Tłumaczenie: snll Kimberly Lauren - Beautiful Broken Rules Korekta: diff_
3 | S t r o n a
Rozdział 1
Pierwsze wrażenie
Jednego jestem pewna i zaakceptowałam to - jestem szkolną zdzirą. Nienawidzę tego
słowa, ale czasami jest jak jest, albo tak jak w moim przypadku, jestem kim jestem. Lubię
facetów wszelkiego rodzaju i lubię wielu z nich. Uniwersytet był idealną scenerią, aby mieć
możliwość poznania tak wielu. Odkąd nie mam ochoty na jakikolwiek związek, sypiam z kim
popadnie. Konsekwentne sypianie z jednym facetem, jest zbyt stałe. To buduje fasadę,
sprawiając, że chcę więcej, niż w rzeczywistości. Zdecydowanie nie chcę jednego kolesia,
pozostającego w pobliżu na dłuższą metę. W każdym razie i tak byłabym beznadziejną
dziewczyną.
Nie zrozumcie mnie źle, nie jestem jedną z tych dziewczyn, które po prostu sypiają z
byle jakim facetem, nie troszcząc się o uczucia innych. Mam trzy zasady: nigdy nie śpij z
kimś do kogo żywi uczucia twój przyjaciel; nigdy nie śpij z kimś, kto jest oficjalnie w
związku (to nie moja wina, jeśli nie zostaje mi to ujawnione) i wreszcie; nigdy nie śpij z kimś
więcej, niż trzy razy. Musiałam dodać tę ostatnią zasadę, po Devonie Ryan. Ludzie, cóż za
strata, ponieważ był fantastyczny w łóżku i naprawdę świetnie się dogadywaliśmy. Gdy po
czterech wspólnie spędzonych nocach, znaleźliśmy się niebezpiecznie blisko terytorium
związku, dodałam regułę numer trzy. Nie był z tego powodu szczęśliwy, ale ja nie byłam dla
nikogo dziewczyną. W ten sposób, gdy spotykam kogoś, kto wie co robi, mogę pozostać w
pobliżu na tak długo, aby się zabawić, ale nie na tak długo, aby się przywiązać.
Te zasady, pomogły mi uniknąć stania się jedną z najbardziej znienawidzonych
dziewczyn na kampusie. Nie sypiam z niczyimi chłopakami i również staram się jak mogę,
nie sypiać z żadnym z byłych moich przyjaciółek, ale czasami jest to nieuniknione. Niemniej
jednak, nie mogę ich wszystkich zadowolić. Jestem bardzo otwarta na to kim jestem i nie
udaję, że nie sypiam z facetami i nie zaprzeczam kiedy to się stanie.
Zaakceptowałam to, kim jestem. Dziewczyną, która nigdy nie będzie dla kogoś, kimś
na poważnie, która cieszy się życiem, bawi się z facetami i nigdy nie będzie miała złamanego
serca. Wobec mnie, dziewczyny liczą tylko na jedno; że nie zablokuję żadnego chłopaka, bo
wiedzą, że wcześniej, czy później, przerzucę się na kolejnego.
Dlatego mam nadzieję, że Sophia zrozumie, kiedy się dowie, że ostatniej nocy spałam
z Micah, ale tak naprawdę nie mam zamiaru go zatrzymać. Nie miałam pojęcia, że miała
nadzieję, iż on zaprosi ją na randkę, dopóki Quinn nie napisała do mnie dzisiaj rano z
alarmem.
Quinn: Dla twojej wiadomości; Dzisiaj rano, Soph była rozentuzjazmowana wobec
Micah na siłowni.
Tłumaczenie: snll Kimberly Lauren - Beautiful Broken Rules Korekta: diff_
4 | S t r o n a
Cholera, no cóż. To była dla mnie nowość. Ostatnio słyszałam, że była zainteresowana
Masonem Lee. To dlatego zasada numer jeden, zostaje tak często łamana; dziewczyny nigdy
nie potrafią podjąć cholernej decyzji!
Kiedy dzisiejszego ranka, dźwięk wiadomości zabrzęczał w mojej komórce,
przekręciłam się na łóżku, aby go chwycić, tylko po to, żeby dobić do twardej klaty, należącej
do Micah Woods. Chrapał mi w twarz, z wciąż mocno wyczuwalnym zapachem whisky w
oddechu. Wczoraj miała miejsce noc zapoznawcza1
z bractwem Sig Alpha. Uwielbiam, kiedy
zaczyna się nowy rok akademicki; niesie to ze sobą bandę nowych facetów. Micah należy do
Sig Alpha i mieszka w ich domu. Zazwyczaj staram się nie zostawać na noc w żadnym z
domów należących do bractw, bo nienawidzę się w nich budzić. Rano cała magia imprezy
wyparowuje i jedyne z czym zostajesz to puszki po piwie, rzygi i koleś śpiący w wannie. Z
jakiegoś powodu, zawsze jakiś gościu śpi w wannie; nigdy nie wiem, jakim sposobem tam
ląduje.
Dzisiejszy poranek zdecydowanie był znakiem, że nie powinnam nigdy więcej
zostawać na noc. Nie mam pojęcia gdzie są moje ciuchy i wygląda na to, że wszystkie ubrania
Micah tworzą brudny stos na podłodze. Wysłałam wiadomość do Quinn, by zobaczyć czy ma
jakiś pomysł, gdzie mogą być moje ubrania i powiedziała mi, żebym sprawdziła przy basenie.
Zatem zeszłej nocy najwyraźniej byłam przy basenie. Myślę, że to wyjaśnia, dlaczego miałam
na sobie tylko stanik i majtki. W zasadzie to był stanik Quinn i moje majtki. Zgaduję, że
zeszłej nocy świetnym pomysłem wydawało nam się zamienienie. Teraz nie wydawało się to
być takim świetnym pomysłem, jako że Quinn ma rozmiar o dwie miseczki mniejszy i ciężko
mi to wszystko poupychać. Chwyciłam telefon i torebkę; na szczęście zeszłej nocy miałam
przeczucie, żeby to ze sobą zabrać na górę, po czym ruszyłam cichutko w stronę drzwi.
Zanim zdążyłam sięgnąć do klamki, stanęłam na nakrętce z butelki po piwie i krzyknęłam.
Micah wyłonił się naburmuszony spod kołdry.
- Co! Wszystko w porządku, Em? - zapytał zachrypniętym i głębokim głosem od
spania i nadmiaru whiskey.
Jego oczy były zmrużone przez jasność poranka. Był atrakcyjny z gładką, szeroką
klatką piersiową i jasnymi, złocistobrązowymi oczami. Zeszłej nocy było z nim przyjemnie,
ale niestety, to była nasza trzecia noc.
- Cholera, sorki Micah! Nie chciałam cię obudzić. Tylko nadepnęłam na kapsel i
rozcięłam sobie stopę - powiedziałam, podskakując na jednej nodze, podczas trzymania tej
drugiej. - Wracaj do spania, już się zbieram.
1
Pojawia się określenie "rush week". Jest to czas, kiedy bractwa organizują spotkania (dni otwarte) dla nowych
studentów, w celu pozyskania ich do swego grona. Jest to również świetna okazja do dzikiego imprezowania ;p
Tłumaczenie: snll Kimberly Lauren - Beautiful Broken Rules Korekta: diff_
5 | S t r o n a
Zaśmiał się lekko pod nosem i taksował mnie wzrokiem od góry do dołu. - Zamierzasz
wyjść z domu bractwa bez ciuchów? Praktycznie wypływasz ze stanika Q. - Wstał, podszedł
do mnie i uklęknął, aby zbadać spód mojej stopy. - Myślę, że będzie dobrze, nawet nie
krwawi. - Złożył szybkiego całusa na mojej stopie, a następnie zaczął powoli sunąć dłońmi w
górę moich nóg.
Zanim udało mu się musnąć skórę górnej części uda, zrobiłam krok w tył. - Micah...
muszę iść na zajęcia - ostrzegłam go, kiedy szybko się do mnie przysunął.
- Proszę nie podążaj tą swoją głupią "tylko trzy razy" zasadą. Dobrze nam razem, Em.
Nawet nie musisz być moją dziewczyną. Tylko wpadaj na noc, a ja przypomnę ci w czym
jesteśmy tacy dobrzy - powiedział, wciąż klęcząc na podłodze i patrząc na mnie z dołu, kiedy
jego palce owinęły się wokół mojej talii.
- Micah, nie łamię swoich zasad. Stworzyłam je z jakiegoś powodu - powiedziałam
ledwo słyszalnym szeptem.
Tak dobry jak byłby powrót do Micah, nie zamierzałam się z nim wiązać na poważnie,
a to właśnie by mnie tam zaprowadziło. Zawsze tak jest. Typowy sposób działania człowieka.
Jedno do drugiego zaczyna się przywiązywać, później bierzemy ślub i ktoś kogoś zdradza. Ja
tylko staram się temu zapobiec.
Delikatnie ścisnął moja talię, opuścił głowę na znak porażki i powoli wstał, aby na
mnie spojrzeć. - Cóż, było miło i jesteś zawsze mile widziana w moim łóżku, Mała. Zanim
wyjdziesz, proszę weź jedną z moich koszulek. Ścieżka wstydu2
to jedno, ale ścieżka wstydu
w tym, Em?
- Micah, twoje koszulki są okropne. Nie mogę nawet stąd wyjść w jednej z nich bez
mdłości przy tym kacu. Poradzę sobie. Poza tym, Quinn twierdzi, że moje ciuchy zostały przy
basenie. Pobiegnę tam i ubiorę je. Wiesz, żaden z tych kolesi w najbliższym czasie szybko nie
wstanie. Narka!
Micah wzruszył ramionami, nawet nie usiłując bronić swojej obrzydliwej sterty
koszulek i już z powrotem naciągał kołdrę na głowę, stękając swoje pożegnanie. Musi być
miło, nie mieć zajęć aż do późniejszej części dnia.
Skradałam się w dół starych, trzeszczących schodów, najciszej jak się dało, ponieważ
ten dom był naprawdę wiekowy i wydawał z siebie więcej jęków, niż 90-letni staruszek.
Dodatkowo, utykanie na jedną nogę, nie pomagało przy moim ukradkowym wymknięciu się,
2
Ang. walk of shame - przejście przez kampus w tych samych ubraniach, które miało się na sobie dnia
poprzedniego, po przespanej z kimś nocy i zostaniu u tej osoby w pokoju :) Omg, trochę zawile wyjaśnione, ale
chyba czaicie bazę? :P
Tłumaczenie: snll Kimberly Lauren - Beautiful Broken Rules Korekta: diff_
6 | S t r o n a
jako że moja stopa wciąż pulsowała z bólu. Na szczęście nikt się nie obudził, aby zobaczyć
mnie, przemykającą przez dom.
Kiedy udało mi się wymknąć, stwierdziłam, że dzisiaj kogoś zabiję. Tylko jeszcze nie
wiedziałam kto to będzie. Moje ubrania zdecydowanie tutaj były, ale wisiały na gałęzi drzewa
i za cholerę nie było mowy, żeby udało mi się je ściągnąć. Nawet z drabiną nie byłabym
wystarczająco wysoka. Moje japonki pływały na środku basenu. Fantastycznie. Na szczęście
przypomniało mi się, że miałam w samochodzie zapasowe ubrania, więc musiałam się tylko
do nich dostać, dzięki czemu nie musiałabym jechać do domu praktycznie nago.
Proszę, proszę, proszę, oby nikogo nie było na zewnątrz. To była alejka pełna domów
bractw. Nikt nie powinien wstać przed siódmą, zwłaszcza po zeszło nocnej imprezie.
Ponownie przemknęłam przez dom, przechodząc na paluszkach między nieprzytomnymi
ciałami na podłodze. Większość z nich miała na sobie koszulki Sig Alpha, jednak
zauważyłam obecność kilku innych bractw. Boże, to miejsce było pobojowiskiem. Było mi
szkoda kandydatów, bo bardziej niż prawdopodobne, że to oni będą sprzątać ten chlew. To
jeden z powodów, przez które nigdy nie kandydowałam na członkinię bractwa. Nie miałam
zamiaru być na dnie łańcucha pokarmowego; ja tylko dobrze bawiłam się na ich imprezach.
Wyszłam na werandę i odwróciłam się, aby zamknąć stare, ciężkie, drewniane drzwi,
kiedy usłyszałam znajomy głos, wybuchający śmiechem. Kurde. Opuściłam głowę i
jęknęłam; wzięłam głęboki wdech i zamknęłam drzwi, wypuszczając go. Odwróciłam się, aby
stawić czoła mojemu upokorzeniu, którym był mój najlepszy przyjaciel, Cole. Ale to nie był
tylko Cole. To był Cole i Mason, rozmawiający z jakimś gościem na motocyklu, którego
nigdy wcześniej nie widziałam.
Okej, będę musiała sobie z tym poradzić. Nie zostanę upokorzona. Prawie wszyscy na
Frat Row widzieli mnie już wcześniej w staniku i majtkach; różnicę stanowił fakt, czy się
miało płynną odwagę krążącą przez system, czy nie. Ta obleśna, sfatygowana koszulka
Micah, wydawała się być teraz dobrym pomysłem. Wyprostowałam się i starałam się jak
mogłam, aby ukryć kuśtykanie. Mój samochód był zaparkowany przed tym motocyklistą,
więc nie miałam innego wyboru, jak podejście do nich.
- Tobie też dzień dobry, śmieszku. Czy to jakiś sposób na powitanie kobiety? -
zapytałam Cola, szturchając go łokciem w brzuch, kiedy wciąż starał się złapać oddech. Tak
bardzo się ze mnie śmiał. Spojrzałam na Masona, który także się śmiał. Motocyklowy
Chłopiec tylko uśmiechał się do mnie znacząco. Uśmiechnęłam się do nich słodko, modląc
się, aby moje policzki nie były tak samo czerwone, jak stanik Quinn.
- Wybacz, kochanie. Chodzi tylko o to, że widziałem cię już wcześniej kroczącą
ścieżką wstydu, ale nigdy w tak malutkich ciuchach. Gdyby rano więcej dziewczyn
wychodziło z domów ubranych w ten sposób, zapewniam cię, że żaden z tych facetów już
nigdy nie spóźniłby się na zajęcia - oznajmił Cole, owijając ramiona wokół moich barków i
dając mi szybkiego buziaka w skroń, kiedy przyciągnął mnie do siebie.
Tłumaczenie: snll Kimberly Lauren - Beautiful Broken Rules Korekta: diff_
7 | S t r o n a
Wyrwałyśmy Cola podczas szkolenia na pierwszym roku. Quinn stwierdziła, że jego
roztrzepane, ciemno-blond włosy i ciało piłkarza są seksowne. Gdy wyraziła to troszeczkę
zbyt hałaśliwie, stojąc za nim w audytorium, ten odwrócił się z szerokim uśmiechem na
twarzy.
- Proszę, proszę, ja też was witam dziewczyny - powiedział ze swoim przyjemnym,
teksańskim akcentem.
Myślę, że obydwie z Quinn, głośno na to westchnęłyśmy. Pochodząc z południowej
Kalifornii, nie mamy żadnego akcentu i tak samo jest z większością facetów. Od tamtego
momentu, Cole ciągle trzymał się z nami. Żadne z nas nigdy nie umawiało się z nikim na
poważnie i prawdopodobnie tak było najlepiej, ponieważ wątpię, że trzymałybyśmy się z
Colem tak blisko jak teraz, gdyby tak było. Kocham Cola jak brata, a on jest bardzo
opiekuńczy w stosunku do mnie i Quinn. Jednak najwyraźniej nie ma żadnych skrupułów, w
związku z wystawianiem na pokaz moich dobroci kompletnym nieznajomym lub śliniącym
się idiotom, jak Mason.
Obecnie Cole mieszka w domu Sig, ale jego najlepszy przyjaciel z Teksasu
przeprowadza się tutaj, aby dołączyć do niego na uczelni. W związku z tym, Cole przenosi
się, aby dostać mieszkanie obok Quinn i mnie. Wszyscy byliśmy nieźle podekscytowani,
kiedy przez wakacje, mieszkanie obok nas się zwolniło. W przeciągu kilku ostatnich tygodni,
powoli przenosił swoje rzeczy. Starałyśmy się namówić Cola do wyprowadzki z domu
bractwa, już w momencie gdy tam zamieszkał; to irytujące, przychodzić w odwiedziny poza
imprezami. Ci faceci nadają się do łóżka i picia drinków, ale kiedy musisz się uczyć, albo
przeprowadzić jakąkolwiek cywilizowaną rozmowę, to jest po prostu niemożliwe w tym
domu. Ktoś zawsze wrzeszczy, pije, albo coś rozwala.
- Cóż, zdecydowałam, że dzisiaj spróbuję czegoś nowego. Urozmaicę trochę twoje
życie; utrzymam cię w stanie gotowości. Poza tym, ktoś pomyślał, że to genialny pomysł, aby
rzucić moje ubrania na drzewo, na tyłach domu. Wszystkie ciuchy Micah śmierdzą potem,
piaskiem i nawet nie chcę myśleć czym jeszcze. Więc oto jestem, starając się dostać do
swojego samochodu po ubrania, aby zachować resztki godności. Najwyraźniej niezbyt mi to
wychodzi. - Wskazałam ruchem dłoni na wszystkich, trzech facetów. Mason i Cole
kontynuowali nabijanie się ze mnie, podczas gdy motocyklista wciąż miał ten swój irytujący,
znaczący uśmieszek na twarzy.
- Cholera, Em, dobijasz mnie, proszę wpadnij do mnie wieczorem. Kupię twoje
ulubione piwo - powiedział Mason, pożerając wzrokiem mój za mały stanik. Mason i ja
spiknęliśmy się na początku drugiego roku. To było najgorsze pod słońcem półtorej minuty.
Zdecydowanie nie muszę się martwić o łamanie z nim zasady numer trzy. To coś między
nami nigdy się nie powtórzy. Zazwyczaj po prostu ignoruję jego zaloty.
Cole pchnął Masona w plecy i walnął go otwartą dłonią w tył głowy. - Emmy, to jest
Jaxon Riley, jeden z kolesi o których ci opowiadałem, który przenosi się tutaj z moich
Tłumaczenie: snll Kimberly Lauren - Beautiful Broken Rules Korekta: diff_
8 | S t r o n a
rodzinnych stron. Jestem pewien, że później poznasz jego brata, Jacea. Obydwaj wprowadzają
się ze mną do mieszkania.
Świetnie...więc będziemy sąsiadami. Wow, wiem jak zrobić pierwsze wrażenie.
Zaczęłam czuć się niekomfortowo pod niebieskookim, penetrującym spojrzeniem tego
zachwycającego faceta. Był, bez dwóch zdań, najatrakcyjniejszym człowiekiem jakiego
widziałam w życiu. Rzadko czuję się zakłopotana, ale nagle, chciałam być gdziekolwiek
indziej, byleby nie poznawać Jaxona Riley w staniku Quinn i moich majtkach. U dentysty,
ginekologa, pisząc egzamin ze statystyki dla zaawansowanych, na który się nie nauczyłam, bo
był prowadzony po niemiecku, wszędzie byleby nie tutaj.
Przesunęłam się, aby oderwać od ziemi bolącą stopę. - Okej, miło było cię poznać, ale
mam nadzieję, że możesz zapomnieć swoje pierwsze wrażenie o mnie i poznamy się
ponownie, kiedy będę ubrana. Zwłaszcza, że będziemy sąsiadami i tak dalej.
