mavelle

  • Dokumenty185
  • Odsłony60 270
  • Obserwuję94
  • Rozmiar dokumentów398.2 MB
  • Ilość pobrań35 295

Faleena Hopkins - You dont Know me (pl)

Dodano: 6 lata temu

Informacje o dokumencie

Dodano: 6 lata temu
Rozmiar :2.3 MB
Rozszerzenie:pdf

Faleena Hopkins - You dont Know me (pl).pdf

mavelle EBooki Faleena Hopkins
Użytkownik mavelle wgrał ten materiał 6 lata temu.

Komentarze i opinie (0)

Transkrypt ( 25 z dostępnych 266 stron)

Rozdziały 1-6 tłumaczyła: grownie.like.brownie Od rozdziału 7 tłumaczy: nicoleta12 Korekta: ania.sg

T: nicoleta12 You Don’t Know Me K: ania.sg 3 Spis treści 1. Rue ....................................................................................................5 2. Jack...................................................................................................9 3. Rue ....................................................................................................14 4. Rue ....................................................................................................14 5. Sean...................................................................................................20 6. Sean...................................................................................................23 7. Rue ....................................................................................................29 8. Jack...................................................................................................35 9. Rue ....................................................................................................39 10. Sean.................................................................................................46 11. Rue ..................................................................................................49 12. Rue ..................................................................................................51 13. Jack.................................................................................................54 14. Sean.................................................................................................57 15. Rue ..................................................................................................60 16. Rue ..................................................................................................68 17. Alec..................................................................................................72 18. Rue ..................................................................................................78 19. Rue ..................................................................................................82 20. Rue ..................................................................................................86 21. Rue ..................................................................................................91 22. Jack.................................................................................................100 23. Rue ..................................................................................................104 24. Rue ..................................................................................................109 25. Rue ..................................................................................................116 26. Rue ..................................................................................................124

T: nicoleta12 You Don’t Know Me K: ania.sg 4 27. Rue ..................................................................................................129 28. Alec..................................................................................................135 29. Rue ..................................................................................................140 30. Sean.................................................................................................144 31. Rue ..................................................................................................149 32. Rue ..................................................................................................156 33. Alec..................................................................................................160 34. Alec..................................................................................................165 35. Rue ..................................................................................................169 36. Rue ..................................................................................................176 37. Jack.................................................................................................180 38. Alec..................................................................................................187 39. Rue ..................................................................................................196 40. Rue ..................................................................................................199 41. Sean.................................................................................................204 42. Alec..................................................................................................211 43. Rue ..................................................................................................217 44. Jack.................................................................................................224 45. Jack.................................................................................................230 46. Rue ..................................................................................................236 47. Sean.................................................................................................242 48. Alec..................................................................................................246 49. Jack.................................................................................................253 50. Rue ..................................................................................................257 Epilog.....................................................................................................261

T: nicoleta12 You Don’t Know Me K: ania.sg 5 1. RUE Zielony jest kolorem pieniędzy, więc oczywistym jest, że jego oczy również są zielone. To była pierwsza rzecz, o której pomyślałam, gdy otworzyłam drzwi i zobaczyłam Jacka Stone'a na zniszczonej wycieraczce mojego nieatrakcyjnego mieszkania w Północnym Hollywood, ubranego w dopasowany garnitur i rozwiązany krawat, jego asymetryczne piaskowo– brązowe włosy, zwisają tuż nad jego zmarszczonym czołem. To, i że jest nagrzany. Tak moja mama zwykle mówiła na ślepego, śmierdzącego pijaka, ale on jest również piekielnie seksowny i piekielnie wkurzony, więc to gorąco jest potrójne. Dziwną rzeczą jest to, że jego wściekłość wydaje się być skierowana na mnie; dziwne, bo nigdy się nie spotkaliśmy. Nigdy. Wiem tylko, kim on jest, ponieważ każdy wie, kim on jest. Znam jego intymne szczegóły, których nie powinnam znać: w ostatnim miesiącu umawiał się z trzema dziewczynami, z których wszystkie były blondynkami, woli psy niż koty, bardziej uwielbia bourbon, niż piwo, a jeśli ktoś doda grzyby do czegokolwiek co zjada, wypluwa je. Wiem te rzeczy dlatego, że czytam plotkarskie magazyny, które zajmują mnie w czasie mojej nocnej zmiany w supermarkecie. To jest coś co robię, pomiędzy dzwonieniem po alkohol dla byłej gwiazdy rocka z lat 80–, a przekąskami dla zjaranych nastolatków, którzy bezskutecznie próbują kupić alkohol. Ale nie przyznałabym się do czytania takich śmieci. – Ile masz lat? – warczy niewiarygodnie imponujący Jack Stone, a jego złe spojrzenie rozdziera moje ciało. Instynktownie spoglądam w dół, rozpaczliwie pamiętając, że jestem ubrana w brzydką parę dresów i koszulę, która jest o kilka rozmiarów za duża. Wygodnie jest w niej spać, ale właśnie w tym momencie przyrzekam sobie, że wyrzucę ją tak szybko, jak szybko się dowiem, co się, do diabła, dzieje.

