15.
Lilie Życia
16.
Topaz
59 59 78 84 91 99 106 113 120
CZĘŚĆ I: PAS DELTORY
1 - Król
Jarred stał niezauważony w tłumie
wypełniającym wielką salę pałacu. Na
wpół przytomny z niewyspania i
oszołomienia, oparł się o marmurową
kolumnę i przymknął oczy.
O północy wyrwały go ze snu krzyki i
bicie dzwonów. Ubrał się szybko i
wśród ciżby dworzan podążył do sali.
- Król umarł - szeptano wokół. -
Natychmiast trzeba koronować młodego
księcia.
Jarred nie mógł uwierzyć. Król Deltory,
noszący długą, plecioną brodę i złociste
szaty, zmarł od dziwnej gorączki, która
przykuła go do łóżka przed kilkoma
tygodniami. Nigdy już nie zasiądzie w
sali biesiadnej, a jego dudniący bas nie
wypełni echem pałacowych korytarzy.
Król Alton umarł, tak jak wcześniej
umarła jego żona, królowa. Gorączka
zabrała oboje i teraz...
„Teraz królem zostanie Endon" -
pomyślał Jarred. Wzdrygnął się,
próbując jakoś przekonać samego siebie
do
9
Pas DeJtory
tej prawdy. Przyjaźnił się z Endonem od
wczesnego dzieciństwa, chociaż dzieliło
ich bardzo wiele.
Endon był księciem Deltory, synem
króla i królowej. Zaś Jarred - synem
zaufanego królewskiego sługi, który
zginął na służbie, gdy chłopiec miał
zaledwie cztery lata.
Jarreda przydzielono do towarzystwa
Endonowi, żeby młody książę nie czuł
się samotny. Dorastali razem niczym
bracia. Odrabiali wspólnie lekcje w
szkolnej sali, przekomarzali się ze
strażnikami i wyłudzali smaczne kąski z
pałacowej kuchni. Razem też bawili się
w rozległych, zielonych ogrodach.
Inne mieszkające w pałacu dzieci -
synowie i córki wielmożów oraz
dworzan - trzymały się swoich
pokojów i wydzielonych części
pałacowego terenu. Było ogólnie
przyjęte, że Jarred i Endon widywali
swych rówieśników tylko z okazji
wielkich świąt, w głównej sali pałacu.
Chłopcy robili jednak wszystko, żeby
nie nudzić się w swoim towarzystwie.
Mieli tajną kryjówkę w wydrążonym
pniu wielkiego drzewa, tuż przy wrotach
pałacu. Chowali się tam przed Min,
starą, zrzędliwą opiekunką, oraz przed
Prandine'em, pierwszym doradcą króla.
Tego
wysokiego, chudego i zgorzkniałego
mężczyzny obaj nie znosili.
Ćwiczyli też strzelanie z łuku. Umyślili
zabawę pod nazwą „Celuj wysoko", w
której wygrywał łucznik, który trafił w
wyższą gałąź ich wydrążonego drzewa.
Wynaleźli także tajemny szyfr, którym
się
posługiwali, żeby pod nosem
nauczycieli oraz Min i Prandine'a
przesyłać sobie wiadomości, żarciki i
ostrzeżenia.
10
Puszcze Milczenia
Czasami, kiedy Jarred ukrywał się w
drzewie przed Min, która chciała go
zmusić do połknięcia łyżki ohydnego
tranu, Endon, przechodząc tamtędy,
upuszczał na ziemię karteczkę z takim
oto napisem:
» .......... — " .................... \
NEL IEL EEL IEL DEIŹELDEL OEL
KELUEL X CELHEL NELIEL. MELIEL
NEL TELAEL MEL JEL EEL SELTEL.
Oglądało to na kompletny bełkot i nikt,
kto przypadkowo podniósłby kartkę, nie
zrozumiałby ani słowa.
Szyfr jednak był bardzo prosty. Żeby go
odczytać, wystarczyło wypisać kolejno
wszystkie litery, usuwając każde
rozdzielające je „el".
NieidźdokuchniMintamjest.
Potem dzieliło się to na słowa, żeby
zdanie miało sens: „Nie idź do kuchni.
Min tam jest".
Z czasem Endon i Jarred mieli coraz
mniej czasu na zabawę, codziennie
bowiem czekały ich liczne zadania i
obowiązki.
