ziomek72

  • Dokumenty7 893
  • Odsłony2 237 830
  • Obserwuję978
  • Rozmiar dokumentów26.3 GB
  • Ilość pobrań1 296 367

Trzeci wymiar pustyni

Dodano: 8 lata temu

Informacje o dokumencie

Dodano: 8 lata temu
Rozmiar :1.2 MB
Rozszerzenie:pdf

Trzeci wymiar pustyni.pdf

ziomek72 EBooki EBOOK S Seria ŻÓŁTY TYGRYS
Użytkownik ziomek72 wgrał ten materiał 8 lata temu.

Komentarze i opinie (0)

Transkrypt ( 25 z dostępnych 67 stron)

JANUSZ LEDWOCH TRZECI WYMIAR PUSTYNI | SCAN & OCR by blondi@mailplus.pl | 1 WYDAWNICTWO MINISTERSTWA OBRONY NARODOWEJ

„ŻÓŁTY TYGRYS“ 1970/22 Bohdan Arct 2 Okładkę projektował Grzegorz Niewczas Redaktor Wanda Włoszczak Redaktor techniczny Janusz Festur Korektor Sławomir Popieiecki Scan & OCR blondi@mailplus.pl © Copyright by Wydawnictwo Ministerstwa Obrony Narodowej Warszawa 1987 SCAN & OCR by blondi@mailplus.pl 2009 ISBN 83-11-07501-8 Nakład 140 000 + 200 egz. Objętość 4,68 ark. wyd., 4,0 ark. druk. Papier gazetowy 50 g. rola 84 cm/32. Oddano do składu w maju 1987 r. Druk ukończono w październiku 1987 r. Wojskowe Zakłady Graficzne im. A. Zawadzkiego. Zam. nr 8935 Cena zł 60.- K-27

„ŻÓŁTY TYGRYS“ 1970/22 Bohdan Arct 3 SPIS TREŚCI: PRZECIWNICY STAJĄ W SZRANKI.............................................................5 PIERWSZA KAMPANIA LIBIJSKA..............................................................12 OPERACJA „COMPASS“...............................................................................15 CZARNE KRZYŻE NAD AFRYKĄ...............................................................20 KLĘSKA OPERACJI „BATTLEAXE“...........................................................25 „CRUSADER“ .................................................................................................32 WIELKI ODWRÓT .........................................................................................36 EL-ALAMEIN..................................................................................................40 OSTATNIA KAMPANIA................................................................................47 POLSKIE SKRZYDŁA NAD CZARNYM LĄDEM......................................57 ZAMIAST EPILOGU ......................................................................................65

„ŻÓŁTY TYGRYS“ 1970/22 Bohdan Arct 4 Rozpalona kula słoneczna zdaje się topić piasek pustyni, gorące powietrze lekko faluje nad złocistymi wadi1 , w oddali widać kilka białych zabudowań otoczonych palmami. Nagle ciszę sielskiego poranka przerywa głośny warkot. Ostro terkocze silnik gołębioskrzydłego samolotu oplecionego siecią cięgien. Po chwili maszyna rusza i rozpędza się podskakując na nierównościach terenu. Pilot delikatnie ściąga na siebie krągłą kierownicę wolantu. Gęsto szprychowane koła odrywają się od piasku i dwumiejscowy Etrich „Taube” z wolna unosi się w rozgrzane powietrze pustyni. Jest pierwszy września 1911 roku, kolejny dzień ofensywy włoskiego korpusu ekspedycyjnego, dowodzonego przez generała Canovę, przeciwko wojskom tureckim. W, drugiej kabinie „Gołębia” — zazwyczaj zajmowanej przez obserwatora — spoczywa niezwykły ładunek — sześć okrągłych bomb, wielkości dużej pomarańczy, ważących niewiele ponad dwa kilogramy każda, skonstruowanych przez C. Cipellego, które już za kilkanaście minut brodaty tenente w wysokim korkowym hełmie zrzuci na pozycje tureckie w rejonie oazy Tagiura. Kiedy szerokoskrzydła maszyna pilotowana przez porucznika Gulio Gavottiego pojawia się nad nie przyjacielskimi okopami, żołnierze w fezach patrzą na nią obojętnie, kilku z nich strzałami z karabinów o długich lufach usiłuje odstraszyć intruza, ale wszyscy są przekonani, że Włoch pokręci się jak zwykle nad ich pozycjami, by potem odlecieć ku swoim. Lecz tym razem rytuał rekonesansowego lotu ulega zmianie. Od płatowca odrywają się okrągłe przedmioty i koziołkując w powietrzu lecą w dół. Gavotti zrzuca na głowy Turków swój ładunek, zawraca w płytkim wirażu i odlatuje na północ, do macierzystej bazy I Flottiglia Aeroplani położonej w oazie Gargamesz. Tymczasem na ziemi zaskoczenie kompletne. Straty, co prawda, są niewielkie - odłamki bomb poraniły tylko kilku żołnierzy - ale szok wywołany niespodziewanymi wybuchami „pomarańczy Cipellego“ jest potężny i sporo czasu upłynie, nim oficerowie uspokoją ogarniętych paniką żołnierzy w czerwonych kurtkach i fezach. Samotnie powracający ku oazie Gargamesz porucznik Gavotti nie wie jeszcze, że jego nazwisko zostanie wpisane na zawsze do annałów lotniczych jako pierwszego pilota, który dokonał bombardowania wojsk nieprzyjaciela. Gavotti zrzucił tylko około 12 kilogramów bomb, lecz już w 30 lat później tonaż bomb zrzuconych w jednym nalocie będzie o 100 tysięcy razy większy. Stare przysłowie mówi - kto sieje wiatr, ten zbiera burzę. 1 wadi (arab. dolina) – suche formy dolinne występujące na suchych obszarach, pustynnych, które wypełniają się w czasie pory deszczowej, tworząc niekiedy wartkie i szerokie rzeki. (przyp. blondi)

„ŻÓŁTY TYGRYS“ 1970/22 Bohdan Arct 5 PRZECIWNICY STAJĄ W SZRANKI Dowództwo lotnictwa brytyjskiego, opracowując koncepcję użycia sił powietrznych w przyszłym konflikcie zbrojnym, przywiązywało wielką uwagę do ich efektywnego wykorzystania na Śródziemno morskim Teatrze Działań Wojennych, Biorąc pod uwagę doświadczenia I wojny światowej, która wykazała przydatność lotnictwa w warunkach tropikalnych, określono szeroki zakres zadań Royal Air Force. Brytyjski plan strategiczny (notabene opracowany jeszcze w 1932 roku) przewidywał wzmocnienie dywizjonów lotniczych bazujących na Malcie i w Egipcie jednostkami przerzuconymi z Wysp Brytyjskich. Wariant ten praktycznie przetestowano w 1935 roku podczas kryzysu politycznego spowodowanego agresją Włoch na Abisynię. Latem 1940 roku sytuacja lotnictwa wojskowego Wielkiej Brytanii była diametralnie różna od tej, którą przewidywali sztabowcy. W toku kampanii francuskiej RAF straciły prawie wszystkie wysłane tam samoloty, zginęło też wielu doświadczonych pilotów. Po kapitulacji Francji Anglia stanęła w obliczu hitlerowskiej inwazji. Każdy sprawny samolot, każdy wyszkolony pilot był cenniejszy od złota. Na zachodzie Europy ważyły się nie tylko losy Wielkiej Brytanii, ale być może i losy całej wojny. Dziesiątego czerwca 1940 roku Włochy wypowie działy wojnę Francji i Wielkiej Brytanii. Wódz faszystowskiej Italii Benito Mussolini sądził, iż wreszcie nadszedł moment, w którym Włochy będą mogły urzeczywistnić swoje wielkomocarstwowe piany. Realizację tych dalekosiężnych zamierzeń miały zapewnić królewskie siły zbrojne: wojska lądowe, marynarka wojenna i lotnictwo (Regia Aeronautica). Mussolini chciał najpierw zagarnąć Korsykę i część południowej Francji, licząc na powodzenie zainicjowanej właśnie ofensywy, która — wbrew jego oczekiwaniom — miała niebawem utknąć. Kierował również wzrok na Grecję, zamierzając podporządkować sobie ten kraj i utworzyć tam włoskie bazy strategiczne. Pozostawał wreszcie obszar największy: Afryka Północna, gdzie mieli swoje posiadłości kolonialne Francuzi, lecz ekipę Mussoliniego najbardziej drażniła i niepokoiła obecność Brytyjczyków w Egipcie, który od 1936 roku był krajem niepodległym, choć nadal uzależnionym od Londynu. Brytyjczycy utrzymywali na jego terenie własne garnizony wojsk lądowych, kontyngent lotnictwa i silną eskadrę Floty Śródziemnomorskiej. Oni też kontrolowali Kanał Sueski, ważną arterię żeglugową, której znaczenie niepomiernie wzrosło od początku wojny. Egipt graniczył z Libią, opanowaną przez Włochów, na tej linii należało zatem oczekiwać starcia zbrojnego. Mussolini chciał przejąć inicjatywę zaczepną, planując szybkie podbicie całego Egiptu, łącznie z Kanałem Sueskim, W jednej, dynamicznie rozwijanej ofensywie. Obiecywał sobie łat we sukcesy, spotkał go jednak zawód.

