J.R.Ward – Sidła Namiętności www.chomikuj.pl/oknoifiranka 2
PAMIĘCI UKOCHANEJ MARGARET BIRD
Dedykuję: Tobie
Zaprawdę, jesteś „bratem". Znasz swoje miejsce - i nie jest
to tylko opinia.
J.R.Ward – Sidła Namiętności www.chomikuj.pl/oknoifiranka 3
PodziPodziPodziPodziękowaniakowaniakowaniakowania
Wyrazy głębokiej wdzięczności dla czytelników serii Bractwa
Czarnego Sztyletu i wielkie „hej" dla Cellies, internetowej grupy
dyskusyjnej fanów.
Podziękowania dla Stevena Axelroda, Kary Welsh, Claire
Zion i Lesliego Gelbmana za wsparcie i przewodnictwo.
Dziękuję również pracownikom wydawnictwa
NewAmerican Library - powiedzmy sobie szczerze: Bractwo
Czarnego Sztyletu jest dziełem zbiorowym.
Dziękuję Lu, Opal i wszystkim naszym moderatorom za
serce, które wkładają w swoją robotę! A także Kenowi za to, że ze
mną wytrzymał i Cheryle, za poszerzanie kręgu szych
czytelników.
Wyrazy miłości dla D i nieustająca wdzięczność, zwłaszcza
za... Kezzy. Nie wiedziałam, że skittlesy mają własne życie
seksualne.
Z miłością do Nath, która towarzyszyła mi na każdym etapie
z dobrocią i cierpliwością.
Dzięki ci cioteczko LeE. Lista tych, którzy cię kochają nie
ma końca.
Podziękowania dla Doc Jess, jednej z najinteligentniejszych
osób, jakie znam - jestem dumna, że zaliczasz mnie do swoich
J.R.Ward – Sidła Namiętności www.chomikuj.pl/oknoifiranka 4
znajomych. Dziękuję również Sue Grafton i Betsey Vaughan,
która jest idealnym uzupełnieniem Komitetu Wykonawczego.
Ta książka nigdy by nie powstała bez mojego kochającego
męża, który jest moim doradcą, aniołem stróżem i wizjonerem,
mojej cudownej matki, za której miłość nigdy się w pełni nie
odwdzięczę, moich krewnych (rodzonych i przyszywanych), i
moich najdroższych przyjaciół.
Jak zawsze pozdrawiam lepszą połowę WriterDoga.
J.R.Ward – Sidła Namiętności www.chomikuj.pl/oknoifiranka 5
GlosariuszGlosariuszGlosariuszGlosariusz
Ahstrux nohstrum - osobisty ochroniarz z uprawnieniami
zabójcy. Funkcja z królewskiego nadania.
Bractwo Czarnego Sztyletu - tajna organizacja mistrzów sztuk
walki, której zadaniem jest obrona rasy wampirów przed
Korporacją Reduktorów. Dzięki właściwemu doborowi
genetycznemu członkowie Bractwa obdarzeni są potężnym
ciałem i umysłem oraz niecodzienną zdolnością
regeneracji. Bractwo wyławia kandydatów na swoich
członków, którzy zazwyczaj nie są rodzonymi braćmi.
Agresywni, pewni siebie, a przy tym tajemniczy, trzymają
się z dala od cywilów i nie utrzymują kontaktów z
członkami pozostałych kast, o ile nie potrzebują się
dokrwić. W świecie wampirów bracia cieszą się wielkim
poważaniem. O ich wyczynach krążą legendy. Giną tylko
od bardzo poważnych urazów, takich jak rany
postrzałowe, cios w serce itp.
Broniec - samiec wampirów, który ma partnerkę. Samce mogą
mieć więcej niż jedną partnerkę.
Cerbher - kurator przydzielony z urzędu. Funkcja podlega
gradacji; najwięcej uprawnień mają cerbherzy eremithek.
J.R.Ward – Sidła Namiętności www.chomikuj.pl/oknoifiranka 6
Chcączka - okres płodności u samicy wampirów, zwykle trwa
dwa dni i towarzyszy jej potężny apetyt seksualny.
Pierwsza chcączka występuje około pięciu lat po
przemianie, później pojawia się raz na dziesięć lat.
Chcączka samicy wyczuwana jest przez wszystkie samce,
które mają z nią kontakt. Chcączka to niebezpieczny okres,
w którym dochodzi do waśni i starć między
rywalizującymi samcami, zwłaszcza jeśli samica nie ma
partnera.
Dhunhd - piekło.
Ehros - Wybranka kształcona w dziedzinie sztuki erotycznej i
miłosnej.
Eremithka - status przyznawany przez króla arystokratycznej
samicy w odpowiedzi na suplikę jej rodziny. Eremithka
podlega wyłącznie władzy cerbhera, zwykle najstarszego
samca w domostwie. Cerbher ma prawo decydowania o jej
postępowaniu, zwłaszcza ograniczania bądź całkowitego
zakazu kontaktów ze światem zewnętrznym.
Frathyr – zwrot używany pomiędzy mężczyznami na znak
wzajemnej miłości i szacunku. W swobodnym tłumaczeniu:
drogi przyjaciel.
Glymeria - opiniodawcze kręgi arystokracji. Socjeta.
Gwardh - osoba odpowiedzialna za wychowanie, ojciec
chrzestny.
J.R.Ward – Sidła Namiętności www.chomikuj.pl/oknoifiranka 7
Juchacz - wampir płci męskiej lub żeńskiej, który ma obowiązek
karmić swoją krwią właściciela. Choć posiadanie juchaczy
należy do ginących obyczajów, jest nadal praktyką legalną.
Korporacja Reduktorów - organizacja zabójców powołana przez
Omegę w celu eksterminacji rasy wampirów,
Krwiczka - wampirzyca, która ma partnera seksualnego. Samice
zwykle poprzestają na jednym partnerze, ponieważ samce
mają silny instynkt terytorialny.
Krypta - rytualne miejsce spotkań Bractwa Czarnego Sztyletu,
wykorzystywane do ceremonii oraz przechowywania
słojów z sercami Reduktorów. W Krypcie odbywają się
ceremonie przyjęcia do Bractwa i pogrzeby, tu również
dyscyplinuje się nieposłusznych członków Bractwa. Wstęp
przysługuje jedynie członkom Bractwa, Pani Kronik i
inicjowanym adeptom.
Lhingamonh - mityczny potwór wsławiony niespożytym
apetytem seksualnym. Współcześnie: hojnie wyposażony
przez naturę jebaka.
Lilan - pieszczotliwie: ukochany, ukochana.
Łyż - narzędzie tortur służące do wyłupywania oczu.
Mahtrona - babcia.
Mamanh - spieszczenie słowa: matka.
Nalla - Najdroższa, ukochana.
J.R.Ward – Sidła Namiętności www.chomikuj.pl/oknoifiranka 8
Normalsi - symphaclde określenie wampirów niebędących
symphatami.
Nówka - dziewica.
Omega - złowroga, tajemnicza postać dążąca do zagłady
wampirów z powodu niechęci do Pani Kronik. Istota
nadprzyrodzona, posiada zdolności magiczne, z wyjątkiem
mocy tworzenia.
Pani Kronik - duchowy autorytet, doradczyni królów, straż-
niczka świętych ksiąg wampirów, dawczyni przywilejów.
Istota nadprzyrodzona, posiada wiele nadprzyrodzonych
mocy. W jednorazowym akcie kreacji powołała do istnienia
rasę wampirów.
Pierwsza Rodzina - królewska para wampirów z ewentualnym
potomstwem.
Pre-trans – młody wampir w okresie bezpośrednio
poprzedzającym przemianę.
Pomstha - odwet. Akt wymierzenia sprawiedliwości, zwykle
przez samca związanego z poszkodowanym.
Princeps - bardzo wysoki stopień w hierarchii wampirzej
arystokracji; ustępuje rangą jedynie członkom Pierwszej
Rodziny i Wybrankom Pani Kronik.
Provodhyr - wpływowy osobnik piastujący wysokie stanowisko.
Przedświtek – trzeci posiłek wampirów, odpowiednik kolacji w
świecie ludzkim.
