Rozdział 1
DOROSNĄĆDODOROSŁOŚCI
Początek jest zwykle prosty, zwyczajny. To może się zda
rzyć na przykład przy oglądaniu starych zdjęć: „Tak wyglą
dałam?”, „Taki naprawdę byłem?”. Prawdziwe, głębokie
zdumienie: „To śmieszne uczesanie i ta dziwaczna sukien
ka... A mina? Niby ja, a przecież zupełnie ktoś inny”.
Dziewczyna na zdjęciu jest młodsza od tej dzisiejszej
zaledwie o rok, ale dla tej dzisiejszej każdy dzień minionego
roku wydaje się kamieniem milowym, który coraz bardziej
oddala ją od siebie sprzed roku.
Podobne zadziwienia stają się także udziałem; chło
pców. Prawdopodobnie za następnych kilka lat zdjęcie
będzie tylko miłą pamiątką, wzruszającym przypomnie
niem lat dzieciństwa czy wczesnej młodości. Alę teraz,
w przełomowym punkcie wyostrzonej wrażliwości, wy
daje się wizerunkiem kogoś zupełnie odmiennego. Może
być też inaczej. Na przykład po powropie z wakacji, ferii
zimowych, po dłuższej chorobie czy długim niewidzeniu.
Patrzymy na znajomych i myślimy: „Jacyś inni. Niby te
same twarze, a jednak... Opowiadania Tomka... Że też
to kiedyś mogło mnie bawić. Wszyscy się śmieją, ale
niektórzy jakby bez przekonania. Z grzeczności. Z nawy
ku. O czym my rozmawiamy? Same głupstwa. Co ja tu
robię? To ma być ta zgrana paka? A może to ze mną jest
coś nie tak?".
6 Poradnik dla Nastolatków
Myślimy: „Kiedyś reagowałem zupełnie inaczej. Jak mo
głem nie dostrzegać tego, co się dzieje? Co oni mi przynieśli
na imieniny, przecież to dobre dla dzieci...” i tak dalej. Nie
bawią dawne zabawy, nudzą dotychczasowi koledzy, prze
stają ciekawić znane problemy. Zmieniamy się. Dorośleje
my. W dorosłość wchodzi się ostro, zachłannie, aby jak
najszybciej odbić się od niezdecydowanej, dziecinnej mło
dzieńczości, łamiącego się głosu, warkoczy, kurateli rodzi
ców. To właśnie z tej niecierpliwości rodzi się niekiedy
oschłość wobec najbliższych. To z obawy przed posądze
niem o zależność uczuciową bywa się czasami tak bez
względnym, zimnym i niechętnym rodzicielskiej trosce. To
źle maskowany niepokój przed wymaganiami dorosłego
tycia wyraża się w raniącej otoczenie opryskliwości. W ma
rzeniach, we własnych wyobrażeniach jest się już dorosłym,
niezależnym, znaczącym. Dlatego tak denerwuje przypo
mnienie o wyrzuceniu śmieci, uwaga nauczyciela o konie
czności koncentracji na lekcji, wymówki matki o nieład
w rzeczach osobistych. Czy dorośli tego nie widzą, nie
tyuwaźają?
Czasami zauważają i rozumieją. Czasami nie. Ważniejsze,
że młodzi, w których dokonują się te wszystkie zmiany, nie
zawsze rozumieją ich sens. A nie rozumiejąc, nie zawsze
potrafią wytyczyć im właściwy kierunekfNiektórym wydaje
się, że wystarczy przyswoić sobie atiybuty rzekomej doro
słości: papieros, prywatka z alkoholem, dyskoteka, żargo
nowe słownictwo, mniej lub bardziej wprawny makijaż i ko
niecznie ktoś do „chodzenia". Inni przeżywają ostry kryzys -
„nikt mnie nie rozumie”. Stany dekoncentracji, smutek,
niepokój pojawiają się obok chęci szokowania innych. Prag
nienie wyróżnienia się i bycia takim jak wszyscy. Czasem
poczucie pustki, zagubienia, niekiedy natłok planów i za
mierzeń. Plastyczna wrażliwość psychiki. Pierwsze porywy
uczuć. Zmienność nastrojów; od optymizmu i euforii do
rozpaczy i melancholii.
To właśnie teraz, od tego punktu zaczynamy tworzyć
siebie: własną prawdę i własną mitologię. To teraz zaczyna
my stawiać sobie pytania, na które odpowiedzi poszukuje
Dorosnąć Do dorosłości 7
się częstokroć przez całe życie. To właśnie od tego miejsca
w naszej indywidualnej biografii będziemy rozliczali swoją
dojrzałość. Może zatem warto już teraz zastanowić się, czym
ona właściwie jest, i określić, jakie wartości chcemy w niej
uwzględnić? Od momentu dojrzałości, bez względu na to,
czy przypada na szesnasty, czy na dziewiętnasty rok życia,
nasza świadomość rejestruje jakościowo nową problematy
kę świata zewnętrznego. Można powiedzieć, że w tym czasie
odkiywa się go niejako na nowo. A to sprawia, że usiłując
się w tym świecić znaleźć, odkrywa się i poznaje również
samego siebie. Zaprzątają naszą uwagę pytania: kim Je
stem, po co żyję, jaki sens ma ludzka egzystencja? j
I chociaż formalnie młody człowiek nadal pozostaje człon
kiem rodziny, klasy czy grupy koleżeńskiej, podporządko
wując się panującym w tej społeczności normom, we
wnętrznie ustawia się w pozycji uważnego obserwatora.
Analizuje zachowania innych, stara się zrozumieć mecha
nizmy ich potrzeb, odgadnąć cel działania, poznać metody,
jakimi próbują ten cel osiągnąć. Równolegle, niejako porów
nując siebie z innymi, zaczyna uważniej przyglądać się
własnym poczynaniom, zwracać uwagę na swoje reakcje,
rozpoznawać własne potrzeby.
Ten okres poszukiwań odpowiedzi na palące pytania -
kim jestem, jacy są inni, w czym się różnimy, a w czym
jesteśmy sobie bliscy - jest bardzo istotny z punktu widze
nia procesu dorastania. Dla należytego funkcjonowania
człowieka w jego najbardziej naturalnym, a więc społecz
nym środowisku konieczne jest wykształcenie dwu podsta
wowych dyspozycji - intelektualnej i emocjonalnej. Pozna
wanie innych i umiejętność wartościowania elementów ota
czającego nas świata dokonuje się w ramach procesu
intelektualnego.
Ale wyposażenie wyłącznie w dyspozycje intelektualne
byłoby dla człowieka ogromnie zubożające, ponieważ jedną
z najgłębszych jego potrzeb jest potrzeba kontaktu emocjo
nalnego. Podstawową cechą takiego kontaktu jest uczucio
we zbliżenie się do drugiego człowieka. Może ono nastąpić
tylko wówczas, gdy poznamy jego cechy osobowe, jeśli
8 Poradnik Dla Nastolatków
dojdziemy do wniosku, że podoba nam się jego stosunek do
ludzi, że jest on kimś interesującym, do kogo chcemy się
zbliżyć. Tak więc obie te dyspozycje są bardzo śćiśle ze sobą
powiązane. Bez uprzedniego zaspokojenia potrzeby po
znawczej w odniesieniu do drugiej osoby nie możemy w peł
ni zaspokoić potrzeby kontaktu emocjonalnego. W takim
przypadku nie udaje się współpraca z innymi ludźmi ani nie
układa współżycie nawet na stopie koleżeńskiej.
Na marginesie tych rozważań można dodać, że ślepe
poszukiwanie kontaktu emocjonalnego, nie poprzedzone
dobrym rozpoznaniem cech osobowych obiektu swoich
uczuć, prowadzi do tak typowych dla wieku młodzieńczego
(i dla niedojrzałości wieku dojrzałego) rozczarowań, zawo
dów i frustracji. Naraża także na bolesne pomyłki w ocenie
tych, których pochopnie uznało się za bliskich.
Próby samookreślenia w okresie „burzy i naporu” - jak
nazywa się niekiedy okres wchodzenia w dorosłość - sta
rania podejmowane w celu zrozumienia siebie i motywa
cji kierujących innymi są niezmiernie istotne. Młody czło
wiek zaczyna rozumieć, że dążenie wyłącznie do zaspo
kajania kontaktu emocjonalnego - przy wszystkich
wynikających stąd aspektach pozytywnych - sprowadza
ślę w praktyce do usiłowania umieszczenia siebie w orbi
cie zainteresowań innych. Tak może postępować, i często
postępuje, dziecko domagające się, aby uwaga i troska
najbliższych skupiała się wyłącznie na jego osobie.
W przypadku dorosłego człowieka taką postawę określa
się jako egoistyczną. Właściwe, satysfakcjonujące usy
tuowanie się w życiu wymaga wykształcenia w sobie
umiejętności współbrzmienia z potrzebami innych; Jeśli
tak się nie dzieje, stosunki człowieka z otoczeniem będą
obfitowały w napięcia, nieporozumienia i konflikty. Tak
więc jedną z najważniejszych cech znamionujących doro
słość jest umiejętność wyważania swoich potrzeb w taki
sposób, aby uwzględniały one i respektowały potrzeby
otoczenia. Oznacza to powściągnięcie egoistycznego „ja”
na rzecz zainteresowania tym, co myślą, jak czują i co
przeżywają ludzie wokół nas.
9Dorosnąć DoDorosłości
Następnym wyznacznikiem dorosłości jest trafne roze
znanie swojej pozycji wśród innych, sprawiedliwa ocena
wzajemnych układów oraz ’vyważenie własnego stosunku
do otoczenia. Brak takiego rozeznania zbyt często prowadzi
do mylnej diagnozy sytuacji i fałszywych wniosków.
„Nikomu nie jestem potrzebna - pisze dziewczyna
w swoim pamiętniku. - Nikt mnie naprawdę nie lubi, nawet
rodzice bardziej kochają młodszego brata”. Po bliższym
zbadaniu układu stosunków au torki pamiętnika z jej grupą
koleżeńską i rodziną może się okazać, że fałszywie oceniała
ona swoją sytuację i na podstawie mylnej oceny wyciągnęła
fałszywe wnioski. Może być tak, że rodzice kochają ją i są
z niej dumni, ale tak żywiołowe okazywanie jej uczuć, jak
czynią to w stosunku do młodszego dziecka, wydaje im się
zawstydzające. Ich powściągliwość może płynąć z lęku
przed urażeniem jej albo zniechęceniem do siebie nadmier
ną czułością. Nie przypuszczają, że córka łaknie takiej
właśnie formy potwierdzenia ich uczuć. Z kolei nieporozu
mienia z grupą koleżeńską mogą wynikać z faktu, że chłop
cy uważają ją za równą, fajną dziewczynę, wręcz dobrego
kumpla i dlatego nie świadczą jej banalnych, zdawkowych
grzeczności.
Bywa i inaczej. Niekiedy ludzie wyobrażają sobie, że są
bardzo łubiani na przykład za swoją prawdomówność. „Ja
tam niczsego nie ukrywam - mówią chełpliwie. - Wszystko
powiem w oczy, ważna figura czy śmieciarz, dlatego mnie
lubią”. Tymczasem owa podkreślana prawdomówność bywa
po prostu jawną niedelikatnością, grubiaństwem, przyzwa
laniem sobie na wypowiadanie złośliwych, przykrych uwag
pod adresem innych. Wbrew mniemaniu „prawdomówne
go”, otoczenie ujemnie ocenia jego osobę i wcale go nie lubi.
Nie tylko niepewni siebie młodzi ludzie, ale także starsi
są żywo zainteresowani oceną swojej osoby. Pragnienie
akceptacji jest powszechne, tylko bowiem w klimacie życz
liwości czujemy się bezpiecznie i jesteśmy zdolni ujawnić,
a następnie rozwinąć tkwiące w nas możliwości. Problem
w tym, że rozmyślania snute w czterech ścianach własnego
domu, wnioski formułowane na podstawie luźnych, przy- _
10 Poradnik Dla Nastolatków
padkowych kontaktów towarzyskich nie mogą w wystarcza
jącym stopniu ugruntować poczucia własnej wartości. Po
znajemy siebie i innych przede wszystkim podczas wspólnej
pracy lub razem wykonywanego działania. To najlepszy
sprawdzian rzeczywistej wartości współpracujących ze sobą
ludzi.