Rany, moja stopa naprawdę przeszkadzała mi w staniu na tym betonie. Zgięłam
kolano i pociągnęłam stopę do góry, żeby rozmasować jej spód. Jaxon obserwował moją
stopę i dłoń, zataczającą na niej kółka. Jego przeszywający wzrok zdawał się przeze mnie
przebijać, kiedy głęboko skupił się na mojej stopie.
- Jestem pewny jak diabli, że nigdy nie zapomnę tego momentu. Poznania cię w ten
sposób. Dobrze wiedzieć, że będę miał gorącą sąsiadkę.
Sygnał dla rumieńca. Nie tylko posiada ten niesamowity południowy akcent jak Cole,
ale właśnie nazwał mnie gorącą. Mówi również to wszystko, kiedy wciąż balansuje na swoim
motocyklu. To był znak, że czas się wynosić.
- Dobra, cóż Cole, nie zapomnij że mamy dziennikarstwo za pół godziny. Nie spóźnij
się i jeśli dotrzesz tam przede mną, proszę zajmij mi miejsce i tym razem nie pozwól go zająć
laluniom ze stowarzyszenia - tłumaczę mu.
Zazwyczaj jestem całkiem towarzyską osobą jeśli chodzi o poznawanie nowych ludzi,
ale nie cierpię tego dziwacznego tańca w pierwszy dzień, który wykonujesz, kiedy nie masz
pojęcia gdzie usiąść, wchodząc do nowej klasy. To mnie odrzuca i sprawia, że nie czuję
kontroli. Cole i ja studiujemy dziennikarstwo, więc mamy większość zajęć razem. Rozumie
mnie i stara się zajmować mi siedzenie, ale ładna buźka łatwo go rozprasza.
Machnęłam do nich i pokuśtykałam do samochodu na palcach zranionej stopy. Kiedy
dotarłam do bagażnika, otworzyłam go i dziękowałam niebiosom, że była tam moja letnia
sukienka, którą lekkomyślnie tam wrzuciłam. Odetchnęłam z ulgą, ponownie czując się
komfortowo. Kiedy obeszłam samochód, aby otworzyć drzwi od strony kierowcy,
odwróciłam się z powrotem na chłopców. Cole i Mason już wchodzili na ganek i kierowali się
do wejścia. Jaxon wciąż balansował na swoim motocyklu i gapił się na mnie.
Tłumaczenie: snll Kimberly Lauren - Beautiful Broken Rules Korekta: diff_
9 | S t r o n a
Dobry Boże, ten chłopak był gorący. Nie byłam w stanie określić, jak był wysoki,
ponieważ wciąż nie wstał z motocyklu. Jego nogi wydawały się długie i mogłam zobaczyć
napięte mięśnie pod dżinsami, które idealnie do niego przylegały. Czarna, skórzana kurtka
perfekcyjnie leżała na jego ramionach, a jego skóra była na tyle opalona, aby wyostrzyć kolor
jego niebieskich oczu. Jego włosy miały kolor ciemnego, ciepłego brązu, z kilkoma
naturalnymi pasemkami. Aż się prosiły, aby przeczesać je dłonią, co zdawało się że robił
zwyczajowo. Każdy kosmyk wydawał się mieć swój własny umysł, ponieważ każdy z nich
szedł w inną stronę. Przednie pasma były długie i mogłam stwierdzić, że weszłyby mu do
oczu, ale on najwyraźniej spychał je na bok. Jego twarz wyglądała nieco łobuzersko, dodając
mu ostrzejszego wyrazu. Zdecydowanie nie był typem wymuskanego, kalifornijskiego
chłopaka.
Kiedy zorientowałam się, jak długo mu się przyglądałam, szybko spojrzałam mu w
oczy, a on wyszczerzył się do mnie porozumiewawczo. Och, ten gość będzie sprawiał
kłopoty; muszę coś z tym zrobić. Zatem odrzuciłam włosy przez ramię, wypchnęłam do
przodu klatkę piersiową i obdarzyłam go swoim najseksowniejszym mrugnięciem. Zanim
odwróciłam się, aby wsiąść do samochodu, zobaczyłam jak jego szczęka odrobinę opada.
Jeden punkt dla mnie. Tak jest Motocyklowy chłopcze, to ja tutaj rządzę.
Tłumaczenie: snll Kimberly Lauren - Beautiful Broken Rules Korekta: diff_
10 | S t r o n a
Rozdział 2
Pierwsze zajęcia
Biegłam przez nasze mieszkanie pod prysznic i przebrałam się w inne ciuchy.
Wciągnęłam na siebie parę dżinsowych szortów, koszulkę jednego z kampusowych zespołów
i jakieś japonki. Quinn wycięła dekolt w serek w mojej koszulce, który miał wystawiać na
widok mój rowek. Powiedziała "Nie możemy pozwolić, żeby faceci zapomnieli, że jesteś
dziewczyną, skoro nalegasz na założenie tej okropnej koszulki". Tak jakby mogli zapomnieć;
mam miseczkę D na litość boską. Nie miałam czasu na makijaż, ani na kręcenie włosów.
Nigdy nie rozumiałam wstawania super wcześnie, żeby się wystroić na zajęcia, ale nie jestem
też typem laski polującej na męża, tak jak niektóre dziewczyny. Ledwo mam czas na
powitanie i pożegnanie Quinn w moim pośpiechu przez mieszkanie. Daję jej szybkiego całusa
w policzek i zmuszam do obiecania, że będzie na stołówce, żeby zjeść ze mną lunch.
Dotarłam na zajęcia z dziennikarstwa przed naszym profesorem, więc zawsze to jakieś
dobre wieści. Kiedy wpadłam na zajęcia, przeskanowałam zatłoczoną salę wykładową,
poszukując Cola. Gdy wreszcie go dostrzegam, z obu stron pochylały się nad nim laski z
bractwa Chi Omega, w celu pogawędki. To było dosyć wygodne, biorąc pod uwagę sposób, w
jaki się nachylały, idealnie wystawiając na pokaz swoje piersi. Jednak nie oceniam ich. Nie
mogę powiedzieć, że nigdy wcześniej nie zastosowałam tego triku. Po prostu jestem
rozgoryczona, że zajęły moje miejsce. Cole spotkał mój wzrok i natychmiast wymówił
bezgłośne przeprosiny; przewróciłam oczami, po czym posłałam mu takie spojrzenie, które
mam nadzieję przekazało mu, jak bardzo później za to zapłaci.
Szłam po schodach wzdłuż rzędów, szukając wolnego siedzenia, kiedy usłyszałam jak
ktoś woła moje imię. Popatrzyłam na rząd, przy którym się zatrzymałam i zobaczyłam
siedzącego na samym końcu Jaxona. Machał do mnie, wskazując na wolne miejsce obok
niego. Miał na nim położony czarny plecak, ale kiedy dotarłam do końca rzędu, podniósł go i
umieścił pod swoim siedzeniem.
- Kiedy zobaczyłem jak "lalunie z bractwa", jak je nazwałaś wcześniej, zaczynają się
roić wokół Cola, zająłem ci miejsce - powiedział patrząc na mnie i wzruszając ramionami,
jakby to nie było nic takiego.
- Wow... dzięki. Jestem zaskoczona, że na ciebie też się nie rzuciły. To nie potrwa
długo, zanim odkryją te cudowne niebieskie oczy - powiedziałam śmiejąc się. Nie mogę
uwierzyć, że uważnie słuchał tego co mówiłam wcześniej. To tak jakby wiedział, że będę się
czuć niekomfortowo przychodząc tutaj i nie mając gdzie usiąść.
Tłumaczenie: snll Kimberly Lauren - Beautiful Broken Rules Korekta: diff_
11 | S t r o n a
- E tam, lalunie z bractwa nie są w moim typie - powiedział swoim niskim,
południowym akcentem. Natychmiast zastanowiłam się, czy jestem w jego typie. W końcu
zajął te miejsca dla mnie, a nie dla kogoś innego.
- Rzuciły się na niego, ale odstraszył je - wtrącił Tobias Reed.
Tobias siedział po drugiej stronie Jaxona. Jest naszą klasową mądralą. Wtrąca się w
sprawy każdego, ale jest mądry jak diabli i pomocny, kiedy siedzi się obok niego na
kolokwium.
Jaxon wymijająco wzruszył ramionami. - To nic wielkiego, słyszałem jak prosisz Cola
o zajęcie miejsca i pomyślałem, że mogę pomóc. - Zaczął zdejmować swoją skórzaną kurtkę i
mogłam dostrzec, że pod spodem miał ciemno szarą koszulkę z długim rękawem, rozpinaną
pod szyją, która ukazywała jego szeroką powierzchnię klaty. Przypomniałam sobie, że Cole
mówił coś o tym, że Jaxon grał w futbol i zastanawiałam się, czy będzie grał w
uniwersyteckiej drużynie.
Zanim zdążyłam zapytać, profesor Patterson wszedł przez drzwi dla kadry i umieścił
swoją aktówkę na biurku. Wszyscy zaczęliśmy się wyciszać, kiedy obserwowaliśmy jak
wypakowuje swoje dokumenty. Miałam z nim zajęcia każdego roku i zawsze cieszyłam się na
jego wykłady. Jest bardziej wyluzowany od innych profesorów; wymaga wiele pracy, ale nie
jest jednym ze sztywniaków, który się na ciebie wydrze i zawstydzi przed resztą studentów.
Nic mnie tak nie paraliżuje i nie poci mi rąk, jak stanie przed tłumem ludzi w celu
przemawiania. Quinn występowała w przedstawieniach odkąd byłyśmy w szkole średniej i
potrafiła dyrygować całym teatrem. Chyba bym wymiotowała na wszystko dookoła, gdybym
musiała zamienić się z nią miejscami.
- Witajcie na zajęciach z Dziennikarstwa dochodzeniowego reportażu. Mam nadzieję,
że jesteście na właściwych zajęciach. Mój asystent rozdaje program nauczania, proszę weźcie
po jednym i przekażcie dalej. Wszyscy umiecie czytać. Nie dotarlibyście tak daleko,
gdybyście nie potrafili. Nie muszę wam czytać każdego punktu. To waszym obowiązkiem jest
przeczytanie go i robienie tego, czego się od was wymaga. - Kolejny powód, przez który tak
bardzo lubię profesora Pattersona. Od razu przechodzi do rzeczy. Nie musimy tracić półtorej
godziny robiąc coś, co będziemy robić na każdych następnych zajęciach, przez kolejnych
kilka dni.
- Przeprowadzając dochodzeniowy reportaż, będziecie wrzuceni w sytuację, w której
nie znacie ludzi, a będzie się od was wymagało powrotu z jak najlepszymi odpowiedziami.
Musicie się nauczyć jak zadawać pytania, dobre pytania na miejscu. Dzisiaj wykonamy małe
ćwiczenie, aby to potrenować - proponuje, chodząc przed nami tam i z powrotem. - Niech
każdy się odwróci i wybierze partnera, bez chodzenia po sali, po prostu wybierzcie kogoś
obok was. Zadajcie mu jak najwięcej pytań, aby ciągnąć rozmowę. Musicie być w stanie
utrzymywać dialog i wydobywać kluczowe informacje od ludzi. Nie musicie spisywać tej
rozmowy, bo nie mam czasu tego wszystkiego czytać. Po prostu chcę, żebyście się
Tłumaczenie: snll Kimberly Lauren - Beautiful Broken Rules Korekta: diff_
12 | S t r o n a
wyluzowali, rozmawiając z kimś kogo nie znacie i kto zadaje pytania, których nie
zadalibyście, gdybyście właśnie nie wykonywali ćwiczenia. Start.
Jaxon odwrócił się do mnie na siedzeniu. - Partnerko? - spytał, a ja przytaknęłam. Nie
byłam pewna, czy chciałam, aby tego wspaniały facet zadawał mi masę osobistych pytań;
wydawał się zbyt spostrzegawczy. Z drugiej strony, byłam zainteresowana dowiedzeniem się
czegoś więcej na jego temat.
- Um, wybacz Jaxon, powinieneś być moim partnerem, jako że nie mam nikogo
innego obok siebie. Em może być jej partnerką - powiedział Tobias, wskazując na
dziewczynę po mojej lewej, która była już wyraźnie pochłonięta rozmową z chłopakiem
naprzeciwko niej.
- Nie, sorry stary. Zdecydowanie będę tutaj siedział i cieszył się bliższym poznaniem
Em. - Wymówił moje imię, jakby nie był pewien, czy tak się je wymawia. Moje prawdziwe
imię brzmi Emerson, ale nikt mnie tak nie nazywa. Quinn powiedziała, że brzmi jak imię
faceta. Tak naprawdę to nigdy mnie to nie obchodziło, ale byłam wdzięczna, że nie
skończyłam jako Ashley, czy Sarah... fuj.
Tobias wyraźnie zaczynał się denerwować, gdyż nie mógł zacząć wykonywać swojego
zadania.
- Facet, jeśli chcesz się dobrać do jej majtek, to nie będzie tak trudno. Nie musisz tutaj
siedzieć i "poznawać jej". I tak ci to da, nawet bez tych dwudziestu pytań.
Zaczął wstawać, aby znaleźć jakiegoś partnera, kiedy Jaxon położył dłoń na jego
ramieniu, w celu powstrzymania go. - Tobias, stary, wyluzuj. To nie jest nawet na ocenę. -
Ręka Jaxona zacisnęła się na jego ramieniu i wyglądało to całkowicie niewinnie, zanim nie
zauważyłam grymasu na twarzy Tobiasa. Wtedy zdałam sobie sprawę, że być może Jaxon
ściskał go trochę mocniej. Jaxon nie wydawał się być zdenerwowanym; jedyną rzecz jaką
dostrzegłam, świadczącą o jego gniewie na słowa Tobiasa, było zaciśnięcie szczęki i surowe
spojrzenie. - A teraz przeproś Em - oświadczył spokojnie.
Co? Czy on mnie bronił? Prawdopodobnie powinnam go powstrzymać, ponieważ to
nie tak, jakby Tobias kłamał. Szczerze mówiąc, jego komentarz nawet mnie nie speszył.
Nauczyłam się blokować irytację na wszelkie "dziwkarskie komentarze" już na pierwszym
roku. Jedynymi osobami, które kiedykolwiek się za mną wstawiały byli Quinn i Cole.
To nie tak, że wie, iż naprawdę jestem zdzirą i że jego obrona jest zupełnie
niepotrzebna. - W porządku, Jaxon. Nie przejmuj się tym. Tob, bez urazy, ale poszukaj sobie
innego partnera - szepnęłam do nich, starając się nie przyciągać uwagi w naszym kierunku.
Jaxon kontynuował wpatrywanie się w niego.
Zirytowany Tobias wypuścił nerwowe westchnienie, zanim przemówił. - Sorry,
Emerson. Nie powinienem tak mówić. - Następnie spojrzał na Jaxona i strząsnął ze swojego
Tłumaczenie: snll Kimberly Lauren - Beautiful Broken Rules Korekta: diff_
13 | S t r o n a
kościstego ramienia jego uchwyt, od którego zbielały mu kostki. - Wyluzuj, koleś. Nawet nie
wiesz kim ona jest - powiedział pod nosem, kiedy szybko odchodził. Nie wiem, czy nie
chciał, żebym to usłyszałam, ale usłyszałam.
Jaxon odwrócił się z powrotem do mnie i patrzył mi w oczy przez kilka sekund. Nie
jestem pewna czego szukał, może tego, czy byłam zasmucona tym, co powiedział Tob. -
Dzięki za bronienie mnie, ale to naprawdę nie było konieczne - powiedziałam nerwowo,
podczas gdy on wciąż się na mnie gapił.
- To nie w porządku, kiedy jakiś koleś mówi w taki sposób do dziewczyny. Nie
obchodzi mnie, czy to co powiedział było prawdą, czy nie.
- To co powiedział, było prawdą. Odkąd ze mną rozmawiasz, jestem pewna, że połowa
z tych dziewczyn osaczy cię po zajęciach, żeby cię uświadomić o mojej reputacji -
powiedziałam.
- Nie obchodzi mnie twoja reputacja; większość z nas i tak nie ma dobrej. To właśnie
czyni reputację, reputacją - powiedział patrząc na notatnik, zamiast na mnie. Później pokręcił
lekko głową, jakby wszystko sobie układał i ponownie na mnie spojrzał. - Więc, Emerson,
co?
- Taa, ale nikt mnie tak nie nazywa. Jedynie Tobias używa go okazjonalnie i jedynym
powodem dzięki któremu je zna, je fakt, że uczyliśmy się razem w zeszłym roku do
egzaminów końcowych i zobaczył je na moich dokumentach. Quinn używa go tylko wtedy,
kiedy jest naprawdę na mnie wkurzona. - Pochyliłam się nad ławą, bawiąc się długopisem i
śmiejąc na obraz wkurzonej Quinn w mojej głowie.
- Bądź niemądry, bądź szczery, bądź miły - zacytował zachrypniętym głosem.
Sapnęłam. Moje serce opadło do ziemi i poczułam jak łzy napływają mi do oczu.
Emerson, proszę nie rób tego tutaj, wyjdziesz na idiotkę. Uspokoiłam się cichutko głębokim
wdechem. Widziałam, że Jaxon uważnie obserwuje moją reakcję. - Znasz Raplha Waldo
Emersona? - spytałam.
- Tak, jest wielkim poetą. Mieliśmy napisać wypracowanie na ostatnim roku literatury
i wylosowałem jego. Wybacz, jeśli cię to zasmuciło, czy coś. Zawsze podobał mi się ten
cytat. Twoje imię sprawiło, że o nim pomyślałem - dodał.
- Naprawdę, jest okej. Wydaje mi się, że po prostu minęło sporo czasu odkąd ostatni
raz usłyszałam ten cytat. Moja mama ciągle mi go powtarzała, kiedy byłam dzieckiem.
Nostalgia. - Próbowałam brzmieć na wyluzowaną i obrócić to w żart. Chciałam sprawiać
wrażenie, że ten króciutki cytat nie wywrócił właśnie mojego świata do góry nogami.
- Wiesz, niektórzy mówią, że być może on sam tego nie zacytował. Że być może było
to coś, co zostało przytwierdzone do jego imienia w trakcie życia - wtrącił.
Tłumaczenie: snll Kimberly Lauren - Beautiful Broken Rules Korekta: diff_
14 | S t r o n a
- Mama mi to kiedyś powiedziała; jednak nie sądzę, żeby się tym przejmowała. To
wciąż przyjemny cytat, którym warto podążać, nie ważne kto go stworzył.
Moja mama uważała literaturę za coś wartościowego. Zakochała się w prostym cytacie
Ralpha Waldo Emersona i zawsze powtarzała, żebym przeżyła swoje życie niemądrze,
szczerze i uprzejmie. To jest najwyraźniej mój imiennik. Jestem wdzięczna, że nie nazwała
mnie Ralph, albo Waldo. Powtarzała mi ten cytat do poduszki, nawet kiedy miałam już
piętnaście lat. Zazwyczaj przewracałam oczami, ale teraz zabiłabym, żeby usłyszeć jak
wypowiada te słowa. Przyrzekłam sobie, że jeśli mogłabym je usłyszeć, to nie
przewróciłabym oczami; poprosiłabym ją, żeby je powtórzyła.
- Więc planujesz dostać się do drużyny futbolowej, żeby grać z Colem? - spytałam,
mając nadzieję, że zrozumie, iż nie podobało mi się dokąd zmierzała nasza rozmowa.
- Cóż, ponieważ jestem tutaj dzięki stypendium za osiągnięcia futbolowe, coś mi
mówi, że nawet nie będę musiał się starać - powiedział z seksownym pół uśmieszkiem.
- Wow, przeniesienie na ostatnim roku z pełnym stypendium. Założę się, że trener
Chase żałuje, że nie odkrył cię wcześniej, skoro jesteś taki dobry.
