monamariag

  • Dokumenty83
  • Odsłony59 487
  • Obserwuję89
  • Rozmiar dokumentów197.5 MB
  • Ilość pobrań33 073

Leighton M. - All the Pretty Lies

Dodano: 6 lata temu

Informacje o dokumencie

Dodano: 6 lata temu
Rozmiar :2.6 MB
Rozszerzenie:pdf

Leighton M. - All the Pretty Lies.pdf

monamariag EBooki
Użytkownik monamariag wgrał ten materiał 6 lata temu. Od tego czasu zobaczyło go już 651 osób, 417 z nich pobrało dokument.

Komentarze i opinie (0)

Transkrypt ( 25 z dostępnych 329 stron)

2 M. Leighton „All the Pretty Lies” Tłumaczenie: Schilbergus Korekta: Kika Rozdział 1 Sloane – OmójBoże. Nie mogę uwierzyć, że zamierzasz to zrobić – mówi moja najlepsza przyjaciółka, Sarah, gdy otwieram szklane drzwi od studia tatuażu. Chociaż nigdy nie przyznam tego, czuję dreszcze, gdy przechodzę przez próg. Nigdy wcześniej nie byłam w studiu tatuażu, więc nie wiem, jak wyglądają zwykle takie miejsce, ale to jest przerażające. Muzyka jest głośna, lada cała czarna, a meble, znajdujące się w zasięgu wzroku, są chromowane. Przełykam, by odgonić nagłe nerwy i przesuwam się do przodu. Trochę mnie pociesza, że Ink Stain jest najbardziej rekomendowanym miejscem. Łatwo można się domyśleć dlaczego, kiedy moje oczy wędrują po dziełach sztuki, które obejmują niemal całe ściany tego pomieszczenia. Ktoś ma talent! – Jesteś pewna, że chcesz to zrobić, Sloane? Chodzi mi o to, że tata skopie ci dupę, jeśli się o tym dowie? – kontynuowała Sarah. Kiedy staję nagle, by na nią spojrzeć, ona wpada na mnie. – Cholera! – krzyczy, odskakują, zanim zderzamy się klatkami. Też była zajęta patrzeniem na ściany. – Po pierwsze, tata nie może skopać mi tyłka. Za... – Rozglądam się rozświetlonym po studiu w poszukiwaniu zegarka. Kiedy zauważam zegar w kształcie czaszki ze skrzyżowanymi kośćmi, sprawdzam godzinę. – Od siedmiu

3 minut jestem oficjalnie poza kontrolą głupich mężczyzn Locke. I to jest mój pierwszy akt niezależności. – Bardziej bunt – prycha Sarah. – Semantyka – mówię z machnięciem ręki. – Takczy inaczej zrobię ten cholerny tatuaż i nikt mnie nie powstrzyma. – Jesteś pewna,że to... bezpieczne...? Toznaczy... Wiedzę niepokój w jej oczach i właśnie za to ją kocham. Posyłam jej mój najmilszy uśmiech. – Jest w porządku, Sarah. Poważnie. Z ostatnim zapewniającym kiwnięciem przesuwam się do czarnej, błyszczącej lady. Naciskam dzwonek, by wezwać obsługę. Kiedy czekamy, aż ktoś przyjdzie do lady, przechadzam się po pomieszczeniu i podziwiam szkice. Jako ktoś z artystyczną duszą potrafię jeszcze bardziej docenić utalentowaną rękę i oko w szkicach węglem. Głęboki głos przerwa moje studiowanie: – W czym mogę pomóc? Odwracam się ku niemu, gotowa wyjaśnić, czego chcę, ale wszystkie słowa zamierają mi na języku. Wszystkie dzieła sztuki na ścianach, nie umywają się do tego, na które właśnie patrzę.

4 M. Leighton „All the Pretty Lies” Tłumaczenie: Schilbergus Korekta: Kika Widzę jego rysy twarzy w oddzielnych błyskach, jakby zaatakowały mnie promienie ostrego światła. Mocno zarysowane, męskie rysy twarzy wydają się być wyryte w kamieniu: lekko uniesione brwi, błyszczące oczy, wysokie kości policzkowe i wyrzeźbione usta. Właśnie patrzę na jego usta, kiedy unosi kąciki. Gapię się. Ja to wiem i on to wie. – Widzisz coś, co ci się podoba? Spojrzeniem wędruję do jego, które jest ciemne i zaczepne, przez co na moje policzki wkrada się rumieniec. – Nie – odpowiadam automatycznie. Widzę, że unosi brew ze zdziwienia i zdaję sobie sprawę, jak musiała zabrzmieć moja odpowiedź. – To znaczy, już wiem, czego chcę. Jego druga brew dołącza do pierwszej, a moje policzki zaczynają płonąć. Nie mam wątpliwości, że mają teraz kolor czerwonych jabłek. – Kocham kobiety, które wiedzą, czego chcą. Szczęka mi opada. Nigdy wcześniej nikt ze mną nie flirtował. Wszystkich facetów, których poznawałam, przerażała moja rodzina, więc nie mam pojęcia, jak zareagować na takie przekomarzania. Poza zarumienieniem się, ku memu przerażeniu. Zajebiście! Śmieje się wyraźnie rozbawiony moim zakłopotaniem. Dźwięk ten jest jak czarny jedwab, przesuwający się po mojej skórze w jednym chłodnym, gładkim ruchu.