Szczególnie pracochłonne było uczenie
się Prawa, tysięcy najróżniejszych
przepisów i zwyczajów
rządzących życiem rodziny królewskiej.
Siedzieli więc - Endon cierpliwie,
Jarred mniej - czekając, aż ich długie
włosy zostaną, zgodnie z wymogiem
Pra-11
Pas Deory
wa, zaplecione w warkoczyki
przetykane złotym sznurem. Długie
godziny spędzali też na wykuwaniu
mieczy i tarcz z rozgrzanego do
czerwoności metalu. Pierwszy monarcha
Deltory był bowiem kowalem i Prawo
nakazywało kontynuować tę tradycję.
Późnym popołudniem mieli wreszcie dla
siebie godzinę wolnego. Nie wolno im
było tylko: wspinać się na mur okalający
ogrody ani wychodzić za wrota, do
miasta. Książę Deltory bowiem,
podobnie jak król i królowa, nie
powinien zadawać się ze zwyczajnymi
ludźmi. Była to jedna z pierwszych
zasad Prawa.
Jarred czasami miał wielką ochotę ją
złamać. Jednakże Endon, chłopiec
spokojny, pilny i posłuszny, błagał
go, żeby nawet nie myślał o włażeniu na
mur.
- To zabronione - powtarzał. - Prandine
i tak uważa, że masz na mnie zły wpływ,
Jarredzie. Powiedział o tym ojcu. Jeżeli
złamiesz Prawo, rozdzielą nas, a tego
nie chcę.
Jarred też tego nie chciał, bo strasznie
by mu brakowało przyjaciela. Poza tym,
gdyby go wydalono z pałacu, nie miałby
gdzie się podziać. Powstrzymywał więc
swoją ciekawość, a miasto znajdujące
się za murami wciąż stanowiło dla nich
obu tajemnicę.
Myśli Jarreda przerwał dźwięk
kryształowych trąb. Odwrócił się wraz z
całym tłumem ku wejściu do sali.
Właśnie wkraczał do niej Endon. Szedł
między dwoma rzędami królewskich
gwardzistów ubranych w
bladobłękit-ne mundury szamerowane
złotem.
„Biedny Endon" - pomyślał Jarred. -
Jest taki zrozpaczony".
12
Puszcze Milczenia
Chciał znaleźć się przy przyjacielu,
pocieszyć go. Nie został jednak
wezwany, zaś u prawego boku Endona
stąpał Prandine, pierwszy doradca.
Jarred spoglądał nań z niechęcią.
Doradca wydawał mu się jeszcze
wyższy i chudszy niż zwykle. Ubrany w
długą, purpurową szatę niósł coś na
kształt skrzynki czy pudełka przykrytego
złotą tkaniną. Z wysuniętą do przodu
głową wyglądał jak wielki drapieżny
ptak.
Endon spoglądał smutno przed siebie. W
sztywnym, srebrzystym kaftanie o
wysokim, obszytym
klejnotami kołnierzu wydawał się
bardzo mały. Głowę trzymał jednak
wysoko, tak jak go nauczono.
Przygotowywał się do tej chwili przez
cale życie.
-
Kiedy umrę, to zostaniesz królem, mój
synu - powtarzał mu po tylekroć ojciec.
- Musisz sprostać
temu zadaniu.
-
Nie zawiodę cię, ojcze - odpowiadał
zawsze posłusznie Endon. - Kiedy
nadejdzie czas, z godnością
uczynię to, co należy.
Żaden z chłopców nie przypuszczał
jednak, że czas ten nadejdzie tak szybko.
Król cieszył się dobrym zdrowiem i
siłą. "Wydawało się, że będzie żył
wiecznie.
Endon doszedł do końca sali i wstąpił
na stopnie podestu, a kiedy dotarł do
szczytu, odwrócił się i popatrzył w dół
na otaczające go morze zatroskanych
twarzy.
-
Jest jeszcze taki młody - szepnęła do
ucha sąsiadce jakaś kobieta obok
Jarreda.
-
Cii - napomniała ją tamta. - To
prawowity następca tronu. - Mówiąc to,
zerknęła nerwowo na
Jarreda. Chłopiec nie znał jej twarzy,
lecz ona chyba go rozpoznała
13
Pas Detory
i przestraszyła się, że mógłby donieść
nowemu królowi
0
wątpliwościach jej przyjaciółki.
