Agnieszka1301

  • Dokumenty420
  • Odsłony84 168
  • Obserwuję136
  • Rozmiar dokumentów914.6 MB
  • Ilość pobrań42 804

Laurie Roma - 03 - Dante Angel PL

Dodano: 5 lata temu

Informacje o dokumencie

Dodano: 5 lata temu
Rozmiar :1.2 MB
Rozszerzenie:pdf

Laurie Roma - 03 - Dante Angel PL.pdf

Agnieszka1301 Dokumenty
Użytkownik Agnieszka1301 wgrał ten materiał 5 lata temu.

Komentarze i opinie (0)

Transkrypt ( 25 z dostępnych 170 stron)

- 1 -

- 2 - Dante's Angel (The Breakers' Bad Boys #3) by Laurie Roma Wszystkie tłumaczenia w całości należą do autorów książek jako ich prawa autorskie, tłumaczenie jest tylko i wyłącznie materiałem marketingowym służącym do promocji twórczości danego autora. Ponadto wszystkie tłumaczenia nie służą uzyskiwaniu korzyści materialnych, a co za tym idzie każda osoba, wykorzystująca treść tłumaczenia w celu innym niż marketingowym, łamie prawo.

- 3 - Dante's Angel- Laurie Roma Przekład nieoficjalny: RebelJustice#® Korekta: RebelJustice#® Data publikacji przekładu: maj 2019r. Zoe Lang dorastała jako muzyczny cud, którego życie należało do innych. Mówiono jej, kiedy ma jeść, kiedy spać, a nawet kogo poślubić, dopóki nie znalazła odwagi, by uciec przed złoconą klatki. Ale za wolność przyszło jej zapłacić największą cenę. Znajdując schronienie w małym miasteczku Breakers, Zoe jest zadowolona ze swojego nowego życia. Jedyną rzeczą, która zakłóca jej szczęście, jest Dante Fox, mroczny i niebezpieczny zły chłopiec, który gra według własnych zasad ... Byłego żołnierza, Dantego Foxa, dręczą koszmary czasów spędzonych za granicą. Stara się walczyć z ciemnością w nim, ale kiedy poznaje Zoe Lang, cały jego świat się zmienia. Gdy przeszłość Zoe powróci, by ją prześladować, zrobi wszystko, co w jego mocy, aby ją ochronić. Czy dwie udręczone dusze mogą znaleźć spokój razem, czy anioł Dantego będzie tylko jego marzeniem?

- 4 - Rozdział pierwszy Bum, Bum, Bum ... Dźwięk rękawic Dantego Foxa uderzających o ciężki worek brzmiał głośno w pustej sali gimnastycznej. Było już blisko zamknięcia w Fight Hard, ale Dante miał klucze i kody bezpieczeństwa do budynku na takie noce. Niespokojne noce, kiedy wspomnienia nie pozwalały mu zasnąć, a także kiedy był na krawędzi snu. Siłownia została stworzona ze starego magazynu w sercu śródmieścia Breakers. Zwykle była dobrze oświetlona, z dużą ilością oświetlenia górnego, ale teraz panował półmrok. Jedyne światło w tym miejscu pochodziło z pojedynczego reflektora przy tylnych drzwiach, który włączył, kiedy wszedł do budynku. Niektórzy mogą uważać, że duża, pusta przestrzeń jest denerwująca, ale nie Dante. Teraz potrzebował ciszy, gdy walił pięściami w worek. Chciał samotności znalezionej w ciemności, podczas gdy sam doznałby wyczerpania. Pot strumieniami płynął po jego nagich piersiach, gdy kontynuował walenie w worek. Jego szorty też były przemoczone, ale nie dbał o to. Przywiązał chustkę na włosach, aby nie dopuścić do kapania potu na twarz, ale wyczuwał ukłucie soli pod powiekami, gdy zbliżał się do swoich granic. Jako były żołnierz armii, Dante był przyzwyczajony do treningu i bycia aktywnym, a kiedy jego przyjaciel, Jared Hammer Caufield, otworzył salę gimnastyczną w centrum miasta, stała się dla niego błogosławieństwem. Dante służył w armii z Hammerem, ale ich życie obrało zupełnie inne ścieżki, kiedy opuścili służbę. Po wojnie Hammer odniósł sukces jako zawodnik MMA, zanim rozwalił kolano i postanowił otworzyć Fight Hard. Mógłby być właścicielem tego miejsca, ale ich przyjaciele, Daryk Nyght i Adam Rever, również mieli udział w siłowni. Wspólnie wszyscy trzej sprawili, że Fight Hard jest udanym biznesem i czymś, z czego mogli być dumni. Dante rzucił pobieżne spojrzenie wokół zacienionego pomieszczenia, gdy zwolnił tempo i poczuł falę zadowolenia, gdy przeglądał się temu, co stworzyli jego przyjaciele.

- 5 - To było cholernie dobre miejsce. Miejsce, w którym można się poczuć zdrowo i się uzdrowić ... i uciec w razie potrzeby. Duża przestrzeń została utworzona z wydzielonymi obszarami dla członków do trenowania w różnych dyscyplinach. W przedniej części budynku znajdowały się podstawowe maszyny do ćwiczeń i bieżnie, które stanowiły standard dla każdej siłowni, a także zestaw mat tatami do judo i podrzutów w bardziej zaawansowanym treningu. Z tyłu znajdowały się dwa pełnowymiarowe ringi bokserskie, które były często używane do sparingu pomiędzy członkami, a nawet były używane do organizacji kilku lokalnych rozgrywek, kiedy Hammer czuł ochotę. Na tylnej ścianie był najnowszy dodatek do siłowni. Ostatnio zainstalowano dużą ściankę wspinaczkową z dwoma poziomami uchwytów. Jedna strona muru była nastawiona na bardziej doświadczonych wspinaczy, podczas gdy druga strona była dla początkujących. Mur został ukończony zaledwie kilka dni temu, a w godzinach otwarcia sali była długa kolejka ludzi czekających na wypróbowanie. Pomimo lin bezpieczeństwa i uprzęży, w dolnej części ściany zainstalowano grube maty na wypadek gdyby ktokolwiek spadł, a trenerzy uważnie obserwowali każdego, kto się wspinał, gdyby miał kłopoty. Powyżej na drugim poziomie budynku znajdowało się centrum terapeutyczne służące do rehabilitacji sportowców, żołnierzy i osób po innych poważnych obrażeniach. Kiedy otworzyły się drzwi do Fight Hard, było kilka osób, które wyśmiewały się z pomysłu na otwarcie takiego wysokiego poziomu w małym miasteczku, takim jak Breakers, ale dzięki reputacji i powiązaniom Hammera miejsce to było kwitnącym biznesem. W godzinach pracy Fight Hard było prawie zawsze pełne ludzi. Mieli swoją część członków, którzy pracowali niedbale, ale siłownia zyskała również zawodowych sportowców jako klientów, którzy podróżowali do Breakers poza sezonem. W ciągu ostatnich kilku miesięcy Hammer zaczął szkolić jeszcze kilku byłych profesjonalnych sportowców, szczególnie trenerów i instruktorów, którzy wyrazili zainteresowanie zarezerwowaniem kilku tygodni intensywnego treningu. To było dobre dla Fight Hard, ale co więcej, było dobre dla całego miasta. Mimo to myśl o tych wszystkich ludziach, którzy wpadli do rodzinnego miasta Dantego, nie cieszyła go tak, jak powinna. Właściwie to właśnie myślenie o tym było w tej chwili dość irytujące. Dante był zazwyczaj dość towarzyskim facetem, ale kiedy przechodził do treningów, starał się uniknąć walki z klientami Fight Hard w godzinach szczytu, kiedy dziesięciu z nich dołączyło do ich ćwiczeń. Czasami lubił być częścią tłumu, który naciskał na wysoki poziom endorfiny, który przychodził z ciężkim treningiem, ale większość czasu - jak dziś wieczorem - potrzebował ciszy i ciemności.