5 Więcej gorąca wdziera się na moją twarz. Boję się tego, jak wyglądam w tym momencie. Nie wiem, co mam zrobić, więc odwracam wzrok. Patrzę w dół, przerywając kontakt wzrokowy i sięgam do torebki po swój szkic. Biorę głęboki wdech, a przekopywanie torebki wykorzystuję jako pretekst do odzyskania choć małej ilości spokoju. Kiedy w końcu znajduję szkic, podchodzę do niego bez słowa i wręczam mu złożony kawałek papieru. Bierze go ode mnie i przez chwilę przeszywa mnie wzrokiem, zanim przenosi swoją uwagę na kartkę. Patrzę, jak go rozwija i w mgnieniu oka orientuje się, że jest do góry nogami. Obraca kartkę i podnosi ją, by lepiej się przyjrzeć. Górne światło pada na jego twarz, ukrywając jego minę. Długie, gęste rzęsy rzucają cień na policzki, a brwi marszczą się w koncentracji. Czekam cierpliwie, aż skończy. Kiwa głową, podnosi wzrok, a jego spojrzenie zatrzymuje się na moim. Z końca pomieszczenia nie mogłam zobaczyć koloru jego oczu, jedynie to, że są ciemne i fascynujące. Teraz widzę je wyraźnie. Mają najgłębszy odcień niebieskiego, jaki kiedykolwiek widziałam. Przeszywają mnie jak stal, zapierając mi dech w piersi. – Tojest dobre. Kto to narysował? Serce mi pęcznieje i wali teraz jak oszalałe. – Ja. Przez chwile widzę w jego oczach uznanie, które jednak szybko znika, kiedy wypala swoje następne pytanie:

6 M. Leighton „All the Pretty Lies” Tłumaczenie: Schilbergus Korekta: Kika – Czy jest już w skali? I czy to są kolory, których chcesz użyć? – pyta i przesuwa się bliżej w stronę błyszczącego blatu. – Przy okazji, jestemHemi. Hemi. Co to za dziwne imię. – Hemi? Czy to nie nazwa jakiegoś silnika? – wypalam. Kiedy na mnie patrzy, mam wrażenie, że znów jest rozbawiony. – Coś w tym stylu. Hemi. Jak duży silnik. Mogę to sobie wyobrazić. Wygląda na szybkiego. I silnego. – Jestem Sloane. I tak, już jest w skali i w kolorach, jakich chciałabymużyć. Hemi ponownie kiwa głową, wchodzi za ladę i sięga po jakieś dokumenty. – A gdzie chcesz go zrobić? Nie wiem, dlaczego znowu się rumienię. – Hmm, chciałabym mieć w pół otwartą muszlę na prawym biodrze w stronę pleców i wylatujące z niej na bok motyle. Wciąż kiwał głową, ale teraz zaczął marszczyć brwi. – Hmmm – mruczy. – Chodźmy wypełnić te formularze i zbiorę cię na zaplecze, abym mógł to zobaczyć. Aktualnie nie pracuję nad niczym innym, więc mogę zabrać się za to od razu.

7 – O-okej. Hemi wyjaśnia mi, co właśnie podpisuję - zgodę na tatuaż. To jest ich zabezpieczenie. Hej, jeśli my to spieprzymy, ty masz przerąbane. Masz osiemnaście lat i sama podpisałaś zgodę na to, żebyśmy oznaczyli na zawsze twoje ciało. Jeśli nie podoba cię się, twój problem. Dziękujemy i życzymy miłego dnia. Nawet po przeczytaniu tego, nie waham się i podpisuję. Wiem, co robię. Na początku kiedy tu przyszłam, odczuwałam panikę, ale teraz kiedy poznałam Hemi'ego, nie mam już żadnych obaw. Czuję, że jestem w dobrych rękach. Ciepłych, zdolnych rękach. A może po prostu jestem jakaś walnięta. Tak czy inaczej podpisuję je szybko. Jestem bardzo podekscytowana, bo chcę już przejść do następnej części. Przesuwam podpisane już papiery w kierunku Hemi'ego i odkładam długopis. Bierze je i układa w zgrabny stosik, po czym odsuwa je na bok i dopiero wtedy znów na mnie patrzy. – Gotowa? – pyta. Nawet nie zdaje sobie sprawy, że to pytanie oznacza dla mnie O wiele więcej, niż tylko zrobienie sobie tatuażu. Moja odpowiedź nie może być inna. Kiwam głową i odpowiadam: – Tak. Wskazuję na głową w kierunku drzwi, przez które wszedł. – Więc zróbmy to. Zaczynam iść w ich stronę. Chwytam Sarę za rękę i napotykam opór.