T: nicoleta12 You Don’t Know Me K: ania.sg 6 – Co? – brzmię na tak zdezorientowaną jak jestem, dodatkowo kopię siebie za to, że nie nałożyłam na siebie makijażu, zanim otworzyłam drzwi. Przynajmniej trochę szminki czy coś takiego. I także nie umyłam jeszcze zębów. Ale jest dopiero 8:00 rano, więc czy można mnie winić? – Jesteś Rue Calliwell, prawda? – Przytakuję. Jego oczy mrużą się w seksowne szczeliny i powtarza się z niskim, gardłowy rykiem – Ile masz lat? Patrzę za niego, skanując chodnik, aby zobaczyć, czy jesteśmy w ukrytej kamerze. To jest żart, prawda? Spoglądam mu w oczy i spokojnie odpowiadam. – Wczoraj były moje dwudzieste pierwsze urodziny. Z jakiegoś niewyobrażalnego powodu inspiruje go to do wylania mnóstwa przekleństw z jego pięknych ust, kończąc słowami: – KURWA! Nie mogę uwierzyć w to pieprzone gówno. – I z tym się odwraca i wychodzi na ulicę, prawie upadając. Co się dzieje?!! – Ej. – Nie odwraca się, więc próbuję głośniej. – EJ!!! Ups. To zabrzmiało nieco szorstko. Odwraca się. Nie, to nie jest właściwe. Odwraca tylko swoją głowę, te intensywne oczy przyglądają się mi badawczo, zupełnie jak wampir, który zamierza pozwolić ci odejść, ale potem decyduje, że jednak nie, że jesteś skazany na śmierć. – Czy ty właśnie na mnie wrzasnęłaś? Teraz jestem rozdrażniona. Dlaczego takie nastawienie? – Przepraszam, ale nie możesz mnie budzić i pytać, ile mam lat, po czym odejść, przeklinając, bez żadnego wytłumaczenia. Nawet cię nie znam! To znaczy, znam cię, ale ty mnie nie znasz. Wiesz co mam na myśli!

T: nicoleta12 You Don’t Know Me K: ania.sg 7 Gniewnie robi kilka długich kroków z powrotem i staje naprawdę blisko mojej twarzy. Jego rzęsy opadają, oceniając mnie ponownie przez intensywne wpatrywanie się we mnie. Krzyżuję ramiona i przełykam ślinę, stając nieco pewniej z podbródkiem uniesionym w wyzwaniu. Jest w nim coś, co pobudza buntowniczą krew w moich żyłach. Coś w sposobie, w jaki na mnie spogląda, tak jakbym była niegodna go albo coś takiego. Być może nie jestem na okładkach czasopism, ale również nie jestem trollem, chroniącym most! Uczciwie, wytrzymuję jego wzrok, zaciągając się małym naburmuszeniem w jego bladożółtych oczach, wbijających we mnie nóż, aby mnie zabić. Uśmiecha się szyderczo, podnosi się i dotyka mojego ramienia, jakby miał rację. Jestem tak wstrząśnięta, że nic nie mówię. Wpatruje się w swój kciuk, którym dwukrotnie przesuwa po workowatej bawełnie zanim go cofa. Będąc z nim tak blisko, mogę zobaczyć, kiedy ostatnio był zgolony jego zarost. Mogę zobaczyć bliznę, która przecina jedną z jego brwi, z wypadku samochodowego, który miał siedem lat temu, mając szesnaście lat i prawie wypadając z urwiska w Malibu. Cały świat wie, że prawie zginął tamtego dnia. Kiedy ja skasowałam mój samochód, jedynymi ludźmi, którzy o tym wiedzieli, był facet, z którym się spotykałam, moja matka i moja firma ubezpieczeniowa, która tańczyła w swoich obrotowych fotelach, gdy podnosili moją składkę ubezpieczeniową. Kiedy Jack coś zrobi, to jest news. Otwieram usta, żeby coś powiedzieć – zapytaj go, dlaczego tu jest, skąd zna moje imię, dlaczego jest taki doskonały... ale wygląda na to, że straciłam zdolność racjonalnego myślenia. Niestety, w dalszym ciągu powinnam wetknąć sobie stopę w usta. – Czy chcesz mnie pocałować? – szepczę, stojąc nieruchomo.

T: nicoleta12 You Don’t Know Me K: ania.sg 8 Jakby wygrał bitwę ledwo zaczęłam rozumieć, że jestem wewnątrz, uśmiecha się, oczy błyszczą z wyższością. Ale złośliwy uśmieszek szybko zmienia się w warczenie, kiedy mówi najdziwniejszą rzecz, jaką kiedykolwiek słyszałam. – Mój adwokat zadzwoni do ciebie. Moja szczęka opada. Odwraca się i odchodzi w gniewnym zygzaku. – Twój prawnik? – Nie odpowiada. – Czekaj! Co?! – Stoję na palcach, tak, aby krzyk dostał się dalej. Ale nie odwraca się. Jeden z braci Stone znika z mojego mieszkania. Czy on tutaj przyszedł? I co do diabła? Jego prawnik zadzwoni do mnie ??!!