W dążeniu do wspólnego celu, w toku dyskusji i uzgod
nień, w trakcie wspólnej pracy nawiązują się bliższe
kontakty, sympatie, wreszcie przyjaźnie. Tak powstałe
związki emocjonalne mogą przetrwać znacznie dłużej niż
inne. Podczas wspólnego działania, w sposób wykluczający
wszelkie wątpliwości, uzyskujemy informacje, jak jesteśmy
oceniani przez innych, a także sami możemy ocenić siebie
w konfrontacji z innymi.
Kolejną wartością znamionującą dorosłość jest wypraco
wanie w sobie poczucia odpowiedzialności. Przede wszyst
kim za siebie. Można zapytać: co to właściwie znaczy? Czy
istnieje jakaś trudność w sprostaniu temu wymogowi? Jak
że często, widząc, że ktoś się martwi, mówimy: .Nie martw
się, ja ci pomogę”. I... nie pomagamy. Zapominamy o obiet
nicy w chwilę po rozstaniu, była ona bowiem tylko reakcją
na zaistniałą sytuację. Coś tam się powiedziało, coś obieca
ło, nie przywiązując do tego szczególnej wagi. Tymczasem
odpowiedzialność za siebie oznacza odpowiedzialność za
słowo, które konkretyzuje postanowienie czy przyrzeczenie.
Zarówno to, które składa się innym. Jak i to, które daje się
samemu sobie.
Odpowiedzialność skłania do namysłu przed pojęciem
zobowiązania. Do realistycznej oceny swoich możliwości.
A co najważniejsze - do świadomego kształtowania siebie,
co wymaga zastanowienia, jakim właściwie człowiekiem
pragnie się być, ku czemu się dąży, co pragnie się w życiu
osiągnąć. Takie rozeznanie dotyczące swoich mocnych
i słabszych stron stanowi punkt wyjścia do nakreślenia
planu pracy urzeczywistniającego te zamierzenia.
Jest to istotne, ponieważ bycie odpowiedzialnym w spra
wach domowych, w koleżeństwie, przyjaźni, nauce, sympa
tii, wobec osoby bliskiej sercu - wbrew pozorom - wcale nie
Dorosnąć Do Dorosłości 11
Jest łatwe. Oczekiwania rodziny często różnią się od tych,
które zgłasza grupa koleżeńska; między wymogami szkoły,
zawodu a potrzebami kochanego człowieka mogą wystąpić
poważne rozbieżności. Trzeba umieć znaleźć rozsądny kom
promis, postawić na to, co naprawdę ważne, zdobyć się na
dokonanie właściwego wyboru. Wybór zawsze odbywa się
kosztem czegoś innego. Nie można być jednocześnie
w dwóch miejscach, robić w tym samym czasie kilku róż
nych rzeczy itp.
Wniosek, Jaki nasuwa się z tych rozważań, jest dość
oczywisty. Otóż zanim zaczniemy domagać się respektowa
nia swojej dorosłości od otoczenia, należy zastanowić się,
w jakim stopniu my sami jesteśmy odpowiedzialni. Wypra
cowanie w sobie takiej postawy jest na pewno trudniejsze
od biernego podporządkowywania się powszechnym wzo
rom postępowania, jak na przykład; wykorzystywanie mło
dości jako wytłumaczenia niewłaściwych zachowań, miga
nie się od óbowiązków, niezwracanie uwagi na uczucia
otoczenia czy przeżywanie różnego typu ekscytacji bez dba
łości o następstwa. Przy respektowaniu wszystkich przywi
lejów młodości, wraz z prawem do swobody, radości i popeł
niania pomyłek (bo nikt nie jest doskonały), istotne jest
jednak uświadomienie sobie, że dla ludzi dopiero poszuku
jących własnej drogi jest to ważny, twórczy etap życia.
Moje własne doświadczenia z kontaktów z młodymi
ludźmi wskazują, że większości dziewcząt i chłopców na
prawdę zależy na sensownym pokierowaniu swoim losem.
Od wielu lat w trakcie spotkań z uczniami różnego typu
szkół ponadpodstawowych na terenie całego kraju, kiedy
omawiałam problemy dojrzewania, postulat ten był formu
łowany jasno i zdecydowanie. Niezależnie od miejsca zamie
szkania niepokoje i trudności przeżywane w tym okresie są
podobne i dotyczą tych samych spraw: bliskości w rodzinie,
ułożenia sobie harmonijnych stosunków z otoczeniem, war
tościowych związków uczuciowych.
Nastolatkom zależy na własnym rozwoju, rozwinięciu
tkwiącego w nich potencjału intelektualnego i emocjonal
nego, czyli - mówiąc najprościej - na ułożeniu swojego życia
12 Poradnik Dla Nastolatków
w mądry, satysfakcjonujący t szczęśliwy sposób. Świado
mość ta towarzyszyła mi przy pisaniu tej książki. Chciała
bym, aby zawarte w niej treści - odpowiadające na konkret
ne pytania młodych - stały się pomocne przy realizowaniu
tego celu, i z tą właśnie nadzieją powierzam tę pozycję
uwadze dorastających czytelników.
Rozdział 2
POSZUKIWANIE
WŁASNEJ TOŻSAMOŚCI
Zadania stojące przed młodymi ludźmi w okresie między
siedemnastym a dwudziestym drugim rokiem życia są nie
zmiernie ważne, a umiejętność uporania się z nimi w tym
właśnie czasie decyduje o stopniu ich dojrzałości. W tych
latach stwarza się bowiem fundamenty swojej tożsamości,
walcząc o niezależność i prawo do własnego zdania. W tym
też czasie odkrywa się różnice między różnymi kręgami
bliskości, takimi jak rodzina, przyjaciele, sympatie lub ko
chankowie, oraz podejmuje próby realizacji własnej koncep
cji życia, często odmiennej od tej, jaką prezentują rodzice.
Istotą poczucia tożsamości jest z jednej strony uświado
mienie sobie własnej odmienności i niepowtarzalności,
z drugiej - podobieństwa i przynależności do innych. Ina
czej mówiąc - poczucie tożsamości oznacza świadomość
swojego istnienia i jasność co do tego, kim się jest. Aby
zaznaczyć swą odrębność, młody człowiek musi zdobyć się
na samodzielne myślenie, bo tylko wtedy ma odwagę spraw
dzenia i podważenia dotychczasowych dziecięcych wyobra
żeń zarówno o sobie, jak i o wszystkim, co go otacza.
To właśnie w tym okresie osłabieniu ulega mit o bez
względnej przynależności do świata rodziców i niepodwa
żalna wiara w ich system wartości. Odkrywanie innych
14 Poradnik Dla Nastolatków
wzorów postępowania, poznawanie wartości konkurencyj
nych wobec preferowanych przez rodzinny dom wiąże się
z odkrywaniem własnej płciowości - jednej ze szczególnie
konfliktowych kwestii między dorastającymi a dorosłymi.
Być może obecnie mówi się i pisze nieco więcej o szero
ko rozumianej seksualności, ale w wielu rodzinach nadal
niewiele rozmawia się o sprawach płci albo w ogóle je.
przemilcza. Ciągle jeszcze wpaja się dzieciom przekona
nie, że ciało jest czymś odrębnym, gorszym w stosunku
do intelektualnych i emocjonalnych walorów człowieka,
i one to właśnie - w odróżnieniu od fizyczności - są iden
tyfikowane z nim samym. Zważywszy, że nastolatek na
ogół zgłasza wiele zastrzeżeń i pretensji do swojej powie
rzchowności, a nieproporcjonalny rozwój fizyczny w okre
sie wzrastania przysparza mu kłopotów z koordynacją
ruchów, przeświadczenie o podrzędnej i kłopotliwej roli
ciała wydaje się uzasadnione. To fałszywe przekonanie -
przeniesione z dziecięcej świadomości - upada, kiedy za
czyna się postrzegać własne ciało jako czuły, wrażliwy
instrument dostarczający wzruszeń, doznań i rozkoszy.
Udane kontakty seksualne potwierdzają ostatecznie nowe
spojrzenie na swoją fizyczność. A to sprawia, że młody
człowiek staje się pełnosprawnym „właścicielem” swego
ciała. Uwalnia je w ten sposób definitywnie od „pieluch”
i bezpłciowego traktowania.
W okresie dojrzewania poddaje się również krytyce, czę
sto przesadnie wyolbrzymionej, niedostatki rodzinnego do
mu. Podkreśla się negatywne cechy rodziców, zgłasza wiele
zastrzeżeń wobec stosowanego przez nich systemu wycho
wawczego. Wszystko to wzmacnia tylko sprzeciw wobec
przeszłości i rzutuje na niekorzystną ocenę teraźniejszości.
Można bez przesady powiedzieć, że na teraźniejszość nasto
latka składa się w dużej mierze niezadowolenie z samego
siebie. Może to dotyczyć trudności w znalezieniu się w gru
pie rówieśniczej, kłopotów z uzyskaniem wzajemności
uczuć, zastrzeżeń dotyczących własnej powierzchowności,
statusu materialnego lub lęku przed przyszłością. Trudno
ści z uporaniem się z tymi i innymi jeszcze niepokojami tego
Poszukiwanie Własnej Tożsamości 15
okresu życia konkretyzują się w pytaniach kierowanych do
psychologa.
- DLACZEGO LUDZIE POZA DOMEM SĄ ZUPEŁNIE INNI?
Dzieje się tak dlatego, że obecność nowych osób dostarcza
nowych bodźców do utrwalonego już „kodu zachowań”
w znanym środowisku. Lata spędzone pod jednym dachem
wytwarzają między domownikami system wymiennych za
chowań określający sposób porozumiewania się zarówno
słownego, jak i bezsłownego. Poza domem spotykamy ludzi
dysponujących odmiennym repertuarem zachowań. Prag
nąc akceptacji, często poddajemy się nowym wzorom, szcze
gólnie jeśli znajomi czy koledzy są postrzegani jako intere
sujący, mają zdolności przywódcze lub ich propozycje są
pociągające. Bywa też, że potrzeba podobania się innym,
pragnienie, by zostać przyjętym do jakiejś grupy lub zyskać
uznanie w czyichś oczach, sprawiają, iż przystosowujemy
się do stylu bycia obowiązującego w tym środowisku.
W przypadkach zdecydowanych rozbieżności między wzo
rami domowymi a wzorami środowiska koleżeńskiego po
wstaje wewnętrzny konflikt. Z jednej strony pragniemy wy
dawać się tacy sami jak „wszyscy”, z drugiej - odczuwamy
niepokój z powodu łamania norm, w jakich wyrośliśmy.
Jeśli wzoiy z zewnątrz wydają się bardziej atrakcyjne od
domowych, młodzi ludzie zaczynają odgrywać na użytek
rodziców rolę takiego dziecka, jakiego oni sobie życzą. Poza
domem natomiast realizują siebie w zupełnie innej wersji.
Niekiedy dom jest zbyt rygorystyczny i każda możliwość
wyrwania się poza jego obręb staje się równocześnie okazją
do zakosztowania tego wszystkiego, co na co dzień jest
zabronione. Trudno się takiemu postępowaniu dziwić, ale
warto uprzytomnić sobie, że zarówno jeden, jak i drugi
sposób zachowania jest nieopłacalny. Koszty, jakie ponosi
sam zainteresowany, są po prostu zbyt duże. W pewnym
momencie człowiek zaczyna się gubić w tak różnych, nie
kiedy przeciwstawnych rolach, traci poczucie wewnętrznej
spójności, rozeznanie, kim naprawdę jest. Chociaż więc
przebywanie z różnymi osobowościowo ludźmi zawsze wy
16 Poradnik Dla Nastolatków
zwala w nas nieco odmienne możliwości prezentowania
siebie, nie opłaca się jednak postępować niezgodnie z tym,
co się naprawdę myśli i czuje. Ani w domu, ani poza nim.
- CZY CHĘĆ POPEŁNIENIA SAMOBÓJSTWA JEST CHO
ROBĄ?
To pytanie zaprzątało od dawien dawna uwagę badaczy
tego zjawiska i właściwie problem nie został rozstrzygnięty.