- Och, znalazł mnie w szkole średniej razem z Jacem i Colem. Byliśmy niczym trzej
muszkieterowie, na i poza boiskiem. Trener Chase chciał całą naszą trójkę. Spieprzyłem na
ostatnim roku, więc trener odłożył moje stypendium na dwa lata, żebym mógł rozwiązać kilka
spraw. Więc... taa, dwa lata później, wreszcie jestem. Mam nadzieję, że nie straciłem zbyt
wiele talentu, nie grając w drużynie przez tak długi czas. - Chciałam zapytać co zrobił, że
stracił stypendium, ale niespokojny sposób w jaki ugniatał palce kiedy to mówił, podpowiadał
mi, że cokolwiek zrobił, sprawiało że czuł się niekomfortowo. Jestem pewna, że mam
mnóstwo czasu, aby zapytać później. Ten facet stawał się dla mnie coraz bardziej
interesujący. Minęło sporo czasu odkąd ktoś przyciągnął moją uwagę i naprawdę ją
podtrzymał. Tak łatwo się z nim rozmawia. Jego głos jest głęboki i zachwycający. Dosłownie
zapłaciłabym, aby słyszeć jak mówi do mnie przez cały dzień. Zajęło mi chwilę zanim
zorientowałam się, że pochylam się w jego kierunku z głową podpartą na dłoni. Powoli
cofnęłam się, żeby nie wyglądać na zaskoczoną, że tak się na niego zagapiłam. I tak posłał mi
porozumiewawczy uśmiech.
- Twój głos jest trochę jak kokaina. Mógłbyś go zabutelkować i sprzedawać. Zbiłbyś
na tym świetny interes, zwłaszcza jeśli chodzi o lalunie z bractwa. Mogę ci zapłacić za
gadanie do mnie przez cały dzień? - spytałam, chichocząc, żeby nie myślał, że mówię na
serio. Jednak jestem całkiem pewna, że mówiłam.
Odrzucił głowę do tyłu i wydał z siebie głęboki, niepohamowany śmiech. Na szczęście
to miejsce było tak wypełnione rozmawiającymi studentami, że nie przykuliśmy uwagi zbyt
wielu. Tylko kilka zdezorientowanych zerknięć, to tu, to tam. Z tego punktu widzenia,
podziwiałam jego uśmiech. Jego zęby były naturalnie białe i w większości proste, poza
jednym z przednich zębów, który był odrobinkę przekrzywiony, aby zakłócić ich gładką
Tłumaczenie: snll Kimberly Lauren - Beautiful Broken Rules Korekta: diff_
15 | S t r o n a
powierzchnię. Kochałam tą niedoskonałość; to oznaczało, że ten piękny mężczyzna nie był
nieosiągalny. Jestem prawie pewna, że trzy noce z Jaxonem byłyby niesamowite.
- Cóż, stawka to około dwadzieścia dolców za godzinę - powiedział, przerywając moje
myśli, aby przebiec językiem wzdłuż jego zębów i warg, co trochę mnie zakłopotało.
- Co? - zamrugałam. Wow, Emerson, świetna reakcja na podtrzymanie dialogu.
Zachichotał lekko. - Właśnie dostałem pracę w lokalnej stacji radiowej jako DJ na
wieczory, kilka dni w tygodniu. W zasadzie jest to płatny staż, więc głównie będę załatwiał
sprawy dla głównego DJ. Zakładam, że będą mi płacić za gadanie, nawet jeżeli rzadko będę
na antenie.
- To chyba jedna z najlepszych prac dla studenta, w porównaniu z tymi, o których
słyszałam. Na pewno jest na drugim miejscu, po pracy Macy Foster jako operatorki balonu
napełnionego ciepłym powietrzem - odpowiedziałam.
- Bez jaj, operatorka balonu? Ufają studentom na tyle, żeby pozwalać im operować
takim czymś? A niech to - powiedział, śmiejąc się.
- Cóż, myślę że dostali nauczkę. Słyszałam, że dowiedzieli się, iż zabrała swojego
chłopaka na małą inicjację do klubu mile high3
, jeśli wiesz co mam na myśli - powiedziałam,
mrugając do niego.
- Och, myślę że wiem co miałaś na myśli. - Wysłał mi w odpowiedzi równie seksowne
mrugnięcie, które stopiłoby majtki każdej żyjącej i oddychającej kobiety. Cholera, seksualne
napięcie między nami było wielkie. Trzy razy z Jaxonem byłyby fenomenalne. Powinnam
powiedzieć, że będą fenomenalne, bo w tym momencie, jestem pewna, że się wydarzą. Jak
mogę mieszkać zaraz obok takiego wspaniałego faceta i w między czasie nie zaznać trochę
zabawy?
- Oglądałaś kiedyś mecze Cola? - Zdaje się, że lubi przerywać moje niegrzeczne myśli
o nim i cieszy go zbijanie mnie z tropu.
- Jasne. Quinn i ja nigdy żadnego nie opuściłyśmy, nawet meczy wyjazdowych. Do tej
pory zawsze byłyśmy w stanie wyrwać się z pracy, czy z uczelni. Mój szef nie przepada za
mną w trakcie sezonu, bo ciągle proszę o wolne, ale później mu to wynagradzam -
odpowiedziałam.
Spojrzał na mnie ze zmieszaniem. Później zorientowałam się, że moja odpowiedź
miała wydźwięk seksualny, a w tym przypadku, absolutnie tak nie było. Nigdy nie
3
Chyba większość wie, ale dla przypomnienia; klub dla osób, które uprawiały seks będąc w powietrzu, np. w
samolocie ;D
Tłumaczenie: snll Kimberly Lauren - Beautiful Broken Rules Korekta: diff_
16 | S t r o n a
zamierzałam tego robić z Edem. Był świetnym szefem, poza koszulą, którą wymagał, abym
nosiła i która graniczyła z molestowaniem seksualnym. Jednak zbierałam niezłe napiwki, a on
pozwalał mi je w całości zatrzymywać i brać wolne kiedy chciałam. Ale nic nigdy nie
wydarzyłoby się między nami. Dostaję gęsiej skórki od samego myślenia o tym.
- Fajnie, więc już mam własne cheerleaderki. Nie żeby było ciężko je zdobyć, kiedy
zobaczą jak gram - odpowiedział impertynencko, zacierając dłonie.
- Wow, niech zgadnę, jesteś skrzydłowym4
, ponieważ tylko ci kolesie są tak pewni
siebie. Poza tym, nie dopingujemy kogoś ot tak, będziesz musiał na to zapracować -
powiedziałam, przewracając na niego oczami.
- Jasna cholera, dziewczyna która zna się na futbolu - powiedział, obdarzając mnie
szerokim uśmiechem. - Tak, proszę pani, byłem najlepszym skrzydłowym na każdym roku w
Teksasie. Zatem zapracuję na to. Założę się z tobą, że zdobędę co najmniej jedno przyłożenie
na naszym pierwszym meczu za kilka tygodni.
- To jest zakład, który jestem gotowa przyjąć; twoje ego wymyka się spod kontroli.
Poza tym, Dalton Fisher, rozgrywający, jest snobem. Przynajmniej przez trzy pierwsze
mecze, prawdopodobnie nawet do ciebie nie poda.
- Nie martw się o Fishera, zajmę się tym. Jednak to będzie ciężka gra, bez mojego
brata, Jace'a, rozgrywającego - powiedział to z lekkim przygnębieniem.
- Chyba mówiłeś, że trener Chase chciał waszą trójkę? - zapytałam, desperacko chcąc
go pocieszyć i przywrócić szelmowski uśmieszek na jego twarz.
- Chciał. Jednak Jace nigdy nie miał zamiaru się zgodzić. Nie chce już grać. Jest
szalenie genialny i studiuje tutaj medycynę. Jeśli kiedykolwiek będzie istniał lek na raka, Jace
go odkryje. Koleś jest niezwykły - powiedział, niemal wielbiącym tonem. Kochałam jego
adorację brata.
- Super, że chodzicie na uczelnię w tym samym czasie. Uwielbiam to, że razem z
Quinn możemy robić wszystko razem.
- Tak, jesteśmy zbliżeni wiekowo. - Zaśmiał się lekko pod nosem i poczułam się
jakbym nie zrozumiała jakiegoś wewnętrznego żartu. Zastanawiałam się, czy Jaxon był
starszym, czy młodszym bratem. Wydaje się o niego troszczyć jak o młodszego brata, ale
brzmi też na dumnego, a taki byłby właśnie starszy brat.
4
Zawodnik należy do formacji ataku a jego zadaniem jest odbiór piłki podawanej przez rozgrywającego i jak najdalszy bieg z
nią. Najczęściej skrzydłowy biegnie w wyznaczonym w zagrywce kierunku i w odpowiednim momencie odwraca się lub
wyciąga ręce i łapie piłkę. Z tego powodu bywają najczęściej jednymi z najszybszych i najbardziej zwinnych zawodników w
drużynie.
Tłumaczenie: snll Kimberly Lauren - Beautiful Broken Rules Korekta: diff_
17 | S t r o n a
Przeszkodziły nam odgłosy wszystkich wstających i pakujących swoje rzeczy osób.
Zdaje się, że zajęcia się skończyły; półtorej godziny szybko zleciało na rozmowie z Jaxonem.
- Nie wiem, czy profesor Patterson pochwaliłby nasze rozmowy o głosie niczym kokaina,
seksie w balonie i mojej wiedzy na temat futbolu - powiedziałam, śmiejąc się.
Śmiał się razem ze mną, podczas podnoszenia z ziemi mojej torby i podawania mi jej.
- Tak, może powinniśmy go zapytać, czy o taką rozmowę mu chodziło. A właśnie, skoro
jesteśmy sąsiadami i tak dalej, prawdopodobnie także partnerami na zajęciach, powinnaś mieć
mój numer. - Chwycił moją dłoń i powoli, czarnym atramentem, zapisał na niej numer.
Wiedząc, że będzie to coś przelotnego, cieszyłam się uczuciem posiadania dłoni w jego
dłoniach. Metalowa końcówka pióra łaskotała mnie, kiedy naznaczała moją skórę.
Obserwowałam każde pociągnięcie, jakie wykonał. To był tylko ciąg liczb, ale mogłam
stwierdzić, że miał ładne pismo. - Nie myj rąk, dopóki go nie zapiszesz. - Kilka razy poklepał
moją dłoń końcówką pióra.
- Dzięki, napiszę później do ciebie z mojego numeru - powiedziałam, uśmiechając się
do niego.
Wstał, abym podążyła za nim do przejścia, w celu opuszczenia sali i wtedy po raz
pierwszy zdałam sobie sprawę z tego jak był wysoki. Moje oczy biegły od jego długich nóg,
do twardego brzucha, a następnie do szerokiej klaty, aby zobaczyć, że miał przynajmniej
trochę ponad 185 centymetrów. Prawdopodobnie był o 3 centymetry wyższy od Cola, który
zawsze sprawiał, że czułam się przy nim filigranowa, jako że ledwo sięgałam mu do klaty.
Mając 168 centymetrów, myślałam, że jestem średniego wzrostu, ale stojąc obok niego,
czułam się miniaturowa. Miał zdecydowanie atletyczną budowę ciała z dużą powierzchnią
mięśni pod ciuchami. Zorientowałam się, że stoi tam twarzą do mnie, kiedy musiał się
odwrócić i wyjść jako pierwszy. Wyglądało na to, że on również mi się przyglądał z tymi
swoimi seksownymi ustami, wyginającymi się w kąciku.
Wyprostowałam się i odrobinkę wypchnęłam piersi w przód, a jego oczy otworzyły
się szerzej na mój pełen obraz. W ciszy podziękowałam Quinn za pocięcie mojej ulubionej
koszulki. Sięgnęłam, aby położyć dłoń na jego klacie i lekko ją potrzeć, kiedy obserwowałam
jak robi wdech. Następnie uniosłam dłoń i poklepałam go dwoma szybkimi klepnięciami w
klatę. - Dobra, chodźmy, Motocyklowy chłopcze. Wyjście jest tam - powiedziałam,
wskazując na drzwi.
Wrócił na ziemię i uniósł brew, kiedy zaczął powoli iść tyłem. - Motocyklowy
chłopcze?
- Nie wiedziałam kim jesteś, kiedy byliśmy przed domem bractwa, więc tak cię
nazwałam.
- Hmm, wydaje mi się, że będę potrzebował nowej ksywki. "Chłopcze" mi nie pasuje -
powiedział, podczas poklepywania się palcem w podbródek, głęboko zamyślony. Mogę sobie
wyobrazić jak próbuje wymyślić określenie, którym chciałby, abym do niego mówiła.
Tłumaczenie: snll Kimberly Lauren - Beautiful Broken Rules Korekta: diff_
18 | S t r o n a
Kiedy wyszliśmy z sali na ciepłe kalifornijskie powietrze, chciałam zapytać, co by mu
pasowało, skoro nie "chłopcze", ale Tatum, Sophia i Ashley, wszystkie laski z Alpha Beta,
zaatakowały nas. Przez nas, mam na myśli Jaxona, ponieważ wcisnęły się przede mnie i
zaczęły do niego lepić. - Nie mów, że nie ostrzegałam! - krzyknęłam do Jaxona, kiedy
zaczęłam się od nich oddalać. Śmiał się i zdawało się, że nie przeszkadzało mu ich
zainteresowanie. Naprawdę nie chciałam słuchać tego, co miały do powiedzenia. Mogłam
jedynie zgadywać, że było to coś w stylu "trzymaj się z daleka od szkolnej zdziry".
Skręciłam za róg, idąc na biologię środowiskową, moją ostatnią lekcję. Ramię owinęło
się wokół moich barków i zaciągnęłam się zapachem wody kolońskiej Toma Forda. Micah.
Spojrzałam w górę, aby potwierdzić moje przypuszczenia.
- Ładnie pachniesz, Micah. Masz czyste ciuchy? - żartowałam z niego.
- Aj, daj spokój Emmy, nie jestem aż taki zły. Poza tym, słyszałem, że mamy razem
biologię. Chodź i usiądź obok mnie, proszę? - błagał, podczas wpatrywania się we mnie
swoim szczeniackim spojrzeniem.
Szliśmy przez dziedziniec do budynku nauk ścisłych, a on wciąż trzymał ramię
dookoła mnie. Usłyszałam jak ktoś za nami krzyczy moje imię, więc odwróciłam się, żeby
zobaczyć kto to. Jaxon truchtał do nas, a Micah instynktownie objął mnie mocniej. Jaxon
zatrzymał się przede mną, ale patrzył na Micah. Zawsze podobał mi się wzrost Micah, ale
obraz stojącego obok niego Jaxona był imponujący; był wyższy od Micah o co najmniej 6
centymetrów. Zazwyczaj nie przeszkadzało mi dotykanie się z facetami w miejscu
publicznym, ale zaczynałam się czuć niekomfortowo z jego ramieniem władczo owiniętym
wokół mnie, kiedy Jaxon nas obserwował.
Jaxon oderwał wzrok od Micah w moim kierunku, jednak zdawało się, że zajęło mu to
trochę wysiłku. Pewnie zastanawiał się, czy jestem przedmiotem. Te założenie byłoby tak
oburzające, że nawet nie kłopotałabym się wyjaśnianiem mu tego. Jestem pewna, że wkrótce
dowie się co nieco o mnie na kampusie. W pewnym momencie, kiedy wyszliśmy z sali,
założył czarną, znoszoną i brudną czapkę z daszkiem. Zanim przemówił, odwrócił ją na
wspak i byłam za to wdzięczna, bo mogłam patrzeć na jego wspaniałe, niebieskie oczy.
- Wybacz, Emerson, to było niegrzeczne. Nie chciałem się od ciebie odciąć. Nie
spodziewałem się tego przed klasą - powiedział, wskazując kciukiem za siebie. Miał plecak
przewieszony przez ramię i skórzaną kurtkę przewieszoną przez pasek od spodni.
- To naprawdę nic— - zaczęłam mówić.
- Emerson? To od tego pochodzi skrót Em? Skąd do cholery miałbym wiedzieć? -
Micah przerwał szorstko, wyglądając na wkurzonego, że nowy facet może wiedzieć więcej
niż on. Strząsnęłam z siebie jego ramię, żebym mogła równocześnie na nich patrzeć.
Tłumaczenie: snll Kimberly Lauren - Beautiful Broken Rules Korekta: diff_
19 | S t r o n a
- Chłopaki, Em, mówicie mi Em. Nie nazywano mnie Emerson od bardzo dawna -
podkreśliłam, patrząc to na jednego, to na drugiego. - Tak w ogóle to Jaxon, Micah. Micah,
Jaxon. On i jego brat wprowadzają się do mieszkania z Colem. - Skinęli na siebie jak to robią
faceci. Micah zdawał się mierzyć Jaxona wzrokiem. Wygląda na to, że dziewczyny nie były
jedynymi, wydziwiającymi istotami; czasami faceci są takimi jaskiniowcami.
Zaczęłam odchodzić w kierunku klasy, zamiast kontynuowania tego niezręcznego
gapienia się. Jak podejrzewałam, obydwaj poszli za mną. Odwróciłam się i kontynuowałam
wspinaczkę po ostatnich kilku schodach idąc tyłem. - Chyba nie mamy razem kolejnych
zajęć, co Jax? - To był pierwszy raz kiedy nazwałam go Jax i uśmiechnął się znacząco na
swoją ksywkę. Zastanawiałam się, czy Micah poczuł by się niekomfortowo, gdybym w tej
chwili przyciągnęła Jaxona i wessała jego soczystą dolną wargę w swoje usta.
Zatrzymałam się przed laboratorium biologicznym. Jaxon zatrzymał się przede mną i
odpowiedział - Nie, już miałem środowisko. Na końcu korytarza mam fizykę. Ale chciałbym,
żebyśmy mieli.
- Dobrze, zatem spotkamy się w domu. Dziękuję za dzisiejszy "dialog" na zajęciach -
powiedziałam, robiąc w powietrzu znaki cytatu, czym zapracowałam na jego uśmiech.
Zaczął mnie wymijać, ale zatrzymał się i pochylił do mnie głowę. Szepnął mi do ucha,
kiedy zaczął odchodzić - Do później, Emerson. - Gdy się oddalał, zobaczyłam jak odwraca
czapkę. Odwróciłam się, aby wejść do sali, a Jaxon krzyknął - Och, hej, nie zapomnij, że
musimy dokończyć naszą pogawędkę o zakładzie. Już wiem co dostanę, kiedy wygram!
- Och tak, panie Pewny Siebie, niby co? - odkrzyknęła.
- Pieprzoną przejażdżkę balonem! - wrzasnął, zanim wszedł do swojej klasy, nie
czekając na moją reakcję. Stałam tam z otwartą buzią. Ten facet miał charakterek i był bardzo
podobny do mnie. Musiałam wymyślić jakiś zakład, żeby też z wrażenia zaniemówił.
Tłumaczenie: snll Kimberly Lauren - Beautiful Broken Rules Korekta: diff_
20 | S t r o n a
Rozdział 3
Zasady i niespodzianki
W porze lunchu, samo myślenie o przelocie balonem z Jaxonem, sprawiło że czułam
się zaniepokojona, a zarazem swawolna. Cole dorwał mnie tuż przed stołówką, a zatem razem
przeszliśmy przez kolejkę do jedzenia. Jak dżentelmen, niósł moją tacę, kiedy szliśmy do
naszego stołu. Jako że Cole należał do bractwa i grał w drużynie futbolowej, miał wielu
rozmaitych przyjaciół, którzy zazwyczaj przysiadali się do nas.