- 6 - Pot pokrywał całe ciało Dantego, a jego mięśnie drżały ze zmęczenia. Cieszył się bólem do punktu załamania, ale wiedział, że musi się zatrzymać wkrótce, zanim sam się zrani. Aktywność fizyczna była pożądaną rozrywką zamiast myśli, które go dręczyły, jednak zmusił się do wycofania i zakończenia treningu. Wzdychając z rezygnacji, Dante opuścił ciężki worek kołyszący się na łańcuchu, gdy odchodził, by usiąść na ławce stojącej przy ścianie. Nie zwracając uwagi na pot pokrywający jego skórę, zdjął wyściełane rękawice i zaczął odkręcać taśmy, których używał do ochrony rąk. Nawet z dodatkową ochroną, jego kostki były czerwone od nieustannego tarcia, przez które przeszedł. Wygiął ręce, otrzepał je, po czym oparł łokcie na kolanach, gdy przez chwilę wstrzymywał oddech. Nikt nigdy nie mógłby go oskarżyć o bycie spokojnym człowiekiem, ale ostatnio późne nocne treningi stały się rutyną, która zaczęła go niepokoić. Do diabła, martwienie się było takim cipkowatym zachowaniem ... to było po prostu cholernie frustrujące. Dante był dobrym żołnierzem, ale jego czas za granicą zrobił mu coś, czego się nie spodziewał. Lata te spowodowały ze stał się szorstki, zmieniając go w człowieka, w którym ledwie się rozpoznał, kiedy wrócił do domu. Był cholernie dumny z tego, że służył swojemu krajowi, zrobił to, o co go prosił, bez wątpienia, ale następstwa tych lat utrudniły powrót do normalnego życia. Nie żałował niczego, co zrobił. W rzeczywistości było dokładnie odwrotnie. Przegapił akcję. Nie żeby chciał wrócić do sytuacji bojowej. Do diabła, nie. Skończył z tym gównem. Wykonywał rozkazy i spędził niezliczone dni, pocąc swoje jajka w szczerym polu, podczas gdy strzelali do niego. Ale wyrzut adrenaliny nie był tak łatwy do zapomnienia. W przeciwieństwie do niektórych z jego przyjaciół, Dante rzadko ciągnął ciosy, czy to dosłownie, czy w przenośni. Jego zdaniem zbyt wiele czasu marnuje się na próbę bycia miłym i martwienie się o to, co myślą inni. Zwykle wszystko, co mówił, odbywało się z tak swobodną szczerością, że nikt naprawdę się nie obraził. Z tego powodu ludzie generalnie uważali, że był najbardziej wyluzowanym i łatwym ze swojego kręgu przyjaciół, ale nie ostatnio. Nie, ostatnio był gburowaty i porywczy. Do diabła, był gruboskórny. Prawda była taka, że zmienił się w paskudnego drania. Dante był taki, kiedy wrócił do domu zza oceanu i bardzo ciężko pracował nad przejściem do „normalności” kiedy wrócił. Głównie była to zdystansowana fasada, którą wprowadzał w kontaktach z innymi, ale rzeczywistość polegała na tym, że czuł się normalnie tylko wtedy, gdy walczył ... lub pieprzył się. To był jedyny raz, kiedy czuł coś rzeczywistego.

- 7 - Puste przestrzenie, pomyślał. Wewnątrz niego były puste przestrzenie, które sprawiały, że czuł się pusty. Wiedział, że to, czego użył do wypełnienia tych dziur, było tylko tymczasowymi poprawkami, a te plamy sprawiały, że pustka była wyraźniejsza, gdy zanikały. Niektórzy z jego przyjaciół śmiali się z jego oświadczenia o potrzebie pieprzenia lub walki, kiedy Dante powiedział im, co czuje, ale niektórzy wiedzieli aż nazbyt dobrze, że nie żartuje. Bynajmniej. I dlatego właśnie zaczął przychodzić na siłownię, żeby co noc uderzać w worki ... jak jakiś cholerny, co było jak obłędny rytuał tortur. Ponieważ pieprzenie nie była opcją. Przynajmniej nie było tak od kilku ostatnich miesięcy. Pieprzyć to. Kto oszukiwał? Dante wiedział dokładnie, dlaczego ostatnio stał się wściekłym dupkiem, a wszystko to z powodu jednej irytująco upartej kobiety. To wszystko z powodu Zoe Lang. Dante pamiętał, kiedy po raz pierwszy Zoe weszła do jego baru, The Fox Hole. Był środek popołudnia i był w dziwnym nastroju, ponieważ właśnie skończył walczyć, by wprowadzić dzienne dostawy do komputera. Dante nienawidził papierkowej roboty i przez krótki czas cieszył się ucieczką za bar, aby przerobić godziny horroru, które spędził w swoim biurze. Zatrzasnął kran, kiedy otworzyły się drzwi frontowe i tam była. Był przygotowany na jej przybycie, przynajmniej tak mu się wydawało. Ojciec powiedział mu, że obiecał przyjacielowi, że dadzą Zoe pracę w barze, odkąd była nowa w mieście. Dante wiedział, że jego ojciec bardzo poważnie traktował faworyzowanie starych przyjaciół, ale nie lubił, gdy zmuszano go do zatrudniania kogoś, nie dając mu właściwej kontroli. To było zanim ją poznał. Dante uważał się za konesera kobiet. Było coś, co można było znaleźć w każdej z nich, co czyniło każdą kobietę wyjątkową, ale było coś wyjątkowego, co sprawiło, że Zoe wyróżniała się od pierwszej chwili, gdy ich oczy się ze sobą spotkały. Kiedy się przedstawiła, miał szaloną potrzebę rzucenia jej przez ramię i wyniesienia z dala od baru, jak jakiś jaskiniowiec. Pamiętał, jak stał, patrząc na nią tak, jakby był umysłowo chory, nie słysząc ani jednego słowa, które powiedziała. Jego puste spojrzenie przestraszyło ją i musiał wyrwać się z osłupienia, żeby normalnie działać. Ale to nie trwało długo. Dante zauważył, że wszyscy mężczyźni w barze patrzą na Zoe, co sprawiło, że poczuł się nierozsądnie zły. W obronie przed pożądliwymi spojrzeniami zapędził ją do swojego biura, żeby mogli rozmawiać prywatnie. Rozmowa była bardziej formalna niż cokolwiek innego, ponieważ już obiecał ją zatrudnić. Zawsze szukali dobrych kelnerek i miała już wcześniejsze doświadczenia, ale minęło tylko kilka

- 8 - minut, zanim zdał sobie sprawę, że nie chciał zatrudnić Zoe z prostego powodu, bo ją pragnął. Dante miał zasadę, jeśli chodzi o swoich pracowników. Nie pieprzył się z koleżankami z pracy. To byłby cholerny kłopot, z którym nie chciał sobie radzić, a już musiał zwolnić kilka kelnerek, które posunęły się za daleko, zamiast radzić sobie z kłopotami z przeszłości. Jednak dla Zoe złamałby jego zasady. Nadal będzie ... i planował przy najwcześniejszej przerażającej okazji. Dante nie spieszył się, aby przekonać się, że posiadanie azjatyckiego piękna na podłodze byłoby absolutną katastrofą. W rzeczywistości byłaby śmiertelnie niebezpieczną osobą dla każdego mężczyzny, który próbowałby jej dotknąć. Kobiety, które pracowały w The Fox Hole, nosiły ciasny czarny top, który miał nazwę z przodu, w połączeniu z krótką czarną spódnicą. Zoe zachowywała się szorstko, ale była w niej wrażliwość, której nie potrafiła przed nim ukryć. Wywołała w nim obłędnie opiekuńczą stronę, której Dante nawet nie znał. Mimo że on i jego ludzie upewnili się, że wszystkie kobiety są bezpieczne w barze, Dante nie był w stanie znieść myśli, że Zoe włóczy się po sali, a pijani mężczyźni atakują ją na każdym kroku. Zamiast tego zrobił z niej barmankę, gdzie za barem miała jakieś pozory ochrony ... i gdzie mógł ją osobiście mieć na oku. Oznaczało to również, że mogła nosić dżinsy z topem, który miała nosić. Na liście barmańskiej znajdowała się lista oczekujących o długości mili, a Dante wiedział, że więcej niż kilku ludzi będzie się martwiło o jego decyzję, ale nie miał zamiaru nikomu się tłumaczyć. Kiedy poinformował ją o swojej decyzji, Zoe była zaskoczona zmianą, ale była gotowa do nauki i obiecała przyjrzeć się drinkom, aby wykonać tę pracę. Zapewnił ją, że nie ma zbyt wiele do nauki oprócz lanego piwa w The Fox Hole. Większość klientów zazwyczaj zamawiała piwo z kranu lub w butelce, ale było kilka innych charakterystycznych napojów, które były w menu, które nie były zbyt trudne do nauczenia. Dante wiedział, że jego reakcja na Zoe była niezwykła, ale przypisał to do jej atrakcyjnego wyglądu i zostawił to. Nigdy nie był dobry w powstrzymywaniu się od czegoś, czego chciał. Był typem faceta, który rzadko pozwalał, by cokolwiek stanęło mu na drodze, gdy miał cel. Ale z biegiem czasu było coś w Zoe, co sprawiało, że dzwoniły w jego głowie dzwonki alarmowe. Miał nadzieję, że przełamie to uczucie, gdy tylko podrzuci ją pod siebie i ruszy dalej. Tylko, że tak się nie stało. Zoe była dla niego absolutną tajemnicą. Po kilku pierwszych dniach pracy, widział, że jest cholernie dobra w pracy. Była piękna, przyjazna dla klientów i z łatwością