8 M. Leighton „All the Pretty Lies” Tłumaczenie: Schilbergus Korekta: Kika – O nie, nie, nie! Nie mieszaj mnie w to. Zemdleję, to pewne. – Co? Tomnie będą kłuć. Dlaczego to ty masz zemdleć? – Z współczucia. Dlatego. Przechylam głowę nabok. – Sarah proszę cię nie bądź śmieszna. Chcę, abyś była tu ze mną, kiedy to zrobię. Wykręca rękę z mojego uchwytu. – Kocham cię, Sloane, ale spójrz tylko na tę podłogę. Jest idealnym miejscem do zapalenia wątroby. Ty będziesz sobie siedziała w fotelu, a ja upadnę twarzą prosto w czyjąś krew. Więc podziękuję za to. – Sarah tu nie ma żadnej krwi na podłodze. Tonie jedno z tych miejsc. – Skąd masz taką pewność? To pierwszy salon tatuażu w jakim kiedykolwiek byłam. – Spójrz tylko, tu jest czysto. Nawet przyjemnie pachnie. Nie wydaje mi się, aby tu się kręcili jacyś pijani bezdomni. Nie mam co do tego wątpliwości. – Wiesz,to nie jest miejsce dla mnie. Nie, nie ma mowy. Poczekam na ciebie... – mówi i odsuwa się ode mnie w kierunku czarnego, chromowanego, skórzanego krzesła, ustawionego w rzędzie pod ścianą. – Właśnie tutaj. – W porządku, ale przegapisz bardzo ważny moment w moim życiu. Okej, rozumiem to i wciąż cię kocham.

10 Słyszę jej ciężkie westchnienie, kiedy idę w stronę drzwi, za którymi zniknął Hemi. Słyszę za sobą sfrustrowane warknięcie: – W porządku. – A potem rozbrzmiewa głośne tup, tup, tup jej koturnów na podłodze. – Będziesz musiała mi pomóc, kiedy zemdleję i nabawię się jakiegoś grzyba twarzy. Zapłacisz wszystkie rachunki za lekarza i operacje plastyczne. Uśmiecham się szeroko na jej słowa i wkładam jej rękę pod moje ramię,gdy staje obok mnie. – Nie pozwolę na to, aby twoja twarz dotknęła podłogi. Obiecuję. – Nigdy nie składaj obietnic, których nie możesz dotrzymać – zauważa i patrzy na mnie z powątpiewaniem, kiedy przekraczamy próg następnego pomieszczenia. – Nie składam teraz pustych obietnic, bo akurat tę mogę dotrzymać. Zatrzymuję się i rozglądam się po pomieszczeniu. Patrzą na nas dwie inne osoby, które właśnie mają robione tatuaże. W rzeczywistości jeden z nich wygląda na sennego lub pijanego. Tak czy inaczej czuję się teraz trochę swobodniej, nie boję się już tak tego bólu, na który się zdecydowałam. Szarpię Sarah i wchodzimy do pokoju. Światła tutaj są jaśniejsze, ale są też strategicznie rozmieszczone nad trzema fotelami do tatuażu. To wszystko sprawia, że reszta przestrzeni wygląda na przyciemnioną.

11 M. Leighton „All the Pretty Lies” Tłumaczenie: Schilbergus Korekta: Kika Idziemy do Hemi'ego, stojącego w rogu, w którym znajduje się mała szafka z lustrem i fotel. Zaczynam się na niego wspinać, ale Hemi szybko mnie zatrzymuje. –Czekaj, zanim usiądziesz, musisz mi pokazać, gdzie dokładnie chcesz tę muszlę. Zaczynam znów odczuwać gorąco na twarzy i odracam prawe biodro w jego kierunku, bo pokazać, gdzie chcę mieć muszlę. – Tutaj. Hemi kuca obok, obraca mnie przodem do siebie i unosi kawałek mojej koszulki, a potem przesuwa palcami po moim boku. – Z motylami aż dotąd? Czuję dreszcze, kiedy czuję jego place na moim ciele i przygryzam wargę. Patrzy mi prosto w oczy tymi swoimi intensywnie niebieskimi, a ja kiwam głową. – Dobrze, w takim razie zacznijmy od brzucha – mówi, wstaje i naciska pedał od fotela, który zmienia pozycję. Teraz miejsce na nogi unosi się do góry, a oparcie się obniża, przez co foltel jest płaski. – Wskakuj i rozepnij spodnie – zwraca się do mnie niedbale. – Słucham? Jego roześmiane oczy napotykają moje. – Którego słowa nie dosłyszałaś?

