monamariag

  • Dokumenty83
  • Odsłony59 487
  • Obserwuję89
  • Rozmiar dokumentów197.5 MB
  • Ilość pobrań33 073

LUMBERJACK- Jenika Snow

Dodano: 6 lata temu

Informacje o dokumencie

Dodano: 6 lata temu
Rozmiar :879.0 KB
Rozszerzenie:pdf

LUMBERJACK- Jenika Snow.pdf

monamariag EBooki
Użytkownik monamariag wgrał ten materiał 6 lata temu. Od tego czasu zobaczyło go już 1,129 osób, 760 z nich pobrało dokument.

Komentarze i opinie (0)

Transkrypt ( 25 z dostępnych 73 stron)

Tłumaczenie w całości należy do autora książki – Jenika Snow. Tłumaczenie to jest tylko i wyłącznie na użytek własny i w celach promocyjnych danego autora w Polsce. Zabrania się rozpowszechniania. Zabrania się dystrybucji.

TŁUMACZENIE I BETOWANIE: KITTYLITTLEKATE Tłumaczenie realizowane jest przez chomika – kittylittlekate. W publikacji nie pomaga żaden chomik. Jeśli znajdziesz owe tłumaczenie na innym chomiku/portalu niż: 1) Kittylittlekate Bardzo proszę o takową informację. Walczmy z osobami, które przywłaszczają sobie naszą ciężką pracę! Robimy to dla was – czytelników, więc nie pozwólcie aby kolejni z naszej ekipy rezygnowali. Kitty

TŁUMACZENIE I BETOWANIE: KITTYLITTLEKATE 4

TŁUMACZENIE I BETOWANIE: KITTYLITTLEKATE 5 ROZDZIAŁ 1 6 ROZDZIAŁ 2 12 ROZDZIAŁ 3 17 ROZDZIAŁ 4 24 ROZDZIAŁ 5 30 ROZDZIAŁ 6 39 ROZDZIAŁ 7 52 ROZDZIAŁ 8 55 ROZDZIAŁ 9 65 EPILOG 70

TŁUMACZENIE I BETOWANIE: KITTYLITTLEKATE 6 Rozdział 1 Jake Pot skraplał się na moim czole, ale nie zaprzestawałem swojej pracy. Moja koszula flanelowa była przemoczona, tak samo, jak biała bokserka pod nią. Owinąłem ramiona wokół klocka, który właśnie ściąłem i rozdzieliłem go na trzy części, podniosłem opierając na ramieniu i skierowałem się do stołu krajalniczego, przystępując do pokrojenia ich na mniejsze szczapy. Uniosłem siekierę nad głowę, tylko milisekundy przed tym, jak uderzyłem nią w drewno przed sobą. Rozbiły się na dwie części, opadając na boki. Wszędzie wokół mnie rozchodziły się echem po lesie, dźwięki ludzi rąbiących drzewo i wbijające siekiery w pnie. Byłem skupiony, ponieważ bycie myślami gdzieś indziej sprawiało, że ten rodzaj pracy robił się niebezpieczny. Rozbrzmiał dźwięk syreny oznajmiający lunch, a ja skończyłem siekanie ostatniego kawałka klocka. Po zebraniu wszystkich ścinek, wyrzuciłem je do kosza i skierowałem się do miejsca, gdzie byli inni drwale. Mężczyźni zgromadzili się ze swoimi pudełkami na lunch ułożonymi na swoich kolanach, ich jedzenie już było na zewnątrz i wpychali je sobie do ust. Usiadłem na kłodzie z dala od innych i wyciągnąłem swoją kanapkę. Dźwięki pracującej maszyny w

