Cynthia Eden – The Fallen 01 – Angel of Darkness
Tłumaczenie: karolciaka
1
Cynthia Eden – The Fallen 01 – Angel of Darkness
Tłumaczenie: karolciaka
2
PROLOG
Został stworzony w jednym celu - śmierci. Nie był tam, żeby pocieszać albo
objaśniać.
Jedynym zadaniem Keenana było przynoszenie śmierci na tych wystarczająco
nieszczęsnych, którzy znali jego dotyk.
I podczas zimnej, wietrznej nowo orleańskiej nocy, jego ostatnia ofiara była
na widoku. Obserwował ją ze swojego siedziska wysoko na Katedrze St. Louise. Oczy
śmiertelników nie znalazłyby go. Tylko ci, którzy przygotowywali się do opuszczenia
ziemskiego królestwa mogli zerknąć na jego twarz, więc nie musiał się obawiać
zszokowania tych kilku ludzi, którzy wlekli się po pobliskim placu.
Nie, niczym się nie martwił. Nikim. Nigdy się nie martwił. Po prostu dotykał i
zabijał i czekał na kolejną ofiarę.
Kobieta, którą dzisiaj obserwował byłą mała, z długimi, czarnymi włosami, i
skórą koloru bladego kremu. Wiatr rozwiewał z tyłu jej włosy, szarpiąc je z daleka od
jej twarzy, kiedy spieszyła po kamiennych schodach katedry. Drzwi były zamknięte.
Nie dotarła do środka. Żadnej szansy na modlitwę.
Szkoda.
Zsunął się na bok katedry, wciąż ją obserwując, kiedy skierowała się w wąską
alejkę. Aleję Piratów. Już zabierał innych z tego miejsca. Ścieżka wydawała się
krzyczeć wspomnieniami z przeszłości.
- Nie!
To nie był krzyk z przeszłości. Jego ciało zesztywniało. Jego skrzydła
uderzały w powietrze wokół niego. To był jej krzyk.
Nicole St. James. Nauczycielka. Dwadzieścia dziewięć lat. Kobieta, która
udzielała korepetycji w weekendy. Kobieta, która próbowała przeżyć swoje życie
właściwie...
Kobieta, która dzisiaj umierała.
Jego oczy zwęziły się kiedy zeskoczył ze swojej żerdzi. Czas podejść bliżej.
Cynthia Eden – The Fallen 01 – Angel of Darkness
Tłumaczenie: karolciaka
3
Napastnik Nicole trzymał ją przy ścianie. Jedna z rąk mężczyzny była na jej
ustach, próbując upewnić się, że nie będzie ponownie krzyczeć. Jego druga ręka
uderzyła w przód jej klatki piersiowej i przyszpiliła ją do zimnej, kamiennej ściany.
Walczyła mocniej niż Keenan się spodziewał. Szarpiąc się. Kopic.
Jej napastnik tylko się śmiał.
A Keenan patrzył - tak jak zawsze patrzył. Tak wiele lat...
Łzy spływały po policzkach Nicole.
Mężczyzna, który ją trzymał pochylił się i zlizał je.
Żołądek Keenana zacisnął się. Wiedząc, że jej czas dobiegał końca,
obserwował Nicole przez kilka tygodni. Wślizgnął się do jej klasy i słuchał, jak
miękko przeciągała samogłoski. Obserwował, kiedy jej usta zwinęły się w uśmiechu, a
dołeczek mrugnął w jej prawym policzku.
Widział śmiech w jej oczach. Widział tęsknotę. Widział... życie.
Teraz jej zielone oczy były wypełnione nagim, dzikim przerażeniem, który
naprawdę znają tylko bezradni.
Nie spodobał mu się ten błysk w jej oczach. Jego ręce się zacisnęły.
Nie patrz, jeśli ci się to nie podoba. Odwrócił spojrzenie od jej twarzy. W tej
pracy nie chodziło o to, co mu się podoba. Nigdy nie chodziło.
Nigdy nie było wyboru.
Oni mieli wybór. Ja miałem tylko rozkazy, za którymi musiałem podążać.
Tak było zawsze. Więc dlaczego teraz sprawiało mu to kłopot? Ponieważ to
była ona? Ponieważ widział zbyt dużo? Przemykał obok niej zbyt często?
Pokusa.
- To będzie bolało...
Skrzypiący szept mężczyzny przemknął przez umysł Keenana. Ani napastnik
ani Nicole nie mogli go zobaczyć. Jeszcze nie.
Jeden dotyk - to wszystko co zabierze.
Ale czas dla niej jeszcze nie nadszedł.
Cynthia Eden – The Fallen 01 – Angel of Darkness
Tłumaczenie: karolciaka
4
- Wiatr jest taki głośny... - Mężczyzna zdjął rękę z ust Nicole. - Nikt nie
usłyszy twojego krzyku.
Ale ona wciąż krzyczała - głośno, długo, rozpaczliwie - i wciąż walczyła.
Keenan naprawdę nie zdawał sobie sprawy, że tak mocno opierała się śmierci.
Niektórzy w ogóle nie walczyli, kiedy nadszedł czas. Inni walczyli, aż musiał ich
odciągnąć.
Materiał rozdarty. Porwany. Mężczyzna szarpnął jej koszulkę, rozpruwając
tkaninę. Keenanowi mignął jej biustonosz w kolorze delikatnej kości słoniowej i
jędrne wzniesienia jej piersi.
Pomóc jej. Pragnienie nadeszło z głębin, ale było to pragnienie, którego nie
mógł rozważyć.
- Nie! - krzyknęła Nicole. - Proszę - nie! Po prostu mnie puść!
Jej napastnik podniósł dłoń. Keenan gapił się na niego, zauważając wychudłe
rysy twarzy, czarne włosy i oczy, które były zbyt ciemne dla normalnego człowieka. -
Nie, kochanie. Nie puszczę cię. - Mężczyzna oblizał usta. - Jestem zbyt cholernie
głodny. - Wtedy się uśmiechnął i ukazał zaostrzone zęby, których nie mógł posiadać
żaden człowiek.
Wampir. To jasne. Keenan sprzątał ich bałagany przez wieki. Błędy. Tym były
te wszystkie pasożyty. Eksperymentem, który się nie udał.
Nicole otworzyła usta, żeby ponownie krzyknąć a wampir zatopił zęby w jej
gardle. Potem zaczął pić z niej, przełykając głośno i warcząc, a paznokcie Nicole
grabiły jego twarz kiedy z nim walczyła.
Ale było za późno na walkę. Nigdy nie była wystarczająco silna, żeby uciec
wampirowi. Miała pięć stóp i sześć cali1
. Może sto trzydzieści pięć funtów2
.
Wampir miał ponad sześć stóp3
. Był szczupły, ale masa mięśniowa i ciężar
ciała nie miały znaczenia - nie kiedy mówiło się o sile wampirów.
Keenan gapił się na wąskie wejście do alejki. Wkrótce, będzie w stanie
dotknąć jej i jej koszmar się skończy. Wkrótce.
- Zamierzasz tam tylko stać? - Jej głos się załamał.
1
167,64cm
2
61kg
3
ponad 180cm
Cynthia Eden – The Fallen 01 – Angel of Darkness
Tłumaczenie: karolciaka
5
Jego głowa odwróciła się w jej stronę. Te zielone oczy - pełne furii i
przerażenia - były utkwione w nim.
Niemożliwe.
Nie powinna go widzieć. To jeszcze nie czas. Wampir nie wypił z niej
wystarczającej ilości krwi.
Nicole uderzała rękami w pierś wampira, ale on wciąż trzymał swoje zęby w
jej gardle i nie zaciął się. Jej szyja była odchylona do tyłu, jej głowa pod kątem, a jej
wzrok był skupiony na...
Mnie.
- Pomóż mi. - Powiedziała bezgłośnie te słowa, kiedy łzy spływały po jej
policzkach. - Proszę.
Jej błaganie wydawało się trafić dokładnie do jego środka. - Pomogę. - Słowa
wydawały się zardzewiałe i nie mógł przypomnieć sobie, kiedy po raz ostatni
rozmawiał z człowiekiem. Nie potrzeba było rozmowy, zupełnie nie. Nie, kiedy tylko
przewoziłeś dusze. - Wkrótce...
Głowa wampira uniosła się. Jej krew pokrywała jego usta i brodę. - Kochanie,
smakujesz tak dobrze.
Jej ciało osunęło się, kiedy jej kolana ugięły się. Skrzydła Keenana
rozciągnęły się za nim nawet kiedy jego mięśnie się napięły.
- Dostaniesz pieprzone A4
- wymamrotał wampir i odchylił się. Dlaczego
przestał się pożywiać? Wampir planował ją zabić. Keenan to wiedział. Nicole St.
James dzisiaj umierała.
Ręka Nicole podniosła się do jej gardła. Jej palce drżały. - T-ty nie jesteś
prawdziwy... - Jej oczy nie opuszczały Keenana.
- Oh, jestem cholernie prawdziwy. - Wampir przesunął tyłem swej dłoni po
brodzie. - Zgadnij co, słodka? Wszystkie te historie, które słyszałaś? O wampirach i
tym mieście. Każda pieprzona historia o nich jest prawdziwa.
Nicole nie patrzyła na wampira. Trzymała oczy utkwione w Keenanie, kiedy
pomalutku przesuwała się w dół alei. Z każdym powolnym ruchem jej ręce
przyciskały ścianę.
4
chodzi o ocenę, w Ameryce skala ocen nie jest jak u nas 1-6 tylko od A do F, gdzie A jest najlepszą
oceną
Cynthia Eden – The Fallen 01 – Angel of Darkness
Tłumaczenie: karolciaka
6
- Zamierzasz uciekać? - Zadrwił wampir. - Oh kurwa, uwielbiam kiedy
uciekają.
Tak, uwielbiał. Jak większość wampirów. Uwielbiali dreszczyk pogoni.
- Dlaczego mi nie pomagasz? - Krzyknęła na Keenana, a wiatr zabrał słowa,
zamieniając je w szept, kiedy opuściły alejkę.
Tak to było w Alei Piratów. Czasami, nikt nie mógł dosłyszeć krzyków.
Wampir wydawał sie wreszcie zrozumieć, że jego ofiara nie była skupiona na
nim. Wampir zrobił piruet, odwracając się tak, że prawie zderzył się z Keenanem. -
Co do kurwy? - Domagał się mężczyzna. - Suko, nikogo...
Kroki Nicole rozbrzmiały w dole alei. Bystra. Keenan prawie się uśmiechnął.
Czy ona w ogóle go widziała? Czy jej słowa były tylko sztuczką, by uciec?
Wampir zaśmiał się, potem rzucił się za nią. Cztery kroki i pasożyt rzucił się
na nią, przyszpilając Nicole do ziemi, i wciąż więżąc ją w alei. Szkło rozbiło się, kiedy
upadła - butelka piwa, która została rzucona na bok. Upadła na nią i butelka
roztrzaskała się pod jej ciężarem.
- Będziesz błagać o śmierć - obiecał jej wampir.
Być może. Keenan powoli podchodził do nich. Podniósł swoje dłonie,
świadomy narastającego chłodu w powietrzu. Historie o zimnym dotyku śmierci były
prawdziwe. Czas Nicole nadszedł.
- Proszę, Boże, nie! - płakała Nicole.
Bóg miał inne plany. To dlatego anioł śmierci został wysłany, żeby ją zabrać.
Ręce wampira znalazły się na jej gardle. Jego pazury wbijały się w jej skórę.
Zapach zgnilizny i papierosów zawirował w powietrzu wokół Keenana.
- Kwiaty - wyszeptała Nicole. - Czuję...
Jego. Anioły często nosiły kwiatowe zapachy. Ludzie cały czas łapali ślady
tych zapachów, ale nigdy nie zdawali sobie sprawy, że nie byli sami.
Wampir ponownie zatopił zęby w gardle Nicole. Teraz nawet nie miała siły
krzyczeć. Łzy wyciekły z jej oczu.
Keenan ukląkł przy niej. Kiedy zobaczył ją po raz pierwszy pomyślał, że jest...
Piękna.
Cynthia Eden – The Fallen 01 – Angel of Darkness
Tłumaczenie: karolciaka
7
Teraz, pokryta odpadami i krwią, wciąż walcząc z wampirem, wciąż szarpiąc
się po życie...
Piękna.
Nadszedł czas. Jego ręka podniosła się w jej stronę i zawisła ponad jej
splątanymi włosami. Jego palce były tak bliskie dotknięcia jej. Tylko cal, może dwa,
dzieliły ich. Ale...
Zawahał się.
Dlaczego ktoś inny nie mógł wejść do tej alejki tej nocy? Gliniarz? Dzieciak z
college'u? Ktoś, kto by jej pomógł.
A nie ktoś, kto po prostu musiał patrzeć jak będzie cierpieć.
Ogień wybuchł w jego żołądku. Nie zasługiwała na tak brutalny koniec jej
ludzkiego życia. Z tego co widział, Nicole była dobra. Próbowała pomagać innym.
Szczęka go bolała i uświadomił sobie, że zaciskał zęby.
Jego spojrzenie przeniosło się na wampira. Byłoby tak łatwo powstrzymać go
i zabrać kolejnego potwora z tego świata.
Zakazane. Rozkaz zapłonął w jego umyśle. Nie powinien interweniować. To
nie był sposób. To nie było dozwolone. Był tu, by zabrać swoją opłatę i ruszyć dalej.
Takie były zasady.
Zabrałby dzisiaj w nocy Nicole St. James i ktoś czekałby na niego jutro.
Zawsze było więcej ludzi. Więcej dusz. Więcej śmierci.
Jej ręce opadły bezwładnie po jej bokach, kiedy wampir pił z niej, a jej głowa
odwróciła się w stronę Keenana.