T: nicoleta12 You Don’t Know Me K: ania.sg 9 2. JACK Wspinam się na siedzenie pasażera do Lotusa Evora Sean´a i zatrzaskuję drzwi. Jestem zirytowany bardziej, niż kiedykolwiek wcześniej, właśnie teraz, gdy ją poznałem. – Jedź. Sean nerwowo trzyma dłoń na kierownicy, a drugą na kolanach. Spogląda na mnie i wprawia samochód w ruch. – Długo cię nie było. Spotkałeś ją? – Jego głos jest cichy, gdy spogląda by sprawdzić, czy bezpiecznie jest wjeżdżać w poranny korek do pracy. Nawet na ulicach mieszkaniowych jest szalony. – Och, poznałem ją dobrze – warczę. Ledwie czeka, bym skończył zdanie. – Więc? – Jest dokładnie taka, jak myślałem, że będzie – mamroczę, odwracając głowę od niego. – Cholera. – Jedziemy w dół ulicy i dodaje gazu, jakby był na autostradzie, zbliżając się do innego samochodu, który mógłby zjechać nam z drogi. I powinien. Przez chwilę jedziemy w milczeniu. Radio nie jest włączone. Nie rozmawiamy. Co tu jest do powiedzenia? Jesteśmy popieprzeni. Świat zmienił się w sposób, który nigdy nie był możliwy. I wszystko z powodu dziewczyny o imieniu Rue Calliwell, o której, aż do wczoraj, nie wiedzieliśmy, że istnieje. Prawda jest taka, że kiedy usłyszeliśmy od naszego prawnika, co się stało, miałem wiele pomysłów w mojej głowie, co do tego kim będzie. Na haju, znalazło się na szczycie listy. Złamana, oczywiście również tam była.

T: nicoleta12 You Don’t Know Me K: ania.sg 10 Spodziewałem się, zobaczyć jakiś rodzaj łasej na pieniądze dziwki, jaką musiała być jej matka. Jest złamana. Miałem rację co do tego. Tak jak to gówniane miejsce, w którym mieszka. Ale nawet stojąc na tej wyszczerbionej wycieraczce, jej oczy miały dostojną inteligencję, która mnie zaskoczyła. Ledwo może pić legalnie piwo, ale wydawała się starsza, niż inne dwudziestojednolatki, w jakiś sposób silniejsza. Jest w stanie znieść moje spojrzenie bardziej niż jakiś cymbał. Rue Calliwell wydawała się być „dobrą dziewczyną” – o młodzieńczym wyglądzie i niezblazowana w porównaniu do lasek, które przebywają w naszych kręgach. I miała w sobie jakiś ogień. Podobało mi się to. Nie chcę, żeby mi się to podobało. – Powinienem pójść tam z tobą – mówi Sean. – Mówiłem ci, że powinieneś iść – mamroczę przez okno. Nie sprzecza się. Obaj znamy umowę. Mój brat i ja jesteśmy podobni tylko w sposób fizyczny. Nikt nie mógłby zaprzeczyć, że pochodzimy z tej samej linii czechosłowackich przodków – zanim rozdzielono Czechy od Słowacji. Zgaduję, że teraz jesteśmy tylko Czechami. Ale nasze fizyczne wspólne cechy kończą wszelkie podobieństwa. Jestem tym, który zapłacił za to, aby sprawdzić Rue tak szybko, jak tylko Henderson nam o niej opowiedział. Wszystko, co można było znaleźć na jej temat, znaleźliśmy. Nie było tego dużo. Żyje cholernie nudnym życiem, według nikogo. Pracuje w Ralphs. Nie poszła na studia, ale uczy się, by zostać tancerką. Trenuje w Millennium razem ze wszystkimi innymi tancerzami, którzy są gówno warci. Wystąpiła w kilku teledyskach. Ma najlepszą przyjaciółkę, meksykańską dziewczynę o imieniu Jenna. Jej ostatnim chłopakiem był Leon i był spłukanym surferem, który miał tylko te swoje spojrzenia, aby bawić się dziewczynami. To nie trwało nawet rok.