Kiedy zbliżyliśmy się do stołu, Mason i Garrett poklepali jednocześnie siedzenia obok
siebie, abym tam usiadła. Lubiłam im dogadzać, ale zazwyczaj zawsze siadałam między
Quinn i Colem. Kiedy mijałam już siedzących chłopaków, poklepałam ich w głowy,
śpiewając - Kaczka...kaczka...kaczka... - Kilku z nich zaczęło chichotać. Nagle zostałam
chwycona za biodra i przyciągnięta na kolana Micah. Usadowił mnie tak, że siedziałam
twarzą do stołu.
- Gęś5
- szepnął mi od tyłu do ucha. - Podobałaś mi się tego ranka w moim łóżku -
powiedział, kiedy sięgnął pod koszulkę i położył dłonie na mojej talii.
- Micah... - ostrzegłam go. Cole wyminął nas, podśmiewując się i ustawił przede mną
moją tacę z jedzeniem. - Dzięki Coley, zawsze jesteś takim dżentelmenem, w przeciwieństwie
do niektórych osób, jakie znam - powiedziałam, wbijając łokieć w żebra Micah.
Cole położył swoją tackę obok Quinn, która się śmiała na barbarzyńskie taktyki
Micah. - O Boże, Em, proszę, przestań mnie tak nazywać - jęknął Cole, krzywiąc się.
Zaczęłam jeść swoją sałatkę makaronową, podczas gdy Micah był zdania, że jest to
sygnał, aby się nie krępował i dalej badał moje ciało. Przynajmniej nie robił tego aż tak
jawnie. Nie wydaje mi się, żeby ktokolwiek to zauważył. Kiedy odsunął włosy z mojej szyi i
zaczął mnie delikatnie całować za uchem, zauważyłam wejście Jaxona, który usiadł
naprzeciwko Quinn. Zdjął swoją czapkę z daszkiem i włożył ją z powrotem do plecaka. Gapił
się wprost na mnie i Micah. Byłam zakłopotana mocnym zaciśnięciem jego szczęki. Nagle,
ostatnią rzeczą jaką chciałam robić, było siedzenie tutaj na kolanach Micah, którego jedna z
dłoni dryfowała niebezpiecznie w górę mojego uda.
5
Gra: wszyscy siedzą w kółku. Jedna osoba jest wybierana na "gęś", która chodzi dookoła siedzących w kółku osób i klepie ich po głowach,
mówiąc "kaczka, kaczka". W pewnym momencie "gęś" klepie przypadkową osobę w głowę i nazywa ją "gęsią". "Gęś 2" ma za zadanie
złapać "gęś 1" zanim ta dotrze do ich wyznaczonej bazy/bezpiecznego miejsca. Jeśli "gęś 2" nie złapie "gęsi 1" na czas, to zajmuje jej
miejsce jako "gęś 1" i zabawa rozpoczyna się na nowo :) Nie wiem czy jest polski odpowiednik tej gry :)
Tłumaczenie: snll Kimberly Lauren - Beautiful Broken Rules Korekta: diff_
21 | S t r o n a
- Micah, trochę ciężko jest jeść w takiej pozycji - powiedziałam sfrustrowana,
zsuwając się obok niego na ławkę. Patrzyłam prosto na Jaxona, ale on rozmawiał teraz z
Colem o meblach, które później miały zostać im dostarczone.
Micah pochylił się i szepnął mi do ucha - Przestań się na niego gapić. Słyszałem, że
jest męską wersją ciebie, nie ustatkowuje się. Jednak mam nadzieję, że w twoim przypadku
mogę to zmienić. - To właśnie dlatego, musiałam zabronić Micah dotykania mnie, ponieważ
myślał, że może mnie przekonać do zmiany zasad dla niego. Nikt mnie do tego nie namówi.
Spojrzałam przez stół, obok Cola. - Hej, Quinn, będę się zbierać do domu.
Miałam nadzieję, że odczyta moją minę, mówiącą, że potrzebuję uciec od Micah;
przerażało mnie jego zachowanie. Nie lubiłam przebywać na tym terytorium, na którym
ludzie zaczynali myśleć, że jesteście w związku i tego od was oczekiwali.
- Emmy, nie mogę ci dać samochodu. Jeszcze mam zajęcia i obiecałam, że później
spotkam się z moją grupą badawczą - odpowiedziała.
Quinn była moją przyrodnią siostrą, ale nigdy nie używaliśmy słowa "przyrodnia". Te
słowo sugerowało, że była kimś mniej, niż w rzeczywistości; była jest moją siostrą, a ja jej.
Moi rodzice rozwiedli się, kiedy miałam dziewięć lat, a tata ponownie sie ożenił. Na
szczęście, poślubił Ellie. Jest najbardziej niesamowitą osobą, jaką kiedykolwiek poznałam;
uratowała mi życie. Kiedy się pobrali, zdobyłam siostrę, Quinn, która jest dokładnie
trzydzieści cztery dni starsza ode mnie. Od samego początku byłyśmy nierozłączne. Jej ojciec
nie był wtajemniczony, więc nigdy nie musiała udawać się do domu taty, którego musiałaby
odwiedzać z powodu nakazu sądowego6
. Kiedy musiałam spędzać weekendy w domu mamy,
prawie zawsze, Quinn spędzała ze mną noce. Kochałam moją mamę, ale wielbiłam momenty,
kiedy zostawałam w domu taty.
Gdy skończyłam piętnaście lat, siedziałam na zajęciach z angielskiego, kiedy pan
Smith, nasz dyrektor, wszedł do klasy i poprosił o rozmowę ze mną. Wyszłam na korytarz
i zobaczyłam Ellie oraz Quinn, stojące i płaczące pod ścianą. Natychmiast do nich pobiegłam
i zapytałam co się stało, gotowa skrzywdzić kogokolwiek, kto skrzywdził te wyjątkowe
osoby. Pamiętam jak przez mgłę, że dowiedziałam się, iż moja mama i tata zginęli w
wypadku samochodowym. Najwyraźniej kobieta, która prowadziła samochód przysnęła,
ponieważ pracowała na późną zmianę w szpitalu. To było czołowe zderzenie. Przeżyła, moi
rodzice nie. Na początku byłam zdezorientowana i trwałam w zaprzeczeniu; chodzi o to, że
moi rodzice nigdy nie przebywaliby razem w samochodzie. Musiała zajść pomyłka. Kiedy
Ellie powiedziała mi, że nie zaszła żadna pomyłka, upadłam na ziemię. To był najgorszy
dzień w moim życiu. Tego dnia nauczyłam się, aby nigdy nie zżywać się zanadto z ludźmi. Z
Ellie i Quinn było już za późno, już istniała między nami więź; ale przysięgłam, że to się
6
Dla jasności; chodzi tutaj o wizyty dziecka z rodzicem, które wyznacza sąd, kiedy rodzice się rozwodzą.
Tłumaczenie: snll Kimberly Lauren - Beautiful Broken Rules Korekta: diff_
22 | S t r o n a
nigdy więcej nie powtórzy. Nie ma sensu być w związku, ponieważ jeśli ktoś kogoś nie
zdradza, to umiera. W przypadku moich rodziców było to i jedno i drugie.
Moja rodzina próbowała walczyć o prawa do opieki nade mną, odkąd ciotka
stwierdziła, że najlepiej dla mnie będzie przebywać z rodziną połączoną więzami krwi. To, że
nie widziałam jej od siódmego roku życia, nie miało dla niej znaczenia. Pewnego razu, kiedy
dosadnie wyjaśniłam jej, że będę uciekać każdego dnia do Ellie, dopóki sama mnie jej nie
odda, zdała sobie sprawę, że nie byłam warta walki. Ellie była niezmiernie szczęśliwa, kiedy
się do nich wprowadziłam. Każdego dnia jestem jej wdzięczna, że nie używała romansu
moich rodziców przeciwko mnie. Tak naprawdę to nigdy nie rozmawiała o tym ani ze mną,
ani z Quinn.
Cała nasza trójka wyprowadziła się z domu taty do nowego domu, z trzema
sypialniami. Trzecia sypialnia miała być moja, ale ja najzwyczajniej wprowadziłam się do
pokoju Quinn. Nikt się ze mną nie kłócił. Półtorej roku po śmierci moich rodziców, Ellie
wyszła za mąż za Charlesa. Jest niezwykły; kocha Quinn i mnie, rozpuszcza nas jak
dziadowski bicz.
Razem z Quinn musimy pracować na czas studiów, ponieważ Ellie i Charles uważają
to za ważne, abyśmy znały wartość uniwersytetu. Jednak w znacznym stopniu pomagają nam
ze spłacaniem rachunków. W domu, Quinn i ja posiadamy swoje samochody, ale
zdecydowałyśmy zabrać na studia tylko jeden. Zazwyczaj się to sprawdza, jako że przez
większość czasu trzymamy się razem, albo jedna z nas otrzymuje podwózkę ze strony Cola.
Zazwyczaj zawsze oddaję samochód Quinn; wolałabym raczej zostać bez samochodu, niż
żeby ona była go pozbawiona.
- Bez spiny, Quinn, poradzę sobie. Nie mam nic przeciwko spacerowi. Poza tym,
gdybym zdecydowała, że nie chcę iść pieszo, kampus dodał nową linię autobusową, która
zatrzymuje się tuż przy naszym mieszkaniu. - Wstała, jakby chciała upewnić samą siebie, że
będzie ze mną dobrze i czy potrzebuję kogoś, aby się wygadać. Pokręciłam głową i
powiedziałam. - Pogadamy wieczorem w domu po mojej zmianie, dobra?
- Dobra... - powiedziała niepewnie, z powrotem siadając obok Cola. - Napisz do mnie
później. - Przytaknęłam i pomachałam na pożegnanie do reszty osób przy stole. Wychodząc,
wyrzuciłam całą sałatkę makaronową.
Jeszcze nie wiedziałam, czy pójdę do domu pieszo, czy pojadę busem. I tak musiałam
przejść przez kampus, więc zgaduję, że zdecyduję kiedy tam dotrę. Nie przeszłam więcej niż
sześć metrów, zanim usłyszałam jak ktoś za mną biegnie. Jeśli to Micah, to na serio, zapomnę
o swoich manierach i wkurzę się na niego. Na szczęście, to nie był Micah.
- Emerson, zaczekaj - powiedział Jaxon, z łatwością mnie doganiając.
- Więc zostajesz przy pełnym, pierwszym imieniu, co? - droczyłam się, wciąż idąc w
kierunku drugiego końca kampusu. Końcówka sierpnia była dosyć ciepła w Południowej
Tłumaczenie: snll Kimberly Lauren - Beautiful Broken Rules Korekta: diff_
23 | S t r o n a
Kalifornii, ale studentom nie przeszkadzało to. Były tam dziewczyny leżące na ziemi,
pracujące nad swoją opalenizną, a faceci kopali piłkę tam i z powrotem.
- I tak zamierzałem wrócić do domu. Potrzebujesz podwózki? - spytał, unikając
mojego pytania. Przyciągnął do siebie plecak i rozpiął go. Sięgnął do środka i wyciągnął tą
czarną czapkę z daszkiem, którą leniwie wsunął na czubek głowy.
- Jeśli to nie problem. Chociaż, chyba powinieneś iść dokończyć lunch; widziałam
kupę jedzenia na twojej tacy - żartowałam z nim.
- Taa, wolałabym gdybyśmy obydwoje mogli dokończyć swoje lunche. Ale
wyglądałaś na zmartwioną i kiedy powiedziałaś, że idziesz do domu, a ja też miałem tam
jechać po lunchu, to miało to sens - powiedział, przyglądając mi się.
- Dzięki. Po prostu musiałam wyrwać się od Micah.
- Więc nie jesteście razem? - spytał, wyglądając na zmieszanego.
- Nigdy.
- Wyglądało, jakbyście się dobrze bawili, kiedy wszedłem. - Ten koleś był
spostrzegawczy.
- To wszystko czego chciałam... dobrej zabawy. Niczego więcej. Micah zaczyna
myśleć, że dla niego zmienię swoje zasady.
Zatoczył się przez ułamek sekundy i odwrócił, aby na mnie spojrzeć. - Masz zasady? -
Roześmiał się i uniósł na mnie jedną ze swoich seksownych brwi.
- Tylko trzy, ale są dla mnie dosyć ważne - powiedziałam, czując się głupio
rozmawiając o tym.
Gestem objął przestrzeń przed sobą. - Proszę, podziel się nimi. Jestem zaintrygowany.
Wyciągnął kluczyki z kieszeni i zaczynałam się trochę ekscytować, bo nigdy
wcześniej nie jechałam motocyklem. Ale on wymierzył kluczykami w ogromną,
czterodrzwiową, czarną ciężarówkę i wcisnął przycisk otwierania drzwi. Zaprowadził mnie
do siedzenia pasażera i otworzył dla mnie drzwi. Zagapiłam się na niego. - A co z
motocyklem? Cieszyłam się na przejażdżkę.
- Żadnego motocyklu dla ciebie, mała. Poza tym, dzisiaj zabrał go Jace. - Co miał na
myśli poprzez "żadnego motocyklu dla mnie?"
- Chcesz powiedzieć, że nigdy się na nim nie przejadę? - Sięgnął w dół i położył
dłonie po obydwóch stronach mojej talii. Ten niespodziewany kontakt, całkowicie mnie
Tłumaczenie: snll Kimberly Lauren - Beautiful Broken Rules Korekta: diff_
24 | S t r o n a
zaskoczył. Między nami istniało niesamowite naładowanie. Mój umysł nie chciał tak na niego
zareagować, ale moje ciało nie słuchało.
Kiedy pochylił się blisko mojego ucha, wstrzymałam oddech. Patrzyłam przed siebie,
aby nie wpaść w pułapkę tych błękitnych oczu. - Motocykle są niebezpieczne. Nigdy nie
naraziłbym cię na niebezpieczeństwo - wyszeptał.7
Następnie uniósł mnie na siedzenie w
ciężarówce. Jego głos powrócił do normalnego, głębokiego tonu. - Poza tym, Cole by mnie
zabił. Groził mi i Jaceowi, jeśli posadzimy ciebie, lub Quinn na motocyklu. Razem z Jacem
moglibyśmy się tym zająć, ale nie chcę wydobywać z niego ciemnej strony - mrugnął i
wiedziałam, że żartował.
- Och, będę musiała odbyć pogawędkę z Colym.
Wybuchnął śmiechem, kiedy zamykał drzwi od mojej strony. Mogłam obserwować
jak się śmieje, kiedy okrążał samochód, aż do drzwi kierowcy. Kiedy je otworzył, aby wspiąć
się do środka, powiedział. - Proszę, powiedz że nazywasz go tak w obecności jego lamerskich
braci z bractwa. - Miał ogromny uśmiech na twarzy.
- Oczywiście. Nie wstydzę się tego.
- Och, jestem pewien, że nie. On musi kochać te zdrobnienie - oznajmił ironicznie.
- Więc ta gigantyczna ciężarówka, to znaczy, czy ona jest konieczna dla studenta z
południowej Kalifornii? - spytałam, próbując się z nim podroczyć.
Nagle jego wyraz twarzy zmienił się z kpiarskiego do trochę zasmuconego, ale szybko
się go pozbył ze sztywnym uśmiechem. - Kiedyś należała do taty. Ale teraz, Jace i ja nią
jeździmy. Była pomocna, przy przewożeniu tutaj wszystkich naszych rzeczy i mogłem
zwyczajnie umieścić motocykl na jej tyłach. - Wyjechał z parkingu i skręcił w kierunku
naszych mieszkań. - Ale unikasz poważnego tematu; muszę poznać te twoje zasady. - Kilka
razy poklepał moje udo.
- Okej, dobra - powiedziałam zrzędliwie. - Nie planuję kiedykolwiek wiązać się z kimś
na stałe. Rodzice nauczyli mnie, że to prowadzi tylko do złamanego serca. Lubię się bawić i
nie jestem pewna, czy jestem wystarczająco silna, aby poradzić sobie z dojściem do siebie po
czymś takim, jak złamane serce. Więc mam zasady: nie śpię z kimś, kogo wiem, że lubi mój
przyjaciel, nie śpię z czyimś chłopakiem i nigdy nie sypiam z kimś więcej, niż trzy razy.
Po kilku całkowicie niekomfortowych sekundach, powiedział - Wiesz, myślę że jesteś
w błędzie.
7
Okeeej, Jax oficjalnie zaczyna podbijać moje serce ;p
Tłumaczenie: snll Kimberly Lauren - Beautiful Broken Rules Korekta: diff_
25 | S t r o n a
- Nie wydaje mi się. Uważam, że to chroni wszystkich zaangażowanych. Nikt nie
myśli, że dam mu więcej, niż mam do dania. Ponadto nie chcę przysporzyć sobie wrogów,
sypiając z czyimiś chłopakami - odpowiedziałam miękko.
- Nie mówię o zasadach. Mówię o byciu niewystarczająco silną. Mogę stwierdzić, że
jesteś wystarczająco silna.
Siedziałam tam z niczym, co mogłabym na to odpowiedzieć. On mnie nie znał. Nie
wiedział co zrobili mi rodzice, co zrobili sobie i Ellie. Ludzie łamią sobie nawzajem serca. Aż
ciężko uwierzyć, że tego ranka poznałam Jaxona. Czułam, jakbyśmy już tak wiele sobie
powiedzieli; być może nawet trochę za dużo.
- Cóż, wszystko co wiem toto, że nie potrzebuję codziennych telefonów, ckliwych
listów miłosnych, bukietów róż, czy tulenia się każdej nocy.
- Nie wymagająca laska. Mogę się na to pisać - zaśmiał się.
Kiedy zatrzymaliśmy się przed naszym budynkiem, odpięłam pas i rzuciłam się do
drzwi. Czułam się obnażona przed tym facetem; widział zbyt wiele, albo miał za wysokie
zdanie na mój temat. Nie mogłam zdecydować które. Chciałam się tylko dostać do swojego
mieszkania, wziąć prysznic i zdrzemnąć się przed wieczorną zmianą w pracy. Kiedy
obeszłam ciężarówkę, aby wejść po schodach, Jax dołączył do mnie z naszymi plecakami.
Pozwolił mi iść przed sobą, kiedy podążał za mną do drzwi.
Nasze mieszkania są dosyć przyzwoite. Nie sądzę, żeby mieszkały tutaj inne dzieciaki
z uniwerku. Razem z Quinn zadeklarowałyśmy się, że pomożemy w spłacaniu rachunków, ale
Ellie i Charles pokrywają zazwyczaj większość. Nie wiem nic na temat Jacea i rodziny
Jaxona, ale wiem, że tata Cola zwyczajnie zapłaci za wszystko, jeśli ten zostanie w bractwie i
będzie grał w futbol. Jego tata jest politykiem, więc lubi prezentować urozmaicony
"wizerunek". Wszystkie mieszkania w tym budynku mają trzy sypialnie. Podczas gdy chłopcy
będą używać trzeciego pokoju jako coś praktycznego i nudnego jak sypialnia, Quinn i ja,
przerobiłyśmy nasz w garderobę. Chociaż służy ona bardziej Quinn. Nie mam za dużo
ciuchów, aczkolwiek Quinn i ja nosimy ten sam rozmiar, więc zgaduję, że wszystkie ubrania
są tak samo moje, jak jej.
Kiedy dotarłam do swoich drzwi, Jax wyminął mnie, idąc w kierunku swoich. - Dzięki
za podwózkę; doceniam, że nie musiałam iść w ten upał - powiedziałam.