J.R.Ward – Sidła Namiętności www.chomikuj.pl/oknoifiranka 9
Przemiana - przełomowy okres w życiu wampirów obojga płci,
w którym osiągają dojrzałość. Odtąd muszą regularnie pić
krew osobnika płci przeciwnej i nie mogą przebywać w
świetle słonecznym. Przemiana zwykle występuje w wieku
około dwudziestu pięciu lat. Niektóre wampiry, zwłaszcza
samce, giną w trakcie przemiany. Wampiry przed
przemianą są słabowite, nierozbudzone płciowo i
niezdolne do dematerializacji.
Psaniec - wampir należący do kasty sług. Psańce są posłuszne
wielowiekowej tradycji, która dyktuje ich strój i maniery
Mogą przebywać w świetle dziennym, za to starzeją się
dość szybko. Średnia długość życia psańca wynosi około
pięciuset lat. Samica psańca: psanka.
Pyknąć – unicestwić Nieumarłego przez przebicie mu piersi;
anihilacji towarzyszy charakterystyczne pyknięcie
połączone z rozbłyskiem.
Pyrokant - pięta achillesowa, słaby punkt lub niszcząca słabość
danego osobnika. Natury wewnętrznej (np. nałóg) lub
zewnętrznej (np. kochanek).
Qhrih (St. Jęz.) - runa honorowej śmierci.
Reduktor - członek Korporacji Reduktorów. Bez-duszny
humanoid, pogromca wampirów. Reduktorów można po-
zbawić życia wyłącznie przez przebicie piersi; w pozo-
stałych wypadkach żyją wiecznie. Nie jedzą, nie piją, nie
J.R.Ward – Sidła Namiętności www.chomikuj.pl/oknoifiranka 10
rozmnażają się. Z czasem tracą pigment we włosach,
skórze i tęczówkach - są bezkrwiści, białowłosi, oczy mają
bezbarwne. Pachną zasypką dla niemowląt. Do Korporacji
wprowadzani przez Omegę, po rytualnej inicjacji
wypatroszone serce przechowują w kamiennym słoju.
Rundha - rytualna rywalizacja samców o samicę, z którą chcą się
parzyć.
Ryth - rytuał zwracania honoru proponowany przez stronę
znieważającą. Znieważony wybiera dowolną broń i atakuje
nieuzbrojonego adwersarza (samca lub samicę).
Sadhomin – tytuł grzecznościowy używany w relacjach sado-
maso przez osobnika podległego wobec osobnika
dominującego.
Sroghi – określenie odnoszące się do sprawności męskiego
członka. W tłumaczeniu dosłownym: podziwu godny,
zasługujący na szlachetną samicę.
Symphaci - odmiana rasy wampirów charakteryzująca się,
między innymi, skłonnością i talentem do manipulowania
uczuciami bliźnich; w ten sposób doładowują się
energetycznie. Symphaci od stuleci są gatunkiem
pogardzanym, w niektórych epokach przeznaczonym na
odstrzał. Odmiana bliska wymarcia.
Tolly - czuły zwrot. W wolnym przekładzie: „moja miła", „mój
miły".
J.R.Ward – Sidła Namiętności www.chomikuj.pl/oknoifiranka 11
Wampir - przedstawiciel gatunku odmiennego od Homo sapiens.
Aby żyć, wampir musi pić krew osobnika płci przeciwnej.
Ludzka krew utrzymuje wampiry przy życiu, jednak jej
działanie jest krótkotrwałe. Po przemianie, która występuje
około dwudziestego piątego roku życia, wampiry nie
mogą przebywać na słońcu i regularnie muszą się dokrwić.
Istota ludzka nie może zostać wampirem przez ukąszenie
ani transfuzję krwi, spotyka się jednak rzadkie przypadki
krzyżówki ras. Wampiry potrafią się dematerializować, ale
wymaga to spokoju i koncentracji oraz braku większych
obciążeń. Potrafią też wymazywać wspomnienia z pamięci
krótkoterminowej człowieka. Niektóre wampiry umieją
czytać w myślach. Średnia życia wampira wynosi ponad
tysiąc lat; znaczna część osobników żyje o wiele dłużej.
Wieczerza – pierwszy posiłek wampirów, odpowiednik śniadania
w świecie ludzkim.
Wybranki - samice wampirów chowane na służebnice Pani
Kronik. Uchodzą za arystokrację, choć bardziej w hie-
rarchii duchowej niż świeckiej. Z samcami nie mają prawie
styczności, czasem jednak paszą się z wybranymi dla nich
przez Panią Kronik braćmi, aby zapewnić liczebność kasty.
Posiadają dar jasnowidzenia. W dawnych czasach karmiły
swoją krwią członków Bractwa, którzy nie mieli własnych
krwiczek, praktyka ta została jednak zarzucona.
J.R.Ward – Sidła Namiętności www.chomikuj.pl/oknoifiranka 12
Zanikh - duchowa kraina, w której zmarłe wampiry pędzą życie
wieczne w otoczeniu swoich bliskich.
Zghubny brah - młodszy bliźniak, nosiciel klątwy
Zvidh - pole buforujące, maskujące realistyczną iluzją wy-brany
fragment terenu; fatamorgana,
Zwyrth - martwy osobnik powracający z Zamkhu do świata
żywych. Zwyrthy darzone są głębokim szacunkiem i
podziwem za bolesne doświadczenia.
J.R.Ward – Sidła Namiętności www.chomikuj.pl/oknoifiranka 13
Prolog
STARY KRAJ, 1761
RAPTEM PIĘĆ LAT PO PRZEMIANIE Xkohra jego ojciec został
zamordowany.
Chociaż scena rozegrała się na oczach Xkohra, do ostatniej
chwili nie zorientował się, co jest grane.
Noc zapowiadała się zwyczajnie: ciemności spowijały las i
wylot jaskini, a dzięki chmurom na niebie światło księżyca nie
oświetlało ani Xkohra, ani bandy jego zabijaków. Podróżowali
konno w sześciu: Choler, Cypher, trzech kuzynów i Xkohr.
Wcześniej wojażował z nimi też ojciec, Krhviopij, dawny członek
Bractwa Czarnego Sztyletu.
Tego wieczora, jak zawsze po zachodzie słońca, wypełniając
swoje obowiązki, ruszyli polować na reduktorów, bezduszne
stwory, powołane do istnienia przez Omegę, by zmieść z
powierzchni Ziemi rasę wampirów.
Szczęście często dopisywało bandzie Xkohra, choć nikt z ich
siódemki nie należał do Bractwa – słynnej, tajnej super-grupy
wojowników. Banda zabijaków pod wodzą Krhviopija składała
się li tylko z prostych żołnierzy. Zero rytuałów i bałwochwalczej
czci ze strony ludności cywilnej. Choć płynęła w nich
J.R.Ward – Sidła Namiętności www.chomikuj.pl/oknoifiranka 14
arystokratyczna krew, zostali wydziedziczeni gdyż przyszli na
świat z defektem lub byli z nieprawego łoża
Jedyne co im pozostało, to oddać swe bezwartościowej życie
w wojnie o przetrwanie rasy.
A mimo to byli elitą wśród żołnierzy - zdolni do wszystkiego,
najsilniejsi z silnych, na przestrzeni lat zdobyli uznanie
najsurowszego z wodzów ich rasy: ojca Xkohra. Dobrani
starannie i z rozmysłem, byli nieprzejednani w boju i całkowicie
pozbawieni skrupułów. Było im wszystko jedno, czy kładą
trupem człowieka, bydło, czy drapieżnika, byle tylko przelała się
krew.
Ślubowali posłuszeństwo wyłącznie swemu panu, gotowi iść za
nim choćby na koniec świata. Poza tym nic ich nie ograniczało. I
tak trzymać. Xkohr miał gdzieś te wszystkie ceregiele Bractwa i
choć płynęła w nim błękitna krew, nic aspirował do szeregów
braci. Na polu bitwy nie szukał chwały, lecz słodkiej ekstazy
mordu. Bezużyteczną tradycję i idiotyczne rytuały zostawiał
paniczykom z czarnymi sztyletami.
Jemu było ganc egal, czym zabija.