Obecnie uważa się, że samobójca jest człowiekiem wymaga
jącym pomocy, który w pewnym momencie swojego życia
zdecydowanie przestał sobie radzić z wymaganiami, jakie
mu ono stawia. Tak więc w chwili samounicestwienia świa
domość samobójcy jest w jakimś stopniu zawężona. Uwaga
skupia się wyłącznie na negatywnych aspektach jego sytu
acji, i to tak bardzo, że nie urnie on znaleźć z niej wyjścia.
Decyzje samobójcze dzielą się na dwa rodzaje. Jedne są
rozważane bardzo długo, a przygotowanie do tego aktu
odbywa się w planowy, przemyślany sposób. Pozostałe są
podejmowane pochopnie, pod wpływem jakiegoś impulsu.
Samobójstwa popełniane przez osoby naprawdę chore psy
chicznie stanowią odrębny problem, będąc jednym z cięż
kich objawów choroby.
W ostatnim dziesięcioleciu statystyki odnotowują zwięk
szoną liczbę samobójstw, przy czym młodzi stanowią tu
pokaźny procent. Może dzieje się tak dlatego, że trudności,
jakie napotykają w domu, szkole czy środowisku rówieśni
czym, nie znajdują zrozumienia dorosłych, a niedojrzała
psychika nie potrafi ich udźwignąć, tym bardziej - poradzić
sobie w kryzysowych sytuacjach. W toku badań nad tą
problematyką wyodrębniono kilka przyczyn uznanych za
najczęstszą motywację do popełniania samobójstw. A oto
one:
- środowisko społeczne i rodzinne,
- rodzaj osobowości, stopień dojrzałości i system warto
ści osoby podejmującej taką decyzję,
- stopień tolerancji na sytuacje trudne i stresowe,
- siła postaw i mechanizmów obronnych,
- sytuacja wyzwalająca tendencje samobójcze.
Poszukiwanie Własnej Tożsamości 17
Decydującym czynnikiem będzie w każdym przypadku
ocena sytuacji. Jeśli ocena jest błędna, wtedy wyciągnięte
z niej wnioski są tragiczne w skutkach. Dominującym sta
nem emocjonalnym w samobójstwach jest poczucie bezrad
ności i beznadziejności, tak więc akt samozagłady staje się
sposobem ucieczki od trudnych problemów życia. Może też
być spowodowany próbą zwrócenia na siebie uwagi lub
chęcią ukarania tych, którzy przyczyniają się do przeżywa
nia całego pasma stresów i cierpień psychicznych oraz
fizycznych.
Niedoszli samobójcy, pytani, w jaki sposób można by
zapobiec decyzjom ostatecznym, podkreślali znaczenie pra
cy nad sobą i swoimi kontaktami z otoczeniem. Wymieniali
konieczność uzyskiwania coraz większej samodzielności,
nabywanie umiejętności panowania nad sobą w sytuacjach
trudnych, konkretne, klarowne stawianie problemów,
a także cierpliwość w przetrwaniu złych okresów. Zwracali
także uwagę na taktykę zachowania, czyli niepoddawanie
się pochopnym impulsom. Za szczególnie ważne uznano
staranne rozważenie problemu w celu znalezienia najlep
szego rozwiązania, w czym pomocne jest nawiązanie głęb
szych kontaktów z innymi ludźmi - rodziną i rówieśnikami.
Ma się wówczas wokół siebie życzliwe osoby, z którymi
można przedyskutować swoje sprawy. W szczególnie nieko
rzystnych układach sugerowano opuszczenie domu, zmia
nę szkoły, zmianę miejsca zamieszkania lub zmianę środo
wiska.
Prawdopodobnie niejeden z czytających te słowa zna oso
bę, która nosi się z zamiarem samobójstwa, lub sam jest
podatny na tego typu tendencje. Dla tych osób poniższa
propozycja może stać się przydatna, pozwoli im bowiem
spojrzeć na swój problem z innego punktu widzenia. Oto
przez jakąś okolicę przejeżdża pociąg. Pasażerowie - jak to
zwykle się dzieje - wyglądają przez okna. Czy wszyscy widzą
ten sam krajobraz? Oczywiście, nie. Każdy z podróżnych
obejmuje wzrokiem tylko ten fragment okolicy, jaki dostrze
ga ze swojego miejsca. Co innego zatem widzi ktoś siedzący
z prawej strony przedziału niż wyglądający z okna na kory-
2 — Jak być dorosłym.
18 Poradnik Dla Nastolatków
tarzu po lewej. Inny obraz ogląda się w tyle wagonu i inny
na jego przodzie.
Zależnie więc od zajmowanego miejsca spostrzeżenia pa
sażerów mogą się różnić. I tak rozwalająca się stodoła, nie
uprawione pole, brzydkie zabudowania, czyli to, co obejmu
je wzrok, to zaledwie nieduży wycinek całego krajobrazu.
W dalszym planie może się rozciągać piękna, zielona prze
strzeń, ładne wille, czyste, kolorowe osiedla. Trudno jednak
o tym wiedzieć, dostrzegając tylko część okolicy. Wy
obraźmy sobie teraz - podobnie, jak dzieje się to w niektó
rych westernach - że ktoś bez biletu przemierza tę samą
trasę na dachu pociągu. Tylko jego wzrok może ogarnąć całą
okolicę, bo też tylko on patrzy na nią z szerokiej perspekty
wy.
Można chyba porównać osobę popełniającą samobójstwo
z sytuacją pasażera dostrzegającego jedynie wycinek więk
szej całości. Skoro życie zapętliło się tak bardzo, że trudno
sobie poradzić i unieść jego ciężar, skoro nie daje się znaleźć
żadnej możliwości zmiany tej sytuacji, dochodzi się do
wniosku, iż zawsze będzie tak samo. Odwołując się raz
jeszcze do poprzedniego porównania, możemy powiedzieć,
że znalezienie się na dachu, czyli osadzenie swojego proble
mu w szerszej perspektywie, pozwoliłoby nam dostrzec, że
- choć obecnie trudny i bolesny - stanowi zaledwie fragment
całego życia i wcale nie musi przesądzać o jego dalszym
przebiegu.
Czy za dziesięć lat nieprzyjazny nam nauczyciel, odrzu
cająca uczucia dziewczyna czy chłodna, nieżyczliwa atmo
sfera rodzinnego domu także będą budziły tak żywe emocje?
Prawdopodobnie kłopoty szkolne staną się co najwyżej nie
przyjemnym wspomnieniem, dziewczyna od dawna przesta
nie być ważna, a stosunki rodzinne mogą ulec poprawie.
Lub - co smutne, ale przecież się zdarza - dla dorosłego
człowieka przestaną mieć tak istotne znaczenie, jakie mają
dla nastolatka. Może takie postawienie sprawy pozwoli raz
jeszcze przemyśleć decyzję o samounicestwieniu, potrakto
wać spokojniej aktualne trudności, poszukać kompetentnej
pomocy i - mimo wszystko - wybrać życie.
Poszukiwanie Wi.asnej Tożsamości 19
- CZY DZIEWCZYNA NIE ZWIĄZANA Z ŻADNYM CHŁOP
CEM MOŻE BYĆ SZCZĘŚLIWA?
To zależy od jej przekonań. Jeśli poddając się presji
środowiska uważa, że pozycja dziewczyny, jej wartość zale
żą od tego, czy interesuje się nią jakiś chłopak, czy ma
powodzenie lub czy z kimś regularnie się spotyka - będzie
odczuwała brak sympatii u swego boku jako pewien rodzaj
ułomności. W takim przypadku bycie nieszczęśliwą jest
niejako wpisane w ogólną ocenę jej nieudanej egzystencji.
Jeśli natomiast będzie to osoba pracująca nad poczuciem
własnej wartości, a przez to nie poddająca się tak łatwo
przyjętym obyczajom, to przejściowy brak chłopaka nie
będzie spędzał jej snu z powiek. Zastanowi się raczej nad
tym, jakiego chłopaka byłaby skłonna zaakceptować, rozej
rzy się, czy jest ktoś taki w jej otoczeniu, i zwróci większą
uwagę na siebie: jaka jest, co ma do zaofiarowania ewentu
alnej sympatii i co sama chciałaby od niej uzyskać. Zdecy
dowana na związanie się z kimś wartościowym wypełni czas
oczekiwania pracą nad sobą, rozwijaniem zainteresowań,
spotkaniami z przyjaciółmi. Przy takim programie nie star
czy jej po prostu czasu nabycie nieszczęśliwą, choć podczas
samotnego spaceru westchnie z odrobiną melancholii, że
dobrze byłoby przemierzać tę drogę we dwoje.
- CO POWODUJE, ŻE TRUDNO MI SIĘ Z KIMŚ ZWIĄZAĆ?
DLACZEGO CIĄGLE JESTEM SAMA?
Przyczyny mogą być bardzo różne. Spróbujmy wymienić
kilka najistotniejszych.
- Wychowywanie się w rodzinie, w której kobieta jest
osobą pokrzywdzoną, poświęcającą się dla domu lub zdo
minowaną przez męża. Córka może żywić podświadomą
obawę przed powtórzeniem tego układu w związku z chło
pakiem. Dlatego - mimo chęci nawiązania bliskiej zażyłości
- zachowuje się w sposób, który zniechęca do niej ewentu
alnych wielbicieli.
- Wzrastanie bez ojca, co sprawia, że dziewczyna nie ma
możliwości, by nauczyć się utrzymywania bliskich, codzien
20 Poradnik Dla Nastolatków
nych kontaktów z życzliwym, kochającym ją mężczyzną.
Podchodzi zatem nieufnie do przedstawicieli płci przeciw
nej, obawiając się, że nie będzie umiała znaleźć się w ich
towarzystwie.
- Przeświadczenie o własnej nadzwyczajności, co wyraża
się dyktowaniem chłopcu warunków, jakie powinien speł
nić, aby zasłużyć na jej wzajemność. Krytyka, wiecznie
niezadowolona mina, kąśliwe uwagi, sposób bycia obrażo
nej księżniczki nie przysparzają jej przyjaciół ani sympaty
ków.
- Nieśmiałość, stałe skrupuły, co wypada, a czego nie
wypada robić. W tym przypadku nawet niewinne objęcie
ramieniem przez chłopaka może spotkać się z naganną
reakcją. Nieśmiałość dziewczyny może być tak paraliżująca,
że wykrztuszenie z siebie słowa, spontaniczna reakcja prze
kracza jej możliwości. Ewentualni kandydaci mogą czuć się
nieswojo w towarzystwie uparcie milczącej dziewczyny,
czerwieniącej się co chwilę i wyglądającej na wiecznie prze
straszoną.
- Obawa przed płcią odmienną, zaszczepiona przez mat
kę lub babcię albo wpojona przez ojca przesadnie troszczą
cego się o swoją jedynaczkę. Niekiedy tego typu obawy
zostają wytworzone pod wpływem opowiadań starszych
koleżanek, filmów, w których zażyłości damsko-męskie
kończą się wykorzystaniem lub skrzywdzeniem kobiety.
Dziewczyna może nie uświadamiać sobie przyczyn swoicb
niepokojów w obecności chłopców, ale silnie je odczuwać,
pozostanie zaś z którymś z nich sam na sam postrzegać
jako zagrożenie.
- Wyższa od przeciętnej inteligencja dziewczyny. Niekie
dy naprawdę interesująca i mądra nastolatka nie znajduje
w otoczeniu nikogo bliskiego, ponieważ koledzy nie umieją
jeszcze docenić jej walorów i uważają ją za przemądrzałą.
W podtekście tego rodzaju opinii kryje się niepokój, że
bliższa zażyłość z taką dziewczyną ujawni braki w edukacji
młodego człowieka, a tego męska duma by nie zniosła.
- Brak potrzeby nawiązania bliższych kontaktów z płcią
przeciwną. Mimo wyobrażeń, że dobrze byłoby mieć chłopa
Poszukiwanie Własnej Tożsamości 21
ka, dziewczyna może czuć się niedojrzała do takiej znajo
mości. Presja środowiska i opinie koleżanek sugerują, że
chyba należałoby już z kimś się związać, ona sama jednak
nie czuje się jeszcze do tego kroku gotowa. Nie wysyła zatem
pod adresem chłopców żadnych sygnałów komunikują
cych, że jest nimi zainteresowana, i nie odpowiada na te,
które są nadawane przez nich.