- 9 - nauczyła się menu z napojami. Podobnie jak w przypadku wszystkich swoich pracowników, wykonał standardowe sprawdzenie i nic się nie stało. Mimo to wewnętrzny system ostrzegawczy Dantego dokuczał mu. Było jasne, że jest mądra, zbyt inteligentna, by być szczęśliwą, pracując w barze motocyklowym w małym miasteczku, ale cokolwiek ją tu sprowadzało, było jego zyskiem, więc odpuścił. A przynajmniej pozwolił ludziom uwierzyć, że odpuścił. Dowiodła swojego zaangażowania dzięki swojej ciężkiej pracy, a kiedy okazała się zdolna zająć się księgowością, z którą zwykle zmagał się na komputerze, z wdzięcznością zrzucił cały bałagan na jej kolana. To było samo w sobie dziwne, ponieważ nie powinien pozwolić, by ktoś, kto tylko pracował w barze, pomógł mu w krótkim czasie w finansach firmy. Ale poszedł z tym instynktem i to się opłaciło. Wciąż jeszcze sprawdzał jej pracę, ale dzięki jej pomocy związanej z obowiązkami kierowniczymi sprawy w barze zostały usprawnione w ciągu kilku tygodni. Tak, zatrudnienie jej było zarówno błogosławieństwem, jak i przekleństwem. Przez długie miesiące, kiedy pracowała dla niego, Zoe szybko stała się jednym z jego najcenniejszych pracowników, ale była dla niego czymś więcej. Dużo więcej. Napięcie seksualne było między nimi, a każdego dnia stawało się coraz większe. Ale Dante nie był w stanie zrobić z tego pieprzonej rzeczy. Jak, u diabła, mógł to zrobić, gdy go zastrzelił? Mógłby poradzić sobie z odrzuceniem. Tam, gdzie jedna z kobiet powiedziała -nie- niezliczone inne powiedziałyby -tak. Problem polegał na tym, że nie chciał żadnych innych kobiet. Nie, chciał Zoe. W jakiś sposób przerodziła się w jego obsesję, która sprawiała, że jego ciało znajdowało się w ciągłym stanie potrzeby, niczym uzależniony, który pragnął narkotyku. I to pragnienie zmieniło się w głód, który powoli wytrąca go z równowagi. Z dreszczykiem frustracji Dante podniósł się z ławki i ruszył w kierunku męskiej szatni, by zmyć pot z jego ciała. Myślenie o Zoe zawsze wystawiało go na krawędź, a to całkowicie zniweczyło spokój, jaki zyskał, gdy od kilku godzin uderzał w worek. Dante zignorował klasyczną atmosferę szatni , która zwykle go bawiła i poszedł prosto do jego szafki. Zostawił brudne ubrania na podłodze dokładnie tam, gdzie je rozebrał i poczuł lekkie ukłucie winy, gdy spojrzał na stos. Zostaw to Hammerowi, aby zamienić szatnię siłowni w pięciogwiazdkowe zakwaterowanie, choć z ironią. Pieprzyć to. Odsuwając na bok poczucie winy, zostawił bałagan na podłodze i poszedł nago do natrysków, chwytając ręcznik z wierzchu wózka po drodze. Gorąca woda była jak błogosławieństwo na jego obolałym ciele, gdy szorował się, używając produktów dostarczonych w dozownikach, które Hammer zainstalował w każdej kabinie

- 10 - prysznicowej. Opierając dłonie o ścianę, pozwolił wodzie spłynąć na niego, aby spłukać mydlinę. Gdyby tylko jego kłopotliwe myśli mogły być tak samo spłukane. Dante krótko zastanawiał się, co zrobić, ale zdecydował, że nie będzie natarczywy. Jaki byłby ten cholerny punkt? Odetchnął z ulgą, kiedy następnym razem pomyślał o Zoe - która wydawała się być w jego głowie co drugą pieprzoną minutę - jego kutas znowu stałby się twardy jak kamień, tak jak zawsze, gdy myślał o małej seksownej diablicy. Zdarzało się to tak często, że przyzwyczaił się do bycia napalonym, odkąd weszła do jego życia, i wiedział, że jedyne lekarstwo doprowadzi to do jego łóżka. Ta cholerna kobieta tak go związała w węzły, że zniszczyła jakiekolwiek pozory kontroli, jakie kiedykolwiek miał w sobie. Kończąc prysznic, Dante wyłączył wodę, a następnie wyjął ręcznik, który zawiesił na zewnątrz kabiny prysznicowej. Upewnił się, że wrzucił ręcznik do kosza, po tym jak ubrał się w dżinsy i czarną koszulkę, którą wcześniej nosił. Mógł zostawić własne rzeczy na brudnym stosie, ale nie chciał wywołać gniewu personelu sprzątającego Hammera, kiedy otworzy rano. Poza tym nie chciał, żeby ktokolwiek wiedział, że był po godzinach ... znowu. Zapiął czarną bluzę z czerwonym i białym logo Rough & Tough, którą nosił w obronie przed chłodną temperaturą na zewnątrz, a potem wrzucił brudne ubrania gimnastyczne do torby. Kiedy opuścił budynek, upewnił się, że ponownie włączył system bezpieczeństwa, zanim zamknął tylne drzwi. Nocne powietrze było chłodne, ale przyjemne na jego twarzy. Po włożeniu rzeczy do sakwy przymocowanej do boku motoru Dante wsiadł na swój Harley i wystrzelił. Motor był jednym z jego ulubionych pojazdów. Miał ciężarówkę z dużym tyłem na czasy, kiedy pogoda była zła, ale przez większą część roku lubił jeździć na świeżym powietrzu. W mieście, w którym mnóstwo ludzi posiadało motory, wyróżniał się swoim matowym czarnym wykończeniem i plemiennym wzorem srebrnego lisa po bokach zbiornika z gazem, który namalował jego przyjaciel. Uwielbiał niskie warknięcia, które maszyna wydawała, kiedy wyjechał z parkingu, a potem na główną drogę. Było późno w niedzielę wieczorem, ale ludzie w Breakers byli przyzwyczajeni, słysząc odgłos motorów przejeżdżających przez miasto. Ciesząc się chłodną, nocną bryzą, Dante przejechał kilka przecznic dalej w kierunku Fox Hole, jego rodzinnego baru. Zawsze dawało mu to trochę dreszczyku, by przejść obok tego miejsca. W przeciwieństwie do wybranej przez Hammera ścieżki, Dante zawsze dokładnie wiedział, co zrobi, kiedy wróci do rodzinnego miasta. Fox Hole był spuścizną jego rodziny, a Dante zarządzał tym miejscem z wielką dumą. Był to bar dla motocyklistów, który przez lata zyskiwał barwną reputację, ale był dla niego

- 11 - domem. Nikt nie mrugnął okiem, gdy podążał śladami ojca, by zostać Rengerem , tak jak nikt nie był zaskoczony, kiedy Dante porzucił służbę, by wrócić do domu i przejąć rodzinny bar, gdy Malcolm Fox doznał zawału serca. Rodzina zawsze była dla Dante na pierwszym miejscu ... zawsze. Wiele lat temu Malcolm Fox z trudem znalazł sposób na wychowanie dwójki dzieci po tym, jak opuściła go żona. Chciała czegoś innego w swoim życiu, niż tkwienie w małym miasteczku, i bogatego człowieka, który opiekował się nią i dawał jej rzeczy, których Malcolm nie był w stanie zapewnić. Ale opuściła swojego męża. Wyszła również z życia swoich dzieci, nie oglądając się za siebie i to było coś, co Dante nigdy jej nie wybaczył. Jego prawdziwą rodziną był jego ojciec i młodsza siostra, Danica, a Dante był z tym w porządku. Chociaż niektórzy mogliby powiedzieć, że mieli dziwne dzieciństwo, Dante i jego siostra kochali spędzać czas z ojcem w barze. Personel był jak gigantyczna, wielopokoleniowa rodzina, a nawet gdy Malcolm ciężko pracował nad budową swojej firmy, zawsze miał czas, aby pomóc im w odrabianiu zadań domowych i przejść do gier Dantego lub recitali tanecznych Danici. Cała trójka stała się jednostką, ale Dante zawsze wiedział, że to on przejmie prowadzenie baru, ponieważ Danica zawsze miała podążać inną drogą. Ona i Dante pozostali blisko ... lub tak blisko, jak mogli być, kiedy był w wojsku, a teraz, gdy podróżowała po całym świecie w trasie, jako choreografka gwiazdy muzyki pop, Gemmy. Z satysfakcją myślał, że jego siostra śledziła jej sen, ale wciąż brakowało mu tego bachora. Ulubiony bar dla mieszkańców i turystów, The Fox Hole zawsze był pełen ludzi. Nie miało znaczenia, czy był to dzień powszedni, czy weekend, kiedy tłumy imprezowe wychodziły masowo. W ciągu dnia klienci przybywali do baru na dobre jedzenie i zimne napoje, ale kiedy słońce zachodziło, atmosfera zmieniła się na coś bardziej dzikiego. W miejscu, które pasowało Dantemu, było coś niebezpiecznego. Każdego wieczoru po zachodzie słońca bar wypełnił się ludźmi o twardych oczach i skąpo ubranych kobietach, szukających dobrej zabawy. Bawili się, pili i wylegiwali się, ale obowiązywały surowe zasady, zapewniające bezpieczeństwo wszystkim, którzy przeszli przez drzwi. Każdy, kto złamał te zasady, znalazł się w świecie cierpienia. Od kiedy drzwi baru otworzyły się po raz pierwszy, Malcolm Fox zawsze traktował ludzi, którzy pracowali w barze jak rodzinę, a Dante kontynuował tę tradycję, kiedy wrócił do domu, by przejąć zarządzanie tym miejscem. Z ilością mięśni, którzy pracowali w barze, bardzo niewielu ludzi było na tyle głupich, aby wyjść z linii.