„ŻÓŁTY TYGRYS“ 1970/22 Bohdan Arct 6 Królewskie lotnictwo włoskie w Afryce Północnej podzielone było na dwa sektory operacyjne: za chodni i wschodni. Trzon sektora zachodniego (dowództwo mieściło się w Tripoli) stanowiły 15 i 33 pułki lądowego lotnictwa bombowego oraz 50 pułk lotnictwa wsparcia. Osłonę bombowców i samodzielne zadania myśliwskie realizował 13 dywizjon lądowego lotnictwa myśliwskiego, bazujący na lotnisku Castelbenito. Ponad to w skład tego sektora wchodziły jednostki lotnictwa kolonialnego i obserwacyjnego. Ordre de bataille sektora wschodniego zawierało dwa pułki lotnictwa bombowego (10 i 14), dwa dywizjony myśliwskie (8 i 10) oraz lotnictwo wsparcia, kolonialne, obserwacyjne i morskie, jednostki włoskie bazowały na lotniskach Tobruk 2, Benina i El Adem. Mówiąc o włoskich siłach powietrznych należy dodać, że poszczególne jednostki były stosunkowa słabe liczebnie. Taka sytuacja powstała w wyniku rozwijania w celach propagandowych dużej liczby formacji lotniczych. W lotnictwie bombowym eskadra (squadriglia) miała etatowo 6 samolotów, dywiz jon (gruppo) 12, a pułk (stormo) 24 samoloty. Łącznie z maszynami rezerwowymi i dowódców jednostek pułk bombowy liczył od 31 do 43 samolotów. W lotnictwie obserwacyjnym dywizjon składał się z 3 samolotów! Wyższe stany liczbowe miały jedynie dywizjony myśliwskie (9 a później 12 samolotów). Włoskie lotnictwo bombowe uzbrojone było w nowoczesne trójsilnikowe samoloty Savoia-Marchetti S.M.79 „Sparviero“ oraz częściowo w stare ciężkie bombowce Savoia-Marchetti S.M.81 „Pipistrello”. Sprzęt jednostek myśliwskich stanowiły głównie dwupłatowe Fiaty CR.32 „Chirri” i CR.42 „Falco”. Lotnictwo wsparcia zostało wyposażone w myśliwsko-bombowe Bredy Ba 65, Fiaty CR. 32 i lekkie bombowce Caproni Ca 370. 7 dywizjon (przerzucony do Libii w lipcu 1940 roku) uzbrojony był w dwu- silnikowe szturmowe Bredy Ba 88 „Lince”. Lotnictwo kolonialne wyposażone było w samoloty Caproni Ca 309 „Ghibli”, a eskadry obserwacyjne w Caproni Ca 309 i Ca 310 oraz dwupłatowe Meridionli „Romeo” Ro 37. Dowódca Royal Air Force na Pustyni Zachodniej Air Commodore Raymond Collingshaw (as brytyjskiego lotnictwa myśliwskiego podczas wojny światowej — 61 zestrzeleń) dysponował tylko trzema dywizjonami myśliwskimi (33, 80 i 112) uzbrojonymi w dwupłatowce Gloster „Gladiator” Mk.I i Mk.II. W 80 dywizjonie RAF znajdował się jedyny nowoczesny samolot myśliwski na Bliskim Wschodzie — Hawker „Hurricane” Mk.I (numer seryjny L 1669), który brytyjscy żołnierze z przekąsem nazywali „Collie's Battleship” — pancernik Collingshawa. Lotnictwo bombowe RAF składało się z 45, 55 i 211 dywizjonów wyposażonych w samoloty Bristol „Blenheim” Mk.I oraz 113 dywizjonu mającego nowocześniejsze Blenheimy Mk.IV. Dywizjony myśliwskie i bombowe tworzyły łącznie 202 Grupę RAF. W połowie czerwca 1940 roku siły myśliwskie zostały wzmocnione przez Flight A (eskadrę) 30 dywizjonu wyposażoną w przebudowane na myśliwce (poprzez zamontowanie pod kadłubem zasobnika z 4 karabinami

„ŻÓŁTY TYGRYS“ 1970/22 Bohdan Arct 7 maszynowymi) Blenheimy Mk.I. Współpracę z wojskami lądowymi zapewniał 208 dywizjon RAF (samoloty Westland „Lysander” Mk.II.), a zadania transportowe wykonywał 216 dywizjon RAF wyposażony w przestarzałe samoloty bombowe Bristol „Bombay”. Włoski historyk lotnictwa (w okresie wojny dowódca dywizji lotniczej) generał Giuseppe Santoro określa siły Regia Aeronautica na 159 samolotów bombowych i wsparcia, 88 myśliwców, 33 samoloty lotnictwa kolonialnego, 14 maszyn obserwacyjnych i 6 morskich. Siły RAF były o połowę mniejsze. Dysproporcję ilościową pogłębiło przebazowanie do Libii wielu jednostek z Sycylii i Półwyspu Apenińskie go (tylko w lipcu 1940 roku Superaero — naczelne dowództwo włoskiego lotnictwa wojskowego, przerzuciło do Afryki dwie grupy bombowe, grupę myśliwską, szturmową i dywizjon obserwacyjny), a poza tym wszystkie straty bojowe Włosi natychmiast uzupełniali nowym sprzętem. W tym samym czasie Brytyjczycy nie tylko nie otrzymali żadnego wsparcia, ale musieli przerzucić dwa dywizjony na front wschodnio afrykański, gdzie Włosi podjęli skuteczną ofensywę przeciwko pozycjom brytyjskim w Kenii i Sudanie. Porównanie właściwości taktyczno-technicznych samolotów bojowych także wypada korzystniej dla strony włoskiej. Bombowe Savoie w porównaniu z Blenheimami miały większą prędkość maksymalną, zasięg i udźwig bomb. Myśliwskie Falco górowały nad Gladiatorami prędkością, pułapem i zwrotnością. Należy też dodać, że dwie Bredy-Safat kalibru 12,7 mm, w które uzbrojony był Falco, były efektywniejsze od czterech Browningów kaliber 7,7 mm Gladiatora. Innym ważkim czynnikiem przewagi lotnictwa włoskiego nad brytyjskim było wyszkolenie indywidualne pilotów i członków załóg. Większość Włochów walczyła podczas wojny domowej w Hiszpanii w jednostkach Aviazzione Legionaria — dowódca 10 dywizjonu lotnictwa myśliwskiego major Carlo Romagnoli odniósł pod niebem Hiszpanii 9 zwycięstw powietrznych, a podpułkownik Ernesto Botto zestrzelił aż 15 samolotów (w jednym w lotów bojowych został ciężko ranny i mimo amputacji nogi, podobnie jak legendarny Brytyjczyk Douglas Bader, powrócił do lotów bojowych; na pamiątkę tego wy- darzenia 97 eskadra lotnictwa myśliwskiego przyjęła za godło „żelazną nogę” — Gamba di Ferro). Przedstawienie walczących stron byłoby niepełne, gdybyśmy' nie wspomnieli o trzecim przeciwniku, jednakowo uciążliwym dla Włochów jak i Brytyjczyków, o trudnych warunkach atmosferycznych. Dla pilotów i mechaników wojna w „trzecim wymiarze pustyni” niewiele miała wspólnego z romantyczną wizją palmowych gajów czy bielejących w pustynnym słońcu oaz. Mieszkali oni w namiotach polowych, w warunkach spartańskich, cierpiąc nieustannie pragnienie i nie mogąc przywyknąć do ogromnych skoków temperatury (w nocy temperatura wynosiła tylko kilka stopni, w dzień dochodziła do +45°C). Kiedy już spadł wyczekiwany deszcz i można było uzbierać wody do podstawowych ablucji, pasy

„ŻÓŁTY TYGRYS“ 1970/22 Bohdan Arct 8 startowe i pustynia zmieniały się w błotniste bajoro, a w takich warunkach żaden samolot nie mógł wznieść się w powietrze. Jednostajne, pozbawione witamin pożywienie było przyczyną przewlekłych dyzenterii. Ale mimo tych ekstremalnych warunków nad piaskami toczyła się nieustępliwa walka. Również dla silników lotniczych tropik był zabójczy. Pomimo zastosowania filtrów powietrza piasek dostawał się do wnętrza silników, nagminnie zacierały się cylindry. Resurs silnika Merkury VIII wynosił tylko 20 godzin pracy, podczas gdy w warunkach normalnych dochodził do 75 godzin. Często zacinało się podwozie, pęczniały pneumatyki, skoki temperatur powodowały pęknięcia elementów metalowych, pustynny chamsin2 niosący z ogromną prędkością miliardy piaskowych ziaren rysował pleksiglasowe osłony kabin, pogarszając widoczność. Zacinały się działka i karabiny maszynowe. Piasek zresztą był wszędzie, nawet w kopertach super szczelnych zegarków... Rankiem 11 czerwca 1940 roku — krótko po wypowiedzeniu przez Włochów wojny — 27 Blenheimów dokonało rajdu na włoskie lotnisko El Adem. Samoloty 45 dywizjonu nie poniosły strat, ponieważ obsługi dział przeciwlotniczych nie zdążyły obsadzić stanowisk, ale maszyny 55 dywizjonu powitał już skoncentrowany i celny ogień szybkostrzelnych Bred i Scotti. Trzy bombowce brytyjskie zostały ze strzelone, a efekt rajdu to pięć ciężko uszkodzonych włoskich samolotów. Trzynastego czerwca siły brytyjskie zostały wzmocnione przez trzy myśliwce Hurricane, które przeleciały z Wielkiej Brytanii przez Francję, Korsykę i Tunis. Trzy Hurricane — to wszystko, co mógł dać kraj w przededniu bitwy o Anglię. Następnego dnia doszło do pierwszej walki powietrznej. Rankiem eskadra 33 dywizjonu osłaniała Blenheimy 45 dywizjonu atakujące wojska włoskie. Po powrocie z zadania dowódca dywizjonu zarządził odprawę pilotów. Nakazał patrolowanie wzdłuż linii frontu. Regia Aeronautica mogła atakować zdobyty poprzedniego dnia Fort Capuzzo, a huzarzy z 11 pułku musieli mieć możliwość spokojnego umocnienia zdobytych pozycji. Start z Sidi Barrani nastąpił o 10.15. Eskadrę prowadził porucznik Dean. W pobliżu Fort Capuzzo myśliwcy brytyjscy dostrzegli formacje nieprzyjacielskich samolotów. Zaskakujący atak sześciu Gladiatorów przyniósł rezultat w postaci zestrzelenia bombowca Caproni Ca 310 (porucznik Dean) oraz jednego Fiata C.R.32 na pewno (podporucznik Woodward) i jednego prawdopodobnie (Dean). Były to pierwsze samoloty zniszczone w walkach powietrznych nad pustynią. 2 Chamsin - gorący, porywisty, suchy, południowy lub południowo-wschodni wiatr pustynny, wiejący w Afryce Północnej, nad Morzem Śródziemnym, na Półwyspie Arabskim i na przyległych obszarach (np. nad Morzem Czerwonym), nazywany lokalnie np. samum i sirocco. (przyp. blondi)