Oczywiście należy pamiętać, że każdy przypadek jest od
mienny, toteż pełne wyjaśnienie przyczyn utrudniających
nawiązanie bliskiej więzi wymaga indywidualnej konsultacji.
- DLACZEGO NIENAWIDZĘ SIEBIE, MIMO ŻE JESTEM
MŁODA, ŁADNA I MAM WIELU PRZYJACIÓŁ?
Czy „nienawiść” nie jest nieco przesadzonym określe
niem? Czy nie oznacza raczej stwierdzenia „nie lubię siebie”
lub „nie. jestem taka, jaka chciałabym być”? Nie tylko
w okresie młodości ma się do siebie wiele zastrzeżeń, dzieje
się cak również w latach dojrzalszych.
' Od chwili bardziej świadomego postrzegania siebie nieod
miennie pojawia się pytanie: jaki jestem? Dojście do własnej
prawdy prowadzi zazwyczaj do odkrycia licznych opinii
i ocen narzuconych nam przez innych. Od najmłodszych lat
jesteśmy przecież nieustannie poddawani różnym ocenom;
pozytywne - umacniają poczucie własnej wartości, nega
tywne przeciwnie: wzbudzają niepokój, że coś z nami nie
jest tak, jak być powinno. Często zresztą opinie, jakie słyszy
się na swój temat, są ze sobą sprzeczne. Raz jest się
chwalonym, w innej sytuacji ganionym. Pochwała dotyczy
zwykle konkretu. Nagana obejmuje całe postępowanie. Sły
szy się zatem, że jest się leniwym, głupim, niezdarnym, że
do niczego w życiu się nie dojdzie itp.
Oceny dokonują bliscy, na których uwadze, akceptacji
i miłości nam zależy. Dlatego w młodszych latach przyjmu
jemy ich słowa niemal jak wyrocznię, nie ośmielając się ich
podważać. Nasycone emocjonalnym ładunkiem, zapadają
nam głęboko w pamięć, formując pozytywny lub negatywny
obraz własnej osoby. Problem w tym, że na ogół słyszymy
na swój temat więcej uwag nieprzychylnych niż korzyst
22 Poradnik Dla Nastolatków
nych. I chociaż w latach późniejszych zdajemy sobie spra
wę, że nie są one tak do końca całkowicie prawdziwe -
zasiewają w nas ziarna niepewności, zaniżając samoocenę.
A im więcej znaczą w naszym życiu wypowiadające te
stwierdzenia osoby, tym trudniej zdobyć się na odwagę
zakwestionowania ich opinii, przeciwstawienia się ich zda
niu.
Powstały wówczas konflikt wewnętrzny polega na ściera
niu się sprzecznych przekonań. Raz bierze górę poczucie,
że jesteśmy mało warci i na nic szczególnego nie zasługuje
my, innym razem przeważa wiara w siebie, swoje możliwo
ści i szanse ich zrealizowania. Najczęściej racje te zderzają
się ze sobą, osłabiając nasze zaufanie do siebie i tłumiąc
energię potrzebną do podejmowania życiowych wyzwań.
W wyniku tej wewnętrznej niespójności powstaje przekona
nie, że w gruncie rzeczy nie zasługujemy na wiele więcej, niż
uzyskujemy, przeciw czemu z kolei buntuje się twórcza,
aktywna część naszego JA. Trudno w takiej sytuacji być
z siebie zadowolonym.
Niekiedy przeżywane rozdźwięki są tak silne, że trudno
samemu z sobą wytrzymać. Ucieka się wtedy do innych,
zajmuje myśl byle błahostką. Po przyjściu do domu natych
miast włączamy telewizor czy radio, puszczamy na cały
regulator muzykę, gadamy o niczym przez telefon, byle
tylko zagłuszyć poczucie wewnętrznego niepokoju. Opusz
czając, zaniedbując w ten sposób siebie, łatwo dojść do
wniosku, że nie lubi się samego siebie. Może wręcz niena
widzi. No bo za co właściwie się cenić?
W każdym człowieku jest o wiele więcej dobrego, niż to
potrafią odkryć i docenić inni. Trzeba zatem - nie czekając na
szczęśliwy przypadek - postawić na siebie. To dobry sposób
na wydobycie się z sieci cudzych osądów, ocen, opinii czy
etykietek. Pierwszym krokiem na tej drodze jest podjęcie
decyzji, że odtąd - korzystając co prawda z doświadczeń
i wsparcia osób życzliwych - będziemy przede wszystkim
postępować zgodnie z tym, co czujemy i myślimy.
W tym celu należy wypisać wszystkie zasłyszane w minio
nych latach opinie na swój temat. Po jednej stronie kartki
Poszukiwanie Własnej Tożsamości 23
pozytywne, po drugiej - mniej korzystne. Następnie przy
jrzeć się temu wykazowi i zgodnie z własnym odczuciem,
uczciwie podchodząc do sprawy, wykreślić wszystko, co
w negatywach jest przesadzone i niesprawiedliwe. Zredu
kuje się to do dwóch, co najwyżej trzech punktów. I bardzo
dobrze! Są to gotowe dyspozycje do pracy nad konstruktyw
ną zmianą. Poprawienie dwóch, trzech niekorzystnych cech
charakteru jest zadaniem konkretnym i możliwym do wy
konania. Nie sposób natomiast zmienić „wszystkiego” -
jakiejś mitycznej „złej natury”, generalnie „beznadziejnej
osoby”, kogoś, kto „do niczego się nie nadaje” i w ogóle jest
nie taki, jaki być powinien. Co zresztą zawsze jest niepraw
dą. Oparcie się na konkretach, wypunktowanie słabości czy
wad charakteru czyni to przedsięwzięcie realnym.
Podobnie postępujemy przy rozpatrywaniu cech pozytyw
nych. Chociaż miło jest słyszeć korzystne opinie na swój
temat, każdy wie najlepiej, w jakim stopniu są one uzasad
nione. Czasami przecież tylko odgrywamy jakąś rolę dla
zyskania poklasku, zdobycia uznania lub pochwały. Dla
czego by tego, co udawane, nie utrwalić w rzeczywistą
zaletę?
- SŁUCHAJĄC TEGO, CO MÓWIĄ O MNIE RODZICE, DO
SZEDŁEM DO WNIOSKU, ŻE SKŁA.DAM SIĘ Z SAMYCH
WAD. CHYBA MAJĄ RACJĘ. CZY MOGĘ TO JAKOŚ ZMIE
NIĆ?
Po pierwsze, odrzuć przekonanie, że składasz się z sa
mych wad. To niemożliwe. Jeśli masz nawet jakieś nieko
rzystne cechy - na pewno są one równoważone zaletami.
Jednakże w wielu domach nie ma zwyczaju, by podkreślać
to, co dobre, natomiast z upodobaniem wytyka się to, co nie
zawsze właściwe. Osoba krytykowana traci wtedy rozezna
nie co do swojej prawdziwej wartości, przyjmując zdanie
dorosłych jako wiarygodne. Jeśli ciągle słyszy te same
negatywne uwagi, po jakimś czasie zaczyna się z nimi utoż
samiać, uznając je za prawdziwe. Gdyby codziennie wma
wiać geniuszowi, że jest niezdolny, z czasem pewnie by w to
uwierzył. Przypomnijcie sobie tylko opowieść o orlątku wy
24 Poradnik Dla Nastolatków
chowującym się wśród kur! Jeśli dodamy do tego wpajane
od dzieciństwa w młodych ludzi przekonanie, że nie wypada
samemu się chwalić, ale cierpliwie czekać, aż ktoś nas
zauważy i doceni - można tak czekać do końca życia.
Zmianę - jak to już stwierdzono w poprzedniej odpowie
dzi - należy podjąć samemu. Nie mogę lubić osoby, która
składa się z samych wad, nie spełnia oczekiwań otoczenia
i ciągle słyszy, że nie jest taka, jaka zdaniem innych być
powinna. Trudno nie lubiąc siebie, dawać sobie samemu
poparcie, troszczyć się o siebie, pracować nad swoim roz
wojem. Skoro jestem zły lub niewiele we mnie dobrego, nie
mogę sobie ufać. 1 nie czuję się ze sobą dobrze.
Jedyne chwile rozluźnienia w tym wewnętrznym napięciu
wiążą się z objawami życzliwości i sympatii ze strony in
nych. Gdy czuję, że ktoś mnie lubi, interesuje się moją
osobą, wtedy mogę choć trochę oprzeć się na cudzym
zdaniu. Na chwilę uśmierzyć swój niepokój. Prowadzi to
jednak do uzależnienia poczucia własnej wartości od sym
patii bądź antypatii otoczenia. W pierwszym przypadku
samoocena ulegnie podwyższeniu, w drugim - załamie się
jeszcze bardziej. Wtedy wraca się do punktu wyjścia, obwi
niając i nie akceptując siebie.
Zmiana (tej sytuacji) może dokonać się wyłącznie przez
zmianę myślenia na swój temat. Jedno z dziesięciorga przy
kazań zaleca: kochaj bliźniego swego jak siebie samego.
Czyli obdarzaj siebie dobrymi uczuciami, przyjmij, że
z gruntu jesteś dobry i masz w sobie wszystko, co potrzeb
ne, aby te dobre cechy rozwijać i czuć się ze sobą dobrze
i bezpiecznie.
Trudno od razu zmienić zdanie na swój temat i otworzyć
się na swe prawdziwe wartości. W dążeniu do tego celu
potrzebna jest praktyka i konsekwencja. Dobrym począt
kiem jest wykształcenie w sobie umiejętności wyciszenia
i relaksacji. Należy zaczynać od dziesięciu, piętnastu minut
dziennie. Można wstać pół godziny wcześniej lub znaleźć
inną, dowolną porę dnia. Najważniejsze, aby miejsce do tego
przeznaczone było ciche, nie zakłócone dźwiękami radia czy
telewizji, dzwonkiem telefonu, cudzymi głosami. Należy po
Poszukiwanie Własnej Tożsamości 25
stanowić, że te kilkanaście minut - najlepiej o stałej porze
-jest wyrazem uwagi, dobroci i troski wobec własnej osoby.
Niekoniecznie trzeba siedzieć w pozycji kwiatu lotosu.
Możemy wybrać zwyczajne, miękkie krzesło. Stopy oparte
na podłodze, dłonie zwrócone wewnętrzną częścią do góiy,
położone swobodnie na udach lub założone jedna na drugą,
tak by stykały się kciukami. Tułów lekko pochylony do
przodu, dobrze osadzony na miejscu, gdzie się siedzi. Można
nastawić spokojną, łagodną muzykę, ale nie jest to konie
czne. Muzyka może rozpraszać, a celem tego relaksu jest
przede wszystkim skupienie. Wszystko, co mamy w tym
czasie do zrobienia, to obserwacja swojego oddechu. Niemy -
ślenie o oddechu, ale obserwowanie jego przepływu. Skąd
się zaczyna, którędy przepływa, gdzie się kończy. Skup
uwagę na dotyku powietrza, gdy wchodzi przez twoje noz
drza i kiedy je opuszcza. Nic więcej. Jeśli uwaga się rozpro
szy, zatrzyma na jakiejś myśli, spokojnie sprowadzamy ją
do ponownej obserwacji, w którym miejscu czujemy prze
pływ powietrza w czasie wdechu i wydechu.
Wyobraź sobie, że jesteś nad brzegiem rzeki i patrzysz na
przepływającą wodę. Nie pływasz, nie łowisz, nie puszczasz
„kaczbk”. Obserwujesz tyko przepływające fale. Powoli wcią
ga cię ich jednostajny poszum. Zaczynasz oddychać coraz
swobodniej, zgodnie z ich iytmem. Oddech się pogłębia.
Zaczynasz odczuwać narastający spokój. Można także za
wiesić na ścianie kartkę z wyraźnie zaznaczonym punktem
i codziennie przez dwadzieścia minut, oddychając w opisa
ny sposób, koncentrować się na zaznaczonym miejscu. To
ćwiczenie oprócz uspokojenia poprawia zdolność utrzymy
wania uwagi, umiejętność skupienia się.