12 – Mam zdjąć spodnie? Tutaj? – Nie masz ich zdejmować całkowicie, a tylko rozpiąć i zsunąć trochę tak, abym mógł tam się dostać z tuszem. – Och – mówię i czuję się jak idiotka. – Okej. Siadam na fotelu i odpinam guzik oraz zamek. Zsuwam lekko spodnie, sadowię się wygodnie na fotelu i odsłaniam brzuch. Czuję, że twarz mi płonie i mam ochotę zakryć się rękoma, ale tego nie robię. Patrzę przed siebie i widzę Sarah, która siada w fotelu naprzeciwko mnie. Ignoruje mnie i skupia swoją uwagę na telefonie, który trzyma w dłoni. Przyglądam jej się kilka sekund, ale jestem bardziej zainteresowana kimś innym. Wreszcie odwracam głowę i spoglądam na Hemi'ego. Siedzi na obrotowym krześle obok wysokiej lampy, skierowanej na dolną część mojego ciała. Wstrzymuję oddech, kiedy łapie mnie za pasek spodni. Jeszcze bardziej je opuszcza i zsuwa całkowicie z moich bioder. Teraz praktycznie ma dostęp do mojego intymnego obszaru. Jedyną przeszkodą jest tylko i wyłącznie moja bielizna. Widzę, jak wsuwa palce pod gumkę moich majtek i ciągnie je w dół. Teraz nie ma już żadnych przeszkód. Czuję ciepło jego dłoni, gdy dotyka mnie tam. Ostrożnie pociera dłonią pod moim biodrem. Tam i z powrotem, robi tak kilka razy, zanim znów spogląda na kartkę ze szkicem. Następnie zaczyna rysować palcem po mojej skórze, jakby rysował to w swojej głowie. – Wiesz – mówi i patrzy na mnie, a dłoń zbliża niebezpiecznie do najwrażliwszego miejsca w moim ciele. – Myślę, że lepiej byłoby umieścić muszlę

13 M. Leighton „All the Pretty Lies” Tłumaczenie: Schilbergus Korekta: Kika trochę bardziej w talii, a motyle rozprzestrzenić spiralnie w górę boku. Coś w tym stylu – mówi i porusza palcami po moich żebrach. – Myślę, że tak będzie wyglądać lepiej niż w linii prostej. W mojej głowie od razu pojawia się obraz tego, co powiedział. Zgadzam się. Mam lekkie problemy z myśleniem, kiedy palcami dotyka mojej skóry. – Brzmi dobrze. Cokolwiek uważasz. Toty jesteś tutaj ekspertem. Uśmiecha się i mruga do mnie. – Och, podoba mi się to. – Sięga po notes, który znajduje się tuż za nim, marker oraz mój szkic. Kładzie rysunek na moim tyłku. – To jest twój pierwszy raz, prawda? – Całe szczęście nie patrzy na mnie, kiedy pyta, bo moje policzki znów przybierają czerwoną barwę. Nie ma pojęcia, ile w tym racji. Na wiele sposobów. Bycie córką policjanta i małą siostrzyczką trzech starszych braci sprawia, że randkowanie jest co najmniej wyzwaniem. Dodać do tego wszystkiego wydarzenia z dzieciństwa, a otrzyma się dwudziestojednoletnią dziewicę. W tatuażach i wielu innych rzeczach. – Tak– odpowiadam cichym głosem. Hemi słysząc moją odpowiedź w końcu podnosi na mnie wzrok. – Nie martw się. Dobrze się tobą zajmę. – I z jakiegoś powodu, wierzę mu na słowo. – Możemy rozłożyć całość na dwie lub trzy sesje. Nie chcę cię zamęczyć tym wszystkim, a jest tu sporo motyli. Jeszcze dochodzą do tego żebra, które są bardzo delikatne i wrażliwe.

14 – Więc nie skończysz tego dziś wieczorem? – Nie sądzę. Zacznę od muszli, zrobię może jeden czy dwa motyle i zobaczymy, jak będziesz sobie radzić. Nie chcę cię trzymać w fotelu zbyt długo. Umówimy się na następne spotkanie i wtedy dokończymy resztę. Zobaczyć go jeszcze raz? O tak, z miłą chęcią. – Brzmi świetnie. Hemi patrzy na mnie i nie ma uśmiechu na ustach, ani tego zaczepnego wzroku. Wydaje się być taki... ciepły. – Zawsze jesteś taka ugodowa? Myślę, żeby wymyślić coś zalotnego i inteligentnego(albo coś głupiego), by mu odpowiedzieć. Nagle Sarah wstaje i odzywa się po raz pierwszy odkąd jesteśmy w tym pomieszczeniu. – Nic z tych rzeczy. Ona jest uparta jak osioł. – A więc zachowujesz się tak tylko przy mnie. – Patrzy na mnie przez kilka sekund tak jak wcześniej, po czym na jego usta powraca uśmiech. – Uległa tylko dla mnie. Podoba mi się to. Następną rzecz, którą czuję, poza pieczeniem policzków, jest chłód alkoholu, gdy Hemi przemywa moją skórę. Całą uwagę skupiam na jego ciepłej dłoni na moim biodrze, przytrzymującej mnie.