W jej oczach pochowane było złoto. Myślał, że jej oczy były czysto
szmaragdowe, ale teraz widział złoto błyszczące w nich. Anioły miały dobry wzrok -
w ciemności i w świetle - ale nigdy wcześniej nie zauważył tego złota.
Jej oczy utkwione były dokładnie w jego. Była tak blisko odejścia. Nie miał
wątpliwości, że teraz go widziała.
- Nie martw się - powiedział jej. Wampir nie mógł go usłyszeć. Nikt poza
Nicole nie mógł go usłyszeć. - Ból już się dla ciebie kończy. - Jego ręka wciąż do
niej sięgała. Już wcześniej chciał jej dotknąć. Sprawdzić czy jej skóra była tak miękka
jak się wydawała. Ale wiedział jak niebezpieczny mógł być taki dotyk - dla nich
obojga.
Cynthia Eden – The Fallen 01 – Angel of Darkness
Tłumaczenie: karolciaka
8
Keenan doskonale rozumiał co się działo z tymi jego rodzaju, którzy nie
przestrzegali rozkazów.
Wbrew powszechnemu wierzeniu, anioły nie były najbardziej
uprzywilejowane. Nie miały wyborów jak ludzie. Anioły miały tylko obowiązki.
- Ja nie... - Jej głos był ledwie szeptem. Czy wampir już rozszarpał jej ciało
na tyle, że nie mogła mówić? - Nie... chcę... umierać...
Wampir głośno połykał jej krew, warcząc, kiedy pił.
- Nie... pozwól mi... - Jej rzęsy zaczęły opadać. Palce jej prawej ręki zaczęły
zawijać się do środka, a jej nadgarstek otarł się o roztrzaskane szkło. - Umrzeć...
W jej głosie było tyle desperacji, ale już wcześniej słyszał desperację. Słyszał
strach. Słyszał kłamstwa. Obietnice.
Ale nigdy nie słyszał ich od nie.
Keenan nie dotknął jej. Jego ręka cofnęła się, kiedy się zawahał.
Zawahał się.
Zabrał tysiąc dusz. Nie, dużo więcej. Ale ona...
Dlaczego ona? Dlaczego dzisiaj? Ledwie żyła. To wampir powinien odejść,
nie...
Nicole wydała z siebie gardłowy jęk. Keenan zamrugał i jego skrzydła
zaszeleściły za nim. Nie, miał zadanie do wykonania. Zrobi to...
Nicole złapała gruby kawałek rozbitego szkła i szarpnęła go do góry. Wbiła go
w wampira prosto w żyłę szyjną. Jego krew rozlała się po niej kiedy wampir szarpnął
się do tyłu, wyjąc z bólu i furii.
Jej gardło było zniszczone, ciało wyrwane, krew - tak dużo krwi. Jej.
Wampira. Nicole złapała kolejny kawałek szkła i zamachnęła się, żeby podciąć szyję
wampira.
Walcząc.
Rozpaczliwie walczyła o każdą sekundę życia, które jej pozostało. A on po
prostu miał ją powstrzymać? Powinien zabrać ją, kiedy tak ciężko walczyła o życie?
Robiłeś to już wcześniej. Zrób to ponownie.
Tak wielu ludzi. Tak mało żyć. Tak dużo śmierci.
Cynthia Eden – The Fallen 01 – Angel of Darkness
Tłumaczenie: karolciaka
9
- Suko! Potnę cię...
Wampir mógł to zrobić. W tamtej chwili, Keenan mógł zobaczyć wszystko, co
wampir planował dla Nicole. Jej śmierć byłaby dziesięć razy gorsza niż teraz.
Przyszłość już się dla niej zmieniła. Ponieważ się zawahałem.
- Wyrwę ci serce...
Tak, w końcu to również zrobi.
Umarłaby z otwartymi oczami, z przerażeniem i krwią, które by ją udusiły.
- Poszatkuję tą piękną twarz...
Jej trumna będzie zamknięta.
Ogień wijący się w brzuchu Keenana robił się gorętszy, jaśniejszy z każdą
mijającą sekundą. Dlaczego ona? Ona... uspokajała go wcześniej. Kiedy słyszał jej
głos, wydawał się przepływać przez niego. A kiedy się śmiała...
Podobało mu się brzmienie jej śmiechu. Słodkie, wolne.
- Pomóż... mi... - Jej głos się załamał.
Keenan wyprostował ramiona. Co widziała, kiedy na niego patrzyła? Potwora
takiego jak wampir? Czy wybawcę?
- Nikt o ciebie, kurwa, nie dba... - Wampir wyszarpał szkło z szyi. Więcej
krwi trysnęło na Nicole. - Umrzesz samotnie, i nikt nawet nie zauważy, że cię nie ma.
Ja zauważę. Ponieważ już jej nie będzie, żeby mógł ją oglądać. Będzie daleko
poza zasięgiem Keenana. Nie znał raju, tylko śmierć.
Spróbowała odepchnąć się od ziemi, ale nie mogła się ruszać. Utrata krwi
dotarła do niej i zrobiła z niej idealną ofiarę.
Wampir uśmiechnął się do niej. - Zamierzam zacząć od tej pięknej twarzy.
Nicole potrząsnęła głową i zaatakowała ze szkłem w ręce. Rany nie
zatrzymały wampira. Nic nie mogło go zatrzymać. Nikt. Nicole będzie krzyczeć i
cierpieć i wreszcie - umrze.
A Keenan będzie obserwował. Każdą chwilę.
Nie.
Jego ręka uniosła się, sięgając z ostatnim, końcowym dotknięciem. Jego dotyk
mógł ukraść życie i wyrwać duszę prosto z ciała.
Cynthia Eden – The Fallen 01 – Angel of Darkness
Tłumaczenie: karolciaka
10
Sięgnął - i zacisnął palce na ramieniu wampira.
Wampir szarpnął się i zadrżał jakby napięcie elektryczne przepływało przez
niego. Keenan nie spróbował złagodzić swoich mocy. Chciał, żeby to bolało wampira.
Żeby cierpiał.
I to było złe. Anioły Śmierci nie powinny pragnąć zemsty. Nie powinny
wpadać we wściekłość. Nie powinno im na niczym zależeć.
Zabicie wampira było złe. Przeciwko rozkazom. Ale...
Ona więcej nie będzie cierpieć.
Wampir nie rozciął jej bladej skóry. Nie rozdarł jej klatki piersiowej czy skalał
jej ciało.
Właśnie zginał.
Wampir upadł na ziemię, jego ciało było tak twarde jak kamienie pod nim.
Keenan nie martwił się o duszę kreatury. Ci, kierujący się w otchłań piekielną
nie potrzebowali przewodnika. Ale Nicole...
Jej oddech zachrypiał kiedy jej klatka piersiowa podźwignęła się. Wciąż żyła,
ale ledwo. Jego ręce podniosły się do jej rozprutego gardła, ruchem instynktownego
gestu.
Powstrzymać krew.
Ale nie dotknął jej. Nie mógł. Ponieważ, tym razem, nie chciał zabić.
- Pomóż... - Jej rozpaczliwy szept sprawił, że rozbolała go pierś.
Jego skrzydła biły w powietrzu. Żaden człowiek nie był wystarczająco blisko,
żeby ją uratować.
Cierpiała, ale wciąż żyła. Dopóki jej nie dotknie, nie umrze, nie ważne jak
ciężkie były jej rany.
Pomóż. Właśnie wtedy, zabicie jej byłoby milsze niż koszmar, któremu
stawiła czoła kiedy walczyła o każdy oddech.
- Ż-żyć...
Ale nie chciała odpuścić. Spotkał kiedyś żołnierza takiego jak ona, całe długie
życia temu. Mężczyznę, który walczył, zdeterminowany, żeby powstrzymać zimny
Cynthia Eden – The Fallen 01 – Angel of Darkness
Tłumaczenie: karolciaka
11
dotyk śmierci. Żołnierz został wypatroszony, ale walczył, rozpaczliwie próbując
przeżyć, pomimo bólu.
Keenan nie spodziewał się znaleźć tego samego zaciekłego ducha w szkolnej
nauczycielce. Powinien był zapamiętać lekcję, którą kiedyś udzielili mu ludzie:
Wygląd bywa mylący.
Jej rzęsy zaczęły drgać, ale jej serce wciąż biło. Mógł usłyszeć zbyt szybki
rytm.
Zakończ to. Śmierć będzie lepsza niż ten ból.
Ale nie mógł jej dotknąć.
Jego ręce zacisnęły się i odrzucił głowę do tyłu kiedy krzyczał w noc.
Wtedy wiatr uderzył w niego z siłą lawiny, waląc w jego ciało, podnosząc go
do góry i rzucając nim w powietrze, wyżej, wyżej. Wiatr zabrał go z daleka od
kobiety, która tak dzielnie walczyła poniżej.
Nocne niebo kołysało się wokół niego, kiedy szept tysiąca głosów wypełnił
jego uszy. Pojawiło się przyćmione światło, coraz jaśniejsze i jaśniejsze - zapraszając
go do góry, potem oślepiając go, kiedy podszedł zbyt blisko.
Ciemność.
Keenan mrugnął i znalazł się na kolanach. Został rzucony na lśniącą
marmurową podłogę. Keenan wiedział kto przed nim stoi zanim pozwolił swojemu
wzrokowi podnieść się.
Azrael. Lider aniołów śmierci.
- Co zrobiłeś? - Azrael - Az - domagał się.
Keenan zamknął oczy i zobaczył kobietę wykrwawiającą się w pustej alei.
Drżącą z zimna. - Ona wciąż żyje. - Podniósł się, pozwalając swoim skrzydłom
rozłożyć się za jego plecami.
Az potrząsnął głową. - Nie.
Strach go ogarnął. - Co? Nie dotknąłem jej, ja nie...
- Przyznałeś się do złamania rozkazów. - Twarz Aza napięła się. - Byłeś
nieposłuszny...
Ona była martwa? Zdeterminowany, by wrócić do Nicole, Keenan odwrócił
się od Aza. Nikt inny nie zabierze jej, nie po tym, co zaryzykował.
Cynthia Eden – The Fallen 01 – Angel of Darkness
Tłumaczenie: karolciaka
12
- Znałeś karę za taki czyn. - Słowa Aza zmroziły go.
Tak, wiedział, że będzie musiał odpowiedzieć za zabranie duszy wampira,
ale...
- Przykro mi, Keenan. Ty... byłeś dobrym aniołem.
Czekaj. Keenan odwrócił się z powrotem, żeby stanąć twarzą do anioła o
blond włosach. - Ja nie...
- Nie, ty nie zrobiłeś tego. I w tym problem. - Jego słowa przykrywał smutek,
gdy w głosach aniołów nigdy nie było emocji. Nigdy nie było emocji w żadnym z
nich.
Żadnej miłości. Żadnego strachu. Żadnej nienawiści. Tylko obowiązek. Tak
właśnie powinno być.
Poza tym, że kiedy na nią spojrzałem, ja... czułem.
- Pokusa może zniszczyć nas wszystkich. - Wszystko widzące, błękitne
spojrzenie Aza omiotło go. - Miałeś szansę, by być posłusznym. Wiedziałeś, kiedy
nadszedł moment śmierci, ale zabiłeś tego, którego nie było na twojej liście.
- On był wampirem! - Wściekłość była nowa - coś, co się rozwinęło tylko
kiedy zobaczył, jaki ból znosiła Nicole. - Torturował, zabijał, zasłużył na...
- Wszyscy dostajemy to, na co zasługujemy. - Broda Aza podniosła się. -
Uważaj, mój przyjacielu, to będzie bolało.
Co?
- Słyszałem, że to ogień, który sprawia, że krzyczysz najgłośniej jak się da.
Nie było ognia...
Wiatr ponownie uderzył Keenana, owinął się wokół niego, ale tym razem,
jego uchwyt wydawał się być tysiącem ostrzy.
Az przyglądał mu się twardym wzrokiem. Żadnych więcej uczuć. Może nigdy
ich tam nie było. - Czy myślisz, że nie wiedzieliśmy o pożądaniu, które trzymałeś w
swoim sercu?
Co anioły wiedzą o pożądaniu? Co wiedzą o czymkolwiek poza podążaniem
za rozkazami, ochroną słabych, życiu w tym ogromnym, pustym świecie nicości?
- Jak myślisz, dlaczego została ci dana? - zapytał Az.
Cynthia Eden – The Fallen 01 – Angel of Darkness
Tłumaczenie: karolciaka
13
I wreszcie zrozumiał. Test. Jeden, który oblał, ponieważ nie był w stanie
patrzeć, jak Nicole gaśnie.
- Złamałeś nasze zasady. Zabrałeś życie, które nie było dane ci zgasić. -
Zimny głos Aza płynął do niego. - I zawiodłeś w swoich obowiązkach.
Żeby zabrać życie Nicole. Ale, nie, Az powiedział mu, że ona nie żyła;
powiedział - Gdzie ona jest? - Musiał krzyczeć, żeby go usłyszał ponad furią wiatru.
Ale nie było odpowiedzi. Nie było niczego poza wyjącym wiatrem. A potem
przyszedł ogień.
Ogień przedzierał się przez jego ciało, zaczynając od stóp, płonąc w górę, w
górę, nawet kiedy Keenan upadł, spadając z nieba.
Wyrzucony z domu.
Załopotał skrzydłami, kiedy próbował walczyć z tym nadzorującym wiatrem,
ale...
Zawył w agonii, kiedy ogień dotarł do jego skrzydeł. To nie był urojony ogień
- prawdziwe płomienie pożerały jego skórę i parzyły jego ciało. Paliły jego skrzydła,
jego skrzydła - Nie!
Nigdy nie wiedział czym jest ból, ale po tym dniu, nigdy tego nie zapomni.
Wiatr się zatrzymał. Jego ciało unosiło się w powietrzu, jego ramiona zgarbiły
się, a jego skrzydła płonęły. Spróbował poruszać skrzydłami, próbował...
Zleciał, spadając dokładnie na ziemię poniżej, i płonął kiedy spadał. Płonął i
płonął.