Znowu zabrzmiały kryształowe trąby i w
tłumie podniósł się cichy, lecz pełen
podniecenia pomruk.
Prandine złożył swój ciężar na stoliku
przy tronie i zdjął złotą tkaninę,
odsłaniając szklaną szkatułkę.
Otworzył ją
1
wyjął promiennie lśniący przedmiot.
Magiczny Pas Deltory. Tłum zaszumiał i
wszyscy, łącznie z Jarredem, wstrzymali
oddech. Chłopcu
opowiadano o pasie od najmłodszych
lat, lecz jeszcze nigdy nie widział go na
własne oczy.
Pas objawił się w całej krasie i aurze
tajemniczości. Ten starożytny przedmiot
od tysięcy lat chronił
Deltorę przed napaścią złowrogiego
Władcy Mroku panującego za Górami.
Wsiał teraz w kościstych palcach
Prandine'a, przypominając delikatną
koronkę, ozdobioną siedmioma dużymi,
drogimi kamieniami. Jarred wiedział, że
pas wykonany został z najtwardszej
stali, a każdy z klejnotów miał swoje
odrębne znaczenie dla chroniącego
Deltorę czaru.
Był wśród nich topaz, symbol
wierności, złocisty jak zachodzące
słońce. Był ametyst, symbol prawdy, o
barwie fiołków rosnących na brzegach
rzeki Del. Czystość i siłę reprezentował
diament, przejrzysty i skrzący się jak
lód. Honor natomiast - szmaragd,
zielony jak bujna trawa. Piątym był
lapis-lazuli, kamień niebiański,
ciemnoniebieski z punkcikami srebra,
wyglądał jak rozgwieżdżone, nocne
niebo. Szczęście oznaczał rubin barwy
czerwonej krwi. A opal, symbol nadziei,
błyszczał wszystkimi kolorami tęczy.
14
Puszcze Milczenia
Rodda Emily
Puszcze milczenia Tytuły serii 1. Puszcze Milczenia 2. Jezioro Łez 3. Miasto Szczurów 4. Ruchome Piaski
5. Góra Grozy 6. Labirynt Bestii 7. Dolina Zagubionych 8. Powrót do Del Spis treści Część I: Pas Deltory
1. Król 2. Pas Deltory 3. Ucieczka 4. Kuźnia 5. Wróg uderza
6. Przyjaźń do grobowej deski 7. Zdrada 9 18 25 31 38 45 51 Część II: Mroczne czasy 8. Lief 9. Tajemnica
10. Decyzje 11. Ostrzeżenie 12. Wennbar 13. Gniazdo 14. Ciemnica
15. Lilie Życia 16. Topaz 59 59 78 84 91 99 106 113 120 CZĘŚĆ I: PAS DELTORY 1 - Król Jarred stał niezauważony w tłumie wypełniającym wielką salę pałacu. Na wpół przytomny z niewyspania i oszołomienia, oparł się o marmurową kolumnę i przymknął oczy.
O północy wyrwały go ze snu krzyki i bicie dzwonów. Ubrał się szybko i wśród ciżby dworzan podążył do sali. - Król umarł - szeptano wokół. - Natychmiast trzeba koronować młodego księcia. Jarred nie mógł uwierzyć. Król Deltory, noszący długą, plecioną brodę i złociste szaty, zmarł od dziwnej gorączki, która przykuła go do łóżka przed kilkoma tygodniami. Nigdy już nie zasiądzie w sali biesiadnej, a jego dudniący bas nie wypełni echem pałacowych korytarzy. Król Alton umarł, tak jak wcześniej umarła jego żona, królowa. Gorączka zabrała oboje i teraz...
„Teraz królem zostanie Endon" - pomyślał Jarred. Wzdrygnął się, próbując jakoś przekonać samego siebie do 9 Pas DeJtory tej prawdy. Przyjaźnił się z Endonem od wczesnego dzieciństwa, chociaż dzieliło ich bardzo wiele. Endon był księciem Deltory, synem króla i królowej. Zaś Jarred - synem zaufanego królewskiego sługi, który zginął na służbie, gdy chłopiec miał zaledwie cztery lata.