Stukot kopyt ustał, a potem zapadła cisza, gdy jeźdźcy
wychynęli z lasu na tereny porośnięte dębem i mirtem. Wiatr
przywiewał w ich stronę dym z domowych palenisk, ale był
jeszcze inny, ważniejszy znak. że mają przed sobą wioskę, której
J.R.Ward – Sidła Namiętności www.chomikuj.pl/oknoifiranka 15
szukają: W górze, na wyniosłej skale warowny zamek przysiadł,
jak orzeł, wczepiony w granit pazurami swych fortyfikacji.
Człowieki, rasa wiecznie skłócona z sobą.
A jednak budowla wzbudzała respekt Xkohra. Jeśli się kiedyś
zdecyduje gdzieś osiąść, może wyrżnie mieszkańców zamku i
zainstaluje się w twierdzy. To o wiele skuteczniejszy sposób, niż
wznoszenie murów.
- Marsz do wioski! Tam czeka na nas uciech co niemiara! –
zakomenderował ojciec.
Szeptano, ze we wsi dekują się reduktorzy, wyblakłe
monstra, wtopione dla niepoznaki między kmiotków, którzy
karczując ziemię, mieszkali u stóp zamku w kamiennych chatach.
Typowa strategia rekrutacyjna Korporacji: infiltrować jakąś
pipidówkę, werbować po kolei wszystkich samców, dziatki i
niewiasty wybić lub sprzedać w niewolę, a potem wskoczyć w
siodło, by w podwojonym składzie zaczepić się w kolejnej
miejscowości.
Pod tym względem Xkohr niewiele różnił się od wroga: On też
lubił zgarnąć łup z poła bitwy, zanim ruszył dalej. Noc po nocy
Krhviopij z gromadą odszczepieńców parł przez krainę zwaną
przez człowieków Anglią, by dotarłszy do północnego krańca
Szkocji, zawrócić i podążać niestrudzenie w dół, na południe, aż
do obcasa włoskiego buta, gdzie nie mógł juz dalej iść przed
J.R.Ward – Sidła Namiętności www.chomikuj.pl/oknoifiranka 16
siebie. Wtedy ruszał z powrotem, przemierzając na powrót setki
mil. I tak w koło.
- Tu rozbijemy nasz biwak - zadecydował Xkohr, wskazując na
gruby pień leżący w poprzek strumienia.
Swój skromny dobytek przenosili przy akompaniamencie szelestu
znoszonych skór i parskających rumaków. Kiedy złożyli juz
wszystko obok zwalonego dębu. wskoczyli na swe rumaki
najczystszej krwi - oprócz broni tylko konie miały jakąkolwiek
wartość. Xkohr nie łasił się na żadne precjoza, widząc w nich jedynie
zbędne obciążenie. Bogactwo – to dla niego był raczy koń i sztylet,
który dobrze leży w dłoni.
Kiedy w siedmiu ruszyli do wsi, nie wymagali nawet od koni,
by stawiały cicho kopyta. Sami jednak nie wydawali okrzyków
wojennych, bo przeciwnik i bez takiej zachęty tylko czekał, by
wyjść im naprzeciw.
Gdy przybyli na miejsce, tu i ówdzie uchyliły się drzwi chat
człowieków tylko po to, by się zaraz zamknąć na rygiel. Xkohr
nie zwracał na to większej uwagi, czesząc wzrokiem przysadziste
kamienne domostwa i zamknięte sztabami warsztaty wokół
rynku w poszukiwaniu bladych jak zjawy dwunożnych istot,
które cuchnęły trupim truchłem obtoczonym w słodkiej melasie.
Podjechał ojciec, uśmiechając się złowieszczo.
- Po wszystkim możemy popróbować owoców z miejscowych
sadów.
J.R.Ward – Sidła Namiętności www.chomikuj.pl/oknoifiranka 17
- Możemy - odburknął Xkohr, przyciągając cugli, bo koń
szarpał łbem. Prawdę mówiąc, nie był specjalnie zainteresowany
chędożeniem niewiast i gwałceniem samców, ale wolał nie
sprzeciwiać się ojcu, nawet w kwestii uciech.
Dał znak ręką i trzej towarzysze odbili w lewo przy
niewielkiej budowli, której spadzisty dach wieńczył krzyż, a sam
z resztą żołnierzy skręcił w prawo. Jego ojciec, jak to on, zrobi, co
mu się będzie podobało.
Wymuszenie na ogierach, by szły stępa, wymagało nie lada
siły, ale Xkohr przywykł do nieustannej walki ze swoim
wierzchowcem i mocno siedział w siodle. Był skoncentrowany, a
jego oczy czujnie penetrowały rzucane przez księżyc cienie.
Grupka nieumarłych, którzy wychynęli zza kuźni, była
uzbrojona po zęby.
- Pięciu - zawarczał Cypher. - Noc dobrze się zapowiada.
- Trzech - ostudził go Xkohr. — Dwóch jest jeszcze wciął
człekami, ale, rzecz jasna, ich też sprzątnę z rozkoszą.
- Których wybierasz dla siebie, panie? - spytał jego towarzysz
z szacunkiem, na który Xkohr zapracował sobie nie wysokim
urodzeniem, lecz bitnością.
- Człeków - odparł Xkohr, wychylając się z siodła,. by
przykrócić koniowi wodzy - jeżeli czai się tu więcej reduktorów,
powinno ich to ośmielić.
J.R.Ward – Sidła Namiętności www.chomikuj.pl/oknoifiranka 18
Spiął konia ostrogami i przywarł do siodła, patrząc z
uśmiechem na uzbrojonych reduktorów w kolczugach, którzy stali
nieporuszeni. Jednak po dwójce człeków nie mógł spodziewać się
podobnego opanowania. Choć mieli ze sobą broń, gdyby tylko
błysnął kłami, pierzchliby trwożliwie, jak chłopska chabeta na dźwięk
kuli armatniej.
Z tego powodu ruszył galopem w prawo, jednak za najbliższą
chatą zatrzymał konia i zeskoczył z siodła. Choć jego ogier był
narowisty, pozostawiony bez swego pana czekał posłusznie w
miejscu...
Z tylnych drzwi, świecąc w ciemnościach białą koszulą,
wybiegła samica, grzęznąc w błocie. Na widok Xkohra zamarła
ze zgrozy.
Nic dziwnego: był od niej dwa albo i trzy razy większy, a w
dodatku w odróżnieniu od wieśniaczki nie był w nocnej
bieliźnie, tylko w rynsztunku bojowym. Gdy łapała się z gardło,
w nozdrza uderzył go jej aromat. Cóż, może pomysł ojca, by
skosztować miejscowych owoców, nie był znów taki głupi...
Na samą myśl o tym wydał z siebie gardłowe warknięcie,
które nieźle popędziło kota wieśniaczce. Widok zmykającej
samicy obudził w nim drapieżcę. Głód krwi skręcił mu kiszki,
przypominając, że minęło wiele tygodni, odkąd po raz ostatni
dokrwił się od przedstawicielki jego rasy, a chociaż biedne
J.R.Ward – Sidła Namiętności www.chomikuj.pl/oknoifiranka 19
dziewczę było tylko człekiem, na tę noc chętnie by się nią
zadowolił.
Niestety chwilowo nie miał czasu na baraszkowanie, ale
wiedział, że ojciec z pewnością dorwie ją później, a sam Xkohr
łyknie sobie na pokrzepienie jak nie od tej, to od innej.
Rezygnując z pościgu, sięgnął przez ramię i dobył przytroczoną
do pleców kosę. Z tą groźną bronią obchodził się po mistrzowsku,
wymachując złowrogim, zakrzywionym ostrzem na wietrze, czekał,
aż dwie upatrzone rybkiwpadnąwjegosiecinaamen.
Lubił się czuć nieomylny.
Z głównej wioskowej uliczki dobiegło go pyknięcie, któremu
towarzyszył oślepiający błysk. Dwa człeki nabiegły z wrzaskiem,
jakby je ścigały upiory, kryjąc się za kuźnią.
Po co tyle hałasu o nic. Upiór czekał na nich właśnie tutaj.
Nie wrzasnął, nie zaklął, ani nawet nie warknął, tylko rzucił
się przed siebie na muskularnych nogach, wprawnie dzierżąc
oburącz kosę. Na jego widok człeki zaczęły się ślizgać, trzepocąc
rękami, jak kaczki lądujące na tafli wody.