TŁUMACZENIE I BETOWANIE: KITTYLITTLEKATE 7 oddali i spadających kłód do wody wypełniły moją głowę. To jest tym, co robię od ostatnich pięciu lat. Przeprowadzka na środek pustkowia była jedyną rzeczą o jakiej mogłem pomyśleć, aby uciec od mojego toksycznego życia. Po tym, jak nakryłem swoją dziewczynę pieprzącą mojego najlepszego przyjaciela, wyczyściłem swoje konto bankowe, spakowałem gówno, które nie miało dla mnie żadnego znaczenia i odszedłem. Prawda była taka, że byłem nieszczęśliwy w swoim życiu i potrzebowałem porządnego kopa w dupę, aby się wyprowadzić i zostawić całe to gówno za sobą. Więc, tak właśnie zrobiłem. Powiedziałem rodzinie co robię i gdzie będę, gdyby mnie potrzebowali. Zostawiłem wszystkie konta internetowe, myśląc chociaż raz o sobie, zbierając swoje gówno do porządku. Teraz wydaje się, jakby było to kawał czasu temu, ale jestem tutaj: nadal kochając każdą pieprzoną minutę tego. - Jake, jedziesz z nami do miasta wieczorem? Spoglądam na jednego z mężczyzn, z którym pracuję dopiero od roku. - Nie - było wszystko, co odpowiedziałem i skończyłem jeść. - Po tych wszystkich latach, kiedy prosiliśmy cię abyś z nami wyszedł, znalazł jakąś kobietę i spuścił z pary, dlaczego zawsze mówisz, nie? Popatrzyłem na Bruce - pracowałem z nim, odkąd zostałem drwalem. Bruce był związany z tą firmą od lat, zanim ja się tutaj pojawiłem i choć był pracowity, nigdy nie patrzyłem na niego, jak na przyjaciela. Cholera, nikogo nie traktowałem, jak przyjaciela, nie

TŁUMACZENIE I BETOWANIE: KITTYLITTLEKATE 8 naprawdę. Trzymałem się sam, wykonywałem swoją pracę, a kiedy moja zmiana się kończyła, wracałem do domu i żyłem w osamotnieniu. - Ponieważ lubię moją izolację - było wszystkim, co powiedziałem. - A może lubisz trzepać gruchę? - Powiedział jeden z nowych kolesi, był młodym kutasem. Nie kłopotałem się odpowiedzią; nauczyłem się dawno temu, że muszę się trzymać i nie pozwolić gównie przejąć nad sobą kontroli. Jedną rzecz, jaką kiedykolwiek przemoc dla mnie rozwiązała i była chwilową przyjemnością, to wówczas, gdy wykopałem zęby z mojego najlepszego przyjaciela po tym, jak wyciągnął swojego kutasa z mojej dziewczyny. Od tamtej pory nie wdałem się w bójkę. Po tym, jak skończyłem swoją kanapkę, a klakson oznaczający koniec lunchu zadzwonił, powróciłem do pracy. Pot wysechł na mojej skórze, lecz w ciągu następnych kilku minut wypracuję sobie kolejny. I oczywiście do cholery, że sobie trzepałem. Nie bycie z kobietą może być moim wyborem, ponieważ nie chcę z nikim spędzać czasu, ale nie zamierzałem dorobić się sinych jaj przez swoją upartość. Pieprzyć to. Martwiłem się o siebie, musiałem zmusić się do nie reagowania na zaczepki jakiegoś dupka i skupić na tym, dlaczego się tutaj przeniosłem... aby uciec od tego całego gówna.

TŁUMACZENIE I BETOWANIE: KITTYLITTLEKATE 9 Vivian - To bzdura, Viv. Nie kłopotałam się spoglądaniem na Russa, gdy niemal krzyczał mi w twarz. - Odsuń się, Russ. - Byłam rozdrażniona i nie chciałam zostać pociągnięta do odpowiedzialności za swoją reakcję, gdyby nie oddał mi mojej osobistej przestrzeni, którą kurewsko chciałam. - Viv... - Przestań - powiedziałam i odwróciłam się twarzą do mężczyzny, z którym właśnie zerwałam. - Byliśmy razem tylko przez trzy miesiące, a w tym czasie wypieprzyłeś sobie swoją drogę przez biuro i udało ci się poplotkować o wszystkim i o niczym. Oboje wiedzieliśmy, że cokolwiek ze sobą robiliśmy, nie potrwa to długo. To nie było prawdziwe. - Potarłam głowę, czując się nagle tak cholernie zmęczona. - Mam dwadzieścia dziewięć lat. Nie będę trwała w związku, czy cokolwiek mieliśmy razem, który nigdzie nie prowadził. Russ odchylił swoją głowę do tyłu, jakbym go właśnie uderzyła. - Słucham? - zapytał, a szok i obrzydzenie zabarwiło jego głos. - Tak, Russ, wiem o tym, że wsadzasz swojego kutasa we wszystko, co ma dziurę. Zamknął swoje usta po tym, jak to powiedziałam. Czy on naprawdę nigdy nie zastanawiał się, dlaczego uprawialiśmy seks tylko kilka razy odkąd zaczęliśmy się spotykać? Cholera, nie pozwoliłam mu się nawet dotknąć, odkąd dowiedziałam się, że walił połowę swojego biura.

