę, wręcz dobrego kumpla i dlatego nie świadczą jej banalnych, zdawkowych grzeczności. Bywa i inaczej. Niekiedy ludzie wyobrażają sobie, że są bardzo łubiani na przykład za swoją prawdomówność. „Ja tam niczsego nie ukrywam - mówią chełpliwie. - Wszystko powiem w oczy, ważna figura czy śmieciarz, dlatego mnie lubią”. Tymczasem owa podkreślana prawdomówność bywa po prostu jawną niedelikatnością, grubiaństwem, przyzwa­ laniem sobie na wypowiadanie złośliwych, przykrych uwag pod adresem innych. Wbrew mniemaniu „prawdomówne­ go”, otoczenie ujemnie ocenia jego osobę i wcale go nie lubi. Nie tylko niepewni siebie młodzi ludzie, ale także starsi są żywo zainteresowani oceną swojej osoby. Pragnienie akceptacji jest powszechne, tylko bowiem w klimacie życz­ liwości czujemy się bezpiecznie i jesteśmy zdolni ujawnić, a następnie rozwinąć tkwiące w nas możliwości. Problem w tym, że rozmyślania snute w czterech ścianach własnego domu, wnioski formułowane na podstawie luźnych, przy- _

10 Poradnik Dla Nastolatków padkowych kontaktów towarzyskich nie mogą w wystarcza­ jącym stopniu ugruntować poczucia własnej wartości. Po­ znajemy siebie i innych przede wszystkim podczas wspólnej pracy lub razem wykonywanego działania. To najlepszy sprawdzian rzeczywistej wartości współpracujących ze sobą ludzi. W dążeniu do wspólnego celu, w toku dyskusji i uzgod­ nień, w trakcie wspólnej pracy nawiązują się bliższe kontakty, sympatie, wreszcie przyjaźnie. Tak powstałe związki emocjonalne mogą przetrwać znacznie dłużej niż inne. Podczas wspólnego działania, w sposób wykluczający wszelkie wątpliwości, uzyskujemy informacje, jak jesteśmy oceniani przez innych, a także sami możemy ocenić siebie w konfrontacji z innymi. Kolejną wartością znamionującą dorosłość jest wypraco­ wanie w sobie poczucia odpowiedzialności. Przede wszyst­ kim za siebie. Można zapytać: co to właściwie znaczy? Czy istnieje jakaś trudność w sprostaniu temu wymogowi? Jak­ że często, widząc, że ktoś się martwi, mówimy: .Nie martw się, ja ci pomogę”. I... nie pomagamy. Zapominamy o obiet­ nicy w chwilę po rozstaniu, była ona bowiem tylko reakcją na zaistniałą sytuację. Coś tam się powiedziało, coś obieca­ ło, nie przywiązując do tego szczególnej wagi. Tymczasem odpowiedzialność za siebie oznacza odpowiedzialność za słowo, które konkretyzuje postanowienie czy przyrzeczenie. Zarówno to, które składa się innym. Jak i to, które daje się samemu sobie. Odpowiedzialność skłania do namysłu przed pojęciem zobowiązania. Do realistycznej oceny swoich możliwości. A co najważniejsze - do świadomego kształtowania siebie, co wymaga zastanowienia, jakim właściwie człowiekiem pragnie się być, ku czemu się dąży, co pragnie się w życiu osiągnąć. Takie rozeznanie dotyczące swoich mocnych i słabszych stron stanowi punkt wyjścia do nakreślenia planu pracy urzeczywistniającego te zamierzenia. Jest to istotne, ponieważ bycie odpowiedzialnym w spra­ wach domowych, w koleżeństwie, przyjaźni, nauce, sympa­ tii, wobec osoby bliskiej sercu - wbrew pozorom - wcale nie