„ŻÓŁTY TYGRYS“ 1970/22 Bohdan Arct 9 Pierwsze tygodnie walk charakteryzowały się pasywnością działań. Włosi mimo ogromnej przewagi w wojskach lądowych (450 czołgów przeciwko 57 czołgom brytyjskim), lotnictwie i marynarce wojennej nie podjęli spodziewanej ofensywy przeciwko Egiptowi. Głównodowodzący wojsk włoskich w Libii (jednocześnie gubernator kolonii) marszałek Italo Balbo gromadził posiłki. Jedynie dowódca 5 dywizji lotniczej nakazał patrolowanie linii frontu i loty rozpoznawcze. Rankiem 19 czerwca doszło do walki z myśliwcami włoskimi osłaniającymi rozpoznawcze Romeo Ro 37. Porucznik Wykeham-Barnes zestrzelił Fiata CR.42 z 10 dywizjonu lotnictwa myśliwskiego (sierżant Corsi), a kilka minut później drugiego (Wykeham-Barnes leciał na nowoczesnej maszynie Hurricane Mk.I). Pilotowane przez Brytyjczyków Gladiatory wyeliminowały z walki dwa włoskie samoloty (m.in. zestrzelony został dowódca dywizjonu podpułkownik Piragrno, który dostał się do niewoli), tracąc jedną maszynę (sierżant Green). W nocy z 21 na 22 czerwca Savoi’e atakowały Aleksandrię; bombardowany był port i umocnienia wojskowe. Dwudziestego czwartego czerwca zostało podpisane włosko-francuskie zawieszenie broni, jednak nie wszystkie samoloty Armee I’Air niszczały na lotniskach Syrii i Tunisu. 27 czerwca dwóch pilotów francuskiej grupy myśliwskiej I/7 przeleciało na Moranach 406 do Egiptu. Następnego dnia dołączył do nich major Jacquier, a 3 lipca uciekł z Syrii pilot grupy rozpoznawczej II/39. Piloci ci utworzyli francuską eskadrę myśliwską nr 2, która broniła rejonu Haifa - Tel-Awiw przed atakami włoskich bombowców, startujących z baz na wyspach Dodekanezu. W 1942 roku francuscy myśliwcy na Bliskim Wschodzie zorganizowali Grupę Myśliwską Wolnych Francuzów „Alsace”, a część z nich walczyła potem w sławnym pułku „Normandie-Niemen” na froncie wschodnim. Podporucznik Albert Littolf może poszczycić się ze strzeleniem dwóch niemieckich asów myśliwskich — Hansa Joachima Marseilie w Afryce i Gordona Golo- ba na froncie wschodnim. Włoskie przygotowania do ofensywy na Egipt przerwała nagła śmierć marszałka Balbo. Otóż 28 czerwca bezpośrednio po ataku bombowym brytyjskich Blenheimów na Tobruk nad port nadleciała Savoia z marszałkiem Balbo na pokładzie — wracał on z inspekcji jednostek lotniczych w Dema. Włoscy przeciwlotnicy, sądząc, że jest to zapóźniony samo lot brytyjski, otworzyli ogień. Dopiero, gdy maszyna płonąc spadała do morza, dostrzegli rózgi liktorskie na płatach... Tak zginął jeden z twórców faszyzmu włoskiego, członek kwadriumwiratu, który w październiku 1922 przejął władzę we Włoszech. Italo Balbo często był wymieniany (obok ministra spraw zagranicznych hrabiego Ciano) jako ewentualny następca duce. Nowym głównodowodzącym w Libii został zdobywca Addis Abeby marszałek Rodolfo Graziani. W lipcu doszło do kilku większych walk powietrznych. 4 lipca Gladiatory ze 112 dywizjonu zaatakowały lądujące na lotnisku Menastir Fiaty C.R.42 z 8

„ŻÓŁTY TYGRYS“ 1970/22 Bohdan Arct 10 dywizjonu lotnictwa myśliwskiego. Z pięciu lądujących maszyn cztery zostały zestrzelone (kapitan Lavelli oraz sierżanci Cecchi i Fuasi zginęli, podporucznik De Fraia wyskoczył ze spadochronem). Jedynie kapitan Bevilacqua zdołał pomyślnie wylądować. 13 lipca Blenheimy z 30 dywizjonu odparły atak bombowy Savoi S.M.79. Dwie Sparviero zostały uszkodzone, a jeden Blenheim- zestrzelony. Dziesiąty sierpnia był pięknym słonecznym dniem. Lekka bryza załamywała promienie słoneczne na grzbietach fal i niosła nad ląd chłodny powiew, który łagodził nieco żar bijący od rozpalonych murów Aleksandrii. Port aleksandryjski wypełniony był statkami i okrętami Royal Navy. Właśnie redę opuszczał trójkominowy krążownik i trzy niszczyciele... Na tarasie białego dwupiętrowego budynku przy alei Maborough stał pięćdziesięcioletni mężczyzna w mundurze air commodora RAF. Przez dużą okrętową lornetkę przyglądał się okrętom stojącym na redzie. Dłużej zatrzymał się na jednostkach francuskich zgromadzonych po kapitulacji Francji w porcie aleksandryjskim. Tylko Włosi i Francuzi potrafią budować piękne okręty, pomyślał. Nawet ciężkie krążowniki i pancerniki, chociażby taki „Lorraine”, po przebudowie prezentują się bardzo elegancko. W pewnej chwili od strony Abukiru nadleciała formacja kilkunastu pękatych dwupłatowych samolotów. — Gdybym dysponował tymi Swordfishami — westchnął cicho. Air commodore Raymond Collinshaw był podczas pierwszej wojny światowej pilotem myśliwskim. Latał w dywizjonie morskim RNAS. Podczas walk we Flandrii zestrzelił aż 61 samolotów niemieckich. W okresie międzywojennym dowodził jednostkami lotnictwa pokładowego — Fleet Air Arm, między innymi samolotami zaokrętowanymi na lotniskowcu „Courageous”. Teraz wszedł do dużego gabinetu, zbliżył się do biurka i połączył z adiutanturą. — Layton, proszę dowiedzieć się czegoś bliższego na temat Swordfishów paradujących nad portem. Po kilku minutach na biurku Collinshawa za dzwonił telefon. — Sir. Maszyny pochodzą z lotniskowca „Eagle”, który przechodzi w stoczni remont maszyn. Przelatywały do bazy lądowej FAA w Dekheila. — Połącz mnie z dowódcą „Eagle”. Komandor Bridge propozycję wypożyczenia samolotów torpedowych przez Collinshawa przyjął życzliwie, jednak ostateczną decyzję uzależnił od konsultacji z dowódcą Floty Śródziemnomorskiej admirałem Cunninghamem. Po kilku godzinach ponownie rozmawiał z dowódcą Western Desert Air Force. — Sir, mogę wypożyczyć tylko trzy maszyny. Zna pan naszego staruszka „Eagla”. Wie pan, jak małe ma hangary. Obecnie dysponuję tylko dwudziestoma samolotami i nie mogę pozbawiać mojego okrętu „miecza”. Nowy lotniskowiec jest spodziewany dopiero za kilka tygodni. Mediterranean Fleet musi mieć odpowiedź dla piętnastocalówek „Littorio” i „Vittorio Veneto”. Wydałem rozkaz,