Az miał rację. Ogień sprawił, że krzyczał najgłośniej jak mógł, kiedy stał się
jedną rzeczą, której zawsze się obawiał.
Upadłym.
Nicole St. James krzyczała i leżała sztywno. Noc była cicha wokół niej. Zbyt
cicha. Gwiazdy migotały ponad nią i, przez chwilę, nie wiedziała gdzie była. Nie
wiedziała...
Aleja.
Cynthia Eden – The Fallen 01 – Angel of Darkness
Tłumaczenie: karolciaka
14
Aleja Piratów. Zrobiła skrót w drodze do domu. Chciała wejść do tego
kościoła. Po tym jak usłyszała wiadomości od swojego lekarza i płakała cały dzień,
potrzebowała wejść do środka.
Ale drzwi były zamknięte, a ona poszła do domu skrótem.
Jej ręka podniosła się do jej gardła. Kiedy przełknęła, paliło, a jej palce
dotknęły czegoś mokrego i lepkiego - krew. Ale nie czuła żadnej rany. Skóra była
gładka.
Rozejrzała się wokół kiedy jej serce biło teraz zbyt szybko. Została
zaatakowana. Pamiętała to. Jednego mężczyznę. Przycisnął ją do boku alei, a potem...
Był koło niej martwy mężczyzna.
Nicole krzyknęła i szybko odczołgała się od niego. Oczy mężczyzny były
szeroko otwarte, a jego gardło - było rozcięte dobrze i głęboko... oh, cholera, szkłem,
które leżało koło niej.
Ja to zrobiłam.
Z lekka przypominała sobie swoją rękę owiniętą wokół szkła. Podniosła je i...
Zabiła go.
Zabiła mężczyznę. Jej oczy zamknęły się, kiedy nudności wzrosły w jej
gardle.
Próbował mnie zabić. Przypomnienie wybuchło w jej głowie. Broniła się, to
wszystko.
Mężczyzna ją bił. Wgryzł się w jej gardło. Walczyła, a on skończył martwy.
Ale... ale ona już nie miała rany.
Nicole wstała na drżących nogach. Jej gardło płonęło, ale to było bardziej
spragnione jak obolałe. Wydawało się takie suche. Spieczone. Jak długo krzyczała?
Spojrzenie Nicole ponownie omiotło aleję. Tym razem zobaczyła ciemną
ciecz na ziemi. Krew. Jej nozdrza rozszerzyły się nieco. Miedziany zapach był silny.
Oblizała swoje usta i zrozumiała, że padała z głodu.
- Psze pani? - Głos zawołał z ciemności.
Głowa Nicole przechyliła się w prawo. Mężczyzna stał na dalekim końcu alei.
Widziała jego długi, smukły cień. W rzeczywistości, kiedy zwęziła oczy, mogła
dostrzec jego ciemne włosy, mocne linie jego twarzy, i lśniącą odznakę na jego piersi.
Cynthia Eden – The Fallen 01 – Angel of Darkness
Tłumaczenie: karolciaka
15
Gliniarz. Wreszcie.
Promień jego latarki uderzył ją, i podniosła rękę, żeby zasłonić jaskrawe
światło.
- Cholera. Psze pani, czy to jest krew? -
Tak, miała krew na rękach. Jej krew? Jego? Prawdopodobnie obie. -
Zostałam... zaatakowana. - Mimo suchości w jej gardle, jej głos wydostał się
całkowicie normalny. W zasadzie, brzmiała na zbyt spokojną. Może była w szoku,
ponieważ z pewnością nie czuła się spokojnie. Jej wnętrze było wzburzone, jej serce
gnało i - naprawdę, naprawdę dziwne - jej zęby zaczynały boleć.
Gliniarz zakradł się bliżej. - Gdzie została pani ranna?
Nigdzie. - Ja-ja go zabiłam. - Nigdy wcześniej nie kłamała policji. Dlaczego
miałaby zacząć teraz?
Cisza. Potem podążyła za powolnym ruchem jego latarki w stronę ziemi i
martwego mężczyzny.
- On mnie był... - Ale już nie miała oznak pobicia na sobie. I z pewnością,
tylko wyobraziła sobie te zbyt długie zęby. - Był taki silny. Nie chciał mnie puścić i
ja...
Wbiłam kawałek szkła w jego gardło.
Wiatr omiótł jej policzek i bryza przyniosła do niej zapach krwi. Krwi i...
najlżejszy aromat kwiatów. - Ktoś inny tutaj był. - Pewność wypełniła ją. Spróbowała
przypomnieć sobie drugiego mężczyznę, ale mogła tylko zobaczyć ciemny cień.
Wielki, silny cień mężczyzny.
I... jego oczy były niebieskie. Lśniąco niebieskie.
- Drugi napastnik? - Gliniarz podszedł jeszcze bliżej. - Psze pani, chciałbym,
żeby podniosła pani dla mnie obie ręce.
Podniosła je, świadoma ścisku w jej brzuchu. Dlaczego była taka głodna?
- Tak dobrze, naprawdę dobrze...
Walenie wypełniło jej uszy. Szybkie, dzikie bicie. I nagle, mogła poczuć
wszystko - krew, kwiaty, pot, papierosy, alkohol, i nawet kadzidło z katedry. Zbyt
wiele.
- Zamierzam wezwać wsparcie przez radio i zajmiemy się panią, dobrze? -
Gliniarz był teraz dokładnie przed nią, i Nicole zrozumiała, że bicie wydawało się
Cynthia Eden – The Fallen 01 – Angel of Darkness
Tłumaczenie: karolciaka
16
wydobywać z niego. Jej oczy omiotły jego twarz i powędrowały w dół mocnej
kolumny jego gardła. Tam. Jego puls walił w jego ciało z podwójnym uderzeniem.
Jego puls. Jego krew. Tak blisko.
Jej dłoń uniosła się w jego stronę.
- Czy całą ta krew jest jego, psze pani?
Potrząsnęła głową i ten ruch sprawił, że zakręciło jej się w głowie. - Myślę, że
część jest moja. - Nicole nie mogła odwrócić oczu od jego szyi. Wtedy pobolewanie
w jej zębach zamieniło się w ból, i zapłakała, kiedy przyłożyła rękę do ust i
posmakowała krwi na swoich palcach. Kiedy się pochyliła, włosy Nicole uformowały
kurtynę, zasłaniając ją przed widokiem gliniarza.
Krew wpłynęła go jej ust.
Więcej.
Gliniarz sięgnął do niej. Warknęła, kiedy skoczyła do przodu. Coś dzikiego i
zdesperowanego wyrwało się w niej na wolność. Złapała gardło gliniarza i pchnęła go
do tyłu, do tyłu. Nicole przycisnęła go do ściany alei.
- Proszę pani, proszę pani, co do diabła?
Bicie teraz było nawet szybsze.
- P-Przepraszam... - Słowa brzmiały zabawnie. Od kiedy sepleniła? I co ona
wyprawiała? On był gliną, nie mogła...
- Co jest z twoimi zębami? - Domagał się i walczył z nią, pchając i
naciskając, ale ledwie czuła jego szamotaninę.
Bicie jego serca zagłuszyło jego głos. Pochyliła się bliżej, tak spragniona - nie,
głodna - i po prostu musiała ugryźć.
Jej zęby zatopiły się w jego gardle. Jego krew wypłynęła na jej język, i to było
dobre. Lepiej niż dobre. Najlepsza rzecz, jaką kiedykolwiek miała w swoim życiu.
Ciepła i gorąca; żywa, i to było...
Nicole zatoczyła się do tyłu, krztusząc się, przerażona, kiedy walczyła z
oślepiającym głodem. Nie, nie. Tak nie powinno być.
Gliniarz obserwował ją z przerażeniem wypełniającym jego brązowe oczy.
- T-tak mi przykro! - Zaatakowała go i popchnęła na brudną ścianę,
dokładnie jak...
Cynthia Eden – The Fallen 01 – Angel of Darkness
Tłumaczenie: karolciaka
17
Dokładnie jak ten łajdak zrobił to mnie. Nawet ugryzła mężczyznę. Jej język
przesunął się po jej wargach i poczuła zbyt długie i zbyt ostrze punkty na swoich
zębach. Nie.
Ugryzła go i piła jego krew. Piła jego pieprzoną krew!
Nicole wycofała się, szybko, próbując uciec od widoku i zapachu krwi
gliniarza. Jego krew kusiła ją i właśnie wtedy chciała więcej cokolwiek innego -
kolejnego ugryzienia.
Potknęła się o ciało i upadła ciężko na ziemię. Ciało jej napastnika było
sztywne i ciężkie, jakby był martwy od wielu godzin. Ale, nie, czekaj, to były tylko
chwile. Nie była na zewnątrz tak długo, więc...
- Nie ruszaj się.
Gliniarz stracił swoją latarkę, ale ona widziała go doskonale w
przyciemnionym świetle latarni. Wyciągnął broń i celował w nią.
- Nie wiem czym do cholery jesteś, pani, ale wystrzelę ci kulkę w serce jeśli
jeszcze raz do mnie podejdziesz.
Nie wiem czym do cholery jesteś.
Strach spowodował dziki pęd jej serca, ponieważ ona również nie wiedziała.
Głód rozrywał ją na kawałki. Jeszcze jeden łyk, jeszcze jeden...
Musiała uciec od gliniarza. Jeśli tego nie zrobi, Nicole była całkowicie
świadoma, że nawet groźba kulki nie powstrzyma jej od rzucenia się do jego gardła.
Nigdy w swoim życiu nikogo nie skrzywdziła, aż do dzisiaj. Teraz jeden
mężczyzna był martwy, gardło drugiego było rozdarte, a jego krew ją kusiła.
Odepchnęła się na nogi.
- Nie ruszaj się. - Jego broń zadrżała nieco. - Jeśli nie chcesz zarobić kulki,
po prostu... nie... ruszaj się. - Wychrypiał nierówny oddech. - Niech to, zrobiłaś to
samo temu biednemu idiocie, prawda? Zwabiłaś go tutaj, a następnie skoczyłaś mu
prosto do gardła.
Nie. On skoczył do jej. Zaatakował ją z ciemnymi oczyma i kłami jak z
jakiegoś złego horroru o wampirach czy czymś takim.
Wampir.
Jej ciało zesztywniało.
Cynthia Eden – The Fallen 01 – Angel of Darkness
Tłumaczenie: karolciaka
18
Kły. Krew. Pragnienie.
Nie. Nie!
Nie wiem czym do cholery jesteś.
To pieprzone bicie wypełniło jej uszy. Wzywało ją. Namawiało do kolejnego
ugryzienia.
Uciec. Nie zamierzała zabić policjanta. Nie piła krwi! Nicole odwróciła się i
pobiegła w stronę placu.
- Nie! Stój, do cholery!
Nicole nie mogła się zatrzymać. Jej zęby były kłami, jej paznokcie zaostrzyły
się w pazury, i coś było bardzo, bardzo nie w porządku. Łzy kreśliły drogi w dół jej
policzków, kiedy gnała za bezpieczeństwem.
- Powiedziałem stój!
Kula trafiła ją w plecy, ale Nicole wciąż biegła. Nie krzyczała - zbyt
przerażona, gnana przez panikę i dławiący terror.
Biegła szybciej kiedy przeleciała przez pobliski plac. Potem prześlizgnęła się
przez ulice. Widoki rozmazały się wokół niej, kiedy biegła coraz szybciej, szybciej...
I przez cały czas, jego słowa powracały w jej umyśle.
Nie wiem czym do cholery jesteś.
Rzuciła okiem na pazury - pazury, które uformowały się z jej krótkich
paznokci.
Pazury.
Kły.
Trawiące pragnienie krwi.
Oh, Boże. Gliniarz mógł nie wiedzieć czym była, ale Nicole bardzo, bardzo
obawiała się tego, że sama wie. I obawiała się, że wkrótce sama stanie się taka, jak ten
łajdak, który ją zaatakował.
Stanie się zabójcą. Potworem.
Wampirem.
Cynthia Eden – The Fallen 01 – Angel of Darkness
Tłumaczenie: karolciaka
19
Rozdział 1.
Sześć miesięcy później...
Kiedy kobieta z włosami czarnymi jak noc i czerwonymi ustami wkroczyła do
kantyny, wiedział, że jego polowanie nareszcie dobiegło końca.
Keenan podniósł tequilę do ust, ledwie czując ogień cieczy kiedy wlał ją w
swoje gardło. To było długie polowanie, ale po całym tym czasie, znalazł ją.
Nicole St. James.
Jedyna opłata, która kiedykolwiek mu uciekła. Kobieta, która, to pewne jak
diabli, zmieniła jego życie. Wściekłość zaczęła ocieplać jego krew, ponieważ nie
powinno tak być. Nie dla niego. Nie dla niej.
Uderzył szklanką o kontuar. Nawet nie spojrzała w jego stronę. Przeszła się
tylko do starych, oszpeconych stolików z tyłu. Co ona robiła?
Nicole St. James była nauczycielką. Była kobietą, która nosiła długie spódnice
i luźne, zwiewne topy. Nie była kobietą, która nosiła znoszone i wyblakłe niebieskie
dżinsy, tak obcisłe, że tuliły jej uda i biodra, i nie nosiła topów takich jak ten - topów,
które ledwie przykrywały jej piersi i pozostawiały jej brzuch nagi.
Zbyt dużo ciała.
Szarpnął swoje spojrzenie z powrotem w górę. Czy ona w ogóle zdawała sobie
sprawy ile niebezpieczeństw ją otacza? I dlaczego ta kobieta była w Meksyku?
Powinna być w domu w Nowym Orleanie, ciesząc się życiem, które jej dał.
Tym, dla którego tyle poświęcił.
Ale nie, pochylała się nad jakimś mężczyzną i muskała palcami po opalonej
szyi mężczyzny i szeptała do niego.
Uwiedzenie.