Widział w zwolnionym tempie, jak jego ulubiona broń
zatacza szerokie koło, dosięgając obu człeków na wysokości szyi
i ścinając im za jednym zamachem głowy. Mignęły mu ich
zaskoczone twarze, potem krew trysnęła, ochlapując jego pierś.
Zdekapitowane ciała z zaskakującą płynnością osunęły się na
ziemię, gdzie zastygły z powykręcanymi członkami.
J.R.Ward – Sidła Namiętności www.chomikuj.pl/oknoifiranka 20
Teraz dopiero Xkohr wydał z siebie okrzyk.
Zakręcił się na pięcie, zaczerpnął tchu i wypuścił powietrze z
rykiem, wymachując przed sobą kosą, której szkarłatne ostrze
wciąż było żądne krwi. Chociaż jego ofiarą były raptem człeki,
morderstwo wprawiło go w rausz bardziej ekstatyczny, niż
orgazm, a świadomość, że odebrał życie, kładąc trupem dwa
człeki, rozchodziła się błogo po całym ciele.
Świsnął przez zęby, przywołując wierzchowca, który
przytruchtał posłusznie. Zebrał wodze, podrywając rumaka do
galopu, i puścił się wąską, spadzistą ścieżką, wpadając pomiędzy
walczących.
Jego kompani uwijali się w ferworze walki. Brzękały miecze,
wrzaski raz po raz zakłócały nocną ciszę. Swój trafił na swego.
Zgodnie z przewidywaniami Xkohra jeszcze pół tuzina
reduktorów nadciągnęło na pełnokrwistych ogierach, by jak lwy
bronić swego terytorium.
Ściskając wodze w jednej dłoni i wymachując kosą w drugiej,
Xkohr rzucił się na nadciągające doborowe siły wroga. Jego
rumak, szczerząc obnażone zęby, mknął w stronę jadących
konno nieumarłych. Gdy kosa Xkohra, zrośniętego ze swym
wierzchowcem jak jedno ciało, dosięgła reduktora, trysnęła
czarna krew, a w powietrzu zaczęły fruwać jego szczątki.
Gdy dopadł następnego reduktora i rozpłatał mu pierś na
pół, pojął, że po to właśnie się urodził, że to, co robi, jest
J.R.Ward – Sidła Namiętności www.chomikuj.pl/oknoifiranka 21
najdoskonalszym wykorzystaniem czasu, który mu przypadł na
ziemi. Nie był żadnym obrońcą, lecz urodzonym mordercą.
Nie zabijał w imieniu swej rasy, lecz dla własnej… rozkoszy.
Wkrótce już było po wszystkim - nocna mgła spowijała
powalonych reduktorów, którzy wili się w kałużach czarnej,
oleistej krwi. Jego kamraci wyszli z potyczki niemal bez
szwanku. Dholor miał rozcięte ramię, a Cypher kulał; czerwona
plama po zewnętrznej stronie nogawki wędrowała w kierunku
buta. Obaj jednak ruszali się żwawo, nic sobie nie robiąc z
obrażeń.
Xkohr ściągnął wodze i zeskoczył z konia, by przypiąć kosę
na powrót do pleców. Gdy wyciągnąwszy stalowy sztylet, zaczął
pykać po kolei przeciwników, żałował, że odsyła ich z powrotem
na łono stwórcy. Palił się wciąż do walki, a nie miał z kim…
Nagie przeraźliwy krzyk sprawił, że odwrócił głowę.
Odziana w nocną koszulę samica człeków biegła ubitą wioskową
drogą, niczym zwierz wykurzony z nory. Deptał jej po piętach
ojciec Xkohra, galopując na swoim wierzchowcu. Potężne ciało
Krhvlopija ledwie mieściło się w siodle. Prawdę mówiąc, w
wyścigu z nim nie miała szans: Krhviopij zrównał się z nią, złapał
z konia i przerzucił sobie przez siodło, nie zatrzymując się ani
nawet nie zwalniając.
J.R.Ward – Sidła Namiętności www.chomikuj.pl/oknoifiranka 22
Pędząc konno z szamocącą się samicą, ojciec Xkohra potrafił
przebić kłami jej smukłą szyję i wgryźć się tak mocno, by nie
mogła mu uciec.
Kres kobiety wydawał się już bliski, ostatecznie jednak
Krhviopij pierwszy miał opuścić ten padół.
Ze skłębionej mgły wychynęła zjawa wyglądająca, jakby
skropliła się z wilgoci w powietrzu nocy. Xkohr spojrzał na nią z
ukosa.
Węch mówił mu, że odziana w białą szatę istota jest samicą, i
to samicą jego rasy.
Jej zapach coś mu niejasno przypominał.
Stała jego ojcu na drodze, wyglądając, jakby sadystyczny
wojownik, który mógł ją rozjechać w każdej chwili, nie robił na
niej najmniejszego wrażenia. Krhviopij natomiast patrzył na nią
jak zahipnotyzowany. Ledwie jego wzrok spoczął na zjawie,
zrzucił z siodła samicę człeków, jak ogryziony do kości udziec
barani.
Xkohr poczuł dziwny niepokój. Jego ojciec był władczym,
drapieżnym samcem - trudno było sobie wyobrazić, żeby ot, tak,
odjął sobie od ust przedstawicielkę płci niewieściej... W dodatku
coś mówiło Xkohrowi, że zjawa jest niebezpieczna, i to
śmiertelnie.
- Uważaj, ojcze! - krzyknął.
J.R.Ward – Sidła Namiętności www.chomikuj.pl/oknoifiranka 23
Gwizdnął na swojego wierzchowca, wskoczył na siodło i
dźgnął konia ostrogami. Kierowany niepojętym lękiem usiłował
zajechać rodzicowi drogę.
Za późno. Jego ojciec był już przy samicy, która właśnie
ugięła nogi w przysiadzie.
Rany, zbierała się do skoku w...
Jednym sprężystym ruchem wzbiła się w powietrze, łapiąc
ojca za nogę, po której wdrapała się na konia. Następnie,
objąwszy Krhviopija za potężną pierś, przeleciała na drugą
stronę, pociągając go za sobą na ziemię - rzecz zgoła niemożliwa
dla tak zwiewnej postaci.
A więc nie była duchem, tylko istotą z krwi i kości.
Zatem - można ją było zabić.
Już zaczął się szykować, by ich staranować swoim ogierem,
gdy samica wydobyła z siebie głos, który, nie będąc ani trochę
kobiecy, bardziej przypominał wojenny okrzyk Xkohra. Bojowy
okrzyk samicy wzbił się ponad tętent końskich kopyt i wrzawę
odszczepieńców gotujących się do odparcia nieoczekiwanego
ataku.
Wciąż jednak nie było wyraźnych powodów, by interwe-
niować.
Krhviopij otrząsnąwszy się z szoku po upadku z siodła,
przeturlał się na plecy i z dzikim wyrazem twarzy dobył sztyletu.
Klnąc, Xkohr ściągnął wodze i zrezygnował z pomocy, bo nie
J.R.Ward – Sidła Namiętności www.chomikuj.pl/oknoifiranka 24
wątpił, że rodzic da sobie radę. Wołał się nie narzucać ojcu z
pomocą - w przeszłości oberwał niejednokrotnie, zanim wykuł tą
lekcję na blachę.
Zeskoczył jednak z konia, czekając w pogotowiu na wypadek,
gdyby z lasu miały wychynąć kolejne Walkirie, dzięki czemu
wyraźnie usłyszał słowa zjawy.
- To za Vrhednego.
Wściekłość ojca na chwilę ustąpiła zaskoczeniu. Zanim
wstąpił w niego na powrót duch bojowy, samica zajaśniała
niepokojącym blaskiem.
- Ojcze! - wrzasnął Xkohr, rzucając się w ich stronę.
Za późno. Zdążyła go już dotknąć.
Płomienie strzeliły wokół surowej, brodatej twarzy
Krhviopija, trawiąc go jak stóg siana. Z równym wdziękiem, z ja-
kim powaliła Krhviopija na ziemię, samica odskoczyła w tył,
przyglądając się, jak rozpaczliwie próbuje zdławić ogień. Da-
remnie. Krzycząc przeraźliwie, płonął żywcem, skórzany strój
nie dawał mu żadnej ochrony.
