Agnieszka1301

  • Dokumenty420
  • Odsłony84 710
  • Obserwuję137
  • Rozmiar dokumentów914.6 MB
  • Ilość pobrań43 015

Mia Michelle-Rose Of Thorne2- Thorneless

Dodano: 5 lata temu

Informacje o dokumencie

Dodano: 5 lata temu
Rozmiar :9.2 MB
Rozszerzenie:pdf

Mia Michelle-Rose Of Thorne2- Thorneless.pdf

Agnieszka1301 Dokumenty
Użytkownik Agnieszka1301 wgrał ten materiał 5 lata temu.

Komentarze i opinie (0)

Transkrypt ( 25 z dostępnych 219 stron)

Mia Michelle - Thorneless Tłum: jekatierinka Beta: miss_why Strona 2 Prolog ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... 4 Rozdzial 1 ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... 6 Rozdzial 2 ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... 17 Rozdzial 3 ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... 23 Rozdzial 4 ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... 28 Rozdzial 5 ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... 35 Rozdzial 6 ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... 42 Rozdzial 7 ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... 49 Rozdzial 8 ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... 56 Rozdzial 9 ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... 60 Rozdzial 10... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... 66 Rozdzial 11... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... 75 Rozdzial 12... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... 78 Rozdzial 13... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... 84 Rozdzial 14... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... 94 Rozdzial 15... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... 106 Rozdzial 16... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... 115 Rozdzial 17... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... 122 Rozdzial 18... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... 127 Rozdzial 19... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... 132 Rozdzial 20... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... 139 Rozdzial 21... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... 144 Rozdzial 22... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... 151 Rozdzial 23... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... 153 Rozdzial 24... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... 165 Rozdzial 25... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... 170

Mia Michelle - Thorneless Tłum: jekatierinka Beta: miss_why Strona 3 Rozdzial 26... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... 177 Rozdzial 27... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... 185 Rozdzial 28... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... 191 Rozdzial 29... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... 195 Rozdzial 30... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... 200 Rozdzial 31... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... 203 Rozdzial 32... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... 208 Rozdzial 33... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... 212 Rozdzial 34... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... 215 Wszystkie tłumaczenia w całości należą do autorów książek jako ich prawa autorskie, tłumaczenie jest tylko i wyłącznie materiałem marketingowym służącym do promocji twórczości danego autora. Ponadto wszystkie tłumaczenia nie służą uzyskiwaniu korzyści materialnych, a co za tym idzie każda osoba wykorzystująca treść tłumaczenia w celu innym niż marketingowym, łamie prawo.

Mia Michelle - Thorneless Tłum: jekatierinka Beta: miss_why Strona 4 Skylar Jest już za późno. Tym razem to naprawdę koniec. Ten pieprzony sukinsyn, pozbawił mnie wszystkiego. Rodziców, szczęścia, serca. Zabrał to wszystko i zostawił mnie z niczym. Przez cały czas wiedział i mimo tego pozwolił mi zakochać się w sobie. Ufałam mu. O Boże! Czemu musiałam znaleźć tą cholerną bransoletkę? Miał być mój już na zawsze. Wczoraj moje życie było idealne, a dzisiaj szczęście prysło jak bańka mydlana. Czuje się odarta z własnego jestestwa. Moja konająca dusza krwawi. Przez niego już nigdy więcej się nie zakocham. Nienawidzę go… i go kocham. Ogarnia mnie gniew i zaczynam uderzać pięścią w chłodną taflę lustra. Nie obchodzi mnie, że krwawię. Nie dostrzegam nawet bólu w prawej ręce, gdyż jestem tak bardzo obolała w każdym innym miejscu, ze nie mam siły zajmować się jeszcze tym. Łzy, które napłynęły mi wcześniej do oczu, teraz spływają po policzkach. Opieram się o chłodny metal i osuwam po ścianie, oplatając drżące kolana zakrwawionymi dłońmi i zaczynam kołysać się w przód i w tył, by choć trochę ukoić ból. Nienawidzę go, kocham go… nienawidzę go.

Mia Michelle - Thorneless Strona 5 Kiedy w końcu uderzam o podłogę, czuję jak każda z moich emocji się wyłącza - jakbym posiadała jakiś przełącznik i z powrotem popadam w odrętwienie. Łzy nagle przestają płynąć i czuje, że się wycofuję. Już nigdy nie pozwolę, by ktokolwiek zrobił mi coś takiego. Od teraz nie będę cierpieć - zraniono mnie już zbyt wiele razy. Ledwie zauważam, że drzwi windy otworzyły się w lobby, ale i tak się nie ruszam. Jakaś rozmazana postać, biegnie w moim kierunku i klęka tuż obok. Słyszę głos, ale jest taki stłumiony. Nie chcę, żeby ktoś widział mnie w takim stanie. Proszę, kimkolwiek jesteś, po prostu zostaw mnie w spokoju. Chcę uciec i schować się do mysiej dziury. Chcę, żeby poczuł mój ból. Chcę przestać go kochać. Chcę… Sebastiana. -O MÓJ BOŻE! SKYLAR! Spójrz na mnie aniele! - Znajomy głos woła mnie po imieniu. Czuję, jak ktoś przyciąga mnie w swoje silne ramiona i widzę, jak zamykają się za mną drzwi windy. Przez kilka chwil po prostu tuli mnie do siebie w milczeniu. Wdycham cudowny zapach drzewa i skóry, a rozpoznanie go wybudza mnie z transu prosto w lśniące i przestraszone oczy Lucasa Drake’a.