Dorosnąć Do Dorosłości 11 Jest łatwe. Oczekiwania rodziny często różnią się od tych, które zgłasza grupa koleżeńska; między wymogami szkoły, zawodu a potrzebami kochanego człowieka mogą wystąpić poważne rozbieżności. Trzeba umieć znaleźć rozsądny kom­ promis, postawić na to, co naprawdę ważne, zdobyć się na dokonanie właściwego wyboru. Wybór zawsze odbywa się kosztem czegoś innego. Nie można być jednocześnie w dwóch miejscach, robić w tym samym czasie kilku róż­ nych rzeczy itp. Wniosek, Jaki nasuwa się z tych rozważań, jest dość oczywisty. Otóż zanim zaczniemy domagać się respektowa­ nia swojej dorosłości od otoczenia, należy zastanowić się, w jakim stopniu my sami jesteśmy odpowiedzialni. Wypra­ cowanie w sobie takiej postawy jest na pewno trudniejsze od biernego podporządkowywania się powszechnym wzo­ rom postępowania, jak na przykład; wykorzystywanie mło­ dości jako wytłumaczenia niewłaściwych zachowań, miga­ nie się od óbowiązków, niezwracanie uwagi na uczucia otoczenia czy przeżywanie różnego typu ekscytacji bez dba­ łości o następstwa. Przy respektowaniu wszystkich przywi­ lejów młodości, wraz z prawem do swobody, radości i popeł­ niania pomyłek (bo nikt nie jest doskonały), istotne jest jednak uświadomienie sobie, że dla ludzi dopiero poszuku­ jących własnej drogi jest to ważny, twórczy etap życia. Moje własne doświadczenia z kontaktów z młodymi ludźmi wskazują, że większości dziewcząt i chłopców na­ prawdę zależy na sensownym pokierowaniu swoim losem. Od wielu lat w trakcie spotkań z uczniami różnego typu szkół ponadpodstawowych na terenie całego kraju, kiedy omawiałam problemy dojrzewania, postulat ten był formu­ łowany jasno i zdecydowanie. Niezależnie od miejsca zamie­ szkania niepokoje i trudności przeżywane w tym okresie są podobne i dotyczą tych samych spraw: bliskości w rodzinie, ułożenia sobie harmonijnych stosunków z otoczeniem, war­ tościowych związków uczuciowych. Nastolatkom zależy na własnym rozwoju, rozwinięciu tkwiącego w nich potencjału intelektualnego i emocjonal­ nego, czyli - mówiąc najprościej - na ułożeniu swojego życia

12 Poradnik Dla Nastolatków w mądry, satysfakcjonujący t szczęśliwy sposób. Świado­ mość ta towarzyszyła mi przy pisaniu tej książki. Chciała­ bym, aby zawarte w niej treści - odpowiadające na konkret­ ne pytania młodych - stały się pomocne przy realizowaniu tego celu, i z tą właśnie nadzieją powierzam tę pozycję uwadze dorastających czytelników.

Rozdział 2 POSZUKIWANIE WŁASNEJ TOŻSAMOŚCI Zadania stojące przed młodymi ludźmi w okresie między siedemnastym a dwudziestym drugim rokiem życia są nie­ zmiernie ważne, a umiejętność uporania się z nimi w tym właśnie czasie decyduje o stopniu ich dojrzałości. W tych latach stwarza się bowiem fundamenty swojej tożsamości, walcząc o niezależność i prawo do własnego zdania. W tym też czasie odkrywa się różnice między różnymi kręgami bliskości, takimi jak rodzina, przyjaciele, sympatie lub ko­ chankowie, oraz podejmuje próby realizacji własnej koncep ­ cji życia, często odmiennej od tej, jaką prezentują rodzice. Istotą poczucia tożsamości jest z jednej strony uświado­ mienie sobie własnej odmienności i niepowtarzalności, z drugiej - podobieństwa i przynależności do innych. Ina­ czej mówiąc - poczucie tożsamości oznacza świadomość swojego istnienia i jasność co do tego, kim się jest. Aby zaznaczyć swą odrębność, młody człowiek musi zdobyć się na samodzielne myślenie, bo tylko wtedy ma odwagę spraw­ dzenia i podważenia dotychczasowych dziecięcych wyobra­ żeń zarówno o sobie, jak i o wszystkim, co go otacza. To właśnie w tym okresie osłabieniu ulega mit o bez­ względnej przynależności do świata rodziców i niepodwa­ żalna wiara w ich system wartości. Odkrywanie innych

14 Poradnik Dla Nastolatków wzorów postępowania, poznawanie wartości konkurencyj­ nych wobec preferowanych przez rodzinny dom wiąże się z odkrywaniem własnej płciowości - jednej ze szczególnie konfliktowych kwestii między dorastającymi a dorosłymi. Być może obecnie mówi się i pisze nieco więcej o szero­ ko rozumianej seksualności, ale w wielu rodzinach nadal niewiele rozmawia się o sprawach płci albo w ogóle je. przemilcza. Ciągle jeszcze wpaja się dzieciom przekona­ nie, że ciało jest czymś odrębnym, gorszym w stosunku do intelektualnych i emocjonalnych walorów człowieka, i one to właśnie - w odróżnieniu od fizyczności - są iden­ tyfikowane z nim samym. Zważywszy, że nastolatek na ogół zgłasza wiele zastrzeżeń i pretensji do swojej powie­ rzchowności, a nieproporcjonalny rozwój fizyczny w okre­ sie wzrastania przysparza mu kłopotów z koordynacją ruchów, przeświadczenie o podrzędnej i kłopotliwej roli ciała wydaje się uzasadnione. To fałszywe przekonanie - przeniesione z dziecięcej świadomości - upada, kiedy za­ czyna się postrzegać własne ciało jako czuły, wrażliwy instrument dostarczający wzruszeń, doznań i rozkoszy. Udane kontakty seksualne potwierdzają ostatecznie nowe spojrzenie na swoją fizyczność. A to sprawia, że młody człowiek staje się pełnosprawnym „właścicielem” swego ciała. Uwalnia je w ten sposób definitywnie od „pieluch” i bezpłciowego traktowania. W okresie dojrzewania poddaje się również krytyce, czę­ sto przesadnie wyolbrzymionej, niedostatki rodzinnego do­ mu. Podkreśla się negatywne cechy rodziców, zgłasza wiele zastrzeżeń wobec stosowanego przez nich systemu wycho­ wawczego. Wszystko to wzmacnia tylko sprzeciw wobec przeszłości i rzutuje na niekorzystną ocenę teraźniejszości. Można bez przesady powiedzieć, że na teraźniejszość nasto­ latka składa się w dużej mierze niezadowolenie z samego siebie. Może to dotyczyć trudności w znalezieniu się w gru­ pie rówieśniczej, kłopotów z uzyskaniem wzajemności uczuć, zastrzeżeń dotyczących własnej powierzchowności, statusu materialnego lub lęku przed przyszłością. Trudno­ ści z uporaniem się z tymi i innymi jeszcze niepokojami tego