15 M. Leighton „All the Pretty Lies” Tłumaczenie: Schilbergus Korekta: Kika Rozdział 2 Hemi Staram się ignorować jej ciepłą, miękką skórę, która jest jak satyna pod moimi palcami. Staram się ignorować sposób, w jaki ta dziewczyna na mnie patrzy, gdy opuszczam jej spodnie. Staram się nie myśleć o tym, że jakby pozwoliła mi ściągnąć całkiem swoje spodnie, zrobiłbym z nią rzeczy, po których na jej twarzy pozostałby rumieniec do końca życia. Staram się również ignorować fakt, jak bardzo irytuje mnie to, że nie mogę pozwolić sobie na bliższe poznanie jej. W wieku czternastu lat doświadczyłem pierwszego razu z kuguarzycą. Od zawsze wolałem bardziej dojrzałe i doświadczone kobiety. Im dziksze tym lepiej. Nigdy nie odebrałem dziewczynie dziewictwa i nie chciałem tego. Pragnę kobiety, która wie, czego chce i jak ma to zdobyć. I która znajdzie wyjście, kiedy pójdę do łazienki. Zawsze unikałem miłych. Nie interesowały mnie aż do dzisiaj. Nie wiem, co jest w tej dziewczynie, w tych jej niewinnych, brązowych oczach i idealnie zaokrąglonym tyłku, że mój kutas zaczyna pulsować cholernie mocno? Musisz kogoś przelecieć, bracie! Myślę, kiedy śledzę zarys muszli na jej nieskazitelnej skórze. Musisz zrobić to szybko! Przez krótką chwilę tęsknię za samolubnym kutasem, jakim zawsze byłem. Zanim robię się napalony.

16 Rozdział 3 Sloane – O której wróciłaś ostatniej nocy? – pyta mój starszy brat Sigmond (Sig, jak go nazywamy). – Późno. – Bez jaj, mądralo. Poszedłem do Cuff`s z chłopakami po zmianie ostatniej nocy. Wróciłem prawie o 1:30 i nadal cię tutaj nie było. – Więc? Mam dwadzieścia jeden lat. Nie jestem ci winna wyjaśnień. Widzę jak ciemnobrązowe oczy Siga, dokładnie takie jak moje, rozszerzają się. – Cholera! Przewrażliwiony jestem? Nie miałem tego na myśli. Tylko pytałem. Wzdycham: – Wiem. Jestem tylko zmęczona. Przepraszam. Sig jest tylko dwa lata starszy ode mnie i zawsze byłam z nim bliżej niż z którymkolwiek z moich braci, Scoutem i Stevenem. Sig jest rozrywkowy i nigdy mi nie „ojcował” tak bardzo jak pozostali. Scout jest zły, ale Steven jest najgorszy. Będąc najstarszym, on i tata wzięli na siebie sprawdzenie, czy jestem osłonięta i bezpieczna, jak księżniczka i byłam traktowana w domu jak dama, przez każdego z nich. Nie spuszczali mnie z oka, straszyli moich niedoszłych przyjaciół i chłopaków oraz karali mnie za każdym razem, gdy używałam słowa na K. Dlatego moją jedyną przyjaciółką jest Sarah, nadal jestem dziewicą i moim ulubionym słowem jest

17 M. Leighton „All the Pretty Lies” Tłumaczenie: Schilbergus Korekta: Kika „zajebisty”. Musiałam się do tego przyzwyczaić albo spędzić całe moje dzieciństwo uziemiona. Mężczyźni w moim domu nigdy nie rozumieli tego, że dama czy nie, trudno było słuchać czterech bluźniących gliniarzy dzień w dzień i nie podchwycić tego. Ale się nauczyłam. W końcu. – Podaj mi śmietankę – mówi Sig, trącając mnie łokciem. Wspinam się na palce i sięgam do szafki, w której znajduje się śmietanka. Sig odwraca się, a jego kabura ociera się o moje biodro. Syczę, wciągając powietrze przez zęby. – Za co to było? – Co było za co? – Narobiłaś hałasu. Jakbym cię skrzywdził. – Wcale nie. – Wcale tak. – Tonic. Twoja kabura mnie szturchnęła. Sig marszczy brwi, patrząc na kaburę i moje biodro. Kiedy jego oczy wracają do moich, zwęża je na mnie. – I co z tego? Czemu cię boli? Widzę troskę w jego oczach i wiem, że nie ma mowy, abym wybrnęła z tego bez wyznania, co zrobiłam. W przeciwnym razie sprawi, że cała rodzina zacznie świrować, zanim będę mogła zjeść śniadanie. – Mam tatuaż – przyznaję. Kiedy Sig otwiera usta, żeby się awanturować, pośpiesznie kontynuuję, zanim zdąży wymówić pierwsze słowo: – Nie chcę słyszeć żadnego narzekania na ten temat. I lepiej nie puszczaj pary z ust albo tak mi dopomóż Bóg, powiem Niedźwiedziowi każdy wstydliwy sekret, jaki znam. To przykuwa jego uwagę. Niedźwiedź jest zawodowym partnerem Siga. Sig wie, że będzie musiał długo wysłuchiwać, jeśli powiem Niedźwiedziowi cokolwiek