Mia Michelle - Thorneless Tłum: jekatierinka Beta: miss_why Strona 6 Lucas Winda jest już prawie w lobby, więc nerwowo skubię teczkę, którą ściskam pod pachą. Myślałem, że zebrałem się już do kupy, ale im bliżej niej jestem, tym bardziej czuję się jak kłębek nerwów. Co jeśli mój plan nie wypali i nie będę miał okazji, by porozmawiać z nią na osobności? Co jeśli znienawidziła mnie za to, że nie zadzwoniłem ani razu przez cały ten czas? ODDYCHAJ Lucas. Oddychaj. Słyszę znajomy dźwięk windy, informujący o jej przyjeździe, co wyrywa mnie z zamyślenia. OK, Lucas, teraz albo nigdy. Dasz radę! Jest tego warta!!! Musisz o nią walczyć!!!1 Kiedy drzwi w końcu się otwierają, serce staje mi na widok malujący się przede mną… Skylar. Siedzi skulona na podłodze z oczami wpatrzonymi w nicość, owinięta rękoma wokół kolan, kołysze się w przód i w tył. Widok jasnej krwi, spływającej po jej nogach i rękach 1 Boshe, jak mi tego brakowało… :D Słowo daję, te ich wewnętrzne przemyślenia, podtrzymują mnie przy życiu…

Mia Michelle - Thorneless Strona 7 doprowadza mnie do prawdziwej histerii.2 Rzucam teczkę na podłogę i natychmiast do niej biegnę. Klękam przed nią. - O MÓJ BOŻE! SKYLAR!! Spójrz na mnie aniele! – Krzyczę, starając się zlokalizować gdzie jest ranna. Gorączkowo oglądam jej ciało i odkrywam, że krew wypływa z jej prawej dłoni. A ona dalej siedzi z pustym wyrazem twarzy, jakby nie była świadoma, co się wokół niej dzieje. - Proszę cię Skylar. Przerażasz mnie! – Błagam, układając ją sobie na kolanach. Cholera, to takie cudowne uczucie znów móc trzymać ją w ramionach, ale nie chciałem, żeby tak to wyglądało. Delikatnie odgarniam brązowy pukiel z jej buzi i chwytam ją w dłonie. Teraz jestem twarzą w twarzą z tą piękną dziewczyną. Mój anioł. Jej turkusowe oczy są teraz zaszklone i czerwone od płaczu. Co się stało? Dlaczego się tak zachowuje? - SKYLAR! Proszę, spójrz na mnie! To ja, Lucas! - Krzyczę z paniką w głosie. W końcu otrząsa się z oszołomienia i wpatruje się we mnie z szokiem wymalowanym na twarzy. Rozgląda się wokół siebie i chyba rozpoznaje otoczenie. Gwałtownym ruchem odsuwa się ode mnie i wstaje. - Co tu robisz, Lucas? - Pyta ze złością. - Przyszedłem się z tobą zobaczyć, ale teraz musimy zabrać cię do lekarza. - Nie potrzebuję lekarza! AUĆ! – Krzyczy próbując otworzyć dłoń. - Skarbie, masz jeszcze jakieś inne obrażenia? – Pytam, a ona potrząsa głową. - Nie, Lucas. Ja… Nie pozwalam jej dokończyć. – Thorne ci to zrobił?- Pytam ze złością narastającą w głosie. 2 Mówiłam, że się za nimi stęskniłam… o.O Dżizys…

Mia Michelle - Thorneless Strona 8 Jeśli on jej to zrobił, to wyrwę mu pierdolony język i go nim nakarmię! - Nie, Lucas. To nie on mi to zrobił. Po prostu się wkurzyłam i nie myślałam trzeźwo, kiedy postanowiłam wszcząć bójkę z tą ścianą w windzie. Wydaje się, że tą rundę przegrałam, co? - Odpowiada z bolesnym wyrazem twarzy, jakby wcale nie wierzyła w to, co mówi. Sama sobie to zrobiła? Ale dlaczego? Wyciągam rękę i delikatnie chwytam jej zranioną dłoń. Najpierw się waha, ale później pozwala mi obejrzeć ranę. - Musiałaś nieźle się wkurzyć, żeby zaatakować tą ścianę. Albo wkurzył cię ktoś inny. Myślę, że i mnie Sebastian wyprowadziłby z równowagi, oczywiście, jeśli bym wychodził za mąż za tego aroganckiego dupka. - Mówię ciętym tonem. - Do diabła, dlaczego w ogóle cię to obchodzi, Lucas? To ty mnie rzuciłeś, pamiętasz? Albo przynajmniej tak mi się wydaje, bo od grudnia nie raczyłeś nawet zadzwonić. I nie żeby to był twój interes, ale nie będzie żadnego ślubu! - Mówi zdenerwowana, odpycha mnie od siebie i wyrywa mi swoją zranioną dłoń. - AUĆ! W mordę! - Krzyczy z bólu i przyciska rękę do ciała. - Najpierw zabieram cię do lekarza żeby obejrzał tą rękę, a potem omówimy resztę spraw. Możesz iść? - Pytam ją. Przytakuje. Kładę rękę na jej plecach i wyprowadzam ją z lobby. Widok jej w poplamionej krwią piżamie i mnie w szarym eleganckim garniturze, wzbudza duże zainteresowanie, ale gówno mnie to obchodzi. Zabieram stąd moją dziewczynkę. Zdejmuję marynarkę i okrywam nią jej ramiona, a potem przywołuję zszokowanego portiera, by przyprowadził mojego Astona Martina3 pod główne wejście. Facet wpatruje się w nas jak sroka w gnat, kiedy biorę ją na ręce i niosę do samochodu. Skylar zdrową ręką uderza mnie w pierś i wywraca oczami. 3