Cynthia Eden – The Fallen 01 – Angel of Darkness
Tłumaczenie: karolciaka
20
Mężczyzna wstał, śmiejąc się i odwrócił się od swoich przyjaciół. Ktoś
wykrzyknął - Mamacita!(i - znaleźć!!!) - kiedy Nicole i mężczyzna zniknęli za
małymi, tylnymi drzwiami.
Ramiona Keenana wyprostowały się kiedy podniósł się ze swojego krzesła.
Okay, więc spodziewał się czegoś... więcej. Kobieta nawet nie spojrzała w jego stronę.
Nawet raz. Znalazła swojego ogiera, wzięła jego rękę i wyprowadziła go prosto na
zewnątrz.
Zwężając oczy, Keenan wymaszerował za nimi. Mężczyzna mógł znaleźć inną
kochankę. On miał plany wobec Nicole St. James.
Nie robił sobie kłopotu z delikatnym poruszaniem się. Keenan chciał, żeby
wiedzieli, że nadchodzi. Uderzył ręką w drzwi i drewno roztrzaskało się pod jego
dotykiem.
Potem był na zewnątrz. Nocne powietrze, gęste od wilgoci i piżma zapachu
dzikich zwierząt, uderzyło go. Jeszcze jeden krok naprzód i Keenan złapał miękki
szept w powietrzu.
Ochrypły, kobiecy głos.
Głodne mruczenie mężczyzny.
Ciepło w ciele Keenana zaczęło wzrastać.
Minął róg, i zobaczył ich, na wpół ukrytych w cieniach. Całujących się. Ręce
Nicole błądziły po całym ciele mężczyzny. Stała na palcach i jej głowa obniżyła się,
kiedy zaczęła całować szyję mężczyzny.
Keenan skrzyżował ręce na piersi. Przeczyścił gardło. - Uh... przykro mi, że
przeszkadzam. - Nie, wcale nie jest mu przykro.
Nicole rzuciła spojrzenie w jego stronę. Te same ciemno zielone oczy. Ale w
jej spojrzeniu nie było zaskoczenia. Więc wiedziała, że tam był? Cóż, było dość trudno
zamaskować brzęk i roztrzaskanie drewna.
Ale Romeo musiał być zbyt daleko, żeby to usłyszeć, ponieważ odwrócił się
na pięcie i patrzył zwężonym, świdrującym wzrokiem. Ramię mężczyzny blokowało
Keenanowi widok Nicole. Mężczyzna warknął - Vete a la chingada!
Racja. Byłem tam. Właściwie nie planował kolejnej wycieczki do piekła. -
Musisz odejść.
Mężczyzna zamrugał.
Cynthia Eden – The Fallen 01 – Angel of Darkness
Tłumaczenie: karolciaka
21
- Chcę jej. - Głos Keenana zbytnio grzmiał kiedy przemówił, ale furia
kłębiąca się w nim domagała się uwolnienia.
Więc miał kłopoty z kontrolowaniem swoich emocji. Bycie zmiażdżonym
przez wszystkie te uczucia nie było w zasadzie częścią jego planu.
- Jaka szkoda - warknął mężczyzna, jego angielski pokryty był jego
Meksykańskim akcentem. - Dzisiaj jest zajęta.
Jej palce zacisnęły się na ramionach jej przyszłego kochanka. - Chodźmy
stąd.
Keenan potrząsnął głową. - Nie, Nicole, nigdzie nie idziesz.
Cisza.
Wtedy, powoli, jej palce odsunęły się od mężczyzny. Zmieniła postawę,
zrobiła krok do przodu i Keenan gapił się prosto w te zielone oczy - oczy, które
ścigały go przez tak wiele nocy.
- Skąd znasz moje imię? - Wyszeptała.
Uśmiechnął się. - Byłabyś zaskoczona, gdybyś wiedziała ile o tobie wiem. -
- Ja zajmę się tym cabron! - obiecał Romeo.
Cabron. Łajdak. Keenan uniósł na mężczyznę brew. - Powinieneś teraz
odejść. - Nicole nie spojrzała na Romeo. Jej wzrok był skupiony na Keenanie. -
Naprawdę szybko. Odejdź.
- Co? Nie, my...
Jej głowa odwróciła się w stronę mężczyzny. - Odejdź.
Jego oczy zabłyszczały. - Puta.
- Ta, świetnie, nazywaj mnie jak chcesz, ale odejdź. - Jej ręce wystrzeliły w
górę i nacisnęły na klatkę piersiową mężczyzny. Potykał się do tyłu jakieś pięć stóp. -
Idź.
- Jak ty to... - Oczy Romeo rozszerzyły się a potem odwrócił się i wbiegł do
baru.
Nicole przerzuciła swoje włosy za ramię. Potem rozstawiła nogi i pozwoliła
ramionom zwisać luźno po bokach.
Cynthia Eden – The Fallen 01 – Angel of Darkness
Tłumaczenie: karolciaka
22
Interesujące. Kiedy mała nauczycielka nauczyła się jak przygotować się na
atak?
- Kim jesteś? - Zapytała go, jej twarz nie wykazywała ani odrobiny strachu.
- Kimś, kto cię szuka. - Wystarczająco prawdziwe. - Od bardzo długiego
czasu.
Wzruszyła lekko ramionami. - I oto jest, szczęśliwa noc. Wygląda na to, że
mnie znalazłeś.
Nie, nie znalazł kobiety, której się spodziewał.
- Więc co zamierzasz teraz zrobić? - Wymamrotała, kiedy podeszła bliżej
niego. Światło księżyca rozlewało się po jej twarzy. Jego oczy się zwęziły. Jej twarz
była nieco szczuplejsza. Jej kości policzkowe były nieco bardziej wyraziste. Jej oczy
wciąż były tak samo szerokie i ciemne, ale jej usta wydawały się bardziej czerwone i
pulchne niż wcześniej. Kobieta wciąż była piękna, bez wątpienia, ale... ciemność
wydawała się jej uczepić.
Jej ciało było tak smukłe jak zapamiętał. Jej piersi wciąż były krągłe i jędrne,
a jej uda - nie. Nie powinien zauważać tego. Ciało nie miało znaczenia.
- Podoba ci się to co widzisz? - Wyszeptała, a jej powolny, przeciągający
samogłoski głos brzmiał jak...
Kuszenie.
Cofnął się o krok. - Teraz, z pewnością się mnie nie obawiasz.
- Niczego się nie obawiam. - Po tym co widział, co zrobił, po prostu nie
zostało nic, co by wywoływało strach w jego sercu.
- Dobrze dla ciebie - wymamrotała i słowa nie wydawały się seksowne.
Bardziej... poirytowane. Ale wtedy mrugnęła i ciężka maska znowu wróciła. -
Powiedz mi skąd znasz moje imię.
Była prawie wystarczająco blisko, żeby jej teraz dotknąć, ale on nie zamierzał
tego zrobić. Nie, nigdy nie dotykał. Dotykanie było zbyt niebezpieczne.
Nie dotykasz, chyba że jesteś gotowy by zabić. Nie był gotowy... jeszcze.
- Znam twoje imię od dłuższego czasu. - Nie ma sensu kłamać. Poza tym,
kłamanie było niemożliwe dla jego gatunku. - Odkąd zostałaś wpisana na moją listę. -
Usłyszał jej gwałtowny wdech.
Cynthia Eden – The Fallen 01 – Angel of Darkness
Tłumaczenie: karolciaka
23
- L-listę? - Teraz strach migotał w jej oczach. Jej głos stał się twardszy, kiedy
powiedziała - Jesteś jednym z nich.
- Nich? - Ciekawość wypełniła go.
- Łowcą. - Jej dolna warga zacisnęła się w niesmaku, kiedy wymówiła
termin.
Ale miała rację. Teraz on był łowcą, a ona jego ofiarą.
- Nie zrobiłam nic złego! Nikogo nie zabiłam - nie odkąd... - Złamała się i
łzy wypełniły jej spojrzenie. - Myślałam, że jeśli nie skrzywdzę nikogo więcej, wy po
prostu zostawicie mnie w spokoju.
Mógł się na nią tylko patrzyć. - Zostawienie cię samej sobie nie jest dla mnie
wyjściem.
Jej broda szarpnęła się do góry. - Nie ułatwię ci tego.
- Nie, nie spodziewałem się, że to zrobisz. - Nic z nią nie było łatwe.
- Nie zamierzam być słabym celem, tak jak myślisz. - Jej dłonie zacisnęły się
w pięści po jej bokach. - Chcesz mnie zabrać, to podejdź i spróbuj.
Mrugnął na nią. - Ja...
- Nie weźmiesz jej! Łapcie gringo! - Krzyk sprawił, że Keenan spiął się.
Rzucił spojrzeniem do tyłu i zobaczył Romea, który przyprowadził przyjaciół. Pijaków
ze środka - z tym, że teraz nie wyglądali na aż tak pijanych. Nie, teraz wyglądali na
wkurwionych i bardzo, bardzo zdeterminowanych.
Byli również uzbrojeni w noże i pistolety. Co? Czemu? Ponieważ jeden z nich
stracił potencjalną kochankę na tę noc?
- My ją zabieramy. Nie ty - rzucił Romeo kiedy on i jego koledzy posuwali
się do przodu. - Nie czekaliśmy tak długo, żeby ją znaleźć tylko po to, żeby jakiś
gringo wszedł nam w drogę.
Nicole pospiesznie się wycofała.
Mężczyźni przebiegli koło Keenana, ledwie go zauważając.
- Wiem czym jesteś - Romeo zawołał do Nicole. - Potwór taki jak ty... -
Splunął na ziemię. - Zabił moją matkę.
Nicole nie była potworem. Była tylko kobietą.
Cynthia Eden – The Fallen 01 – Angel of Darkness
Tłumaczenie: karolciaka
24
- Twój gatunek myśli, że jest taki bezpieczny... taki lepszy od reszty z nas... -
To wyszło od starszego mężczyzny z szarzejącymi czarnymi włosami i zimnymi,
brązowymi oczami. - Pomyśl ponownie, senorita. - Jego długie paznokcie wyglądały
prawie jak pazury.
- J-ja nie... ja nie chcę cię skrzywdzić. - Nicole wycofała się o kolejne kilka
kroków. Za nią stało ogrodzenie. Stare drewniane ogrodzenie, które musiało być
wysokie przynajmniej na sześć stóp. Pułapka.
Keenan obserwował - i czekał. Mężczyźni nawet teraz na niego nie zerkali,
kiedy zbliżyli się do Nicole. Sześciu mężczyzn przeciwko jednej kobiecie. Czy to były
równe szanse?
Wcześniej musiałem tylko stać z tyłu. Przez tak wiele lat. Tylko stać i patrzeć.
Miał dosyć patrzenia.
- Nie chcesz mnie skrzywdzić? - powtórzył Romeo. - W takim razie co do
kurwy nędzy zamierzałaś mi dzisiaj zrobić, puta? Wiem cholernie dobrze, że
zamierzałaś...
Potrząsnęła głową. - Musiałam... Nie miałam na myśli...
I to musiała być gra świateł, ponieważ jej ciemno zielone oczy wydawały się
ciemnieć od jej strachu.
Wtedy odwróciła się i przeskoczyła przez ogrodzenie.
Przeskoczyła przez to mierzące sześć stóp ogrodzenie jednym susem.
- Łapcie ją! - krzyknął starszy mężczyzna.
- Nawet nie myślcie, żeby ją dotknąć - powiedział Keenan, jego głos był
cichy, ale przedarł się przez krzyk mężczyzny jak nóż. Mógł usłyszeć głuchy odgłos
kroków Nicole, kiedy uciekała - goniła dużo szybciej niż był w stanie człowiek.
Ale Nicole była człowiekiem.
Nie, kiedyś była człowiekiem.
Mężczyźni zatrzymali się, tylko na chwilę, potem skoczyli na ogrodzenie.
- Powiedziałem - Keenan warknął, furia przełamała się przez jego kontrolę,
ponieważ wciąż jeszcze nie poradził sobie z całą tą koncepcją kontroli - nawet nie
myślcie...
Cynthia Eden – The Fallen 01 – Angel of Darkness
Tłumaczenie: karolciaka
25
Starszy mężczyzna podniósł broń i wycelował nią w pierś Keenana. - Ta
walka nie jest twoja.
Romeo udało się przedostać przez ogrodzenie. Dwóch innych było tuż za nim.
Keenan zrobił krok w stronę broni. - Tak. Jest.
- Zabiłaby cię dzisiaj. - Lufa broni zadrżała w rękach starego mężczyzny. -
Masz szczęście, uratowaliśmy cię...
Keenan złapał broń ruchem zbyt szybkim dla ludzkich oczu. Uderzył kolbą
broni w głowę mężczyzny i usłyszał głuchy odgłos uderzenia, nawet kiedy mężczyzna
upadł na ziemię. A kiedy mężczyzna upadł, Keenan odwrócił się szybko i wystrzelił
do dwóch mężczyzn wciąż stojących z tyłu alei.
Nie zabił ich. Po prostu zrobił im coś bolesnego, żeby go zapamiętali. - Idźcie
za nią jeszcze raz - obiecał - a kule znajdą się w waszych sercach.
Nie odpowiedzieli, ponieważ byli zbyt zajęci krzyczeniem z bólu i zwijaniem
się na ziemi. Keenan patrzył na nich chwilę dłużej, kiedy zapamiętywał ich twarze.
Zawsze dotrzymywał swoich obietnic.
Odwrócił się, trzymając broń blisko, i przeskoczył tuż ponad ogrodzeniem.
Podążył za dźwiękiem krzyków i zapachem krwi kiedy ponownie śledził swoją ofiarę.
Nicole nie uciekała przed nim i ci łajdacy za nią nauczą się tego, kiedy anioł
przemówi - lepiej by było, gdyby posłuchali.
Nawet jeśli ten anioł upadł.