18 wartego usłyszenia. Podanie glinie jakichkolwiek informacji do denerwowania, szantażowania lub jakiegokolwiek zawstydzającego pieprzenia z innego policjanta, jest jak podanie mu załadowanego pistoletu. Sig o tym wie. Tak jak ja. Zaciska usta i wiem, że wygrałam. – Wiesz, Sloane, naprawdę powinnaś być bardziej ostrożna. – Jestem ostrożna, Sig. Zawsze jestem ostrożna. Zawsze byłam ostrożna. To nie było nieostrożne. To było tylko coś, co pragnęłam zrobić. Chcę się bawić przez następnych kilka lat tak bardzo jak mogę… – Zatrzymaj się – mówi, podnosząc rękę. – Nawet nie kończ tego zdania. Nie chcę tego słyszeć. – Zamykam usta na kłódkę. Powinnam wiedzieć lepiej, że powiedzenie czegoś takiego przywołuje bolesne myśli i wspomnienia. –Pokaż. – Nadal jest na nim folia. – Więc? Myślisz, że nie mogę zobaczyć przez folię? Niechętnie poluźniam moje spodnie od piżamy na moim biodrze. Sig patrzy na to z dezaprobatą na twarzy. – Muszla ostrygi i dwa motyle? Co to do diabła ma znaczyć? – Tonie jest wszystko. Topodstawa. Będzie więcej motyli. – Gdzie? – W stronę mojego boku. – Sloane – zaczyna ostrzegawczo. – Sig – odpowiadam patrząc na niego. – To moje ciało, moje życie, mój wybór. – Ale jesteś… – Żadnego ale. Wszyscy pozwólcie mi żyć. Przewraca oczami.

19 M. Leighton „All the Pretty Lies” Tłumaczenie: Schilbergus Korekta: Kika – Nadal nie odpowiedziałaś na moje pytanie. Co to oznacza? – Czuję, jakbym mieszkała wewnątrz ciasnej muszli całe życie. A teraz wreszcie, po tych wszystkich latach, uchylę ją i rozwinę skrzydła. – Ale wiesz, dlaczego my… – Wiem dlaczego, Sig. I kocham was za to. Ale to jest mój czas, by żyć. Aby dokonywać własnych wyborów i robić wszystko po swojemu. Mama była mamą. A ja jestem sobą. Nie możecie trzymać mnie w zamknięciu, chroniąc przed światem do końca moich dni. Poza tym są pewne rzeczy, przed którymi mnie nie ochronicie, nieważne jak bardzo będziecie się starać. Sig nie mówi nic przez dłuższy czas. – Kiedy będzie reszta? – Wracam tam wieczorem. – Cóż – mówi, dodając czubatą łyżeczkę śmietanki do swojej kawy. – Tylko nie daj się złapać tacie. Albo Stevenowi. – Taaa – mówię z ciężkim westchnieniem. – Zapomniałam, jak wkurzające jest mieć go w pobliżu. – Prawdopodobnie nie będzie tu na długo. Jestem pewien, że powrót tutaj ogranicza go. To znaczy, on tak naprawdę tego nie wybrał. Nie wyszło z nim i Duncan. Zapamiętaj moje słowa, przeniesie się jeszcze przed świętami. – Tak myślisz? – Do diabła tak! On już szuka taniego miejsca, żeby móc opłacić samodzielnie czynsz. – Dlaczego nie zamieszkasz z nim? Tomogłoby mu bardzopomóc. Sig otwiera szeroko oczy i usta.

20 – Ugryź się w cholerny język, diablico! Wolałbym zjeść talerz kociego gówna, niż mieszkać ze Stevenem przez resztę mojego życia. – Tonie byłoby do końca twojego życia. Jeden z was ewentualnie się ożeni. – Mieszkanie ze Stevenem bez nikogo w pobliżu? Zaufaj mi, równie dobrze to może być reszta mojego życia. Topewne, że będę się tak czuł. Nic nie mogę poradzić na to, że chichoczę. Biedny Steven. Jest świetnym facetem, ale podchodzi do życia bardzo poważnie i ma tendencję do psucia dobrej zabawy w większości przypadków. Ma to po tacie. Tak jak Scout. Cóż, on może trochę mniej. Scout ma trochę po każdym z rodziców, tak myślę, natomiast Sig i ja jesteśmy rozrywkowi. Bardziej jak mama. Ale oddając Stevenowi sprawiedliwości, był najstarszy, gdy mama zachorowała, więc głęboko to na niego wpłynęło. Nie chodzi o to, że my nie byliśmy zdruzgotani, ale on i tata przyjęli to najgorzej. Jej choroba i śmierć wydawały się wyciągnąć z nich duszę, a przynajmniej tę część, dzięki której ludzie cieszą się życiem. – Miał ciężkie życie, Sig. Daj mu trochę czasu. – Ty też miałaś. – Wszyscy mieliśmy. – Tylko nikt za wyjątkiem Stevena nie używa tego jako wymówki, żeby być dupkiem. – Tojego sposób na poradzenie sobie, Sig. – Cóż, bez względu na powód, byłbym durniem, jeśli naraziłbym siebie na takie gówno każdego dnia przez dłuższy czas. Dorastanie z nim było wystarczająco złe. – Tak, ale był świetnym celem do żartów, prawda?