Mia Michelle - Thorneless Strona 9 - Postaw mnie Lucas! Powiedziałam, że mogę iść sama! – Żąda, rzucając mi mordercze spojrzenie. - Wiem, że możesz, ale cię nie puszczę. Jesteś na bosaka Skylar, i nie ma mowy, żebym pozwolił ci biegać po chodniku bez butów! - Odgryzam się. Portier otwiera drzwi od strony pasażera, a ja delikatnie obniżam się i umieszczam ją na skórzanym siedzeniu, owijając wokół jej ciała pas bezpieczeństwa. Znów prycha i wywraca na mnie oczami. Jest tak kurewsko słodka, kiedy to robi! Uśmiechając się, zamykam drzwi i okrążam samochód. Kiedy wsiadam ona odsuwa się ode mnie, opiera o drzwi i zamyka oczy. Wiem, że mnie teraz potrzebuje i nigdzie się nie wybieram, dopóki sobie tego nie uświadomi. Co za uparta, kurewsko piękna kobieta! Skylar - Cóż panno Rose. Nie jest złamana, ale rana jest dosyć paskudna. Pielęgniarka zaraz zabandażuje pani rękę. Ma tak zostać, co najmniej tydzień i przez ten czas, nie wolno jej moczyć. Obawiam się, że przez jakiś czas ręka będzie spuchnięta. Przepiszę pani coś przeciwbólowego i proszę brać te leki regularnie, żeby ból nie stał się zbyt silny. Niestety przez kilka dni będzie nieprzyjemnie. - Mówi starszy wysoki lekarz. Wyrywa receptę z bloczku i wręcza mi ją. - Dziękuję bardzo panie doktorze. – Odpowiadam, biorąc białą karteczkę do ręki. Kiedy ma już wyjść, odwraca się i zaczyna mówić.

Mia Michelle - Thorneless Strona 10 - Aha, i postaraj się proszę nie przytrzaskiwać już sobie rąk w drzwiach samochodowych. - Droczy się ze mną i wychodzi za drzwi. Nie podoba mi się to, że musiałam skłamać, w jaki sposób zrobiłam sobie krzywdę, ale nie ma mowy, żebym przyznała co się tak naprawdę stało. Na pewno wysłaliby mnie na jakąś terapię, żebym nauczyła się kontrolować emocje. Kilka minut później, wchodzi urocza pielęgniarka i zabiera się za oczyszczanie i bandażowanie mojej ręki. Zanim wychodzi podpowiada mi jak dbać o ranę i upomina, żebym zgłosiła się do nich, jeśli w ciągu tygodnia ręka się nie zagoi. Patrzę na zimną podłogę i jestem wdzięczna, że kiedy tylko przyjechałam, dała mi ciepłe skarpety. Zanim wychodzę z gabinetu, uśmiecham się i jej dziękuję. Kiedy wychodzę od lekarza, Lucas cierpliwie siedzi w poczekalni. Przygląda się czemuś na swoim telefonie, ale kiedy do niego podchodzę szybko go chowa. Macham mu przed nosem moją świeżo zabandażowaną ręką, on marszczy brwi. - Nie jest złamana. - Mówię i odwracam wzrok, zażenowana całą sytuacją. Widocznie się rozluźnia moją odpowiedzią, ale z jego szmaragdowych oczu wciąż bije troska. Zagryza wargę, a ja wiem, że to dlatego, że nie jest pewny co ma dalej zrobić. Obawiam się, ze znów zacznie zadawać pytania, a ja nie chcę się teraz z nimi mierzyć. W tej chwili, jedyne czego chcę, to jak najszybciej znaleźć się u Kylie. - Hmmmm… mógłbyś zawieźć mnie do Kylie? Nie mam przy sobie torebki i zdecydowanie nie chcę wsiadać do taksówki w takim ubraniu. – Pytam go, pokazując na swój strój. - Jasne, że cię podwiozę, Skylar. - Prowadzi mnie na parking. Ze zdziwieniem stwierdzam, że nie kulę się, kiedy kładzie mi dłoń na plecach. Po prostu nie rozumiem, dlaczego on wciąż tu jest, po tym wszystkim. Nawet patrzy na mnie tak samo, jak przed wyjazdem.

Mia Michelle - Thorneless Strona 11 Dlaczego? Kiedy jedziemy przez miasto, postanawiam przerwać niezręczną ciszę, która wypełnia samochód. - Dziękuję, za podwiezienie mnie. Nie musiałeś mi tak dzisiaj nadskakiwać. Przepraszam za wcześniej. - Nie ma za co, Skylar. I tak, musiałem to zrobić i cieszę się, że tak się właśnie stało. Martwiłem się o ciebie. Tak naprawdę, to dalej się martwię. Na pewno wszystko w porządku? - Pyta mnie z prawdziwym zatroskaniem. - Już ci mówiłam, lekarz powiedział, że to nie jest złamanie. Więc tak, wszystko w porządku. - Kłamię. Cóż, to nie jest stuprocentowe kłamstwo. Mam złamane serce a nie rękę, i jak na razie to daleko mu do bycia w porządku. - Nie mówię o ręce Skylar. W ogóle nie było z tobą kontaktu, kiedy znalazłem cię w tej windzie i to właśnie sprawia, że NIE wszystko jest w porządku! Co do kurwy tam się wydarzyło? I chcę usłyszeć prawdę. - Żąda, przebijając się przez korki. Cholera do kwadratu! Dlaczego ten korek się nie ruszy! Kurwa! Teraz będę musiała mu odpowiedzieć! - Zerwaliśmy. - Mówię gładko. Samo wypowiedzenie tych słów, tnie moje serce jeszcze głębiej. – Zrobił coś, czego nie wybaczę mu do końca życia, i to wszystko, co musisz wiedzieć. - Ale Skylar, co…. Przerywam mu, mówiąc chłodno. - Nie chcę już o tym rozmawiać!