T: nicoleta12 You Don’t Know Me K: ania.sg 11 Nic więcej. Nuda, wielka NUDA. Więc musiałem ją zobaczyć dla samego siebie. Musiałem zmusić Seana, aby pojechał do niej tego ranka po tym, jak zostawiliśmy Aleca po całonocnej imprezie. To ja jestem tym, który wyskoczył z samochodu, kiedy on chciał do niej zadzwonić, gdy przyjechaliśmy, tak jakbyśmy mieli pierdolone spotkanie, albo coś takiego. Nie bawimy się w uprzejmości. Jesteśmy bogaci. Co w tym cholerstwie jest uprzejme? Co to nawet oznacza i kto to w ogóle wymyślił? Nasza pozycja jest faktem, z którego mój brat nadal nie zdaje sobie sprawy. Sean czuje się zbyt winny, aby naprawdę cieszyć się życiem, w którym żyjemy. Cóż, ja nie . W świetle Mulholland, na szczycie wzgórza między Beverly Hills a Doliną, nie może już dłużej powstrzymać swojej ciekawości. – Jaka jest? – Jego ramiona są napięte, trzymają się kierownicy, jakby prowadził kawał drewna. – Powinieneś wypić więcej, Sean. Wyglądasz, jakby kij utknął ci w dupie. – Napiął się jeszcze bardziej. – Zrób ten węgiel, ponieważ dwa diamenty właśnie wystrzeliły z nogawki twoich spodni. Ponownie szczerząc swoje zęby w uśmiechu, wymamrotał: – Ktoś musiał kierować. – Jakbyśmy nie mogli pozwolić sobie na taksówkę. – Nie o to tu chodzi. – Albo samolot. – Ha, ha – mówi sucho, zaciskając usta i kręcąc głową.

T: nicoleta12 You Don’t Know Me K: ania.sg 12 Niecierpliwie patrzę przez okno, gdy zmierzamy do domu. Te zakręty mnie zabijają. Piłem od wczoraj od 2:00 w nocy. Mogę wyrzygać wszystko nad kompleksem wyższości Seana. Jego zawstydzenie byciem bogatym zawsze irytowało mnie w cholerę. O co chodzi, kiedy nie możesz nic z tym zrobić? Urodziliśmy się z tym; mój brat i ja. Nasza rodzina to stare pieniądze. Urodziliśmy się w tym tak samo jak nasi rodzice, dziadkowie, i ich rodzice. I nie ma w tym absolutnie nic złego. Ale ta laska Rue? W tym jest coś bardzo złego. Sean wyłącza radio zaraz po tym, jak ja je włączam. – Nie odpowiedziałeś mi. Jaka jest? – Gdybyś poszedł ze mną do drzwi, to byś wiedział, prawda? Skrzywił się i sięgnął po gałkę głośności. – Jesteś kutasem. – Pogłaśnia radio, sprawiając, że jest zbyt głośno. – Zjedź na pobocze. – Nie zamierzasz... – Zjedź na pobocze! – Nie ma możliwości by zjechać, Jack! Jesteśmy na zboczu wzgórza!! Jeszcze kilka zakrętów i będziemy w domach... – Zjedz na pobocze, Sean! Po prostu to zrób! Ryzykując, otwiera okno i zatrzymuje samochód będący za nami, za pomocą ramienia wyrzuconego w powietrze, zatrzymuje samochód właśnie tutaj, na środku ulicznego pasa. Otwieram drzwi i wymiotuję wszystko na cały asfalt. Śmierdzi jak skurwysyn, więc zatykam nos i kaszlę, kiedy on mamrocze: – Obrzydliwość. Nigdy nie wiesz, kiedy przestać, Jack. Wycieram usta i zamykam drzwi, podczas gdy samochody ustawiają się za nami, trąbiąc jak niecierpliwi pieprzeni kierowcy L.A.

T: nicoleta12 You Don’t Know Me K: ania.sg 13 – Wiem kiedy zatrzymać samochód. To jest początek. Wbrew sobie uśmiecha się, podczas gdy wraca samochodem na drogę i krzyczy przez okno: – Wypierdalać! Ludzie ciągle śpią! – Śmiejemy się i przez moment zapominamy o tym, że wszystko się zmieniło. Przez niebiańską sekundę, było tak jak zawsze. Ale następnie oboje przypominamy sobie, a uśmiechy gasną.

T: nicoleta12 You Don’t Know Me K: ania.sg 14 3. RUE Ten zimny, nowoczesny wystrój sprawia, że nie czuję się zbyt komfortowo. Poprawiam rąbek mojej sukienki, zbyt późno sobie życząc, aby założyć coś dłuższego. Recepcjonistka pana Hendersona dała mi znać przez monotonną ocenę w górnej części okularów, że jej standardy są niewłaściwe. Cóż, nie mogę wrócić do domu i się przebrać. Nie mam wystarczająco dużo czasu. Zajęło mi ponad czterdzieści pięć minut, aby dostać się do centrum miasta. Nawet jeśli Jack Pieprzony Stone ostrzegł mnie dzisiejszego ranka, jak bardzo możesz się przygotować na tajemnicze wezwanie od jego prawnika: Pani Calliwell, tu Tom Henderson. Reprezentuję rodzinę Stone. Czy ma pani dzisiaj czas, aby tutaj przyjść? Nie mogę ci powiedzieć przez telefon, o co chodzi. Mam nadzieję, że rozumiesz. Cóż, nie rozumiem. – Przepraszam. Recepcjonistka spogląda bez zainteresowania. – Tak? Posyłam niezgrabny uśmiech. – Czy wiesz może, dlaczego tutaj jestem? Jej brwi nieznacznie się unoszą, i ponownie spogląda na komputer. – Nie. Pochylam się i ponownie pociągam za rąbek sukienki. – Byłaś naprawdę pomocna. Jej oczy przez ułamek sekundy gwałtownie spoglądają w moją stronę, a następnie zerka w dół.