- 12 - Jednak kiedy to się stało, personel zadbał o sprawców z niemal przerażającą wydajnością. Biorąc pod uwagę, że większość mężczyzn, którzy spędzali czas w barze jeździło na motocyklach i otaczała ich aura niebezpieczeństwa, mieszczanie nazywali stałych bywalców -Bad Boys. Pomimo ich wytatuowanych i szorstkich fasad, byli cholernie dobrymi ludźmi, którzy byli zaciekle lojalni i przestrzegali silnego kodeksu moralnego. Przez lata ksywka był jedynie żartobliwym dowcipem, ale ostatnio nazwa nabrała innego znaczenia. Z pomocą jednej z osób w mieście, jednego z przyjaciół Dantego, Daryka Nyghta, stworzył rzeczywistą organizację używającą tej nazwy . Bad Boys Breakers zawsze dbali o swoje miasto, ale teraz ich obowiązki obejmowały pomaganie maltretowanym kobietom i dzieciom potrzebującym pomocy. Niezależnie od tego, czy ktoś potrzebuje stać z nimi w czasie zeznawania w sądzie, czy eskortowania ich w bezpieczne miejsce, Bad Boys z Breakers byli chętni do pomocy. Kiedy Malcolm Fox wrócił do Breakers i otworzył The Fox Hole jako sposób na utrzymanie rodziny, nie było mowy, by wiedział, jaki wpływ wywrze jego bar. To zawsze sprawiało, że Dante uśmiechał się, myśląc o tym, że jego ojciec - były żołnierz piechoty wojennej, motocyklista i chwilami dupek - stał się pieprzonym filarem społeczności. Może się to zdarzyć tylko w miejscu takim jak Breakers. A teraz, gdy przygotowywali się na 30-lecie sztabu w ciągu kilku tygodni, było jeszcze głębsze poczucie dumy, które zalewało Dantego, gdy myślał o The Fox Hole. Jego ojciec zbudował coś, co przetrwało. Pewnego dnia Dante przekaże go swoim dzieciom, aby nie uciekły. Jego ciało było zmęczone, ale umysł Dantego wciąż był rozbudzony. Zastanowił się krótko, czy nie wstąpić do baru, żeby dokładnie sprawdzić szczegóły nadchodzącej imprezy rocznicowej, ale uznał, że lepiej się przespać. Tak, powinien po prostu iść do domu i ... Co jest kurwa? Dante zatrzymał motor na środku drogi, jego stopa uderzyła mocno o chodnik, gdy jego oczy zwęziły się w mdłym blasku świateł dochodzących z wnętrza Fox Hole. Znowu uruchomiwszy motor, skręcił na parking za budynkiem. Wiedział, że zgasił światła, kiedy zamknął to miejsce na noc po tym, jak ostatni z personelu dotarł do domu kilka godzin temu. Więc, co oni do cholery teraz robili? Słabe światło dochodzące z wewnątrz sygnalizowało, że ktoś tam jest. Ktoś, kto wszedł po tym, jak Dante zamknął. Ta myśl rozgorzała mu krew. Jego bar był

- 13 - ostatnim miejscem, w którym ktoś byłby na tyle głupi, by się włamać. Z drugiej strony na świecie było dużo głupich głupków. Ponieważ kilka lat temu dodali lepszą izolację dźwiękową do baru, aby ułagodzić sąsiadów, Dante nie martwił się tym, że ktoś, kto był w środku, słyszał jego nadejście. Wyłączył motor i szybko podszedł do bocznego wejścia do budynku. Przerwał na chwilę, by rozważyć zatelefonowanie do szeryfa Wyatta, a potem odrzucił ten pomysł. Chciał mieć czas, by poradzić sobie z głupim skurwielem, który sam włamał się do jego budynku, zanim oddał go władzom. Oczywiście byłoby tak, gdyby porzucił kogokolwiek, kto był żywy, po tym jak skończył z nimi. Dante wysunął z tylnej kieszeni motylkowiec, z którym nigdy się nie rozstawał i szybkim ruchem nadgarstka nóż się otworzył. Ta mała, śmiercionośna broń była czymś, z czego był co znany. Coś, czym biegle się posługiwał ze śmiercionośnymi umiejętnościami. Nigdy nie próbował ukrywać faktu, że zawsze miał go przy sobie, nawet zanim prawo Teksasu zostało zmienione kilka lat temu, dzięki czemu noże z przełącznikami stały się legalne. Ale nie był to tylko środek odstraszający ... Cholernie dobrze by go użył, gdyby musiał, a ludzie o tym wiedzieli. Próbował otworzyć boczne drzwi, a potem zmarszczył brwi, gdy okazało się, że nie są zamknięte. To spowolniłoby każdego, kto próbowałby szybko wyjść. Głupi, pomyślał znowu, po cichu otwierając drzwi, a potem wślizgnął się do budynku. Automatycznie przeniesiony z powrotem do treningu bojowego, Dante był gotowy na wszystko, przechodząc w tryb ukrywania się. Iskra wściekłości przemknęła przez niego, gdy zobaczył, że alarm został wyłączony po wewnętrznej stronie drzwi. Wiedział, że włączył alarm, zanim wyszedł wcześniej. Był to dobry system, znacznie bardziej wyrafinowany z którym przeciętny złodziej, byłby w stanie sobie z nim poradzić. Zamknął drzwi, nie wydając żadnego dźwięku, po czym zaryglował drzwi, aby nie dopuścić, by ktokolwiek uciekł, jeśli w jakiś sposób go wyprzedzą. Cholera, czy ktoś mógłby go okraść? Jebać to, Dante przypomniał sobie, że nikt, kto pracował dla niego, nie próbowałby go okraść. Wszyscy wiedzieli lepiej. Wiedział, że wyśledzi ich na krańcach ziemi i oskóruje żywcem, jeśli to zrobią. Myślenie o tym nieco ochłodziło jego złość, a potem zamigotało, gdy dotarł do niego dźwięk miękkiej muzyki. The Fox Hole zawsze miał muzykę, od czasu przygotowania do zamknięcia. Zwykle była to mieszanka hard rocka, popu i country, ale teraz było inaczej. Dante przerwał, słuchając ciężkich dźwięków skrzypiec. Jego brwi zmarszczyły się, gdy rozpoznał poruszające się nuty Bacha -Powietrze na sznurku.