Xkohr próbował dobiec do ojca, ale żar był tak silny, że zarył
w miejscu, osłaniając ręką twarz przed płomieniami o
nadnaturalnej temperaturze.
Samica stała nadal nad konwulsyjnie podrygującym ciałem.
Migotliwy, oranżowy blask oświetlał jej okrutne, piękne lica.
Przeklęta suka uśmiechała się.
J.R.Ward – Sidła Namiętności www.chomikuj.pl/oknoifiranka 1
J.R.Ward – Sidła Namiętności www.chomikuj.pl/oknoifiranka 2 PAMIĘCI UKOCHANEJ MARGARET BIRD Dedykuję: Tobie Zaprawdę, jesteś „bratem". Znasz swoje miejsce - i nie jest to tylko opinia.
J.R.Ward – Sidła Namiętności www.chomikuj.pl/oknoifiranka 3 PodziPodziPodziPodziękowaniakowaniakowaniakowania Wyrazy głębokiej wdzięczności dla czytelników serii Bractwa Czarnego Sztyletu i wielkie „hej" dla Cellies, internetowej grupy dyskusyjnej fanów. Podziękowania dla Stevena Axelroda, Kary Welsh, Claire Zion i Lesliego Gelbmana za wsparcie i przewodnictwo. Dziękuję również pracownikom wydawnictwa NewAmerican Library - powiedzmy sobie szczerze: Bractwo Czarnego Sztyletu jest dziełem zbiorowym. Dziękuję Lu, Opal i wszystkim naszym moderatorom za serce, które wkładają w swoją robotę! A także Kenowi za to, że ze mną wytrzymał i Cheryle, za poszerzanie kręgu szych czytelników. Wyrazy miłości dla D i nieustająca wdzięczność, zwłaszcza za... Kezzy. Nie wiedziałam, że skittlesy mają własne życie seksualne. Z miłością do Nath, która towarzyszyła mi na każdym etapie z dobrocią i cierpliwością. Dzięki ci cioteczko LeE. Lista tych, którzy cię kochają nie ma końca. Podziękowania dla Doc Jess, jednej z najinteligentniejszych osób, jakie znam - jestem dumna, że zaliczasz mnie do swoich
J.R.Ward – Sidła Namiętności www.chomikuj.pl/oknoifiranka 4 znajomych. Dziękuję również Sue Grafton i Betsey Vaughan, która jest idealnym uzupełnieniem Komitetu Wykonawczego. Ta książka nigdy by nie powstała bez mojego kochającego męża, który jest moim doradcą, aniołem stróżem i wizjonerem, mojej cudownej matki, za której miłość nigdy się w pełni nie odwdzięczę, moich krewnych (rodzonych i przyszywanych), i moich najdroższych przyjaciół. Jak zawsze pozdrawiam lepszą połowę WriterDoga.
J.R.Ward – Sidła Namiętności www.chomikuj.pl/oknoifiranka 5 GlosariuszGlosariuszGlosariuszGlosariusz Ahstrux nohstrum - osobisty ochroniarz z uprawnieniami zabójcy. Funkcja z królewskiego nadania. Bractwo Czarnego Sztyletu - tajna organizacja mistrzów sztuk walki, której zadaniem jest obrona rasy wampirów przed Korporacją Reduktorów. Dzięki właściwemu doborowi genetycznemu członkowie Bractwa obdarzeni są potężnym ciałem i umysłem oraz niecodzienną zdolnością regeneracji. Bractwo wyławia kandydatów na swoich członków, którzy zazwyczaj nie są rodzonymi braćmi. Agresywni, pewni siebie, a przy tym tajemniczy, trzymają się z dala od cywilów i nie utrzymują kontaktów z członkami pozostałych kast, o ile nie potrzebują się dokrwić. W świecie wampirów bracia cieszą się wielkim poważaniem. O ich wyczynach krążą legendy. Giną tylko od bardzo poważnych urazów, takich jak rany postrzałowe, cios w serce itp. Broniec - samiec wampirów, który ma partnerkę. Samce mogą mieć więcej niż jedną partnerkę. Cerbher - kurator przydzielony z urzędu. Funkcja podlega gradacji; najwięcej uprawnień mają cerbherzy eremithek.
J.R.Ward – Sidła Namiętności www.chomikuj.pl/oknoifiranka 6 Chcączka - okres płodności u samicy wampirów, zwykle trwa dwa dni i towarzyszy jej potężny apetyt seksualny. Pierwsza chcączka występuje około pięciu lat po przemianie, później pojawia się raz na dziesięć lat. Chcączka samicy wyczuwana jest przez wszystkie samce, które mają z nią kontakt. Chcączka to niebezpieczny okres, w którym dochodzi do waśni i starć między rywalizującymi samcami, zwłaszcza jeśli samica nie ma partnera. Dhunhd - piekło. Ehros - Wybranka kształcona w dziedzinie sztuki erotycznej i miłosnej. Eremithka - status przyznawany przez króla arystokratycznej samicy w odpowiedzi na suplikę jej rodziny. Eremithka podlega wyłącznie władzy cerbhera, zwykle najstarszego samca w domostwie. Cerbher ma prawo decydowania o jej postępowaniu, zwłaszcza ograniczania bądź całkowitego zakazu kontaktów ze światem zewnętrznym. Frathyr – zwrot używany pomiędzy mężczyznami na znak wzajemnej miłości i szacunku. W swobodnym tłumaczeniu: drogi przyjaciel. Glymeria - opiniodawcze kręgi arystokracji. Socjeta. Gwardh - osoba odpowiedzialna za wychowanie, ojciec chrzestny.
J.R.Ward – Sidła Namiętności www.chomikuj.pl/oknoifiranka 7 Juchacz - wampir płci męskiej lub żeńskiej, który ma obowiązek karmić swoją krwią właściciela. Choć posiadanie juchaczy należy do ginących obyczajów, jest nadal praktyką legalną. Korporacja Reduktorów - organizacja zabójców powołana przez Omegę w celu eksterminacji rasy wampirów, Krwiczka - wampirzyca, która ma partnera seksualnego. Samice zwykle poprzestają na jednym partnerze, ponieważ samce mają silny instynkt terytorialny. Krypta - rytualne miejsce spotkań Bractwa Czarnego Sztyletu, wykorzystywane do ceremonii oraz przechowywania słojów z sercami Reduktorów. W Krypcie odbywają się ceremonie przyjęcia do Bractwa i pogrzeby, tu również dyscyplinuje się nieposłusznych członków Bractwa. Wstęp przysługuje jedynie członkom Bractwa, Pani Kronik i inicjowanym adeptom. Lhingamonh - mityczny potwór wsławiony niespożytym apetytem seksualnym. Współcześnie: hojnie wyposażony przez naturę jebaka. Lilan - pieszczotliwie: ukochany, ukochana. Łyż - narzędzie tortur służące do wyłupywania oczu. Mahtrona - babcia. Mamanh - spieszczenie słowa: matka. Nalla - Najdroższa, ukochana.
J.R.Ward – Sidła Namiętności www.chomikuj.pl/oknoifiranka 8 Normalsi - symphaclde określenie wampirów niebędących symphatami. Nówka - dziewica. Omega - złowroga, tajemnicza postać dążąca do zagłady wampirów z powodu niechęci do Pani Kronik. Istota nadprzyrodzona, posiada zdolności magiczne, z wyjątkiem mocy tworzenia. Pani Kronik - duchowy autorytet, doradczyni królów, straż- niczka świętych ksiąg wampirów, dawczyni przywilejów. Istota nadprzyrodzona, posiada wiele nadprzyrodzonych mocy. W jednorazowym akcie kreacji powołała do istnienia rasę wampirów. Pierwsza Rodzina - królewska para wampirów z ewentualnym potomstwem. Pre-trans – młody wampir w okresie bezpośrednio poprzedzającym przemianę. Pomstha - odwet. Akt wymierzenia sprawiedliwości, zwykle przez samca związanego z poszkodowanym. Princeps - bardzo wysoki stopień w hierarchii wampirzej arystokracji; ustępuje rangą jedynie członkom Pierwszej Rodziny i Wybrankom Pani Kronik. Provodhyr - wpływowy osobnik piastujący wysokie stanowisko. Przedświtek – trzeci posiłek wampirów, odpowiednik kolacji w świecie ludzkim.