21 M. Leighton „All the Pretty Lies” Tłumaczenie: Schilbergus Korekta: Kika Sig patrzy na mnie w dół z wysokości swoich 198 centymetrów z uśmiechem. – Do diabła, tak! Pamiętasz jak naładowaliśmy środkami przeczyszczającymi jego urodzinowe ciasto? Nie mogę powstrzymać się od śmiechu, gdy o tym myślę. – Nie mógł wyjść z domu przez dwa dni. Myślałam, że nigdy nie opuści łazienki. – Dobre czasy – mówi ostrożnie Sig, popijając swoją kawę i wyglądając przez kuchenne okno z tęsknotą – dobre czasy. I takie były. Zawsze były dobre chwile nawet pomiędzy tymi złymi. Zazwyczaj były. Nauczyłam się, że trzeba ich szukać. *** Gdy wchodzę do studia, zostawiam za sobą ciemność nocy. Pierwszą rzeczą, którą zauważam po otwarciu drzwi The Ink Stain jest muzyka. To stara piosenka, którą słyszałam już wcześniej „Still Remains” Stone Temple Pilots. Jest w tym coś intymnego i… seksownego. Nie wiem, czy kiedykolwiek wcześniej myślałam w ten sposób. Robię to teraz. Dzisiaj czuję jakby to wibrowało, rozbrzmiewało gdzieś głęboko we mnie. Recepcja jest pusta tak jak poprzedniej nocy. Więc wchodzę, chcąc nacisnąć dzwonek dokładnie tak jak wczoraj. Jednak tym razem nie zachodzę tak daleko. Hemi pojawia się w drzwiach pokoju do tatuażu. Ma na sobie czarną koszulkę, czarne jeansy i matowe, czarne buty. Wygląda niebezpiecznie. Ismakowicie.

22 Kiedy uśmiecha się, moje serce opuszcza jedno czy dwa uderzenia zanim wraca do swojego rytmu. – Witaj ponownie – mówi z uśmiechem Hemi, zanim zagląda przez moje ramię. – Jesteś sama? – Jestem – odpowiadam. – Masz doskonałe wyczucie czasu. Naprawdę się nudziłem. – Wolna noc? – Nietypowo – wyjaśnia, wskazując głową, żebym poszła za nim, co też robię. Na zapleczu wszystkie górne światła są wyłączone za wyjątkiem jednych... tych nad fotelem, z którego korzysta Hemi. Pokój wydaje się bardziej kameralny dzięki temu, a fakt, że będziemy sami, tylko to podkreśla. – Jesteś sam? – odbijam pytanie, które sam zadał wcześniej. – Taaa. Wszyscy inni już wyszli. – Mogłam przyjść wcześniej. Nie musiałeś zostawać do późna tylko dla mnie. – Sądziłam, że kiedy ustalał termin wybrał wygodny dla niego albo jedyny wolny, jaki miał. Odwraca się, żeby na mnie spojrzeć. Klepie fotel, żebym się na nim położyła. – Preferuję pracę na nocną zmianę. Świat wydaje się cichszy w nocy. To prawdopodobnie nie ma dla ciebie sensu, ale w ten sposób mogę lepiej wczuć się w moją pracę. Tak jakby zagubić się w niej. Zwłaszcza, gdy robię coś odręcznie, tak jak dla ciebie.