- 14 - Co się, do diabła, dzieje? Dante podążył za naciągniętymi nutami muzyki w korytarzu. Chociaż nie czuł już niebezpieczeństwa w powietrzu, trzymanie noża pozostawało stabilne. Zatrzymał się nagle w drzwiach prowadzących do głównego baru, po czym stał i mrugał zaskoczony. Zoe Lang stała z skrzypcami ustawionymi pod brodą, gdy grała, otoczona złotym blaskiem, płynącym z jednego z niskich urządzeń wiszących nad stołami bilardowymi na tyłach baru. Przebrała się z ubrań roboczych, które wcześniej nosiła, w czarne bawełniane spodnie i purpurowy podkoszulek. Z tyłu pobliskiego krzesła wisiała lekka kurtka, a obok leżał futerał na skrzypce. Nawet ubrana niedbale, z twarzą oczyszczoną z makijażu, była najpiękniejszą kobietą, jaką kiedykolwiek widział. Wyglądała młodziej bez tych akcesoriów, ale jej świeży wygląd sprawił, że stała się dla niego bardziej pociągająca. Długie, czarne włosy opadały jej na plecy jak wodospad z jedwabiu. Te mroczne, egzotyczne oczy, które uważał za tak atrakcyjne, były teraz zamknięte, gdy zagubiła się w muzyce, którą stworzyła. Jezu, grała jak anioł. Nie wydając żadnego dźwięku, Dante zamknął nóż i włożył go do tylnej kieszeni. Natknął się na krzesło przy wejściu do korytarza, które nie zostało ułożone na stole podczas sprzątania i usiadł, by posłuchać. Muzyka klasyczna była jedną z jego sekretnych przyjemności, coś, czego słuchał, gdy czuł się niespokojny. Nigdy nikomu nie powiedział. Nie chodziło o to, że się pieprzył, co ludzie o tym sądzą, czy może to zaszkodzi jego przedstawicielowi. To było coś, co trzymał w tajemnicy. Coś, co było jego samotnością. Ale teraz jego anioł grał utwór, który kochał, a słuchanie go z jej rąk dotykało czegoś w jego wnętrzu, jak kojący balsam w duszy. Piękna piosenka uspokoiła niespokojną część tego, co zawsze starało się o działanie, dając mu dar ... zadowolenia. O spokoju, który może przywoływać tylko piękno muzyki. Jego oczy chciały się zamknąć, więc mógł po prostu zostać zmieciony z radości słuchania jej gry, ale nie mógł odwrócić wzroku od niej. Nie mógł. Boże, była piękna. Szczupłe ciało Zoe kołysało się lekko, gdy jej ramię zostało pochwycone przez łuk, trzymając go pod strunami instrumentu, a następnie ramię cofnęło się, by zmienić notatki, gdy nadal grała. Poczucie dumy zmieszało się z konsternacją, gdy ją obserwował. Była absolutnie wspaniała. Prawdziwy mistrz rzemiosła. Jej poziom umiejętności nie był czymś, co osiągnięto dzięki podnoszeniu skrzypiec jako hobby.

- 15 - Nie, była na to za dobra. A to sprawiło, że stała się dla niego jeszcze bardziej zagadkowa. Piosenka się skończyła, ale zanim zdążył coś powiedzieć, wzięła głęboki oddech i znów zaczęła grać. Tylko tym razem było inaczej. Tam, gdzie ostatni kawałek był miękki, prawie przewiewny, poczuł uderzenie nowej piosenki, jakby pięści zaciskały mu serce. Powolne, łzawiące nuty, ale ociekające smutkiem, sugestywna melancholia jeszcze wyraźniejsza dzięki prostocie muzyki. Jego oddech ustal, gdy słuchał mrocznej, nawiedzającej melodii. Był sparaliżowany, zahipnotyzowany ... całkowicie zdmuchnięty. Jej łuk przesuwał się po jej instrumencie, tworząc niezwykły dzięki sprytnym ruchom jej dłoni. I w ciszy pokoju - z nutami odbijającymi się echem w pustym pokoju - poczuł jej smutek. Czuł jej emocje, kiedy grała tak, jakby były jego własnymi. Czas mijał, gdy słuchał jej gry, zagubionej w muzyce ... zagubionej w niej. Słuchanie jej sprawiło, że czuł się z nią bardziej związany, niż kiedykolwiek czuł do innej żywej istoty. To było jak móc zajrzeć do niej, do ciemnego miejsca, którego nie widział świat zewnętrzny. Widział już jej przebłyski, smutek, który próbowała ukryć, ale teraz była tam, obnażona każdą nutą, którą grała. Tylko ten, kto rozumiał żal i ból, mógł grać tak, by włożyć w to tyle emocji. Rzeczywistość kołysała go do samego rdzenia. Cisza wisiała w powietrzu, kiedy skończyła grać, i usłyszał jej cichy, drżący oddech, gdy stała w miejscu. Zaskoczony spojrzał w dół i zobaczył, że trzęsą mu się ręce. Do diabła, zawsze był twardy jak skała podczas strzelaniny, ale teraz jego pieprzone dłonie trzęsły się ... z powodu Zoe. Nie mogąc się powstrzymać, wstał. Nie wydał żadnego dźwięku, ale wydawało się, że go wyczuwa. Jej uścisk na skrzypcach zmienił się, więc trzymała je przy sobie, jakby próbowała je ochronić. Zobaczył, jak strach rozbłyskuje w ciemnobrązowych oczach, gdy otworzyły się, zanim zniknęło uznanie. Ręce opadły, ale jej postawa nie uspokoiła się, gdy podszedł do niej. Jego serce jąkało się tak, jak zawsze, gdy jej wzrok spoczął na jego twarzy. Widział, jak policzki spływają czerwienią z zażenowania lub poczucia winy, że po kilkunastu minutach została złapana na graniu w barze. Powinien coś powiedzieć. Powinien kazać jej odpocząć, lub nakazać jej, aby powiedziała mu, dlaczego do cholery nigdy mu nie powiedziała, że gra na skrzypcach jak cholerny profesjonalista, ale Dante nie mógł sformułować słów. Dotarł do niej w kilku szybkich krokach, po czym szarpnął ją w ramiona. Miesiące frustracji, pragnienia jej aż do szaleństwa przepłynęły przez niego. Nie mogąc

- 16 - myśleć poza mgiełką pożądania, zrobił jedyną rzecz, jaką mógł. Nisko warknął i zacisnął usta na jej ustach, zaciskając usta w gorącym pocałunku. Kurwa ... jeden smak. Jeden jej smak wystarczył, aby jego ciało zapłonęło. W tym momencie jego wargi przyciśnięte do jej, poczuł, że cały jego świat się zmienia. Wiedział, że to się stanie, gdy w końcu ją dotknie, a teraz, gdy już to zrobił, ich los został przypieczętowany. Zoe należała do niego. Rozdział drugi Zoe poczuła, że świat topi się wokół niej. Jej ciało płonęło, gdy usta Dantego pochwyciły jej w gorący pocałunek, że zastanawiała się, jak nie wybuchła w płomieniach. Walczyła ze zwariowanym pociągiem, który czuła do niego od miesięcy, starając się uniknąć wybuchowej chemii, którą widziała między nimi. Teraz wszystkie jej siły obronne roztrzaskały się jak krucha szklanka jednym, małym pocałunkiem. Uczucie twardych mięśni Dantego przyciśniętych do jej ciała sprawiało, że strumień pożądania strzelał prosto w nią, sprawiając, że jej ciało drżało z podniecenia. Czuła, jak ciekły żar gromadzi się między jej udami, szokując ją, jak szybko na niego zareagowała. Użył jej szoku, żeby głęboko wepchnąć język, smakując i przerywając jej, aż jej jedyną reakcją było poddanie się. Myśl Zoe zniknęła, gdy odpowiedziała na pilność swojego pocałunku. Przyjemność pulsowała przez nią, wypełniając ją potrzebą oddania mu wszystkiego, a także przyjmowania wszystkiego, co ofiarował w zamian. Kurwa mać, ten człowiek wiedział, jak się całować. Jego smak był jak narkotyk. Dziki. Niegodziwy. Wiedziała, że tak będzie, i dlatego tak bardzo starała się zachować dystans. Mroczny i niebezpieczny Dante Fox był mężczyzną, który nie zwracał na nic uwagi. A teraz wziął ją pod wodę, głęboko w przyjemność, z której nie była pewna, czy kiedykolwiek wyzdrowieje. Odsunął się, łamiąc pocałunek, pozwalając jej rzucić okiem na te , jasnoniebieskie oczy . Oczy tak blade, że prawie wydawały się nierealne. Ale teraz jego lodowate spojrzenie wypełniło się gorącem, tak głodnym, że serce biło jej w piersi. -Cholera. Chcę cię, Zoe.