J.R.Ward – Sidła Namiętności www.chomikuj.pl/oknoifiranka 9 Przemiana - przełomowy okres w życiu wampirów obojga płci, w którym osiągają dojrzałość. Odtąd muszą regularnie pić krew osobnika płci przeciwnej i nie mogą przebywać w świetle słonecznym. Przemiana zwykle występuje w wieku około dwudziestu pięciu lat. Niektóre wampiry, zwłaszcza samce, giną w trakcie przemiany. Wampiry przed przemianą są słabowite, nierozbudzone płciowo i niezdolne do dematerializacji. Psaniec - wampir należący do kasty sług. Psańce są posłuszne wielowiekowej tradycji, która dyktuje ich strój i maniery Mogą przebywać w świetle dziennym, za to starzeją się dość szybko. Średnia długość życia psańca wynosi około pięciuset lat. Samica psańca: psanka. Pyknąć – unicestwić Nieumarłego przez przebicie mu piersi; anihilacji towarzyszy charakterystyczne pyknięcie połączone z rozbłyskiem. Pyrokant - pięta achillesowa, słaby punkt lub niszcząca słabość danego osobnika. Natury wewnętrznej (np. nałóg) lub zewnętrznej (np. kochanek). Qhrih (St. Jęz.) - runa honorowej śmierci. Reduktor - członek Korporacji Reduktorów. Bez-duszny humanoid, pogromca wampirów. Reduktorów można po- zbawić życia wyłącznie przez przebicie piersi; w pozo- stałych wypadkach żyją wiecznie. Nie jedzą, nie piją, nie
J.R.Ward – Sidła Namiętności www.chomikuj.pl/oknoifiranka 10 rozmnażają się. Z czasem tracą pigment we włosach, skórze i tęczówkach - są bezkrwiści, białowłosi, oczy mają bezbarwne. Pachną zasypką dla niemowląt. Do Korporacji wprowadzani przez Omegę, po rytualnej inicjacji wypatroszone serce przechowują w kamiennym słoju. Rundha - rytualna rywalizacja samców o samicę, z którą chcą się parzyć. Ryth - rytuał zwracania honoru proponowany przez stronę znieważającą. Znieważony wybiera dowolną broń i atakuje nieuzbrojonego adwersarza (samca lub samicę). Sadhomin – tytuł grzecznościowy używany w relacjach sado- maso przez osobnika podległego wobec osobnika dominującego. Sroghi – określenie odnoszące się do sprawności męskiego członka. W tłumaczeniu dosłownym: podziwu godny, zasługujący na szlachetną samicę. Symphaci - odmiana rasy wampirów charakteryzująca się, między innymi, skłonnością i talentem do manipulowania uczuciami bliźnich; w ten sposób doładowują się energetycznie. Symphaci od stuleci są gatunkiem pogardzanym, w niektórych epokach przeznaczonym na odstrzał. Odmiana bliska wymarcia. Tolly - czuły zwrot. W wolnym przekładzie: „moja miła", „mój miły".
J.R.Ward – Sidła Namiętności www.chomikuj.pl/oknoifiranka 11 Wampir - przedstawiciel gatunku odmiennego od Homo sapiens. Aby żyć, wampir musi pić krew osobnika płci przeciwnej. Ludzka krew utrzymuje wampiry przy życiu, jednak jej działanie jest krótkotrwałe. Po przemianie, która występuje około dwudziestego piątego roku życia, wampiry nie mogą przebywać na słońcu i regularnie muszą się dokrwić. Istota ludzka nie może zostać wampirem przez ukąszenie ani transfuzję krwi, spotyka się jednak rzadkie przypadki krzyżówki ras. Wampiry potrafią się dematerializować, ale wymaga to spokoju i koncentracji oraz braku większych obciążeń. Potrafią też wymazywać wspomnienia z pamięci krótkoterminowej człowieka. Niektóre wampiry umieją czytać w myślach. Średnia życia wampira wynosi ponad tysiąc lat; znaczna część osobników żyje o wiele dłużej. Wieczerza – pierwszy posiłek wampirów, odpowiednik śniadania w świecie ludzkim. Wybranki - samice wampirów chowane na służebnice Pani Kronik. Uchodzą za arystokrację, choć bardziej w hie- rarchii duchowej niż świeckiej. Z samcami nie mają prawie styczności, czasem jednak paszą się z wybranymi dla nich przez Panią Kronik braćmi, aby zapewnić liczebność kasty. Posiadają dar jasnowidzenia. W dawnych czasach karmiły swoją krwią członków Bractwa, którzy nie mieli własnych krwiczek, praktyka ta została jednak zarzucona.
J.R.Ward – Sidła Namiętności www.chomikuj.pl/oknoifiranka 12 Zanikh - duchowa kraina, w której zmarłe wampiry pędzą życie wieczne w otoczeniu swoich bliskich. Zghubny brah - młodszy bliźniak, nosiciel klątwy Zvidh - pole buforujące, maskujące realistyczną iluzją wy-brany fragment terenu; fatamorgana, Zwyrth - martwy osobnik powracający z Zamkhu do świata żywych. Zwyrthy darzone są głębokim szacunkiem i podziwem za bolesne doświadczenia.
J.R.Ward – Sidła Namiętności www.chomikuj.pl/oknoifiranka 13 Prolog STARY KRAJ, 1761 RAPTEM PIĘĆ LAT PO PRZEMIANIE Xkohra jego ojciec został zamordowany. Chociaż scena rozegrała się na oczach Xkohra, do ostatniej chwili nie zorientował się, co jest grane. Noc zapowiadała się zwyczajnie: ciemności spowijały las i wylot jaskini, a dzięki chmurom na niebie światło księżyca nie oświetlało ani Xkohra, ani bandy jego zabijaków. Podróżowali konno w sześciu: Choler, Cypher, trzech kuzynów i Xkohr. Wcześniej wojażował z nimi też ojciec, Krhviopij, dawny członek Bractwa Czarnego Sztyletu. Tego wieczora, jak zawsze po zachodzie słońca, wypełniając swoje obowiązki, ruszyli polować na reduktorów, bezduszne stwory, powołane do istnienia przez Omegę, by zmieść z powierzchni Ziemi rasę wampirów. Szczęście często dopisywało bandzie Xkohra, choć nikt z ich siódemki nie należał do Bractwa – słynnej, tajnej super-grupy wojowników. Banda zabijaków pod wodzą Krhviopija składała się li tylko z prostych żołnierzy. Zero rytuałów i bałwochwalczej czci ze strony ludności cywilnej. Choć płynęła w nich
J.R.Ward – Sidła Namiętności www.chomikuj.pl/oknoifiranka 14 arystokratyczna krew, zostali wydziedziczeni gdyż przyszli na świat z defektem lub byli z nieprawego łoża Jedyne co im pozostało, to oddać swe bezwartościowej życie w wojnie o przetrwanie rasy. A mimo to byli elitą wśród żołnierzy - zdolni do wszystkiego, najsilniejsi z silnych, na przestrzeni lat zdobyli uznanie najsurowszego z wodzów ich rasy: ojca Xkohra. Dobrani starannie i z rozmysłem, byli nieprzejednani w boju i całkowicie pozbawieni skrupułów. Było im wszystko jedno, czy kładą trupem człowieka, bydło, czy drapieżnika, byle tylko przelała się krew. Ślubowali posłuszeństwo wyłącznie swemu panu, gotowi iść za nim choćby na koniec świata. Poza tym nic ich nie ograniczało. I tak trzymać. Xkohr miał gdzieś te wszystkie ceregiele Bractwa i choć płynęła w nim błękitna krew, nic aspirował do szeregów braci. Na polu bitwy nie szukał chwały, lecz słodkiej ekstazy mordu. Bezużyteczną tradycję i idiotyczne rytuały zostawiał paniczykom z czarnymi sztyletami. Jemu było ganc egal, czym zabija. Stukot kopyt ustał, a potem zapadła cisza, gdy jeźdźcy wychynęli z lasu na tereny porośnięte dębem i mirtem. Wiatr przywiewał w ich stronę dym z domowych palenisk, ale był jeszcze inny, ważniejszy znak. że mają przed sobą wioskę, której