Poszukiwanie Własnej Tożsamości 15 okresu życia konkretyzują się w pytaniach kierowanych do psychologa. - DLACZEGO LUDZIE POZA DOMEM SĄ ZUPEŁNIE INNI? Dzieje się tak dlatego, że obecność nowych osób dostarcza nowych bodźców do utrwalonego już „kodu zachowań” w znanym środowisku. Lata spędzone pod jednym dachem wytwarzają między domownikami system wymiennych za­ chowań określający sposób porozumiewania się zarówno słownego, jak i bezsłownego. Poza domem spotykamy ludzi dysponujących odmiennym repertuarem zachowań. Prag­ nąc akceptacji, często poddajemy się nowym wzorom, szcze­ gólnie jeśli znajomi czy koledzy są postrzegani jako intere­ sujący, mają zdolności przywódcze lub ich propozycje są pociągające. Bywa też, że potrzeba podobania się innym, pragnienie, by zostać przyjętym do jakiejś grupy lub zyskać uznanie w czyichś oczach, sprawiają, iż przystosowujemy się do stylu bycia obowiązującego w tym środowisku. W przypadkach zdecydowanych rozbieżności między wzo­ rami domowymi a wzorami środowiska koleżeńskiego po­ wstaje wewnętrzny konflikt. Z jednej strony pragniemy wy­ dawać się tacy sami jak „wszyscy”, z drugiej - odczuwamy niepokój z powodu łamania norm, w jakich wyrośliśmy. Jeśli wzoiy z zewnątrz wydają się bardziej atrakcyjne od domowych, młodzi ludzie zaczynają odgrywać na użytek rodziców rolę takiego dziecka, jakiego oni sobie życzą. Poza domem natomiast realizują siebie w zupełnie innej wersji. Niekiedy dom jest zbyt rygorystyczny i każda możliwość wyrwania się poza jego obręb staje się równocześnie okazją do zakosztowania tego wszystkiego, co na co dzień jest zabronione. Trudno się takiemu postępowaniu dziwić, ale warto uprzytomnić sobie, że zarówno jeden, jak i drugi sposób zachowania jest nieopłacalny. Koszty, jakie ponosi sam zainteresowany, są po prostu zbyt duże. W pewnym momencie człowiek zaczyna się gubić w tak różnych, nie­ kiedy przeciwstawnych rolach, traci poczucie wewnętrznej spójności, rozeznanie, kim naprawdę jest. Chociaż więc przebywanie z różnymi osobowościowo ludźmi zawsze wy­

16 Poradnik Dla Nastolatków zwala w nas nieco odmienne możliwości prezentowania siebie, nie opłaca się jednak postępować niezgodnie z tym, co się naprawdę myśli i czuje. Ani w domu, ani poza nim. - CZY CHĘĆ POPEŁNIENIA SAMOBÓJSTWA JEST CHO­ ROBĄ? To pytanie zaprzątało od dawien dawna uwagę badaczy tego zjawiska i właściwie problem nie został rozstrzygnięty. Obecnie uważa się, że samobójca jest człowiekiem wymaga­ jącym pomocy, który w pewnym momencie swojego życia zdecydowanie przestał sobie radzić z wymaganiami, jakie mu ono stawia. Tak więc w chwili samounicestwienia świa­ domość samobójcy jest w jakimś stopniu zawężona. Uwaga skupia się wyłącznie na negatywnych aspektach jego sytu­ acji, i to tak bardzo, że nie urnie on znaleźć z niej wyjścia. Decyzje samobójcze dzielą się na dwa rodzaje. Jedne są rozważane bardzo długo, a przygotowanie do tego aktu odbywa się w planowy, przemyślany sposób. Pozostałe są podejmowane pochopnie, pod wpływem jakiegoś impulsu. Samobójstwa popełniane przez osoby naprawdę chore psy­ chicznie stanowią odrębny problem, będąc jednym z cięż­ kich objawów choroby. W ostatnim dziesięcioleciu statystyki odnotowują zwięk­ szoną liczbę samobójstw, przy czym młodzi stanowią tu pokaźny procent. Może dzieje się tak dlatego, że trudności, jakie napotykają w domu, szkole czy środowisku rówieśni­ czym, nie znajdują zrozumienia dorosłych, a niedojrzała psychika nie potrafi ich udźwignąć, tym bardziej - poradzić sobie w kryzysowych sytuacjach. W toku badań nad tą problematyką wyodrębniono kilka przyczyn uznanych za najczęstszą motywację do popełniania samobójstw. A oto one: - środowisko społeczne i rodzinne, - rodzaj osobowości, stopień dojrzałości i system warto­ ści osoby podejmującej taką decyzję, - stopień tolerancji na sytuacje trudne i stresowe, - siła postaw i mechanizmów obronnych, - sytuacja wyzwalająca tendencje samobójcze.