- 17 - Dźwięk jego głębokiego, szorstkiego głosu sprawił, że drżała. Zawsze tak było. Zwykle była w stanie ukryć swoją reakcję na niego, ale w tej chwili nie mogła powstrzymać drżenia, które przebiło jej ciało, i wiedziała, że to czuł. -Dante, zaczekaj. Jego nozdrza rozszerzyła się, a jego oczy wystrzeliły w jej słabym proteście. -Nie. Kiedy ruszył się, by ją pocałować, podniosła ręce, by go przytrzymać, a potem spojrzała na skrzypce i ukłoniła się w dłoniach. Zamrugała, jakby nigdy przedtem ich nie widziała. Cholera, musiała się skupić. Zmuszając mózg do ponownego funkcjonowania, jęknęła. Instrumentem, który trzymała, były skrzypce Stradivariusa, prawdopodobnie jedne z najbardziej znanych, drogich instrumentów na świecie. Pewne zdrowie psychiczne odbiło się i kazało jej się od niego odsunąć. To nie zadziałało. -Musimy... -Odłóż to. Kiedy po prostu patrzyła na niego z zakłopotaniem, wziął skrzypce i odsunął się od niej, kładąc ją na stole obok walizki. Skrzywiła się, podeszła do stołu, żeby odłożyć instrument, ale Dante stanął jej na drodze. Mały pisk wymknął się jej, gdy ujął jej biodra i podniósł ją, niosąc ją kilka kroków do stołu bilardowego, gdzie usiadła na krawędzi. Rozsunął jej uda, aby mógł stanąć między nimi. Kiedy przycisnął się do niej, poczuła, jak twarda kolumna jego erekcji ociera się o rdzeń i ledwo powstrzymała jęk. Niech go szlag. Jak, do cholery, mogła mu się przeciwstawić, gdyby nadal naciskał ją tak? Pokusa, by się poddać, była przytłaczająca. Przełom paniki zmieszał się z czystą kobiecą wdzięcznością, gdy rozpiął bluzę i szorstko ją odrzucił, rzucając nią na podłogę. Widząc, jak czarna koszulka rozpięta na twardym ciele, znalazła się, zanim zdążyła pomyśleć. Zoe położyła dłoń na jego klatce piersiowej, czując, jak mięśnie napinają się pod jej dłonią i poczuła szaleńcze bicie jego serca. Wiedziała, że to bezużyteczne, próbować go powstrzymać, ale musiała to zrobić, dla obu. -Dante, nie możemy ... - Do diabła, tak, możemy - odparł, a jego głos był ostry z pożądania. -I będziemy. Kolejny protest został przerwany, gdy jego usta znów ją przyjęły. Gwiazdy wybuchają za jej oczami. Jego smak. Boże, jego smak był wspaniały. Ostry i całkowicie grzeszny. Jego dłoń wplątała się w jej włosy, trzymając ją nieruchomo, gdy grał, głaszcząc go po języku głęboko w kółko. Nie mogąc się powstrzymać,

- 18 - pocałowała go z powrotem, gładząc dłońmi po twardych mięśniach jego pleców, a jej nogi owinęły się wokół jego talii, gdy zdradzieckie ciało przyciągnęło go bliżej. Chwileczkę, powiedziała sobie. Mogła odejść na minutę i po prostu cieszyć się. Zaatakowali się nawzajem. Długie miesiące napięcia seksualnego wybuchły w bitwie o pojedynki języków i szybkie, gryzące ukąszenia. Ogień pędził po jej skórze wszędzie, gdzie się dotkali, a jej ręce desperacko chwytały go. Jęk wyrwał się z jej gardła, gdy jego wielkie dłonie ujęły jej piersi, gdy pocierał kciukiem jej naprężone sutki. Nie była przygotowana na jej odpowiedź. Nie wiedziała, że mogłaby tak całkowicie zatracić się w namiętności, jaką poczuła. Czuła się tak dobrze, że w końcu znalazła się w jego ramionach, ale wiedziała, że muszą przestać, zanim zrobią coś, czego oboje będą żałować. Kiedy wydał cichy jęk i zaczął ciągnąć za pasek jej spodni, walczyła o kontrolę. Odpychając ponownie klatkę piersiową, odsunęła usta od jego. -Zatrzymaj się. Dante, proszę. Natychmiast zamarł, napięty i napięty. -Dlaczego, Zoe? Chciała wzdrygnąć się na mieszaninę gniewu i bólu w tym jednym słowie. Nie mogła go za to winić. Przed chwilą starała się jak mogła, ale wlazła w niego, ale nie mogła pozwolić, żeby to poszło dalej. Nie był to wybór, który zrobiła lekko, ale musiała się chronić ... i jego. Nie mając pojęcia, co powiedzieć, milczała. Bolało, obserwować gorycz, która błysnęła mu w oczach, gdy odsunął się od niej, aby ich ciała już się nie dotykały. Natychmiast opuściła ciepło jego ciała. Dante Fox nie był mężczyzną, któremu kobieta powiedziała nie z łatwością, i żałowała, że nie musi. Na Boga, życzyła sobie tego bardziej niż czegokolwiek. Jego ciemne włosy były rozczochrane, gdy szarpał nim ręce. Patrzyła, jak grube mięśnie jego bicepsa wyginają się, gdy jego ramiona znów opadły. Jego jasnoniebieskie oczy przeszyły ją, a oskarżenie i gniew wyraźnie ją oczyściły. -Myślę, że wciąż muszę ci to udowodnić- zadrwił Dante lodowato. -W porządku. Jeszcze miesiąc. Mogę poczekać jeszcze jeden cholerny miesiąc. Ale kiedy ten pieprzony zakład się skończy, nie będzie już więcej gier między nami. To nie było zagrożenie. To była obietnica. Ta wiedza spowodowała, że zadrżała.

- 19 - Dante wypuścił niski, okrutny przekleństwo, gdy cofnął się o krok. Gniew wzmógł się, był jasny i gorący. Jak śmiesz siedzieć i patrzeć na niego z tak zranionymi oczami. To ona go odrzuciła ... i nie można było powstrzymać niechęci, którą odczuwał za każdym razem. Zacisnął dłonie, walcząc z pragnieniem, by znowu ją szarpnąć, by wciągnąć ją w burzę namiętności, która szalała między nimi. Pocałowała go, cholera. Wiedział, że chce go tak bardzo, jak tego pragnął. Czuł to ... mógł to wyczuć. To była Tortura znajdując się w tym samym pokoju z nią, nie mogąc jej dotknąć, a teraz, kiedy w końcu ją pocałował, skosztował jej, było jeszcze gorzej. Jego kutas był brutalnie twardy, pulsował bolesnym bólem, który sprawiał, że chciał wbić pięść w ścianę. Zamiast tego odwrócił się, próbując odeprzeć frustrację, aż stała się bardziej znośna. Była rozpalona w jego ramionach. Czuł, że wibruje ją potrzeba, by się uwolnić. Jej szczupłe, jędrne ciało idealnie do niego pasowało, dokładnie tak, jak wiedział. Jej piersi nie były duże, ale miały niewielki rozmiar i miały pełne ręce. Czuł, jak jej ciasne sutki przeszywają mu dłonie, a on musiał zwalczyć potrzebę rozerwania jej czubka, żeby mógł ssać jagody w jego usta. Myślenie o tym sprawiło, że jego kutas pulsował gniewnym żądaniem. Cholera. Wciąż czuł smak słodkiego, dzikiego miodu na ustach, a on chciał więcej. Pragnął jej wszystkich. Utrapienie nie przychodziło mu łatwo, ale widząc, że siedzi tak cholernie delikatna i ostrożna, zaczął walczyć o kontrolę nad swoimi szalejącymi hormonami. Dante wiedział, że może ją uwieść. Sposób, w jaki stopiła się w jego ramionach, powiedział mu, że nie byłoby trudno przepchnąć się przez jej obronę, ale w jej głosie pojawił się cień strachu, kiedy poprosiła go o krok, którego nie mógł zignorować. Coś ją powstrzymywało, i to było coś więcej niż tylko jej zastrzeżenia dotyczące jego reputacji. Instynkt zmusił go do miękkiego stąpania. To była świąd na karku, który wcześniej uratował mu życie. Chociaż to nie była sytuacja bojowa, Dante czuł się tak, jakby walczył o swoje życie ... życie, którego chciał z Zoe. Dante nie rozumiał, skąd o tym wie, ale szanował to. Była dla niego zbyt ważna, żeby tego nie robić. Bez względu na to, jak ciężkie było to dla niego, dał jej przestrzeń, o którą prosiła. Ale teraz nie będzie już powrotu, gdy ją skosztował. Miał obsesję, pomyślał z goryczą. Co, u diabła, było z nią, że wyzwoliła w nim tę mroczną potrzebę? Nigdy wcześniej nie czuł się tak z inną kobietą. Do diabła, unikał bycia poważnym z kimkolwiek w przeszłości, upewniając się, że kobiety, które położył do łóżka, wiedziały, że wszystko, co im oferował, to kilka godzin ostrego pieprzenia bez żadnych zobowiązań.