TŁUMACZENIE I BETOWANIE: KITTYLITTLEKATE 10 Wyprostował się i zmrużył oczy. - Nie byliśmy na wyłączność, Vivian. Parsknęłam na ten komentarz. To prawda, nie powiedzieliśmy tych słów, ale cholera, kiedy śpię z mężczyzną i chodzę z nim na randki, oznacza to wtedy, że nie będziemy kręcić się wokół i wszystkich podrywać. Nawet nie starałam się na to odpowiedzieć; po prostu odetchnęłam i potrząsnęłam głową. - No przestań, to szalone - powiedział i chwycił mnie za ramię. Wyrwałam ją z jego uścisku. - Nie dotykaj mnie kurwa, Russ. Poprosiłam abyś się wyniósł, a ty nadal tu jesteś. Skoro powiedziałeś, że nie byliśmy na wyłączność, to dlaczego do cholery nadal tu jesteś? - Prawda była taka, że i tak nie widziałam swojej przyszłości z nim. Może po prostu zostałam z nim tak długo, aby zabawić się w nie bycie dłużej samotną panną? Nie odpowiedział od razu, ale ja także na to nie czekałam. Podeszłam do drzwi wyjściowych mojego mieszkania, otworzyłam je i spojrzałam na niego. - To koniec. Nie mogę nawet powiedzieć, że było zabawnie, Russ, ale było, jak było. - To koniec, tak po prostu? Skinęłam głową. - Tak po prostu. Teraz, proszę wynieś się do cholery z mojego mieszkania. Burknął coś pod nosem, ale nie obchodziło mnie to, czy mnie przeklinał. Chciałam tylko, żeby sobie poszedł, abym mogła dokończyć pakowanie. - W porządku - przeszedł obok mnie, ale zatrzymał się zanim wyszedł z mojego domu. - I może gdybyś nie miała takiej spiętej dupy, Vivian, wtedy rzeczy mogły by się udać.

TŁUMACZENIE I BETOWANIE: KITTYLITTLEKATE 11 Potrząsnęłam głową na to, że musiał mieć swoje ostatnie zdanie. Kiedy wyszedł już z mojego mieszkania, przekręciłam zamek w drzwiach i wróciłam z powrotem do swojej walizki. Musiałam zebrać do kupy swoje gówno i ruszyć w drogę; planowałam całkowicie się wyłączyć na cały następny tydzień. Ta mała podróż była zdecydowanie podjęta pod wpływem chwili, ale wiedziałam, że to będzie dla mnie dobre. Musiało, ponieważ właśnie teraz, byłam zmęczona światem wokół mnie. Wzięcie wolnego w pracy nie było problemem odkąd byłam na najwyższej pozycji w firmie, gdzie pracowałam. Chociaż będę musiała zmienić swój harmonogram i przebukować klientów na inne dni, wiedziałam, że jeśli nie zrobię tego dla siebie, to zwariuję. Zapięłam walizkę i usiadłam na kanapie. Chwytając laptopa, spojrzałam na rejestrację, którą zrobiłam wcześniej. Spędzę następne siedem dni w chatce, trzy godziny za miastem. To nie był ogromny krok w kierunku wakacji, ale był na pewno lepszy niż to, co działo się aktualnie w moim życiu. Odgłosy miasta, światła, zabytki i całe to gówno, które przychodzi razem z moją pracą zniknie, kiedy tylko skupię się na sobie. Cholera, domek nie miał nawet telewizji, nie mówiąc o Wi-Fi, więc będę całkowicie odłączona od wszystkiego i wszystkich, a jest to dokładnie to, co było mi potrzebne. Może nawet już nie wrócę. Może znajdę tak dużo spokoju w samym środku pustkowia, że powiem pieprzyć wszystko inne. Nie wiem, dopóki nie pojadę, ale w tej chwili jestem otwarta na wszystko.