„ŻÓŁTY TYGRYS“ 1970/22 Bohdan Arct 11 aby trzy samoloty z osiemset dwudziestego czwartego dywizjonu były do pana dyspozycji. Wysłałem też do Maaten Bagush oficera łącznikowego marynarki. — Dziękuję bardzo, postaram się dobrze wykorzystać „pożyczkę”. Wieczorem trzy Swordfishe i stary bombowiec Vickers „Victoria”, wiozący mechaników FAA, części zamienne i torpedy lotnicze, przeleciały na lotnisko w Maaten Bagush, skąd w ciągu następnych dni wykonały kilka lotów patrolowych z zadaniem zwalczania nieprzyjacielskich okrętów podwodnych. Wieczorem 21 sierpnia 1940 roku oficer operacyjny bazy wezwał pilotów eskadry torpedowej na odprawę. Wręczył dowódcy grupy kapitanowi Oliverowi Patchowi otrzymany meldunek rozpoznawczy. Patch czytał go w świetle kieszonkowej latarki: „W zatoce Bomba odkryto nieprzyjacielski okręt warsztatowy, niszczyciel i dwa okręty podwodne. Lot rozpoznawczy zostanie wykonany jutro rano”. Postanowiono, że Swordfishe przelecą rankiem do Sidi Barrani, skąd po uzupełnieniu paliwa wykonają atak na okręty Regia Marina zgrupowane w zatoce Bomba. Wczesnym rankiem po uzupełnieniu paliwa i amunicji oraz podwieszeniu torped Swordfishe wy startowały do dziewięćdziesięcio minutowego lotu do bazy operacyjnej. Lądowanie na pokrytym lejami pasie startowym lotniska w Sidi Barrani przypominało slalom narciarski. Dla obładowanych torpedami maszyn był to wyczyniście cyrkowy, pomimo to wszystkie samoloty wylądowały pomyślnie. W czasie kiedy mechanicy uzupełniali paliwo, załogi udały się do mesy na śniadanie. Mesa tylko z nazwy przypominała pomieszczenie, w którym na pokładzie „Eagle'a” spożywali posiłki. Ściany zostały zbudowane z puszek i kanistrów wypełnionych piaskiem, dach zrobiony był z płachty namiotowej. Wewnątrz były dwie ławy i kilka stołków wykonanych ze starych skrzynek. Powietrze w tym pomieszczeniu składało się w 85 procentach z piasku, w 10 z dymu papierosowego i tylko w 5 z tlenu — wspomina jeden z pilotów morskich. Po śniadaniu załogi powróciły do maszyn. O 9.30 Blenheim z 55 dywizjonu przywiózł świeży „serwis fotograficzny”. Okazało się, że w nocy jeden okręt pod wodny opuścił zatokę, ale nadal pozostały w niej niszczyciel, drugi okręt podwodny i okręt warsztatowy. Przed lotem kapitan Patch rozdzielił zadania. — Nalot wykonamy od strony morza, atak z wysokości stu, stopięćdziesięciu stóp, zrzut torped z odległości conajmniej trzystu jardów (270 metrów). Ja atakuję okręt podwodny, Cheesman niszczyciela, a Wellham okręt warsztatowy. Po starcie dwupłaty odeszły dość daleko od lądu, aby zmniejszyć możliwość wykrycia ich przez nie przyjaciela i spotkania z Fiatami. Nad zatokę Bomba

„ŻÓŁTY TYGRYS“ 1970/22 Bohdan Arct 12 nadleciały tak niespodziewanie, że artyleria przeciwlotnicza okrętów nie zdążyła otworzyć ognia. Pierwszy zaatakował kapitan Patch. Celnie zrzucona torpeda posłała na dno morza okręt podwodny „Iride”. Nie zginął żaden marynarz włoski, ponieważ cała załoga łącznie z wachtowymi(!) oddawała się w tym czasie... kąpieli w morzu. Po suche ręczniki musieli popłynąć na okręt warsztatowy. Boczni kapitana Patcha także nie próżnowali. Porucznik Cheesman atakował niszczyciela — torpeda zrzucona z jego samolotu uszkodziła rufę okrętu włoskiego, a porucznik Wellham uszkodził okręt warsztatowy. Air commodore Collinshaw doskonale wykorzystał pożyczone maszyny. Zatoka Bomba przez długi okres, bo aż do lata 1941 roku, przestała pełnić funkcję kotwicowiska włoskich sił morskich. PIERWSZA KAMPANIA LIBIJSKA Trzynastego września 1940 roku Włosi rozpoczęli działania zaczepne, kierując uderzenie na Egipt. Setki ciężarówek wypełnionych żołnierzami w oliwkowych mundurach, dziesiątki tankietek i lekkich czołgów Fiat-Ansaldo ruszyło na wschód. „Włoski blitzkrieg” niczym nie przypominał działań niemieckiego sojusznika. Tempo marszu było niskie, a jedyna droga na wschód, nadmorska Via Balbia, dosłownie „pękała w szwach”. Po zdobyciu Sidi Barrani od działy włoskie zatrzymały się i przystąpiły do umacniania zdobytych pozycji. Głównodowodzący sił włoskich polecił nawet zbudować stu kilometrowy rurociąg dostarczający wodę pitną. Graziani stracił niepowtarzalną okazję pobicia słabych sił brytyjskich i zajęcia Egiptu. W czasie przeprowadzanego przez Włochów natarcia działania lotnictwa były więcej niż skromne. Ograniczały się niemal wyłącznie do ataków bombowych na Aleksandrię. Nieco większą aktywność wykazywało lotnictwo brytyjskie, ale też nie odnotowało na swym koncie zbyt wielu sukcesów. Piętnastego września piloci 80 dywizjonu przechwycili pięć Savoi S.M.79, jednak atak dwupłatowych Gladiatorów zakończył się niepowodzeniem. Celny ogień włoskich strzelców pokładowych zniszczył maszynę prowadzoną przez podporucznika Cholmeleya, który musiał ratować się skokiem ze spadochronem. Tego samego dnia po południu piloci 274 dywizjonu, latający na nowoczesnych Hurricane'ach, zestrzelili dwie Sparviero z 27 dywizjonu bombowego, który kilka dni wcześniej został przebazowany z Włoch do Libii. Duże straty ponosiły Blenheimy wykonujące ataki bombowe na nacierające wojska włoskie — pod koniec września myśliwskie Fiaty zestrzeliły kilkanaście bombowców z 55 i 113 dywizjonów.

„ŻÓŁTY TYGRYS“ 1970/22 Bohdan Arct 13 Celem ataków włoskich bombowców stały się też pozycje Samodzielnej Brygady Strzelców Karpackich broniącej przedmieść Aleksandrii. Wspomina żołnierz SBSK plutonowy podchorąży Jan Szemraj (Adam Majewski, Wojenne opowieści porucznika Szemraja, Wyd. Lubelskie, 1975, str. 69). „16 października, środa. Wczoraj zaraz po zmroku, w czasie alarmu próbnego zarządzonego przez dowódcę pułku, przeżyliśmy pierwsze bombardowanie naszego rejonu. Na teren kompanii spadły 24 bomby, na szczęście obeszło się bez strat. Zawdzięczamy to na pewno rozkazowi dowództwa brygady oraz okoliczności, że (o dziwo!) wykonaliśmy go w stu procentach. Nieprzyjaciel stale bombarduje Aleksandrię. Jeżeli jednak flota brytyjska jest w porcie, to otwiera tak potworny ogień, że większość lotników, zamiast próbować osiągnąć cel, zrzuca bomby przed Aleksandrią, a więc od czasu do czasu i gdzieś niedaleko nas. Zauważyliśmy, że niezależnie od tego ostatnio piloci nieprzyjacielscy obrali i nas za swoje cele.(...) 17 października, czwartek. (...) Tymczasem zupełnie niespodziewanie wieczorem, o godzinie 19.00, ogłoszono alarm lotniczy. Nie upłynęło i pięć minut, a bomby zaczęły padać na rejon naszego zakwaterowania. Kiedy po odwołaniu alarmu wróciliśmy zmęczeni i zziębnięci, okazało się, że od odłamka, który wpadł przez otwarte drzwi do willi, zginął na miejscu starszy sierżant Henryk Bielak. Była to pierwsza ofiara nieprzyjacielskiego bombardowania”. Trzydziestego pierwszego października 33 dywizjon patrolował nad Mersa Matruh. O 11.20 przechwycił nieprzyjacielską wyprawę bombową składającą się z kilku Sparviero osłanianych przez dwanaście Falco. Doskonale spisali się piloci pierwszej pary. Porucznik Leville zestrzelił dwa bombowce, a porucznik Quintin jednego zestrzelił na pewno, a drugiego prawdopodobnie. W chwilę później Leville został zaatakowany przez cztery Falco. Celne serie zapaliły jego maszynę. Pilot wyskoczył z płonącego samolotu, lecz spadochron nie otworzył się i porucznik zginął w wyniku zderzenia z ziemią. Śmierć kolegi pomścił porucznik Holman zestrzeliwując jednego ze zwycięzców. Trzynastego listopada na front afrykański został przerzucony 3 dywizjon Royal Australian Air Force (RAAF). Australijscy piloci przeszli chrzest bojowy 18 listopada. Tego dnia kapitan Pelly, osłaniany przez trzy Gladiatory, fotografował rejon Rabia. Nad celem samoloty 3 RAAF zostały zaatakowane przez osiemnaście Falco. Pelly oraz porucznicy Rawlison i Boyd „zaliczyli” po jednym Fiacie, niestety w walce zginął do wódca dywizjonu major Heath. Dwa dni później włoski 13 dywizjon lotnictwa myśliwskiego stracił nad Sidi Barrani osiem Fiatów, zestrzelonych przez pilotów 33 i 112 dywizjonów myśliwskich. Dwudziestego siódmego listopada do Takoradi w Afryce Zachodniej przybył lotniskowiec „Furious” wiozący na pokładzie Hurricane'y 73 dywizjonu, który jako