Wsunął klucz do zamka i przekręcił, aby otworzyć drzwi. - Nie ma sprawy, wydaje mi
się, że w zasadzie mamy taki sam plan zajęć w tych dniach. Jednak następnym razem,
zostańmy na lunchu. - Uśmiechnął się do mnie i zaczął wchodzić do swojego mieszkania.
- Hej, chcesz tutaj wpaść na lunch? Ugotuję coś. Chociaż tyle mogę zrobić za to, że
odpuściłeś sobie swój.
Tłumaczenie: snll Kimberly Lauren - Beautiful Broken Rules Korekta: diff_ 2 | S t r o n a Spis treści Rozdział 1 ..............................................................................................................................3 Rozdział 2 ............................................................................................................................10 Rozdział 3 ............................................................................................................................20 Rozdział 4 ............................................................................................................................30 Rozdział 5 ............................................................................................................................45 Rozdział 6 ............................................................................................................................55 Rozdział 7 ............................................................................................................................69 Rozdział 8 ............................................................................................................................81 Rozdział 9 ............................................................................................................................91 Rozdział 10 ..........................................................................................................................97 Rozdział 11 ........................................................................................................................105 Rozdział 12 ........................................................................................................................115 Rozdział 13 ........................................................................................................................126 Rozdział 14 ........................................................................................................................133 Rozdział 15 ........................................................................................................................147 Rozdział 16 ........................................................................................................................157 Rozdział 17 ........................................................................................................................162 Rozdział 18 ........................................................................................................................171 Rozdział 19 ........................................................................................................................179 Rozdział 20 ........................................................................................................................194 Epilog.................................................................................................................................205
Tłumaczenie: snll Kimberly Lauren - Beautiful Broken Rules Korekta: diff_ 3 | S t r o n a Rozdział 1 Pierwsze wrażenie Jednego jestem pewna i zaakceptowałam to - jestem szkolną zdzirą. Nienawidzę tego słowa, ale czasami jest jak jest, albo tak jak w moim przypadku, jestem kim jestem. Lubię facetów wszelkiego rodzaju i lubię wielu z nich. Uniwersytet był idealną scenerią, aby mieć możliwość poznania tak wielu. Odkąd nie mam ochoty na jakikolwiek związek, sypiam z kim popadnie. Konsekwentne sypianie z jednym facetem, jest zbyt stałe. To buduje fasadę, sprawiając, że chcę więcej, niż w rzeczywistości. Zdecydowanie nie chcę jednego kolesia, pozostającego w pobliżu na dłuższą metę. W każdym razie i tak byłabym beznadziejną dziewczyną. Nie zrozumcie mnie źle, nie jestem jedną z tych dziewczyn, które po prostu sypiają z byle jakim facetem, nie troszcząc się o uczucia innych. Mam trzy zasady: nigdy nie śpij z kimś do kogo żywi uczucia twój przyjaciel; nigdy nie śpij z kimś, kto jest oficjalnie w związku (to nie moja wina, jeśli nie zostaje mi to ujawnione) i wreszcie; nigdy nie śpij z kimś więcej, niż trzy razy. Musiałam dodać tę ostatnią zasadę, po Devonie Ryan. Ludzie, cóż za strata, ponieważ był fantastyczny w łóżku i naprawdę świetnie się dogadywaliśmy. Gdy po czterech wspólnie spędzonych nocach, znaleźliśmy się niebezpiecznie blisko terytorium związku, dodałam regułę numer trzy. Nie był z tego powodu szczęśliwy, ale ja nie byłam dla nikogo dziewczyną. W ten sposób, gdy spotykam kogoś, kto wie co robi, mogę pozostać w pobliżu na tak długo, aby się zabawić, ale nie na tak długo, aby się przywiązać. Te zasady, pomogły mi uniknąć stania się jedną z najbardziej znienawidzonych dziewczyn na kampusie. Nie sypiam z niczyimi chłopakami i również staram się jak mogę, nie sypiać z żadnym z byłych moich przyjaciółek, ale czasami jest to nieuniknione. Niemniej jednak, nie mogę ich wszystkich zadowolić. Jestem bardzo otwarta na to kim jestem i nie udaję, że nie sypiam z facetami i nie zaprzeczam kiedy to się stanie. Zaakceptowałam to, kim jestem. Dziewczyną, która nigdy nie będzie dla kogoś, kimś na poważnie, która cieszy się życiem, bawi się z facetami i nigdy nie będzie miała złamanego serca. Wobec mnie, dziewczyny liczą tylko na jedno; że nie zablokuję żadnego chłopaka, bo wiedzą, że wcześniej, czy później, przerzucę się na kolejnego. Dlatego mam nadzieję, że Sophia zrozumie, kiedy się dowie, że ostatniej nocy spałam z Micah, ale tak naprawdę nie mam zamiaru go zatrzymać. Nie miałam pojęcia, że miała nadzieję, iż on zaprosi ją na randkę, dopóki Quinn nie napisała do mnie dzisiaj rano z alarmem. Quinn: Dla twojej wiadomości; Dzisiaj rano, Soph była rozentuzjazmowana wobec Micah na siłowni.
Tłumaczenie: snll Kimberly Lauren - Beautiful Broken Rules Korekta: diff_ 4 | S t r o n a Cholera, no cóż. To była dla mnie nowość. Ostatnio słyszałam, że była zainteresowana Masonem Lee. To dlatego zasada numer jeden, zostaje tak często łamana; dziewczyny nigdy nie potrafią podjąć cholernej decyzji! Kiedy dzisiejszego ranka, dźwięk wiadomości zabrzęczał w mojej komórce, przekręciłam się na łóżku, aby go chwycić, tylko po to, żeby dobić do twardej klaty, należącej do Micah Woods. Chrapał mi w twarz, z wciąż mocno wyczuwalnym zapachem whisky w oddechu. Wczoraj miała miejsce noc zapoznawcza1 z bractwem Sig Alpha. Uwielbiam, kiedy zaczyna się nowy rok akademicki; niesie to ze sobą bandę nowych facetów. Micah należy do Sig Alpha i mieszka w ich domu. Zazwyczaj staram się nie zostawać na noc w żadnym z domów należących do bractw, bo nienawidzę się w nich budzić. Rano cała magia imprezy wyparowuje i jedyne z czym zostajesz to puszki po piwie, rzygi i koleś śpiący w wannie. Z jakiegoś powodu, zawsze jakiś gościu śpi w wannie; nigdy nie wiem, jakim sposobem tam ląduje. Dzisiejszy poranek zdecydowanie był znakiem, że nie powinnam nigdy więcej zostawać na noc. Nie mam pojęcia gdzie są moje ciuchy i wygląda na to, że wszystkie ubrania Micah tworzą brudny stos na podłodze. Wysłałam wiadomość do Quinn, by zobaczyć czy ma jakiś pomysł, gdzie mogą być moje ubrania i powiedziała mi, żebym sprawdziła przy basenie. Zatem zeszłej nocy najwyraźniej byłam przy basenie. Myślę, że to wyjaśnia, dlaczego miałam na sobie tylko stanik i majtki. W zasadzie to był stanik Quinn i moje majtki. Zgaduję, że zeszłej nocy świetnym pomysłem wydawało nam się zamienienie. Teraz nie wydawało się to być takim świetnym pomysłem, jako że Quinn ma rozmiar o dwie miseczki mniejszy i ciężko mi to wszystko poupychać. Chwyciłam telefon i torebkę; na szczęście zeszłej nocy miałam przeczucie, żeby to ze sobą zabrać na górę, po czym ruszyłam cichutko w stronę drzwi. Zanim zdążyłam sięgnąć do klamki, stanęłam na nakrętce z butelki po piwie i krzyknęłam. Micah wyłonił się naburmuszony spod kołdry. - Co! Wszystko w porządku, Em? - zapytał zachrypniętym i głębokim głosem od spania i nadmiaru whiskey. Jego oczy były zmrużone przez jasność poranka. Był atrakcyjny z gładką, szeroką klatką piersiową i jasnymi, złocistobrązowymi oczami. Zeszłej nocy było z nim przyjemnie, ale niestety, to była nasza trzecia noc. - Cholera, sorki Micah! Nie chciałam cię obudzić. Tylko nadepnęłam na kapsel i rozcięłam sobie stopę - powiedziałam, podskakując na jednej nodze, podczas trzymania tej drugiej. - Wracaj do spania, już się zbieram. 1 Pojawia się określenie "rush week". Jest to czas, kiedy bractwa organizują spotkania (dni otwarte) dla nowych studentów, w celu pozyskania ich do swego grona. Jest to również świetna okazja do dzikiego imprezowania ;p
Tłumaczenie: snll Kimberly Lauren - Beautiful Broken Rules Korekta: diff_ 5 | S t r o n a Zaśmiał się lekko pod nosem i taksował mnie wzrokiem od góry do dołu. - Zamierzasz wyjść z domu bractwa bez ciuchów? Praktycznie wypływasz ze stanika Q. - Wstał, podszedł do mnie i uklęknął, aby zbadać spód mojej stopy. - Myślę, że będzie dobrze, nawet nie krwawi. - Złożył szybkiego całusa na mojej stopie, a następnie zaczął powoli sunąć dłońmi w górę moich nóg. Zanim udało mu się musnąć skórę górnej części uda, zrobiłam krok w tył. - Micah... muszę iść na zajęcia - ostrzegłam go, kiedy szybko się do mnie przysunął. - Proszę nie podążaj tą swoją głupią "tylko trzy razy" zasadą. Dobrze nam razem, Em. Nawet nie musisz być moją dziewczyną. Tylko wpadaj na noc, a ja przypomnę ci w czym jesteśmy tacy dobrzy - powiedział, wciąż klęcząc na podłodze i patrząc na mnie z dołu, kiedy jego palce owinęły się wokół mojej talii. - Micah, nie łamię swoich zasad. Stworzyłam je z jakiegoś powodu - powiedziałam ledwo słyszalnym szeptem. Tak dobry jak byłby powrót do Micah, nie zamierzałam się z nim wiązać na poważnie, a to właśnie by mnie tam zaprowadziło. Zawsze tak jest. Typowy sposób działania człowieka. Jedno do drugiego zaczyna się przywiązywać, później bierzemy ślub i ktoś kogoś zdradza. Ja tylko staram się temu zapobiec. Delikatnie ścisnął moja talię, opuścił głowę na znak porażki i powoli wstał, aby na mnie spojrzeć. - Cóż, było miło i jesteś zawsze mile widziana w moim łóżku, Mała. Zanim wyjdziesz, proszę weź jedną z moich koszulek. Ścieżka wstydu2 to jedno, ale ścieżka wstydu w tym, Em? - Micah, twoje koszulki są okropne. Nie mogę nawet stąd wyjść w jednej z nich bez mdłości przy tym kacu. Poradzę sobie. Poza tym, Quinn twierdzi, że moje ciuchy zostały przy basenie. Pobiegnę tam i ubiorę je. Wiesz, żaden z tych kolesi w najbliższym czasie szybko nie wstanie. Narka! Micah wzruszył ramionami, nawet nie usiłując bronić swojej obrzydliwej sterty koszulek i już z powrotem naciągał kołdrę na głowę, stękając swoje pożegnanie. Musi być miło, nie mieć zajęć aż do późniejszej części dnia. Skradałam się w dół starych, trzeszczących schodów, najciszej jak się dało, ponieważ ten dom był naprawdę wiekowy i wydawał z siebie więcej jęków, niż 90-letni staruszek. Dodatkowo, utykanie na jedną nogę, nie pomagało przy moim ukradkowym wymknięciu się, 2 Ang. walk of shame - przejście przez kampus w tych samych ubraniach, które miało się na sobie dnia poprzedniego, po przespanej z kimś nocy i zostaniu u tej osoby w pokoju :) Omg, trochę zawile wyjaśnione, ale chyba czaicie bazę? :P
Tłumaczenie: snll Kimberly Lauren - Beautiful Broken Rules Korekta: diff_ 6 | S t r o n a jako że moja stopa wciąż pulsowała z bólu. Na szczęście nikt się nie obudził, aby zobaczyć mnie, przemykającą przez dom. Kiedy udało mi się wymknąć, stwierdziłam, że dzisiaj kogoś zabiję. Tylko jeszcze nie wiedziałam kto to będzie. Moje ubrania zdecydowanie tutaj były, ale wisiały na gałęzi drzewa i za cholerę nie było mowy, żeby udało mi się je ściągnąć. Nawet z drabiną nie byłabym wystarczająco wysoka. Moje japonki pływały na środku basenu. Fantastycznie. Na szczęście przypomniało mi się, że miałam w samochodzie zapasowe ubrania, więc musiałam się tylko do nich dostać, dzięki czemu nie musiałabym jechać do domu praktycznie nago. Proszę, proszę, proszę, oby nikogo nie było na zewnątrz. To była alejka pełna domów bractw. Nikt nie powinien wstać przed siódmą, zwłaszcza po zeszło nocnej imprezie. Ponownie przemknęłam przez dom, przechodząc na paluszkach między nieprzytomnymi ciałami na podłodze. Większość z nich miała na sobie koszulki Sig Alpha, jednak zauważyłam obecność kilku innych bractw. Boże, to miejsce było pobojowiskiem. Było mi szkoda kandydatów, bo bardziej niż prawdopodobne, że to oni będą sprzątać ten chlew. To jeden z powodów, przez które nigdy nie kandydowałam na członkinię bractwa. Nie miałam zamiaru być na dnie łańcucha pokarmowego; ja tylko dobrze bawiłam się na ich imprezach. Wyszłam na werandę i odwróciłam się, aby zamknąć stare, ciężkie, drewniane drzwi, kiedy usłyszałam znajomy głos, wybuchający śmiechem. Kurde. Opuściłam głowę i jęknęłam; wzięłam głęboki wdech i zamknęłam drzwi, wypuszczając go. Odwróciłam się, aby stawić czoła mojemu upokorzeniu, którym był mój najlepszy przyjaciel, Cole. Ale to nie był tylko Cole. To był Cole i Mason, rozmawiający z jakimś gościem na motocyklu, którego nigdy wcześniej nie widziałam. Okej, będę musiała sobie z tym poradzić. Nie zostanę upokorzona. Prawie wszyscy na Frat Row widzieli mnie już wcześniej w staniku i majtkach; różnicę stanowił fakt, czy się miało płynną odwagę krążącą przez system, czy nie. Ta obleśna, sfatygowana koszulka Micah, wydawała się być teraz dobrym pomysłem. Wyprostowałam się i starałam się jak mogłam, aby ukryć kuśtykanie. Mój samochód był zaparkowany przed tym motocyklistą, więc nie miałam innego wyboru, jak podejście do nich. - Tobie też dzień dobry, śmieszku. Czy to jakiś sposób na powitanie kobiety? - zapytałam Cola, szturchając go łokciem w brzuch, kiedy wciąż starał się złapać oddech. Tak bardzo się ze mnie śmiał. Spojrzałam na Masona, który także się śmiał. Motocyklowy Chłopiec tylko uśmiechał się do mnie znacząco. Uśmiechnęłam się do nich słodko, modląc się, aby moje policzki nie były tak samo czerwone, jak stanik Quinn. - Wybacz, kochanie. Chodzi tylko o to, że widziałem cię już wcześniej kroczącą ścieżką wstydu, ale nigdy w tak malutkich ciuchach. Gdyby rano więcej dziewczyn wychodziło z domów ubranych w ten sposób, zapewniam cię, że żaden z tych facetów już nigdy nie spóźniłby się na zajęcia - oznajmił Cole, owijając ramiona wokół moich barków i dając mi szybkiego buziaka w skroń, kiedy przyciągnął mnie do siebie.
Tłumaczenie: snll Kimberly Lauren - Beautiful Broken Rules Korekta: diff_ 7 | S t r o n a Wyrwałyśmy Cola podczas szkolenia na pierwszym roku. Quinn stwierdziła, że jego roztrzepane, ciemno-blond włosy i ciało piłkarza są seksowne. Gdy wyraziła to troszeczkę zbyt hałaśliwie, stojąc za nim w audytorium, ten odwrócił się z szerokim uśmiechem na twarzy. - Proszę, proszę, ja też was witam dziewczyny - powiedział ze swoim przyjemnym, teksańskim akcentem. Myślę, że obydwie z Quinn, głośno na to westchnęłyśmy. Pochodząc z południowej Kalifornii, nie mamy żadnego akcentu i tak samo jest z większością facetów. Od tamtego momentu, Cole ciągle trzymał się z nami. Żadne z nas nigdy nie umawiało się z nikim na poważnie i prawdopodobnie tak było najlepiej, ponieważ wątpię, że trzymałybyśmy się z Colem tak blisko jak teraz, gdyby tak było. Kocham Cola jak brata, a on jest bardzo opiekuńczy w stosunku do mnie i Quinn. Jednak najwyraźniej nie ma żadnych skrupułów, w związku z wystawianiem na pokaz moich dobroci kompletnym nieznajomym lub śliniącym się idiotom, jak Mason. Obecnie Cole mieszka w domu Sig, ale jego najlepszy przyjaciel z Teksasu przeprowadza się tutaj, aby dołączyć do niego na uczelni. W związku z tym, Cole przenosi się, aby dostać mieszkanie obok Quinn i mnie. Wszyscy byliśmy nieźle podekscytowani, kiedy przez wakacje, mieszkanie obok nas się zwolniło. W przeciągu kilku ostatnich tygodni, powoli przenosił swoje rzeczy. Starałyśmy się namówić Cola do wyprowadzki z domu bractwa, już w momencie gdy tam zamieszkał; to irytujące, przychodzić w odwiedziny poza imprezami. Ci faceci nadają się do łóżka i picia drinków, ale kiedy musisz się uczyć, albo przeprowadzić jakąkolwiek cywilizowaną rozmowę, to jest po prostu niemożliwe w tym domu. Ktoś zawsze wrzeszczy, pije, albo coś rozwala. - Cóż, zdecydowałam, że dzisiaj spróbuję czegoś nowego. Urozmaicę trochę twoje życie; utrzymam cię w stanie gotowości. Poza tym, ktoś pomyślał, że to genialny pomysł, aby rzucić moje ubrania na drzewo, na tyłach domu. Wszystkie ciuchy Micah śmierdzą potem, piaskiem i nawet nie chcę myśleć czym jeszcze. Więc oto jestem, starając się dostać do swojego samochodu po ubrania, aby zachować resztki godności. Najwyraźniej niezbyt mi to wychodzi. - Wskazałam ruchem dłoni na wszystkich, trzech facetów. Mason i Cole kontynuowali nabijanie się ze mnie, podczas gdy motocyklista wciąż miał ten swój irytujący, znaczący uśmieszek na twarzy. - Cholera, Em, dobijasz mnie, proszę wpadnij do mnie wieczorem. Kupię twoje ulubione piwo - powiedział Mason, pożerając wzrokiem mój za mały stanik. Mason i ja spiknęliśmy się na początku drugiego roku. To było najgorsze pod słońcem półtorej minuty. Zdecydowanie nie muszę się martwić o łamanie z nim zasady numer trzy. To coś między nami nigdy się nie powtórzy. Zazwyczaj po prostu ignoruję jego zaloty. Cole pchnął Masona w plecy i walnął go otwartą dłonią w tył głowy. - Emmy, to jest Jaxon Riley, jeden z kolesi o których ci opowiadałem, który przenosi się tutaj z moich
Tłumaczenie: snll Kimberly Lauren - Beautiful Broken Rules Korekta: diff_ 8 | S t r o n a rodzinnych stron. Jestem pewien, że później poznasz jego brata, Jacea. Obydwaj wprowadzają się ze mną do mieszkania. Świetnie...więc będziemy sąsiadami. Wow, wiem jak zrobić pierwsze wrażenie. Zaczęłam czuć się niekomfortowo pod niebieskookim, penetrującym spojrzeniem tego zachwycającego faceta. Był, bez dwóch zdań, najatrakcyjniejszym człowiekiem jakiego widziałam w życiu. Rzadko czuję się zakłopotana, ale nagle, chciałam być gdziekolwiek indziej, byleby nie poznawać Jaxona Riley w staniku Quinn i moich majtkach. U dentysty, ginekologa, pisząc egzamin ze statystyki dla zaawansowanych, na który się nie nauczyłam, bo był prowadzony po niemiecku, wszędzie byleby nie tutaj. Przesunęłam się, aby oderwać od ziemi bolącą stopę. - Okej, miło było cię poznać, ale mam nadzieję, że możesz zapomnieć swoje pierwsze wrażenie o mnie i poznamy się ponownie, kiedy będę ubrana. Zwłaszcza, że będziemy sąsiadami i tak dalej. Rany, moja stopa naprawdę przeszkadzała mi w staniu na tym betonie. Zgięłam kolano i pociągnęłam stopę do góry, żeby rozmasować jej spód. Jaxon obserwował moją stopę i dłoń, zataczającą na niej kółka. Jego przeszywający wzrok zdawał się przeze mnie przebijać, kiedy głęboko skupił się na mojej stopie. - Jestem pewny jak diabli, że nigdy nie zapomnę tego momentu. Poznania cię w ten sposób. Dobrze wiedzieć, że będę miał gorącą sąsiadkę. Sygnał dla rumieńca. Nie tylko posiada ten niesamowity południowy akcent jak Cole, ale właśnie nazwał mnie gorącą. Mówi również to wszystko, kiedy wciąż balansuje na swoim motocyklu. To był znak, że czas się wynosić. - Dobra, cóż Cole, nie zapomnij że mamy dziennikarstwo za pół godziny. Nie spóźnij się i jeśli dotrzesz tam przede mną, proszę zajmij mi miejsce i tym razem nie pozwól go zająć laluniom ze stowarzyszenia - tłumaczę mu. Zazwyczaj jestem całkiem towarzyską osobą jeśli chodzi o poznawanie nowych ludzi, ale nie cierpię tego dziwacznego tańca w pierwszy dzień, który wykonujesz, kiedy nie masz pojęcia gdzie usiąść, wchodząc do nowej klasy. To mnie odrzuca i sprawia, że nie czuję kontroli. Cole i ja studiujemy dziennikarstwo, więc mamy większość zajęć razem. Rozumie mnie i stara się zajmować mi siedzenie, ale ładna buźka łatwo go rozprasza. Machnęłam do nich i pokuśtykałam do samochodu na palcach zranionej stopy. Kiedy dotarłam do bagażnika, otworzyłam go i dziękowałam niebiosom, że była tam moja letnia sukienka, którą lekkomyślnie tam wrzuciłam. Odetchnęłam z ulgą, ponownie czując się komfortowo. Kiedy obeszłam samochód, aby otworzyć drzwi od strony kierowcy, odwróciłam się z powrotem na chłopców. Cole i Mason już wchodzili na ganek i kierowali się do wejścia. Jaxon wciąż balansował na swoim motocyklu i gapił się na mnie.