T: nicoleta12 You Don’t Know Me K: ania.sg 15 Drzwi windy otwierają się po mojej lewej stronie. Mój żołądek wyskakuje przez czubek mojej głowy i z plaśnięciem ląduje na suficie, gdy wchodzą Jack i Sean Stone, obaj z jedną ręką w kieszeni ich dopasowanych spodni, odzwierciedlających się nawzajem i obaj spoglądają na mnie. Jack patrzy z pogardą, naprężoną szczęką i jasnozielonymi oczami, przecinającymi drogę przez moje serce, które walczy, zatrzymuje się, i walczy jeszcze trochę. Przełykam i skupiam się na jego bracie, który jest tylko nieco mniej zastraszający z tymi miękkimi, ciekawskimi niebieskimi oczami, tym samym nosem, piaskowo–brązowymi włosami, doskonale wystylizowanymi, i szczupłą, bardziej wdzięczną posturą. Nie odzywam się, gdy mnie mijają, aby zatrzymać się przy biurku recepcjonistki. Sean zerka przez ramię, sprawdzając mnie, podczas jak Jack mówi: – Mary, wyglądasz niesamowicie. Powiedz mu, że już tu jesteśmy, zrobisz to? Zrobi wszystko, ale wypada z krzesła dla niego. A przepiękna nie jest, więc od razu uważam go za czarującego i chciałabym być tam zamiast niej. Dlaczego on tak bardzo mnie nienawidzi? Jest tak, jakbym zabiła jego psa czy coś. Kim są ci ludzie? I dlaczego chcą mnie widzieć? Sean podchodzi, wyciągając rękę. – Jestem Sean. Ty musisz być Rue. Wstaję, a moja sukienka podjeżdża mi na udach, wymagając szybkiej poprawy. Czerwienię się na ten moment braku przyzwoitości, wyciągam dłoń i potrząsam jego trochę zbyt mocno. – Tak, to ja. Cześć. Nie wiedziałam, że będziesz tu dzisiaj. Żaden z was. Właściwie to nawet nie wiem, dlaczego ja też tu jestem. Nie wiem, o co chodzi. Zaczynam paplać. Miło cię poznać. Uśmiech Seana jest uprzejmy, a jego oczy są trochę zimne. – Mnie również jest miło cię poznać. – Ja też tu jestem – mruczy głośno Jack.

T: nicoleta12 You Don’t Know Me K: ania.sg 16 Duże, dębowe drzwi otwierają się i pojawia się w nich mężczyzna. Jest bardzo stary, z szarymi włosami wyrastającymi we wszystkich miejscach. Jego ciało jest niewielkie, podobnie jak jego dłonie. Jego uśmiech mówi, że widział już wszystko i prawdopodobnie tak było. Nawet wynalezienie ognia. – Ach, wszyscy już tu są. Wejdźcie! – Odwraca się i wchodzi do swojego gabinetu, zostawiając mnie patrzącą za nim. Sean dotyka lekko moich pleców w pocieszający sposób. – Za tobą. – Spoglądam na niego, ale moje nogi się nie poruszają. – Jest dobrze – mówi Sean. Jack wchodzi, kręcąc głową na tę całą sytuację. – Czy możesz w to uwierzyć? – mówi do swojego brata. – Uwierzyć w co? Co się właściwie dzieje? – szepczę, idąc za braćmi Stone do ogromnego biura z książkami od podłogi, aż do sufitu i ciemnobrązowymi skórzanymi meblami. Są trzy wysokie krzesła, stojące przed biurkiem, przygotowane dla nas, a pan Henderson siada, mając za sobą panoramę śródmieścia Los Angeles, w jeszcze większym fotelu skórzanym. A może po prostu wygląda na większy, a nawet taki nie jest. Sean wskazuje na mnie, abym przeszła do środka. Spoglądam na niego i zajmuję miejsce.

T: nicoleta12 You Don’t Know Me K: ania.sg 17 4. RUE Moja szczęka opada jak w jednej z tych kreskówek. – Co?!! Dłonie pana Hendersona złączają się na jego wydatnym brzuchu, gdy przekazuje: – Teraz, kiedy masz dwadzieścia jeden lat, odziedziczyłaś w spadku pięćdziesiąt milionów dolarów od Maxwell Stone of Stone Enterprises. – Pięćdziesiąt milionów dolarów??! Przytakuje i wciąga głęboki oddech. – Mówiłem ci, że nie wiedziałem, że twoja matka pracowała dla rodziny Stone przed twoim urodzeniem. Ona i Maxwell Stone mieli romans. To trwało przez jakiś czas. Nikt o tym nie wiedział, z wyjątkiem jednego z jego zaufanych ludzi, Jonasa, i mnie, po tym, jak to się już zakończyło, kiedy przygotował swoją ostatnią wolę. Przekażę ci te listy. – Spogląda na mężczyzn, którzy poruszają się po obu moich stronach na widok żółtych, wystrzępionych kopert, oprawionych wielką gumką recepturka, ściśnięte ciasno na środku stosu i luźnymi rozłożonymi końcami. – Nie powiedziałeś nam o tym – sprzeciwia się Jack, ale pan Henderson powstrzymuje go przez uniesienie swojej małej dłoni. – Wiem. Wykonuję życzenie twojego ojca. Przyjmuję ten stos i gapię się na niego. Cały świat wie, że Maxwell Stone zmarł trzy lata temu. To była wielka sprawa. Popełnił samobójstwo przy użyciu kalibru dziewięciu milimetrów w eleganckim hotelu, z króciutkim liścikiem, który głosił: „To już czas. – Max”. Ludzie spekulowali, że skorzystał z hotelu, aby uratować swoją rodzinę przed nawiedzającymi wspomnieniami, zamieszkującymi z nimi w domu. Zawsze myślałam, że zrobił to, bo chciał