Poszukiwanie Własnej Tożsamości 17 Decydującym czynnikiem będzie w każdym przypadku ocena sytuacji. Jeśli ocena jest błędna, wtedy wyciągnięte z niej wnioski są tragiczne w skutkach. Dominującym sta­ nem emocjonalnym w samobójstwach jest poczucie bezrad­ ności i beznadziejności, tak więc akt samozagłady staje się sposobem ucieczki od trudnych problemów życia. Może też być spowodowany próbą zwrócenia na siebie uwagi lub chęcią ukarania tych, którzy przyczyniają się do przeżywa­ nia całego pasma stresów i cierpień psychicznych oraz fizycznych. Niedoszli samobójcy, pytani, w jaki sposób można by zapobiec decyzjom ostatecznym, podkreślali znaczenie pra­ cy nad sobą i swoimi kontaktami z otoczeniem. Wymieniali konieczność uzyskiwania coraz większej samodzielności, nabywanie umiejętności panowania nad sobą w sytuacjach trudnych, konkretne, klarowne stawianie problemów, a także cierpliwość w przetrwaniu złych okresów. Zwracali także uwagę na taktykę zachowania, czyli niepoddawanie się pochopnym impulsom. Za szczególnie ważne uznano staranne rozważenie problemu w celu znalezienia najlep­ szego rozwiązania, w czym pomocne jest nawiązanie głęb­ szych kontaktów z innymi ludźmi - rodziną i rówieśnikami. Ma się wówczas wokół siebie życzliwe osoby, z którymi można przedyskutować swoje sprawy. W szczególnie nieko­ rzystnych układach sugerowano opuszczenie domu, zmia­ nę szkoły, zmianę miejsca zamieszkania lub zmianę środo­ wiska. Prawdopodobnie niejeden z czytających te słowa zna oso­ bę, która nosi się z zamiarem samobójstwa, lub sam jest podatny na tego typu tendencje. Dla tych osób poniższa propozycja może stać się przydatna, pozwoli im bowiem spojrzeć na swój problem z innego punktu widzenia. Oto przez jakąś okolicę przejeżdża pociąg. Pasażerowie - jak to zwykle się dzieje - wyglądają przez okna. Czy wszyscy widzą ten sam krajobraz? Oczywiście, nie. Każdy z podróżnych obejmuje wzrokiem tylko ten fragment okolicy, jaki dostrze­ ga ze swojego miejsca. Co innego zatem widzi ktoś siedzący z prawej strony przedziału niż wyglądający z okna na kory- 2 — Jak być dorosłym.

18 Poradnik Dla Nastolatków tarzu po lewej. Inny obraz ogląda się w tyle wagonu i inny na jego przodzie. Zależnie więc od zajmowanego miejsca spostrzeżenia pa­ sażerów mogą się różnić. I tak rozwalająca się stodoła, nie uprawione pole, brzydkie zabudowania, czyli to, co obejmu­ je wzrok, to zaledwie nieduży wycinek całego krajobrazu. W dalszym planie może się rozciągać piękna, zielona prze­ strzeń, ładne wille, czyste, kolorowe osiedla. Trudno jednak o tym wiedzieć, dostrzegając tylko część okolicy. Wy­ obraźmy sobie teraz - podobnie, jak dzieje się to w niektó­ rych westernach - że ktoś bez biletu przemierza tę samą trasę na dachu pociągu. Tylko jego wzrok może ogarnąć całą okolicę, bo też tylko on patrzy na nią z szerokiej perspekty­ wy. Można chyba porównać osobę popełniającą samobójstwo z sytuacją pasażera dostrzegającego jedynie wycinek więk­ szej całości. Skoro życie zapętliło się tak bardzo, że trudno sobie poradzić i unieść jego ciężar, skoro nie daje się znaleźć żadnej możliwości zmiany tej sytuacji, dochodzi się do wniosku, iż zawsze będzie tak samo. Odwołując się raz jeszcze do poprzedniego porównania, możemy powiedzieć, że znalezienie się na dachu, czyli osadzenie swojego proble­ mu w szerszej perspektywie, pozwoliłoby nam dostrzec, że - choć obecnie trudny i bolesny - stanowi zaledwie fragment całego życia i wcale nie musi przesądzać o jego dalszym przebiegu. Czy za dziesięć lat nieprzyjazny nam nauczyciel, odrzu­ cająca uczucia dziewczyna czy chłodna, nieżyczliwa atmo­ sfera rodzinnego domu także będą budziły tak żywe emocje? Prawdopodobnie kłopoty szkolne staną się co najwyżej nie­ przyjemnym wspomnieniem, dziewczyna od dawna przesta­ nie być ważna, a stosunki rodzinne mogą ulec poprawie. Lub - co smutne, ale przecież się zdarza - dla dorosłego człowieka przestaną mieć tak istotne znaczenie, jakie mają dla nastolatka. Może takie postawienie sprawy pozwoli raz jeszcze przemyśleć decyzję o samounicestwieniu, potrakto­ wać spokojniej aktualne trudności, poszukać kompetentnej pomocy i - mimo wszystko - wybrać życie.