TŁUMACZENIE I BETOWANIE: KITTYLITTLEKATE 12 Rozdział 2 Jake Gdy udałem się do swojej ciężarówki po pracy, usłyszałem, jak chłopacy rozmawiali o wyjeździe do miasta i zaliczaniu. Przez sposób w jaki to robili, zachowywali się jak nastolatki, ale nie obchodziło mnie to. Pokonałem drogę traktując kobietę z szacunkiem, a ona wypieprzyła mnie po królewsku. Jeszcze przed nią, nigdy nie byłem osobą, która uderzała do baru starając się zakopać kutasa w najbliższej samicy. I na pewno nie zrobiłbym tego także po niej. Otworzyłem bagażnik samochodu i złapałem za szmatę. Po otrzepaniu się z trocin, wrzuciłem ją z powrotem do środka i zamknąłem, zanim udałem się na miejsce kierowcy. Byłem cholernie spocony i brudny, ale pracowałem ciężko jak diabli, a bycie wyczerpanym oznaczało przespaną noc, zamiast leżenie w łóżku i myślenie o tym, jak tak na prawdę byłem samotny. Mogłem lubić ciszę i spokój, kochać samotność, ale pozostawał fakt, że także lubiłem kobiety, a nie posiadanie żadnej od lat było cholernie trudne. Sposób, w jaki tak cholernie słodko pachniały oraz to, że były takie całe miękkie, sprawiało, że byłem twardszy niż stal przez całą cholerną noc. Nie myślałem o jednej konkretnej kobiecie, ale ogólnie o płci żeńskiej. Nie miałem nadziei, że kiedykolwiek znajdę idealną dla mnie, nie tam gdzie mieszkałem. Ale nie chciałem ponownie się otwierać, nie kiedy ostatnim razem skończyło się to zdradą przez dwójkę ludzi, którzy myślałem, że

TŁUMACZENIE I BETOWANIE: KITTYLITTLEKATE 13 byli najbliżsi mojemu sercu. Fakt, że rzadko kiedy odważałem się zejść z gór i spróbować poznać kobietę z pewnością nie pomagał sytuacji. Nie mogę narzekać na bycie samotnym, ale także cieszyło mnie odizolowanie. Wsiadłem do samochodu i pokonałem czterdzieści pięć minut drogi do mojego domku. Żyłem kurwa pośrodku niczego, budując tam dwa lata temu chatkę. Wlałem w nią wszystkie swoje oszczędności i to co zarobiłem pracując, jako drwal przez pierwsze trzy lata, zabezpieczając grunt, aby na końcu postawić na nim dom. Był mały, posiadał tylko dwa pokoje, ale ziemia mierzyła pięć akrów i dawała mi taką prywatność, jaką chciałem. Kiedy w końcu dotarłem do domu, poszedłem do łazienki, włączając prysznic i rozbierając się. Będąc już pod wodą, zamknąłem oczy i oparłem dłoń o ścianę przed sobą. Mój kutas robił się twardy bardzo szybko, nie zawahałem się złapać grubą długość i ścisnąć ją. Moje jajka napięły się, zacisnąłem zęby i zacząłem sobie trzepać. Przesuwając dłonią w górę i w dół po moim fiucie. Głaszcząc się szybciej i mocniej. Zaciskając zęby. Wyobraziłem sobie piękną kobietę przed sobą: nagą, gotową i chętną. Miałem coś do rudych, więc taką właśnie sobie wyobraziłem z kępką rudych loczków na cipce, była na mnie tak kurewsko chętna. - Kurwa - przekląłem, kiedy doszedłem. Byłem, jak jakiś cholerny nastolatek od kilku dni przez szybkość mojego wytrysku. Nie zajmowało mi wiele, jak tylko kilka przesunięć dłonią i ściśnięcie, zanim eksplodowałem. Otworzyłem oczy, widząc, jak resztki mojego nasienia wychodzą z czubka, a woda je zmywa.

TŁUMACZENIE I BETOWANIE: KITTYLITTLEKATE 14 Cholera. Muszę być masochistą torturując się w ten sposób. Czy na prawdę warto było być samemu i chcieć swojej izolacji, jeśli mam posuwać się do trzepania sobie tylko po to, żebym nie wybuchł? Vivian Byłam sfrustrowana seksualnie. Mogę to przyznać, posiadać to nawet. Ale to nie znaczyło, że mi się to podobało. Nie chodziło tylko o ucieczkę dla własnego zdrowia psychicznego, ale także o to, że nie dostałam tego, co chciałam ze związków, które miałam. Nijaki seks. Zwykły dotyk. Brak pasji. Wszystko to i wiele więcej, cholernie dobrze podsumowuje moje przeszłe relacje seksualne. Prawda była taka, że byłam zmęczona życiem miasta, wyczerpana faktem, że nie mogłam znaleźć na świecie swojej niszy. Robiłam to samo już od tak długiego czasu, że stało się to monotonne. Wciągnęłam samochód na gruntowy podjazd chatki, którą wynajęłam na ten tydzień. Była mała, tylko jeden pokój, który zawierał w sobie salon, kuchnie i sypialnię. Poza salonem była mała łazienka, a przez otwarte drzwi zobaczyłam umywalkę, toaletę i prysznic. Cholera, nie ma nawet wanny.

