mek4

  • Dokumenty6 660
  • Odsłony400 789
  • Obserwuję297
  • Rozmiar dokumentów11.2 GB
  • Ilość pobrań304 837

Klunder Malgorzata - Niziołkowie z ulicy Pamiątkowej 1 - Robert i Roza

Dodano: 6 lata temu

Informacje o dokumencie

Dodano: 6 lata temu
Rozmiar :2.3 MB
Rozszerzenie:pdf

Klunder Malgorzata - Niziołkowie z ulicy Pamiątkowej 1 - Robert i Roza.pdf

mek4 EBooki
Użytkownik mek4 wgrał ten materiał 6 lata temu.

Komentarze i opinie (0)

Transkrypt ( 25 z dostępnych 788 stron)

===OApsW21calJiVTQDNVdnAjRQYAE5CGxdOwIzVmMGM

Copyright © Małgorzata Klunder Copyright © Wydawnictwo Replika, 2015 Wszelkie prawa zastrzeżone Redakcja Monika Orłowska Projekt okładki Iza Szewczyk Zdjęcie na okładce http://pl.depositphotos.com/ JuliaSha http://pl.depositphotos.com/ Maugli http://pl.depositphotos.com/ Loraliu Skład, łamanie, przygotowanie wersji elektronicznej Maciej Drozdowski Wydanie I ISBN 978-83-7674-336-3 Wydawnictwo Replika

ul. Wierzbowa 8, 62-070 Zakrzewo tel./faks 61 868 25 37 replika@replika.eu www.replika.eu

TATA 1 To nieprawda, że róża pod innym imieniem także by pachniała. W przypadku taty wszystko zaczęło się od nazwiska. Tata nazywa się Niziołek, Robert Niziołek. Imię jak imię, niezłe, ale nazwisko przesądziło o jego całym życiu. Tak się bowiem złożyło, że kiedy mały Robuś miał ze trzy latka, babci Niziołkowej wpadło w ręce świeżutkie t ł uma c ze ni e Władcy Pierścieni. Siedziała sobie zatem w cieple domowych pieleszy, jak porządnemu

Niziołkowi wypadało, i czytała ze smakiem bodajże Powrót króla – tego już ani babcia, ani tym bardziej tata nie pamiętają. – Co robisz? – zainteresował się Robuś, porzucając budowę wieży z klocków. – Czytam książkę – krótko i zwięźle powiedziała babcia, będąc w tym momencie duchem na Gorgoroth, a nie na Poznańskiej 38. – A o czym ta książka? – uparcie dopytywał się potomek. – O dwóch dzielnych hobbitach – odpowiedziała niezbyt ściśle babcia, mając wielką ochotę spławić Robusia, ale nie pozwoliło jej na to nieczyste sumienie, że ona tu sobie, prawda, czyta

jakieś bzdury, zamiast opiekować się dzieckiem i pilnować, żeby klocków do buzi nie wpychało, szczególnie tych, które uprzednio wylizał pies Bari. Nie przewidziała, biedaczka, co zaraz nastąpi. – A co to jest hobbitach? – skrupulatnie powtórzył Robuś. Nauczycielskie nawyki nie pozwoliły babci tak tego zostawić. – K i m s ą h o b b i c i – poprawiła mechanicznie, nie odrywając oczu od kartki. – A kim są hobbici? – grzecznie powtórzył mały tata. Chyba już wiecie, do czego nieuchronnie zmierzał ten dialog. – Hobbici to tacy mali ludzie.