Ćwicząc regularnie, w sposób niemal niezauważalny sta
jesz się swobodniejszy, pewniejszy siebie, a przez to bardziej
otwarty i spontaniczny wobec innych. Wyzwalasz się z na
rzuconych ograniczeń, zespalasz wewnętrznie. Wtedy to, co
prezentujesz sobą na zewnątrz, jest zgodne z wewnętrznymi
odczuciami. Przy takim nastawieniu wzrasta twoje zaufanie
do siebie, co sprawia, że powoli mijają niechętne myśli na
własny temat. Zaczynasz życzliwiej i pogodniej postrzegać
Zuzanna Celmer JAKBYĆ DOROSŁYMPORADNIK DLA NASTOLATKÓW
JAK BYĆ DOROSŁYM
Zuzanna Celmer JAK BYĆ PORADNIK DLA NASTOLATKÓW DOROSŁYM Wydawnictwo MEDIUM
Copyright© forthePolishedition by Wydawnictwo MEDIUM, 1996 Wszelkie prawa zastrzeżone. Żaden fragment niniejszej książki nie może być publikowany ani reprodukowany w jakiejkolwiek formie bez pisem nej zgody wydawcy. Opracowanie graficzne: Jolanta Krafft-Przeździecka Redakcja: Elżbieta Sadowska Skład i łamanie: M&S Studio 02-010 Warszawa, ul. Nowowiejska 39/27 BJE3BTtel./fax 24-1 ^Wil^ 620-93-32,25-46-48 Wydawnictwo MEDIUM 00-810 Warszawa, ul. Srebrna 16 tel./fax 24-14-82,620-93-32 ISBN 83-86755-15-6 Druk i oprawa: Zakład Poligraficzno-Wydawniczy „POZKAL” 88-104 Inowrocław, ul. Cegielna 10/12. td. 57-50-41
Rozdział 1 DOROSNĄĆDODOROSŁOŚCI Początek jest zwykle prosty, zwyczajny. To może się zda rzyć na przykład przy oglądaniu starych zdjęć: „Tak wyglą dałam?”, „Taki naprawdę byłem?”. Prawdziwe, głębokie zdumienie: „To śmieszne uczesanie i ta dziwaczna sukien ka... A mina? Niby ja, a przecież zupełnie ktoś inny”. Dziewczyna na zdjęciu jest młodsza od tej dzisiejszej zaledwie o rok, ale dla tej dzisiejszej każdy dzień minionego roku wydaje się kamieniem milowym, który coraz bardziej oddala ją od siebie sprzed roku. Podobne zadziwienia stają się także udziałem; chło pców. Prawdopodobnie za następnych kilka lat zdjęcie będzie tylko miłą pamiątką, wzruszającym przypomnie niem lat dzieciństwa czy wczesnej młodości. Alę teraz, w przełomowym punkcie wyostrzonej wrażliwości, wy daje się wizerunkiem kogoś zupełnie odmiennego. Może być też inaczej. Na przykład po powropie z wakacji, ferii zimowych, po dłuższej chorobie czy długim niewidzeniu. Patrzymy na znajomych i myślimy: „Jacyś inni. Niby te same twarze, a jednak... Opowiadania Tomka... Że też to kiedyś mogło mnie bawić. Wszyscy się śmieją, ale niektórzy jakby bez przekonania. Z grzeczności. Z nawy ku. O czym my rozmawiamy? Same głupstwa. Co ja tu robię? To ma być ta zgrana paka? A może to ze mną jest coś nie tak?".
6 Poradnik dla Nastolatków Myślimy: „Kiedyś reagowałem zupełnie inaczej. Jak mo głem nie dostrzegać tego, co się dzieje? Co oni mi przynieśli na imieniny, przecież to dobre dla dzieci...” i tak dalej. Nie bawią dawne zabawy, nudzą dotychczasowi koledzy, prze stają ciekawić znane problemy. Zmieniamy się. Dorośleje my. W dorosłość wchodzi się ostro, zachłannie, aby jak najszybciej odbić się od niezdecydowanej, dziecinnej mło dzieńczości, łamiącego się głosu, warkoczy, kurateli rodzi ców. To właśnie z tej niecierpliwości rodzi się niekiedy oschłość wobec najbliższych. To z obawy przed posądze niem o zależność uczuciową bywa się czasami tak bez względnym, zimnym i niechętnym rodzicielskiej trosce. To źle maskowany niepokój przed wymaganiami dorosłego tycia wyraża się w raniącej otoczenie opryskliwości. W ma rzeniach, we własnych wyobrażeniach jest się już dorosłym, niezależnym, znaczącym. Dlatego tak denerwuje przypo mnienie o wyrzuceniu śmieci, uwaga nauczyciela o konie czności koncentracji na lekcji, wymówki matki o nieład w rzeczach osobistych. Czy dorośli tego nie widzą, nie tyuwaźają? Czasami zauważają i rozumieją. Czasami nie. Ważniejsze, że młodzi, w których dokonują się te wszystkie zmiany, nie zawsze rozumieją ich sens. A nie rozumiejąc, nie zawsze potrafią wytyczyć im właściwy kierunekfNiektórym wydaje się, że wystarczy przyswoić sobie atiybuty rzekomej doro słości: papieros, prywatka z alkoholem, dyskoteka, żargo nowe słownictwo, mniej lub bardziej wprawny makijaż i ko niecznie ktoś do „chodzenia". Inni przeżywają ostry kryzys - „nikt mnie nie rozumie”. Stany dekoncentracji, smutek, niepokój pojawiają się obok chęci szokowania innych. Prag nienie wyróżnienia się i bycia takim jak wszyscy. Czasem poczucie pustki, zagubienia, niekiedy natłok planów i za mierzeń. Plastyczna wrażliwość psychiki. Pierwsze porywy uczuć. Zmienność nastrojów; od optymizmu i euforii do rozpaczy i melancholii. To właśnie teraz, od tego punktu zaczynamy tworzyć siebie: własną prawdę i własną mitologię. To teraz zaczyna my stawiać sobie pytania, na które odpowiedzi poszukuje
Dorosnąć Do dorosłości 7 się częstokroć przez całe życie. To właśnie od tego miejsca w naszej indywidualnej biografii będziemy rozliczali swoją dojrzałość. Może zatem warto już teraz zastanowić się, czym ona właściwie jest, i określić, jakie wartości chcemy w niej uwzględnić? Od momentu dojrzałości, bez względu na to, czy przypada na szesnasty, czy na dziewiętnasty rok życia, nasza świadomość rejestruje jakościowo nową problematy kę świata zewnętrznego. Można powiedzieć, że w tym czasie odkiywa się go niejako na nowo. A to sprawia, że usiłując się w tym świecić znaleźć, odkrywa się i poznaje również samego siebie. Zaprzątają naszą uwagę pytania: kim Je stem, po co żyję, jaki sens ma ludzka egzystencja? j I chociaż formalnie młody człowiek nadal pozostaje człon kiem rodziny, klasy czy grupy koleżeńskiej, podporządko wując się panującym w tej społeczności normom, we wnętrznie ustawia się w pozycji uważnego obserwatora. Analizuje zachowania innych, stara się zrozumieć mecha nizmy ich potrzeb, odgadnąć cel działania, poznać metody, jakimi próbują ten cel osiągnąć. Równolegle, niejako porów nując siebie z innymi, zaczyna uważniej przyglądać się własnym poczynaniom, zwracać uwagę na swoje reakcje, rozpoznawać własne potrzeby. Ten okres poszukiwań odpowiedzi na palące pytania - kim jestem, jacy są inni, w czym się różnimy, a w czym jesteśmy sobie bliscy - jest bardzo istotny z punktu widze nia procesu dorastania. Dla należytego funkcjonowania człowieka w jego najbardziej naturalnym, a więc społecz nym środowisku konieczne jest wykształcenie dwu podsta wowych dyspozycji - intelektualnej i emocjonalnej. Pozna wanie innych i umiejętność wartościowania elementów ota czającego nas świata dokonuje się w ramach procesu intelektualnego. Ale wyposażenie wyłącznie w dyspozycje intelektualne byłoby dla człowieka ogromnie zubożające, ponieważ jedną z najgłębszych jego potrzeb jest potrzeba kontaktu emocjo nalnego. Podstawową cechą takiego kontaktu jest uczucio we zbliżenie się do drugiego człowieka. Może ono nastąpić tylko wówczas, gdy poznamy jego cechy osobowe, jeśli
8 Poradnik Dla Nastolatków dojdziemy do wniosku, że podoba nam się jego stosunek do ludzi, że jest on kimś interesującym, do kogo chcemy się zbliżyć. Tak więc obie te dyspozycje są bardzo śćiśle ze sobą powiązane. Bez uprzedniego zaspokojenia potrzeby po znawczej w odniesieniu do drugiej osoby nie możemy w peł ni zaspokoić potrzeby kontaktu emocjonalnego. W takim przypadku nie udaje się współpraca z innymi ludźmi ani nie układa współżycie nawet na stopie koleżeńskiej. Na marginesie tych rozważań można dodać, że ślepe poszukiwanie kontaktu emocjonalnego, nie poprzedzone dobrym rozpoznaniem cech osobowych obiektu swoich uczuć, prowadzi do tak typowych dla wieku młodzieńczego (i dla niedojrzałości wieku dojrzałego) rozczarowań, zawo dów i frustracji. Naraża także na bolesne pomyłki w ocenie tych, których pochopnie uznało się za bliskich. Próby samookreślenia w okresie „burzy i naporu” - jak nazywa się niekiedy okres wchodzenia w dorosłość - sta rania podejmowane w celu zrozumienia siebie i motywa cji kierujących innymi są niezmiernie istotne. Młody czło wiek zaczyna rozumieć, że dążenie wyłącznie do zaspo kajania kontaktu emocjonalnego - przy wszystkich wynikających stąd aspektach pozytywnych - sprowadza ślę w praktyce do usiłowania umieszczenia siebie w orbi cie zainteresowań innych. Tak może postępować, i często postępuje, dziecko domagające się, aby uwaga i troska najbliższych skupiała się wyłącznie na jego osobie. W przypadku dorosłego człowieka taką postawę określa się jako egoistyczną. Właściwe, satysfakcjonujące usy tuowanie się w życiu wymaga wykształcenia w sobie umiejętności współbrzmienia z potrzebami innych; Jeśli tak się nie dzieje, stosunki człowieka z otoczeniem będą obfitowały w napięcia, nieporozumienia i konflikty. Tak więc jedną z najważniejszych cech znamionujących doro słość jest umiejętność wyważania swoich potrzeb w taki sposób, aby uwzględniały one i respektowały potrzeby otoczenia. Oznacza to powściągnięcie egoistycznego „ja” na rzecz zainteresowania tym, co myślą, jak czują i co przeżywają ludzie wokół nas.