TŁUMACZENIE I BETOWANIE: KITTYLITTLEKATE 15 Widziałam zdjęcia na internecie, byłam wdzięczna, że była ona dostępna w tak krótkim czasie, od razu zobaczyłam ogłoszenie i miałam nadzieję, że w rzeczywistości było tutaj także przyzwoicie. Wysiadłam i chwyciłam torbę, udając się do środka. Kluczem był cyfrowy zamek, przypięty do klamki, wpisałam kod i drzwi się otworzyły, a ja po prostu tam stałam. Pachniało, jak sosna i wanilia, wyglądało także na czyste. Rzuciłam torbę na podłogę i wróciłam do samochodu, aby zabrać pudełka z jedzeniem i zgrzewkę wody, którą kupiłam po drodze tutaj. Z powrotem w środku, zamknęłam za sobą drzwi, włączyłam światła i rozejrzałam się. Było cicho, nawet przytulnie. Na pewno nie było to tym, do czego byłam przyzwyczajona w mieście i dzięki Bogu za to. Po prostu stałam tam i słuchałam. Nie było nic, poza ciszą i dźwiękiem mojego oddechu. Tylko cisza. Zamknęłam oczy i po prostu przyjęłam ją, po raz pierwszy od bardzo długiego czasu niż mogłam sobie przypomnieć, poczułam ciszę i spokój. Może powinnam rozpakować swoje graty, lub po prostu zrelaksować się po długiej jeździe, ale zamiast tego, włożyłam buty turystyczne, zapakowałam mały plecak kilkoma batonami i dwoma butelkami wody i postanowiłam wypróbować szlaki, które były zaraz na prawo od posesji. Wyszłam na zewnątrz, rozglądając się i po prostu wciągnęłam czyste, świeże powietrze. Żyłam w mieście przez tak długi czas, że smog i przeludnienie stało się moim życiem, było częścią mnie. Nie zdawałam sobie sprawy, aż do tego momentu, kiedy otoczona zostałam przez lasy i nicość, że żyłam w pułapce.

TŁUMACZENIE I BETOWANIE: KITTYLITTLEKATE 16 Co za wspaniała myśl: po prostu oderwać się od tego wszystkiego, zdobyć swój własny domek i przenieść się. Lecz nie sądziłam, że miałabym jaja, aby zrobić to wszystko. Mogę być dziewczyną, która żyje chwilą, ale to byłoby skoczenie z klifu bez spadochronu. Ale to była myśl, wiarygodny pomysł i wiedziałam, że życie tutaj było czymś, do czego mogłabym się przyzwyczaić.

TŁUMACZENIE I BETOWANIE: KITTYLITTLEKATE 17 Rozdział 3 Vivian Zgubiłam się, tak cholernie zabłądziłam, że nie wiedziałam już z którego kierunku przyszłam. Zatrzymałam sie i obróciłam wokół własnej osi, ale wszystko wyglądało dokładnie tak samo. Myślałam, że trzymałam się ścieżki, ale część z niej była zarośnięta i zanim zorientowałam się, co się stało byłam już tak daleko od miejsca gdzie wyruszyłam, że nie było mowy, aby udało mi się wrócić. Podniosłam rękę i osłoniłam oczy przed słońcem. Światło z trudem przedzierało się przez gałęzie drzew i wiedziałam, że jeśli nie znajdę gdzieś szybko schronienia, spędzę noc w lesie. A to było wielkie cholerne nie, na to co chciałam zrobić, albo jak chciałam spędzić swoją pierwszą relaksującą noc. Zaczęłam poruszać się szybciej, nie będąc pewną czy poruszam się na północ, czy też na południe, a nawet czy w kierunku miasta lub swojej chatki. Szłam przez kolejne dwadzieścia minut, zanim zobaczyłam światło przełamujące się przez drzewa i poczułam zapach dymu. Przyśpieszając swoje tempo i zaciskając paski od plecaka na ramionach, zbliżyłam się do budynku. Domek. Zwolniłam, dopóki całkiem się nie zatrzymałam. Domek był