Mia Michelle - Thorneless Strona 12 Odmawiam rozmowy o Sebastianie. Nie powinnam się nim przejmować, za to powinnam od razu jechać na policję i wyjawić im jego udział w wypadku. Ale nie mogę i nigdy tego nie zrobię. To nie zwróci ich życia i nie zmieni mojego. Zakopałam tą wiedzę i zakopana pozostanie. Już nigdy nie będę rozmawiała o tej nocy, z nikim - nawet z Sophie. Jak na razie, nie mogę sobie poradzić z faktem, że srebrna bransoletka tkwi w kieszeni moich szortów. Szczerze, to nie wiem czy dam radę jeszcze kiedykolwiek na nią spojrzeć. Coś, co kiedyś było dla mnie całym światem, teraz jest jedynie bólem, smutkiem i kłamstwami. - Skylar, proszę wpuść mnie do swoich myśli. – Prosi, a ja wracam do rzeczywistości. - Już nigdy nikomu na to nie pozwolę, Lucasie. Oddalam mu swoje serce, a on je zmiażdżył. Nie chcę zbierać tych kawałków i iść naprzód ze swoim życiem, bo już zbyt wiele przeszłam. Kawałki. Właśnie tak się teraz czuję. Jestem już zmęczona byciem układanką. Już zawsze będzie we mnie brakowało tego jednego małego puzelka. Już zawsze będę wybrakowana. - Co zamierzasz teraz zrobić? – Pyta, uderzając miarowo o skórzaną kierownicę. Korek zrobił się teraz nie do wytrzymania. Cholera! To oznacza, że jestem tu uwięziona z nim i jego wścibskimi pytaniami! - Lucas, nie wiem, ok? KURWA NIE WIEM! Wiem tyle, że nie mogę już dłużej dla niego pracować. Mam na myśli, cholera, teraz nawet nie mogę tam wrócić, żeby zabrać swoją pieprzoną torebkę. Więc, KURWA NIE WIEM, okej? - Wydzieram się na niego. Patrzy na mnie z takim bólem, że powinno zrobić mi się głupio, ale mam to gdzieś. W ogóle nie powinien tutaj wracać. Opieram głowę o chłodny skórzany zagłówek i wlepiam wzrok w przyciemniane szyby. Kiedy przyglądam się tym wszystkim ludziom na zewnątrz, cieszę się, że nikt mnie nie widzi. Zamykam oczy i przyciągam zabandażowaną rękę do siebie. Nawet przez zamknięte oczy, wiem, że mi się przygląda.

Mia Michelle - Thorneless Strona 13 Kim on do cholery myśli, że jest? Nie jestem mu winna żadnych pieprzonych wyjaśnień. Dlaczego w ogóle wrócił do Austin? Po kilku minutach ciszy, słyszę jak bierze głęboki wdech i odwraca się do mnie. O kurwa, jeszcze chce gadać. JA CIĘ CHRZANIĘ! RUSZCIE SIĘ SAMOCHODY! - Skylar, musimy porozmawiać o tym, dlaczego tu wróciłem. WOW! Czyżby czytał mi w myślach? - No więc dlaczego, Lucas? Dlaczego teraz? - Pytam go. Chcę się dowiedzieć, dlaczego nie miałam od niego żadnych wieści, od kiedy wyjechał do Paryża. To znaczy, jasne, że nie byłam pewna swoich uczuć, kiedy byliśmy razem, ale nigdy nie usprawiedliwił się, dlaczego milczał. Tak bardzo mi na nim zależało, a on mnie zranił. - Przyjechałem, bo… - zawahał się i odwrócił wzrok. - Bo? - Przyjechałem z twojego powodu, Skylar. Z twojego powodu. Jestem tak zszokowana, że czuję, jakby ktoś kopnął mnie w brzuch. Co on ma na myśli mówiąc, że przyjechał z mojego powodu? Dlaczego właśnie teraz? Dlaczego dopiero po tylu miesiącach? - Nie mogłem pozwolić, żebyś za niego wyszła nie wiedząc czegoś. Musiałem ci coś wyjaśnić, a nie mogłem zrobić tego przez telefon. Tylko twarzą w twarz. - Mówi, ale ja wciąż jestem zbyt zszokowana, by odpowiedzieć mu czymś więcej niż tylko skinieniem głowy. - Przyjechałem do Austin w święta, żeby zrobić ci niespodziankę. Udałem się na przyjęcie świąteczne do firmy Thorne’a. Kiedy byłem już w środku, powiedziano mi, że jesteś na górze, więc poszedłem cię szukać. Wtedy właśnie zobaczyłem waszą dwójkę, jak się całowaliście w jego biurze, więc wyszedłem. Pojechałem prosto na lotnisko i tej samej nocy wróciłem do Paryża. Czułem się taki zdradzony, że ty, spośród wszystkich ludzi, zrobiłaś mi