„ŻÓŁTY TYGRYS“ 1970/22 Bohdan Arct 14 pierwszy przerzucono z Wielkiej Brytanii do Egiptu. Start z pokładu lotniskowca okazał się dla pilotów „lądowych” zadaniem niezwykle trudnym — sześć maszyn zostało rozbitych, dwaj piloci zginęli. Trudna sytuacja sprzętowa Western Desert Air Force uległa zdecydowanej poprawie pod koniec października i na początku listopada 1940 roku, kiedy to przybyły drogą morską nowe Hurricane'y i Blenheimy. W tym czasie rozpoczęto również przerzut samolotów drogą powietrzną na trasie Takoradi — Czad — Sudan — Heliopolis koło Kairu. Wydatnie poprawiła się też sytuacja wojsk lądowych i mary narki. Mediterranean Fleet została wzmocniona okrętami przebazowanymi z Dalekiego Wschodu i Indii Zachodnich. Wojska lądowe otrzymały kilkadzie siąt czołgów Matilda i A 70, armaty przeciwpancerne i przeciwlotnicze (w tym 12 armat Bofors 40 mm produkcji zakładów w Starachowicach wyeksportowanych przed wojną do Wielkiej Brytanii). W tym czasie zaszły też niezwykle ważne wydarzenia na północnej flance Śródziemnomorskiego Teatru Działań Wojennych. 28 października po serii prowokacji (m.in. zatopienie greckiego krążownika minowego „Elli”) faszystowskie Włochy zaatakowały Grecję. Mussolini, sądząc, że na Bałkanach łatwo zdobędzie zwycięski wawrzyn, nie wziął pod uwagę niezwykle istotnego czynnika — zapomniał o kultywowanym w narodzie greckim poczuciu wolności i niepodległości. Wojna szybko przekształciła się w krwawe zmagania. Wielu mieszkańców Turynu, Mediolanu i Neapolu na zawsze pozostało wśród skał Epiru i Macedonii. Od chwili ataku na Grecję samoloty Regia Aeronautica bombardowały greckie miasta, a celem ich bomb były nie tylko obiekty wojskowe, ale także dzielnice mieszkalne oraz szpitale Aten, Pireusu czy Salonik. Lotnictwo greckie było słabe liczebnie i wyposażone w większości w przestarzałe samoloty, dlatego nie mogło przeciwstawić się dziesiątkom nowoczesnych Macchi, Fiatów i Cantów. Dowództwo RAF na Bliskim Wschodzie postano wiło wesprzeć lotnictwo greckie kilkoma dywizjo nami Western Desert Air Force. Jako pierwszy został przebazowany 30 dywizjon. Z lotniska Eleusis koło Aten bronił wraz z Blochami 151 z 25 eskadry stolicy Grecji. Pod koniec listopada do Macedonii przeleciał 80 dywizjon myśliwski i 211 dywizjon bombowy. Już następnego dnia RAF mocno zaakcentowały swoją obecność pod niebem Hellady; Gladiatory zestrzeliły dwie nowoczesne Macchi C.200 „Saetta”, a Blenheimy 211 dywizjonu zatopiły u wejścia do albańskiego portu Durresi włoski transportowiec o nośności 3 tysiące ton.

„ŻÓŁTY TYGRYS“ 1970/22 Bohdan Arct 15 OPERACJA „COMPASS“ Agresja faszystowskich Włoch na Grecję spowodowała poważne zagrożenie dla pozycji brytyjskich na Bliskim Wschodzie. Dowództwo brytyjskie oba wiało się, że po zajęciu Grecji przez wojska Mussoliniego nastąpi przecięcie morskich połączeń Egiptu z Maltą i Gibraltarem, postanowiło więc odzyskać utracone pozycje obronne na Pustyni Zachodniej, w rejonie Sidi Barrani. Po ewentualnym powodzeniu ofensywy (oznaczonej kryptonimem „Compass”) i umocnieniu linii frontu na rubieży dawnej granicy libijsko-egipskiej część wojsk brytyjskich miała zostać przewieziona do Grecji i wiosną we współdziałaniu z armią grecką rozpocząć ofensywę w celu wy parcia agresorów. Przewidywano też możliwość rozwinięcia działań na teren okupowanej przez Mussoliniego Albanii. Plan operacji zaczepnej opierał się na założeniach taktycznych opracowanych przez generałów Wavella i O'Connora, którzy zamierzali przeprowadzić ofensywę w trzech etapach. W pierwszym, wykorzystując piętnasto milową lukę pomiędzy umocnieniami Fort Nibeiwa i Fort Sofafi, przełamać front włoski i głęboko wedrzeć się na tyły pozycji nieprzyjaciela, by później zmienić kierunek uderzenia z zachodniego na północny i zdobyć Fort Nibeiwa i Tummar. W tym czasie lewe skrzydło nacierających wojsk miało być osłaniane przez 7 dywizję pancerną. Drugi etap ofensywy przewidywał tylko jedno zadanie — zdobycie Sidi Barrani. Miasto miało być atakowane od południa z rejonu Tummar, a pomocnicze uderzenie zaplanowano z rejonu Mersa Matruh; wojska miały posuwać się wzdłuż szosy nadmorskiej Maktila — Sidi Barrani. W finałowym, trzecim etapie operacji „Compass”, przewidziano samodzielne działania 7 dywizji pancernej. W planowanym natarciu poważną rolę wyznaczono lotnictwu Pustyni Zachodniej. Nowością w brytyjskiej taktyce użycia lotnictwa było utworzenie mieszanych grup myśliwsko-szturmowych, które miały interweniować na polu walki, zwalczając włoskie samoloty i atakując umocnienia i transport nieprzyjaciela. Oficerowie łącznikowi WDAF przydzieleni do każdego związku taktycznego odpowiedzialni byli za zapewnienie współdziałania lotnictwa z piechotą i wojskami pancernymi. Ta nowatorska koncepcja użycia lotnictwa na polu walki znalazła już zastosowanie w Polsce i Francji, działali tak Niemcy. Brytyjczycy rozwinęli ją na szerszą skalę podczas kampanii włoskiej 1943—1945, a zwłaszcza w Europie Zachodniej w 1944—1945 roku (jednym z wyższych dowódców 2 Tactical Air Force walczącej po inwazji nad polami Normandii był podpułkownik Peter Wykeham-Barnes, weteran zmagań powietrznych na Pustyni Zachodniej). Wysłanie do Grecji 30, 80, 112 i 211 dywizjonów poważnie uszczupliło siły air commodora Collinshawa, toteż w operacji „Compass” miały uczestniczyć jedynie dwa dywizjony myśliwskie (33 i 274) wyposażone w samoloty Hurricane, dwa dywizjony bombowych Blenheimów i dwa dywizjony samolotów współpracy z

„ŻÓŁTY TYGRYS“ 1970/22 Bohdan Arct 16 armią lądową (208 i 3 RAAF), uzbrojone głównie w samoloty Westland Lysander (w Polsce określane mianem lotnictwa towarzyszącego). W drugiej połowie grudnia oczekiwano na nową dostawę samolotów myśliwskich Hurricane, co pozwoliłoby na uzbrojenie i wprowadzenie do walki 73 dywizjonu. Operacja „Compass” rozpoczęła się 9 grudnia 1940 roku o godzinie 7.15 rano. Bez przygotowania artyleryjskiego, w czasie szalejącej burzy piaskowej, oddziały hinduskiej 4 dywizji, wsparte czołgami Matilda z 7 królewskiego pułku czołgów, przerwały front włoski. Gurkhowie z 4 dywizji, zbliżywszy się do linii posterunków, zlikwidowali bez jednego strzału ubezpieczenie — długie noże kukri3 zbierały krwawe żniwo wśród bersalierów dywizji „Pavia” — co umożliwiło podejście czołgom do umocnionych fortów. Po trzygodzinnej walce Fort Nibeiwa został zdobyty. Operacja „Compass” była całkowitym zaskoczeniem dla Włochów, i nic dziwnego, skoro dowództwo brytyjskie uczyniło wszystko, aby przygotowania do niej zachować w całkowitej, tajemnicy. Głównodowodzący wojsk alianckich generał Wavell spędził dzień poprzedzający rozpoczęcie ofensywy na... wyścigach konnych w Kairze, a wieczorem wy dał przyjęcie w salach ekskluzywnego klubu Turf. Poza tym przeprowadzono też pewne działania dezinformacyjne. Włoskie rozpoznanie lotnicze wykryło brytyjskie czołgi zgrupowane w rejonie Mersa Matruh. Piloci rozpoznawczych Savoi i Caproni nie mogli jednak stwierdzić z powietrza, że czołgi zgrupowane na pustyni zbudowane są z... dykty, a ogromne pola namiotowe to nie pomieszczenia dla żołnierzy dywizji i korpusów, a schronienie dla 1800 żołnierzy pułkownika Selby stanowiących drugi rzut natarcia. Dziewiątego grudnia, a zatem już pierwszego dnia działań, doszło do kilku walk powietrznych. Wczesnym popołudniem Hurricane’y z 274 dywizjonu na potkały pięć bombowców włoskich. Piloci RAF ze strzelili trzy Savoie, a dwie uszkodzili. Straty własne — zero. Tego samego dnia Gladiatory z 3 dywizjonu RAAF zestrzeliły nad Tummar trzy Fiaty C.R.42, a przestarzałe Gauntle’y z powodzeniem atakowały pozycje nieprzyjacielskie. Bomby zrzucone z „dwu płatowych Stukasów” (tak piloci australijscy z przekąsem nazywali swoje maszyny) spowodowały duże zniszczenia; m.in. zostało rozbite włoskie centrum łączności radiowej. O godzinie 18.00 samoloty 274 dywizjonu ponownie napotkały maszyny z rózgami liktorskimi na płatach. Konto chłopców majora Dunna powiększyło się o pięć zestrzelonych Falco. W ciągu następnych dni walki powietrzne toczyły się nadal, i nadal przewagę mieli Brytyjczycy. 11 grudnia z lotu bojowego nie powrócił pilot 33 dywizjonu porucznik Charles Dyson. Ponieważ przez dłuższy czas nie było o nim żadnych 3 kukri, khukri – ciężki zakrzywiony nepalski nóż używany zarówno jako broń sieczna o głowni krzywej jednosiecznej oraz jako narzędzie. (przyp. blondi)