TŁUMACZENIE I BETOWANIE: KITTYLITTLEKATE 18 mały i mogłam zobaczyć światło wychodzące z głównego okna z przodu. Z komina wychodził dym i pachniało, jakbym stała zaraz przy ognisku. Byłam pośrodku niczego, a przynajmniej tak mi się wydawało. Ale ktoś najwyraźniej tu mieszkał i wydawało się, że był w domu. Zastanawiałam się, czy powinnam prosić o pomoc. Co jeśli jest to jakiś szaleniec, który sieka kobiety i przechowuje je w piwnicy? Boże, moja wyobraźnia na prawdę miała w tej chwili używanie. Albo może to po prostu ktoś, kto chce być sam. Usłyszałam odgłos rąbanego drewna i rozejrzałam się wokół, sprawdzając czy mogę zobaczyć, kto dzierżył siekierę. Ledwo mogłam dojrzeć małą szopę po drugiej stronie domu i musiałam zmusić się psychicznie i fizycznie, aby tam podejść. Co, jeśli są tam kobiety przypięte do łańcucha? O Boże, zamierzałam przerobić wszystkie horrory, które oglądałam i wyobrazić sobie psycholi i ich harem jeńców. Zmierzchało, a nie było mowy, żebym została w tym lesie, kiedy będzie ciemno, jak cholera. Może powinnam być jeszcze bardziej przerażona, niż byłam, ale posuwałam się naprzód. Byłam wyczerpana, brudna i miałam nawet liście i igliwia we włosach. Każda część mnie bolała i zdawałam sobie sprawę, jak musiałam wyglądać. Ale chodziłam bez celu po lesie przez kilka godzin, nawet nie jestem pewna, jak daleko jestem od swojej chatki czy miasta. Dźwięk rąbania drewna nagle się zatrzymał, tak też zrobiłam i ja. Moje serce biło szybko, poprawiłam plecak. Byłam bez wody, został mi tylko jeden batonik, a komary mnie pożerały.

TŁUMACZENIE I BETOWANIE: KITTYLITTLEKATE 19 Znalezienie się w środku brzmiało w tym momencie cholernie dobrze. Rozległ się dźwięk otwierania i zamykania drzwi, roznosząc się echem wśród drzew i sprawiając, że mój puls podskoczył. Było oczywiste, że znajdowały się także tylnie drzwi, odkąd nadal nie mogłam nikogo zobaczyć. I wtedy zauważyłam ogromny cień po drugiej stronie głównego okna, na przedzie domku. Szybę przykrywała zasłona, która lekko przewiewna, a kształt, który musiał należeć do mężczyzny - wyglądał na ogromny. Wolałabym zmierzyć się z tym co jest w domku, czy pozostać w tych lasach na noc? Skradając się, zmusiłam nogi aby ruszyły ponownie, trzymając mocno, niemal bolesnym uchwytem za ramiączka plecaka i ruszyłam drogą po jednym kroku na raz. Kiedy byłam już przed głównymi drzwiami, wstrzymałam oddech, słysząc jak moje serce uderza. Może mieszkała tu rodzina, a ja po prostu cholernie wariowałam bez powodu? Usłyszałam odgłos łamanych gałązek w oddali, a może była to tylko moja wyobraźnia? Tak czy inaczej, nie zamierzałam dłużej tu stać. Bez dłuższego rozwodzenia się nad tym, uniosłam pięść do drzwi i modliłam się, aby ten kto otworzy nie był psychopatą. Jake Dźwięk czyjegoś pukania do moich drzwi, zaskoczył mnie. Rzadko miewałem jakichś gości, a kiedy tak się zdarzało, zwykle był to ktoś z pracy. Ale to było rzadkie.

TŁUMACZENIE I BETOWANIE: KITTYLITTLEKATE 20 Wstałem z kanapy, położyłem książkę na stoliku do kawy i poszedłem w stronę drzwi. Zdjąłem siekierę z haczyka koło nich i sięgnąłem po klamkę. Jeśli był to ktoś, kto nie miał powodu zapuszczać się w te tereny, wówczas dowie się cholernie dobrze, co potrafię nią wyczyniać. Otworzyłem drzwi i natychmiast opuściłem wzrok na kompletnie rozczochraną kobietę, stojącą po drugiej stronie. Może byłem pieprzonym draniem, ale mój kutas stanął na baczność, kiedy ją zobaczyłem. Była wspaniała. Jej włosy były poplątane z masą liści i kolorowego igliwia. Ruda, kurwa moja ulubiona. Zdałem sobie sprawę, że żadne z nas się nie odezwało przez długi czas, a jej uwaga była przyklejona do siekiery, którą trzymałem. - Um - powiedziała niskim, bardzo kobiecym głosem. Spojrzałem pomiędzy nią, a moją siekierą, a następnie odstawiłem ją na bok. - Jestem pośrodku pustkowia. Nie mam wiele gości - powiedziałem, wyjaśniając jej dlaczego trzymałem siekierę, żeby tak nie panikowała. Po tym nie powiedziałem już nic, czekałem po prostu na to, co ona ma do powiedzenia i dlaczego stoi na moim ganku wyglądając, jakby stoczyła się ze wzgórza. - Byłam na wędrówce, ale się zgubiłam. - Odezwała się w końcu, oblizując wargi po tym, jak wyszły z nich słowa. Może być cholernie brudna po wędrowaniu, przestraszona, ponieważ się zgubiła i stoi na ganku obcego faceta, ale pomimo tego wszystkiego, byłem dla niej kurewsko twardy. Byłem sukinsynem przez te brudne obrazy przewijające się w mojej