J.R.Ward – Sidła Namiętności www.chomikuj.pl/oknoifiranka 15 szukają: W górze, na wyniosłej skale warowny zamek przysiadł, jak orzeł, wczepiony w granit pazurami swych fortyfikacji. Człowieki, rasa wiecznie skłócona z sobą. A jednak budowla wzbudzała respekt Xkohra. Jeśli się kiedyś zdecyduje gdzieś osiąść, może wyrżnie mieszkańców zamku i zainstaluje się w twierdzy. To o wiele skuteczniejszy sposób, niż wznoszenie murów. - Marsz do wioski! Tam czeka na nas uciech co niemiara! – zakomenderował ojciec. Szeptano, ze we wsi dekują się reduktorzy, wyblakłe monstra, wtopione dla niepoznaki między kmiotków, którzy karczując ziemię, mieszkali u stóp zamku w kamiennych chatach. Typowa strategia rekrutacyjna Korporacji: infiltrować jakąś pipidówkę, werbować po kolei wszystkich samców, dziatki i niewiasty wybić lub sprzedać w niewolę, a potem wskoczyć w siodło, by w podwojonym składzie zaczepić się w kolejnej miejscowości. Pod tym względem Xkohr niewiele różnił się od wroga: On też lubił zgarnąć łup z poła bitwy, zanim ruszył dalej. Noc po nocy Krhviopij z gromadą odszczepieńców parł przez krainę zwaną przez człowieków Anglią, by dotarłszy do północnego krańca Szkocji, zawrócić i podążać niestrudzenie w dół, na południe, aż do obcasa włoskiego buta, gdzie nie mógł juz dalej iść przed
J.R.Ward – Sidła Namiętności www.chomikuj.pl/oknoifiranka 16 siebie. Wtedy ruszał z powrotem, przemierzając na powrót setki mil. I tak w koło. - Tu rozbijemy nasz biwak - zadecydował Xkohr, wskazując na gruby pień leżący w poprzek strumienia. Swój skromny dobytek przenosili przy akompaniamencie szelestu znoszonych skór i parskających rumaków. Kiedy złożyli juz wszystko obok zwalonego dębu. wskoczyli na swe rumaki najczystszej krwi - oprócz broni tylko konie miały jakąkolwiek wartość. Xkohr nie łasił się na żadne precjoza, widząc w nich jedynie zbędne obciążenie. Bogactwo – to dla niego był raczy koń i sztylet, który dobrze leży w dłoni. Kiedy w siedmiu ruszyli do wsi, nie wymagali nawet od koni, by stawiały cicho kopyta. Sami jednak nie wydawali okrzyków wojennych, bo przeciwnik i bez takiej zachęty tylko czekał, by wyjść im naprzeciw. Gdy przybyli na miejsce, tu i ówdzie uchyliły się drzwi chat człowieków tylko po to, by się zaraz zamknąć na rygiel. Xkohr nie zwracał na to większej uwagi, czesząc wzrokiem przysadziste kamienne domostwa i zamknięte sztabami warsztaty wokół rynku w poszukiwaniu bladych jak zjawy dwunożnych istot, które cuchnęły trupim truchłem obtoczonym w słodkiej melasie. Podjechał ojciec, uśmiechając się złowieszczo. - Po wszystkim możemy popróbować owoców z miejscowych sadów.
J.R.Ward – Sidła Namiętności www.chomikuj.pl/oknoifiranka 17 - Możemy - odburknął Xkohr, przyciągając cugli, bo koń szarpał łbem. Prawdę mówiąc, nie był specjalnie zainteresowany chędożeniem niewiast i gwałceniem samców, ale wolał nie sprzeciwiać się ojcu, nawet w kwestii uciech. Dał znak ręką i trzej towarzysze odbili w lewo przy niewielkiej budowli, której spadzisty dach wieńczył krzyż, a sam z resztą żołnierzy skręcił w prawo. Jego ojciec, jak to on, zrobi, co mu się będzie podobało. Wymuszenie na ogierach, by szły stępa, wymagało nie lada siły, ale Xkohr przywykł do nieustannej walki ze swoim wierzchowcem i mocno siedział w siodle. Był skoncentrowany, a jego oczy czujnie penetrowały rzucane przez księżyc cienie. Grupka nieumarłych, którzy wychynęli zza kuźni, była uzbrojona po zęby. - Pięciu - zawarczał Cypher. - Noc dobrze się zapowiada. - Trzech - ostudził go Xkohr. — Dwóch jest jeszcze wciął człekami, ale, rzecz jasna, ich też sprzątnę z rozkoszą. - Których wybierasz dla siebie, panie? - spytał jego towarzysz z szacunkiem, na który Xkohr zapracował sobie nie wysokim urodzeniem, lecz bitnością. - Człeków - odparł Xkohr, wychylając się z siodła,. by przykrócić koniowi wodzy - jeżeli czai się tu więcej reduktorów, powinno ich to ośmielić.
J.R.Ward – Sidła Namiętności www.chomikuj.pl/oknoifiranka 18 Spiął konia ostrogami i przywarł do siodła, patrząc z uśmiechem na uzbrojonych reduktorów w kolczugach, którzy stali nieporuszeni. Jednak po dwójce człeków nie mógł spodziewać się podobnego opanowania. Choć mieli ze sobą broń, gdyby tylko błysnął kłami, pierzchliby trwożliwie, jak chłopska chabeta na dźwięk kuli armatniej. Z tego powodu ruszył galopem w prawo, jednak za najbliższą chatą zatrzymał konia i zeskoczył z siodła. Choć jego ogier był narowisty, pozostawiony bez swego pana czekał posłusznie w miejscu... Z tylnych drzwi, świecąc w ciemnościach białą koszulą, wybiegła samica, grzęznąc w błocie. Na widok Xkohra zamarła ze zgrozy. Nic dziwnego: był od niej dwa albo i trzy razy większy, a w dodatku w odróżnieniu od wieśniaczki nie był w nocnej bieliźnie, tylko w rynsztunku bojowym. Gdy łapała się z gardło, w nozdrza uderzył go jej aromat. Cóż, może pomysł ojca, by skosztować miejscowych owoców, nie był znów taki głupi... Na samą myśl o tym wydał z siebie gardłowe warknięcie, które nieźle popędziło kota wieśniaczce. Widok zmykającej samicy obudził w nim drapieżcę. Głód krwi skręcił mu kiszki, przypominając, że minęło wiele tygodni, odkąd po raz ostatni dokrwił się od przedstawicielki jego rasy, a chociaż biedne
J.R.Ward – Sidła Namiętności www.chomikuj.pl/oknoifiranka 19 dziewczę było tylko człekiem, na tę noc chętnie by się nią zadowolił. Niestety chwilowo nie miał czasu na baraszkowanie, ale wiedział, że ojciec z pewnością dorwie ją później, a sam Xkohr łyknie sobie na pokrzepienie jak nie od tej, to od innej. Rezygnując z pościgu, sięgnął przez ramię i dobył przytroczoną do pleców kosę. Z tą groźną bronią obchodził się po mistrzowsku, wymachując złowrogim, zakrzywionym ostrzem na wietrze, czekał, aż dwie upatrzone rybkiwpadnąwjegosiecinaamen. Lubił się czuć nieomylny. Z głównej wioskowej uliczki dobiegło go pyknięcie, któremu towarzyszył oślepiający błysk. Dwa człeki nabiegły z wrzaskiem, jakby je ścigały upiory, kryjąc się za kuźnią. Po co tyle hałasu o nic. Upiór czekał na nich właśnie tutaj. Nie wrzasnął, nie zaklął, ani nawet nie warknął, tylko rzucił się przed siebie na muskularnych nogach, wprawnie dzierżąc oburącz kosę. Na jego widok człeki zaczęły się ślizgać, trzepocąc rękami, jak kaczki lądujące na tafli wody. Widział w zwolnionym tempie, jak jego ulubiona broń zatacza szerokie koło, dosięgając obu człeków na wysokości szyi i ścinając im za jednym zamachem głowy. Mignęły mu ich zaskoczone twarze, potem krew trysnęła, ochlapując jego pierś. Zdekapitowane ciała z zaskakującą płynnością osunęły się na ziemię, gdzie zastygły z powykręcanymi członkami.