Jarreda przydzielono do towarzystwa Endonowi, żeby młody książę nie czuł się samotny. Dorastali razem niczym bracia. Odrabiali wspólnie lekcje w szkolnej sali, przekomarzali się ze strażnikami i wyłudzali smaczne kąski z pałacowej kuchni. Razem też bawili się w rozległych, zielonych ogrodach. Inne mieszkające w pałacu dzieci - synowie i córki wielmożów oraz dworzan - trzymały się swoich pokojów i wydzielonych części pałacowego terenu. Było ogólnie przyjęte, że Jarred i Endon widywali swych rówieśników tylko z okazji wielkich świąt, w głównej sali pałacu. Chłopcy robili jednak wszystko, żeby
nie nudzić się w swoim towarzystwie. Mieli tajną kryjówkę w wydrążonym pniu wielkiego drzewa, tuż przy wrotach pałacu. Chowali się tam przed Min, starą, zrzędliwą opiekunką, oraz przed Prandine'em, pierwszym doradcą króla. Tego wysokiego, chudego i zgorzkniałego mężczyzny obaj nie znosili. Ćwiczyli też strzelanie z łuku. Umyślili zabawę pod nazwą „Celuj wysoko", w której wygrywał łucznik, który trafił w wyższą gałąź ich wydrążonego drzewa. Wynaleźli także tajemny szyfr, którym się
posługiwali, żeby pod nosem nauczycieli oraz Min i Prandine'a przesyłać sobie wiadomości, żarciki i ostrzeżenia. 10 Puszcze Milczenia Czasami, kiedy Jarred ukrywał się w drzewie przed Min, która chciała go zmusić do połknięcia łyżki ohydnego tranu, Endon, przechodząc tamtędy, upuszczał na ziemię karteczkę z takim oto napisem: » .......... — " .................... \ NEL IEL EEL IEL DEIŹELDEL OEL
KELUEL X CELHEL NELIEL. MELIEL NEL TELAEL MEL JEL EEL SELTEL. Oglądało to na kompletny bełkot i nikt, kto przypadkowo podniósłby kartkę, nie zrozumiałby ani słowa. Szyfr jednak był bardzo prosty. Żeby go odczytać, wystarczyło wypisać kolejno wszystkie litery, usuwając każde rozdzielające je „el". NieidźdokuchniMintamjest. Potem dzieliło się to na słowa, żeby zdanie miało sens: „Nie idź do kuchni. Min tam jest". Z czasem Endon i Jarred mieli coraz
mniej czasu na zabawę, codziennie bowiem czekały ich liczne zadania i obowiązki. Szczególnie pracochłonne było uczenie się Prawa, tysięcy najróżniejszych przepisów i zwyczajów rządzących życiem rodziny królewskiej. Siedzieli więc - Endon cierpliwie, Jarred mniej - czekając, aż ich długie włosy zostaną, zgodnie z wymogiem Pra-11 Pas Deory wa, zaplecione w warkoczyki przetykane złotym sznurem. Długie
godziny spędzali też na wykuwaniu mieczy i tarcz z rozgrzanego do czerwoności metalu. Pierwszy monarcha Deltory był bowiem kowalem i Prawo nakazywało kontynuować tę tradycję. Późnym popołudniem mieli wreszcie dla siebie godzinę wolnego. Nie wolno im było tylko: wspinać się na mur okalający ogrody ani wychodzić za wrota, do miasta. Książę Deltory bowiem, podobnie jak król i królowa, nie powinien zadawać się ze zwyczajnymi ludźmi. Była to jedna z pierwszych zasad Prawa. Jarred czasami miał wielką ochotę ją złamać. Jednakże Endon, chłopiec
spokojny, pilny i posłuszny, błagał go, żeby nawet nie myślał o włażeniu na mur. - To zabronione - powtarzał. - Prandine i tak uważa, że masz na mnie zły wpływ, Jarredzie. Powiedział o tym ojcu. Jeżeli złamiesz Prawo, rozdzielą nas, a tego nie chcę. Jarred też tego nie chciał, bo strasznie by mu brakowało przyjaciela. Poza tym, gdyby go wydalono z pałacu, nie miałby gdzie się podziać. Powstrzymywał więc swoją ciekawość, a miasto znajdujące się za murami wciąż stanowiło dla nich obu tajemnicę.