9Dorosnąć DoDorosłości Następnym wyznacznikiem dorosłości jest trafne roze znanie swojej pozycji wśród innych, sprawiedliwa ocena wzajemnych układów oraz ’vyważenie własnego stosunku do otoczenia. Brak takiego rozeznania zbyt często prowadzi do mylnej diagnozy sytuacji i fałszywych wniosków. „Nikomu nie jestem potrzebna - pisze dziewczyna w swoim pamiętniku. - Nikt mnie naprawdę nie lubi, nawet rodzice bardziej kochają młodszego brata”. Po bliższym zbadaniu układu stosunków au torki pamiętnika z jej grupą koleżeńską i rodziną może się okazać, że fałszywie oceniała ona swoją sytuację i na podstawie mylnej oceny wyciągnęła fałszywe wnioski. Może być tak, że rodzice kochają ją i są z niej dumni, ale tak żywiołowe okazywanie jej uczuć, jak czynią to w stosunku do młodszego dziecka, wydaje im się zawstydzające. Ich powściągliwość może płynąć z lęku przed urażeniem jej albo zniechęceniem do siebie nadmier ną czułością. Nie przypuszczają, że córka łaknie takiej właśnie formy potwierdzenia ich uczuć. Z kolei nieporozu mienia z grupą koleżeńską mogą wynikać z faktu, że chłop cy uważają ją za równą, fajną dziewczynę, wręcz dobrego kumpla i dlatego nie świadczą jej banalnych, zdawkowych grzeczności. Bywa i inaczej. Niekiedy ludzie wyobrażają sobie, że są bardzo łubiani na przykład za swoją prawdomówność. „Ja tam niczsego nie ukrywam - mówią chełpliwie. - Wszystko powiem w oczy, ważna figura czy śmieciarz, dlatego mnie lubią”. Tymczasem owa podkreślana prawdomówność bywa po prostu jawną niedelikatnością, grubiaństwem, przyzwa laniem sobie na wypowiadanie złośliwych, przykrych uwag pod adresem innych. Wbrew mniemaniu „prawdomówne go”, otoczenie ujemnie ocenia jego osobę i wcale go nie lubi. Nie tylko niepewni siebie młodzi ludzie, ale także starsi są żywo zainteresowani oceną swojej osoby. Pragnienie akceptacji jest powszechne, tylko bowiem w klimacie życz liwości czujemy się bezpiecznie i jesteśmy zdolni ujawnić, a następnie rozwinąć tkwiące w nas możliwości. Problem w tym, że rozmyślania snute w czterech ścianach własnego domu, wnioski formułowane na podstawie luźnych, przy- _
10 Poradnik Dla Nastolatków padkowych kontaktów towarzyskich nie mogą w wystarcza jącym stopniu ugruntować poczucia własnej wartości. Po znajemy siebie i innych przede wszystkim podczas wspólnej pracy lub razem wykonywanego działania. To najlepszy sprawdzian rzeczywistej wartości współpracujących ze sobą ludzi. W dążeniu do wspólnego celu, w toku dyskusji i uzgod nień, w trakcie wspólnej pracy nawiązują się bliższe kontakty, sympatie, wreszcie przyjaźnie. Tak powstałe związki emocjonalne mogą przetrwać znacznie dłużej niż inne. Podczas wspólnego działania, w sposób wykluczający wszelkie wątpliwości, uzyskujemy informacje, jak jesteśmy oceniani przez innych, a także sami możemy ocenić siebie w konfrontacji z innymi. Kolejną wartością znamionującą dorosłość jest wypraco wanie w sobie poczucia odpowiedzialności. Przede wszyst kim za siebie. Można zapytać: co to właściwie znaczy? Czy istnieje jakaś trudność w sprostaniu temu wymogowi? Jak że często, widząc, że ktoś się martwi, mówimy: .Nie martw się, ja ci pomogę”. I... nie pomagamy. Zapominamy o obiet nicy w chwilę po rozstaniu, była ona bowiem tylko reakcją na zaistniałą sytuację. Coś tam się powiedziało, coś obieca ło, nie przywiązując do tego szczególnej wagi. Tymczasem odpowiedzialność za siebie oznacza odpowiedzialność za słowo, które konkretyzuje postanowienie czy przyrzeczenie. Zarówno to, które składa się innym. Jak i to, które daje się samemu sobie. Odpowiedzialność skłania do namysłu przed pojęciem zobowiązania. Do realistycznej oceny swoich możliwości. A co najważniejsze - do świadomego kształtowania siebie, co wymaga zastanowienia, jakim właściwie człowiekiem pragnie się być, ku czemu się dąży, co pragnie się w życiu osiągnąć. Takie rozeznanie dotyczące swoich mocnych i słabszych stron stanowi punkt wyjścia do nakreślenia planu pracy urzeczywistniającego te zamierzenia. Jest to istotne, ponieważ bycie odpowiedzialnym w spra wach domowych, w koleżeństwie, przyjaźni, nauce, sympa tii, wobec osoby bliskiej sercu - wbrew pozorom - wcale nie
Dorosnąć Do Dorosłości 11 Jest łatwe. Oczekiwania rodziny często różnią się od tych, które zgłasza grupa koleżeńska; między wymogami szkoły, zawodu a potrzebami kochanego człowieka mogą wystąpić poważne rozbieżności. Trzeba umieć znaleźć rozsądny kom promis, postawić na to, co naprawdę ważne, zdobyć się na dokonanie właściwego wyboru. Wybór zawsze odbywa się kosztem czegoś innego. Nie można być jednocześnie w dwóch miejscach, robić w tym samym czasie kilku róż nych rzeczy itp. Wniosek, Jaki nasuwa się z tych rozważań, jest dość oczywisty. Otóż zanim zaczniemy domagać się respektowa nia swojej dorosłości od otoczenia, należy zastanowić się, w jakim stopniu my sami jesteśmy odpowiedzialni. Wypra cowanie w sobie takiej postawy jest na pewno trudniejsze od biernego podporządkowywania się powszechnym wzo rom postępowania, jak na przykład; wykorzystywanie mło dości jako wytłumaczenia niewłaściwych zachowań, miga nie się od óbowiązków, niezwracanie uwagi na uczucia otoczenia czy przeżywanie różnego typu ekscytacji bez dba łości o następstwa. Przy respektowaniu wszystkich przywi lejów młodości, wraz z prawem do swobody, radości i popeł niania pomyłek (bo nikt nie jest doskonały), istotne jest jednak uświadomienie sobie, że dla ludzi dopiero poszuku jących własnej drogi jest to ważny, twórczy etap życia. Moje własne doświadczenia z kontaktów z młodymi ludźmi wskazują, że większości dziewcząt i chłopców na prawdę zależy na sensownym pokierowaniu swoim losem. Od wielu lat w trakcie spotkań z uczniami różnego typu szkół ponadpodstawowych na terenie całego kraju, kiedy omawiałam problemy dojrzewania, postulat ten był formu łowany jasno i zdecydowanie. Niezależnie od miejsca zamie szkania niepokoje i trudności przeżywane w tym okresie są podobne i dotyczą tych samych spraw: bliskości w rodzinie, ułożenia sobie harmonijnych stosunków z otoczeniem, war tościowych związków uczuciowych. Nastolatkom zależy na własnym rozwoju, rozwinięciu tkwiącego w nich potencjału intelektualnego i emocjonal nego, czyli - mówiąc najprościej - na ułożeniu swojego życia
12 Poradnik Dla Nastolatków w mądry, satysfakcjonujący t szczęśliwy sposób. Świado mość ta towarzyszyła mi przy pisaniu tej książki. Chciała bym, aby zawarte w niej treści - odpowiadające na konkret ne pytania młodych - stały się pomocne przy realizowaniu tego celu, i z tą właśnie nadzieją powierzam tę pozycję uwadze dorastających czytelników.
Rozdział 2 POSZUKIWANIE WŁASNEJ TOŻSAMOŚCI Zadania stojące przed młodymi ludźmi w okresie między siedemnastym a dwudziestym drugim rokiem życia są nie zmiernie ważne, a umiejętność uporania się z nimi w tym właśnie czasie decyduje o stopniu ich dojrzałości. W tych latach stwarza się bowiem fundamenty swojej tożsamości, walcząc o niezależność i prawo do własnego zdania. W tym też czasie odkrywa się różnice między różnymi kręgami bliskości, takimi jak rodzina, przyjaciele, sympatie lub ko chankowie, oraz podejmuje próby realizacji własnej koncep cji życia, często odmiennej od tej, jaką prezentują rodzice. Istotą poczucia tożsamości jest z jednej strony uświado mienie sobie własnej odmienności i niepowtarzalności, z drugiej - podobieństwa i przynależności do innych. Ina czej mówiąc - poczucie tożsamości oznacza świadomość swojego istnienia i jasność co do tego, kim się jest. Aby zaznaczyć swą odrębność, młody człowiek musi zdobyć się na samodzielne myślenie, bo tylko wtedy ma odwagę spraw dzenia i podważenia dotychczasowych dziecięcych wyobra żeń zarówno o sobie, jak i o wszystkim, co go otacza. To właśnie w tym okresie osłabieniu ulega mit o bez względnej przynależności do świata rodziców i niepodwa żalna wiara w ich system wartości. Odkrywanie innych
14 Poradnik Dla Nastolatków wzorów postępowania, poznawanie wartości konkurencyj nych wobec preferowanych przez rodzinny dom wiąże się z odkrywaniem własnej płciowości - jednej ze szczególnie konfliktowych kwestii między dorastającymi a dorosłymi. Być może obecnie mówi się i pisze nieco więcej o szero ko rozumianej seksualności, ale w wielu rodzinach nadal niewiele rozmawia się o sprawach płci albo w ogóle je. przemilcza. Ciągle jeszcze wpaja się dzieciom przekona nie, że ciało jest czymś odrębnym, gorszym w stosunku do intelektualnych i emocjonalnych walorów człowieka, i one to właśnie - w odróżnieniu od fizyczności - są iden tyfikowane z nim samym. Zważywszy, że nastolatek na ogół zgłasza wiele zastrzeżeń i pretensji do swojej powie rzchowności, a nieproporcjonalny rozwój fizyczny w okre sie wzrastania przysparza mu kłopotów z koordynacją ruchów, przeświadczenie o podrzędnej i kłopotliwej roli ciała wydaje się uzasadnione. To fałszywe przekonanie - przeniesione z dziecięcej świadomości - upada, kiedy za czyna się postrzegać własne ciało jako czuły, wrażliwy instrument dostarczający wzruszeń, doznań i rozkoszy. Udane kontakty seksualne potwierdzają ostatecznie nowe spojrzenie na swoją fizyczność. A to sprawia, że młody człowiek staje się pełnosprawnym „właścicielem” swego ciała. Uwalnia je w ten sposób definitywnie od „pieluch” i bezpłciowego traktowania. W okresie dojrzewania poddaje się również krytyce, czę sto przesadnie wyolbrzymionej, niedostatki rodzinnego do mu. Podkreśla się negatywne cechy rodziców, zgłasza wiele zastrzeżeń wobec stosowanego przez nich systemu wycho wawczego. Wszystko to wzmacnia tylko sprzeciw wobec przeszłości i rzutuje na niekorzystną ocenę teraźniejszości. Można bez przesady powiedzieć, że na teraźniejszość nasto latka składa się w dużej mierze niezadowolenie z samego siebie. Może to dotyczyć trudności w znalezieniu się w gru pie rówieśniczej, kłopotów z uzyskaniem wzajemności uczuć, zastrzeżeń dotyczących własnej powierzchowności, statusu materialnego lub lęku przed przyszłością. Trudno ści z uporaniem się z tymi i innymi jeszcze niepokojami tego
Poszukiwanie Własnej Tożsamości 15 okresu życia konkretyzują się w pytaniach kierowanych do psychologa. - DLACZEGO LUDZIE POZA DOMEM SĄ ZUPEŁNIE INNI? Dzieje się tak dlatego, że obecność nowych osób dostarcza nowych bodźców do utrwalonego już „kodu zachowań” w znanym środowisku. Lata spędzone pod jednym dachem wytwarzają między domownikami system wymiennych za chowań określający sposób porozumiewania się zarówno słownego, jak i bezsłownego. Poza domem spotykamy ludzi dysponujących odmiennym repertuarem zachowań. Prag nąc akceptacji, często poddajemy się nowym wzorom, szcze gólnie jeśli znajomi czy koledzy są postrzegani jako intere sujący, mają zdolności przywódcze lub ich propozycje są pociągające. Bywa też, że potrzeba podobania się innym, pragnienie, by zostać przyjętym do jakiejś grupy lub zyskać uznanie w czyichś oczach, sprawiają, iż przystosowujemy się do stylu bycia obowiązującego w tym środowisku. W przypadkach zdecydowanych rozbieżności między wzo rami domowymi a wzorami środowiska koleżeńskiego po wstaje wewnętrzny konflikt. Z jednej strony pragniemy wy dawać się tacy sami jak „wszyscy”, z drugiej - odczuwamy niepokój z powodu łamania norm, w jakich wyrośliśmy. Jeśli wzoiy z zewnątrz wydają się bardziej atrakcyjne od domowych, młodzi ludzie zaczynają odgrywać na użytek rodziców rolę takiego dziecka, jakiego oni sobie życzą. Poza domem natomiast realizują siebie w zupełnie innej wersji. Niekiedy dom jest zbyt rygorystyczny i każda możliwość wyrwania się poza jego obręb staje się równocześnie okazją do zakosztowania tego wszystkiego, co na co dzień jest zabronione. Trudno się takiemu postępowaniu dziwić, ale warto uprzytomnić sobie, że zarówno jeden, jak i drugi sposób zachowania jest nieopłacalny. Koszty, jakie ponosi sam zainteresowany, są po prostu zbyt duże. W pewnym momencie człowiek zaczyna się gubić w tak różnych, nie kiedy przeciwstawnych rolach, traci poczucie wewnętrznej spójności, rozeznanie, kim naprawdę jest. Chociaż więc przebywanie z różnymi osobowościowo ludźmi zawsze wy
16 Poradnik Dla Nastolatków zwala w nas nieco odmienne możliwości prezentowania siebie, nie opłaca się jednak postępować niezgodnie z tym, co się naprawdę myśli i czuje. Ani w domu, ani poza nim. - CZY CHĘĆ POPEŁNIENIA SAMOBÓJSTWA JEST CHO ROBĄ? To pytanie zaprzątało od dawien dawna uwagę badaczy tego zjawiska i właściwie problem nie został rozstrzygnięty. Obecnie uważa się, że samobójca jest człowiekiem wymaga jącym pomocy, który w pewnym momencie swojego życia zdecydowanie przestał sobie radzić z wymaganiami, jakie mu ono stawia. Tak więc w chwili samounicestwienia świa domość samobójcy jest w jakimś stopniu zawężona. Uwaga skupia się wyłącznie na negatywnych aspektach jego sytu acji, i to tak bardzo, że nie urnie on znaleźć z niej wyjścia. Decyzje samobójcze dzielą się na dwa rodzaje. Jedne są rozważane bardzo długo, a przygotowanie do tego aktu odbywa się w planowy, przemyślany sposób. Pozostałe są podejmowane pochopnie, pod wpływem jakiegoś impulsu. Samobójstwa popełniane przez osoby naprawdę chore psy chicznie stanowią odrębny problem, będąc jednym z cięż kich objawów choroby. W ostatnim dziesięcioleciu statystyki odnotowują zwięk szoną liczbę samobójstw, przy czym młodzi stanowią tu pokaźny procent. Może dzieje się tak dlatego, że trudności, jakie napotykają w domu, szkole czy środowisku rówieśni czym, nie znajdują zrozumienia dorosłych, a niedojrzała psychika nie potrafi ich udźwignąć, tym bardziej - poradzić sobie w kryzysowych sytuacjach. W toku badań nad tą problematyką wyodrębniono kilka przyczyn uznanych za najczęstszą motywację do popełniania samobójstw. A oto one: - środowisko społeczne i rodzinne, - rodzaj osobowości, stopień dojrzałości i system warto ści osoby podejmującej taką decyzję, - stopień tolerancji na sytuacje trudne i stresowe, - siła postaw i mechanizmów obronnych, - sytuacja wyzwalająca tendencje samobójcze.