23 M. Leighton „All the Pretty Lies” Tłumaczenie: Schilbergus Korekta: Kika – Właściwie rozumiem cię doskonale – przyznaję, wskazując na stół. – Moim głównym kierunkiem jest sztuka, więc całkowicie rozumiem dokąd zmierzasz. Uśmiecha się i przez chwilę jest tak, jakby nasze dusze się połączyły w sposób, który wykracza poza słowa. Śmiem twierdzić, że tylko artysta może to zrozumieć. I ja rozumiem. Z całą pewnością. Dla mnie rysowanie czy szkicowanie jest idealnym połączeniem eskapizmu i terapii. To czasochłonne. To katharsis. Zastanawiam się, co sprawia, że on musi uciekać, jaka rana musi się zagoić? – Zacznę ponownie na brzuchu. Najpierw zrobię kilka motyli, a potem obrócisz się na bok i zrobimy resztę. Teraz, pozwól mi cię ostrzec, to bardziej boli na kościach, więc tatuowanie twoich żeber nie będzie dla ciebie zbytprzyjemne. Kiwam głową. – W porządku. Rozumiem. – Nadal warto? Przytakuję ponownie. Motyle są bardziej istotne niż to, co powiedziałam bratu, więc mogę szczerze przyznać, że ten ból jest dla mnie ważny. – Tak– odpowiadam. Oczy Hemi`ego wbijają się we mnie, jakby próbował zobaczyć, gdzie motyle żyją, gdzie się urodziły i przez co przeszły. Po kilku sekundach mówi zagadkowo – Zawsze są ważne. Wyciągam się na plecach składając ręce pod głową i kładąc głowę na ramieniu, więc mogę patrzeć w dół jak Hemi pracuje. Widzę, jak dociera do mojej talii, tak jak to robił poprzedniej nocy. Delikatnie jak skrzydła motyli dotyka mojego ciała, jego palce dryfują do pierwszej części tatuażu. Dreszcze rozprzestrzeniają się po moim brzuchu i w dolnej części moich pleców.

24 Kiwa głową. – Wygląda dobrze. Co powiesz na kilka więcej? Też potakuję. – Jestem gotowa, jeśli ty też. Biorę głęboki oddech słysząc szum, gdy odpala pistolet do tatuażu.

25 M. Leighton „All the Pretty Lies” Tłumaczenie: Schilbergus Korekta: Kika Rozdział 4 Hemi Trzymanie rąk na tej dziewczynie nie pomaga mojej koncentracji. Sposób, w jaki czuję jej ciało pod moimi dłońmi, jak odpowiada na mój nieznaczny dotyk i sposób, w jaki na mnie patrzy, jakby chciała, żebym robił jej więcej niż to, jest jak rozpierdalanie mojego spokoju. Spokoju, którego potrzebuję, zwłaszcza gdy pracuję manualnie. Tym co najbardziej mnie niepokoi jest jednak to, że jest coś w jej oczach, jakiś smutek, który wydaje się zawsze wisieć wokół niej, a to sprawia, że podejrzewam ją o ukrywanie ran, które tylko ktoś taki jak ja może zobaczyć. Ktoś, kto zrozumie. Ktoś, kto tam był. Ale co do diabła dziewczyna taka jak ta, dziewczyna tak młoda, tak niewinna może wiedzieć o tragedii? – Więc, jesteś na sztuce? – mówię swobodnie cokolwiek, co odwróci moją uwagę od czucia niej. – Tak. – Chodzisz na stanowy? Kiwa głową. Uniwersytet Georgia ma zajebisty program artystyczny. – Miło. Co chcesz robić po uzyskaniu tytułu? Słyszę jej westchnienie, gdy tatuuję skrzydło motyla na jej porcelanowej skórze. – Nie wiem. – Przyglądam się jej. Wygląda na zmartwioną. – Powinnam dokładnie wiedzieć, co chcę robić, ale wiem jedynie, że chcę rysować. Tworzyć coś pięknego, co będzie trwało wiecznie.

26 – Nie ma w tym nic złego. – Jest, jeśli masz być w stanie zarobić na życie robiąc to. – Hej, spójrz na mnie – mówię, trzymając pistolet. – Robię zajebiście dobrze to, co kocham i w zasadzie jest to rysowanie. Płótno jest tylko trochę inne niż to, na którym prawdopodobnie się uczyłaś. Widzę, że marszczy brwi, gdy zastanawia się nad tym. – Nigdy nie myślałam o tym w ten sposób. – Jak większość ludzi – mówię, myśląc o swoim ojcu. – Jak zacząłeś to robić? Toznaczy, czy to było to, czego pragnąłeś? – Nie konkretnie. Byłem skołowany przez moment, jak większość ludzi, jak przypuszczam. Potem kilka lat temu poznałem kogoś. Wszedłem po tatuaż. Jak ty miałem własny szkic tego, co chciałem. Ona podziwiała moją pracę i zapytała, czy naszkicowałbym więcej. Po tym, wzięła mnie pod swoje skrzydła i pokazała wszystko. Nie zajęło mi długo uświadomienie sobie, że to kocham. Robienie tego daje sens. Dlaczego do diabła opowiadasz tej dziewczynie historię życia? To więcej niż powiedziałeś komukolwiek po przeniesieniu się tutaj. Dokonuję świadomego wysiłku, aby powstrzymać to. Zwykle nie mówię ludziom zbyt wiele o sobie. To mogłoby zachęcić kogoś do sprawdzenia, kim jestem. A ja nie pozwolę, żeby to się stało. – Ona? – Taaa, ona. – Więc kobiety też są artystkami tatuażu? – Oczywiście, że są. Tojest Ameryka, prawda? Równe szanse i całe to gówno?