Tłumaczenie: snll Kimberly Lauren - Beautiful Broken Rules Korekta: diff_ 9 | S t r o n a Dobry Boże, ten chłopak był gorący. Nie byłam w stanie określić, jak był wysoki, ponieważ wciąż nie wstał z motocyklu. Jego nogi wydawały się długie i mogłam zobaczyć napięte mięśnie pod dżinsami, które idealnie do niego przylegały. Czarna, skórzana kurtka perfekcyjnie leżała na jego ramionach, a jego skóra była na tyle opalona, aby wyostrzyć kolor jego niebieskich oczu. Jego włosy miały kolor ciemnego, ciepłego brązu, z kilkoma naturalnymi pasemkami. Aż się prosiły, aby przeczesać je dłonią, co zdawało się że robił zwyczajowo. Każdy kosmyk wydawał się mieć swój własny umysł, ponieważ każdy z nich szedł w inną stronę. Przednie pasma były długie i mogłam stwierdzić, że weszłyby mu do oczu, ale on najwyraźniej spychał je na bok. Jego twarz wyglądała nieco łobuzersko, dodając mu ostrzejszego wyrazu. Zdecydowanie nie był typem wymuskanego, kalifornijskiego chłopaka. Kiedy zorientowałam się, jak długo mu się przyglądałam, szybko spojrzałam mu w oczy, a on wyszczerzył się do mnie porozumiewawczo. Och, ten gość będzie sprawiał kłopoty; muszę coś z tym zrobić. Zatem odrzuciłam włosy przez ramię, wypchnęłam do przodu klatkę piersiową i obdarzyłam go swoim najseksowniejszym mrugnięciem. Zanim odwróciłam się, aby wsiąść do samochodu, zobaczyłam jak jego szczęka odrobinę opada. Jeden punkt dla mnie. Tak jest Motocyklowy chłopcze, to ja tutaj rządzę.
Tłumaczenie: snll Kimberly Lauren - Beautiful Broken Rules Korekta: diff_ 10 | S t r o n a Rozdział 2 Pierwsze zajęcia Biegłam przez nasze mieszkanie pod prysznic i przebrałam się w inne ciuchy. Wciągnęłam na siebie parę dżinsowych szortów, koszulkę jednego z kampusowych zespołów i jakieś japonki. Quinn wycięła dekolt w serek w mojej koszulce, który miał wystawiać na widok mój rowek. Powiedziała "Nie możemy pozwolić, żeby faceci zapomnieli, że jesteś dziewczyną, skoro nalegasz na założenie tej okropnej koszulki". Tak jakby mogli zapomnieć; mam miseczkę D na litość boską. Nie miałam czasu na makijaż, ani na kręcenie włosów. Nigdy nie rozumiałam wstawania super wcześnie, żeby się wystroić na zajęcia, ale nie jestem też typem laski polującej na męża, tak jak niektóre dziewczyny. Ledwo mam czas na powitanie i pożegnanie Quinn w moim pośpiechu przez mieszkanie. Daję jej szybkiego całusa w policzek i zmuszam do obiecania, że będzie na stołówce, żeby zjeść ze mną lunch. Dotarłam na zajęcia z dziennikarstwa przed naszym profesorem, więc zawsze to jakieś dobre wieści. Kiedy wpadłam na zajęcia, przeskanowałam zatłoczoną salę wykładową, poszukując Cola. Gdy wreszcie go dostrzegam, z obu stron pochylały się nad nim laski z bractwa Chi Omega, w celu pogawędki. To było dosyć wygodne, biorąc pod uwagę sposób, w jaki się nachylały, idealnie wystawiając na pokaz swoje piersi. Jednak nie oceniam ich. Nie mogę powiedzieć, że nigdy wcześniej nie zastosowałam tego triku. Po prostu jestem rozgoryczona, że zajęły moje miejsce. Cole spotkał mój wzrok i natychmiast wymówił bezgłośne przeprosiny; przewróciłam oczami, po czym posłałam mu takie spojrzenie, które mam nadzieję przekazało mu, jak bardzo później za to zapłaci. Szłam po schodach wzdłuż rzędów, szukając wolnego siedzenia, kiedy usłyszałam jak ktoś woła moje imię. Popatrzyłam na rząd, przy którym się zatrzymałam i zobaczyłam siedzącego na samym końcu Jaxona. Machał do mnie, wskazując na wolne miejsce obok niego. Miał na nim położony czarny plecak, ale kiedy dotarłam do końca rzędu, podniósł go i umieścił pod swoim siedzeniem. - Kiedy zobaczyłem jak "lalunie z bractwa", jak je nazwałaś wcześniej, zaczynają się roić wokół Cola, zająłem ci miejsce - powiedział patrząc na mnie i wzruszając ramionami, jakby to nie było nic takiego. - Wow... dzięki. Jestem zaskoczona, że na ciebie też się nie rzuciły. To nie potrwa długo, zanim odkryją te cudowne niebieskie oczy - powiedziałam śmiejąc się. Nie mogę uwierzyć, że uważnie słuchał tego co mówiłam wcześniej. To tak jakby wiedział, że będę się czuć niekomfortowo przychodząc tutaj i nie mając gdzie usiąść.
Tłumaczenie: snll Kimberly Lauren - Beautiful Broken Rules Korekta: diff_ 11 | S t r o n a - E tam, lalunie z bractwa nie są w moim typie - powiedział swoim niskim, południowym akcentem. Natychmiast zastanowiłam się, czy jestem w jego typie. W końcu zajął te miejsca dla mnie, a nie dla kogoś innego. - Rzuciły się na niego, ale odstraszył je - wtrącił Tobias Reed. Tobias siedział po drugiej stronie Jaxona. Jest naszą klasową mądralą. Wtrąca się w sprawy każdego, ale jest mądry jak diabli i pomocny, kiedy siedzi się obok niego na kolokwium. Jaxon wymijająco wzruszył ramionami. - To nic wielkiego, słyszałem jak prosisz Cola o zajęcie miejsca i pomyślałem, że mogę pomóc. - Zaczął zdejmować swoją skórzaną kurtkę i mogłam dostrzec, że pod spodem miał ciemno szarą koszulkę z długim rękawem, rozpinaną pod szyją, która ukazywała jego szeroką powierzchnię klaty. Przypomniałam sobie, że Cole mówił coś o tym, że Jaxon grał w futbol i zastanawiałam się, czy będzie grał w uniwersyteckiej drużynie. Zanim zdążyłam zapytać, profesor Patterson wszedł przez drzwi dla kadry i umieścił swoją aktówkę na biurku. Wszyscy zaczęliśmy się wyciszać, kiedy obserwowaliśmy jak wypakowuje swoje dokumenty. Miałam z nim zajęcia każdego roku i zawsze cieszyłam się na jego wykłady. Jest bardziej wyluzowany od innych profesorów; wymaga wiele pracy, ale nie jest jednym ze sztywniaków, który się na ciebie wydrze i zawstydzi przed resztą studentów. Nic mnie tak nie paraliżuje i nie poci mi rąk, jak stanie przed tłumem ludzi w celu przemawiania. Quinn występowała w przedstawieniach odkąd byłyśmy w szkole średniej i potrafiła dyrygować całym teatrem. Chyba bym wymiotowała na wszystko dookoła, gdybym musiała zamienić się z nią miejscami. - Witajcie na zajęciach z Dziennikarstwa dochodzeniowego reportażu. Mam nadzieję, że jesteście na właściwych zajęciach. Mój asystent rozdaje program nauczania, proszę weźcie po jednym i przekażcie dalej. Wszyscy umiecie czytać. Nie dotarlibyście tak daleko, gdybyście nie potrafili. Nie muszę wam czytać każdego punktu. To waszym obowiązkiem jest przeczytanie go i robienie tego, czego się od was wymaga. - Kolejny powód, przez który tak bardzo lubię profesora Pattersona. Od razu przechodzi do rzeczy. Nie musimy tracić półtorej godziny robiąc coś, co będziemy robić na każdych następnych zajęciach, przez kolejnych kilka dni. - Przeprowadzając dochodzeniowy reportaż, będziecie wrzuceni w sytuację, w której nie znacie ludzi, a będzie się od was wymagało powrotu z jak najlepszymi odpowiedziami. Musicie się nauczyć jak zadawać pytania, dobre pytania na miejscu. Dzisiaj wykonamy małe ćwiczenie, aby to potrenować - proponuje, chodząc przed nami tam i z powrotem. - Niech każdy się odwróci i wybierze partnera, bez chodzenia po sali, po prostu wybierzcie kogoś obok was. Zadajcie mu jak najwięcej pytań, aby ciągnąć rozmowę. Musicie być w stanie utrzymywać dialog i wydobywać kluczowe informacje od ludzi. Nie musicie spisywać tej rozmowy, bo nie mam czasu tego wszystkiego czytać. Po prostu chcę, żebyście się
Tłumaczenie: snll Kimberly Lauren - Beautiful Broken Rules Korekta: diff_ 12 | S t r o n a wyluzowali, rozmawiając z kimś kogo nie znacie i kto zadaje pytania, których nie zadalibyście, gdybyście właśnie nie wykonywali ćwiczenia. Start. Jaxon odwrócił się do mnie na siedzeniu. - Partnerko? - spytał, a ja przytaknęłam. Nie byłam pewna, czy chciałam, aby tego wspaniały facet zadawał mi masę osobistych pytań; wydawał się zbyt spostrzegawczy. Z drugiej strony, byłam zainteresowana dowiedzeniem się czegoś więcej na jego temat. - Um, wybacz Jaxon, powinieneś być moim partnerem, jako że nie mam nikogo innego obok siebie. Em może być jej partnerką - powiedział Tobias, wskazując na dziewczynę po mojej lewej, która była już wyraźnie pochłonięta rozmową z chłopakiem naprzeciwko niej. - Nie, sorry stary. Zdecydowanie będę tutaj siedział i cieszył się bliższym poznaniem Em. - Wymówił moje imię, jakby nie był pewien, czy tak się je wymawia. Moje prawdziwe imię brzmi Emerson, ale nikt mnie tak nie nazywa. Quinn powiedziała, że brzmi jak imię faceta. Tak naprawdę to nigdy mnie to nie obchodziło, ale byłam wdzięczna, że nie skończyłam jako Ashley, czy Sarah... fuj. Tobias wyraźnie zaczynał się denerwować, gdyż nie mógł zacząć wykonywać swojego zadania. - Facet, jeśli chcesz się dobrać do jej majtek, to nie będzie tak trudno. Nie musisz tutaj siedzieć i "poznawać jej". I tak ci to da, nawet bez tych dwudziestu pytań. Zaczął wstawać, aby znaleźć jakiegoś partnera, kiedy Jaxon położył dłoń na jego ramieniu, w celu powstrzymania go. - Tobias, stary, wyluzuj. To nie jest nawet na ocenę. - Ręka Jaxona zacisnęła się na jego ramieniu i wyglądało to całkowicie niewinnie, zanim nie zauważyłam grymasu na twarzy Tobiasa. Wtedy zdałam sobie sprawę, że być może Jaxon ściskał go trochę mocniej. Jaxon nie wydawał się być zdenerwowanym; jedyną rzecz jaką dostrzegłam, świadczącą o jego gniewie na słowa Tobiasa, było zaciśnięcie szczęki i surowe spojrzenie. - A teraz przeproś Em - oświadczył spokojnie. Co? Czy on mnie bronił? Prawdopodobnie powinnam go powstrzymać, ponieważ to nie tak, jakby Tobias kłamał. Szczerze mówiąc, jego komentarz nawet mnie nie speszył. Nauczyłam się blokować irytację na wszelkie "dziwkarskie komentarze" już na pierwszym roku. Jedynymi osobami, które kiedykolwiek się za mną wstawiały byli Quinn i Cole. To nie tak, że wie, iż naprawdę jestem zdzirą i że jego obrona jest zupełnie niepotrzebna. - W porządku, Jaxon. Nie przejmuj się tym. Tob, bez urazy, ale poszukaj sobie innego partnera - szepnęłam do nich, starając się nie przyciągać uwagi w naszym kierunku. Jaxon kontynuował wpatrywanie się w niego. Zirytowany Tobias wypuścił nerwowe westchnienie, zanim przemówił. - Sorry, Emerson. Nie powinienem tak mówić. - Następnie spojrzał na Jaxona i strząsnął ze swojego
Tłumaczenie: snll Kimberly Lauren - Beautiful Broken Rules Korekta: diff_ 13 | S t r o n a kościstego ramienia jego uchwyt, od którego zbielały mu kostki. - Wyluzuj, koleś. Nawet nie wiesz kim ona jest - powiedział pod nosem, kiedy szybko odchodził. Nie wiem, czy nie chciał, żebym to usłyszałam, ale usłyszałam. Jaxon odwrócił się z powrotem do mnie i patrzył mi w oczy przez kilka sekund. Nie jestem pewna czego szukał, może tego, czy byłam zasmucona tym, co powiedział Tob. - Dzięki za bronienie mnie, ale to naprawdę nie było konieczne - powiedziałam nerwowo, podczas gdy on wciąż się na mnie gapił. - To nie w porządku, kiedy jakiś koleś mówi w taki sposób do dziewczyny. Nie obchodzi mnie, czy to co powiedział było prawdą, czy nie. - To co powiedział, było prawdą. Odkąd ze mną rozmawiasz, jestem pewna, że połowa z tych dziewczyn osaczy cię po zajęciach, żeby cię uświadomić o mojej reputacji - powiedziałam. - Nie obchodzi mnie twoja reputacja; większość z nas i tak nie ma dobrej. To właśnie czyni reputację, reputacją - powiedział patrząc na notatnik, zamiast na mnie. Później pokręcił lekko głową, jakby wszystko sobie układał i ponownie na mnie spojrzał. - Więc, Emerson, co? - Taa, ale nikt mnie tak nie nazywa. Jedynie Tobias używa go okazjonalnie i jedynym powodem dzięki któremu je zna, je fakt, że uczyliśmy się razem w zeszłym roku do egzaminów końcowych i zobaczył je na moich dokumentach. Quinn używa go tylko wtedy, kiedy jest naprawdę na mnie wkurzona. - Pochyliłam się nad ławą, bawiąc się długopisem i śmiejąc na obraz wkurzonej Quinn w mojej głowie. - Bądź niemądry, bądź szczery, bądź miły - zacytował zachrypniętym głosem. Sapnęłam. Moje serce opadło do ziemi i poczułam jak łzy napływają mi do oczu. Emerson, proszę nie rób tego tutaj, wyjdziesz na idiotkę. Uspokoiłam się cichutko głębokim wdechem. Widziałam, że Jaxon uważnie obserwuje moją reakcję. - Znasz Raplha Waldo Emersona? - spytałam. - Tak, jest wielkim poetą. Mieliśmy napisać wypracowanie na ostatnim roku literatury i wylosowałem jego. Wybacz, jeśli cię to zasmuciło, czy coś. Zawsze podobał mi się ten cytat. Twoje imię sprawiło, że o nim pomyślałem - dodał. - Naprawdę, jest okej. Wydaje mi się, że po prostu minęło sporo czasu odkąd ostatni raz usłyszałam ten cytat. Moja mama ciągle mi go powtarzała, kiedy byłam dzieckiem. Nostalgia. - Próbowałam brzmieć na wyluzowaną i obrócić to w żart. Chciałam sprawiać wrażenie, że ten króciutki cytat nie wywrócił właśnie mojego świata do góry nogami. - Wiesz, niektórzy mówią, że być może on sam tego nie zacytował. Że być może było to coś, co zostało przytwierdzone do jego imienia w trakcie życia - wtrącił.