Ucieczka ludziom nie była zazwyczaj trudna. Ale kiedy ludzie zorganizowali
zasadzkę a ty wszedłeś prosto w nią ponieważ byłeś tak cholernie głodny - cóż, wtedy
rzeczy stawały się znacznie trudniejsze.
Kolana Nicole ledwie się ugięły kiedy przeskoczyła ogrodzenie, i, sekundę
później, zaczęła biec przez pusty korytarz, kiedy pognała w ciemność po drugiej
stronie.
Wtedy dotarło do niej warknięcie. Głębokie dudnienie - silnik ciężarówki.
Światła ciężarówki włączyły się, wychodząc prosto z czekającej ciemności, i
zrozumiała, jak dobra była zastawiona na nią pułapka.
Wiedzieli, że przyjdzie do baru. Wiedzieli, że będzie głodna. Wiedzieli, że
zabierze mężczyznę na zewnątrz, żeby się napić.
Cynthia Eden – The Fallen 01 – Angel of Darkness Tłumaczenie: karolciaka 1
Cynthia Eden – The Fallen 01 – Angel of Darkness Tłumaczenie: karolciaka 2 PROLOG Został stworzony w jednym celu - śmierci. Nie był tam, żeby pocieszać albo objaśniać. Jedynym zadaniem Keenana było przynoszenie śmierci na tych wystarczająco nieszczęsnych, którzy znali jego dotyk. I podczas zimnej, wietrznej nowo orleańskiej nocy, jego ostatnia ofiara była na widoku. Obserwował ją ze swojego siedziska wysoko na Katedrze St. Louise. Oczy śmiertelników nie znalazłyby go. Tylko ci, którzy przygotowywali się do opuszczenia ziemskiego królestwa mogli zerknąć na jego twarz, więc nie musiał się obawiać zszokowania tych kilku ludzi, którzy wlekli się po pobliskim placu. Nie, niczym się nie martwił. Nikim. Nigdy się nie martwił. Po prostu dotykał i zabijał i czekał na kolejną ofiarę. Kobieta, którą dzisiaj obserwował byłą mała, z długimi, czarnymi włosami, i skórą koloru bladego kremu. Wiatr rozwiewał z tyłu jej włosy, szarpiąc je z daleka od jej twarzy, kiedy spieszyła po kamiennych schodach katedry. Drzwi były zamknięte. Nie dotarła do środka. Żadnej szansy na modlitwę. Szkoda. Zsunął się na bok katedry, wciąż ją obserwując, kiedy skierowała się w wąską alejkę. Aleję Piratów. Już zabierał innych z tego miejsca. Ścieżka wydawała się krzyczeć wspomnieniami z przeszłości. - Nie! To nie był krzyk z przeszłości. Jego ciało zesztywniało. Jego skrzydła uderzały w powietrze wokół niego. To był jej krzyk. Nicole St. James. Nauczycielka. Dwadzieścia dziewięć lat. Kobieta, która udzielała korepetycji w weekendy. Kobieta, która próbowała przeżyć swoje życie właściwie... Kobieta, która dzisiaj umierała. Jego oczy zwęziły się kiedy zeskoczył ze swojej żerdzi. Czas podejść bliżej.
Cynthia Eden – The Fallen 01 – Angel of Darkness Tłumaczenie: karolciaka 3 Napastnik Nicole trzymał ją przy ścianie. Jedna z rąk mężczyzny była na jej ustach, próbując upewnić się, że nie będzie ponownie krzyczeć. Jego druga ręka uderzyła w przód jej klatki piersiowej i przyszpiliła ją do zimnej, kamiennej ściany. Walczyła mocniej niż Keenan się spodziewał. Szarpiąc się. Kopic. Jej napastnik tylko się śmiał. A Keenan patrzył - tak jak zawsze patrzył. Tak wiele lat... Łzy spływały po policzkach Nicole. Mężczyzna, który ją trzymał pochylił się i zlizał je. Żołądek Keenana zacisnął się. Wiedząc, że jej czas dobiegał końca, obserwował Nicole przez kilka tygodni. Wślizgnął się do jej klasy i słuchał, jak miękko przeciągała samogłoski. Obserwował, kiedy jej usta zwinęły się w uśmiechu, a dołeczek mrugnął w jej prawym policzku. Widział śmiech w jej oczach. Widział tęsknotę. Widział... życie. Teraz jej zielone oczy były wypełnione nagim, dzikim przerażeniem, który naprawdę znają tylko bezradni. Nie spodobał mu się ten błysk w jej oczach. Jego ręce się zacisnęły. Nie patrz, jeśli ci się to nie podoba. Odwrócił spojrzenie od jej twarzy. W tej pracy nie chodziło o to, co mu się podoba. Nigdy nie chodziło. Nigdy nie było wyboru. Oni mieli wybór. Ja miałem tylko rozkazy, za którymi musiałem podążać. Tak było zawsze. Więc dlaczego teraz sprawiało mu to kłopot? Ponieważ to była ona? Ponieważ widział zbyt dużo? Przemykał obok niej zbyt często? Pokusa. - To będzie bolało... Skrzypiący szept mężczyzny przemknął przez umysł Keenana. Ani napastnik ani Nicole nie mogli go zobaczyć. Jeszcze nie. Jeden dotyk - to wszystko co zabierze. Ale czas dla niej jeszcze nie nadszedł.
Cynthia Eden – The Fallen 01 – Angel of Darkness Tłumaczenie: karolciaka 4 - Wiatr jest taki głośny... - Mężczyzna zdjął rękę z ust Nicole. - Nikt nie usłyszy twojego krzyku. Ale ona wciąż krzyczała - głośno, długo, rozpaczliwie - i wciąż walczyła. Keenan naprawdę nie zdawał sobie sprawy, że tak mocno opierała się śmierci. Niektórzy w ogóle nie walczyli, kiedy nadszedł czas. Inni walczyli, aż musiał ich odciągnąć. Materiał rozdarty. Porwany. Mężczyzna szarpnął jej koszulkę, rozpruwając tkaninę. Keenanowi mignął jej biustonosz w kolorze delikatnej kości słoniowej i jędrne wzniesienia jej piersi. Pomóc jej. Pragnienie nadeszło z głębin, ale było to pragnienie, którego nie mógł rozważyć. - Nie! - krzyknęła Nicole. - Proszę - nie! Po prostu mnie puść! Jej napastnik podniósł dłoń. Keenan gapił się na niego, zauważając wychudłe rysy twarzy, czarne włosy i oczy, które były zbyt ciemne dla normalnego człowieka. - Nie, kochanie. Nie puszczę cię. - Mężczyzna oblizał usta. - Jestem zbyt cholernie głodny. - Wtedy się uśmiechnął i ukazał zaostrzone zęby, których nie mógł posiadać żaden człowiek. Wampir. To jasne. Keenan sprzątał ich bałagany przez wieki. Błędy. Tym były te wszystkie pasożyty. Eksperymentem, który się nie udał. Nicole otworzyła usta, żeby ponownie krzyknąć a wampir zatopił zęby w jej gardle. Potem zaczął pić z niej, przełykając głośno i warcząc, a paznokcie Nicole grabiły jego twarz kiedy z nim walczyła. Ale było za późno na walkę. Nigdy nie była wystarczająco silna, żeby uciec wampirowi. Miała pięć stóp i sześć cali1 . Może sto trzydzieści pięć funtów2 . Wampir miał ponad sześć stóp3 . Był szczupły, ale masa mięśniowa i ciężar ciała nie miały znaczenia - nie kiedy mówiło się o sile wampirów. Keenan gapił się na wąskie wejście do alejki. Wkrótce, będzie w stanie dotknąć jej i jej koszmar się skończy. Wkrótce. - Zamierzasz tam tylko stać? - Jej głos się załamał. 1 167,64cm 2 61kg 3 ponad 180cm
Cynthia Eden – The Fallen 01 – Angel of Darkness Tłumaczenie: karolciaka 5 Jego głowa odwróciła się w jej stronę. Te zielone oczy - pełne furii i przerażenia - były utkwione w nim. Niemożliwe. Nie powinna go widzieć. To jeszcze nie czas. Wampir nie wypił z niej wystarczającej ilości krwi. Nicole uderzała rękami w pierś wampira, ale on wciąż trzymał swoje zęby w jej gardle i nie zaciął się. Jej szyja była odchylona do tyłu, jej głowa pod kątem, a jej wzrok był skupiony na... Mnie. - Pomóż mi. - Powiedziała bezgłośnie te słowa, kiedy łzy spływały po jej policzkach. - Proszę. Jej błaganie wydawało się trafić dokładnie do jego środka. - Pomogę. - Słowa wydawały się zardzewiałe i nie mógł przypomnieć sobie, kiedy po raz ostatni rozmawiał z człowiekiem. Nie potrzeba było rozmowy, zupełnie nie. Nie, kiedy tylko przewoziłeś dusze. - Wkrótce... Głowa wampira uniosła się. Jej krew pokrywała jego usta i brodę. - Kochanie, smakujesz tak dobrze. Jej ciało osunęło się, kiedy jej kolana ugięły się. Skrzydła Keenana rozciągnęły się za nim nawet kiedy jego mięśnie się napięły. - Dostaniesz pieprzone A4 - wymamrotał wampir i odchylił się. Dlaczego przestał się pożywiać? Wampir planował ją zabić. Keenan to wiedział. Nicole St. James dzisiaj umierała. Ręka Nicole podniosła się do jej gardła. Jej palce drżały. - T-ty nie jesteś prawdziwy... - Jej oczy nie opuszczały Keenana. - Oh, jestem cholernie prawdziwy. - Wampir przesunął tyłem swej dłoni po brodzie. - Zgadnij co, słodka? Wszystkie te historie, które słyszałaś? O wampirach i tym mieście. Każda pieprzona historia o nich jest prawdziwa. Nicole nie patrzyła na wampira. Trzymała oczy utkwione w Keenanie, kiedy pomalutku przesuwała się w dół alei. Z każdym powolnym ruchem jej ręce przyciskały ścianę. 4 chodzi o ocenę, w Ameryce skala ocen nie jest jak u nas 1-6 tylko od A do F, gdzie A jest najlepszą oceną
Cynthia Eden – The Fallen 01 – Angel of Darkness Tłumaczenie: karolciaka 6 - Zamierzasz uciekać? - Zadrwił wampir. - Oh kurwa, uwielbiam kiedy uciekają. Tak, uwielbiał. Jak większość wampirów. Uwielbiali dreszczyk pogoni. - Dlaczego mi nie pomagasz? - Krzyknęła na Keenana, a wiatr zabrał słowa, zamieniając je w szept, kiedy opuściły alejkę. Tak to było w Alei Piratów. Czasami, nikt nie mógł dosłyszeć krzyków. Wampir wydawał sie wreszcie zrozumieć, że jego ofiara nie była skupiona na nim. Wampir zrobił piruet, odwracając się tak, że prawie zderzył się z Keenanem. - Co do kurwy? - Domagał się mężczyzna. - Suko, nikogo... Kroki Nicole rozbrzmiały w dole alei. Bystra. Keenan prawie się uśmiechnął. Czy ona w ogóle go widziała? Czy jej słowa były tylko sztuczką, by uciec? Wampir zaśmiał się, potem rzucił się za nią. Cztery kroki i pasożyt rzucił się na nią, przyszpilając Nicole do ziemi, i wciąż więżąc ją w alei. Szkło rozbiło się, kiedy upadła - butelka piwa, która została rzucona na bok. Upadła na nią i butelka roztrzaskała się pod jej ciężarem. - Będziesz błagać o śmierć - obiecał jej wampir. Być może. Keenan powoli podchodził do nich. Podniósł swoje dłonie, świadomy narastającego chłodu w powietrzu. Historie o zimnym dotyku śmierci były prawdziwe. Czas Nicole nadszedł. - Proszę, Boże, nie! - płakała Nicole. Bóg miał inne plany. To dlatego anioł śmierci został wysłany, żeby ją zabrać. Ręce wampira znalazły się na jej gardle. Jego pazury wbijały się w jej skórę. Zapach zgnilizny i papierosów zawirował w powietrzu wokół Keenana. - Kwiaty - wyszeptała Nicole. - Czuję... Jego. Anioły często nosiły kwiatowe zapachy. Ludzie cały czas łapali ślady tych zapachów, ale nigdy nie zdawali sobie sprawy, że nie byli sami. Wampir ponownie zatopił zęby w gardle Nicole. Teraz nawet nie miała siły krzyczeć. Łzy wyciekły z jej oczu. Keenan ukląkł przy niej. Kiedy zobaczył ją po raz pierwszy pomyślał, że jest... Piękna.
Cynthia Eden – The Fallen 01 – Angel of Darkness Tłumaczenie: karolciaka 7 Teraz, pokryta odpadami i krwią, wciąż walcząc z wampirem, wciąż szarpiąc się po życie... Piękna. Nadszedł czas. Jego ręka podniosła się w jej stronę i zawisła ponad jej splątanymi włosami. Jego palce były tak bliskie dotknięcia jej. Tylko cal, może dwa, dzieliły ich. Ale... Zawahał się. Dlaczego ktoś inny nie mógł wejść do tej alejki tej nocy? Gliniarz? Dzieciak z college'u? Ktoś, kto by jej pomógł. A nie ktoś, kto po prostu musiał patrzeć jak będzie cierpieć. Ogień wybuchł w jego żołądku. Nie zasługiwała na tak brutalny koniec jej ludzkiego życia. Z tego co widział, Nicole była dobra. Próbowała pomagać innym. Szczęka go bolała i uświadomił sobie, że zaciskał zęby. Jego spojrzenie przeniosło się na wampira. Byłoby tak łatwo powstrzymać go i zabrać kolejnego potwora z tego świata. Zakazane. Rozkaz zapłonął w jego umyśle. Nie powinien interweniować. To nie był sposób. To nie było dozwolone. Był tu, by zabrać swoją opłatę i ruszyć dalej. Takie były zasady. Zabrałby dzisiaj w nocy Nicole St. James i ktoś czekałby na niego jutro. Zawsze było więcej ludzi. Więcej dusz. Więcej śmierci. Jej ręce opadły bezwładnie po jej bokach, kiedy wampir pił z niej, a jej głowa odwróciła się w stronę Keenana. W jej oczach pochowane było złoto. Myślał, że jej oczy były czysto szmaragdowe, ale teraz widział złoto błyszczące w nich. Anioły miały dobry wzrok - w ciemności i w świetle - ale nigdy wcześniej nie zauważył tego złota. Jej oczy utkwione były dokładnie w jego. Była tak blisko odejścia. Nie miał wątpliwości, że teraz go widziała. - Nie martw się - powiedział jej. Wampir nie mógł go usłyszeć. Nikt poza Nicole nie mógł go usłyszeć. - Ból już się dla ciebie kończy. - Jego ręka wciąż do niej sięgała. Już wcześniej chciał jej dotknąć. Sprawdzić czy jej skóra była tak miękka jak się wydawała. Ale wiedział jak niebezpieczny mógł być taki dotyk - dla nich obojga.