Mia Michelle - Thorneless Strona 14 coś takiego. Musiałaś wiedzieć jak bardzo mi na tobie zależy. Wszystko, czego chciałem to to, żebyś tak samo dbała o mnie, jak ja o ciebie. - Łatwiej było mi trzymać się z daleka od Austin, bo nie musiałem się martwić, że gdzieś wpadnę na waszą dwójkę. Przez ostatnie siedem miesięcy, starałem się wyrzucić ciebie z mojej głowy na wszystkie możliwe znane mi sposoby, ale nie udało się. Skylar, kiedy dostałem od was zaproszenie na ślub, byłem już na krawędzi. Musiałem wrócić do domu, bo nie mogłem pozwolić, żebyś za niego wyszła nie wiedząc tego. - Ja… - przerywam mu - Lucas, nie musisz mi się tłumaczyć, rozumiem, ok? Wiem, że zastanie nas w takiej sytuacji, musiało być dla ciebie bolesne. Przepraszam, że nie potrafiłam odwzajemnić twoich uczuć. - Wyjaśniam smutno. - Ale zachowujesz się tak, jakbym to ja cię zdradziła. Ale to ty przestałeś pisać i dzwonić. Co miałam sobie myśleć? Wiesz co, nie musisz nawet odpowiadać na to pytanie, bo dostałam jasny komunikat, kiedy zadzwoniłam do twojego pokoju hotelowego w Paryżu. Powinnam była wiedzieć, że się nie zmienisz. Byłam tylko jedną z wielu. - Poczekaj. O czym ty mówisz? Dzwoniłaś do hotelu? Kiedy? - Pyta mnie, wyglądając na szczerze zdumionego. - Zaczęłam się martwić, bo już długo ze sobą nie rozmawialiśmy. Pomyślałam, że może stało się coś złego, więc zadzwoniłam do twojego pokoju. Słyszałam wasza dwójkę. - Co? - Mówi ze zmieszaniem wymalowanym na porażająco przystojnej twarzy. - Kiedy odebrałeś, słyszałam dziewczynę mówiącą po francusku. Śmiała się. Była druga w nocy, co niby innego mógłbyś robić z dziewczyną o tej porze? - Wyrzucam z siebie. - Nie Skylar. Kiedy byłem w Paryżu, myślałem tylko o tobie. Pamiętam, że raz odebrałem telefon, i nikt się nie odezwał. Kobietą, którą słyszałaś, musiała być CeCe, żona mojego najlepszego przyjaciela Tomasa. Przyjechali w odwiedziny i zatrzymali się w moim pokoju. Skylar, nigdy bym cię nie zdradził. Kochałem cię. Chwila! Kochał mnie?! Czuję się tak, jakby ktoś walnął mnie w głowę. Przez cały ten czas myślałam, że mnie zdradził, a on wcale tego nie zrobił. Przeleciał pół świata, żeby zrobić mi niespodziankę w święta i zastał mnie w ramionach Sebastiana. No jasne. Teraz to wszystko ma sens.

Mia Michelle - Thorneless Strona 15 - Skylar, nie oczekuję, że mnie pokochasz. Po prostu chciałem, żeby miedzy nami wszystko było OK. Robię to dla siebie, nie dla ciebie. Chcę, żebyśmy byli, chociaż przyjaciółmi. Myślisz, że to może się udać? Nawet po tym wszystkim, co ci właśnie powiedziałem? Wydaje mi się, że obecnie przyda ci się jeszcze jeden przyjaciel. Nie wiem, co mu odpowiedzieć. Czy on sugeruje, że wciąż mnie kocha? CHOLERA! Nie dam rady teraz się z tym uporać! Nie mogę skupić się na żadnej z tych rzeczy. Najsmutniejsze jest to, że naprawdę mi go brakowało. Tak optymistycznie patrzy na życie, no i zawsze umiał mnie rozśmieszyć. Jest całkowitym przeciwieństwem Sebastiana, pod każdym względem. Każdą z jego niesamowitych zalet, tak ciężko byłoby znaleźć w dzisiejszym świecie. Kiedy byliśmy razem sprawiał, że czułam się jakbym była najważniejszą osobą na świecie. Każdy szczęśliwiec, który znajdzie taką osobę, nigdy nie powinien brać jej za pewnik. Co za farsa, że zamiast słuchać głosu rozsądku, poszłam za głosem serca. Bo teraz jestem w rozsypce i samotna. Smutno mi, że prawdopodobnie nie dałam mu takiej szansy, na jaką zasługiwał. Ale teraz jest za późno - to już przeszłość. Sebastian to zrujnował, tak samo jak zniszczył całą resztę. Już nigdy nie będę czyjaś. Musi tak być. Muszę ochronić tą cząstkę mnie, która się jeszcze uchowała. - Żeby było jasne, między nami nigdy nie będzie niczego więcej niż przyjaźń. Po prostu nie chcę, żebyś narobił sobie złudnych nadziei. - Rozumiem Skylar. Więc jesteśmy przyjaciółmi, tak? - Pyta z uniesionymi brwiami. Przytakuję i uśmiecham się do niego. - Tak, jesteśmy przyjaciółmi.

Mia Michelle - Thorneless Tłum: jekatierinka Beta: miss_why Strona 16 Lucas Tej nocy, leżę w łóżku i rozmyślam o niej.4 Nie wychodzi za mąż. Skłamałbym gdybym powiedział, że mnie to nie cieszy – bo cieszy jak cholera. Chciałbym tylko, żeby nie przysparzało to mojej pięknej dziewczynie, tyle bólu. Ta Skylar, którą zostawiłem pod domem Kylie, była smutna i załamana. Jakby już skończyły się jej łzy na opłakiwanie straty. Nie mogę przestać myśleć o tym, co takiego jej zrobił, że nie jest w stanie mu wybaczyć. Wiem, że to musi być coś naprawdę strasznego, bo przecież jest chyba najmniej pamiętliwą osobą, jaką znam. Zdradził ją? Jeśli to zrobił, to jest pieprzonym głupcem. O świcie patrzę, jak słońce wschodzi nad Austin, i nalewam sobie do kubka świeżej kawy. Nie wiedzieć czemu, zapomniałem jak piękne są poranki tutaj, w Teksasie. Znów spoglądam na zegarek modląc się, by czas płynął szybciej. Szósta rano. Wciąż jest za wcześnie, żeby do niej jechać! Nie wiem jak przyjmie wiadomości, które dla niej przygotowałem, albo czy w ogóle będzie nimi zainteresowana. W każdym razie mam nadzieję, że będzie miała otwarty umysł na to, co chcę powiedzieć. Wydaje mi się, że znalazłem dla niej rozwiązanie. Koniec końców, 4 Taaa, jakby każdej inne myślał o czymś innym…