Poszukiwanie Wi.asnej Tożsamości 19 - CZY DZIEWCZYNA NIE ZWIĄZANA Z ŻADNYM CHŁOP­ CEM MOŻE BYĆ SZCZĘŚLIWA? To zależy od jej przekonań. Jeśli poddając się presji środowiska uważa, że pozycja dziewczyny, jej wartość zale­ żą od tego, czy interesuje się nią jakiś chłopak, czy ma powodzenie lub czy z kimś regularnie się spotyka - będzie odczuwała brak sympatii u swego boku jako pewien rodzaj ułomności. W takim przypadku bycie nieszczęśliwą jest niejako wpisane w ogólną ocenę jej nieudanej egzystencji. Jeśli natomiast będzie to osoba pracująca nad poczuciem własnej wartości, a przez to nie poddająca się tak łatwo przyjętym obyczajom, to przejściowy brak chłopaka nie będzie spędzał jej snu z powiek. Zastanowi się raczej nad tym, jakiego chłopaka byłaby skłonna zaakceptować, rozej­ rzy się, czy jest ktoś taki w jej otoczeniu, i zwróci większą uwagę na siebie: jaka jest, co ma do zaofiarowania ewentu­ alnej sympatii i co sama chciałaby od niej uzyskać. Zdecy­ dowana na związanie się z kimś wartościowym wypełni czas oczekiwania pracą nad sobą, rozwijaniem zainteresowań, spotkaniami z przyjaciółmi. Przy takim programie nie star­ czy jej po prostu czasu nabycie nieszczęśliwą, choć podczas samotnego spaceru westchnie z odrobiną melancholii, że dobrze byłoby przemierzać tę drogę we dwoje. - CO POWODUJE, ŻE TRUDNO MI SIĘ Z KIMŚ ZWIĄZAĆ? DLACZEGO CIĄGLE JESTEM SAMA? Przyczyny mogą być bardzo różne. Spróbujmy wymienić kilka najistotniejszych. - Wychowywanie się w rodzinie, w której kobieta jest osobą pokrzywdzoną, poświęcającą się dla domu lub zdo­ minowaną przez męża. Córka może żywić podświadomą obawę przed powtórzeniem tego układu w związku z chło­ pakiem. Dlatego - mimo chęci nawiązania bliskiej zażyłości - zachowuje się w sposób, który zniechęca do niej ewentu­ alnych wielbicieli. - Wzrastanie bez ojca, co sprawia, że dziewczyna nie ma możliwości, by nauczyć się utrzymywania bliskich, codzien­