- 20 - Ale z Zoe było inaczej. Chciał ją zabrać, mieć ją całkowicie. Powinien go wystraszyć, ale z jakiegoś powodu tak się nie stało. Po prostu wydawało mu się, że ma jakiś szalony sens w swoim umyśle. Zoe patrzyła, jak Dante krąży po pokoju i zastanawia się nad zakładem, który dobili trzy miesiące temu. Od kiedy zaczęła dla niego pracować, Dante nigdy nie próbował ukryć faktu, że jej pragnie. I ona go chciała. Od pierwszej chwili, kiedy widziała go w barze, chciała go. To była jej pierwsza prawdziwa atrakcja dla mężczyzny. Stracone, pomyślała na początku. Ale kiedy go poznała, szybko zrozumiała, że to o wiele więcej. Nie trwało długo, zanim plotki dotarły do niej. Dante kochał kobiety, miał ich część. Do diabła, miał więcej niż jego udział, ale długo ich nie zatrzymywał. Nie mogła winić kobiet z Breakers za pożądanie go. Dante Fox był pierwszorzędnym okazem faceta, o reputacji złego chłopca, który dodał cień zagrożenia dla niego. Słyszała te pogłoski. Wiedział, że powinien być dzikim kochankiem, z niekończącą się nadwyżką energii w sypialni. Myślenie o tym sprawiło, że była nerwowa i zazdrosna o tych, którzy na własnej skórze znają jego umiejętności uwodzenia. Wiedziała, że był to najdłuższy okres, jaki kiedykolwiek miał miejsce, bez obecności kobiety w łóżku. Lepiej było pozwolić mu myśleć, że to jego reputacja sprawiła, że ją powstrzymała. Nigdy nie myślała, że zgodzi się nie być z żadną kobietą przez cztery miesiące tylko po to, żeby ją mieć, ale tak właśnie było. Tylko świadomość, że serce jej się rozpływa. Dante chciał ją wystarczająco mocno, by pokazać jej, jak wiele dla niego znaczy. Mieli między nimi połączenie, którego nie można było odmówić. Nigdy nie całował jej przed tym wieczorem. Nigdy nie wyzwalała napięcia seksualnego, które budowało się między nimi, o którym wiedziała, że tam jest, czekając na zapalenie. A teraz, patrząc na niego w całej swojej wściekłej chwale, zastanawiała się, jak długo jeszcze będzie mogła mu się przeciwstawić. Czuła opuchnięte od pocałunku wargi. Dał jej coś niesamowitego ... pierwszy smak prawdziwej pasji. Dla kogokolwiek innego ich pocałunek byłby drobną rzeczą, ale dla niej była to wstrząsająca ziemią zmiana. Uwielbiała sposób, w jaki jego ciemne włosy opadały mu na oczy. To sprawiło, że chciała odsunąć je z twarzy, zmusić je do przylgnięcia do jego policzka i pochyliła się, by znów go pocałować. Zoe wiedziała, że Dante nie rozumie jej odczuć. Skąd mógł wiedzieć, jak bardzo pragnęła wygody i bezpieczeństwa, które zaznała w jego uścisku? Skąd mógł wiedzieć, jak bardzo się dla niej liczy, albo jak bardzo bała się czy da sobie radę? Ale nie mogła go mieć. Nie tak długo, jak żyła kłamstwem.

- 21 - Dante przestał chodzić i odwrócił się do niej, kiedy zsunęła się ze stołu i przesunęła z powrotem do skrzyni. Usłyszała, jak bierze kilka głębokich wdechów, i zmusiła się, by odejść od niego. -Nie wiedziałem, że grałaś. Zoe zatrzymała się, potem zdjęła ramię i podbródek z instrumentu, po czym wytarła go miękką, czystą szmatką, którą trzymała w etui. Skrzypce były bezcennym przedmiotem kolekcjonerskim, ale co więcej, był to dla niej osobisty skarb, prawie jak najlepszy przyjaciel. I była to jedna z niewielu rzeczy, które przyniosła ze sobą w swoim dawnym życiu. -Nie gram więcej- powiedziała cicho. -Jaka była ostatnia z tych piosenek? Słyszałem to już wcześniej, ale nie mogę tego powiedzieć. -To był Samuel Barber- Adagio for Strings - jeden z moich ulubionych. Może nie jest tak stara jak niektóre klasyki, ale wciąż jest cudownym kawałkiem. -To ma sens - zgodził się. Kiedy skończyła, zamknęła walizkę, zabezpieczając zamki w miejscu, a potem manipulując przy pasku, zanim odwróciła się, by spojrzeć mu w oczy. -Przykro mi, że mogę przyjść po godzinach bez pozwolenia. Dante zmarszczył brwi, widząc uległość jej głosu. Przyzwyczaił się do jej snajperów, nie brzmiąc tak skruszonych. Z jakiegoś niewytłumaczalnego powodu wprawiło go to w złość. Zazwyczaj Zoe była gorącą paczką z ognistym temperamentem, z którym wcześniej był śpiewany niezliczoną ilość razy. Właściwie, z jakiegoś powodu, cieszył się ich słownym sparingiem i sprawiło, że był przekonany, że to coś więcej niż wzajemna walka. -Od kiedy, do diabła, pytasz o pozwolenie ? -Ja ...- Kiedy urwała i skrzywiła się, jego irytacja wzrosła -Chryste, masz klucze i znasz kody. To nie tak, że zawracałaś sobie głowę tutaj, ale jest już prawie trzecia nad ranem. Powinnaś być w domu, spać w swoim cholernym łóżku. I powinienem tam być z tobą ... Myślenie o niej w łóżku było złym pomysłem. Obrazy jej szczupłego ciała wijącego się pod jedwabnymi prześcieradłami uderzały w jego mózg, sprawiając, że jego penis drgał w dżinsach. Wszelkie inne tego typu myśli i jego kogut skończyłyby się odcięciem suwaka na jego dżinsach. Nie, takie fantazje nie zrobiłyby mu nic dobrego. Nie, jeśli chce wyjść z baru, nie biorąc jej.

- 22 - Zoe spojrzała na ostrożność w jego głosie i zobaczyła, że odrobina humoru trochę go uspokoiła. Lubił sposób, w jaki jej oczy się zwęziły i jak blask irytacji sprawiał, że błyszczały. Tak, był chory. -Możesz ze mną porozmawiać. Co teraz tu robisz? Dante, to nie jest dobre dla ciebie. Potrzebujesz swojego snu. Czy byłeś znowu na sali gimnastycznej? Jego brwi uniosły się. -Martwisz się o mnie, aniołku? Wargi jej się zacisnęły, jak zawsze, gdy nazwał ją tym pseudonimem. Nie spodobało jej się to i wiedząc, że korzystanie z niej jeszcze bardziej satysfakcjonuje. - Ktoś musi - mruknęła, wkładając kurtkę. Kiedy zamknęła zamek, podniosła skrzypce i zawiesiła długi pasek na jednym z ramion, tak że duża, prostokątna walizka leżała na plecach w poprzek. Dante schylił się i podniósł swoją własną bluzę z kapturem, nie odwracając wzroku od niej, kiedy ją włożył. -Zamknęliśmy o północy. Nie widziałem twojego motoru z powrotem. Zoe westchnęła lekko. -Wróciłam do domu po zamknięciu, a potem wróciłam około godziny temu. Jego twarz pociemniała. -Przyszłaś tu o tej porze nocy? Sama? Czy ty straciłaś swój pieprzony rozum ? Zoe walczyła z pragnieniem, by spojrzeć mu w oczy. Dobrze wiadomo, że Dante podjął się bezpieczeństwa kobiet, które pracowały dla niego. To była standardowa praktyka dla jednego z chłopaków, którzy chodzili z członkami personelu do swoich pojazdów po zakończeniu zmian, ale kiedy doszło do niej, obawy Dantego graniczyły z fanatyzmem. Na początku obrażano ją, że zachowywał się tak, jakby nie można było jej zaufać, że sama przejdzie przez ulicę. Tak było, dopóki nie uświadomiła sobie, jak bardzo jest opiekuńczy. Lubiła, że się o nią troszczył. Kiedy myślał, że pracuje zbyt ciężko, wskoczyłby do środka i pożyczył jej rękę lub nękał ją, dopóki nie zrobiła sobie przerwy. Kiedy nie sądził, że je dość, wepchnął do niej jedzenie i połknął, aż zjadła. Ludzie często komentowali, że ona i Dante kłócili się ze sobą jak stare małżeństwo, i choć czasami ją denerwował, to myśl o tym była niezmiernie miła. Mimo to niepewność nękała jej myśli. Zoe wpadła na niego, a ona wiedziała, bez wątpienia, że to coś więcej niż przemijająca sympatia. Ale Dante nie był mężczyzną, który trzymał kobiety długo, kiedy je miał, i nie chciała stać się kolejną z jego odejść.