Cynthia Eden – The Fallen 01 – Angel of Darkness Tłumaczenie: karolciaka 8 Keenan doskonale rozumiał co się działo z tymi jego rodzaju, którzy nie przestrzegali rozkazów. Wbrew powszechnemu wierzeniu, anioły nie były najbardziej uprzywilejowane. Nie miały wyborów jak ludzie. Anioły miały tylko obowiązki. - Ja nie... - Jej głos był ledwie szeptem. Czy wampir już rozszarpał jej ciało na tyle, że nie mogła mówić? - Nie... chcę... umierać... Wampir głośno połykał jej krew, warcząc, kiedy pił. - Nie... pozwól mi... - Jej rzęsy zaczęły opadać. Palce jej prawej ręki zaczęły zawijać się do środka, a jej nadgarstek otarł się o roztrzaskane szkło. - Umrzeć... W jej głosie było tyle desperacji, ale już wcześniej słyszał desperację. Słyszał strach. Słyszał kłamstwa. Obietnice. Ale nigdy nie słyszał ich od nie. Keenan nie dotknął jej. Jego ręka cofnęła się, kiedy się zawahał. Zawahał się. Zabrał tysiąc dusz. Nie, dużo więcej. Ale ona... Dlaczego ona? Dlaczego dzisiaj? Ledwie żyła. To wampir powinien odejść, nie... Nicole wydała z siebie gardłowy jęk. Keenan zamrugał i jego skrzydła zaszeleściły za nim. Nie, miał zadanie do wykonania. Zrobi to... Nicole złapała gruby kawałek rozbitego szkła i szarpnęła go do góry. Wbiła go w wampira prosto w żyłę szyjną. Jego krew rozlała się po niej kiedy wampir szarpnął się do tyłu, wyjąc z bólu i furii. Jej gardło było zniszczone, ciało wyrwane, krew - tak dużo krwi. Jej. Wampira. Nicole złapała kolejny kawałek szkła i zamachnęła się, żeby podciąć szyję wampira. Walcząc. Rozpaczliwie walczyła o każdą sekundę życia, które jej pozostało. A on po prostu miał ją powstrzymać? Powinien zabrać ją, kiedy tak ciężko walczyła o życie? Robiłeś to już wcześniej. Zrób to ponownie. Tak wielu ludzi. Tak mało żyć. Tak dużo śmierci.
Cynthia Eden – The Fallen 01 – Angel of Darkness Tłumaczenie: karolciaka 9 - Suko! Potnę cię... Wampir mógł to zrobić. W tamtej chwili, Keenan mógł zobaczyć wszystko, co wampir planował dla Nicole. Jej śmierć byłaby dziesięć razy gorsza niż teraz. Przyszłość już się dla niej zmieniła. Ponieważ się zawahałem. - Wyrwę ci serce... Tak, w końcu to również zrobi. Umarłaby z otwartymi oczami, z przerażeniem i krwią, które by ją udusiły. - Poszatkuję tą piękną twarz... Jej trumna będzie zamknięta. Ogień wijący się w brzuchu Keenana robił się gorętszy, jaśniejszy z każdą mijającą sekundą. Dlaczego ona? Ona... uspokajała go wcześniej. Kiedy słyszał jej głos, wydawał się przepływać przez niego. A kiedy się śmiała... Podobało mu się brzmienie jej śmiechu. Słodkie, wolne. - Pomóż... mi... - Jej głos się załamał. Keenan wyprostował ramiona. Co widziała, kiedy na niego patrzyła? Potwora takiego jak wampir? Czy wybawcę? - Nikt o ciebie, kurwa, nie dba... - Wampir wyszarpał szkło z szyi. Więcej krwi trysnęło na Nicole. - Umrzesz samotnie, i nikt nawet nie zauważy, że cię nie ma. Ja zauważę. Ponieważ już jej nie będzie, żeby mógł ją oglądać. Będzie daleko poza zasięgiem Keenana. Nie znał raju, tylko śmierć. Spróbowała odepchnąć się od ziemi, ale nie mogła się ruszać. Utrata krwi dotarła do niej i zrobiła z niej idealną ofiarę. Wampir uśmiechnął się do niej. - Zamierzam zacząć od tej pięknej twarzy. Nicole potrząsnęła głową i zaatakowała ze szkłem w ręce. Rany nie zatrzymały wampira. Nic nie mogło go zatrzymać. Nikt. Nicole będzie krzyczeć i cierpieć i wreszcie - umrze. A Keenan będzie obserwował. Każdą chwilę. Nie. Jego ręka uniosła się, sięgając z ostatnim, końcowym dotknięciem. Jego dotyk mógł ukraść życie i wyrwać duszę prosto z ciała.
Cynthia Eden – The Fallen 01 – Angel of Darkness Tłumaczenie: karolciaka 10 Sięgnął - i zacisnął palce na ramieniu wampira. Wampir szarpnął się i zadrżał jakby napięcie elektryczne przepływało przez niego. Keenan nie spróbował złagodzić swoich mocy. Chciał, żeby to bolało wampira. Żeby cierpiał. I to było złe. Anioły Śmierci nie powinny pragnąć zemsty. Nie powinny wpadać we wściekłość. Nie powinno im na niczym zależeć. Zabicie wampira było złe. Przeciwko rozkazom. Ale... Ona więcej nie będzie cierpieć. Wampir nie rozciął jej bladej skóry. Nie rozdarł jej klatki piersiowej czy skalał jej ciało. Właśnie zginał. Wampir upadł na ziemię, jego ciało było tak twarde jak kamienie pod nim. Keenan nie martwił się o duszę kreatury. Ci, kierujący się w otchłań piekielną nie potrzebowali przewodnika. Ale Nicole... Jej oddech zachrypiał kiedy jej klatka piersiowa podźwignęła się. Wciąż żyła, ale ledwo. Jego ręce podniosły się do jej rozprutego gardła, ruchem instynktownego gestu. Powstrzymać krew. Ale nie dotknął jej. Nie mógł. Ponieważ, tym razem, nie chciał zabić. - Pomóż... - Jej rozpaczliwy szept sprawił, że rozbolała go pierś. Jego skrzydła biły w powietrzu. Żaden człowiek nie był wystarczająco blisko, żeby ją uratować. Cierpiała, ale wciąż żyła. Dopóki jej nie dotknie, nie umrze, nie ważne jak ciężkie były jej rany. Pomóż. Właśnie wtedy, zabicie jej byłoby milsze niż koszmar, któremu stawiła czoła kiedy walczyła o każdy oddech. - Ż-żyć... Ale nie chciała odpuścić. Spotkał kiedyś żołnierza takiego jak ona, całe długie życia temu. Mężczyznę, który walczył, zdeterminowany, żeby powstrzymać zimny
Cynthia Eden – The Fallen 01 – Angel of Darkness Tłumaczenie: karolciaka 11 dotyk śmierci. Żołnierz został wypatroszony, ale walczył, rozpaczliwie próbując przeżyć, pomimo bólu. Keenan nie spodziewał się znaleźć tego samego zaciekłego ducha w szkolnej nauczycielce. Powinien był zapamiętać lekcję, którą kiedyś udzielili mu ludzie: Wygląd bywa mylący. Jej rzęsy zaczęły drgać, ale jej serce wciąż biło. Mógł usłyszeć zbyt szybki rytm. Zakończ to. Śmierć będzie lepsza niż ten ból. Ale nie mógł jej dotknąć. Jego ręce zacisnęły się i odrzucił głowę do tyłu kiedy krzyczał w noc. Wtedy wiatr uderzył w niego z siłą lawiny, waląc w jego ciało, podnosząc go do góry i rzucając nim w powietrze, wyżej, wyżej. Wiatr zabrał go z daleka od kobiety, która tak dzielnie walczyła poniżej. Nocne niebo kołysało się wokół niego, kiedy szept tysiąca głosów wypełnił jego uszy. Pojawiło się przyćmione światło, coraz jaśniejsze i jaśniejsze - zapraszając go do góry, potem oślepiając go, kiedy podszedł zbyt blisko. Ciemność. Keenan mrugnął i znalazł się na kolanach. Został rzucony na lśniącą marmurową podłogę. Keenan wiedział kto przed nim stoi zanim pozwolił swojemu wzrokowi podnieść się. Azrael. Lider aniołów śmierci. - Co zrobiłeś? - Azrael - Az - domagał się. Keenan zamknął oczy i zobaczył kobietę wykrwawiającą się w pustej alei. Drżącą z zimna. - Ona wciąż żyje. - Podniósł się, pozwalając swoim skrzydłom rozłożyć się za jego plecami. Az potrząsnął głową. - Nie. Strach go ogarnął. - Co? Nie dotknąłem jej, ja nie... - Przyznałeś się do złamania rozkazów. - Twarz Aza napięła się. - Byłeś nieposłuszny... Ona była martwa? Zdeterminowany, by wrócić do Nicole, Keenan odwrócił się od Aza. Nikt inny nie zabierze jej, nie po tym, co zaryzykował.
Cynthia Eden – The Fallen 01 – Angel of Darkness Tłumaczenie: karolciaka 12 - Znałeś karę za taki czyn. - Słowa Aza zmroziły go. Tak, wiedział, że będzie musiał odpowiedzieć za zabranie duszy wampira, ale... - Przykro mi, Keenan. Ty... byłeś dobrym aniołem. Czekaj. Keenan odwrócił się z powrotem, żeby stanąć twarzą do anioła o blond włosach. - Ja nie... - Nie, ty nie zrobiłeś tego. I w tym problem. - Jego słowa przykrywał smutek, gdy w głosach aniołów nigdy nie było emocji. Nigdy nie było emocji w żadnym z nich. Żadnej miłości. Żadnego strachu. Żadnej nienawiści. Tylko obowiązek. Tak właśnie powinno być. Poza tym, że kiedy na nią spojrzałem, ja... czułem. - Pokusa może zniszczyć nas wszystkich. - Wszystko widzące, błękitne spojrzenie Aza omiotło go. - Miałeś szansę, by być posłusznym. Wiedziałeś, kiedy nadszedł moment śmierci, ale zabiłeś tego, którego nie było na twojej liście. - On był wampirem! - Wściekłość była nowa - coś, co się rozwinęło tylko kiedy zobaczył, jaki ból znosiła Nicole. - Torturował, zabijał, zasłużył na... - Wszyscy dostajemy to, na co zasługujemy. - Broda Aza podniosła się. - Uważaj, mój przyjacielu, to będzie bolało. Co? - Słyszałem, że to ogień, który sprawia, że krzyczysz najgłośniej jak się da. Nie było ognia... Wiatr ponownie uderzył Keenana, owinął się wokół niego, ale tym razem, jego uchwyt wydawał się być tysiącem ostrzy. Az przyglądał mu się twardym wzrokiem. Żadnych więcej uczuć. Może nigdy ich tam nie było. - Czy myślisz, że nie wiedzieliśmy o pożądaniu, które trzymałeś w swoim sercu? Co anioły wiedzą o pożądaniu? Co wiedzą o czymkolwiek poza podążaniem za rozkazami, ochroną słabych, życiu w tym ogromnym, pustym świecie nicości? - Jak myślisz, dlaczego została ci dana? - zapytał Az.
Cynthia Eden – The Fallen 01 – Angel of Darkness Tłumaczenie: karolciaka 13 I wreszcie zrozumiał. Test. Jeden, który oblał, ponieważ nie był w stanie patrzeć, jak Nicole gaśnie. - Złamałeś nasze zasady. Zabrałeś życie, które nie było dane ci zgasić. - Zimny głos Aza płynął do niego. - I zawiodłeś w swoich obowiązkach. Żeby zabrać życie Nicole. Ale, nie, Az powiedział mu, że ona nie żyła; powiedział - Gdzie ona jest? - Musiał krzyczeć, żeby go usłyszał ponad furią wiatru. Ale nie było odpowiedzi. Nie było niczego poza wyjącym wiatrem. A potem przyszedł ogień. Ogień przedzierał się przez jego ciało, zaczynając od stóp, płonąc w górę, w górę, nawet kiedy Keenan upadł, spadając z nieba. Wyrzucony z domu. Załopotał skrzydłami, kiedy próbował walczyć z tym nadzorującym wiatrem, ale... Zawył w agonii, kiedy ogień dotarł do jego skrzydeł. To nie był urojony ogień - prawdziwe płomienie pożerały jego skórę i parzyły jego ciało. Paliły jego skrzydła, jego skrzydła - Nie! Nigdy nie wiedział czym jest ból, ale po tym dniu, nigdy tego nie zapomni. Wiatr się zatrzymał. Jego ciało unosiło się w powietrzu, jego ramiona zgarbiły się, a jego skrzydła płonęły. Spróbował poruszać skrzydłami, próbował... Zleciał, spadając dokładnie na ziemię poniżej, i płonął kiedy spadał. Płonął i płonął. Az miał rację. Ogień sprawił, że krzyczał najgłośniej jak mógł, kiedy stał się jedną rzeczą, której zawsze się obawiał. Upadłym. Nicole St. James krzyczała i leżała sztywno. Noc była cicha wokół niej. Zbyt cicha. Gwiazdy migotały ponad nią i, przez chwilę, nie wiedziała gdzie była. Nie wiedziała... Aleja.