T: nicoleta12 You Don’t Know Me K: ania.sg 18 uciec od tej kobiety, którą poślubił. Każde zdjęcie lub wywiad, który kiedykolwiek widziałam, sprawiał, że czułam się nieswojo. Ona stale się uśmiecha, ale jej oczy nigdy się nie uśmiechają. To niepokojące. Pan Henderson zadaje mi pytanie. – Czy wiedziałaś o ich romansie? Potrząsam głową, oszołomiona. – Nie. Wciąga powietrze, zaciskając usta. – Tak jak myślałem. Zdezorientowana i ze wszystkimi oczami skierowanymi na mnie, zsuwam gumkę i otwieram górną kopertę, aby znaleźć list, napisany pismem mężczyzny: Moja miłości, Przestań odsyłać moje listy. Jestem zszokowana, ale w dalszym ciągu nie wierzę w to, że jest to do mojej matki – nie ma tu żadnego imienia, to może być do kogokolwiek! – Otwieram następny, aby odnaleźć miłe, lekko pochyłe pismo mojej matki, drwiące ze mnie. Unoszę dłoń do sapiących ust. Moja mama zmarła na raka, tuż po moich osiemnastych urodzinach. Zobaczenie spokojnych krzywych liter w jej „l” i „g” całkowicie mnie rujnuje. To jak ostatnia szansa, żeby usłyszeć jej głos... – To jest jej pismo. – Dotykam papieru kciukiem. Zaczynam rozumieć, co się dzieje, ale nie mogę w to uwierzyć. Ale tak, widzę twarze Seana i Jacka nowymi oczami, widzę podobieństwa, odczuwam odrażające uderzenie serca o prawdę, której nie chcę stawiać czoła w tej sekundzie. Pokój jest tak samo szklany jak łza, spływająca po moim policzku. Myśl, że moja mama trzymała mnie od tego tak bardzo; jest zbyt straszne, aby w to uwierzyć. I jeszcze... te listy w mojej dłoni i te pieniądze, które zostały mi zostawione... od mężczyzny, którego nigdy nie spotkałam. Może być tego tylko jeden powód.

T: nicoleta12 You Don’t Know Me K: ania.sg 19 Ból uderza w mojej piersi. Starając się trzymać strzępku przebaczenia dla mojej matki, pytam głosem nie głośniejszym niż szept: – Ale nie rozumiem. Czy on zostawił mi pieniądze, dlatego, że ją kochał? Jack wybucha: – Och, do kurwy nędzy. Nie możesz być taka naiwna! To zostało rzucone ci w twarz. Dlaczego sądzisz, że zostawił ci pieniądze, durna? – Zatrzymuje się i wyskakuje z krzesła, podchodząc do zakurzonych starych książek. Wskazuje na mnie ręką. – Powiedz jej! – Jack, uspokój się – ostrzega go Sean. – USPOKÓJ SIĘ? Sean, nie ma tu nic, co może być spokojnym! Pan Henderson czeka, aż ucichną. – Pani Calliwell... Opuszczam listy na kolana. Z uściskiem w dołku, że życie już nigdy nie będzie takie samo, pytam: – Tak? Pan Henderson mówi spokojnie: – Maxwell Stone był twoim ojcem. Potrząsam głową i zamykam oczy. – Cholera.

T: nicoleta12 You Don’t Know Me K: ania.sg 20 5. SEAN Z całej twarzy Rue odpływa krew. Jest przerażona, nie uszczęśliwiona i nic nie mogę na to poradzić, że jestem za to wdzięczny. Listy są tym, co zaskoczyło Jacka i mnie. Nie wiedzieliśmy o nich. Zgaduję, że wczoraj, gdy Tom przekazał nam i naszej matce wieści, wiedział, że jeśli będzie świadoma ich istnienia, mogłaby je zabrać i zniszczyć. – Pięćdziesiąt milionów!??? – krzyknęła mama. Jack i ja po prostu gapiliśmy się na Hendersona, prawdopodobnie z takim samym wyrazem twarzy jaki teraz ma Rue. – Musisz sobie żartować! – Obawiam się, że nie. Wiem, że to musi być szok... – Tom, to niedopowiedzenie pieprzonego roku. – ...ale pieniądze nie wyjdą ze znanego kapitału. Maxwell ukrył te pieniądze przed innymi aktywami. To nie wpłynie na nic z tego, co już masz. Cała nasza trójka gapiła się na niego, przetwarzając to. Wtedy mama się odezwała: – Mówisz mi, że nie tylko sypiał z jedną z naszych służących, ale także, że trzymał na boku tajne pieniądze dla swojej córki bękarta? Jak długo to trwało tuż pod moim nosem? – Machnęła ręką. – Romans, nie pieniądze. – Lata nie są oczywiste, ale to kiedy się zakończył, jest. To było około... Niecierpliwie, ponownie mu przerwała: – Dwadzieścia jeden lat i dziewięć miesięcy. Nie jestem idiotką. – Idiotką, nie. Ślepą, tak – wymamrotał Jack. Mama spojrzała mu w oczy i splunęła: – Zamknij się, Jack!