Mia Michelle - Thorneless Strona 17 nie musi wiedzieć, że nie robię tego tylko dla niej, ale że mam także w tym swój ukryty interes. *** Kiedy nadchodzi w końcu dziewiąta, udaję się do Kylie. Mam nadzieję, że wciąż tam jest, bo jeśli nie, to nie wiem, gdzie indziej miałbym jej szukać. Odważnie naciskam dzwonek w lobby i wsłuchuję się w zaspany głos, dochodzący z głośnika. - Tak? – Odzywa ziewająca Kylie. - Kylie, czy zastałem Skylar? - Pytam. - A kto pyta? Jeśli jesteś jednym ze szpiegów Sebastiana to możesz SPIERDALAĆ! Nie ma jej! - Kylie wydziera się głosem rasowej suki. Nie mogę powstrzymać śmiechu. Zdecydowanie nie jest osobą, z którą chciałbym zadrżeć. To jest pewne. Jestem przekonany, że dobierze się Sebastianowi do dupy, jak tylko nadarzy się ku temu okazja. - To ja Kylie. Lucas Drake. Chciałem tylko sprawdzić, co u Skylar i jest też coś bardzo ważnego, co chciałbym z nią omówić. Jest w domu? - Pytam głosem pełnym nadziei. - Zaraz zejdę. - Słodki głos Skylar, odbija się echem po pustym lobby. Przez następne kilka minut, krążę po lobby starając się zagłuszyć ogarniający mnie niepokój. Kiedy na nią czekam, w kółko powtarzam sobie, co chcę jej powiedzieć i jak mam to zrobić. Nagle drzwi windy się otwierają i widzę jak powoli zmierza w moim kierunku. Wygląda zapierająco dech w piersiach, i jest zarazem kompletnie wycieńczona. Ma na sobie różową koszulkę na ramiączkach i białe szorty, które eksponują jej seksowne jak cholera nogi. Zmusza się do uśmiechu, ale jej oczy pozostają chłodne i puste. Tak naprawdę, to nie ma w nich życia.

Mia Michelle - Thorneless Strona 18 Kiedy proponuję jej, żebyśmy usiedli, przysięgam sobie, że zrobię wszystko co będzie konieczne, żeby przywrócić blask tym pięknym oczom. Pomogę jej posklejać złamane serce i mam nadzieję, że i moje się dzięki temu poskłada się do kupy. Skylar Nawet nie zawracam sobie głowy na spojrzenie w lustro, zanim wychodzę z mieszkania Kylie. Mam gdzieś jak się prezentuję, nie mówiąc już o tym, że nie obchodzi mnie, co inni o mnie pomyślą. Kiedy zjeżdżam na dół, żeby spotkać się z Lucasem, zastanawiam się, po co tu przyszedł. Może tylko po to, żeby sprawdzić, co u mnie. Tak, to musi być to. Nie mogę tylko rozgryźć, o czym tak bardzo chce ze mną porozmawiać. Naprawdę nie mam dzisiaj na to siły. Kiedy wchodzę do przestronnego lobby, zauważam jego przystojną twarz. Krąży nerwowo po pomieszczeniu, a to zupełnie nie w jego stylu. Staram się jak mogę, przybrać na twarz coś na kształt uśmiechu, ale marna ze mnie aktorka. Odwzajemnia uśmiech i prosi bym usiadła. Siada koło mnie i spogląda na mnie z poważną miną. Świetnie! Nie zapowiada się zbyt dobrze! - Jak twoja ręka? - Pyta wskazując na czysty bandaż. - Boli, ale poza tym w porządku. Dzięki tak w ogóle za troskę. - Odpowiadam nerwowo. Wiem, że szykuje się do jakiejś bomby. - To dobrze. Spałaś w nocy? Wyglądasz na skonaną. - Dlaczego tu jesteś Lucas? - Ucinam.

Mia Michelle - Thorneless Strona 19 Nie sadze, żebym miała ochotę na opowiadanie mu, jak beznadziejna była moja noc i że oczywiście nawet nie zmrużyłam oka. To naprawdę nie jego sprawa. - Jestem tu, bo chcę z tobą o czymś porozmawiać Skylar. Ale zanim to zrobię, musisz mi obiecać, że wysłuchasz mnie do końca. Możesz to zrobić? - Lucas, ja… - przerywa mi, zanim zdążę dokończyć. - Skylar, jesteśmy teraz przyjaciółmi, tak? Przytakuję na jego słowa. - Dobrze. A ja, jako twój przyjaciel, chcę ci pomóc. Już otwieram usta, żeby się sprzeciwić, ale nie pozwala mi i chwyta mnie za zdrową dłoń. Wpatruję się w jego ręce. Już zapomniałam, jak cudowny był jego dotyk. Taki silny, a jednocześnie delikatny. Odrzucam od siebie to wspomnienie i spoglądam w jego zielone oczy, które teraz pociemniały. Jest śmiertelnie poważny, więc decyduję się wysłuchać, cokolwiek ma do powiedzenia. - OK, zamieniam się w słuch. - Mam bardzo ważne interesy do załatwienia, które zaniedbałem przez ostatnie kilka miesięcy. Dlatego będę teraz sporo podróżował i wyjadę na jakiś czas z Austin. - Ooo, cóż… um.. w takim razie, kiedy wyjeżdżasz? – Pytam, starając się ukryć swoją dezorientację. - Pod koniec tygodnia, to znaczy, jeśli tobie to nie przeszkadza. - Mówi Okeeeej, teraz naprawdę JESTEM zdezorientowana. - Dlaczego miałoby to zależeć ode mnie? - Pytam. - Ponieważ chcę, żebyś wyjechała ze mną. - Wyjechać z tobą? Lucas, nie mogę z tobą jechać!