Cynthia Eden – The Fallen 01 – Angel of Darkness Tłumaczenie: karolciaka 14 Aleja Piratów. Zrobiła skrót w drodze do domu. Chciała wejść do tego kościoła. Po tym jak usłyszała wiadomości od swojego lekarza i płakała cały dzień, potrzebowała wejść do środka. Ale drzwi były zamknięte, a ona poszła do domu skrótem. Jej ręka podniosła się do jej gardła. Kiedy przełknęła, paliło, a jej palce dotknęły czegoś mokrego i lepkiego - krew. Ale nie czuła żadnej rany. Skóra była gładka. Rozejrzała się wokół kiedy jej serce biło teraz zbyt szybko. Została zaatakowana. Pamiętała to. Jednego mężczyznę. Przycisnął ją do boku alei, a potem... Był koło niej martwy mężczyzna. Nicole krzyknęła i szybko odczołgała się od niego. Oczy mężczyzny były szeroko otwarte, a jego gardło - było rozcięte dobrze i głęboko... oh, cholera, szkłem, które leżało koło niej. Ja to zrobiłam. Z lekka przypominała sobie swoją rękę owiniętą wokół szkła. Podniosła je i... Zabiła go. Zabiła mężczyznę. Jej oczy zamknęły się, kiedy nudności wzrosły w jej gardle. Próbował mnie zabić. Przypomnienie wybuchło w jej głowie. Broniła się, to wszystko. Mężczyzna ją bił. Wgryzł się w jej gardło. Walczyła, a on skończył martwy. Ale... ale ona już nie miała rany. Nicole wstała na drżących nogach. Jej gardło płonęło, ale to było bardziej spragnione jak obolałe. Wydawało się takie suche. Spieczone. Jak długo krzyczała? Spojrzenie Nicole ponownie omiotło aleję. Tym razem zobaczyła ciemną ciecz na ziemi. Krew. Jej nozdrza rozszerzyły się nieco. Miedziany zapach był silny. Oblizała swoje usta i zrozumiała, że padała z głodu. - Psze pani? - Głos zawołał z ciemności. Głowa Nicole przechyliła się w prawo. Mężczyzna stał na dalekim końcu alei. Widziała jego długi, smukły cień. W rzeczywistości, kiedy zwęziła oczy, mogła dostrzec jego ciemne włosy, mocne linie jego twarzy, i lśniącą odznakę na jego piersi.
Cynthia Eden – The Fallen 01 – Angel of Darkness Tłumaczenie: karolciaka 15 Gliniarz. Wreszcie. Promień jego latarki uderzył ją, i podniosła rękę, żeby zasłonić jaskrawe światło. - Cholera. Psze pani, czy to jest krew? - Tak, miała krew na rękach. Jej krew? Jego? Prawdopodobnie obie. - Zostałam... zaatakowana. - Mimo suchości w jej gardle, jej głos wydostał się całkowicie normalny. W zasadzie, brzmiała na zbyt spokojną. Może była w szoku, ponieważ z pewnością nie czuła się spokojnie. Jej wnętrze było wzburzone, jej serce gnało i - naprawdę, naprawdę dziwne - jej zęby zaczynały boleć. Gliniarz zakradł się bliżej. - Gdzie została pani ranna? Nigdzie. - Ja-ja go zabiłam. - Nigdy wcześniej nie kłamała policji. Dlaczego miałaby zacząć teraz? Cisza. Potem podążyła za powolnym ruchem jego latarki w stronę ziemi i martwego mężczyzny. - On mnie był... - Ale już nie miała oznak pobicia na sobie. I z pewnością, tylko wyobraziła sobie te zbyt długie zęby. - Był taki silny. Nie chciał mnie puścić i ja... Wbiłam kawałek szkła w jego gardło. Wiatr omiótł jej policzek i bryza przyniosła do niej zapach krwi. Krwi i... najlżejszy aromat kwiatów. - Ktoś inny tutaj był. - Pewność wypełniła ją. Spróbowała przypomnieć sobie drugiego mężczyznę, ale mogła tylko zobaczyć ciemny cień. Wielki, silny cień mężczyzny. I... jego oczy były niebieskie. Lśniąco niebieskie. - Drugi napastnik? - Gliniarz podszedł jeszcze bliżej. - Psze pani, chciałbym, żeby podniosła pani dla mnie obie ręce. Podniosła je, świadoma ścisku w jej brzuchu. Dlaczego była taka głodna? - Tak dobrze, naprawdę dobrze... Walenie wypełniło jej uszy. Szybkie, dzikie bicie. I nagle, mogła poczuć wszystko - krew, kwiaty, pot, papierosy, alkohol, i nawet kadzidło z katedry. Zbyt wiele. - Zamierzam wezwać wsparcie przez radio i zajmiemy się panią, dobrze? - Gliniarz był teraz dokładnie przed nią, i Nicole zrozumiała, że bicie wydawało się
Cynthia Eden – The Fallen 01 – Angel of Darkness Tłumaczenie: karolciaka 16 wydobywać z niego. Jej oczy omiotły jego twarz i powędrowały w dół mocnej kolumny jego gardła. Tam. Jego puls walił w jego ciało z podwójnym uderzeniem. Jego puls. Jego krew. Tak blisko. Jej dłoń uniosła się w jego stronę. - Czy całą ta krew jest jego, psze pani? Potrząsnęła głową i ten ruch sprawił, że zakręciło jej się w głowie. - Myślę, że część jest moja. - Nicole nie mogła odwrócić oczu od jego szyi. Wtedy pobolewanie w jej zębach zamieniło się w ból, i zapłakała, kiedy przyłożyła rękę do ust i posmakowała krwi na swoich palcach. Kiedy się pochyliła, włosy Nicole uformowały kurtynę, zasłaniając ją przed widokiem gliniarza. Krew wpłynęła go jej ust. Więcej. Gliniarz sięgnął do niej. Warknęła, kiedy skoczyła do przodu. Coś dzikiego i zdesperowanego wyrwało się w niej na wolność. Złapała gardło gliniarza i pchnęła go do tyłu, do tyłu. Nicole przycisnęła go do ściany alei. - Proszę pani, proszę pani, co do diabła? Bicie teraz było nawet szybsze. - P-Przepraszam... - Słowa brzmiały zabawnie. Od kiedy sepleniła? I co ona wyprawiała? On był gliną, nie mogła... - Co jest z twoimi zębami? - Domagał się i walczył z nią, pchając i naciskając, ale ledwie czuła jego szamotaninę. Bicie jego serca zagłuszyło jego głos. Pochyliła się bliżej, tak spragniona - nie, głodna - i po prostu musiała ugryźć. Jej zęby zatopiły się w jego gardle. Jego krew wypłynęła na jej język, i to było dobre. Lepiej niż dobre. Najlepsza rzecz, jaką kiedykolwiek miała w swoim życiu. Ciepła i gorąca; żywa, i to było... Nicole zatoczyła się do tyłu, krztusząc się, przerażona, kiedy walczyła z oślepiającym głodem. Nie, nie. Tak nie powinno być. Gliniarz obserwował ją z przerażeniem wypełniającym jego brązowe oczy. - T-tak mi przykro! - Zaatakowała go i popchnęła na brudną ścianę, dokładnie jak...
Cynthia Eden – The Fallen 01 – Angel of Darkness Tłumaczenie: karolciaka 17 Dokładnie jak ten łajdak zrobił to mnie. Nawet ugryzła mężczyznę. Jej język przesunął się po jej wargach i poczuła zbyt długie i zbyt ostrze punkty na swoich zębach. Nie. Ugryzła go i piła jego krew. Piła jego pieprzoną krew! Nicole wycofała się, szybko, próbując uciec od widoku i zapachu krwi gliniarza. Jego krew kusiła ją i właśnie wtedy chciała więcej cokolwiek innego - kolejnego ugryzienia. Potknęła się o ciało i upadła ciężko na ziemię. Ciało jej napastnika było sztywne i ciężkie, jakby był martwy od wielu godzin. Ale, nie, czekaj, to były tylko chwile. Nie była na zewnątrz tak długo, więc... - Nie ruszaj się. Gliniarz stracił swoją latarkę, ale ona widziała go doskonale w przyciemnionym świetle latarni. Wyciągnął broń i celował w nią. - Nie wiem czym do cholery jesteś, pani, ale wystrzelę ci kulkę w serce jeśli jeszcze raz do mnie podejdziesz. Nie wiem czym do cholery jesteś. Strach spowodował dziki pęd jej serca, ponieważ ona również nie wiedziała. Głód rozrywał ją na kawałki. Jeszcze jeden łyk, jeszcze jeden... Musiała uciec od gliniarza. Jeśli tego nie zrobi, Nicole była całkowicie świadoma, że nawet groźba kulki nie powstrzyma jej od rzucenia się do jego gardła. Nigdy w swoim życiu nikogo nie skrzywdziła, aż do dzisiaj. Teraz jeden mężczyzna był martwy, gardło drugiego było rozdarte, a jego krew ją kusiła. Odepchnęła się na nogi. - Nie ruszaj się. - Jego broń zadrżała nieco. - Jeśli nie chcesz zarobić kulki, po prostu... nie... ruszaj się. - Wychrypiał nierówny oddech. - Niech to, zrobiłaś to samo temu biednemu idiocie, prawda? Zwabiłaś go tutaj, a następnie skoczyłaś mu prosto do gardła. Nie. On skoczył do jej. Zaatakował ją z ciemnymi oczyma i kłami jak z jakiegoś złego horroru o wampirach czy czymś takim. Wampir. Jej ciało zesztywniało.
Cynthia Eden – The Fallen 01 – Angel of Darkness Tłumaczenie: karolciaka 18 Kły. Krew. Pragnienie. Nie. Nie! Nie wiem czym do cholery jesteś. To pieprzone bicie wypełniło jej uszy. Wzywało ją. Namawiało do kolejnego ugryzienia. Uciec. Nie zamierzała zabić policjanta. Nie piła krwi! Nicole odwróciła się i pobiegła w stronę placu. - Nie! Stój, do cholery! Nicole nie mogła się zatrzymać. Jej zęby były kłami, jej paznokcie zaostrzyły się w pazury, i coś było bardzo, bardzo nie w porządku. Łzy kreśliły drogi w dół jej policzków, kiedy gnała za bezpieczeństwem. - Powiedziałem stój! Kula trafiła ją w plecy, ale Nicole wciąż biegła. Nie krzyczała - zbyt przerażona, gnana przez panikę i dławiący terror. Biegła szybciej kiedy przeleciała przez pobliski plac. Potem prześlizgnęła się przez ulice. Widoki rozmazały się wokół niej, kiedy biegła coraz szybciej, szybciej... I przez cały czas, jego słowa powracały w jej umyśle. Nie wiem czym do cholery jesteś. Rzuciła okiem na pazury - pazury, które uformowały się z jej krótkich paznokci. Pazury. Kły. Trawiące pragnienie krwi. Oh, Boże. Gliniarz mógł nie wiedzieć czym była, ale Nicole bardzo, bardzo obawiała się tego, że sama wie. I obawiała się, że wkrótce sama stanie się taka, jak ten łajdak, który ją zaatakował. Stanie się zabójcą. Potworem. Wampirem.
Cynthia Eden – The Fallen 01 – Angel of Darkness Tłumaczenie: karolciaka 19 Rozdział 1. Sześć miesięcy później... Kiedy kobieta z włosami czarnymi jak noc i czerwonymi ustami wkroczyła do kantyny, wiedział, że jego polowanie nareszcie dobiegło końca. Keenan podniósł tequilę do ust, ledwie czując ogień cieczy kiedy wlał ją w swoje gardło. To było długie polowanie, ale po całym tym czasie, znalazł ją. Nicole St. James. Jedyna opłata, która kiedykolwiek mu uciekła. Kobieta, która, to pewne jak diabli, zmieniła jego życie. Wściekłość zaczęła ocieplać jego krew, ponieważ nie powinno tak być. Nie dla niego. Nie dla niej. Uderzył szklanką o kontuar. Nawet nie spojrzała w jego stronę. Przeszła się tylko do starych, oszpeconych stolików z tyłu. Co ona robiła? Nicole St. James była nauczycielką. Była kobietą, która nosiła długie spódnice i luźne, zwiewne topy. Nie była kobietą, która nosiła znoszone i wyblakłe niebieskie dżinsy, tak obcisłe, że tuliły jej uda i biodra, i nie nosiła topów takich jak ten - topów, które ledwie przykrywały jej piersi i pozostawiały jej brzuch nagi. Zbyt dużo ciała. Szarpnął swoje spojrzenie z powrotem w górę. Czy ona w ogóle zdawała sobie sprawy ile niebezpieczeństw ją otacza? I dlaczego ta kobieta była w Meksyku? Powinna być w domu w Nowym Orleanie, ciesząc się życiem, które jej dał. Tym, dla którego tyle poświęcił. Ale nie, pochylała się nad jakimś mężczyzną i muskała palcami po opalonej szyi mężczyzny i szeptała do niego. Uwiedzenie.