„ŻÓŁTY TYGRYS“ 1970/22 Bohdan Arct 17 wieści, uznano go za zaginionego. Wreszcie po kilku dniach, ku zdziwieniu kolegów i dowództwa, przywiózł go do jednostki brytyjski samochód pancerny. Dyson za meldowało zestrzeleniu sześciu samolotów na pewno (!) i jednego prawdopodobnie. Opowiadał on, że w rejonie frontu zauważył formację trzysilnikowych bombowców osłanianą przez myśliwskie Fiaty C.R.42 „Falco”. Wykorzystując osłonę chmur niespodziewanie runął na myśliwce. Pod czas dwóch szybkich ataków zestrzelił łącznie sześć Fiatów, ale w chwilę później został osaczony przez pozostałe Falco. Usiłował oderwać się od otaczającego go wroga, ale jego maszyna została trafiona. Mimo to Dyson walczył do ostatniej chwili i zdołał jeszcze trafić siódmy samolot nieprzyjaciela. I teraz zgłaszał go jako zestrzelony prawdopodobnie. W raporcie bojowym Dyson wspomniał też, że je den z zestrzelonych przez niego Fiatów zderzył się w powietrzu z Savoią-Marchetti S.M.79. Zestrzelenie sześciu samolotów zostało potem potwierdzone przez wojska lądowe i był to niewątpliwie najlepszy wynik uzyskany przez pilota RAF. W ciągu następnych dni doszło jeszcze do kilku bitew powietrznych, w których odznaczyli się szczególnie piloci 33 dywizjonu. Wraki zestrzelonych Fiatów i Savoi usłały gęsto piaski Pustyni Zachodniej. Alianci odnosili sukcesy nie tylko w powietrzu, ale i na lądzie. Oddziały pułkownika Selby zajęły Maktilę i posuwając się dalej drogą nadbrzeżną dotarły do Sidi Barrani, które było już atakowane od południa przez 4 dywizję, czołgi 7 pułku i dwa bataliony piechoty brytyjskiej. Miasto padło 10 grudnia. Oddziały 7 dywizji pancernej z powodzeniem działały na lewym skrzydle nacierających wojsk. Ani jedna ciężarówka włoska nie dotarła z Sofafi do rejonu walk. Pancerniacy szturmem zdobyli Buq Buq. Wavell zawiadomił Churchilla, że wojska generała O'Connora będą kontynuowały natarcie w kierunku Salum — Fort Capuzzo z zadaniem przecięcia drogi do Tobruku i zdobycia Bardii. Między 9 a 11 grudnia 41 tysięcy żołnierzy włoskich dostało się do niewoli (armia generała Wavella liczyła w sumie blisko 30 tysięcy żołnierzy), a straty w sprzęcie wynosiły: 273 działa, 73 czołgi i 60 samolotów. W drugiej połowie grudnia tempo brytyjskich działań znacznie osłabło. Z jednej strony wpłynął na to fakt, że hinduska 4 dywizja została przerzucona na front wschodnio afrykański — na jej miejsce napłynęły pułki australijskiej 6 dywizji — z drugiej należało, i to szybko, uzupełnić zapasy amunicji, żywności, paliwa i usunąć usterki techniczne czołgów 7 dywizji (połowa czołgów A 9 i A 70 była unieruchomiona z powodu uszkodzeń odniesionych w czasie eksploatacji). Po wykonaniu tych prac oddziały alianckie przystąpiły do kontynuowania operacji. Tymczasem Włosi odtworzyli linię obronną we wschodniej Cyrenajce. Dowódca włoskiego 23 korpusu armijnego generał Bergonzoli otrzymał osobisty rozkaz duce „utrzymania pozycji za wszelką cenę, obrony do ostatniego żołnierza”.

„ŻÓŁTY TYGRYS“ 1970/22 Bohdan Arct 18 Brytyjczycy rozpoczęli atak rankiem 3 stycznia 1941 roku. Po czterdziestoośmio godzinnym szturmie 16 i 17 brygad piechoty australijskiej 6 dywizji „Union Jack” powiewał nad Bardiją. W powietrzu też było „tłoczno”. W południe 3 stycznia sierżant Marshall z 73 dywizjonu osłaniał z powietrza monitor „Terror” ostrzeliwujący port w Bardii. W pewnym momencie brytyjski okręt został zaatakowany przez sześć bombowców włoskich. Marshall nie uląkł się przeciwnika. Śmiało ruszył do ataku i zestrzelił trzech napastników. Znów potężne pociski „Terrora” mogły bez przeszkód „terroryzować” załogę oblężonej Bardii. Tego samego dnia rozpoznawczy Blenheim z 55 dywizjonu zestrzelił nad morzem trzysilnikowy wodnosamolot Cant Z 506 ,Airone”. Na marginesie tego wydarzenia warto wspomnieć, że sześć samolotów tego typu miał otrzymać w 1939 roku morski dywizjon lotniczy w Pucku. Przed wybuchem wojny z kraju najbliższego sojusznika Hitlera zdołał przy być tylko jeden Cant. Pozbawiony uzbrojenia strzeleckiego i wyrzutników bombowych nie mógł czyn nie uczestniczyć w obronie polskiego Wybrzeża. Ewakuowany w głąb kraju, w celu zamontowania w Lubelskiej Fabryce Samolotów odpowiedniego uzbrojenia, został zniszczony przez samoloty niemieckie. Po wybuchu wojny polskie władze wojsko we próbowały odebrać zbudowane w Trieście pozo stałe Canty (główną przeszkodą była konieczność zapłacenia reszty należności za zamówione samoloty) — projektowano nawet utworzenie polskiej eskadry torpedowo- bombowej w La Valetta na Malcie. Władze brytyjskie uznały jednak ten pomysł za nierealny. Projekt zatem upadł i w maju 1940 roku wodnosamoloty wcielono do Regia Aeronautica. Piątego stycznia 274 dywizjon patrolował nad Gambutem i major Dunn oraz podporucznik Mason zestrzelili trzy Falco. Włoskie straty w powietrzu były tak duże, że Superaero (Naczelne Dowództwo Lotnictwa) musiało przerzucić do Libii 42 dywizjon lotnictwa bombowego i 23 dywizjon lotnictwa myśliwskiego. Do Afryki skierowano też doświadczony 18 dywizjon lotnictwa myśliwskiego, wchodzący do tej pory w skład Corpo Aero Italiano stacjonującego na lotniskach belgijskich. Samoloty włoskie, startujące z Ostendy i Ursel, wspierały Niemców w atakach na cele położone na terenie Wysp Brytyjskich. Podczas jednej z wypraw „powietrznych rycerzy Mussoliniego” nad Anglię kapral Karol Pniak (walczący w składzie 257 dywizjonu RAF) jako pierwszy z Polaków zestrzelił samolot Regia Aeronautica. Po trzech latach Pniak ponownie spotkał się z włoskimi samolotami... Po zajęciu Bardii głównym celem nocnych nalotów bombowych Wellingtonów stał się port w Tobruku. W styczniu brytyjscy myśliwcy napotkali kilkakrotnie włoskie Savoie S.M.81 oznaczone znakiem Czerwonego Krzyża. Włoskie samoloty sanitarne by ły pozbawione uzbrojenia, dlatego też nie stały się celem brytyjskich karabinów maszynowych.

„ŻÓŁTY TYGRYS“ 1970/22 Bohdan Arct 19 Działania „w trzecim wymiarze” pustyni ożywiły się pod koniec stycznia po ustaniu silnych burz piaskowych. Wtedy to właśnie ciekawą przygodę prze żył pilot 73 dywizjonu podporucznik Legge. 21 stycznia wraz z kolegami osłaniał on Blenheimy atakujące port w Tobruku. Nad celem doszło do walki z Fiatami C. 50 Freccia. Legge uszkodził jeden z nie przyjacielskich myśliwców, ale w drodze powrotnej jego samolot został ostrzelany przez działko przeciwlotnicze zamontowane na ciężarówce. Dwudzie-stomilimetrowe pociski zapaliły silnik Hurricane'a. Legge nie opuścił jednak płonącej maszyny, doleciał lotem ślizgowym na najbliższe własne lotnisko polowe, pomyślnie wylądował i wyskoczył z palącego się samolotu. Z pomocą sierżanta z obsługi technicznej ugasił silnik myśliwca. Uszkodzenia okazały się niegroźne i już wieczorem (oczywiście po dokonaniu przeglądu silnika i wymianie uszkodzonych podzespołów) pilot wystartował i przeleciał na lotnisko macierzyste. Dwudziestego pierwszego stycznia 6 dywizja rozpoczęła szturm Tobruku. Stare forty tureckie wy trzymały ogień 130 dział i bombardowanie lotnicze. Pierwszy atak zakończył się dużymi stratami. Powtórny atak bombowców zmusił do milczenia forty na skraju obrony i piechota australijska zajęła wzgórze Meduar. W nocy brytyjskie bombowce zaatakowały port w Tobruku. Obok wraku krążownika pancernego „San Giorgio” (zatopiony już 14 czerwca 1940 roku) spoczywają teraz inne zatopione okręty Regia Marina. 23 stycznia Tobruk był wolny. Ostatnim akordem kampanii staje się zajęcie stolicy Cyrenajki, Benghazi, zdobytej przez piechurów nacierających wzdłuż Via Balbia (szosa nadmorska) i pancerniaków 7 dywizji, którzy przedarli się przez pustynię. Zakończyła się więc operacja rozpoczęta 9 grudnia 1940 roku, operacja, w wyniku której Brytyjczycy zdołali odsunąć zagrożenie ważnych punktów strategicznych (Egiptu i Kanału Sueskiego), zajęli całą Cyrenajkę (z twierdzami Tobruk, Bardija i Beng hazi), zniszczyli 10 dywizji włoskich (do niewoli do stało się 130 000 jeńców), zdobyli bądź zniszczyli ponad 400 czołgów i 800 dział. Western Desert Air Force zniszczyła ponad 200 samolotów. Dla Regia Aeronautica operacja „Compass” była swoistym Stalingradem; po klęsce w kampanii 1940—1941 roku lotnictwo włoskie w Afryce nigdy już nie odzyskało dawnego znaczenia. Zgodnie z założeniami operacji „Compass” 12 lutego brytyjski Komitet Obrony postanowił przerzucić część wojsk do Grecji (dyrektywa komitetu nakazywała „absolutny priorytet dla operacji w Europie”). Oddziały alianckie w Cyrenajce miały zostać zredukowane do siły jednej dywizji i brygady pancernej, Western Desert Air Force zaś do stanu... dwóch dywizjonów. W tym samym czasie w Trypolisie wylądował generał Erwin Rommel.