Poszukiwanie Własnej Tożsamości 17 Decydującym czynnikiem będzie w każdym przypadku ocena sytuacji. Jeśli ocena jest błędna, wtedy wyciągnięte z niej wnioski są tragiczne w skutkach. Dominującym sta nem emocjonalnym w samobójstwach jest poczucie bezrad ności i beznadziejności, tak więc akt samozagłady staje się sposobem ucieczki od trudnych problemów życia. Może też być spowodowany próbą zwrócenia na siebie uwagi lub chęcią ukarania tych, którzy przyczyniają się do przeżywa nia całego pasma stresów i cierpień psychicznych oraz fizycznych. Niedoszli samobójcy, pytani, w jaki sposób można by zapobiec decyzjom ostatecznym, podkreślali znaczenie pra cy nad sobą i swoimi kontaktami z otoczeniem. Wymieniali konieczność uzyskiwania coraz większej samodzielności, nabywanie umiejętności panowania nad sobą w sytuacjach trudnych, konkretne, klarowne stawianie problemów, a także cierpliwość w przetrwaniu złych okresów. Zwracali także uwagę na taktykę zachowania, czyli niepoddawanie się pochopnym impulsom. Za szczególnie ważne uznano staranne rozważenie problemu w celu znalezienia najlep szego rozwiązania, w czym pomocne jest nawiązanie głęb szych kontaktów z innymi ludźmi - rodziną i rówieśnikami. Ma się wówczas wokół siebie życzliwe osoby, z którymi można przedyskutować swoje sprawy. W szczególnie nieko rzystnych układach sugerowano opuszczenie domu, zmia nę szkoły, zmianę miejsca zamieszkania lub zmianę środo wiska. Prawdopodobnie niejeden z czytających te słowa zna oso bę, która nosi się z zamiarem samobójstwa, lub sam jest podatny na tego typu tendencje. Dla tych osób poniższa propozycja może stać się przydatna, pozwoli im bowiem spojrzeć na swój problem z innego punktu widzenia. Oto przez jakąś okolicę przejeżdża pociąg. Pasażerowie - jak to zwykle się dzieje - wyglądają przez okna. Czy wszyscy widzą ten sam krajobraz? Oczywiście, nie. Każdy z podróżnych obejmuje wzrokiem tylko ten fragment okolicy, jaki dostrze ga ze swojego miejsca. Co innego zatem widzi ktoś siedzący z prawej strony przedziału niż wyglądający z okna na kory- 2 — Jak być dorosłym.
18 Poradnik Dla Nastolatków tarzu po lewej. Inny obraz ogląda się w tyle wagonu i inny na jego przodzie. Zależnie więc od zajmowanego miejsca spostrzeżenia pa sażerów mogą się różnić. I tak rozwalająca się stodoła, nie uprawione pole, brzydkie zabudowania, czyli to, co obejmu je wzrok, to zaledwie nieduży wycinek całego krajobrazu. W dalszym planie może się rozciągać piękna, zielona prze strzeń, ładne wille, czyste, kolorowe osiedla. Trudno jednak o tym wiedzieć, dostrzegając tylko część okolicy. Wy obraźmy sobie teraz - podobnie, jak dzieje się to w niektó rych westernach - że ktoś bez biletu przemierza tę samą trasę na dachu pociągu. Tylko jego wzrok może ogarnąć całą okolicę, bo też tylko on patrzy na nią z szerokiej perspekty wy. Można chyba porównać osobę popełniającą samobójstwo z sytuacją pasażera dostrzegającego jedynie wycinek więk szej całości. Skoro życie zapętliło się tak bardzo, że trudno sobie poradzić i unieść jego ciężar, skoro nie daje się znaleźć żadnej możliwości zmiany tej sytuacji, dochodzi się do wniosku, iż zawsze będzie tak samo. Odwołując się raz jeszcze do poprzedniego porównania, możemy powiedzieć, że znalezienie się na dachu, czyli osadzenie swojego proble mu w szerszej perspektywie, pozwoliłoby nam dostrzec, że - choć obecnie trudny i bolesny - stanowi zaledwie fragment całego życia i wcale nie musi przesądzać o jego dalszym przebiegu. Czy za dziesięć lat nieprzyjazny nam nauczyciel, odrzu cająca uczucia dziewczyna czy chłodna, nieżyczliwa atmo sfera rodzinnego domu także będą budziły tak żywe emocje? Prawdopodobnie kłopoty szkolne staną się co najwyżej nie przyjemnym wspomnieniem, dziewczyna od dawna przesta nie być ważna, a stosunki rodzinne mogą ulec poprawie. Lub - co smutne, ale przecież się zdarza - dla dorosłego człowieka przestaną mieć tak istotne znaczenie, jakie mają dla nastolatka. Może takie postawienie sprawy pozwoli raz jeszcze przemyśleć decyzję o samounicestwieniu, potrakto wać spokojniej aktualne trudności, poszukać kompetentnej pomocy i - mimo wszystko - wybrać życie.
Poszukiwanie Wi.asnej Tożsamości 19 - CZY DZIEWCZYNA NIE ZWIĄZANA Z ŻADNYM CHŁOP CEM MOŻE BYĆ SZCZĘŚLIWA? To zależy od jej przekonań. Jeśli poddając się presji środowiska uważa, że pozycja dziewczyny, jej wartość zale żą od tego, czy interesuje się nią jakiś chłopak, czy ma powodzenie lub czy z kimś regularnie się spotyka - będzie odczuwała brak sympatii u swego boku jako pewien rodzaj ułomności. W takim przypadku bycie nieszczęśliwą jest niejako wpisane w ogólną ocenę jej nieudanej egzystencji. Jeśli natomiast będzie to osoba pracująca nad poczuciem własnej wartości, a przez to nie poddająca się tak łatwo przyjętym obyczajom, to przejściowy brak chłopaka nie będzie spędzał jej snu z powiek. Zastanowi się raczej nad tym, jakiego chłopaka byłaby skłonna zaakceptować, rozej rzy się, czy jest ktoś taki w jej otoczeniu, i zwróci większą uwagę na siebie: jaka jest, co ma do zaofiarowania ewentu alnej sympatii i co sama chciałaby od niej uzyskać. Zdecy dowana na związanie się z kimś wartościowym wypełni czas oczekiwania pracą nad sobą, rozwijaniem zainteresowań, spotkaniami z przyjaciółmi. Przy takim programie nie star czy jej po prostu czasu nabycie nieszczęśliwą, choć podczas samotnego spaceru westchnie z odrobiną melancholii, że dobrze byłoby przemierzać tę drogę we dwoje. - CO POWODUJE, ŻE TRUDNO MI SIĘ Z KIMŚ ZWIĄZAĆ? DLACZEGO CIĄGLE JESTEM SAMA? Przyczyny mogą być bardzo różne. Spróbujmy wymienić kilka najistotniejszych. - Wychowywanie się w rodzinie, w której kobieta jest osobą pokrzywdzoną, poświęcającą się dla domu lub zdo minowaną przez męża. Córka może żywić podświadomą obawę przed powtórzeniem tego układu w związku z chło pakiem. Dlatego - mimo chęci nawiązania bliskiej zażyłości - zachowuje się w sposób, który zniechęca do niej ewentu alnych wielbicieli. - Wzrastanie bez ojca, co sprawia, że dziewczyna nie ma możliwości, by nauczyć się utrzymywania bliskich, codzien
20 Poradnik Dla Nastolatków nych kontaktów z życzliwym, kochającym ją mężczyzną. Podchodzi zatem nieufnie do przedstawicieli płci przeciw nej, obawiając się, że nie będzie umiała znaleźć się w ich towarzystwie. - Przeświadczenie o własnej nadzwyczajności, co wyraża się dyktowaniem chłopcu warunków, jakie powinien speł nić, aby zasłużyć na jej wzajemność. Krytyka, wiecznie niezadowolona mina, kąśliwe uwagi, sposób bycia obrażo nej księżniczki nie przysparzają jej przyjaciół ani sympaty ków. - Nieśmiałość, stałe skrupuły, co wypada, a czego nie wypada robić. W tym przypadku nawet niewinne objęcie ramieniem przez chłopaka może spotkać się z naganną reakcją. Nieśmiałość dziewczyny może być tak paraliżująca, że wykrztuszenie z siebie słowa, spontaniczna reakcja prze kracza jej możliwości. Ewentualni kandydaci mogą czuć się nieswojo w towarzystwie uparcie milczącej dziewczyny, czerwieniącej się co chwilę i wyglądającej na wiecznie prze straszoną. - Obawa przed płcią odmienną, zaszczepiona przez mat kę lub babcię albo wpojona przez ojca przesadnie troszczą cego się o swoją jedynaczkę. Niekiedy tego typu obawy zostają wytworzone pod wpływem opowiadań starszych koleżanek, filmów, w których zażyłości damsko-męskie kończą się wykorzystaniem lub skrzywdzeniem kobiety. Dziewczyna może nie uświadamiać sobie przyczyn swoicb niepokojów w obecności chłopców, ale silnie je odczuwać, pozostanie zaś z którymś z nich sam na sam postrzegać jako zagrożenie. - Wyższa od przeciętnej inteligencja dziewczyny. Niekie dy naprawdę interesująca i mądra nastolatka nie znajduje w otoczeniu nikogo bliskiego, ponieważ koledzy nie umieją jeszcze docenić jej walorów i uważają ją za przemądrzałą. W podtekście tego rodzaju opinii kryje się niepokój, że bliższa zażyłość z taką dziewczyną ujawni braki w edukacji młodego człowieka, a tego męska duma by nie zniosła. - Brak potrzeby nawiązania bliższych kontaktów z płcią przeciwną. Mimo wyobrażeń, że dobrze byłoby mieć chłopa
Poszukiwanie Własnej Tożsamości 21 ka, dziewczyna może czuć się niedojrzała do takiej znajo mości. Presja środowiska i opinie koleżanek sugerują, że chyba należałoby już z kimś się związać, ona sama jednak nie czuje się jeszcze do tego kroku gotowa. Nie wysyła zatem pod adresem chłopców żadnych sygnałów komunikują cych, że jest nimi zainteresowana, i nie odpowiada na te, które są nadawane przez nich. Oczywiście należy pamiętać, że każdy przypadek jest od mienny, toteż pełne wyjaśnienie przyczyn utrudniających nawiązanie bliskiej więzi wymaga indywidualnej konsultacji. - DLACZEGO NIENAWIDZĘ SIEBIE, MIMO ŻE JESTEM MŁODA, ŁADNA I MAM WIELU PRZYJACIÓŁ? Czy „nienawiść” nie jest nieco przesadzonym określe niem? Czy nie oznacza raczej stwierdzenia „nie lubię siebie” lub „nie. jestem taka, jaka chciałabym być”? Nie tylko w okresie młodości ma się do siebie wiele zastrzeżeń, dzieje się cak również w latach dojrzalszych. ' Od chwili bardziej świadomego postrzegania siebie nieod miennie pojawia się pytanie: jaki jestem? Dojście do własnej prawdy prowadzi zazwyczaj do odkrycia licznych opinii i ocen narzuconych nam przez innych. Od najmłodszych lat jesteśmy przecież nieustannie poddawani różnym ocenom; pozytywne - umacniają poczucie własnej wartości, nega tywne przeciwnie: wzbudzają niepokój, że coś z nami nie jest tak, jak być powinno. Często zresztą opinie, jakie słyszy się na swój temat, są ze sobą sprzeczne. Raz jest się chwalonym, w innej sytuacji ganionym. Pochwała dotyczy zwykle konkretu. Nagana obejmuje całe postępowanie. Sły szy się zatem, że jest się leniwym, głupim, niezdarnym, że do niczego w życiu się nie dojdzie itp. Oceny dokonują bliscy, na których uwadze, akceptacji i miłości nam zależy. Dlatego w młodszych latach przyjmu jemy ich słowa niemal jak wyrocznię, nie ośmielając się ich podważać. Nasycone emocjonalnym ładunkiem, zapadają nam głęboko w pamięć, formując pozytywny lub negatywny obraz własnej osoby. Problem w tym, że na ogół słyszymy na swój temat więcej uwag nieprzychylnych niż korzyst