TŁUMACZENIE I BETOWANIE: KITTYLITTLEKATE 21 głowie, ale nie mogłem nic poradzić na reakcję mojego ciała na tą wspaniałą kobietę. Nie byłem z kobietą od pieprzonych pięciu lat. - No cóż, wejdź - oznajmiłem i odsunąłem się na bok. Była niezdecydowana i trwało to kilka sekund, zanim przekroczyła próg. Zamknąłem drzwi i spojrzałem na nią w górę i w dół. Dżinsy, które miała na sobie opinały się na jej tyłku, przesunąłem dłonią przez policzki, czując brodę obejmującą moją twarz. - Jestem blisko miasta? - zapytała, jej głos był miękki, napięty. Odwróciła się i stanęła twarzą do mnie, spojrzałem w jej jasnoniebieskie oczy. - Jesteś godziny z dala od miasta. - Usłyszałem jej wydech i mogłem zobaczyć, że jest zdenerwowana i sfrustrowana, a także zmęczona. Właśnie wtedy odgłos grzmotu rozbrzmiał na zewnątrz. - Oczywiście, że będzie burza - powiedziała pod nosem. - Nie wychodzisz zbyt często, prawda? - zapytałem całkowicie poważnie. Nie odpowiedziała mi werbalnie, tylko pokręciła głową. - Tu często są burze. - Zgubiłam się i jestem w domu obcego faceta - spojrzała na mnie. - Bez urazy. I będzie burza. - Jestem Jake Braxton. - Starałem się utrzymać mój głos spokojny, kiedy mówiłem, ale moje ciało chciało usunąć wszystko z drogi i wziąć ją tutaj, w tym miejscu. Chciałem usłyszeć, jak krzyczy moje imię, gdy będzie dochodzić wokół mojego kutasa. Odchrząknąłem i przywróciłem swoje myśli do porządku. Na

TŁUMACZENIE I BETOWANIE: KITTYLITTLEKATE 22 pewno nie chciałem wyjść na jakiegoś dupka. - Jestem drwalem i mieszkam tu od pięciu lat. - Podałem jej informacje o sobie i zobaczyłem zaskoczenie na jej twarzy. Co dokładnie ją tak zaskoczyło? To, że byłem mężczyzną z siekierą, który stereotypowo nosił codziennie koszule i mieszkał pośrodku niczego? - Teraz nie jesteśmy już, aż tak sobie obcy. - Czekałem na nią, aż da mi chociaż swoje imię, ale nic się nie odezwała. Wyglądała na cholernie spiętą. - Jesteś drwalem? Poważnie? Skinąłem głową. Przytaknęła. - W porządku. Jestem Vivian Clarke - w końcu powiedziała i rozejrzała się po moim domu. - Chcesz się napić? - zapytałem. Nie odpowiedziała od razu, ale posłała mi spojrzenie mówiące "Czy ty jesteś poważny". Wzruszyłem ramionami i poszedłem do kuchni. - Pomyślałem, że po dniu jaki wyraźnie miałaś, możesz chcieć coś do picia, ponieważ jesteś spragniona, jak cholera, albo potrzebujesz czegoś na wzmocnienie. - Spojrzałem przez ramię i zobaczyłem, jak odwraca szybko ode mnie twarz. Nie mogłem nic poradzić na to, że poczułem iskrę pożądania na myśl o tym, że może się zatrzymać u mnie na noc przez panującą pogodę na zewnątrz. Ale nie zamierzałem wyciągać tego teraz, nie kiedy ledwo wpuściłem ją do domu, a ona wyraźnie była zdenerwowana. Szanse na to, że zanurzę swojego kutasa w jej mokrej, słodkiej cipce były dość niewielkie, ale do cholery, nie byłem tak blisko kobiety od bardzo długiego czasu.