T: nicoleta12 You Don’t Know Me K: ania.sg 21 Nie mogłem go winić za dumanie, ale chciałem odpowiedzi. – Była pokojówką? – Nie wiem. Jak się nazywa ta dziwka!? – zapytała mama. Pan Henderson odpowiedział poważnie, zadanie, które mu powierzono nie było łatwe: – Olivia Calliwell. Mama siedziała na swoim fotelu, jakby w niego wpadła. Jej odpowiedź przecięła ciężkie powietrze wokół nas jak powolny nóż: – Była twoją nianią. – Kurwa – wymamrotałem, tonąc w tym pojęciu. Niania sypiała z naszym tatą, troszczyła się o nas, a potem spała z naszym tatą. Wow. – Wiedziałaś, że zaszła w ciążę? Mam na myśli, zgaduję że nie wiedziałeś o romansie, ale... Jack wtrącił gwałtownie: – Ale czy przynajmniej widziałaś ją jak tyła w czasie, o którym on mówi. Mama potrząsnęła krótkimi, srebrzystymi włosami, odkręciła kolejną buteleczkę i wysypała na perfekcyjnie wymanikurowaną dłoń, kilka małych białych pigułek. – Nie. Musiała wyjechać tuż po tym, jak się dowiedziała. Jestem pewna, że jej nie kochał. Prawdopodobnie próbowała go szantażować, a następnie, gdy nie ustąpił pod presją, pozbył się jej. To jasne, że się jej pozbył. Olivia Calliwell. I pomyśleć, ze traktowałam ją jak siostrę! Jack i ja wymieniliśmy spojrzenia. Wiedzieliśmy jak matka traktowała pomoc i nie było w tym nic rodzinnego. Jeśli traktowałaby naszą nianię jak siostrę, to zjadłbym gówno właśnie tu i właśnie teraz. – Więc mieliśmy wtedy jakieś dwa i trzy lata.

T: nicoleta12 You Don’t Know Me K: ania.sg 22 Jack wstał i podszedł do okna za krzesłem Hendersona, gdy mama przełknęła pigułki. – Cóż, Olivia Calliwell będzie szczęśliwa, że jej szantaż ostatecznie się opłacił. Pan Henderson uroczyście odparł: – Ona zmarła. Trzy lata temu. Jack zatrzymał się i kontynuował tę samą ścieżkę: – Cóż, zatem Rue. Rue Calliwell ma wygrać pieprzoną loterię i mam po prostu na to patrzeć. Zamierza być tandetną zdzirą, którą zamierzamy mieć na Boże Narodzenie. – Do diabła, że zamierzamy! – Mama krzyknęła z niesmakiem. – Do diabła, że zamierzamy – powtórzyła i pochyliła się na krześle, pozwalając, aby słodki zamęt ogarnął ją od wewnątrz.

T: nicoleta12 You Don’t Know Me K: ania.sg 23 6. SEAN Rue siedzi w tym samym fotelu, wyglądając bezradnie i bardzo niezdzirowato. Ona jest trochę myszowata, jeśli już. Ma jasnobrązowe włosy, które mieszają się z jej jasnobrązowymi oczami. Jest ładna, ale nie wie, jak to podkreślić. Wyglądałaby dobrze jako rudzielec, jeśli mnie zapytasz. Gdybym działał na swój sposób, zabrałbym ją do salonu i całkowicie odmienił jej wygląd, rzucając trochę słonecznego światła na całą jej prezencję. Ale nigdy bym tego nie powiedział, a zwłaszcza tymi słowami. Gdybym to zrobił, Jack mógłby odgadnąć prawdę o mnie. Tato nie był jedyną osobą w tej rodzinie, która ma tajemnice, a gdy siedzę tutaj, patrząc na naszą przyrodnią siostrę, nie mogę nic na to poradzić, ale czuję się przez to bliżej taty. To bolesne, żyjąc podwójnym życiem. A myślałem, że jestem jedyny. Tato nie mógł ujawnić miłości do pomocy domowej, a ja nie mogę wyjawić, że kocham kogoś tej samej płci. Nie czuję się bezpiecznie z tym kim jestem, nie z naszym publicznym życiem. Kto chce żyć życiem szydzonym przez obcych, prasę, a może nawet własną rodzinę? Twitter miałby dzień sportu. Nie mogę nawet o tym myśleć, więc przerywam panującą ciszę. – Rue. Jak sądziłaś, kim był twój ojciec? Spogląda na listy, leżące na jej kolanach i szepcze nieobecna duchem: – Mama powiedziała, że zginął w operacji Pustynna Burza. Myślałam, że był żołnierzem. – Cóż, to pewnie było pełne szacunku – mruczy Jack. – Z wyjątkiem tego, że to się wydarzyło, zanim się urodziłaś. Rozdrażniony, warczę:

T: nicoleta12 You Don’t Know Me K: ania.sg 24 – Jack, odczep się od niej. I nie wiedzieliśmy o listach. Może ją kochał. – Nie gadaj! – Co przeczytałaś, Rue? Było tak? Jack nie czeka na odpowiedź. Wyrywa je z jej rąk. – Daj mi to. – Przebiega na drugą stronę pokoju, ale ona wyskakuje z krzesła i podąża za nim. Trzyma je z dala od jej zasięgu, ale ona jak dziki kot, wspina się po jego ciele, kiedy krzyczy do niej, aby z niego zlazła. Wystrzela swoją ręką jak szponem i odrzuca je z dala od niego, popychając go z powrotem z taką siłą, że aż skacze, przyciskając je do klatki piersiowej. – Nie! – Oboje dyszą i wpatrują się w siebie, jakby nie wierzyli w to, co się właśnie stało. Henderson i ja stoimy przed naszymi krzesłami, skamieniali z niedowierzania przez szalony spektakl. Wymieniamy spojrzenia. Rue odgarnia włosy z twarzy i mówi: – Przepraszam, ale to ma dla mnie znaczenie. Henderson chrząka. – W porządku. W porządku. Wszyscy usiądźmy. To jest trudna i niezwykła sytuacja. Muszą być argumenty i założenie, ale jeśli możesz wziąć mój znaczny wiek jako wskazówkę tego, czego się dowiedziałem, a tym samym skorzystać z mojej rady, chciałbym przekazać, że rodzina jest ważna. – Ponownie wracamy na nasze krzesła, ale Jack jest nadal gderliwy. On nie chce słuchać żadnych rad. Nigdy nie chciał. – Oboje straciliście rodzica, a Rue w istocie straciła troje. Być może, możecie pomóc sobie nawzajem. Wszyscy czekamy, kiedy podnosi wzrok. Jej usta oddzielają się powoli i szepcze coś, czego nigdy nie spodziewałem się usłyszeć: – Nie chcę pieniędzy. Nie mogę ich przyjąć. Nie są moje. Należą do nich. Przesuwam się w moim miejscu. – Nie możesz?

T: nicoleta12 You Don’t Know Me K: ania.sg 25 Patrzy na mnie kręcąc lekko głową. – Nie. Co miałabym zrobić z tymi wszystkimi pieniędzmi? Czułabym się strasznie. – Oczywiście, że chce pieniędzy – mamrocze Jack z gniewem. – Ona się tobą bawi! Sean, pomóż mi z tego wyjść. Dlaczego jestem tym pieprzonym złym facetem? Mówimy o pięćdziesięciu milionach dolarów. Kto by to, kurwa, odrzucił? Otwórz oczy! Moje oczy są otwarte, bo teraz, z pieniędzmi wyjętymi z obrazka, nagle zdaję sobie sprawę z tego, że za tym wszystkim jest człowieczeństwo. To, co powiedział Tom, jest prawdą. Jej świat właśnie wywrócił się do góry nogami. Ojciec, o którym myślała, że był jej, nie istnieje. Ojciec, którego nigdy nie miała, jest martwy, ale oczywiste jest, że zależało mu na niej. A teraz jeszcze my, myśląc jak ją stąd wypieprzyć. I oczywiście jest jeszcze mama, która ją okłamała, i której nie ma w pobliżu, aby odpowiedzieć na pytania. Musimy dać jej trochę przestrzeni. Jest to właściwa rzecz do zrobienia. Chwytam grube podłokietniki skórzanego fotela i wstaję. Wzdryga się, jakby myślała, że mogę wybuchnąć gniewem, albo uderzyć ją lub coś takiego. To jest to, co zrobił Jack, i zazwyczaj to ja muszę to rozwiązać. Trzymam moje dłonie tak jakbym był nieuzbrojony, i mówię moim najbardziej spokojnym głosem: – Powoli. Jest dobrze. Patrz. To jest okropna sytuacja. Pewnie masz wiele pytań i nie potrzebujesz, żebyśmy wisieli nad tobą, gdy je zadajesz. Będziemy na zewnątrz. – Nigdzie nie idę – warczy Jack Spoglądam na niego. – Jack, pomyśl o tym. Widziała ojca... – Naszego ojca! – Z wiadomości jej całego życia, i teraz kiedy już wie, kim on jest, nie może poznać go naprawdę. – Jakby to była wielka strata – narzeka Jack.