J.R.Ward – Sidła Namiętności www.chomikuj.pl/oknoifiranka 20 Teraz dopiero Xkohr wydał z siebie okrzyk. Zakręcił się na pięcie, zaczerpnął tchu i wypuścił powietrze z rykiem, wymachując przed sobą kosą, której szkarłatne ostrze wciąż było żądne krwi. Chociaż jego ofiarą były raptem człeki, morderstwo wprawiło go w rausz bardziej ekstatyczny, niż orgazm, a świadomość, że odebrał życie, kładąc trupem dwa człeki, rozchodziła się błogo po całym ciele. Świsnął przez zęby, przywołując wierzchowca, który przytruchtał posłusznie. Zebrał wodze, podrywając rumaka do galopu, i puścił się wąską, spadzistą ścieżką, wpadając pomiędzy walczących. Jego kompani uwijali się w ferworze walki. Brzękały miecze, wrzaski raz po raz zakłócały nocną ciszę. Swój trafił na swego. Zgodnie z przewidywaniami Xkohra jeszcze pół tuzina reduktorów nadciągnęło na pełnokrwistych ogierach, by jak lwy bronić swego terytorium. Ściskając wodze w jednej dłoni i wymachując kosą w drugiej, Xkohr rzucił się na nadciągające doborowe siły wroga. Jego rumak, szczerząc obnażone zęby, mknął w stronę jadących konno nieumarłych. Gdy kosa Xkohra, zrośniętego ze swym wierzchowcem jak jedno ciało, dosięgła reduktora, trysnęła czarna krew, a w powietrzu zaczęły fruwać jego szczątki. Gdy dopadł następnego reduktora i rozpłatał mu pierś na pół, pojął, że po to właśnie się urodził, że to, co robi, jest
J.R.Ward – Sidła Namiętności www.chomikuj.pl/oknoifiranka 21 najdoskonalszym wykorzystaniem czasu, który mu przypadł na ziemi. Nie był żadnym obrońcą, lecz urodzonym mordercą. Nie zabijał w imieniu swej rasy, lecz dla własnej… rozkoszy. Wkrótce już było po wszystkim - nocna mgła spowijała powalonych reduktorów, którzy wili się w kałużach czarnej, oleistej krwi. Jego kamraci wyszli z potyczki niemal bez szwanku. Dholor miał rozcięte ramię, a Cypher kulał; czerwona plama po zewnętrznej stronie nogawki wędrowała w kierunku buta. Obaj jednak ruszali się żwawo, nic sobie nie robiąc z obrażeń. Xkohr ściągnął wodze i zeskoczył z konia, by przypiąć kosę na powrót do pleców. Gdy wyciągnąwszy stalowy sztylet, zaczął pykać po kolei przeciwników, żałował, że odsyła ich z powrotem na łono stwórcy. Palił się wciąż do walki, a nie miał z kim… Nagie przeraźliwy krzyk sprawił, że odwrócił głowę. Odziana w nocną koszulę samica człeków biegła ubitą wioskową drogą, niczym zwierz wykurzony z nory. Deptał jej po piętach ojciec Xkohra, galopując na swoim wierzchowcu. Potężne ciało Krhvlopija ledwie mieściło się w siodle. Prawdę mówiąc, w wyścigu z nim nie miała szans: Krhviopij zrównał się z nią, złapał z konia i przerzucił sobie przez siodło, nie zatrzymując się ani nawet nie zwalniając.
J.R.Ward – Sidła Namiętności www.chomikuj.pl/oknoifiranka 22 Pędząc konno z szamocącą się samicą, ojciec Xkohra potrafił przebić kłami jej smukłą szyję i wgryźć się tak mocno, by nie mogła mu uciec. Kres kobiety wydawał się już bliski, ostatecznie jednak Krhviopij pierwszy miał opuścić ten padół. Ze skłębionej mgły wychynęła zjawa wyglądająca, jakby skropliła się z wilgoci w powietrzu nocy. Xkohr spojrzał na nią z ukosa. Węch mówił mu, że odziana w białą szatę istota jest samicą, i to samicą jego rasy. Jej zapach coś mu niejasno przypominał. Stała jego ojcu na drodze, wyglądając, jakby sadystyczny wojownik, który mógł ją rozjechać w każdej chwili, nie robił na niej najmniejszego wrażenia. Krhviopij natomiast patrzył na nią jak zahipnotyzowany. Ledwie jego wzrok spoczął na zjawie, zrzucił z siodła samicę człeków, jak ogryziony do kości udziec barani. Xkohr poczuł dziwny niepokój. Jego ojciec był władczym, drapieżnym samcem - trudno było sobie wyobrazić, żeby ot, tak, odjął sobie od ust przedstawicielkę płci niewieściej... W dodatku coś mówiło Xkohrowi, że zjawa jest niebezpieczna, i to śmiertelnie. - Uważaj, ojcze! - krzyknął.
J.R.Ward – Sidła Namiętności www.chomikuj.pl/oknoifiranka 23 Gwizdnął na swojego wierzchowca, wskoczył na siodło i dźgnął konia ostrogami. Kierowany niepojętym lękiem usiłował zajechać rodzicowi drogę. Za późno. Jego ojciec był już przy samicy, która właśnie ugięła nogi w przysiadzie. Rany, zbierała się do skoku w... Jednym sprężystym ruchem wzbiła się w powietrze, łapiąc ojca za nogę, po której wdrapała się na konia. Następnie, objąwszy Krhviopija za potężną pierś, przeleciała na drugą stronę, pociągając go za sobą na ziemię - rzecz zgoła niemożliwa dla tak zwiewnej postaci. A więc nie była duchem, tylko istotą z krwi i kości. Zatem - można ją było zabić. Już zaczął się szykować, by ich staranować swoim ogierem, gdy samica wydobyła z siebie głos, który, nie będąc ani trochę kobiecy, bardziej przypominał wojenny okrzyk Xkohra. Bojowy okrzyk samicy wzbił się ponad tętent końskich kopyt i wrzawę odszczepieńców gotujących się do odparcia nieoczekiwanego ataku. Wciąż jednak nie było wyraźnych powodów, by interwe- niować. Krhviopij otrząsnąwszy się z szoku po upadku z siodła, przeturlał się na plecy i z dzikim wyrazem twarzy dobył sztyletu. Klnąc, Xkohr ściągnął wodze i zrezygnował z pomocy, bo nie
J.R.Ward – Sidła Namiętności www.chomikuj.pl/oknoifiranka 24 wątpił, że rodzic da sobie radę. Wołał się nie narzucać ojcu z pomocą - w przeszłości oberwał niejednokrotnie, zanim wykuł tą lekcję na blachę. Zeskoczył jednak z konia, czekając w pogotowiu na wypadek, gdyby z lasu miały wychynąć kolejne Walkirie, dzięki czemu wyraźnie usłyszał słowa zjawy. - To za Vrhednego. Wściekłość ojca na chwilę ustąpiła zaskoczeniu. Zanim wstąpił w niego na powrót duch bojowy, samica zajaśniała niepokojącym blaskiem. - Ojcze! - wrzasnął Xkohr, rzucając się w ich stronę. Za późno. Zdążyła go już dotknąć. Płomienie strzeliły wokół surowej, brodatej twarzy Krhviopija, trawiąc go jak stóg siana. Z równym wdziękiem, z ja- kim powaliła Krhviopija na ziemię, samica odskoczyła w tył, przyglądając się, jak rozpaczliwie próbuje zdławić ogień. Da- remnie. Krzycząc przeraźliwie, płonął żywcem, skórzany strój nie dawał mu żadnej ochrony. Xkohr próbował dobiec do ojca, ale żar był tak silny, że zarył w miejscu, osłaniając ręką twarz przed płomieniami o nadnaturalnej temperaturze. Samica stała nadal nad konwulsyjnie podrygującym ciałem. Migotliwy, oranżowy blask oświetlał jej okrutne, piękne lica. Przeklęta suka uśmiechała się.