„ŻÓŁTY TYGRYS“ 1970/22 Bohdan Arct 20 CZARNE KRZYŻE NAD AFRYKĄ Trudna sytuacja militarna faszystowskich Włoch zmusiła Niemcy do podjęcia energicznych kroków w celu udzielenia sojusznikowi wszechstronnej po mocy wojskowej. Trzynastego grudnia 1940 roku Hitler podpisał dyrektywę operacji „Marita” — ataku na Grecję i Jugosławię. Niemal jednocześnie Oberkommando der Luftwaffe skierowało z Norwegii w basen Morza Śródziemnego X korpus lotniczy. 186 myśliwców i bombowców Luftwaffe miało, zgodnie z planem operacji lotniczej „Mittelmeer”, zlikwidować panowanie Wielkiej Brytanii nad śród ziemnomorskimi drogami wodnymi i zapewnić ochronę płynącym do Libii oddziałom włoskim i Deutsches Afrika-Korps (ćwiczenia oddziałów niemieckich przygotowywanych do przerzucenia do Afryki odkrył już jesienią 1940 roku wywiad ofensywny Związku Walki Zbrojnej). Jego dowódca generał Erwin Rommel przybył do Afryki Północnej 12 lutego 1941 roku (datę tę można uznać za koniec operacji „Compass”). X korpus lotniczy dowodzony przez generała Hansa Ferdynanda Geislera został rozlokowany w południowych Włoszech i na kilku lotniskach sycylijskich. Ostrze pierwszego uderzenia Luftwaffe zostało skierowane przeciwko żegludze brytyjskiej. Szczególnie zaciekle atakowany był bohater akcji na Tarent lotniskowiec „Illustrious”. Stukasy hauptmanna Eccariusa spowodowały pożar okrętu i tylko silnej konstrukcji tej jednostki (pokład pokryty był doskonałymi płytami pancernymi wyprodukowanymi przez zakłady Skoda w Pilznie) należy zawdzięczać to, że nie została ona zatopiona. Z największym trudem „Illustrious” został przeholowany do remontu w jednej ze stoczni amerykańskich i do służby powrócił dopiero w 1942 roku. Od 9 stycznia 1941 roku regularnym celem Luftwaffe stała się Malta. Pierwsze samoloty z czarnymi krzyżami pojawiły się nad „Czarnym Lądem” 30 stycznia — na lotniska w Sirte, Castelbenito i Arco, Philenorum została przebazowana III grupa 26 pułku niszczycielskiego dowodzona przez majora Kurta Kaschkę, a następnego dnia do Afryki przybyły Junkersy Ju-87 z 3 pułku bombowców nurkujących i eskadra dalekiego rozpoznania. W tym miejscu warto kilka słów poświęcić strukturze organizacyjnej jednostek lotniczych Luftwaffe, ponieważ różniła się ona od brytyjskiej i włoskiej. Za tymi samymi nazwami — przykładowo: eskadra czy dywizjon — kryły się wielkości innego rzędu. W niemieckim lotnictwie wojskowym podstawowym pododdziałem taktycznym była Staffel (eskadra), złożona z 9-12 samolotów. Trzy takie eskadry tworzyły Gruppe (dywizjon) z liczbą 30-40 samolotów. Warto przy okazji zaznaczyć, że w niektórych krajowych publikacjach autorzy posługują się tłumaczeniem dosłownym „grupa”, stwarzając umowny szczebel organizacyjny, co może dezorientować czytelnika. Grupa w znaczeniu wojskowym (także lotniczym)

„ŻÓŁTY TYGRYS“ 1970/22 Bohdan Arct 21 jest pojęciem szerszym. Dywizjon w Luftwaffe był samodzielną jednostką taktyczną z własnymi służbami naziemnymi i zajmował z reguły osobne lotnisko. Trzy dywizjony tworzyły Geschwader — pułk, choć znane były odstępstwa od tej reguły. Warto wreszcie pamiętać, że między etatem i stanem faktycznym występowały na ogół znaczne różnice, powodowane stratami załóg i sprzętu. Wszystkie pułki oznaczano skrótem literowym, określającym rodzaj lotnictwa, i numerem z cyframi arabskimi (np. KG 26, to znaczy Kampfgeschwader — pułk lotnictwa bombowego 26). Dywizjony wyróżniano cyframi rzymskimi przed numerem pułku (np. II/ 26 KG), eskadry dla odmiany cyframi arabskimi (np. 7/26 KG). Niektóre pułki bombowe i myśliwskie miały ponadto swoje nazwy własne, występujące po skrócie literowo-cyfrowym, np. JG 2 „Richthofen” (JG — Jagdgeschwader, czyli pułk lotnictwa myśliwskiego). Nie wnikamy tu w inne szczegóły, dość zapamiętać, że w Afryce operowały dywizjony bądź samodzielne eskadry Luftwaffe. Niemcy nie troszczyli się o przestrzeganie podziałów strukturalnych, zwracając główną uwagę na skuteczność swych działań w powietrzu. Trzeciego lutego 1941 roku Luftwaffe poniosła w Afryce pierwszą stratę — Hurricane z 73 dywizjonu zestrzelił nad Tripoli rozpoznawczego Junkersa Ju-88. Trzy dni później Messerschmitt Me-110 pilotowany przez unteroffiziera Lippke lądował przymusowo na terytorium zajętym przez wojska brytyjskie — załoga dostała się do niewoli. 19 lutego porucznik Gatward z 3 dywizjonu RAAF zginął w walce z Messerschmittami. Następnego dnia, czyli 20 lutego, Heinkle z II dywizjonu 26 pułku bombowego dokonały nalotu na Suez, Salum i Benghazi. Brytyjska artyleria przeciw lotnicza strąciła aż siedem niemieckich bombowców. W lutym i marcu w Libii wylądowały główne siły Afrika-Korps — 3 batalion rozpoznawczy i 5 dywizja lekka. Rommel nie chciał ograniczać swych działań tylko do organizowania obrony. Pomimo wyraź nej dyrektywy Oberkommando der Wehrmacht oraz ostrego sprzeciwu Włochów rozpoczął działania za czepne. Do pierwszego spotkania oddziałów brytyjskiego XIII korpusu i Afrika-Korps doszło 20 lutego w pobliżu miejscowości Nibeiwa. Generał Wavell nie przypuszczał, że obecność Niemców na tym froncie oznacza rychłą ofensywę. Sądził, że Rommel nie rozpocznie działań na szerszą skalę przed ewentualnym atakiem Niemiec na Bałkanach, trzon Afrika-Korps — 15 dywizja pancerna — nadal znajdował się we Włoszech, a skoncentrowanie tych sił w rejonie Bari mogło sugerować, że zostaną użyte w kampanii przeciwko Grecji. 31 marca „lis pustyni” uderzył na 2 dywizję pancerną rozlokowaną między Marada a Mersa Brega. W ciągu kilku godzin front brytyjski przestał istnieć. Czwartego kwietnia wozy pancerne 3 batalionu rozpoznawczego wkroczyły do opuszczonego przez Anglików Benghazi, a włoska dywizja pancerna „Arietę” zajęła miejscowość Mechili. Na południe od tego miasta do niemieckiej niewoli