22 Poradnik Dla Nastolatków nych. I chociaż w latach późniejszych zdajemy sobie spra wę, że nie są one tak do końca całkowicie prawdziwe - zasiewają w nas ziarna niepewności, zaniżając samoocenę. A im więcej znaczą w naszym życiu wypowiadające te stwierdzenia osoby, tym trudniej zdobyć się na odwagę zakwestionowania ich opinii, przeciwstawienia się ich zda niu. Powstały wówczas konflikt wewnętrzny polega na ściera niu się sprzecznych przekonań. Raz bierze górę poczucie, że jesteśmy mało warci i na nic szczególnego nie zasługuje my, innym razem przeważa wiara w siebie, swoje możliwo ści i szanse ich zrealizowania. Najczęściej racje te zderzają się ze sobą, osłabiając nasze zaufanie do siebie i tłumiąc energię potrzebną do podejmowania życiowych wyzwań. W wyniku tej wewnętrznej niespójności powstaje przekona nie, że w gruncie rzeczy nie zasługujemy na wiele więcej, niż uzyskujemy, przeciw czemu z kolei buntuje się twórcza, aktywna część naszego JA. Trudno w takiej sytuacji być z siebie zadowolonym. Niekiedy przeżywane rozdźwięki są tak silne, że trudno samemu z sobą wytrzymać. Ucieka się wtedy do innych, zajmuje myśl byle błahostką. Po przyjściu do domu natych miast włączamy telewizor czy radio, puszczamy na cały regulator muzykę, gadamy o niczym przez telefon, byle tylko zagłuszyć poczucie wewnętrznego niepokoju. Opusz czając, zaniedbując w ten sposób siebie, łatwo dojść do wniosku, że nie lubi się samego siebie. Może wręcz niena widzi. No bo za co właściwie się cenić? W każdym człowieku jest o wiele więcej dobrego, niż to potrafią odkryć i docenić inni. Trzeba zatem - nie czekając na szczęśliwy przypadek - postawić na siebie. To dobry sposób na wydobycie się z sieci cudzych osądów, ocen, opinii czy etykietek. Pierwszym krokiem na tej drodze jest podjęcie decyzji, że odtąd - korzystając co prawda z doświadczeń i wsparcia osób życzliwych - będziemy przede wszystkim postępować zgodnie z tym, co czujemy i myślimy. W tym celu należy wypisać wszystkie zasłyszane w minio nych latach opinie na swój temat. Po jednej stronie kartki
Poszukiwanie Własnej Tożsamości 23 pozytywne, po drugiej - mniej korzystne. Następnie przy jrzeć się temu wykazowi i zgodnie z własnym odczuciem, uczciwie podchodząc do sprawy, wykreślić wszystko, co w negatywach jest przesadzone i niesprawiedliwe. Zredu kuje się to do dwóch, co najwyżej trzech punktów. I bardzo dobrze! Są to gotowe dyspozycje do pracy nad konstruktyw ną zmianą. Poprawienie dwóch, trzech niekorzystnych cech charakteru jest zadaniem konkretnym i możliwym do wy konania. Nie sposób natomiast zmienić „wszystkiego” - jakiejś mitycznej „złej natury”, generalnie „beznadziejnej osoby”, kogoś, kto „do niczego się nie nadaje” i w ogóle jest nie taki, jaki być powinien. Co zresztą zawsze jest niepraw dą. Oparcie się na konkretach, wypunktowanie słabości czy wad charakteru czyni to przedsięwzięcie realnym. Podobnie postępujemy przy rozpatrywaniu cech pozytyw nych. Chociaż miło jest słyszeć korzystne opinie na swój temat, każdy wie najlepiej, w jakim stopniu są one uzasad nione. Czasami przecież tylko odgrywamy jakąś rolę dla zyskania poklasku, zdobycia uznania lub pochwały. Dla czego by tego, co udawane, nie utrwalić w rzeczywistą zaletę? - SŁUCHAJĄC TEGO, CO MÓWIĄ O MNIE RODZICE, DO SZEDŁEM DO WNIOSKU, ŻE SKŁA.DAM SIĘ Z SAMYCH WAD. CHYBA MAJĄ RACJĘ. CZY MOGĘ TO JAKOŚ ZMIE NIĆ? Po pierwsze, odrzuć przekonanie, że składasz się z sa mych wad. To niemożliwe. Jeśli masz nawet jakieś nieko rzystne cechy - na pewno są one równoważone zaletami. Jednakże w wielu domach nie ma zwyczaju, by podkreślać to, co dobre, natomiast z upodobaniem wytyka się to, co nie zawsze właściwe. Osoba krytykowana traci wtedy rozezna nie co do swojej prawdziwej wartości, przyjmując zdanie dorosłych jako wiarygodne. Jeśli ciągle słyszy te same negatywne uwagi, po jakimś czasie zaczyna się z nimi utoż samiać, uznając je za prawdziwe. Gdyby codziennie wma wiać geniuszowi, że jest niezdolny, z czasem pewnie by w to uwierzył. Przypomnijcie sobie tylko opowieść o orlątku wy
24 Poradnik Dla Nastolatków chowującym się wśród kur! Jeśli dodamy do tego wpajane od dzieciństwa w młodych ludzi przekonanie, że nie wypada samemu się chwalić, ale cierpliwie czekać, aż ktoś nas zauważy i doceni - można tak czekać do końca życia. Zmianę - jak to już stwierdzono w poprzedniej odpowie dzi - należy podjąć samemu. Nie mogę lubić osoby, która składa się z samych wad, nie spełnia oczekiwań otoczenia i ciągle słyszy, że nie jest taka, jaka zdaniem innych być powinna. Trudno nie lubiąc siebie, dawać sobie samemu poparcie, troszczyć się o siebie, pracować nad swoim roz wojem. Skoro jestem zły lub niewiele we mnie dobrego, nie mogę sobie ufać. 1 nie czuję się ze sobą dobrze. Jedyne chwile rozluźnienia w tym wewnętrznym napięciu wiążą się z objawami życzliwości i sympatii ze strony in nych. Gdy czuję, że ktoś mnie lubi, interesuje się moją osobą, wtedy mogę choć trochę oprzeć się na cudzym zdaniu. Na chwilę uśmierzyć swój niepokój. Prowadzi to jednak do uzależnienia poczucia własnej wartości od sym patii bądź antypatii otoczenia. W pierwszym przypadku samoocena ulegnie podwyższeniu, w drugim - załamie się jeszcze bardziej. Wtedy wraca się do punktu wyjścia, obwi niając i nie akceptując siebie. Zmiana (tej sytuacji) może dokonać się wyłącznie przez zmianę myślenia na swój temat. Jedno z dziesięciorga przy kazań zaleca: kochaj bliźniego swego jak siebie samego. Czyli obdarzaj siebie dobrymi uczuciami, przyjmij, że z gruntu jesteś dobry i masz w sobie wszystko, co potrzeb ne, aby te dobre cechy rozwijać i czuć się ze sobą dobrze i bezpiecznie. Trudno od razu zmienić zdanie na swój temat i otworzyć się na swe prawdziwe wartości. W dążeniu do tego celu potrzebna jest praktyka i konsekwencja. Dobrym począt kiem jest wykształcenie w sobie umiejętności wyciszenia i relaksacji. Należy zaczynać od dziesięciu, piętnastu minut dziennie. Można wstać pół godziny wcześniej lub znaleźć inną, dowolną porę dnia. Najważniejsze, aby miejsce do tego przeznaczone było ciche, nie zakłócone dźwiękami radia czy telewizji, dzwonkiem telefonu, cudzymi głosami. Należy po
Poszukiwanie Własnej Tożsamości 25 stanowić, że te kilkanaście minut - najlepiej o stałej porze -jest wyrazem uwagi, dobroci i troski wobec własnej osoby. Niekoniecznie trzeba siedzieć w pozycji kwiatu lotosu. Możemy wybrać zwyczajne, miękkie krzesło. Stopy oparte na podłodze, dłonie zwrócone wewnętrzną częścią do góiy, położone swobodnie na udach lub założone jedna na drugą, tak by stykały się kciukami. Tułów lekko pochylony do przodu, dobrze osadzony na miejscu, gdzie się siedzi. Można nastawić spokojną, łagodną muzykę, ale nie jest to konie czne. Muzyka może rozpraszać, a celem tego relaksu jest przede wszystkim skupienie. Wszystko, co mamy w tym czasie do zrobienia, to obserwacja swojego oddechu. Niemy - ślenie o oddechu, ale obserwowanie jego przepływu. Skąd się zaczyna, którędy przepływa, gdzie się kończy. Skup uwagę na dotyku powietrza, gdy wchodzi przez twoje noz drza i kiedy je opuszcza. Nic więcej. Jeśli uwaga się rozpro szy, zatrzyma na jakiejś myśli, spokojnie sprowadzamy ją do ponownej obserwacji, w którym miejscu czujemy prze pływ powietrza w czasie wdechu i wydechu. Wyobraź sobie, że jesteś nad brzegiem rzeki i patrzysz na przepływającą wodę. Nie pływasz, nie łowisz, nie puszczasz „kaczbk”. Obserwujesz tyko przepływające fale. Powoli wcią ga cię ich jednostajny poszum. Zaczynasz oddychać coraz swobodniej, zgodnie z ich iytmem. Oddech się pogłębia. Zaczynasz odczuwać narastający spokój. Można także za wiesić na ścianie kartkę z wyraźnie zaznaczonym punktem i codziennie przez dwadzieścia minut, oddychając w opisa ny sposób, koncentrować się na zaznaczonym miejscu. To ćwiczenie oprócz uspokojenia poprawia zdolność utrzymy wania uwagi, umiejętność skupienia się. Ćwicząc regularnie, w sposób niemal niezauważalny sta jesz się swobodniejszy, pewniejszy siebie, a przez to bardziej otwarty i spontaniczny wobec innych. Wyzwalasz się z na rzuconych ograniczeń, zespalasz wewnętrznie. Wtedy to, co prezentujesz sobą na zewnątrz, jest zgodne z wewnętrznymi odczuciami. Przy takim nastawieniu wzrasta twoje zaufanie do siebie, co sprawia, że powoli mijają niechętne myśli na własny temat. Zaczynasz życzliwiej i pogodniej postrzegać