Tłumaczenie: snll Kimberly Lauren - Beautiful Broken Rules Korekta: diff_ 14 | S t r o n a - Mama mi to kiedyś powiedziała; jednak nie sądzę, żeby się tym przejmowała. To wciąż przyjemny cytat, którym warto podążać, nie ważne kto go stworzył. Moja mama uważała literaturę za coś wartościowego. Zakochała się w prostym cytacie Ralpha Waldo Emersona i zawsze powtarzała, żebym przeżyła swoje życie niemądrze, szczerze i uprzejmie. To jest najwyraźniej mój imiennik. Jestem wdzięczna, że nie nazwała mnie Ralph, albo Waldo. Powtarzała mi ten cytat do poduszki, nawet kiedy miałam już piętnaście lat. Zazwyczaj przewracałam oczami, ale teraz zabiłabym, żeby usłyszeć jak wypowiada te słowa. Przyrzekłam sobie, że jeśli mogłabym je usłyszeć, to nie przewróciłabym oczami; poprosiłabym ją, żeby je powtórzyła. - Więc planujesz dostać się do drużyny futbolowej, żeby grać z Colem? - spytałam, mając nadzieję, że zrozumie, iż nie podobało mi się dokąd zmierzała nasza rozmowa. - Cóż, ponieważ jestem tutaj dzięki stypendium za osiągnięcia futbolowe, coś mi mówi, że nawet nie będę musiał się starać - powiedział z seksownym pół uśmieszkiem. - Wow, przeniesienie na ostatnim roku z pełnym stypendium. Założę się, że trener Chase żałuje, że nie odkrył cię wcześniej, skoro jesteś taki dobry. - Och, znalazł mnie w szkole średniej razem z Jacem i Colem. Byliśmy niczym trzej muszkieterowie, na i poza boiskiem. Trener Chase chciał całą naszą trójkę. Spieprzyłem na ostatnim roku, więc trener odłożył moje stypendium na dwa lata, żebym mógł rozwiązać kilka spraw. Więc... taa, dwa lata później, wreszcie jestem. Mam nadzieję, że nie straciłem zbyt wiele talentu, nie grając w drużynie przez tak długi czas. - Chciałam zapytać co zrobił, że stracił stypendium, ale niespokojny sposób w jaki ugniatał palce kiedy to mówił, podpowiadał mi, że cokolwiek zrobił, sprawiało że czuł się niekomfortowo. Jestem pewna, że mam mnóstwo czasu, aby zapytać później. Ten facet stawał się dla mnie coraz bardziej interesujący. Minęło sporo czasu odkąd ktoś przyciągnął moją uwagę i naprawdę ją podtrzymał. Tak łatwo się z nim rozmawia. Jego głos jest głęboki i zachwycający. Dosłownie zapłaciłabym, aby słyszeć jak mówi do mnie przez cały dzień. Zajęło mi chwilę zanim zorientowałam się, że pochylam się w jego kierunku z głową podpartą na dłoni. Powoli cofnęłam się, żeby nie wyglądać na zaskoczoną, że tak się na niego zagapiłam. I tak posłał mi porozumiewawczy uśmiech. - Twój głos jest trochę jak kokaina. Mógłbyś go zabutelkować i sprzedawać. Zbiłbyś na tym świetny interes, zwłaszcza jeśli chodzi o lalunie z bractwa. Mogę ci zapłacić za gadanie do mnie przez cały dzień? - spytałam, chichocząc, żeby nie myślał, że mówię na serio. Jednak jestem całkiem pewna, że mówiłam. Odrzucił głowę do tyłu i wydał z siebie głęboki, niepohamowany śmiech. Na szczęście to miejsce było tak wypełnione rozmawiającymi studentami, że nie przykuliśmy uwagi zbyt wielu. Tylko kilka zdezorientowanych zerknięć, to tu, to tam. Z tego punktu widzenia, podziwiałam jego uśmiech. Jego zęby były naturalnie białe i w większości proste, poza jednym z przednich zębów, który był odrobinkę przekrzywiony, aby zakłócić ich gładką
Tłumaczenie: snll Kimberly Lauren - Beautiful Broken Rules Korekta: diff_ 15 | S t r o n a powierzchnię. Kochałam tą niedoskonałość; to oznaczało, że ten piękny mężczyzna nie był nieosiągalny. Jestem prawie pewna, że trzy noce z Jaxonem byłyby niesamowite. - Cóż, stawka to około dwadzieścia dolców za godzinę - powiedział, przerywając moje myśli, aby przebiec językiem wzdłuż jego zębów i warg, co trochę mnie zakłopotało. - Co? - zamrugałam. Wow, Emerson, świetna reakcja na podtrzymanie dialogu. Zachichotał lekko. - Właśnie dostałem pracę w lokalnej stacji radiowej jako DJ na wieczory, kilka dni w tygodniu. W zasadzie jest to płatny staż, więc głównie będę załatwiał sprawy dla głównego DJ. Zakładam, że będą mi płacić za gadanie, nawet jeżeli rzadko będę na antenie. - To chyba jedna z najlepszych prac dla studenta, w porównaniu z tymi, o których słyszałam. Na pewno jest na drugim miejscu, po pracy Macy Foster jako operatorki balonu napełnionego ciepłym powietrzem - odpowiedziałam. - Bez jaj, operatorka balonu? Ufają studentom na tyle, żeby pozwalać im operować takim czymś? A niech to - powiedział, śmiejąc się. - Cóż, myślę że dostali nauczkę. Słyszałam, że dowiedzieli się, iż zabrała swojego chłopaka na małą inicjację do klubu mile high3 , jeśli wiesz co mam na myśli - powiedziałam, mrugając do niego. - Och, myślę że wiem co miałaś na myśli. - Wysłał mi w odpowiedzi równie seksowne mrugnięcie, które stopiłoby majtki każdej żyjącej i oddychającej kobiety. Cholera, seksualne napięcie między nami było wielkie. Trzy razy z Jaxonem byłyby fenomenalne. Powinnam powiedzieć, że będą fenomenalne, bo w tym momencie, jestem pewna, że się wydarzą. Jak mogę mieszkać zaraz obok takiego wspaniałego faceta i w między czasie nie zaznać trochę zabawy? - Oglądałaś kiedyś mecze Cola? - Zdaje się, że lubi przerywać moje niegrzeczne myśli o nim i cieszy go zbijanie mnie z tropu. - Jasne. Quinn i ja nigdy żadnego nie opuściłyśmy, nawet meczy wyjazdowych. Do tej pory zawsze byłyśmy w stanie wyrwać się z pracy, czy z uczelni. Mój szef nie przepada za mną w trakcie sezonu, bo ciągle proszę o wolne, ale później mu to wynagradzam - odpowiedziałam. Spojrzał na mnie ze zmieszaniem. Później zorientowałam się, że moja odpowiedź miała wydźwięk seksualny, a w tym przypadku, absolutnie tak nie było. Nigdy nie 3 Chyba większość wie, ale dla przypomnienia; klub dla osób, które uprawiały seks będąc w powietrzu, np. w samolocie ;D
Tłumaczenie: snll Kimberly Lauren - Beautiful Broken Rules Korekta: diff_ 16 | S t r o n a zamierzałam tego robić z Edem. Był świetnym szefem, poza koszulą, którą wymagał, abym nosiła i która graniczyła z molestowaniem seksualnym. Jednak zbierałam niezłe napiwki, a on pozwalał mi je w całości zatrzymywać i brać wolne kiedy chciałam. Ale nic nigdy nie wydarzyłoby się między nami. Dostaję gęsiej skórki od samego myślenia o tym. - Fajnie, więc już mam własne cheerleaderki. Nie żeby było ciężko je zdobyć, kiedy zobaczą jak gram - odpowiedział impertynencko, zacierając dłonie. - Wow, niech zgadnę, jesteś skrzydłowym4 , ponieważ tylko ci kolesie są tak pewni siebie. Poza tym, nie dopingujemy kogoś ot tak, będziesz musiał na to zapracować - powiedziałam, przewracając na niego oczami. - Jasna cholera, dziewczyna która zna się na futbolu - powiedział, obdarzając mnie szerokim uśmiechem. - Tak, proszę pani, byłem najlepszym skrzydłowym na każdym roku w Teksasie. Zatem zapracuję na to. Założę się z tobą, że zdobędę co najmniej jedno przyłożenie na naszym pierwszym meczu za kilka tygodni. - To jest zakład, który jestem gotowa przyjąć; twoje ego wymyka się spod kontroli. Poza tym, Dalton Fisher, rozgrywający, jest snobem. Przynajmniej przez trzy pierwsze mecze, prawdopodobnie nawet do ciebie nie poda. - Nie martw się o Fishera, zajmę się tym. Jednak to będzie ciężka gra, bez mojego brata, Jace'a, rozgrywającego - powiedział to z lekkim przygnębieniem. - Chyba mówiłeś, że trener Chase chciał waszą trójkę? - zapytałam, desperacko chcąc go pocieszyć i przywrócić szelmowski uśmieszek na jego twarz. - Chciał. Jednak Jace nigdy nie miał zamiaru się zgodzić. Nie chce już grać. Jest szalenie genialny i studiuje tutaj medycynę. Jeśli kiedykolwiek będzie istniał lek na raka, Jace go odkryje. Koleś jest niezwykły - powiedział, niemal wielbiącym tonem. Kochałam jego adorację brata. - Super, że chodzicie na uczelnię w tym samym czasie. Uwielbiam to, że razem z Quinn możemy robić wszystko razem. - Tak, jesteśmy zbliżeni wiekowo. - Zaśmiał się lekko pod nosem i poczułam się jakbym nie zrozumiała jakiegoś wewnętrznego żartu. Zastanawiałam się, czy Jaxon był starszym, czy młodszym bratem. Wydaje się o niego troszczyć jak o młodszego brata, ale brzmi też na dumnego, a taki byłby właśnie starszy brat. 4 Zawodnik należy do formacji ataku a jego zadaniem jest odbiór piłki podawanej przez rozgrywającego i jak najdalszy bieg z nią. Najczęściej skrzydłowy biegnie w wyznaczonym w zagrywce kierunku i w odpowiednim momencie odwraca się lub wyciąga ręce i łapie piłkę. Z tego powodu bywają najczęściej jednymi z najszybszych i najbardziej zwinnych zawodników w drużynie.
Tłumaczenie: snll Kimberly Lauren - Beautiful Broken Rules Korekta: diff_ 17 | S t r o n a Przeszkodziły nam odgłosy wszystkich wstających i pakujących swoje rzeczy osób. Zdaje się, że zajęcia się skończyły; półtorej godziny szybko zleciało na rozmowie z Jaxonem. - Nie wiem, czy profesor Patterson pochwaliłby nasze rozmowy o głosie niczym kokaina, seksie w balonie i mojej wiedzy na temat futbolu - powiedziałam, śmiejąc się. Śmiał się razem ze mną, podczas podnoszenia z ziemi mojej torby i podawania mi jej. - Tak, może powinniśmy go zapytać, czy o taką rozmowę mu chodziło. A właśnie, skoro jesteśmy sąsiadami i tak dalej, prawdopodobnie także partnerami na zajęciach, powinnaś mieć mój numer. - Chwycił moją dłoń i powoli, czarnym atramentem, zapisał na niej numer. Wiedząc, że będzie to coś przelotnego, cieszyłam się uczuciem posiadania dłoni w jego dłoniach. Metalowa końcówka pióra łaskotała mnie, kiedy naznaczała moją skórę. Obserwowałam każde pociągnięcie, jakie wykonał. To był tylko ciąg liczb, ale mogłam stwierdzić, że miał ładne pismo. - Nie myj rąk, dopóki go nie zapiszesz. - Kilka razy poklepał moją dłoń końcówką pióra. - Dzięki, napiszę później do ciebie z mojego numeru - powiedziałam, uśmiechając się do niego. Wstał, abym podążyła za nim do przejścia, w celu opuszczenia sali i wtedy po raz pierwszy zdałam sobie sprawę z tego jak był wysoki. Moje oczy biegły od jego długich nóg, do twardego brzucha, a następnie do szerokiej klaty, aby zobaczyć, że miał przynajmniej trochę ponad 185 centymetrów. Prawdopodobnie był o 3 centymetry wyższy od Cola, który zawsze sprawiał, że czułam się przy nim filigranowa, jako że ledwo sięgałam mu do klaty. Mając 168 centymetrów, myślałam, że jestem średniego wzrostu, ale stojąc obok niego, czułam się miniaturowa. Miał zdecydowanie atletyczną budowę ciała z dużą powierzchnią mięśni pod ciuchami. Zorientowałam się, że stoi tam twarzą do mnie, kiedy musiał się odwrócić i wyjść jako pierwszy. Wyglądało na to, że on również mi się przyglądał z tymi swoimi seksownymi ustami, wyginającymi się w kąciku. Wyprostowałam się i odrobinkę wypchnęłam piersi w przód, a jego oczy otworzyły się szerzej na mój pełen obraz. W ciszy podziękowałam Quinn za pocięcie mojej ulubionej koszulki. Sięgnęłam, aby położyć dłoń na jego klacie i lekko ją potrzeć, kiedy obserwowałam jak robi wdech. Następnie uniosłam dłoń i poklepałam go dwoma szybkimi klepnięciami w klatę. - Dobra, chodźmy, Motocyklowy chłopcze. Wyjście jest tam - powiedziałam, wskazując na drzwi. Wrócił na ziemię i uniósł brew, kiedy zaczął powoli iść tyłem. - Motocyklowy chłopcze? - Nie wiedziałam kim jesteś, kiedy byliśmy przed domem bractwa, więc tak cię nazwałam. - Hmm, wydaje mi się, że będę potrzebował nowej ksywki. "Chłopcze" mi nie pasuje - powiedział, podczas poklepywania się palcem w podbródek, głęboko zamyślony. Mogę sobie wyobrazić jak próbuje wymyślić określenie, którym chciałby, abym do niego mówiła.
Tłumaczenie: snll Kimberly Lauren - Beautiful Broken Rules Korekta: diff_ 18 | S t r o n a Kiedy wyszliśmy z sali na ciepłe kalifornijskie powietrze, chciałam zapytać, co by mu pasowało, skoro nie "chłopcze", ale Tatum, Sophia i Ashley, wszystkie laski z Alpha Beta, zaatakowały nas. Przez nas, mam na myśli Jaxona, ponieważ wcisnęły się przede mnie i zaczęły do niego lepić. - Nie mów, że nie ostrzegałam! - krzyknęłam do Jaxona, kiedy zaczęłam się od nich oddalać. Śmiał się i zdawało się, że nie przeszkadzało mu ich zainteresowanie. Naprawdę nie chciałam słuchać tego, co miały do powiedzenia. Mogłam jedynie zgadywać, że było to coś w stylu "trzymaj się z daleka od szkolnej zdziry". Skręciłam za róg, idąc na biologię środowiskową, moją ostatnią lekcję. Ramię owinęło się wokół moich barków i zaciągnęłam się zapachem wody kolońskiej Toma Forda. Micah. Spojrzałam w górę, aby potwierdzić moje przypuszczenia. - Ładnie pachniesz, Micah. Masz czyste ciuchy? - żartowałam z niego. - Aj, daj spokój Emmy, nie jestem aż taki zły. Poza tym, słyszałem, że mamy razem biologię. Chodź i usiądź obok mnie, proszę? - błagał, podczas wpatrywania się we mnie swoim szczeniackim spojrzeniem. Szliśmy przez dziedziniec do budynku nauk ścisłych, a on wciąż trzymał ramię dookoła mnie. Usłyszałam jak ktoś za nami krzyczy moje imię, więc odwróciłam się, żeby zobaczyć kto to. Jaxon truchtał do nas, a Micah instynktownie objął mnie mocniej. Jaxon zatrzymał się przede mną, ale patrzył na Micah. Zawsze podobał mi się wzrost Micah, ale obraz stojącego obok niego Jaxona był imponujący; był wyższy od Micah o co najmniej 6 centymetrów. Zazwyczaj nie przeszkadzało mi dotykanie się z facetami w miejscu publicznym, ale zaczynałam się czuć niekomfortowo z jego ramieniem władczo owiniętym wokół mnie, kiedy Jaxon nas obserwował. Jaxon oderwał wzrok od Micah w moim kierunku, jednak zdawało się, że zajęło mu to trochę wysiłku. Pewnie zastanawiał się, czy jestem przedmiotem. Te założenie byłoby tak oburzające, że nawet nie kłopotałabym się wyjaśnianiem mu tego. Jestem pewna, że wkrótce dowie się co nieco o mnie na kampusie. W pewnym momencie, kiedy wyszliśmy z sali, założył czarną, znoszoną i brudną czapkę z daszkiem. Zanim przemówił, odwrócił ją na wspak i byłam za to wdzięczna, bo mogłam patrzeć na jego wspaniałe, niebieskie oczy. - Wybacz, Emerson, to było niegrzeczne. Nie chciałem się od ciebie odciąć. Nie spodziewałem się tego przed klasą - powiedział, wskazując kciukiem za siebie. Miał plecak przewieszony przez ramię i skórzaną kurtkę przewieszoną przez pasek od spodni. - To naprawdę nic— - zaczęłam mówić. - Emerson? To od tego pochodzi skrót Em? Skąd do cholery miałbym wiedzieć? - Micah przerwał szorstko, wyglądając na wkurzonego, że nowy facet może wiedzieć więcej niż on. Strząsnęłam z siebie jego ramię, żebym mogła równocześnie na nich patrzeć.
Tłumaczenie: snll Kimberly Lauren - Beautiful Broken Rules Korekta: diff_ 19 | S t r o n a - Chłopaki, Em, mówicie mi Em. Nie nazywano mnie Emerson od bardzo dawna - podkreśliłam, patrząc to na jednego, to na drugiego. - Tak w ogóle to Jaxon, Micah. Micah, Jaxon. On i jego brat wprowadzają się do mieszkania z Colem. - Skinęli na siebie jak to robią faceci. Micah zdawał się mierzyć Jaxona wzrokiem. Wygląda na to, że dziewczyny nie były jedynymi, wydziwiającymi istotami; czasami faceci są takimi jaskiniowcami. Zaczęłam odchodzić w kierunku klasy, zamiast kontynuowania tego niezręcznego gapienia się. Jak podejrzewałam, obydwaj poszli za mną. Odwróciłam się i kontynuowałam wspinaczkę po ostatnich kilku schodach idąc tyłem. - Chyba nie mamy razem kolejnych zajęć, co Jax? - To był pierwszy raz kiedy nazwałam go Jax i uśmiechnął się znacząco na swoją ksywkę. Zastanawiałam się, czy Micah poczuł by się niekomfortowo, gdybym w tej chwili przyciągnęła Jaxona i wessała jego soczystą dolną wargę w swoje usta. Zatrzymałam się przed laboratorium biologicznym. Jaxon zatrzymał się przede mną i odpowiedział - Nie, już miałem środowisko. Na końcu korytarza mam fizykę. Ale chciałbym, żebyśmy mieli. - Dobrze, zatem spotkamy się w domu. Dziękuję za dzisiejszy "dialog" na zajęciach - powiedziałam, robiąc w powietrzu znaki cytatu, czym zapracowałam na jego uśmiech. Zaczął mnie wymijać, ale zatrzymał się i pochylił do mnie głowę. Szepnął mi do ucha, kiedy zaczął odchodzić - Do później, Emerson. - Gdy się oddalał, zobaczyłam jak odwraca czapkę. Odwróciłam się, aby wejść do sali, a Jaxon krzyknął - Och, hej, nie zapomnij, że musimy dokończyć naszą pogawędkę o zakładzie. Już wiem co dostanę, kiedy wygram! - Och tak, panie Pewny Siebie, niby co? - odkrzyknęła. - Pieprzoną przejażdżkę balonem! - wrzasnął, zanim wszedł do swojej klasy, nie czekając na moją reakcję. Stałam tam z otwartą buzią. Ten facet miał charakterek i był bardzo podobny do mnie. Musiałam wymyślić jakiś zakład, żeby też z wrażenia zaniemówił.