„ŻÓŁTY TYGRYS“ 1970/22 Bohdan Arct 22 dostał się twórca i wykonawca operacji „Compass” generał Richard O'Connor (w 1943 roku udało mu się zbiec z niewoli). Jedenastego kwietnia otoczony został To bruk. Dowódca oblężonej w Tobruku australijskiej 9 dywizji określił jednym zdaniem cel obrony: „Tu nie Dunkierka, nie mamy dokąd odpłynąć, bronimy się do końca”, i słowa dotrzymał. Kwiecień był miesiącem bardzo intensywnych zmagań powietrznych. 3 kwietnia piloci australijscy z 3 dywizjonu przechwycili nad frontem dużą formację Stukasów osłanianych przez dwusilnikowe Messerschmitty Me-110. Był to straszny dzień dla pilotów Luftwaffe. Stracili wówczas osiem samolotów. Porucznik Turnbull w ciągu dwunastu minut ze strzelił aż cztery maszyny, kapitan Rawlinson zapisał na swoim koncie dwa Stukasy, po jednym samolocie zestrzelili Smith i Steege. Dwa dni później nastąpił „najczarniejszy dzień w wojennej historii 2 pułku bombowców nurkujących”. Rano Hurricane'y 73 dywizjonu, wspierane przez 3 RAAF, zestrzeliły pięć Junkersów, a wieczorem dwa samoloty z 73 dywizjonu i siedem maszyn z 3 dywizjonu RAAF wyeliminowało z walki dziewięć z dwunastu lecących na bombardowanie Stukasów. Cztery zestrzelenia zostały przyznane pilotom 73 dywizjonu (kapitanowi Breytagowi, porucznikom Milistowi i Eyby oraz sierżantowi Gartonowi), pozo stałe zaliczono myśliwcom z 3 RAAF (trzy samoloty zniszczył kapitan Perrin, dwa porucznik Jackson). Ósmego kwietnia dowództwo Western Desert Air. Force wycofało z tobruckiegb rejonu umocnionego wykrwawione dywizjony lotnicze; 45 i 55 dywizjony bombowe oraz 3 dywizjon RAAF. W obrębie twier dzy pozostał 73 dywizjon i 6 dywizjon samolotów współpracy z armią lądową. W najbliższych dniach one miały bronić oblężonego Tobruku. Pod niebem Tobruku sukcesy odnosili nie tylko piloci myśliwscy. Strzelec pokładowy Lysandera z 6 dywizjonu, kapral Copley, zestrzelił ze swojego pojedynczego Vickersa trzysilnikowego Junkersa Ju-52. Czternastego kwietnia. 1941 roku Tobruk przeżył pierwszy wielki nalot. O godzinie 6.30 rano kilkadziesiąt Stukasów osłanianych przez Me-110 i Fiaty G.50 z 18 i 155 dywizjonów lotnictwa myśliwskiego atakowały port i umocnienia wokół miasta. Zielona rakieta poderwała do walki wszystkie samoloty 73 dywizjonu. Kapitan Smith ruszył samotnie przeciwko piątce przelatujących Fiatów. Precyzyjny atak z tylnej półsfery i samoloty porucznika Cugnasca oraz plutonowego Marinellego spadły do morza. Jaszcze lepiej spisał się sierżant Ellis, który zestrzelił trzy Stukasy. Porucznik Goodman zaliczył rozpoznawczego górnopłata Henschel Hs-125. Jednak zwycięstwo nad nieprzyjacielem nie obyło się bez strat — w walce zginęło dwóch pilotów 73 dywizjonu. Późnym popołudniem dwadzieścia Ju-87 i Me-110 powtórnie atakowało urządzenia portowe — start myśliwców brytyjskich zakończył się strąceniem trzech Stukasów.

„ŻÓŁTY TYGRYS“ 1970/22 Bohdan Arct 23 Osiemnastego kwietnia w Libii pojawił się nowy groźny przeciwnik. Na lotnisko polowe Ain El-Ghazala przeleciała z Sycylii 1 eskadra I dywizjonu 27 pułku myśliwskiego. Piloci jednostki niemieckiej za dobry omen poczytali sobie zbieżność emblematu grupy z zadaniami, jakie będą teraz wykonywali. I/JG 27 miała emblemat przedstawiający głowę Murzynka i łeb pantery narysowane na tle konturu Afryki (powstał on w lutym 1940 roku i wtedy jego projektant, feldwebel Reill, nie mógł przypuszczać, że właśnie ten znak będzie doskonale oddawał „afrykański” charakter dywizjonu). Przebazowanie I/JG 27 odbyło się widać w pośpiechu, bo samoloty Messerschmitt Me-109 F7 pokrywano kamuflażem pustynnym (korzystając z wzorów malowania używanych przez Regia Aeronautica) dopiero na lotnisku Catania, a umundurowanie tropikalne (też pochodzenia włoskiego) zakupiono u... żydowskiego kupca w Trypolisie. Dowódcą dywizjonu był hauptmann Eduard Neumann, dowódcą 1 eskadry oberleutnant Redlich, 2 — hauptmann Gerlitz, a 3 — kapitan Homuth. W 3 eskadrze walczył późniejszy as Luftwaffe Hans Joachim Marseille. Już następnego dnia po przybyciu Messerschmitty rozpoczęły działalność bojową i zestrzeliły dwie ma szyny z 274 dywizjonu (m.in. zestrzelony został dowódca dywizjonu major Lapsley), ale w czasie popołudniowego patrolu podporucznik Spence zestrzelił samolot leutnanta Schroera. Nie byłoby w tym nic dziwnego, ot zwykły fakt, godny jedynie odnotowania, gdyby ten sam pilot dwa dni później nie zestrzelił powtórnie Schroera. I jeszcze jeden sukces odniesiony tego dnia przez aliantów. Podporucznik Denis zniszczył dwa Stukasy. Pierwszy celnie ugodzony serią ośmiu karabinów maszynowych dosłownie rozsypał się w powietrzu, drugi stromo nurkując wbił się w piasek — prawdopodobnie został zabity pilot. Dwudziestego drugiego kwietnia Tobruk powtórnie stał się obiektem silnego nalotu bombowego. 73 dywizjon sześciokrotnie startował do walki. Pod porucznik Albert Littof (w 1944 roku czołowy pilot pułku lotnictwa myśliwskiego „Normandie-Niemen” walczącego na froncie wschodnim) zestrzelił samotnego Messerschmitta Me-109. Następnego dnia celne pociski Littofa unieszkodliwiły maszynę Marseilla. Aż 37 pocisków trafiło w kadłub Messerschmitta, jeden rozbił celownik, inny utkwił w płycie pancernej osłaniającej głowę pilota. Marseille lądował przymusowo na własnym terytorium. Dwudziestego czwartego kwietnia cztery ocalałe Hurricane'y 73 dywizjonu zostały wycofane z Tobruku i od tej pory nieba nad twierdzą broniły tylko działa przeciwlotnicze i dwie stacje radarowe wykrywające nadciągające samoloty. Podstawowym zadaniem dywizjonów stacjonujących w Egipcie było zwalczanie niemieckich i włoskich pojazdów na drogach wiodących w kierunku Mersa Matruh. W akcji tej szczególnie wyróżnił się przybyły z Afryki Wschodniej 1 dywizjon południowoafrykański (w skrócie 1 SAAF — South African Air Force). Walki toczyły się ze zmiennym szczęściem i obfitowały w niecodzienne

„ŻÓŁTY TYGRYS“ 1970/22 Bohdan Arct 24 wydarzenia. Otóż 16 maja niemiecka obrona przeciwlotnicza poważ nie uszkodziła samolot porucznika Burgera z 1 SAAF. Pilot musiał lądować przymusowo na pustyni. Dostrzegł to kapitan Quirk, niezwłocznie wy lądował obok rozbitego samolotu i zabrał ze sobą pechowego kolegę (w czasie lotu jednomiejscową maszyną Burger siedział na kolanach Quirka). Pod czas powietrznych zmagań straty ponosiły dywizjony bombowe; Messerschmitty bez trudu zestrzeliwały powolne i słabo uzbrojone Blenheimy. Tylko 16 maja 55 dywizjon stracił dwa bombowce. W tych dniach Western Desert Air Force otrzymał silne wsparcie. Do brzegów Malty podpłynął lotniskowiec „Furious”, z pokładu którego wystartowały Hurricane z 213 i 229 dywizjonów RAF. Po kilkudniowym pobycie na Malcie 27 myśliwców zasiliło uszczuplone siły WDAF. Na lądzie maj był okresem pasywnym — na Pustyni Zachodniej dochodziło tylko do sporadycznych utarczek patroli rozpoznawczych. Najcięższe walki toczyły się w tym czasie daleko na północy. Szóstego kwietnia Hitler zaatakował Grecję i Jugosławię i w ciągu niecałych dwóch miesięcy Nie mcy zajęli całe Bałkany. Brytyjski korpus ekspedycyjny generała Wilsona wspomagający dotychczas walczących Greków został zmuszony do ewakuacji. Wolna była jeszcze Kreta, do której obrony szykowały się oddziały greckie i brytyjskie. Niemcy jednak nie rezygnowali ze zdobycia wyspy. Zamierzali opanować ją za pomocą desantów z powietrza i morza. I zrealizowali swój plan. Po początkowych niepowodzeniach spadochroniarze generała Studenta zaczęli spychać obrońców wyspy do brzegu. Całe siły RAF musiały podjąć energiczne działania, aby zapewnić sobie przewagę w powietrzu, gdyż tylko dzięki niej możliwa była ewakuacja wojsk alianckich z wyspy (doświadczenia Dunkierki wskazywały, że jedynie osłona własnego lotnictwa umożliwia skuteczne przeprowadzenie takiej operacji). Niestety sytuacja lotnictwa alianckiego była nie zwykle trudna. Działało ono z baz egipskich i zasięg myśliwskich Hurricane'ów pozwalał im tylko na kilkunasto minutowy pobyt nad walczącą wyspą. Mimo to 23 maja porucznik Ward zestrzelił nad Heraklionem Junkersa Ju-88, a następnego dnia celem bomb Blenheimów 14 dywizjonu stały się transportowe Junkersy Ju-52, które właśnie przywiozły na lotnisko Maleme pododdziały 5 dywizji górskiej. Bomby zniszczyły aż 12 trzymotorowych transportowców. 25 maja, po południu, 274 dywizjon wysłał na Kretę patrol złożony z dwóch samolotów. Kapitan Honor wchodzący w skład tego patrolu zestrzelił włoską Savoię i Junkersa Ju-52. W kilka minut później sam został trafiony przez interweniujące Messerschmitty. Zdołał pomyślnie wodować niedaleko brzegu i do płynąć do lądu. Powrócił do Egiptu na pokładzie łodzi latającej Sunderland. 26 maja do Egiptu przeleciało z Krety kilka ocalałych greckich myśliwców PZL P-24. Do 1944 roku znajdowały się one na lotnisku Heliopolis koło Kairu.