- 23 - Poczucie winy uderzyło ją. To nie było fair. Dante nie włożyłby tak wiele wysiłku w jej zdobycie, gdyby tylko zamierzał odrzucić ją, gdy tylko mu się podaruje. Żadna relacja nie przyszła z gwarancjami i nie można było jej żądać, zanim zostanie z Dantem. Ale przeszłość Zoe sprawiała, że trudno było nawet rozważyć przyszłość z nim. Odkładając na bok swą frustrację z powodu bałaganu, jakim było jej życie, skupiła się na ich rozmowie i zdała sobie sprawę, że Dante skrzywił się, czekając, aż zareaguje na jego obraźliwą reakcję na jej chodzenie samotnie do baru. Utrzymując jej ton jako jasny, powiedziała. - To tylko cztery bloki. Wszystko w porządku. -Uparta kobieta- Dante parsknął z niesmakiem. -Zabiorę cię teraz do domu. Będziemy mieć kilka ciężkich tygodni i zbliża się impreza rocznicowa. Musisz się trochę przespać - warknął. -Nie prowokuj mnie, Zoe. -Masz na myśli, jakbyś mnie naciskał? Czasami jesteś takim apodyktycznym łajdakiem. -Cholera, masz rację. -Wiem, że będziemy zajęci w tym tygodniu, ale pamiętaj, że jestem we wtorek. Jego grymas pogłębił się. -Cholera. W każdym tygodniu mamy tłumy. Potrzebuję cię tutaj. Drażnienie w jego głosie nie przeszkadzało jej. To nie tak, że nie powiedziała mu, że bierze udział we wtorek. Bar był zwykle nieczynny w poniedziałki, ale w tym tygodniu był on otwarty dla wiosennych obozowiczów, którzy zalewali miasto. Dante zazwyczaj dbał o to, aby wszyscy członkowie personelu wzięli przynajmniej jeden dzień wolny w ciągu tygodnia, ale teraz wszystkie ręce znajdowały się na pokładzie. -We wtorek idę na zakupy ślubne z Kali i dziewczynami-przerwała, zanim spytała. - Czy chcesz im powiedzieć, że nie mogę iść? Dante skrzywił się. -Do diabła, nie. Te kobiety by mnie zabiły. -Przerwał, zanim dodał.- Wtedy Hammer będzie przejeżdżał moje krwawe szczątki za zakłócanie Kali. Uśmiechnęła się do niego. -Tak, prawdopodobnie by tak zrobił. -Nie bądź taka szczęśliwa z tego powodu. W porządku. Cokolwiek. Zabieram cię teraz do domu. -Nie potrzebuję-hej!- Próbowała odskoczyć, gdy chwycił ją za ramię.

- 24 - W jego oczach pojawiła się burza, gdy przytrzymał ją mocno, tak blisko, że poczuła jego oddech na ustach. Jego głos spoczął na wściekłym syknięciu. -Albo zabiorę cię do domu, albo wezmę cię na cholernie barowej podłodze. Tutaj. Teraz. Dokonaj wyboru. Wyczuwając powagę jego słów, przestała się kłócić. Był zbyt blisko utraty kontroli nad dalszym pchnięciem. -W porządku, jaskiniowcu. Możesz mnie odprowadzić do domu. Warknął na użytek swojego własnego pseudonimu i pozwolił jej odejść z łatwością, kiedy wyciągnęła rękę z jego uścisku. Wkurzyło ją to, że wciąż czuła się wstrząśnięta. Chociaż chwycił ją mocno, był ostrożny. To była jedna z dychotomii, którą był Dante Fox. Był porywczy, czasami nawet gburowaty, ale zawsze był wobec niej delikatny, kiedy ją dotykał. Kiedy po raz pierwszy spotkała Dantego, jego intensywność przeraziła ją, ale gdy poznała go lepiej, zdała sobie sprawę, że nigdy jej nie skrzywdzi. Po prostu nie było w nim. Oczywiście, może być agresywny, ale nigdy z kobietą, a zwłaszcza nie z nią. To była jedna z rzeczy, które sprawiły, że Dante i jego przyjaciele byli tak niesamowici. Wszyscy byli wielkimi ludźmi - niektórzy z nich byli nawet dość przerażający - ale starali się złagodzić swoją siłę u słabszych od nich. Mimo to wiedziała z góry, jakie obrażenia mogą zrobić pięści mężczyzny. Zoe wiedziała, że Dante nigdy nie skrzywdzi jej fizycznie, ale szkoda, jaką mógłby wyrządzić jej sercu, może być katastrofalna, jeśli naprawdę go wpuści. Nie była jednak tchórzem. W jakiś sposób udało jej się znaleźć sposób, by zmierzyć się z jej lękami, ale trudno było zapomnieć o przeszłości. Ale to było coś więcej niż nauczenie się ufać Dantemu sercem. Powiedzenie mu prawdy o sobie również oznaczałoby powierzenie mu życia. Cisza między nimi była ciężka, gdy Zoe wyszła za Dantem z baru. Zatrzymał się na chwilę, by zresetować alarm, zanim wyszli na zewnątrz. Czekała cierpliwie obok niego, gdy zamykał boczne drzwi, nie chcąc ponownie wzbudzić złości, gdyby odeszła bez niego. Zoe uniosła głowę i odetchnęła nocnym powietrzem. Na dworze było ciemno, ale głośne ćwierkanie ptaków przebijały się przez ciszę, sugerując, że nadejdzie poranek. Nie była zdziwiona, gdy Dante omijał jego motor, zamiast tego wolał chodzić do domu. Równie dobrze. Jazda na plecach Harleya z ramionami owiniętymi wokół niego nie przyniosłaby im żadnej korzyści. Nigdy wcześniej tego nie robili, spacerowali razem w miłą wiosenną noc. Wydawało się to takie ... normalne i byłoby przyjemnie, gdyby milczenie między nimi nie było tak napięte.

- 25 - Ulice były dobrze oświetlone światłem lamp, a chodniki były wolne od pęknięć. Obywatele szczycili się swoim miastem i okazywało się to pod opieką nad każdym szczegółem. Zoe uwielbiała miasto Breakers i od samego początku przybyła. Początkowo była przestraszona i nieufna w przeprowadzce do małego miasteczka, w którym nigdy wcześniej nie była, ale to, co znalazła, było dla niej jak dom. Zoe spojrzała na swój budynek mieszkalny. Była to trzypiętrowa budowla, która została przekształcona ze starego magazynu, z dużym balkonem przylegającym do każdej jednostki na dwóch najwyższych piętrach, podczas gdy każdy apartament na parterze miał ładne patio. Kilku pracowników baru miało również apartamenty w budynku, co dawało jej poczucie bezpieczeństwa dzięki temu, że ludzie, których znała, żyli tak blisko, gdyby ich potrzebowała. Ich kroki zwolniły, gdy dotarli do końca chodnika prowadzącego do budynku. Nie patrzył na nią tak, jak szli, ale teraz zwrócił się do niej. Przycisnęła dłoń do brzucha, kiedy poczuła, jak się trzepocze, tak jak zawsze, gdy tak na nią patrzył. Czuła się bardzo pewna siebie i nie wiedziała, co powiedzieć, by przełamać niezręczną ciszę między nimi. Mimo to musiała powiedzieć coś o tym, co się między nimi wydarzyło wcześniej. -Przepraszam za wcześniej ... -Nie jestem...- powiedział cicho Dante. -Nie zamierzam cię przepraszać za to, że Cię pocałowałem, ponieważ to byłaby głupota. Byłoby inaczej, gdybyś mnie nie chciała, ale ty też mnie pragniesz. Wiem, że tak. -Czasami chęć nie wystarcza.- Zoe usłyszała smutek we własnym głosie i natychmiast chciała zatrzymać te słowa. -Dzięki, że odprowadziłeś mnie do domu. Zrobiła dwa kroki dalej, zanim usłyszała, jak cicho wymawia jej imię. Wiedząc, że to pomyłka, odwróciła się i spojrzała na niego. Wyglądał tak samotnie, stojąc w cieniu, zaciskając dłonie w pięści. Zoe rozpaczliwie chciała rzucić się w jego ramiona, ale pozostała tam, gdzie była. Dante przyglądał się jej przez długą chwilę, zanim przemówił. -Ty i ja będziemy musieli wymyślić, jak sobie poradzić z tą ... rzeczą między nami, Zoe. Próbuję zrozumieć, dlaczego próbujesz umieścić między nami ścianę, ale to nie działa. Nigdy tego nie zrobi. Wejdź teraz do środka, aniołku. Zaczekam tutaj, dopóki nie zapalisz światła. Wyciągając rękę, którą jej dał, kiwnęła głową i pośpieszyła do środka. Dante wsunął ręce w kieszenie, czekając, aż światło zapali się w mieszkaniu na drugim piętrze, o którym wiedział, że należy do niej. Zoe uciekała. Od niego, od przeszłości. Czuł to. Być może powściągnęła ją, gdy był tak bardzo zaintrygowany, kiedy inne kobiety nie były w stanie utrzymać jego uwagi dłużej niż przez kilka nocy. Były zbyt łatwe, a Zoe zmusiła go do tego. Nie, to nie to.