Tłumaczenie: snll Kimberly Lauren - Beautiful Broken Rules Korekta: diff_ 20 | S t r o n a Rozdział 3 Zasady i niespodzianki W porze lunchu, samo myślenie o przelocie balonem z Jaxonem, sprawiło że czułam się zaniepokojona, a zarazem swawolna. Cole dorwał mnie tuż przed stołówką, a zatem razem przeszliśmy przez kolejkę do jedzenia. Jak dżentelmen, niósł moją tacę, kiedy szliśmy do naszego stołu. Jako że Cole należał do bractwa i grał w drużynie futbolowej, miał wielu rozmaitych przyjaciół, którzy zazwyczaj przysiadali się do nas. Kiedy zbliżyliśmy się do stołu, Mason i Garrett poklepali jednocześnie siedzenia obok siebie, abym tam usiadła. Lubiłam im dogadzać, ale zazwyczaj zawsze siadałam między Quinn i Colem. Kiedy mijałam już siedzących chłopaków, poklepałam ich w głowy, śpiewając - Kaczka...kaczka...kaczka... - Kilku z nich zaczęło chichotać. Nagle zostałam chwycona za biodra i przyciągnięta na kolana Micah. Usadowił mnie tak, że siedziałam twarzą do stołu. - Gęś5 - szepnął mi od tyłu do ucha. - Podobałaś mi się tego ranka w moim łóżku - powiedział, kiedy sięgnął pod koszulkę i położył dłonie na mojej talii. - Micah... - ostrzegłam go. Cole wyminął nas, podśmiewując się i ustawił przede mną moją tacę z jedzeniem. - Dzięki Coley, zawsze jesteś takim dżentelmenem, w przeciwieństwie do niektórych osób, jakie znam - powiedziałam, wbijając łokieć w żebra Micah. Cole położył swoją tackę obok Quinn, która się śmiała na barbarzyńskie taktyki Micah. - O Boże, Em, proszę, przestań mnie tak nazywać - jęknął Cole, krzywiąc się. Zaczęłam jeść swoją sałatkę makaronową, podczas gdy Micah był zdania, że jest to sygnał, aby się nie krępował i dalej badał moje ciało. Przynajmniej nie robił tego aż tak jawnie. Nie wydaje mi się, żeby ktokolwiek to zauważył. Kiedy odsunął włosy z mojej szyi i zaczął mnie delikatnie całować za uchem, zauważyłam wejście Jaxona, który usiadł naprzeciwko Quinn. Zdjął swoją czapkę z daszkiem i włożył ją z powrotem do plecaka. Gapił się wprost na mnie i Micah. Byłam zakłopotana mocnym zaciśnięciem jego szczęki. Nagle, ostatnią rzeczą jaką chciałam robić, było siedzenie tutaj na kolanach Micah, którego jedna z dłoni dryfowała niebezpiecznie w górę mojego uda. 5 Gra: wszyscy siedzą w kółku. Jedna osoba jest wybierana na "gęś", która chodzi dookoła siedzących w kółku osób i klepie ich po głowach, mówiąc "kaczka, kaczka". W pewnym momencie "gęś" klepie przypadkową osobę w głowę i nazywa ją "gęsią". "Gęś 2" ma za zadanie złapać "gęś 1" zanim ta dotrze do ich wyznaczonej bazy/bezpiecznego miejsca. Jeśli "gęś 2" nie złapie "gęsi 1" na czas, to zajmuje jej miejsce jako "gęś 1" i zabawa rozpoczyna się na nowo :) Nie wiem czy jest polski odpowiednik tej gry :)
Tłumaczenie: snll Kimberly Lauren - Beautiful Broken Rules Korekta: diff_ 21 | S t r o n a - Micah, trochę ciężko jest jeść w takiej pozycji - powiedziałam sfrustrowana, zsuwając się obok niego na ławkę. Patrzyłam prosto na Jaxona, ale on rozmawiał teraz z Colem o meblach, które później miały zostać im dostarczone. Micah pochylił się i szepnął mi do ucha - Przestań się na niego gapić. Słyszałem, że jest męską wersją ciebie, nie ustatkowuje się. Jednak mam nadzieję, że w twoim przypadku mogę to zmienić. - To właśnie dlatego, musiałam zabronić Micah dotykania mnie, ponieważ myślał, że może mnie przekonać do zmiany zasad dla niego. Nikt mnie do tego nie namówi. Spojrzałam przez stół, obok Cola. - Hej, Quinn, będę się zbierać do domu. Miałam nadzieję, że odczyta moją minę, mówiącą, że potrzebuję uciec od Micah; przerażało mnie jego zachowanie. Nie lubiłam przebywać na tym terytorium, na którym ludzie zaczynali myśleć, że jesteście w związku i tego od was oczekiwali. - Emmy, nie mogę ci dać samochodu. Jeszcze mam zajęcia i obiecałam, że później spotkam się z moją grupą badawczą - odpowiedziała. Quinn była moją przyrodnią siostrą, ale nigdy nie używaliśmy słowa "przyrodnia". Te słowo sugerowało, że była kimś mniej, niż w rzeczywistości; była jest moją siostrą, a ja jej. Moi rodzice rozwiedli się, kiedy miałam dziewięć lat, a tata ponownie sie ożenił. Na szczęście, poślubił Ellie. Jest najbardziej niesamowitą osobą, jaką kiedykolwiek poznałam; uratowała mi życie. Kiedy się pobrali, zdobyłam siostrę, Quinn, która jest dokładnie trzydzieści cztery dni starsza ode mnie. Od samego początku byłyśmy nierozłączne. Jej ojciec nie był wtajemniczony, więc nigdy nie musiała udawać się do domu taty, którego musiałaby odwiedzać z powodu nakazu sądowego6 . Kiedy musiałam spędzać weekendy w domu mamy, prawie zawsze, Quinn spędzała ze mną noce. Kochałam moją mamę, ale wielbiłam momenty, kiedy zostawałam w domu taty. Gdy skończyłam piętnaście lat, siedziałam na zajęciach z angielskiego, kiedy pan Smith, nasz dyrektor, wszedł do klasy i poprosił o rozmowę ze mną. Wyszłam na korytarz i zobaczyłam Ellie oraz Quinn, stojące i płaczące pod ścianą. Natychmiast do nich pobiegłam i zapytałam co się stało, gotowa skrzywdzić kogokolwiek, kto skrzywdził te wyjątkowe osoby. Pamiętam jak przez mgłę, że dowiedziałam się, iż moja mama i tata zginęli w wypadku samochodowym. Najwyraźniej kobieta, która prowadziła samochód przysnęła, ponieważ pracowała na późną zmianę w szpitalu. To było czołowe zderzenie. Przeżyła, moi rodzice nie. Na początku byłam zdezorientowana i trwałam w zaprzeczeniu; chodzi o to, że moi rodzice nigdy nie przebywaliby razem w samochodzie. Musiała zajść pomyłka. Kiedy Ellie powiedziała mi, że nie zaszła żadna pomyłka, upadłam na ziemię. To był najgorszy dzień w moim życiu. Tego dnia nauczyłam się, aby nigdy nie zżywać się zanadto z ludźmi. Z Ellie i Quinn było już za późno, już istniała między nami więź; ale przysięgłam, że to się 6 Dla jasności; chodzi tutaj o wizyty dziecka z rodzicem, które wyznacza sąd, kiedy rodzice się rozwodzą.
Tłumaczenie: snll Kimberly Lauren - Beautiful Broken Rules Korekta: diff_ 22 | S t r o n a nigdy więcej nie powtórzy. Nie ma sensu być w związku, ponieważ jeśli ktoś kogoś nie zdradza, to umiera. W przypadku moich rodziców było to i jedno i drugie. Moja rodzina próbowała walczyć o prawa do opieki nade mną, odkąd ciotka stwierdziła, że najlepiej dla mnie będzie przebywać z rodziną połączoną więzami krwi. To, że nie widziałam jej od siódmego roku życia, nie miało dla niej znaczenia. Pewnego razu, kiedy dosadnie wyjaśniłam jej, że będę uciekać każdego dnia do Ellie, dopóki sama mnie jej nie odda, zdała sobie sprawę, że nie byłam warta walki. Ellie była niezmiernie szczęśliwa, kiedy się do nich wprowadziłam. Każdego dnia jestem jej wdzięczna, że nie używała romansu moich rodziców przeciwko mnie. Tak naprawdę to nigdy nie rozmawiała o tym ani ze mną, ani z Quinn. Cała nasza trójka wyprowadziła się z domu taty do nowego domu, z trzema sypialniami. Trzecia sypialnia miała być moja, ale ja najzwyczajniej wprowadziłam się do pokoju Quinn. Nikt się ze mną nie kłócił. Półtorej roku po śmierci moich rodziców, Ellie wyszła za mąż za Charlesa. Jest niezwykły; kocha Quinn i mnie, rozpuszcza nas jak dziadowski bicz. Razem z Quinn musimy pracować na czas studiów, ponieważ Ellie i Charles uważają to za ważne, abyśmy znały wartość uniwersytetu. Jednak w znacznym stopniu pomagają nam ze spłacaniem rachunków. W domu, Quinn i ja posiadamy swoje samochody, ale zdecydowałyśmy zabrać na studia tylko jeden. Zazwyczaj się to sprawdza, jako że przez większość czasu trzymamy się razem, albo jedna z nas otrzymuje podwózkę ze strony Cola. Zazwyczaj zawsze oddaję samochód Quinn; wolałabym raczej zostać bez samochodu, niż żeby ona była go pozbawiona. - Bez spiny, Quinn, poradzę sobie. Nie mam nic przeciwko spacerowi. Poza tym, gdybym zdecydowała, że nie chcę iść pieszo, kampus dodał nową linię autobusową, która zatrzymuje się tuż przy naszym mieszkaniu. - Wstała, jakby chciała upewnić samą siebie, że będzie ze mną dobrze i czy potrzebuję kogoś, aby się wygadać. Pokręciłam głową i powiedziałam. - Pogadamy wieczorem w domu po mojej zmianie, dobra? - Dobra... - powiedziała niepewnie, z powrotem siadając obok Cola. - Napisz do mnie później. - Przytaknęłam i pomachałam na pożegnanie do reszty osób przy stole. Wychodząc, wyrzuciłam całą sałatkę makaronową. Jeszcze nie wiedziałam, czy pójdę do domu pieszo, czy pojadę busem. I tak musiałam przejść przez kampus, więc zgaduję, że zdecyduję kiedy tam dotrę. Nie przeszłam więcej niż sześć metrów, zanim usłyszałam jak ktoś za mną biegnie. Jeśli to Micah, to na serio, zapomnę o swoich manierach i wkurzę się na niego. Na szczęście, to nie był Micah. - Emerson, zaczekaj - powiedział Jaxon, z łatwością mnie doganiając. - Więc zostajesz przy pełnym, pierwszym imieniu, co? - droczyłam się, wciąż idąc w kierunku drugiego końca kampusu. Końcówka sierpnia była dosyć ciepła w Południowej
Tłumaczenie: snll Kimberly Lauren - Beautiful Broken Rules Korekta: diff_ 23 | S t r o n a Kalifornii, ale studentom nie przeszkadzało to. Były tam dziewczyny leżące na ziemi, pracujące nad swoją opalenizną, a faceci kopali piłkę tam i z powrotem. - I tak zamierzałem wrócić do domu. Potrzebujesz podwózki? - spytał, unikając mojego pytania. Przyciągnął do siebie plecak i rozpiął go. Sięgnął do środka i wyciągnął tą czarną czapkę z daszkiem, którą leniwie wsunął na czubek głowy. - Jeśli to nie problem. Chociaż, chyba powinieneś iść dokończyć lunch; widziałam kupę jedzenia na twojej tacy - żartowałam z nim. - Taa, wolałabym gdybyśmy obydwoje mogli dokończyć swoje lunche. Ale wyglądałaś na zmartwioną i kiedy powiedziałaś, że idziesz do domu, a ja też miałem tam jechać po lunchu, to miało to sens - powiedział, przyglądając mi się. - Dzięki. Po prostu musiałam wyrwać się od Micah. - Więc nie jesteście razem? - spytał, wyglądając na zmieszanego. - Nigdy. - Wyglądało, jakbyście się dobrze bawili, kiedy wszedłem. - Ten koleś był spostrzegawczy. - To wszystko czego chciałam... dobrej zabawy. Niczego więcej. Micah zaczyna myśleć, że dla niego zmienię swoje zasady. Zatoczył się przez ułamek sekundy i odwrócił, aby na mnie spojrzeć. - Masz zasady? - Roześmiał się i uniósł na mnie jedną ze swoich seksownych brwi. - Tylko trzy, ale są dla mnie dosyć ważne - powiedziałam, czując się głupio rozmawiając o tym. Gestem objął przestrzeń przed sobą. - Proszę, podziel się nimi. Jestem zaintrygowany. Wyciągnął kluczyki z kieszeni i zaczynałam się trochę ekscytować, bo nigdy wcześniej nie jechałam motocyklem. Ale on wymierzył kluczykami w ogromną, czterodrzwiową, czarną ciężarówkę i wcisnął przycisk otwierania drzwi. Zaprowadził mnie do siedzenia pasażera i otworzył dla mnie drzwi. Zagapiłam się na niego. - A co z motocyklem? Cieszyłam się na przejażdżkę. - Żadnego motocyklu dla ciebie, mała. Poza tym, dzisiaj zabrał go Jace. - Co miał na myśli poprzez "żadnego motocyklu dla mnie?" - Chcesz powiedzieć, że nigdy się na nim nie przejadę? - Sięgnął w dół i położył dłonie po obydwóch stronach mojej talii. Ten niespodziewany kontakt, całkowicie mnie
Tłumaczenie: snll Kimberly Lauren - Beautiful Broken Rules Korekta: diff_ 24 | S t r o n a zaskoczył. Między nami istniało niesamowite naładowanie. Mój umysł nie chciał tak na niego zareagować, ale moje ciało nie słuchało. Kiedy pochylił się blisko mojego ucha, wstrzymałam oddech. Patrzyłam przed siebie, aby nie wpaść w pułapkę tych błękitnych oczu. - Motocykle są niebezpieczne. Nigdy nie naraziłbym cię na niebezpieczeństwo - wyszeptał.7 Następnie uniósł mnie na siedzenie w ciężarówce. Jego głos powrócił do normalnego, głębokiego tonu. - Poza tym, Cole by mnie zabił. Groził mi i Jaceowi, jeśli posadzimy ciebie, lub Quinn na motocyklu. Razem z Jacem moglibyśmy się tym zająć, ale nie chcę wydobywać z niego ciemnej strony - mrugnął i wiedziałam, że żartował. - Och, będę musiała odbyć pogawędkę z Colym. Wybuchnął śmiechem, kiedy zamykał drzwi od mojej strony. Mogłam obserwować jak się śmieje, kiedy okrążał samochód, aż do drzwi kierowcy. Kiedy je otworzył, aby wspiąć się do środka, powiedział. - Proszę, powiedz że nazywasz go tak w obecności jego lamerskich braci z bractwa. - Miał ogromny uśmiech na twarzy. - Oczywiście. Nie wstydzę się tego. - Och, jestem pewien, że nie. On musi kochać te zdrobnienie - oznajmił ironicznie. - Więc ta gigantyczna ciężarówka, to znaczy, czy ona jest konieczna dla studenta z południowej Kalifornii? - spytałam, próbując się z nim podroczyć. Nagle jego wyraz twarzy zmienił się z kpiarskiego do trochę zasmuconego, ale szybko się go pozbył ze sztywnym uśmiechem. - Kiedyś należała do taty. Ale teraz, Jace i ja nią jeździmy. Była pomocna, przy przewożeniu tutaj wszystkich naszych rzeczy i mogłem zwyczajnie umieścić motocykl na jej tyłach. - Wyjechał z parkingu i skręcił w kierunku naszych mieszkań. - Ale unikasz poważnego tematu; muszę poznać te twoje zasady. - Kilka razy poklepał moje udo. - Okej, dobra - powiedziałam zrzędliwie. - Nie planuję kiedykolwiek wiązać się z kimś na stałe. Rodzice nauczyli mnie, że to prowadzi tylko do złamanego serca. Lubię się bawić i nie jestem pewna, czy jestem wystarczająco silna, aby poradzić sobie z dojściem do siebie po czymś takim, jak złamane serce. Więc mam zasady: nie śpię z kimś, kogo wiem, że lubi mój przyjaciel, nie śpię z czyimś chłopakiem i nigdy nie sypiam z kimś więcej, niż trzy razy. Po kilku całkowicie niekomfortowych sekundach, powiedział - Wiesz, myślę że jesteś w błędzie. 7 Okeeej, Jax oficjalnie zaczyna podbijać moje serce ;p
Tłumaczenie: snll Kimberly Lauren - Beautiful Broken Rules Korekta: diff_ 25 | S t r o n a - Nie wydaje mi się. Uważam, że to chroni wszystkich zaangażowanych. Nikt nie myśli, że dam mu więcej, niż mam do dania. Ponadto nie chcę przysporzyć sobie wrogów, sypiając z czyimiś chłopakami - odpowiedziałam miękko. - Nie mówię o zasadach. Mówię o byciu niewystarczająco silną. Mogę stwierdzić, że jesteś wystarczająco silna. Siedziałam tam z niczym, co mogłabym na to odpowiedzieć. On mnie nie znał. Nie wiedział co zrobili mi rodzice, co zrobili sobie i Ellie. Ludzie łamią sobie nawzajem serca. Aż ciężko uwierzyć, że tego ranka poznałam Jaxona. Czułam, jakbyśmy już tak wiele sobie powiedzieli; być może nawet trochę za dużo. - Cóż, wszystko co wiem toto, że nie potrzebuję codziennych telefonów, ckliwych listów miłosnych, bukietów róż, czy tulenia się każdej nocy. - Nie wymagająca laska. Mogę się na to pisać - zaśmiał się. Kiedy zatrzymaliśmy się przed naszym budynkiem, odpięłam pas i rzuciłam się do drzwi. Czułam się obnażona przed tym facetem; widział zbyt wiele, albo miał za wysokie zdanie na mój temat. Nie mogłam zdecydować które. Chciałam się tylko dostać do swojego mieszkania, wziąć prysznic i zdrzemnąć się przed wieczorną zmianą w pracy. Kiedy obeszłam ciężarówkę, aby wejść po schodach, Jax dołączył do mnie z naszymi plecakami. Pozwolił mi iść przed sobą, kiedy podążał za mną do drzwi. Nasze mieszkania są dosyć przyzwoite. Nie sądzę, żeby mieszkały tutaj inne dzieciaki z uniwerku. Razem z Quinn zadeklarowałyśmy się, że pomożemy w spłacaniu rachunków, ale Ellie i Charles pokrywają zazwyczaj większość. Nie wiem nic na temat Jacea i rodziny Jaxona, ale wiem, że tata Cola zwyczajnie zapłaci za wszystko, jeśli ten zostanie w bractwie i będzie grał w futbol. Jego tata jest politykiem, więc lubi prezentować urozmaicony "wizerunek". Wszystkie mieszkania w tym budynku mają trzy sypialnie. Podczas gdy chłopcy będą używać trzeciego pokoju jako coś praktycznego i nudnego jak sypialnia, Quinn i ja, przerobiłyśmy nasz w garderobę. Chociaż służy ona bardziej Quinn. Nie mam za dużo ciuchów, aczkolwiek Quinn i ja nosimy ten sam rozmiar, więc zgaduję, że wszystkie ubrania są tak samo moje, jak jej. Kiedy dotarłam do swoich drzwi, Jax wyminął mnie, idąc w kierunku swoich. - Dzięki za podwózkę; doceniam, że nie musiałam iść w ten upał - powiedziałam. Wsunął klucz do zamka i przekręcił, aby otworzyć drzwi. - Nie ma sprawy, wydaje mi się, że w zasadzie mamy taki sam plan zajęć w tych dniach. Jednak następnym razem, zostańmy na lunchu. - Uśmiechnął się do mnie i zaczął wchodzić do swojego mieszkania. - Hej, chcesz tutaj wpaść na lunch? Ugotuję coś. Chociaż tyle mogę zrobić za to, że odpuściłeś sobie swój.