Mia Michelle - Thorneless Strona 20 - Po prostu mnie posłuchaj, ok? Sama powiedziałaś, że nie możesz dalej pracować dla Sebastiana i że nie możesz nawet wrócić do mieszkania po swoje rzeczy, nie mówiąc już o pozostaniu tam. Oprócz Kylie, masz tu same złe i bolesne wspomnienia. Skylar, Sophie wyjechała do college’u. Dla odmiany czas pożyć własnym życiem. Potrzebujesz trochę czasu, żeby wszystko sobie przemyśleć, i zdecydować, co dalej. Poza tym jestem pewny, że mogłabyś na własną rękę, podjąć się realizacji kontraktów w branży projektowej. To byłaby dla ciebie ogromna szansa, żeby zwiedzić kawał świata i poznać nowych ludzi. - Twój pomysł jest świetny, ale wciąż nie stać mnie na takie podróżowanie z tobą, Lucas! Muszę tu zostać i poszukać nowej pracy. - Wyjaśniam. - To jest właśnie to. Chcę, żebyś pojechała i podjęła ze mną współpracę. Wiem, że masz doświadczenie na stanowisku asystentki, a ja będę takiej potrzebował podczas tej podroży. Dobrze ci zapłacę i niczego nie będzie ci brakowało. Obiecuję - Proszę, Skylar. Chcę, żebyś to sobie przemyślała. Ty pomożesz mi, a ja pomogę tobie. Tak właśnie robią przyjaciele, wiesz? - Tłumaczy. - Nie wiem Lucas. To takie przytłaczające! To znaczy, kiedy chciałbyś otrzymać odpowiedź? Potrzebuję trochę czasu, żeby to wszystko przemyśleć. To jakieś szaleństwo. - Jasne. Masz tyle czasu, ile potrzebujesz Skylar. Ale obiecaj mi, że naprawdę się nad tym zastanowisz. Po prostu zgódź się i daj mi miesiąc, jeśli ci się nie spodoba, to wrócisz do Austin i zaczniesz żyć po swojemu. Okej? - W porządku. Obiecuję, że to przemyślę. Wydaje się, że moja odpowiedz trochę go rozluźniła. - Super, cóż… w takim razie lepiej już sobie pójdę, ale najpierw coś ci dam. - Mówi i wręcza mi nowiusieńkiego iphone’a. - Będziesz go potrzebowała, więc nie kłóć się ze mną, tylko go bierz. Chcę, żebyś do mnie dzwoniła, jeśli będziesz mnie potrzebowała, do czegokolwiek, albo jeśli zdecydujesz, co chcesz zrobić. Zapisałem ci mój numer w kontaktach. - Będę dzwonić – obiecuję, a on wstaje i ściska mnie mocno. To takie kojące, być w jego ramionach.

Mia Michelle - Thorneless Strona 21 Całuje mnie w policzek i odwraca się do drzwi. - Lucas? - Wołam go i patrzę jak szybko odwraca się do mnie. - Dziękuję. - Mówię miękko, a on uśmiecha się do mnie tym cudownie ciepłym uśmiechem. - Nie ma za co, piękna. - Odpowiada. Patrzę jak odchodzi, a potem powoli udaję się do mieszkania Kylie, z myślami wciąż wypełnionymi jego propozycją. Powinnam to zrobić? Potrafię tak po prostu wszystko rzucić i wyjechać? Lucas ma rację. Oprócz Kylie, nic mnie w tym mieście nie trzyma. Kocham swoją przyjaciółkę, ale ona ma swoje życie. Wkrótce zacznie nową pracę i biorąc pod uwagę fakt, jak szybko wszystko dzieje się miedzy nią i Nikiem, wcale nie zdziwiłabym się, jeśli zdecydowaliby się zamieszkać razem i to w niedalekiej przyszłości. Już tak nie mogę. Musze zacząć od nowa. Jeden miesiąc, to znaczy nic by mi się nie stało, gdybym spróbowała, prawda? Zanim się orientuję, już wykręcam jego numer. Odbiera po drugim sygnale. - Hej, piękna. Już się stęskniłaś? - Droczy się ze mną, a ja nie potrafię powstrzymać uśmiechu. Zabawne, że obecnie tylko on potrafi mnie rozśmieszyć. - Przyjmuję propozycję. Mam na myśli, zgadzam się spróbować przez miesiąc, a potem zdecyduję, co będę chciała robić dalej. - Właśnie poprawiłaś mi humor na cały dzień, Skylar. Zajmę się wszystkimi przygotowaniami, a ty tylko musisz być gotowa do wylotu w sobotę. Dasz radę? - Tak. Im szybciej, tym lepiej. - Odpowiadam. Wyleciałabym nawet dzisiaj, jeśli by o to poprosił, bo jestem bardziej niż gotowa, by zostawić za sobą to popieprzone miasto. - Wykonam kilka telefonów i oddzwonię do ciebie, żeby omówić szczegóły, dobrze? - Świetnie. W takim razie do usłyszenia. Na razie, Lucas.

Mia Michelle - Thorneless Strona 22 - Na razie, piękna. Stoję trzymając telefon w ręku i zastanawiam się, czy powinnam już zacząć żałować tej decyzji. Znaczy, nawet nie obgadałam tego z Kylie czy Sophie. Ale koniec końców, to moje życie i moje decyzje. Od teraz żyję dla siebie!