Myśli Jarreda przerwał dźwięk kryształowych trąb. Odwrócił się wraz z całym tłumem ku wejściu do sali. Właśnie wkraczał do niej Endon. Szedł między dwoma rzędami królewskich gwardzistów ubranych w bladobłękit-ne mundury szamerowane złotem. „Biedny Endon" - pomyślał Jarred. - Jest taki zrozpaczony". 12 Puszcze Milczenia Chciał znaleźć się przy przyjacielu,
pocieszyć go. Nie został jednak wezwany, zaś u prawego boku Endona stąpał Prandine, pierwszy doradca. Jarred spoglądał nań z niechęcią. Doradca wydawał mu się jeszcze wyższy i chudszy niż zwykle. Ubrany w długą, purpurową szatę niósł coś na kształt skrzynki czy pudełka przykrytego złotą tkaniną. Z wysuniętą do przodu głową wyglądał jak wielki drapieżny ptak. Endon spoglądał smutno przed siebie. W sztywnym, srebrzystym kaftanie o wysokim, obszytym klejnotami kołnierzu wydawał się bardzo mały. Głowę trzymał jednak
wysoko, tak jak go nauczono. Przygotowywał się do tej chwili przez cale życie. - Kiedy umrę, to zostaniesz królem, mój synu - powtarzał mu po tylekroć ojciec. - Musisz sprostać temu zadaniu. - Nie zawiodę cię, ojcze - odpowiadał zawsze posłusznie Endon. - Kiedy nadejdzie czas, z godnością
uczynię to, co należy. Żaden z chłopców nie przypuszczał jednak, że czas ten nadejdzie tak szybko. Król cieszył się dobrym zdrowiem i siłą. "Wydawało się, że będzie żył wiecznie. Endon doszedł do końca sali i wstąpił na stopnie podestu, a kiedy dotarł do szczytu, odwrócił się i popatrzył w dół na otaczające go morze zatroskanych twarzy. - Jest jeszcze taki młody - szepnęła do ucha sąsiadce jakaś kobieta obok Jarreda.
- Cii - napomniała ją tamta. - To prawowity następca tronu. - Mówiąc to, zerknęła nerwowo na Jarreda. Chłopiec nie znał jej twarzy, lecz ona chyba go rozpoznała 13 Pas Detory i przestraszyła się, że mógłby donieść nowemu królowi 0 wątpliwościach jej przyjaciółki.
Znowu zabrzmiały kryształowe trąby i w tłumie podniósł się cichy, lecz pełen podniecenia pomruk. Prandine złożył swój ciężar na stoliku przy tronie i zdjął złotą tkaninę, odsłaniając szklaną szkatułkę. Otworzył ją 1 wyjął promiennie lśniący przedmiot. Magiczny Pas Deltory. Tłum zaszumiał i wszyscy, łącznie z Jarredem, wstrzymali oddech. Chłopcu opowiadano o pasie od najmłodszych
lat, lecz jeszcze nigdy nie widział go na własne oczy. Pas objawił się w całej krasie i aurze tajemniczości. Ten starożytny przedmiot od tysięcy lat chronił Deltorę przed napaścią złowrogiego Władcy Mroku panującego za Górami. Wsiał teraz w kościstych palcach Prandine'a, przypominając delikatną koronkę, ozdobioną siedmioma dużymi, drogimi kamieniami. Jarred wiedział, że pas wykonany został z najtwardszej stali, a każdy z klejnotów miał swoje odrębne znaczenie dla chroniącego Deltorę czaru.
Był wśród nich topaz, symbol wierności, złocisty jak zachodzące słońce. Był ametyst, symbol prawdy, o barwie fiołków rosnących na brzegach rzeki Del. Czystość i siłę reprezentował diament, przejrzysty i skrzący się jak lód. Honor natomiast - szmaragd, zielony jak bujna trawa. Piątym był lapis-lazuli, kamień niebiański, ciemnoniebieski z punkcikami srebra, wyglądał jak rozgwieżdżone, nocne niebo. Szczęście oznaczał rubin barwy czerwonej krwi. A opal, symbol nadziei, błyszczał wszystkimi kolorami tęczy. 14 Puszcze Milczenia