20 Poradnik Dla Nastolatków nych kontaktów z życzliwym, kochającym ją mężczyzną. Podchodzi zatem nieufnie do przedstawicieli płci przeciw­ nej, obawiając się, że nie będzie umiała znaleźć się w ich towarzystwie. - Przeświadczenie o własnej nadzwyczajności, co wyraża się dyktowaniem chłopcu warunków, jakie powinien speł­ nić, aby zasłużyć na jej wzajemność. Krytyka, wiecznie niezadowolona mina, kąśliwe uwagi, sposób bycia obrażo­ nej księżniczki nie przysparzają jej przyjaciół ani sympaty­ ków. - Nieśmiałość, stałe skrupuły, co wypada, a czego nie wypada robić. W tym przypadku nawet niewinne objęcie ramieniem przez chłopaka może spotkać się z naganną reakcją. Nieśmiałość dziewczyny może być tak paraliżująca, że wykrztuszenie z siebie słowa, spontaniczna reakcja prze­ kracza jej możliwości. Ewentualni kandydaci mogą czuć się nieswojo w towarzystwie uparcie milczącej dziewczyny, czerwieniącej się co chwilę i wyglądającej na wiecznie prze­ straszoną. - Obawa przed płcią odmienną, zaszczepiona przez mat­ kę lub babcię albo wpojona przez ojca przesadnie troszczą­ cego się o swoją jedynaczkę. Niekiedy tego typu obawy zostają wytworzone pod wpływem opowiadań starszych koleżanek, filmów, w których zażyłości damsko-męskie kończą się wykorzystaniem lub skrzywdzeniem kobiety. Dziewczyna może nie uświadamiać sobie przyczyn swoicb niepokojów w obecności chłopców, ale silnie je odczuwać, pozostanie zaś z którymś z nich sam na sam postrzegać jako zagrożenie. - Wyższa od przeciętnej inteligencja dziewczyny. Niekie­ dy naprawdę interesująca i mądra nastolatka nie znajduje w otoczeniu nikogo bliskiego, ponieważ koledzy nie umieją jeszcze docenić jej walorów i uważają ją za przemądrzałą. W podtekście tego rodzaju opinii kryje się niepokój, że bliższa zażyłość z taką dziewczyną ujawni braki w edukacji młodego człowieka, a tego męska duma by nie zniosła. - Brak potrzeby nawiązania bliższych kontaktów z płcią przeciwną. Mimo wyobrażeń, że dobrze byłoby mieć chłopa­

Poszukiwanie Własnej Tożsamości 21 ka, dziewczyna może czuć się niedojrzała do takiej znajo­ mości. Presja środowiska i opinie koleżanek sugerują, że chyba należałoby już z kimś się związać, ona sama jednak nie czuje się jeszcze do tego kroku gotowa. Nie wysyła zatem pod adresem chłopców żadnych sygnałów komunikują­ cych, że jest nimi zainteresowana, i nie odpowiada na te, które są nadawane przez nich. Oczywiście należy pamiętać, że każdy przypadek jest od­ mienny, toteż pełne wyjaśnienie przyczyn utrudniających nawiązanie bliskiej więzi wymaga indywidualnej konsultacji. - DLACZEGO NIENAWIDZĘ SIEBIE, MIMO ŻE JESTEM MŁODA, ŁADNA I MAM WIELU PRZYJACIÓŁ? Czy „nienawiść” nie jest nieco przesadzonym określe­ niem? Czy nie oznacza raczej stwierdzenia „nie lubię siebie” lub „nie. jestem taka, jaka chciałabym być”? Nie tylko w okresie młodości ma się do siebie wiele zastrzeżeń, dzieje się cak również w latach dojrzalszych. ' Od chwili bardziej świadomego postrzegania siebie nieod­ miennie pojawia się pytanie: jaki jestem? Dojście do własnej prawdy prowadzi zazwyczaj do odkrycia licznych opinii i ocen narzuconych nam przez innych. Od najmłodszych lat jesteśmy przecież nieustannie poddawani różnym ocenom; pozytywne - umacniają poczucie własnej wartości, nega­ tywne przeciwnie: wzbudzają niepokój, że coś z nami nie jest tak, jak być powinno. Często zresztą opinie, jakie słyszy się na swój temat, są ze sobą sprzeczne. Raz jest się chwalonym, w innej sytuacji ganionym. Pochwała dotyczy zwykle konkretu. Nagana obejmuje całe postępowanie. Sły­ szy się zatem, że jest się leniwym, głupim, niezdarnym, że do niczego w życiu się nie dojdzie itp. Oceny dokonują bliscy, na których uwadze, akceptacji i miłości nam zależy. Dlatego w młodszych latach przyjmu­ jemy ich słowa niemal jak wyrocznię, nie ośmielając się ich podważać. Nasycone emocjonalnym ładunkiem, zapadają nam głęboko w pamięć, formując pozytywny lub negatywny obraz własnej osoby. Problem w tym, że na ogół słyszymy na swój temat więcej uwag nieprzychylnych niż korzyst­