Mia Michelle - Thorneless Tłum: jekatierinka Beta: miss_why Strona 23 Sebastian Straciłem ją! Straciłem ją! Moje serce pękło na dwoje! Dobry Boże spraw, żeby ten ból zniknął. Proszę!!! Kiedy ze wściekłością uderzam pięścią w szkło, drzwiczki od starodawnego barku w moim biurze rozbijają się w drobny mak. Przez pięć lat, nikt nie otwierał ulubionego trunku mojego ojca, Dalmore 64 Trinitas. Ta wiekowa whisky o wartości 160 tysięcy dolarów za butelkę, od zawsze była wyborem numer jeden mojego ojca. Zatrzymałem ją, żeby przypominała mi mężczyznę, którego nienawidziłem i okropny błąd, który popełniłem tak dawno temu. Z pomiędzy rozbitego szkła, wyciągam butelkę i małą szklankę do whisky. Ignoruję jasnoczerwoną krew, która teraz spływa mi w dół ręki i zdmuchuje z wyjętych rzeczy kawałki szkła, po czym odkręcam butelkę. Ostry zapach długoletniego alkoholu wypełnia pomieszczenie, a ja natychmiast czuję obecność ojca…, który ze mnie kpi. - No dalej synu. Napij się! Zostawiła cię, nieudaczniku! Pij. Kto by potrzebował takiej suki? Pij!

Mia Michelle - Thorneless Strona 24 Napełniam szklankę do połowy i podnoszę ją do ust. Przechylam - na ustach czuję smak whisky. Chcę o niej zapomnieć. Chce, żeby ten ból zniknął. Straciłem ją na zawsze, a bez niej… bez niej nie mam nic. Nie chcę innego towarzystwa czy pieniędzy. W ogóle nigdy tego nie chciałem. Byłem tym splamiony od samego początku - skorumpowany chciwością i kłamstwami ojca. W tej chwili, chcę się tylko tego napić. W tej chwili, chcę tylko pozbyć się tego meczącego bólu ze swojej duszy. Umieram. Nie potrafię bez niej żyć. Wciąż czuję jej słodki dotyk na swojej skórze. Wciąż czuję jej odurzający smak na języku. Mój kutas wciąż pragnie zanurzyć się w jej ciepłych, ciasnych fałdkach i otulić się jej wilgotnym wyzwoleniem. Zalazła mi za skórę. Nie przeżyję tego. Czy moje serce w ogóle jeszcze bije? Proszę skarbie. PROSZĘ! Wróć do mnie!!! - Pij! Ona już nie wróci! Jesteś Thorne! Czy naprawdę jesteś taki popierdolony? Pij ty pieprzony tchórzu! Wahając się otwieram usta i pozwalam, żeby ciepły, kosztowny trunek je wypełnił. Ojciec nie zniknął. Zapomnienie jej, będzie bardzo łatwe. Połknij. Połknij to! Pamiętasz? Powiedziała, że nigdy ci nie wybaczy. Odeszła. Tym razem nie wróci! To koniec! POŁKNIJ! Tylko, Że nie potrafię… nie zrobię tego. Wypluwam płyn na drewnianą podłogę i odwracam się, by rzucić szklanką o ścianę. Wściekle wycieram usta grzbietem dłoni, a potem chwytam butelkę szkockiej i w nią się wpatruję. Jeśli to reprezentuje wszystko, czego nienawidzę to dlaczego wciąż to trzymam? Zdecydowanie nie potrzebuję żadnych dodatkowych przypomnień. Obecne i tak prześladują mnie każdej nocy, kiedy tylko zasnę. - PIEPRZ SIĘ OJCZE!!! - Ryczę z drżącymi dłońmi. Odchylam się i rzucam butelką o ścianę. Stoję i patrzę jak drogi, brązowy płyn spływa w dół. Uśmiecham się nikczemnie wiedząc, jak bardzo wkurzyłoby to mojego ojca.

Mia Michelle - Thorneless Strona 25 Rozżalony podchodzę do biurka i siadam na dużym skórzanym fotelu. Wyjmuję z kieszeni jej pierścionek zaręczynowy i wlepiam spojrzenie w diamentowy symbol nieskończoności. Delikatnie przebiegam palcami wokół kamienia. Zupełnie jak ten symbol, moja miłość do niej nie ma początku ani końca. Nie pamiętam czasów, kiedy jej nie kochałem i nigdy nie poznam dnia, w którym bym przestał. Ten pierścionek, wciąż powinien być na jej zgrabnym palcu. Rzucam okiem na fotografię, która zajmuje honorowe miejsce na moim biurku. Na zdjęciu klęczę na plaży i oświadczam się Skylar. To fotografia z najszczęśliwszego dnia mojego życia! Kylie świetnie ujęła ten piękny moment i dała nam to zdjęcie, kiedy wróciliśmy z wycieczki. Wydaje mi się, że odkąd odeszła, patrzyłem na nie już setny raz. Co ja bym dał, żeby cofnąć czas i znów cieszyć się tą chwilą? Słodki Jezu! Moja dusza jest w kawałkach! Minęło już pięć dni od jej odejścia. Prawie nie jem i nie piję. Praktycznie rozstawiłem obóz w salonie, w miejscu, z którego mogę obserwować windę - na wypadek, jeśli miałaby wrócić do domu. Jeśli miałaby wrócić do domu? Tak czy inaczej, przecież musi kiedyś wrócić po swoje rzeczy, prawda? Dzwoni telefon, a ja natychmiast, bez wahania podnoszę słuchawkę. Proszę, proszę, niech to będzie ona - Sebastian, kochany! Jak się trzymasz? - Miły głos Sary, rozbrzmiewa w słuchawce. - W porządku Saro. Czy potrzebujesz czegoś? - Odpowiadam sucho. Nie chcę, żeby usłyszała ból w moim głosie. - Kochany, nienawidzę tego ale Skylar poprosiła mnie, żebym zabrała jutro jej rzeczy z twojego penthouse’u. W porządku? - Pyta mnie z wahaniem. Nie kurwa, w ogóle nie w porządku! Czy ona naprawdę myśli, że w porządku jest to, że miłość mojego życia właśnie się ode mnie wyprowadza?