Cynthia Eden – The Fallen 01 – Angel of Darkness Tłumaczenie: karolciaka 20 Mężczyzna wstał, śmiejąc się i odwrócił się od swoich przyjaciół. Ktoś wykrzyknął - Mamacita!(i - znaleźć!!!) - kiedy Nicole i mężczyzna zniknęli za małymi, tylnymi drzwiami. Ramiona Keenana wyprostowały się kiedy podniósł się ze swojego krzesła. Okay, więc spodziewał się czegoś... więcej. Kobieta nawet nie spojrzała w jego stronę. Nawet raz. Znalazła swojego ogiera, wzięła jego rękę i wyprowadziła go prosto na zewnątrz. Zwężając oczy, Keenan wymaszerował za nimi. Mężczyzna mógł znaleźć inną kochankę. On miał plany wobec Nicole St. James. Nie robił sobie kłopotu z delikatnym poruszaniem się. Keenan chciał, żeby wiedzieli, że nadchodzi. Uderzył ręką w drzwi i drewno roztrzaskało się pod jego dotykiem. Potem był na zewnątrz. Nocne powietrze, gęste od wilgoci i piżma zapachu dzikich zwierząt, uderzyło go. Jeszcze jeden krok naprzód i Keenan złapał miękki szept w powietrzu. Ochrypły, kobiecy głos. Głodne mruczenie mężczyzny. Ciepło w ciele Keenana zaczęło wzrastać. Minął róg, i zobaczył ich, na wpół ukrytych w cieniach. Całujących się. Ręce Nicole błądziły po całym ciele mężczyzny. Stała na palcach i jej głowa obniżyła się, kiedy zaczęła całować szyję mężczyzny. Keenan skrzyżował ręce na piersi. Przeczyścił gardło. - Uh... przykro mi, że przeszkadzam. - Nie, wcale nie jest mu przykro. Nicole rzuciła spojrzenie w jego stronę. Te same ciemno zielone oczy. Ale w jej spojrzeniu nie było zaskoczenia. Więc wiedziała, że tam był? Cóż, było dość trudno zamaskować brzęk i roztrzaskanie drewna. Ale Romeo musiał być zbyt daleko, żeby to usłyszeć, ponieważ odwrócił się na pięcie i patrzył zwężonym, świdrującym wzrokiem. Ramię mężczyzny blokowało Keenanowi widok Nicole. Mężczyzna warknął - Vete a la chingada! Racja. Byłem tam. Właściwie nie planował kolejnej wycieczki do piekła. - Musisz odejść. Mężczyzna zamrugał.
Cynthia Eden – The Fallen 01 – Angel of Darkness Tłumaczenie: karolciaka 21 - Chcę jej. - Głos Keenana zbytnio grzmiał kiedy przemówił, ale furia kłębiąca się w nim domagała się uwolnienia. Więc miał kłopoty z kontrolowaniem swoich emocji. Bycie zmiażdżonym przez wszystkie te uczucia nie było w zasadzie częścią jego planu. - Jaka szkoda - warknął mężczyzna, jego angielski pokryty był jego Meksykańskim akcentem. - Dzisiaj jest zajęta. Jej palce zacisnęły się na ramionach jej przyszłego kochanka. - Chodźmy stąd. Keenan potrząsnął głową. - Nie, Nicole, nigdzie nie idziesz. Cisza. Wtedy, powoli, jej palce odsunęły się od mężczyzny. Zmieniła postawę, zrobiła krok do przodu i Keenan gapił się prosto w te zielone oczy - oczy, które ścigały go przez tak wiele nocy. - Skąd znasz moje imię? - Wyszeptała. Uśmiechnął się. - Byłabyś zaskoczona, gdybyś wiedziała ile o tobie wiem. - - Ja zajmę się tym cabron! - obiecał Romeo. Cabron. Łajdak. Keenan uniósł na mężczyznę brew. - Powinieneś teraz odejść. - Nicole nie spojrzała na Romeo. Jej wzrok był skupiony na Keenanie. - Naprawdę szybko. Odejdź. - Co? Nie, my... Jej głowa odwróciła się w stronę mężczyzny. - Odejdź. Jego oczy zabłyszczały. - Puta. - Ta, świetnie, nazywaj mnie jak chcesz, ale odejdź. - Jej ręce wystrzeliły w górę i nacisnęły na klatkę piersiową mężczyzny. Potykał się do tyłu jakieś pięć stóp. - Idź. - Jak ty to... - Oczy Romeo rozszerzyły się a potem odwrócił się i wbiegł do baru. Nicole przerzuciła swoje włosy za ramię. Potem rozstawiła nogi i pozwoliła ramionom zwisać luźno po bokach.
Cynthia Eden – The Fallen 01 – Angel of Darkness Tłumaczenie: karolciaka 22 Interesujące. Kiedy mała nauczycielka nauczyła się jak przygotować się na atak? - Kim jesteś? - Zapytała go, jej twarz nie wykazywała ani odrobiny strachu. - Kimś, kto cię szuka. - Wystarczająco prawdziwe. - Od bardzo długiego czasu. Wzruszyła lekko ramionami. - I oto jest, szczęśliwa noc. Wygląda na to, że mnie znalazłeś. Nie, nie znalazł kobiety, której się spodziewał. - Więc co zamierzasz teraz zrobić? - Wymamrotała, kiedy podeszła bliżej niego. Światło księżyca rozlewało się po jej twarzy. Jego oczy się zwęziły. Jej twarz była nieco szczuplejsza. Jej kości policzkowe były nieco bardziej wyraziste. Jej oczy wciąż były tak samo szerokie i ciemne, ale jej usta wydawały się bardziej czerwone i pulchne niż wcześniej. Kobieta wciąż była piękna, bez wątpienia, ale... ciemność wydawała się jej uczepić. Jej ciało było tak smukłe jak zapamiętał. Jej piersi wciąż były krągłe i jędrne, a jej uda - nie. Nie powinien zauważać tego. Ciało nie miało znaczenia. - Podoba ci się to co widzisz? - Wyszeptała, a jej powolny, przeciągający samogłoski głos brzmiał jak... Kuszenie. Cofnął się o krok. - Teraz, z pewnością się mnie nie obawiasz. - Niczego się nie obawiam. - Po tym co widział, co zrobił, po prostu nie zostało nic, co by wywoływało strach w jego sercu. - Dobrze dla ciebie - wymamrotała i słowa nie wydawały się seksowne. Bardziej... poirytowane. Ale wtedy mrugnęła i ciężka maska znowu wróciła. - Powiedz mi skąd znasz moje imię. Była prawie wystarczająco blisko, żeby jej teraz dotknąć, ale on nie zamierzał tego zrobić. Nie, nigdy nie dotykał. Dotykanie było zbyt niebezpieczne. Nie dotykasz, chyba że jesteś gotowy by zabić. Nie był gotowy... jeszcze. - Znam twoje imię od dłuższego czasu. - Nie ma sensu kłamać. Poza tym, kłamanie było niemożliwe dla jego gatunku. - Odkąd zostałaś wpisana na moją listę. - Usłyszał jej gwałtowny wdech.
Cynthia Eden – The Fallen 01 – Angel of Darkness Tłumaczenie: karolciaka 23 - L-listę? - Teraz strach migotał w jej oczach. Jej głos stał się twardszy, kiedy powiedziała - Jesteś jednym z nich. - Nich? - Ciekawość wypełniła go. - Łowcą. - Jej dolna warga zacisnęła się w niesmaku, kiedy wymówiła termin. Ale miała rację. Teraz on był łowcą, a ona jego ofiarą. - Nie zrobiłam nic złego! Nikogo nie zabiłam - nie odkąd... - Złamała się i łzy wypełniły jej spojrzenie. - Myślałam, że jeśli nie skrzywdzę nikogo więcej, wy po prostu zostawicie mnie w spokoju. Mógł się na nią tylko patrzyć. - Zostawienie cię samej sobie nie jest dla mnie wyjściem. Jej broda szarpnęła się do góry. - Nie ułatwię ci tego. - Nie, nie spodziewałem się, że to zrobisz. - Nic z nią nie było łatwe. - Nie zamierzam być słabym celem, tak jak myślisz. - Jej dłonie zacisnęły się w pięści po jej bokach. - Chcesz mnie zabrać, to podejdź i spróbuj. Mrugnął na nią. - Ja... - Nie weźmiesz jej! Łapcie gringo! - Krzyk sprawił, że Keenan spiął się. Rzucił spojrzeniem do tyłu i zobaczył Romea, który przyprowadził przyjaciół. Pijaków ze środka - z tym, że teraz nie wyglądali na aż tak pijanych. Nie, teraz wyglądali na wkurwionych i bardzo, bardzo zdeterminowanych. Byli również uzbrojeni w noże i pistolety. Co? Czemu? Ponieważ jeden z nich stracił potencjalną kochankę na tę noc? - My ją zabieramy. Nie ty - rzucił Romeo kiedy on i jego koledzy posuwali się do przodu. - Nie czekaliśmy tak długo, żeby ją znaleźć tylko po to, żeby jakiś gringo wszedł nam w drogę. Nicole pospiesznie się wycofała. Mężczyźni przebiegli koło Keenana, ledwie go zauważając. - Wiem czym jesteś - Romeo zawołał do Nicole. - Potwór taki jak ty... - Splunął na ziemię. - Zabił moją matkę. Nicole nie była potworem. Była tylko kobietą.
Cynthia Eden – The Fallen 01 – Angel of Darkness Tłumaczenie: karolciaka 24 - Twój gatunek myśli, że jest taki bezpieczny... taki lepszy od reszty z nas... - To wyszło od starszego mężczyzny z szarzejącymi czarnymi włosami i zimnymi, brązowymi oczami. - Pomyśl ponownie, senorita. - Jego długie paznokcie wyglądały prawie jak pazury. - J-ja nie... ja nie chcę cię skrzywdzić. - Nicole wycofała się o kolejne kilka kroków. Za nią stało ogrodzenie. Stare drewniane ogrodzenie, które musiało być wysokie przynajmniej na sześć stóp. Pułapka. Keenan obserwował - i czekał. Mężczyźni nawet teraz na niego nie zerkali, kiedy zbliżyli się do Nicole. Sześciu mężczyzn przeciwko jednej kobiecie. Czy to były równe szanse? Wcześniej musiałem tylko stać z tyłu. Przez tak wiele lat. Tylko stać i patrzeć. Miał dosyć patrzenia. - Nie chcesz mnie skrzywdzić? - powtórzył Romeo. - W takim razie co do kurwy nędzy zamierzałaś mi dzisiaj zrobić, puta? Wiem cholernie dobrze, że zamierzałaś... Potrząsnęła głową. - Musiałam... Nie miałam na myśli... I to musiała być gra świateł, ponieważ jej ciemno zielone oczy wydawały się ciemnieć od jej strachu. Wtedy odwróciła się i przeskoczyła przez ogrodzenie. Przeskoczyła przez to mierzące sześć stóp ogrodzenie jednym susem. - Łapcie ją! - krzyknął starszy mężczyzna. - Nawet nie myślcie, żeby ją dotknąć - powiedział Keenan, jego głos był cichy, ale przedarł się przez krzyk mężczyzny jak nóż. Mógł usłyszeć głuchy odgłos kroków Nicole, kiedy uciekała - goniła dużo szybciej niż był w stanie człowiek. Ale Nicole była człowiekiem. Nie, kiedyś była człowiekiem. Mężczyźni zatrzymali się, tylko na chwilę, potem skoczyli na ogrodzenie. - Powiedziałem - Keenan warknął, furia przełamała się przez jego kontrolę, ponieważ wciąż jeszcze nie poradził sobie z całą tą koncepcją kontroli - nawet nie myślcie...
Cynthia Eden – The Fallen 01 – Angel of Darkness Tłumaczenie: karolciaka 25 Starszy mężczyzna podniósł broń i wycelował nią w pierś Keenana. - Ta walka nie jest twoja. Romeo udało się przedostać przez ogrodzenie. Dwóch innych było tuż za nim. Keenan zrobił krok w stronę broni. - Tak. Jest. - Zabiłaby cię dzisiaj. - Lufa broni zadrżała w rękach starego mężczyzny. - Masz szczęście, uratowaliśmy cię... Keenan złapał broń ruchem zbyt szybkim dla ludzkich oczu. Uderzył kolbą broni w głowę mężczyzny i usłyszał głuchy odgłos uderzenia, nawet kiedy mężczyzna upadł na ziemię. A kiedy mężczyzna upadł, Keenan odwrócił się szybko i wystrzelił do dwóch mężczyzn wciąż stojących z tyłu alei. Nie zabił ich. Po prostu zrobił im coś bolesnego, żeby go zapamiętali. - Idźcie za nią jeszcze raz - obiecał - a kule znajdą się w waszych sercach. Nie odpowiedzieli, ponieważ byli zbyt zajęci krzyczeniem z bólu i zwijaniem się na ziemi. Keenan patrzył na nich chwilę dłużej, kiedy zapamiętywał ich twarze. Zawsze dotrzymywał swoich obietnic. Odwrócił się, trzymając broń blisko, i przeskoczył tuż ponad ogrodzeniem. Podążył za dźwiękiem krzyków i zapachem krwi kiedy ponownie śledził swoją ofiarę. Nicole nie uciekała przed nim i ci łajdacy za nią nauczą się tego, kiedy anioł przemówi - lepiej by było, gdyby posłuchali. Nawet jeśli ten anioł upadł. Ucieczka ludziom nie była zazwyczaj trudna. Ale kiedy ludzie zorganizowali zasadzkę a ty wszedłeś prosto w nią ponieważ byłeś tak cholernie głodny - cóż, wtedy rzeczy stawały się znacznie trudniejsze. Kolana Nicole ledwie się ugięły kiedy przeskoczyła ogrodzenie, i, sekundę później, zaczęła biec przez pusty korytarz, kiedy pognała w ciemność po drugiej stronie. Wtedy dotarło do niej warknięcie. Głębokie dudnienie - silnik ciężarówki. Światła ciężarówki włączyły się, wychodząc prosto z czekającej ciemności, i zrozumiała, jak dobra była zastawiona na nią pułapka. Wiedzieli, że przyjdzie do baru. Wiedzieli, że będzie głodna. Wiedzieli, że zabierze mężczyznę na zewnątrz, żeby się napić.