TŁUMACZENIE I BETOWANIE: KITTYLITTLEKATE 23 - Mam wodę... albo alkohol. O to chodzi. Sprawdziłem ją jeszcze raz i teraz jak nie patrzyła, poprawiłem swój wzwód. Tak, skurwiel nie widział nic słodszego od bardzo długiego czasu. W końcu, odwróciła się i spojrzała na butelkę whisky, którą trzymałem. - Alkohol. Tak, domyśliłem się, że potrzebowała czegoś mocniejszego po nocy, jaką miała.

TŁUMACZENIE I BETOWANIE: KITTYLITTLEKATE 24 Rozdział 4 Vivian Byłam w domu z obcym mężczyzną - do tego jeszcze z drwalem - i nie wiedziałam, co do cholery mam robić. Nie miałam pojęcia, że rzeczywiście nazywają siebie drwalami, ale pasuje mu to cholernie dobrze. Ponownie rozejrzałam się dookoła, zauważając duże łóżko w rogu, drzwi, które prowadziły do łazienki po drugiej stronie i duży pokój, który zawierał salon i kuchnię w jednym. Oprócz kilku mebli, domek był dość skąpy. Chociaż był tu regał wypełniony książkami. Widząc, że nie miał telewizji, zakładałam, że w ten sposób spędzał swój wolny czas. Wzięłam od niego szklankę i cofnęłam się do tyłu o krok. Podszedł do ognia i podsycił go, nie mogłam nic poradzić na to, że go obserwowałam. Był ogromny, jak największy facet jakiego kiedykolwiek widziałam. Musiał mieć co najmniej sto dziewięćdziesiąt centymetrów wzrostu, a mięśnie ułożone nad mięśniami, które pokrywały całą jego sylwetkę były nieco przytłaczające. Nie chciałam się gapić i wyglądać na przerażoną, ale chyba musiał być do tego przyzwyczajony. - Co robiłaś wędrując przez całą drogę aż tutaj? - zapytał bez odwracania się twarzą do mnie. Nie odpowiedziałam od razu, głównie dlatego, że byłam zbyt

TŁUMACZENIE I BETOWANIE: KITTYLITTLEKATE 25 skupiona na sposobie w jaki pracowały jego mięśnie na plecach, kiedy odsuwał kawałek drewna. Żar wydawał się unosić z płomieni, a kiedy w końcu na mnie spojrzał, zdałam sobie sprawę, że nadal się nie odezwałam. - Wynajęłam chatkę i chciałam pójść na wycieczkę zaczerpnąć świeżego powietrza. Zgubiłam się. - Odwróciłam się i spojrzałam przez okno. - Ale nie mogę ci nawet powiedzieć, w którym kierunku znajduje się mój domek - odetchnęłam ciężko. Oparł rękę nad kominkiem i po prostu spojrzał na mnie. Miał krótkie blond włosy i gęstą brodę. Mieszkając tu, w środku lasu, będąc tak zbudowanym i najwyraźniej umiejętnie posługującym się siekierą, jako bronią w razie potrzeby, mogłam sobie wyobrazić go, jako idealnego Człowieka Gór. - Jesteś z miasta? Przytaknęłam, zdając sobie sprawę, że wciąż nie upiłam ani łyka whisky. Wychyliłam ją szybko całą, za jednym zamachem. To mógł być tylko jeden szybki shot1, ale cholernie palił. Z jego wyrazu twarzy nie dało się nic odczytać, kiedy zakaszlałam i charkałam po połknięciu palącego alkoholu, zastanawiało mnie, czy widział mnie jako jakąś głupiutką małą dziewczynkę, która chciała doświadczyć fauny i flory. Kiedy na mnie patrzył, chwycił swoją szklankę z kominka i także wychylił całą naraz. Miał na sobie tylko spodnie, które były rozpięte i luźne, a jednak cholernie dobrze mu pasowały. Tatuaże pokrywały ramiona i część piersi, choć wyglądał jak Grizzly Adams2 to pasowały one do niego. - Jak długo tu mieszkasz? - zapytałam, a on wskazał mi abym usiadła. 1 Drink. 2 Jakiś facet, który mieszka w górach i ma przyjaciela – niedźwiedzia.