22 Poradnik Dla Nastolatków nych. I chociaż w latach późniejszych zdajemy sobie spra­ wę, że nie są one tak do końca całkowicie prawdziwe - zasiewają w nas ziarna niepewności, zaniżając samoocenę. A im więcej znaczą w naszym życiu wypowiadające te stwierdzenia osoby, tym trudniej zdobyć się na odwagę zakwestionowania ich opinii, przeciwstawienia się ich zda­ niu. Powstały wówczas konflikt wewnętrzny polega na ściera­ niu się sprzecznych przekonań. Raz bierze górę poczucie, że jesteśmy mało warci i na nic szczególnego nie zasługuje­ my, innym razem przeważa wiara w siebie, swoje możliwo­ ści i szanse ich zrealizowania. Najczęściej racje te zderzają się ze sobą, osłabiając nasze zaufanie do siebie i tłumiąc energię potrzebną do podejmowania życiowych wyzwań. W wyniku tej wewnętrznej niespójności powstaje przekona­ nie, że w gruncie rzeczy nie zasługujemy na wiele więcej, niż uzyskujemy, przeciw czemu z kolei buntuje się twórcza, aktywna część naszego JA. Trudno w takiej sytuacji być z siebie zadowolonym. Niekiedy przeżywane rozdźwięki są tak silne, że trudno samemu z sobą wytrzymać. Ucieka się wtedy do innych, zajmuje myśl byle błahostką. Po przyjściu do domu natych­ miast włączamy telewizor czy radio, puszczamy na cały regulator muzykę, gadamy o niczym przez telefon, byle tylko zagłuszyć poczucie wewnętrznego niepokoju. Opusz­ czając, zaniedbując w ten sposób siebie, łatwo dojść do wniosku, że nie lubi się samego siebie. Może wręcz niena­ widzi. No bo za co właściwie się cenić? W każdym człowieku jest o wiele więcej dobrego, niż to potrafią odkryć i docenić inni. Trzeba zatem - nie czekając na szczęśliwy przypadek - postawić na siebie. To dobry sposób na wydobycie się z sieci cudzych osądów, ocen, opinii czy etykietek. Pierwszym krokiem na tej drodze jest podjęcie decyzji, że odtąd - korzystając co prawda z doświadczeń i wsparcia osób życzliwych - będziemy przede wszystkim postępować zgodnie z tym, co czujemy i myślimy. W tym celu należy wypisać wszystkie zasłyszane w minio­ nych latach opinie na swój temat. Po jednej stronie kartki

Poszukiwanie Własnej Tożsamości 23 pozytywne, po drugiej - mniej korzystne. Następnie przy­ jrzeć się temu wykazowi i zgodnie z własnym odczuciem, uczciwie podchodząc do sprawy, wykreślić wszystko, co w negatywach jest przesadzone i niesprawiedliwe. Zredu­ kuje się to do dwóch, co najwyżej trzech punktów. I bardzo dobrze! Są to gotowe dyspozycje do pracy nad konstruktyw­ ną zmianą. Poprawienie dwóch, trzech niekorzystnych cech charakteru jest zadaniem konkretnym i możliwym do wy­ konania. Nie sposób natomiast zmienić „wszystkiego” - jakiejś mitycznej „złej natury”, generalnie „beznadziejnej osoby”, kogoś, kto „do niczego się nie nadaje” i w ogóle jest nie taki, jaki być powinien. Co zresztą zawsze jest niepraw­ dą. Oparcie się na konkretach, wypunktowanie słabości czy wad charakteru czyni to przedsięwzięcie realnym. Podobnie postępujemy przy rozpatrywaniu cech pozytyw­ nych. Chociaż miło jest słyszeć korzystne opinie na swój temat, każdy wie najlepiej, w jakim stopniu są one uzasad­ nione. Czasami przecież tylko odgrywamy jakąś rolę dla zyskania poklasku, zdobycia uznania lub pochwały. Dla­ czego by tego, co udawane, nie utrwalić w rzeczywistą zaletę? - SŁUCHAJĄC TEGO, CO MÓWIĄ O MNIE RODZICE, DO­ SZEDŁEM DO WNIOSKU, ŻE SKŁA.DAM SIĘ Z SAMYCH WAD. CHYBA MAJĄ RACJĘ. CZY MOGĘ TO JAKOŚ ZMIE­ NIĆ? Po pierwsze, odrzuć przekonanie, że składasz się z sa­ mych wad. To niemożliwe. Jeśli masz nawet jakieś nieko­ rzystne cechy - na pewno są one równoważone zaletami. Jednakże w wielu domach nie ma zwyczaju, by podkreślać to, co dobre, natomiast z upodobaniem wytyka się to, co nie zawsze właściwe. Osoba krytykowana traci wtedy rozezna­ nie co do swojej prawdziwej wartości, przyjmując zdanie dorosłych jako wiarygodne. Jeśli ciągle słyszy te same negatywne uwagi, po jakimś czasie zaczyna się z nimi utoż­ samiać, uznając je za prawdziwe. Gdyby codziennie wma­ wiać geniuszowi, że jest niezdolny, z czasem pewnie by w to uwierzył. Przypomnijcie sobie tylko opowieść o orlątku wy­

24 Poradnik Dla Nastolatków chowującym się wśród kur! Jeśli dodamy do tego wpajane od dzieciństwa w młodych ludzi przekonanie, że nie wypada samemu się chwalić, ale cierpliwie czekać, aż ktoś nas zauważy i doceni - można tak czekać do końca życia. Zmianę - jak to już stwierdzono w poprzedniej odpowie­ dzi - należy podjąć samemu. Nie mogę lubić osoby, która składa się z samych wad, nie spełnia oczekiwań otoczenia i ciągle słyszy, że nie jest taka, jaka zdaniem innych być powinna. Trudno nie lubiąc siebie, dawać sobie samemu poparcie, troszczyć się o siebie, pracować nad swoim roz­ wojem. Skoro jestem zły lub niewiele we mnie dobrego, nie mogę sobie ufać. 1 nie czuję się ze sobą dobrze. Jedyne chwile rozluźnienia w tym wewnętrznym napięciu wiążą się z objawami życzliwości i sympatii ze strony in­ nych. Gdy czuję, że ktoś mnie lubi, interesuje się moją osobą, wtedy mogę choć trochę oprzeć się na cudzym zdaniu. Na chwilę uśmierzyć swój niepokój. Prowadzi to jednak do uzależnienia poczucia własnej wartości od sym­ patii bądź antypatii otoczenia. W pierwszym przypadku samoocena ulegnie podwyższeniu, w drugim - załamie się jeszcze bardziej. Wtedy wraca się do punktu wyjścia, obwi­ niając i nie akceptując siebie. Zmiana (tej sytuacji) może dokonać się wyłącznie przez zmianę myślenia na swój temat. Jedno z dziesięciorga przy­ kazań zaleca: kochaj bliźniego swego jak siebie samego. Czyli obdarzaj siebie dobrymi uczuciami, przyjmij, że z gruntu jesteś dobry i masz w sobie wszystko, co potrzeb­ ne, aby te dobre cechy rozwijać i czuć się ze sobą dobrze i bezpiecznie. Trudno od razu zmienić zdanie na swój temat i otworzyć się na swe prawdziwe wartości. W dążeniu do tego celu potrzebna jest praktyka i konsekwencja. Dobrym począt­ kiem jest wykształcenie w sobie umiejętności wyciszenia i relaksacji. Należy zaczynać od dziesięciu, piętnastu minut dziennie. Można wstać pół godziny wcześniej lub znaleźć inną, dowolną porę dnia. Najważniejsze, aby miejsce do tego przeznaczone było ciche, nie zakłócone dźwiękami radia czy telewizji, dzwonkiem telefonu, cudzymi głosami. Należy po­

Poszukiwanie Własnej Tożsamości 25 stanowić, że te kilkanaście minut - najlepiej o stałej porze -jest wyrazem uwagi, dobroci i troski wobec własnej osoby. Niekoniecznie trzeba siedzieć w pozycji kwiatu lotosu. Możemy wybrać zwyczajne, miękkie krzesło. Stopy oparte na podłodze, dłonie zwrócone wewnętrzną częścią do góiy, położone swobodnie na udach lub założone jedna na drugą, tak by stykały się kciukami. Tułów lekko pochylony do przodu, dobrze osadzony na miejscu, gdzie się siedzi. Można nastawić spokojną, łagodną muzykę, ale nie jest to konie­ czne. Muzyka może rozpraszać, a celem tego relaksu jest przede wszystkim skupienie. Wszystko, co mamy w tym czasie do zrobienia, to obserwacja swojego oddechu. Niemy - ślenie o oddechu, ale obserwowanie jego przepływu. Skąd się zaczyna, którędy przepływa, gdzie się kończy. Skup uwagę na dotyku powietrza, gdy wchodzi przez twoje noz­ drza i kiedy je opuszcza. Nic więcej. Jeśli uwaga się rozpro­ szy, zatrzyma na jakiejś myśli, spokojnie sprowadzamy ją do ponownej obserwacji, w którym miejscu czujemy prze­ pływ powietrza w czasie wdechu i wydechu. Wyobraź sobie, że jesteś nad brzegiem rzeki i patrzysz na przepływającą wodę. Nie pływasz, nie łowisz, nie puszczasz „kaczbk”. Obserwujesz tyko przepływające fale. Powoli wcią­ ga cię ich jednostajny poszum. Zaczynasz oddychać coraz swobodniej, zgodnie z ich iytmem. Oddech się pogłębia. Zaczynasz odczuwać narastający spokój. Można także za­ wiesić na ścianie kartkę z wyraźnie zaznaczonym punktem i codziennie przez dwadzieścia minut, oddychając w opisa­ ny sposób, koncentrować się na zaznaczonym miejscu. To ćwiczenie oprócz uspokojenia poprawia zdolność utrzymy­ wania uwagi, umiejętność skupienia się. Ćwicząc regularnie, w sposób niemal niezauważalny sta­ jesz się swobodniejszy, pewniejszy siebie, a przez to bardziej otwarty i spontaniczny wobec innych. Wyzwalasz się z na­ rzuconych ograniczeń, zespalasz wewnętrznie. Wtedy to, co prezentujesz sobą na zewnątrz, jest zgodne z wewnętrznymi odczuciami. Przy takim nastawieniu wzrasta twoje zaufanie do siebie, co sprawia, że powoli mijają niechętne myśli na własny temat. Zaczynasz życzliwiej i pogodniej postrzegać